Cywile zostali bezpiecznie odstawieni do izolatek i drużyna mogła spędzić ten czas w dowolny sposób – na tyle ile pozwalały na to warunki, w których się znaleźli. Jakby nie patrzeć, to nie jest te same Baibai co przed wybuchem cieni, które tętniło życiem. W barykadach ciężko o jakąś szeroką gamę sklepów czy tym podobnych, ale zawsze mogło być gorzej.
w pierwszej kolejności postanowił zająć się Misą i Akari, załatwiając im posiłek w Szpitalu Świętej Kotki. Pielęgniarka, którą udało mu się „zaczepić” przytaknęła głową i stwierdziła, że dałoby się coś zrobić. Nim dziewczyny z nią poszły, przytaknęły jedynie do Hokoriego, że rozumieją, gdzie go szukać w razie czego. Shitorin mógł zobaczyć, jak przez cały ten czas trzymają się za ręce, zdecydowanie w ten sposób wspierając siebie nawzajem. Prośba o medyka dla Himeko również została przyjęta, dziękując za informacje i że sobie poradzą z jej znalezieniem. Pozostawała też kwestia pytania, o pewnego doktora. Pielęgniarka spojrzała na Hokoriego widocznie skonfundowana.
– odparła, by następnie lekko się skłonić w kierunku Kenseia i ruszyć w swoją stronę.
Następnym punktem w dosyć napiętym grafiku Kenseia był Gen, który po odprowadzeniu cywilów na miejsce, po prostu wyszedł ze szpitala, by oprzeć się plecami o ścianę budynku. Gdy Hokori do niego dotarł, akurat palił papierosa. Widząc Shitorina, przytaknął mu głową na przywitanie. Gen bez najmniejszej obawy i wyciągnął do Kenseia dłoń, ściskając ją. Pewnie, mocno – choć zdecydowanie nie na tyle by coś Hokoriemu zrobić oczywiście. W trakcie tego naprawdę krótkiego uścisku, były ANBU mógł poczuć, jak szorstką i jednocześnie grubą skórę Gen na dłoniach ma.
– Nie ma za co – odparł śniadoskóry, spoglądając na Kenseia i przytakując mu głową. Kącik ust Gena uniósł się lekko w górę, słysząc żart chłopaka. – Jeśli kiedyś będziesz w okolicach Hanagakure, to zapraszam na sake. Często bywam w „Pijanym Rekinie”. – Mężczyzna rzucił resztę papierosa na piasek, by następnie go dogasić stopą. – Swoją drogą, Kurogane Sougen – odrzekł, tym razem to on wyciągając rękę w stronę Hokoriego i w ten sposób zdradzając swoje, najpewniej, prawdziwe personalia. Pomimo faktu, że nazwisko Kenseiowi było bardzo dobrze znane, bo jakby nie patrzeć ten klan był powiązany z Iwagakure dosyć mocno, tak imię mężczyzny nic mu za specjalnie nie mówiło. W trakcie swojej kariery jako ANBU, ten nigdzie mu się nie przewinął.
Dziewczyny wróciły dosyć późno – zdecydowanie minęło więcej czasu, aniżeli gdyby tylko miały zjeść obiad. To w jakim stanie jednak je zastał, wiele wyjaśniało. Misa z Akari były przede wszystkim wykąpane, miały nawet na sobie czyste ubrania. Wciąż wilgotne włosy były zaplecione w warkocze, lekko opadając na ich plecy i mocząc w ten sposób materiał bluzek, ale zbytnio się nie przejmowały. Gdy Misa zobaczyła Hokoriego, pomachała mu. Gdy do nich podszedł, Akari wręczyła mu niewielkie zawiniątko – a gdyby to rozwinął, okazałoby się, że to była faszerowana mięsem i warzywami bułka.
–
W porządku. Pielęgniarka załatwiła nam też dostęp do prysznica i znalazły się jakieś ubrania na przebranie… a jeśli chodzi o Erikę, to najważniejsze, że jest już w szpitalu, prawda? – Zdecydowanie, widocznie były bardziej spokojne aniżeli jeszcze w momencie podróży do barykad. Akari przytaknęła głową na słowa przyjaciółki jednakże nic nie mówiąc. Pomimo tego posiłku i prysznica, obie jednak były widocznie wyczerpane. Wtem pojawił się kolejny temat… gdy ten padł, Misa się trochę skrzywiła, by zaraz potem westchnąć ciężko. –
Erika wspomniała, że swój dług spłaciła i pracowała tam tylko dlatego, że wciąż my tego nie zrobiłyśmy. Zaczynałam z pięcioma tysiącami, Akari chyba trzy – zapytała, by następnie spojrzeć na swoją przyjaciółkę. Ta znowu jedynie skinęła głową. –
Mi została jakaś połowa, Akari z tysiąc ryo, ale nie jestem pewna… Doktor pewnie by wiedział coś więcej na ten temat – Kolejne słowa Hokoriego sprawiły, że na twarzy Misy pojawiło się niedowierzanie. Otwarła szeroko oczy, a następnie przyłożyła dłoń do ust, jakby… nie wiedząc co powiedzieć. –
J – ja… nie wiem co powiedzieć. Nie możemy Cię o to prosić, zrobiłeś już dla nas wystarczająco wiele… Byłoby wspaniale, oczywiście, ale nie wiem, czy właściciel „Pijanej Wróżki” się zgodzi. Prawdę powiedziawszy to nawet do końca nie wiem, kto nim był, wszystko było załatwiane za pośrednictwem doktora. – Wszystko się spotykało w jednym punkcie – stan Eriki, to że dziewczyny w ogóle się w przybytku znalazły. To wszystko było ściśle zorganizowane i kontrolowane przez tego całego Heshimoto, który najwidoczniej zaplanował każdy najmniejszy szczegół. Prawie.
