• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Pałac Daimyō

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Hokori Kensei
Posty: 432
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Kensei part
Kensei rozumiał logikę, którą Erika się kierowała. Nie chciał też rozdzielać przyjaciółek, jednak ich podział był dość sensowny. Idąc więc z Akari, jak na dżentelmena ze Starego Kontynentu przystało, zaoferował jej swoje ramię, nawet jeśli nie byli parą. Przyszli jednak razem i w ten sposób, lekko zestresowana dziewczyna, może czułaby się lepiej i pewniej. Widząc, jak ta się rozgląda uśmiechnął się do niej ciepło.
-Wreszcie koniec, co? - zapytał miło -Nie masz ochoty coś zjeść, albo się napić? Może wychodząc zgarniemy coś dla Misy i Eriki? - zapytał, wierząc, że raczej nie powinien to być problem. Nie przy świętowaniu. -Myślałyście już nad planami, jak Erika się zregeneruje? - zapytał luźno, pamiętając jak zielonookiej wizja roślinności się podobała, zaś Misa preferowała bardziej morskie klimaty.
Oferował im także swoją osobę do towarzystwa, więc był ciekaw czy coś wykonały w tym kierunku w międzyczasie. Sam też planował pomóc Erice z Cieniem, który był w jej ciele. Nie planował jednak męczyć jej zaraz po wyjściu ze szpitala, choć też przy okazji się dopytał w miarę możliwości Himeko, czy chłopcy odnaleźli swoich rodziców. Jego oferta zostania ich opiekunem nadal była aktualna.
Przechadzając się po sali balowej, co jakiś czas kosztując niewielkich przekąsek czy upijając łyk sake dostrzegł wreszcie Gena. Jeśli Hokori miał rękę zajętą, np. trzymaniem Akari pod ramię, to jedynie dłoń z czarką by uniósł na powitanie, powoli się kierując w jego stronę. Dostrzegł też Himeko z jej "rycerzem" oraz Takashiego. Co będzie im teraz przeszkadzał. Podszedł do śniadoskórego, witając się, jak byłby już bliżej.
-Gen-san. Tak się zastanawiałem, czy zostaniesz na biesiadzie. - przyznał, a jego usta wygięły się w bardzo delikatnym uśmiechu. Uniósł lekko czarkę, wznosząc toast -Za dobrze wykonaną pracę. - licząc, że ten mu odpowie, nawet jak Kensei teraz trochę się rozgadał. Jeśli by odpowiedział na ten gest - wypiłby sake z czarki. -Pamiętacie się? - zapytałby raczej grzecznościowo, aniżeli z faktycznego zmartwienia. Klon Gena pomagał w końcu przy ogarnianiu Akari na parterze tamtego budynku. -Długo planujesz zostać w Baibai? - zapytałby po chwili śniadoskórego.
MG part
Midoro part
Szukając Hikariego, w pierwszej chwili dostrzegł go odchodzącego właśnie od Nishimaru. Ich kurczakowy kapitan zdaje się polewał kolejki od serca i czy Uchiha to wytrzymał? Kto wie. Tak czy inaczej, blondyn będący kilka dni temu jego liderem miał lekkie rumieńce na polikach, dobry humor oraz siedział niedaleko wyżej postawionych osób - kupców i żołnierzy, choć obok niego miejsca akurat były wolne. Możliwe, że wcześniej na jednym z nich siedział Hikari. Na drugim? Zero pojęcia. Widząc podchodzącego do niego Dōhito uniósł kubek z jakimś napojem.
-Midoro-san! - zupełnie jakby wznosił toast. Zdecydowanie był bardziej pogodny niż podczas ich zlecenia. Może to była jego twarz (czy też dziób), gdy był poza pracą? Gestem zachęcił go, by usiadł obok niego, nawet nie pytając czy czekając i nalewając u trunku. Z toastem jednak poczekał, aż ten skończył mówić i... zaczął się śmiać. -Hahah, kolejny. - skomentował, po czym pokazał niewielkie pudełeczko z drewna palmowego obok niego. -Hikari-san przed chwilą dał mi podobną pamiątkę. - skomentował wyraźnie rozbawiony, odbierając jednak prezent i mrugając do niego prawym okiem -W mojej opinii masz jednak lepszy gust. - czyżby kolor bardziej mu się podobał? Po chwili dodał -Niech zgadnę. Jedno mignięcie, to wyrażenie chęci rozmowy. Dwa szybkie mignięcia to potwierdzenie możliwość rozmowy teraz, a jedno szybkie, że jest się teraz zajętym? Trzy szybkie mignięcia, to coś pilnego, a cztery prośba o moje jak najszybsze przybycie? - zapytał po czym się zaśmiał i z ostrożnością schował do pudełeczka czerwoną kuleczkę. Dawny Iwijczyk mógł dostrzec w pudełku pierścień i łańcuszek, położonych na jakiejś kartce papieru. -Też mówiłem szczerze Midoro-san. - odparł jeszcze feniks wznosząc kubek -Kanpai! i ruszyłby do opróżnienia kubka, następnie zaś ponownie by go sobie uzupełnił, tak samo zresztą jak dziedzicowi Bakutonu, gdyby ten zdecydował się napić tajemniczego napoju.
Sakamoto Osamu, choć członek Rady Setki oraz osoba o zdecydowanie sporych wpływach, był jednak postacią dość... niepewną. Jego wygląd na spotkaniu czy w swojej rezydencji, jego niezbyt pięknie ubrane słowa. Wszystko to zdawało się prezentować personę, która ma jeszcze wiele do nauki. Mimo to siedział przy stole niedaleko Karkasa, choć nie pił alkoholu i zdawał się bardziej przejmować, że gdzieś coś się zbije czy będzie jakiś bałagan. Arai Yoshifumi, który siedział opodal niego kazał mu się ogarnąć i nie odwalać, bo to jest lekko żałosne jak na kogoś, komu Daimyō pogratulowała osobiście. Chyba białowłosy był zazdrosny. Midoro to słyszał, zwyczajnie do nich podchodząc.
-Dōhito-san, tak, śmiało śmiało, już mom... - nie zdążył jednak dokończyć, bo Arai pstryknął dwa razy palcami.
Zaraz jakiś służący podstawił naprzeciwko nich krzesło, tak by ninja mógł na nim usiąść, a Sakamoto westchnął. Mógł mieć wrażenie, że ktoś go obserwuje, zapewne przez wzgląd na jego bliskość do Daimyō, ale kto? Nie widział. Mógł jednak podjąć rozmowę. Gdy jednak wątek zszedł na podziemia, odezwał się Yoshifumi.
-Ciszej. - warknął upominająco, a blondyn spojrzał na niego zdziwiony. -To nie jest takie proste. Nie trzymamy tego w papierach. - odparł półszeptem, nie chcąc być może zwracać na siebie większej uwagi. Midoro mógł sobie przypomnieć, że temat podziemi miał być raczej sekretem.
-Byłoby łatwiej, gdyby Kuroneko żyła... tak to... nie wiem. Mogę podpytać, acz nie wiem czy coś się uda. - zastanowił się. -Po biesiadzie spotkajmy się w moim gabinecie w mojej rezydencji. Opiszesz mi swojego przyjaciela, a ja postaram się jakoś pomóc. - dodał ostatecznie. Arai westchnął.
Hikari part
Nishimaru nikogo nie podrywał. W końcu, gdy Hikari go znalazł, z nikim nie rozmawiał, zdając się siedzieć pomiędzy żołnierzami czy wyżej postawionymi kupcami i przysłuchując się ich rozmową i uczestnicząc w toastach. Z żadną kobietą jednak nie rozmawiał. A przynajmniej Hikari czegoś takiego nie widział czy pamiętał. Usiadłszy obok feniksa, ten nalał mu do kubka jakiegoś trunku, a następnie się z jego ust wydobył się dodatkowy śmiech, gdy Uchiha podkreślił ważność instrukcji.
-Zgadza się, zgadza. - potwierdził jego słowa wznosząc kubek -Kanpai! - powiedział lekko głośno, a kilku bardziej pijanych w dalszej części stołu odpowiedziało, choć użytkownik sharingana wiedział, że ten toast był między nimi. Zaśmiał się ponownie -Tego nikt nigdy nie przewiduje. - zauważył dość słusznie.
W końcu, gdyby ktoś się szykował na ratowanie świata, nie lepiej byłoby zapobiec sytuacji takowego końca, aniżeli ruszać dopiero wtedy, gdy sytuacja staje się krytyczna i napięta? Smok Zachodu machnął ręką.
-Nie zawracasz! - odparł niemalże natychmiastowo -Szczerze powiedziawszy, choć mam jako takie pojęcie o tym zwanym przez was Starym Kontynencie, jestem ciekaw jak to wyglądało w ostatnich latach. - zaczął spokojnie, a lekkie rumieńce, możliwe, że alkoholowe, ponownie się pojawiły na jego licu. -Na pracę przyjdzie czas po świętowaniu. Urozmaićmy więc go rozmową. - zarzucił, polewając sobie (i potencjalnie Uchihie, jeśli ten by wcześniej wypił) kolejną kolejkę.
Salomon faktycznie nie wydawał się być osobą, która preferowała imprezy. Sam o sobie przecież mówił, że woli wszystko spokojnie planować i się szykować, aniżeli ruszać w wir akcji. Tym samym biesiada zdecydowanie tu nie pasowała, choć wciąż się na niej zjawił. Dlaczego? To pytanie nie miało odpowiedzi. Przynajmniej jeszcze. Mistrz Run dołączył do śmiechu Hikariego, gdy ten zażartował. Faktycznie, wiele przeżyli w ostatnim czasie. A Hikari jeszcze się po pigułce żywnościowej regenerował. Słysząc jeszcze pytanie o lekturę, ten obrócił w jego stronę okładkę, by mógł na spokojnie przeczytać tytuł, gdyby był zainteresowany. Odpowiedzi udzielił jednak słownie.
-O kaligrafii i historii pisma w Shōnin Ōkoku. Jestem ciekaw, czy tutejsze znaki też mógłbym wykorzystać. - wyjaśnił spokojnie, chowając łańcuszek z pierścieniem do kieszeni swojego płaszcza - trochę niepasującego do tutejszych strojów, jednak dość eleganckiego, by uznać go za pasującego.
Salomon skinął głową, być może niemo dziękując za to, jak bardzo Hikari myślał o nim i chciał dopasować go do użyteczności. W chwilę po tym jednak Mistrz Run zdawał się wpaść na pomysł. Wyciągnął pierścień z łańcuszkiem oraz swój kostur, kładąc go sobie na udach. Kilka sprawnych ruchów pozwoliło mu stabilnie zawiesić go na tym pokrytym runami kiju.
-Na ten moment musi starczyć. - skomentował, zanim nie zajął się wzmocnieniem kartki papieru. Skinął też głową, wysłuchując jego słów. Dobrze więc, że w tej części parku była ławka ustawiona pod kątem prostym do tej, na której znajdował się Mistrz Run. Mogli porozmawiać. -Rodzina jest ważna. A to, co się tu działo było niezwykle niebezpieczne. Gdy kończyliśmy walkę, runy, którymi zablokowałem korytarz były na skraju wytrzymałości. Jakkolwiek Fumei-san tworzył bariery, tak zdaje się, że traciliśmy powoli czas. - zdradził jakąś informację, która być może umknęła im wcześniej podczas walki. -Odwiedź ich spokojnie. I potem chyba Kegawę. Zdaje się bardziej potrzebować wsparcia drugiej osoby. - lekki uśmiech pojawił się na twarzy wytatuowanego mężczyzny. Potem zaś stało się coś... być może nieprzewidywalnego. -Ja? Hmmm... - wystawił przed siebie lewą rękę, uważnie ją oglądając -Wiem, że moja rodzina przybyła na ziemie Nichibotsu no Kuni wiele lat temu. A ostatnio pojawiliście się wy, ninja. Zacząłem się zastanawiać, czy moje korzenie nie są z wami powiązane. - przyznał spokojnie, choć może lekko melancholijnym tonem? -Nie kojarzę by ktoś w Seidaitō potrafił tworzyć z chakry łańcuchy, tak jak ja to umiem. Zdaje się być to cechą mojej rodziny. A ninja... są dla nas nowością. Wiesz może coś o tym? - zapytał spokojnie, zaciskając delikatnie pięść i opuszczając pokrytą runami dłoń, zwracając swój wzrok w pełni na członka klanu Uchiha.
Wakuri part
Wakuri przychodząc na biesiadę miała cel. Znaleźć Tsubaki. No i Shikō. Tę pierwszą dostrzegła po chwili poszukiwań, jednak członka klanu Nara nie widziała. Podeszła bliżej do członkini klanu Hyūga, ale nie chciała jeszcze przeszkadzać. Zamiast tego zaczęła się rozglądać. Dostrzegła kilka wychodzonych twarzy, jakby dziwnie znajomych. Czyżby mijała ich w enklawie? Nie była pewna. Dostrzegła Sakamoto oraz Araia, akurat dyskutujących o czymś z Midoro, Nishimaru zdającego się siedzieć samemu pomiędzy innymi osobami, acz zdając się w tej chwili nie prowadzić żadnej rozmowy. No i lekko bujającego się do taktu grającej muzyki. Kegawy nie widziała, tak samo jak Arihiro (co nie było tak oczywiste, zważywszy na to, że chyba jego posąg był na wykończeniu w ogrodach, które mijała). À propos ogrodów, dostrzegła kogoś o charakterystycznej fryzurze tam i to czytającego książkę. Czyżby Salomon? Kosy nie widziała... może to i lepiej, bo sama by skończyła pod kosą. Co ciekawe natomiast dostrzegła Daimyō z asystentką, a na smyczy tej drugiej była... Jōnetsu. Z czerwonym kagańcem na pysku. Wyraźnie niezbyt pocieszony, czarny kot zdawał się robić co w jego mocy by ściągnąć to z pyska. Dwie dziewczyny rozmawiały, choć Yukari od czasu do czasu głaskała zwierzę, należące niegdyś do Kuroneko.
NPCNishimaru - Smok Zachodu (Baby Bird form, Bird form)
NPCSalomon - Mistrz Run z Nichibotsu no Kuni
NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCArai Yoshifumi - członek Rady Setki
NPCSorashi Yukari - Daimyō Shōnin Ōkoku
NPCShiroinu - asystentka Yukari
NPCJōnetsu - dawny kot Kuroneko
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2023, 15:49 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Nałożone pieczęci i bariery
► Pokaż Spoiler
  • Uso Hakken-Ki - na wnętrzu lewego nadgarstka, służy wykrywaniu zaburzenia układu chakry
    ► Pokaż Spoiler | Uso Hakken-Ki
    Uso Hakken-Ki | Lie Detector嘘発見器
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Szczur → Małpa
    KosztStandardowy
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika polega na stworzeniu pieczęci na wskazanej przez użytkownika części ciała dowolnej osoby. Pieczęć ta ma kształt kanji oznaczającego kłamstwo i ma czarny kolor, znak ten przypomina tatuaż. Użytkownik może nieco manipulować wielkością techniki od 5cm do 10cm w długości. Znak ten może zostać zdjęty tylko przez osobę znającą to jutsu.
    Najważniejsza rzecz działania tej techniki polega na tym, że jeśli osoba, na której ta została nałożona, będzie posiadała zaburzony układ chakry (np. genjutsu lub odpowiednia trucizna), to znak zmieni swój kolor na ciemno-czerwony. Będzie zachowywać ten kolor tak długo jak nie zostanie "zresetowany" przez osobę, która ją nałożyła i wróci do swojego pierwotnego koloru.
  • Jidō Chakura no Konran - na wnętrzu prawego nadgarstka, służy automatycznemu zakłócaniu chakry oraz informowaniu impulsem nosiciela, że jego układ chakry jest zaburzony np. poprzez genjutsu
    ► Pokaż Spoiler | Jidō Chakura no Konran
    Jidō Chakura no Konran | Automatic Chakra Disruption自動チャクラの混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca, Kontrola Chakry, Anty-Genjutsu
    PieczęcieSmok → Wąż → Koń → Tygrys → Wół → Tygrys → Koń → Smok → Tygrys → Wół
    KosztNałożenie: Podwójny B
    Zakłócenie: Standardowy C
    Automat: Standardowy B na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Chakura no Konran oraz Uso Hakken-Ki, Specjalizacja Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Rozwinięcie techniki Uso Hakken-Ki o możliwość automatycznego zakłócenia chakry w przypadku, gdy podstawowa pieczęć wykryje, że układ chakry osoby, na której pieczęć jest założona, jest zaburzony (np. poprzez Genjutsu czy odpowiednią truciznę), to chakra tej osoby wejdzie w stan "zakłócenia", co może pozwolić na automatyczne przeciwstawienie się np. iluzji. Dodatkowo, wysyłany jest impuls tej osobie, mówiący, że była podjęta próba zaburzenia jego układu chakry. Po nałożeniu pieczęci, osoba z nią może ją aktywować, tym samym uruchamiając jej automat. Pieczęć pobiera wówczas koszt standardowy B na turę i tylko wówczas czerpie się z niej korzyści dotyczące automatycznego zakłócenia chakry oraz wysyłania impulsu.

    Koszt zakłócenia chakry opłacany jest z zasobów osoby, na którą pieczęć została założona.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu osoba nakładająca może zdecydować, które z automatycznych czynności mają zostać wykonane: czy ma być to sam impuls, bez zakłócenia, czy ma być to zakłócenie, ale bez impulsu itd. Zmiana sposobu działania pieczęci nie kosztuje chakry.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu oraz Refleks 8 można błyskawicznie zmieniać tryb działania automatu. Jeśli otrzymamy impuls świadczący o tym, że wpadliśmy w genjutsu, możemy zmienić tryb działania pieczęci tak, że od razu zakłóci to naszą chakrę, nawet jak domyślnie mieliśmy tylko być o tym informowani.
  • Jigen Shiki no Jutsu - na wnętrzu prawego przedramienia, z zapieczętowanym Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu (304m3). Aktywuje się po wykonaniu jedną dłonią specjalnego gestu z przelaniem przez nią impulsu chakry.
    ► Pokaż Spoiler | Jigen Shiki no Jutsu
    Jigen Shiki no Jutsu | Time-Release Technique時限式の術
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieBaran → Wół → Pies → Baran → Pies → Koń → Zając → Smok → Tygrys → Baran → Szczur → Pies → Szczur → Ptak → Baran → Przyłożenie dłoni do celu
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalnie przygotowane miejsce do przeprowadzenia rytuału
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 3 PD z puli użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie kosztuje PD
    Technika, której celem jest zapieczętowanie w ofierze jednej techniki i nadania jej warunku aktywacji bądź czasu, po którym ta zostanie aktywowana. Największym plusem tej techniki jest to, że w praktyce nie ma wymogów co do tego jaka technika zostanie zapieczętowana ani nawet poziomu skomplikowania warunku jej aktywacji. Dzięki temu, technika ta nadaje się idealnie do przygotowań do walki, a w niektórych przypadkach - nawet ewentualnej śmierci. Sama technika wymaga jednak sporego czasu przygotowania, odpowiedniego pomieszczenia i dawcy techniki - tą może być użytkownik tej techniki, cel techniki pieczętującej bądź osoba trzecia. Następnie zaś pieczęć działa niezależnie od woli użytkownika i jeśli minie określony czas bądź zostaną spełnione warunki - zostanie ona wykonana.

    Na ciele jednej osoby może istnieć tylko jedna taka pieczęć.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu możliwe jest wykonanie techniki w sposób przyśpieszony. Płacąc Podwójny koszt S i koszt pieczętowanej techniki można wykonać tę technikę bez potrzeby składania pieczęci bądź nawet miejsca rytualnego. Wówczas jednak można zapieczętować tylko technikę osoby, która wykonuje to jutsu, a warunek nadania musi być dość prosty - np. dostrzeżenie kogoś.
    ► Pokaż Spoiler | Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu
    Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu | Dust Release: Detachment of the Primitive World Technique塵遁・原界剥離の術­
    KlasyfikacjaJinton, Transformacja natury
    PieczęcieSzczur → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy za każde 8m3 objętości bryły
    Podwójny za dematerializację zawartości bryły
    ZasięgDotykowy, bazowo 8m3
    Wymagania---
    Technika rozbijająca wszelaką materię na atomy. Dosłownie. Po złożeniu pieczęci użytkownik tworzy przed sobą prostą, geometryczną bryłę, jak np. sześcian, prostopadłościan, walec czy kula, o objętości 8m3. Wymiarami można dowolnie manipulować, jednak sama bryła musi znajdować się przy użytkowniku (musi ją niemalże dotykać ręką), a minimalna długość boku bądź średnica wynosi 1 metr. Bryła ta jest prostą barierą energetyczną, która przechodzi przez wszelką materię fizyczną, a więc można z niej spokojnie wyjść.

    Problemem jest to, że gdy użytkownik zechce, może wypełnić tę bryłę energią, która rozbija wszelką znajdującą się weń materię na pojedyncze atomy, że nawet pył z nich nie zostanie. Wypełnienie energią i dematerializacja to proces niemalże natychmiastowy. Trwa on około 2-3 sekundy przygotowania, po których dopiero cała bryła wypełniania jest natychmiastowo energią i wszystko, co było w środku rozpada się na pojedyncze atomy.

    Płacąc wielokrotność techniki, można zwiększyć objętość bryły. Ot, każdy kolejny koszt standardowy oznacza dodatkowe 8m3 (Podwójny oznacza 16m3, potrójny 24m3 itd.). Przyjmuje się, że na przez czas równy złożeniu 30 pieczęci można zwiększyć jej objętość o jeden raz (w pierwszej "30" maksymalnie do 16m3, w drugiej maksymalnie do 24m3, w trzeciej maksymalnie do 32m3 itd.). Można jednak poświęcić na to więcej czasu (porównywalnego to złożenia 30 pieczęci) i stworzyć ją znacznie większą.

    W przypadku zderzenia się dwóch tych samych technik, następuje niekontrolowana eksplozja, która niszczy wszystko w swoim zasięgu rażenia, dematerializując napotkane przeszkody. Zasięg i tempo rozchodzenia się takiej eksplozji jest zależne od MG.

    W przypadku wykorzystania na technikę więcej niż 10 000 chakry, ilość ta pozwala nawet osobom bez atutu Sensora wykryć jej nagromadzenie.

    Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest zwiększanie kosztem standardowym rozmiarów bryły o 16m3, zamiast o 8m3.
  • Seishin Kabe - pieczęć ulokowana na potylicy, stanowi barierę chroniącą użytkownika przed infiltracją umysłu. Nałożona z siłą S
    ► Pokaż Spoiler | Seishin Kabe
    Seishin Kabe | Mental Wall精神壁
    KlasyfikacjaNinjutsu, Przepływ Chakry
    PieczęcieSmok → Małpa → Szczur → Koń → Ptak → Smok → Wół
    KosztZależny od rangi techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaKontrola Chakry 8, Fūinjutsu B, Sennin Ninjutsu
    DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
    Technika stworzona w celu zablokowana dostępu do sekretów jakie skrywa nasz umysł. Jest ona bezpośrednią kontrą na różnorodne techniki umysłowe, chcące przejąć nad nami kontrolę lub wydobyć jakoś informacje. Zakładanie takiej blokady przez użytkownika tej techniki ma dwa etapy. Pierwszy z nich, to przygotowanie na kawałku papieru odpowiedniej pieczęci. Nie jest ona wielka, mająca zaledwie wymiary 5x5 cm. Do jest stworzenia wymagana jest oczywiście znajomość Fūinjutsu. Drugim etapem, jest złożenie pieczęci do techniki oraz uformowanie z chakry wewnątrz nas swego rodzaju “bariery” wokół mózgu. Nie ma to jednak żadnego wizualnego efektu. Taka bariera nie jest jednak stała, dlatego potrzebna jest nam pieczęć. Przykładając karteczkę do tyłu naszej głowy i przelewając do niej dużą ilość chakry, naszkicowana pieczęć przechodzi na skórę użytkownika (najczęściej włosy ją zasłaniają) i jest mechanizmem podtrzymującym barierę wokół umysłu, nawet kiedy stracimy przytomność. Kiedy bariera zostanie raz złamana, należy ją nałożyć ponownie.

    Siła bariery jest zależna od ilości chakry, jaką w nią wlejemy:
    • Poczwórny koszt D - bardzo słaba bariera, zdolna do zablokowania jedynie jakichś amatorskich technik przeszukiwania myśli.
    • Poczwórny koszt C - przeciętna bariera, zdolna częściowo ograniczyć dostęp jedynie do paru najważniejszych dla nas wspomnień jakie to sami wybieramy podczas jej nakładania.
    • Poczwórny koszt B - silna bariera, sprawiająca już generalne problemy przy przeszukiwaniu umysłu użytkownika. Np. Saiko Denshin jest w stanie odkryć mniej więcej 50% wspomnień, natomiast reszta jest ukryta za barierą jaką wpierw należy zniszczyć.
    • Poczwórny koszt A - jedna z silniejszych i najbardziej popularnych barier, całkowicie blokująca dostęp do naszego umysłu. Najsilniejsze techniki infiltracji jednak dalej są w stanie się przez nią przebić, bez potrzeby wcześniejszego jej zdejmowania. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu A.
    • Poczwórny koszt S - najsilniejsza możliwa bariera umysłowa przy wykonaniu tej techniki. Nie da się dostać do umysłu nawet najlepszymi istniejącymi technikami infiltracji go, bez wcześniejszego jej zniszczenia. Co samo w sobie również nie jest takie proste. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu S.
    Ostatecznie to MG ustala jak bardzo efektywna jest taka bariera w zależności od różnych czynników, jak np. stan emocjonalny osoby czy jej Siła Woli.

    Posiadając atut Sennina Fūinjutsu jesteśmy w stanie nakładać taką barierę na inne osoby. Koszt jest jednak wtedy Sześciokrotny.
    Posiadając Specjalizację w Ninjutsu wymogi kontroli chakry są zmniejszone o 1.
    Posiadając Specjalizację w Fuinjutsu jesteśmy w stanie nałożyć pieczęć bez potrzeby wcześniejszego przygotowania pieczęci na kartce. Wystarczy zwyczajnie przyłożyć dłoń we właściwe miejsce i przelać chakrę.
    Posiadając Shintenshin no Jutsu można traktować wymogi Ninjutsu w tej technice jako wymogi Shintenshin no Jutsu. Więc żeby opanować tę technikę można mieć Sennina Shintenshin no Jutsu, zamiast Sennina Ninjutsu, a zamiast Specjalizacji Ninjutsu można mieć Specjalizację w Shintenshin no Jutsu.
  • Anzen'na Hinansho: Hogo - na lewej piersi, po aktywacji służy ukrywaniu swojej chakry bądź zmianie prezentowanej jej ilości
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Hogo
    Anzen'na Hinansho: Hogo | Safe Haven: Shelter安全な避難所・保護
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Ptak → Smok → Zając → Szczur → Pies → Tygrys → Wąż → Zając → Wół → Koń → Pies → Tygrys → Baran → Wół → Baran → Szczur → Wąż → Smok → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Jedna, dowolna
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowy
    Wymagania---
    Technika tworzy na ciele użytkownika symbole 保護. W momencie aktywacji przez osobę, która ma tę pieczęć nałożoną, pieczęć zaczyna koncentrować chakrę użytkownika w niewielkim punkcie - rozmiaru właśnie tych dwóch symboli. Dzieje się to z prędkością 5 000 chakry na 15 sekund, przez co proces nie jest natychmiastowy.

    Pieczęć ta pozwala dzięki temu ukryć swoją energię, choć bardzo dokładne przeszukanie wykryje ten niewielki punkt chakry. Dodatkowo wymaga sporej koncentracji, przez co ciężko ją użyć w batalii. Dodatkowo, podczas korzystania z Hogo, wszystkie techniki, których koszt jest większy niż Standardowy B (włącznie z nim), wykorzystują zbyt wiele chakry, przez co efekt ukrycia się rozprasza, pozwalając na normalne zlokalizowanie użytkownika tej techniki. Dotyczy to także sytuacji, gdzie technika posiada np. dość wielokrotny koszt C, by przekroczył on bądź zrównał z Standardowym B.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można za dodatkowy koszt Standardowy B na turę, emanować mniejszą ilością chakry niż się aktualnie posiada. Z tego powodu zamiast prezentować się jako osoba, która posiada np. 10 000 chakry, możemy prezentować się jako osoba, która posiada np. 5 000 czy 1 000 chakry. Jeśli jednak, w wyniku utrzymywania techniki nasz poziom chakry zejdzie poniżej tego prezentowanego - odpowiednie zdolności to wykryją.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu możliwe jest koncentrowanie chakry w pieczęci z dwukrotnie większą prędkością, tj. 10 000 chakry na 15 sekund.
  • Anzen'na Hinansho: Konran - na prawej piersi, po aktywacji służy sprawieniu, by układ chakry jej nosiciela wydawał się być dziwny, nienormalny
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Konran
    Anzen'na Hinansho: Konran | Safe Haven: Disruption安全な避難所・混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wąż → Smok → Małpa → Smok → Wół → Smok → Tygrys → Szczur → Małpa → Zając → Tygrys → Szczur → Dzik → Pies → Zając → Dzik → Wół → Szczur → Wół → Dzik
    Aktywacja: Brak
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja: Standardowy B na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSennin Fūinjutsu
    Proste w zamyśle jutsu, jednak wymagające zdecydowanie większej wprawy w technikach pieczętujących niż inne tej samej rangi. Po nałożeniu, na ciele tworzona jest pieczęć w kształcie dwóch symboli: 混乱. Po przelaniu do niej chakry pieczęć się aktywuje i... zakłóca przepływ chakry. Jednak jedynie pozornie. Pieczęć bowiem pobiera część chakry z naszego układu, a następnie manipuluje nią sprawiając, że osoby posiadające zdolności sensoryczne, zdolność widzenia chakry czy tym podobne umiejętności mają wrażenie, że z układem chakry tej osoby jest coś dziwnego, coś nie tak. Utrudnia także określenie precyzyjnie ilości chakry, choć odpowiednio uparte osoby z trudem dadzą radę przejrzeć zawiłości tej techniki.

    Celem tej pieczęci jest raczej wprowadzenie zamieszania i niepewności, przez utrudnione próby przejrzenia czyjegoś układu chakry, aniżeli faktyczne wpłynięcie na walkę. Przedstawia użytkownika w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być nienaturalny - jakkolwiek dobrze czy źle może to wpłynąć na osobę, która akurat będzie próbowała odczytać jego chakrę.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz odpowiednią biegłość użytkownik może zadecydować, by technika aktywowała się automatycznie, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz układ chakry. Jednocześnie automatycznie się wyłącza, jeśli nasze zasoby chakry będą na poziomie 10% lub niższym.
  • Raikō Kenka: Bodi Kyōka - na obu nadgarstkach. Dzięki nim nie potrzebuje nosić plakietek do Kuchiyose: Raikō Kenka. Dwie z pięciu pieczęci zostały zniszczone, obecnie ma dwie nowe pieczęci. Może nałożyć jeszcze jedną bez utraty PD
    ► Pokaż Spoiler | Raikō Kenka: Bodi Kyōka
    Raikō Kenka: Bodi Kyōka | Lightning Flash Blade Creation: Body Enhancement雷光剣化・ボディ強化­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Pieczętująca, Technika czasoprzestrzenna
    PieczęcieWąż → Smok → Pies → Wół → Małpa → Wąż → Smok → Baran → Zając → Koń → Tygrys → Dzik → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Wół → Wąż → Tygrys → Małpa → Smok → Wół → Koń → Baran → Pies → Dotknięcie plakietki → Dotknięcie miejsca na ciele
    KosztStandardowy od plakietki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Kuchiyose: Raikō Kenka
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 20 chakry z zasobów użytkownika za jedną plakietkę
    Prosta w zamyśle technika pieczętująca, która na naszym własnym ciele pieczętuje symbole z plakietki niezbędnej do Kuchiyose: Raikō Kenka. Od momentu jej wykorzystania, w wybranym poprzez dotknięcie miejscu - pojawia się dokładnie taki sam symbol jak na plakietce. Symbol ten natomiast działa dokładnie tak jak plakietka, współpracując także z innymi technikami powiązanymi z Kuchiyose: Raikō Kenka. Zamiast więc specjalnie ją ubierać można mieć tego typu pieczęć zwyczajnie na organizm nałożoną i nie musieć się martwić pilnowaniem plakietek w trakcie walki. Podobnie jak plakietki, można nią manipulować przy pomocy innych technik, "odpinać" i "przepinać" zwoje bez konieczności ponownego nakładania pieczęci i tracenia na stałe swoich zasobów chakry.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można korzystać z symbolu nałożonego na ciele, nawet jeśli przykryty jest on rękawem czy cienkim pancerzem, np. takim jak od Kinzoku Dastana.
  • Nazo Fūin - na lewym ramieniu, służy spaleniu ciała po śmierci jej nosiciela, pamiątka po czasach ANBU w Iwie
    ► Pokaż Spoiler | Nazo Fūin
    Nazo Fūin | Seal of Mystery謎封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Baran → Ptak → Dzik → Zając → Szczur → Wąż
    KosztPodwójny
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika pozwala na utworzenie na celu specjalnej pieczęci. Ta po śmierci nosiciela doprowadza do pełnego spalenia ciała, nie pozostawiając po nim najmniejszego śladu. Posiadacz może sam aktywować pieczęć, kiedy znajdzie się w sytuacji, w której nie chciałby aby jego ciało wpadło w niepowołane ręce. Pieczęć aktywuje się sama 15 minut po śmierci nosiciela.
  • Tamashī Fūin: Kae - na duszy Kenseia, kopia zapasowa jego wspomnień i myśli, utworzona po przygodzie w Banana no Kuni. Zaktualizowana po utworzeniu własnego wymiaru, a następnie biesiadzie po uratowaniu Baibai. Najbardziej aktualna wersja jest po przygodzie w Kaeru no Kuni.
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Kae
    Tamashī Fūin: Kae | Soul Seal: Replacement魂封印・替え­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wół → Małpa → Pies → Ptak → Koń → Dzik → Wół → Wąż → Koń → Szczur → Małpa → Tygrys → Ptak → Małpa → Wąż → Pies → Smok → Tygrys → Pies → Szczur → Zając → Wół → Smok → Wół → Baran → Smok → Szczur → Tygrys → Baran → Smok → Dzik → Wąż → Ptak → Baran → Dzik → Małpa → Wół → Koń → Wół → Ptak → Wół → Tygrys → Małpa → Pies → Wąż → Ptak → Pies → Dzik → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Pieczęć Konfrontacji
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za ewentualną zgodą osoby, na którą jest nakładane)
    Technika, która w pieczęci ulokowanej na potylicy trzyma... kopię zapasową umysłu użytkownika. Przechowuje jego myśli i wspomnienia, a samo jej utworzenie trwa około 24h. Przez ten czas użytkownik nie może korzystać z chakry, a pieczęć powoli robi kopię jego umysłu. Po tym czasie, kopia zapasowa jest utworzona i gotowa do aktywacji.

