The final trial of our friendship!Ikiryō no Tatari S
GraczeShin'ya Yuki
Tury8
Kicia nie wydawała się być zadowolona z wyborów Yuki dotyczących ich wspólnej przygody. Jednak Shin’ya miała prawo do czucia się zagrożoną, biorąc pod uwagę fakt, że miała świadomość, czym ona była o co tak naprawdę się toczyła. Mimo wszystko jednak, jej towarzyszka była widocznie smutna i zawiedziona postawą swojej koleżanki. Przecież Kicia się tak starała, żeby to było jak najlepsze dla Yuki, prawda? Poczekała z odbywaniem przygody do czasu, aż znajdą się w karczmie, a nie na środku drogi. Pozwoliła wybrać jeden z trzech scenariuszy, a na dodatek jeszcze dała jej możliwość zadania pytań na temat obrazów, czego z początku nie doceniła i nawet się nie wysiliła, by zapytać biedną Kicię o szczegóły. Ona się biedna tak tu starała, walczyła z własnymi instynktami dla dobra swojej przyjaciółki i co dostawała w zamian? Oszczerstwa, że zagrałaby tak brudno przeciwko Yuki, mimo że nie dała jej ku temu większych powodów. Biedna, szkalowana Kicia.
– Jak tylko się ta przygoda skończy, to już nigdy nie będziesz sama i zawsze będziesz mogła na mnie liczyć! – odparła Kicia, podnosząc trochę łepek. Wyglądała na nieco mniej obrażoną, ale wciąż lekko smutnawą. Oj zdecydowanie to była swoista katastrofa! Obydwie wydawały się być bliskie płaczu w całej tej sytuacji, a jednocześnie obydwie nie posiadały takich fizjologicznych możliwości. Czy to nie było w pewnym sensie ironiczne? I jednocześnie pokazywało, jak bardzo podobne do siebie były. Kolejne słowa o ocaleniu świata sprawiły, że… Kicia się nieco rozpromieniła. Wstała na łapki, by obrócić się wokół własnej osi, nieco gonić własne ogony.
Yuki postanowiła trzymać się swojej pierwotnej decyzji i wybrała pierwszy obraz. Gdy wyciągnęła do niego rękę i dotknęła powierzchni, ku jej zdziwieniu – nie był to materiał, a raczej przypominał jakąś ciecz, która lekko zafalowała pod wpływem jej dotyku. Nie zamierzając jednak się wycofywać, poszła dalej. Tranzycja pomiędzy światem Kici, a tym w obrazie była bardzo płynna, znalazła się w nim niemal od razu, bez żadnego świata „pomiędzy”. Yuki znalazła się dokładnie w tej scenie, którą widziała na obrazie, choć mogła zacząć dostrzegać więcej szczegółów. Przede wszystkim, ten był znacznie wyższy niż wyglądało to oryginalnie. Wysoki był na kilkanaście pięter, jednakże tak naprawdę miał ich raptem dwa – cała reszta wysokości budynku była zapełniona pod sufit kolorowymi lampionami, które świeciły lekko przygaszonym światłem, który nie irytował Shin’yi, a jednocześnie nieco rozjaśniając scenerię, choć i tak panował tutaj lekki półmrok. Po każdej stronie Yuki miała schody, prowadzące na coś w rodzaju balkon, z którego można było wejść do kolejnego pomieszczenia. Na pierwszym piętrze po prawej i lewej stronie zauważyła po trzy pary drzwi. Na parterze, gdzie zaś się obecnie znajdowała, takowych nie było, jednakże po lewej stronie znajdowało się coś w rodzaju kontuaru, który był zaszklony. Na jego tyłach były zaś regały wypełnione jakimiś bibelotami. Na myśl przywodziło jakiś sklepik. Po prawej było jeszcze więcej szafek, stoliczków, jakiś pudeł i ogólnie różnych rzeczy przypominające mniej bądź bardziej przedmioty użytku domowego.
Bez wątpienia jednak najbardziej w chwili obecne rzucało się to, co było na samym środku pomieszczenia. Na lekkim podwyższeniu, prowadziły do tego schodki. Duża, drewniana konstrukcja gdzie na środku znajdował się chyba obraz? Nie przypominał on niczego konkretnego, totalna abstrakcja. Co ciekawe, drewniana konstrukcja była znacznie wyższa niż piętra, choć nie sięgała samego sufitu. Wyżej znajdowały się głównie póki, które były czymś wypełnione, aczkolwiek Yuki nie była w stanie po kształcie nazwać żadnej tych rzeczy, a na pewno nie z tej odległości.