Potem zaś przyszedł czas na odpoczynek – po wcześniejszym spotkaniu się z Raiem. Klon, który oryginalnie pomagał Genowi w laboratorium został przy oryginale, bowiem, cóż – nie było czego tak naprawdę śledzić, skoro pielęgniarka nie miała pojęcia, kim był lekarz, o którym wspominał. Gdy tak siedzieli na ławkach przy izolatce, Akari lekko przysnęła, kładąc głowę na ramieniu przyjaciółki, co zmusiło Misę i Kenseia do lekkiego ściszenia głosu. Rozmowa sama w sobie zaś? Bardziej o wszystkim i o niczym, bowiem Misa nie wydawała się być w humorze na dokładne wspominanie tego, co się działo w „Pijanej Wróżce”, chcąc również odpocząć – nie tylko fizycznie, ale też i mentalnie.
Raiem się zajęli w szpitalu. Jedna z lekarek podleczyła jego rany przy pomocy Iryoninjutsu, by potem położyć mu na twarzy i ramieniu jakąś maść i opatrzyć. W kwestii głowy nie dało się tak tego zrobić, by uniknąć opatrywania lewego oka, tak więc teraz miał tylko prawe do dyspozycji. Dostał również niewielkie pudełko z tą maścią „na drogę” z przyleceniem smarowania ran, po ich wcześniejszym oczyszczeniu, rano i wieczorem oraz ich osłaniania przed potencjalnym zabrudzeniem. Plus całej sytuacji? Bolało znacznie mniej i w porównaniu do tego co wcześniej czuł, było bardziej niż mrowienie i zdecydowanie lepiej to jego psychika znosiła, pomimo faktu, że była niczym z żelaza. Potem zaś Chinoike mógł się udać do Hokoriegp by z nim porozmawiać i wyjaśnić sprawę.
W przeciwieństwie do Raia, Takashi nie zamierzał zawracać zbytnio medykom głowy. Co prawda jego zdolności lecznicze nie były jakieś wybitne, jednakże wystarczyły do tego, by te rany podleczyć, choć był niemal pewny, że będzie miał kolejną bliznę do kolekcji, ale taka już kolej rzeczy, nikt nie mówił, że bycie ninja to droga usłana różami. Jeśli chodziło o wizytę u Uchihy – został pokierowany do grupowej sali, na której Uzui leżał. Pacjenci byli oddzieleni od siebie jedynie baldachimami, ale przy warunkach, w jakim przyszło Szpitalowi Świętej Kotki pracować, nie ma co się dziwić. Niestety, ale Kami nie miał szczęścia, bowiem jego kumpel – obrzyganiec uciął sobie drzemkę. Nawet jedna z pielęgniarek stwierdziła, że się trochę spóźnił, bo zasnął dosłownie kilkanaście minut temu, ale zaproponowała, że przekaże Uzuiowi coś, jeśli Kami miał taką wolę, jak ten się obudzi. Potem zaś przyszła chwila odpoczynku, jeżeli można było tak nazwać tę drzemkę, w trakcie której miewał niezbyt przyjemne sny. Gdy się obudził, okazało się, że za dziesięć minut mieli się ponownie spotkać z Himeko, przez co ruszył na umówione miejsce.
Sereza (której ze zmęczenia się chyba pomieszały imiona, bo cienia wypalali z Eriki, a Misa to była ta, którą ta pierwsza obraniała), po oddaniu zwojów Kenseiowi, miała chwilę dla siebie. Miała na tyle szczęścia, że udało się jej znaleźć jakąś sanitariuszkę, choć musiała dobrą godzinę poczekać na sali, bowiem nie była jedyną, która potrzebowała pomocy. Młoda dziewczyna o białych wręcz włosach i turkusowych oczach w milczeniu się zajmowała Mirai, lecząc ranę na udzie, którą potem potraktowała jakimś smarowidłem i zabandażowała. Sereza dostała również jakieś tabletki przeciwbólowe. Mogła teraz chodzić względnie normalnie i aż tak nie bolało, ale pewna była jednego – pamiątkę zapewne po tym będzie miała, bez wątpienia. Potem zaś się przebrała, co by nie latać z rozwalonymi ubraniami. Niestety, ale na jedzenie demonicznej kapłance brakło już czasu, więc musiała wrócić na miejsce zbiórki o pustym żołądku.