    Pieczęć, podobnie jak Tamashī Fūin: Seishin, gdy jest używana na sobie, jest nakładana w rzeczywistości na duszę użytkownika, przez co nawet po wskrzeszeniu tej osoby, jest ona w stanie także przywrócić sobie umysł do wcześniejszego stanu.

    Po nałożeniu pieczęci, osoba, która ma ją nałożoną zawsze podświadomie wie, jak aktywować tę pieczęć. Wówczas, gdyby straciła pamięć lub posiadała zmodyfikowane wspomnienia, może ją aktywować i wrócić do kopii zapasowej, tracąc wszystko to, co poznała od czasu nałożenia pieczęci.

    Pieczęć jest niewykrywalna dla technik inwigilacji umysłu, gdyż nie znajduje się fizycznie wewnątrz niego. Można za to wykryć ją innymi metodami, np. odpowiednio precyzyjnym sensorem.

    Pieczęć można "zaktualizować" o nową kopię zapasową danych. Wówczas jednak nie zabiera ponownie na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika, jedynie tracąc poprzedni zapis umysłu.

    Posiadając zdolność inwigilacji cudzego umysłu można tę technikę wykonać na innej osobie. Nie łączy się jednak wówczas z duszą celu.
  • Tamashī Fūin: Seishin - na duszy Kenseia, służy ukrywaniu wiedzy. W tym przypadku blokuje zdradzenie wiedzy o swojej kryjówce pod domkiem w Ame
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Seishin
    Tamashī Fūin: Seishin | Soul Seal: Mind魂封印・精神
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęciePtak → Małpa → Smok → Tygrys → Smok → Wąż → Tygrys → Ptak → Wąż → Ptak → Dzik → Małpa → Smok → Tygrys → Zając → Pies → Wąż → Pies → Smok → Małpa → Wół → Zając → Smok → Tygrys → Dzik → Ptak → Zając → Małpa → Wół → Zając → Dzik → Ptak → Wąż → Dzik → Zając → Wół → Małpa → Dzik → Zając → Małpa → Koń → Smok → Tygrys → Dzik → Koń → Tygrys → Szczur → Smok → Tygrys → Ptak
    KosztStandardowy od wiedzy
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu, znajomość Bōkyaku no Tatchi
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 50 chakry z zasobów użytkownika
    Potężna technika pieczętująca, która wiąże określoną wiedzę. Z tego powodu, MG nadzorujący wątek może więc zdecydować, że ze względu na rozległość danej wiedzy koszt będzie większy, jednak powinien o tym poinformować wcześniej gracza, zanim ten przypadkiem umrze przez zbyt duże zużycie chakry.

    Przy pomocy tej techniki, użytkownik pieczętuje w sobie konkretną wiedzę. Mogą one dotyczyć technik, wydarzeń, osób itp. W przypadku prób infiltracji umysłu, taka osoba napotyka pieczęć, która więzi te wspomnienia, uniemożliwiając wszystkim, poza posiadaczem tej wiedzy (ergo osobie, na którą pieczęć została założona). Dodatkowo, jeśli dana osoba nie chce zdradzić tej informacji własnowolnie - nie zdradzi ich. Oczywiście, w wyniku tortur czy specyfików, które sprawią, że dane informacje byśmy wyznali - to się właśnie stanie. Jednak techniki zmuszające do zdradzenia informacji nie zadziałają, dopóki pieczęć istnieje.

    By nałożyć pieczęć należy mieć pełną świadomość o wiedzy, do której dostęp chcemy ograniczyć innym osobom. Z tego względu technika jest najbardziej efektywna na własnej osobie, a nie na innych. Ponadto, używając jej na samym sobie, technika jest powiązana z naszą duszą. Tym samym nawet w przypadku wskrzeszenia dostęp do tych informacji, nawet dla osoby, która nas przywołała jest niemożliwy, jeżeli dana dusza nie wyrazi takiej chęci.

    Oczywiście, jeśli ktoś posiada odpowiednie umiejętności bądź techniki, które pozwolą mu złamać daną pieczęć - jest to nadal możliwe, zgodnie z opisanem danych umiejętności. Ta technika wciąż jest w końcu pieczęcią i podlega wszystkim ich zasadom.

    Ze względu na to, że pieczęć działa identycznie w przypadku każdej wiedzy, jeżeli już raz taka pieczęć zostanie złamana, kolejne łamane są znacznie szybciej, acz wciąż ewentualny koszt takiego procesu (jak np. koszt odpowiedniej techniki) wciąż należy uiszczać. Technika jednak nie zajmuje praktycznie żadnego czasu, który normalnie mógłby być wymagany do jej poprawnego wykonania, jak i nie trzeba ponownie analizować pieczęci. W przypadkach dużej ilości pieczęci, osoba łamiąca może jednak nabrać wprawy i kolejne zdejmować nie dość, że szybciej, to po tańszych kosztach, co zostaje decyzją MG. Przyjmuje się, że po zdjęciu ciągiem pięciu pieczęci, każda kolejna jest zdejmowana z automatu, bez opłacania kosztów. Zasada ta nie dotyczy sytuacji, gdy "intruz" przerwie inwigilację umysłu i wróci do niej po przerwie.
  • Jutsu Fūin (1 500/19 960) - pod włosami na karku. Posiada zapieczętowane następujące techniki:
    ► Pokaż Spoiler | Jutsu Fūin
    Jutsu Fūin | Technique Sealing術封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieZając → Pies → Małpa → Tygrys → Zając → Ptak → Tygrys → Koń → Wół → Ptak → Zając → Wół → Małpa → Szczur → Wół → Smok → Zając → Pies → Smok → Szczur oraz pieczęci do pieczętowanej techniki
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Jigen Shiki no Jutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie zabiera chakry.
    Technika pozwalająca zapieczętować inną technikę w innej osobie. Tylko i aż tyle. Oczywiście, sama technika ma kilka ograniczeń:
    1. Po pierwsze - maksymalnie możemy zapieczętować tyle technik w cudzym ciele, na ile pozwala mu to jego organizm. Czyli, jeżeli ktoś nie jest w stanie wykonać techniki rangi S - nie zapieczętujemy w nim techniki rangi S. Jeśli cel pieczęci jest w stanie wykonać dwie techniki S oraz 4 techniki A (posiada 10 000 Chakry oraz Kontrolę Chakry 7), to tyle technik możemy w nim zapieczętować.
    2. Jednocześnie, odpieczętowanie techniki wykańcza organizm, podobnie do tego, jakby to użytkownik zużył własną chakrę, jednak ten efekt zmęczenia znika znacznie szybciej. Przyjmuje się, że wykończenie porównywalne do zużycia połowy chakry regeneruje się w jedną turę, zaś to porównywalne do zużycia całej chakry - 3 tury.
    3. Osoba pieczętująca technikę musi ją znać.
    4. Osoba pieczętująca technikę określa moment, w którym technika zostanie wykonana. Osoba, w której została technika zapieczętowana nie ma możliwości samodzielnej aktywacji techniki. Taki moment musi być stosunkowo prosty, jak np. zagrożenie życia, spadek ciśnienia krwi czy rozpadanie deszczu. Nie da się utworzyć warunku w stylu "gdy temperatura powietrza będzie wynosić 28.3 °C oraz znajduje się na marmurze".
    5. Zapieczętowana technika nie może wykorzystywać medium. Nie zapieczętujemy np. techniki kontroli piasku, gdyż ta wymaga piasku jako medium. Jeśli natomiast technika sama z siebie przywołuje np. wodę jest to jak najbardziej możliwe.
    Samo wykonanie techniki oznacza utworzenie specjalnej pieczęci, która następnie zaczyna samoistnie pieczętować w sobie chakrę niezbędną do wykonania techniki. Proces ten jest o tyle specyficzny, że w jednej chwili pieczęć może gromadzić chakrę tylko do jednej techniki, więc niemożliwe jest jednoczesne pieczętowanie kilku technik. Dopiero po zgromadzeniu chakry, pieczęć ta jest aktywna i warunek pieczętowania jest w mocy. Osoba z pieczęcią podświadomie wie, kiedy pieczęć staje się aktywna.

    Czas gromadzenia chakry jest zależny od rangi techniki. Dla technik o koszcie standardowym czas ten wynosi odpowiednio:
    Ranga pieczętowanej technikiCzas tworzenia pieczęci
    E1 godzina
    D1 dzień
    C3 dni
    B1 tydzień
    A2 tygodnie
    S1 miesiąc
    W przypadku innych kosztów, np. Podwójnych, czas jest odpowiednio zwiększany (w tym przypadku trwa dwukrotnie dłużej) lub w przypadku np. Połowicznych kosztów - zmniejszany.

    W przypadku ponownego użycia tej techniki już po utworzeniu działającej pieczęci, kolejna pieczętowana technika jest "dopisywana" do istniejącej pieczęci - ze swoim własnym warunkiem.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu, a osoba zapieczętowana posiada Fūinjutsu na randze B można przekazać mu "klucz" do odpieczętowania techniki, tym samym pozwalając mu zadecydować o momencie aktywacji techniki. Z drugiej strony - taka technika nie może zostać aktywowana automatycznie.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu można pieczętować techniki również w obiektach. Te jednak muszą być dość wytrzymałe, by pieczętowana chakra ich nie zniszczyła. Decyzję o tym, czy taki przedmiot się nadaje podejmuje MG lub, w przypadku własnoręcznie tworzonych przedmiotów, określa to Moderator Kuźni.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz Sennina Fūinjutsu można zapieczętować w osobie bądź przedmiocie cudzą technikę. Wówczas potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Osoba pieczętująca dotyka użyczającego techniki, a ta następnie ją wykonuje. Zamiast jednak widocznego efektu, będzie on zapieczętowany w celu Jutsu Fūin.
    • Jinton: Shōheki (Siła A, energetyczna) - 0krotnie. Aktywują się pojedynczo, przed użytkownikiem, gdy widzi on blisko siebie atak bazujący na energii wycelowany w jego stronę (np. Katon, Raiton). Zmęczenie każdorazowe jak po użyciu 500 chakry. W trakcie ładowania (Rozpoczęte 31 VIII 2023)
      ► Pokaż Spoiler | Jinton: Shōheki
      Jinton: Shōheki | Dust Release: Barrier塵遁・障壁
      KlasyfikacjaJinton, Transformacja Natury
      PieczęcieWąż → Dzik → Szczur → Ptak → Wąż
      KosztRóżny
      ZasięgDo 10 metrów od użytkownika
      Wymagania---
      DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
      Technika, która powstała poprzez rozbicie sztandarowej techniki klanu Hokorich na mniejsze części i skupienie się na każdej z nich oddzielnie. W ten sposób powstała technika tworząca w pobliżu użytkownika potężną barierę energetyczną fenomenalnie radzącą sobie z większością technik typowo energetycznych. Ze względu jednak na jej właściwości, większość technik tworzące obiekty materialne, jak np. kamienne pociski, przechodzą przez nią bez problemu. Technika jest o tyle specyficzna, że można ją wykorzystać zarówno z siłą techniki D, jak i z siłą techniki S. Zawsze jednak tworzy ona barierę o prostym, geometrycznym kształcie, najczęściej przypominającą wąską bryłę o foremnym kształcie, np. kwadrat, prostokąt czy prostopadłościan.
      • D: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi D. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 3m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi C. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi C i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • C: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi C. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 7m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi B. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi B i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • B: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi B. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 10m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi A. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi A i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • A: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi A. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 15m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi S. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi S i wyżej są w stanie jednak ją złamać. Wymagania: Jinton A;
      • S: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi S. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 20m3. Jest w stanie powstrzymać nawet skupione punktowo techniki energetyczne rangi S. Wymagania: Jinton S;
      Jeżeli przez barierę przejdzie obiekt naładowany chakrą, a bariera jest dość silna by go powstrzymać, zdejmuje ona z obiektu takową aurę. W przypadku osób walczących przy pomocy np. Raiton Chakura Mōdo, na moment przejścia przez barierę i chwilę po tym aura jest wyłączona, co pozwala na krótką chwilą osłabić przeciwnika. Szybko jednak wraca bez innych negatywnych skutków dla takowej osoby. Odczuwa się to tak, jakby napotkało się lekki opór, jednak niedostateczny by powstrzymał kogokolwiek.

      Bariera utrzymuje się przez jedną turę, po czym znika, acz możliwe jest jej utrzymanie. Koszt takiego utrzymania liczy się więc dopiero od drugiej tury i wynosi połowiczny koszt siły techniki na turę, a więc utrzymanie bariery rangi S kosztuje już w drugiej turze istnienia połowiczny S.

      Posiadając rangę A w Jinton możliwe jest pominięcie dwóch pieczęci. Czas kumulowania chakry pozostaje jednak taki, jaki potrzebny byłby na złożenie tych pieczęci.
      Posiadając rangę S w Jinton możliwe jest przemieszczenie bariery po jej utworzeniu. Taki manewr kosztuje każdorazowo Standardowy koszt B. Bariera przemieszcza się z Szybkością 7.
      Posiadając Sennina Jintonu bariera jest w stanie powstrzymać nawet materialne techniki. Jednakże nawet wtedy nie jest ona idealna. Na randze D jest w stanie powstrzymać wszystkie techniki materialne, których siłę można porównać do Siły 2, na randze C powstrzyma wszystko do Siły 3, ranga B - Siła 4, ranga A - Siła 5, ranga S - Siła 6 Jej koszt wówczas, zamiast podwójnego rośnie do poczwórnego.
      Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest tworzenie bardziej abstrakcyjnych kształtów bariery, niekoniecznie tworząc ją foremną.
      Posiadając Sennina Jintoru oraz Specjalizację w Jinton fizyczna wytrzymałość techniki wzrasta o 1 poziom (na D powstrzyma techniki fizyczne, których Siłę można porównać do Siły 3, a na S do Siły 7).
  • Ura Shishō Fūin - ulokowana na ostrzu mostka. W momencie śmierci zapieczętuje wszystko w promieniu 15 metrów od ciała
    ► Pokaż Spoiler
    Ura Shishō Fūin | Reverse Four Symbols Sealing裏四象封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęcieWąż → Małpa → Wół → Koń → Smok → Pies → Wąż → Zając → Wąż → Baran → Szczur → Pies → Zając → Pies → Wół → Koń → Baran → Zając → Smok → Zając
    KosztStandardowy za nałożenie
    Życie za aktywację
    ZasięgNałożenie: dotykowy
    Aktywacja: promień 15 metrów
    Wymagania---
    Potężna technika pieczętująca, która aktywuje się albo z woli osoby, na którą została założona, albo w momencie jej śmierci. Pieczęć bowiem całkowicie pochłania życie osoby, na którą jest nałożona. Po jej aktywacji zaczyna ona pieczętować wszystko w promieniu 15 metrów od ciała osoby, sprawiając, że wkrótce cała materia z tego miejsca - żywa czy martwa zostaje zapieczętowana w pieczęci, aż wkrótce ona sama... się zapieczętowuje, sprawiając, że nic nie zostaje z ciała osoby, na którą była nałożona.

    Technika nie może zostać aktywowana przez klony.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu można dezaktywować aktywację pieczęci po śmierci, tak by ciało mogło zostać np. pochowane przez bliskich, a nie zostało zapieczętowane z najbliższą okolicą.
  • Anzen'na Hinansho: Shizukesa - ulokowana po prawej stronie brzucha. Aktywowana pieczętuje szkodliwe substancje, które inaczej dostałyby się do organizmu użytkownika
    ► Pokaż Spoiler
    Anzen'na Hinansho: Shizukesa | Safe Haven: Tranquility安全な避難所・静けさ­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie pieczęci: Baran → Zając → Koń → Ptak → Wąż → Koń → Małpa → Szczur → Baran → Wół → Wąż → Baran → Pies → Zając → Smok → Tygrys → Ptak → Wąż → Tygrys → Smok → Dotknięcie celu
    Opróżnienie pieczęci: Zając → Wąż → Dzik → Ptak → Szczur
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja i utrzymanie: Połowiczny na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaIryō Ninjutsu B lub Renkinjutsu C
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 2 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Pieczęć, której głównym zamysłem jest pieczętowanie szkodliwych środków. Po złożeniu pieczęci, na ciele celu, w wybranym przez niego miejscu pojawia się pieczęć w kształcie "静けさ". Pieczęć ta pieczętuje szkodliwe środki sprawiając, że osoba, na której technika została użyta, nie ulega jej wpływom. Ot, nie upije się alkoholem, a papierosy nie uszkodzą mu płuca. Z drugiej strony nie upije się i nie odczuje tytoniu w płucach.

    Ma to jednak swoje ograniczenia, a najważniejszym jest to, że użytkownik musi być świadom tego, że to, co bierze jest szkodliwe. Jeśli więc ktoś po kryjomu dosypie komuś trucizny - ta normalnie będzie działać. Tak samo, jak doleje się komuś alkoholu do drinka. Gdy jednak wyczuje, że był tam alkohol? Pieczęć ponownie zacznie działać, usuwając alkohol z krwioobiegu. Innym ograniczeniem jest natomiast to, że technika zapieczętuje maksymalnie specyfiki o randze B. Także tylko wówczas, gdy będzie tego świadomy, że to, co zażywa jest szkodliwe.

    Pieczęć ma także swoją pojemność, porównywalną do 1 slotu. Gdy zostanie ona zapełniona - przestaje działać. Właściciel pieczęci może jednak ją opróżnić składając odpowiednie pieczęci i kierując dłoń w odpowiednią stronę. Szkodliwe środki zostaną przezeń odpieczętowane, a pieczęć ponownie będzie mogła działać.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć jest w stanie zapieczętować także specyfiki o randze A.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu pieczęć może wysłać użytkownikowi informację, że została ona zapełniona.
  • Tamashī Fūin: Jibun Jishin - umieszczona na lewej piersi, tam gdzie ludzie wyobrażają sobie serce. Służy odzyskaniu kontroli, jeśli ktoś spróbuje manipulować przy pomocy chakry Kenseiem
    ► Pokaż Spoiler
    Tamashī Fūin: Jibun Jishin | Soul Seal: Own Self魂封印・自分自身­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieWąż → Ptak → Wąż → Baran → Ptak → Koń → Zając → Pies → Tygrys → Pies → Zając → Dzik → Koń → Baran → Wąż → Koń → Szczur → Tygrys → Szczur → Małpa → Wąż → Ptak → Wół → Pies → Małpa → Pies → Wół → Ptak → Zając → Tygrys → Smok → Baran → Smok → Małpa → Tygrys → Ptak → Zając → Tygrys → Koń → Smok
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaPosiadanie nałożonej pieczęci Tamashī Fūin: Kae oraz Uso Hakken-Ki
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 4 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Technika będąca rozwinięciem Tamashī Fūin: Kae i stanowi niejako zabezpieczenie przed byciem kontrolowanym. Gdy bowiem pieczęć Uso Hakken-Ki wykryje cudzą chakrę bądź zamieszanie w naszym organizmie, a Tamashī Fūin: Kae, że zachowanie użytkownika nie jest zgodne z jego przekonaniami, technika siłowo próbuje zapieczętować w sobie zewnętrzną chakrę czy obiekt, który go kontroluje. Pozwala to wyrwać się z cudzej kontroli umysłu, jaka może wystąpić np. poprzez Genjutsu, techniki wskrzeszania czy np. Shintenshin no Jutsu. Zdolność ta jednak nie jest idealna, gdyż przekonania użytkownika mogą ulec zmianie. Z tego względu, gdy pieczęć miałaby się aktywować, ostateczny głos ma MG, uwzględniający historię i działania postaci.

    Technika ma oczywiście swoje wady. Jeśli użytkownik jest kontrolowany w taki sposób, że jego zachowanie mogłoby być przez niego "usprawiedliwione", technika nie zadziała. Dodatkowo, technika pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi A na turę. Oznacza to, że jeśli technika, która zmusza osobę z pieczęcią do działania kosztuje jej użytkownika więcej niż Standardowy koszt rangi A, tak przestaje pieczęć działać. Porównanie wysokości kosztów, jest porównywalne liczbowo dla użytkownika danej techniki, np. przy KC 7, Standardowy koszt A to 750. Więc potrójny koszt B byłoby 900, więc pieczęć nie powstrzyma tego jutsu. Może go jednak osłabić, zależnie od woli MG.

    Podobnie jak inne techniki Tamashī Fūin, tak i ta jest zakładana na duszę użytkownika, co sprawia, że może zadziałać także po jego wskrzeszeniu.

    Pieczęć samoistnie może się aktywować tylko trzy razy. Po jej zużycie pieczęć spala się i trzeba ją ponownie nałożyć. Nie pomniejsza jednak wówczas zasobów PD użytkownika.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi S na turę, zamiast rangi A.
Posiadane "klucze" i "uprawnienia" do pieczęci
► Pokaż Spoiler
  • Gofū Kekkai Tōge no Jutsu - do swojej kryjówki pod domkiem oraz obu schowanych tam pomieszczeń.
    ► Pokaż Spoiler
    Gofū Kekkai Tōge no Jutsu | Five-Seal Barrier Pass Technique五封結界峠の術­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
    PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
    KosztStandardowy od osoby
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
    Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.

    By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
  • Pōtaru no Sakusei - Posiada runy transportowe do następujących miejsc:
    ► Pokaż Spoiler | Pōtaru no Sakusei
    Pōtaru no Sakusei | Portal Creationポータルの作成
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
    PieczęcieBaran → Małpa → Tygrys → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wół → Baran → Małpa → Wół → Ptak → Tygrys → Dzik → Szczur → Pies → Małpa → Wół → Szczur → Małpa → Zając → Małpa → Wąż → Tygrys → Szczur → Wąż → Tygrys → Szczur → Baran → Pies → Wąż → Koń → Zając → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Baran → Szczur → Pies → Ptak → Wół → Pies → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Dzik → Ptak → Zając → Dzik → Zając → Małpa → Tygrys → Pies → Szczur → Wąż → Wół → Małpa → Szczur → Tygrys → Wół → Wąż → Ptak → Małpa → Wąż → Zając → Koń → Wąż → Małpa → Smok → Wół → Baran → Koń → Baran → Dzik → Baran → Wąż → Koń → Baran → Pies → Szczur → Dzik → Wół → Małpa → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Małpa → Dzik → Wół → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy S od tworzonego portalu
    Połowiczny S od tworzonej runy
    Standardowy E od aktywacji
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalizacja w Fūinjutsu lub Ninjutsu, Ninjutsu B, znajomość dowolnej techniki czasoprzestrzennej
    Zaawansowana technika pieczętująca, pozwalająca stworzyć miejsca powiązane ze sobą czasoprzestrzennie. Wizualnie mogą one przybrać dowolny kształt, tak długo, jak zdają się być to przejścia prowadzące "donikąd". Sam proces jest długotrwały i trwa około czterech dni, podczas którego tworzony portal znajduje się w środku specjalnie przygotowanego kręgu pieczętującego i jest w nim pieczętowana chakra oraz jest podłączany do "sieci" portali. Po zakończonym procesie twórca portalu jest w stanie jednoznacznie go określić przy pomocy konkretnego symbolu, tzw. runy. Taki portal jest tak samo wytrzymały, jak materiał, z którego został wykonany.

    Następnie jest w stanie on utworzyć tzw. runy transportowe. Jest to nic innego jak przedmiot posiadający symbole dwóch portali. Samo stworzenie takiej runy nie zajmuje już dużo czasu, jednak trzeba znać symbol obu portali, które ma ona aktywować. Po przygotowaniu runy, jej symbole delikatnie lśnią w pobliżu portali, dla których została ona stworzona.

    Posiadając runę transportową oraz będąc w pobliżu portali możemy przez nią przelać chakrę (koszt Standardowy E), by aktywować portal. Wypełnia się on wówczas chakrą, a sposób, w jaki to wygląda jest zależny od twórcy danego portalu - może to być masa energii, utworzone iluzoryczne drzwi, czy wciągający wir. Po aktywacji portalu utrzymuje się on przez turę i można przez niego przejść, wychodząc przez drugi. Niestety, technika nie pokazuje co znajduje się po drugiej stronie portalu, więc nie wiadomo, czy nie wpadnie się w pułapkę. Każda runa łączy tylko dwa portale, których symbole zostały na niej utworzone.

    Gdy aktywny jest jeden portal, drugi, z nim połączony, aktywuje się automatycznie, co może zawiadomić osoby po drugiej stronie. Jeśli zaś spróbujemy użyć runy by przenieść się do portalu, który został zniszczony, to portal wejściowy w ogóle się nie aktywuje, a sama runa nie będzie świeciła blaskiem, który na ogół sugeruje możliwe przejście.

    Posiadając rangę S w Ninjutsu lub technikę czasoprzestrzenną rangi S czas potrzebny na utworzenie portalu maleje do dwóch dni.
Atuty, biegłości i wady
SpecjalizacjaFūinjutsu
SenninFūinjutsu, Doton, Jinton, Ninjutsu
Ulepszone zmysłyWzrok, Słuch, Smak, Węch, Dotyk
Reszta i szczegóły
► Pokaż Spoiler | Specjalizacja
Specjalizacja FūinjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
► Pokaż Spoiler | Atut wrodzony
Monstrualna chakraAtut wrodzony
Postać posiada naturalny talent, dzięki któremu jego zasoby chakry rozwijają się w o wiele szybszym tempie niż normalnie. Rozwijając swoje zapasy chakry postać dostaje dodatkowe 50% tego co kupiła. Innymi słowy, postać zamiast wykupywać 500 chakry, wykupuje po 750. W sytuacjach, gdzie posiada np. 19750 chakry, wykupuje po koszcie aktualnego progu kosztowego.
► Pokaż Spoiler | Atuty nabyte
Atuty nabyte - do technik
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Podwójne składanie pieczęciAtut nabyty
Bardzo unikatowa zdolność pozwalająca posiadaczom na składanie pieczęci do dwóch technik jednocześnie, bez obawy o to że coś pójdzie nie tak. Zwyczajnie są w stanie tak podzielić swój układ chakry, że staje się to możliwe. Dalej wymaga to odpowiednich zdolności na to pozwalających np. 2 par rąk czy atutu Jednoręcznego Składania Pieczęci.

Wymaga Kontroli Chakry na poziomie 10.
Przyśpieszone składanie pieczęciAtut nabyty
Pieczęci w swoim zamyśle mają tylko uprościć korzystanie z chakry i jej koncentrowanie. Oznacza to, że odpowiednio utalentowane osoby są w stanie zmniejszyć ilość pieczęci potrzebnych do użycia jutsu. Osoby z tym atutem są w stanie zredukować ilość potrzebnych pieczęci do wykonania jutsu o 33%. Jeśli postać ponadto posiada specjalizacją bądź sennina w danej dziedzinie może zredukować ilość pieczęci do 50%. Ilość pieczęci po ich redukcji jest zaokrąglana w górę. Nie ma możliwości całkowitego pominięcia pieczęci. Działa to analogicznie także w przypadku technik, które nie posiadają pieczęci, ale czas kumulacji chakry jest równy złożeniu x pieczęci. W tym przypadku atut ten redukuje czas kumulacji chakry.
Rozpoznanie pieczęciAtut nabyty
Po zdobyciu znacznego doświadczenia, dany ninja jest w stanie orientować się w pewnych schematach i zachowaniach. W tym przypadku jest w stanie określić jakiej dziedziny technikę planuje wykonać przeciwnik. A jeśli widział bądź zna daną technikę, może być w stanie nawet to przewidzieć. Atut działa dla każdej dziedziny i stylu walki jaką posiada postać na randze B.
Sennin Fūinjutsu, Dotonu, Jintonu oraz NinjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Współpracująca kontrola chakryAtut nabyty
Często zdarza się tak, że shinobi muszą podtrzymywać wiele technik w tym samym czasie. Nie jest to rzecz najprostsza, szczególnie kiedy techniki te skupiają się na jednej rzeczy np. na broni czy na oczach. Posiadacze tego atutu jednak tak często używali multum technik jakie trzeba było podtrzymywać, że w są w stanie to robić praktycznie bez skupiania się na nich. Wymaga to całkiem wysokiej Kontroli Chakry oraz długich treningów, jednak później nie muszą się przejmować ciągłym skupieniem na np. technice Hien.

Wymagany minimum poziom 7 w Kontroli Chakry aby zdobyć atut.
Atuty nabyte - wiedza
Czułe punktyAtut nabyty
W zawodzie shinobi, często trzeba zabijać. Ba! Non stop właściwie trzeba kogoś zabijać. Nic więc dziwnego, że Ci są wytrenowani w jak najszybszym zabijaniu innych osób. A do tego, wymagana jest znajomość ciała. Nie każdy jest jednak medykiem, aby znać całą ludzką biologię. Zamiast tego, shinobi uczą się jedynie o tym, jak najlepiej i najszybciej kogoś zabić. Czułe punkty, gdzie uderzenie zostawia krytyczną ranę czy odpowiednie dawki trucizny do zabicia. Osoby z tym atutem zwyczajnie lepiej wiedzą te rzeczy, i wiedzą jak uderzyć żeby zabić, lub sprowadzić kogoś do nieprzytomności jednym dobrym ciosem.
Czytanie z ruchu wargAtut nabyty
Nie zawsze mamy luksus słyszenia tego, co ktoś mówi. Czasami obserwujemy sytuację z pewnego dystansu, a harmider tłumu zagłusza jakąkolwiek wypowiedź. Tak długo jednak jak widzimy usta konkretnej osoby, jesteśmy w stanie zrozumieć co ona mówi. Tak długo, jak mówi w znanym nam języku.
SurvivalAtut nabyty
Postać posiada wiedzę niezbędną do przetrwania w dziczy. Wie, gdzie szukać schronienia, jakie rośliny są jadalne czy choćby jak rozpalić ogień.
TropicielAtut nabyty
Postać wie jak wyszukiwać i zacierać ślady. Czy będzie to podczas polowania w lesie czy na zbiegłego ninję, nie ma to znaczenia.
Znaki migowe (Iwagakure)Atut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Od dawnych czasów, shinobi zawsze mieli potrzebę komunikowania się w jakiś bardziej sekretny sposób podczas wykonywania misji. Podczas tych najbardziej tajnych, najpopularniejszym sposobem zawsze były... znaki migowe. Posiadacz tego atutu bez problemu może się komunikować przy pomocy gestów dłonią. Nawet fraszkę mógłby nią wygestykulować! Są jednak różne "języki" znaków migowych. Mogą one być zależne od wioski z jakiej pochodzi shinobi, a równie dobrze w Królestwie Kupców straż mogła opanować jakieś własne znaki migowe. Z racji na to, na świecie wyróżnianie są ogólne znaki migowo znane praktycznie przez każdego kto się nimi posługuje, jak te bardziej konkretne zależne od wioski, osady czy kraju.

