• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Zachodnie Pasmo Gór

Chociaż największe pasma górskie występują jedynie wzdłuż wschodniej i zachodniej granicy, Kraj Dolin charakteryzuje się ogromnymi różnicami terenu. W jednej chwili nizinne, płaskie tereny potrafią obniżyć się przy korytach rzek tworząc wzniesienia, doliny i przełęcze, by zaraz po tym ziemia wypiętrzyła się ponad poziom morza, kształtując przed oczami wyżyny usiane mniejszymi i większymi kotlinami. Podobnie jak Kraj Rzek, Kraj Dolin jest rozlewiskiem rzek wypływających z partii pasma Mugen, gór Yama oraz Tsuchi no Kuni. Część z nich pozostawiła po sobie wyschnięte koryta, w których ludność często stawia miasta z kamienia i drewna. Jeszcze inne fragmenty porosły lasy, dając schronienie różnym gatunkom zwierząt. Na terenie Tanima no Kuni znajduje się jedyna przełęcz prowadząca przez Góry Mugen do Kraju Bananów i, tym samym, na Nowy Kontynent.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Widocznie nikt nie był zainteresowany tym skąd złoczyńcy biorą swoje kryjówki i Raion sam musiał snuć swoje rozmyślania. Nie, żeby mu to jakkolwiek przeszkadzało, lub go to w jakiś sposób zniechęcało. Raion bardzo lubił od czasu do czasu pogadać samemu ze sobą. W końcu mało kto był w stanie tak dobrze go wysłuchać, jak on sam. W lepszych okolicznościach musiał dokładniej omówić ten temat, ale póki co miał inne rzeczy na głowie. Z bardzo uważną uwagą wysłuchiwał relacji Ayii o tym, co robiła panda. Wstrzymał oddech, kiedy usłyszał, że zwierzę tupnęło.
- I... I co dalej? Wybuchła? Zdeptała podłogę? Urwało jej nogę? - zapytał, czekając w napięciu, co się dalej działo z pandą. Jakby nie patrzeć, zwierzątko wleciało samotnie do potencjalnej kryjówki potencjalnego geniusza zła. W mniemaniu Raiona mogło się z nią dziać dosłownie wszystko.
Włączanie Raiona w konwersację myślową też raczej nie było najlepszym pomysłem. Chłopak nigdy wcześniej nie rozmawiał z nikim przez samo myślenie. Nie do końca wiedział, jak to może działać. Zaś kiedy ktoś taki jak Raion nie wie jak coś działa, to mało prawdopodobne było, że weźmie instrukcję, bądź kogoś o to zapyta. Był raczej jak małe dziecko, które przypadkowo dorwało się do konsoli sterującej uzbrojeniem rakietowym. Co z tego, że nie wiedział, jak coś takiego może działać. Zabawa polegała na tym, by wciskać przypadkowe guziki i cieszyć się, jak się zapali jakaś lampka. Niby Aiko ostrzegła, że aktywuje połączenie myślowe, ale Raion był po prostu Raionem.
~ BZZZZZZZZZZZZZZ ~ pomyślał intensywnie o brzęczącym dźwięku, zastanawiając się, czy jak wystarczająco intensywnie o nim pomyśli, to czy wszyscy go usłyszą. I na chwilę mózg mu się zawiesił, bo myśli przecież nie dało się usłyszeć. One tak jakby po prostu jakoś były w głowie. Nie mogły być ani głośne, ani ciche. Czy więc myślenie o jakichś dźwiękach miało jakikolwiek sens? ~...zzzzzz? Eee... Cześć panda? Rozmawiam z pandą? Panda-kun! Słyszysz mnie? To ja! Głos twoich przodków! Hehehehe... Myślicie, że się na to nabierze? W sumie to nawet trochę współczuję biednej pandzie... Tyle myśli nagle w głowie. Musi dostawać niezłego świra ~ Raion nie wiedział, czy istniało coś takiego jak filtrowanie treści myślowych i którym guzikiem się to włączało. Z pewnością jednak coś takiego bardzo by się mu przydało.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Z wizytą u doktoraMistrz Gry
Posty52/...
Po znalezieniu się przy kryjówce Staina nie znaleźli jego ludzi lecz niewielką pandę jaka to stała się centrum wszelakiego zainteresowania. Nic zresztą dziwnego. Chodzący zwierzak, który zachowywał się jak człowiek. Spłoszony futrzak wbiegł do środka lecz zgodnie z tym co powiedziała Aiya, zatrzymał się. Stało się tak za sprawą Aiko, która nawiązała z nią mentalny kontakt. Jako iż tylko Hyuuga mogła widzieć dokładnie co się dzieje i jak panda reaguje, Yamanaka musiała się zdać jedynie na ton jej głosu oraz to co mówiła.
- Heeeee?! Widziałam? Nic nie widziałam. Ale wyczułam was. Parszywi ludzie tego czterookiego! I na pewno nie potrzebuje waszej łaski!
Rozmowa z zwierzakiem trwała w najlepsze podczas gdy Hitoshi wydał kolejne polecenia. Aiya jedynie kiwnęła głową i szepcząc mówiła grupie co widzi.
- Korytarz dalej jest pusty i po chwili się rozwidla. Panda... Zaczyna się wracać.
Tak jak kunoichi powiedziała tak faktycznie było. Po chwili dobrze im znana panda stojąc na dwóch tylnych nóżkach pojawiła się w wejściu. Wtedy też Yamanaka postanowiła połączyć wszystkich umysłami. Nie trzeba było być jednak połączonym by wiedzieć, że to był dla małego futrzaka wielki szok. Przez chwilę nie wiedziała co robić lecz potem każdy już mógł ją usłyszeć.
- N-nani!? Głosów jest więcej? Jaki głos przodków? Jaka urocza? Ja miała bym tu mieszkać? BAKA! I nie jestem Panda-chan! Zaraz wy ześwirujecie! Cokolwiek to znaczy... - ostatnie zdanie dodała już cichutko jakby sama do siebie. - Jestem Hana a was czeka marny los porywacze od czterookiego! Było tu nie wracać!
Po tych słowach uniosła łapki do góry i każdy mógł poczuć jak jej aura się zmienia. Nie trzeba było być sensorem by wyczuć gwałtowną emanacje mocy. Aiko poczuła jedynie lekki niepokój. Bez wątpienia nie było to zwykłe zwierzę. Jeśli spojrzała by na swoich kompanów ujrzała by, że z nimi jest dużo gorzej. Hitoshi, Rie oraz Aiya byli mocno wystraszeni. Czuła to doskonale dzięki mentalnej komunikacji jaką z nimi utrzymywała. Najgorzej było z Raionem, który był po prostu przerażony. Hyuuga mająca dalej aktywnego Byakugana jedynie wydukała z siebie kilka słów. A może powiedziała je w myślach?
- J-jej chakra. Zmieniła się...
KolejnośćAiko → Reszta
Awatar użytkownika
Yamanaka Aiko
Posty: 477
Rejestracja: 27 kwie 2021, 4:55
Ranga: Jōnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: meei#6947
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Niejednokrotnie słyszała już, że pokłada zbyt wielką nadzieję w ludziach i jej naiwność kiedyś wpędzi ją do grobu. Można uznać to za cechę, która wyróżniała ją na tle oziębłych, obojętnych na wszystko joninów - generalnie dzięki temu praca z nią nie należała do przykrych obowiązków i w oczach innych była chyba nawet całkiem lubianą personą. Drugą stroną medalu było to, że ta cecha bardzo często utrudniała jej życie i na własne życzenie robiła sobie pod górkę. Tak jak chociażby teraz.
Czy musiała udostępniać telepatię innym? Nie. Czy zrobiła to? Oczywiście, że tak. Jeżeli już zabrali ze sobą dwójkę geninów, zamiast odesłać ich do wioski, zamierzała dać im szansę wykazania się w pierwszym wyzwaniu tej misji. Kiedy, jak nie teraz? Wraz z wzięciem na swe barki obowiązku wychowania Rie na praworządną kunoichi, zobowiązała się do oswajania jej z nietypowymi sytuacjami, dzięki czemu w przyszłości poradzi sobie znacznie lepiej. Nic nie stało na przeszkodzie, by podobne wyzwanie rzucić jej koledze - w końcu sama powiedziała Raionowi, że nie uważa ich za zbędny balast. Rie w lot połapała, co Yamanaka ma na myśli; nic dziwnego, dziewczyna z telepatią miała styczność na co dzień. Całkiem ładna reakcja z jej strony - Aiko najchętniej przyklasnęłaby jej z uznaniem gdyby nie to, że dłonie podtrzymywały pieczęć, więc jakikolwiek ruch nimi oznaczałby zerwanie połączenia. Bardzo chciałaby być równie zadowolona z innych. Od Hitoshiego nie oczekiwała zbyt wiele - poza oczywistym faktem, że jonin niewiele mówił, trzeba było brać pod uwagę, że sztuka dyplomacji w rodzinie Majich zdecydowanie nie należała do ich mocnych stron. Ayia z kolei była zbyt skupiona na obserwowaniu tunelu i zdawaniu relacji na żywo. A Raion? Czy mogła z ręką na sercu stwierdzić, że jest z niego zadowolona? Niestety, otóż nie tym razem.
BZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ

