Tak jak rzeczywiście zignorowała Belzebula, zupełnie nie zauważając nawet jego obecności na łączu, tak słysząc propozycję Tsubaki przeniesienia się na inny kanał przechyliła delikatnie głowę, po czym przystała na pomysł. Właściwie trochę zapomniała o tym, że siedzą na ogólnodostępnym. Czy jej to jednak przeszkadzało? Bynajmniej! W końcu wszyscy mogli posłuchać takiej Kuramy, a kogo innego jak nie ją--
Mimowolnie ściągnęła brwi, chcąc w miarę szybko odgonić od siebie podobne głosy rozbrzmiewające w jej głowie. Zamiast tego skupiła się na słowach Hyūgi, dalej jednak rozkojarzona przez natrętne myśli. Ciężko słuchało się Tsubaki w momencie, kiedy fakt bycia przed chwilą w centrum uwagi grzało niebezpiecznie jej serduszko! Z tego wszystkiego cokolwiek, co mówiła o pakcie z Malchut, jej braku wiedzy czy niesprawiedliwości związanej z prostym stwierdzeniem, jakoby wolała zaryzykować umową z podejrzaną istotą zamiast poczekać na efekty pracy ich współtowarzyszy, gdzieś faktycznie do niej dochodziło, jednak zrezygnowała z prób uformowania jakichkolwiek odpowiedzi. Czy było to zaś potrzebne? Dalej można by podyskutować w pewnych kwestiach, jednak nie było to szczególnie konieczne.
- Pewnie, Tsubaki-san.
Tyle. Tyle jeszcze rzuciła na jej ostatnie stwierdzenie, nie odnosząc się do reszty. Jeśli będzie trzeba, będzie czas pewnie na to później. Osobiście jednak? Głowę dziewczyny zaprzątały dodatkowe kwestie, jakie zwyczajnie zdawały się ciut bardziej naglące, o ile nie zwyczajnie frustrujące. Nie miała zwyczaju narzekać, jednak zdecydowanie jej umysł od czasów Baibai stał się co najmniej uciążliwy i męczący.
Sytuacja w przypadku Iru zmieniała się niemal jak w kalejdoskopie. Ledwie dała radę pozbierać się zarówno po ekscesach Saby, jak i niespodziewanej reakcji Tsubaki, nim kobieta rzuciła do Hyūgi całkiem... interesujący komentarz, na jaki może spojrzałaby na nią bacznie, jakby nie cały chaos w jej głowie i ten spowodowany osobliwą wizją. Gdy tylko mimowolnie rzuciła ku kobiecie przed sobą zupełnie nieszkodliwy komentarz - nie potrzeba było wiele, by Kurama spięła wszystkie mięśnie widząc poruszenie Iru, na którą patrzyła kompletnie zdezorientowana i spłoszona. Nie chciała może zrobić jej krzywdy, jednak ciało Wakuri ruszyło praktycznie automatycznie, wymijając jej dłoń. Sądząc po minie kobiety: chyba obie były równie zaskoczone. A to całkiem dziwne, bo jak mówiła o Kuracie i Karucie, to chociaż faktycznie spotykała się z podobną reakcją, raczej po każdym istnienie owej dwójki spływało. W każdym razie nie budziło aż takich emocji, co kwestia kruka na ramieniu Iru.
- G-Gomene...? - wyrzuciła z siebie w pierwszej kolejności, jakby nie będąc pewna, czy może faktycznie nie powiedziała czegoś niestosownego. Uniosła przy tym dłoń w obronnym geście, w drugiej dalej trzymając naginatę - Musiało mi się przywidzieć. Czasami um... widzę rzeczy. Taka moja dola, że tak to ujmę.
Wedle niektórych przynajmniej ale nie widziała problemu, by trzymać się podobnej wersji wydarzeń tak długo, jak nie wmiesza się w kolejne problemy z udziałem Iru. Ta była... bardzo nieprzewidywalną osobą i mimo niezręcznego uśmiechu, Kurama dalej zamierzała być czujna jak i gotowa do odsunięcia się od potencjalnie niebezpiecznych poczynań kobiety.
Nie był to jednak koniec spotkań z mało fizycznymi istotami. Koniec końców podeszła bowiem do Tsubaki, dość jasno dając znać, że nie była do końca wielką fanką jej wcześniejszego zachowania. Ot, zdawało się w oczach Kuramy zwyczajnie niesprawiedliwe, a gdy zaczęła się tłumaczyć - widać było, że nie patrzy tylko i wyłącznie na Hyūgę, chcąc mieć w polu widzenia zarówno czarnowłosą, jak i Malchut. Na tą drugą zerknęła z resztą raz czy dwa. Wspólny wróg, walka ponad podziałami... Nie były to chyba stwierdzenia, jakie dziewczyna chciała usłyszeć. Wszystkie te górnolotne słowa mówiące o tym, by skupić się na Kusie, zdawały się dla Kuramy oderwane od faktycznego problemu. Problemu, który dla niej był dużo bardziej personalny i nie miał nic do czynienia z tym, po co tu przyszły. Ot, Hyūga wzięła stronę kogoś, kto mógł finalnie skrzywdzić czy nawet zabić Wakuri. Nie zamierzała wątpić w szczerość Tsubaki, jednak z każdym kolejnym słowem wracały do niej myśli sprzed kilku chwil, jakby usilnie chciały podważać intencje dziewczyny. Wyciągnęła jednak ku niej dłoń, odpowiadając prostym skinieniem głowy. Skoro przepraszała, Kurama nie zwykła chować urazy. Ile jednak było w tym finalnie wiary w dobre chęci czarnowłosej, a ile Wakuri będącej Wakuri za tym gestem, to i nie wiedziała sama hybryda, dalej bijąc się z myślami nawet wtedy, gdy uścisnęła rękę koleżanki.
Przez wcześniejszą reakcję Iru, chociaż pomachała kotu siedzącemu obok Yuki, zupełnie nie była pewna, jak odpowiedzieć na jej pytanie. Może ta też wstanie i do niej podejdzie, chociaż z mniej jasnymi zamiarami? A jednak wypadało by się przywitać, skoro no... Najwidoczniej widzi dodatkowych obecnych? Tak nakazywała kultura!
- Do... - zaczęła niepewnie, DEFINITYWNIE nie patrząc na Yuki, a dosłownie obok. Bo dalej obserwowała Kicię, jaka zdawała się przypatrywać Kuramie - Po prostu wyglądasz na kogoś, kto zdaje się bardzo lubić koty. To wszystko.
Co wyjaśniało nic i nijak nie tłumaczyło nagłego machania, jednak wolała nie ryzykować ponownie z bardziej jednoznacznymi odpowiedziami. W każdym razie po reakcji Iru wywnioskowało jedno: widzenie "Cieni" innych musiało nie być jakimś skillem rasowym. Innymi słowy musiało stać się COŚ, przez co była do tego zdolna. Może jako jedyna?