Aby wykupić specyficzny rodzaj znaków migowych należy mieć podstawy do znania znaków odpowiedniej wioski/osady/kraju np. wychowanie w danej wiosce lub przynależność. W innym wypadku, trzeba ten atut zdobyć fabularnie. Znaki migowe (ogólne) są dostępne dla wszystkich.
Atuty nabyte - ciało i umiejętności
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Ulepszone 5 zmysłówAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Wzrok - wzmocnienie tego zmysłu zapewnia postaci lepszy wzrok, pozwalając patrzeć dalej i dostrzegać szczegóły tam, gdzie nikt inny by się ich nie dopatrzył. Postać też lepiej widzi przez dym czy inne warunki, które utrudniają wizję.
  2. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  3. Smak - wzmocnienie tego zmysłu, choć nie posiada zastosowania stricte bojowego, pozwala natomiast niemalże od razu rozpoznać skład czegokolwiek co tylko spróbujemy, a także określić, czy będzie to miało pozytywny, czy negatywny wpływ na użytkownika. Nawet, jeśli trucizna nie posiada smaku sama w sobie, tak osoba, z tym wzmocnieniem wyczuje, że w napoju czy potrawie jest coś więcej, co wpłynęło na smak. Dodatkowo, jest w stanie jasno określić, składniki potraw.
  4. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
  5. Dotyk - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany w fakturze zarówno przedmiotów, jak i osób. Ba! Nawet nie musi dotykać ich bezpośrednio dłonią - jakakolwiek część ciała jest w stanie to wykryć, także najdrobniejszy impuls. W trakcie walki, pozwala także odczuć, jak ataki wypływają na ciało i elementy pancerza przeciwnika, przez co dłuższa, analityczna walka, może takiej osobie dostarczyć cennych informacji o słabych punktach, a receptory na skórze wykryją nawet najdrobniejszą zmianę temperatury - także tę nienaturalną, wywołaną np. jakimś jutsu.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
AktorBiegłość
Niejednokrotnie robota jako shinobi wymaga bardziej potajemnej pracy. Wymaga nas wdawania się w rolę jakiegoś prostego człowieka czy dostojnego arystokraty, po to aby zbliżyć się do naszego potencjalnego celu. Postać posiadająca tą biegłość staje się w tym naprawdę dobra i znacznie lepiej przychodzi jej podszywanie się pod inną osobę, niż przeciętnym shinobi. Nie ma najmniejszego problemu z przybieraniem różnych osobowości i jednocześnie jest bardzo dobra w kłamaniu. Taka osoba zarówno jest bardzo wyczulona na wszelakie kłamstwa innych osób, że znacznie łatwiej je wyłapać, a także kłamstwa takiej postaci nie odstają wręcz od prawdy. Oczywiście, dalej nie można mówić głupot, jednak podczas prób okłamania kogoś nie trzeba martwić się o jakieś drobniejsze luki w logice, bo postać ma tak gadane, że bez problemu to przejdzie jako prawda.
Bestialskie SakkiBiegłość
Ninja jest prawdziwym królem, co do wywierania presji na innych. Jego potęga jest tak wielka, a doświadczenie tak ogromne, że jego Sakki ewoluowało w coś więcej niż zwykłe zastraszanie. Dla niektórych, zdolność rzadko używana i użyteczna, dla posiadaczy tej biegłości jest tak prosta jak oddychanie. Pasywnie daje ona +1 do siły Sakki przy porównywaniu z Siłą Woli, a także eliminuje wymóg KC 9 do “wzmocnienia” Sakki kosztem Standardowym A.
Aby zdobyć biegłość, shinobi musi posiadać przynajmniej siłę równą S-rankom (np. posiadając wspomagania, jak np. Senjutsu) lub być hostem unikatowej istoty/chakry np. Bijū, CS, która stanowi znaczącą część jego zasobów.
Bohater Kaeru no KuniBiegłość
Okryte narodowym sekretem letnie wydarzenia podczas turnieju w Kaeru no Kuni. Zostały uznane przez tamtejsze władze, jako akt najwyższej odwagi. W zamian za swoje czyny Hokori Kensei został rozpoznawalnym wśród społeczności Gondolierów jej honorowym członkiem. Wszelkie prośby, czy akcje fabularne związane z tą i innymi organami władzy kraju są rozpatrywane względem postaci z przychylnym okiem. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
LiderBiegłość
Postać na skutek doświadczeń i przeżytych wydarzeń nabyła biegłości w przemawianiu do ludzi i żołnierzy. Kiedy postać przemawia do zwykłych cywilów lub żołnierzy niższych rangą, łatwiej jest ich zmotywować i dodać im odwagi, na dodatek w oczach zwykłego ludu wydaje się być ważniejsza niż jest w rzeczywistości. Wciąż jednak efekt zależny jest od postu, wyglądu oraz zachowania postaci.
Łamacz SzyfrówBiegłość
Postać w związku z jej zaawansowanymi umiejętnościami z dziedziny Fūinjutsu oraz poprzez wiedzę, jaką to zdobyła podczas swoich przygód, posiada nadzwyczajną łatwość w analizie pieczęci. Zyskuje ona dodatkowo 5 punktów analizy na turę. Tak więc, jeżeli postać posiada rangę S w Fūinjutsu, to zamiast bazowych 10 punktów, posiada ich 15. Jeżeli jakiekolwiek techniki bazują na tej wartości, to jest ona brana pod uwagę dopiero po doliczeniu bonusowych 5 punktów.
Przyjaciel BaibaiBiegłość
Przez wzgląd na wkład w ustabilizowanie sytuacji politycznej Baibai oraz udział w wojnie z cieniami, postać uznawana jest za przyjaciela Baibai i tak długo jak Sorashi Yukari pozostaje u władzy, będzie w Kraju Kupców mile widziana. Dodatkowo wszelkie zadania zlecone przez członków kupieckiej rady lub inne wysoko postawione osoby w Shōnin Ōkoku gwarantują premię +25% do zarobionych za to zadanie ryō.
Wspomaganie lotuBiegłość
Ze względu na swoje duże doświadczenie w panowaniem nad Dotonem a także przez swoją wybitną Kontrolę Chakry, postać, używając Doton: Keijūgan no Jutsu, przy czterokrotnej zmianie masy ciała innej osoby może ponosić wymagany koszt za lot, nie zaś osoba, której masa zostaje zmieniona.
By zdobyć tą biegłość należy mieć co najmniej Kontrolę Chakry 9.
Zaabsorbowany HyōtonBiegłość
Kensei zaabsorbował część chakry Jajka, samemu opanowując Hyōton niczym przy przeszczepie (zyskując także dostęp do Fūtonu oraz Suitonu. Dzięki temu, że ma podpisany pakt ze smokami, jego smoki również zaabsorbowały część tej chakry, dzięki czemu Kensei może swoim smokom powymieniać dziedziny na Hyōton. Mało tego, odblokował również Hyōton dla całego paktu sprawiając iż po mimo tego, że pakt ze Smokami jest Molochem, ma dostęp do żywiołu Hyōtonu. Kensei i pakt nie tracą dostępu do Hyōtonu, nawet jeśli Jajko zostanie zniszczone. Smoki nie muszą opanowywać, w przeciwieństwie do Kenseia, żywiołów składowych by mieć do dostęp do technik Uwolnienia Lodu.

Biegłość zabiera 1 slot wspomagania.
► Pokaż Spoiler | Wady
Ocalały Lodu i OgniaWada
Zawzięta walka z Wysokim El-exiosem — Wiwerną kontrolowaną przez oszalałe bóstwo natury, nie obyła się bez strat. Podczas jednego z kluczowych momentów bitwy, nie udało mu się uniknąć morderczego promienia smoka. Spowodowało to, kompletny bezwład w jego nogach — miejscu które ucierpiało najbardziej. Nie tylko jednak, nie jest w stanie się dzięki nim poruszać, ale od czasu do czasu przechodzą go falę zimna i ciepła. Przypominające o wydarzeniu.
Osłabiona tolerancjaWada
Przez chorobę, która trawiła ciało postaci oraz zażyty eksperymentalny specyfik Doppi, ciało użytkownika źle będzie znosiło przyjmowanie specyfików. Tym samym wszystkie specyfiki zażyte przez postać działają w tak nieznaczny sposób iż jest to nie zauważalne. Specyfiki zaczną ponownie działać na postać po jednym roku.

Data otrzymania wady: 19.12.23
Znamię MārīcaWada
Podczas, potężnego pojedynku z pradawnym bóstwem Mārīciem. Została odkryta paskuda prawda. Mimo całkowitego pokonania serca bestii, nie udało się w pełni wyeliminować jego zarodników, które zdążyły już na ten czas rozprzestrzenić się po ciele Kensei'a i wywołać w nim zamęt. Choć wiele z nich zostało usunięte dzięki pomocy najlepszych chirurgów i medyków, których Kaeru no Kuni miało pod ręką. Nie udało się usunąć wszystkiego z jego ciała. Części boga, które u uniknęły losu zniszczenia, zagnieździły się w jego ciele, praktycznie się z nim łącząc. Modyfikując tym samym, nie tylko lekko biologię Kensei'a ale i jego sygnaturę Chakry. Stał się on nosicielem pasożyta, który powoli wysysa z niego wszystko co mu zostało. Związku z tym:
  • Pragnienie i potrzeba jego zaspokojenia są czterokrotnie zwiększone niż dla zwyczajnego człowieka. O wiele szybciej się odwadnia, co może nawet doprowadzić do śmierci. Podczas intensywnej walki zaleca się małej średniej wody co mniej więcej trzy tury. Spowodowane jest to o wiele większym zmęczeniem przez obecność wypijającego wodę pasożyta.
  • Przebywanie w obecności drzew, stworzonych za pomocą technik Mokutonu, wprawia chłopaka w niekontrolowane rozdrażnienie. Jego siła jest równoznaczna siłę techniki uwolnienia drewna. Gdzie poniżej Rangi C nie występuje.
  • Sensorzy, czy osoby widzące układ chakry. Odczytują ten należący do Kensei'a jako lekko "zmutowany" I nienaturalny. Daje to podstawy do uzyskania biegłości Bestialskiego Sakki. Tak długo jak utrzymuje się pozostałości Ducha.
  • Natura, żerowania istoty uniemożliwia jej zapieczętowanie.

    Sposób pozbycia się wady: Fabuła Rangi A, której celem będzie znalezienie lekarstwa na przypadłość.
Zobowiązania wobec Królestwa KupcówWada
Kensei obiecał, że po opracowaniu stosownej techniki do pieczętowania cieni, podzieli się tą wiedzą z Radą Stu. W zamian, po wykupieniu Akari, Eriki i Misy z przybytku, dziewczyny dostały pełną wolność i możliwość wyjechania z nim z kraju. Brak spełnienia obietnicy będzie wiązać się ze stosownymi konsekwencjami. Ma na to rok realny.
Sposób pozbycia się wady: Spełnienie obietnicy i dostarczenie stosownych informacji Radzie Stu.
Data uzyskania wady: 19.05.2023
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Biesiada trwała w najlepsze i aż trudno było uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno każdy śmiertelnie bał się o swoje życie. Wiele z tych osób pewnie mogło nawet zakładać, że dzisiejszego dnia nie dożyją zamieniając się w masę Cienia. Szczęśliwie dla wszystkich do tego jednak nie doszło. Mogli więc się delektować uciechami tutejszych władców. To też Douhit zamierzał robić. Wypoczął porządnie po zażyciu pigułek oraz wszelkich trudach jakie przeszedł w podziemiach. Jego stan nadal wymagał odwiedzenia szpitala, lecz to zamierzał odłożyć na powrót do Ame.
Było jednak kilka osób, z którymi chciał porozmawiać. Pierwszy z nich był Hikari, jaki postanowił porzucić zapewne ciekawsze rozmowy z dziewczynami, by podejść do Dziedzica Bakutonu. Iwijczyk uśmiechnął się gdy ten podszedł i zaczął się tłumaczyć w odpowiedzi na jego mały liścik na glinianym ptaku.
- Coś o tym wiem. - odparł z rozbawieniem. Płeć piękna faktycznie była jak proszenie się o kłopoty, lecz jak bez niej żyć? Prezent od Uchihy był czymś niespodziewanym. No, może raczej zaskakującym. Zwłaszcza, gdy chłopak zobaczył co to jest. Zaśmiał się pod nosem z małym rozbawieniem.
- Jak mógłbym nie znać techniki, jaką wedle plotek opracowała moja była Tsuchikage. - wytłumaczył w skrócie jego rozbawienie, po czym obejrzał dokładnie pudełeczko jak i jego zawartość.
- Fajny pomysł, ale mało praktyczny. Zobacz. - powiedział biorąc pierścień i wyciągając rękę z bransoletką, na której miał zawieszone kilka kolorowych koralików.
- Palców masz tylko 10, a ja kuleczek na bransoletce mogę mieć wiele. Jak się skończy miejsce, zarobię kolejną. A ty dodatkowych palców sobie nie wyhodujesz. - przedstawił jego wersję korzystania z tej techniki, po czym odłożył pierścień do pudełeczka. Dotykając palcami plakietki na nadgarstku, wyciągnął by z niej dwie czarne kulki, jakie wręczył by chłopakowi.
- Tak się składa, że miałem identyczny pomysł co ty. Obie te kulki są ze sobą połączone, i będą bardziej mi pasowały do zestawu. Jeśli jednak to dla ciebie ważne, mogę nosić i pierścień dodatkowo. Poza tym, zawarłem w kulkach chakrę do Gentōshin no Jutsu. Nie wątpię, że znasz tę technikę. Dużo bardziej ułatwi nam to komunikację. - powiedział z uśmiechem na twarzy przekazując prezent. W końcu, Iwijczyk wziął by w rękę karteczkę z trzema łezkami na niej uderzająco przypominające Sharingana. Do tego słowa jakimi go uraczył jej twórca. Douhito spojrzał na niego pytajaco.
- Rozgryzłeś to? - zapytał retorycznie, gdyż odpowiedź właśnie trzymał w rękach.
- Dobry jesteś. - rzucił z rozbawieniem chowając cały pakiet z powrotem do pudełeczka, a je do jednej z toreb na pasie.
- Teraz już bankowo muszę cię odwiedzić w Sakurze. Jeśli oczywiście mnie zaprosisz. Mógłbym zabrać ze sobą moją kolekcję byśmy mogli się powymieniać tym i owym. - ponowił temat jaki przerwali w podziemiach. Hiraishin faktycznie był czymś, czego Midoro szukał od lat. Teraz, gdy miał go niemalże na wyciągnięcie ręki, nie zamierzał odpuszczać. W zasadzie, miał przynajmniej 3 sposoby na zdobycie wymarzonej techniki. Pierwsza ścieżka, i zarazem najlepsza, Hikari. Lubił chłopaka i wydawał mu się w porządku. Nie widział problemu wymiany wiedzy, by oboje byli trochę lepszymi ninja, i mogli bronić tych, którzy byli dla nich ważni. Zwłaszcza, że Uchiha miał chyba więcej takich osób. Druga, zabicie Fumeia dla Nary, licząc na to, że ten go nie wystawi i faktycznie zdobędzie to co chce. Trzecia opcja, sam Mesai, który również to umiał. On jednak wiedzą nie chciał się podzielić. Znajomość z Hikarim zdecydowanie mu się najbardziej kalkulowała, zwłaszcza, że polubił go nawet gdyby nie miał tej techniki. Zwyczajnie, widział w nim dawnego siebie. A to był dobry znak.
Kolejny w kolejce do rozmów był nikt inny jak Kurczakomaru, zwany też potocznie Kapitanem Grupy III. Pokazywał on zupełnie inne oblicze niż to, jakie chłopak poznał w podziemiach. To jednak dobrze. Ich znajomość zarówno była pełniejsza, jak i totalnie mu to nie przeszkadzało. Nawet preferował luźniejszy tryb rozmowy, gdzie nie było szczebli władzy, lecz tylko ich przyjaźń. Uśmiechnął się do niego równie szeroko i chwycił bez większego zastanowienia za kieliszek. Odłożył go jednak na bok nim go wypił, by wręczyć Nishimaru swój podarek. Jak w sumie mógł już podejrzewać, Hikari rozdał również i swoje.
- Co mogę powiedzieć. Wielkie umysły myślą podobnie. - odparł z rozbawieniem. Kiwnął jednak głową na potwierdzenie jego słów.
- Może być i taki kod. Ten, którego używałem wcześniej przepadł wraz z moim starym przyjacielem. Właśnie tutaj, w podziemiach. Taki będzie dużo prostszy i łatwiejszy w użyciu. - potwierdził tę wersję kodu porozumiewawczego, po czym uśmiechnął się szerzej na kolejne słowa Smoka Zachodu. To było zdecydowanie warte wzniesienia toastu. Wzniósł by go tak czy siak, ale teraz był on pełniejszy.
- Do dna! - dodał unosząc swój trunek, i wychylając go do końca. Wielkim znawcą alkoholi Iwijczyk nie był, lecz po wypiciu powinien wiedzieć cóż to jest. To jednak nie zmieniało fakty, że i tak by o to zapytał.
- W sumie, jak już pijemy, jest to lokalny wyrób czy importowany? No i najważniejsze pytanie. - nachylił by się trochę do Nishimaru ściszając głos.
- Myślisz, że jeśli zabiorę butelkę albo dwie, ktoś się obrazi? Zaniósł bym przyjaciółce w Ame jako prezent. - dodał puszczając oczko do feniksa.
Kolejny punkt jego wycieczki obiegowej po biesiadzie zakładał Sakamoto. Osobę, która niejako była na szczycie. Mimo iż mężczyzna swoją postawą tego nie prezentował, nie dało się ukryć faktu, że do Rady Stu należał. Zupełnie inaczej się prezentował Arai. O nim wiedział jeszcze mniej niż o samym Osamu. Jednak chciał tę sprawę poruszyć, by nie mieć później do siebie żalu. Powitał zarówno jego, jak i siedzących w pobliżu radnych z należytym szacunkiem, i nim się obejrzał, jeden z służących dostawił mu krzesło. Iwijczyk skinął głową w podziękowaniu i zajął swoje miejsce. Wytłumaczył z czym dokładnie przychodzi, lecz gdy polecono mu mówić ciszej, naturalnie obniżył ton głosu. Dla nich faktycznie było to coś drażliwego, podczas gdy dla niego, były to zwykłe poszukiwania niezwykłej osoby.
- Rozumiem. Cóż. Znam kogoś, kto może przesłuchać martwą osobę, lecz myślę, że to wykracza obecnie poza moje możliwości. Tak samo nie był bym w stanie prosić was o coś takiego, jak wydanie mi jej ciała. - pomyślał bardziej na głos Douhito niż tłumaczył coś radnym. Fumei faktycznie zaprezentował coś takiego, lecz proszenie go o pomoc, było jak proszenie się o kłopoty. No bo dlaczego miał by to dla niego zrobić. Nie byli żadnymi starymi znajomymi czy coś takiego.
- W takim razie z pewnością cię odwiedzę, Sakamoto-san. Dziękuję za poświęcony czas. - powiedział by wstając i skłaniając im się lekko. Jeśli nic by od niego nie chcieli, cóż, oddalił by się.
Myśląc czy coś jeszcze go tu trzyma, zastanawiał się czy się już nie ulotnić i udać na spoczynek. Teoretycznie mógłby wrócić jeszcze do Nishimaru albo złapać Hikariego i z nim również się napić. To by się jednak wiązało z kolejnym zdychaniu następnego dnia, gdyż o samokontroli w piciu Dziedzic Bakutonu słyszał dość mało. Wpadła mu w oczy jednak pewna dziewczyna, z którą również miał niedokończone sprawy.
- Hej Waku-chan. - powiedział podchodząc do niej, lecz zatrzymując się w dość normalnej odległości. Coś w niej się zmieniło przez ten czas, od którego opuścili podziemia a do chwili obecnej. Zarówno jej wygląd uległ zmianie jak i charakter. Widać ta przygoda wywarła na niektórych więcej niż na innych.
- Jak się trzymasz? - zapytał by zacząć jakoś dialog. W końcu sytuacja między nimi była jaka była i to właśnie o tym chciał pogadać.
- Chciałem cię przeprosić za to co się stało na dole. Sytuacja była jednak jaka była i no wiesz. Trzeba było reagować szybko. - powiedział dość niepewnie nie wiedząc w zasadzie co ona o tym myśli. W zasadzie zarówno ani ona ani Shiko nic Midoro nie zrobili, więc nie miał powodu by ich nie lubić. No może Narę za jego charakter. Tak to, zwyczajnie mieli inne cele podczas ich zadania.
- Mam nadzieje, że między nami jest wszystko git? - zapytał niepewnie. By jakoś to dodatkowo przypieczętować, porwał z jednej z tac kelnerów dwa kieliszki z winem w zdrową rękę, i jeden z nich wystawił w stronę dziewczyny.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari
Fakt bycia daleko od domu czy też oceniających oczu członków klanu sprawiał, że Tsubaki czuła się trochę bardziej swobodnie, aniżeli gdyby ta sama sytuacja miała miejsce w Sakuragakure. Czy wtedy przyjęłaby od Hikariego kieliszek wina? Ciężko stwierdzić. Jednakże zarówno miejsce, jak i okazja sprzyjały, by dziewczyna mogła na chwilę zrzucić kajdany nakładane przez klanową kurtuazję i nieco wyluzować, ciesząc się tą chwilą. Baibai zostało uratowane, a co za tym idzie – może i nawet cały Nowy Kontynent, to mimo wszystko było coś i to był powód do świętowania!
Na słodką Amaterasu, Hikari – kun... – odparła Tsu z widocznym przejęciem, gdy ten podzielił się z nią informacją o sile przeciwnika. W oczach dziewczyny Kage byli osobami niezwykle potężnymi i fakt, że ktoś mógł być silniejszy od nich ją po ludzku po prostu przerażał, jednocześnie czując lekkie ukłucie w klatce piersiowej na myśl, że Uchiha mógłby stamtąd nie wrócić. – Hikari. – Jedno słowo wypowiedziane z olbrzymią powagą, która jednocześnie miała zwrócić jego uwagę, tak żeby na nią patrzył i bardzo uważnie słuchał. – Mówiłam serio. Jeśli nie będziesz uważać, to możesz tylko pogorszyć sprawę i utrudnić mi pracę – powiedziała z lekkim wyrzutem w głosie, nabierając nieco powietrza w policzki wyglądając przy tym odrobinę jak obrażony chomik. I kolejne słowa Uchihy, wcale nie sprawiły, że jej mina jakoś się zmieniła. Gdy tak patał ją po głowie, spojrzała na niego spod byka. – Mam sobie nie zaprzątać głowy tym, że mój kolega jest ranny? To chyba najgorsze co mogłabym zrobić jako medyk. – Hikari pełnił dosyć ważną funkcję w życiu Tsubaki. Może nie mieli wiele czasu na jakieś bliższe zapoznanie się, jednakże to co było wystarczyło, żeby dziewczyna czuła się przy nim trochę bardziej wyluzowana aniżeli przy większości ludzi, których napotykała na swoim życiu. Mało z kim pozwalała na przejście z „san” na mniej oficjalne zwroty honoryfikatywne. Zdecydowanie więc, był kimś specjalnym, choć sama Hyūga nie była w stanie opisać, kim dokładnie.
Obrażona mina jednak została zastąpiona nieco zaskoczoną, gdy chłopak wyciągnął w jej stronę pudełeczko. Spojrzała na nie z lekkim zaciekawieniem i odkładając pusty kieliszek z winem, wzięła je do ręki. Otwarła pudełko w momencie, w którym Uchiha zaczął wszystko tłumaczyć. Trzeba przyznać, że zrobiło się jej… ciepło trochę na serduszku i ta sroga mina obrażonego chomika zniknęła. Wyraz twarzy dziewczyny znacząco złagodniał, pojawił się na nim nawet szczery, choć delikatny uśmiech. Podniosła wzrok z pierścionka na Hikariego.
Będę go miała zawsze przy sobie. Pamiętaj, że to działa też w dwie strony – odparła, by na potwierdzenie słów wyciągnąć naszyjnik z pudełeczka i go nałożyć od razu na szyję. – Nie rozumiem jednak jednego… jak miałbyś się natychmiast obok mnie pojawić? – zapytała. Tsubaki nigdy nie słyszała o żadnej technice, która by to umożliwiała, więc była w sumie trochę ciekawa tego, jak to działało. Miała kilka pomysłów w głowie, choć znając życie żadne z nich nie będzie chociaż blisko.
Nie było prawdą, że Tsubaki nie potrafiła dbać o własne zdrowie. Jako osoba, która spędziła wiele lat swojego życia chora zamknięta w czterech ścianach zapewne doceniała je bardziej aniżeli większość ludzi. Nie zmieniało to jednak faktu, że jako Iryōninka właśnie, czuła ogromną potrzebę niesienia pomocy, zwłaszcza ludziom, którzy byli jedynie ofiarami, które miały po prostu pecha, że znaleźli się w złym momencie, w złym czasie…
Nie wiedziałam, że masz zmysł sensoryczny. – Ot, takie po prostu stwierdzenie, nie przypominała sobie żeby w trakcie ich misji D takowego musiał kiedykolwiek używać. To zawsze była jakaś informacja na temat chłopaka, prawda? – Dziękuję, choć to wy odwaliliście największą robotę. – Taka była prawda. Ona mogła leczyć tych ludzi, pozbywać się cieni z ich ciała czy ratować cywilów przed nimi, ale tak długo, jak główne źródło problemów nie zostałoby wyeliminowane, tak byłaby to swoista syzyfowa praca. – Trzeba było Cię dźgnąć, póki miałam element zaskoczenia. – Westchnęła, by następnie wywrócić teatralnie oczami, a potem się dosyć dźwięcznie zaśmiać. Jednocześnie, chwyciła za drugi kieliszek z winem, by upić z niego łyk… Tsubaki też się robiło od tego winka tak przyjemnie cieplutko.
Ichigo
Tsubaki uśmiechnęła się jedynie i przytaknęła głową na pierwsze słowa Ichigo. Ot, raczej była to zwykła, raczej grzecznościowa wymiana zdań, do której jednak Tsu była przyzwyczajona. Wiele razy potrafiła powiedzieć do członków swojego klanu, że dobrze było ich widzieć, mimo że wcale tego nie myślała. Pewnie ze wzajemnością, ale uśmiech i bycie dla siebie miłym musiało mieć miejsce, niezależnie od tego, co się o drugiej stronie myślało. Tyle dobrze, że mimo wszystko Tsu darzyła Ichigo większym szacunkiem, niż swoją rodzinę z wyłączeniem Rena… choć o to nie było jakoś specjalnie trudno.
Cieszę się – powiedziała. Czy szczerze? O tym musiała zdecydować już sama Truskawka. Tsubaki na kolejne słowa swojej wioskowej koleżanki lekko się zmieszała, posyłając swojej koleżance z wioski nawet nieco zakłopotany uśmiech. – Nie mów tak, Ichigo – san – odparła, tym razem zupełnie poważnie. – Każda z nas jest w czymś wyjątkowa. Każda z nas kroczy inną ścieżką. Nie powinnaś porównywać swojej do mojej. Nie zmienia to jednak faktu, że to co osiągnęliśmy jako drużyna nie byłoby możliwe, gdyby nie współpraca. Moje notki wybuchowe nie zdziałałyby aż tyle, gdybyś nie dolewała – dosłownie – oliwy do ognia. Świetnie sobie poradziłaś pod barykadami. Naprawdę. – Wbrew pozorom teraz to nie było kurtuazyjne mówienie, a Tsubaki rzeczywiście tak myślała. Przez wiele lat swojego życia była porównywana do brata – geniusza, wielkiej nadziei klanu. Jednocześnie to on właśnie nauczył ją takiego toku myślenia i tym się właśnie kierowała. Tsu wierzyła, że ma swoje przeznaczenie w tym świecie i będzie dążyć swoją ścieżką by je spełnić, bez oglądania się na innych. – Prawda? Aż dziwne, że nigdy nie byłyśmy razem chociaż na dyżurze – odparła. Było w tym coś zabawnego, że żeby poznać koleżankę „po fachu” z wioski, musiała pojechać setki kilometrów dalej. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny i może to był początek jakiejś większej znajomości? – Za spotkanie w Baibai – powiedziała Tsu, unosząc swój kieliszek z winem w formie toastu, by się potem delikatnie stuknąć z Ichigo i upić niewielki łyk wina.
Wakuri
Tsubaki gawędziła sobie cały czas z Ichigo, jednakże w głowie miała wciąż pewną niezałatwioną kwestię jeszcze sprzed biesiady. Mianowicie chodziło o Wakuri, którą spotkała w trakcie przemowy i której to osoba wydawała się być… szczególnie nietypowa. To co w niej zobaczyła – dosłownie, nie w przenośni – nie napawało zdecydowanie optymizmem, a skręcający z obrzydzenia żołądek dziewczyny, jak tylko na Waku patrzyła przy pomocy Byakugana, był ku temu najlepszym dowodem. Nie zmieniało to jednak faktu, że jako medyczna, Tsu wzięła postawiła sobie za cel pomóc Wakuri, która może nawet nie zdawała wiedzieć o swoim stanie.
Naprawdę długo się zastanawiała, czy puszczanie jej wtedy było dobrą decyzją. Przecież nie miała pojęcia czym dokładnie była i… to mogło się różnie skończyć. Cienista bestia w środku barykad pełnych ludności cywilnej nie brzmiało jak dobra opcja. Dlatego, mimowolnie trochę się po tłumie rozglądała z nadzieją, że nieznajoma dotrzyma słowa i pojawi się na biesiadzie… i tak też się stało. Widząc ją, odmachała również, a następnie posłała Ichigo przepraszający uśmiech, mówiąc, że cudownie się rozmawiało, ale musi już iść. Po drodze chwyciła drugi kieliszek z winem, tak na wszelki wypadek gdyby Wakuri nie miała. Trzeba przyznać, że trochę procenty już krążyły w jej krwi i czuła się z tym… ciekawie.
Zaczynałam kwestionować swoją decyzję o puszczeniu Cię wtedy, ale kamień z serca że przyszłaś… proszę, to dla Ciebie – odparła, podając Waku jeden z kieliszków. To co mogła Wakuri od razu zauważyć, że oczy Hyūgi były inne niż poprzednim razem. Bez nawet zarysu źrenicy czy tych żył wokół nich.
Rozmawianie o wielkiej cienistej masie w brzuchu Kuramy zdecydowanie będzie łatwiejsze nie na trzeźwo. Tak. Tsubaki rozejrzała się po pomieszczeniu… w którym było w sumie trochę osób. Za dużo by rozmawiać o tak delikatnej sprawie.
Co powiesz na spacer po ogrodach? – zaproponowała, ale nie czekając zbytnio, aż Waku cokolwiek powie, chwyciła nieznajomą jak gdyby nigdy nic za dłoń, by następnie ją prowadzić w stronę wyjścia. Przy którym, swoją drogą, omen nomen, znajdował się Hikari z Midoro. Tsu jedynie przytaknęła głową w ich stronę, gdy ich mijała, by następnie skierować swoje kroki w jakąś z alejek, gdzie nie było ludzi. W końcu się zatrzymała, puszczając też przy tym rękę Kuramy, by następnie z powagą wypisaną na twarzy zadać pytanie. – Czym jesteś? – Może to nie było bardzo grzeczne przyrównywać Wakuri trochę do przedmiotu i nazywać ją „czymś”, ale co do jednego Tsubaki miała pewność. W pełni człowiekiem to Kurama nie była.
Wcielenie Norki
Takashi
Jak to stare, dobre przysłowie mówi – przeciwieństwa się przyciągają czy coś w ten deseń. Zdecydowanie musiało być coś, co sprawiło, że taka osoba jak Himeko była w stanie zaakceptować w swoim otoczeniu takiego Nanamiego… Bo z całą sympatią do blondyna, to jednak sprawiał wrażenie lekko głupkowatego w przeciwieństwie do szefowej, która raczej wydawała się być konkretną, inteligentną babką.
Himeko nie wydawała się zwrócić uwagi na to, że Takashi zlustrował ją wzrokiem. Nanami nawet nie zdawał się wtedy patrzeć w stronę Kamiego, więc żadnych scen zazdrości również nie było. Ot, zapowiadała się przyjemna rozmowa.
Medyk, po którego was wtedy do szpitala posłałam, zrobił dobrą robotę. Nawet blizny nie będzie – odparła z uśmiechem. – Choć napomknął, że pierwsza pomoc, którą otrzymałam była tutaj kluczowa. – Może i nie dostał pochwały bezpośrednio, jednakże Takashi mógł wyczuć nutę wdzięczności w głosie Himeko, która następnie zaś upiła łyk ze swojej czarki.
Widać, żeś swój chłop – powiedział, jeszcze bardziej się wyszczerzając w jego kierunku, choć jeszcze chwilę wcześniej Takashi dałby słowo, że nie było to możliwe. Na pytanie Kamiego, Nanami przytaknął głowa. – Himeko – shachō jest z Iwy, ja byłem w Kumo – wyjaśnił, nawet jakby sekundę się nie zastanawiając, czy powinien się tą informacją dzielić. Himeko jednak nie wydawała się w jakiś sposób obruszona.
Ty jako członek klanu Kami nadal wiernie Amegakure by spełniać marzenie Kise Ogumo o raju na ziemi, czy po wojnie ruszyłeś w swoją stronę? – zapytała kobieta. Gdy wspominała o wiosce i samym Amekage i jego wizji, można było w jej głosie wyczuć nutkę ironii, jakby… nie do końca była przekonana co do tego, co próbował Kise stworzyć i przekazywać.
Kensei
Akari nie wahała się jakoś bardzo długo w kwestii tego czy skorzystać z propozycji Kenseia czy też nie, w końcu łapiąc go pod ramię i uśmiechając się do chłopaka delikatnie. Sytuacja z dziewczynami była zdecydowanie logiczna, ale najgorsze widocznie było już za nimi i pozwoliły sobie na odrobinę odpoczynku, na który bez wątpienia zasługiwały.
Aż ciężko trochę mi w to uwierzyć – przyznała dziewczyna. Zdecydowanie przeszły wiele, a wizja tego, że w końcu był koniec wciąż mogła wydawać się nierealna. – Napiłabym się czegoś, ale bez alkoholu. I zdecydowanie powinniśmy, będzie im miło! – Przytaknęła z entuzjazmem Akari. Z całej trójki była najmłodsza i jednocześnie najbardziej niewinna i czysta, pomimo tych wszystkich złych rzeczy, które się w jej życiu stały. Misa zdecydowanie gorzej przechodziła całą rekonwalescencję ze strony Eriki, spoglądając na przyjaciółkę z wyraźnym smutkiem i bólem w oczach, gdzie Akari… starała się być bardziej pozytywna, traktując Erikę zupełnie normalnie. Co mogło mieć swoje plusy i minusy. – W sumie to… nie wiemy jeszcze. Choć ostatnio nam zostało powiedziane, że jakiś hojny człowiek postanowił opłacić nasze długi, przez co… możemy zrobić co chcemy – odparła, a na twarzy dziewczyny pojawiła się lekka zaduma, jakby się rzeczywiście zaczęła zastanawiać, co powinny zrobić.
Plus z chłopcami był taki, że w przeciwieństwie do Eriki byli tylko zakażeni cieniem, w porównaniu do Eriki, która była dosłowną hybrydą i standardowe, opracowane przez medyków w Baibai procedury nie działały. Chłopców uratowanych przez Himeko i Takashiego więc udało się odwrócić do normalności, a i ich rodzice się odnaleźli, więc chociaż takie dobre wieści były. Pozostawała jednak kwestia Eriki, Akari i Misy, co chciały dalej robić.
Kensei postanowił podejść do Gena, nie chcąc na razie przerywać Takashiemu, który rozmawiał z Himeko i Nanamim. Śniadoskóry uśmiechnął się na widok Hokoriego, lekko się prostując.
I przegapić okazję na dobry jakościowy alkohol? W życiu – odrzekł z lekkim uśmiechem, nawiązując do rozmowy, którą wtedy prowadzili przed szpitalem. Gen uniósł również czarkę w geście toastu. – Za dobrze wykonaną pracę – odparł, by następnie jedynym łykiem wypić całą zawartość naczynia, by zaraz potem chwycić za butelkę, która stała nieopodal i sobie polać, a następnie wyciągnął ją w kierunku Kenseia i zrobić to samo, nawet nie pytając. Przecież rozumieli się bez słów. – Akari, prawda? – zapytał, spoglądając na dziewczynę. Ta przytaknęła jedynie głową uśmiechając się do Gena, choć nic nie odpowiedziała. Upiła jednak łyk soku, który dla niej zorganizowali po drodze. – Raczej nie, obowiązki wzywają. – Cóż, bycie wolnym duchem miało swoje plusy jak dysponowanie swoim czasem tak, jak się miało tylko na to ochotę.
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2023, 9:43 przez Hyūga Tsubaki, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

