• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Pałac Daimyō

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 334
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

W trakcie rozmowy wypijana była czarka sake za czarką, więc, trzeba było przyznać, Takashiemu już w głowie nieco szumiało, a i jego nastrój się polepszał i rozluźniał. Nanami może i sprawiał wrażenie głupkowatego, ale jego optymizm był zaraźliwy, więc Kami zapałał sympatią do tego człowieka. Himeko zaś szanował za jej umiejętności, niejednoznaczne poczucie humoru i bardzo wysokie zdolności zarówno przywódcze, jak i bojowe. Rudowłosy z całej tej trójki był najsłabszy, to nie ulegało wątpliwościom.
Na słowa Nanamiego, papierowy shinobi uśmiechnął się szeroko i spojrzał nieco zamglonym wzrokiem na rozmówcę.
- Trzymam cię za słowo! Jak cię złapię na kłamstwie to...to... - tutaj przerwał starając się wymyślić jakąś wystarczająco przerażającą groźbę. - ...to siłą cię zaciągnę do knajpy i nie wypuszczę dopóki będziesz mógł ustać prosto, o! - dodał. Przyjął kolejną czarkę sake. Czy powinien ją pić, biorąc pod uwagę wcześniejsze rozmyślania?
A raz się żyje, każdy powinien mieć szansę na rozerwanie się.
Wtedy genin zwrócił się w stronę Himeko.
- Wiesz...nie sądzę, żeby kiedykolwiek wszystko wróciło do normalności. Ale może to i lepiej. Dzięki temu zawsze będziemy mieli robotę do wykonania. - odparł.
Mężczyzna zaczynał dobijać do stanu, w którym albo powinien opuścić imprezę trzymając resztki fasonu, albo przynajmniej się przewietrzyć. Postanowił zaproponować tę drugą opcję.
- Co sądzicie, żebyśmy zobaczyli tutejsze ogrody? Ponoć są piękne i takie...egzotyczne. - dodał, spoglądając to na dowódczynię, to na jej towarzysza.
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari
Prawdę powiedziawszy Tsubaki aż tak bardzo nie sięgała pamięcią w przeszłość – było, minęło, teraz się skupiła na tym, co jest i także na przyszłości, bo miała wiele planów jeżeli chodziło o takową. Chciała się rozwijać zarówno jako Iryōninka, ale także i kunoichi, by udowodnić sobie, że ma w sobie na tyle siły, by dokonywać nawet rzeczy wielkich. Kamelia nawet nie bardzo lubiła wspominać to co było, bo powiedzmy sobie szczerze – te wspomnienia nie należały w większości do najszczęśliwszych. Pomimo tych wszystkich trudności, jakie obecnie napotykała, to wciąż był to najlepszy okres w życiu dziewczyny i to było najważniejsze.
W sumie to nie zawsze… u niektórych pojawia się niczym mleczne zęby. U mnie najwidoczniej potrzebny był ten bodziec – wyjaśniła, uśmiechając się do chłopaka. Czy sposób w jaki przebudziła oczy czynił ją w jakikolwiek sposób gorszą od brata czy innych członków klanu? Starała się tak do tego nie podchodzić. Wiele osób w rodzinie nawet nie wierzyło, że kiedykolwiek to nastąpi. To była chyba więc pierwsza rzecz, którą zrobiła im na przekór. – Nie mówisz tego ani trochę ze swojego doświadczenia, prawda? – zapytała nieco retorycznie, ledwo powstrzymując się od głośnego westchnięcia. Jeśli myślał, że się Tsu nie domyśli, że to wcale nie był Hikari, to był w ogromnym błędzie. I ten niewinny uśmieszek w żaden sposób mu tutaj nie pomoże.
Lustrował ją wzorkiem, zastanawiając się, czy Hyūga jest damą, czy też nie. Tsubaki mu zaś pozwalała to robić, nie czując najmniejszego nawet dyskomfortu myślą, że tak się w nią natarczywie wpatrywał. Zaśmiała się dźwięcznie, widząc jego reakcję.
Powodu do płaczu na razie nie mam… jednak możemy ze mnie zrobić chociaż połowiczną damę – odparła z lekką nutą tajemniczości i z podejrzanym uśmiechem na ustach, by następnie zrobić kroczek w kierunku Uchihy, a następnie, bez żadnego ostrzeżenia, po prostu się do chłopaka przytulić, kładąc przy tym głowę na jego ramieniu. Gdyby zaczęła płakać, to zostałaby damą, aczkolwiek tak musieli się zadowolić jedynie połowicznym efektem tego całego przedsięwzięcia.
Pewne rzeczy łatwiej nam robić, gdy w żyłach płynie alkohol i zbieramy się na odwagę. Tak jak Hikari raczej nie wypowiedział tego komplementu na trzeźwo, tak Tsubaki nie pozwoliłaby sobie na ten luz, tak bardzo nie pasujący do konwenansów jej klanu. Pokazywała zupełnie inną, nieznaną dotychczas Hikariemu – ale także i wielu innym osobom – stronę, która zwykle nie miała prawa ujrzeć świata dziennego. Słowa te zapewne jednak były niebezpieczne, pod wieloma względami – można było je bowiem zinterpretować na naprawdę wiele sposobów, czasami w zupełnie inny sposób, aniżeli było to zamierzone przez nadawcę. Tak samo, gdyby nie te procenty, zapewne w życiu nie odwróciłaby się w stronę Uchihy, dzieląc się z nim swoimi prawdziwymi uczuciami. Były one oczywiście w pełni prawdziwe – tak samo jak zaufanie, którym obdarzyła Hikariego. Nie było ono w żaden sposób mniejsze w normalnych warunkach, teraz jednak po prostu Tsubaki była bardziej… ekspresyjna z wyrażaniem go, czując się na tyle pewnie, by się odwrócić nieco w kierunku chłopaka, pozwalając mu dojrzeć jeszcze więcej. Gdyby chciał, mógłby ją w obecnej chwili skrzywdzić na wiele sposobów – była przed nim obnażona, w dosłownym i metaforycznym tego słowa znaczeniu. Jednakże tego nie robił. Dla Kamelii był to dowód, że zaufanie mu nie było złą decyzją.
Wiem – odparła miękkim szeptem na jego słowa nim uśmiech zniknął i odwróciła się plecami do niego. Była świadoma, że naprawdę miał to na myśli. Była święcie przekonana, że Uchiha by jej nie okłamał, nie miał przecież ku temu żadnych powodów, prawda? Dlatego tym bardziej była mu za te słowa wdzięczna i dlatego też sprawiły jej tyle radości.
Chwila, w której się znaleźli była na swój sposób wyjątkowa i kto wie, czy kiedykolwiek zostanie ona powtórzona? Teraz byli z dala od domu, świętując udaną misję, pozwalając sobie zapomnieć o rzeczach, które zostawili w Sakuragakure. Kiedy jednak ponownie przyjdzie im się znaleźć w takiej sytuacji? Tsubaki domyślała się, że raczej nieprędko. Zwłaszcza, że Hikari był znacznie bardziej doświadczony i silniejszy od niej, nie liczyła na to, że zostaną przydzielenie wspólnie na jakąś misję poza granicami wioski. Co najwyżej będzie go składać w jedną całość, gdy z takowej on sam powróci. Wtedy jednak będą w zupełnie innych warunkach, zapewne nie mogąc sobie pozwolić na taki moment zapomnienia. Jak bardzo chciała też tą myśl od siebie odsuwać, tak gdzieś podświadomie pamiętała, że przecież w Sakurze Hikari miał swoją śpiącą królewnę, na którą to czekał. Hyūga trochę czuła, że nie do końca dobrze robili, jednakże samolubność i chęć przeżycia chwili, do której będzie wracała z uśmiechem na twarzy sprawiał, że pozwalała sobie na tę odrobinę ignorancji, obiecując sobie jednak, że wszystko wróci do normalności, gdy już przekroczą bramę Sakuragakure.
Już teraz zaczynali do tego dążyć. Z kolejnym to przepasaniem obi przez jej ciało, ta chwila zaczynała się kończyć. Niedługo wrócą na biesiadę i pewnie też się rozejdą, bo przecież nie mogła wiecznie go zajmować swoją osobą, niezależnie od tego jak bardzo by tego pragnęła. Założenie więc tej nieszczęsnej yukaty było swoistym symbolem smutku, który się zebrał w sercu Tsubaki, którego starała się jednak nie okazywać, starając się czerpać z tych ostatnich minut jak najwięcej.
Gdy Uchiha objął ją w talii, poczuła jak ponownie ściska ją w gardle. Przymknęła na chwilę oczy, by następnie pozwalając się po prostu ciału dostosować do ciała Hikariego. Chłopak mógł również poczuć jak drobne palce Tsubaki dotykają jego dłoni, by delikatnie się na niej zacisnąć, trwając chwilę w ciszy w ten sposób, napawając się po prostu momentem, który mieli.
To musimy być częściej sam na sam, bo mogą go zobaczyć jedynie specjalne dla mnie osoby – odparła szeptem. Ten uśmiech był wyjątkowy spośród wszystkich, które kiedykolwiek Hikari zobaczył. Nie był czymś, czym raczyła byle kogo. Jakby zaczęła się też uśmiechać w ten sposób częściej, zdecydowanie straciłby na ważności i nie byłby tak unikalny. Zaraz potem odchyliła nieco głowę do tyłu, wciąż jednak nie odsuwając się od chłopaka, tak by na niego spojrzeć. I… wtedy je zobaczyła. Czerwone oczy, w z leniwą, czarną łezką. Uchiha mógł zobaczyć, jak na twarzy Tsubaki pojawia się zdziwienie, z którym się nawet nie ukrywała. – Hikari, Twoje oczy... – szepnęła, nie wiedząc co ma więcej powiedzieć. Zamiast tego, wolną rękę podniosła kładąc ją na policzku Hikariego, tak by ten przypadkiem nigdzie wzrokiem nie uciekał i pozwalał się jej wpatrywać w ten cudny szkarłat. – Piękne. Gratulacje – odparła, zastępując zaskoczenie uśmiechem tak podobnym do poprzedniego, z tą różnicą, że w kącikach oczu Tsubaki pojawiły się pojedyncze łzy.
Telenowela
Pojawienie się ludzi na biesiadzie było zdecydowanie uwarunkowane wieloma czynnikami – główną motywacją w przypadku Tsubaki było to, że umówiła się tutaj z Wakuri. Oczywiście miała też nadzieję spotkać się czy to z Hikarim, czy członkami jej drużyny – choć ze wszystkich koniec końców była Tsubaki, reszta najwidoczniej nie miała siły albo chęci na balowanie. Filozoficzne rozmowy zdecydowanie nie było czymś, czego się spodziewała czy oczekiwała. Nie zamierzała zdecydowanie narzekać, bowiem temat dosyć mocno Kamelię zainteresował.
By zostawić ten świat trochę lepszym, niż go zastałam – odparła niemal od razu, pewna swoich słów. Zawsze pragnęła pomagać innym, bez względu na okoliczności. Po prostu z Tsu była taka dobra bułka, dla której czyjeś dobro było ważniejsze, niż jej własne. – Interesowność połączona jest w pewien sposób z… egoizmem, a zawsze wierzyłam, że należy być empatycznym wobec innych. – Nie była do końca pewna, czy to w pełni odpowiadało na pytanie Kuramy, aczkolwiek tak właśnie czuła. Tsubaki robiła zaś wszystko, co mogła, wystrzegając się egoizmu – dosyć ironiczne, biorąc pod uwagę pewne wydarzenia z dzisiejszego wieczoru – i kładąc innych na pierwszym miejscu. Zdecydowanie lepiej będzie, jeśli nie powie tego na głos do Hikariemu, bo pewnie by ją za to zrugał i byłby zły.
Tłumaczenia Wakuri, w jaki sposób znalazła się w ogóle w Baibai miały swego rodzaju sens. Jakby nie patrzeć, wiele sposobów było na wzbogacenie się na takich momentach. Ninja potrzebowali broni, więc ktoś je musiał wcześniej wykuć, by te posłużyły w boju. To zdecydowanie wydawało się być logiczne, a jednocześnie w oczach Tsubaki – lekko niemoralne. Wizja wzbogacania się na nieszczęściu innych trochę jej w tym wszystkim nie pasowała, z drugiej strony byłaby hipokrytką, gdyby to Wakuri wypomniała. Jakby nie patrzeć, Hyūga tutaj nie była w ramach wolontariatu i sama za swoją pracę dostała odpowiednią zapłatę. W przeciwieństwie do Hikariego też, nie miała żadnych pytań w tym zakresie – bo prawdę powiedziawszy, to Kamelia nie bardzo używała broni, może nie licząc wyjątków w postaci kunai, które i tak wykorzystywała w mnie standardowy sposób. Jak już przychodziło Tsu walczyć, to zwykle wręcz, przy pomocy klanowego stylu walki.
Tsubaki przez większą część dawania Wakuri prezentu się nie odzywała, nawet zbytnio na tę dwójkę nie spoglądając, zerkając gdzieś w bok, czy to w niebo, które zdecydowanie było piękniejsze aniżeli w dniu, w którym tutaj przyjechała. Był już stosunkowo późny wieczór, słońce zaszło za horyzontem i można było zobaczyć zarówno gwiazdy, jak i księżyc, który leniwie wychylał się zza chmurki. Było ładne, zdecydowanie. Jednym uchem co prawda słuchała wyjaśnień Hikariego o tym jak działała ta technika, aczkolwiek Tsu była całkiem niezła jeżeli chodziło o Ninjutsu, więc prędzej czy później sama dojdzie do tego, jak ona działa. Zwróciła jednak głowę w kierunku Uchihy, gdy ten zaproponował jej czy chce z nim pójść… i w sumie nie zastanawiała się jakoś długo, postępując po raz drugi tego wieczoru czysto egoistycznie, chcąc nacieszyć się jeszcze towarzystwem chłopaka… no i przecież była mu winna wyjaśnienia, prawda?
Pójdę z Tobą – odparła, by potem spojrzeć znowu na Kuramę i lekko się ukłonić w jej kierunku, z rękoma złożonymi na przedzie. – Dbaj o siebie, Wakuri – san. I pamiętaj o mojej ofercie… jeśli się zdecydujesz, to myślę, że możesz dać mi znać przez Hikariego? – powiedziała, ciut niepewnie, zerkając na chłopaka. Jakby nie patrzeć, ona z Waku nie miała żadnego sposobu na komunikację, więc Uchiha był jedną z nieliczną opcji.
Hikari vol. 2
Po wymianie kontaktu i pożegnaniu się z Wakuri, Tsubaki rzeczywiście zamierzała zebrać się z Hikarim, idąc koło niego w stronę pałacu, choć miała nadzieję, że zrobią to raczej w bardziej spacerowym tempie, aniżeli biegiem, bo jakby nie patrzeć, wciąż pozostawała ta nieszczęsna kwestia tego przygarnięcia i całej dramaturgii wokół tego. Potrzebowała chwili, by poukładać sobie wszystko w głowie i jednocześnie zebrać się na odwagę, by w końcu to z siebie wydusić.
Jestem Ci winna przeprosiny – powiedziała, zatrzymując się w pół kroku, gdy byli już na tyle daleko, by Kurama ich nie słyszała, wciąż jednak znajdując się wśród ogrodowych alejek i mając kawałek do pałacowego wejścia. W okolicy też nikogo nie było widać, a chociaż tak się Tsubaki wydawało. Kamelia podniosła nieco wzrok, spoglądając na chłopaka, lekko smutna. – Widzisz, przez to, że przez tyle lat byłam chora… praktycznie cały klan nie widzi we mnie wartościowej kunoichi, niezdolnej do samodzielnej egzystencji. – Było po niej widać, że wcale nie było Tsu o tym wszystkim mówić. W połowie swojej wypowiedzi, spuściła wzrok, wbijając go w bliżej nieokreślony punkt na ziemi. Hikari mógł również zobaczyć, jak lekko przygryza wargę. – Staram się tym nie przejmować i nie porównywać do nikogo, chcąc wierzyć w słowa mojego brata, że każdu z nas ma własną ścieżkę. Tylko łatwo mu to mówić, skoro mu została przypisana droga geniusza i oczka w głowie naszego ojca…
Kochała Rena. Całym sercem. Ten człowiek pomógł Tsubaki wiele razy i w pewnym momencie swojego życia budziła się i wyczołgiwała spod kołdry tylko dla niego. Nie zmieniało to jednak faktu, że gdzieś w środku czuła lekką zazdrość, że on miał praktycznie wszystko, ona zaś musiała pracować dwa czy nawet trzy razy ciężej, a mimo wszystko nie dostawała najmniejszego za to uznania.
W tamtym momencie… po prostu nie dopuściłam do siebie innego, aniżeli najbardziej czarnego ze wszystkich scenariuszy… że masz o mnie podobną opinię jak mój klan. Że trzeba mnie bronić, bo jestem na tyle defektowa i nieudolna, że sama nie jestem w stanie tego zrobić… A przecież nigdy mi nie dałeś powodu, bym tak myślała. Przepraszam. – Prawdę powiedziawszy sama nie była pewna, jakiej reakcji powinna się po Hikarim spodziewać. Złości na nią, że mogłaby go o coś takiego podejrzewać? Złości na jej klan i że teraz na pewno dotrzyma słowa, danego Tsubaki zaraz po tej całej niezręcznej sytuacji? Może jednak zupełnie czegoś innego? Miała nieco mętlik w głowie. Nie potrafiła też spojrzeć chłopakowi w oczy, tak więc uciekała gdzieś przed jego wzrokiem, choć pewnie na marne.
Wcielenie Norki
Kensei
Czasem trzeba wyjść ze strefy swojego komfortu, by zmienić życie. Przy Yasushim mógł być sobą, był to przyjaciel, z którym to dzielił wiele lat swojego życia. Nie zmieniało to jednak faktu, że… bywa tak, że potrzebujemy czegoś nowego. Jakiegoś zapalnika, który sprawi, że ruszymy do przodu. Może właśnie ten kontrast pomiędzy nim i Akari był czymś takim? Pełna życia, nadziei i pozytywnego nastawienia dziewczyna, pomimo tego wszystkiego, co dotychczas przeszła. Miałaby pełne prawo do bycia zasmuconą i zamkniętą w sobie, a mimo wszystko tak się nie stało.
Zdarza się również tak, że z pewnymi ludźmi łapie się swoisty kontakt niemal od razu – wystarczy zamienić kilka słów czy spojrzeń i rozumie się tak, jakby się znało całe życie, a nie raptem kilka dni. Kto wie, może „czerwona nić przeznaczenia” miała więcej znaczeń, aniżeli ten tylko romantyczny?
Każdy potrzebuje czegoś innego w życiu, Shitorin – san. Myślę, że osoby, które podążyły za wizją Kise zrobiły to z myślą… że chcą dążyć do tego wymarzonego miejsca, wspólnie je tworzyć, nawet jeśli nie jest to realne w tym pokoleniu. Może jednak w następnym? Czasem potrzeba wieków, by doszło do jakiś zmian – odrzekł ze spokojem w głosie Gen, popijając przy tym trunek z czarki. To zdecydowanie jedna z dłuższych wypowiedzi, jakie kiedykolwiek można było usłyszeć z ust śniadoskórego, nie rozgadywał się zbyt często. – Chciałem uniknąć używania tego słowa. – Zaśmiał się lekko na komentarz o Sakuragakure i fanatyzmie Yuri, który zdecydowanie był faktem. Świat pełen demonów, które trzeba zwalczać wszelkim kosztem. – Zrozumiałe. – Ot, krótka odpowiedź na opinię względem Hany, poprzedzona wcześniejszym lekkim skinięciem głowy. – Hana to przeciwieństwo luksów… i pewnie kiedyś skorzystam, nigdy nie wiadomo gdzie mnie przygoda zaprowadzi – odparł, z uśmiechem.
Musimy pamiętać, żeby coś zorganizować dla Misy i Eriki! – powiedziała nagle Akari, sprawiając wrażenie, jakby zupełnie on tym zapomniała i teraz to znowu pojawiło się w głowie dziewczyny. Hokori mógł również zobaczyć, jak ta zaczyna się rozglądać po stolikach, zastanawiając się co takiego mogłaby dla dziewczyn wziąć.
Takashi
Nanami zaśmiał się głośno, słysząc „groźbę” ze strony Takashiego. I trochę potrwało, zanim się uspokoił, by potem teatralnie otrzeć łezkę z kącika oczu. Zdecydowanie blondyn sprawiał wrażenie głupkowatego lekkoducha, jednocześnie to sprawiało, że wydawał się być świetnym kompanem do wszelkiego rodzaju zabawy czy biesiadowania właśnie.
Chcę zobaczyć, jak mnie upijasz do takiego stanu – odrzekł chłopak, szczerząc się w stronę Kamiego, który za każdym kolejnym razem miał wrażenie, że szczerzej się już nie da, a jednak Nanami mu udowadniał, że był w błędzie.
Czy picie kolejnej czarki było dobrym pomysłem? Ciężko stwierdzić, Nanami zdawał się jednak czymś takim nie przejmować i pił równo z Takashim. Szefowa wydawała się mieć nieco więcej samodyscypliny w tej kwestii i na każde dwie czarki wypite przez Kamego i blondyna, ona miała raptem jedną.
Czasem chciałabym być bezrobotna jako ninja i nie wiem… zająć się tworzeniem rzeźb ogrodowych – odparła, zapewne mówiąc to żartem, aczkolwiek rudowłosy był w stanie w tych słowach wyczuć, że po części mówiła szczerze. Lekki, nostalogiczny uśmiech zaś był ku temu najlepszym dowodem.
No jasne! – odparł z entuzjazmem Nanami, by chwycić za butelkę, a następnie objąć Takashiego ramieniem, niemal się na nim wieszając by ruszyć w stronę ogrodów. Himeko pokręciła jedynie nieco głową i wywróciła oczyma, w żaden sposób tego nie komentując.
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Ostatnio zmieniony 17 maja 2023, 21:43 przez Hyūga Tsubaki, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari x Tsubaki Part
Odpowiedź Tsubaki była bardzo krótka, ale rzeczowa. Nie była też szczególnie niczym, co nie wchodziłoby w zestaw przewidywanych przez Kurame kwestii dialogowych. Co by nie powiedzieć, Tsubaki wyglądała na taką dobrą dziewczynę, która więcej myśli o innych, niż o sobie. Sam fakt, że przyszła SAMA do w miarę odludnego miejsca z czymś, co nie jest do końca człowiekiem za rękę, myśląc pierw o dobru Wakuri, wiele o tym mówiło.
- I zgaduję, że jest to coś, co by cię uszczęśliwiło.
Odparła równie szybko i krótko, mając nadzieję, że ta zrozumie, do czego pije. A nie piła do niczego innego, niż do tej pory. Koniec końców otrzymywała "coś". Czymkolwiek by to nie było. Bardziej zaś interesowała ją kwestia drugiego pytania, jakie podejmowało temat od nieco innej strony. Tutaj zaś nie miała żadnych większych faworytów, jednak i bez tego słowa dziewczyny brzmiały dość logicznie i sensownie. No, tak.
- Interesowność jest głównie połączone z myśleniem o sobie, niekoniecznie z egoizmem. Egoizm zaczyna się wtedy, gdy dbając tylko o własne dobro, decydujesz się poświęcić całkowicie dobro innych. - i, na przykład, Wakuri z tego powodu nie była szczególną fanką handlu ludźmi. Innym powodem był fakt, że traktowanie ludzi jako rzeczy było dla niej dość nienaturalne. - Tsubaki-san, zgaduję, że moja logika może nie być dla ciebie bardzo przekonująca, więc pozwól, że ujmę pewne kwestie inaczej: im lepiej zadbasz o samą siebie, tym dłużej i lepiej będziesz w stanie pomagać innym.
Stwierdziła spokojnie, posyłając jej ciepły, życzliwy uśmiech. Byłaby wielka szkoda, gdyby w obawie przed całym tym egoizmem i interesownością zaczęła robić wszystko, by tylko nie wpaść w ich zdradzieckie sidła. A czy było coś bardziej zdradzieckiego i nikczemnego, niż zaniedbanie własnych potrzeb? Nikt nie był robotem bez uczuć, ambicji czy innych rządz i udawanie, że jest inaczej nigdy nie uchodziło za zdrowe.

Oho! Hikari jednak jak chciał, to umiał zaskoczyć dobrze dobranym pytaniem. Podczas gdy jej motywacja stojąca za znalezieniem się w Baibai nie stanowiła powodów do dodatkowych dywagacji, tak Uchiha podjął wątek, na jaki tym bardziej oczy dziewczyny rozbłysnęły z zachwytu. Oto bowiem było pytanie, które zwiastowało jedno: potencjalnego klienta.
- Oczywiście! - odparła praktycznie od razu, pstrykając przy tym palcami - Hanesawa siedzi w tym zawodzie przez całe swoje życie, więc jeśli szukać faktycznego profesjonalisty, nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Cokolwiek u niego znajdziesz, bez wątpienia będzie lepsze, niż standardowy rynsztunek w standardowym sklepie. Jego dość... specyficzne obycie nieco nie ułatwia mi pracy, jednak w żaden sposób nie wpływa na cokolwiek, co wychodzi z jego kuźni. To mogę ci sama obiecać.
Jeżeli Hikari spodziewał się wyrytej na blachę formułki to... zdecydowanie jej nie dostał. Głównie przez to, że żadnej takiej nie miała i cokolwiek mówiła, zdawała się mówić sama z siebie, bez szczególnego rzucania górnolotnymi, marketingowymi hasłami wyciągniętymi prosto z bloków reklamowych. Tak jak jednak faktycznie nie szło zignorować mówienia o Hanesawie w większości w superlatywach, tak faktycznie sama w to wszystko wierzyła. Gdyby nie wierzyła, zapewne zastanowiłaby się tak kilka razy, czy ryzykowanie własnego życia idąc ze średniej jakości naginatą w nieznane to oby najlepszy pomysł, na jaki można w tym momencie wpaść.

Prezent. Coś, czego nie dostała się dostać od kogokolwiek w ogóle, a co dostała i to jeszcze od Hikariego. Tak jak z nim samym nie miała problemu i może w nieco innych okolicznościach, po odbyciu innych rodzaju rozmów i w nieco lepszym stanie, może nawet rzeczywiście uśmiechnęłaby się szczęśliwa, że ktoś o niej pomyślał w podobny sposób. Obecnie jednak budził on dużo więcej pytań i wątpliwości, a zwłaszcza karteczka, jaka jak dla Wakuri była elementem, jaki zdecydowanie w jej oczach miał nad sobą taki duży, pstrokaty napis "CHAOS", tak dla Hikariego... nie? Jego proste wzruszenie ramionami i rzucona odpowiedź sprawiły, że te mimowolnie przechyliła głowę. Dawał w tym wszystkim wrażenie, jakby cokolwiek właśnie powiedziała nie miała większego znaczenia i jedynie zabierał ją głównie przez to, że jako jedyna widzi w nim drobny problem. Czy jej to przeszkadzało? W sumie, to nie. Ale zdecydowanie dziwiło. Sama nie wiedziała, czy wynika to z różnicy pomiędzy Hikarim pijanym, a trzeźwym, czy raczej pomiędzy jej jednym mohito, a mohito zapitym częściowo kieliszkiem wina... Nie, raczej nie. Bez problemu oddała karteczkę, bardziej skupiając się na części z samą techniką. Nin...jutsu. Oh. Chyba zaczynała widzieć pewien schemat, jak chociażby to, że jakoś tak te dziedziny shinobi lubią kończyć się tym samym słowem. I nawet dostała szybkie wyjaśnienie, czym to jest! Jedyny problem był w tym, że nie szczególnie tłumaczyło to, jak efekt osiągnąć, a raczej - brzmiało trochę jak coś, czego może nie osiągnąć. Chyba... Kiwnęła głową na stwierdzenie, że może również dopytać o tę kwestię Shikō. Na kolejne słowa zaś? Uśmiechnęła się uprzejmie, nim ten zszedł z jej twarzy przy kolejnym, całkiem luźno rzuconym stwierdzeniu Hikariego.
- ...posiada? - powtórzyła niepewnie, nie bardzo wiedząc, czy to aby na pewno dobra wiadomość. Na pewno nie w przypadku, kiedy ten chciał, by cokolwiek przed nim ukrywała. W każdym razie na tym ich pogawędka się kończyła. Hikari postanowił ruszyć w swoją stronę, podobnie jak Tsubaki, jakiej to skinęła głową.
- Będę pamiętać. Oh... i trzymam za was kciuki! Bawcie się dobrze.
Rzuciła na pożegnanie, samej zastanawiając się, co dalej. Może skoro była już w ogrodach, to równie dobrze mogła jednak poszukać Salomona?
Salomon Part
Temat jej dość niecodziennego wyglądu szczęśliwie można było zamknąć dość szybko, bowiem nikt z nich nie chciał tematu kontynuować. Zdecydowanie nie w takim miejscu, niekoniecznie teraz i może nieszczególnie wiedząc tyle, co wiedziała obecnie. Wakuri nic nie wiedziała, tak jakby co. Skinęła mu więc tylko głową całkiem świadoma tego, że należało coś z tym faktem zrobić. I przy okazji upewnić się, że nie doszła jej kolejna osoba do walki o pada od sterowania ciałek Kuramy. Trochę inaczej miała się kwestia samej wiedzy, bowiem ta okazała się dość... Tak. Nie byłoby błędem stwierdzić, że dziewczyna przestała być pewna tego, na czym stoi. Wsparła dłonie o biodra, przyglądając się przez moment Salomonowi skonsternowana jakby przetwarzając, co się właśnie stało. Czy to... czepianie się bardzo szczegółowych detali wywołało u niej podobną konfuzję?
- Żal byłoby patrzeć, jak leży i się kurzy. - stwierdziła w końcu, uśmiechając się delikatnie poniekąd też dumna z tego fenomenalnego porównaniu! Bo wiadomo, że ciężko byłoby, żeby wiedza leżała i się kurzyła. Chyba, że w formie książki, ale nie planowała zamykać jej w podobnej formie.

Innym rodzajem zagwozdki było to, jak Salomon odnajdował się na całej tej biesiadzie. Z jednej strony wyglądało na to, że podobne przyjęcia nie są dla niego. Z drugiej jednak nie była pewna, czy czytanie przez niego książki odbywało się na zasadzie "byle się czymś zająć, ale generalnie to bawi się tak sobie", czy może leżaczek i lektura w rękach całkowicie rozwiązywały problem, czyniąc z niej akceptowalne dla niego wydarzenie. Po jego kolejnych słowach dalej nie była pewna, która opcja była w pełni poprawna, jednak zdecydowanie nie zamierzała tego drążyć.
- Jeśli w takim razie dobrze się bawisz w ten sposób, to najwidoczniej moje zmartwienia były niepotrzebne. - stwierdziła pogodnie i zakładając, że raczej to, o jakich zmartwieniach mówiła, nie było szczególną tajemnicą. To nie tak, że właśnie rozmawiali o dobrej zabawie i nie siedzeniu na biesiadzie z musu.
- Mam w takim razie jedynie nadzieję, że w podobnym ubiorze i po kilku kieliszkach wszyscy wyglądają wystarczająco wiarygodnie.
Odparła nieco rozbawiona, zbyt dobrze zdając sobie sprawę z tego, że sama zapewne ginęła w tłumie. Inni? Hikari z Tsubaki ubrali się bardziej elegancko, jednak osobiście nie przypięłaby im w pierwszym odruchu łatki wielkich wojowników, gdyby tego i owego nie wiedziała czy nie widziała, Bohaterowie raczej, jej przynajmniej, kojarzyli się z wojownikami z wielkimi mieczami, jakie co jakiś czas człowiek ma problem z wyciągnięciem z boku kolejnej powalonej bestii. Czasem może też ostrzącym rynsztunek, rzadziej chyba polerujących zbroję. Ta bardziej jej się kojarzyła ekskluzywnie z samurajami, a ci nie koniecznie byli zawsze synonimem bohatera.

Z pewną ekscytacją wymalowanej na twarzy patrzyła, jak ten jej przytakuje, a następnie odpowiada na pytanie. Jakby cokolwiek dziwnego było w fakcie przywoływania informacji z pamięci tylko dlatego, że ten tytułuje się książką. Ale hej! Lepsze to niż nie zachwycać się w życiu już zupełnie niczym, prawda? To zaś po części zmalało, zastąpione skupieniem zwiastujące dość jasną czynność: myślenie. Słowa Salomona poniekąd pokrywały się z tymi Hikariego, jednak im dłużej słuchała Mistrza Run, tym bardziej miała wrażenie, że cokolwiek ma w swoim organizmie, nie do końca przypomina energię wspominaną przez Uchihe. Nie, żeby nie była w stanie znaleźć ku temu wyjaśnienia, jednak samo to było dość intrygujące. Uśmiechnęła się jednak ponownie przy kwestii zmysłu sensorycznego. Czyli... W zasadzie każdy go ma. Różnica polega na tym, że nie każdy ma go tak wyczulony, by mieć z niego pożytek. A to dawało zdecydowanie dużo lepsze pole do popisu, niż gdyby bazowo ludzie takiej zdolności nie mieli wcale.
- Arigato, Salomon-san.
Podziękowała grzecznie, mając wrażenie, że wykonała kolejny drobny kroczek w odpowiednim kierunku. Może nawet w kilku kierunkach jednocześnie, gdyby tak się zastanowić. Została jeszcze jedna kwestia, kwestia dość zawiła nawet dla Kuramy. Słowa Mistrza Run zdecydowanie dawały jakieś informacje. Zwyczajnie nie dokładnie te, które chodziły jej po głowie.
- A wiesz może, kiedy zaczęli współpracę? Albo jak dawno temu?
Dopytała jeszcze, jakby licząc chociażby i na jakieś dane podane w przybliżeniu. Sukatsu definitywnie miał jakiś związek z Imperium, tylko jaki? Nie miała dokładnie pojęcia. Pytanie zaś bezpośrednio o niego nie miałoby większego sensu, także równie dobrze mogła wpierw zobaczyć, czy samo Królestwo jakoś się z Imperium nie łączy. A łączy. Może nie koniecznie w sposób, jaki by jej cokolwiek mówił, jednak nie mogła wybrzydzać. Nie mniej nie podejrzewała, by miała wyciągnąć od Salomona dużo więcej w tej kwestii, a i tak dość ją naprowadził w kilku kwestiach.
- Raz jeszcze dziękuję ślicznie, Salomon-san. Dziękuję też za poświęcony czas. Myślę, czy jeszcze nie spróbować złapać kilku osób, także pozwolisz, że spróbuję ich poszukać. I miłej lektury życzę.
Skłoniła delikatnie głowę, uśmiechając się ciepło. Nie chciała mu w gruncie rzeczy zabierać więcej czasu, pozwalając mu skupić się na lekturze. Sama z resztą też wiele nie kłamała. Co by nie było, jednej osoby z pewnością szukała. Może nie kilku, chociaż... kto wie, jak to wyjdzie? Póki co jednak zamierzała wrócić do środka i pomyśleć, co dalej.
Nishimaru Part
Rozmowa z Nishimaru była najbardziej dziwną wymianą na biesiadzie. Głównie dlatego, że trochę jej nie było i jak w pierwszym odruchu byłaby nawet skłonna stwierdzić, że może przyszła w złym czasie, tak... no, przyszła w złym czasie. Spojrzała zupełnie zbita z tropu na Smoka Zachodu, jaki odpowiedział jej w tak krótki sposób, że nie tylko nie miała jak ciągnąć tematu wyjaśnień i przeprosin nawet, jakby chciała, ale... raczej nie wyglądało na to, żeby w ogóle były konieczne? Nie w tym momencie przynajmniej, to też jedynie odpowiedziała mu szerokim uśmiechem w sąsiedztwie jej lekko zaczerwienionych polików. Nie inaczej było w momencie, kiedy padło pytanie o wiek. To zdecydowanie nie była odpowiedź, na jaką liczyła. Jednocześnie odpowiedź Nishimaru była książkowo poprawna i to w taki sposób, że nawet nie miała pojęcia, co mu na jego "Faktycznie" odpowiedzieć. To też również uśmiechnęła się dochodząc do wniosku, że obecnie chyba omyłkowo weszła pomiędzy dialog pomiędzy nim, a butelką. I to dialog, jaki zaszedł wystarczająco daleko, by nie było w nim szczególnie dużo miejsca dla dziewczyny.
- Nishimaru-san, czy nie miałbyś nic przeciwko, gdybym zajęła ci nieco czasu po samej biesiadzie? Nie od razu rzecz jasna, jednak jest kilka kwestii, jakie mogłabym chcieć poruszyć. Nie koniecznie w takim miejscu.
Zapytała jeszcze, chociaż tym razem zdecydowanie zamierzała pilnować, by jednak dostać odpowiedź z zakresu, jaki by ją satysfakcjonował. Zdecydowanie w kwestii wieku Smoka Zachodu, to niczego w tym momencie nie była pewna. Nawet w Podziemiach zdawał się być czymś dość płynnym, zaś jego komentarz na temat Hidehisy zdecydowanie dokładał pytań. Pytań, na które mogła nie chcieć szukać odpowiedzi akurat w tym momencie.