Zaadresowane przez Kuramę problemy zostały wzięte pod uwagę. Zerknęła na Tsubaki, jaka dała werdykt co do stanu układu chakry Wakuri. Ta jednak zamiast się przejąć, wyglądała jak ktoś, komu rzucono właśnie bardzo interesującym faktem. Na tyle interesującym, że kiedy poczuła ciepło na własnych opuszkach wywołanych przez stworzony płomyk, obraz jej stanu zdawał się nieco pełniejszy niż jeszcze chwilę temu. Okiem rzuciła też na nią Doppi i, trzeba przyznać, dziewczyna absolutnie nie mogła narzekać na to, jak ta zaczęła ją obserwować zafascynowana. Ponownie część Wakuri była cała w skowronkach, będąc w centrum uwagi jednego z tutejszych medyków. Było w tym jednak coś... dziwnego. Coś niepasującego. Coś, co jednocześnie drażniło i nie podobało się drugiej części Kuramy, tej bardziej poczytalnej. Albo tej niepoczytalnej ale w inny sposób. Jakby był w tym wszystkim jakiś detal, ale bardzo istotny detal, przez co podobne obserwowanie jej przez Doppi kuło ja gdzieś tam na tyłach świadomości. Może przez to, że Doppi zwyczajnie nie znała i stanowiła właściwie obcą jej osobę? Nie wiedziała. Albo sam fakt, że w ogóle czuje się w podobny sposób? Żadna odpowiedź nie zdawała się jednak tak bardzo w punkt, jak Kurama sobie życzyła. Albo była i tylko jej się wydawało, że nie? Odkąd znalazła się na murze, czuła się coraz bardziej i bardziej zagubiona pośród własnych myśli i uczuć, z których nie wszystkie były jej. Ostatnie słowa tejże przyjęła z dość sporym spokojem, niezrażona całym powinno. Ot, ufała jej na tyle, by założyć, że będzie lepiej aniżeli gorzej. Też nie tak, że miała w tej kwestii inne alternatywy, jeśli po opuszczeniu Kusy nie chciała doprowadzić do katastrofy.
Było coś niepokojącego w byciu swoistym królikiem doświadczalnym dla specyfików właściwie obcej jej osoby, jednak ekstremalne warunki wymagały niebezpiecznych decyzji. Patrzyła przez chwilę wbitą w nią strzykawkę, nim wtłoczono w nią zawartość antidotum. Było w tym wszystkim nawet coś zabawnego jakby tak pomyśleć. Jak ktoś z takim nazwiskiem nie wbijał w nią igły wyciągając trochę krwi, to wstrzykiwał coś niezbyt sprawdzonego. Poza tym? Zostało czekać. Trochę nie chciała, nie czując zwyczajnie by jej stan jakkolwiek zmieniał plany Kuramy. Nie mniej nie wiedząc, czego spodziewać się po specyfiku Doppi, została jeszcze chwilę. Idealnie na moment, w którym rudowłosa z więzienia pojawiła się na murze, by zaszczycić ją przepraszającym uśmiechem. Nie dało się ukryć, że początki ich znajomości były mało delikatne! Nic jednak nie mówiła. Ba! Gdy tylko Furionie zrobiono zastrzyk, oczy Kuramy otworzyły się szeroko, a syk bólu opuścił jej gardło, gdy tylko upadła na kolana trzymając się mocno za brzuch.
- ...znowu?
Wyjęczała słabo, próbując jakoś zdzierżyć okropne uczucie dobiegające z jej środka. Czemu bolał? Co właściwie ją bolało, jeśli jej brzuch wyglądał, jak wyglądał? Było to jednak za dużo na biedną Wakuri, jaka zwinęła się w kłębek. Kątem oka jedynie jeszcze wychwyciła, jak Yōgan pada tuż obok, jednak zdawał się dużo mniej przytomny od Kuramy. Coś, czego chyba w tym momencie mogła trochę pozazdrościć patrząc na to, jak musiała zaciskać zęby oddychając przy tym głęboko, byle tylko nie krzyczeć z tego wszystkiego. Szczęśliwie nie została pozostawiona samej sobie, i gdy tylko wychwyciła ruch obok siebie, spojrzała pierw kto zjawił się z pomocą. Blondwłosa kobieta... czyli Yamanaka-san, nie Tsubaki. Czyli nie będzie jej rozliczać co do ryō, oby, z ofiarowanego gestu, co zdecydowanie tylko zachęciło Kuramę by chwycić za flakon i ostrożnie, na ile ból pozwalał, wlać we własne gardło jego zawartość. Jeśli ma pomóc? Okropne uczucie bijące z jej wnętrza całkiem prędko zdawało się przekroczyć próg bólu, do którego ten nieszczególnie jej wadził czy przeszkadzał. Zdecydowanie wolała zaryzykować, niż leżeć tak i mało reprezentatywnie tarzać się na murze.
Co by się jednak nie działo, starałaby się mieć chociażby minimum rozeznania w tym, co się dzieje - przynajmniej w okolicy najbliższych kilku metrów, próbując chociaż jedną dłoń dalej mieć zaciśniętą na naginacie. Powód? Taki jak zawsze: posiadanie jakiejkolwiek możliwości jeśli nie odturlania się w bok przed czymkolwiek, co chciałoby jej definitywnie zrobić krzywdę, to chociażby machnąć na oślep drzewcem i może przeszkodzić w jakichkolwiek niecnych poczynaniach w stosunku do niej. No i może kupić sobie czas na cokolwiek, co mogłaby w swoim stanie z nim zrobić, a lista raczej długa nie była.
Mimowolnie ściągnęła brwi, chcąc w miarę szybko odgonić od siebie podobne głosy rozbrzmiewające w jej głowie. Zamiast tego skupiła się na słowach Hyūgi, dalej jednak rozkojarzona przez natrętne myśli. Ciężko słuchało się Tsubaki w momencie, kiedy fakt bycia przed chwilą w centrum uwagi grzało niebezpiecznie jej serduszko! Z tego wszystkiego cokolwiek, co mówiła o pakcie z Malchut, jej braku wiedzy czy niesprawiedliwości związanej z prostym stwierdzeniem, jakoby wolała zaryzykować umową z podejrzaną istotą zamiast poczekać na efekty pracy ich współtowarzyszy, gdzieś faktycznie do niej dochodziło, jednak zrezygnowała z prób uformowania jakichkolwiek odpowiedzi. Czy było to zaś potrzebne? Dalej można by podyskutować w pewnych kwestiach, jednak nie było to szczególnie konieczne.
- Pewnie, Tsubaki-san.
Tyle. Tyle jeszcze rzuciła na jej ostatnie stwierdzenie, nie odnosząc się do reszty. Jeśli będzie trzeba, będzie czas pewnie na to później. Osobiście jednak? Głowę dziewczyny zaprzątały dodatkowe kwestie, jakie zwyczajnie zdawały się ciut bardziej naglące, o ile nie zwyczajnie frustrujące. Nie miała zwyczaju narzekać, jednak zdecydowanie jej umysł od czasów Baibai stał się co najmniej uciążliwy i męczący.
Sytuacja w przypadku Iru zmieniała się niemal jak w kalejdoskopie. Ledwie dała radę pozbierać się zarówno po ekscesach Saby, jak i niespodziewanej reakcji Tsubaki, nim kobieta rzuciła do Hyūgi całkiem... interesujący komentarz, na jaki może spojrzałaby na nią bacznie, jakby nie cały chaos w jej głowie i ten spowodowany osobliwą wizją. Gdy tylko mimowolnie rzuciła ku kobiecie przed sobą zupełnie nieszkodliwy komentarz - nie potrzeba było wiele, by Kurama spięła wszystkie mięśnie widząc poruszenie Iru, na którą patrzyła kompletnie zdezorientowana i spłoszona. Nie chciała może zrobić jej krzywdy, jednak ciało Wakuri ruszyło praktycznie automatycznie, wymijając jej dłoń. Sądząc po minie kobiety: chyba obie były równie zaskoczone. A to całkiem dziwne, bo jak mówiła o Kuracie i Karucie, to chociaż faktycznie spotykała się z podobną reakcją, raczej po każdym istnienie owej dwójki spływało. W każdym razie nie budziło aż takich emocji, co kwestia kruka na ramieniu Iru.