All Part
Zdecydowanie znalezienie Tsubaki było pewnego rodzaju sukcesem. Z tym, że jak rzeczywiście chciała się z dziewczyną spotkać, zarówno przez obietnicę, jak i jej własne zaciekawienie, tak brak pewnego Nary w zasięgu wzroku był dość martwiący. No tak tak, mówiła, by na siebie uważał, ale miała takie wrażenie, że do Shikō należałoby podejść jak do spisanej na papierze umowy. Jeżeli czegoś faktycznie nie powiedział, a sam posłany jej uśmiech zdecydowanie nie był szczególnie werbalną formą komunikacji, mogła śmiało założyć, że równie dobrze może danej rzeczy nie zrobić. Albo właśnie zrobić. Na przykład "nie uważać". Sama nawet nie wiedziała, czy to przez jego całkiem elastyczne podejście do wyboru pracodawcy, historia z zamachem na Kuroneko czy zwyczajnie fakt, że podobne podejście zdawało jej się dużo bardziej rozsądne, sensowne i naturalne wobec kapitalisty z krwi i kości. Po części tłumaczyła sobie, że zdecydowanie nic złego z pewnością się nie stało. Zdawał się trochę na to za cwany. No i był silny. Tak jej się wydawało. Właściwie wszyscy w jej grupie byli silni - w zasadzie z wyjątkiem jej samej - jednak z drugiej strony: Sukatsu też był silny. Silniejszy od każdego z nich. I co? I nie żyje. Stała zamyślona czekając na Tsubaki i upijając przy tym łyk drinka. Ostatecznie jednak westchnęła cicho. Nie wiedziała do końca, jak miał być w stanie ją w razie czego znaleźć, jednak sama była pewna jednego: w razie czego nie wiedziała, jak ona ma znaleźć jego. I to brzmiało już jak drobny problem.

Tak jak nie widziała swojego "towarzysza zbrodni". tak dostrzegła kilka znajomych twarzy. Widok Sakamoto i Araia przypomniały jej o pertraktacjach, jakie ich czekały. Przez moment nawet się zastanawiała, czy nie winna w tej sprawie zagadać teraz, jednak hej! Była biesiada. Biesiada była od zabawy, a nie ubijania dość istotnych interesów. Te mogły zaczekać, aż będą troszeczkę bardziej trzeźwi i w formie do podobnych rozmów. Zastanawiała się też, czy nie pomachać Midoro na przywitanie, jednak zdawał się zajęty rozmową z ich dwójką na tyle, że zrezygnowała. Pomachała za to do Nishimaru. Ot, jako swoiste "dzień dobry wieczór" zwłaszcza, że nie miała jako tako w planach podchodzić w tym momencie do Smoka Zachodu. Czy to się zmieni? Nie wiedziała. Może? Trochę inaczej sprawa miała się z Salomonem. A raczej z CHYBA Salomonem. Bo nie była pewna. Niby... też powinna się przywitać. Ale dźgnęła go ostrzem naginaty w plecy. No i raczej nie był zbyt usatysfakcjonowany ich krótką wymianą zdań przy pieczętowaniu Władcy Podziemi. Może powinna udać, że go nie widziała? Mało w jej stylu, jednak ostatecznie tak naprawdę z faktem, że jej się osoba podobna do Salomona w oczy rzuciła, nic nie zrobiła. Raz, że nie była pewna, czy to on, a dwa, że nawet nie wiedziała, co miałaby zrobić.

W tym wszystkim jedna postać przyciągnęła jej uwagę bardziej. Tak DUŻO bardziej. Na tyle, że widząc znajomego czworonoga, jeszcze bardziej zmrużyła oczy. Nie miała problemu ze zwierzętami na biesiadzie, bynajmniej. Jednak dlaczego Jōnetsu miałby na niej być? Kuroneko była martwa. Jego właścicielka nie żyła. Po czym został przyprowadzony NA SMYCZY i do tego W KAGAŃCU na BIESIADĘ. Gdzie były osoby, jakie zarządziły egzekucję "siostry" Kuramy. W ogóle kto był na tyle odważny, by mu go założyć? Ringo? No tak, kot nie zdawał się być bardzo zadowolony z tego faktu. Tylko, że Jōnetsu nie był póki co zadowolony z niczego, jedynie siedząc sporą czasu na kolanach Kuroneko, drapiąc ludzi i decydując się na jakąkolwiek współpracę dopiero pod sam koniec. Zabranie kota przyjaciółki jako pamiątka? Brzmiało jak coś, co mogło mieć miejsce. Ale jeśli dodać do tego ciało Kuroneko, które nie do końca należało do Kuroneko, jak i dość nie pasującą w pewnym momencie liczbę osób na scenie... Zatrzymała się w połowie kolejnego łyku, kierując wzrok ku asystentce Daimyō, jakiej imię było złudnie podobne do tego Księżniczki Podziemi. Dziwne. I naprawdę nie była pewna, co o tym wszystkim myśleć bez skakania do konkretnych konkluzji.
Tsubaki Part
Nie miała luksusu czasu, co by zrobić coś więcej z zastanawiającą obecnością bardzo wybrednego kota. Tsubaki dość szybko pożegnała się ze swoją znajomą, a to oznaczało potrzebę skupienia uwagi Wakuri właśnie na niej. Uśmiechnęła się delikatnie, jak to miała w zwyczaju, po czym spojrzała nieco niepewnie na kieliszek wina przeznaczony dla Kuramy. A następnie na mohito trzymane w drugiej ręce. I znowu na kieliszek. Czy kurtuazja nakazywała napić się z każdą osobą, z jaką przyjdzie jej rozmawiać? Bo jeśli, tak, to mogła chyba jednak nie chcieć znajdować Shikō. Nie w docelowym stanie, w jakim może po całym tym biesiadowaniu skończyć. Co prawda zachowanie "pijanej Wakuri" było tajemnicą również dla kwieciostookiej dziewczyny, głównie przez dość ostrożne podejście do alkoholu "na służbie", tak obecnie... No, nie była chyba na służbie. I świętowali uratowanie kraju. I fakt, że Yukari żyje. Jakby nie spojrzeć, przed przyjęciem wina powstrzymywał ją jedynie niedopity drink.
- Jaki byłby ze mnie człowiek biznesu, gdyby moje słowo nie było zbyt wiele warte?
Zauważyła wesoło, naturalnie uznając słowa dziewczyny za zwyczajny okaz zadowolenia z widoku Kuramy. Chwyciła również ofiarowane jej wino, po czym po bardzo szybkiej kalkulacji zysków i strat odsunęła je szybko gdzieś na bok, prędko dopijając końcówkę swojego drinka. Mrużąc oczy znalazła gdzieś obok miejsce, gdzie mogłaby odstawić pustą szklanicę. Na propozycję Hyūgi otworzyła nieco szerzej oczy, samej rozglądając się po sali. Spacer po ogrodzie... Nie miała nic do ogrodów. Ani do spacerów. Może Tsubaki chciała się zwyczajnie dotlenić? Było to zdecydowanie Kuramie na rękę, zwyczajnie licząc na to, że na zewnątrz przestanie być oślepiana przez błyszczące kinkiety i zapalone żyrandole. Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć czy nawet kiwnąć głową, ta już złapała Wakuri za rękę, prowadząc ją w odpowiednim kierunku. Huh... Zdecydowanie potrzebowała świeżego powietrza. Szczęśliwie nie miała większego problemu z nadążeniem za białooką, trzymając się pół kroku za nią i biorąc ostrożnie łyk wina podczas mijania ludzi. A tak się ciekawie złożyło, że przyszło im minąć Midoro oraz Hikariego, na jakich widok uniosła wyżej kieliszek i uśmiechnęła się szeroko, witając się z ich dwójką szybkim skinieniem głowy. Bo naprawdę ciężko było się zatrzymać z jakimś "Ohayo", kiedy Tsubaki parła do przodu niczym czołg.

Szła alejkami dużo większą uwagę przykładając kwiatom i żywopłotom, niż faktycznej drodze. Nie, żeby nie wiedziała, gdzie idzie, jednak koniec końców wyglądało to w pewnym momencie tak, jakby Tsubaki dosłownie ciągnęła dziewczynę za sobą. Co jakiś czas jedynie wydłużała na moment krok, co by Hyūga rzeczywiście nie musiała ciągnąć Kuramy po ziemi, dalej co jakiś czas skacząc wzrokiem od jednych kolorowych roślinek, do drugich. Bo co innego mogła robić, skoro szły? Dopiero gdy ta się zatrzymała, zatrzymała się też i sama Wakuri, zaś nagła zmiana wyrazu twarzy swojej towarzyszki oraz bardzo niestandardowe pytanie sprawiły, że zaczęła się zastanawiać: czy to nie jest ta sytuacja, kiedy nieznajomy zaciąga cię do ciemnego zaułka i generalnie pójście z nim jest uważane jako bardzo biedną, życiową decyzję? Dość niefortunne trzeba przyznać. Szczęśliwie Tsubaki nie wyglądała na kogoś, przed kim rodzice ostrzegają małe dzieci, a dość nieszablonowe pytanie przypisała po ludzku zawartości jej kieliszka. I faktowi, że zdecydowanie coś ją zaniepokoiło na placu, o czym chciała porozmawiać. Co by nie powiedzieć, stres ją lekko ukuł w żołądek na myśl, że na szybko złożona przez nią i Ginro pieczęć może jednak nie była na tyle wystarczająca, na ile by chciała.
- Czym jestem... Hm. To bardzo dobre pytanie! Pomyślmy... - stwierdziła opierając dłoń o biodro i postępując kilka kroków do przodu, wysuwając się przed Tsubaki, a następnie odwracając się zamyślona na pięcie tak, by stanąć twarzą ku niej i kierunku, z którego przyszły. - Wakuri. Z całą pewnością. - zaczęła wyliczać na palcach, podrywając rękę do góry i ponownie upijając łyk wina - Można by nawet nazwać mnie kupcem, chociaż nie jestem pewna, czy zajmuję się konkretnie sprzedażą dóbr. Może w pewnym sensie? Hm... Człowiekiem? Żywą istotą? - odginała kolejne palce, zerkając kątem oka na własną dłoń - Może też trochę bohaterem, jednak to zdecydowanie tytuł, jaki bardziej się należy dwójce mijanej przy drzwiach. - uniosła wyżej kącik ust, dłonią wskazując za Tsubaki. Rzecz jasna ciężko jej było wskazać bezpośrednio drzwi, jednak sądziła, że tak prosty gest jej wystarczy. - Muszę przyznać, że to całkiem interesujący temat. Pozwól więc, że też zadam swoje pytanie. Jeśli można oczywiście. Czym jestem według ciebie, Tsubaki-san?
Człowiekiem. Poprawna odpowiedź to "człowiekiem" i w zasadzie na taką liczyła. Nie dlatego, że za inną miałoby się coś komuś stać, bynajmniej. Zwyczajnie tym była w swoim mniemaniu. Może zwyczajnie troszeczkę innym...? Wiedziała trochę za mało. Na tyle "za mało", że nawet gdyby chciała - nie byłą w stanie na jej pytanie odpowiedzieć. Z jakiegoś powodu próbowała przecież wyciągnąć Nare na dokładniejsze rozejrzenie się po Podziemiach. Do tego wszystkiego Tsubaki nawet nie znała. Wolała w pierwszej kolejności posłuchać o jej przypuszczeniach i jakoś odnieść je do tego, co dała radę wywnioskować do tej pory sama, niż od razu obwieszczać rzeczy typu "chyba w 1/6783 jestem demonem z samych czeluści Baibai, bo kolega z drużyny zalepił mi dziurę w brzuchu cienistą plasteliną, a czemu pytasz?". Zwłaszcza, jeśli to faktycznie miało być mało zobowiązujące pytanie, a Złota Pieczęć działała wystarczająco, by uniknąć z tego tytułu niepotrzebnych nieprzyjemności. Coś czuła, że mógłby być to jednak powód do drobnej paniki po ostatnich wydarzeniach. Drobna panika brzmiała jak coś, co mogło okazać się dla niej ciut bardziej niebezpieczne, niż ręka Sukatsu próbująca nosić Wakuri na nadgarstku niczym bardzo ekstrawagancką bransoletkę.
Midoro Part
Pomimo całego swojego optymizmu, jakaś część dziewczyny wyszła z bardzo śmiałego założenia, że raczej nikt jej zaczepiać na biesiadzie sam z siebie nie będzie. Jej drużyna raczej nie pałała do niej sympatią, a i sama pomimo bycia w "grupie bohaterów", robiła dużo bardziej za tło niż faktycznego wybawiciela miasta. Mohito zdążyło już dawno zniknąć ze szklanicy, podobnie jak ta sama po tym, jak została zgarnięta przez jednego ze służących. W zasadzie to mogła nawet powoli zbierać się do wyjścia w dość jasnym i wiadomym dla siebie celu, jednak nagłe usłyszenie własnego imienia sprawiło, że ta obejrzała się w stronę głosu. Bardzo znajomego głosu. Głosu, na który mimowolnie spięła się, ściągając do siebie barki tak, jakby podświadomie chciała schować w nich częściowo własną szyję. Dlaczego? Cóż... pewnie odruch! Skierowała swoje obecnie ciemnoczerwone tęczówki ku Dōhito nie kryjąc przy tym oczywistego zaskoczenia.
- Oh, Midoro-chan. Dobrze cię widzieć całego i zdrowego. - przywitała się najlepiej, jak mogła, mrużąc przy tym oczy. Czy był faktycznie cały i zdrów, to nie wiedziała. Miała nadzieję, że tak, a wnosząc po tym, że był na biesiadzie i zdawał się trzymać fenomenalnie, śmiało założyła, że tak musi być. A skoro o "trzymaniu się" mowa, nie obyło się bez jednego z bardziej klasycznych openerów rozmowy.
- Dość... dobrze, tak sądzę? - odparła po chwili namysłu, jednak dość szybko na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech - Zdecydowanie jedne z bardziej szalonych kilku dniu w moim życiu, to z pewnością. Zgaduję jednak, że dla was, ninja, taka wycieczka nie różni się wiele od standardowej środy. - zauważyła, opierając lewą dłoń na własnym biodrze, podczas gdy jej druga uniosła się wyżej, z palcem wskazującym skierowanym w górę. Szczerze powiedziawszy, jakoś nigdy nie interesowała się bardziej shinobi. Wiedziała, że istnieją. Wiedziała też, że stanowią całkiem spore źródło dochodu. I że są silni. I że robią niesamowite rzeczy. I że należą to trochę innego świata, niż Wakuri. Czy należała do gorszego? Otóż - nie. Bycie bardzo specyficznym rodzajem kupca było fajne, miłe i przyjemne, również nie pozbawione przygód. Zdecydowanie jednak oglądanie prawdziwych profesjonalistów w akcji było czymś zupełnie innym, niż jedzenie ciepłej owsianki w zajeździe i słuchanie opowieści z trzeciej ręki.

Kolejne słowa jej towarzysza z "grupy specjalnej" wprawiły ją w drobną konsternację. Koniec końców nie tylko nie oczekiwała, że ktokolwiek, zwłaszcza jej towarzysze, będą chcieli zawracać sobie głowę jej osobą podczas wydarzenia, na którym przede wszystkim powinni się bawić, pić i śmiać się, ale też otrzymania w tym wszystkim jeszcze przeprosin, co było... tak. Trochę niespodziewane. Jak życzenia bożonarodzeniowe na Dzień Kupały.
- Przeprosiny mówisz... - rzuciła pod nosem, splatając początkowo ramiona przed sobą, nim jej prawa ręka uniosła się na tyle, by mogła oprzeć o zgięty palec własny podbródek, definitywnie nad czymś myśląc. - Zdecydowanie to pierwszy raz, kiedy ktoś przyłożył mi ostrze do szyi. I zdecydowanie nie coś, co szybko zapomnę... - zaczęła wymieniać, dalej się zastanawiając i nawet przymykając oczy, nim kącik jej ust mimowolnie uniósł się w górę, a sama cicho zaśmiała, nie bardzo zdolna ciągnąć z poważną miną dalej całego teatrzyku.
- Spokojnie, nie gniewam się. Byłabym jednak niezmiernie wdzięczna za powstrzymanie się przed podobnym ruchem w przyszłości. Zimna stal tak blisko szyi jest całkiem stresująca. Chociaż z dwojga złego, przynajmniej nie próbowałeś mnie sprzedać za zwój. - machnęła przy tym rozbawiona ręką, na której opierała podbródek, by tuż po tym skierować dłoń po jeden z kieliszków z winem, jakie zdobył Dōhito. Następnie zaś wystawiłaby ów kieliszek delikatnie w jego stronę, co by standardowo "zbić szkło", a następnie upić łyk alkoholu z kieliszka - W zasadzie... to może nawet powinnam wam podziękować? Co by nie było, zyskałam dzięki temu dość... niespodziewanego sojusznika. I wyszłam z Podziemi w miarę żywa. A właśnie! Skoro już o niespodziewanych przyjaźniach mowa, nie widziałeś może Shikō?
Wesoła mina Kuramy nieco zrzedła, patrząc na Midoro wyczekująco. Ona szczęścia w rozglądaniu się za nim nie miała, jednak może komu innemu fortuna bardziej sprzyjała? Koniec końców to, że ona go nie znalazła, wcale nie oznaczało, że nigdzie go nie ma. Zwłaszcza, że w obliczu ostatniej śmierci Kuroneko i oczywistego pozbycia się jej "taty", nieobecność Nary była całkiem stresująca i siłą rzeczy jakaś część dziewczyny miała wrażenie, że może stało się coś niedobrego.
Ostatnio zmieniony 01 maja 2023, 15:36 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 3 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 662
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Nishimaru
Kanpai. No jak reszta zakrzyknęła, to nie mógł i on nie zakrzyknąć. Nie starał się jednak jakoś szczególnie głośniej mówić, tylko na tyle by Nishimaru go słyszał. Czy był to dobry pomysł? Smok zdawał się dość mocno imprezowy i jeszcze kto wie gdzie go zaciągnie... z drugiej strony, Hikari nie miał niczego do roboty czego nie mógłby zrobić potem. Biesiada miała trwać długo. Był jeszcze następny dzień, prawda? To też, westchnął widząc kolejną kolejkę nalewaną i temat jaki poruszył Nishimaru. Był to temat... ciężki, nie mniej, nie miał sprzeciwów by o nim porozmawiać.
- Stary Kontynent praktycznie w całości był zamieszkiwany przez shinobi. Pewnie, było też od groma cywili, bez żadnych mocy jak to pewnie tutaj bywa - ale prawie całą siłę... militarną stanowili właśnie shinobi. To oni byli w stanie niszczyć całe wioski w pojedynkę, jako jedyni. Sami shinobi zjednoczeni byli w wioski, tak jak to teraz jest. Mogłeś słyszeć o Sakuragakure, bądź Hanagakure. Wtedy były jednak trochę... inne. Mniejsze i słabsze, bardziej jednoczące daną krainę niż poglądy jak to jest teraz. W każdym razie, Stary Kontynent został w ogromnej części zniszczony parę lat temu. Największa Światowa Wojna Shinobi. Władca jednej wioski chciał podbić tereny wokół krainy nad jaką to panował. Był to Kazekage, władający w Kaze no Kuni, Maji Seitaro. Inny, potulny władca chciał mu w tym pomóc, jednak dwójka się mu sprzeciwiła. Był to Hokage, Hyuuga Ejiro i Tsuchikage, Sabataya Shuten. Pod tego pierwszego podlegałem, jako członek Konohagakure, wioski ukrytej w liściach. Można więc powiedzieć, że połowa populacji shinobi była za tym podbojem, połowa przeciw. I z tego wybuchła wojna, jaka wyniszczyła wiele otaczających państw. Ostatecznie... "wygraliśmy". Ogromnym kosztem. Moja ukochana leży w śpiączce, ojciec zaginął, a sensei zginęła... za połowę szkód jednak jest odpowiedzialna grupa zwana Pięciu. Cholerne potwory, jakie to zniszczyły naszą wioskę podczas naszych walk na wojnie. Wioska nad jaką to panowała Tsuchikage została rozwiązana na rozkaz tamtejszego Daimyo, ta w Kaze no Kuni została zniszczona przez Ogoniaste Bestie i podobnie skończyła ta jaka wspomagała Majiego. Zwykli ludzi zaczęli nas nienawidzić przez zniszczenia. To też, praktycznie wszyscy shinobi z wyjątkiem tych w Amegakure stracili dom... i stąd nasze pojawienie się na Nowym Kontynencie. - skończył ostatecznie wywód z pewnością pomijając dość sporo detali. Jakich to najpewniej Nishimaru by się dopytał. - Nauczka z tego taka, że kiedy ktoś ma zbyt wielką siłę, to w dupie im się przewraca.
O. Dobrze teraz powiedział. I no, wypiłby kolejkę za ten morał.
Salomon
Lektura Salomona... nie była dla Hikariego aż tak ciekawa. Była zbyt... historyczna? I tak jak historia chakry go ciekawiła, tak historia pisma raczej średnio. To też, z pewnością by po nią nie sięgnął. W jaki sposób wiedza ta mogła pomóc jego przyjacielowi w wykorzystywaniu "znaków"? Nie wiedział i tak jak Runy go ciekawiły, tak nie chciał teraz się dopytywać. Tam później, jak już go odwiedzi? To będzie lepszy moment na naukę o nich niż biesiada w Baibai. Kiwnął też głową na sposób umiejscowienia łańcuszka, zgadzając się z nim. No, chociaż będzie widoczne gdy Hikari będzie dzwonił.
- Oh, nie musisz mi nawet mówić. To co tam robiliśmy na każdym kroku było cholernie niebezpieczne. Jedno złe zagranie i byśmy stamtąd nie wrócili. Na szczęście jednak... już po wszystkim. Teraz tylko moment relaksu nim wrócimy do codzienności... A Kegawa... tak. Nie wiem na ile będę w stanie jej pomóc, ale się postaram. Czuję się trochę... odpowiedzialny za nią, teraz. W dziwny sposób. - zaśmiał się lekko na koniec, nie potrafiąc tego wytłumaczyć. Nie mniej, płakała w jego ramionach, to też obowiązkiem jego jako rycerza światowego było upewnić się, że te rany na jej sercu zostaną zaleczone. Kiedy jednak Salomon wspomniał o swoim pochodzeniu, tak Hikari zaczał się nad tym zastanawiać. Łańcuchy z chakry... - Znam... Hmm. Wasze Runy są bardzo podobne do samego Fuinjutsu. Istnieje klan jaki jest podobno w nim niesamowity. Ciężko znaleźć lepszych speców w tej dziedzinie od wspomnianego klanu. Nazywa się on Uzumaki. I... tak jak nie wiem czy jest tutaj jakieś powiązanie, tak Uzumaki Yuri-sama przewodzi moją wioską. Są plotki, że jest ona w stanie tworzyć łańcuchy z chakry więc... może ona będzie coś więcej wiedzieć o tej zdolności. Lub jej klan. Moja wioska ma też siedzibę badań nad Fuinjutsu, więc jestem pewien że chciałaby ona dowiedzieć się więcej o tych Runach.
To były jedyne informacje jakich właściwie był w stanie udzielić. Poza tym... nic nigdy o takich zdolnościach nie słyszał, to też nie był w stanie nic więcej pomóc.
Tsubaki
Czy Amaterasu była słodka? Chłopak nie wiedział. Nie mniej jednak, jego imię zostało powiedziane już dwa razy pod rząd, a to chyba niejako świadczyło o powadze sytuacji. Uśmiechnął się jednak na te słowa, które były też pełne wyrzutu. To było trochę słodkie, to jak bardzo się o niego martwiła. Nie mniej, nie było to też jego pierwsze rodeo, co nie?
- Nie martw się. Nie przeforsuję go tak ponownie, ale też nie planuję się bać używać chakry. - odpowiedział z słyszalną nutką powagi. Nie chciał jej dawać zbyt wiele, kiedy to tak sobie przyjemnie biesiadowali. Już tym razem bez tego pat pat, bo co za dużo, to nie zdrowo. - Jest biesiada, a ja żyję. Nie jestem na tyle ranny by leżeć w łóżku, to też nie trzeba się tym zamartwiać teraz. Co powiesz na... jutro?
Lekko żartobliwe zapytanie, czy faktycznie nie mogliby się dopiero jutro zamartwiać tym wszystkim. Mogliby, prawda? Nie było potrzeby już teraz się tym zamartwiać, prawda? A chociaż miał nadzieję, że Tsubaki będzie na tyle w stanie zapomnieć o robocie, że... no będzie mogła zapomnieć o tym kawałku informacji jak poważny był jego stan. Poważny, ale i nie poważny. To było skomplikowane.
- Ahh. Być może udało mi się przestudiować technikę, pozwalającą mi na teleportację gdzie chcę w tym wymiarze, tak długo jak po drodze nie napotkam blokad chakry czy... no, innych przeszkód. Jedyne czego ona wymaga to pieczęci jako nadajnika do jakiego to się przenoszę... to też, czy to odpowiedni moment na pytanie, czy mogę cię opieczętować? Nie będzie to wielki symbol, z 3 razy mniejszy od dłoni. Najlepiej by był na skórze i w mało dostępnym dla oczu innych miejscu, to też... masz jakiś pomysł? - dopytał. W końcu, to trochę jej decyzja gdzie konkretnie umieści tą pieczęć. Zresztą, to była w ogóle jej decyzja czy chciała taką pieczęć dostać.