Degustacja! I to jeszcze obcej kuchni, to też tym bardziej nie była pewna, czego się spodziewać. Chwyciła dość bezpiecznie papryczkę, ugryzła i... Otworzyła nieco szerzej oczy, walcząc odruchowo z trochę zbyt gorącym serem, a następnie żując ją i myśląc nad czymś. Albo czekając...? Zdecydowanie potrzebowała chwilę, by przetworzyć nowy smak oraz oszacować, czy to może już ten moment, w którym jej ręka
powinna szukać dzbanka z wodą.
- Rzeczywiście dobre.
Stwierdziła nagle, unosząc przy tym kącik ust. Ostre, jak najbardziej, jednak nie na tyle, by rzucać się najbliższą fontannę z ponczem. Zdecydowanie dawała potrawie okejkę, chociaż do większej ilości zdecydowałaby mieć coś pod ręką do popicia. Co jak co, ale wiedziała, że Nishimaru pod tym względem jej nie zawiedzie.
- Chyba w takim razie wezmę się nieco szybciej za zadbanie o prowiant, nim wszystkie te dobroci nagle znikną. Dziękuję za poświęcony czas, Nishimaru-san. Życzę udanej zabawy, chociaż mam wrażenie, że nie ma aż takiej potrzeby.
Stwierdziła dopijając kieliszek wina, po czym rzeczywiście zamierzała wstać i rozejrzeć się jeszcze po biesiadzie. Głównie za alkoholem różnej maści - bo naprawdę nie miała pojęcia, w czym może akurat gustować Nara - ale też za jedzeniem, szczególnie za papryczkami. Nie zamierzała bowiem okradać Nishimaru z tych, jakie leżały blisko niego, zwyczajnie czając się na jakieś w innym miejscu. I na jakieś inne kąski, które zamierzała zapieczętować w ilości zgodnej z rozumem i godnością człowieka, w razie czego będąc gotowa na dość jasne stwierdzenie, że Nishimaru jej pozwolił na takie zabawy. Jakby jakiś służący pytał i bez martwienia się tym, że pijany Smok Zachodu mógł nie być w obecnym stanie aż tak dużym autorytetem w podejmowaniu dorosłych, odpowiedzialnych decyzji jak ta. Bo definitywnie jej wtedy dał pozwolenie!
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 662
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Kegawa!
Pojawił się. On. A raczej jego średnio wyraźny hologram, jaki to na ten moment musiał starczyć. Dojrzał ją. Kocią Kapłankę z kocykiem na ramieniach, a niedaleko było ognisko. Przerwa w oazie? Definitywnie dobra idea. Też miał szczęście, że akurat mieli przerwę. W podróży ciężko byłoby mu stworzyć hologram i musieli by się zatrzymać, a tego oczywiście nie chciał. Uśmiechnął się słysząc jak ta się zaśmiała i nie mógł nie kiwnąć głową.
- Definitywnie... sam też trochę padłem jego ofiarą i... sugerowałbym nie próbowanie od niego trunków. Cieszę się jednak, że nie macie żadnych kłopotów. W razie czego bym pędem ruszył do was, hehe. - zaśmiał się cicho, jakby żartując... choć nie żartował. Gdyby faktycznie mieli kłopoty, to koniec imprezy w Baibai i ruszyły na ratunek. Taki już jego charakter, że nie mógł pozwolić przedstawicielkom płci pięknej w jego okolicy na zbyt wielkie rany, szczególnie kiedy te były jakoś mu bliższe. I choć uśmiech na twarzy Kegawy zmalał na informacją jaką od niej otrzymał, tak... to było lepsze wyjście. Nie mógł natychmiast do niej ruszyć, tego był pewien. Musiał poprawić swój układ chakry, i co by nie było, był shinobi Sakuragakure. Nie mógł na tak długi czas opuszczać wioski bez dobrego powodu. Musiał też dla niej popracować. A nie chciał, aby Kegawa czekała z dnia na dzien na jego przybycie. Zwyczajnie lepiej było znać moment w jakim to mniej więcej miałby się pojawić. Nie mniej... była smutniejsza niż chciałby tego Hikari... - Ahh, nie nie. Definitywnie postaram się pośpieszyć. Zrobię to czym muszę się zająć i wyruszę do Ciebie jak najszybciej będę mógł. Nie chcę byś musiała długo czekać.
Wyjaśnił prosto i szczerze, pewnie częściowo przez alkohol nie będąc w stanie po prostu w ciszy zaakceptować jej nastroju. Musiał go jakoś poprawić. Był Hikarim. Był światełkiem. Miał przynosić na twarz ludzi uśmiech, szczególnie na twarzach bliskich. Musiał też szczerze przyznać, że stał się trochę ciekawszy tego Kociego Opiekuna kiedy wspomniała o nim ponownie. Więcej z pewnością jednak dowie się kiedy ją odwiedzi.
- Nie chcę też zabierać Ci zbyt dużo czasu, bo z pewnością jesteś zmęczona... i kwestią czasu jest nim ktoś przerwie mi ten hologram. Pamiętaj jednak, że wystarczy mały impuls do pierścienia i mogę się zjawić. Mam nadzieję, że w lepszej formie niż teraz. Może trochę zajmie nim będę mógł się osobiście stawić, ale ciągle w kontakcie. - powiedział i jednocześnie obserwował, czy może jednak... nie chciała trochę dłużej porozmawiać. Nie. Domyślał się, że pewnie chciała. Nie mniej, nie był to zbyt dobry moment na takie rozmowy. To też niechętnie bo niechętnie, ale musiał zakończyć tą rozmowę. - Do zobaczenia, Kegawa-chan. Uważaj na siebie.
Proste słowa, a po otrzymaniu odpowiedzi? Zwyczajnie zakończyłby rozmowę, wracając do całej biesiady. Czy fakt, że "zadzwonił" do niej na tak krótko był dobry? Nie wiedział. Nie mniej, istotną informację jej zostawił, to też czuł się z tym wszystkim trochę lepiej. I no, połączenie działało. Byłoby średnio, gdyby jednak coś nie wyszło w nim.
► Pokaż Spoiler | Techniczka
Gentōshin no Jutsu | Magic Lantern Body Technique幻灯身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Czaso-Przestrzenna
PieczęcieBaran
KosztStandardowy
ZasięgDowolny
WymaganiaPrzedmiot zawierający chakrę używającego techniki w miejscu, w którym chce się pojawić
W erze bez telefonów komórkowych ninja radzą sobie tak dobrze, jak mogą pod względem komunikacji. Przelewając na przedmiot własną chakrę, a następnie pozostawiając ją w dowolnym miejscu - chociażby w rękach innej osoby - ninja jest w stanie zjawić się obok własnym hologramem. Nie potrzeba wiele jej przelewać na przedmiot, starczy najmniejsza ilość pozostawionej energii. Chakra w tym wypadku pozwala na "pojawienie się" w miejscu, w którym osoby nigdy nie było. Używając techniki należy usiąść wygodnie, najlepiej w bezpiecznym miejscu, a następnie złożyć pieczęć Barana, trwając tak aż do zakończenia transmisji. Podczas "przebywania" w innym miejscu, przestajemy odbierać bodźce z otoczenia dookoła faktycznego ciała i dopiero ból jest w stanie przerwać wykonywaną przez shinobi technikę. Hologram powstaje w miejscu do 5 metrów od przedmiotu noszącego chakrę shinobi. Pojawia się wówczas niewyraźna sylwetka pozbawiona dokładnych szczegółów, przypominająca swym wyglądem światło przepuszczone przez pryzmat. Swój naturalny wygląd zachowują jedynie oczy. Hologram słyszy wszystko, co dzieje się wokół niego. Sam również jest w stanie porozumiewać się werbalnie pomimo odległości dzielącej oryginał, a projekcję.
Tsubaki
Sposób w jaki to oczy się przebudzały był różny. Cóż... nie mógł powiedzieć, aby go to zdziwiło. Tsubaki dobrze wiedziała, że młodsza siostra Hikariego szybciej od niego przebudziła oczy. Była wręcz tego świadkiem. Jedną rzeczą był fakt, że starsze rodzeństwo coś lepiej potrafiło. Czasem było to naturalne. Jednak kiedy to młodsze okazywało się lepsze? Można powiedzieć, że klan Uchiha zdecydowanie stał się bardziej chętny wciągnięcia w niego jego siostry, a on sam jeszcze bardziej "ostre" spojrzenia otrzymywał. Czy mu to przeszkadzało? Właściwie to nie. Był przyzwyczajony i nie zależało mu na byciu jakimś utalentowanym Uchihą. Chciał być utalentowanym shinobi jaki to chroni innych. To było dla niego kompletnie wystarczające.
- Oczywiście, że nie. Mówię to z doświadczenia kolegi po fachu, z jakim to kiedyś wykonywałem misję. - sposób w jaki to powiedział, jak i uniknięcie jej wzroku oraz krótkie zagwizdanie jasno sugerował, że było to kłamstwo. Tak proste do wyłapania, że nawet nie można było się go czepiać za to kłamstwo.

No nie miała powodu do płaczu. To też, nie było niczego co mogłoby sprawić że Tsubaki zostanie damą. Trochę niewygodne bo właściwie to nie chciał widzieć jak ona płacze. Z drugiej strony też, miał kompletnie gdzieś to czy będzie damą, czy jakąś rozbójniczką spod miejskiego sklepu co to kradnie bochenki chleba. Inaczej. Tą drugą musiałby nauczyć co nieco, aby nie okradała innych. Damy raczej nie musiał. Znowu, damy musiałby uczyć rozluźniania się... i tak to błędne koło się toczyło. Tsubaki jednak zdawała się chcieć z niego wybrnąć zwyczajnie zostając pół-damą. Słysząc jej słowa i podejrzany uśmieszek, nie mógł się nie zapytać elokwentnie.
- Eh? - proste pytanie jakie zostało odpowiedziane, kiedy to bez ostrzeżenia po prostu go przytuliła. Zamarł na milisekundę, jednak hej, był on Hikarim. On nigdy nie odmawiał takich akcji. To też, zwyczajnie objął ją również przytulając. I nic nie mówiąc. No... prawie. - Gratulacje z zostania pół-damą.
Po tym jednak delikatnym żarciku, z uśmiechem na twarzy, był gotowy stać w ciszy przez dłuższą czy krótszą chwilę. Gdzieś za drzwiami słychać było zgiełk biesiady, jednak on ich nie dotyczył. Nie mniej, końcu przeszliby robić to co mieli zrobić. A to wymagało zatrzymania przytulania, przynajmniej póki co.

Alkohol, nagość i bardzo duża doza zaufania. Gdyby opisać tam komuś ten moment, prawdopodobnie wyobraziliby sobie kompletnie co innego. Na szczęście jednak... nie musiał tego robić i to co tutaj się stało, raczej zostawi tylko dla siebie. I swojego przyszłego rozdwojenia jaźni, gdyby się miało takowe pojawić. Na to, że był po prostu szczery? Odpowiedziała prosto. Wiedziała. Chłopak... nie wiedział właściwie co z tym faktem zrobić. Było mu... zwyczajnie miło. I nie był pewien jak inaczej to określić i dlaczego, ale było mu... miło. Zostać obdarzonym takim zaufaniem i wierząc w jego słowa bez podejrzewania go o kłamstwo. W końcu był shinobi, a oni jednak musieli umieć dobrze kłamać. Wszystko to jakoś czyniło tą chwilę niesamowicie wyjątkową. Co by nie było, nawet nie do końca można było ich nazwać przyjaciółmi przed biesiadą. Znali się, często się razem spotykali, ale ponad to nic... nic co można by nazwać faktycznie prawdziwą przyjaźnią. Czymś faktycznie specjalnym. W tym momencie Hikari jednak kompletnie tracił wrażenie, że to nie było coś specjalnego. Było. Tylko jeszcze nie wiedział co. Nie myślał jednak teraz o swojej śpiącej królewnie, tylko o Tsubaki jaka to znajdowałą się przed nim. Taka... krucha i ufająca. Bez zawachania stojąc do niego plecami, mimo że nie wiedziała dokładnie co ten robi. Nie myślał teraz o nikim innym, tylko o niej, i z pewnością było to też wywołane niezdrową ilością alkholu jaką to wypili. Może wiedząc to podświadomie starał się jak i Tsubaki, jak najwięcej z tych chwil czerpać.

Przytulenie definitywnie było tym czerpaniem. I tak jak przez moment Tsubaki nie zareagowała, tak następnie mógł poczuć jak ta oddaje się w jego ręce. Opiera się, a dłonie skierowały się w stronę tych jego. Zaciskają się. Nie wiedział Hikari do końca dlaczego, ale jednak moment ten sprawił że do jego serca zawitało ciepło i jakieś motylki wędrowały po brzuchu. Nie rozumiał dalej tego w pełni, jednak moment jaki tutaj mieli definitywnie był specjalny.
- Definitywnie. Z chęcią. - odpowiedział co do częstego bycia sam na sam. Tak długo jak będzie mógł ten piękny uśmiech obserwować, tak długo nie miał żadnych zastrzeżeń. Lubił widzieć osoby szczęśliwe wokół niego. Szczególnie te bliskie osoby. Tsubaki odchyliła się lekko, a ich wzrok się spotkał. Zdziwienie u niej nie wywołało żadnej reakcji z jego strony. Kiedy położyła dłoń na jego policzku? Ten lekko przekręcił głowę, nie uciekając od niej wzrokiem, ale zwyczajnie muskając ustami wnętrzną część dłoni Tsubaki. Z leniwą łezką dalej kręcącą się dla dziewczyny. Nie uciekał wzrokiem. - Łatwiej będzie mi zapamiętać to wszystko, każdy detal, dzięki nim.
Odpowiedział tłumacząc to Tsubaki, tak jak tłumaczył to sobie. Obdarował ją również szczerym, ciepłym uśmiechem. Zawsze to robił, jednak tym razem? Ten był ciut bardziej unikatowy.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał prosto i uniósł jedna rękę aby przetrzeć łzy dziewczyny, jakie to zbierały się w jej oczach. Hm. Czyli trochę stała się teraz jego damą, czyż nie? Ostatecznie, nie śpieszył się z przerywaniem tego momentu. Kiedyś w końcu zrobią od siebie krok i się rozejdą, jednak póki co? Nie robił tego.
Ichigo
Oczekiwanie na odpowiedź.
Kurama x Tsubaki-chan
Tsubaki i Wakuri sobie rozmawiały. I tak jak jednym uchem starał się wpuszczać, a drugim wypuszczać całą ich rozmowę, tak pewne słowa jakie zostały wypowiedziane przez Wakuri gdzieś w nim ugrzęzły. Poruszyły wspomniena z dawnych lat, na tyle że nieświadomie zrobił krok bliżej w stronę Tsubaki, posyłając jej spojrzenie dość... intensywne.
- Z tym muszę się zgodzić. Dbaj o siebie. Jak źle by to nie brzmiało, między śmiercią Twoją a pacjenta, niech zginie pacjent. On nie uratuje innych istnień, ty je uratujesz. - oczywiście, mógł on sobie mówić. Tego typu słowa już wielokrotnie nie docierały do jego znajomych, mimo tego jak logiczne były. Ba! Sam ryzykował życiem za dzieciaka, co pewnie nikogo by nie uratował. Nie mniej, on mógł. Ona, nie. Koniec i kropka.

Informacje o potencjalnym kowalu. Hanesawa. Pracodawca Wakuri jaki to podobnie w swoim sklepie miał lepszy od standardowego rynsztunku. Chłopak zastanowił się przez chwilę słysząc jej słowa i nawet pogłaskał się po nieistniejącej bródce jak jakiś mędrzeć. Na ile mógł zaufać jej słową? Niewiele. To była Wakuri. Jakby nie patrzeć jednak, był to jeden kowal więcej jakiego mógłby sprawdzić.
- Muszę jeszcze sprawdzić oferty tych w Sakurze... jednak być może będe miał do niego interes. - odpowiedział ostatecznie Wakuri, nic nie obiecując. Bo faktycznie, nie testował jeszcze tych z jego wioski. Wolałby ich, ponieważ inwestycja w nich to inwestycja w wioskę jakby nie spojrzeć. Hanesawa, nie będący jej częścią, był raczej drugą opcją. Wszystko jednak zależało jeszcze od ceny i być może znajomość Wakuri zaoferowałby mu jakąś zniżkę. Być może... to było bardzo duże może. Kwestia karteczki została natomiast szybko rozwiązana, a na pytanie Kuramy jako Shiko posiada zdolność do czytania w umysłach, uśmiechnął się lekko. Nie powiedział nic. Zwyczajnie posłał jej uśmiech jaki to mówił więcej niż tysiąc słów.

Oferta złożona jego damie została przez nią przyjęta. Hikari kiwnął głową zwyczajnie akceptując ten fakt, nim ta wspomniała o kontaktowaniu się w razie czego przez niego. Przekręcił lekko głowę, nim ostatecznie też kiwnął głową.
- Pewnie. Pobawię się w listonosza. - właściwie to listów nie będzie nosił, ani nic... jednak nie mniej, po tym wszystkim machnąłby Wakuri na pożegnanie ręką i zwyczajnie oddalił się z Tsubaki. Była winna mu wyjaśnienia, choć on sam o nich zapomniał. To też definitywnie musiałby mu o nich przypomnieć. Tak to już było, kiedy alkohol we krwi wariował.
Tsubaki Vol. 2
Nie ciągnął jej za język ani nic. Nie śpieszył się też jakoś specjalnie zdobyć to jedzenie na biesiadzie, ot faktycznie idąc spacerowym tempem tak jak tego w głębi duszy pragnęła Tsu-chan. Nie mówił nic specjalnie, widząc że ta nad czymś rozmyśla. A stan w jakim byli? Definitywnie utrudniał całe to rozmyślanie. Ostatecznie jednak, zaczęła mówić. Na słowa, że je winna mu przeprosiony, ten odpowiedział bardzo szybko.
- Nie jesteś. - nie przerywał jednak nic ponad to, samemu zatrzymując się i odwracając w jej stronę. Obserwował ją i nie podobał mu się smutek w jej oczach jaki to był w stanie dojrzeć. Ta po chwili jednak zaczęła oferować wyjaśnienie poprzedniej akcji. Rodzina, jaka nie widzi w niej wartościowej kunoichi. To nie była dobra rodzina, jednak szczerze powiedziawszy znając klan Uchiha nie spodziewał się niczego lepszego od ich rówieśników z Konohy. Hikari poniekąd rozumiał. Sam nie był uznawany za kogoś dobrego w klanie... ale sytuacja Tsubaki była inna pod tym względem, że nawet jej ojciec tak nie uważał. To była ogromna różnica przez którą chłopak nie był w stanie postawić się na jej miejscu. Co by było, gdyby jego ojciec inaczej go wychował? Nie wiedział. A tutaj... ojciec również zdawał się być częścią niesprawiedliwego traktowania jakie to zostało zaoferowane Tsubaki. I po tych wszystkich wyjaśnieniach cisza. Chłopak przez moment nic nie mówił, nim ostatecznie zrobił krok w jej stronę. Przytulił ją. Ponownie. Mocno. - Nie jesteś żadnym defektem. Uratowałaś tutaj życia, Tsu-chan. Nie obchodzi mnie co sądzi Twój zapyziały klan. Brzmi równie dobrze co Uchiha, patrzący z góry na wszystkich przez swoje "niesamowite" zdolności. Nie musisz być żadnym geniuszem. Starczy, że będziesz sobą. Kunoichi chcącą nieść pomocy innym. Kunoichi z jaką to dla zabawy wrzucają mnie ciągle na misję D w wiosce. To ta kunoichi...
Zatrzymał się na moment, przypominając sobie wcześniejsze sytuacje. Nie rozumiał ich i nie był w stanie nawet zrozumieć w swoim aktualnym stanie, ale nie chciał też palnąć czegoś głupiego. Zamiast tego położyłby dłoń na jej policzku i skierował jej wzrok wyżej, co by to ponownie spotkać się z nią wzrokiem. Co by to uciec nie mogła, gdyby próbowała.
- ...to ta kunoichi stała się dla mnie specjalna. I dlatego chcę ją bronić. - wytłumaczył, co by to było jasne i już nie podejrzewała nic w tej kwestii. Była specjalna. Nie wiedział jeszcze w jaki sposób. Miał dość sporo... specjalnych dla niego osób. Nie wiedział jeszcze jak to wszystko poukładać, jednak nie wypadało robić żadnych pośpiesznych ruchów, prawda? Prawda? Dlaczego więc jego wzrok tak przeskakiwał od wpatrywania się głęboko w jej oczy do jej ust? I nawet się z tym nie krył?
Ostatnio zmieniony 20 maja 2023, 14:37 przez Uchiha Hikari, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Nad kwestia tego czy nakładanie pieczęci na kogoś innego było rzeczą intymną czy też nie, można było by spędzić pół wieczora na dyskusji, zwłaszcza przy alkoholu, i nie skończyć tematu. Dla Ichigo, obecnej, pijanej Ichigo, było to intymne jak najbardziej. Zwłaszcza przy obecnym trybie myślenia jaki miała po wcześniejszej rozmowie i dialogach z Hikarim. Jednak podjęła już decyzję co zrobi. Złapała go za rękę a ten się nie opierał, co w sumie ucieszyło dziewczynę. By nie robić tego gdzie na widoku czy też za jakimś filarem w rogu sali, wyszli na zewnątrz do ogrodów. Tutaj prywatnego miejsca było dużo więcej gdyż sprzyjał im mrok. Zabawne, że akurat w tej chwili Truskawka przypomniała sobie pewne zdanie z książki jaką niedawno czytała. ”Słońce widzi każdy mój krok, księżyc widzi każdy mój sekret”.
Gdy znaleźli się już w wybranym przez Chinoikę miejscu, iryoninka rozejrzała się jeszcze dla pewności po okolicy i spojrzała w końcu na tego, z którym miała to zaraz zrobić. Nigdy nikt nie nakładał na niej pieczęci, więc nie miała pojęcia czego może się spodziewać. Wypite wcześniej wino nie pomagało jej w tym. Serce waliło jej jak młot. Nie była dobra w takich rzeczach. Lubiła o tym czytać, wyobrażać to sobie, nawet z sobą w roli głównej, ale teraz? Jak przyszło co do czego, czuła, że nie ma bladego pojęcia jak ma się zachować. Miliony różnych scenariuszy, zachowań, słów jakie można było by wypowiedzieć, wszystko to wypadło jej z głowy. Była pusta. Tylko ona i Hikari. Jego słowa jednak wypełniły tę pustkę i odgoniły wszelkie myśli. Zapewne też zwątpienie które gdzieś się kryło w czeluściach podświadomości, lecz nie zdążyło jeszcze przemówić. Zaufać mu. No tak. To było przecież takie proste. Podwinęła więc odrobinę koszulkę oraz opuściła dolne warstwy ubrania by odsłonić wybrany przez siebie kawałek ciała, który okazał się być dobrym miejscem. Uchiha bez chwili zawahania zbliżył do niego swoją dłoń a Truskawka jakoś odruchowo zamknęła oczy i wstrzymała powietrze. Nie wiedziała jakie to uczucie więc nastawiała się na najgorsze. Nie chciała też wydać z siebie jakiegoś niepożądanego dźwięku. Zwyczajnie, chciała zachowywać się naturalnie. Niestety jednak, gdy się tego pragnie, przeważnie wychodzi na odwrót.
Gdy poczuła ciepło dłoni chłopaka na swojej skórze, i to jeszcze w takim miejscu, zauważyła, że jest to przyjemne uczucie. Dotyk jaki był bardzo łagodny lecz wyczuwalny. Zdała sobie też sprawę, jak duży pokład jej drobnego ciała Hikari jest w stanie objąć jedną ręką. Samo to sprawiało, jakby miała się zapaść w niego. To dawało jej poczucie tego komfortu i bezpieczeństwa jakiego już raz miała okazję zaznać. Chciała by, by ta chwila nie przeminęła nigdy. By trwała wiecznie. Może nawet by... nie. To by było za dużo. Przecież nie znają się tak dobrze. Chyba. Zresztą, nie wiedziała co o tym sądzi Uchiha. I co ona sama o tym sądzi. Czy to wszystko nie jest wina alkoholu. A może on tylko pomógł jej zrozumieć czego pragnie? Może to było spotęgowane tym, że nigdy nie była w takiej sytuacji? A może... usłyszała głos jej Rycerza i otworzyła powoli oczy. Stał dalej przed nią. Uśmiechnięty.
- N-nie bolało. - odparła cichutko pod nosem opuszczając wzrok by spojrzeć na jego dzieło. Trzy czarne łezki widniały na jej bladej skórze mocno kontrastując. Gdyby nie fakt, że jest to miejsce skryte pod bielizną, każdy by zobaczył ten symbol z daleka gdyby tylko miała jakieś jasne ubrania na sobie. Powoli podwinęła wszystko i zapięła spódniczkę ostrożnie przykrywając pieczęć niczym swój skarb, nim podniosła wzrok na Uchihę, jaki to zadał jej kolejne pytanie. Dojrzała wtedy jego oczy. Czerwono-czarny wzór jaki w nich widniał. Uśmiechnęła się ciepło i radośnie.
- Pasuje. - szepnęła na chwilę mrugając oczami by aktywować jej, czerwono-czarne tęczówki.
- Teraz mamy taki sam kolor oczu. - podzieliła się swoim spostrzeżeniem. Mimo iż wzór się różnił, kolorystyka była identyczna. Z jakiegoś powodu bardzo ją to cieszyło, chociaż nie wiedziała dlaczego. Wpierw, chciała go zapytać o wiele rzeczy jakie zaczęły roić się jej w głowie, lecz koniec końców uznała, że nie ma sensu. Nie miała powodu by mu nie ufać ani nie uwierzyć w jego słowa. Zrobiła więc niepewny krok w jego stronę i stając na palcach pocałowała by go w policzek.
- Dziękuję, Hikari. - powiedziała bardzo cicho pod nosem stając z powrotem na całych stopach. Teraz już cała jej twarz była czerwona niczym truskawka.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Znajomość medyków faktycznie była dobrą rzeczą. Zwłaszcza dla kogoś takiego jak Midoro, który na medycynie za bardzo się nie znał. Co prawda w wiosce w jakieś mieszkał był podobno najlepsza grupa medyków wśród ninja, lecz im więcej tym lepiej. Dlatego też zadał odpowiednie pytania oraz przysłuchiwał się uważnie odpowiedzi. Tsubaki. Dobra iryoninka od Hikariego. Oboje pochodzili z Sakury, lecz całe Sakuragakure było zlepkiem klanów z całego starego kontynentu. Białe oczy jednak nasuwały mu samoistnie nazwisko. Ród Hyuuga z Konohy. To był najpewniejszy wybór biorąc pod uwagę znajomość z Hikarim, jaki również z tego kraju pochodził, jak i ich charakterystyczne oczy, jakie Iwijczyk miał okazję zobaczyć na własne oczy.
- Cóż, dzięki w takim razie. I tak mam w planach wpaść do Hikariego do Sakury w odwiedziny, to od razu może poznał bym tą Tsubaki. - odparł Wakuri spokojnie. Plany miały to do siebie, że lubiły się zmieniać. Nie wiedział co będzie jutro a co dopiero za tydzień. Może w Ame uda mu się załatwić dobrą opiekę medyczną i dziewczyna od Uchihy nie będzie potrzebna? A może i tak ją pozna na wszelki wypadek? Kto wie. Dodanie otuchy Douhito w sprawie jego płuca również było czymś miłym. Czy się uda, nie wiedział. Ale przynajmniej ktoś trzymał za niego kciuki.
Kwestia przyjmowania komplementów i dawania go innym było innym tematem, na który zapewne mogli by rozmawiać do białego rana. W sensie oboje by mówili jakie to drugie jest super, a oni sami jacy są gorsi od tego co opisuje druga osoba. Widać oboje mieli identyczne spojrzenie w tej kwestii co paradoksalnie wcale nie prowadziło do porozumienia lecz do wiecznego przekomarzania się. Nagle jednak dotarli chyba do punktu, w którym mogli zawiesić bronie i ogłosić rozejm i obopólne zrozumienie.
- Ty również Waku. - odparł z uśmiechem i uznał to za dobre zakończenie tematu. Oboje byli super i oboje byli do niczego. Jedyne co mieli to doświadczenie i na tym się powinni skupić.
Sytuacja jaka się wydarzyła w podziemiach faktycznie była całkiem niespodziewana jak Kurama zdążyła zauważyć. Tak to już przeważnie było z rzeczami o jakich się nie miało pojęcia a nagle się pojawiały. Każdy okrzyknął to zdradą, tak samo zresztą jak to co zrobił Shiko, lecz czy w sumie nie na tym polegała praca ninja? Tak jak i w sumie najemników? Czy skoro od samego początku miało się cel sprzeczny od innych, a dołączyło się do grupy by wykonać swój cel a nigdy nie zamierzało się wykonać celu innych, to czy można to było nazwać zdradą czy też raczej dobrze wykonaną robotą? W tamtej chwili zapewne tak. Teraz jednak, tak nie uważał. Oczywiście nie wybaczył magicznie Narze za to co zrobił, gdyż de facto wprowadził wiele zamieszania oraz zamętu w ich szeregach, lecz dzięki niemu udało im się w łatwy sposób dostać do Sukatsu. Dzięki niemu nie musieli się przebijać przez kolejne legiony Cieni i marnować chakrę, jaka była im tak bardzo potrzebna w ostatecznym starciu.
- Wiesz, jak dołączasz do grupy nieznanych ci osób, spodziewasz się wszystkiego. Tego co się stało też. Jednak opcji jest tak wiele, że gdy jedna z nich się spełnia, nadal jest się lekko zaskoczonym. Przynajmniej ja. Może taki Fumei, który chyba miał smutniejsze życie od mojego, nie był zaskoczony niczym. Ale to samotnik więc nic dziwnego. Ja się przywiązuje do ludzi którzy mnie otaczają więc w sumie nawet nie wiem o czym mówię i do czego zmierzam. - zakończył z rozbawieniem śmiejąc się cicho pod nosem. Trochę się zgubił w tym co ślina naniosła mu na język, więc w sumie dobrze, że ruszyli dalej. Co prawda temat wydawał się trochę przygnębiający gdy Dziedzic Bakutonu usłyszał jej historię. Takie rzeczy się jednak zdarzały a ona wyglądała na taką, która w sumie nieźle sobie z tym radziła. Albo nie przejmowała zbytnio. Do czasu, gdy rodzina by się przydała by powiedzieć jej co się z nią dzieje.
- Przykro mi. W sensie, dobrze, że masz Hanesawę, ale teraz klan by ci się przydał. Ja w zasadzie wychowałem się sam. Rodzice odeszli jak byłem mały, brat poszedł mało legalną ścieżką życia a kuzyn był Kage, więc niespecjalnie miał czas mnie czegoś uczyć. Wszystko musiałem ogarnąć sam z książek i zwojów jakie miałem w domu. Wizyta w Sakurze to zdecydowanie dobry pomysł. Piękny kraj jak i miasto. No i mają bardzo ciekawe potrawy regionalne. - odparł jej reklamując trochę obcą wioskę zachowując się jak by tam mieszkał, a był tam raptem przez miesiąc.
Alter Ego Wakuri było zdecydowanie ciekawym tematem. Niezbadany rejon wiedzy o którym Iwijczyk nie miał pojęcia. Chłopak uwielbiał odkrywać nowe rzeczy więc chłonął informację jak gąbka. Co ciekawe, Wakuri nie przeszkadzało rozmawianie o tym, więc mógł też się z nią podzielić jego rozmyśleniami na ten temat jak i zaproponować kilka rzeczy, jakie jego zdaniem mogły by rozwiązać pewne problemy. Oczywiście było to wszystko parte tylko i wyłącznie na tym co ona sama mu powiedziała, więc nie były to najlepsze porady. Dużo lepiej faktycznie pomoże jej rodzina w Sakurze, gdy Waku się do nich wybierze, niż gość z innego kraju.
- Szanuję takie podejście. Chciałbym, by wszystko dało się rozwiązać rozmową i dialogiem. Walka i niepotrzebny rozlew krwi jest największą głupotą na jaką ludzie wpadli. Zwycięży silniejszy i albo przegrany będzie musiał żyć w strachu i się podporządkować, albo znajdzie się inny silniejszy. Wieczne koło nienawiści. Może plan Zero nie jest taki zły? - dodał bardziej sam do siebie ostatnie zdanie niż do samej Wakuri.
- Tak czy inaczej, mam nadzieję, że uda ci się rozwiązać ten problem. Jeśli uda ci się zapanować nad własnym ciałem, nad samą sobą, nic ci nie stanie już na drodze. - tym razem to on dodał jej trochę otuchy i życzył powodzenia w tym, co Kurama musiała zrobić.
Mały teatrzyk oraz pomysł z zamienianiem się w Shiko był w mniemaniu Douhito zabawny, lecz jak się okazało nie było takiej potrzeby. Waku była na tyle miła, że wolała rozmawiać z nim osobiście niż z udawanym Narą.
- Miło mi to słyszeć. - skwitował jedynie krótko, nim ich rozmowa zeszła na dużo ciekawsze tory. Plotki! Na celowniku Hikari i jego miłosne podboje. Uchiha zarzekał się, że nie jest Romeo, ale to co Iwijczyk słyszał było idealnym zaprzeczeniem tego. Midoro słysząc garść informacji szybko połączył kropki i wysunął pewne wnioski.
- Że Tsubaki? Nooo... ładna jest. Nie mogę powiedzieć, że nie. Wygląd oczywiście to nie wszystko. Na starość nikt nie jest już ładny, a charakter zostaje taki sam. No ale nic to. Oby im się dobrze wiodło. - przyznał Wakuri jaki jest jego punkt widzenia. Skoro jednak im się układało, to dlaczego by nie życzyć im szczęścia? Lepiej mieć kogoś niż być samemu. Douhito niestety znał to z doświadczenia, lecz wychodziło na to, że Hikariemu to nie groziło.
- Z Tsuchi no Kuni. Rodowity Iwijczyk. Mieszkałem w kamiennym domu jak każdy inny, trenowałem w kanionie, zwiedziłem wiele jaskiń i podziemi. Nie mogę ukryć, że moja wieź z ziemią jest dość mocna. Ziemia daje dużo możliwości. Chodzimy po niej, daje nam schronienie, rosną w niej rośliny dzięki którym mamy co jeść. No i są jeszcze góry. Wielkie pasma górskie jakie oplatały moją wioskę. Nic nie dawało takiego wytchnienia jak wdrapanie się na jedną z nich i podziwianie widoków z wysokości. - zakończył troszkę dłuższy monolog lecz co począć, Midoro był na swój sposób patriotą. Kochał Iwę jak i Doton całym sercem. Wola Ziemi była w nim mocno zakorzeniona i mimo iż był teraz w innym miejscu a Iwy już nie było, on został wychowany tak a nie inaczej. Nostalgia zrobiła jednak swoje.
Informacja o Kuroneko była czymś co zdecydowanie zaskoczyło chłopaka. Słyszał, że był jakiś apel czy też może raczej oficjalne przemówienie, lecz niewiele go to wtedy interesowało gdyż zwyczajnie odpoczywał po ekscesach z pigułkami żywnościowymi. To jaką decyzję jednak podjęła Rada Kupców, no nie mógł powiedzieć, że była najlepsza. Nie miał oczywiście tu prawa głosu gdyż był nikim innym jak turystą. No teraz bohaterem i przyjacielem miasta, lecz to nie dawało mu jednak żadnej władzy czy też rozgłosu. Zwyczajnie musiał zaakceptować to co się stało. W zasadzie nie było to takie trudne. Kraj był dla niego obojętny, gdyż przyszłość wiązał z Ame. Sama Kuroneko natomiast była uroczą kotką, i to stawiało ją dość wysoko w rankingu Midoro, lecz nigdy nie mieli okazji porozmawiać, by ją mógł polubić.
- Szkoda. Nie mówię, że na to nie zasłużyła, lecz są inne sposoby na ukaranie kogoś. Co jednak kraj, to obyczaj. - skwitował to dość neutralnym głosem. Nie był on przepełniony smutkiem, lecz radosny też nie był. Nie było co dalej drążyć tematu, gdyż Iwijczyk nie był z nim aż tak bardzo zaznajomiony ani nie dotyczył go on aż tak bardzo. Co innego kilka rzeczy o samej Wakuri, jakie go interesowały. Oni mieli okazję porozmawiać i nawet Midoro zdążył ją polubić, więc zdecydowanie nie była mu obojętna tak jak była władczyni podziemi.
- Czyli kobieta biznesu. To tłumaczy twoje targi z Nishimaru. Nawet w obliczu tamtych wydarzeń nie przepuściłaś okazji na dobicie targu. Niezła jesteś. - odparł z uśmiechem kiwając głową z aprobatą.
- Może kiedyś wpadnę do was jeśli wpadnie mi do głowy rzucać kunaiami i shurikenami jak jakiś genin. - odparł lekko rozbawiony. Dla niego już było zdecydowanie za późno na naukę czegoś nowego czy też raczej zmianę wyuczonego do szpiku kości stylu działania. Owszem był ninja dystansowym, lecz jego bronią była chakra. Doton i Bakuton w pierwszej kolejności wspomagany wszystkimi innymi sztuczkami jakie miał w rękawie. Kunaie nie były jednym z nich. Nawet swojego wakizashi jakim umiał się posługiwać najlepiej nie używał zbyt często. W sumie to prawie nigdy.
- Wiesz co, chciałbym ci coś dać. Zaczekaj chwilę. - wypalił naglę do niej łapiąc za swoją sparaliżowaną rękę by położyć ją sobie na udach, i odwinąć kawałek rękawa. Na nadgarstku znajdowała się plakietka z pieczęcią, jaką zresztą dotknął a w obłoczku dymu pojawiły się dwie małe, czarne kuleczki. Położył je sobie na otwartej dłoni a następnie po złożeniu kilku pieczęci, wziął je w drugą rękę. Gdy wszystko było gotowe, wziął jeden z koralików w dwa palce i podał go Wakuri.
- Dzięki tym maluchom będziemy mogli się ze sobą skontaktować w dowolnej chwili bez względu na dystans jaki nas dzieli. Wystarczy, że przelejesz odrobinę chakry do swojej, a moja się zaświeci delikatnie. W drugą stronę działa to tak samo. Dodatkowo gdybyś chciała, przelałem też chakrę do techniki jaka stworzy przy tobie mój hologram byśmy mogli porozmawiać twarzą w twarz. Zdecydowanie zwiększyło by to szanse na to, że się jeszcze kiedyś spotkamy. No chyba, że nie chcesz. - zapytał na koniec wciąż podając jej czarną kulkę i czekając na jakąś jej reakcję na tą propozycję.
► Pokaż Spoiler | Techniki
Kagayaku Rantan no Jutsu | Shining Lantern Technique輝くランタンの術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys → Koń → Dzik → Baran → Szczur → Wąż → Pies → Smok → Baran (do powiązania przedmiotów)
KosztStandardowy za nałożenie, minimalny za nadanie sygnału
ZasięgDowolny dla nadania sygnału, dotykowy przy użyciu
Wymagania---
Technika polegająca na powiązaniu ze sobą dwóch lub więcej podobnych wielkością przedmiotów. Następnie w dowolnym momencie po przelaniu na obiekt chakry, pozostałe z nich zaczynają pulsować delikatnym, acz rzucającym się w oczy światłem. Jest ono za małe, by oświetlić teren, jednak wystarczające, by w ciągu dnia to przyciągnęło uwagę posiadacza. Chcąc połączyć ze sobą obiekty w ten sposób muszą się one znajdować w tym samym momencie tuż obok używającego jutsu. Połączenie można zerwać niszcząc pozostałe obiekty lub wedle woli używającego techniki, podczas trzymania odłączanych od "sieci" przedmiotów. Do zerwania połączenia w ten sposób trzeba znać technikę. Po połączeniu nie ma znaczenia, jak daleko znajdują się związane ze sobą przedmioty tak długo, jak znajdują się w tym samym wymiarze. Sygnał trwa około 10 sekund.