- G-Gomene...? - wyrzuciła z siebie w pierwszej kolejności, jakby nie będąc pewna, czy może faktycznie nie powiedziała czegoś niestosownego. Uniosła przy tym dłoń w obronnym geście, w drugiej dalej trzymając naginatę - Musiało mi się przywidzieć. Czasami um... widzę rzeczy. Taka moja dola, że tak to ujmę.
Wedle niektórych przynajmniej ale nie widziała problemu, by trzymać się podobnej wersji wydarzeń tak długo, jak nie wmiesza się w kolejne problemy z udziałem Iru. Ta była... bardzo nieprzewidywalną osobą i mimo niezręcznego uśmiechu, Kurama dalej zamierzała być czujna jak i gotowa do odsunięcia się od potencjalnie niebezpiecznych poczynań kobiety.
Nie był to jednak koniec spotkań z mało fizycznymi istotami. Koniec końców podeszła bowiem do Tsubaki, dość jasno dając znać, że nie była do końca wielką fanką jej wcześniejszego zachowania. Ot, zdawało się w oczach Kuramy zwyczajnie niesprawiedliwe, a gdy zaczęła się tłumaczyć - widać było, że nie patrzy tylko i wyłącznie na Hyūgę, chcąc mieć w polu widzenia zarówno czarnowłosą, jak i Malchut. Na tą drugą zerknęła z resztą raz czy dwa. Wspólny wróg, walka ponad podziałami... Nie były to chyba stwierdzenia, jakie dziewczyna chciała usłyszeć. Wszystkie te górnolotne słowa mówiące o tym, by skupić się na Kusie, zdawały się dla Kuramy oderwane od faktycznego problemu. Problemu, który dla niej był dużo bardziej personalny i nie miał nic do czynienia z tym, po co tu przyszły. Ot, Hyūga wzięła stronę kogoś, kto mógł finalnie skrzywdzić czy nawet zabić Wakuri. Nie zamierzała wątpić w szczerość Tsubaki, jednak z każdym kolejnym słowem wracały do niej myśli sprzed kilku chwil, jakby usilnie chciały podważać intencje dziewczyny. Wyciągnęła jednak ku niej dłoń, odpowiadając prostym skinieniem głowy. Skoro przepraszała, Kurama nie zwykła chować urazy. Ile jednak było w tym finalnie wiary w dobre chęci czarnowłosej, a ile Wakuri będącej Wakuri za tym gestem, to i nie wiedziała sama hybryda, dalej bijąc się z myślami nawet wtedy, gdy uścisnęła rękę koleżanki.
Przez wcześniejszą reakcję Iru, chociaż pomachała kotu siedzącemu obok Yuki, zupełnie nie była pewna, jak odpowiedzieć na jej pytanie. Może ta też wstanie i do niej podejdzie, chociaż z mniej jasnymi zamiarami? A jednak wypadało by się przywitać, skoro no... Najwidoczniej widzi dodatkowych obecnych? Tak nakazywała kultura!
- Do... - zaczęła niepewnie, DEFINITYWNIE nie patrząc na Yuki, a dosłownie obok. Bo dalej obserwowała Kicię, jaka zdawała się przypatrywać Kuramie - Po prostu wyglądasz na kogoś, kto zdaje się bardzo lubić koty. To wszystko.
Co wyjaśniało nic i nijak nie tłumaczyło nagłego machania, jednak wolała nie ryzykować ponownie z bardziej jednoznacznymi odpowiedziami. W każdym razie po reakcji Iru wywnioskowało jedno: widzenie "Cieni" innych musiało nie być jakimś skillem rasowym. Innymi słowy musiało stać się COŚ, przez co była do tego zdolna. Może jako jedyna?
Zaadresowane przez Kuramę problemy zostały wzięte pod uwagę. Zerknęła na Tsubaki, jaka dała werdykt co do stanu układu chakry Wakuri. Ta jednak zamiast się przejąć, wyglądała jak ktoś, komu rzucono właśnie bardzo interesującym faktem. Na tyle interesującym, że kiedy poczuła ciepło na własnych opuszkach wywołanych przez stworzony płomyk, obraz jej stanu zdawał się nieco pełniejszy niż jeszcze chwilę temu. Okiem rzuciła też na nią Doppi i, trzeba przyznać, dziewczyna absolutnie nie mogła narzekać na to, jak ta zaczęła ją obserwować zafascynowana. Ponownie część Wakuri była cała w skowronkach, będąc w centrum uwagi jednego z tutejszych medyków. Było w tym jednak coś... dziwnego. Coś niepasującego. Coś, co jednocześnie drażniło i nie podobało się drugiej części Kuramy, tej bardziej poczytalnej. Albo tej niepoczytalnej ale w inny sposób. Jakby był w tym wszystkim jakiś detal, ale bardzo istotny detal, przez co podobne obserwowanie jej przez Doppi kuło ja gdzieś tam na tyłach świadomości. Może przez to, że Doppi zwyczajnie nie znała i stanowiła właściwie obcą jej osobę? Nie wiedziała. Albo sam fakt, że w ogóle czuje się w podobny sposób? Żadna odpowiedź nie zdawała się jednak tak bardzo w punkt, jak Kurama sobie życzyła. Albo była i tylko jej się wydawało, że nie? Odkąd znalazła się na murze, czuła się coraz bardziej i bardziej zagubiona pośród własnych myśli i uczuć, z których nie wszystkie były jej. Ostatnie słowa tejże przyjęła z dość sporym spokojem, niezrażona całym powinno. Ot, ufała jej na tyle, by założyć, że będzie lepiej aniżeli gorzej. Też nie tak, że miała w tej kwestii inne alternatywy, jeśli po opuszczeniu Kusy nie chciała doprowadzić do katastrofy.
Było coś niepokojącego w byciu swoistym królikiem doświadczalnym dla specyfików właściwie obcej jej osoby, jednak ekstremalne warunki wymagały niebezpiecznych decyzji. Patrzyła przez chwilę wbitą w nią strzykawkę, nim wtłoczono w nią zawartość antidotum. Było w tym wszystkim nawet coś zabawnego jakby tak pomyśleć. Jak ktoś z takim nazwiskiem nie wbijał w nią igły wyciągając trochę krwi, to wstrzykiwał coś niezbyt sprawdzonego. Poza tym? Zostało czekać. Trochę nie chciała, nie czując zwyczajnie by jej stan jakkolwiek zmieniał plany Kuramy. Nie mniej nie wiedząc, czego spodziewać się po specyfiku Doppi, została jeszcze chwilę. Idealnie na moment, w którym rudowłosa z więzienia pojawiła się na murze, by zaszczycić ją przepraszającym uśmiechem. Nie dało się ukryć, że początki ich znajomości były mało delikatne! Nic jednak nie mówiła. Ba! Gdy tylko Furionie zrobiono zastrzyk, oczy Kuramy otworzyły się szeroko, a syk bólu opuścił jej gardło, gdy tylko upadła na kolana trzymając się mocno za brzuch.
- ...znowu?
Wyjęczała słabo, próbując jakoś zdzierżyć okropne uczucie dobiegające z jej środka. Czemu bolał? Co właściwie ją bolało, jeśli jej brzuch wyglądał, jak wyglądał? Było to jednak za dużo na biedną Wakuri, jaka zwinęła się w kłębek. Kątem oka jedynie jeszcze wychwyciła, jak Yōgan pada tuż obok, jednak zdawał się dużo mniej przytomny od Kuramy. Coś, czego chyba w tym momencie mogła trochę pozazdrościć patrząc na to, jak musiała zaciskać zęby oddychając przy tym głęboko, byle tylko nie krzyczeć z tego wszystkiego. Szczęśliwie nie została pozostawiona samej sobie, i gdy tylko wychwyciła ruch obok siebie, spojrzała pierw kto zjawił się z pomocą. Blondwłosa kobieta... czyli Yamanaka-san, nie Tsubaki. Czyli nie będzie jej rozliczać co do ryō, oby, z ofiarowanego gestu, co zdecydowanie tylko zachęciło Kuramę by chwycić za flakon i ostrożnie, na ile ból pozwalał, wlać we własne gardło jego zawartość. Jeśli ma pomóc? Okropne uczucie bijące z jej wnętrza całkiem prędko zdawało się przekroczyć próg bólu, do którego ten nieszczególnie jej wadził czy przeszkadzał. Zdecydowanie wolała zaryzykować, niż leżeć tak i mało reprezentatywnie tarzać się na murze.