A no, mógł nie wspominać o swoim zmysle sensorycznym. I nie zamierzał też sprzeciwiać się temu, że odwalili największą robotę, bo... poniekąd była to prawda, choć był niewielkim elementem w tej całej układance. Nawet wśród grupy trzeciej. Na jej westchnięcie jednak? Zaśmiał się radośnie.
- Niestety, już ten element straciłaś. Ale może, moooże kiedyś jeszcze opuszczę gardę. - odpowiedział, również zadowolony z tego wszystkiego upijając kolejne łyki winka. Które to już było? W sumie nie liczył. Oh well. Mniejsza. - Tyle rzeczy do zrobienia po powrocie... muszę w końcu zadbać o swoją rangę. Pomyśleć nad centrum badań nad Fuinjutsu, jak i łowcami... potrenować, opracować nową technikę. Masakrycznie dużo rzeczy do zrobienia. A ty, Tsubaki-chan? Jakieś konkretne plany?
Proste pytanko mogące prowadzić do bardziej rozbudowanej rozmowy. To było to.
Ichigo
Miłe chwile, jak to zawsze miały w zwyczaju, przemijały. I faktycznie, już on dłuższego czasu nie miał okazji trafić na Ichigo, co nie było wywołane jakąś jego niechęcią. Zwyczajnie... jakoś los tak się nie ułożył, aby się spotkali. Oboje najpewniej byli zajęci i niefortunnie innymi sprawami, skoro nie wpadli na siebie przez tak długo okres czasu. Nie mniej, błędy przeszłości zawsze można było jakoś poprawić, prawda? Kiedy ta wspomniała jednak o Podziemiach, z uśmiechem przyłożył jej palec do ust. Uciszając ją lekko.
- Shh. Nie jest to coś, o czym powinno się rozmawiać w takim miejscu. Ale tak, o tą grupę chodzi. - pamiętał jak Nishimaru jak i Sakamoto informowali ich o Podziemiach w sporej dyskrecji. Skąd konkretnie wiedziała o tym Ichigo? Nie był pewien. Nie mniej, nawet jeżeli podzielili się informacjami o tamtej lokalizacji z innymi najemnikami, tak raczej nie przewidywał aby nagle ta informacja była publiczna dla wszystkich. A znajdowali się w miejscu dostępnym dla wszystkich. Kto wygadał i czy faktycznie to zrobili? Nie wiedział, ale nie planował w to Chinoike mieszać. - I nie martw się, hehe. Sam szpitala nie odwiedzam z racji na moje rany, z racji na moją towarzyszkę. Mówiłem Ci o Akemi?... Nie pamiętam teraz, hehe. Byliśmy razem w drużynie jako genini i... minęło już bardzo długo odkąd zapadła w śpiączkę. Przeforsowała się z leczeniem innej osoby. To też, lubię ją odwiedzać by sprawdzić jej stan. I będę pamiętał by odwiedzać.
Wyjaśnił, faktycznie nie pamiętając czy mówił Ichigo o Akemi, czy nie nadażyła się okazja. Najpewniej to przez ten cały alkohol jaki już w siebie wlał. Nie mniej, trochę nacisnął na to leczenie innej osoby. Bo pamiętał, że kunoichi przed nim, wcale nie była lepsza w tej kwestii. Zauważył jej zawahanie się kiedy kieliszek wina został wystawiony w jej stronę. Zaśmiał się lekko.
- "Wystarczająco dorosły by zabić, wystarczająco dorosły by pić, palić i uprawiać seks". To jest jedna z prawd życiowych jaką to przekazała mi kiedyś moja sensei. Ile w tym prawdy nie wiem, ale definitywnie po całym treningu mamy trochę lepsze przystosowanie do tego wszystkie od cywili. - powiedział, bez większego myślenia nad tym co mówi. Ot co, słowa mu po prostu na język się przyplątały. Kiedy ta podziękowała i upiła trochę, kiwnął głową. To nie było w jego stylu, aby do picia namawiać. Sam był jednak dość podpity.
- Ahh... nie miałyście nikogo dodatkowego do ochrony? - dopytał ciut trzeźwiej, kiedy usłyszał o ich przygodach w grupie pierwszej. Oczywiście, zakładał że będą tam walki, ale raczej zakładał że Iryoninki będą miały jakąś ochronę. Przez to, miał lekką ochotę odwiedzić parę osób i... nawet nie wiedział co. No bo kogo w ogóle powinien za to winić? Lidera tej pierwszej grupy, może. Nawet nie pamiętał kto to był. Ostatecznie więc? Postanowił to póścić płazem. Pokręcił też głową, słysząc jej kolejne słowa. - Ahh... nie, akurat w walce z głównym złym nie zdziałałem wiele. Reszta mojej drużyny była dużo bardziej niesamowita i własnoręcznie pokonałaby 3 takich jak ja. To oni się go pozbyli. Nie mniej... za zwycięstwo, należy świętować.
I również uniósłby kieliszek, co by to wypić go do dna. No, niby nie to powinno się robić z winem, ale co on, jakiś specjalista? Nie. Nawet z alkoholem nie ma takiej dużej styczności i dopiero testuje limity swojego ciała. Co było bardzo nieodpowiedzialne, ale ciężko raczej było go powstrzymać od tego.
- Czym ostatnio zajmowałaś się w Sakurze? Dawno się nie widzieliśmy. - proste pytanie, bo nie wiedział nawet czy miał o co pytać związanym z samym Baibai. Może... o to co sądzi o mieście? Nie, to nie miało sensu. To też... co porabiała, to było to czego był ciekaw pijany Hikari.
Midoro
Fakt. Pytanie to częściowo było głupie, związane z Kagaku Rantan. Faktycznie, plotki głosiły że to dawna Tsuchikage tą technikę wymyśliła, co było dość rzadkie. Bardzo niewiele wiadomo zazwyczaj o tych, co wymyśliłi technikę. Był to jednak detal i bardziej skupił się na wspomnieniu przez Midoro o niewielkiej efektywności pierścieni. Zaśmiał się i podrapał po głowie.
- To prawda. Nie są one najbardziej praktycznie, ale były pierwszym co mi do głowy wpadły. Nie testowałem nigdy limitów wielkości takiego przedmiotu. Koraliki to definitywnie jednak ciekawy pomysł i możliwe że dobrze byłoby się na niego przerzucić. - przyznałby i odperałby koralik od Midoro. Zaśmiał się jednak na wspomnienie o Gentoshin. - Ah, tak. Pierścień też je umożliwa. Może zróbmy w ten sposób, że jak ty chcesz mnie poinformować, to będziesz używał póki co pierścienia, a ja koralika. Nie musisz wtedy trzymać go na wierzchu, a ja nie muszę bransoletki z jednym koralikiem nosić. A raczej, nagle nie planujemy siebie wołać na tyle, by nie można było ich trzymać w kieszeni. Potem możemy się całkiem przerzucić na koraliki, ale to jak stworzę więcej połączeń.
Chyba taka opcja na ten moment była najlepsza, dopóki nie opracuje tych pozostałych koralików i jakoś sensownie tego wszystkiego nie zorganizuje. A póki co? Póki co musi nosić pierścienie władzy. Jeden zresztą już nosił, ten od Kegawy. A nuż coś już od niego będzie chciała?
- Choćbym chciał, to nie rozgryzłem tego sam. Handel z Narą poskutkował zwojem z techniką... swoją drogą, jak o nim mowa. Wierzę, że nie muszę Ci mówić Midoro-san, ale uważaj na niego. Jest niezwykle przebiegły, jego intencje są niejasne i nie wiem czy oferowanie mu czegoś, nawet w zamian za wiedzę od niego, nie ugryzie nas w przyszłości w tyłek. - ostrzegł zwyczajnie, choć był pewien że facet przed nim to wie. - Poza tym... tak jak nie lubię się dzielić wiedzą, tak wierzę że nie wykorzystasz jej w złym celu. Jeżli to zrobisz, moim obowiązkiem może się stać zapolowanie na Ciebie... ale nie widzę na to wielkich szans, dlatego wymiana brzmi dla mnie dobrze. Nie mniej, z moją znajomością tej techniki, nie będzie szybciej jak odwiedzę Ciebie? Zabieranie całej kolekcji raczej wygodne nie będzie.
Prosta oferta. I też raczej sensowna, przynajmniej z perspektywy Uchihy. Niby mógł wpaść w pułapkę, ale... raczej się tego nie spodziewał. A nawet jeśli, to wierzył w swoje umiejętności wystaczająco.
- Swoją drogą... udało się coś załatać z Kegawą? - zapytał faktycznie zaciekawiony, czy para się pogodziła. Był to właściwie jedyny niesłuszny konflikt w ich grupie i miło byłoby, gdyby wszystko skończyło się szczęśliwie.

Mimo tego, jak Ci sobie spokojnie rozmawiali, coś dość niespodziewanego zdarzyło się obok niego. A raczej, Tsubaki-chan idąc z Kuramą zdala od imprezy. Te dwie się znały? Skąd? I... znając tendencje Wakuri... westchnął lekko.
- Upierdliwe... pozwolisz, że Cię na moment przeproszę i złapię jeszcze później na bankiecie w razie czego? Muszę się upewnić, że pewna geninka z mojej wioski nie oberwie zaraz z naginaty w plecy. - przeprosiłby na moment Midoro, podążając sporą ilość kroków za dwiema kunoichi. Nie mniej, na pewno zdążyłby przegadać z Midoro jeszcze parę innych tematów nim do tego by doszło.
Kurama x Tsubaki-chan
Tak jak to wspomniane wcześniej, z pijanym uśmieszkiem kiwnął im głową kiedy te go mijały. Nie mniej, te dwie osoby razem? Nie mógł się nie zaniepokoić znając zdolności Tsubaki i pamiętając stan Wakuri. To też, podążył za nimi parę kroków później, tak co to by go zbyt wcześnie nie dojrzały. Kiedy skręciły w jakąś alejkę? On sam przykleił się bardziej do jej krańca, co by to podsłuchać rozmowy. Nie musiał w końcu im od razu przeszkadzać, prawda? Nie mniej pytanie... było dość dosłowne. I sprawiło, że miał ochotę westchnąć. A słysząc odpowiedź Kuramy... Hikari westchnął, wynurzając się z tego zaułka co by to do nich podejść z rękoma w kieszeniach.
- Zdaje się, że Nara-san niezbyt podzielił się z Tobą informacjami. Może nawet zostawił Cię na pastwę losu... z nim nigdy nie wiadomo. Chociaż Cię oznaczył, więc raczej ma wobec Ciebie jakieś plany. - skomentował prosto, idąc dalej w ich stronę. Tak, co by to stanąć sobie dość blisko Tsubaki, ciut za nią. - Tsu-chan. Wakuri-chan.
Przywitał się oficjalnie, używając zdrobnień z racji na no... pijaństwo. Sensorem skupiłby się też na samej Kuramie, chcąc dokładniej dojrzeć jej stan.
- Pozwólcie, że lekko postaram zaspokoić się waszą ciekawość. Jesteś... pół-człowiekiem, pół-cieniem. Zupełnie tak, jak był Sukatsu... choć pewnie inaczej, skoro on był pierwszym Cieniem. Nie jesteś jednak zarażona Cieniem. Wygląda to bardziej na symbiozę, a nie ciągłą walkę. Tak... zakładam. A przynajmniej, to co od Ciebie wyczuwam jest bliższe Sukatsu, niż zwykłym osobom zarażonym przez Cienie. Shiko z pewnością wie lepiej co ci dolega. Plus tego? Być może Twoje życie nie jest w niebezpieczeństwie. Minus tego? Pozbycie się tej chakry Cienistej z pewnością było cholernie bolesnym, znacznie trudniejszym procesem... może jej zapieczętowanie by było możliwe, ale to tylko spekulacje. I nie mam najmniejszego pojęcia o mentalnych wpływach, jakie może to na Ciebie mieć. Ahh... wybaczcie też ingerencję w waszą rozmowę, ale chciałem się upewnić... - po tych słowach, objąłby ramieniem Tsubaki wokół pasa i lekko przyciągnął do siebie. Może trochę zaborczo, ale był pijany, a to była jego dobra przyjaciółka przed jaką to znajdowała się jedna ze zdrajczyń grupy trzeciej. Wzrok wbiłby w samą Kuramę, może ciut stalowy. - Nie planujesz żadnego wbijania nikomu naginaty w plecy, co, Wakuri-chan? Tak się składa, że Tsu-chan jest moją dobrą przyjaciółką i wolałbym, aby była bezpieczna.
Hmmm. Prawdopodobnie mógł do tej całej sprawy podejść trochę lepiej. Oh well. Był pijany, więc wszystko mu wolno, nie? To tak nie działało?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 334
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Takashi czuł się tutaj względnie swobodnie, jednakże, jako iż dookoła byli sami shinobi, cały czas miał się na baczności. Poza tym, postanowił też nie obnosić się ze swoim Hiden - w końcu jego rodzina też, zapewne, miała wielu wrogów, o których nawet nie do końca byli świadomi. Kami przez chwilę zastanawiał się nawet, czy znajdował się tutaj morderca jego siostry lub członek Trupich Klaunów. Niemniej jednak postanowił nie roztrząsać tej sprawy - w końcu nie po to tutaj był.
Sprany, pośredni komplement, jaki Himeko wplotła w swoją wypowiedź sprawił, że Takashi nieco się uśmiechnął. Jego zdolności medyczne były marne, ale cieszył się, że mógł udzielić chociażby pierwszej, podstawowej pomocy, aczkolwiek zdawał sobie również sprawę, że dowódczyni mogła jedynie chcieć połechtać jego ego.
A może jednak faktycznie pomógł jej na tyle, na ile wspominała?
- Cóż, miło mi to słyszeć. - rzekł do niej, upijając jeszcze jeden malutki łyk z czarki. Następnie wysłuchał Nanamiego. Zerknął na Himeko, gdy jej towarzysz zdradził jej pochodzenie. A więc wioska skał...tak? Ciekawiło go, czy ich poprzednicy toczyli walki na terenie wioski Kamiego? Czy przyczynili się do jej zniszczenia?
Odpędził od siebie te natrętne myśli, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że to były dawne czasy.
Roześmiał się na pytanie Himeko.
- I tak i nie. Mieszkam w Amegakure i służę Kage, ale trzyma mnie tam głównie rodzina. Zdałem sobie sprawę z tego, jak ważna ona jest, gdy jej istnienie zawisło na włosku. - powiedział. Co prawda, nie do końca zgadzał się z metodami obecnego Kage odnośnie rządzenia wioską, ale z drugiej strony i tak była to jedna z lepszych dostępnych obecnie opcji. Nie chciałby zostać wędrownym shinobi przemieszczający się z wioski do wioski i imającym się jakiegokolwiek zajęcia, byleby przeżyć, chociaż zdawał sobie sprawę, że osoby z którymi rozmawiał, prawdopodobnie, tym na co dzień się zajmowały.
- A wy nie planowaliście dołączyć do jakichś wiosek? Amegakure zawsze chętnie przyjmie tak zdolnych shinobi. A i mielibyśmy wtedy niejedną okazję, by razem współpracować, albo po prostu napić się w jakimś barze. - zapytał. Wolał nie wspominać o pomyśle odbudowy swoich wiosek, bo mogłoby to być mało kulturalne. Zwłaszcza iż nie wiedział, jaki stosunek na ten temat miała zarówno Himeko jak i Nanami.
Awatar użytkownika
Hokori Kensei
Posty: 432
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Kensei part
Akari, choć zmęczona, zdecydowanie czuła się lepiej, niż gdy ją znaleźli czy gdy czekała w szpitalu. Wszystko powoli się wyjaśniało i mogły wreszcie sobie ulżyć. Słuchał jej słów i odpowiadał uśmiechem, czasami skinieniem głową. Na swój sposób jej niewinność była skarbem. To, że potrafiła zachować ją i niemalże dziecięcą czystość było wręcz cudem, który może pokazywał Hokoriemu jaką osobą powinien być. Jak powinni wyglądać ludzie. Nie narzędzia, na które był wychowywany. Dużo jego zachowań to była gra. Odgrywanie tego co dostrzegł, o czym czytał. Niewiele jednak szczerości, które trzymał w swoim wnętrzu, okazując je w naprawdę niewielu momentach. Słysząc jej słowa o podróży ponownie lekko się uśmiechnął i puścił jej oczko.
-Coś słyszałem. - po czym wziął lekki łyk sake, a następnie, gdy już oddalił czarkę, wziął głęboki wdech powietrza. -Chciałaś zobaczyć lasy i góry. Misa zaś ocean. Co więc myślisz o tym, byśmy udali się na północ, a potem, kto wie - może na wschód, bliżej moich stron? - rzucił luźną propozycję.
Zdecydowanym plusem było to, że chociaż chłopcy się znaleźli. Choć początkowo traktowani tak samo, jak Erika, ich stan okazał się być zdecydowanie bardziej znany ludziom w Baibai i mogli uzyskać odpowiednią opiekę medyczną. Zielonooka ofiara poparzeń z kolei była kompletnie innym przypadkiem. Może po części obiektem doświadczalnym. Jednak wciąż - kobietą i istotną częścią życia Misy i Akari - dwóch dziewczyn, którym pomoc mogła zadziałać jak zadośćuczynienie dawnym zbrodniom chłopaka.
Słysząc odpowiedź Gena nie mógł nie skinąć głową - uśmiech w końcu na jego twarzy już gościł. Szybki toast bez zbędnego gadania, a następnie uzupełnienie czarki, przeciwko czemu Hokori nawet nie myślał oponować. Może faktycznie rozumieli się bez słów. Słysząc jego odpowiedź ponownie skinął głową.
-Ja ich za wielu już nie mam. - plusy zniszczenia domu chciałoby się dodać wręcz ironicznie -Jak dziewczyny nie będą miały mnie dość, to może jednak ruszymy razem w podróż, co? - zapytał, zerkając na Akari, być może trochę chcąc wciągnąć ją w rozmowę. -Na pewno jednak zdecyduję się Ciebie odwiedzić. Nie skorzystać z takiego zaproszenia to zbrodnia. - odparł, choć osobiście miał lekkie obawy, których jednak nie pokazywał.
Obawami była sama Hana. Wioska tak chaotyczna i niezorganizowana, że trzeba mieć się tam na baczności. Możliwe, że Gen wyrobił sobie tam dość opinii, by nie mieć takich problemów, a Kensei jako jego znajomy także nie napotkałby żadnych problemów, jednak filozofia dawnego członka ANBU była prosta - spodziewaj się najgorszego, wtedy możesz się jedynie pozytywnie zaskoczyć.
MG part
Midoro part
Nishimaru, gdy był po służbie, zdecydowanie był pozytywną osobą. Możliwe, że zbyt pozytywną i rozluźnioną, co wręcz przerażająco mogło kontrastować z jego zachowaniem chociażby w rezydencji Sakamoto. Czy może to była tylko zasłona dymna, a gdy będzie potrzeba - pokaże swoje prawdziwe kolory? Tak czy inaczej, Smok Zachodu skinął głową podsumowując prostą wymianę zdań zanim nie wypili całego kubka trunku.
Gorące!
Tak, to było pierwsze uczucie, które dało się poczuć. Gorąc uderzający go w gardło, nie na tyle, by go poparzyć, ale dość ciepłe, by zaskoczyć.
Ostre!
Może nie na tyle, że miałby zionąć ogniem, jednak raczej zapiecze i po raz drugi. Niemalże jakby pił jakiś bardzo rzadki, ostry sos.
Żołądek!
Gdy te pierwsze dwa uczucia minęły, Dōhito miał wrażenie, że jego żołądek właśnie zrobił dwa salta i zatańczył kankana. Zupełnie jakby wrzucił mu na przerobienie coś, czego ten kompletnie się nie spodziewał.
Te trzy rzeczy sprawiły, że początkowo nawet nie wiedział jak zareagować. Obiektywnie musiał jednak stwierdzić kilka rzeczy. Pierwsza i najważniejsza - był to jakiś rodzaj grzańca. I to o pikantnym smaku. Nie na tyle, by był niedobry, jednak jako alkohol spełniał ciekawe założenie - nie czuło się procentów. Procenty odczuł dopiero jego żołądek. Zupełnie jakby wypił całą szklankę wódki. Jeśli to była prawda - ten niepozorny kubek mógł mieć w sobie więcej alkoholu, niż dawny Iwijczyk się spodziewał. A kolejny kubek już czekał...
-Powiedzmy, że importowany. - odparł Nishimaru tajemniczo. -Może jednak niewielką butelkę byłbym w stanie Ci zorganizować. - dodał z uśmiechem, zanim nie wzniósł kolejnego kubka -Kanpai!
Rozmowa z radnymi była zdecydowanie krótsza niż z Nishimaru. Ci zdecydowanie szybciej załatwili sprawę, a Arai stanowił bardziej rzeczową osobę od Osamu. Prawdopodobnie jego działania, które pozwoliły naturalnie odzyskać Baibai z rąk mroku (dosłownie) wyniosły go wyżej niż się spodziewał. Co jednak za tym stało? Ciężko powiedzieć, nie znając dokładnie samego kupca. Nie komentowali w żaden sposób rozmyśleń na głos dawnego Iwijczyka, choć Sakamoto przełknął ślinę. Rozmowa ze zmarłymi? Może, jeśli podziemia miały być sekretem, niezbyt pilnie strzeżonym przez Midoro najwyraźniej, to takie przesłuchanie narażało Kupców na zdradzenie większej ilości sekretów niż faktycznie by chcieli. Ostatecznie jednak dziedzic Bakutonu wstał i skłonił się, żegnając się z nimi. Osamu lekko skinął głową i uśmiechnął się przepraszająco. On więcej zrobić nie mógł. Białowłosy natomiast machnął ręką od niechcenia. Wkrótce, gdy ten się oddalał, krzesło zostało zabrane niemalże natychmiast. Zdaje się więc, że był wolny.
Wakuri part
Gdy Wakuri tak czekała na "swoją kolei" u Tsubaki, zdążyła pomachać Nishimaru. Ten w odpowiedzi zdawał się lekko uśmiechnąć i wznieść w jej stronę kubek. Czyżby toast na odległość? Zdecydowanie jednak ciekawszą kwestią była obecność Jōnetsu. Czarny kot, niegdyś należący do Kuroneko zdecydowanie nie był ukontentowany swoją sytuacją. Czy była to śmierć jego właścicielki, kaganiec, smycz czy wszystko na raz? Ciężko było określić. Równie dobrze jej obecność mogła być jak symbol - podobny do śmierci jej poprzedniej właścicielki. "Jeśli zdradzisz Daimyō, cenę zapłacą też twoi bliscy". Brzmiało jak coś, co po tak jawnym pokazaniu bezlitosnego podejścia Rady Setki do zdrajców mogło mieć miejsce. A jeśli przy okazji łączyło dawną przyjaciółkę Yukari z nią samą? Może miało to więcej sensu...
Hikari part
Hikari zdecydował się wypić toast razem z Nishimaru. Cała kaskada uczuć wlała się w jego ciało, razem z trunkiem. Gorące! Ostre! Ugh! Ten drink... był dziwny. Nie był zły, co to to nie. Jednak był kombinacją smaków i uczuć których się nie spodziewał. Był to grzaniec, dość ciepły, jednak nie na tyle, by go poparzyć. Ciepły niemalże jak gorąca herbata. A do tego pikantny. Pikantny tak, że przysłoniło to jakikolwiek inny smak, który mógł ten trunek posiadać. Nie na tyle, by jednak wypalić mordę, choć zapiecze dwa razy. A jeśli nie będzie uważał - może i trzy razy. Bo jego żołądek właśnie zrobił jakiś bardzo dystyngowany piruet połączony z akrobacją powietrzną, niemalże próbując zwrócić zawartość tą samą drogą, którą tu przybyła. Zupełnie jakby szybkim haustem wypił kubek wody, by się zorientować, że zabrakło tam jednego kreski do prawdziwej formy - wódy. Krótkie uczucie, które temu towarzyszyło nie było zbyt ciekawe, jednak gdy by się tego spodziewał - mógł zdecydowanie zobaczyć, czemu ten trunek mógł niektórym pasować, a niektórym nie. Teraz jednak wiedział na co się pisze, kolejna kolejka (już nalana) z pewnością wejdzie lepiej, gdy się mógł jej spodziewać. Potrzebował jednak chwilki czasu, zanim zaczął opisywać całość dawnemu liderowi. Ten się zaśmiał, przerywając mu na starcie.
-Spokojnie Hikari-san. Żyję dość długo by wiedzieć, jak wyglądała u was sytuacja jeszcze przed Exodusem. Nie musisz tłumaczyć mi aż tak szczegółowo. - odparł z lekkim uśmiechem, dalej jednak pozwalając mu się wypowiedzieć i wdrażając go w najnowszą historię Starego Kontynentu i jego samego. Słysząc o stratach, które Uchiha poniósł, ten mógł poczuć przyjacielskie klepnięcie w bark. -Współczuję. Na wojnie nie ma wygranych. - podsumował, a w jego głosie brzmiało zrozumienie. Czyżby wiązało się to z jego długim życiem i faktem, że zapewne pochował wielu swoich bliskich? Choćby Hidehisę i jego potomków? -Piątka musiała być potężna. Wątpię byście zostawili dom bez opieki. Tylko głupiec tak robi. - zauważył smutno -Walczyliście dla pokoju, a straciliście miejsce, gdzie mogliście się z niego cieszyć. Współczuję. - to powiedziawszy wziął łyk ze swojego kubka, zdając się w pełni rozumieć to, z czym borykał się Hikari. -Za pokój opłacony stratami. - powiedział wznosząc kubek do kolejnego toastu.
Salomon był ciekawą osobą. Już w podziemiach dało się dostrzec, że w porównaniu do reszty był... słabszy. Wolniejszy. Szybki to był jedynie w męczeniu się. A jednak Runy sprawiły, że przeciwko jednemu z oblicz Sukatsu stał jako jeden z przeciwników. Ba, był w stanie stworzyć naprawdę wiele run i znaleźć dla nich zastosowanie. Nawet stojąc w miejscu, niewiele było w stanie go ruszyć. A jednak Władca Cieni mógł to zrobić. Może faktycznie - Sukatsu był potężniejszy od każdego z nich. Jednak razem byli potężniejsi od niego. Czy gdyby więc się zjednoczyli, to czy byliby w stanie pokonać Piątkę? Dobre pytanie. Na wszystkie jednak pytania kiedyś przychodzi czas na odpowiedź. W odpowiednim czasie.
-Weź mi nie mów. Sam fakt, że był on w stanie dezaktywować moje Runy... - Mistrz Run się wzdrygnął -Gdyby żerując na ciałach mógłby zdobywać armię, boję się wiedzieć co mógłby zrobić w Seidaitō. Przerażające. - zdaje się, że runy były w tamtym miejscu niezwykle ważne. Uśmiechnął się lekko, jakby chciał pocieszyć mistrza Ninjutsu [color=451606]-Bo jesteś dobrym człowiekiem Hikari-san. I takich powinno być więcej.[/color] - rzucił, zdawałoby się kompletnie szczerze. Z uwagą i ciekawością wysłuchał też następnych słów i teorii i... zaśmiał się lekko. -Nudno jest, gdy odpowiedzi są nam dawane na tacy Hikari-san. A Runy są dla mnie ważniejsze od przeszłości, od której się moja rodzina odwiodła. Z chęcią się dowiem. Jednak tak jak ty nie opuścisz swojej rodziny czy wioski, tak ja nie opuszczę Seidaitō, zwłaszcza temu, by zdradzać obcym ludziom moje sekrety. Liczę, że to rozumiesz Hikari-san. - tym samym zdawało się, że oferta nauki Run była czymś więcej niż prostą edukacją. Prawdopodobnie dla Salomona było to okazanie najwyższego rodzaju zaufania.
NPCNishimaru - Smok Zachodu (Baby Bird form, Bird form)
NPCSalomon - Mistrz Run z Nichibotsu no Kuni
NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCArai Yoshifumi - członek Rady Setki
NPCSorashi Yukari - Daimyō Shōnin Ōkoku
NPCShiroinu - asystentka Yukari
NPCJōnetsu - dawny kot Kuroneko
Nałożone pieczęci i bariery
► Pokaż Spoiler
  • Uso Hakken-Ki - na wnętrzu lewego nadgarstka, służy wykrywaniu zaburzenia układu chakry
    ► Pokaż Spoiler | Uso Hakken-Ki
    Uso Hakken-Ki | Lie Detector嘘発見器
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Szczur → Małpa
    KosztStandardowy
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika polega na stworzeniu pieczęci na wskazanej przez użytkownika części ciała dowolnej osoby. Pieczęć ta ma kształt kanji oznaczającego kłamstwo i ma czarny kolor, znak ten przypomina tatuaż. Użytkownik może nieco manipulować wielkością techniki od 5cm do 10cm w długości. Znak ten może zostać zdjęty tylko przez osobę znającą to jutsu.
    Najważniejsza rzecz działania tej techniki polega na tym, że jeśli osoba, na której ta została nałożona, będzie posiadała zaburzony układ chakry (np. genjutsu lub odpowiednia trucizna), to znak zmieni swój kolor na ciemno-czerwony. Będzie zachowywać ten kolor tak długo jak nie zostanie "zresetowany" przez osobę, która ją nałożyła i wróci do swojego pierwotnego koloru.
  • Jidō Chakura no Konran - na wnętrzu prawego nadgarstka, służy automatycznemu zakłócaniu chakry oraz informowaniu impulsem nosiciela, że jego układ chakry jest zaburzony np. poprzez genjutsu
    ► Pokaż Spoiler | Jidō Chakura no Konran
    Jidō Chakura no Konran | Automatic Chakra Disruption自動チャクラの混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca, Kontrola Chakry, Anty-Genjutsu
    PieczęcieSmok → Wąż → Koń → Tygrys → Wół → Tygrys → Koń → Smok → Tygrys → Wół
    KosztNałożenie: Podwójny B
    Zakłócenie: Standardowy C
    Automat: Standardowy B na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Chakura no Konran oraz Uso Hakken-Ki, Specjalizacja Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Rozwinięcie techniki Uso Hakken-Ki o możliwość automatycznego zakłócenia chakry w przypadku, gdy podstawowa pieczęć wykryje, że układ chakry osoby, na której pieczęć jest założona, jest zaburzony (np. poprzez Genjutsu czy odpowiednią truciznę), to chakra tej osoby wejdzie w stan "zakłócenia", co może pozwolić na automatyczne przeciwstawienie się np. iluzji. Dodatkowo, wysyłany jest impuls tej osobie, mówiący, że była podjęta próba zaburzenia jego układu chakry. Po nałożeniu pieczęci, osoba z nią może ją aktywować, tym samym uruchamiając jej automat. Pieczęć pobiera wówczas koszt standardowy B na turę i tylko wówczas czerpie się z niej korzyści dotyczące automatycznego zakłócenia chakry oraz wysyłania impulsu.

    Koszt zakłócenia chakry opłacany jest z zasobów osoby, na którą pieczęć została założona.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu osoba nakładająca może zdecydować, które z automatycznych czynności mają zostać wykonane: czy ma być to sam impuls, bez zakłócenia, czy ma być to zakłócenie, ale bez impulsu itd. Zmiana sposobu działania pieczęci nie kosztuje chakry.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu oraz Refleks 8 można błyskawicznie zmieniać tryb działania automatu. Jeśli otrzymamy impuls świadczący o tym, że wpadliśmy w genjutsu, możemy zmienić tryb działania pieczęci tak, że od razu zakłóci to naszą chakrę, nawet jak domyślnie mieliśmy tylko być o tym informowani.
  • Jigen Shiki no Jutsu - na wnętrzu prawego przedramienia, z zapieczętowanym Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu (304m3). Aktywuje się po wykonaniu jedną dłonią specjalnego gestu z przelaniem przez nią impulsu chakry.
    ► Pokaż Spoiler | Jigen Shiki no Jutsu
    Jigen Shiki no Jutsu | Time-Release Technique時限式の術
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieBaran → Wół → Pies → Baran → Pies → Koń → Zając → Smok → Tygrys → Baran → Szczur → Pies → Szczur → Ptak → Baran → Przyłożenie dłoni do celu
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalnie przygotowane miejsce do przeprowadzenia rytuału
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 3 PD z puli użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie kosztuje PD
    Technika, której celem jest zapieczętowanie w ofierze jednej techniki i nadania jej warunku aktywacji bądź czasu, po którym ta zostanie aktywowana. Największym plusem tej techniki jest to, że w praktyce nie ma wymogów co do tego jaka technika zostanie zapieczętowana ani nawet poziomu skomplikowania warunku jej aktywacji. Dzięki temu, technika ta nadaje się idealnie do przygotowań do walki, a w niektórych przypadkach - nawet ewentualnej śmierci. Sama technika wymaga jednak sporego czasu przygotowania, odpowiedniego pomieszczenia i dawcy techniki - tą może być użytkownik tej techniki, cel techniki pieczętującej bądź osoba trzecia. Następnie zaś pieczęć działa niezależnie od woli użytkownika i jeśli minie określony czas bądź zostaną spełnione warunki - zostanie ona wykonana.

    Na ciele jednej osoby może istnieć tylko jedna taka pieczęć.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu możliwe jest wykonanie techniki w sposób przyśpieszony. Płacąc Podwójny koszt S i koszt pieczętowanej techniki można wykonać tę technikę bez potrzeby składania pieczęci bądź nawet miejsca rytualnego. Wówczas jednak można zapieczętować tylko technikę osoby, która wykonuje to jutsu, a warunek nadania musi być dość prosty - np. dostrzeżenie kogoś.
    ► Pokaż Spoiler | Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu
    Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu | Dust Release: Detachment of the Primitive World Technique塵遁・原界剥離の術­
    KlasyfikacjaJinton, Transformacja natury
    PieczęcieSzczur → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy za każde 8m3 objętości bryły
    Podwójny za dematerializację zawartości bryły
    ZasięgDotykowy, bazowo 8m3
    Wymagania---
    Technika rozbijająca wszelaką materię na atomy. Dosłownie. Po złożeniu pieczęci użytkownik tworzy przed sobą prostą, geometryczną bryłę, jak np. sześcian, prostopadłościan, walec czy kula, o objętości 8m3. Wymiarami można dowolnie manipulować, jednak sama bryła musi znajdować się przy użytkowniku (musi ją niemalże dotykać ręką), a minimalna długość boku bądź średnica wynosi 1 metr. Bryła ta jest prostą barierą energetyczną, która przechodzi przez wszelką materię fizyczną, a więc można z niej spokojnie wyjść.

    Problemem jest to, że gdy użytkownik zechce, może wypełnić tę bryłę energią, która rozbija wszelką znajdującą się weń materię na pojedyncze atomy, że nawet pył z nich nie zostanie. Wypełnienie energią i dematerializacja to proces niemalże natychmiastowy. Trwa on około 2-3 sekundy przygotowania, po których dopiero cała bryła wypełniania jest natychmiastowo energią i wszystko, co było w środku rozpada się na pojedyncze atomy.

    Płacąc wielokrotność techniki, można zwiększyć objętość bryły. Ot, każdy kolejny koszt standardowy oznacza dodatkowe 8m3 (Podwójny oznacza 16m3, potrójny 24m3 itd.). Przyjmuje się, że na przez czas równy złożeniu 30 pieczęci można zwiększyć jej objętość o jeden raz (w pierwszej "30" maksymalnie do 16m3, w drugiej maksymalnie do 24m3, w trzeciej maksymalnie do 32m3 itd.). Można jednak poświęcić na to więcej czasu (porównywalnego to złożenia 30 pieczęci) i stworzyć ją znacznie większą.

    W przypadku zderzenia się dwóch tych samych technik, następuje niekontrolowana eksplozja, która niszczy wszystko w swoim zasięgu rażenia, dematerializując napotkane przeszkody. Zasięg i tempo rozchodzenia się takiej eksplozji jest zależne od MG.

    W przypadku wykorzystania na technikę więcej niż 10 000 chakry, ilość ta pozwala nawet osobom bez atutu Sensora wykryć jej nagromadzenie.

    Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest zwiększanie kosztem standardowym rozmiarów bryły o 16m3, zamiast o 8m3.
  • Seishin Kabe - pieczęć ulokowana na potylicy, stanowi barierę chroniącą użytkownika przed infiltracją umysłu. Nałożona z siłą S
    ► Pokaż Spoiler | Seishin Kabe
    Seishin Kabe | Mental Wall精神壁
    KlasyfikacjaNinjutsu, Przepływ Chakry
    PieczęcieSmok → Małpa → Szczur → Koń → Ptak → Smok → Wół
    KosztZależny od rangi techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaKontrola Chakry 8, Fūinjutsu B, Sennin Ninjutsu
    DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
    Technika stworzona w celu zablokowana dostępu do sekretów jakie skrywa nasz umysł. Jest ona bezpośrednią kontrą na różnorodne techniki umysłowe, chcące przejąć nad nami kontrolę lub wydobyć jakoś informacje. Zakładanie takiej blokady przez użytkownika tej techniki ma dwa etapy. Pierwszy z nich, to przygotowanie na kawałku papieru odpowiedniej pieczęci. Nie jest ona wielka, mająca zaledwie wymiary 5x5 cm. Do jest stworzenia wymagana jest oczywiście znajomość Fūinjutsu. Drugim etapem, jest złożenie pieczęci do techniki oraz uformowanie z chakry wewnątrz nas swego rodzaju “bariery” wokół mózgu. Nie ma to jednak żadnego wizualnego efektu. Taka bariera nie jest jednak stała, dlatego potrzebna jest nam pieczęć. Przykładając karteczkę do tyłu naszej głowy i przelewając do niej dużą ilość chakry, naszkicowana pieczęć przechodzi na skórę użytkownika (najczęściej włosy ją zasłaniają) i jest mechanizmem podtrzymującym barierę wokół umysłu, nawet kiedy stracimy przytomność. Kiedy bariera zostanie raz złamana, należy ją nałożyć ponownie.

    Siła bariery jest zależna od ilości chakry, jaką w nią wlejemy:
    • Poczwórny koszt D - bardzo słaba bariera, zdolna do zablokowania jedynie jakichś amatorskich technik przeszukiwania myśli.
    • Poczwórny koszt C - przeciętna bariera, zdolna częściowo ograniczyć dostęp jedynie do paru najważniejszych dla nas wspomnień jakie to sami wybieramy podczas jej nakładania.
    • Poczwórny koszt B - silna bariera, sprawiająca już generalne problemy przy przeszukiwaniu umysłu użytkownika. Np. Saiko Denshin jest w stanie odkryć mniej więcej 50% wspomnień, natomiast reszta jest ukryta za barierą jaką wpierw należy zniszczyć.
    • Poczwórny koszt A - jedna z silniejszych i najbardziej popularnych barier, całkowicie blokująca dostęp do naszego umysłu. Najsilniejsze techniki infiltracji jednak dalej są w stanie się przez nią przebić, bez potrzeby wcześniejszego jej zdejmowania. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu A.
    • Poczwórny koszt S - najsilniejsza możliwa bariera umysłowa przy wykonaniu tej techniki. Nie da się dostać do umysłu nawet najlepszymi istniejącymi technikami infiltracji go, bez wcześniejszego jej zniszczenia. Co samo w sobie również nie jest takie proste. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu S.
    Ostatecznie to MG ustala jak bardzo efektywna jest taka bariera w zależności od różnych czynników, jak np. stan emocjonalny osoby czy jej Siła Woli.

    Posiadając atut Sennina Fūinjutsu jesteśmy w stanie nakładać taką barierę na inne osoby. Koszt jest jednak wtedy Sześciokrotny.
    Posiadając Specjalizację w Ninjutsu wymogi kontroli chakry są zmniejszone o 1.
    Posiadając Specjalizację w Fuinjutsu jesteśmy w stanie nałożyć pieczęć bez potrzeby wcześniejszego przygotowania pieczęci na kartce. Wystarczy zwyczajnie przyłożyć dłoń we właściwe miejsce i przelać chakrę.
    Posiadając Shintenshin no Jutsu można traktować wymogi Ninjutsu w tej technice jako wymogi Shintenshin no Jutsu. Więc żeby opanować tę technikę można mieć Sennina Shintenshin no Jutsu, zamiast Sennina Ninjutsu, a zamiast Specjalizacji Ninjutsu można mieć Specjalizację w Shintenshin no Jutsu.
  • Anzen'na Hinansho: Hogo - na lewej piersi, po aktywacji służy ukrywaniu swojej chakry bądź zmianie prezentowanej jej ilości
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Hogo
    Anzen'na Hinansho: Hogo | Safe Haven: Shelter安全な避難所・保護
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Ptak → Smok → Zając → Szczur → Pies → Tygrys → Wąż → Zając → Wół → Koń → Pies → Tygrys → Baran → Wół → Baran → Szczur → Wąż → Smok → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Jedna, dowolna
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowy
    Wymagania---
    Technika tworzy na ciele użytkownika symbole 保護. W momencie aktywacji przez osobę, która ma tę pieczęć nałożoną, pieczęć zaczyna koncentrować chakrę użytkownika w niewielkim punkcie - rozmiaru właśnie tych dwóch symboli. Dzieje się to z prędkością 5 000 chakry na 15 sekund, przez co proces nie jest natychmiastowy.

    Pieczęć ta pozwala dzięki temu ukryć swoją energię, choć bardzo dokładne przeszukanie wykryje ten niewielki punkt chakry. Dodatkowo wymaga sporej koncentracji, przez co ciężko ją użyć w batalii. Dodatkowo, podczas korzystania z Hogo, wszystkie techniki, których koszt jest większy niż Standardowy B (włącznie z nim), wykorzystują zbyt wiele chakry, przez co efekt ukrycia się rozprasza, pozwalając na normalne zlokalizowanie użytkownika tej techniki. Dotyczy to także sytuacji, gdzie technika posiada np. dość wielokrotny koszt C, by przekroczył on bądź zrównał z Standardowym B.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można za dodatkowy koszt Standardowy B na turę, emanować mniejszą ilością chakry niż się aktualnie posiada. Z tego powodu zamiast prezentować się jako osoba, która posiada np. 10 000 chakry, możemy prezentować się jako osoba, która posiada np. 5 000 czy 1 000 chakry. Jeśli jednak, w wyniku utrzymywania techniki nasz poziom chakry zejdzie poniżej tego prezentowanego - odpowiednie zdolności to wykryją.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu możliwe jest koncentrowanie chakry w pieczęci z dwukrotnie większą prędkością, tj. 10 000 chakry na 15 sekund.
  • Anzen'na Hinansho: Konran - na prawej piersi, po aktywacji służy sprawieniu, by układ chakry jej nosiciela wydawał się być dziwny, nienormalny
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Konran
    Anzen'na Hinansho: Konran | Safe Haven: Disruption安全な避難所・混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wąż → Smok → Małpa → Smok → Wół → Smok → Tygrys → Szczur → Małpa → Zając → Tygrys → Szczur → Dzik → Pies → Zając → Dzik → Wół → Szczur → Wół → Dzik
    Aktywacja: Brak
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja: Standardowy B na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSennin Fūinjutsu
    Proste w zamyśle jutsu, jednak wymagające zdecydowanie większej wprawy w technikach pieczętujących niż inne tej samej rangi. Po nałożeniu, na ciele tworzona jest pieczęć w kształcie dwóch symboli: 混乱. Po przelaniu do niej chakry pieczęć się aktywuje i... zakłóca przepływ chakry. Jednak jedynie pozornie. Pieczęć bowiem pobiera część chakry z naszego układu, a następnie manipuluje nią sprawiając, że osoby posiadające zdolności sensoryczne, zdolność widzenia chakry czy tym podobne umiejętności mają wrażenie, że z układem chakry tej osoby jest coś dziwnego, coś nie tak. Utrudnia także określenie precyzyjnie ilości chakry, choć odpowiednio uparte osoby z trudem dadzą radę przejrzeć zawiłości tej techniki.

    Celem tej pieczęci jest raczej wprowadzenie zamieszania i niepewności, przez utrudnione próby przejrzenia czyjegoś układu chakry, aniżeli faktyczne wpłynięcie na walkę. Przedstawia użytkownika w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być nienaturalny - jakkolwiek dobrze czy źle może to wpłynąć na osobę, która akurat będzie próbowała odczytać jego chakrę.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz odpowiednią biegłość użytkownik może zadecydować, by technika aktywowała się automatycznie, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz układ chakry. Jednocześnie automatycznie się wyłącza, jeśli nasze zasoby chakry będą na poziomie 10% lub niższym.
  • Raikō Kenka: Bodi Kyōka - na obu nadgarstkach. Dzięki nim nie potrzebuje nosić plakietek do Kuchiyose: Raikō Kenka. Dwie z pięciu pieczęci zostały zniszczone, obecnie ma dwie nowe pieczęci. Może nałożyć jeszcze jedną bez utraty PD
    ► Pokaż Spoiler | Raikō Kenka: Bodi Kyōka
    Raikō Kenka: Bodi Kyōka | Lightning Flash Blade Creation: Body Enhancement雷光剣化・ボディ強化­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Pieczętująca, Technika czasoprzestrzenna
    PieczęcieWąż → Smok → Pies → Wół → Małpa → Wąż → Smok → Baran → Zając → Koń → Tygrys → Dzik → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Wół → Wąż → Tygrys → Małpa → Smok → Wół → Koń → Baran → Pies → Dotknięcie plakietki → Dotknięcie miejsca na ciele
    KosztStandardowy od plakietki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Kuchiyose: Raikō Kenka
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 20 chakry z zasobów użytkownika za jedną plakietkę
    Prosta w zamyśle technika pieczętująca, która na naszym własnym ciele pieczętuje symbole z plakietki niezbędnej do Kuchiyose: Raikō Kenka. Od momentu jej wykorzystania, w wybranym poprzez dotknięcie miejscu - pojawia się dokładnie taki sam symbol jak na plakietce. Symbol ten natomiast działa dokładnie tak jak plakietka, współpracując także z innymi technikami powiązanymi z Kuchiyose: Raikō Kenka. Zamiast więc specjalnie ją ubierać można mieć tego typu pieczęć zwyczajnie na organizm nałożoną i nie musieć się martwić pilnowaniem plakietek w trakcie walki. Podobnie jak plakietki, można nią manipulować przy pomocy innych technik, "odpinać" i "przepinać" zwoje bez konieczności ponownego nakładania pieczęci i tracenia na stałe swoich zasobów chakry.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można korzystać z symbolu nałożonego na ciele, nawet jeśli przykryty jest on rękawem czy cienkim pancerzem, np. takim jak od Kinzoku Dastana.
  • Nazo Fūin - na lewym ramieniu, służy spaleniu ciała po śmierci jej nosiciela, pamiątka po czasach ANBU w Iwie
    ► Pokaż Spoiler | Nazo Fūin
    Nazo Fūin | Seal of Mystery謎封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Baran → Ptak → Dzik → Zając → Szczur → Wąż
    KosztPodwójny
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika pozwala na utworzenie na celu specjalnej pieczęci. Ta po śmierci nosiciela doprowadza do pełnego spalenia ciała, nie pozostawiając po nim najmniejszego śladu. Posiadacz może sam aktywować pieczęć, kiedy znajdzie się w sytuacji, w której nie chciałby aby jego ciało wpadło w niepowołane ręce. Pieczęć aktywuje się sama 15 minut po śmierci nosiciela.
  • Tamashī Fūin: Kae - na duszy Kenseia, kopia zapasowa jego wspomnień i myśli, utworzona po przygodzie w Banana no Kuni. Zaktualizowana po utworzeniu własnego wymiaru, a następnie biesiadzie po uratowaniu Baibai. Najbardziej aktualna wersja jest po przygodzie w Kaeru no Kuni.
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Kae
    Tamashī Fūin: Kae | Soul Seal: Replacement魂封印・替え­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wół → Małpa → Pies → Ptak → Koń → Dzik → Wół → Wąż → Koń → Szczur → Małpa → Tygrys → Ptak → Małpa → Wąż → Pies → Smok → Tygrys → Pies → Szczur → Zając → Wół → Smok → Wół → Baran → Smok → Szczur → Tygrys → Baran → Smok → Dzik → Wąż → Ptak → Baran → Dzik → Małpa → Wół → Koń → Wół → Ptak → Wół → Tygrys → Małpa → Pies → Wąż → Ptak → Pies → Dzik → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Pieczęć Konfrontacji
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za ewentualną zgodą osoby, na którą jest nakładane)
    Technika, która w pieczęci ulokowanej na potylicy trzyma... kopię zapasową umysłu użytkownika. Przechowuje jego myśli i wspomnienia, a samo jej utworzenie trwa około 24h. Przez ten czas użytkownik nie może korzystać z chakry, a pieczęć powoli robi kopię jego umysłu. Po tym czasie, kopia zapasowa jest utworzona i gotowa do aktywacji.

    Pieczęć, podobnie jak Tamashī Fūin: Seishin, gdy jest używana na sobie, jest nakładana w rzeczywistości na duszę użytkownika, przez co nawet po wskrzeszeniu tej osoby, jest ona w stanie także przywrócić sobie umysł do wcześniejszego stanu.

    Po nałożeniu pieczęci, osoba, która ma ją nałożoną zawsze podświadomie wie, jak aktywować tę pieczęć. Wówczas, gdyby straciła pamięć lub posiadała zmodyfikowane wspomnienia, może ją aktywować i wrócić do kopii zapasowej, tracąc wszystko to, co poznała od czasu nałożenia pieczęci.

    Pieczęć jest niewykrywalna dla technik inwigilacji umysłu, gdyż nie znajduje się fizycznie wewnątrz niego. Można za to wykryć ją innymi metodami, np. odpowiednio precyzyjnym sensorem.

    Pieczęć można "zaktualizować" o nową kopię zapasową danych. Wówczas jednak nie zabiera ponownie na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika, jedynie tracąc poprzedni zapis umysłu.

    Posiadając zdolność inwigilacji cudzego umysłu można tę technikę wykonać na innej osobie. Nie łączy się jednak wówczas z duszą celu.
  • Tamashī Fūin: Seishin - na duszy Kenseia, służy ukrywaniu wiedzy. W tym przypadku blokuje zdradzenie wiedzy o swojej kryjówce pod domkiem w Ame
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Seishin
    Tamashī Fūin: Seishin | Soul Seal: Mind魂封印・精神
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęciePtak → Małpa → Smok → Tygrys → Smok → Wąż → Tygrys → Ptak → Wąż → Ptak → Dzik → Małpa → Smok → Tygrys → Zając → Pies → Wąż → Pies → Smok → Małpa → Wół → Zając → Smok → Tygrys → Dzik → Ptak → Zając → Małpa → Wół → Zając → Dzik → Ptak → Wąż → Dzik → Zając → Wół → Małpa → Dzik → Zając → Małpa → Koń → Smok → Tygrys → Dzik → Koń → Tygrys → Szczur → Smok → Tygrys → Ptak
    KosztStandardowy od wiedzy
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu, znajomość Bōkyaku no Tatchi
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 50 chakry z zasobów użytkownika
    Potężna technika pieczętująca, która wiąże określoną wiedzę. Z tego powodu, MG nadzorujący wątek może więc zdecydować, że ze względu na rozległość danej wiedzy koszt będzie większy, jednak powinien o tym poinformować wcześniej gracza, zanim ten przypadkiem umrze przez zbyt duże zużycie chakry.

    Przy pomocy tej techniki, użytkownik pieczętuje w sobie konkretną wiedzę. Mogą one dotyczyć technik, wydarzeń, osób itp. W przypadku prób infiltracji umysłu, taka osoba napotyka pieczęć, która więzi te wspomnienia, uniemożliwiając wszystkim, poza posiadaczem tej wiedzy (ergo osobie, na którą pieczęć została założona). Dodatkowo, jeśli dana osoba nie chce zdradzić tej informacji własnowolnie - nie zdradzi ich. Oczywiście, w wyniku tortur czy specyfików, które sprawią, że dane informacje byśmy wyznali - to się właśnie stanie. Jednak techniki zmuszające do zdradzenia informacji nie zadziałają, dopóki pieczęć istnieje.

    By nałożyć pieczęć należy mieć pełną świadomość o wiedzy, do której dostęp chcemy ograniczyć innym osobom. Z tego względu technika jest najbardziej efektywna na własnej osobie, a nie na innych. Ponadto, używając jej na samym sobie, technika jest powiązana z naszą duszą. Tym samym nawet w przypadku wskrzeszenia dostęp do tych informacji, nawet dla osoby, która nas przywołała jest niemożliwy, jeżeli dana dusza nie wyrazi takiej chęci.

    Oczywiście, jeśli ktoś posiada odpowiednie umiejętności bądź techniki, które pozwolą mu złamać daną pieczęć - jest to nadal możliwe, zgodnie z opisanem danych umiejętności. Ta technika wciąż jest w końcu pieczęcią i podlega wszystkim ich zasadom.

    Ze względu na to, że pieczęć działa identycznie w przypadku każdej wiedzy, jeżeli już raz taka pieczęć zostanie złamana, kolejne łamane są znacznie szybciej, acz wciąż ewentualny koszt takiego procesu (jak np. koszt odpowiedniej techniki) wciąż należy uiszczać. Technika jednak nie zajmuje praktycznie żadnego czasu, który normalnie mógłby być wymagany do jej poprawnego wykonania, jak i nie trzeba ponownie analizować pieczęci. W przypadkach dużej ilości pieczęci, osoba łamiąca może jednak nabrać wprawy i kolejne zdejmować nie dość, że szybciej, to po tańszych kosztach, co zostaje decyzją MG. Przyjmuje się, że po zdjęciu ciągiem pięciu pieczęci, każda kolejna jest zdejmowana z automatu, bez opłacania kosztów. Zasada ta nie dotyczy sytuacji, gdy "intruz" przerwie inwigilację umysłu i wróci do niej po przerwie.
  • Jutsu Fūin (1 500/19 960) - pod włosami na karku. Posiada zapieczętowane następujące techniki:
    ► Pokaż Spoiler | Jutsu Fūin
    Jutsu Fūin | Technique Sealing術封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieZając → Pies → Małpa → Tygrys → Zając → Ptak → Tygrys → Koń → Wół → Ptak → Zając → Wół → Małpa → Szczur → Wół → Smok → Zając → Pies → Smok → Szczur oraz pieczęci do pieczętowanej techniki
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Jigen Shiki no Jutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie zabiera chakry.
    Technika pozwalająca zapieczętować inną technikę w innej osobie. Tylko i aż tyle. Oczywiście, sama technika ma kilka ograniczeń:
    1. Po pierwsze - maksymalnie możemy zapieczętować tyle technik w cudzym ciele, na ile pozwala mu to jego organizm. Czyli, jeżeli ktoś nie jest w stanie wykonać techniki rangi S - nie zapieczętujemy w nim techniki rangi S. Jeśli cel pieczęci jest w stanie wykonać dwie techniki S oraz 4 techniki A (posiada 10 000 Chakry oraz Kontrolę Chakry 7), to tyle technik możemy w nim zapieczętować.
    2. Jednocześnie, odpieczętowanie techniki wykańcza organizm, podobnie do tego, jakby to użytkownik zużył własną chakrę, jednak ten efekt zmęczenia znika znacznie szybciej. Przyjmuje się, że wykończenie porównywalne do zużycia połowy chakry regeneruje się w jedną turę, zaś to porównywalne do zużycia całej chakry - 3 tury.
    3. Osoba pieczętująca technikę musi ją znać.
    4. Osoba pieczętująca technikę określa moment, w którym technika zostanie wykonana. Osoba, w której została technika zapieczętowana nie ma możliwości samodzielnej aktywacji techniki. Taki moment musi być stosunkowo prosty, jak np. zagrożenie życia, spadek ciśnienia krwi czy rozpadanie deszczu. Nie da się utworzyć warunku w stylu "gdy temperatura powietrza będzie wynosić 28.3 °C oraz znajduje się na marmurze".
    5. Zapieczętowana technika nie może wykorzystywać medium. Nie zapieczętujemy np. techniki kontroli piasku, gdyż ta wymaga piasku jako medium. Jeśli natomiast technika sama z siebie przywołuje np. wodę jest to jak najbardziej możliwe.
    Samo wykonanie techniki oznacza utworzenie specjalnej pieczęci, która następnie zaczyna samoistnie pieczętować w sobie chakrę niezbędną do wykonania techniki. Proces ten jest o tyle specyficzny, że w jednej chwili pieczęć może gromadzić chakrę tylko do jednej techniki, więc niemożliwe jest jednoczesne pieczętowanie kilku technik. Dopiero po zgromadzeniu chakry, pieczęć ta jest aktywna i warunek pieczętowania jest w mocy. Osoba z pieczęcią podświadomie wie, kiedy pieczęć staje się aktywna.

    Czas gromadzenia chakry jest zależny od rangi techniki. Dla technik o koszcie standardowym czas ten wynosi odpowiednio:
    Ranga pieczętowanej technikiCzas tworzenia pieczęci
    E1 godzina
    D1 dzień
    C3 dni
    B1 tydzień
    A2 tygodnie
    S1 miesiąc
    W przypadku innych kosztów, np. Podwójnych, czas jest odpowiednio zwiększany (w tym przypadku trwa dwukrotnie dłużej) lub w przypadku np. Połowicznych kosztów - zmniejszany.

    W przypadku ponownego użycia tej techniki już po utworzeniu działającej pieczęci, kolejna pieczętowana technika jest "dopisywana" do istniejącej pieczęci - ze swoim własnym warunkiem.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu, a osoba zapieczętowana posiada Fūinjutsu na randze B można przekazać mu "klucz" do odpieczętowania techniki, tym samym pozwalając mu zadecydować o momencie aktywacji techniki. Z drugiej strony - taka technika nie może zostać aktywowana automatycznie.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu można pieczętować techniki również w obiektach. Te jednak muszą być dość wytrzymałe, by pieczętowana chakra ich nie zniszczyła. Decyzję o tym, czy taki przedmiot się nadaje podejmuje MG lub, w przypadku własnoręcznie tworzonych przedmiotów, określa to Moderator Kuźni.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz Sennina Fūinjutsu można zapieczętować w osobie bądź przedmiocie cudzą technikę. Wówczas potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Osoba pieczętująca dotyka użyczającego techniki, a ta następnie ją wykonuje. Zamiast jednak widocznego efektu, będzie on zapieczętowany w celu Jutsu Fūin.
    • Jinton: Shōheki (Siła A, energetyczna) - 0krotnie. Aktywują się pojedynczo, przed użytkownikiem, gdy widzi on blisko siebie atak bazujący na energii wycelowany w jego stronę (np. Katon, Raiton). Zmęczenie każdorazowe jak po użyciu 500 chakry. W trakcie ładowania (Rozpoczęte 31 VIII 2023)
      ► Pokaż Spoiler | Jinton: Shōheki
      Jinton: Shōheki | Dust Release: Barrier塵遁・障壁
      KlasyfikacjaJinton, Transformacja Natury
      PieczęcieWąż → Dzik → Szczur → Ptak → Wąż
      KosztRóżny
      ZasięgDo 10 metrów od użytkownika
      Wymagania---
      DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
      Technika, która powstała poprzez rozbicie sztandarowej techniki klanu Hokorich na mniejsze części i skupienie się na każdej z nich oddzielnie. W ten sposób powstała technika tworząca w pobliżu użytkownika potężną barierę energetyczną fenomenalnie radzącą sobie z większością technik typowo energetycznych. Ze względu jednak na jej właściwości, większość technik tworzące obiekty materialne, jak np. kamienne pociski, przechodzą przez nią bez problemu. Technika jest o tyle specyficzna, że można ją wykorzystać zarówno z siłą techniki D, jak i z siłą techniki S. Zawsze jednak tworzy ona barierę o prostym, geometrycznym kształcie, najczęściej przypominającą wąską bryłę o foremnym kształcie, np. kwadrat, prostokąt czy prostopadłościan.
      • D: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi D. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 3m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi C. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi C i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • C: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi C. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 7m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi B. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi B i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • B: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi B. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 10m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi A. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi A i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • A: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi A. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 15m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi S. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi S i wyżej są w stanie jednak ją złamać. Wymagania: Jinton A;
      • S: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi S. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 20m3. Jest w stanie powstrzymać nawet skupione punktowo techniki energetyczne rangi S. Wymagania: Jinton S;
      Jeżeli przez barierę przejdzie obiekt naładowany chakrą, a bariera jest dość silna by go powstrzymać, zdejmuje ona z obiektu takową aurę. W przypadku osób walczących przy pomocy np. Raiton Chakura Mōdo, na moment przejścia przez barierę i chwilę po tym aura jest wyłączona, co pozwala na krótką chwilą osłabić przeciwnika. Szybko jednak wraca bez innych negatywnych skutków dla takowej osoby. Odczuwa się to tak, jakby napotkało się lekki opór, jednak niedostateczny by powstrzymał kogokolwiek.

      Bariera utrzymuje się przez jedną turę, po czym znika, acz możliwe jest jej utrzymanie. Koszt takiego utrzymania liczy się więc dopiero od drugiej tury i wynosi połowiczny koszt siły techniki na turę, a więc utrzymanie bariery rangi S kosztuje już w drugiej turze istnienia połowiczny S.

      Posiadając rangę A w Jinton możliwe jest pominięcie dwóch pieczęci. Czas kumulowania chakry pozostaje jednak taki, jaki potrzebny byłby na złożenie tych pieczęci.
      Posiadając rangę S w Jinton możliwe jest przemieszczenie bariery po jej utworzeniu. Taki manewr kosztuje każdorazowo Standardowy koszt B. Bariera przemieszcza się z Szybkością 7.
      Posiadając Sennina Jintonu bariera jest w stanie powstrzymać nawet materialne techniki. Jednakże nawet wtedy nie jest ona idealna. Na randze D jest w stanie powstrzymać wszystkie techniki materialne, których siłę można porównać do Siły 2, na randze C powstrzyma wszystko do Siły 3, ranga B - Siła 4, ranga A - Siła 5, ranga S - Siła 6 Jej koszt wówczas, zamiast podwójnego rośnie do poczwórnego.
      Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest tworzenie bardziej abstrakcyjnych kształtów bariery, niekoniecznie tworząc ją foremną.
      Posiadając Sennina Jintoru oraz Specjalizację w Jinton fizyczna wytrzymałość techniki wzrasta o 1 poziom (na D powstrzyma techniki fizyczne, których Siłę można porównać do Siły 3, a na S do Siły 7).
  • Ura Shishō Fūin - ulokowana na ostrzu mostka. W momencie śmierci zapieczętuje wszystko w promieniu 15 metrów od ciała
    ► Pokaż Spoiler
    Ura Shishō Fūin | Reverse Four Symbols Sealing裏四象封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęcieWąż → Małpa → Wół → Koń → Smok → Pies → Wąż → Zając → Wąż → Baran → Szczur → Pies → Zając → Pies → Wół → Koń → Baran → Zając → Smok → Zając
    KosztStandardowy za nałożenie
    Życie za aktywację
    ZasięgNałożenie: dotykowy
    Aktywacja: promień 15 metrów
    Wymagania---
    Potężna technika pieczętująca, która aktywuje się albo z woli osoby, na którą została założona, albo w momencie jej śmierci. Pieczęć bowiem całkowicie pochłania życie osoby, na którą jest nałożona. Po jej aktywacji zaczyna ona pieczętować wszystko w promieniu 15 metrów od ciała osoby, sprawiając, że wkrótce cała materia z tego miejsca - żywa czy martwa zostaje zapieczętowana w pieczęci, aż wkrótce ona sama... się zapieczętowuje, sprawiając, że nic nie zostaje z ciała osoby, na którą była nałożona.

    Technika nie może zostać aktywowana przez klony.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu można dezaktywować aktywację pieczęci po śmierci, tak by ciało mogło zostać np. pochowane przez bliskich, a nie zostało zapieczętowane z najbliższą okolicą.
  • Anzen'na Hinansho: Shizukesa - ulokowana po prawej stronie brzucha. Aktywowana pieczętuje szkodliwe substancje, które inaczej dostałyby się do organizmu użytkownika
    ► Pokaż Spoiler
    Anzen'na Hinansho: Shizukesa | Safe Haven: Tranquility安全な避難所・静けさ­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie pieczęci: Baran → Zając → Koń → Ptak → Wąż → Koń → Małpa → Szczur → Baran → Wół → Wąż → Baran → Pies → Zając → Smok → Tygrys → Ptak → Wąż → Tygrys → Smok → Dotknięcie celu
    Opróżnienie pieczęci: Zając → Wąż → Dzik → Ptak → Szczur
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja i utrzymanie: Połowiczny na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaIryō Ninjutsu B lub Renkinjutsu C
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 2 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Pieczęć, której głównym zamysłem jest pieczętowanie szkodliwych środków. Po złożeniu pieczęci, na ciele celu, w wybranym przez niego miejscu pojawia się pieczęć w kształcie "静けさ". Pieczęć ta pieczętuje szkodliwe środki sprawiając, że osoba, na której technika została użyta, nie ulega jej wpływom. Ot, nie upije się alkoholem, a papierosy nie uszkodzą mu płuca. Z drugiej strony nie upije się i nie odczuje tytoniu w płucach.

    Ma to jednak swoje ograniczenia, a najważniejszym jest to, że użytkownik musi być świadom tego, że to, co bierze jest szkodliwe. Jeśli więc ktoś po kryjomu dosypie komuś trucizny - ta normalnie będzie działać. Tak samo, jak doleje się komuś alkoholu do drinka. Gdy jednak wyczuje, że był tam alkohol? Pieczęć ponownie zacznie działać, usuwając alkohol z krwioobiegu. Innym ograniczeniem jest natomiast to, że technika zapieczętuje maksymalnie specyfiki o randze B. Także tylko wówczas, gdy będzie tego świadomy, że to, co zażywa jest szkodliwe.

    Pieczęć ma także swoją pojemność, porównywalną do 1 slotu. Gdy zostanie ona zapełniona - przestaje działać. Właściciel pieczęci może jednak ją opróżnić składając odpowiednie pieczęci i kierując dłoń w odpowiednią stronę. Szkodliwe środki zostaną przezeń odpieczętowane, a pieczęć ponownie będzie mogła działać.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć jest w stanie zapieczętować także specyfiki o randze A.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu pieczęć może wysłać użytkownikowi informację, że została ona zapełniona.
  • Tamashī Fūin: Jibun Jishin - umieszczona na lewej piersi, tam gdzie ludzie wyobrażają sobie serce. Służy odzyskaniu kontroli, jeśli ktoś spróbuje manipulować przy pomocy chakry Kenseiem
    ► Pokaż Spoiler
    Tamashī Fūin: Jibun Jishin | Soul Seal: Own Self魂封印・自分自身­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieWąż → Ptak → Wąż → Baran → Ptak → Koń → Zając → Pies → Tygrys → Pies → Zając → Dzik → Koń → Baran → Wąż → Koń → Szczur → Tygrys → Szczur → Małpa → Wąż → Ptak → Wół → Pies → Małpa → Pies → Wół → Ptak → Zając → Tygrys → Smok → Baran → Smok → Małpa → Tygrys → Ptak → Zając → Tygrys → Koń → Smok
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaPosiadanie nałożonej pieczęci Tamashī Fūin: Kae oraz Uso Hakken-Ki
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 4 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Technika będąca rozwinięciem Tamashī Fūin: Kae i stanowi niejako zabezpieczenie przed byciem kontrolowanym. Gdy bowiem pieczęć Uso Hakken-Ki wykryje cudzą chakrę bądź zamieszanie w naszym organizmie, a Tamashī Fūin: Kae, że zachowanie użytkownika nie jest zgodne z jego przekonaniami, technika siłowo próbuje zapieczętować w sobie zewnętrzną chakrę czy obiekt, który go kontroluje. Pozwala to wyrwać się z cudzej kontroli umysłu, jaka może wystąpić np. poprzez Genjutsu, techniki wskrzeszania czy np. Shintenshin no Jutsu. Zdolność ta jednak nie jest idealna, gdyż przekonania użytkownika mogą ulec zmianie. Z tego względu, gdy pieczęć miałaby się aktywować, ostateczny głos ma MG, uwzględniający historię i działania postaci.

    Technika ma oczywiście swoje wady. Jeśli użytkownik jest kontrolowany w taki sposób, że jego zachowanie mogłoby być przez niego "usprawiedliwione", technika nie zadziała. Dodatkowo, technika pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi A na turę. Oznacza to, że jeśli technika, która zmusza osobę z pieczęcią do działania kosztuje jej użytkownika więcej niż Standardowy koszt rangi A, tak przestaje pieczęć działać. Porównanie wysokości kosztów, jest porównywalne liczbowo dla użytkownika danej techniki, np. przy KC 7, Standardowy koszt A to 750. Więc potrójny koszt B byłoby 900, więc pieczęć nie powstrzyma tego jutsu. Może go jednak osłabić, zależnie od woli MG.

    Podobnie jak inne techniki Tamashī Fūin, tak i ta jest zakładana na duszę użytkownika, co sprawia, że może zadziałać także po jego wskrzeszeniu.