Technika potrzebna jest jedynie do powiązania przedmiotów. Tak długo jak ktoś zdaje sobie sprawę z tego jak działa, nie ma potrzeby jej nauki jedynie w celu nadania sygnału. Chakra umieszczona w przedmiocie nie koliduje w żaden sposób z innymi technikami opierającymi swoje działanie na umieszczaniu chakry w innym obiekcie np. Gentōshin no Jutsu.

Technika opracowana przez Godaime Tsuchikage, która zyskała na większej popularności podczas Największej Wojny Shinobi, gdzie używano jej do uproszczonej komunikacji między oddziałami.
Gentōshin no Jutsu | Magic Lantern Body Technique幻灯身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Czaso-Przestrzenna
PieczęcieBaran
KosztStandardowy
ZasięgDowolny
WymaganiaPrzedmiot zawierający chakrę używającego techniki w miejscu, w którym chce się pojawić
W erze bez telefonów komórkowych ninja radzą sobie tak dobrze, jak mogą pod względem komunikacji. Przelewając na przedmiot własną chakrę, a następnie pozostawiając ją w dowolnym miejscu - chociażby w rękach innej osoby - ninja jest w stanie zjawić się obok własnym hologramem. Nie potrzeba wiele jej przelewać na przedmiot, starczy najmniejsza ilość pozostawionej energii. Chakra w tym wypadku pozwala na "pojawienie się" w miejscu, w którym osoby nigdy nie było. Używając techniki należy usiąść wygodnie, najlepiej w bezpiecznym miejscu, a następnie złożyć pieczęć Barana, trwając tak aż do zakończenia transmisji. Podczas "przebywania" w innym miejscu, przestajemy odbierać bodźce z otoczenia dookoła faktycznego ciała i dopiero ból jest w stanie przerwać wykonywaną przez shinobi technikę. Hologram powstaje w miejscu do 5 metrów od przedmiotu noszącego chakrę shinobi. Pojawia się wówczas niewyraźna sylwetka pozbawiona dokładnych szczegółów, przypominająca swym wyglądem światło przepuszczone przez pryzmat. Swój naturalny wygląd zachowują jedynie oczy. Hologram słyszy wszystko, co dzieje się wokół niego. Sam również jest w stanie porozumiewać się werbalnie pomimo odległości dzielącej oryginał, a projekcję.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hokori Kensei
Posty: 432
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Kensei part
Wszystko pokaże czas. W tym ewentualny wpływ Akari na Kenseia. Jej pozytywne zachowanie mogło być także reakcją obronną, zupełnie jakby jej umysł nie był w stanie zaakceptować tego wszystkiego co się wydarzyło, bo choć pamiętała o tym wszystkim, odmawiała ulec negatywnym myślom, bo znaczyłoby to dla niej zaakceptowanie trudów i cierpień, jakie przeszła ona, Misa i Erika. Nie wyparła tych wspomnień, ale próbowała zrobić wszystko, co w jej mocy, jakby zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. to też było możliwe i tak jak czas pokaże, czy wpłynie w jakiś sposób na Hokoriego, tak samo czas pokaże czy faktycznie "wyszła bez szwanku".
Rozmowa z Genem o nowym kierunku wiosek shinobi był zdecydowanie ciekawy. Nawet jak nie we wszystkim się zgadzali, tak zdawało się, że nawet wtedy prowadzili kulturalną wymianę i różnicę w opiniach zwyczajnie wyjaśniali. Lekko się uśmiechnął, słysząc jego słowa o Kise i skinął głową.
-Zgadza się. - przyznał mu rację, bo jak najbardziej to rozumiał. Co nie oznaczało, że dla niego miały sens. Głupi sen, pozbawiony realności. Przynajmniej w opinii zniszczonego wojną członka ANBU. -Co nie znaczy, że niestety wątpię, by się udało to zrealizować. Historia ludzkości to historia wojen. Czy Kise by tego chciał, czy nie. - zauważył spokojnie, a kącik jego ust uniósł się, gdy jego śniadoskóry rozmówca zaśmiał się na "fanatyzm" -Po co owijać w bawełnę. Nie jesteśmy na terenach Wiśni. - rzucił lekko wzruszając ramionami -W razie czego zostanę jej demonem. - rzucił kompletnie bez emocji, może nawet lekko lekceważąco. Jako ninja był narzędziem. Bestią. Potworem zatrudnianym przez możnych tego świata by wykonywać ich brudne misje. Tytuł demona mu równie dobrze pasował. Sougen mógł zrozumieć głębię tych słów, gdy dla Akari - mogły się wydawać jedynie lekkim żartem, ze względu na pozytywną mimikę twarzy, połączoną właśnie z lekceważeniem.
Dyskusja o wioskach shinobi się zakończyła, a Kurogane przyjął jego ofertę, na co podziękował skinieniem głowy. Słowa Akari zaś były czynnikiem zapalnym by ruszyć dalej. Dosłownie. Nie metaforycznie. Skinął jej głową.
-Cóż, nie będziemy Ci zabierać więc więcej czasu Gen-san. Na zdrowie. - powiedział z uśmiechem unosząc czarkę na pożegnalny toast ze śniadoskórym, po czym poczekał aż Akari się pożegna, być może w tym czasie uzupełniając czarkę na drogę i skinieniem głowy oraz prostym "do zobaczenia" pożegnał swojego rozmówcę. Wędrując zaś przez salę się zastanawiał -Co lubią jeść? Może to znajdziemy? - zapytał luźno, po czym dodał -I chodźmy się jeszcze przywitać z Himeko-taichō. - dodał, kierując się w stronę rozmawiającego trio. -Witam, przeszkadzamy? - zapytał luźno, z lekkim uśmiechem. -Nie chcę zająć wiele czasu, bo widzę, że rozmawiacie, ale mam nadzieję, że chociaż jeden toast za dobrze wykonaną pracę nie zostanie mi odmówiony, co? - zapytał całego trio: począwszy od Himeko, przez Nanamiego i na Takashim kończąc. -Pamiętacie Akari? Była razem z dziewczynami, które uratowaliśmy. Bardzo ci dziękuję za pomocą Kami-san. - to powiedziawszy skłonił się pod kątem półprostym, okazując mu szacunek. Nie planował długo zostawać, więc jeżeli nikt go nie powstrzymał po toaście - planował się pożegnać. -Z Akari chcemy jeszcze coś zorganizować dla Misy i Eriki. Nie będziemy wam przeszkadzać. Praca z wami to była przyjemność. - dość grzecznościowa formułka, z którą się w sumie zgadzał. Każda z tych osób zachowała się profesjonalnie. I o to chodziło, prawda?
MG part
Wakuri part
Tak, zdecydowanie rozmowa z Salomonem, choć zapewne dość stresująca na początku, zdawała się powoli zmierzać ku końcowi i to nie takiego spowodowanym walką czy kłótnią. Słysząc porównanie, a także widząc uśmiech Kuramy, Mistrz Run, choć nie okazał tego mimiką twarzy, tak jego oczy, niekiedy przez poetów zwane zwierciadłami duszy zdawały się ukazać jakieś ukontentowanie, jakby zadowolenie z faktu, że Wakuri będzie działała dalej w tym temacie.
Dalsza dyskusja i rozmyślenia były związane z tym, jak wytatuowany, chudy mężczyzna się odnajduje na tym przyjęciu. Na pewno nie był w samym centrum biesiady, jednak nie wydawał się zmęczony czy cierpiący, nie narzekał też na muzykę i tak dalej. Co też zdawało się uspokajać dodatkowo hybrydę człowieka z cieniem. Nawet wyraziła to słowami, które zdawały się lekko zaskoczyć jej rozmówcę, który jednak ostatecznie skinął głową, niejako dziękując... za jej troskę? Tak by przynajmniej wychodziło z kontekstu.
-Nie musisz się tym martwić. Radzę sobie. - nawet lekko uniósł kącik ust, jakby lekko się uśmiechnął! Czyżby relacja zaczynała się między nimi powoli naprawiać jak rzeczywistość w enklawie, gdy Zbyszek przywołał Seidaitō? Możliwe. A szerszy uśmiech, już faktyczny uśmiech pojawił się na jej kolejne słowa -To tylko pokazuje, że też są ludźmi. - choć po chwili spoważniał. Czyżby się opamiętał i przypomniał o pewnym "mieczu" w jego plecach sprzed kilku dni? -Pamiętaj, że niektórzy bohaterowie wracają z bagażem... doświadczeń. Traumami. - podsumował swoją wypowiedź o bohaterach, jednak nie wyjaśniając do czego konkretnie się odnosił.
Kto by się natomiast spodziewał, że ta dwójka będzie prowadziła spokojną rozmowę, a nawet i edukować sami siebie? Głównie Salomon Wakuri, ale wciąż. Jego słowa wymusiły na niej myślenie, ale też dały cenną wiedzę. Nie wypadało za to nie podziękować, prawda? Mistrz Run zaś jedynie machnął od niechcenia ręką, jakby to było nic i upił łyk wina ze swojej lampki, w której poza może ilością trunku na dosłownie jeden łyk nie zostało więcej. Odłożył jednak szkło obok, bez większych emocji czy przejęcia tym faktem. Ciche "hmm" wyrwało się z jego ust, gdy Wakuri "doprecyzowała" swoje wcześniejsze pytanie. Chyba też musiał się nad tym zastanowić.
-Niestety nie wiem. wiem, że dawno. - i tyle. Niezbyt wiele. Niestety -Czemu pytasz? - zapytał.
Czy jednak Kurama chciała zdradzić powód swojego pytania? Czy może opowiedzieć nową "bajeczkę"? Zwłaszcza, że sama się powoli zbierała do innych osób. Pożegnała się, uprzednio dziękując... w sumie kilkukrotnie. Mężczyzna zaś odparł jej skinieniem głowy. I dopiero po chwili słowami.
-Dziękuję. I... żaden problem. Powodzenia. - powiedział spokojnie, gdy jego wyraz twarzy znów był dość neutralny. Odprowadził ją także wzrokiem, gdy udawała się w stronę pałacu, zanim wrócił do lektury.
Czy Nishimaru był pod wpływem alkoholu? Jeżeli uznamy, że ciepły, parujący trunek był faktycznie alkoholowy, a nie kompotem, to zapewne tak. Z drugiej strony wcześniej już pokazał, że jego zdolność dedukcji zdawała się nie być w żaden sposób osłabiona przez cokolwiek on tu spożywał. Czyżby więc dopiero zaczął działać? A może udawał? A może... zwyczajnie się dobrze bawił? Dziewczyna jednak tego tematu nie chciała poruszyć, zamiast tego zadała inne pytanie. A Smok Zachodu? Chwilę się zastanowił. Ale tym razem rumieńce na jego polikach nie zniknęły.
-Będzie ciężko. - przyznał spokojnie -Teraz świętujemy. Co nie znaczy, że nie mamy rzeczy do odbudowania w stolicy. A jako jeden ze Smoków mam też inne obowiązki, które przez Cienie i Sukatsu musiały poczekać. Jeżeli więc nie chcesz czekać kilku tygodni, jak nie miesięcy, lepiej zadać je teraz. - powiedział spokojnie i uśmiechnął się do niej lekko przepraszająco. Zdaje się... że nie miało być tak łatwo, jak mogłaby chcieć. Niestety.
Ach tak. Degustacja. Jedzenie. Smakowitości. Pewien kontrast smaków, pikantności (z biologicznego punktu widzenia uznawanego za ból) oraz tekstur sprawił, że ostatecznie wydała werdykt. Werdykt, na który jej blondwłosy rozmówca się uśmiechnął szerzej, jakby mówił "a nie mówiłem?". Skinłą jej też głową, słysząc te słowa i sam upił ze swojego kubka, z cichym "ahh", gdy już przełknął gorący napój. Co w sumie było ciekawe. Bo zdawał się wciąż parować, jakby nie ostygł ani na moment.
-Powodzenia. I nie ma problemu. Do zobaczenia Wakuri-san. - pożegnał się i nawet uniósł rękę w lekkim geście pożegnania.
I tak oto Wakuri Jones miała misję. Zebrać prowiant. Alkoholu było dostatek. Gdyby chciała, zapewne znalazłaby każdy, o jakim mogłaby pomyśleć, a nawet kilka, o których w życiu nie słyszała. A jedzenie? Tego też było dużo. Dopóki by nie wyciągnęła Wielkiego Zwoju i nie zaczęła zapieczętowywać całych stołów nikt nie robiłby jej problemów. Kilka papryczek się znalazło, ale też jakieś chrupki i dipy, ale także skrzydełka kurczaka czy inne mięsa. Także dania wegańskie i wegetariańskie, curry czy zupy. I proste przekąski jak ryby w occie czy warzywa kiszone. Mogła znaleźć. I pokombinować.
Hikari part
Bo to, o czym można rozmawiać z dziewczynami, to oczywiście, że alkohol i powściągliwość w jego spożywaniu. Nishimaru zaś zdawał się na biesiadzie być tym złym duszkiem, który szeptał do uszka "jeszcze jedną kolejeczkę kierowniku", co zdawało się nie w pełni pasować do tego, jak się zachowywał wcześniej. Kegawa zaś uśmiechała się miło, słysząc jego słowa i pokręciła przecząco głową.
-Nie jestem fanką alkoholu. - trochę spochmurniała, choć zdawała się robić dobrą minę do złej gry -Arihiro-san okazjonalnie kosztował czarki sake. Szkoda, że nigdy nie zgodziłam się z nim napić. - dodała smutno, choć uśmiechnęła się szerzej, jakby próbując zwalczać smutek, zbierający się w jej oczach.
Zdecydowanie, Hikari starał się ją pocieszyć i zdawało się, że częściowo działało. Żałoby nie dało się tak pozbyć, z dnia na dzień, jednak widział, że gdy powiedział, że postara się pośpieszyć, trochę jej się humor poprawił. Skinęła głową z ukontentowaniem. Szkoda więc, że ten smutek gdzieś był za nią, czaił się niczym jakiś mrok, na razie nie przejmujący nad nią kontroli, jednak wciąż - zbyt mocno z nią związany, by mógł zostać zapomniany. Ostatecznie skinęła głową i uśmiechnęła się - definitywnie szczerze, choć podobnie - smutek był wyczuwalny, dla kogoś tak wyczulonego na słuch i wzrok, jak Uchiha.
-Dobrze. Baw się dobrze na biesiadzie Hikari-kun. I będę pamiętała. - dodała z uśmiechem. -Do zobaczenia Hikari-kun. - także się pożegnała i pomachała mu ręką na pożegnanie.
I wkrótce hologram przestał działać, a Uchiha znajdował się na ławce. Bez naginaty w plecach. Zresztą, coś takiego już wcześniej przerwałoby mu hologram. Ale nie widział też nikogo zmierzającego w jego stronę, co najwyżej w oddali jakieś zakochane pary, chodzące po ogrodach Daimyō. No i może Salomona czytającego na swoim miejscu książkę.
NPCNishimaru - Smok Zachodu (Baby Bird form, Bird form)
NPCSalomon - Mistrz Run z Nichibotsu no Kuni
NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCArai Yoshifumi - członek Rady Setki
NPCSorashi Yukari - Daimyō Shōnin Ōkoku
NPCShiroinu - asystentka Yukari
NPCJōnetsu - dawny kot Kuroneko
NPCKegawa - Kocia Kapłanka z Kitsune no Kuni
Nałożone pieczęci i bariery
► Pokaż Spoiler
  • Uso Hakken-Ki - na wnętrzu lewego nadgarstka, służy wykrywaniu zaburzenia układu chakry
    ► Pokaż Spoiler | Uso Hakken-Ki
    Uso Hakken-Ki | Lie Detector嘘発見器
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Szczur → Małpa
    KosztStandardowy
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika polega na stworzeniu pieczęci na wskazanej przez użytkownika części ciała dowolnej osoby. Pieczęć ta ma kształt kanji oznaczającego kłamstwo i ma czarny kolor, znak ten przypomina tatuaż. Użytkownik może nieco manipulować wielkością techniki od 5cm do 10cm w długości. Znak ten może zostać zdjęty tylko przez osobę znającą to jutsu.
    Najważniejsza rzecz działania tej techniki polega na tym, że jeśli osoba, na której ta została nałożona, będzie posiadała zaburzony układ chakry (np. genjutsu lub odpowiednia trucizna), to znak zmieni swój kolor na ciemno-czerwony. Będzie zachowywać ten kolor tak długo jak nie zostanie "zresetowany" przez osobę, która ją nałożyła i wróci do swojego pierwotnego koloru.
  • Jidō Chakura no Konran - na wnętrzu prawego nadgarstka, służy automatycznemu zakłócaniu chakry oraz informowaniu impulsem nosiciela, że jego układ chakry jest zaburzony np. poprzez genjutsu
    ► Pokaż Spoiler | Jidō Chakura no Konran
    Jidō Chakura no Konran | Automatic Chakra Disruption自動チャクラの混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca, Kontrola Chakry, Anty-Genjutsu
    PieczęcieSmok → Wąż → Koń → Tygrys → Wół → Tygrys → Koń → Smok → Tygrys → Wół
    KosztNałożenie: Podwójny B
    Zakłócenie: Standardowy C
    Automat: Standardowy B na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Chakura no Konran oraz Uso Hakken-Ki, Specjalizacja Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Rozwinięcie techniki Uso Hakken-Ki o możliwość automatycznego zakłócenia chakry w przypadku, gdy podstawowa pieczęć wykryje, że układ chakry osoby, na której pieczęć jest założona, jest zaburzony (np. poprzez Genjutsu czy odpowiednią truciznę), to chakra tej osoby wejdzie w stan "zakłócenia", co może pozwolić na automatyczne przeciwstawienie się np. iluzji. Dodatkowo, wysyłany jest impuls tej osobie, mówiący, że była podjęta próba zaburzenia jego układu chakry. Po nałożeniu pieczęci, osoba z nią może ją aktywować, tym samym uruchamiając jej automat. Pieczęć pobiera wówczas koszt standardowy B na turę i tylko wówczas czerpie się z niej korzyści dotyczące automatycznego zakłócenia chakry oraz wysyłania impulsu.

    Koszt zakłócenia chakry opłacany jest z zasobów osoby, na którą pieczęć została założona.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu osoba nakładająca może zdecydować, które z automatycznych czynności mają zostać wykonane: czy ma być to sam impuls, bez zakłócenia, czy ma być to zakłócenie, ale bez impulsu itd. Zmiana sposobu działania pieczęci nie kosztuje chakry.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu oraz Refleks 8 można błyskawicznie zmieniać tryb działania automatu. Jeśli otrzymamy impuls świadczący o tym, że wpadliśmy w genjutsu, możemy zmienić tryb działania pieczęci tak, że od razu zakłóci to naszą chakrę, nawet jak domyślnie mieliśmy tylko być o tym informowani.
  • Jigen Shiki no Jutsu - na wnętrzu prawego przedramienia, z zapieczętowanym Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu (304m3). Aktywuje się po wykonaniu jedną dłonią specjalnego gestu z przelaniem przez nią impulsu chakry.
    ► Pokaż Spoiler | Jigen Shiki no Jutsu
    Jigen Shiki no Jutsu | Time-Release Technique時限式の術
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieBaran → Wół → Pies → Baran → Pies → Koń → Zając → Smok → Tygrys → Baran → Szczur → Pies → Szczur → Ptak → Baran → Przyłożenie dłoni do celu
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalnie przygotowane miejsce do przeprowadzenia rytuału
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 3 PD z puli użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie kosztuje PD
    Technika, której celem jest zapieczętowanie w ofierze jednej techniki i nadania jej warunku aktywacji bądź czasu, po którym ta zostanie aktywowana. Największym plusem tej techniki jest to, że w praktyce nie ma wymogów co do tego jaka technika zostanie zapieczętowana ani nawet poziomu skomplikowania warunku jej aktywacji. Dzięki temu, technika ta nadaje się idealnie do przygotowań do walki, a w niektórych przypadkach - nawet ewentualnej śmierci. Sama technika wymaga jednak sporego czasu przygotowania, odpowiedniego pomieszczenia i dawcy techniki - tą może być użytkownik tej techniki, cel techniki pieczętującej bądź osoba trzecia. Następnie zaś pieczęć działa niezależnie od woli użytkownika i jeśli minie określony czas bądź zostaną spełnione warunki - zostanie ona wykonana.

    Na ciele jednej osoby może istnieć tylko jedna taka pieczęć.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu możliwe jest wykonanie techniki w sposób przyśpieszony. Płacąc Podwójny koszt S i koszt pieczętowanej techniki można wykonać tę technikę bez potrzeby składania pieczęci bądź nawet miejsca rytualnego. Wówczas jednak można zapieczętować tylko technikę osoby, która wykonuje to jutsu, a warunek nadania musi być dość prosty - np. dostrzeżenie kogoś.
    ► Pokaż Spoiler | Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu
    Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu | Dust Release: Detachment of the Primitive World Technique塵遁・原界剥離の術­
    KlasyfikacjaJinton, Transformacja natury
    PieczęcieSzczur → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy za każde 8m3 objętości bryły
    Podwójny za dematerializację zawartości bryły
    ZasięgDotykowy, bazowo 8m3
    Wymagania---
    Technika rozbijająca wszelaką materię na atomy. Dosłownie. Po złożeniu pieczęci użytkownik tworzy przed sobą prostą, geometryczną bryłę, jak np. sześcian, prostopadłościan, walec czy kula, o objętości 8m3. Wymiarami można dowolnie manipulować, jednak sama bryła musi znajdować się przy użytkowniku (musi ją niemalże dotykać ręką), a minimalna długość boku bądź średnica wynosi 1 metr. Bryła ta jest prostą barierą energetyczną, która przechodzi przez wszelką materię fizyczną, a więc można z niej spokojnie wyjść.

    Problemem jest to, że gdy użytkownik zechce, może wypełnić tę bryłę energią, która rozbija wszelką znajdującą się weń materię na pojedyncze atomy, że nawet pył z nich nie zostanie. Wypełnienie energią i dematerializacja to proces niemalże natychmiastowy. Trwa on około 2-3 sekundy przygotowania, po których dopiero cała bryła wypełniania jest natychmiastowo energią i wszystko, co było w środku rozpada się na pojedyncze atomy.

    Płacąc wielokrotność techniki, można zwiększyć objętość bryły. Ot, każdy kolejny koszt standardowy oznacza dodatkowe 8m3 (Podwójny oznacza 16m3, potrójny 24m3 itd.). Przyjmuje się, że na przez czas równy złożeniu 30 pieczęci można zwiększyć jej objętość o jeden raz (w pierwszej "30" maksymalnie do 16m3, w drugiej maksymalnie do 24m3, w trzeciej maksymalnie do 32m3 itd.). Można jednak poświęcić na to więcej czasu (porównywalnego to złożenia 30 pieczęci) i stworzyć ją znacznie większą.

    W przypadku zderzenia się dwóch tych samych technik, następuje niekontrolowana eksplozja, która niszczy wszystko w swoim zasięgu rażenia, dematerializując napotkane przeszkody. Zasięg i tempo rozchodzenia się takiej eksplozji jest zależne od MG.

    W przypadku wykorzystania na technikę więcej niż 10 000 chakry, ilość ta pozwala nawet osobom bez atutu Sensora wykryć jej nagromadzenie.

    Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest zwiększanie kosztem standardowym rozmiarów bryły o 16m3, zamiast o 8m3.
  • Seishin Kabe - pieczęć ulokowana na potylicy, stanowi barierę chroniącą użytkownika przed infiltracją umysłu. Nałożona z siłą S
    ► Pokaż Spoiler | Seishin Kabe
    Seishin Kabe | Mental Wall精神壁
    KlasyfikacjaNinjutsu, Przepływ Chakry
    PieczęcieSmok → Małpa → Szczur → Koń → Ptak → Smok → Wół
    KosztZależny od rangi techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaKontrola Chakry 8, Fūinjutsu B, Sennin Ninjutsu
    DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
    Technika stworzona w celu zablokowana dostępu do sekretów jakie skrywa nasz umysł. Jest ona bezpośrednią kontrą na różnorodne techniki umysłowe, chcące przejąć nad nami kontrolę lub wydobyć jakoś informacje. Zakładanie takiej blokady przez użytkownika tej techniki ma dwa etapy. Pierwszy z nich, to przygotowanie na kawałku papieru odpowiedniej pieczęci. Nie jest ona wielka, mająca zaledwie wymiary 5x5 cm. Do jest stworzenia wymagana jest oczywiście znajomość Fūinjutsu. Drugim etapem, jest złożenie pieczęci do techniki oraz uformowanie z chakry wewnątrz nas swego rodzaju “bariery” wokół mózgu. Nie ma to jednak żadnego wizualnego efektu. Taka bariera nie jest jednak stała, dlatego potrzebna jest nam pieczęć. Przykładając karteczkę do tyłu naszej głowy i przelewając do niej dużą ilość chakry, naszkicowana pieczęć przechodzi na skórę użytkownika (najczęściej włosy ją zasłaniają) i jest mechanizmem podtrzymującym barierę wokół umysłu, nawet kiedy stracimy przytomność. Kiedy bariera zostanie raz złamana, należy ją nałożyć ponownie.

    Siła bariery jest zależna od ilości chakry, jaką w nią wlejemy:
    • Poczwórny koszt D - bardzo słaba bariera, zdolna do zablokowania jedynie jakichś amatorskich technik przeszukiwania myśli.
    • Poczwórny koszt C - przeciętna bariera, zdolna częściowo ograniczyć dostęp jedynie do paru najważniejszych dla nas wspomnień jakie to sami wybieramy podczas jej nakładania.
    • Poczwórny koszt B - silna bariera, sprawiająca już generalne problemy przy przeszukiwaniu umysłu użytkownika. Np. Saiko Denshin jest w stanie odkryć mniej więcej 50% wspomnień, natomiast reszta jest ukryta za barierą jaką wpierw należy zniszczyć.
    • Poczwórny koszt A - jedna z silniejszych i najbardziej popularnych barier, całkowicie blokująca dostęp do naszego umysłu. Najsilniejsze techniki infiltracji jednak dalej są w stanie się przez nią przebić, bez potrzeby wcześniejszego jej zdejmowania. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu A.
    • Poczwórny koszt S - najsilniejsza możliwa bariera umysłowa przy wykonaniu tej techniki. Nie da się dostać do umysłu nawet najlepszymi istniejącymi technikami infiltracji go, bez wcześniejszego jej zniszczenia. Co samo w sobie również nie jest takie proste. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu S.
    Ostatecznie to MG ustala jak bardzo efektywna jest taka bariera w zależności od różnych czynników, jak np. stan emocjonalny osoby czy jej Siła Woli.

    Posiadając atut Sennina Fūinjutsu jesteśmy w stanie nakładać taką barierę na inne osoby. Koszt jest jednak wtedy Sześciokrotny.
    Posiadając Specjalizację w Ninjutsu wymogi kontroli chakry są zmniejszone o 1.
    Posiadając Specjalizację w Fuinjutsu jesteśmy w stanie nałożyć pieczęć bez potrzeby wcześniejszego przygotowania pieczęci na kartce. Wystarczy zwyczajnie przyłożyć dłoń we właściwe miejsce i przelać chakrę.
    Posiadając Shintenshin no Jutsu można traktować wymogi Ninjutsu w tej technice jako wymogi Shintenshin no Jutsu. Więc żeby opanować tę technikę można mieć Sennina Shintenshin no Jutsu, zamiast Sennina Ninjutsu, a zamiast Specjalizacji Ninjutsu można mieć Specjalizację w Shintenshin no Jutsu.
  • Anzen'na Hinansho: Hogo - na lewej piersi, po aktywacji służy ukrywaniu swojej chakry bądź zmianie prezentowanej jej ilości
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Hogo
    Anzen'na Hinansho: Hogo | Safe Haven: Shelter安全な避難所・保護
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Ptak → Smok → Zając → Szczur → Pies → Tygrys → Wąż → Zając → Wół → Koń → Pies → Tygrys → Baran → Wół → Baran → Szczur → Wąż → Smok → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Jedna, dowolna
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowy
    Wymagania---
    Technika tworzy na ciele użytkownika symbole 保護. W momencie aktywacji przez osobę, która ma tę pieczęć nałożoną, pieczęć zaczyna koncentrować chakrę użytkownika w niewielkim punkcie - rozmiaru właśnie tych dwóch symboli. Dzieje się to z prędkością 5 000 chakry na 15 sekund, przez co proces nie jest natychmiastowy.

    Pieczęć ta pozwala dzięki temu ukryć swoją energię, choć bardzo dokładne przeszukanie wykryje ten niewielki punkt chakry. Dodatkowo wymaga sporej koncentracji, przez co ciężko ją użyć w batalii. Dodatkowo, podczas korzystania z Hogo, wszystkie techniki, których koszt jest większy niż Standardowy B (włącznie z nim), wykorzystują zbyt wiele chakry, przez co efekt ukrycia się rozprasza, pozwalając na normalne zlokalizowanie użytkownika tej techniki. Dotyczy to także sytuacji, gdzie technika posiada np. dość wielokrotny koszt C, by przekroczył on bądź zrównał z Standardowym B.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można za dodatkowy koszt Standardowy B na turę, emanować mniejszą ilością chakry niż się aktualnie posiada. Z tego powodu zamiast prezentować się jako osoba, która posiada np. 10 000 chakry, możemy prezentować się jako osoba, która posiada np. 5 000 czy 1 000 chakry. Jeśli jednak, w wyniku utrzymywania techniki nasz poziom chakry zejdzie poniżej tego prezentowanego - odpowiednie zdolności to wykryją.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu możliwe jest koncentrowanie chakry w pieczęci z dwukrotnie większą prędkością, tj. 10 000 chakry na 15 sekund.
  • Anzen'na Hinansho: Konran - na prawej piersi, po aktywacji służy sprawieniu, by układ chakry jej nosiciela wydawał się być dziwny, nienormalny
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Konran
    Anzen'na Hinansho: Konran | Safe Haven: Disruption安全な避難所・混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wąż → Smok → Małpa → Smok → Wół → Smok → Tygrys → Szczur → Małpa → Zając → Tygrys → Szczur → Dzik → Pies → Zając → Dzik → Wół → Szczur → Wół → Dzik
    Aktywacja: Brak
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja: Standardowy B na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSennin Fūinjutsu
    Proste w zamyśle jutsu, jednak wymagające zdecydowanie większej wprawy w technikach pieczętujących niż inne tej samej rangi. Po nałożeniu, na ciele tworzona jest pieczęć w kształcie dwóch symboli: 混乱. Po przelaniu do niej chakry pieczęć się aktywuje i... zakłóca przepływ chakry. Jednak jedynie pozornie. Pieczęć bowiem pobiera część chakry z naszego układu, a następnie manipuluje nią sprawiając, że osoby posiadające zdolności sensoryczne, zdolność widzenia chakry czy tym podobne umiejętności mają wrażenie, że z układem chakry tej osoby jest coś dziwnego, coś nie tak. Utrudnia także określenie precyzyjnie ilości chakry, choć odpowiednio uparte osoby z trudem dadzą radę przejrzeć zawiłości tej techniki.

    Celem tej pieczęci jest raczej wprowadzenie zamieszania i niepewności, przez utrudnione próby przejrzenia czyjegoś układu chakry, aniżeli faktyczne wpłynięcie na walkę. Przedstawia użytkownika w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być nienaturalny - jakkolwiek dobrze czy źle może to wpłynąć na osobę, która akurat będzie próbowała odczytać jego chakrę.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz odpowiednią biegłość użytkownik może zadecydować, by technika aktywowała się automatycznie, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz układ chakry. Jednocześnie automatycznie się wyłącza, jeśli nasze zasoby chakry będą na poziomie 10% lub niższym.
  • Raikō Kenka: Bodi Kyōka - na obu nadgarstkach. Dzięki nim nie potrzebuje nosić plakietek do Kuchiyose: Raikō Kenka. Dwie z pięciu pieczęci zostały zniszczone, obecnie ma dwie nowe pieczęci. Może nałożyć jeszcze jedną bez utraty PD
    ► Pokaż Spoiler | Raikō Kenka: Bodi Kyōka
    Raikō Kenka: Bodi Kyōka | Lightning Flash Blade Creation: Body Enhancement雷光剣化・ボディ強化­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Pieczętująca, Technika czasoprzestrzenna
    PieczęcieWąż → Smok → Pies → Wół → Małpa → Wąż → Smok → Baran → Zając → Koń → Tygrys → Dzik → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Wół → Wąż → Tygrys → Małpa → Smok → Wół → Koń → Baran → Pies → Dotknięcie plakietki → Dotknięcie miejsca na ciele
    KosztStandardowy od plakietki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Kuchiyose: Raikō Kenka
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 20 chakry z zasobów użytkownika za jedną plakietkę
    Prosta w zamyśle technika pieczętująca, która na naszym własnym ciele pieczętuje symbole z plakietki niezbędnej do Kuchiyose: Raikō Kenka. Od momentu jej wykorzystania, w wybranym poprzez dotknięcie miejscu - pojawia się dokładnie taki sam symbol jak na plakietce. Symbol ten natomiast działa dokładnie tak jak plakietka, współpracując także z innymi technikami powiązanymi z Kuchiyose: Raikō Kenka. Zamiast więc specjalnie ją ubierać można mieć tego typu pieczęć zwyczajnie na organizm nałożoną i nie musieć się martwić pilnowaniem plakietek w trakcie walki. Podobnie jak plakietki, można nią manipulować przy pomocy innych technik, "odpinać" i "przepinać" zwoje bez konieczności ponownego nakładania pieczęci i tracenia na stałe swoich zasobów chakry.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można korzystać z symbolu nałożonego na ciele, nawet jeśli przykryty jest on rękawem czy cienkim pancerzem, np. takim jak od Kinzoku Dastana.
  • Nazo Fūin - na lewym ramieniu, służy spaleniu ciała po śmierci jej nosiciela, pamiątka po czasach ANBU w Iwie
    ► Pokaż Spoiler | Nazo Fūin
    Nazo Fūin | Seal of Mystery謎封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Baran → Ptak → Dzik → Zając → Szczur → Wąż
    KosztPodwójny
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika pozwala na utworzenie na celu specjalnej pieczęci. Ta po śmierci nosiciela doprowadza do pełnego spalenia ciała, nie pozostawiając po nim najmniejszego śladu. Posiadacz może sam aktywować pieczęć, kiedy znajdzie się w sytuacji, w której nie chciałby aby jego ciało wpadło w niepowołane ręce. Pieczęć aktywuje się sama 15 minut po śmierci nosiciela.
  • Tamashī Fūin: Kae - na duszy Kenseia, kopia zapasowa jego wspomnień i myśli, utworzona po przygodzie w Banana no Kuni. Zaktualizowana po utworzeniu własnego wymiaru, a następnie biesiadzie po uratowaniu Baibai. Najbardziej aktualna wersja jest po przygodzie w Kaeru no Kuni.
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Kae
    Tamashī Fūin: Kae | Soul Seal: Replacement魂封印・替え­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wół → Małpa → Pies → Ptak → Koń → Dzik → Wół → Wąż → Koń → Szczur → Małpa → Tygrys → Ptak → Małpa → Wąż → Pies → Smok → Tygrys → Pies → Szczur → Zając → Wół → Smok → Wół → Baran → Smok → Szczur → Tygrys → Baran → Smok → Dzik → Wąż → Ptak → Baran → Dzik → Małpa → Wół → Koń → Wół → Ptak → Wół → Tygrys → Małpa → Pies → Wąż → Ptak → Pies → Dzik → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Pieczęć Konfrontacji
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za ewentualną zgodą osoby, na którą jest nakładane)
    Technika, która w pieczęci ulokowanej na potylicy trzyma... kopię zapasową umysłu użytkownika. Przechowuje jego myśli i wspomnienia, a samo jej utworzenie trwa około 24h. Przez ten czas użytkownik nie może korzystać z chakry, a pieczęć powoli robi kopię jego umysłu. Po tym czasie, kopia zapasowa jest utworzona i gotowa do aktywacji.

    Pieczęć, podobnie jak Tamashī Fūin: Seishin, gdy jest używana na sobie, jest nakładana w rzeczywistości na duszę użytkownika, przez co nawet po wskrzeszeniu tej osoby, jest ona w stanie także przywrócić sobie umysł do wcześniejszego stanu.

    Po nałożeniu pieczęci, osoba, która ma ją nałożoną zawsze podświadomie wie, jak aktywować tę pieczęć. Wówczas, gdyby straciła pamięć lub posiadała zmodyfikowane wspomnienia, może ją aktywować i wrócić do kopii zapasowej, tracąc wszystko to, co poznała od czasu nałożenia pieczęci.

    Pieczęć jest niewykrywalna dla technik inwigilacji umysłu, gdyż nie znajduje się fizycznie wewnątrz niego. Można za to wykryć ją innymi metodami, np. odpowiednio precyzyjnym sensorem.

    Pieczęć można "zaktualizować" o nową kopię zapasową danych. Wówczas jednak nie zabiera ponownie na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika, jedynie tracąc poprzedni zapis umysłu.

    Posiadając zdolność inwigilacji cudzego umysłu można tę technikę wykonać na innej osobie. Nie łączy się jednak wówczas z duszą celu.
  • Tamashī Fūin: Seishin - na duszy Kenseia, służy ukrywaniu wiedzy. W tym przypadku blokuje zdradzenie wiedzy o swojej kryjówce pod domkiem w Ame
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Seishin
    Tamashī Fūin: Seishin | Soul Seal: Mind魂封印・精神
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęciePtak → Małpa → Smok → Tygrys → Smok → Wąż → Tygrys → Ptak → Wąż → Ptak → Dzik → Małpa → Smok → Tygrys → Zając → Pies → Wąż → Pies → Smok → Małpa → Wół → Zając → Smok → Tygrys → Dzik → Ptak → Zając → Małpa → Wół → Zając → Dzik → Ptak → Wąż → Dzik → Zając → Wół → Małpa → Dzik → Zając → Małpa → Koń → Smok → Tygrys → Dzik → Koń → Tygrys → Szczur → Smok → Tygrys → Ptak
    KosztStandardowy od wiedzy
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu, znajomość Bōkyaku no Tatchi
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 50 chakry z zasobów użytkownika
    Potężna technika pieczętująca, która wiąże określoną wiedzę. Z tego powodu, MG nadzorujący wątek może więc zdecydować, że ze względu na rozległość danej wiedzy koszt będzie większy, jednak powinien o tym poinformować wcześniej gracza, zanim ten przypadkiem umrze przez zbyt duże zużycie chakry.

    Przy pomocy tej techniki, użytkownik pieczętuje w sobie konkretną wiedzę. Mogą one dotyczyć technik, wydarzeń, osób itp. W przypadku prób infiltracji umysłu, taka osoba napotyka pieczęć, która więzi te wspomnienia, uniemożliwiając wszystkim, poza posiadaczem tej wiedzy (ergo osobie, na którą pieczęć została założona). Dodatkowo, jeśli dana osoba nie chce zdradzić tej informacji własnowolnie - nie zdradzi ich. Oczywiście, w wyniku tortur czy specyfików, które sprawią, że dane informacje byśmy wyznali - to się właśnie stanie. Jednak techniki zmuszające do zdradzenia informacji nie zadziałają, dopóki pieczęć istnieje.