Dźwięk nieznośnie zabrzęczał w jej głowie, a Yamanaka choćby bardzo się starała, nie była w stanie powstrzymać grymasu na twarzy. Szybko rozpoznała, do kogo ten głos należy i nim zdążyła odłączyć chłopaka, ten rozpoczął swoją bajerę. Czyżby kolejny mistrz sztuki dyplomacji, który zamiast rozmawiać i dyskutować zaczyna straszyć?
Pewnie gdyby była kimś innym, zareagowałaby znacznie gwałtowniej i bardziej stanowczo. Była jednak Aiko, więc jedyne na co się zdobyła to głębokie, pełne pożałowania westchnięcie. Ale wracając do zwierzaka...
Wyglądało na to, że panda uwierzyła jej słowom i nie potraktowała ich jak swoich wymysłów. Potwierdziło to wyjście z jaskini; Aiko otworzyła oczy, obserwując pandę z wyraźnym zainteresowaniem i niepokojem. Jej ciało było spięte, jakby gotowe do gwałtownego działania.
Czterookiego? O czym ona mówi...?
Opuściła dłonie, a cała grupa mogła poczuć jak uścisk i świdrujące uczucie w głowie ustaje; wyglądało na to, że Yamanaka zerwała połączenie. Kątem oka zerknęła na towarzyszy i wszyscy, delikatnie ujmując, wydawali się być znacznie bardziej zaniepokojeni od niej. Okej, zwierzę z ogromnymi pokładami chakry nie jest codziennym widokiem, a słowa jakie do nich kierowała raczej sugerowały, że nie jest przyjacielskim pupilem do wygłaskania, ale aż tak? I o ile duet RR byłaby w stanie zrozumieć, tak ciężko było jej pojąć, dlaczego Hitoshi i Ayia, którzy byli doświadczonymi shinobi zareagowali w taki a nie inny sposób.
Jeżeli wyjdą z tego cało i w jednym kawałku, Maji mógł być pewien, że w życiu nie da mu o tym zapomnieć. Docinki trzeba było zachować na później - jako jedyna trzeźwo myśląca w tej bandzie, musiała działać. Powoli wychyliła się z ukrycia, wysuwając przed resztę drużyny. Nie robiła gwałtownych ruchów, nie chcąc ani spłoszyć, ani sprowokować pandy.
Porywacze od czterookiego?
Zmarszczyła lekko brwi.
Czterooki, czterooki?
W głowie szybko powiązała fakty - miejsce w którym się znajdowali oraz zdjęcie persony, która umiliła życie różnym klanom jak i samej wiosce, w której aktualnie żyli.
- Mówisz o tym szajbniętym doktorku Stainie?- wypaliła, wyraźnie ożywiona. Czyżby pandka wiedziała coś na jego temat? I czyżby właśnie pomyliła ich z jego ekipą?
- To ogromne nieporozumienie, Hana-san. Jesteśmy shinobi z Sakuragakure, zostaliśmy oddelegowani żeby odnaleźć jego główną kryjówkę i zapobiec kolejnym porwaniom w przyszłości. Napsuł krwi wielu rodzinom. Nie możemy dopuścić, by to trwało dłużej. - wyjaśniła, a na potwierdzenie swoich słów delikatnie i powoli rozchyliła płaszcz, do którego od wewnętrznej strony przyszyty był ochraniacz z symbolem Sakury. Kącik jej ust uniósł się mimowolnie.
- Poza tym spójrz na nas... - wskazała na resztę drużyny -... czy wyglądamy na kogoś, kto współpracowałby z tym psychopatą w porwaniach?
Uniosła lekko ręce na znak pokojowych zamiarów i powoli podeszła bliżej pandy. Przykucnęła, by zrównać się z nią wzrostem.
- Tobie też uprzykrzył życie, co?- zagadnęła łagodnym głosem. Cokolwiek się wydarzyło pomiędzy tą Haną a Stainem, nie była to przyjacielska i miła relacja.
- Co tu robisz? Wiesz cokolwiek na jego temat, co ułatwi nam wytropienie go?

► Pokaż Spoiler
Chakra Jajko6 720
AtutySensor: 16 m / 700 m
Obrazek
w tobie jest dość miłości, by ogrzać cały świat
i dość gniewu, by cały świat zniszczyć
aria of the soul

telepatia | słowa #9c6cb5
myśli
głos
Zasięg sensora bez pieczęci | z pieczęcią24 metry | 1000 metrów
► Pokaż Spoiler
Inna odsłona Jajko
Was it a good choice, tho? - Fabuła D | Senju Rie
► Pokaż Spoiler
ja: Don przy sprawdzaniu mojej karty postaci czytał na głos na voice historię i prawie płakał ze śmiechu.
Ja też płakałam, ale bardziej z zażenowania

Hefajstos: Przepraszam. Moje są równie słabe, też się możesz pośmiać.
Znaczy nie słabe.
Przepraszam.
Śmieszne


Obrazek
According to Eiji, I'm officially Norka's balls
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 265
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Dużo się działo. Raion jednak nie był w stanie zachować odrobiny powagi. Rie słysząc jego myśli z automatu miała ochotę go trzepnąć. I gdyby był w pobliżu, to w sumie otwartą dłonią by go palnęła w potylicę. Nie jakoś mocno (nie, żeby miała dużo siły), ale może gdyby miał nos przy drzewie, to by porobił za wymuszonego dzięcioła.
-~Co robisz?~- ochrzaniła go jednocześnie na głos i w myślach! A może po prostu nie mogła procesować dwóch tak odmiennych czynności? Cóż, niektórzy pewnie opowiedzieliby się za tą drugą opcją. A czy taki był faktyczny stan rzeczy? Pewnie ich by to nie obchodziło. ~Przepraszam za kolegę, to jego pierwszy raz.~ Przeprosiła Pandkę w myślach. Może zdążyłaby z tym, zanim Aiko zerwała połączenie. ~Miło mi cię poznać, Hana-chan!~ dodałaby jeszcze. A czy zdążyłaby? Cóż, któż to wiedział. Bo oto sytuacja miała się naprawdę zmienić.