Co by się jednak nie działo, starałaby się mieć chociażby minimum rozeznania w tym, co się dzieje - przynajmniej w okolicy najbliższych kilku metrów, próbując chociaż jedną dłoń dalej mieć zaciśniętą na naginacie. Powód? Taki jak zawsze: posiadanie jakiejkolwiek możliwości jeśli nie odturlania się w bok przed czymkolwiek, co chciałoby jej definitywnie zrobić krzywdę, to chociażby machnąć na oślep drzewcem i może przeszkodzić w jakichkolwiek niecnych poczynaniach w stosunku do niej. No i może kupić sobie czas na cokolwiek, co mogłaby w swoim stanie z nim zrobić, a lista raczej długa nie była.
Vanilla chakra1 800
Corrupted chakra11 795... chyba. Pewnie nie, ale niech będzie i tyle
SpecjalizacjaKaton | Fūinjutsu / Uzumaki Fūin | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu | Bukijutsu
SenninKaton | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu
Ulepszone ZmysłySłuch | Węch
UbiórKlik!
Kōkan no Fūin 3 pieczęcie - Klik!
Ekwipunek
- 2x Kunai (1 przy gruzowisku ? , 1 u ?)
- 4x notki wybuchowe (1 przy gruzowisku ? , 1 przy Waku, 2 z ?)
- 1x Butelka z alkoholem (?)
- 1x Średni zwój (Hoshinori, 1/15)
- 1x Średni zwój (Vinea, 1/15)
- 1x Bombka świetlna - rzucona w Dalian, gone
► Pokaż Spoiler | Specjalizacje
KatonSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Jitsuzai GenjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Mistrzowie Genjutsu: Genjutsu tego klanu jest tak potężne, że są jego mistrzami bez żadnego treningu. Ich dziedzina klanowa oraz Genjutsu stanowią jedność i zamiast posiadać i rozwijać oba, rozwijają po prostu "Jitsuzai Genjutsu", do którego wliczają się u nich wszystkie normalne Genjutsu. Jednakże, by móc rozwijać Jitsuzai Genjutsu, muszą posiadać w nim specjalizacje.
Mistrzowie Genjutsu: Genjutsu tego klanu jest tak potężne, że są jego mistrzami bez żadnego treningu. Ich dziedzina klanowa oraz Genjutsu stanowią jedność i zamiast posiadać i rozwijać oba, rozwijają po prostu "Jitsuzai Genjutsu", do którego wliczają się u nich wszystkie normalne Genjutsu. Jednakże, by móc rozwijać Jitsuzai Genjutsu, muszą posiadać w nim specjalizacje.
BukijutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
► Pokaż Spoiler | Atuty
Regeneracja zdrowiaAtut wrodzony
Postać posiada bardzo rozwinięte zdolności regeneracyjne. Drobne rany są w stanie zaleczyć się nawet w trakcie walki, a te poważniejsze leczą się o wiele lepiej. Postać też wolniej się wykrwawia i posiada nieznacznie mniejszą szansę, że otrzymane obrażenia przełożą się na stałe uszkodzenia ciała.
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
Sennin GenjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Sennin KatonuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Ulepszony zmysł: Słuch & WęchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
- Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
- Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
Przyswojone cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Nie czuje do nich jednak obrzydzenia, a słońce, choć mocniej drażni, nie powinno stanowić problemów, tak długo jak nie przesadzi z wystawieniem skóry na jego działanie - ot szybciej się poparzy przy opalaniu. Obrażenia zadane przy pomocy ognia i światła goją się natomiast u niej ciężej i bardziej bolą. Światło potrafi bardziej drażnić, a ogień szybciej sprawić, że będzie jej za gorąco. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej dodatkowo skupiają - obrzydzenie.
► Pokaż Spoiler | Lepsze Atuty
ArsonistWada
Postać odczuwa nieskrywaną przyjemność z podpalania tego, czego się podpalać nie powinno. Płonące domy, meble i ludzie to wisienka na torcie rozrywek dostępnych dla takiej osoby. Postać musi raz na dzień fabularny podpalić coś, czego spalać się nie powinno. Im bardziej owe podpalenie jest "Nie ok" w głowie podpalacza tym lepiej się czuje, kiedy już to spali. Próba uspokojenia choroby poprzez palenie kartek papieru czy innych malutkich przedmiotów, po dłuższym czasie wywoła takie same objawy jak nie spalanie rzeczy wcale. Im dłużej postać unika efektów swojej choroby lub próbuje je stłumić paląc nie dostatecznie duże czy istotne obiekty tym bardziej robi się nerwowa, szybciej wpada w złość jak i łatwiej jej posunąć się do przemocy czy nawet samookaleczania ogniem.
Attention whoreWada
Postać obarczona tą wadą nie znosi samotności oraz braku uwagi otoczenia. Chce byś zawsze w centrum wszechświata, na ustach wszystkich. By obserwowali ją i tylko ją. Wada ta jest tym silniejsza im bliższe dla postaci są osoby w jej otoczeniu. Jeśli to ktoś kogo ledwo zna i będzie poświęcał więcej uwagi innym niż jej, to pewnie będzie dla niego zwyczajnie niemiła i może lekko agresywna. Jednak jeśli to ktoś jej bardzo bliski w jej otoczeniu będzie poświęcał uwagę komuś innemu - postać może zamienić się w prawdziwego demona, zdolnego do tego by zamienić życie swoje, tej osoby i innych w otoczeniu w piekło, byle tylko to ona dostała całą uwagę świata. Pozostawiona w samotności postać popada bardzo szybko w dużą depresję i staje się kompletnie nieprzewidywalna w swoich działaniach. Wszystko, by być z innymi, by na nią patrzono.
Bojowniczka sprawiedliwościWada
Wakuri ma bzika na punkcie sprawiedliwości i równowagi. Nie będzie skora do walki, jeśli będzie kilku przeciwników na jednego, choć nie dotyczy to wykorzystania technik klonujących. Jedyny wyjątek jest wtedy, gdy nie jest świadoma, że są to klony jednej osoby. Gdy będzie widziałą rannego przeciwnika będzie chciała sama się zranić by wyrównać poziom, a gdy ktoś będzie w jej opinii niesprawiedliwie potraktowany to będzie stawała w jego obronie, nawet jeśli będzie to wbrew prawu. Wakuri może próbować się temu uczucia opierać, jednak potem będzie sobie to wypominać, co w nagromadzeniu może doprowadzić nawet do samookaleczenia się postaci.
Kurata & KarutaWada
Ze względu na posiadane geny oraz brak kogokolwiek, kto byłby w stanie pomóc jej zapanować nad swoimi zdolnościami w młodym wieku, wykształciły się u niej zaburzenia psychotyczne. Widzi, słyszy i czuje rzeczy, które nie istnieją, dogłębnie wierząc w ich prawdziwość. Wszystkie objawy składają się na istnienie Kuraty i Karuty - nieistniejących bytów, które przez swoją przypadłość jest w stanie "odbierać" wszystkimi pięcioma zmysłami.