    By nałożyć pieczęć należy mieć pełną świadomość o wiedzy, do której dostęp chcemy ograniczyć innym osobom. Z tego względu technika jest najbardziej efektywna na własnej osobie, a nie na innych. Ponadto, używając jej na samym sobie, technika jest powiązana z naszą duszą. Tym samym nawet w przypadku wskrzeszenia dostęp do tych informacji, nawet dla osoby, która nas przywołała jest niemożliwy, jeżeli dana dusza nie wyrazi takiej chęci.

    Oczywiście, jeśli ktoś posiada odpowiednie umiejętności bądź techniki, które pozwolą mu złamać daną pieczęć - jest to nadal możliwe, zgodnie z opisanem danych umiejętności. Ta technika wciąż jest w końcu pieczęcią i podlega wszystkim ich zasadom.

    Ze względu na to, że pieczęć działa identycznie w przypadku każdej wiedzy, jeżeli już raz taka pieczęć zostanie złamana, kolejne łamane są znacznie szybciej, acz wciąż ewentualny koszt takiego procesu (jak np. koszt odpowiedniej techniki) wciąż należy uiszczać. Technika jednak nie zajmuje praktycznie żadnego czasu, który normalnie mógłby być wymagany do jej poprawnego wykonania, jak i nie trzeba ponownie analizować pieczęci. W przypadkach dużej ilości pieczęci, osoba łamiąca może jednak nabrać wprawy i kolejne zdejmować nie dość, że szybciej, to po tańszych kosztach, co zostaje decyzją MG. Przyjmuje się, że po zdjęciu ciągiem pięciu pieczęci, każda kolejna jest zdejmowana z automatu, bez opłacania kosztów. Zasada ta nie dotyczy sytuacji, gdy "intruz" przerwie inwigilację umysłu i wróci do niej po przerwie.
  • Jutsu Fūin (1 500/19 960) - pod włosami na karku. Posiada zapieczętowane następujące techniki:
    ► Pokaż Spoiler | Jutsu Fūin
    Jutsu Fūin | Technique Sealing術封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieZając → Pies → Małpa → Tygrys → Zając → Ptak → Tygrys → Koń → Wół → Ptak → Zając → Wół → Małpa → Szczur → Wół → Smok → Zając → Pies → Smok → Szczur oraz pieczęci do pieczętowanej techniki
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Jigen Shiki no Jutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie zabiera chakry.
    Technika pozwalająca zapieczętować inną technikę w innej osobie. Tylko i aż tyle. Oczywiście, sama technika ma kilka ograniczeń:
    1. Po pierwsze - maksymalnie możemy zapieczętować tyle technik w cudzym ciele, na ile pozwala mu to jego organizm. Czyli, jeżeli ktoś nie jest w stanie wykonać techniki rangi S - nie zapieczętujemy w nim techniki rangi S. Jeśli cel pieczęci jest w stanie wykonać dwie techniki S oraz 4 techniki A (posiada 10 000 Chakry oraz Kontrolę Chakry 7), to tyle technik możemy w nim zapieczętować.
    2. Jednocześnie, odpieczętowanie techniki wykańcza organizm, podobnie do tego, jakby to użytkownik zużył własną chakrę, jednak ten efekt zmęczenia znika znacznie szybciej. Przyjmuje się, że wykończenie porównywalne do zużycia połowy chakry regeneruje się w jedną turę, zaś to porównywalne do zużycia całej chakry - 3 tury.
    3. Osoba pieczętująca technikę musi ją znać.
    4. Osoba pieczętująca technikę określa moment, w którym technika zostanie wykonana. Osoba, w której została technika zapieczętowana nie ma możliwości samodzielnej aktywacji techniki. Taki moment musi być stosunkowo prosty, jak np. zagrożenie życia, spadek ciśnienia krwi czy rozpadanie deszczu. Nie da się utworzyć warunku w stylu "gdy temperatura powietrza będzie wynosić 28.3 °C oraz znajduje się na marmurze".
    5. Zapieczętowana technika nie może wykorzystywać medium. Nie zapieczętujemy np. techniki kontroli piasku, gdyż ta wymaga piasku jako medium. Jeśli natomiast technika sama z siebie przywołuje np. wodę jest to jak najbardziej możliwe.
    Samo wykonanie techniki oznacza utworzenie specjalnej pieczęci, która następnie zaczyna samoistnie pieczętować w sobie chakrę niezbędną do wykonania techniki. Proces ten jest o tyle specyficzny, że w jednej chwili pieczęć może gromadzić chakrę tylko do jednej techniki, więc niemożliwe jest jednoczesne pieczętowanie kilku technik. Dopiero po zgromadzeniu chakry, pieczęć ta jest aktywna i warunek pieczętowania jest w mocy. Osoba z pieczęcią podświadomie wie, kiedy pieczęć staje się aktywna.

    Czas gromadzenia chakry jest zależny od rangi techniki. Dla technik o koszcie standardowym czas ten wynosi odpowiednio:
    Ranga pieczętowanej technikiCzas tworzenia pieczęci
    E1 godzina
    D1 dzień
    C3 dni
    B1 tydzień
    A2 tygodnie
    S1 miesiąc
    W przypadku innych kosztów, np. Podwójnych, czas jest odpowiednio zwiększany (w tym przypadku trwa dwukrotnie dłużej) lub w przypadku np. Połowicznych kosztów - zmniejszany.

    W przypadku ponownego użycia tej techniki już po utworzeniu działającej pieczęci, kolejna pieczętowana technika jest "dopisywana" do istniejącej pieczęci - ze swoim własnym warunkiem.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu, a osoba zapieczętowana posiada Fūinjutsu na randze B można przekazać mu "klucz" do odpieczętowania techniki, tym samym pozwalając mu zadecydować o momencie aktywacji techniki. Z drugiej strony - taka technika nie może zostać aktywowana automatycznie.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu można pieczętować techniki również w obiektach. Te jednak muszą być dość wytrzymałe, by pieczętowana chakra ich nie zniszczyła. Decyzję o tym, czy taki przedmiot się nadaje podejmuje MG lub, w przypadku własnoręcznie tworzonych przedmiotów, określa to Moderator Kuźni.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz Sennina Fūinjutsu można zapieczętować w osobie bądź przedmiocie cudzą technikę. Wówczas potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Osoba pieczętująca dotyka użyczającego techniki, a ta następnie ją wykonuje. Zamiast jednak widocznego efektu, będzie on zapieczętowany w celu Jutsu Fūin.
    • Jinton: Shōheki (Siła A, energetyczna) - 0krotnie. Aktywują się pojedynczo, przed użytkownikiem, gdy widzi on blisko siebie atak bazujący na energii wycelowany w jego stronę (np. Katon, Raiton). Zmęczenie każdorazowe jak po użyciu 500 chakry. W trakcie ładowania (Rozpoczęte 31 VIII 2023)
      ► Pokaż Spoiler | Jinton: Shōheki
      Jinton: Shōheki | Dust Release: Barrier塵遁・障壁
      KlasyfikacjaJinton, Transformacja Natury
      PieczęcieWąż → Dzik → Szczur → Ptak → Wąż
      KosztRóżny
      ZasięgDo 10 metrów od użytkownika
      Wymagania---
      DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
      Technika, która powstała poprzez rozbicie sztandarowej techniki klanu Hokorich na mniejsze części i skupienie się na każdej z nich oddzielnie. W ten sposób powstała technika tworząca w pobliżu użytkownika potężną barierę energetyczną fenomenalnie radzącą sobie z większością technik typowo energetycznych. Ze względu jednak na jej właściwości, większość technik tworzące obiekty materialne, jak np. kamienne pociski, przechodzą przez nią bez problemu. Technika jest o tyle specyficzna, że można ją wykorzystać zarówno z siłą techniki D, jak i z siłą techniki S. Zawsze jednak tworzy ona barierę o prostym, geometrycznym kształcie, najczęściej przypominającą wąską bryłę o foremnym kształcie, np. kwadrat, prostokąt czy prostopadłościan.
      • D: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi D. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 3m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi C. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi C i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • C: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi C. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 7m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi B. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi B i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • B: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi B. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 10m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi A. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi A i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • A: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi A. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 15m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi S. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi S i wyżej są w stanie jednak ją złamać. Wymagania: Jinton A;
      • S: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi S. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 20m3. Jest w stanie powstrzymać nawet skupione punktowo techniki energetyczne rangi S. Wymagania: Jinton S;
      Jeżeli przez barierę przejdzie obiekt naładowany chakrą, a bariera jest dość silna by go powstrzymać, zdejmuje ona z obiektu takową aurę. W przypadku osób walczących przy pomocy np. Raiton Chakura Mōdo, na moment przejścia przez barierę i chwilę po tym aura jest wyłączona, co pozwala na krótką chwilą osłabić przeciwnika. Szybko jednak wraca bez innych negatywnych skutków dla takowej osoby. Odczuwa się to tak, jakby napotkało się lekki opór, jednak niedostateczny by powstrzymał kogokolwiek.

      Bariera utrzymuje się przez jedną turę, po czym znika, acz możliwe jest jej utrzymanie. Koszt takiego utrzymania liczy się więc dopiero od drugiej tury i wynosi połowiczny koszt siły techniki na turę, a więc utrzymanie bariery rangi S kosztuje już w drugiej turze istnienia połowiczny S.

      Posiadając rangę A w Jinton możliwe jest pominięcie dwóch pieczęci. Czas kumulowania chakry pozostaje jednak taki, jaki potrzebny byłby na złożenie tych pieczęci.
      Posiadając rangę S w Jinton możliwe jest przemieszczenie bariery po jej utworzeniu. Taki manewr kosztuje każdorazowo Standardowy koszt B. Bariera przemieszcza się z Szybkością 7.
      Posiadając Sennina Jintonu bariera jest w stanie powstrzymać nawet materialne techniki. Jednakże nawet wtedy nie jest ona idealna. Na randze D jest w stanie powstrzymać wszystkie techniki materialne, których siłę można porównać do Siły 2, na randze C powstrzyma wszystko do Siły 3, ranga B - Siła 4, ranga A - Siła 5, ranga S - Siła 6 Jej koszt wówczas, zamiast podwójnego rośnie do poczwórnego.
      Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest tworzenie bardziej abstrakcyjnych kształtów bariery, niekoniecznie tworząc ją foremną.
      Posiadając Sennina Jintoru oraz Specjalizację w Jinton fizyczna wytrzymałość techniki wzrasta o 1 poziom (na D powstrzyma techniki fizyczne, których Siłę można porównać do Siły 3, a na S do Siły 7).
  • Ura Shishō Fūin - ulokowana na ostrzu mostka. W momencie śmierci zapieczętuje wszystko w promieniu 15 metrów od ciała
    ► Pokaż Spoiler
    Ura Shishō Fūin | Reverse Four Symbols Sealing裏四象封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęcieWąż → Małpa → Wół → Koń → Smok → Pies → Wąż → Zając → Wąż → Baran → Szczur → Pies → Zając → Pies → Wół → Koń → Baran → Zając → Smok → Zając
    KosztStandardowy za nałożenie
    Życie za aktywację
    ZasięgNałożenie: dotykowy
    Aktywacja: promień 15 metrów
    Wymagania---
    Potężna technika pieczętująca, która aktywuje się albo z woli osoby, na którą została założona, albo w momencie jej śmierci. Pieczęć bowiem całkowicie pochłania życie osoby, na którą jest nałożona. Po jej aktywacji zaczyna ona pieczętować wszystko w promieniu 15 metrów od ciała osoby, sprawiając, że wkrótce cała materia z tego miejsca - żywa czy martwa zostaje zapieczętowana w pieczęci, aż wkrótce ona sama... się zapieczętowuje, sprawiając, że nic nie zostaje z ciała osoby, na którą była nałożona.

    Technika nie może zostać aktywowana przez klony.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu można dezaktywować aktywację pieczęci po śmierci, tak by ciało mogło zostać np. pochowane przez bliskich, a nie zostało zapieczętowane z najbliższą okolicą.
  • Anzen'na Hinansho: Shizukesa - ulokowana po prawej stronie brzucha. Aktywowana pieczętuje szkodliwe substancje, które inaczej dostałyby się do organizmu użytkownika
    ► Pokaż Spoiler
    Anzen'na Hinansho: Shizukesa | Safe Haven: Tranquility安全な避難所・静けさ­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie pieczęci: Baran → Zając → Koń → Ptak → Wąż → Koń → Małpa → Szczur → Baran → Wół → Wąż → Baran → Pies → Zając → Smok → Tygrys → Ptak → Wąż → Tygrys → Smok → Dotknięcie celu
    Opróżnienie pieczęci: Zając → Wąż → Dzik → Ptak → Szczur
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja i utrzymanie: Połowiczny na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaIryō Ninjutsu B lub Renkinjutsu C
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 2 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Pieczęć, której głównym zamysłem jest pieczętowanie szkodliwych środków. Po złożeniu pieczęci, na ciele celu, w wybranym przez niego miejscu pojawia się pieczęć w kształcie "静けさ". Pieczęć ta pieczętuje szkodliwe środki sprawiając, że osoba, na której technika została użyta, nie ulega jej wpływom. Ot, nie upije się alkoholem, a papierosy nie uszkodzą mu płuca. Z drugiej strony nie upije się i nie odczuje tytoniu w płucach.

    Ma to jednak swoje ograniczenia, a najważniejszym jest to, że użytkownik musi być świadom tego, że to, co bierze jest szkodliwe. Jeśli więc ktoś po kryjomu dosypie komuś trucizny - ta normalnie będzie działać. Tak samo, jak doleje się komuś alkoholu do drinka. Gdy jednak wyczuje, że był tam alkohol? Pieczęć ponownie zacznie działać, usuwając alkohol z krwioobiegu. Innym ograniczeniem jest natomiast to, że technika zapieczętuje maksymalnie specyfiki o randze B. Także tylko wówczas, gdy będzie tego świadomy, że to, co zażywa jest szkodliwe.

    Pieczęć ma także swoją pojemność, porównywalną do 1 slotu. Gdy zostanie ona zapełniona - przestaje działać. Właściciel pieczęci może jednak ją opróżnić składając odpowiednie pieczęci i kierując dłoń w odpowiednią stronę. Szkodliwe środki zostaną przezeń odpieczętowane, a pieczęć ponownie będzie mogła działać.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć jest w stanie zapieczętować także specyfiki o randze A.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu pieczęć może wysłać użytkownikowi informację, że została ona zapełniona.
  • Tamashī Fūin: Jibun Jishin - umieszczona na lewej piersi, tam gdzie ludzie wyobrażają sobie serce. Służy odzyskaniu kontroli, jeśli ktoś spróbuje manipulować przy pomocy chakry Kenseiem
    ► Pokaż Spoiler
    Tamashī Fūin: Jibun Jishin | Soul Seal: Own Self魂封印・自分自身­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieWąż → Ptak → Wąż → Baran → Ptak → Koń → Zając → Pies → Tygrys → Pies → Zając → Dzik → Koń → Baran → Wąż → Koń → Szczur → Tygrys → Szczur → Małpa → Wąż → Ptak → Wół → Pies → Małpa → Pies → Wół → Ptak → Zając → Tygrys → Smok → Baran → Smok → Małpa → Tygrys → Ptak → Zając → Tygrys → Koń → Smok
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaPosiadanie nałożonej pieczęci Tamashī Fūin: Kae oraz Uso Hakken-Ki
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 4 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Technika będąca rozwinięciem Tamashī Fūin: Kae i stanowi niejako zabezpieczenie przed byciem kontrolowanym. Gdy bowiem pieczęć Uso Hakken-Ki wykryje cudzą chakrę bądź zamieszanie w naszym organizmie, a Tamashī Fūin: Kae, że zachowanie użytkownika nie jest zgodne z jego przekonaniami, technika siłowo próbuje zapieczętować w sobie zewnętrzną chakrę czy obiekt, który go kontroluje. Pozwala to wyrwać się z cudzej kontroli umysłu, jaka może wystąpić np. poprzez Genjutsu, techniki wskrzeszania czy np. Shintenshin no Jutsu. Zdolność ta jednak nie jest idealna, gdyż przekonania użytkownika mogą ulec zmianie. Z tego względu, gdy pieczęć miałaby się aktywować, ostateczny głos ma MG, uwzględniający historię i działania postaci.

    Technika ma oczywiście swoje wady. Jeśli użytkownik jest kontrolowany w taki sposób, że jego zachowanie mogłoby być przez niego "usprawiedliwione", technika nie zadziała. Dodatkowo, technika pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi A na turę. Oznacza to, że jeśli technika, która zmusza osobę z pieczęcią do działania kosztuje jej użytkownika więcej niż Standardowy koszt rangi A, tak przestaje pieczęć działać. Porównanie wysokości kosztów, jest porównywalne liczbowo dla użytkownika danej techniki, np. przy KC 7, Standardowy koszt A to 750. Więc potrójny koszt B byłoby 900, więc pieczęć nie powstrzyma tego jutsu. Może go jednak osłabić, zależnie od woli MG.

    Podobnie jak inne techniki Tamashī Fūin, tak i ta jest zakładana na duszę użytkownika, co sprawia, że może zadziałać także po jego wskrzeszeniu.

    Pieczęć samoistnie może się aktywować tylko trzy razy. Po jej zużycie pieczęć spala się i trzeba ją ponownie nałożyć. Nie pomniejsza jednak wówczas zasobów PD użytkownika.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi S na turę, zamiast rangi A.
Posiadane "klucze" i "uprawnienia" do pieczęci
► Pokaż Spoiler
  • Gofū Kekkai Tōge no Jutsu - do swojej kryjówki pod domkiem oraz obu schowanych tam pomieszczeń.
    ► Pokaż Spoiler
    Gofū Kekkai Tōge no Jutsu | Five-Seal Barrier Pass Technique五封結界峠の術­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
    PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
    KosztStandardowy od osoby
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
    Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.

    By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
  • Pōtaru no Sakusei - Posiada runy transportowe do następujących miejsc:
    ► Pokaż Spoiler | Pōtaru no Sakusei
    Pōtaru no Sakusei | Portal Creationポータルの作成
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
    PieczęcieBaran → Małpa → Tygrys → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wół → Baran → Małpa → Wół → Ptak → Tygrys → Dzik → Szczur → Pies → Małpa → Wół → Szczur → Małpa → Zając → Małpa → Wąż → Tygrys → Szczur → Wąż → Tygrys → Szczur → Baran → Pies → Wąż → Koń → Zając → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Baran → Szczur → Pies → Ptak → Wół → Pies → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Dzik → Ptak → Zając → Dzik → Zając → Małpa → Tygrys → Pies → Szczur → Wąż → Wół → Małpa → Szczur → Tygrys → Wół → Wąż → Ptak → Małpa → Wąż → Zając → Koń → Wąż → Małpa → Smok → Wół → Baran → Koń → Baran → Dzik → Baran → Wąż → Koń → Baran → Pies → Szczur → Dzik → Wół → Małpa → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Małpa → Dzik → Wół → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy S od tworzonego portalu
    Połowiczny S od tworzonej runy
    Standardowy E od aktywacji
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalizacja w Fūinjutsu lub Ninjutsu, Ninjutsu B, znajomość dowolnej techniki czasoprzestrzennej
    Zaawansowana technika pieczętująca, pozwalająca stworzyć miejsca powiązane ze sobą czasoprzestrzennie. Wizualnie mogą one przybrać dowolny kształt, tak długo, jak zdają się być to przejścia prowadzące "donikąd". Sam proces jest długotrwały i trwa około czterech dni, podczas którego tworzony portal znajduje się w środku specjalnie przygotowanego kręgu pieczętującego i jest w nim pieczętowana chakra oraz jest podłączany do "sieci" portali. Po zakończonym procesie twórca portalu jest w stanie jednoznacznie go określić przy pomocy konkretnego symbolu, tzw. runy. Taki portal jest tak samo wytrzymały, jak materiał, z którego został wykonany.

    Następnie jest w stanie on utworzyć tzw. runy transportowe. Jest to nic innego jak przedmiot posiadający symbole dwóch portali. Samo stworzenie takiej runy nie zajmuje już dużo czasu, jednak trzeba znać symbol obu portali, które ma ona aktywować. Po przygotowaniu runy, jej symbole delikatnie lśnią w pobliżu portali, dla których została ona stworzona.

    Posiadając runę transportową oraz będąc w pobliżu portali możemy przez nią przelać chakrę (koszt Standardowy E), by aktywować portal. Wypełnia się on wówczas chakrą, a sposób, w jaki to wygląda jest zależny od twórcy danego portalu - może to być masa energii, utworzone iluzoryczne drzwi, czy wciągający wir. Po aktywacji portalu utrzymuje się on przez turę i można przez niego przejść, wychodząc przez drugi. Niestety, technika nie pokazuje co znajduje się po drugiej stronie portalu, więc nie wiadomo, czy nie wpadnie się w pułapkę. Każda runa łączy tylko dwa portale, których symbole zostały na niej utworzone.

    Gdy aktywny jest jeden portal, drugi, z nim połączony, aktywuje się automatycznie, co może zawiadomić osoby po drugiej stronie. Jeśli zaś spróbujemy użyć runy by przenieść się do portalu, który został zniszczony, to portal wejściowy w ogóle się nie aktywuje, a sama runa nie będzie świeciła blaskiem, który na ogół sugeruje możliwe przejście.

    Posiadając rangę S w Ninjutsu lub technikę czasoprzestrzenną rangi S czas potrzebny na utworzenie portalu maleje do dwóch dni.
Atuty, biegłości i wady
SpecjalizacjaFūinjutsu
SenninFūinjutsu, Doton, Jinton, Ninjutsu
Ulepszone zmysłyWzrok, Słuch, Smak, Węch, Dotyk
Reszta i szczegóły
► Pokaż Spoiler | Specjalizacja
Specjalizacja FūinjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
► Pokaż Spoiler | Atut wrodzony
Monstrualna chakraAtut wrodzony
Postać posiada naturalny talent, dzięki któremu jego zasoby chakry rozwijają się w o wiele szybszym tempie niż normalnie. Rozwijając swoje zapasy chakry postać dostaje dodatkowe 50% tego co kupiła. Innymi słowy, postać zamiast wykupywać 500 chakry, wykupuje po 750. W sytuacjach, gdzie posiada np. 19750 chakry, wykupuje po koszcie aktualnego progu kosztowego.
► Pokaż Spoiler | Atuty nabyte
Atuty nabyte - do technik
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Podwójne składanie pieczęciAtut nabyty
Bardzo unikatowa zdolność pozwalająca posiadaczom na składanie pieczęci do dwóch technik jednocześnie, bez obawy o to że coś pójdzie nie tak. Zwyczajnie są w stanie tak podzielić swój układ chakry, że staje się to możliwe. Dalej wymaga to odpowiednich zdolności na to pozwalających np. 2 par rąk czy atutu Jednoręcznego Składania Pieczęci.

Wymaga Kontroli Chakry na poziomie 10.
Przyśpieszone składanie pieczęciAtut nabyty
Pieczęci w swoim zamyśle mają tylko uprościć korzystanie z chakry i jej koncentrowanie. Oznacza to, że odpowiednio utalentowane osoby są w stanie zmniejszyć ilość pieczęci potrzebnych do użycia jutsu. Osoby z tym atutem są w stanie zredukować ilość potrzebnych pieczęci do wykonania jutsu o 33%. Jeśli postać ponadto posiada specjalizacją bądź sennina w danej dziedzinie może zredukować ilość pieczęci do 50%. Ilość pieczęci po ich redukcji jest zaokrąglana w górę. Nie ma możliwości całkowitego pominięcia pieczęci. Działa to analogicznie także w przypadku technik, które nie posiadają pieczęci, ale czas kumulacji chakry jest równy złożeniu x pieczęci. W tym przypadku atut ten redukuje czas kumulacji chakry.
Rozpoznanie pieczęciAtut nabyty
Po zdobyciu znacznego doświadczenia, dany ninja jest w stanie orientować się w pewnych schematach i zachowaniach. W tym przypadku jest w stanie określić jakiej dziedziny technikę planuje wykonać przeciwnik. A jeśli widział bądź zna daną technikę, może być w stanie nawet to przewidzieć. Atut działa dla każdej dziedziny i stylu walki jaką posiada postać na randze B.
Sennin Fūinjutsu, Dotonu, Jintonu oraz NinjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Współpracująca kontrola chakryAtut nabyty
Często zdarza się tak, że shinobi muszą podtrzymywać wiele technik w tym samym czasie. Nie jest to rzecz najprostsza, szczególnie kiedy techniki te skupiają się na jednej rzeczy np. na broni czy na oczach. Posiadacze tego atutu jednak tak często używali multum technik jakie trzeba było podtrzymywać, że w są w stanie to robić praktycznie bez skupiania się na nich. Wymaga to całkiem wysokiej Kontroli Chakry oraz długich treningów, jednak później nie muszą się przejmować ciągłym skupieniem na np. technice Hien.

Wymagany minimum poziom 7 w Kontroli Chakry aby zdobyć atut.
Atuty nabyte - wiedza
Czułe punktyAtut nabyty
W zawodzie shinobi, często trzeba zabijać. Ba! Non stop właściwie trzeba kogoś zabijać. Nic więc dziwnego, że Ci są wytrenowani w jak najszybszym zabijaniu innych osób. A do tego, wymagana jest znajomość ciała. Nie każdy jest jednak medykiem, aby znać całą ludzką biologię. Zamiast tego, shinobi uczą się jedynie o tym, jak najlepiej i najszybciej kogoś zabić. Czułe punkty, gdzie uderzenie zostawia krytyczną ranę czy odpowiednie dawki trucizny do zabicia. Osoby z tym atutem zwyczajnie lepiej wiedzą te rzeczy, i wiedzą jak uderzyć żeby zabić, lub sprowadzić kogoś do nieprzytomności jednym dobrym ciosem.
Czytanie z ruchu wargAtut nabyty
Nie zawsze mamy luksus słyszenia tego, co ktoś mówi. Czasami obserwujemy sytuację z pewnego dystansu, a harmider tłumu zagłusza jakąkolwiek wypowiedź. Tak długo jednak jak widzimy usta konkretnej osoby, jesteśmy w stanie zrozumieć co ona mówi. Tak długo, jak mówi w znanym nam języku.
SurvivalAtut nabyty
Postać posiada wiedzę niezbędną do przetrwania w dziczy. Wie, gdzie szukać schronienia, jakie rośliny są jadalne czy choćby jak rozpalić ogień.
TropicielAtut nabyty
Postać wie jak wyszukiwać i zacierać ślady. Czy będzie to podczas polowania w lesie czy na zbiegłego ninję, nie ma to znaczenia.
Znaki migowe (Iwagakure)Atut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Od dawnych czasów, shinobi zawsze mieli potrzebę komunikowania się w jakiś bardziej sekretny sposób podczas wykonywania misji. Podczas tych najbardziej tajnych, najpopularniejszym sposobem zawsze były... znaki migowe. Posiadacz tego atutu bez problemu może się komunikować przy pomocy gestów dłonią. Nawet fraszkę mógłby nią wygestykulować! Są jednak różne "języki" znaków migowych. Mogą one być zależne od wioski z jakiej pochodzi shinobi, a równie dobrze w Królestwie Kupców straż mogła opanować jakieś własne znaki migowe. Z racji na to, na świecie wyróżnianie są ogólne znaki migowo znane praktycznie przez każdego kto się nimi posługuje, jak te bardziej konkretne zależne od wioski, osady czy kraju.

Aby wykupić specyficzny rodzaj znaków migowych należy mieć podstawy do znania znaków odpowiedniej wioski/osady/kraju np. wychowanie w danej wiosce lub przynależność. W innym wypadku, trzeba ten atut zdobyć fabularnie. Znaki migowe (ogólne) są dostępne dla wszystkich.
Atuty nabyte - ciało i umiejętności
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Ulepszone 5 zmysłówAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Wzrok - wzmocnienie tego zmysłu zapewnia postaci lepszy wzrok, pozwalając patrzeć dalej i dostrzegać szczegóły tam, gdzie nikt inny by się ich nie dopatrzył. Postać też lepiej widzi przez dym czy inne warunki, które utrudniają wizję.
  2. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  3. Smak - wzmocnienie tego zmysłu, choć nie posiada zastosowania stricte bojowego, pozwala natomiast niemalże od razu rozpoznać skład czegokolwiek co tylko spróbujemy, a także określić, czy będzie to miało pozytywny, czy negatywny wpływ na użytkownika. Nawet, jeśli trucizna nie posiada smaku sama w sobie, tak osoba, z tym wzmocnieniem wyczuje, że w napoju czy potrawie jest coś więcej, co wpłynęło na smak. Dodatkowo, jest w stanie jasno określić, składniki potraw.
  4. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
  5. Dotyk - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany w fakturze zarówno przedmiotów, jak i osób. Ba! Nawet nie musi dotykać ich bezpośrednio dłonią - jakakolwiek część ciała jest w stanie to wykryć, także najdrobniejszy impuls. W trakcie walki, pozwala także odczuć, jak ataki wypływają na ciało i elementy pancerza przeciwnika, przez co dłuższa, analityczna walka, może takiej osobie dostarczyć cennych informacji o słabych punktach, a receptory na skórze wykryją nawet najdrobniejszą zmianę temperatury - także tę nienaturalną, wywołaną np. jakimś jutsu.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
AktorBiegłość
Niejednokrotnie robota jako shinobi wymaga bardziej potajemnej pracy. Wymaga nas wdawania się w rolę jakiegoś prostego człowieka czy dostojnego arystokraty, po to aby zbliżyć się do naszego potencjalnego celu. Postać posiadająca tą biegłość staje się w tym naprawdę dobra i znacznie lepiej przychodzi jej podszywanie się pod inną osobę, niż przeciętnym shinobi. Nie ma najmniejszego problemu z przybieraniem różnych osobowości i jednocześnie jest bardzo dobra w kłamaniu. Taka osoba zarówno jest bardzo wyczulona na wszelakie kłamstwa innych osób, że znacznie łatwiej je wyłapać, a także kłamstwa takiej postaci nie odstają wręcz od prawdy. Oczywiście, dalej nie można mówić głupot, jednak podczas prób okłamania kogoś nie trzeba martwić się o jakieś drobniejsze luki w logice, bo postać ma tak gadane, że bez problemu to przejdzie jako prawda.
Bestialskie SakkiBiegłość
Ninja jest prawdziwym królem, co do wywierania presji na innych. Jego potęga jest tak wielka, a doświadczenie tak ogromne, że jego Sakki ewoluowało w coś więcej niż zwykłe zastraszanie. Dla niektórych, zdolność rzadko używana i użyteczna, dla posiadaczy tej biegłości jest tak prosta jak oddychanie. Pasywnie daje ona +1 do siły Sakki przy porównywaniu z Siłą Woli, a także eliminuje wymóg KC 9 do “wzmocnienia” Sakki kosztem Standardowym A.
Aby zdobyć biegłość, shinobi musi posiadać przynajmniej siłę równą S-rankom (np. posiadając wspomagania, jak np. Senjutsu) lub być hostem unikatowej istoty/chakry np. Bijū, CS, która stanowi znaczącą część jego zasobów.
Bohater Kaeru no KuniBiegłość
Okryte narodowym sekretem letnie wydarzenia podczas turnieju w Kaeru no Kuni. Zostały uznane przez tamtejsze władze, jako akt najwyższej odwagi. W zamian za swoje czyny Hokori Kensei został rozpoznawalnym wśród społeczności Gondolierów jej honorowym członkiem. Wszelkie prośby, czy akcje fabularne związane z tą i innymi organami władzy kraju są rozpatrywane względem postaci z przychylnym okiem. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
LiderBiegłość
Postać na skutek doświadczeń i przeżytych wydarzeń nabyła biegłości w przemawianiu do ludzi i żołnierzy. Kiedy postać przemawia do zwykłych cywilów lub żołnierzy niższych rangą, łatwiej jest ich zmotywować i dodać im odwagi, na dodatek w oczach zwykłego ludu wydaje się być ważniejsza niż jest w rzeczywistości. Wciąż jednak efekt zależny jest od postu, wyglądu oraz zachowania postaci.
Łamacz SzyfrówBiegłość
Postać w związku z jej zaawansowanymi umiejętnościami z dziedziny Fūinjutsu oraz poprzez wiedzę, jaką to zdobyła podczas swoich przygód, posiada nadzwyczajną łatwość w analizie pieczęci. Zyskuje ona dodatkowo 5 punktów analizy na turę. Tak więc, jeżeli postać posiada rangę S w Fūinjutsu, to zamiast bazowych 10 punktów, posiada ich 15. Jeżeli jakiekolwiek techniki bazują na tej wartości, to jest ona brana pod uwagę dopiero po doliczeniu bonusowych 5 punktów.
Przyjaciel BaibaiBiegłość
Przez wzgląd na wkład w ustabilizowanie sytuacji politycznej Baibai oraz udział w wojnie z cieniami, postać uznawana jest za przyjaciela Baibai i tak długo jak Sorashi Yukari pozostaje u władzy, będzie w Kraju Kupców mile widziana. Dodatkowo wszelkie zadania zlecone przez członków kupieckiej rady lub inne wysoko postawione osoby w Shōnin Ōkoku gwarantują premię +25% do zarobionych za to zadanie ryō.
Wspomaganie lotuBiegłość
Ze względu na swoje duże doświadczenie w panowaniem nad Dotonem a także przez swoją wybitną Kontrolę Chakry, postać, używając Doton: Keijūgan no Jutsu, przy czterokrotnej zmianie masy ciała innej osoby może ponosić wymagany koszt za lot, nie zaś osoba, której masa zostaje zmieniona.
By zdobyć tą biegłość należy mieć co najmniej Kontrolę Chakry 9.
Zaabsorbowany HyōtonBiegłość
Kensei zaabsorbował część chakry Jajka, samemu opanowując Hyōton niczym przy przeszczepie (zyskując także dostęp do Fūtonu oraz Suitonu. Dzięki temu, że ma podpisany pakt ze smokami, jego smoki również zaabsorbowały część tej chakry, dzięki czemu Kensei może swoim smokom powymieniać dziedziny na Hyōton. Mało tego, odblokował również Hyōton dla całego paktu sprawiając iż po mimo tego, że pakt ze Smokami jest Molochem, ma dostęp do żywiołu Hyōtonu. Kensei i pakt nie tracą dostępu do Hyōtonu, nawet jeśli Jajko zostanie zniszczone. Smoki nie muszą opanowywać, w przeciwieństwie do Kenseia, żywiołów składowych by mieć do dostęp do technik Uwolnienia Lodu.

Biegłość zabiera 1 slot wspomagania.
► Pokaż Spoiler | Wady
Ocalały Lodu i OgniaWada
Zawzięta walka z Wysokim El-exiosem — Wiwerną kontrolowaną przez oszalałe bóstwo natury, nie obyła się bez strat. Podczas jednego z kluczowych momentów bitwy, nie udało mu się uniknąć morderczego promienia smoka. Spowodowało to, kompletny bezwład w jego nogach — miejscu które ucierpiało najbardziej. Nie tylko jednak, nie jest w stanie się dzięki nim poruszać, ale od czasu do czasu przechodzą go falę zimna i ciepła. Przypominające o wydarzeniu.
Osłabiona tolerancjaWada
Przez chorobę, która trawiła ciało postaci oraz zażyty eksperymentalny specyfik Doppi, ciało użytkownika źle będzie znosiło przyjmowanie specyfików. Tym samym wszystkie specyfiki zażyte przez postać działają w tak nieznaczny sposób iż jest to nie zauważalne. Specyfiki zaczną ponownie działać na postać po jednym roku.

Data otrzymania wady: 19.12.23
Znamię MārīcaWada
Podczas, potężnego pojedynku z pradawnym bóstwem Mārīciem. Została odkryta paskuda prawda. Mimo całkowitego pokonania serca bestii, nie udało się w pełni wyeliminować jego zarodników, które zdążyły już na ten czas rozprzestrzenić się po ciele Kensei'a i wywołać w nim zamęt. Choć wiele z nich zostało usunięte dzięki pomocy najlepszych chirurgów i medyków, których Kaeru no Kuni miało pod ręką. Nie udało się usunąć wszystkiego z jego ciała. Części boga, które u uniknęły losu zniszczenia, zagnieździły się w jego ciele, praktycznie się z nim łącząc. Modyfikując tym samym, nie tylko lekko biologię Kensei'a ale i jego sygnaturę Chakry. Stał się on nosicielem pasożyta, który powoli wysysa z niego wszystko co mu zostało. Związku z tym:
  • Pragnienie i potrzeba jego zaspokojenia są czterokrotnie zwiększone niż dla zwyczajnego człowieka. O wiele szybciej się odwadnia, co może nawet doprowadzić do śmierci. Podczas intensywnej walki zaleca się małej średniej wody co mniej więcej trzy tury. Spowodowane jest to o wiele większym zmęczeniem przez obecność wypijającego wodę pasożyta.
  • Przebywanie w obecności drzew, stworzonych za pomocą technik Mokutonu, wprawia chłopaka w niekontrolowane rozdrażnienie. Jego siła jest równoznaczna siłę techniki uwolnienia drewna. Gdzie poniżej Rangi C nie występuje.
  • Sensorzy, czy osoby widzące układ chakry. Odczytują ten należący do Kensei'a jako lekko "zmutowany" I nienaturalny. Daje to podstawy do uzyskania biegłości Bestialskiego Sakki. Tak długo jak utrzymuje się pozostałości Ducha.
  • Natura, żerowania istoty uniemożliwia jej zapieczętowanie.