Hana stanęła na dwóch łapkach. I wyglądała naprawdę przerażająco. Rie w pierwszym odruchu wykonała lekki krok w tył, a dłonie uniosła na wysokość ust. Lekko jej drżały. Bała się jej. Ta przeurocza istota była jednocześnie przerażająca. Paradoks, który pewnie w jakimkolwiek innym wypadku mógłby bawić, teraz niemalże ją paraliżował. Jej oczy się lekko zeszkliły na tę myśl. Zamknęła je na krótką chwilę, mocno ściskając powieki, by je otworzyć, z nadzieją, że jeszcze żyje.
-Aiko-san na pewno pomoże... - wyszeptała do samej siebie. Te kilka słów zawsze się pojawiały, gdy natrafiała na sytuację, która zdawała się ją przerastać. Wszystkie swoje nadzieje mogła położyć tylko w jednej osobie. Nawet, jeśli nie ocaliła ona lidera jej klanu. Była to jej jedyna nadzieja. Jedna z najbliższych osób po całej tej wojnie i rozpadzie jej rodziny. Ktokolwiek znał ją bliżej mógł to kojarzyć. Sama Aiko mogła to słyszeć zdecydowanie za dużo razy, gdy ta się wreszcie obudziła po Zniszczeniu Konohy. Tymi słowami czerwonowłosa Senju pocieszała uciekinierów, niemalże nakazując im mieć wiarę w wówczas jeszcze domniemanie nieprzytomną radną Liścia. Tak samo Raion mógł skojarzyć te kilka słów ze świątyni, gdzie wspomnienie tamtych wydarzeń coś w niej złamało na krótką chwilę. Zamrugała kilka razy, próbując uspokoić szybkie, płytkie oddechy, które Hana na niej wymusiła razem z zawyżonym biciem serca. Musiała się uspokoić. Aiko-sensei-nee-san na pewno by tak zrobiła. On też musiała. -Aiko-san na pewno pomoże... - dodała sobie raz jeszcze dla otuchy. Musiała się uspokoić. Na tyle, na ile tylko będzie w stanie. Musiała być w stanie zapewnić bezpieczeństwo sobie i Raionowi. Nie mogła być ciężarem. Jeśli będzie ciężarek Aiko nie będzie w stanie pomóc. A musi pomóc! Nie ma innego wyjścia. Mimo więc ogromnego strachu próbowała się opanować. Na tyle, by w przypadku ataku jakąś potężną techniką (w końcu tak przerażająca, urocza pandka ruda musiała mieć same przepotężne (i być może przeurocze) techniki) móc złożyć trzy pieczęci do Mokuton: Mokujōheki chroniąc za drewnianą barierą siebie oraz Raiona. Opcjonalnie resztę drużyny. Wszystkich w pobliżu. Tak, by Aiko-san miała jak pomóc. Bo na pewno pomoże. Na pewno. -Aiko-san na pewno pomoże...
► Pokaż Spoiler
Chakra: 2 000 - 300 (Mokuton: Mokujōheki) = 1 700
Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall木遁・木錠壁
KlasyfikacjaMokuton, Transformacja Natury
PieczęcieSzczur → Pies → Tygrys
KosztStandardowy
Zasięg10m
Wymagania---
Po złożeniu pieczęci z ziemi wyrastają grube belki tworzące wytrzymałą połowę kopuły. Jak większość technik Mokutonu charakteryzuje się sporą odpornością ze względu na materiał z jakiego jest stworzona.

Posiadając rangę A w Mokuton jesteśmy w stanie utworzyć pełną kopułę chroniąc siebie lub więżąc przeciwnika wewnątrz. Koszt jest wtedy Podwójny.
Posiadając rangę S w Mokuton wytrzymałość kopuły rośnie i jest ona w stanie wytrzymać poważniejsze ataki.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Może i Raionek nie zachowywał się zbyt właściwie i odpowiednio, a do tego nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. No, bo w końcu weszli bezbożnie pandzie do głowy. Mimo tego, że byli na bardzo ważnej misji, to ciężko mu było zachować powagę. Przez to też oberwało mu się od Rie.
- No co? - zapytał zaskoczony tym, że został skarcony. - Miałem jej zaproponować bambusa? Tak się składa, że nie mam bambusów...
Raczej nikt z nich dużo lepiej nie wiedział, jak odpowiednio prowadzić rozmowy z pandą, gdyż ta, no wściekła się dość mocno. Takie przynajmniej sprawiała wrażenie, kiedy to wyszła z jaskini.
Istniało kilka rzeczy, których Raion się obawiał. Na przykład, że któregoś razu zaglądając do lodówki odnajdzie jedynie stary, nadgryziony i lekko spleśniały kawałek pasztetu. Obawiał się również, że w niefortunnych okolicznościach mógłby stracić nogę, rękę albo brwi. Czasem bał się również tego, że nie będzie wiedział co ma robić, no i nie zrobi nic dobrego. Nigdy jednak nie myślał, że mógłby się obawiać jakiejś pandy. No, a jednak zwierzę było zaprawdę przerażające w wypełniającym ją gniewie. Raion aż nerwowo przełknął ślinę, zastanawiając się, czego właściwie się obawiał. Mógł zginąć, ale jakoś liczył się z tym faktem. To, co go przerażało, to była panda, sama w sobie. To było dość dziwne, a przez to bardzo niepokojące. Jak w tym koszmarze, w którym jest się gonionym przez straszliwy sedes z zębami. Człowiek budzi się cały zlany zimnym potem, wzywając do ochrony wszelkie znane bóstwa.
Raionek wyłapał, jak Rie zaczęła wzywać wstawiennictwa Aiko. Ona sama zaś zdawała się nie dostrzegać, z jak przerażającym stworzeniem próbowała rozmawiać. Kiedy ruszyła w stronę pandy, Raion oczami wyobraźni ujrzał, jak stworzonko rzuca się jej do gardła, brutalnie rozszarpuje krtań, a drobnymi pazurkami wydrapuje oczy. A on, biedaczek nic nie mógł z tym zrobić. W przytłaczającym go przerażeniu skulił się za drzewkiem i liczył na to, że krwiożercza panda go nie zauważy, zapomni o nim i w magiczny sposób po prostu zniknie.
Awatar użytkownika
Maji Hitoshi
Posty: 217
Rejestracja: 02 maja 2021, 16:24
Ranga: Jōnin
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