    Pieczęć samoistnie może się aktywować tylko trzy razy. Po jej zużycie pieczęć spala się i trzeba ją ponownie nałożyć. Nie pomniejsza jednak wówczas zasobów PD użytkownika.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi S na turę, zamiast rangi A.
Posiadane "klucze" i "uprawnienia" do pieczęci
► Pokaż Spoiler
  • Gofū Kekkai Tōge no Jutsu - do swojej kryjówki pod domkiem oraz obu schowanych tam pomieszczeń.
    ► Pokaż Spoiler
    Gofū Kekkai Tōge no Jutsu | Five-Seal Barrier Pass Technique五封結界峠の術­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
    PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
    KosztStandardowy od osoby
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
    Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.

    By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
  • Pōtaru no Sakusei - Posiada runy transportowe do następujących miejsc:
    ► Pokaż Spoiler | Pōtaru no Sakusei
    Pōtaru no Sakusei | Portal Creationポータルの作成
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
    PieczęcieBaran → Małpa → Tygrys → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wół → Baran → Małpa → Wół → Ptak → Tygrys → Dzik → Szczur → Pies → Małpa → Wół → Szczur → Małpa → Zając → Małpa → Wąż → Tygrys → Szczur → Wąż → Tygrys → Szczur → Baran → Pies → Wąż → Koń → Zając → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Baran → Szczur → Pies → Ptak → Wół → Pies → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Dzik → Ptak → Zając → Dzik → Zając → Małpa → Tygrys → Pies → Szczur → Wąż → Wół → Małpa → Szczur → Tygrys → Wół → Wąż → Ptak → Małpa → Wąż → Zając → Koń → Wąż → Małpa → Smok → Wół → Baran → Koń → Baran → Dzik → Baran → Wąż → Koń → Baran → Pies → Szczur → Dzik → Wół → Małpa → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Małpa → Dzik → Wół → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy S od tworzonego portalu
    Połowiczny S od tworzonej runy
    Standardowy E od aktywacji
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalizacja w Fūinjutsu lub Ninjutsu, Ninjutsu B, znajomość dowolnej techniki czasoprzestrzennej
    Zaawansowana technika pieczętująca, pozwalająca stworzyć miejsca powiązane ze sobą czasoprzestrzennie. Wizualnie mogą one przybrać dowolny kształt, tak długo, jak zdają się być to przejścia prowadzące "donikąd". Sam proces jest długotrwały i trwa około czterech dni, podczas którego tworzony portal znajduje się w środku specjalnie przygotowanego kręgu pieczętującego i jest w nim pieczętowana chakra oraz jest podłączany do "sieci" portali. Po zakończonym procesie twórca portalu jest w stanie jednoznacznie go określić przy pomocy konkretnego symbolu, tzw. runy. Taki portal jest tak samo wytrzymały, jak materiał, z którego został wykonany.

    Następnie jest w stanie on utworzyć tzw. runy transportowe. Jest to nic innego jak przedmiot posiadający symbole dwóch portali. Samo stworzenie takiej runy nie zajmuje już dużo czasu, jednak trzeba znać symbol obu portali, które ma ona aktywować. Po przygotowaniu runy, jej symbole delikatnie lśnią w pobliżu portali, dla których została ona stworzona.

    Posiadając runę transportową oraz będąc w pobliżu portali możemy przez nią przelać chakrę (koszt Standardowy E), by aktywować portal. Wypełnia się on wówczas chakrą, a sposób, w jaki to wygląda jest zależny od twórcy danego portalu - może to być masa energii, utworzone iluzoryczne drzwi, czy wciągający wir. Po aktywacji portalu utrzymuje się on przez turę i można przez niego przejść, wychodząc przez drugi. Niestety, technika nie pokazuje co znajduje się po drugiej stronie portalu, więc nie wiadomo, czy nie wpadnie się w pułapkę. Każda runa łączy tylko dwa portale, których symbole zostały na niej utworzone.

    Gdy aktywny jest jeden portal, drugi, z nim połączony, aktywuje się automatycznie, co może zawiadomić osoby po drugiej stronie. Jeśli zaś spróbujemy użyć runy by przenieść się do portalu, który został zniszczony, to portal wejściowy w ogóle się nie aktywuje, a sama runa nie będzie świeciła blaskiem, który na ogół sugeruje możliwe przejście.

    Posiadając rangę S w Ninjutsu lub technikę czasoprzestrzenną rangi S czas potrzebny na utworzenie portalu maleje do dwóch dni.
Atuty, biegłości i wady
SpecjalizacjaFūinjutsu
SenninFūinjutsu, Doton, Jinton, Ninjutsu
Ulepszone zmysłyWzrok, Słuch, Smak, Węch, Dotyk
Reszta i szczegóły
► Pokaż Spoiler | Specjalizacja
Specjalizacja FūinjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
► Pokaż Spoiler | Atut wrodzony
Monstrualna chakraAtut wrodzony
Postać posiada naturalny talent, dzięki któremu jego zasoby chakry rozwijają się w o wiele szybszym tempie niż normalnie. Rozwijając swoje zapasy chakry postać dostaje dodatkowe 50% tego co kupiła. Innymi słowy, postać zamiast wykupywać 500 chakry, wykupuje po 750. W sytuacjach, gdzie posiada np. 19750 chakry, wykupuje po koszcie aktualnego progu kosztowego.
► Pokaż Spoiler | Atuty nabyte
Atuty nabyte - do technik
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Podwójne składanie pieczęciAtut nabyty
Bardzo unikatowa zdolność pozwalająca posiadaczom na składanie pieczęci do dwóch technik jednocześnie, bez obawy o to że coś pójdzie nie tak. Zwyczajnie są w stanie tak podzielić swój układ chakry, że staje się to możliwe. Dalej wymaga to odpowiednich zdolności na to pozwalających np. 2 par rąk czy atutu Jednoręcznego Składania Pieczęci.

Wymaga Kontroli Chakry na poziomie 10.
Przyśpieszone składanie pieczęciAtut nabyty
Pieczęci w swoim zamyśle mają tylko uprościć korzystanie z chakry i jej koncentrowanie. Oznacza to, że odpowiednio utalentowane osoby są w stanie zmniejszyć ilość pieczęci potrzebnych do użycia jutsu. Osoby z tym atutem są w stanie zredukować ilość potrzebnych pieczęci do wykonania jutsu o 33%. Jeśli postać ponadto posiada specjalizacją bądź sennina w danej dziedzinie może zredukować ilość pieczęci do 50%. Ilość pieczęci po ich redukcji jest zaokrąglana w górę. Nie ma możliwości całkowitego pominięcia pieczęci. Działa to analogicznie także w przypadku technik, które nie posiadają pieczęci, ale czas kumulacji chakry jest równy złożeniu x pieczęci. W tym przypadku atut ten redukuje czas kumulacji chakry.
Rozpoznanie pieczęciAtut nabyty
Po zdobyciu znacznego doświadczenia, dany ninja jest w stanie orientować się w pewnych schematach i zachowaniach. W tym przypadku jest w stanie określić jakiej dziedziny technikę planuje wykonać przeciwnik. A jeśli widział bądź zna daną technikę, może być w stanie nawet to przewidzieć. Atut działa dla każdej dziedziny i stylu walki jaką posiada postać na randze B.
Sennin Fūinjutsu, Dotonu, Jintonu oraz NinjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Współpracująca kontrola chakryAtut nabyty
Często zdarza się tak, że shinobi muszą podtrzymywać wiele technik w tym samym czasie. Nie jest to rzecz najprostsza, szczególnie kiedy techniki te skupiają się na jednej rzeczy np. na broni czy na oczach. Posiadacze tego atutu jednak tak często używali multum technik jakie trzeba było podtrzymywać, że w są w stanie to robić praktycznie bez skupiania się na nich. Wymaga to całkiem wysokiej Kontroli Chakry oraz długich treningów, jednak później nie muszą się przejmować ciągłym skupieniem na np. technice Hien.

Wymagany minimum poziom 7 w Kontroli Chakry aby zdobyć atut.
Atuty nabyte - wiedza
Czułe punktyAtut nabyty
W zawodzie shinobi, często trzeba zabijać. Ba! Non stop właściwie trzeba kogoś zabijać. Nic więc dziwnego, że Ci są wytrenowani w jak najszybszym zabijaniu innych osób. A do tego, wymagana jest znajomość ciała. Nie każdy jest jednak medykiem, aby znać całą ludzką biologię. Zamiast tego, shinobi uczą się jedynie o tym, jak najlepiej i najszybciej kogoś zabić. Czułe punkty, gdzie uderzenie zostawia krytyczną ranę czy odpowiednie dawki trucizny do zabicia. Osoby z tym atutem zwyczajnie lepiej wiedzą te rzeczy, i wiedzą jak uderzyć żeby zabić, lub sprowadzić kogoś do nieprzytomności jednym dobrym ciosem.
Czytanie z ruchu wargAtut nabyty
Nie zawsze mamy luksus słyszenia tego, co ktoś mówi. Czasami obserwujemy sytuację z pewnego dystansu, a harmider tłumu zagłusza jakąkolwiek wypowiedź. Tak długo jednak jak widzimy usta konkretnej osoby, jesteśmy w stanie zrozumieć co ona mówi. Tak długo, jak mówi w znanym nam języku.
SurvivalAtut nabyty
Postać posiada wiedzę niezbędną do przetrwania w dziczy. Wie, gdzie szukać schronienia, jakie rośliny są jadalne czy choćby jak rozpalić ogień.
TropicielAtut nabyty
Postać wie jak wyszukiwać i zacierać ślady. Czy będzie to podczas polowania w lesie czy na zbiegłego ninję, nie ma to znaczenia.
Znaki migowe (Iwagakure)Atut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Od dawnych czasów, shinobi zawsze mieli potrzebę komunikowania się w jakiś bardziej sekretny sposób podczas wykonywania misji. Podczas tych najbardziej tajnych, najpopularniejszym sposobem zawsze były... znaki migowe. Posiadacz tego atutu bez problemu może się komunikować przy pomocy gestów dłonią. Nawet fraszkę mógłby nią wygestykulować! Są jednak różne "języki" znaków migowych. Mogą one być zależne od wioski z jakiej pochodzi shinobi, a równie dobrze w Królestwie Kupców straż mogła opanować jakieś własne znaki migowe. Z racji na to, na świecie wyróżnianie są ogólne znaki migowo znane praktycznie przez każdego kto się nimi posługuje, jak te bardziej konkretne zależne od wioski, osady czy kraju.

Aby wykupić specyficzny rodzaj znaków migowych należy mieć podstawy do znania znaków odpowiedniej wioski/osady/kraju np. wychowanie w danej wiosce lub przynależność. W innym wypadku, trzeba ten atut zdobyć fabularnie. Znaki migowe (ogólne) są dostępne dla wszystkich.
Atuty nabyte - ciało i umiejętności
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Ulepszone 5 zmysłówAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Wzrok - wzmocnienie tego zmysłu zapewnia postaci lepszy wzrok, pozwalając patrzeć dalej i dostrzegać szczegóły tam, gdzie nikt inny by się ich nie dopatrzył. Postać też lepiej widzi przez dym czy inne warunki, które utrudniają wizję.
  2. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  3. Smak - wzmocnienie tego zmysłu, choć nie posiada zastosowania stricte bojowego, pozwala natomiast niemalże od razu rozpoznać skład czegokolwiek co tylko spróbujemy, a także określić, czy będzie to miało pozytywny, czy negatywny wpływ na użytkownika. Nawet, jeśli trucizna nie posiada smaku sama w sobie, tak osoba, z tym wzmocnieniem wyczuje, że w napoju czy potrawie jest coś więcej, co wpłynęło na smak. Dodatkowo, jest w stanie jasno określić, składniki potraw.
  4. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
  5. Dotyk - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany w fakturze zarówno przedmiotów, jak i osób. Ba! Nawet nie musi dotykać ich bezpośrednio dłonią - jakakolwiek część ciała jest w stanie to wykryć, także najdrobniejszy impuls. W trakcie walki, pozwala także odczuć, jak ataki wypływają na ciało i elementy pancerza przeciwnika, przez co dłuższa, analityczna walka, może takiej osobie dostarczyć cennych informacji o słabych punktach, a receptory na skórze wykryją nawet najdrobniejszą zmianę temperatury - także tę nienaturalną, wywołaną np. jakimś jutsu.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
AktorBiegłość
Niejednokrotnie robota jako shinobi wymaga bardziej potajemnej pracy. Wymaga nas wdawania się w rolę jakiegoś prostego człowieka czy dostojnego arystokraty, po to aby zbliżyć się do naszego potencjalnego celu. Postać posiadająca tą biegłość staje się w tym naprawdę dobra i znacznie lepiej przychodzi jej podszywanie się pod inną osobę, niż przeciętnym shinobi. Nie ma najmniejszego problemu z przybieraniem różnych osobowości i jednocześnie jest bardzo dobra w kłamaniu. Taka osoba zarówno jest bardzo wyczulona na wszelakie kłamstwa innych osób, że znacznie łatwiej je wyłapać, a także kłamstwa takiej postaci nie odstają wręcz od prawdy. Oczywiście, dalej nie można mówić głupot, jednak podczas prób okłamania kogoś nie trzeba martwić się o jakieś drobniejsze luki w logice, bo postać ma tak gadane, że bez problemu to przejdzie jako prawda.
Bestialskie SakkiBiegłość
Ninja jest prawdziwym królem, co do wywierania presji na innych. Jego potęga jest tak wielka, a doświadczenie tak ogromne, że jego Sakki ewoluowało w coś więcej niż zwykłe zastraszanie. Dla niektórych, zdolność rzadko używana i użyteczna, dla posiadaczy tej biegłości jest tak prosta jak oddychanie. Pasywnie daje ona +1 do siły Sakki przy porównywaniu z Siłą Woli, a także eliminuje wymóg KC 9 do “wzmocnienia” Sakki kosztem Standardowym A.
Aby zdobyć biegłość, shinobi musi posiadać przynajmniej siłę równą S-rankom (np. posiadając wspomagania, jak np. Senjutsu) lub być hostem unikatowej istoty/chakry np. Bijū, CS, która stanowi znaczącą część jego zasobów.
Bohater Kaeru no KuniBiegłość
Okryte narodowym sekretem letnie wydarzenia podczas turnieju w Kaeru no Kuni. Zostały uznane przez tamtejsze władze, jako akt najwyższej odwagi. W zamian za swoje czyny Hokori Kensei został rozpoznawalnym wśród społeczności Gondolierów jej honorowym członkiem. Wszelkie prośby, czy akcje fabularne związane z tą i innymi organami władzy kraju są rozpatrywane względem postaci z przychylnym okiem. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
LiderBiegłość
Postać na skutek doświadczeń i przeżytych wydarzeń nabyła biegłości w przemawianiu do ludzi i żołnierzy. Kiedy postać przemawia do zwykłych cywilów lub żołnierzy niższych rangą, łatwiej jest ich zmotywować i dodać im odwagi, na dodatek w oczach zwykłego ludu wydaje się być ważniejsza niż jest w rzeczywistości. Wciąż jednak efekt zależny jest od postu, wyglądu oraz zachowania postaci.
Łamacz SzyfrówBiegłość
Postać w związku z jej zaawansowanymi umiejętnościami z dziedziny Fūinjutsu oraz poprzez wiedzę, jaką to zdobyła podczas swoich przygód, posiada nadzwyczajną łatwość w analizie pieczęci. Zyskuje ona dodatkowo 5 punktów analizy na turę. Tak więc, jeżeli postać posiada rangę S w Fūinjutsu, to zamiast bazowych 10 punktów, posiada ich 15. Jeżeli jakiekolwiek techniki bazują na tej wartości, to jest ona brana pod uwagę dopiero po doliczeniu bonusowych 5 punktów.
Przyjaciel BaibaiBiegłość
Przez wzgląd na wkład w ustabilizowanie sytuacji politycznej Baibai oraz udział w wojnie z cieniami, postać uznawana jest za przyjaciela Baibai i tak długo jak Sorashi Yukari pozostaje u władzy, będzie w Kraju Kupców mile widziana. Dodatkowo wszelkie zadania zlecone przez członków kupieckiej rady lub inne wysoko postawione osoby w Shōnin Ōkoku gwarantują premię +25% do zarobionych za to zadanie ryō.
Wspomaganie lotuBiegłość
Ze względu na swoje duże doświadczenie w panowaniem nad Dotonem a także przez swoją wybitną Kontrolę Chakry, postać, używając Doton: Keijūgan no Jutsu, przy czterokrotnej zmianie masy ciała innej osoby może ponosić wymagany koszt za lot, nie zaś osoba, której masa zostaje zmieniona.
By zdobyć tą biegłość należy mieć co najmniej Kontrolę Chakry 9.
Zaabsorbowany HyōtonBiegłość
Kensei zaabsorbował część chakry Jajka, samemu opanowując Hyōton niczym przy przeszczepie (zyskując także dostęp do Fūtonu oraz Suitonu. Dzięki temu, że ma podpisany pakt ze smokami, jego smoki również zaabsorbowały część tej chakry, dzięki czemu Kensei może swoim smokom powymieniać dziedziny na Hyōton. Mało tego, odblokował również Hyōton dla całego paktu sprawiając iż po mimo tego, że pakt ze Smokami jest Molochem, ma dostęp do żywiołu Hyōtonu. Kensei i pakt nie tracą dostępu do Hyōtonu, nawet jeśli Jajko zostanie zniszczone. Smoki nie muszą opanowywać, w przeciwieństwie do Kenseia, żywiołów składowych by mieć do dostęp do technik Uwolnienia Lodu.

Biegłość zabiera 1 slot wspomagania.
► Pokaż Spoiler | Wady
Ocalały Lodu i OgniaWada
Zawzięta walka z Wysokim El-exiosem — Wiwerną kontrolowaną przez oszalałe bóstwo natury, nie obyła się bez strat. Podczas jednego z kluczowych momentów bitwy, nie udało mu się uniknąć morderczego promienia smoka. Spowodowało to, kompletny bezwład w jego nogach — miejscu które ucierpiało najbardziej. Nie tylko jednak, nie jest w stanie się dzięki nim poruszać, ale od czasu do czasu przechodzą go falę zimna i ciepła. Przypominające o wydarzeniu.
Osłabiona tolerancjaWada
Przez chorobę, która trawiła ciało postaci oraz zażyty eksperymentalny specyfik Doppi, ciało użytkownika źle będzie znosiło przyjmowanie specyfików. Tym samym wszystkie specyfiki zażyte przez postać działają w tak nieznaczny sposób iż jest to nie zauważalne. Specyfiki zaczną ponownie działać na postać po jednym roku.

Data otrzymania wady: 19.12.23
Znamię MārīcaWada
Podczas, potężnego pojedynku z pradawnym bóstwem Mārīciem. Została odkryta paskuda prawda. Mimo całkowitego pokonania serca bestii, nie udało się w pełni wyeliminować jego zarodników, które zdążyły już na ten czas rozprzestrzenić się po ciele Kensei'a i wywołać w nim zamęt. Choć wiele z nich zostało usunięte dzięki pomocy najlepszych chirurgów i medyków, których Kaeru no Kuni miało pod ręką. Nie udało się usunąć wszystkiego z jego ciała. Części boga, które u uniknęły losu zniszczenia, zagnieździły się w jego ciele, praktycznie się z nim łącząc. Modyfikując tym samym, nie tylko lekko biologię Kensei'a ale i jego sygnaturę Chakry. Stał się on nosicielem pasożyta, który powoli wysysa z niego wszystko co mu zostało. Związku z tym:
  • Pragnienie i potrzeba jego zaspokojenia są czterokrotnie zwiększone niż dla zwyczajnego człowieka. O wiele szybciej się odwadnia, co może nawet doprowadzić do śmierci. Podczas intensywnej walki zaleca się małej średniej wody co mniej więcej trzy tury. Spowodowane jest to o wiele większym zmęczeniem przez obecność wypijającego wodę pasożyta.
  • Przebywanie w obecności drzew, stworzonych za pomocą technik Mokutonu, wprawia chłopaka w niekontrolowane rozdrażnienie. Jego siła jest równoznaczna siłę techniki uwolnienia drewna. Gdzie poniżej Rangi C nie występuje.
  • Sensorzy, czy osoby widzące układ chakry. Odczytują ten należący do Kensei'a jako lekko "zmutowany" I nienaturalny. Daje to podstawy do uzyskania biegłości Bestialskiego Sakki. Tak długo jak utrzymuje się pozostałości Ducha.
  • Natura, żerowania istoty uniemożliwia jej zapieczętowanie.