    Sposób pozbycia się wady: Fabuła Rangi A, której celem będzie znalezienie lekarstwa na przypadłość.
Zobowiązania wobec Królestwa KupcówWada
Kensei obiecał, że po opracowaniu stosownej techniki do pieczętowania cieni, podzieli się tą wiedzą z Radą Stu. W zamian, po wykupieniu Akari, Eriki i Misy z przybytku, dziewczyny dostały pełną wolność i możliwość wyjechania z nim z kraju. Brak spełnienia obietnicy będzie wiązać się ze stosownymi konsekwencjami. Ma na to rok realny.
Sposób pozbycia się wady: Spełnienie obietnicy i dostarczenie stosownych informacji Radzie Stu.
Data uzyskania wady: 19.05.2023
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 334
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Takashi szczerze polubił tę dwójkę. Himeko, bo była świetną przywódczynią, która odnajdowała się w każdej sytuacji, a Nanamiego za to, że po prostu był...sobą. Wesoły, uśmiechnięty, ale, zapewne, w chwili konieczności piekielnie silny. Takashi przy tej dwójce wypadał blado i, jakkolwiek misję w Baibai z pewnością mógłby zaliczyć do udanych, tak miał odczucie, że było go stać na więcej. No cóż, było takie powiedzenie "żarłocznych ambicji ludzi nigdy nie zaspokajają spełnione marzenia, ponieważ zawsze pojawia się myśl, że można by było wszystko zrobić ponownie i lepiej". Czy rudowłosy się łapał w schemat tego powiedzenia? Jak najbardziej, zwłaszcza, że on sam ciągle patrzył na siebie krytycznie, ciągle widział rzeczy do poprawy. Zamiast więc uznać coś co zrobił za dobrze wykonaną robotę, analizował, rozkładał wszystko na czynniki pierwsze szukając rzeczy do poprawy.
Szukając perfekcji.

- Spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze. Tylko musimy się znów spotkać w jednym miejscu. Może jutro wyskoczymy na pożegnalnego kieliszka we trójkę? Za dwa dni wracam do wioski, więc nie wiadomo kiedy się spotkamy. - zaproponował i nie była to propozycja podyktowana czystą grzecznością czy kurtuazją. Nie. On naprawdę chętnie wypiłby z tymi ludźmi jeszcze parę butelek sake. Czy będzie im to dane? To się okaże.

W Amegakure było jeszcze jedno ciekawe powiedzenie: "Najebany, to do domu". Kami czuł, że już mocno wpadł w sidła alkoholu. Obraz mu się przed oczami rozmywał, a jego mowa była zdecydowanie bardziej bełkotliwa. Tak czy inaczej, nie robił scen, nie wpadał w szał - ot, dobrze się bawił rozmawiając i śmiejąc się z poznanymi osobami.
I gdy już miał się zbierać do domu, to wtedy podszedł Shintorin, by się przywitać i wznieść toast za dobrze wykonaną robotę.
- Nie, nie przeszkadzasz. Chociaż, jeśli ograniczysz się tylko do jednego toastu z nami, to będę zmuszony wyrazić swoje niezadowolenie. - rzekł do mężczyzny, uśmiechając się od ucha do ucha. Gdy przedstawiono im dziewczynę, to shinobi zdał sobie sprawę, że faktycznie skądś ją kojarzy. Ukłon zaś sprawił, że ego Takashiego zostało mile połechtane.
- Nie wiele byłem w stanie zrobić, ale cieszę się, że mogłem pomóc. Właśnie, jak stan tej poparzonej dziewczyny? Jak ona miała na imię? Erika? - zapytał ze szczerym zainteresowaniem. Przez natłok ostatnich wydarzeń, wraz z samym włamaniem się do szpitala, zupełnie zapomniał o dziewczynie, którą Takashi leczył w drodze do wioski.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2023, 19:08 przez Kami Takashi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari
Tsubaki zdecydowanie nie była dzieckiem, na którym to ojciec mógł spełniać swoje ambicje – on sam nigdy za specjalnie daleko w hierarchii klanu nie zaszedł, na dodatek w trakcie wojny zostało mu uszkodzone oko do tego stopnia, że nie jest w stanie nim aktywować Byakugana. I gdzieś w głowie Tsu była myśl, że może jako córka powinna się temu przyjrzeć, spróbować mu pomóc… Z drugiej strony zadawała sobie też pytanie po co miała to robić? Nie uważała, żeby była cokolwiek temu człowiekowi winna, nie po tych wszystkich latach krzywych spojrzeń i przykrych słów kierowanych w jej stronę.
W sumie to nie zawsze… u niektórych pojawia się niczym mleczne zęby. U mnie najwidoczniej potrzebny był ten bodziec – odparła. Mówiła takim tonem, że Hikari nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości co do tego, że nie była świadoma tego „kłamstewka”. Kamelia doskonale wiedziała, a lekko oceniający wzrok kierowany w jego stronę był wystarczającym ku temu dowodem.
Nie miała powodu do płaczu – z drugiej strony nikt też nie mówił, że to musiały być łzy smutku, prawda? Nie zawsze płacz wiązał się z cierpieniem, bólem i negatywnymi emocjami. Na razie jednak tę kwestię postanowiła Tsubaki rozwiązać w jakże dyplomatyczny sposób w postaci zostania pół – damą, która to teraz opierała głowę o ramię Hikariego, jednocześnie wtulając się w jego ciało. Czy Tsu by się spodziewała po sobie takich reakcji? Normalnie zapewne nie. Bądźmy jednak szczerzy, obecna sytuacja, w której się znaleźli zdecydowanie nie należała do typowych, będąc sprzyjającą w kwestii zrzucenia pewnych ograniczeń, które na siebie nakładała na co dzień.
Nie odpowiedziała na słowa Hikariego, a chociaż nie werbalnie. Zamiast tego, chłopak mógł poczuć, jak Hyūga zaciska palce na materiale jego ubrania, wtulając się w niego nieco bardziej. Dźwięki biesiady, które gdzieś tam były w tle zdawały się jednak nie istnieć. Czas na chwilę się zatrzymał i byli tylko oni.
Gdyby komuś opowiedzieć co dokładnie tutaj się stało, zapewne zrozumiał sytuację zupełnie inaczej. Jednakże całe szczęście, te wydarzenie pozostawało pomiędzy Tsubaki i Hikarim, będąc czymś wyjątkowo osobistym, a może nawet wręcz intymnym, biorąc pod uwagę ilość zaufania, która została okazana drugiej stronie. Kamelia w sercu czuła, że Uchiha nie miał powodu jej kłamać. Może to ta słynna kobieca intuicja, a może po prostu zwykła naiwność, przez którą dała mu się omamić. Zwłaszcza, że przed biesiadą byli po prostu… znajomymi z wioski, którym jakaś pani z biura podań robiła żarty cały czas przypisując ich razem do misji D. Dopiero wyprawa na wiele kilometrów od miejsca, które było domem, po ryzykowaniu własnego życia i trochę niezdrowej ilości alkoholu to stało się bardziej… specjalne. Wyjątkowe. Dla ich obojga. Może Tsubaki nie miała Sharingana, który pozwoliłby jej na lepsze zapamiętanie tego wszystkiego, jednakże emocje, które dziewczynie towarzyszyły zdecydowanie sprawią, że te wspólnie spędzone z Hikarim chwile będą niezapomniane. I na razie odsuwała na bok poczucie winy, myśl o Akemi śpiącej w szpitalu, chcąc chociaż raz w życiu być samolubna i robić to, co podpowiadało jej po prostu serce.
Kierując się więc nim, po prostu wtuliła się w chłopaka, w pełni oddając się w jego objęcia. Była krucha i bezbronna. Pomimo że między nimi nie było dużej różnicy wzrostu, to Tsubaki znajdowała się zdecydowanie na straconej pozycji, jeżeli Hikari miałby wobec niej jakieś złe zamiary. Wierzyła jednak, że jego intencje są czyste… tudzież, że nie zamierza zrobić jej krzywdy. Czuła ciepło w sercu, dziwny dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa. Naprawdę niewiele z tego wszystkiego rozumiała, nie miała pojęcia jak te wszystkie emocje, które się w dziewczynie zbierały, jakoś racjonalnie nazwać… logika teraz nie była jednak czymś, czym Tsubaki zamierzała się kierować.
Wzajemnie – powiedziała zupełnie szczerze. Nie miała nic przeciwko spędzaniu z Hikarim więcej czasu. I to nie tylko na misjach – bo jeśli ich teoria w kwestii przypisywaniu im wspólnie zadań rangi D była prawdziwa, to zapewne się jeszcze na jakiejś spotkają – ale też poza nimi. Przede wszystkim chciałaby widzieć Uchihę poza pracą, w chwilach wolnych. To by zdecydowanie było miłe. Uśmiechnęła się, czując jak usta chłopaka muskają skórę jej dłoni. Na policzkach pojawił się lekki rumieniec. – Szkoda, że Byakugan nie ma takich zdolności… ale chyba i tak nigdy tego nie zapomnę. – Zdecydowanie ciężko byłoby zapomnieć.
Widząc ten unikatowy uśmiech, nie była w stanie ukryć zachwytu w oczach. Wiele osób twierdziło, że te były puste i pozbawione emocji, jednakże patrząc w nie, Hikari mógł czytać z Tsubaki niczym z otwartej księgi. I pomimo łez, które zebrały się w kącikach, mógł bezproblemowo stwierdzić, że były one pełne szczęścia.
Ze wzruszenia – odparła zgodnie z prawdą. Po pierwsze właśnie się dowiedziała, że Hikariemu udało się przebudzić oczy, tak charakterystyczne dla jego klanu. Po drugie po prostu była szczęśliwa, czerpiąc z tych momentów, które były im dane jak najwięcej.
Telenowela
Trzeba przyznać, że Wakuri miała w sumie rację. Zdecydowanie, gdyby świat stał się lepszym miejscem, Tsubaki by uszczęśliwiło. Robiła wszystko, by do tego dążyć – zaczynając od ciężkiego treningu, po swoistą służbę dla drugiego człowieka. Z chęcią pomagała w szpitalu, nawet poza godzinami swojej pracy, starała się być życzliwym dla drugiej osoby człowiekiem, choć oczywiście i jej zdarzało się popełniać błędy – nikt przecież nie był idealny. Tsu o tym doskonale wiedziała, ale to był tylko powód, by jeszcze bardziej nad sobą pracować i dążyć do wyznaczonego marzenia czy tam celu.
To prawda – przyznała, spoglądając na Wakuri i przytakując głową, nie mogąc w nie przyznać Kuramie po prostu racji.
Kolejne słowa kwiecistookiej zaś były kolejnym dodatkiem, który powoli zaczął zmieniać perspektywę tego, jak Kamelia na tą kwestię patrzyła. Nieraz słyszała, że odrobina „zdrowego egoizmu” nikomu nie zaszkodziła i jest wręcz konieczna – że nie możemy wiecznie poświęcać się dla innych, że trzeba zadbać również i o siebie. Bycie interesownym nie brzmiało też tak źle, jak już to wszystko sobie poprzestawiała w głowie i spojrzała na to właśnie w ten sposób, jaki to prezentowała Kurama. Już zamierzała coś powiedzieć, gdy Hikari wtrącił swoje słowa. I zapewne wiele osób by mogło poczuć się oburzonych, że jak tak może mówić… jednakże to było coś, co było jej wpajane jako Iryōnince.
Wiem, Hikari. Trzecia zasada medycznego Ninjutsu mówi: Iryōnin zawsze powinien być ostatnią osobą z drużyny, której przyjdzie umrzeć. – Fakt, że złamała w trakcie pobytu tutaj drugą zasadę, mówiącą o tym, że jako medyk nie powinna walczyć na przodzie się wytnie. Uchiha wcale nie musiał o tym wiedzieć, prawda? Chcąc potwierdzić swoje słowa, nawet się do niego uśmiechnęła. Niby nie był to kurtuazyjny uśmiech numer 69, z drugiej strony coś w nim jednak nie do końca pasowało.
Nie komentowała zbytnio całej tej reklamy zakładu Hanesawy, czym nie bardzo się interesowała – bo jednak broń, to nie było coś, co Tsubaki używała na co dzień. Raczej zajmowała się skutkami, które takowa powodowała i świat zdecydowanie byłby lepszym miejscem, gdyby żadna oręż nie była potrzebna. Naiwna myśl, choć jakże piękna. Nie wyrażając jednak swoich prywatnych odczuć w żaden sposób na głos, czy nawet niewerbalnie, bo spoglądała na rozmawiających o tym Hikariego i Wakuri zupełnie neutralnie, po prostu milczała… choć nagle pojawiła się w jej głowie pewna myśl.
Czy Hanasawa – san jest w stanie tworzyć sprzęt medyczny? Jak na przykład skalpele? – zapytała. Ot tak z ciekawości, bo tego w swoim życiu zdecydowanie wiele użyła i jeszcze więcej przed nią. W Sakurze byli oczywiście kowale zdolni do tego, jednakże… gdyby dało się mieć sprzęt, który posłuży dłużej… to czemu by nie?
Hikari się zgodził na bycie listonoszem, więc Tsubaki nie pozostało nic innego, jak po prostu pożegnać się z Wakuri poprzez zrobienie ukłonu i życzenie jej powodzenia w biznesie i zdobywaniu informacji, na których tak jej zależało.
Hikari vol. 2
To nie tak, że Tsubaki nie chciała mu tego wyjaśnić, jednakże przez ten cały czas nie potrafiła znaleźć słów, które byłyby ku temu odpowiednie. Zawsze była dobra w kłanianiu się i przepraszaniu tak, jak tego od niej oczekiwano, jednakże… takie prawdziwe przeprosiny, z głębi serca nie były łatwe. Nawet jeśli sam zainteresowany uważał, że wcale mu takowych nie była winna.
Pomimo tego, że Kamelia starała się przez wiele lat swojego życia twierdzić, że to w jaki sposób jest traktowana w żaden sposób na nią nie wpływa, wcale nie było prawdą. Gdzieś w niej było te pragnienie uznania ze strony ludzi, z którymi przecież łączyły ją więzy krwi. Jak nie od tych dalszych członków klanu, to chociaż tych najbliższych jak rodzice. Tsubaki chciała wewnętrznie wierzyć, że matka po prostu nie miała wystarczająco dużo odwagi, by sprzeciwić się mężowi i robiła po prostu to, co od niej było oczekiwane. Ren, który co prawda był ukochanym bratem, starającym się robić dla niej co tylko mógł, wciąż nie potrafił w pełni się za nią postawić. To nie tak, że miała mu to w jakikolwiek sposób za złe. Rozumiała go w zupełności. Nie zmieniało to jednak faktu, że Tsubaki było… po prostu ciężko prowadzić takie życie, otoczona taką, a nie inną rodziną.
Z jednej strony może to i głupie po tym wszystkim, co między nimi dzisiaj zaszło, jednakże nie spodziewała się przytulenia. Zamarła na ułamek sekundy, by jednak po chwili położyć dłonie na pleckach Hikariego i się w niego wtulić, wsłuchując się w jego słowa. Miała wrażenie, jak z sekundy na sekundę coraz mocniej ściskało ją w sercu, z ledwością powstrzymując się od rozpłakania. Jednocześnie czuła dziwne ciepło, które ogarniało całe jej ciało, przy jednoczesnym poczuciu ogromnego bezpieczeństwa. Jakby będąc w ramionach Uchihy nic jej nie groziło i nawet rodzina nie była groźna.
Hikari... – Nie potrafiła więcej z siebie wydusić. Po prostu zabrakło Tsubaki słów, na to wszystko co chłopak powiedział. To nie było coś, co spodziewała się usłyszeć. Nie tylko od Hikariego, ale kogokolwiek. Uniosła wzrok, spoglądając na niego… nie zamierzając jednak nigdzie uciekać. Zamiast tego, prawą dłoń położyła na jego, która to znajdowała się na policzku Kamelii.
Uczucia. Tak wiele naraz teraz ich czuła i żadnego nie była w stanie opisać. Nie rozumiała kompletnie tego, co się między nimi podziało w ciągu tych kilku godzin biesiady. To było zdecydowanie zbyt skomplikowane, może było też i zbyt wcześnie, by mogła w pełni to pojąć. Była jednak pewna, że ta więź, która się wytworzyła, była zdecydowanie czymś wyjątkowym, czego wcześniej w życiu nie doświadczyła.
Kunoichi, która zadba, byś był w stanie ją bronić – wyszeptała. Obiecała mu już to wcześniej. Teraz jednak te słowa wydawały się mieć… zupełnie nowy, dodatkowy wymiar. Nie miała żadnych wątpliwości co do intencji chłopaka. Powaga, z którą to wszystko Hikari wypowiadał mówiła sama za siebie. To naprawdę był wyjątkowy moment. Do tego stopnia, że czuła, jak serce galopuje w piersi jak szalone. Nie rozumiała do końca dlaczego… I czemu, widząc jak Uchiha spogląda na jej usta, maiła instynktownie ochotę zamknąć oczy i zmniejszyć dystans, który pomiędzy nimi był? Miała wrażenie, że to wszystko było jednym, wielkim wyimaginowaniem umysłu, mimo że Tsubaki raczej zwykle twardo stąpała po ziemi, kierując się na co dzień logiką. Może to właśnie ona mówiła Tsu, że to wszystko jest zbyt piękne, by było prawdziwe? Cholera, nawet jeśli śniła, to co szkodziło jej na przeszkodzie, by czerpać z niego jak najwięcej? – Hikari… zostań dzisiaj ze mną. – To była najbardziej egoistyczna rzecz, o jaką mogła poprosić. I o jaką kiedykolwiek poprosiła. Ostatnią rzeczą, jaką jednak teraz chciała, to gdzieś samotnego siedzenia w kącie sali balowej. Wizja spędzenia tego czasu z Uchihą była zdecydowanie bardziej ciekawsza.
Wcielenie Norki
Kensei
Jakby nie patrzeć, na tym polegało bycie dorosłym człowiekiem – nie zawsze we wszystkim trzeba się ze sobą zgadzać, by wciąż prowadzić rozmowę na poziomie i po prostu wymieniać się swoimi opiniami, nawet jeśli to nie wpłynie na to, by którakolwiek ze stron zmieni swoje podejście.
Czasem lepiej próbować i polegnąć, aniżeli nie robić nic, by to osiągnąć, prawda? – odparł, spoglądając na Hokoriego. W tych słowach zdecydowanie było sporo prawdy. Słysząc kolejne słowa Shitorina, Gen uniósł lekko kącik ust w uśmiechu, choć… nie do końca on był ciepły i przyjazny. Było w nim coś tajemniczego. – Mogę dać Ci jedną radę. Nie lekceważ Yuri. – Ot, krótkie słowa, które zabrzmiały jednak śmiertelnie poważnie. Kensei mógł nawet spojrzeć, jak Kurogane podnosi wzrok znad czarki, by spojrzeć ciemnymi ślepiami w oczy Hokoriego, jakby niewerbalnie mu dać znać „mówię serio”.
Akari spoglądała na to wszystko lekko zmieszana, jakby nie do końca rozumiejąc, co się dzieje. Pozytywna mimika twarzy ze strony Kenseia, totalnie nie łączyła się z powagą Sougena, który jednak dosyć szybko złagodniał, słysząc kolejne słowa dziewczyny. Uniósł również czarkę, w ostatnim toaście.
Bezpiecznych podróży – odparł na pożegnanie, gdy opróżnił naczynie z trunku.
Dziękujemy, Gen – san. Uważaj na siebie! – odparła Akari z uśmiechem, by pomachać śniadoskóremu na pożegnanie, a potem ruszyć za Hokorim. – Erika lubi mięso, ale lekarz powiedział że musi jeść lekkostrawne potrawy na razie… może znajdziemy jakiegoś kurczaka. Misa uwielbia samosy. – Widać było, że dziewczyny się znały, bowiem Akari nie potrzebowała wiele czasu, by powiedzieć, co tamta dwójka lubiła. – Hai! – odpowiedziała z entuzjazmem, przytakując głową.
Kensei + Takashi + Nanami + Himeko
Jak postanowili, tak zrobili – podeszli do gawędzącej dwójki. Widząc ich, Himeko uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła mu głową. W porównaniu do Nanamiego, który wyszczerzył się od ucha do ucha, jak to on.
No jasne, dobrze was widzieć! – odparł blondyn, by chwycić za jakąś czystą czarkę – jeśli Kensei nie miał takowej ze sobą, by polać wszystkim zgromadzonym, z niepewnością spoglądając na Akari. Ta pokręciła jedynie głową, dziękując.
Bardzo chciałabym wszystkim podziękować – odparła dziewczyna, skłaniając się każdemu po kolei, by następnie spojrzeć na Takashiego. – Ma się zdecydowanie lepiej. Została już wypisana ze szpitala, ale oszczędza siły, dlatego nie mogła pojawić się na biesiadzie i chcemy też coś dla niej wziąć. No i dla Misy, która jej dotrzymuje towarzystwa – wytłumaczyła dosyć żywo dziewczyna, uśmiechając się do wszystkich zebranych. Kami mógł odnieść wrażenie, że pomimo tych wszystkich ciężkich chwil, którą ta młoda dusza przeżyła, wciąż była nastawiona ogromnym optymizmem.
Nie ma za co, dobrze to słyszeć – odparła, uśmiechając się jedynie do Akari. Nanami przytaknął trzy razy energicznie głową, zgadzając się najwidoczniej z szefową.
Takashi
Zarówno Nanami jak i Himeko prezentowali pewnego rodzaju poziom – bez wątpienia. Mimo że blondyn wydawał się być ogromnym lekkoduchem, zdążył udowodnić, że potrafił podejść też i profesjonalnie do zadania. Jakby nie patrzeć, fakt, że Uzui żył był jego zasługą, to właśnie Nanami uratował mu dupsko, a i przy okazji odciął Jashiniście głowę, a Takashi dokończył dzieła. Nieplanowana, ale jednak współpraca. Nie wspominając też o tym, że Kami też pomógł mocno Himeko wtedy, w trakcie walki z tym skaczącym pomiędzy cieniami syfem.
My się nigdzie nie wybieramy… wiesz gdzie mieszkamy, więc wieczorem możesz wpaść. – Uśmiechnęła się. /SPOILER ALERT/ Mieszkanie, w którym się zebrali pod koniec zadania należało do Himeko i Kami pamiętał drogę.
- Swoją drogą, nie podziękowałem Ci chyba wtedy za pomoc. Znaczy nie mi, a Himeko. Doceniam i dziękuję. - Nanami jakby lekko spoważniał, spoglądając na Kamiego, by następnie mu przytaknąć głową.
Szefowa zaś? Cóż, wywróciła oczami.
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Salomon
Czyyyli... Rzeczywiście martwiła się na zapas! Świetnie. Znaczy nie aż tak świetnie, bo jednak Wakuri trochę przejęła się podejściem Salomona i jego potencjalnym, niezbyt dobrym bawieniem się na biesiadzie, jednak było to lepsze, niż jakby rzeczywiście po całej przeprawie, ciężkich bojach i narażaniu życia, mierzył się z podobną nieprzyjemnością "bo tak wypadało". Spojrzała na Mistrza Run wielce ukontentowana, po czym kiwnęła głową. Wszystko w kwestii rozrywki było na swoim miejscu. Bardzo dobrze. Tak samo jak dobre było to, że temat można było na tym zamknąć, a sama nie miała powodu drążyć go do momentu, kiedy jej słowa jeszcze mogłyby nieopatrznie zabrzmieć jak próby przegonienia Salomona z biesiady. To dopiero byłaby tragedia, takie nieporozumienie!
Kolejna wymiana zdań i opinii, jednocześnie luźna, jak i zdająca się wchodzić w pewne szczegóły i dodatkowe, bardzo głęboko wkopane detale, stanowiła źródło całkiem ciekawych, ale jakże trafnych wniosków. No tak. Dowodziło to z całą pewnością, że cali ci bohaterowie, którzy może nawet będą mieli okazje kiedyś odbić się w pieśniach i legendach, stanowiły zwykłe istotny z krwi i kości. Ponownie kiwnęła głową, splatając tym samym dłonie za sobą, Jej uśmiech zaś, będący czymś na wzór domyślnego stanu jej twarzy, nagle zmalał pod wpływem dość intrygującej, bardziej poważnej mimiki, jaką uświadczyła u mężczyzny z książką. Ta wraz z jego kolejnymi słowami zdawała się zaś uderzyć dwojako w dziewczynę, jaka to patrzyła na niego przez dłuższy moment przejęta. No bo... Niby plecy Salomona zdawały się w porządku, ale czy to oznaczało, że rzeczywiście wszystko było jak się należy? Tego nie wiedziała. Podobnie mało delikatne zdawało jej się zapytanie wprost, czy jej naginata czasem nie przyprawiła go o traumę czy dwie, a chociaż może i mogło być to jakkolwiek w porządku i na miejscu (może, dla Wakuri, przed Baibai na przykład), tak... no, właśnie, co z nią? Tak jak czuła się całkiem głupio z powodu całej akcji, jego słowa mimowolnie przywołały jej własne wspomnienia. Wspomnienia, jakie definitywnie świadczyły o pewnych doświadczeniach, jakie sama wyniosła na swoich barkach. Nie wszystkie były miłe. Nie wszystkie były dobre. W zasadzie na myśl o ręce wystającej z jej brzucha czy zdewastowanym od płaczu gardle mimowolnie skrzywiła się, wzrok spuszczając w dół, ku ziemi pod sobą.
- W takim razie... - zaczęła ciut niepewnie, definitywnie czując, że wypadałoby coś powiedzieć, jednak jeszcze dobrze nie ułożyła sobie w głowie, co. - W takim razie spróbujmy je przekuć w coś dobrego.
Stwierdziła w końcu, wracając swoje ciemnoczerwone tęczówki ku Salomonowi. Osobiście była zdania, że nie ma specjalnie sensu żyć złym dniem dłużej, niż to w ogóle konieczne. Koniec końców prowadziło to tylko to smutku i frustracji, a z dziesiątek tysięcy innych przeżytych dni, z pewnością znalazłyby się jakieś lepsze do wspominania. Teraz jednak? Miała wrażenie, że niektóre z nich lubią wyryć się w czyjejś pamięci na dłużej, niż jest to uznawane powszechnie za zdrowe. Nie było w tym niczyjej winy, zwyczajnie tak wychodziło.

Nie czuła się bardzo zawiedziona faktem, że w książce o runach nie znalazła zbyt dużo na temat historii jakiegoś kraju, jaki zupełnie nie był z nimi związany. Poniekąd stwierdzenie, że "dawno" było już i tak jakąś konkretną odpowiedzią, jednak mogło to oznaczać bardzo różny okres czasu. Gdyby zapytać Wakuri, to dla niej "dawno" to mógł być okres od śniadania, do teraz. Mógł też uwzględniać okres od stworzenia świata w ciągu bardzo losowych zdarzeń, też do teraz. W przypadku rozmowy o współpracy pomiędzy dwoma mocarstwami bezpiecznie przyjęła więc, że zwyczajnie ich relacje nie zostały zawiązane w ten sposób przedwczoraj. W tym wszystkim nie spodziewała się jednak pytania skierowanego do jej osoby, jakie to nagle oderwało jej od próby większego zastanowienia się nad słowami Mistrza Run. Przekrzywiła delikatnie głowę, patrząc na niego ciut zaskoczona, zaś cichy pomruk zdradzał, że nad czymś się zastanawia. A miała nad czym! No bo czy było sens mówić o tym Salomonowi? Otóż: może było. Miała wrażenie, przynajmniej pamiętając jak przez mgłę rozmowę Hikariego z Kuroneko, że dzierży jakieś bardzo unikatowe informacje. Z tym, że te nic jej nie dawały. Nie mówiły wiele. Stanowiły jakąś wskazówkę, ale nic poza tym. Skoro zaś szukała więcej w tym temacie, zachowywanie ich dla siebie zdawało się mało produktywne.
- Mam pewne powody, by sądzić, że Sukatsu i Smocze Imperium są ze sobą związani. Powody same w sobie nie są dość ważne wbrew pozorom. W każdym razie nie mam większych możliwości poszukania niczego na temat Sukatsu bez schodzenia do Podziemi, więc nim ruszę na dół nie wiedząc nawet, czego prawdopodobnie szukam, próbuję rozeznać się w sytuacji pomiędzy Królestwem Kupieckim, a Ryū Teikoku. - istniała niezerowa szansa, że te nic jej nie dadzą i w ogóle źle się do tego zabierała, ale jakoś się zabierała. To już coś! - Do tego Kuroneko-chan nie żyje, a Shikō nie był podczas zawiązywania współpracy zainteresowany niczym innym, prócz potencjalnymi zyskami. Zostaje mi więc drobna improwizacja. Zwłaszcza, że kiedy wcześniej Sukatsu był jedynie intrygującą postacią owianą tajemnicą, tak teraz może być kluczem do zrozumienia mojego własnego stanu.
Wyjaśniła spokojnie, trochę się nawet ciesząc, że mniej więcej nakreśliła swój nietypowy stan trochę wcześniej. Wiele to ułatwiało zwłaszcza, że obie te kwestie, jej bycia hybrydą oraz pytania o Imperium, były ze sobą dość konkretnie związane. Sama w swoim planach nie widziała też absolutnie nic złego. To nie tak, że zamierzała przejąć obowiązki Sukatsu z budową armii i podbojem świata, a jedynie chciała zaspokoić własną ciekawość wraz z obeznaniem się z tym, czym właściwie teraz jest. Mogła czuć się człowiekiem, jednak nie do końca sprawiało to, że dalej nim była.

Cokolwiek nie zostałoby powiedziane, w którymś momencie i tak trzeba było się rozejść. Biesiada nie miała trwać wiecznie, a miała jeszcze kilka kwestii do załatwienia. Kiedy więc rzuciłaby ostatnie słowa do Salomona, pomachałaby mu jeszcze na pożegnanie, kierując się w swoja stronę. Ot, tyle. Nie oglądała się po tym za mężczyzną, zwyczajnie zakładając, że zapewne po jej odejściu ponownie chwyci za książkę. A to, czy w ramach ostrożności czekał z tym, aż ta zniknie mu z zasięgu wzroku...
Nishimaru Part
Zadawanie pytań Nishimaru przypominało kręcenie Kołem Fortuny. Albo odpowie całkiem merytorycznie, albo również poprawnie, ale zupełnie mijając się z faktycznym znaczeniem rzuconych słów. Sprawiało to, że Kurame nawet zaciekawiło poniekąd, co rzeczywiście popija Smok Zachodu. Nie pytała jednak, podobnie jak nie wyrywała mu w ramach badań naukowych butelki z rąk. Zamiast tego zerkała co jakiś czas w jego stronę, niekiedy patrząc na niego z dozą zaskoczenia, jakie to szybko zostało zastąpione raz po raz zadowolonym, promienistym (jak na pól-Cienia) uśmiechem. Ten jednak zmalał słysząc, że jej plany porozmawiania w bardziej ustronnym miejscu i na trzeźwo może nie być zbyt dostępny. Ojej, co teraz...
- Kilka tygodni brzmi... długo. - zauważyła, jednak sama zdawała się w tym momencie zwyczajnie głośniej myśleć, aniżeli narzekać. Bo narzekać nie miała na co. sytuacja była, jaka była i w żadnym wypadku nie mogła mieć żalu o to, że Nishimaru miał masę własnych obowiązków. Nie, żeby taka opcja w ogóle przeszła jej przez myśl. Była dziwna i bez sensu nawet dla Waku. - W takim razie spróbuję streścić się tak, by nie zabierać ci wiele biesiady. Wydajesz się być kimś, kto jest w Baibai dłuższy czas. Może nawet ciut dłuższy, niż sama bym zakładała. Czy jesteś w stanie powiedzieć cokolwiek o Sukatsu? Chociażby od jak dawna mógł przebywać... um, sam-wiesz-gdzie? Przyznam szczerze, że nawet zwykłe domysły mogą być dla mnie na wagę złota.
Mogła jedynie przejść do rzeczy i liczyć na to, że bezpośredniość połączona z delikatnym uśmiechem wystarczą, by ten był skłonny zdradzić co nieco. Nie liczyła w tej kwestii jednak na żadne magiczne działanie alkoholu zwyczajnie uznając, że ten z jakiegoś powodu działa na Smoka w jakiś dziwny, mistyczny i nie do końca pojęty dla niej sposób, jakiego nie mogła do końca przypasować niczemu, co by dobrze znała.
- A właśnie! gdyby tak się złożyło, że będę miała trochę czasu i dalej będzie coś do zrobienia w mieście, postaram się pomóc. Także gdyby coś było potrzebne, daj znać, Nishimaru-san!
Rzuciła wesoło nie do końca pewna, czy faktycznie czas będzie miała. Ale jakby miała, to ponieść to czy tamto za jakąś opłatą powinna dać radę. Logika za tym stała z resztą całkiem prosta, naprawdę. Skoro Midoro mówi, że jako ninja robią plakaty i malują płoty i od tego wszystkiego małe ninja rosną na dużych ninja, to takie drobne prace zdawały się być niezgorszym krokiem, by może nie do końca zostać ninja, ale przynajmniej zrobić coś, co może pod względem całego tego nabrania trochę większej siły miałoby większy sens.

Papryczki definitywnie dostały seal of approval od Wakuri nawet, jeśli może nie byłaby w stanie wpakować ich w siebie większą ilość. Kiedy zaś Nishimaru się uśmiechnął, ta z kolei była bardziej zaabsorbowana wzięciem kolejnego kęsa. Zerknęła jednak w jego kierunku, również ku parującemu napojowi, na który to wskazała tuż po tym, jak przełknęła jedzenie.
- Wygląda na gorące. Myślę, że dobrze byłoby uważać, by się niepotrzebnie nie poparzyć.
Stwierdziła zupełnie ignorując fakt, że gdyby miał się poparzyć, to prawdopodobnie miał do tego właśnie niezliczoną ilość okazji. Co nie zmieniało faktu, że mógł! Byłoby to zdecydowanie niefortunne, to też uznała, że czysto przyjacielski komentarz tego typu na pewno nie zaszkodzi. Tak na zaś, bo może Nishimaru o tym, że gorącym można się poparzyć, zwyczajnie nie wie. Nie było to w żadnym wypadku dziwne czy niecodzienne. Wakuri przecież zdawała sobie sprawę z tego, że w jego świecie gorący ogień leczył, dosłownie, rany.
Pożegnań jednak nadszedł czas, tak też kiedy ten rzucił swoim "do widzenia", Kurama również odmachała Smokowi, ruszając na polowanie. Oto Wakuri w swoim mało naturalnym habitacie, bo na biesiadzie, polująca na jedzenie. I alkohol, bo jakoś tak się utarło, że jak się świętuje, to jest jakoś weselej z procentowym napojem w kieliszku. Tak dla rozluźnienia, wiadomo. Koniec końców zaczęła przemierzać salę z wigorem podpalacza wpadającego do stodoły z sianem, patrząc na dobroci na stołach. Zdecydowanie wzięła trochę papryczek. Chrupki, dipy i skrzydełka z kurczaka brzmiały zaś jak coś, co mogła na spokojnie wyciągnąć ze zwoju i nie bardzo martwić się żadnymi sztućcami, to też poszły na drugi ogień. Rozejrzałaby się też pewnie za jakimiś paluszkami rybnymi. Curry i zupa to coś, co ciężko byłoby pieczętować, nie pieczętując przy tym całego wazonu. Ale jakieś ciasta, tak po kilka kawałków? Niby wypadałoby jeść je na talerzyku łyżeczką, jednak każda osoba będąca w miarę często w podróży wie, że równie dobrze sprawdza się chwycenie takiego i zwyczajne zjedzenie go kilkoma gryzami. Nie, żeby sama jakiegoś talerzyka czy dwóch nie miała wraz z nożem i widelcem, ale nie było co się czarować - zgarnięcie trochę jedzenia z biesiady nie zwiastowało szykowania przez nią żadnego eleganckiego posiedzenia, a Nara jakoś nie wyglądał na kogoś, kto by się tym faktem jakkolwiek przejął. Prócz jedzenia, chwyciłaby jeszcze za sok czy dwa, wzrok kierując ku mocniejszym trunkom. I tutaj już faktycznie można by się nieco zastanawiać, czy u Kuramy wszystko w porządku, bowiem proporcjonalnie chyba wyszło go więcej, niż jedzenia. Nie dlatego, że miała zamiar wypić WSZYSTKO, ale zwyczajnie tak się kończy branie wielu ich rodzajów "po trochu". Zwłaszcza, że kilka z nich były na tyle obce, że chwyciła je z czystej ciekawości.
Istniała niezerowa szansa, że jej pozostałe dwa Średnie Zwoje właśnie zostały wypełnione na tyle, że nie bardzo szłoby tam upchnąć cokolwiek więcej.
► Pokaż Spoiler
Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran
KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)
Zasięg1m
Wymagania---
Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju może doprowadzić do zniszczenia przedmiotów zamkniętych w środku. Z racji, że pieczęć tworzy swoisty subwymiar, takie przedmioty mogą jednak równie dobrze pojawić się w losowym miejscu na świecie, w losowym momencie.
Midoro Part
Wpaść do Hikariego do Sakury... oh! Czyli to oznaczało, że kolegowali się troszkę bardziej. Na pewno. Nawet, jeśli sama nie nazwała się wielką fanką Uchihy nie widziała w zasadzie nic dziwnego w fakcie, że Midoro dał radę zawiązać z nim jakąś sensowniejszą nić sympatii.
- Pozdrów w takim razie Tsubaki ode mnie. Gdybyś ją widział oczywiście, Midoro-chan.
Przesyłanie pozdrowień brzmiało jak coś mile widzianego. Co prawda Tsubaki pewnie dalej była na terenie biesiady, a nie na drugim końcu kontynentu aaale! Jak się spotka z Midoro, to pewnie wtedy już będzie. I wtedy z pewnością i tak chciałaby, żeby wiedziała, że dobrze jej życzy i w ogóle. A miała w kwestii czego jej dobrze życzyć. Chociażby szybkiego ślubu i udanego wesela, bo definitywnie nie było powodu, dla którego tak przemiła dziewczyna miałaby na nie nie zasługiwać.
Wygrała. Zdecydowanie, bezsprzecznie wygrała i nie miała co do tego wątpliwości. To nie tak, że nagrodą było udowodnienie, że Midoro umie, a Kurama nie umie wcale, bynajmniej. Rzecz w tym, że Midoro umiał lepiej niż Kurama, która nie do końca pewnie była bezużyteczna, a z jakiegoś powodu stawiał się... w sumie, to gdzie? Obok niej? Pod nią? Bez sensu, którakolwiek opcja byłaby bliższa prawdzie. Jego kolejne słowa odebrała przez to już jako coś kompletnie osobnego od ich małej debaty. Uśmiechnęła się szeroko, w żaden sposób nie widząc prostej rady Dōhito jako jakąś jego ostatnią linię obrony. Kiwnęła głową, upiła łyk wina i w zasadzie tak - można było na to zakończyć kolejny wątek.