"Oho... Wraca."
Po słowach Aiyi spojrzał na Aiko. Skoro ta nawiązała z nią kontakt telepatyczny, spodziewał się że ta już rozwiązała sprawę. No i liczył, że w końcu dowie się o co biega z tym sierściuchem.
Mylił się.
Krzyki zwierzaka go nie przejęły. Raczej się spodziewał, że będą to puste groźby. W końcu jak takie miękkie i puchate stworzenie mogłoby im zrobić krzywdę? I tutaj to go zmyliło. Zapomniał jednej z najważniejszych lekcji shinobi. Nigdy, ale to nigdy nie lekceważ swojego przeciwnika. W jednej chwili, znikąd ogarnęło go przerażenie. Spojrzał na każdego z drużyny. Jedynie Jajko była w lepszym stanie niż reszta zespołu. Czy to było Sakki? Ilość chakry go zdziwiła, ale że może emanować taką aurą? Rozumiałby gdyby to było groźne zwierzę. Jak wilk. Duży jaszczur. Albo...
Albo lew.
No tak, cholerne lwy. Wtedy sobie przypomniał, gdzie widział podobną sytuację. Jego kochany kuzynek chyba miał gadającego lwa. Przynajmniej tak się Hitoshiemu wydawało - zawsze patrzył z daleka, jak Seitaro rozmawiał z kompanem, ale nie zależało mu by podejść i się zapytać. Ale jeśli ta pandka to podobna liga... Będzie nieciekawie.
Nie mógł nawet wydukać swojego "tyle to widzę" do Aiyi. Więc milczał. Nie mógł się nawet odezwać, by powiedzieć coś do Aiko, gdy ta podeszła powoli w stronę pandy. Rie dukająca coś pod nosem, Aiya nie mogąca się ruszyć, Raion który zwinął się w kulkę i on. Stojący bez reakcji.
"Kapitan drużyny, psia mać..."
► Pokaż Spoiler
Czyli typowy moment, kiedy mechanika rucha backstory kappa
Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Z wizytą u doktoraMistrz Gry
Posty57/...
Nikt się nie spodziewał strasznej pandy! To było wręcz nie do wyobrażenia. Jak mały futrzak, który przed chwilą rozpuścił im serduszka swoim zachowaniem mógł teraz mrozić im krew w żyłach? Ano istniało coś takiego jak chakra. Dzięki niej Hana była w stanie niemalże zmaterializować swoją aurę przedstawiającą jej nastrój. Aiko jako jedyna była w stanie coś zdziałać więc zaczęła powoli podchodzić do zwierzaka. Im bliżej się znajdowała, tym moc od niej bijąca była coraz mocniej odczuwalna. Zaczęła do niej jednak mówić starając się ją przekonać, że nie są do niej wrogo nastawieni. Z każdym kolejnym słowem miała wrażenie jak Hana zaczyna zauważać swoją pomyłkę. Jej złowieszcza aura zaczęła słabnąć a reszta drużyny powoli zaczynała odzyskiwać wewnętrzny spokój. Panda opuściła łapki i spuściła wzrok patrząc na ziemie pod nogami Yamanaki będącej jakieś 10 metrów od niej. Była widocznie zmieszana faktem, iż źle ich oceniła i prawie doszło do strasznych rzeczy. A wcale taka nie była na co dzień! Złączyła łapki przed sobą i lekko się jej skłoniła. Możliwe, że coś do niej mówiła lecz któż to mógł wiedzieć? W końcu Aiko zerwała połączenie myślowe.
Wtedy, niczym grom z jasnego nieba, w chmurce dymu, pojawiła się kolejna ruda panda! Odrobinę wyższa od Hany, stojąca na dwóch tylnych łapkach odziana w coś co mogło przypominać szalik lub jakąś pelerynkę koloru zielonego w podłużne pasy. Od razu doskoczyła do znanego im futrzaka z paniką na twarzy.
- Hana! Jesteś tu! Nic ci nie jest! Nawet nie wiesz jak się zamartwiałem. Zniknęłaś, nikt nic nie wiedział. Musiałem Tanbo ubłagać by mi powiedziała gdzie się udałaś. Słyszałem co się stało z... zaraz...
Panda w ułamku sekundy obróciła się na pięcie przyjmując pozycję bojową i celując w Aiko... bambusowym fletem.
- Kim jesteś parszywa istoto! Grozisz mojej ukochanej! To się nie godzi! Ja... Jej obrońca... Gin'yūshijin... - epicka przemowa przepełniona słowami pasji została brutalnie przerwana przez stojącą za Ginem Hane. Mała panda przez całą jego wypowiedź gromadziła frustracje i gniew. Yamanaka doskonale to wyczuwała swoim zmysłem sensorycznym jak i fakt, że Gin'yu miał niemal takie same pokłady chakry co Hana. Tak czy inaczej pandka uniosła swoją łapkę wysoko w powietrze i gdyby Aiko nie przerwała połączenia myślowego z pewnością poznała by nazwę tego potężnego ataku. Futrzana pięść opadła uderzając swojego kolegę prosto między uszy aż mu głowa się schowała w głąb tułowia.
- A-ale Hana-chan...
Dziewczyna jednak nie dała mu dokończyć zdania. Złapała go za futerko na głowie i mocno zgięła go w pół tak by się skłonił Yamanace po czym ona sama dołączyła do ukłonu w ramach przeprosin za całą tę sytuację.
KolejnośćAiko → Reszta
Awatar użytkownika
Yamanaka Aiko
Posty: 477
Rejestracja: 27 kwie 2021, 4:55
Ranga: Jōnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: meei#6947
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Kiedy jest taka możliwość, trzeba korzystać z umiejętności dyskusji i dyplomacji - tym w życiu kierowała się Yamanaka, dla której przelew krwi był ostateczną ostatecznością. Tego podejścia nie zdołał wyprzeć z niej nawet czynny udział w wojnie oraz straszności, jakich była świadkiem. Jedyną kwestią, w której nie było mowy o pokojowym załatwieniu sprawy był Zero i jego ekipa; tutaj nawet do bólu pokojowa Aiko odruchowo sięgnęłaby do rękojeści swej broni.
Nie bardzo orientowała się, co dzieje się za nią. Nie słyszała mamroczącej pod nosem Rie, czy kroków, które sygnalizowałyby że ktoś z drużyny zdecydował się podejść bliżej potencjalnego zagrożenia. Była aż tak bezmyślna, że jako jedyna postanowiła wyjść zwierzakowi naprzeciw?
Jej sensor wyczuł kumulowanie chakry do techniki. Nawet wtedy nie odwróciła się - co tu dużo ukrywać, darzyła zaufaniem swoich towarzyszy i wierzyła, że żaden nie wpadnie na debilny pomysł zaatakowania zwierzęcia, podczas gdy Yamanaka próbuje się z nim dogadać. Atakowanie kogoś, kto stanięciem na dwóch łapkach jest w stanie przestraszyć doświadczonych shinobi i kto posiada znacznie większe podkłady chakry od obecnych tu joninów było jak strzelenie w samego siebie. I nawet nie w kolano, a sam środek czoła.
W napięciu obserwowała, jak do pandy stopniowo dociera, że pomyliła ich zupełnie z kimś. Kiedy przerażająca aura ustała, z ust Yamanaki wydobyło się pełne ulgi westchnięcie. Czy to oznaczało, że teraz będą mogli na spokojnie porozmawiać i dowiedzieć się, w jaki sposób wspólnymi siłami utrzeć Stainowi nos? Jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że z rozmowy nici. Była zbyt zajęta łagodzeniem sytuacji by dostrzec, że Hana nie wypowiedziała do nich żadnego słowa. W podobnym geście do tego, który zrobiła panda, Aiko złożyła dłonie i głęboko się skłoniła.
Pojawienie się kolejnej pandy było niespodziewane. Na tyle niespodziewane, odruchowo podniosła się na równe nogi i cofnęła kilka kroków. Uniosła dłonie w geście sugerującym, że nic złego nie zrobili i nie planują. Pokłady chakry jakimi władała nowoprzybyła panda były równie silne, co drugiej. Co więcej, dzierżyła w łapce... flet. Flet! Czy to jakaś superzaawansowana broń biała, którą zwierzak zamierzał poskładać ich na łopatki?
- Nie, nie... to jest straszliwie głupia pomyłka. My tylko...- zaczęła, zamierzając opowiedzieć mu dokładnie to samo, co mówiła wcześniej Hanie. Na szczęście ta w porę wkroczyła do akcji, uspokajając swojego adoratora i sprowadzając go do pionu, dzięki czemu pokrętne tłumaczenia nie były tu potrzebne - a wymuszony skłon bardopandy utwierdził ją w tym przekonaniu. Odwzajemniła gest, by i on miał pewność, że ze strony shinobi z Sakuragakure nic im nie grozi.
- Nie chcieliśmy was przestraszyć. Przepraszam. - przyznała. Choć jej głos nie brzmiał jakoś inaczej, wewnątrz odetchnęła z ulgą, że obyło się bez potyczki. Poskładanie przez dwie pandy - to nie był zbyt chwalebny achievement. Tym bardziej że nie wiadomo w jakim stanie wróciliby do Sakury. Bez ręki? Nogi? W dwóch czy trzech kawałkach?
- Rozmawiałyśmy z Haną na temat Staina. Dostaliśmy zlecenie żeby zdobyć na jego temat jak najwięcej informacji, które pomogłyby w schwytaniu go. Jesteśmy shinobi z Sakuragakure...- dodała, lekkim ruchem podbródka wskazując na resztę drużyny. Odwróciła się w ich stronę i uniosła dłoń, gdy dostrzegła drewnianą kopułę, którą stworzyć mogła wyłącznie Rie. Na moment znieruchomiała; szybko jednak zreflektowała się i pomachała w ich stronę sygnalizując, że jest już bezpiecznie i nie powinni obawiać się niczego ze strony pand. Taką przynajmniej miała nadzieję.
Wtedy też wzrok skierowała w stronę nowopoznanych zwierzaków. Powoli zaczynało do niej docierać, że od samego początku Hana nie wypowiedziała ani jednego słowa, choć miała tu temu możliwości i milion okazji. Nawet złość, jaka narosła w niej wcześniej nie skłoniły jej do odezwania się. I pojawienie swojego chłopaka.
Odruchowo złożyła dłoń w pieczęć telepatii.
Chyba strasznie mu na tobie zależy, co?
- Będziecie w stanie nam pomóc, Gin'yūshijin-san, Hana-san?- zagadnęła, zerkając to na jednego, to na drugiego zwierzaka.
► Pokaż Spoiler
Chakra Jajko6 720 - 5(telepatia) = 6715
AtutySensor: 16 m / 700 m
Obrazek
w tobie jest dość miłości, by ogrzać cały świat
i dość gniewu, by cały świat zniszczyć
aria of the soul