Luki w pamięciWada
Wakuri po pewnym mentalnym pojedynku straciła dostęp do pewnych konkretnych wspomnień. W ogóle nie kojarzy by shinobi Sakury byli fanatykami czy rozmów z tym związanymi. Nie pamięta także kryształu, który należał do Salomona oraz Świetlistych Run, jakie on nakładał. Nie pamięta gwardzistów z rezydencji Sakamoto, Hidehisy, sposobów oczyszczania Cieni oraz tego, że rozegrała się bitwa o Baibai. Nie ma pojęcia czym jest Sunijska Falanga oraz jakimi zdolnościami władał Nishimaru oraz Kegawa.
Pieczęciowa nerwica natręctwWada
Wakuri, w wyniku pewnym wydarzeń, nabawiła się potrzeby kończenia każdej techniki bardzo specyficznym gestem. Dotyczy to także technik, do których normalnie nie musiałaby składać pieczęci lub te takowych nie posiadają. Gest ten wykonuje przez czas porównywalny ze złożeniem jednej pieczęci. Może spróbować go nie wykonać, jednak będzie czuła coraz to większą potrzebę jego wykonania, nawet do etapu, gdzie będzie go wykonywała przez kilka minut ciągiem, ze względu na opóźnienie.
Problemy z pamięciąWada
Wakuri ma problemu z pamięcią, nawet jak powinna coś wiedzieć, może jej to w danej chwili umknąć. Jest to w pełni zależne od MG. Może być to np. słowo, jakaś informacja, o której mówiono 5 minut temu, czy nawet jakie pieczęci złożyć do techniki.
Zapomniana przeszłośćWada
Wakuri nie pamięta około 20% swojego życia. Są to losowe momenty, więc może nie pamiętać, że coś kiedyś zrobiła oraz pewnych rozmów. Łącznie jest to więc jakieś 4 i pół lat jej życia. MG może uznać, że nie wie więc jakiejś rzeczy.
Zerodowana chakraWada
Ze względu na przedostanie się Cienia do organizmu Wakuri, 00% zasobów jej chakry zostało zerodowanych i nie może ich używać do wykonywania jutsu. Erodowaną chakrę należy wyszczególnić w Karcie postaci np. 1 000 Chakry (w tym 900 Chakry cieni). Przyszłe zakupy również powinny być rozbite, przykład: +500 Chakry (W tym 400 Chakry cieni). Wizualnie, techniki Wakuri, w których widoczna jest chakra, są miejscami czarne.
Sposób wyleczenia Brak. Poszukiwanie informacji w kwestii swojego aktualnego stanu wymaga fabuły z GMF/MF po zakończeniu eventu.
Sposób wyleczenia Brak. Poszukiwanie informacji w kwestii swojego aktualnego stanu wymaga fabuły z GMF/MF po zakończeniu eventu.
► Pokaż Spoiler | Style walki
► Pokaż Spoiler | Kawanonagare
Kawanonagare | River flow川の流れ
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl walki
Wymagania---
Styl walki korzystający z różnorakiej broni drzewcowej, takiej jak kij Bo czy też Naginata. Styl ten polega na utrzymywaniu szermierzy oraz innych wojowników walczących w zwarciu poza zasięgiem, nie pozwolenie im na zbliżenie się i walkę na ich warunkach. Odległość zachowuje się dzięki płynnym ruchom, unikom polegającym na odskokach oraz wykorzystaniu samej broni. Kawanonagare polega przede wszystkim na refleksie, użytkownicy tego stylu inspirują się płynącą rzeką, która nie wymaga siły czy też prędkości aby dotrzeć do celu - wystarczy jedynie poddać się prądowi. Opływać, unikać wszelkich zagrożeń dzięki wykorzystaniu terenu, posiadanej broni, własnej zręczności, znajomości swego ciała i obserwacji ruchów wroga, wyczekując odpowiedniego momentu do ataku. Duże znaczenie w tym wszystkim kryje się w wykorzystaniu broni nie tylko do atakowania, ale również i przemieszczania się.
Posiadając rangę A w Kawanonagare użytkownik jest na tyle zaznajomiony z swą bronią drzewcową, iż doskonale zna jej limity, środek ciężkości, wytrzymałość drzewca jak i własne ciało. Dzięki temu podczas przemieszczania się z pomocą swej broni refleks użytkownika traktowany jest jako nieznacznie większy.
Posiadając rangę S w Kawanonagare użytkownik jest w stanie wykonywać uniki i akrobacje z użyciem włócznie niezależnie od jej rozmiarów tak długo jak ma ku temu możliwości (zarówno fizyczne, jak i przestrzenne). Wiadomo, że w ciasnym korytarzu to się nie uda, jednak skorzystanie ze znacznie dłuższej włóczni na pustym placu? Żaden problem. Na posługiwanie się w akrobatyczny sposób drzewcem nie wpływają również wszelakie modyfikacje nietypowe dla tego rodzaju oręża.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu użytkownik stał się prawdziwym mistrzem w użytkowaniu swojego stylu i kontrolowaniu biegu walki dzięki swoim zgrabnym unikom oraz akrobacjom. Dzięki temu im dłużej trwa walka z użytkownikiem tego stylu tym bardziej przeciwnik daje się porwać w nurt i tempo narzucone przez przeciwnika, z każdą chwilą nieubłaganie tracąc inicjatywe. Tym samym każde 2 tury walki z użytkownikiem tego stylu obniżają przeciwnikowi Szybkość lub Refleks o 1 poziom do minimum 5 podczas korzystania z jego własnego stylu walki. Przerwanie wymiany ciosów na pełen post, resetuje licznik. Ten bonus nie łączy się z innymi podobnymi bonusami do statystyk wynikającymi z innych stylów walki.
Posiadając rangę A w Kawanonagare użytkownik jest na tyle zaznajomiony z swą bronią drzewcową, iż doskonale zna jej limity, środek ciężkości, wytrzymałość drzewca jak i własne ciało. Dzięki temu podczas przemieszczania się z pomocą swej broni refleks użytkownika traktowany jest jako nieznacznie większy.
Posiadając rangę S w Kawanonagare użytkownik jest w stanie wykonywać uniki i akrobacje z użyciem włócznie niezależnie od jej rozmiarów tak długo jak ma ku temu możliwości (zarówno fizyczne, jak i przestrzenne). Wiadomo, że w ciasnym korytarzu to się nie uda, jednak skorzystanie ze znacznie dłuższej włóczni na pustym placu? Żaden problem. Na posługiwanie się w akrobatyczny sposób drzewcem nie wpływają również wszelakie modyfikacje nietypowe dla tego rodzaju oręża.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu użytkownik stał się prawdziwym mistrzem w użytkowaniu swojego stylu i kontrolowaniu biegu walki dzięki swoim zgrabnym unikom oraz akrobacjom. Dzięki temu im dłużej trwa walka z użytkownikiem tego stylu tym bardziej przeciwnik daje się porwać w nurt i tempo narzucone przez przeciwnika, z każdą chwilą nieubłaganie tracąc inicjatywe. Tym samym każde 2 tury walki z użytkownikiem tego stylu obniżają przeciwnikowi Szybkość lub Refleks o 1 poziom do minimum 5 podczas korzystania z jego własnego stylu walki. Przerwanie wymiany ciosów na pełen post, resetuje licznik. Ten bonus nie łączy się z innymi podobnymi bonusami do statystyk wynikającymi z innych stylów walki.