Inaczej sprawa miała się z samym tematem Podziemi i tego, co stało się na dole. Ta zdawała się przejść w kilka różnych dyskusji w miarę, jak ta odpowiadała mu na wszelakie pytania i prawdopodobieństwo, że każdą z nich dałoby radę zamknąć w kilku słowach zapewne było bliskie zeru. Co w gruncie rzeczy było Kuramie na rękę! Poniekąd po to przyszła na biesiadę - dla interesujących rozmów, które zdecydowanie były zająć ją bardziej, niż całe stoły zasłane jedzeniem i fontanny alkoholu. Nie mniej rozmowa z Midoro nie była zbyt łatwa. Nie dlatego, że się nie rozumieli, nie przez zupełnie różne poglądy czy jakąkolwiek trudność w ciągnięciu rozmowy, ale bardziej przez fakt, że przy okazji musiała zgadywać, co autor miał na myśli, kiedy nawet autor tego do końca nie wiedział. Drobna konsternacja pojawiła się na jej delikatnie rumianych polikach, po czym pstryknęła palcami zwracając wzrok ku Midoro.
- Może to, że koniec końców nie da się jednak wszystkiego przewidzieć zwłaszcza, kiedy pokłada się w swojej drużynie pewną dozę zaufania?
Zapytała bazując rzecz jasna na tym, jak sama odbierała wypowiedź Midoro. Może nie do końca uporządkowaną i może niekoniecznie zmierzającą w jakimś jednym, sztywnie określonym przez niego kierunku, ale jednak wypowiedź, która niosła jakieś znaczenie! Co jak co, ale to nie pierwszy raz, kiedy Wakuri musiała interpretować czyjeś słowa "po swojemu". Miała w tym 50% skuteczności. Albo trafi, albo nie.
Inną intrygującą kwestią były słowa Dōhito, jakie wyniknęły przy okazji rozmowy o jej krewnych. Słowa, na jakie przechyliła w pierwszym odruchu głowę, nie do końca je rozumiejąc. No bo... Przykro? Ale czemu? Dość szybko przeszedł z resztą na temat własnej rodziny, jaka wyglądała nieco mniej kolorowo. Zdecydowanie Midoro brzmiał na człowieka, któremu przypadłby się przyjaciel. Może nie teraz, ale teraz też, ale kiedy dorastał? Jak najbardziej. A na koniec zaś? Reklama Sakury, na którą to kiwnęła głową z uznaniem. Bardzo ładna, Wakuri szanowała. Szkoda tylko, że w swoim obecnym stanie miałaby pewnie problemy po dotarciu do wioski.
- To... dość smutne. Takie bycie kompletnie samemu zwłaszcza widząc, jak dobrym i miłym człowiekiem jesteś, Midoro-chan. Zdecydowanie zasługujesz w tej kwestii na więcej szczęścia od życia! Skoro jednak masz przyjaciół jak Hikari-san, których możesz odwiedzać, chyba nie ma dużego powodu, bym musiała się o ciebie w tej kwestii martwić. - uśmiechnęła się pogodnie zupełnie przekonana, że jakikolwiek sztorm panował za młodych lat Dōhito, wyszedł z niego w fenomenalny sposób. Brak ludzi wokół, jeszcze na samym początku, mógł być dość... niewygodny. I było to paradoksalnie coś, co Kurama rozumiała, a co zakuło ją na myśl, że mniej więcej tak wyglądały z opisu początki iwijczyka.
- I nie ma potrzeby do zmartwień. Oceniam moje życie na całkiem udane, co by nie było. Chociaż może to dlatego, że nie wiem, jak to jest żyć z krewnymi...? - rzuciła, myśląc przez chwilę, nim pokręciła głową. - Bez znaczenia w zasadzie. Gdyby nie ostatnie wydarzenia nie sądzę, bym szczególnie po tych wszystkich latach zainteresowała się hm... moją biologiczną rodziną?
Tak to się nazywało? Chyba tak. Klan czy nie klan, dla niej była to masa obcych ludzi, jaka dzieliła z nią nazwisko i może więzy krwi. Ale to tyle. Szukała ich potrzebując informacji, a nie pocieszenia i podniesienia na duchu. Od tego miała, tak dla przykładu chociaż, Ginro. Albo Kuratą z Karutą. Naprawdę, nie potrzebowała daleko szukać, a już tym bardziej gdzieś w Sakurze.

Czy obgadując Zbyszka, obgadywała samą siebie, skoro Zbyszek był częścią niej? Nie wiedziała. Było to jednak ciekawe zagadnienie, które mogła rozwiązać szybkim stwierdzeniem, że przecież Zbyszek to Zbyszek. Jakże mogła odbierać mu prawo do bycia sobą po tych wszystkich decyzjach, jakie podjął, a jakie Wakuri nie bardzo przypadły do gustu? Temat ten wypadł nagle z torów, pakując się na dziką, polną drogę, jaka prowadziła w kierunku, na jaki Kurama mimowolnie uśmiechnęła się do chłopaka.
- Świat bez wojen, bez rozlewu krwi, bez bólu, smutku, rozpaczy. Jak to brzmi... nudno. Midoro-chan, czy naprawdę wierzysz, że świat bez wszystkich tych rzeczy byłby lepszy? - zapytała zaciekawiona, jednak tuż po tym kontynuowała opierając się dłonią o zajętą ławkę. - Zabranie wszystkiego, co czyni dobro, pokój i dobrobyt wartościowe, brzmi mało przemyślanie. Chyba, że planem tego całego Zero jest doprowadzenie świata do stagnacj. Taka utopia jest... jest czymś, czego zdecydowanie bym nie chciała. - stwierdziła spokojnie, acz można by przysiądź, że nieco ciszej niż pozostałą część. - Świat bardzo lubi zmieniać ludzi, którzy myślą, że go zmieniają.
Dodała, a chociaż zdecydowanie mogłaby temat pociągnąć bardziej, sama nie wiedziała, czy chce i czy jest to dobra pora. Ani nawet w którą stronę go pociągnąć wiedząc, że mogli przez przypadek wkroczyć na bardzo interesujący grunt. Tak pomijając fakt, że niby o tym całym Zero coś słyszała, ale nie interesowała się tematem na tyle, by wiedzieć cokolwiek o jego planach. Nie jej biznes można by powiedzieć, jednak słowa Midoro brzmiały, jakby jednak to mógłby być jej biznes.

Szybkie wyjaśnienia Wakuri zdecydowanie zdziałały cuda i tak oto smutny Midoro, smutny już nie był. Bardzo dobrze. Skinęła głową na jego podziękowania, uśmiechając się pogodnie i pozostawiając kolejny temat za sobą. Dalej zaś w planach były typowe ploteczki, a że na celowniku padł Hikari i jego luba - no co poradzić? To chyba dobrze, że interesują się swoimi znajomymi również wtedy, gdy nie ma ich w pobliżu, a że przecież żaden z nich nie powiedział o nich złego słowa, tym lepiej. Wszystko było moralnie poprawnie i w porządku, absolutnie. Nie mogła jednak powiedzieć, że komentarz Midoro na temat urody Tsubaki jej nieco nie zastanowił. Znaczy oczywiście, że była ładna, urodziwą damą. Tutaj Kurama absolutnie nie zamierzała tego w żaden sposób podważać, ani o tym myślała. Powodem było bowiem to, że jakby tak pomyśleć, Wakuri nie wiedziała nic o związkach. Znaczy nie, dobra. Wiedziała coś o związkach. Na przykład związkach zawodowych. Była w stanie rzecz jasna powiedzieć też, że ktoś jest parą, bo to nawet całkiem widać, jak się stoi z boku, jednak na tym jej magiczne moce się kończyły. Ostatecznie jednak kiwnęła głową uznając, że pewnie Midoro ma rację. Trochę bez względu na to, czy faktycznie ją ma, bo nie czuła ani tego, by jego odpowiedź była zła, ani dobra.
Większą jednak reakcją z jej strony cieszyła się jego odpowiedź w kwestii miejsca zamieszkania, jakiej słuchała z ogromnym entuzjazmem. Bardzo barwne opisy, zdecydowanie! Mogłaby nawet przysiąc, że widziała całe to Tsuchi no Kuni oczami wyobraźni, która w jej wypadku nie potrzebowała dużo, by wymalować jej cały pejzaż.
- Brzmi jak bardzo śliczne miejsce. Zdecydowanie kiedyś odwiedzę!
Odparła żywo nie bardzo przekonana, czy kupiły ją ładne łańcuchy górskie i interesująca, kamienna architektura, czy może w tej chwili właśnie odzywała się jej bardziej cienista część, dla której liczne jaskinie oznaczały dużo cienia. A dużo cienia to coś, co osoby pokroju Wakuri ceniły jednak bardziej, niż prażące słońce będąc ten kilometr czy dwa nad poziomem morza.

Rozmowa o Kuroneko-chan była dla niej trochę niewygodna. Nie smutna, nie do końca. Zwyczajnie strasznie dziwna. Widziała wbijającą się w nią strzałę. Widziała, jak upada. Była też przy jej ciele i zdecydowanie nie można było mówić o pulsie. A jednak tyle rzeczy budziło w tym wszystkim jej pytania, że bardziej pochłaniały jej uwagę niż potencjalna żałoba po siostrze. Co by jednak nie powiedzieć, trochę chyba się z Midoro zgadzała. Egzekucja zdecydowanie brzmiało jak rozwiązanie, no ale co jakby jednak spróbować inaczej...?
- To nie tak, że nie rozumiem, czemu to zrobili. I nie bardzo mogę ich winić. Zastanawia mnie tylko to, czy wiedziała, że wcale nie zabiła Yukari-sama...
Odparła krótko, chociaż brzmiała trochę, jakby mówiła sama do siebie niż do Midoro przez wyraz twarzy, odpowiedni dla myślącej Wakuri. Co było całkiem zabawne biorąc pod uwagę, jak często po Baibai zdawała się być bardziej skupiona na przetwarzaniu raz po raz tego, co już wie, próbując złożyć wszystko w jedną całość, zamiast na świecie wokół. Komentarz Midoro był jednak zdecydowanie wystarczający, by ta początkoiwo spojrzała na niego nieco zaskoczona, a następnie uśmiechnęła się dumnie, siedząc jak paw zadowolona z pochwał. Co było ninjowe, to było ninjowe. Ale co się należało Wakuri, to jej. Dalece jednak było jej w tym momencie do zadufanej z siebie nastolatki, a zdecydowanie bliżej do dzieciaka, jaki dostał ogromną pochwałę od rodzica i stwierdził, że osiągnął właśnie astronomiczny, życiowy sukces.
- Zwłaszcza w obliczu tamtych wydarzeń!
Poprawiła go jeszcze tylko radośnie, zdecydowanie w dobrym humorze. Bo kto by nie był? Rzadko ktoś chwalił jej kunszt. Przynajmniej ktoś inny niż Kurata i Karuta. I w sumie trochę Ginro. Miała jednak wrażenie, że ich pochwały nabrały trochę renomy klasycznego "ale z ciebie przystojny młodzieniec" z ust kochanej babci. Dalej cieszy. Dalej grzeje serduszko. Ale jednak usłyszeć coś podobnego od kogoś, kogo dobrze nie zna? To już troszkę coś innego!
- Zapraszamy, jak najbardziej!
Dodała jeszcze słysząc o jego jakże fenomenalnych planach. Zostanie ich klientem to zdecydowanie fenomenalny plan, bez dwóch zdań. Pochwalała całym serduszkiem. Jeszcze nawet nie rozmawiała z kupcami, a już dorobiła się dwóch potencjalnych kupujących. Zdecydowanie reklama szła bajecznie gdyby zapomnieć, że okupiła je własnym człowieczeństwem i jedną nerką.

Biesiada to było bardzo magiczne miejsce, gdzie działy się momentami rzeczy niesłychane. I kolejna taka rzecz miała miejsce niedługo po tym. Zaciekawiona zaczęła patrzeć, co też robi Midoro, próbując jakoś poradzić sobie z... no, czymś, mając jedynie jedną rękę sprawną. Ciche "wow" wydostało się nawet z Kuramy, kiedy ten wyciągnął rzeczy nie ze zwoju, ale Z PLAKIETKI. Magia. Też tak chciała. Wpatrywała się we wszystko oczami wielkości 5 ryo, które zdecydowanie musiało być duże biorąc pod uwagę obecny rozmiar oczu dziewczyny. Patrzyła, obserwowała, zaś kiedy podał jej koralik i zaczął tłumaczyć, co właściwie zrobił, mimowolnie parsknęła rozbawiona śmiechem.
- Wyjątkowo chyba wiem, jak działa to, co zrobiłeś.
Wyrzuciła z siebie z drobnym trudem, trochę nie wierząc nie tylko w to, że dostała aż DWA prezenty od DWÓCH różnych osób, ale też w to, że każdy z nich robił dokładnie to samo i tak samo. Tak jak nie bardzo wiedziała dalej, co myśleć o pierścionku od Hikariego po ich rozmowie, tak podobna chęć utrzymania kontaktu przez Midoro bardzo ją cieszyła.
- Postaram się go nigdzie nie zgubić. Obiecuję! Bardzo ślicznie dziękuję za prezent, Midoro-chan.
Podziękowała cała rozpromieniona, patrząc na niego ożywionym wzrokiem. Czyli teraz nie tylko musiała pomyśleć, jak jakoś sensownie nosić pierścionek, by go nie zgubić, ale też koralik. Jak dobrze, że Midoro chociaż nie prosił, by trzymała go w tajemnicy przed kimś, komu chyba Hikari udostępnił zdolność zaglądania komuś do głowy. Chyba Hikari. Miała wrażenie, że właśnie dlatego o tym w ogóle wiedział, zaś jego mina na koniec nie przekonywała jej, że nie.
Hikari x Tsubaki Part
Tsubaki przyznała jej rację. Małe zaskoczenie biorąc pod uwagę, że tak naprawdę Kurama stwierdziła coś, co było powszechnie wiadome. Kiedy jednak zdawać by się mogło, że Hikari porzucił udział w dyskusji, nagle przemówił, a Wakuri zwróciła ku niemu swoją uwagę. On... zgodził się z nią? Co? O... A TO już było zaskakujące. Troszeczkę przynajmniej biorąc pod uwagę to, że mimo wszystko ich opinia w różnych kwestiach nie bardzo się pokrywała. To, co jednak zrobił z jej radą było jeszcze ciekawsze. Właśnie zwykłe, zdrowe myślenie o sobie zostało sprowadzone do odbierania komuś życia. Definitywnie miała już coś mówić, nawet nieśmiało uniosła rękę, jakby chcąc wnieść jakiś sprzeciw, ale jakby tak pomyśleć - była w tym jakaś logika? Nie był w błędzie? Co prawda można by dyskutować, czy pacjent nikogo nie uratuje, bo to trochę zależy od tego, kim pacjent normalnie jest. Z drugiej strony - czy było to potrzebne? W zasadzie, to nie. Nic nie zmieniało i to, co się liczyło to fakt, że Tsubaki zwyczajnie powinna o siebie dbać. Cokolwiek to nie oznacza.

Sprawdzenie ofert innych zakładów było jak najbardziej w porządku. Nic, czego by mu nie odradzała w każdym razie. Tak to już było z wolnym rynkiem, że każdy wybierał tych dostawców usług, którzy bardziej mu pasowali. Wakuri tymczasem wierzyła, że wyroby Hanesawy z pewnością wybronią się na tym polu same i jedyne, czego potrzebują, to drobnego wsparcia Kuramy, jakie już udzielała kowalowi. Pytanie Tsubaki było w tym jednak czymś, czego nie przewidziała. A w zasadzie nie przewidziała pytającej Tsubaki, jaka zdawała się raczej zajmować tą bardziej medyczną częścią ninjowania, gdzie broń mogła być potrzebna w mniejszym stopniu. Absolutnie jednak nie zawiodła jej w żaden sposób faktem, że właśnie o tą mniej medyczną część się rozchodziło. Ta jednak musiała się chwilę zastanowić. Sprzęt medyczny to niby nie miecze. Z drugiej strony, to jednak dalej kawałek metalu.
- Myślę, że bez problemu.
Odparła pewnie, nie wątpiąc ani trochę w zdolność Hanesawy w kwestii wygięcia niewielkiego kawałka metalu w odpowiedni kształt. Nie wątpiła jednak, że taki sprzęt może musieć spełniać pewne standardy i zapewne być wykonane z odpowiedniego materiału, skądże znowu, jednak nic z tego nie brzmiało jak coś, co miałoby stanowić jakąkolwiek przeszkodę.

Poza tym zaś? Kiedy przyszło do pożegnań, odmachała Hikariemu i ruszyła w swoją stronę. Tyle. Bez żadnych większych fajerwerków.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2023, 21:27 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 662
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Tsubaki
Czas się zatrzymał i byli tylko oni. Było to dobre określenie. Uczucie wręcz, jakby znaleźli się w innym świecie zdawało się czymś co Hikari definitywnie mógł odczuć. Nie przejmowali się niczym poza tym pokojem, jedynie tym co kryło się wewnątrz. Inni? Na pewno inaczej by to zrozumieli. Większość par pewnie tutaj wpadała aby na swoich ustach składać w ukryciu pocałunki i więcej, ale fortunnie nikt im nie przerywał tego momentu. Ich mały światek dalej był... ich. Najzwyczajniej. Wszystko co tutaj się stało pozostawało tylko między nimi i tak długo jak ktoś nie wskoczy im w pamięć, bezczelnie w niej szperając, tak długo ten moment będzie tylko ich. Tego był pewien. Co będzie po tym wszystkim? Nie wiedział, jednak z pewnością ciężko będzie im wrócić do po prostu normalnej znajomości. Nie, żeby którekolwiek z nich tego chciało. Napewno nie teraz. Napewno nie dziś.
- Oh, nie zdziwiłym się jakbyś zapomniała. To co ja widziałem definitywnie było piękniejsze, od tego co ty widziałaś. - stwierdził z uśmiechem, kiedy to ta wspomniała że Byakugan nie posiadała takich zdolności. Czy Sharingan posiadał? W sumie nie do końca, ale do tego momentu pozwalał mu jednak trochę bardziej analizować... wszystko. I liczył, że jakoś przełoży się to na lepsze zapamiętanie. Jakoś. Nadzieja matką głupich, ale kochała wszystkich równo, prawda? Łzy Tsubaki natomiast... wywołane wzruszeniem. Co ją tak wzruszyło? Nie był pewien. Nie potrafił czytać w myślach. Ta sytuacja? Dla Hikari nie była tak... wzruszająca. Z pewnością wyjątkowa, ale... wzruszenie nie było czymś co dobrze opisałoby teraz jego emocje. Tylko co by je opisało? Sam nie wiedział. Musnął Tsubaki jeszcze po policzku kciukiem parę razy, definitywnie starając się nie uciec swoim wzrokiem na rejony jakich to aktualne ubranie Tsubaki aż tak dobrze nie zakrywało. Nie miał jednak nic do powiedzenia, a kontakt był... przyjemny. To też nie kończył go. Kiedyś z pewnością ponownie Tsubaki ubiorą... albo ktoś ich stąd wygoni. Wrócą na biesiadę i się rozejdą, mając swoje sprawy jeszcze do załatwienia, a także z pewnością chcąc jeszcze te myśli poukładać. Na ten moment jednak... pasowało mu zostanie tutaj przez najbliższe paręnaście minut.
Ichigo
Cała sytuacja była dla chłopaka z pewnością mniej nerwowa. Jakby nie patrzeć, poza tym jak wielki to był gest zaufania, nie przykładał on aż tak wagi do samej sytuacji. Nie przykładał do niej wagi w sposób... romantyczny. Zwyczajnie skupiony bardziej, na zdobyciu możliwości natychmiastowego pojawienia się przy niej w przypadku jakiegoś zagrożenia. Nie mniej, byłby głupi gdyby to jak zachowywała się Ichigo nie dało mu chociaż trochę do myślenia nad tym co teraz się dzieje, przez co zaczerwienione policzki pojawiły się nawet u niego. Może wiekowo się wiele nie różnili, ale chłopak był jednak trochę bardziej... przyzwyczajony do takich sytuacji. Intymnych. Pomijając nawet jego wybryki z dziewczynami kiedy to starał się zabić swoje uczucia do Akemi, to sensei bardzo szybko zaczęła ich przyzwyczajać do niej zwyczajnie często chodząc po hotelowym pokoju w jakim nocowali praktycznie naga. Czy to śpiąc tak w namiotach. Dlaczego? Wedle jej słów nie chciała aby jej genini nagle wpadli w szok jak zobaczą kawałek atrakcyjnego ciała podczas walki. Czy zadziałało? Definitywnie. Czy spowodowało że on i Nobu czasem o niej śnili? Jeszcze bardziej definitywnie. Jak tak Hikari myślał o jej uśmieszku na twarzy, to chyba taki był też jej zamiar. Baka sensei.

W każdym razie, widział już wystarczającą ilość nagiej skóry w swoim życiu, by taki kawałek nie wzruszył go aż tak, choć pijane myśli lubiły czasem posuwać się za daleko, a jego wzrok przesuwał się w bliżej centrum Ichigo ukrytego dalej pod warstwami ubrań. Szybko się jednak powstrzymał z racji na skończenie pracy, a wzrok powędrował w strone oczu Ichigo.
- Cieszę się. - odpowiedział na słowa, że nie bolało. Widział jak ta powędrowała ocenić pieczęć i nie przeszkadzał jej w tym. Jakby nie patrzeć sam jej kształt był dość unikatowy. Pozornie gdyby ktoś chciał ją przeanalizować nic by z niej nie wyczytał. Naprawdę musiałby się znać na Fuinjutsu aby ją zrozumieć. Nie mniej, to była mniej istotna kwestia. Nie miał większego problemu z tym, aby ktoś ją zrozumiał, tak długo jak w czas będzie w stanie uratować dziewczyny z opresji. Wpatrując się Sharinganem w Ichigo, właściwie spodziewał się tego co kolejne się stanie. Oczekiwał tego nawet, choć nic nie mówił. - Też o tym pomyślałem.
Przyznał co do tego samego koloru oczu. Podobnie jak Ichigo, cieszyło to go. Było głupie i bezsensowane, ale myśl o tym zwyczajnie zwiększała jakoś uśmiech na jego twarzy. Jaki ciut bardziej się powiększył kiedy na jego policzku został złożony pocałunek. Widząc jak ta była cała czerwona, nie mógł się lekko nie zaśmiać. Uniósł jedną rękę, położył na jej głowię i potarmotał lekko jej włosy z uśmiechem.
- Nie ma za co Truskaweczko. A teraz wracajmy, dawno się nie widzieliśmy więc na pewno jest sporo tematów do pogadania. - stwierdził, nim tym razem to on złapał ją za rękę i pociągnął w stronę biesiady. O czym dalej rozmawiali? To już wiedzieli tylko oni, ale z pewnością znalazło się tam jeszcze parę momentów gdzie jedno z nich było czerwone na twarzy, a drugie popijało alkohol.
Tsubaki Vol. 2
Chęć zdobycia uznania. Uczucie jakie to Hikari stosunkowo uważał za niepotrzebne, jednak były od tego wyjątki. Ważne w czyimś życiu osoby. Chociaż od nich chciało się tego uznania. Chłopakowi... tego nigdy nie brakowało. Nie mniej, dalej starał się działać tak żeby jego rodzice byli z niego dumni. Tak aby jak później spotka swoją sensei, aby ta mogła mu powiedzieć "dobra robota". Tak aby jego Akemi czy siostra nie patrzyły na niego jak na jakiegoś potwora, niczym członkowie Pięciu. Hikari pragnął uznania tych ważnych i specjalnych dla niego osób... to też potrafił zrozumieć pragnienie Tsubaki, a jednocześnie nie potrafił sobie wyobrazić brak tego pragnienia spełnionego. Fakt, że nawet najbliższa rodzina nie dawała tego Tsubaki... będzie musiał się z nimi definitywnie rozmówić. Życie w takim otoczeniu nie mogło być dobre. I jak z pewnością w pewien sposób motywowało to dziewczynę, tak zabierało zbyt wiele. Plusy nie przeważały nad wadami sytuacji. Do końca życia pozostaną jej kompleksy, jeżeli rodzina w końcu jej nie dostrzeże. A czy dostrzegą ją, gdy zdobędzie siłę? Nie wiedział. Jeżeli jednak istniała na to szansa, to... miał pewien pomysł co zrobić, aby ją wspomóc. Póki co jednak nic nie mówił. Nie był to dobry moment, a i on nie był gotowy na to.

Wszystkie te myśli szybko uciekły, kiedy to dziewczyna ponownie wymówiła jego imię. Nie uciekała od jego wzroku, a on również nie uciekał nigdzie dalej. Faktycznie się w nią wpatrując, głębiej niż powinno to być dozwolone. Jej szept o tym jak zadba, aby był ją w stanie bronić wywołał u niego uśmiech. Tak zwyczajnie. Obiecała mu to już wcześniej. Czy coś się w tej kwestii zmieniło? Nie wiedział. Nie... ale tak? Skomplikowane. Na tyle, że nie zamierzał tego jakoś specjalnie analizować czy nad tym rozmyślać. Specjalnie kiedy w jego głowie pojawiły się inne... potrzeby. Te, które to kierowały jego wzrok trochę niżej niż ślepia dziewczyny i jakie był zbyt... pochopne. Nie znali się na tyle długo, aby był to dobry pomysł. I byli pijani. Tak, definitywnie byli pijani. To najpewniej przez to. Jej kolejne słowa sprawiły że zamarł. Rozumiał je. I... rozumiał je. Ramie jakim ją obejmował przytuliło ją trochę mocniej. A logika, mówiąc że nie powinni tego robić i byli zbyt pijani na to wszystko? Wyfrunęła gdzieś w bok. Uchiha nie odpowiedział jednak dziewczynie. Nie mógł. Nie, kiedy to schylił się lekko, a twarze ich dzieliło raptem pół oddechu. Przypatrywał się w jej oczy przez chwilę, szukając zgody, a znajdując ją... zbliżył się o pół oddechu. Jego usta musnęły te Tsubaki. Dość niemrawo, z początku, nim pocałował ją bardziej pewnie. To był tylko moment, z pewnością. Krótki moment jaki to mógł trwać wieczność... ale moment. Taki, jaki to ostatecznie musiałby zostać przerwany.
- Będzie to moja przyjemność, Tsubaki. - odpowiedział na prośbę o zostanie z nią dzisiaj. Nie, żeby jego gest, nie mówił już sam za siebie. A co było dalej? To musiało być historią znaną tylko tej dwójce, tak długo jak alkohol w ich krwi nie sprawił braków pamięci na drugi dzień. U Hikariego? Nie sprawił.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hokori Kensei
Posty: 432
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Kensei part
Rozmowa z Genem faktycznie zmierzała do końca. Ostatnie słowa, rady czy opinie, jakimi się wymieniali, byli zdecydowanie już niedopałkami, resztkami metaforycznego "ogniska rozmowy", którą wcześniej toczyli. Słysząc słowa o próbowaniu skinął głową i nawet lekko (i szczerze) się uśmiechnął.
-Zgadza się. Rozwijamy się przez próbowanie nowych rzeczy. Czy się udadzą czy nie. - nie mógł się z tym nie zgodzić. Szanował próbowanie i walki, jakie stały przed Kise. On osobiście wciąż widział je jako naiwne, wręcz dziecięce marzenie, wobec którego Amegakure musi się spotkać ze ścianą rzeczywistości, by móc dorosnąć. Jednak - co osoba to obyczaj. Widząc zaś specyficzny uśmiech Sougena oraz jego słowa, odpowiedział... podobnym uśmiechem. -Ninja żyje do momentu, gdy nikogo nie lekceważy. - zauważył, chcąc dać podprogowo znać, że nigdy nie planował lekceważyć osoby, piastującej tytuł Kage.
Owszem, mógł brzmieć lekceważąco. Jednak był aktorem. Graczem. Ta gra zamiast dla niego, była raczej dla Akari, która mogła odnieść to w zupełnie inny sposób, zaprezentować Kenseia jako osobę pewną siebie. Którą był. Jednak nie był głupi. Jako ninja, głupie lekceważenie to był błąd. I liczył, że ta sentencja uświadomi Kurogane, że dawny Iwijczyk nie planował popełniać głupstw, takich jak lekceważenie wroga. Co nie znaczy, że nie mógł odnosić się z pewną kpiną czy pogardą do sposobu bycia czy zachowania. Cechy, które w kontekście wypowiedzi można odnieść właśnie za lekceważenie. Tak jednak nie było. Skinął mu więc głową w podzięce za słowa uwagi, mając także nadzieję, że śniadoskóry nie odniesie mylnego wrażenia przed ostatnim toastem, po którym się rozeszli. Razem z podziękowaniem dziewczyny - Hokori także je wykonał.
-A co ty lubisz? - spytał, rozglądając się wzrokiem po stołach, szukając jedzenia, o którym wspominała, a także wykazując zainteresowanie jej osobą. Wkrótce jednak... mieli innych rozmówców.
Rozmówców, dość skorych do rozmowy oraz do toastu. Kensei może przed chwilą skończył jeden toast z Genem ale czarkę wziął ze sobą, by w razie chodzenia po bankiecie - mógł sobie polać i skosztować. A teraz? W toaście. Lekki uśmiech wymalował się na twarzy "Cytryna", słysząc Kamiego.
-Może innym razem Takashi-san. Jeśli się nie mylę, twoja rodzina pochodzi z Ame no Kuni, prawda? Może będziemy mieli okazję się spotkać. - skomentował, choć nie wyjaśniał jeszcze w sumie nic, zwłaszcza na jego słowa o wielokrotnych toastach. Zdecydowanie, na wszystko jest czas i miejsce. Uniósł więc czarkę w górę i ją opróżnił, po czym z lekkim (acz udawanym) uśmiechem spoglądał na Akari rozmawiającą z resztą, zanim sam się wtrącił. -Jak się uda, to ruszymy razem w podróż. Gen-san polecał Kraj Latawców. - dodał od siebie spokojnie, po czym rzucił -A na razie wybaczcie, ogarniemy niezbędne rzeczy i jak czasu starczy, z chęcią wrócimy, co, Akari-san? - rzucił jeszcze luźno, chcąc zwyczajnie temat jedzenia dla pozostałej dwójki mieć już załatwiony z głowy.
MG part
Wakuri part
Czy Salomon miał na myśli konkretne wydarzenia z podziemi? Czy miał na myśli swoje doświadczenia czy może jakieś, które wyczytał w książkach? Czy może odnosił się bezpośrednio do Wakuri i tego, co ona sama przeżyła, tego, z czego mu się zwierzyła? Tak czy inaczej zdecydowanie wymusiły na dziewczynie myślenie. Czy tego chciała czy nie. I przywołała wspomnienia, także te niezbyt miłe. Ale... trzeba coś z tym zrobić, prawda? I faktycznie się odezwała. A Salomon? Początkowo zdziwiony jej słowami, jednak skinął głową, jakby niemo zgadzając się z jej stwierdzeniem, jednak go nie komentując.
Kolejny temat, który się wywiązał, związany z współpracą między krajami wywołał pewną ciekawość u Mistrza Run, a Kurama zdecydowała się go oświecić. Początkowo jedynie mężczyzna wzruszył ramionami i skomentował:
-Nie masz się co przejmować. Był problemem, który należało rozwiązać. Jego egzystencja nie jest dla nas dłużej ważna. - stwierdził bez większych emocji, ale wkrótce i Wakuri zdradziła więcej sekretów. Wtedy wziął głęboki wdech, zanim się nie wypowiedział -Rozumiem. w takim razie... powodzenia. Acz wątpię by samo Smocze Imperium miało coś z tym wspólnego. - odpowiedział, skinąwszy głową.
Nie wydawało się więc, jakby planował on nagle ją zaatakować czy jej przerywać jej planów. Tak naprawdę, zdawało się, że całe to poszukiwanie wiedzy o Sukatsu zdawało się być mu kompletnie obojętne. Jedynie przez wzgląd na to, że Wakuri próbowała zrobić coś ze swoim stanem najpewniej kompletnie tego nie zignorował i życzył jej powodzenia. A to chyba... dobrze zwiastowało, prawda? Więc gdy ta mu pomachała na pożegnanie, ten jedynie głową jej skinął, nie robiąc tak ekspresywnych gestów. I tyle by było z ich rozmowy, czyż nie?
Zdecydowanie, te kilka tygodni, jak nie dłużej oczekiwania nie brzmiało optymistycznie. Sama to zauważyła, a Smok Zachodu skinieniem głowy potwierdził jej powtórzenie jego własnych słów, nie komentując ich jednak werbalnie. Zdecydowała się więc ten temat poruszyć od razu. A Nishimaru się zamyślił, szukając możliwych odpowiedzi na to, co usłyszał.
-Ciężko. Jego egzystancja była mi niezbyt znana. Po... sam-wiesz-gdzie się nigdy za bardzo nie interesowałem i gdybym cokolwiek wiedział - podzieliłbym się z wami, gdy zmierzaliśmy go pokonać. - przyznał szczerze -Istnieje szansa, że jego obecność była przeze mnie zwyczajnie zignorowana przez lata. Czemu więc teraz? Nie mam pojęcia. Musiałbym poszukać i się zastanowić. A to, jak mówiłem, będzie musiało poczekać. - dodał spokojnie i z przekąsem na twarzy. Było ciężko. -Cienie jednak kojarzą mi się z podziemiami od niedawna. Z Kuroneko. - dodał po chwili ciszy i zastanowienia.
Zawsze coś, prawda? Na jej ofertę pomocy zaś - skinął głową z uśmiechem i uniósł kubek w niemym toaście, licząc, że dziewczyna odpowie, zanim sam ponownie nie wyzerował swojego ciepłego kompotu, może w ten sposób podpisując tę jakże ciekawą umowę? Słysząc zaś jej troskę o gorący napój zaśmiał się, zanim nie odpowiedział:
-Nie martw się. Jest idealnie gorące dla mnie. - nawet puścił jej oczko, jakby magicznie ten prosty gest miał wyjaśniać wszystkie troski i zmartwienia, które pracownica Hanesawy mogłaby mieć.
Tym samym w końcu nadszedł czas zostawić mężczyznę, który ogniem leczył i udać się na poszukiwanie zapasów jedzenia do spakowania na wynos. Poza szukanymi papryczkami znalazła chipsy, skrzydełka, sosy i dipy, a także paluszki rybne oraz serowe, tak samo jak krążki cebulowe. Ciast też było sporo i to różnych rodzajów. I alkoholu. Ludzie niektórzy patrzyli na nią dziwnie, jednak w końcu zapełniła te dwa zwoje zapasami żarcia. Zdecydowanie zbyt dużymi zapasami. I na pewno zwróciła na siebie uwagę. Choć nikt jej nie powstrzymał... jeszcze.
NPCNishimaru - Smok Zachodu (Baby Bird form, Bird form)
NPCSalomon - Mistrz Run z Nichibotsu no Kuni
NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCArai Yoshifumi - członek Rady Setki
NPCSorashi Yukari - Daimyō Shōnin Ōkoku
NPCShiroinu - asystentka Yukari
NPCJōnetsu - dawny kot Kuroneko
NPCKegawa - Kocia Kapłanka z Kitsune no Kuni
Ostatnio zmieniony 20 maja 2023, 19:13 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Nałożone pieczęci i bariery
► Pokaż Spoiler
  • Uso Hakken-Ki - na wnętrzu lewego nadgarstka, służy wykrywaniu zaburzenia układu chakry
    ► Pokaż Spoiler | Uso Hakken-Ki
    Uso Hakken-Ki | Lie Detector嘘発見器
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Szczur → Małpa
    KosztStandardowy
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika polega na stworzeniu pieczęci na wskazanej przez użytkownika części ciała dowolnej osoby. Pieczęć ta ma kształt kanji oznaczającego kłamstwo i ma czarny kolor, znak ten przypomina tatuaż. Użytkownik może nieco manipulować wielkością techniki od 5cm do 10cm w długości. Znak ten może zostać zdjęty tylko przez osobę znającą to jutsu.
    Najważniejsza rzecz działania tej techniki polega na tym, że jeśli osoba, na której ta została nałożona, będzie posiadała zaburzony układ chakry (np. genjutsu lub odpowiednia trucizna), to znak zmieni swój kolor na ciemno-czerwony. Będzie zachowywać ten kolor tak długo jak nie zostanie "zresetowany" przez osobę, która ją nałożyła i wróci do swojego pierwotnego koloru.
  • Jidō Chakura no Konran - na wnętrzu prawego nadgarstka, służy automatycznemu zakłócaniu chakry oraz informowaniu impulsem nosiciela, że jego układ chakry jest zaburzony np. poprzez genjutsu
    ► Pokaż Spoiler | Jidō Chakura no Konran
    Jidō Chakura no Konran | Automatic Chakra Disruption自動チャクラの混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca, Kontrola Chakry, Anty-Genjutsu
    PieczęcieSmok → Wąż → Koń → Tygrys → Wół → Tygrys → Koń → Smok → Tygrys → Wół
    KosztNałożenie: Podwójny B
    Zakłócenie: Standardowy C
    Automat: Standardowy B na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Chakura no Konran oraz Uso Hakken-Ki, Specjalizacja Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Rozwinięcie techniki Uso Hakken-Ki o możliwość automatycznego zakłócenia chakry w przypadku, gdy podstawowa pieczęć wykryje, że układ chakry osoby, na której pieczęć jest założona, jest zaburzony (np. poprzez Genjutsu czy odpowiednią truciznę), to chakra tej osoby wejdzie w stan "zakłócenia", co może pozwolić na automatyczne przeciwstawienie się np. iluzji. Dodatkowo, wysyłany jest impuls tej osobie, mówiący, że była podjęta próba zaburzenia jego układu chakry. Po nałożeniu pieczęci, osoba z nią może ją aktywować, tym samym uruchamiając jej automat. Pieczęć pobiera wówczas koszt standardowy B na turę i tylko wówczas czerpie się z niej korzyści dotyczące automatycznego zakłócenia chakry oraz wysyłania impulsu.

    Koszt zakłócenia chakry opłacany jest z zasobów osoby, na którą pieczęć została założona.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu osoba nakładająca może zdecydować, które z automatycznych czynności mają zostać wykonane: czy ma być to sam impuls, bez zakłócenia, czy ma być to zakłócenie, ale bez impulsu itd. Zmiana sposobu działania pieczęci nie kosztuje chakry.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu oraz Refleks 8 można błyskawicznie zmieniać tryb działania automatu. Jeśli otrzymamy impuls świadczący o tym, że wpadliśmy w genjutsu, możemy zmienić tryb działania pieczęci tak, że od razu zakłóci to naszą chakrę, nawet jak domyślnie mieliśmy tylko być o tym informowani.
  • Jigen Shiki no Jutsu - na wnętrzu prawego przedramienia, z zapieczętowanym Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu (304m3). Aktywuje się po wykonaniu jedną dłonią specjalnego gestu z przelaniem przez nią impulsu chakry.
    ► Pokaż Spoiler | Jigen Shiki no Jutsu
    Jigen Shiki no Jutsu | Time-Release Technique時限式の術
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieBaran → Wół → Pies → Baran → Pies → Koń → Zając → Smok → Tygrys → Baran → Szczur → Pies → Szczur → Ptak → Baran → Przyłożenie dłoni do celu
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalnie przygotowane miejsce do przeprowadzenia rytuału
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 3 PD z puli użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie kosztuje PD
    Technika, której celem jest zapieczętowanie w ofierze jednej techniki i nadania jej warunku aktywacji bądź czasu, po którym ta zostanie aktywowana. Największym plusem tej techniki jest to, że w praktyce nie ma wymogów co do tego jaka technika zostanie zapieczętowana ani nawet poziomu skomplikowania warunku jej aktywacji. Dzięki temu, technika ta nadaje się idealnie do przygotowań do walki, a w niektórych przypadkach - nawet ewentualnej śmierci. Sama technika wymaga jednak sporego czasu przygotowania, odpowiedniego pomieszczenia i dawcy techniki - tą może być użytkownik tej techniki, cel techniki pieczętującej bądź osoba trzecia. Następnie zaś pieczęć działa niezależnie od woli użytkownika i jeśli minie określony czas bądź zostaną spełnione warunki - zostanie ona wykonana.