telepatia | słowa #9c6cb5
myśli
głos
Zasięg sensora bez pieczęci | z pieczęcią24 metry | 1000 metrów
► Pokaż Spoiler
Inna odsłona Jajko
Was it a good choice, tho? - Fabuła D | Senju Rie
► Pokaż Spoiler
ja: Don przy sprawdzaniu mojej karty postaci czytał na głos na voice historię i prawie płakał ze śmiechu.
Ja też płakałam, ale bardziej z zażenowania

Hefajstos: Przepraszam. Moje są równie słabe, też się możesz pośmiać.
Znaczy nie słabe.
Przepraszam.
Śmieszne


Obrazek
According to Eiji, I'm officially Norka's balls
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 265
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

~Aiko-san na pewno pomoże, Aiko-san na pewno pomoże, Aiko-san na pewno pomoże...~ w głowie Rie te kilka słów działały jak jakaś magiczna mantra, która pozwalała jej przenieść swoje zmartwienia na zupełnie inny stopień egzystencji. Choć widziała co się dzieje dookoła, choć strach niemalże ją sparaliżował, tak była w stanie obserwować całość, w pełni zawierzając bezpieczeństwo swoje i innych swojej przyjaciółce, niebiologicznej siostrze, nauczycielce oraz mistrzyni w jednym. Obserwowała ją, a jej drżące dłonie były w gotowości, by w jakiś sposób pomóc innym, gdyby stała się rzecz nie słychana i Aiko-san nie byłaby w stanie pomóc. Gotowa do użycia techniki, choć wraz z pomocą ze strony Aiko-san zdawało się, że ta gotowość będzie zbyteczna. Panda opuściła łapki, a przerażająca aura ustępowała, tak samo jak ustępowała magiczna mantra Senju. Wciąż ją powtarzała. Jednak zdecydowanie wolniej.

Ale nie! Otóż nie! Gdy pojawił się obłok dymu, czerwonowłosa zamknęła mocno oczy, by po ułamku sekundy je otworzyć, a jej dłonie pośpiesznie złożyły dwie pieczęci do techniki kopuły. Stres, zdenerwowanie, strach. Te czynniki odpowiedzialne były za to, że jednak były to dość nieskładne pieczęci i pewnie trzecia w ogóle by jej się nie udała.
-~Aiko-san na pewno pomoże...~- mantra znów się obudziła, licząc, że jej zdenerwowanie nie doprowadziło do śmierci Raiona, ślepnącej czy buca... buca w sumie mogła sobie darować nie mogła sobie darować. Aiko-san, która na pewno pomoże, na pewno by jej tego nie wybaczyła. Powtarzane słowa znów wyniosły jej emocje na inną przestrzeń egzystencjalną, a ona obserwowała ze zdenerwowaniem do czego całość doprowadzi. A doprowadzić miała do... sukcesu. Aiko-san pomogła. Naprawdę. -Teraz... Nagatoki-san... - powiedziała z ulgą, po czym gwałtownie zamrugała oczami. Nie. To nie ten moment. Nie te wydarzenia. Nie ta... strata. Przełknęła ślinę i ostrożnie wyszła zza drzewa, powoli zbliżając się do pand.

Nie była pewna co robi. Jej zeszklone ze strachu i złych wspomnień oczy próbowały odzyskać swój naturalny, złoty blask poprzez częstsze mrugnięcia. Dłonie zaś młodej adeptki sztuki medycznej były uniesione w górze, na znak bezbronności. Powoli rzeczywistość do niej wracała.
-Hej... j-jestem Senju Rie. Miło poznać. - powiedziała dość niepewnie, nawet się lekko jąkając. Ale nie ze zdenerwowania przed poznaniem takich znamienitych osobistości. Ze strachu, który dopiero powoli opuszczał jej ciało. Podobnie jak Hana i jej nauczycielka złożyła dłonie przed sobą i wykonała ukłon. Po chwili się podniosła i... nie mogła darować sobie lekkiego uśmiechu, widząc relację między dwoma pandkami. Przyłożyła sobie prawą dłoń na klatkę piersiową i powiedziała -Nie chciałabym być twoim wrogiem Gin-chan. Sama doskonale wiem, jak potężną bronią jest miłość, gdyż o nią, choć cudzą, też walczę wbrew innym. - powiedziała z pewnego rodzaju dumą w głosie, w jej oku zabłysła podejrzana iskierka. Iskierka, która mogła się też obudzić kiedyś na trybunach w Iwagakure, gdy śmiało poprosiła ówczesną Tsuchikage o obecność na ślubie jej kuzyna i kuzyna ówczesnego Hokage. Może właśnie te pozytywne emocje sprawiły, że jak do Hany mogła się zwrócić "Hana-san" (może też dlatego, że przed chwilą większość drużyny była sparaliżowana samą jej zdolnością stania na dwóch łapkach z dwoma przednimi uniesionymi wysoko w górze), tak do Gin'yūshijina czuła większy... luz. Jakoś bardziej się z nim mentalnie utożsamiała. Może to też pozwoliło jej jakoś bardziej się opanować po tym wszystkim. -Jeśli będę mogła Ci jakoś pomóc... - tu jej brwi uniosły się kilka razy sugestywnie do góry, jakby wręcz mówiły "jeśli wiesz, co mam na myśli" -To z chęcią Ci pomogę. - czyżby właśnie przy Hanie zaproponowała Ginowi, że może mu pomóc z randką z ukochaną? W końcu nieważne czy są razem i tylko jest przemoc w rodzinie, czy dopiero się zgadują ze sobą i Hana niezbyt dobrze znosi zaloty bardopandy, dobra randka nie jest zła.