► Pokaż Spoiler | Yomigaere
Yomigaere | Risingsヨミガエレ
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl Walki
WymaganiaRefleks 7
Niektórzy stawiają w walce na efektywność, inni zaś - efektowność. Przynajmniej takie pierwsze wrażenie można odnieść widząc użycie stylu w akcji. Można śmiało rzec, że pod względem egzekucji, jest dość rzucający się w oczy. Wszystko to przez dwa istotne elementy, jakie tenże łączy. Yomigaere jest stylem, jaki skupia się na używaniu broni drzewcowej głównie jedną ręką. Możliwe jest użycie czasami drugiej, czy rzecz jasna przekładanie jej z dłoni do dłoni, jednak drzewcem operuje w większości przypadków jedna ręka, drugą zostawiając wolną lub do wykonania pojedynczych ruchów celem lepszego spozycjonowania broni. Pozwala to chociażby na składanie pieczęci czy chwycenie innego oręża. Drugim istotnym elementem jest to, jak ów ręka bronią operuje. Ruch tejże w dużej mierze przypomina triki wykonywane przez perkusistów pałeczkami czy nawet zabawę ołówkiem - w ruch wprawiana jest poprzez pracę palców, nadgarstka oraz ramienia, jakie kręcą, obracają i okręcają stosunkowo ciężką do tego broń pomiędzy sobą, wyglądając bardziej jak uliczny pokaz sztuczek niż faktyczny styl walki. Co bardziej wprawieni korzystają również z dolnych kończyn, wybijając części broni w wybranym kierunku dla lepszych efektów. Broń taka znajduje się przeważnie w ciągłym ruchu. Pęd, jaki dzięki temu zachowuje, znakomicie w rękach wytrawnych użytkowników stylu zastępuje siłę, jaka wiąże się z używaniem obu rąk. Dodatkowo rozprasza i utrudnia stwierdzenie, który wymach orężem służy jedynie do jego utrzymania w ruchu, a który jest faktycznym atakiem. Styl ten, przez swoją naturę, wymaga trochę więcej miejsca do poprawnego użycia. Zdecydowanie traci w ciasnych pomieszczeniach.
Ze względu na sposób użycia broni, dominują w niej cięcia - zarówno te mniejsze jak i głębsze, co jest zależne już od rodzaju broni, jej budowy i fizycznych właściwości. Ponieważ jednak broń musi zostać wpierw wprawiona w ruch, przez pierwsze kilka chwil prób jej użycia ciosy traktowane są jakby zostały wykonane z Siłą o 2 mniejszą. Po tym jednak oręż jest cięższy do zatrzymania przez postronnych niż dyktowałaby to logika.
Posiadając Yomigaere na randze B osoba jest wystarczająco wprawiona, by kontrola własnego oręża nie stanowiła wielu tajemnic. Z łatwością przychodzi jej nagła zmiana kierunku, w jakim ta się porusza. Dzięki temu łatwiej też jest zareagować na nagłą zmianę kierunku lotu broni przeciwnika. Ułatwia to również, o ile Refleks osoby na to pozwala, z większą łatwością zbić nadlatującą broń miotaną oraz dystansową. Podobnie ma się z nagłym zatrzymaniem broni, chociażby łapiąc drzewiec całą dłonią bądź np. zapierając o coś jeden z jej końców. Szansa na przypadkowe uderzenie się własną bronią przy poprawnym jej użytkowaniu spada praktycznie do zera.
Posiadając Yomigaere na randze B oraz Refleks 8 broń jest manipulowana z taką finezją, że chociaż jest ona w głównej mierze obracana i ciągle w ruchu, próba zatrzymania jej, uderzenia czy zablokowania nie jest wcale łatwiejsza, niż gdyby ta była dzierżona solidnie oburącz przez obie dłonie użytkownika stylu. Mało klasyczny sposób walki bronią w żaden sposób nie stanowi przez to jego słabości. Trudność z blokowania wynika jednak z tego, jak broń jest manipulowana, a nie z Siłą, z jaką jest obsługiwana. Jeśli ktoś zdąży zablokować taki cios nim broń odpowiednio się rozpędzi, atak będzie odpowiednio osłabiony.
Posiadając Yomigaere na randze S użytkownik jest tak wprawiony w boju, że poprzez używanie oszczędnych, mało zamaszystych ruchów, jest w stanie operować orężem w ciasnych pomieszczeniach bardziej efektywnie, niż normalnie. Dalej jednak wypada trochę gorzej niż style, które specjalizują się w walce w podobnych warunkach.
Posiadając Yomigaere na randze S oraz Refleks 10 możliwa staje się walka dwoma broniami drzewcowymi na raz za pomocą ów stylu.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu wprawianie broni w ruch jest tak naturalne dla użytkownika stylu, że nie tylko od razu jest w stanie wprawić oręż na najwyższe obroty niemal od razu, ale również w przypadku machania bronią jej szybkość jest liczona jak o 1 poziom wyższa. Dodatkowy bonus do statystyki nie łączy się z innymi podobnymi bonusami ze stylów walki.
Ze względu na sposób użycia broni, dominują w niej cięcia - zarówno te mniejsze jak i głębsze, co jest zależne już od rodzaju broni, jej budowy i fizycznych właściwości. Ponieważ jednak broń musi zostać wpierw wprawiona w ruch, przez pierwsze kilka chwil prób jej użycia ciosy traktowane są jakby zostały wykonane z Siłą o 2 mniejszą. Po tym jednak oręż jest cięższy do zatrzymania przez postronnych niż dyktowałaby to logika.
Posiadając Yomigaere na randze B osoba jest wystarczająco wprawiona, by kontrola własnego oręża nie stanowiła wielu tajemnic. Z łatwością przychodzi jej nagła zmiana kierunku, w jakim ta się porusza. Dzięki temu łatwiej też jest zareagować na nagłą zmianę kierunku lotu broni przeciwnika. Ułatwia to również, o ile Refleks osoby na to pozwala, z większą łatwością zbić nadlatującą broń miotaną oraz dystansową. Podobnie ma się z nagłym zatrzymaniem broni, chociażby łapiąc drzewiec całą dłonią bądź np. zapierając o coś jeden z jej końców. Szansa na przypadkowe uderzenie się własną bronią przy poprawnym jej użytkowaniu spada praktycznie do zera.
Posiadając Yomigaere na randze B oraz Refleks 8 broń jest manipulowana z taką finezją, że chociaż jest ona w głównej mierze obracana i ciągle w ruchu, próba zatrzymania jej, uderzenia czy zablokowania nie jest wcale łatwiejsza, niż gdyby ta była dzierżona solidnie oburącz przez obie dłonie użytkownika stylu. Mało klasyczny sposób walki bronią w żaden sposób nie stanowi przez to jego słabości. Trudność z blokowania wynika jednak z tego, jak broń jest manipulowana, a nie z Siłą, z jaką jest obsługiwana. Jeśli ktoś zdąży zablokować taki cios nim broń odpowiednio się rozpędzi, atak będzie odpowiednio osłabiony.
Posiadając Yomigaere na randze S użytkownik jest tak wprawiony w boju, że poprzez używanie oszczędnych, mało zamaszystych ruchów, jest w stanie operować orężem w ciasnych pomieszczeniach bardziej efektywnie, niż normalnie. Dalej jednak wypada trochę gorzej niż style, które specjalizują się w walce w podobnych warunkach.
Posiadając Yomigaere na randze S oraz Refleks 10 możliwa staje się walka dwoma broniami drzewcowymi na raz za pomocą ów stylu.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu wprawianie broni w ruch jest tak naturalne dla użytkownika stylu, że nie tylko od razu jest w stanie wprawić oręż na najwyższe obroty niemal od razu, ale również w przypadku machania bronią jej szybkość jest liczona jak o 1 poziom wyższa. Dodatkowy bonus do statystyki nie łączy się z innymi podobnymi bonusami ze stylów walki.