    Na ciele jednej osoby może istnieć tylko jedna taka pieczęć.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu możliwe jest wykonanie techniki w sposób przyśpieszony. Płacąc Podwójny koszt S i koszt pieczętowanej techniki można wykonać tę technikę bez potrzeby składania pieczęci bądź nawet miejsca rytualnego. Wówczas jednak można zapieczętować tylko technikę osoby, która wykonuje to jutsu, a warunek nadania musi być dość prosty - np. dostrzeżenie kogoś.
    ► Pokaż Spoiler | Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu
    Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu | Dust Release: Detachment of the Primitive World Technique塵遁・原界剥離の術­
    KlasyfikacjaJinton, Transformacja natury
    PieczęcieSzczur → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy za każde 8m3 objętości bryły
    Podwójny za dematerializację zawartości bryły
    ZasięgDotykowy, bazowo 8m3
    Wymagania---
    Technika rozbijająca wszelaką materię na atomy. Dosłownie. Po złożeniu pieczęci użytkownik tworzy przed sobą prostą, geometryczną bryłę, jak np. sześcian, prostopadłościan, walec czy kula, o objętości 8m3. Wymiarami można dowolnie manipulować, jednak sama bryła musi znajdować się przy użytkowniku (musi ją niemalże dotykać ręką), a minimalna długość boku bądź średnica wynosi 1 metr. Bryła ta jest prostą barierą energetyczną, która przechodzi przez wszelką materię fizyczną, a więc można z niej spokojnie wyjść.

    Problemem jest to, że gdy użytkownik zechce, może wypełnić tę bryłę energią, która rozbija wszelką znajdującą się weń materię na pojedyncze atomy, że nawet pył z nich nie zostanie. Wypełnienie energią i dematerializacja to proces niemalże natychmiastowy. Trwa on około 2-3 sekundy przygotowania, po których dopiero cała bryła wypełniania jest natychmiastowo energią i wszystko, co było w środku rozpada się na pojedyncze atomy.

    Płacąc wielokrotność techniki, można zwiększyć objętość bryły. Ot, każdy kolejny koszt standardowy oznacza dodatkowe 8m3 (Podwójny oznacza 16m3, potrójny 24m3 itd.). Przyjmuje się, że na przez czas równy złożeniu 30 pieczęci można zwiększyć jej objętość o jeden raz (w pierwszej "30" maksymalnie do 16m3, w drugiej maksymalnie do 24m3, w trzeciej maksymalnie do 32m3 itd.). Można jednak poświęcić na to więcej czasu (porównywalnego to złożenia 30 pieczęci) i stworzyć ją znacznie większą.

    W przypadku zderzenia się dwóch tych samych technik, następuje niekontrolowana eksplozja, która niszczy wszystko w swoim zasięgu rażenia, dematerializując napotkane przeszkody. Zasięg i tempo rozchodzenia się takiej eksplozji jest zależne od MG.

    W przypadku wykorzystania na technikę więcej niż 10 000 chakry, ilość ta pozwala nawet osobom bez atutu Sensora wykryć jej nagromadzenie.

    Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest zwiększanie kosztem standardowym rozmiarów bryły o 16m3, zamiast o 8m3.
  • Seishin Kabe - pieczęć ulokowana na potylicy, stanowi barierę chroniącą użytkownika przed infiltracją umysłu. Nałożona z siłą S
    ► Pokaż Spoiler | Seishin Kabe
    Seishin Kabe | Mental Wall精神壁
    KlasyfikacjaNinjutsu, Przepływ Chakry
    PieczęcieSmok → Małpa → Szczur → Koń → Ptak → Smok → Wół
    KosztZależny od rangi techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaKontrola Chakry 8, Fūinjutsu B, Sennin Ninjutsu
    DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
    Technika stworzona w celu zablokowana dostępu do sekretów jakie skrywa nasz umysł. Jest ona bezpośrednią kontrą na różnorodne techniki umysłowe, chcące przejąć nad nami kontrolę lub wydobyć jakoś informacje. Zakładanie takiej blokady przez użytkownika tej techniki ma dwa etapy. Pierwszy z nich, to przygotowanie na kawałku papieru odpowiedniej pieczęci. Nie jest ona wielka, mająca zaledwie wymiary 5x5 cm. Do jest stworzenia wymagana jest oczywiście znajomość Fūinjutsu. Drugim etapem, jest złożenie pieczęci do techniki oraz uformowanie z chakry wewnątrz nas swego rodzaju “bariery” wokół mózgu. Nie ma to jednak żadnego wizualnego efektu. Taka bariera nie jest jednak stała, dlatego potrzebna jest nam pieczęć. Przykładając karteczkę do tyłu naszej głowy i przelewając do niej dużą ilość chakry, naszkicowana pieczęć przechodzi na skórę użytkownika (najczęściej włosy ją zasłaniają) i jest mechanizmem podtrzymującym barierę wokół umysłu, nawet kiedy stracimy przytomność. Kiedy bariera zostanie raz złamana, należy ją nałożyć ponownie.

    Siła bariery jest zależna od ilości chakry, jaką w nią wlejemy:
    • Poczwórny koszt D - bardzo słaba bariera, zdolna do zablokowania jedynie jakichś amatorskich technik przeszukiwania myśli.
    • Poczwórny koszt C - przeciętna bariera, zdolna częściowo ograniczyć dostęp jedynie do paru najważniejszych dla nas wspomnień jakie to sami wybieramy podczas jej nakładania.
    • Poczwórny koszt B - silna bariera, sprawiająca już generalne problemy przy przeszukiwaniu umysłu użytkownika. Np. Saiko Denshin jest w stanie odkryć mniej więcej 50% wspomnień, natomiast reszta jest ukryta za barierą jaką wpierw należy zniszczyć.
    • Poczwórny koszt A - jedna z silniejszych i najbardziej popularnych barier, całkowicie blokująca dostęp do naszego umysłu. Najsilniejsze techniki infiltracji jednak dalej są w stanie się przez nią przebić, bez potrzeby wcześniejszego jej zdejmowania. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu A.
    • Poczwórny koszt S - najsilniejsza możliwa bariera umysłowa przy wykonaniu tej techniki. Nie da się dostać do umysłu nawet najlepszymi istniejącymi technikami infiltracji go, bez wcześniejszego jej zniszczenia. Co samo w sobie również nie jest takie proste. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu S.
    Ostatecznie to MG ustala jak bardzo efektywna jest taka bariera w zależności od różnych czynników, jak np. stan emocjonalny osoby czy jej Siła Woli.

    Posiadając atut Sennina Fūinjutsu jesteśmy w stanie nakładać taką barierę na inne osoby. Koszt jest jednak wtedy Sześciokrotny.
    Posiadając Specjalizację w Ninjutsu wymogi kontroli chakry są zmniejszone o 1.
    Posiadając Specjalizację w Fuinjutsu jesteśmy w stanie nałożyć pieczęć bez potrzeby wcześniejszego przygotowania pieczęci na kartce. Wystarczy zwyczajnie przyłożyć dłoń we właściwe miejsce i przelać chakrę.
    Posiadając Shintenshin no Jutsu można traktować wymogi Ninjutsu w tej technice jako wymogi Shintenshin no Jutsu. Więc żeby opanować tę technikę można mieć Sennina Shintenshin no Jutsu, zamiast Sennina Ninjutsu, a zamiast Specjalizacji Ninjutsu można mieć Specjalizację w Shintenshin no Jutsu.
  • Anzen'na Hinansho: Hogo - na lewej piersi, po aktywacji służy ukrywaniu swojej chakry bądź zmianie prezentowanej jej ilości
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Hogo
    Anzen'na Hinansho: Hogo | Safe Haven: Shelter安全な避難所・保護
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Ptak → Smok → Zając → Szczur → Pies → Tygrys → Wąż → Zając → Wół → Koń → Pies → Tygrys → Baran → Wół → Baran → Szczur → Wąż → Smok → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Jedna, dowolna
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowy
    Wymagania---
    Technika tworzy na ciele użytkownika symbole 保護. W momencie aktywacji przez osobę, która ma tę pieczęć nałożoną, pieczęć zaczyna koncentrować chakrę użytkownika w niewielkim punkcie - rozmiaru właśnie tych dwóch symboli. Dzieje się to z prędkością 5 000 chakry na 15 sekund, przez co proces nie jest natychmiastowy.

    Pieczęć ta pozwala dzięki temu ukryć swoją energię, choć bardzo dokładne przeszukanie wykryje ten niewielki punkt chakry. Dodatkowo wymaga sporej koncentracji, przez co ciężko ją użyć w batalii. Dodatkowo, podczas korzystania z Hogo, wszystkie techniki, których koszt jest większy niż Standardowy B (włącznie z nim), wykorzystują zbyt wiele chakry, przez co efekt ukrycia się rozprasza, pozwalając na normalne zlokalizowanie użytkownika tej techniki. Dotyczy to także sytuacji, gdzie technika posiada np. dość wielokrotny koszt C, by przekroczył on bądź zrównał z Standardowym B.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można za dodatkowy koszt Standardowy B na turę, emanować mniejszą ilością chakry niż się aktualnie posiada. Z tego powodu zamiast prezentować się jako osoba, która posiada np. 10 000 chakry, możemy prezentować się jako osoba, która posiada np. 5 000 czy 1 000 chakry. Jeśli jednak, w wyniku utrzymywania techniki nasz poziom chakry zejdzie poniżej tego prezentowanego - odpowiednie zdolności to wykryją.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu możliwe jest koncentrowanie chakry w pieczęci z dwukrotnie większą prędkością, tj. 10 000 chakry na 15 sekund.
  • Anzen'na Hinansho: Konran - na prawej piersi, po aktywacji służy sprawieniu, by układ chakry jej nosiciela wydawał się być dziwny, nienormalny
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Konran
    Anzen'na Hinansho: Konran | Safe Haven: Disruption安全な避難所・混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wąż → Smok → Małpa → Smok → Wół → Smok → Tygrys → Szczur → Małpa → Zając → Tygrys → Szczur → Dzik → Pies → Zając → Dzik → Wół → Szczur → Wół → Dzik
    Aktywacja: Brak
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja: Standardowy B na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSennin Fūinjutsu
    Proste w zamyśle jutsu, jednak wymagające zdecydowanie większej wprawy w technikach pieczętujących niż inne tej samej rangi. Po nałożeniu, na ciele tworzona jest pieczęć w kształcie dwóch symboli: 混乱. Po przelaniu do niej chakry pieczęć się aktywuje i... zakłóca przepływ chakry. Jednak jedynie pozornie. Pieczęć bowiem pobiera część chakry z naszego układu, a następnie manipuluje nią sprawiając, że osoby posiadające zdolności sensoryczne, zdolność widzenia chakry czy tym podobne umiejętności mają wrażenie, że z układem chakry tej osoby jest coś dziwnego, coś nie tak. Utrudnia także określenie precyzyjnie ilości chakry, choć odpowiednio uparte osoby z trudem dadzą radę przejrzeć zawiłości tej techniki.

    Celem tej pieczęci jest raczej wprowadzenie zamieszania i niepewności, przez utrudnione próby przejrzenia czyjegoś układu chakry, aniżeli faktyczne wpłynięcie na walkę. Przedstawia użytkownika w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być nienaturalny - jakkolwiek dobrze czy źle może to wpłynąć na osobę, która akurat będzie próbowała odczytać jego chakrę.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz odpowiednią biegłość użytkownik może zadecydować, by technika aktywowała się automatycznie, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz układ chakry. Jednocześnie automatycznie się wyłącza, jeśli nasze zasoby chakry będą na poziomie 10% lub niższym.
  • Raikō Kenka: Bodi Kyōka - na obu nadgarstkach. Dzięki nim nie potrzebuje nosić plakietek do Kuchiyose: Raikō Kenka. Dwie z pięciu pieczęci zostały zniszczone, obecnie ma dwie nowe pieczęci. Może nałożyć jeszcze jedną bez utraty PD
    ► Pokaż Spoiler | Raikō Kenka: Bodi Kyōka
    Raikō Kenka: Bodi Kyōka | Lightning Flash Blade Creation: Body Enhancement雷光剣化・ボディ強化­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Pieczętująca, Technika czasoprzestrzenna
    PieczęcieWąż → Smok → Pies → Wół → Małpa → Wąż → Smok → Baran → Zając → Koń → Tygrys → Dzik → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Wół → Wąż → Tygrys → Małpa → Smok → Wół → Koń → Baran → Pies → Dotknięcie plakietki → Dotknięcie miejsca na ciele
    KosztStandardowy od plakietki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Kuchiyose: Raikō Kenka
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 20 chakry z zasobów użytkownika za jedną plakietkę
    Prosta w zamyśle technika pieczętująca, która na naszym własnym ciele pieczętuje symbole z plakietki niezbędnej do Kuchiyose: Raikō Kenka. Od momentu jej wykorzystania, w wybranym poprzez dotknięcie miejscu - pojawia się dokładnie taki sam symbol jak na plakietce. Symbol ten natomiast działa dokładnie tak jak plakietka, współpracując także z innymi technikami powiązanymi z Kuchiyose: Raikō Kenka. Zamiast więc specjalnie ją ubierać można mieć tego typu pieczęć zwyczajnie na organizm nałożoną i nie musieć się martwić pilnowaniem plakietek w trakcie walki. Podobnie jak plakietki, można nią manipulować przy pomocy innych technik, "odpinać" i "przepinać" zwoje bez konieczności ponownego nakładania pieczęci i tracenia na stałe swoich zasobów chakry.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można korzystać z symbolu nałożonego na ciele, nawet jeśli przykryty jest on rękawem czy cienkim pancerzem, np. takim jak od Kinzoku Dastana.
  • Nazo Fūin - na lewym ramieniu, służy spaleniu ciała po śmierci jej nosiciela, pamiątka po czasach ANBU w Iwie
    ► Pokaż Spoiler | Nazo Fūin
    Nazo Fūin | Seal of Mystery謎封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Baran → Ptak → Dzik → Zając → Szczur → Wąż
    KosztPodwójny
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika pozwala na utworzenie na celu specjalnej pieczęci. Ta po śmierci nosiciela doprowadza do pełnego spalenia ciała, nie pozostawiając po nim najmniejszego śladu. Posiadacz może sam aktywować pieczęć, kiedy znajdzie się w sytuacji, w której nie chciałby aby jego ciało wpadło w niepowołane ręce. Pieczęć aktywuje się sama 15 minut po śmierci nosiciela.
  • Tamashī Fūin: Kae - na duszy Kenseia, kopia zapasowa jego wspomnień i myśli, utworzona po przygodzie w Banana no Kuni. Zaktualizowana po utworzeniu własnego wymiaru, a następnie biesiadzie po uratowaniu Baibai. Najbardziej aktualna wersja jest po przygodzie w Kaeru no Kuni.
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Kae
    Tamashī Fūin: Kae | Soul Seal: Replacement魂封印・替え­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wół → Małpa → Pies → Ptak → Koń → Dzik → Wół → Wąż → Koń → Szczur → Małpa → Tygrys → Ptak → Małpa → Wąż → Pies → Smok → Tygrys → Pies → Szczur → Zając → Wół → Smok → Wół → Baran → Smok → Szczur → Tygrys → Baran → Smok → Dzik → Wąż → Ptak → Baran → Dzik → Małpa → Wół → Koń → Wół → Ptak → Wół → Tygrys → Małpa → Pies → Wąż → Ptak → Pies → Dzik → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Pieczęć Konfrontacji
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za ewentualną zgodą osoby, na którą jest nakładane)
    Technika, która w pieczęci ulokowanej na potylicy trzyma... kopię zapasową umysłu użytkownika. Przechowuje jego myśli i wspomnienia, a samo jej utworzenie trwa około 24h. Przez ten czas użytkownik nie może korzystać z chakry, a pieczęć powoli robi kopię jego umysłu. Po tym czasie, kopia zapasowa jest utworzona i gotowa do aktywacji.

    Pieczęć, podobnie jak Tamashī Fūin: Seishin, gdy jest używana na sobie, jest nakładana w rzeczywistości na duszę użytkownika, przez co nawet po wskrzeszeniu tej osoby, jest ona w stanie także przywrócić sobie umysł do wcześniejszego stanu.

    Po nałożeniu pieczęci, osoba, która ma ją nałożoną zawsze podświadomie wie, jak aktywować tę pieczęć. Wówczas, gdyby straciła pamięć lub posiadała zmodyfikowane wspomnienia, może ją aktywować i wrócić do kopii zapasowej, tracąc wszystko to, co poznała od czasu nałożenia pieczęci.

    Pieczęć jest niewykrywalna dla technik inwigilacji umysłu, gdyż nie znajduje się fizycznie wewnątrz niego. Można za to wykryć ją innymi metodami, np. odpowiednio precyzyjnym sensorem.

    Pieczęć można "zaktualizować" o nową kopię zapasową danych. Wówczas jednak nie zabiera ponownie na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika, jedynie tracąc poprzedni zapis umysłu.

    Posiadając zdolność inwigilacji cudzego umysłu można tę technikę wykonać na innej osobie. Nie łączy się jednak wówczas z duszą celu.
  • Tamashī Fūin: Seishin - na duszy Kenseia, służy ukrywaniu wiedzy. W tym przypadku blokuje zdradzenie wiedzy o swojej kryjówce pod domkiem w Ame
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Seishin
    Tamashī Fūin: Seishin | Soul Seal: Mind魂封印・精神
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęciePtak → Małpa → Smok → Tygrys → Smok → Wąż → Tygrys → Ptak → Wąż → Ptak → Dzik → Małpa → Smok → Tygrys → Zając → Pies → Wąż → Pies → Smok → Małpa → Wół → Zając → Smok → Tygrys → Dzik → Ptak → Zając → Małpa → Wół → Zając → Dzik → Ptak → Wąż → Dzik → Zając → Wół → Małpa → Dzik → Zając → Małpa → Koń → Smok → Tygrys → Dzik → Koń → Tygrys → Szczur → Smok → Tygrys → Ptak
    KosztStandardowy od wiedzy
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu, znajomość Bōkyaku no Tatchi
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 50 chakry z zasobów użytkownika
    Potężna technika pieczętująca, która wiąże określoną wiedzę. Z tego powodu, MG nadzorujący wątek może więc zdecydować, że ze względu na rozległość danej wiedzy koszt będzie większy, jednak powinien o tym poinformować wcześniej gracza, zanim ten przypadkiem umrze przez zbyt duże zużycie chakry.

    Przy pomocy tej techniki, użytkownik pieczętuje w sobie konkretną wiedzę. Mogą one dotyczyć technik, wydarzeń, osób itp. W przypadku prób infiltracji umysłu, taka osoba napotyka pieczęć, która więzi te wspomnienia, uniemożliwiając wszystkim, poza posiadaczem tej wiedzy (ergo osobie, na którą pieczęć została założona). Dodatkowo, jeśli dana osoba nie chce zdradzić tej informacji własnowolnie - nie zdradzi ich. Oczywiście, w wyniku tortur czy specyfików, które sprawią, że dane informacje byśmy wyznali - to się właśnie stanie. Jednak techniki zmuszające do zdradzenia informacji nie zadziałają, dopóki pieczęć istnieje.

    By nałożyć pieczęć należy mieć pełną świadomość o wiedzy, do której dostęp chcemy ograniczyć innym osobom. Z tego względu technika jest najbardziej efektywna na własnej osobie, a nie na innych. Ponadto, używając jej na samym sobie, technika jest powiązana z naszą duszą. Tym samym nawet w przypadku wskrzeszenia dostęp do tych informacji, nawet dla osoby, która nas przywołała jest niemożliwy, jeżeli dana dusza nie wyrazi takiej chęci.

    Oczywiście, jeśli ktoś posiada odpowiednie umiejętności bądź techniki, które pozwolą mu złamać daną pieczęć - jest to nadal możliwe, zgodnie z opisanem danych umiejętności. Ta technika wciąż jest w końcu pieczęcią i podlega wszystkim ich zasadom.

    Ze względu na to, że pieczęć działa identycznie w przypadku każdej wiedzy, jeżeli już raz taka pieczęć zostanie złamana, kolejne łamane są znacznie szybciej, acz wciąż ewentualny koszt takiego procesu (jak np. koszt odpowiedniej techniki) wciąż należy uiszczać. Technika jednak nie zajmuje praktycznie żadnego czasu, który normalnie mógłby być wymagany do jej poprawnego wykonania, jak i nie trzeba ponownie analizować pieczęci. W przypadkach dużej ilości pieczęci, osoba łamiąca może jednak nabrać wprawy i kolejne zdejmować nie dość, że szybciej, to po tańszych kosztach, co zostaje decyzją MG. Przyjmuje się, że po zdjęciu ciągiem pięciu pieczęci, każda kolejna jest zdejmowana z automatu, bez opłacania kosztów. Zasada ta nie dotyczy sytuacji, gdy "intruz" przerwie inwigilację umysłu i wróci do niej po przerwie.
  • Jutsu Fūin (1 500/19 960) - pod włosami na karku. Posiada zapieczętowane następujące techniki:
    ► Pokaż Spoiler | Jutsu Fūin
    Jutsu Fūin | Technique Sealing術封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieZając → Pies → Małpa → Tygrys → Zając → Ptak → Tygrys → Koń → Wół → Ptak → Zając → Wół → Małpa → Szczur → Wół → Smok → Zając → Pies → Smok → Szczur oraz pieczęci do pieczętowanej techniki
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Jigen Shiki no Jutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie zabiera chakry.
    Technika pozwalająca zapieczętować inną technikę w innej osobie. Tylko i aż tyle. Oczywiście, sama technika ma kilka ograniczeń:
    1. Po pierwsze - maksymalnie możemy zapieczętować tyle technik w cudzym ciele, na ile pozwala mu to jego organizm. Czyli, jeżeli ktoś nie jest w stanie wykonać techniki rangi S - nie zapieczętujemy w nim techniki rangi S. Jeśli cel pieczęci jest w stanie wykonać dwie techniki S oraz 4 techniki A (posiada 10 000 Chakry oraz Kontrolę Chakry 7), to tyle technik możemy w nim zapieczętować.
    2. Jednocześnie, odpieczętowanie techniki wykańcza organizm, podobnie do tego, jakby to użytkownik zużył własną chakrę, jednak ten efekt zmęczenia znika znacznie szybciej. Przyjmuje się, że wykończenie porównywalne do zużycia połowy chakry regeneruje się w jedną turę, zaś to porównywalne do zużycia całej chakry - 3 tury.
    3. Osoba pieczętująca technikę musi ją znać.
    4. Osoba pieczętująca technikę określa moment, w którym technika zostanie wykonana. Osoba, w której została technika zapieczętowana nie ma możliwości samodzielnej aktywacji techniki. Taki moment musi być stosunkowo prosty, jak np. zagrożenie życia, spadek ciśnienia krwi czy rozpadanie deszczu. Nie da się utworzyć warunku w stylu "gdy temperatura powietrza będzie wynosić 28.3 °C oraz znajduje się na marmurze".
    5. Zapieczętowana technika nie może wykorzystywać medium. Nie zapieczętujemy np. techniki kontroli piasku, gdyż ta wymaga piasku jako medium. Jeśli natomiast technika sama z siebie przywołuje np. wodę jest to jak najbardziej możliwe.
    Samo wykonanie techniki oznacza utworzenie specjalnej pieczęci, która następnie zaczyna samoistnie pieczętować w sobie chakrę niezbędną do wykonania techniki. Proces ten jest o tyle specyficzny, że w jednej chwili pieczęć może gromadzić chakrę tylko do jednej techniki, więc niemożliwe jest jednoczesne pieczętowanie kilku technik. Dopiero po zgromadzeniu chakry, pieczęć ta jest aktywna i warunek pieczętowania jest w mocy. Osoba z pieczęcią podświadomie wie, kiedy pieczęć staje się aktywna.

    Czas gromadzenia chakry jest zależny od rangi techniki. Dla technik o koszcie standardowym czas ten wynosi odpowiednio:
    Ranga pieczętowanej technikiCzas tworzenia pieczęci
    E1 godzina
    D1 dzień
    C3 dni
    B1 tydzień
    A2 tygodnie
    S1 miesiąc
    W przypadku innych kosztów, np. Podwójnych, czas jest odpowiednio zwiększany (w tym przypadku trwa dwukrotnie dłużej) lub w przypadku np. Połowicznych kosztów - zmniejszany.

    W przypadku ponownego użycia tej techniki już po utworzeniu działającej pieczęci, kolejna pieczętowana technika jest "dopisywana" do istniejącej pieczęci - ze swoim własnym warunkiem.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu, a osoba zapieczętowana posiada Fūinjutsu na randze B można przekazać mu "klucz" do odpieczętowania techniki, tym samym pozwalając mu zadecydować o momencie aktywacji techniki. Z drugiej strony - taka technika nie może zostać aktywowana automatycznie.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu można pieczętować techniki również w obiektach. Te jednak muszą być dość wytrzymałe, by pieczętowana chakra ich nie zniszczyła. Decyzję o tym, czy taki przedmiot się nadaje podejmuje MG lub, w przypadku własnoręcznie tworzonych przedmiotów, określa to Moderator Kuźni.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz Sennina Fūinjutsu można zapieczętować w osobie bądź przedmiocie cudzą technikę. Wówczas potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Osoba pieczętująca dotyka użyczającego techniki, a ta następnie ją wykonuje. Zamiast jednak widocznego efektu, będzie on zapieczętowany w celu Jutsu Fūin.
    • Jinton: Shōheki (Siła A, energetyczna) - 0krotnie. Aktywują się pojedynczo, przed użytkownikiem, gdy widzi on blisko siebie atak bazujący na energii wycelowany w jego stronę (np. Katon, Raiton). Zmęczenie każdorazowe jak po użyciu 500 chakry. W trakcie ładowania (Rozpoczęte 31 VIII 2023)
      ► Pokaż Spoiler | Jinton: Shōheki
      Jinton: Shōheki | Dust Release: Barrier塵遁・障壁
      KlasyfikacjaJinton, Transformacja Natury
      PieczęcieWąż → Dzik → Szczur → Ptak → Wąż
      KosztRóżny
      ZasięgDo 10 metrów od użytkownika
      Wymagania---
      DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
      Technika, która powstała poprzez rozbicie sztandarowej techniki klanu Hokorich na mniejsze części i skupienie się na każdej z nich oddzielnie. W ten sposób powstała technika tworząca w pobliżu użytkownika potężną barierę energetyczną fenomenalnie radzącą sobie z większością technik typowo energetycznych. Ze względu jednak na jej właściwości, większość technik tworzące obiekty materialne, jak np. kamienne pociski, przechodzą przez nią bez problemu. Technika jest o tyle specyficzna, że można ją wykorzystać zarówno z siłą techniki D, jak i z siłą techniki S. Zawsze jednak tworzy ona barierę o prostym, geometrycznym kształcie, najczęściej przypominającą wąską bryłę o foremnym kształcie, np. kwadrat, prostokąt czy prostopadłościan.
      • D: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi D. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 3m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi C. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi C i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • C: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi C. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 7m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi B. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi B i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • B: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi B. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 10m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi A. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi A i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • A: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi A. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 15m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi S. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi S i wyżej są w stanie jednak ją złamać. Wymagania: Jinton A;
      • S: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi S. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 20m3. Jest w stanie powstrzymać nawet skupione punktowo techniki energetyczne rangi S. Wymagania: Jinton S;
      Jeżeli przez barierę przejdzie obiekt naładowany chakrą, a bariera jest dość silna by go powstrzymać, zdejmuje ona z obiektu takową aurę. W przypadku osób walczących przy pomocy np. Raiton Chakura Mōdo, na moment przejścia przez barierę i chwilę po tym aura jest wyłączona, co pozwala na krótką chwilą osłabić przeciwnika. Szybko jednak wraca bez innych negatywnych skutków dla takowej osoby. Odczuwa się to tak, jakby napotkało się lekki opór, jednak niedostateczny by powstrzymał kogokolwiek.

      Bariera utrzymuje się przez jedną turę, po czym znika, acz możliwe jest jej utrzymanie. Koszt takiego utrzymania liczy się więc dopiero od drugiej tury i wynosi połowiczny koszt siły techniki na turę, a więc utrzymanie bariery rangi S kosztuje już w drugiej turze istnienia połowiczny S.

      Posiadając rangę A w Jinton możliwe jest pominięcie dwóch pieczęci. Czas kumulowania chakry pozostaje jednak taki, jaki potrzebny byłby na złożenie tych pieczęci.
      Posiadając rangę S w Jinton możliwe jest przemieszczenie bariery po jej utworzeniu. Taki manewr kosztuje każdorazowo Standardowy koszt B. Bariera przemieszcza się z Szybkością 7.
      Posiadając Sennina Jintonu bariera jest w stanie powstrzymać nawet materialne techniki. Jednakże nawet wtedy nie jest ona idealna. Na randze D jest w stanie powstrzymać wszystkie techniki materialne, których siłę można porównać do Siły 2, na randze C powstrzyma wszystko do Siły 3, ranga B - Siła 4, ranga A - Siła 5, ranga S - Siła 6 Jej koszt wówczas, zamiast podwójnego rośnie do poczwórnego.
      Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest tworzenie bardziej abstrakcyjnych kształtów bariery, niekoniecznie tworząc ją foremną.
      Posiadając Sennina Jintoru oraz Specjalizację w Jinton fizyczna wytrzymałość techniki wzrasta o 1 poziom (na D powstrzyma techniki fizyczne, których Siłę można porównać do Siły 3, a na S do Siły 7).
  • Ura Shishō Fūin - ulokowana na ostrzu mostka. W momencie śmierci zapieczętuje wszystko w promieniu 15 metrów od ciała
    ► Pokaż Spoiler
    Ura Shishō Fūin | Reverse Four Symbols Sealing裏四象封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęcieWąż → Małpa → Wół → Koń → Smok → Pies → Wąż → Zając → Wąż → Baran → Szczur → Pies → Zając → Pies → Wół → Koń → Baran → Zając → Smok → Zając
    KosztStandardowy za nałożenie
    Życie za aktywację
    ZasięgNałożenie: dotykowy
    Aktywacja: promień 15 metrów
    Wymagania---
    Potężna technika pieczętująca, która aktywuje się albo z woli osoby, na którą została założona, albo w momencie jej śmierci. Pieczęć bowiem całkowicie pochłania życie osoby, na którą jest nałożona. Po jej aktywacji zaczyna ona pieczętować wszystko w promieniu 15 metrów od ciała osoby, sprawiając, że wkrótce cała materia z tego miejsca - żywa czy martwa zostaje zapieczętowana w pieczęci, aż wkrótce ona sama... się zapieczętowuje, sprawiając, że nic nie zostaje z ciała osoby, na którą była nałożona.

    Technika nie może zostać aktywowana przez klony.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu można dezaktywować aktywację pieczęci po śmierci, tak by ciało mogło zostać np. pochowane przez bliskich, a nie zostało zapieczętowane z najbliższą okolicą.
  • Anzen'na Hinansho: Shizukesa - ulokowana po prawej stronie brzucha. Aktywowana pieczętuje szkodliwe substancje, które inaczej dostałyby się do organizmu użytkownika
    ► Pokaż Spoiler
    Anzen'na Hinansho: Shizukesa | Safe Haven: Tranquility安全な避難所・静けさ­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie pieczęci: Baran → Zając → Koń → Ptak → Wąż → Koń → Małpa → Szczur → Baran → Wół → Wąż → Baran → Pies → Zając → Smok → Tygrys → Ptak → Wąż → Tygrys → Smok → Dotknięcie celu
    Opróżnienie pieczęci: Zając → Wąż → Dzik → Ptak → Szczur
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja i utrzymanie: Połowiczny na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaIryō Ninjutsu B lub Renkinjutsu C
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 2 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Pieczęć, której głównym zamysłem jest pieczętowanie szkodliwych środków. Po złożeniu pieczęci, na ciele celu, w wybranym przez niego miejscu pojawia się pieczęć w kształcie "静けさ". Pieczęć ta pieczętuje szkodliwe środki sprawiając, że osoba, na której technika została użyta, nie ulega jej wpływom. Ot, nie upije się alkoholem, a papierosy nie uszkodzą mu płuca. Z drugiej strony nie upije się i nie odczuje tytoniu w płucach.

    Ma to jednak swoje ograniczenia, a najważniejszym jest to, że użytkownik musi być świadom tego, że to, co bierze jest szkodliwe. Jeśli więc ktoś po kryjomu dosypie komuś trucizny - ta normalnie będzie działać. Tak samo, jak doleje się komuś alkoholu do drinka. Gdy jednak wyczuje, że był tam alkohol? Pieczęć ponownie zacznie działać, usuwając alkohol z krwioobiegu. Innym ograniczeniem jest natomiast to, że technika zapieczętuje maksymalnie specyfiki o randze B. Także tylko wówczas, gdy będzie tego świadomy, że to, co zażywa jest szkodliwe.

    Pieczęć ma także swoją pojemność, porównywalną do 1 slotu. Gdy zostanie ona zapełniona - przestaje działać. Właściciel pieczęci może jednak ją opróżnić składając odpowiednie pieczęci i kierując dłoń w odpowiednią stronę. Szkodliwe środki zostaną przezeń odpieczętowane, a pieczęć ponownie będzie mogła działać.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć jest w stanie zapieczętować także specyfiki o randze A.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu pieczęć może wysłać użytkownikowi informację, że została ona zapełniona.
  • Tamashī Fūin: Jibun Jishin - umieszczona na lewej piersi, tam gdzie ludzie wyobrażają sobie serce. Służy odzyskaniu kontroli, jeśli ktoś spróbuje manipulować przy pomocy chakry Kenseiem
    ► Pokaż Spoiler
    Tamashī Fūin: Jibun Jishin | Soul Seal: Own Self魂封印・自分自身­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieWąż → Ptak → Wąż → Baran → Ptak → Koń → Zając → Pies → Tygrys → Pies → Zając → Dzik → Koń → Baran → Wąż → Koń → Szczur → Tygrys → Szczur → Małpa → Wąż → Ptak → Wół → Pies → Małpa → Pies → Wół → Ptak → Zając → Tygrys → Smok → Baran → Smok → Małpa → Tygrys → Ptak → Zając → Tygrys → Koń → Smok
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaPosiadanie nałożonej pieczęci Tamashī Fūin: Kae oraz Uso Hakken-Ki
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 4 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Technika będąca rozwinięciem Tamashī Fūin: Kae i stanowi niejako zabezpieczenie przed byciem kontrolowanym. Gdy bowiem pieczęć Uso Hakken-Ki wykryje cudzą chakrę bądź zamieszanie w naszym organizmie, a Tamashī Fūin: Kae, że zachowanie użytkownika nie jest zgodne z jego przekonaniami, technika siłowo próbuje zapieczętować w sobie zewnętrzną chakrę czy obiekt, który go kontroluje. Pozwala to wyrwać się z cudzej kontroli umysłu, jaka może wystąpić np. poprzez Genjutsu, techniki wskrzeszania czy np. Shintenshin no Jutsu. Zdolność ta jednak nie jest idealna, gdyż przekonania użytkownika mogą ulec zmianie. Z tego względu, gdy pieczęć miałaby się aktywować, ostateczny głos ma MG, uwzględniający historię i działania postaci.

    Technika ma oczywiście swoje wady. Jeśli użytkownik jest kontrolowany w taki sposób, że jego zachowanie mogłoby być przez niego "usprawiedliwione", technika nie zadziała. Dodatkowo, technika pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi A na turę. Oznacza to, że jeśli technika, która zmusza osobę z pieczęcią do działania kosztuje jej użytkownika więcej niż Standardowy koszt rangi A, tak przestaje pieczęć działać. Porównanie wysokości kosztów, jest porównywalne liczbowo dla użytkownika danej techniki, np. przy KC 7, Standardowy koszt A to 750. Więc potrójny koszt B byłoby 900, więc pieczęć nie powstrzyma tego jutsu. Może go jednak osłabić, zależnie od woli MG.

    Podobnie jak inne techniki Tamashī Fūin, tak i ta jest zakładana na duszę użytkownika, co sprawia, że może zadziałać także po jego wskrzeszeniu.

    Pieczęć samoistnie może się aktywować tylko trzy razy. Po jej zużycie pieczęć spala się i trzeba ją ponownie nałożyć. Nie pomniejsza jednak wówczas zasobów PD użytkownika.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi S na turę, zamiast rangi A.
Posiadane "klucze" i "uprawnienia" do pieczęci
► Pokaż Spoiler
  • Gofū Kekkai Tōge no Jutsu - do swojej kryjówki pod domkiem oraz obu schowanych tam pomieszczeń.
    ► Pokaż Spoiler
    Gofū Kekkai Tōge no Jutsu | Five-Seal Barrier Pass Technique五封結界峠の術­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
    PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
    KosztStandardowy od osoby
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
    Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.