Spojrzała na swoją sensei i jednocześnie nee-san. OMG, zapomniała.
-Przepraszam. - wyrzuciła z siebie szybko i szczerze przystawiając obie dłonie do ust. -T-tak, z chęcią wam pomożemy oraz przyjmiemy waszą pomoc, jeżeli byście tego oczywiście chcieli. - nie mogła przecież zmusić ich do niczego. Czy to do tego, by przyjęli pomoc Dream Teamu Aiko i Rie, z niewielką pomocą Raiona i ślepnącą kunoichi, a także ich buca kapitana. -P-przepraszam za nieporozumienie wcześniejsze. - czemu przepraszała? Nie wiedziała. Może podświadomie bała się dalszych kar czy zdenerwowania ze strony wizualnie uroczych, ale w rzeczywistości horrendalnie morderczych istot. Blondynka, która znała już Senju dostatecznie długo, mogła jednak widzieć, że jest to pewnego rodzaju preludium. Preludium do chaosu, który mógł się rozpętać, jeżeli sytuacja jakoś bardziej się nie wyklaruje lub nie powstrzyma się czerwonowłosej od natłoku myśli i słów niezbyt związanych z tematem, a które być może pomagają jej jakoś radzić sobie w stresujących sytuacjach.
► Pokaż Spoiler
Chakra: 2 000
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Tak to już w życiu bywa, że w jednym momencie się człowiek śmieje z pandy, potem drży przed nią ze strachu, a potem emocje opadają i pozostaje w żołądku takie dziwne uczucie, jak to kiedy się próbuje mamie wmówić, że pod łóżkiem śpi potwór, a okazuje się, że jedyne co się pod nim znajduje, to bardzo zgniła kanapka, z czego mama nie jest zadowolona, ponieważ bardzo chciałaby wiedzieć, skąd ta kanapka się tam wzięła.
- Hmm - mruknął Raion, trochę zdezorientowany pojawieniem się drugiej pandy.
Wydawało mu się, że może zdołałby się dość dobrze dogadać z Gin'yūshijinem, lecz szybko zdał sobie sprawę, że jedno, czy dwa niewłaściwe słowa i pandy znowu mogą aktywować swoje mordercze instynkty. Z tej racji, że Raion raczej nie miał nic ważnego do powiedzenia, to zdecydował się zwyczajnie nie odzywać. Jak pandy znowu zaczną szaleć, to przynajmniej nie będzie to jego wina. Zapiął więc zwyczajnie swój plecaczek, założył na plecy i utkwił wzrok w Hitoshim. W końcu on był kapitanem, to i on powinien wiedzieć, co dalej.
Awatar użytkownika
Maji Hitoshi
Posty: 217
Rejestracja: 02 maja 2021, 16:24
Ranga: Jōnin
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Presja ustąpiła niemal tak szybko jak się pojawiła. Hitoshi w przeciągu paru sekund nagle poczuł się... Mniej zagrożony, bo na pewno nie bezpieczny. Bezpieczny poczułby się, siedząc we własnym mieszkaniu, pijąc kupioną przez Aiko herbatę (którą nawiasem miał przy sobie, kto wie, może będzie chciał się napić), głaszcząc Mao pod kocykiem i ze świadomością że wcale nie zjebał tak dużo rzeczy w przeszłości. Tak, to by był piękny, jednak tak bardzo nieosiągalny moment. Z jeszcze lekko drżącą ręką sięgnął po kolejnego papierosa. Serce wciąż mu lekko kołatało po tym spotkaniu. Zaciągnięcie się tytoniem szybko uspokoiło Jonina, co pozwoliło mu wrócić do normalnego funkcjonowania.
Jego myśli szybko opuściły jego głowę, gdy zobaczył scenę, która rozgrywała się przed stojącą Yamanaką. Gdy ta dała znak, westchnął i dał znać reszcie drużyny, bo poszli za nim. Z bliska pandy wydawały się równie niegroźne co z daleka.
- To powitanie nie należało do najlepszych...
Podrapał się z tyłu głowy. Aiko raczyła przejąć inicjatywę w kwestii rozmów ze zwierzakami, więc nie trudził się powtarzaniem tego samego. Zwrócił się najpierw do towarzyszącej im Hyuugi.
- Żyjesz?
Laconism at its finest. Widząc, że i reszta drużyny jakoś się ogarnęła, mógł przyjąć że wszystko wróciło do wcześniejszej normy. Rie co prawda lekko się jąkała, ale to nie było aż tak złe jak mogło się wygadać.
- Czyli... Wam też zaszli za skórę?
...lub futro? Well, to kwestia sporna. Jednak po krzykach i rozmowie Aiko z głośnym panem Gin'yūshijinem, wywnioskował że nie tylko oni mieli sprawę do Staina. A liczył, że pandy raczą im rozwinąć nieco tą kwestię. Również dzięki ich rozmowie mieli pewność, że kumple doktorka zdążyli już się stąd zwinąć. Pozostało im liczyć, że futrzaki ich nieco oświecą lub znajdą jakieś wskazówki w środku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Z wizytą u doktoraMistrz Gry
PandyHana -|- Gin'yūshijin
Posty62/...
Gdyby drużyna ninja Sakury miała mało problemów na głowie z jedną pandą, to po chwili pojawiła się druga. Dzięki opanowaniu Aiko jednak udało się uniknąć pierwszej konfrontacji z potencjalnymi sojusznikami a następnie dzięki Hanie, uniknęli drugiej walki. Każdy bez wątpienia poczuł, że zwierzaki mimo iż słodkie, nie były takie zwyczajne i bez dwóch zdań mogli by mieć z nimi problem. Po tym małym pokazie siły nawet Raion, który nie grzeszył inteligencją odrobinę spoważniał i postanowił nie mówić chwilowo więcej niż trzeba. Można by było powiedzieć, że to naturalne zachowanie lecz ci co znali blondyna trochę dłużej wiedzieli, że jak na niego to całkiem niezły wyczyn godny pochwały. Kto jednak by miał czas na klepanie po główce gdy byli w trakcie tak ważnej misji?
Hana wraz z Ginem przeszli szybko z wrogości do neutralności i część drużyny, czyli Aiko i Rie, postanowiły się zbliżyć by z nimi porozmawiać. Hitoshi również dorzucił swoje 5 ryo podczas gdy Aiya i Raion jedynie wyszli zza drzew lecz dalej trzymali się na dystans. Hyuuga podeszła nawet do Chisana by stać bliżej niego, na wszelki wypadek. Gdy kapitan miał pewność, że wszyscy są cali i poza szybszym biciem serca i zwiększoną ilością adrenaliny w ich żyłach nic im nie jest, mógł skupić się na rozmowach pokojowych z zwierzakami.
Yamanaka po czasie zdała sobie sprawę, że Hana mimo wielu okazji nic nie mówiła więc postanowiła nawiązać z nią telepatyczne powiązanie. Na pytanie jakie jej zadała, Hana jedynie spojrzała z zakłopotaniem w bok. Ale nie na swojego towarzysza o nie. Zupełnie w drugi bok. Jak najdalej od niego.
- Eeee... niestety... - rzuciła mentalną wiadomością a w niej dało się wyczuć zakłopotanie i zażenowanie jednocześnie.
- Czy... możesz nas eee... no wiesz. By każdy mnie słyszał. Tylko bez tego buczenia.
Jeśli Joninka postanowiła spełnić prośbę pandy połączając wszystkich mentalną więzią, po chwili każdy mógłby usłyszeć jej słowa.
- Przepraszam za nasze zachowanie. Doszło tu do nieporozumienia.
No i formalności mieli za sobą. To jednak nie był koniec szopki jakie pandy im fundowały. Muzyczny futrzak otworzył szerzej ślepia rozglądając się dookoła. Hana wywróciła oczami tak mocno, że aż cały łepek jej zrobił kółko dookoła.