► Pokaż Spoiler | Tenjō no Yari
]
Tenjō no Yari | Spear of Heaven and Earth天壌の槍
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl Walki
Wymagania---
Styl walki wywodzący się z terenów Kraju Ognia, wieki temu używany jedynie przez nielicznych mnichów tamtejszych świątyń. Z czasem zyskał on sobie większą rzeszę zwolenników, aż w końcu znalazł się w rękach osób spoza kast religijnych. Chociaż nie jest to wiodący styl walki broniami drzewcowymi, użytkowników tego można znaleźć dosłownie wszędzie. Wszyscy zaś jednogłośnie stwierdzą, że jeżeli nie opanowali go od przedstawiciela religijnego, to od kogoś, kto takowego niegdyś na swej drodze napotkał. Styl ten nie jest bowiem żadnym tabu i większym problemem jest znalezienie kogoś, kto nim włada, niż samo przekonanie kogoś, by go przekazał dalej - co jednak zależne jest też od charakteru potencjalnego mistrza. Powód niezbyt pilnego strzeżenia tajemnic tego stylu jest dość prozaiczny - w zamierzchłych czasach uczony był przede wszystkim dla samoobrony duchownych, a jak ci wspólnie raczą stwierdzać: do tej prawo winien mieć każdy. Mimo ofensywnego jego wykorzystania, pogląd ten dalej obecny jest w umysłach wielu jego posiadaczy.
Styl ten w dużej mierze opiera się na wykorzystaniu potencjalnej siły przeciwnika przeciwko niemu samemu. Uderzenia więc, chociaż niezbyt potężne ze strony władającego orężem, są wykonywane w sposób, w jaki korzystają z przewagi fizycznej oponenta. Jedno czy dwa uderzenia wytrącające przeciwnika z rytmu walki często wystarczają, by wyprowadzić brutalną kontrę w odsłonięte miejsca. Często celem stają się obszary, gdzie przechodzą nerwy - a chyba każdy wie, jak nieprzyjemne jest uderzenie łokciem pod złym kątem - czy w tkanki miękkie. Pewnym nierozłącznym elementem są uniki, jednak kładziony jest dużo mniejszy nacisk niż w innych stylach tego typu. Osoba władającego orężem raczej charakteryzuje się dość ograniczoną, acz skuteczną pracą nóg i tułowia, niż skakaniem jak małpa wokół przeciwnika tracąc niepotrzebnie energię.
Posiadając rangę B w Tenjō no Yari użytkownik stylu ma wystarczająco wyćwiczoną technikę pchnięć i uderzeń, że te znacznie mniej go męczą. Łatwiejsze stają się również wszelakie uniki wykorzystujące drzewiec broni bądź ostrze.
Posiadając rangę S w Tenjō no Yari wielkość używanej broni drzewcowej nie ma znaczenia tak długo, jak jej waga nie przewyższa możliwości użytkownika, a sama długość przystosowana jest do pola walki i ukształtowania terenów. Walka dwudziestometrowym, stalowym kijem w środku ciasnego korytarza nie będzie więc jakkolwiek bardziej skuteczna niż normalnie, ale obsługa o metr dłuższego niż normalnie drewnianego kija na pustym placu już tak. Na posługiwanie się bronią nie wpływają również wszelakie modyfikacje nietypowe dla tego rodzaju oręża.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu walcząc z kimś o podobnej Szybkości, akcje użytkownika Tenjō no Yari traktowane są jako nieznacznie szybsze. Dodatkowo trafienia przeciwnika powodują paraliż porównywalny do trafienia Denki no Te na randze B.
Styl ten w dużej mierze opiera się na wykorzystaniu potencjalnej siły przeciwnika przeciwko niemu samemu. Uderzenia więc, chociaż niezbyt potężne ze strony władającego orężem, są wykonywane w sposób, w jaki korzystają z przewagi fizycznej oponenta. Jedno czy dwa uderzenia wytrącające przeciwnika z rytmu walki często wystarczają, by wyprowadzić brutalną kontrę w odsłonięte miejsca. Często celem stają się obszary, gdzie przechodzą nerwy - a chyba każdy wie, jak nieprzyjemne jest uderzenie łokciem pod złym kątem - czy w tkanki miękkie. Pewnym nierozłącznym elementem są uniki, jednak kładziony jest dużo mniejszy nacisk niż w innych stylach tego typu. Osoba władającego orężem raczej charakteryzuje się dość ograniczoną, acz skuteczną pracą nóg i tułowia, niż skakaniem jak małpa wokół przeciwnika tracąc niepotrzebnie energię.
Posiadając rangę B w Tenjō no Yari użytkownik stylu ma wystarczająco wyćwiczoną technikę pchnięć i uderzeń, że te znacznie mniej go męczą. Łatwiejsze stają się również wszelakie uniki wykorzystujące drzewiec broni bądź ostrze.
Posiadając rangę S w Tenjō no Yari wielkość używanej broni drzewcowej nie ma znaczenia tak długo, jak jej waga nie przewyższa możliwości użytkownika, a sama długość przystosowana jest do pola walki i ukształtowania terenów. Walka dwudziestometrowym, stalowym kijem w środku ciasnego korytarza nie będzie więc jakkolwiek bardziej skuteczna niż normalnie, ale obsługa o metr dłuższego niż normalnie drewnianego kija na pustym placu już tak. Na posługiwanie się bronią nie wpływają również wszelakie modyfikacje nietypowe dla tego rodzaju oręża.
Posiadając Specjalizację w Bukijutsu walcząc z kimś o podobnej Szybkości, akcje użytkownika Tenjō no Yari traktowane są jako nieznacznie szybsze. Dodatkowo trafienia przeciwnika powodują paraliż porównywalny do trafienia Denki no Te na randze B.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
► Pokaż Spoiler | Ikiryō no Tatari: Kage no Henshin
Ikiryō no Tatari: Kage no Henshin | Wraith’s Curse: Shadow's Shapeshifting生霊の祟り・影の変身
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari, Technika Transformacji
PieczęcieCzas kumulowania chakry jak przy 16 pieczęciach
KosztStandardowy D za przemianę ogólną | Standardowy B za przemianę | Standardowy B na turę za utwardzenie/wzmocnienie
ZasięgNa siebie
Kolejna technika działająca na dwa sposoby, jednak opierająca się na zdolnościach transformacji swojego własnego, cienistego ciała. Pierwsza możliwość stanowi dużo bardziej zaawansowane Henge no Jutsu - z tym, że działające na stałe. Za pomocą tej zdolności, osoba może w dowolnym momencie zmienić swój wygląd, z wykluczeniem koloru skóry, oczu i włosów. Tymi można manipulować w bardzo niewielkim zakresie, jednak ostatecznie po zmianie każde z nich będzie zwyczajnie ciemne. Można próbować zmienić im odcień, jednak nie da się ich rozjaśnić. Tak długo, jak zmiana dotyczy ogólnego wyglądu i nie zmienia wzrostu oraz wagi o więcej niż o 15kg oraz 15cm względem oryginalnych wymiarów, zmiana taka traktowana jest jak użycie techniki rangi D o standardowym koszcie.
W momencie, kiedy zmiany dodają dużo więcej masy czy rozmiaru używającemu bądź zupełnie zmieniają jego kształt i wygląd, wówczas koszty transformacji są inne - wynosi wówczas standardowy B. Nie ma zbyt dużych ograniczeń co do tego, jak bardzo można transformować własne ciało, albowiem w każdym wypadku będzie ono liczone jako "funkcjonalne". Co więcej, takowe modyfikacje wyglądu mogą również skutkować uzyskaniem dodatkowych zdolności, takich jak lot w przypadku skrzydeł czy możliwość owinięcia się komuś wokół ręki za pomocą macek. Takowe transformacje często wyróżniają się dodatkowo tym, że zmodyfikowana część ciała staje się cała czarna. Ponadto płacąc dodatkowy koszt standardowy B na turę, możliwe staje się wzmocnienie wytrzymałości modyfikowanej części ciała tak, jakby zastosowano na nią technikę rangi B.