    By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
  • Pōtaru no Sakusei - Posiada runy transportowe do następujących miejsc:
    ► Pokaż Spoiler | Pōtaru no Sakusei
    Pōtaru no Sakusei | Portal Creationポータルの作成
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
    PieczęcieBaran → Małpa → Tygrys → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wół → Baran → Małpa → Wół → Ptak → Tygrys → Dzik → Szczur → Pies → Małpa → Wół → Szczur → Małpa → Zając → Małpa → Wąż → Tygrys → Szczur → Wąż → Tygrys → Szczur → Baran → Pies → Wąż → Koń → Zając → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Baran → Szczur → Pies → Ptak → Wół → Pies → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Dzik → Ptak → Zając → Dzik → Zając → Małpa → Tygrys → Pies → Szczur → Wąż → Wół → Małpa → Szczur → Tygrys → Wół → Wąż → Ptak → Małpa → Wąż → Zając → Koń → Wąż → Małpa → Smok → Wół → Baran → Koń → Baran → Dzik → Baran → Wąż → Koń → Baran → Pies → Szczur → Dzik → Wół → Małpa → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Małpa → Dzik → Wół → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy S od tworzonego portalu
    Połowiczny S od tworzonej runy
    Standardowy E od aktywacji
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalizacja w Fūinjutsu lub Ninjutsu, Ninjutsu B, znajomość dowolnej techniki czasoprzestrzennej
    Zaawansowana technika pieczętująca, pozwalająca stworzyć miejsca powiązane ze sobą czasoprzestrzennie. Wizualnie mogą one przybrać dowolny kształt, tak długo, jak zdają się być to przejścia prowadzące "donikąd". Sam proces jest długotrwały i trwa około czterech dni, podczas którego tworzony portal znajduje się w środku specjalnie przygotowanego kręgu pieczętującego i jest w nim pieczętowana chakra oraz jest podłączany do "sieci" portali. Po zakończonym procesie twórca portalu jest w stanie jednoznacznie go określić przy pomocy konkretnego symbolu, tzw. runy. Taki portal jest tak samo wytrzymały, jak materiał, z którego został wykonany.

    Następnie jest w stanie on utworzyć tzw. runy transportowe. Jest to nic innego jak przedmiot posiadający symbole dwóch portali. Samo stworzenie takiej runy nie zajmuje już dużo czasu, jednak trzeba znać symbol obu portali, które ma ona aktywować. Po przygotowaniu runy, jej symbole delikatnie lśnią w pobliżu portali, dla których została ona stworzona.

    Posiadając runę transportową oraz będąc w pobliżu portali możemy przez nią przelać chakrę (koszt Standardowy E), by aktywować portal. Wypełnia się on wówczas chakrą, a sposób, w jaki to wygląda jest zależny od twórcy danego portalu - może to być masa energii, utworzone iluzoryczne drzwi, czy wciągający wir. Po aktywacji portalu utrzymuje się on przez turę i można przez niego przejść, wychodząc przez drugi. Niestety, technika nie pokazuje co znajduje się po drugiej stronie portalu, więc nie wiadomo, czy nie wpadnie się w pułapkę. Każda runa łączy tylko dwa portale, których symbole zostały na niej utworzone.

    Gdy aktywny jest jeden portal, drugi, z nim połączony, aktywuje się automatycznie, co może zawiadomić osoby po drugiej stronie. Jeśli zaś spróbujemy użyć runy by przenieść się do portalu, który został zniszczony, to portal wejściowy w ogóle się nie aktywuje, a sama runa nie będzie świeciła blaskiem, który na ogół sugeruje możliwe przejście.

    Posiadając rangę S w Ninjutsu lub technikę czasoprzestrzenną rangi S czas potrzebny na utworzenie portalu maleje do dwóch dni.
Atuty, biegłości i wady
SpecjalizacjaFūinjutsu
SenninFūinjutsu, Doton, Jinton, Ninjutsu
Ulepszone zmysłyWzrok, Słuch, Smak, Węch, Dotyk
Reszta i szczegóły
► Pokaż Spoiler | Specjalizacja
Specjalizacja FūinjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
► Pokaż Spoiler | Atut wrodzony
Monstrualna chakraAtut wrodzony
Postać posiada naturalny talent, dzięki któremu jego zasoby chakry rozwijają się w o wiele szybszym tempie niż normalnie. Rozwijając swoje zapasy chakry postać dostaje dodatkowe 50% tego co kupiła. Innymi słowy, postać zamiast wykupywać 500 chakry, wykupuje po 750. W sytuacjach, gdzie posiada np. 19750 chakry, wykupuje po koszcie aktualnego progu kosztowego.
► Pokaż Spoiler | Atuty nabyte
Atuty nabyte - do technik
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Podwójne składanie pieczęciAtut nabyty
Bardzo unikatowa zdolność pozwalająca posiadaczom na składanie pieczęci do dwóch technik jednocześnie, bez obawy o to że coś pójdzie nie tak. Zwyczajnie są w stanie tak podzielić swój układ chakry, że staje się to możliwe. Dalej wymaga to odpowiednich zdolności na to pozwalających np. 2 par rąk czy atutu Jednoręcznego Składania Pieczęci.

Wymaga Kontroli Chakry na poziomie 10.
Przyśpieszone składanie pieczęciAtut nabyty
Pieczęci w swoim zamyśle mają tylko uprościć korzystanie z chakry i jej koncentrowanie. Oznacza to, że odpowiednio utalentowane osoby są w stanie zmniejszyć ilość pieczęci potrzebnych do użycia jutsu. Osoby z tym atutem są w stanie zredukować ilość potrzebnych pieczęci do wykonania jutsu o 33%. Jeśli postać ponadto posiada specjalizacją bądź sennina w danej dziedzinie może zredukować ilość pieczęci do 50%. Ilość pieczęci po ich redukcji jest zaokrąglana w górę. Nie ma możliwości całkowitego pominięcia pieczęci. Działa to analogicznie także w przypadku technik, które nie posiadają pieczęci, ale czas kumulacji chakry jest równy złożeniu x pieczęci. W tym przypadku atut ten redukuje czas kumulacji chakry.
Rozpoznanie pieczęciAtut nabyty
Po zdobyciu znacznego doświadczenia, dany ninja jest w stanie orientować się w pewnych schematach i zachowaniach. W tym przypadku jest w stanie określić jakiej dziedziny technikę planuje wykonać przeciwnik. A jeśli widział bądź zna daną technikę, może być w stanie nawet to przewidzieć. Atut działa dla każdej dziedziny i stylu walki jaką posiada postać na randze B.
Sennin Fūinjutsu, Dotonu, Jintonu oraz NinjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Współpracująca kontrola chakryAtut nabyty
Często zdarza się tak, że shinobi muszą podtrzymywać wiele technik w tym samym czasie. Nie jest to rzecz najprostsza, szczególnie kiedy techniki te skupiają się na jednej rzeczy np. na broni czy na oczach. Posiadacze tego atutu jednak tak często używali multum technik jakie trzeba było podtrzymywać, że w są w stanie to robić praktycznie bez skupiania się na nich. Wymaga to całkiem wysokiej Kontroli Chakry oraz długich treningów, jednak później nie muszą się przejmować ciągłym skupieniem na np. technice Hien.

Wymagany minimum poziom 7 w Kontroli Chakry aby zdobyć atut.
Atuty nabyte - wiedza
Czułe punktyAtut nabyty
W zawodzie shinobi, często trzeba zabijać. Ba! Non stop właściwie trzeba kogoś zabijać. Nic więc dziwnego, że Ci są wytrenowani w jak najszybszym zabijaniu innych osób. A do tego, wymagana jest znajomość ciała. Nie każdy jest jednak medykiem, aby znać całą ludzką biologię. Zamiast tego, shinobi uczą się jedynie o tym, jak najlepiej i najszybciej kogoś zabić. Czułe punkty, gdzie uderzenie zostawia krytyczną ranę czy odpowiednie dawki trucizny do zabicia. Osoby z tym atutem zwyczajnie lepiej wiedzą te rzeczy, i wiedzą jak uderzyć żeby zabić, lub sprowadzić kogoś do nieprzytomności jednym dobrym ciosem.
Czytanie z ruchu wargAtut nabyty
Nie zawsze mamy luksus słyszenia tego, co ktoś mówi. Czasami obserwujemy sytuację z pewnego dystansu, a harmider tłumu zagłusza jakąkolwiek wypowiedź. Tak długo jednak jak widzimy usta konkretnej osoby, jesteśmy w stanie zrozumieć co ona mówi. Tak długo, jak mówi w znanym nam języku.
SurvivalAtut nabyty
Postać posiada wiedzę niezbędną do przetrwania w dziczy. Wie, gdzie szukać schronienia, jakie rośliny są jadalne czy choćby jak rozpalić ogień.
TropicielAtut nabyty
Postać wie jak wyszukiwać i zacierać ślady. Czy będzie to podczas polowania w lesie czy na zbiegłego ninję, nie ma to znaczenia.
Znaki migowe (Iwagakure)Atut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Od dawnych czasów, shinobi zawsze mieli potrzebę komunikowania się w jakiś bardziej sekretny sposób podczas wykonywania misji. Podczas tych najbardziej tajnych, najpopularniejszym sposobem zawsze były... znaki migowe. Posiadacz tego atutu bez problemu może się komunikować przy pomocy gestów dłonią. Nawet fraszkę mógłby nią wygestykulować! Są jednak różne "języki" znaków migowych. Mogą one być zależne od wioski z jakiej pochodzi shinobi, a równie dobrze w Królestwie Kupców straż mogła opanować jakieś własne znaki migowe. Z racji na to, na świecie wyróżnianie są ogólne znaki migowo znane praktycznie przez każdego kto się nimi posługuje, jak te bardziej konkretne zależne od wioski, osady czy kraju.

Aby wykupić specyficzny rodzaj znaków migowych należy mieć podstawy do znania znaków odpowiedniej wioski/osady/kraju np. wychowanie w danej wiosce lub przynależność. W innym wypadku, trzeba ten atut zdobyć fabularnie. Znaki migowe (ogólne) są dostępne dla wszystkich.
Atuty nabyte - ciało i umiejętności
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Ulepszone 5 zmysłówAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Wzrok - wzmocnienie tego zmysłu zapewnia postaci lepszy wzrok, pozwalając patrzeć dalej i dostrzegać szczegóły tam, gdzie nikt inny by się ich nie dopatrzył. Postać też lepiej widzi przez dym czy inne warunki, które utrudniają wizję.
  2. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  3. Smak - wzmocnienie tego zmysłu, choć nie posiada zastosowania stricte bojowego, pozwala natomiast niemalże od razu rozpoznać skład czegokolwiek co tylko spróbujemy, a także określić, czy będzie to miało pozytywny, czy negatywny wpływ na użytkownika. Nawet, jeśli trucizna nie posiada smaku sama w sobie, tak osoba, z tym wzmocnieniem wyczuje, że w napoju czy potrawie jest coś więcej, co wpłynęło na smak. Dodatkowo, jest w stanie jasno określić, składniki potraw.
  4. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
  5. Dotyk - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany w fakturze zarówno przedmiotów, jak i osób. Ba! Nawet nie musi dotykać ich bezpośrednio dłonią - jakakolwiek część ciała jest w stanie to wykryć, także najdrobniejszy impuls. W trakcie walki, pozwala także odczuć, jak ataki wypływają na ciało i elementy pancerza przeciwnika, przez co dłuższa, analityczna walka, może takiej osobie dostarczyć cennych informacji o słabych punktach, a receptory na skórze wykryją nawet najdrobniejszą zmianę temperatury - także tę nienaturalną, wywołaną np. jakimś jutsu.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
AktorBiegłość
Niejednokrotnie robota jako shinobi wymaga bardziej potajemnej pracy. Wymaga nas wdawania się w rolę jakiegoś prostego człowieka czy dostojnego arystokraty, po to aby zbliżyć się do naszego potencjalnego celu. Postać posiadająca tą biegłość staje się w tym naprawdę dobra i znacznie lepiej przychodzi jej podszywanie się pod inną osobę, niż przeciętnym shinobi. Nie ma najmniejszego problemu z przybieraniem różnych osobowości i jednocześnie jest bardzo dobra w kłamaniu. Taka osoba zarówno jest bardzo wyczulona na wszelakie kłamstwa innych osób, że znacznie łatwiej je wyłapać, a także kłamstwa takiej postaci nie odstają wręcz od prawdy. Oczywiście, dalej nie można mówić głupot, jednak podczas prób okłamania kogoś nie trzeba martwić się o jakieś drobniejsze luki w logice, bo postać ma tak gadane, że bez problemu to przejdzie jako prawda.
Bestialskie SakkiBiegłość
Ninja jest prawdziwym królem, co do wywierania presji na innych. Jego potęga jest tak wielka, a doświadczenie tak ogromne, że jego Sakki ewoluowało w coś więcej niż zwykłe zastraszanie. Dla niektórych, zdolność rzadko używana i użyteczna, dla posiadaczy tej biegłości jest tak prosta jak oddychanie. Pasywnie daje ona +1 do siły Sakki przy porównywaniu z Siłą Woli, a także eliminuje wymóg KC 9 do “wzmocnienia” Sakki kosztem Standardowym A.
Aby zdobyć biegłość, shinobi musi posiadać przynajmniej siłę równą S-rankom (np. posiadając wspomagania, jak np. Senjutsu) lub być hostem unikatowej istoty/chakry np. Bijū, CS, która stanowi znaczącą część jego zasobów.
Bohater Kaeru no KuniBiegłość
Okryte narodowym sekretem letnie wydarzenia podczas turnieju w Kaeru no Kuni. Zostały uznane przez tamtejsze władze, jako akt najwyższej odwagi. W zamian za swoje czyny Hokori Kensei został rozpoznawalnym wśród społeczności Gondolierów jej honorowym członkiem. Wszelkie prośby, czy akcje fabularne związane z tą i innymi organami władzy kraju są rozpatrywane względem postaci z przychylnym okiem. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
LiderBiegłość
Postać na skutek doświadczeń i przeżytych wydarzeń nabyła biegłości w przemawianiu do ludzi i żołnierzy. Kiedy postać przemawia do zwykłych cywilów lub żołnierzy niższych rangą, łatwiej jest ich zmotywować i dodać im odwagi, na dodatek w oczach zwykłego ludu wydaje się być ważniejsza niż jest w rzeczywistości. Wciąż jednak efekt zależny jest od postu, wyglądu oraz zachowania postaci.
Łamacz SzyfrówBiegłość
Postać w związku z jej zaawansowanymi umiejętnościami z dziedziny Fūinjutsu oraz poprzez wiedzę, jaką to zdobyła podczas swoich przygód, posiada nadzwyczajną łatwość w analizie pieczęci. Zyskuje ona dodatkowo 5 punktów analizy na turę. Tak więc, jeżeli postać posiada rangę S w Fūinjutsu, to zamiast bazowych 10 punktów, posiada ich 15. Jeżeli jakiekolwiek techniki bazują na tej wartości, to jest ona brana pod uwagę dopiero po doliczeniu bonusowych 5 punktów.
Przyjaciel BaibaiBiegłość
Przez wzgląd na wkład w ustabilizowanie sytuacji politycznej Baibai oraz udział w wojnie z cieniami, postać uznawana jest za przyjaciela Baibai i tak długo jak Sorashi Yukari pozostaje u władzy, będzie w Kraju Kupców mile widziana. Dodatkowo wszelkie zadania zlecone przez członków kupieckiej rady lub inne wysoko postawione osoby w Shōnin Ōkoku gwarantują premię +25% do zarobionych za to zadanie ryō.
Wspomaganie lotuBiegłość
Ze względu na swoje duże doświadczenie w panowaniem nad Dotonem a także przez swoją wybitną Kontrolę Chakry, postać, używając Doton: Keijūgan no Jutsu, przy czterokrotnej zmianie masy ciała innej osoby może ponosić wymagany koszt za lot, nie zaś osoba, której masa zostaje zmieniona.
By zdobyć tą biegłość należy mieć co najmniej Kontrolę Chakry 9.
Zaabsorbowany HyōtonBiegłość
Kensei zaabsorbował część chakry Jajka, samemu opanowując Hyōton niczym przy przeszczepie (zyskując także dostęp do Fūtonu oraz Suitonu. Dzięki temu, że ma podpisany pakt ze smokami, jego smoki również zaabsorbowały część tej chakry, dzięki czemu Kensei może swoim smokom powymieniać dziedziny na Hyōton. Mało tego, odblokował również Hyōton dla całego paktu sprawiając iż po mimo tego, że pakt ze Smokami jest Molochem, ma dostęp do żywiołu Hyōtonu. Kensei i pakt nie tracą dostępu do Hyōtonu, nawet jeśli Jajko zostanie zniszczone. Smoki nie muszą opanowywać, w przeciwieństwie do Kenseia, żywiołów składowych by mieć do dostęp do technik Uwolnienia Lodu.

Biegłość zabiera 1 slot wspomagania.
► Pokaż Spoiler | Wady
Ocalały Lodu i OgniaWada
Zawzięta walka z Wysokim El-exiosem — Wiwerną kontrolowaną przez oszalałe bóstwo natury, nie obyła się bez strat. Podczas jednego z kluczowych momentów bitwy, nie udało mu się uniknąć morderczego promienia smoka. Spowodowało to, kompletny bezwład w jego nogach — miejscu które ucierpiało najbardziej. Nie tylko jednak, nie jest w stanie się dzięki nim poruszać, ale od czasu do czasu przechodzą go falę zimna i ciepła. Przypominające o wydarzeniu.
Osłabiona tolerancjaWada
Przez chorobę, która trawiła ciało postaci oraz zażyty eksperymentalny specyfik Doppi, ciało użytkownika źle będzie znosiło przyjmowanie specyfików. Tym samym wszystkie specyfiki zażyte przez postać działają w tak nieznaczny sposób iż jest to nie zauważalne. Specyfiki zaczną ponownie działać na postać po jednym roku.

Data otrzymania wady: 19.12.23
Znamię MārīcaWada
Podczas, potężnego pojedynku z pradawnym bóstwem Mārīciem. Została odkryta paskuda prawda. Mimo całkowitego pokonania serca bestii, nie udało się w pełni wyeliminować jego zarodników, które zdążyły już na ten czas rozprzestrzenić się po ciele Kensei'a i wywołać w nim zamęt. Choć wiele z nich zostało usunięte dzięki pomocy najlepszych chirurgów i medyków, których Kaeru no Kuni miało pod ręką. Nie udało się usunąć wszystkiego z jego ciała. Części boga, które u uniknęły losu zniszczenia, zagnieździły się w jego ciele, praktycznie się z nim łącząc. Modyfikując tym samym, nie tylko lekko biologię Kensei'a ale i jego sygnaturę Chakry. Stał się on nosicielem pasożyta, który powoli wysysa z niego wszystko co mu zostało. Związku z tym:
  • Pragnienie i potrzeba jego zaspokojenia są czterokrotnie zwiększone niż dla zwyczajnego człowieka. O wiele szybciej się odwadnia, co może nawet doprowadzić do śmierci. Podczas intensywnej walki zaleca się małej średniej wody co mniej więcej trzy tury. Spowodowane jest to o wiele większym zmęczeniem przez obecność wypijającego wodę pasożyta.
  • Przebywanie w obecności drzew, stworzonych za pomocą technik Mokutonu, wprawia chłopaka w niekontrolowane rozdrażnienie. Jego siła jest równoznaczna siłę techniki uwolnienia drewna. Gdzie poniżej Rangi C nie występuje.
  • Sensorzy, czy osoby widzące układ chakry. Odczytują ten należący do Kensei'a jako lekko "zmutowany" I nienaturalny. Daje to podstawy do uzyskania biegłości Bestialskiego Sakki. Tak długo jak utrzymuje się pozostałości Ducha.
  • Natura, żerowania istoty uniemożliwia jej zapieczętowanie.

    Sposób pozbycia się wady: Fabuła Rangi A, której celem będzie znalezienie lekarstwa na przypadłość.
Zobowiązania wobec Królestwa KupcówWada
Kensei obiecał, że po opracowaniu stosownej techniki do pieczętowania cieni, podzieli się tą wiedzą z Radą Stu. W zamian, po wykupieniu Akari, Eriki i Misy z przybytku, dziewczyny dostały pełną wolność i możliwość wyjechania z nim z kraju. Brak spełnienia obietnicy będzie wiązać się ze stosownymi konsekwencjami. Ma na to rok realny.
Sposób pozbycia się wady: Spełnienie obietnicy i dostarczenie stosownych informacji Radzie Stu.
Data uzyskania wady: 19.05.2023
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Salomon Part
Nie byłoby większym zaskoczeniem stwierdzenie, że wycieczka po Podziemiach nie stanowiła najlepszego dnia w życiu dziewczyny. Czy jednak żałowała wzięcia udziału w wyprawie? Absolutnie nie i, wiedząc to, co wiedziała, zapewne ruszyłaby na nią jeszcze raz. Dziwne czy nie, było to zdecydowanie wydarzenie warte zapamiętania. Pełne zwrotów akcji, interesujących wypadków i poznanych osób, z którymi może nie miała wszystkimi świetnych relacji, ale których poznanie było dla niej jednym z cenniejszych przeżyć. I właśnie tak wolała całą przeprawę zapamiętać. Jako coś, co może nie było drogą usłaną w tym wypadku Halloweenowymi cukierkami, ale wartościowym wydarzeniem, z jakiego mogła wyciągnąć wiele na przyszłość. No i, jakby nie patrzeć, naprawdę dobrze się bawiła. Kilka gorszych momentów tego nie zmieniało. Mimo początkowego zaskoczenia Salomona, niejako ucieszyło ją jego przytaknięcie głową. Może rzeczywiście nie była to odpowiedź, jakiej się spodziewał, jednak zdecydowanie stanowiła odpowiedź, która bardziej pasowała Kuramie.

Salomon nie okazał się jej najlepszym strzałem w kwestii szukania informacji o samym Sukatsu, to nie stanowiło zaskoczenia. Może i drobny zawód zakuł Wakuri po tym, jak po jej wyjaśnieniach ten nie okazał się dzierżyć żadnej mistycznej wiedzy, o którą mogła po prostu wcześniej źle zapytać, jednak nic nie szkodziło. W jej wypadku: egzystencja Sukatsu dalej miała jakąś wartość. Była jakkolwiek ważna, a dlaczego, to coś szybko zdradziła. Czy Smocze Imperium na pewno nie miało z tym nic wspólnego? Nie wiedziała. Znaczy - jakiś związek raczej miało. Nawet na pewno. Jaki? To już inna kwestia. Koniec końców ze sprawą mogli być związani naprawdę na wiele sposobów, chociaż podejrzewała, co Salomon mógł mieć przez to tak naprawdę na myśli. Raczej skoro współpracują, Ryū Teikoku raczej nie zrobiłoby niczego, by nagle tej współpracy zagrozić. Mało prawdopodobne było to, że stanowili jakąś szarą eminencję w ambitnym planie Mistrza Podziemia. Jakimś jednak elementem układanki zdawali się być, a że tych samych miała naprawdę niewiele, to i więcej ciężko było powiedzieć. Skinęła Mistrzowi Run jednak głową.
- Aaarigato!
Odparła wesoło, nijak zrażona dość skąpą wiedzą pozyskaną od Salomona w tym konkretnym temacie. Zdecydowanie może mieć lepsze szczęście pytając osoby bezpośrednio związane z jednym bądź drugim miejscem. A skoro tak, to tym bardziej na tym można było zakończyć zabieranie czasu Salomona, ruszając po pożegnaniu się dalej...
Nishimaru Part
A jednak pytanie osób związanych z Królestwem o niektóre rzeczy dalej nie stanowiło rozwiązania jej problemu! Odpowiedź Smoka Zachodu nie była zbyt bogata w detale, jakich zwyczajnie nie znał. Próbowała jeszcze przez moment wyciągnąć coś z jego mało obszernych wyjaśnień. Na próżno jednak, a i na większe wsparcie Nishimaru nie szczególnie chyba mogła liczyć, gdyby tak wziąć pod uwagę niewielką ilość czasu, jaką może dysponować po biesiadzie.
- W takim razie zostaje chyba tylko Kosa-chan... - stwierdziła na głos, po czym jej pociemniałe "od słońca" poliki nagle zbladły. Taak... Ringo. Była dość... Interesującą jednostką. Na tyle interesującą, że wolała podziwiać ją z bezpiecznej odległości, nie podchodząc na więcej niż kilometr czy dwa. Tak dla własnego bezpieczeństwa. Zdawała się być dość... prostolinijnym człowiekiem w pewnych kwestiach. Coś jej mówiło, że rozmowa z nią może być zwyczajnie zabójcza. - Nishimaru-san, masz może pomysł, gdzie mogłabym spróbować znaleźć w tym temacie coś więcej?
Uśmiechnęła się niezręcznie, odruchowo próbując szukać innych sposobów. Po historii z całą tą "zdradą", a teraz jeszcze będąc pół-cieniem miała wrażenie, że jest to jak najbardziej sensowne, logiczne rozwiązanie. Unikanie Ringo. Dokładnie.
Oh! Więc chyba jej propozycja pomocy nie miała być zbyta jedynie grzecznym kiwnięciem głową. Od razu uniosła swój kieliszek wina, unosząc go w górę w formie toastu, biorąc łyk czy dwa trunku. Więc mieli umowę. Idealnie. Ponownie zaś okazało się, tym razem w kwestii Smoka Zachodu, że Kurama niepotrzebnie martwiła się całkiem trywialnymi rzeczami. Spojrzała na niego początkowo zdezorientowana jego puszczeniem oczka, jednak tuż po tym uśmiechnęła się ciepło słysząc, że nic podobnego raczej mu nie grozi.

Definitywnie polowanie na jedzenie mogła uznać za udane. Na tyle, że znalazła jeszcze więcej klasycznych przekąsek, jakie nie wydawały się potrzebować jakiejkolwiek zastawy i idealnie nadawały się do zwykłego chwycenia i zjedzenia. Można by to nawet nazwać sukcesem zwłaszcza, że w kwestii potencjalnych napojów też biednie nie było. Jedyne, co mogłoby być martwiące dla przeciętnego obywatela, to niektóre spojrzenia posyłane w jej stronę podczas zupełnie legalnej (wedle Nishimaru) akcji zabrania kilku przekąsek na wynos. Cóż więc innego mogła zrobić, jak grzecznie uśmiechnąć się do takich osób i im pomachać? Niech wiedzą, że wszystko jest w najlepszym porządku, nic się nie dzieje, a Wakuri jest absolutnie pełna jedynie dobrych chęci. Nic, po co trzeba by ściągać policję. Po tym zaś? Ruszyłaby do wyjścia. Co jak co, ale ostatnia osoba, jaką chciała jeszcze dzisiaj spotkać, sama się nie znajdzie.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Wcielenie Norki
Kensei
Rozmowa dobiegała końca – to prawda. Jednakże zdecydowanie można było uznać ją za udaną, biorąc pod uwagę wymianę zdań pomiędzy Genem, a Kenseiem i że pomimo nie zawsze się ze wszystkim zgadzali, to wciąż miało to dosyć przyjacielskie podłoże.
Prawda – odpowiedział, by przytaknąć głową. Zdecydowanie wiele więcej słów w tej kwestii nie było potrzebne. Wizja Amekage mogła być naiwnym marzeniem, jednakże niektórzy potrzebują do czegoś dążyć, nawet jeśli było to nierealne. Jeśli jednak świat stanie się odrobinę lepszym miejscem przez takie podejście, to… czemu nie spróbować? – Do zobaczenia – powiedział jedynie na odchodne.
Lekceważenie osoby, która piastowała urząd Kage zdecydowanie mogło być dosyć głupim, wręcz samobójczym pomysłem w niektórych przypadkach. Gen widząc, że Kensei wcale nie miał tego w zamiarze, trochę złagodniał, by wypić tę ostatnią czarkę sake dzisiejszego wieczoru. Jednakże najpewniej nie była to ostatnia, jaką kiedykolwiek wypili.
Ja zjem wszystko – odparła Akari, uśmiechając się do Kenseia, jednocześnie spoglądając w stronę chałwy, która leżała na stoliku ze słodkościami.
Kensei podszedł do trójki rozmawiających byłych towarzyszy broni, wymieniając kilka słów. Akari w tym czasie, gdy już wszystkim podziękowała, raczej trzymała się trochę za Kenseiem, uśmiechając się jednak i od czasu do czasu popijając sok, który miała w czarce.
Osobiście nie byłem, ale słyszałem dużo dobrych rzeczy – odparł Nanami na komentarz dotyczący kraju latawców, uśmiechając się przy tym szeroko. Szerzej aniżeli można było się spodziewać, że człowiek jest w stanie.
W takim razie udanych wojaży. Jestem pewna, że dziewczynom dobrze do zrobi. – Himeko również się uśmiechnęła, choć zdecydowanie bardziej subtelnie, w przeciwieństwie do blondyna, spoglądając przy tym na Akari i niemalże w siostrzanym geście poczochrać ją po włosach.
Oczywiście! – Dziewczyna przytaknęła głową, zgadzając się z Kenseiem. Następnie się lekko ukłoniła w stronę Takashiego, Himeko i Nanamiego, by ruszyć za Hokorim, by zebrać te jedzenie dla Misy i Eriki, co by i one mogły poczuć choć odrobinę ducha biesiady.
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Jak mawia stare dobre powiedzenie oraz wielu ludzi jakie je znają, ”przy dobrej zabawie czas szybko leci”. Midoro od momentu wyjścia z zatłoczonej sali pełnej obcych ludzi, oraz chwili w której usiadł z Wakuri na ławeczce w ogrodzie z każdą minutą tracił coraz bardziej poczucie czasu. Dawno nie odbył tak przyjemnej rozmowy jak teraz. Minęła im godzina a może dwie? Nie miał pojęcia i go to zbytnio nie interesowało. Było ciepło, ciemno, wino w kieliszku kończył się powoli gdyż więcej gadali niż pili, ładna dziewczyna obok a do tego spoko klimacik. Zdecydowanie końcówka jego wypadu do Baibai należała do udanych. Gdyby to podsumować, udało mu się naprawić relacje z Kegawą, dogadał się z Hikarim co mogło się zakończyć bardzo dobrą znajomością, zyskał uznanie jednego z czterech Smoków no i przypadkiem rozwiązali lokalny konflikt. Rozmowa z Wakuri była niczym wisienka na szczycie tortu. Jak deser po obiedzie na który się czeka a nie ma się pewności czy będzie. Niczym eksplozja będąca zwieńczeniem jego sztuki.
Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie i wiele tematów zaczynało im się zwyczajnie kończyć zupełnie jak alkohol w kieliszku. Na wszystko jednak dało się zaradzić. Lecz to w swoim czasie.
- Pozdrowię. - odparł na prośbę dziewczyny. Nie miał co prawda pewności czy na pewno ją spotka, ani czy do tego czasu o tym nie zapomni, lecz na pewno może to przekazać Hikariemu jak się spotkają. A skoro już o zapominaniu mowa, umysł Iwijczyka lubił chodzić swoimi ścieżkami nawet podczas normalnej rozmowy. Wlane w siebie procenty nie pomagały w tym, dlatego też chłopak zgubił się sam w swoim zdaniu. Szczęśliwie Wakuri poszła tym tropem i wyciągnęła jakąś konkluzje. Czy prawidłową, nie wiedział. Ale miała sens.
- Tak. Pewnie tak. - odparł rozbawiony tą sytuacją. Jednak fakt, że Kurama potrafiła podążyć jego pijanym tokiem rozumowania w miarę z głową mimo iż on sam się zgubił, dawało mu wrażenie, że dość dobre go rozumie. Albo można go było odczytać jak otwartą książkę albo zwyczajnie miała do tego dar. Ewentualnie myśleli bardzo podobnie, co również dobrze wróżyło ich znajomości.
Karuzela tematów jak i emocji trwała dalej. Dobili do przystani zwanej rodzina i dom, przy której również mieli sporo wspólnego. Sami, bez rodziny, w innym miejscu niż cały klan się znajduje, z obcymi osobami będącymi tymi najbliższymi. Słowa Waku jednak wlały trochę ciepła do jego serca. Był miły i dobry. Nie, żeby on sam o tym nie wiedział. Jednak usłyszeć to od kogoś innego było czymś zupełnie innym. Wiele razy zdawał sobie sprawę, że można to by było uznać za jego słabość. Zwłaszcza jego zaleczona twarz jaką Kegawa podrapała pazurami mogłaby tak powiedzieć. On jednak już do tego przywykł. Wiedział jakie są realia jego życia i w pełni je akceptował.
- To... naprawdę miłe. - zaczął z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Nie ma się jednak co martwić. Przywykłem do tego. I o przyjaciół nie masz się co martwić. Kiedyś, w Iwie, miałem ich pełno. Niestety nie mam z nimi żadnego kontaktu. W Ame mam jednak pewną dziewczynę, która jest wyjątkowo mi bliska. Hikari to raczej kolega, dopiero się poznaliśmy tak naprawdę. Jest jednak dobrym materiałem na jednego z nich. Teraz jest jeszcze Nishimaru, no i ty. - odparł spoglądając na nią ciepło. To co było między nimi już sobie wyjaśnili, a ich znajomość mogła wyjść na prostą drogę. Skoro tamten incydent ich nie poróżnił, tylko ich wzmocnił. Zupełnie jak ten czas spędzony na ławeczce w parku. Wszystko zostało wyjaśnione, i Douhito nie widział powodu, by jej nie zaufać i polubić bardziej. Jej Alter Ego było czymś zupełnie innym, lecz sama Wakuri, jak najbardziej.
Na jej podejście do samej rodziny kiwnął jedynie głową ze zrozumieniem. Sam uważał dość podobnie. Wychowywał się sam. Kuzyna widywał głównie na przemówieniach politycznych, a brat przez to, że był zbiegiem, nie miał czasu wpaść do Midoro pomóc mu w lekcjach. Kochał ich jak kocha się rodzinę, lecz po tak długim czasie, nie wiązało go z nimi nic poza więzami krwi i nazwiskiem. Iwijczyk ruszył swoją drogą życia, i póki co szło mu nieźle jego zdaniem. Kwestia przypadkiem poruszonego Zero jednak rozrosłą się do trochę większych przemyśleń ze strony jego rozmówczyni. Pytanie mimo iż proste, łatwe wcale nie było. Douhito oparł się trochę wygodniej i odchylił głowę w tył, by spojrzeć w gwiazdy.
- Czy byłby lepszy... - powtórzył w eter, nim ponownie usiadł prosto patrząc gdzieś w dal przed siebie.
- Gdyby nie było wojen, rozlewu krwi, bólu, smutku i rozpaczy, Arihiro by nie umarł a Kegawa nie była by do mnie wrogo nastawiona. Nasza relacja dużo lepiej by wyglądała. Nie miał bym sparaliżowanej ręki i nadal miał bym płuco. Ty również byś nie miała swoich problemów. - zaczął jakoś swoje myśli starając się je poskładać wszystkie w kupę, by powiedzieć jakieś sensowne poważne zdanie. Gdyż jak by nie patrzeć temat był bardzo filozoficzny i teoretyczny. Nie wiedzieli co by było gdyby takie coś się udało, ani nie wiedzieli, czy za ich życia się takie coś uda osiągnąć.
- Taki idealny świat byłby wspaniały. Lecz przez to jaka jest ludzka natura wydaje się wręcz niemożliwy do osiągnięcia. Chciałbym by to była prawda, lecz prawda jest zupełnie inna. Chciałbym nie martwić się o to, czy coś się nie stanie mojej przyjaciółce w Ame teraz, gdy może być na jakiejś misji. Nie chcę by ona się martwiła, że ja mogę kiedyś nie wrócić z takiego wypadu na pustynię. Chakra daje dużo możliwości. Tyle samo dobrych co i złych. - odparł cicho wzdychając na koniec. Przez głowę przeleciała mu rozmowa jaką odbył z głównym złym obecnych czasów.
- Planem Zero, jest pozbycie się chakry ze świata. Uważa nas za zarazę toczącą ten świat. Niestety, postawił na prostotę i chce wybić wszystkie osoby korzystające z chakry. Nie ważne czy to ninja jak ja, czy normalna osoba jak ty. Próbowałem go przekonać, by zmienił swoje metody. By pozbawił ludzi możliwości z niej korzystania bez zabijania ich. Niestety, nie udało się. - opowiedział w wielkim skrócie jego dialog z hologramem Zero. Było to jednak dobry rok temu, więc przez ten czas można mógł dojść do pewnych wniosków.
- Oba te plany jednak nie są idealne. Pozbycie się chakry nie wypleni zła ze świata. Zmienili byśmy się w bezmózgie małpy bijące się nadal o władzę i teren. Ten kto miałby większą pałkę i większego bicepsa byłby górą. Między takim światem a naszym obecnym nie było by zbytnio różnicy. Jedynie to, od czego umierają ludzie. - zakończył upijając łyk wina z kieliszka, nim nie spojrzał w końcu na Wakuri i nie uśmiechnął się lekko.
- Tak czy inaczej, trzeba żyć jak się da. - zakończył swoją wypowiedź.
Opowieść o jego ojczyźnie pozwoliła mu na chwilę cofnąć się w miłe wspomnienia jakie powstały właśnie w tamtym miejscu. Nie każdemu takie tereny mogły się podobać jednak i Douhito zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Wiele osób wolało morze niż góry. Inni woleli mieszkać w zielonych albo różowych lasach. Wakuri jednak najwyraźniej się spodobało, gdyż postanowiła odwiedzić kiedyś jego rodzinne strony.
- Tylko uważaj na siebie. W sumie, może kiedyś cię zaproszę na wycieczkę krajoznawczą? - powiedział bardziej sam do siebie, lecz był to jakiś pomysł na przyszłość do rozważenia.
To co się stało z Kuroneko należało do Baibai. Iwijczyk nie musiał tego rozumieć. Zwyczajnie to zaakceptował, mimo iż on raczej czegoś takiego by nigdy nie zrobił. Co się jednak stało, to się nie odstanie. Na samą wypowiedź Kuramy niespecjalnie wiedział co miałby odpowiedzieć. Podobno Yukari i Kuroneko się przyjaźniły, lecz jego nie było na tym przemówieniu. Nie wiedział co się stało ani jak wyglądała sytuacja. Nie mógł więc się do niej odnieść. Zwyczajnie uczcił jej pamięć chwilą ciszy. Pozostały dialog był jednak już nieco weselszy. Widząc rozpogodzoną Waku nie mógł się uśmiechnąć na potwierdzenie jej słów.
Koniec końców został już tylko jeden pomysł, jaki wpadł mu do głowy. Pozostać z panią sprzedawcą z przykuźniowego sklepu w stałym kontakcie, oraz powiększenie jego kolekcji koralików na bransolecie. Jak się okazało, Waku już wiedziała jak działają obie techniki więc Douhito miał pewność, że będzie na pewno wiedziała jak ich użyć, i nie będzie możliwości, że dojdzie do jakiegoś nieporozumienia, albo coś pójdzie nie tak ze względu na pierwsze jej użycie.
- Cieszę się, że ci się podoba. - powiedział po czym uśmiechnął się szeroko. Spojrzał na ich kieliszki, w których prawie już nic nie było. Uniósł swój w jej stronę w geście toastu, lecz żadnego nie wniósł. Zwyczajnie nie miał pojęcia co powiedzieć. Było by ich tak wiele. Liczył jednak, że Wakuri zrozumie przesłanie takiego niemego toastu o wszystko. Gdyby przybiła by mu swoim szkłem, wypił by ostatni łyk.
Obrazek
九死一生。
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”