- To tylko mój głos Gin-kun. Uspokój się.
Jeśli ktoś pomyślał, że oczy barda nie mogą się otworzyć szerzej, to był w błędzie. Powoli spojrzał na nią a jego mina mówiła wszystko. Rie jako specjalistka od spraw miłosnych mogła pojąć, czemu zignorował jej słowa. Był absolutnie zakochany w wybrance swojego serca, na którą obecnie patrzył. Gin'yushijin rzucił się na ziemię, zrobił ślizg brzuszkiem po ziemi by dotrzeć do nóżki Hany jaką przytulił i zaczął się do niej łasić jakby od tego miał zależeć los ziemi.
- Głosik Hany!!! Jaki on słodki!!! Nie wytrzymam! Nazwała mnie Gin-Kun! Najszczęśliwszy dzień mojego życia! Mogę umierać w spokoju! Ale najpierw napiszę o tym balladę! Nie! Całą serię ballad...
Zapewne mógłby tak wrzeszczeć w nieskończoność zdzierając swój melodyjny głosik gdyby nie przerwano mu tego. Jego adoratorka była kipiącym wulkanem furii. Jej łapki zacisnęły się w piąstki a jedna z nich zaczęła się unosić w powietrze wysoko nad jej głowę. Ci, co oglądali ich wcześniej mogli już się domyślać co się stanie. W głowie każdego połączonego rozbrzmiał głosik Hany.
- Sūpā... panda... panchi!
Wraz z ostatnim słowem łapka opadła uderzając Gina centralnie w czubek głowy tak mocno, że puścił jej nóżkę i rozpłaszczył się na ziemi. Pandka ponownie skłoniła się w pół.
- Ja... przepraszam za niego...
Gdy uniosła się spojrzała po wszystkich i zatrzymała wzrok na Majim.
- Tak. Czterooki zrobił coś strasznego i muszę go znaleźć. - po tych słowach wróciła do Rie i Aiko.
- Jeśli przyjmiecie moje... nasze przeprosiny, czy pomożecie nam? - Hana skłoniła się i została w tej pozycji aż nie uzyska jakiejś odpowiedzi. Gin w tym czasie dźwignął się na nogi i spojrzał to na Hane to na ninja.
- A-ale Hana-chan. Nie potrzebujemy ich! Ja w zupełności wystarczę by... - przerwało mu piorunujące spojrzenie drugiej pandy. Dziewczyny, które stały najbliżej mogły ponownie wyczuć złowrogą aurę i czuły, że gdyby bard źle odpowiedział, należało się szybko ewakuować.
- ... tak Hana-chan. Pokornie prosimy o waszą pomoc, ludzie. - Gin również skłonił się w pół stojąc obok Hany czekając na decyzję drużyny Sakury.
Awatar użytkownika
Yamanaka Aiko
Posty: 477
Rejestracja: 27 kwie 2021, 4:55
Ranga: Jōnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: meei#6947
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Nowopoznane pandy zdawały się znać człowieka, którego kryjówkę mieli odnaleźć. Ich zachowanie i nastawienie do niesfornego okularnika sugerowały, że nie jest to przyjacielska relacja. Jako, że od początku było jasne że Stain pasjonuje się eksperymentami medycznymi i kolekcjonuje geny, można było domyślić się, że nie odpuściłby zwierzętom, które swoim poziomem przewyższały niejednego shinobi. Aiko poczuła uścisk w gardle na samą myśl, do czego ten człowiek mógł się dopuścić, co tak bardzo rozgniewało dwójkę.
Wyglądało na to, że ich misja w końcu nabierze tempa i nie będą zmuszeni wracać do Sakury ze szczątkowymi informacjami które nijak pomogłyby zlokalizować mężczyznę lub co gorsza, pustymi rękoma. Jakby nie patrzeć, to była ich pierwsza poważna misja pod sztandarem Sakuragakure, więc większe błędy nie wchodziły w rachubę - w końcu pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
Zerknęła na zbliżającą się niepewnie Rie i posłała w jej kierunku uśmiech, mający dodać jej pewności siebie. W końcu... to była kolejna z lekcji i pokaz, że dyplomacja popłaca, a bezmyślne łapanie za broń nie zawsze kończy się dobrze. Jej uśmiech zniknął tak szybko, jak się pojawił - słysząc kolejne słowa z ust Senju, uniosła lekko brwi, bardzo powoli kręcąc głową w geście, że to nie jest odpowiedni czas na takie pogawędki. Przed chwilą prawie umarli z łapek rozzłoszczonej Hany, czy naprawdę Rie chciała zdenerwować ją jeszcze bardziej? Poza tym... czy to naprawdę był czas na wtrącanie się w relację dwójki zwierząt?
Na Amaterasu... trafił swój na swego
Nie musiała nic mówić - Rie w porę ugryzła się w język, nim jej swatanie rozpoczęło się na dobre. Aiko bezgłośnie odetchnęła, czując jak kamień spada jej z serca, że jej dyplomatyczna gadka nie poszła na marne i najpewniej nie będzie musiała urządzać powtórki.
- Skupmy się na działaniu.- odezwała się do dziewczyny, a jej głosie pobrzmiewało zdecydowanie i pewność siebie. Zarówno jednego jak i drugiego mocno jej brakowało, o czym doskonale zdawała sobie sprawę; wiedziała też, że nie może zawieźć Senju. - Jeżeli czterookiego interesują nie tylko geny shinobi, kto wie ile ludz... istot jeszcze skrzywdził. Nie możemy dopuścić, by dłużej pałętał się bezkarnie po świecie.- dodała. Obrzydliwy typ. Równie obrzydliwy, co Zero i jego banda.
Postanowiła nie komentować relacji dwójki pand. W przeciwieństwie do Rie, zdecydowanie nie czuła się komfortowo wtrącając się w jakiekolwiek związki jako "ta trzecia". Posłała do Hany lekki, pocieszający uśmiech, po czym ponownie złożyła dłoń w pieczęć, by każdy mógł usłyszeć co Hana ma im do powiedzenia. W tym samym momencie cała drużyna mogła poczuć charakterystyczny uścisk w skroni.
Łączność na najwyższym poziomie Raion, nie musisz robić próby mikrofonu
Zwróciła się do chłopaka, a jej głosie nie było słychać poirytowania czy złości. Wręcz przeciwnie; wydawała się być całkiem rozbawiona.
Widząc reakcję Gina, tylko utwierdziła się w przekonaniu, że Hana nie należy do rozgadanych istot - o ile tak to można nazwać. Całe przedstawienie obserwowała z lekkim, niemal niezauważalnym uśmiechem; kątem oka zerknęła po kolei na każdego członka drużyny, doskonale wiedząc jakie wrażenie wywrze zachowanie Gina na Rie.
Nie wydaje mi się, by ktokolwiek był na Was obrażony, Hana-san. Wasza reakcja była uzasadniona, zwłaszcza jeżeli czterooki tak bardzo uprzykrzył wam życie.
Urwała na moment, gdy do rozmowy wtrącił się adorator Hany.
Jeżeli pójdziemy z Wami, będziesz miał jeszcze niejedną okazję by usłyszeć głos Hany, Gin-san.
Zauważyła trafnie. Czy to była jeszcze dyplomacja czy już cios poniżej pasa i wytrącenie jakichkolwiek argumentów z łapek Barda?
Gdy jawnie używała telepatii i nie robiła tego po tajniacku, na przykład gdy obgadywała kogoś w jego towarzystwie, miała odruch zamykania oczu. Otworzyła je, spoglądając na Majiego. Postanowiła pozwolić jemu kontynuować rozmowę, zwłaszcza że był wybranym demokratycznie Kapitanem, a ona pełniła tu tylko funkcję nadajnika odbiorczego.