Kosztem standardowym B możliwa staje się transformacja całego ciała, chociaż jeśli ktoś ma takie życzenie - w cenie transformacji może zmienić jedynie część siebie, czy nawet dokonać niewielkich modyfikacji ciała. Pozwala to na bardzo nietypowe zmiany, jak chociażby podzielenie się niemal na pół, usunięcie własnej tkanki w miejscu, gdzie postać miałaby zostać uderzona czy nawet całkowita transformacja w inną formę życia Możliwe jest tworzenie dodatkowych modyfikacji tak długo, jak ich rozmiar nie sprawia, by osoba zaczęła swoimi rozmiarami przekraczać wielkością słonia. Nie jest też problemem tworzenie większych gabarytowo modyfikacji, nadających postaci dodatkowych cech jak np. skrzydła. Na tej randze możliwe staje się również pomniejszenie swojej osoby, transformując się w coś, co jest zwyczajnie mniejsze od używającego tak długo, jak nie jest mniejsze wielkością od dużego, domowego kota.
Podczas gdy warto zwrócić uwagę na to, czy pole walki pozwala na zwiększenie swoich własnych gabarytów, należy mieć na uwadze jeszcze jedną rzecz: w mocno oświetlonych miejscach np. na pustyni w ciągu dnia, zwłaszcza podczas wysokich temperatur, możliwości techniki zmniejszają się. Wówczas koszt za transformację wzrasta do podwójnego B. To samo dzieje się z kosztami za wzmocnienie modyfikowanej części, potrafiąc zwiększyć ogólne koszty, używając wszystkich możliwości zdolności, nawet do poczwórnego.
Co więcej, jeśli w wyniku przemiany stan fizyczny nie pozwala na składanie pieczęci (np z powodu braku rąk do tego przystosowanych) do innych technik, potrzeba ich składania zostaje zastąpiona czasem kumulacji chakry. Wynosi ona jednak 150% czasu, jaki zajęłoby złożenie odpowiednich pieczęci. Jeśli więc technika posiada ich dla przykładu 10, czas kumulacji wynosi jak przy 15 pieczęciach.
W momencie, kiedy zmiany dodają dużo więcej masy czy rozmiaru używającemu bądź zupełnie zmieniają jego kształt i wygląd, wówczas koszty transformacji są inne - wynosi wówczas standardowy B. Nie ma zbyt dużych ograniczeń co do tego, jak bardzo można transformować własne ciało, albowiem w każdym wypadku będzie ono liczone jako "funkcjonalne". Co więcej, takowe modyfikacje wyglądu mogą również skutkować uzyskaniem dodatkowych zdolności, takich jak lot w przypadku skrzydeł czy możliwość owinięcia się komuś wokół ręki za pomocą macek. Takowe transformacje często wyróżniają się dodatkowo tym, że zmodyfikowana część ciała staje się cała czarna. Ponadto płacąc dodatkowy koszt standardowy B na turę, możliwe staje się wzmocnienie wytrzymałości modyfikowanej części ciała tak, jakby zastosowano na nią technikę rangi B.
Kosztem standardowym B możliwa staje się transformacja całego ciała, chociaż jeśli ktoś ma takie życzenie - w cenie transformacji może zmienić jedynie część siebie, czy nawet dokonać niewielkich modyfikacji ciała. Pozwala to na bardzo nietypowe zmiany, jak chociażby podzielenie się niemal na pół, usunięcie własnej tkanki w miejscu, gdzie postać miałaby zostać uderzona czy nawet całkowita transformacja w inną formę życia Możliwe jest tworzenie dodatkowych modyfikacji tak długo, jak ich rozmiar nie sprawia, by osoba zaczęła swoimi rozmiarami przekraczać wielkością słonia. Nie jest też problemem tworzenie większych gabarytowo modyfikacji, nadających postaci dodatkowych cech jak np. skrzydła. Na tej randze możliwe staje się również pomniejszenie swojej osoby, transformując się w coś, co jest zwyczajnie mniejsze od używającego tak długo, jak nie jest mniejsze wielkością od dużego, domowego kota.
Podczas gdy warto zwrócić uwagę na to, czy pole walki pozwala na zwiększenie swoich własnych gabarytów, należy mieć na uwadze jeszcze jedną rzecz: w mocno oświetlonych miejscach np. na pustyni w ciągu dnia, zwłaszcza podczas wysokich temperatur, możliwości techniki zmniejszają się. Wówczas koszt za transformację wzrasta do podwójnego B. To samo dzieje się z kosztami za wzmocnienie modyfikowanej części, potrafiąc zwiększyć ogólne koszty, używając wszystkich możliwości zdolności, nawet do poczwórnego.
Co więcej, jeśli w wyniku przemiany stan fizyczny nie pozwala na składanie pieczęci (np z powodu braku rąk do tego przystosowanych) do innych technik, potrzeba ich składania zostaje zastąpiona czasem kumulacji chakry. Wynosi ona jednak 150% czasu, jaki zajęłoby złożenie odpowiednich pieczęci. Jeśli więc technika posiada ich dla przykładu 10, czas kumulacji wynosi jak przy 15 pieczęciach.
► Pokaż Spoiler | Ikiryō no Tatari: Anshigan
Ikiryō no Tatari: Anshigan | Wraith’s Curse: Darkvision Eye生霊の祟り・暗視
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari
ZasięgWzroku
Zdolność o nazwie, która mówi sama za siebie. Poprawia ona pasywnie wzrok osoby obdarzonej Klątwą na tyle, że w całkowitych ciemnościach widzi niemal tak dobrze, jak zwykli ludzie za dnia. Jest to jednak wizja w odcieniach szarości tak długo, jak nie ma w okolicy żadnego, nawet najmniejszego źródła światła. Pozwala jednak na spokojna egzystencję w miejscach, gdzie ów wroga ciemności zwyczajnie nie ma. W zamian jednak zwykłe światło słoneczne jest bardziej irytujące, a wszelakie bardzo jasne światła jak np. bombki świetlne - bardziej wydajne. Przebywanie na słońcu bez czapki z daszkiem czy okularów przeciwsłonecznych może relatywnie szybko doprowadzić do migreny. Nieco łatwiej również przeoczyć w bardzo oświetlonych miejscach szczegóły, jakie normalnie możliwe, że postaci by nie umknęły.
Posiadając Refleks na poziomie 8, światło słoneczne dalej jest bardziej irytujące dla oczu, niż w przypadku innych osób, jednak szansa na przeoczenie czegoś w dobrze oświetlonym miejscu bądź pomieszczeniu nieznacznie spada.
Posiadając Refleks na poziomie 10, pomimo drażniącej natury światła, percepcja postaci w oświetlonych miejscach bądź pomieszczeniach jest tak samo dobra, jak w całkowitych ciemnościach.
Posiadając Refleks na poziomie 8, światło słoneczne dalej jest bardziej irytujące dla oczu, niż w przypadku innych osób, jednak szansa na przeoczenie czegoś w dobrze oświetlonym miejscu bądź pomieszczeniu nieznacznie spada.
Posiadając Refleks na poziomie 10, pomimo drażniącej natury światła, percepcja postaci w oświetlonych miejscach bądź pomieszczeniach jest tak samo dobra, jak w całkowitych ciemnościach.