Wszyscy w końcu zebrali się w umówionym miejscu. Himeko, która już aż tak nie kulała i była przebrana w świeże ubrania i z wypełnioną czymś materiałową torbą, poprowadziła ich nieco dalej, do niewielkiego parku a’la oaza, gdzie znajdował się kamienny stół i ławki, na których mogli usiąść i porozmawiać. Choć sama Himeko nie usiadła, tak jeśli ktoś miał taką wolę, to mógł to zrobić. Nanami stał koło szefowej, zaś Gen oparł się o palmę, która była w pobliżu, ze skrzyżowanymi na piersi rękoma.
– Przede wszystkim… zapewne was interesuje gdzie jest Kyoki. Mianowicie, został… wciągnięty przez cień. Po prostu w sekundę. Potrafił poruszać się pomiędzy naturalnie występującymi cieniami i przy okazji tworzyć jakieś macki. Udało się nam z Kamim go pozbyć. Potem sprawdziliśmy karczmę, w której… wszystko wyglądało jakby czas się zatrzymał, a ludzie, którzy się tam znajdowali po prostu wzięli i zniknęli. Takashi wyczuł wiele źródeł ludzkiej chakry wymieszanej z cienistą. Po zbadaniu piwnic odnaleźliśmy… halę. Wypełnioną jakby kokonami. Na oko kilkadziesiąt, wśród nich był gdzieś Kurogane, ale na samym końcu i nie było mowy żeby się tak po prostu tam dostać. Ta dwójka chłopców była testem – wzięliśmy przecięliśmy te kokony. Jeden z nich od razu niemal się obudził. Z tego co mówił, to że… ich skóra ściemniała i zanim zostali zamknięci w tym kokonie, to taka nie była. Zapieczętowałam karczmę tak, że nic nie powinno z niej wyjść ani do niej wejść. Jednocześnie, bazując na tym, co powiedzieliście to… wygląda to trochę jak hodowla tych hybryd, takich jak Erika… Coś pominęłam? – zapytała, spoglądając na rudowłosego i pozwalając mu mówić, jeśli miał coś w tej kwestii do dodania. Zaraz potem skierowała wzrok na Raia. – Opowiedz wszystko co wiesz o tym całym Heshimoto. Zamieniam się w słuch – poleciła szefowa Chinoike. Skoro chciał o tym porozmawiać, to teraz była na to najlepsza pora. Gen się nieco wyprostował, by również spojrzeć na Raia.
► Pokaż Spoiler | Informacje
Kensei - +1000 do chakry
Rai - +500 do chakry
Seraza - +315 do chakry
Takashi – +650 do chakry
Stan postaci:
Kyoki – zamieniony w kokon?
Kensei - wszystko w porządku - zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Rai - wypalona prawa połówka twarzy i lewe przedramię. Zostały podleczone i opatrzone, zostanie blizna. Praktycznie nie boli.
Seraza - Udo zostało zaleczone i zabandażowane. Seraza dostała również środki przeciwbólowe, dzięki czemu jest w stanie normalnie chodzić. Zostanie blizna.
Takashi – Rana na lewym ramieniu podleczona, choć będzie potrzebowała jeszcze trochę czasu do pełnej regeneracji. Ból jest jednak znacznie mniejszy i praktycznie ma pełną sprawność w ręce.
► Pokaż Spoiler | Zasady
1. Macie 72h na odpis od mojego posta. Ja również się zobowiązuję do odpisywania w takich ramach czasowych. Jeśli ktoś napisze posta po terminie, aczkolwiek przed moim postem, to mogę go nie wziąć pod uwagę.
2. W przypadku braku posta w czasie, bez podania jakiejś przyczyny (wystarczy do mnie napisać PW z info, że nie dacie rady, bo powody i dać mi znać, kiedy będziecie w stanie odpisać, to podejmę decyzję czy czekać czy pominąć bez konsekwencji) daję ostrzeżenie. Maksymalna ilość ostrzeżeń to dwa. Przy trzecim razie gracz wylatuje z eventu. Nie obiecuję, że żywy. Ostrzeżenia nie resetują się.
Ostrzeżenia:
Seraza - 2
Rai – 1
Nori – 1
Takashi - 1
3. By wszystko szło sprawnie, proszę o ograniczenie filozoficznych przemyśleń postaci i skupić się jak najbardziej na akcji. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że postać ma jakieś myśli i odczucia, kwestia żeby to nie zajmowało 3/4 posta. W sumie to nieważne.
4. Gdy odejmujecie chakrę, to w nawiasie proszę pisać, za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995.
5. Techniki, atuty, bronie i unikaty jakie macie wrzucajcie w spoilerze. Kiedy czegoś nie będzie, uznaję że ktoś tego nie użył.