Chakra Jajko6715 - 5(telepatia) = 6710
AtutySensor: 16 m / 700 m
Obrazek
w tobie jest dość miłości, by ogrzać cały świat
i dość gniewu, by cały świat zniszczyć
aria of the soul

telepatia | słowa #9c6cb5
myśli
głos
Zasięg sensora bez pieczęci | z pieczęcią24 metry | 1000 metrów
► Pokaż Spoiler
Inna odsłona Jajko
Was it a good choice, tho? - Fabuła D | Senju Rie
► Pokaż Spoiler
ja: Don przy sprawdzaniu mojej karty postaci czytał na głos na voice historię i prawie płakał ze śmiechu.
Ja też płakałam, ale bardziej z zażenowania

Hefajstos: Przepraszam. Moje są równie słabe, też się możesz pośmiać.
Znaczy nie słabe.
Przepraszam.
Śmieszne


Obrazek
According to Eiji, I'm officially Norka's balls
Awatar użytkownika
Senju Rie
Posty: 265
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:32
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Rie patrzyła z zafascynowaniem na najczystszą formę miłości. Bo to była najczystsza forma! Prawdziwe oddanie drugiemu człowiekowi drugiej pandzie. Wiadomo, jak to w najczystszej formie miłości, zdarzały się wyboje. I kłótnie. I spontaniczne uderzenia ogłuszacze. Tak, to naprawdę była miłość. Obserwowała ich miłosny taniec, że prawie jej tęczówki przybrały nienaturalny kształt serduszka. Musiała się uczyć! Edukować! Walczyła o miłość w każdej formie. Czy to chłopak i dziewczyna, normalna rodzina, czy to dwóch panów, dwie panie, czy dwie pandy. I teraz miała okazję na własne oczy rozszerzyć swą wiedzę. I planowała to wykorzystać do dalszych akcji propagandowych w Sakurze. I nie, nie chodzi o wioskę. O kraj! Calusieńki kraj! Uśmiechnęła się do Hany.
-Nie przepraszaj za niego. To miłość. - wyjaśniła z szerokim uśmiechem na twarzy. Niech wie, że mają wsparcie czerwonowłosej Senju. Spojrzała na Gina i dodała -Z chęcią wam pomożemy! - czy chodziło o misję czy o organizację ślubu? Ciężko powiedzieć, ale jej umysł zdecydowanie zastanawiał się nad tym, jak wygląda pandowy ślub. Czy jest ładnie zapleciony łuk bambusowy? Czy Panda Młoda idzie aleją? Czy prowadzi ją jej ojciec? Czy mają obrączki? I jak wygląda pandzi wieczór kawalerski i panieński? Rie obecnie była w swoim własnym świecie i choć jej celem raczej nie było przekazywanie tych rozmyślań do grupy, kto wie czy w ogóle miała możliwość takich decyzji? Bo jak wszyscy to czytali to ups... przypał. Ale na pewno nie miała żadnych złych myśli. Kto wie, może Pand Młody się włączyłby do tych rozmyślań, przez co stworzyliby najwspanialsze wydarzenie w historii pand i ludzi! Coś, co przejdzie do historii i będzie opiewane w pieśniach przez lata, które nastąpią po tych cudownych wydarzeniach. Tak... tak...

Lekko rozmarzona, została jednak wyrwana z tego, gdy jej sensei-nee-san zarzuciła, że chyba nikt nie jest obrażony.
-Dokładnie! Każdemu się zdarzają nieporozumienia! Dlatego warto rozmawiać i dyskutować, ścierać różne opinie i dochodzić do konsensusu! - czy nadal mówiła o misjach czy już o promowaniu małżeństw homoseksualnych, jako tych, które powinny zostać zrównane z heteroseksualnymi? Sama chyba nie wiedziała. Spojrzała jeszcze na Gina z ciekawości -Umiesz grać? Zagrasz nam coś? - zapytała, ale nie była głupia! Przynajmniej po krótkiej chwili, bo się dopiero wówczas ogarnęła -Gdy oczywiście, będzie ku temu lepsza sposobność? - no. Teraz wszystko powinno być już okej i w jak najlepszym porządeczku. Zgodnie z zasadami shinobi. Fakt faktem, zrobili już taki raban na wejściu, że pewnie sam koncert też by już nie robił większej różnicy.
Awatar użytkownika
Chīsan Raion
Posty: 95
Rejestracja: 01 cze 2021, 14:40
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Zachodnie Pasmo Gór

Po raz kolejny móżdżek Raiona został obdarzony takim zaufaniem, że nawiązano z nim łączność. Jako, że ten działał w sposób, w jaki działał, nie dało się uniknąć pewnych dziwnych myśli, które tym razem bynajmniej nie były zamierzone.
- Taa... Jasne. W porządku - odpowiedział telepatycznie do Aiko. Niby jakoś powoli łapał nad tym kontrolę, aż się nie zaczęło bardzo intensywne myślenie, które Raionowi trudno było całkowicie zagłuszyć. - Nie myśl o niczym głupim... Nie myśl o niczym głupim... - tak sobie cicho w myślach powtarzał, ale jednak na tyle głośno, że wszyscy mogli go usłyszeć. - Nie myśl zbyt głośno... Zbyt głośno? Można głośno myśleć? Kurza stopa...
Niełatwe życie Raionka. Toteż chłopak wziął puknął się w głowę, żeby uciszyć natłok myśli. To jednak nie był zbyt skuteczny sposób, żeby zamilkły. Istniał tylko jeden sposób, by wyciszyć ten samonapędzający się myślowy monolog. Właściwie to dwa, o ile Aiko zdecydowałaby się znowu zerwać połączenie. Innym sposobem było zaś to, żeby Raion po prostu zaczął mówić. Myślenie i mówienie było dla niego zbyt skomplikowane, żeby był w stanie wykonywać te dwie czynności jednocześnie.
- Umm... Nie żeby coś, ale w sumie to w jaki sposób mielibyśmy, no ten tego, wam pomóc? - zapytał odrobinę niepewnie. Wciąż pamiętał, jaki strach i niepokój wzbudziła w nim panda. - To prawda, dysponujemy profesjonalnym łączem myślowym, potęgą miłości oraz kanapkami, ale pewnie oczekiwalibyście czegoś więcej, co nie? - niby wiedział na czym ich misja polegała. Złapać Steina, podłego kolekcjonera genów i tak dalej. Tylko, że raczej bieganie z siatką na motyle i oczekiwanie, aż ten w nią wpadnie, nie byłoby dobrym pomysłem. Za to pandy mogły wiedzieć coś więcej i byłoby nawet miło, gdyby się tą wiedzą podzieliły.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tanima no Kuni - Kraj Dolin”