    Sposób pozbycia się wady: Fabuła Rangi A, której celem będzie znalezienie lekarstwa na przypadłość.
Zobowiązania wobec Królestwa KupcówWada
Kensei obiecał, że po opracowaniu stosownej techniki do pieczętowania cieni, podzieli się tą wiedzą z Radą Stu. W zamian, po wykupieniu Akari, Eriki i Misy z przybytku, dziewczyny dostały pełną wolność i możliwość wyjechania z nim z kraju. Brak spełnienia obietnicy będzie wiązać się ze stosownymi konsekwencjami. Ma na to rok realny.
Sposób pozbycia się wady: Spełnienie obietnicy i dostarczenie stosownych informacji Radzie Stu.
Data uzyskania wady: 19.05.2023
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari
Zdecydowanie to było poważne, a fakt, że się o niego martwiła był zupełnie czymś normalnym. Byli z jednej wioski, kilka misji wspólnie zrobili i nie wspominając o fakcie, że Tsubaki była medykiem. Jej zadaniem było dbać o zdrowie mieszkańców Sakuragakure, dlatego się tak przejęła Hikarim. Zdecydowanie było to związane z faktem bycia Iryōninką, a nie z powodu prywatnych pobudek, skądże znowu.
Niech będzie, że Ci wierzę – odparła, choć wciąż miała pewne wątpliwości co do tego, co mówił Hikari, pomimo tego poważnego tonu. W głębi siebie chciała jednak wierzyć, że rzeczywiście nie zamierzał się forsować, bo zdecydowanie wolałaby, żeby nie pogarszał swojego stanu. – Dobrze. Jutro. I jak wrócimy do wioski, to zajmiemy się od razu tym. Obiecaj. – Była śmiertelnie poważna, nie zamierzając w tej kwestii odpuścić. Spoglądała przez cały czas Hikariemu prosto w oczy, a gdyby próbował wzrok od niej odwrócić, to nie zawahałaby się wziąć jego twarzy w swoje drobne dłonie i „zmusić” chłopaka, by na nią spojrzał. Zdecydowanie dodatkowe procenty we krwi pomagały w zdejmowaniu kajdan jeżeli chodziło o kurtuazję i co wypadało, a co nie.
Trzeba przyznać, że to o czym opowiadał Hikari wydawało się być naprawdę fascynujące. Tsubaki znała się trochę na Ninjutsu – choć nie była jakimś orłem, ot, akceptowalny poziom, choć niektóre rzeczy przychodziły jej z większą łatwością – aczkolwiek o technice, o której mówił Uchiha nigdy nie słyszała i chłopak mógł zobaczyć, jak na twarzy Hyūgi pojawia się swoiste zaciekawienie. Potem zaś ciekawość zamieniła się w zastanowienie.
To brzmi naprawdę ciekawie, z chęcią posłuchałabym o tym więcej – przyznała. Tsubaki miała ogromne zaległości jeżeli chodziło o bycie ninja, dlatego jeżeli nadarzała się okazja, żeby czegoś się nauczyć, to zawsze z chęcią z niej korzystała. – Jest mi też bardzo miło, że o mnie pomyślałeś. – Mówiła szczerze, to nie były kurtuazyjne słowa rzucane na wiatr. Odrobinę alkoholu rozwiązało Tsubaki język. I fakt, że Uchiha chciał mieć możliwość przeniesienia się bezpośrednio do niej – czy też na jej prośbę – było czymś naprawdę miłym. Nie licząc Rena, to nikt o niej w ten sposób nie myślał. – Może gdzieś na plecach? Raczej zawsze mam je zasłonięte. Tylko… um... – W tym momencie Tsubaki odwróciła wzrok, lekko się rumieniąc. – Przez yukatę mam kilka warstw na sobie, więc zrobienie tego teraz może być lekko nieporęczne. I jak bardzo nałożenie tej pieczęci jest obciążające dla Ciebie i Twojego układu chakry? – zapytała, w końcu spoglądając na Hikariego po tej chwili zawstydzenia. Mimo wszystko wciąż pamiętała, że Hikari pod względem używania chakry był kontuzjowany i nie chciała go nadwyrężać. Zawsze mogło to poczekać do momentu, gdy już go uleczy, gdyby to miało być zbyt wiele dla chłopaka. Co jak co, ale nie chciała, żeby Uchihę cokolwiek bolało z jej powodu. Choć na powiedzenie tego na głos była jeszcze trochę zbyt trzeźwa.
Tsubaki sobie właśnie uświadamiała, jak wiele jeszcze rzeczy o Hikarim nie wiedziała. Wykonali wspólnie kilka misji, ale w sumie… to tyle? Nie rozmawiali zbytnio o swoich umiejętnościach – nie licząc tych oczywistych, choć Tsu była świadoma faktu, że chłopak nie przebudził jeszcze Sharingana (a chociaż na moment, w którym widzieli się po raz ostatni). Przypadkiem dowiedziała się, że ma siostrę, chyba mu kiedyś napomknęła o fakcie, że posiadała brata. Nie mówiła jednak – do dzisiaj – o swoich problemach zdrowotnych, czy o fakcie że przez swój klan była uważana za swoistą porażkę i że jej własny ojciec ją nienawidził.
Muszę Cię bardziej upić, a sobie za kołnierz wylewać – zażartowała. Brzmiało to jak bardzo niecny plan, którego mało kto po tak dobrej osóbce jaką była Tsubaki mógł się spodziewać. – Och, będziesz się ubiegać o Chūnina? Powodzenia! Uważam, że zasłużyłeś – powiedziała zupełnie szczerze. Hikari po części przyczynił się do uratowania Królestwa Kupieckiego, walczył z człowiekiem, który był silniejszy niż ich Kage. Zdecydowanie nie powinien być Geninem. – Tak się składa, że też myślę o dołączeniu do centrum badań nad Fūinjutsu… Wyobraź sobie technikę, dzięki której mogłabym zapieczętować w kimś medyczną chakrę. W ten sposób dana osoba będzie mieć dostęp do leczenia, nawet jeśli nie będzie Iryōnina w pobliżu. – Trochę się rozgadała, aczkolwiek ten temat ją naprawdę fascynował i ta wizja siedziała w głowie Tsubaki od jakiegoś czasu. Wszyscy doskonale wiedzieli, że medyków zawsze było za mało, ale tego typu jutsu mogłoby być choć częściowym rozwiązaniem tego problemu. – I jakoś mnie nie dziwi, że chcesz dołączyć do Łowców. – Tutaj westchnęła ciężko. Wiedziała, że byli ninja, więc ryzykowanie własnym życiem było po części czymś co robili, ale mimo wszystko świadome narażanie się na to… no nie podobało się Kamelii ani trochę.
Wakuri&Hikari
Rozmowa z Ichigo była miłą pogawędką, zdecydowanie. Dosyć śmieszny był fakt, że obydwie dziewczyny były medykami, należały do jednej wioski, a jeszcze nigdy nie pracowały razem chociażby na dyżurze w szpitalu i żeby się poznać musiały pojechać setki kilometrów dalej. Nie zmieniało to jednak faktu, że socjalizacja z Chinoke miała jedynie charakter towarzyski, zaś sprawa Kuramy była, nazwijmy to, biznesem, który został jednak zwieszony nieco w czasie po wydarzeniach na placu. Dlatego, jak tylko zobaczyła Wakuri, nie zamierzała zbytnio zwlekać, zamierzając jak najszybciej się do dziewczyny udać i wszelkie niejasności rozwiązać. Pomimo bowiem procentów płynących w krwi Tsubaki, ta wciąż miała duże poczucie misji i służby, którą musiała teraz wypełnić.
Cóż, niektórzy ludzie biznesu próbują oszukać naiwniaków dla własnego zysku – odparła nieco żartobliwie. Oczywiście nie zarzucała Kuramie, że była taką osobą, zwłaszcza, że dotrzymała obietnicy i przyszła na biesiadę. Chodziło jednak o to, że nie wszyscy mieli takie podejście jak Wakuri właśnie, zaś sama Tsubaki zachowała się trochę naiwnie, postanawiając wtedy ją puścić. Co gdyby coś się stało? Jakby nie patrzeć, dziewczyna, którą kojarzyła z trzymania martwej Kuroneko za rękę… była zakażona cieniem. Chyba. Coś w ten deseń. Tsu nie była w stanie do końca tego określić, biorąc pod uwagę fakt, że no… nie widziała czegoś takiego wcześniej. Wakuri jednak się trochę różniła od zwykłych zakażonych ludzi.
Spacer po ogrodzie nie był przypadkowy. Tsubaki zdecydowanie nie chciała rozmawiać na tak delikatny temat wśród ludzi. Może i była lekko podpita, ale to nie oznaczało, że totalnie straciła możliwość racjonalnego myślenia. Jednocześnie, gdyby tak wypaliła z grubej rury, że mają na biesiadzie wpół człowieka, wpół cienia czy jak to tam nazwać, to… mogłoby to wywołać panikę? Kamelia, zapewne nieco naiwnie, wierzyła jednak, że Wakuri miała jakieś wytłumaczenie na to wszystko, co wtedy przy pomocy Byakugana zobaczyła. Zanim zacznie więc rzucać jakimikolwiek oskarżeniami w stronę Kuramy i doniesie o niej komuś wyżej postanowieniu, chciała znać wersję wydarzeń kwiecistookiej. Dlatego zadała te pytanie. Prosto z mostu. Nie owijając w bawełnę. Nie bawiąc się w kotka i myszkę. Bez ogródek. You name it.
Nie chodzi mi o to, czym zajmujesz się w życiu, Wakuri – san, ani o to w której grupie się znajdowałaś. To mnie nie zupełnie nie interesuje. – Tsubaki była śmiertelnie poważna. I pomimo tych wszystkich kieliszków wina, które radośnie wypiła z Hikarim, to mówiła całkiem trzeźwo. Kurama mogła zobaczyć, jak białe oczy Hyūgi intensywnie się w nią wpatrują. – Na pewno nie jesteś człowiekiem. A chociaż nie w pełni. Widziałam Twoją chakrę, Wakuri – san, ona jest...
Nie zdążyła dokończyć, bo właśnie wtedy pojawił się Hikari, który wszedł jej w słowo. Tsubaki prawdę powiedziawszy nie była jakoś zdziwiona faktem, że za nią poszedł. Zwłaszcza po tym, gdy się dowiedziała, że Hikari miał zmysł sensoryczny. Po słowach Kuramy zaś mogła się domyślić, że byli w tej samej grupie, tak więc Uchiha się z kwiecistooką znał. Nie zmieniało to jednak faktu, że obecność chłopaka tutaj była Tsubaki trochę nie na rękę, wolała na ten temat porozmawiać z Waku sam na sam.
Hikari – kun – przywitała się z nim mimo wszystko i skinęła mu głową. Co prawda na… „Tsu” trochę ją zaskoczyła, z drugiej nie przejęła się tym aż tak, biorąc pod uwagę, że oboje byli lekko pijani, więc pewne granice się zacierały.
To co mówił Hikari nie do końca było dla Tsubaki zrozumiałe. Nie miała pojęcia kim był ten cały Nara. Znaczy się, jako była Konoszanka miała świadomość, że istniał taki klan który specjalizował się manipulacją swoim cieniem. Nie wiedziała jednak, co ten miał wspólnego z obecnym stanem Wakuri i co się w ogóle stało na wyprawie grupy trzeciej. Mogła jedynie się też domyślać, że ten cały Sukatsu był tym głównym złym, istotą silniejszą od samych Kage. Mogła zdecydowanie się zgodzić z nim co do faktu, że wyleczenie stanu Kuramy będzie bardziej skomplikowane. Czy dałoby się zapieczętować? Nie wiedziała, Tsu nie posiadała takiej wiedzy w Fūinjutsu, by się na ten temat wypowiedzieć.
Kamelia chciała dodać swoje pięć ryo do wypowiedzi Uchihy, jednakże wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewała.
Tsubaki poczuła jak Hikari nagle obejmuje ją w talii i do siebie przyciąga. Z bliżej nieznanego dziewczynie powodu nagle zrobiło się jej gorąco w twarz. Nie była do końca pewna jak się zachować. Z jednej strony rozumiała, że chłopak to zrobił a ramach troski, zwłaszcza biorąc pod uwagę kolejne słowa. Czyli Wakuri w jakiś sposób… zdradziła ich drużynę? Nie była pewna. Z drugiej, przez całe życie była traktowana jak ktoś, kto nie był zdolny do czegokolwiek i trochę poczuła się, jakby Uchiha wątpił w fakt, że Tsu była wartościową kunoichi. Tak jak duża część jej klanu. I jak w przypadku rodziny Tsubaki się tym nie przejmowała, tak myśl, że Hikari mógł mieć o niej takie mniemanie… trochę ją zabolała. Gdyby była trochę bardziej trzeźwa, to pewnie by tego nie skomentowała, aczkolwiek alkohol rozwiązał Kamelii nieco język.
To bardzo miłe z Twojej strony, Hikari – kun, dziękuję za troskę. Nie musisz się jednak tak martwić, potrafię o siebie zadbać. Zwłaszcza, że Wakuri – san nie jest uzbrojona – odparła ze spokojem, uśmiechając się do chłopaka.
Potem zaś chwyciła go za dłoń, którą to trzymał na jej talii, starając się z tego uścisku wyswobodzić. To nie tak, że czuła się jakoś bardzo niezręcznie ze względu na ten kontakt fizyczny. Normalnie pewnie nie miałaby nic przeciwko. Uwierał jej fakt, że ten gest był podyktowany nie tyle co chęcią jakiejś bliskości, a tym że była w jego oczach bezbronną dziewczynką, którą trzeba było chronić. Jakby była jego czternastoletnią siostrą, co jeszcze Akademii nie skończyła, a nie dorosłą kunoichi. Tsu przecież robiła wszystko, by pokazać, że wcale tak nie było – pracowała, trenowała ciężko. Często do utraty sił, tak że dłonie krwawiły jej od uderzania w drewniane kukły, na których ćwiczyła klanowy styl walki. Nie puściła jednak jego dłoni. Ba! Odwróciła się lekko w jego stronę, tak by móc chwycić go za drugą i na niego spojrzeć.
Wystarczy, że cały klan uważa mnie za bezużyteczną, chociaż Ty mi tego nie rób. – Ściszyła nieco głos, choć pewnie i tak te słowa dotarły do Kuramy, biorąc pod uwagę, odległość, jaka była między nimi. Pomimo że był to praktycznie szept, Hikari mógł bez problemu usłyszeć nutę smutku. Gdyby miał ku temu wątpliwości, to wyraz w białych oczach Hyūgi, a także fakt, że spuściła wzrok powinien rozwiać wszelkie niepewności dotyczące tego, jak Kamelia się obecnie czuła.
Szybko jednak na twarzy Tsu pojawił się uśmiech. Uchiha znał ją na tyle dobrze, że był on wręcz do bólu wyuczony i nie miał w sobie nic ze szczerości, którą przy nim czasem prezentowała. Tsubaki puściła dłonie Hikariego, by odwrócić się z powrotem w stronę Kuramy.
Wybaczcie mi, ale jestem nieświadoma tego, co się u was działo. Chciałam jedynie porozmawiać z Wakuri – san, bo w trakcie zebrania na placu zaobserwowałam to, o czym wspomniałeś. Przy pomocy Byakugana zauważyłam cienistą chakrę, aczkolwiek wyglądało to inaczej niż w przypadku po prostu zakażonych ludzi. Niestety, sytuacja nie pozwoliła nam na rozmowę, bowiem podszedł do nas Asano – san, z odciętą ręką. Nie powiedział co się stało, ale udzieliłam mu pomocy medycznej, zaś Wakuri – san na moją prośbę zapieczętowała jego rękę w zwoju, dzięki temu będę mogła spróbować ją przyszyć jak już wrócimy do wioski. – Nie zamierzała bronić w żaden sposób Kuramy i jej czynów w trakcie ich ekspedycji, bowiem nie była ich świadkiem i nie wiedziała dokładnie, co się stało, jednakże zdecydowanie chciała podkreślić, że kwiecistooka w żaden zły sposób Tsubaki nie potraktowała i nawet jej pomogła. – Jesteś w stanie nam coś powiedzieć więcej o swoim stanie, Wakuri – san? – zapytała. Oskarżenia Hikariego, oskarżeniami Hikariego, wciąż chciała znać wersję zdarzeń ze strony Kuramy, by móc sobie wyrobić na ten temat zdanie.
Wcielenie Norki
Takashi
Jakby nie patrzeć, byli bohaterami. Ludźmi, którzy uratowali Baibai przed cienistą zarazą i cała ta biesiada była na ich cześć, niezależnie od tego, jak duży wkład ktoś miał. Cegiełka do cegiełki sprawiła jednak, że wspólnymi siłami udało się stolicę odbić i znowu zapanował w niej pokój. Sama Yukari chciała również, by ludzie na świętowaniu czuli się swobodnie. Niebezpieczeństwo zostało zażegnane, trzeba było się radować, nie zaś zamartwiać niepotrzebnie.
To była przyjemność z Tobą współpracować – odparła Himeko, by znowu upić łyk alkoholu, choć na jej twarzy pojawiło się lekkie niezadowolenie, gdy okazało się, że w czarce nic nie ma. Całe szczęście po drodze przechodził kelner, od którego zwinęła kolejną i poprosiła, by przynieśli im ze dwie całe butelki, co by się nie rozdrabniać.
Szefowa specjalnie nie zareagowała na to, że Nanami zdradził, że była z Iwagakure. Najwidoczniej nie była to żadna specjalna tajemnica. Nikt wcześniej nie pytał o jej pochodzenie, dlatego się z tym nie chwaliła – a chociaż takie wnioski można było wyciągnąć.
Po wojnie nikt mi tak naprawdę nie został, nie czułam więc potrzeby dołączenia do żadnej wioski. Bycie wolnym strzelcem, możliwość chodzenia gdzie zapragnę bez tłumaczenia się komukolwiek bardziej mi pasuje. Dzisiaj jestem tutaj i pracuję dla Karkasa – dono, może za miesiąc będę w drodze do Smoczego Imperium, kto wie? – odparła Himeko, uśmiechając się do Takashiego. Mimo że ta historia nie należała do jakoś najbardziej radosnych, tak nie było słychać w głosie szefowej smutku. Raczej pogodzenie się i przyjęcie swojego losu, takim, jakim był. – Szanuję jednak chęć dbania o rodzinę i rozumiem – dodała zaraz potem. Nie wyglądała jakby oceniała Takashiego za fakt pozostania w Amegakure. Każdy miał swoją wizję na życie i każda była odpowiednia – po prostu dla tej konkretnej osoby, dla drugiej mogła nie być.
Żadna z wiosek mnie i mojego brata nie zaciekawiła, więc ruszyliśmy na Nowy Kontynent szukając szczęścia, korzystając z wydarzeń dziejących się na świecie. – Nanami uśmiechnął się od ucha do ucha, wciąż brzmiąc… no jak on. Lekkoduch, lekko zawadiacki. – Kto wie, może kiedyś wpadniemy do Ame i się napijemy raz jeszcze? Tymczasem, do dna! – powiedział blondyn, polewając im kolejną kolejkę z butelki, którą przyniósł kelner. Kami coś w kościach czuł, że na kilku czarkach się nie skończy.
Kensei
Wiele osób na miejscu Akari zapewne by zdążyło stracić tą niewinność, biorąc pod uwagę do jakiego miejsca trafiła, pomimo młodego wieku. Z drugiej strony, bazując na tym co mówiła Misa, Erika robiła wszystko, by najmłodsza z ich trójki miała się jak najlepiej. Podobno nieraz się zdarzało, że Erika brała tych co gorszych klientów od Akari na siebie. To też pokazywało, że czasem „rodzina” znaczyła coś więcej aniżeli więzy krwi.
Oh, Himeko – san Ci powiedziała? Chciałabym się dowiedzieć kim jest ten człowiek, by mu podziękować – odparła, zupełnie nieświadoma dziewczyna, która totalnie nie połączyła kropek i najwidoczniej nie domyślała się, że ten anonimowy darczyńca stał właśnie obok niej. To jeszcze bardziej pokazywało, jak niewinną i czystą osóbką była. – Naprawdę wziąłbyś nas ze sobą? – zapytała, trochę nie dowierzając, że rzeczywiście to miało mieć miejsce. Zielone oczy Akari zaświeciły również niczym świetliki, widocznie z nadzieją, że rzeczywiście to będzie miało miejsce. I jak dziewczyna nie powiedziała to na głos, to zdecydowanie Hokori był w stanie stwierdzić, że ta tego chciała, choć oczywiście musiały wszystkie we trójkę się na to zgodzić.
Gen również się krótko zaśmiał, słysząc odpowiedź Hokoriego. Skoro mieli rzadką okazję pić dobry alkohol, to trzeba było z niej korzystać. Sake było dobre, bez wątpienia. I w porównaniu do tanich odpowiedników, nie zostawiało nieprzyjemnego, ostrego smaku na języku. Owszem, czuło się tą moc, ale jedynie w gardle.
Jeśli Misa z Eriką się zgodzą, to ja z wielką chęcią. Chciałabym zobaczyć świat poza Królestwem – odparła na słowa Hokoriego, przytakując głową i tym razem przyznając to na głos.
Jak będziecie na miejscu, to zapraszam do siebie, bo nie polecam nocowania w gospodach – odparł Gen, upijając niewielki łyk alkoholu z charki. – Z moich osobistych podróży mogę polecić Kraj Latawców. Jest morze. Gór może nie ma, ale są klify i fiordy. Zdecydowanie Tako no Kuni ma swój urok. – Głos Kurogane był całkiem łagodny, nawet i lekko przyjazny, a na twarzy śniadoskórego był nawet lekki uśmiech. Zdecydowanie nie pasował do opisu szaleńca i bandyty, a przecież tacy ludzie głównie żyli w Hanie, prawda?
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
Awatar użytkownika
Chinoike Ichigo
Posty: 223
Rejestracja: 23 sie 2021, 1:52
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Spotkanie Hikariego tutaj w Baibai było niczym pyszny deser, na który czeka się cały obiad. W zasadzie, był wisienką na szczycie tego deseru, jakim w sumie była biesiada. Fanka słodkości jednak nie narzekała, a cieszyła się tym faktem. Dziewczyna w zasadzie nie miała pojęcia na jakim etapie stoi ich relacja, lecz nie miało to teraz znaczenia. Znów się widzieli. Znów rozmawiali. Cały ten zgiełk i dobra zabawa po zapobiegnięciu konfliktu nie miała teraz znaczenia. Zwłaszcza w obliczu tego, co Uchiha zrobił. Samo uciszenie jej nie było niczym niezwykłym. Gdyby powiedział, że ma być cicho, zrobiła by to bez chwili zawahania. Ale przyłożenie palca do jej ust? To było coś czego się nie spodziewała. Znaczy, wiedziała, że chłopak jest zdolny do takich śmiałych ruchów, ale jednak ją to zaskoczyło. Jego palec był taki ciepły i przyjemny w dotyku. Poliki Truskawki przybrały kolor owocu od którego ma przezwisko. Starała się jednak nie uciekać wzrokiem. Jedynie przytaknęła mu głową, że nie będzie już o tym wspominać.
Kolejny temat w jaki się przenieśli dotyczył jej domyślnej pracy w szpitalu. Kolejne imię pojawiło się w pamięci Chinoike. Akemi. Towarzyszka Hikariego. Wnioskując po opowieści, jeszcze z czasów kiedy mieszkali razem w Hi no Kuni. No właśnie. Razem. Czy była ona kolejną zwykłą dziewczyną na drodze Uchihy jak Ichigo czy Tsubaki? Czy może była kimś więcej? Głupie pytanie. Oczywiście, że była kimś więcej. Była na przykład jego koleżanką z drużyny w jakiej był za czasów Konohy. Ale czy tylko? Czy tylko dlatego ją odwiedza? Truskawka odrzuciła te myśli dość szybko zdając sobie sprawę, że trochę się zagalopowała.
- Nie, nigdy o niej nie wspominałeś. To miło z twojej strony, że nadal ją odwiedzasz. Jeśli byś chciał, mogę sprawdzać od czasu do czasu co u niej, gdy będziesz na dłuższych misjach czy coś. W końcu bardzo często tam bywam. W sensie w szpitalu. - zaproponowała niepewnie. Może przekraczała pewne granice dobrego zachowania, lecz chciała jakoś pomóc Hikariemu. Być dla niego przydatna w jakimkolwiek stopniu. A że na medycynie trochę się znała, to chociaż tyle mogła zaoferować.
Alkohol jakiego spróbowała w zasadzie pierwszy raz w życiu zaczął bardzo szybko działać. Rumieniec lekko wyszedł ponownie na poliki i już na nich został, lecz ona czuła jedynie delikatne ciepło. Jakby zrobiło się o kilka stopni goręcej w sali biesiadnej. Słysząc jednak kolejne słowa jakie wypowiadał, rzeczy jakich nauczyła go jego dawna sesnei, powiększyły ten rumieniec. W sumie, nigdy się nad tym nie zastanawiała. Ona oczywiście nigdy nikogo nie zabiła, lecz Hikari z pewnością tak. Chociażby tamtą dziewczynę podczas ich misji. Może nie zginęła mu pod nogami, lecz w wyniku ran jakie jej zadał nie przeżyła. Co za tym idzie, był wystarczająco dorosły na wszystkie rzeczy jakie wymienił. Tutaj myśli Truskawki wystrzeliły na bezdroża analizy jak szalone. Uchiha z pewnością pił. Na przykład teraz przed nią. Nigdy nie widziała go palącego, ani by śmierdział papierosami, więc to można było raczej wykluczyć. Jeśli chodzi o... seks? Mózg Chinoike z pewnością się przegrzał w tym momencie. Ilość myśli jak i wyobrażenie go sobie w różnych sytuacjach, również z nią, zwyczajnie doprowadziło do pewnego rodzaju wyłączenia się. W skrócie jednak, dała by sobie rękę odciąć, że Hikari już to robił. Ona natomiast? Nie trzeba było raczej tego mówić na głos, że za szybko do tego nie dojdzie. Ona zresztą też nie dojdzie. Skupiła się więc szybko na powrocie do normalniejszego tematu jakim była reakcja na jej małą opowieść.
- Cóż, byli też inni. Ale zanim przyszli i dołączyli do walki trochę czasu minęło. - wytłumaczyła szybko lekko odwracając wzrok, by nie patrzeć na niego, gdy przed chwilą myślała o tym.
Toast jak i opróżnienie całego kieliszka bez wątpienia wpłynęło trochę na zamkniętą w swoim świecie Ichigo. Na pewno trochę rozwiązało jej język, co poskutkowało dłuższą wypowiedzią na kolejne pytanie Hikariego.
- Cóż, skupiłam się na treningu moich oczu. Nikt nigdy nie wierzył, że uda mi się je przebudzić, lecz jednak się udało. Dzięki tobie. Musiałam jednak nauczyć się je kontrolować by sytuacja z naszej ostatniej misji się nie powtórzyła. - powiedziała w skrócie, po czym poprawiła okulary na nosku zastanawiając się co dalej.
- Poza tym... - zaczęła niepewnie, lecz zebrała się na odwagę. Głównie dzięki alkoholowi i dla tego, że był to Hikari a nie ktoś inny. - … myślałam czy nie zrobić czegoś z klanem. Sięgnąć po moje dziedzictwo jakie ojciec porzucił i zostać liderką klanu. Może to by coś w końcu zmieniło zarówno w moim nudnym życiu jak i w życiu mojej rodziny. Trochę już nad tym myślałam, i wydaje mi się, że wizyta w Baibai była kluczowym momentem. Gdyż teraz wiem, że chcę to zrobić. Jednak... nie wiem czy dam radę. - wyrzuciła z siebie to, co od jakiegoś czasu ciążyło jej na sercu. Mówiąc to, uciekła jednak trochę wzrokiem w dół.
Po niesamowitej rozmowie z Hikarim udało jej się złapać jeszcze Hyuugę, z którą zamierzała porozmawiać wcześniej. Gdy już ten kontakt nawiązały, rozmowa szła im zadziwiająco gładko. Czy był to fakt, że obie były do siebie podobne w pewnym stopniu? Nie wiedziała, i nie rozmyślała nad tym. Zwyczajnie akceptowała fakty takie jakie były, starając się skupić na dialogu.
- Zapewne masz rację. Dziękuję. - powiedziała by krótko potwierdzając jej słowa i przyjmując komplement. Zdecydowanie nie była do tego przyzwyczajona, że ktoś ją pochwalił. Było to jednak miłe uczucie. Zwłaszcza, że były na mniej więcej tym samym poziomie z tego co zdążyła zauważyć. Faktycznie różniły się zestawem umiejętności, lecz w niczym to nie przeszkadzało. Chinoike nie omieszkała również zauważyć pewnego fenomenu jakim było ich spotkanie. Nie zdziwiła by się, gdyby się dodatkowo okazało, że mieszkają w tej samej dzielnicy, a jednak nigdy na siebie nie wpadły. Świat był pełen niespodzianek. Uniosła finalnie kieliszek do góry i wypiła go do dna, przyklepując toast. Decyzja o przybyciu tutaj była jednak bardzo trafna.
- Cóż. Mam nadzieję, że uda nam się spotkać już u nas w wiosce, i nie będziemy musiały jechać takiego kawału drogi by znów móc porozmawiać. - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Kto wie, może właśnie zyskała kolejną przyjaciółkę? Albo chociaż koleżankę? Nie miała ich w życiu za wiele, w zasadzie to wcale, więc bardzo się cieszyła na tę myśl. Gdyby jednak Tsubaki nic od niej nie chciała ani nie miała by nic przeciwko, pożegnała by się z nią i ruszyła złapać jeszcze jakiś deser nim uda się do spania.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Przesłana wiadomość Hikariemu była dość subtelna jak i w dobrym stylu. Nie wykraczała w żaden sposób poza coś, co mogło by kogokolwiek zaalarmować. To, że Midoro był jaki był, nie oznaczało, że nie umiał się zachować w wyższych sferach. Grzecznie odczekał swoje, a gdy Uchiha do niego podszedł, przywitał się z nim i zaczęli rozmowę. Jak się okazało, wielkie umysły myślą podobnie, co tylko utwierdzało Douhito w przekonaniu, że Hikari jest całkiem podobny do niego samego. Do zwiększało jego kredyt zaufania jakim Iwijczyk go obdarzył. Kolejny znak, że to może być dobra znajomość. Zaczęli rozmowę na temat techniki jaką chcieli się wymienić, i również oboje wpadli na to, by zrobić trochę bardziej ulepszoną wersję tego, by móc się prościej komunikować.
- Jak dla mnie, nie ma problemu. Jednak proponuję zmianę biżuterii. Ja, mogę śmiało nosić jeden pierścień, ale ty, ograniczasz się tylko do dziesięciu kontaktów. A sądząc po twoich koleżankach, pewnie masz ich duuużo więcej. - powiedział z lekkim rozbawieniem zakładając podarek od Hikariego na palec wskazujący lewej, sparaliżowanej ręki. Czy można było to odebrać za jakiś gest braku szacunku? Raczej wątpił. Ręka prędzej czy później sama się zagoi, a on nie specjalnie miał jak go jedną dłonią założyć na ten sam palec. Nie chciał brać go do ust, czy robić jakichś innych wygibasów. Idea natomiast by to sam Uchiha mu go założył była równie dziwna. Nie brali przecież ślubu czy coś.
W końcu doszli jednak do głównego tematu jaki mieli poruszyć na biesiadzie. Coś, co odłożyli w czasie, a teraz był na to dobry czas. Pogłębianie ich znajomości poprzez wymianę wiedzy. Oczywiście Dziedzic Bakutonu doskonale wiedział o cho chłopakowi chodzi podczas jego wypowiedzi. Sam nie chciał się dzielić wszystkimi zwojami jakie miał i z pewnością wolał mieć kilka asów w rękawie, jakimi mógłby zaskoczyć kogokolwiek, lecz były też takie, jakie spokojnie mógł wyłożyć na stół. Na przykład przed Hikarim.
- Nie musisz mówić. - zaczął machając lekko ręką jakby odganiając niepotrzebne obawy.
- Nara jaki jest każdy widział. Swoją drogą, złożył mi pewną ofertę, która niespecjalnie jest mi na rękę. Co za tym idzie, liczę, że już go nigdy nie spotkam. - wytłumaczył by rozwiać wszelkie wątpliwości jego rozmówcy. Kolejne słowa były dokładnie tym, o czym rozmyślał przed chwilą. Jednak jego propozycja wydawała się dużo sensowniejsza. Przyjął ją jako wyrównanie rachunków za pomysł z koralikami. Dobra rada za dobrą radę. Nie żeby zamierzał je liczyć przy dłuższej znajomości, zwłaszcza z jego wybiórczą pamięcią.
- Doskonale to rozumiem. Uwierz mi. I w pełni akceptuję twoje warunki, samemu stawiając identyczne. Co do zastosowania tej techniki, sam już ją poznałeś. Wiesz jakie ma możliwości. Myślę też, że wiesz do czego zamierzam jej używać. Zwłaszcza, w połączeniu z możliwością błyskawicznej komunikacji dzięki koralikom. Poza nieograniczoną wolnością jaką by mi to dawało, głównym celem było by możliwość bycia na czas przy dziewczynie, na której mi zależy. Teraz jesteśmy w Baibai, ale gdyby koralik się tylko zaświecił, mógłbym być przy niej bez względu czy jej życie jest na szali czy też nie wie jaki ramen zjeść na kolację. - powiedział dość poważnie, lecz nie mogąc się powstrzymać by dodać nutkę humoru na koniec.
- I tak. Jak wpadniesz do mnie do Ame będzie chyba zdecydowanie prościej. Myślałem by się nie podzielić i nie odwiedzić Sakury tak czy siak. Mógłbyś wtedy zabrać mnie ze sobą, do mnie. - zaproponował, lecz raczej ten temat mieli już załatwiony.
Kolejna kwestia jednak zdawała się dużo poważniejsza niż poprzednia, czy nawet cały ten durny konflikt w kraju Kupców. Kegawa. Na twarzy Midoro pojawił się lekki uśmiech, chociaż jego oczy mogły zdradzać, że traktuję tę sprawę dość poważnie jak na siebie.
- Tak jakby? Porozmawialiśmy, co już traktuję jak mały sukces. Nie podrapała mi twarzy, więc kolejny. Chyba wróciliśmy na neutralne tory, lecz pewności nie mam. Jej również podarowałem koralik jak tobie, mówiąc, że jeśli kiedykolwiek by mnie potrzebowała, przybędę. Czy jednak będzie taka sytuacja? Czy to akurat mnie będzie potrzebowała? Nie wiem. Czas pokaże. - powiedział by szczerze i dużo poważniej, niż podczas ich poprzedniego tematu. Tu nie było już miejsca na jakieś żarciki.
Tak jak można się było spodziewać, pogadanke z Hikarim można było zaliczyć do tych przyjemnych rzeczy jakich doświadczył w Baibai. Jednak jego kolejne słowa trochę zaniepokoiły Douhito. Czemu geninka miała by się pchać plecami na naginatę? Podążył wzrokiem w stronę w którą zerkał, i dojrzał nikogo innego jak Wakuri, rozmawiającą z dziewczyną, z którą wcześniej gadał Uchiha. Kropki same się szybko połączyły a na twarzy Iwijczyka pojawił się ponownie lekki uśmiech.
- Pewnie. Leć. Mamy ze sobą kontakt, więc złapiemy się w Sakurze albo w Ame. - odparł by klepiąc go zdrową ręką lekko w ramie na odchodne zarówno by się z nim pożegnać, jak i życzyć mu powodzenia.
Nishimaru siedzący przy stole i pijący alko był zdecydowanie inną wersją Kurczakomaru jakiego poznał w podziemiach. Nie przeszkadzało mu to jednak. Najzwyczajniej w świecie dosiadł się do niego i załatwił to, co chciał załatwić. Zapewnić sobie kontakt z tym, z którym nie chciał by kontakt się urwał. Gdy to już mieli za sobą, cóż. Nadszedł czas na toast. Trunek był niecodzienny. To Iwijczyk mógł stwierdzić od razu. Może jakimś wielkim ekspertem w tej dziedzinie bycia dorosłym nie był, ale każdy z najpopularniejszych trunków zdążył już skosztować. Jak jednak się zdążył już przekonać, i to na własnej skórze, Nowy Kontynent lubił zaskakiwać. Było tu wiele rzeczy, o których Midoro nie miał bladego pojęcia, i najwyraźniej ten napój był jedną z nich. Gorący, ostry i mocny. Jednak, zły nie był. O ile nie było czuć, że jest to potężny drink, tak uważał, że raczej powinno się go pić z kieliszków a nie z kubków. A może to tutaj było normalne? Tak czy inaczej, Douhito do najsłabszych nie należał. Główkę do picia raczej też miał. Tak niespecjalnie uśmiechała mu się wizja kolejnego zdychania w łóżku ze względu na kaca. Tym razem alkoholowego, a nie ze względu na pigułki. Jak lubił Nishimaru i go szanował, wiedział, że nie będzie w stanie mu odmówić. Nie chciał też by urwał mu się film. No bo ile takich szklanek wytrzyma? 6? 9? Miał jeszcze dość ważną rozmowę na celu, jaka mu przyszła do głowy, i nie chciał na niej wypaść źle.
- W takim razie, będę na nią czekał rano. - odparł w odpowiedzi na butelkę jaką najwyraźniej miał otrzymać i puścił do byłego kapitana oczko. Złapał za kubek i wstając uniósł go do góry.
- Kanpai! - zawtórował, po czym osuszył go do dna.
Odchodząc od Nichimaru oraz załatwiając sprawy z Radnymi, ponownie wpadła mu w oczy Wakuri. Tym razem stała już sama, więc zakładał, że pogadała już sobie zarówno z Hikarim jak i tą dziewczyną z Sakury. Podszedł więc do niej i zwyczajnie zaczął rozmowę. Bardzo banalnie, lecz skutecznie.
- Z tym całym i zdrowym bym nie przesadzał. - odparł by momentalnie z lekkim uśmiechem na ustach, by może wprowadzić troch lepszy nastrój. Jej kolejne słowa jednak całkowicie go już rozbawiły. Do takiego stopnia, że nawet zaśmiał się cicho pod nosem.
- Akurat w środy zajmujemy się ściąganiem kotów z drzew. - zażartował sobie. Bo to był żart. Nie miał pojęcia kto o zdrowych zmysłach rzucał by się na takie rzeczy co środę. To było zdecydowanie niezdrowe. A jednak Midoro to zrobił. I to nawet nie pierwszy raz, lecz trzeci. Rzucił się na wyzwanie, z którego ledwo udało mu się ujść z życiem.
- Dla mnie też to była dość szalona przygoda. No bo kto normalny idzie ratować obcy kraj przed upadkiem od nieznanego wroga? Ponadto, od dawna już nie jestem shinobim. Tak samo jak ty robię swoje przy okazji korzystając z chakry. - wytłumaczył by w skrócie. Jego bycie ninja zostało dawno temu zapieczętowane w zwoju albo wisi w domu nad łóżkiem jako pamiątka dawnych dziejów.
Nadeszła jednak pora poruszyć temat, z jakim do niej podszedł. Nie była to pogadanka o niesamowitych przygodach Grupy III, lecz przeprosiny. Iwijczyk nie miał pojęcia, czy tak wypada czy nie, ale czuł, że musi to zrobić. Rozmowa z Wakuri nie dawała mu żadnych powodów, dla których miał by jej nie lubić. Co prawda przed wejściem była zupełnie inna niż po wyjściu, ale czy to źle? Ludzie w jakimś stopniu się zmieniają. Jej znajomość z Narą zapalała co prawda małą czerwoną lapkę z tyłu głowy Midoro, ale póki co, nie przejmował się tym. Jej słowa jednak początkowo były dość surowe jak i bardzo trafne. On również dobrze pamiętał uczucie tracenia przytomności od rany na żebrach, czy też bycia przebijanym jak szaszłyk w Świątyni Zero. Tak. Tego się łatwo nie zapomina. Jednak jej uśmiech jak i cichy śmiech ulżył trochę rozmyślaniom chłopaka.
- Jeśli kiedyś byśmy mieli się jeszcze spotkać, obiecuję być na bieżąco z sytuacją, by taka sytuacja nie musiała się powtórzyć. - powiedział kładąc rękę na piersi i skłaniając się teatralnie. Mimo tego, mówił poważnie. Szansa, że się spotkają była nikła, lecz jednak istniała. Zupełnie inaczej będzie wtedy patrzył na nią. Będzie już wiedział czego się można po niej spodziewać oraz czego oczekiwać, a nie będzie już kompletnym nieznajomym.
- No i, nigdy bym nie sprzedał kogokolwiek za zwój. Co to w ogóle za durny pomysł. Chociaż, bez obrazy, znając twojego kolegę jest to możliwe. - powiedział wspominając o propozycji jaką Nara mu złożył. Na tym etapie na jakim był teraz już wiedział, że z wymiany nic nie wyjdzie. Zastanawiał się nawet, czy to co obiecał Mesaiowi również nie olać. Miał dostać to czego pragnął od Hikariego, i żaden z szemranych dealów nie był mu już potrzebny. Jeśli jednak miało by do jakiegoś dojść, to ten jaki miał z Fumeiem by uhonorował. Miecz za informację. Nie zamierzał się z tym jednak spieszyć.
- Mnie? Podziękować? Nie masz za co raczej. Koniec końców, również odwaliłaś kawał dobrej roboty. Chyba. Dużo się działo, a ja was widziałem tylko kątem oka. Jednak skoro Salomon z waszą dwójką współpracował, to chyba nie mogło być źle. - powiedział by otwarcie. Jemu nie należało dziękować. Nie zrobił nic takiego. Jeśli jednak Waku tak uważała, rachunki zostały wyrównane.
- Niespodziewanego sojusznika? Tę Katarę? Karmatę? Kuratę? Ku... coś? - zapytał niepewnie, gdyż Kurama chyba o kimś takim wspominała, ale nigdy go nie zobaczył.
- Narę? Nie. Szczerze wątpię by się zjawił tu. - podzielił by się z nią swoimi przemyśleniami dopijając po chwili resztę kieliszka jaki trzymał w ręce. Odłożył by go na tacę jednego z przechodzących kelnerów, i to by było chyba na tyle. Po chwili spędzonej z Nishimaru jak i całej reszcie biesiady, alkoholu mu raczej starczyło. O ile na smoku zamierzał wracać w linii prostej a nie lecąc zygzakiem.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

All Part
Fakt, że Nishimaru od niej wzroku nie odwrócił wystarczył Wakuri całkowicie. W przeciwnym razie musiałaby zacząć rozważać, czy ten również nie jest na nią zły, a tymczasem nie szczególnie cokolwiek na to wskazywało. Uniósł nawet kubek, na co Wakuri oczywiście uniosła swoją własną szklankę z drinkiem w ramach toastu. Może jednak powinna do Nishimaru też później podejść i porozmawiać? No i zostawała kwestia kota. Kota, który może rzeczywiście został ściągnięty na biesiadę w formie kary. I może rzeczywiście targanie czworonoga na smyczy w takie miejsce było przede wszystkim na pokaz. Ale tak myśląc nad tym dłużej: ile osób miało świadomość, że kot koło obu dziewczyn należał do Kuroneko? Bo jeżeli bardzo niewiele, to podobny zabieg miał stosunkowo niewiele sensu. Przynajmniej w kwestii zwykłego "pokazu", bo jeśli chcieli tylko Jōnetsu upokorzyć, to coś czuła, że nie jest to najszczęśliwszy futrzak na świecie. Chociaż...
Hikari x Tsubaki Part
Nie mogła powiedzieć, że spostrzeżenie dziewczyny nie było w punkt. Zdecydowanie byli dobrzy biznesmani i źli biznesmani, gdzie wcale nie chodziło tutaj o zdolności w reklamowaniu i sprzedaży swoich dóbr, a o metody. Metody, które nie wszystkie należały do takich, jakie Wakuri by pochwalała. Nie mniej wychodziła z bardzo prostego założenia - każdy orze jak może i wtrącanie się w czyjeś sposoby działania byłoby zwyczajnie niegrzeczne. Zwłaszcza, jeżeli rzeczywiście działają.
- Zadowolony klient to wracający klient. Ale tak, metody niektórych są kapkę dyskusyjne.
Podsumowała krótko, zaś sama myśl o podobnych "szkołach" prowadzenia biznesu nawet ją kapkę rozbawiła. Co by nie powiedzieć, chyba sama z Narą prezentowali dwie strony jednego medalu. Niby ich cele w dużej mierze się ze sobą pokrywały, jednak ich wybór metod był tak momentami różny, że zdecydowanie nie można było powiedzieć, by załatwiali sprawy biznesowe w ten sam sposób. Paradoksalnie byli w stanie zawiązać jakąkolwiek współpracę... Tak, zdecydowanie życie momentami pisało całkiem intrygujące scenariusze. Był też całkiem dobrym przykładem osoby, w której przypadku wtrącanie się w jego sposoby działania rzeczywiście byłoby mało sensowne. Bo działały. I to działały trochę za dobrze, chociaż podejrzewała, że część jego sukcesu wynikała z faktu, że jest zwyczajnie absurdalnie, w porównaniu z samą Kuramą, silny. A to z kolei musiało dawać mu możliwości, jakich ta nie miała.

Bardzo ogólne, niesprecyzowane pytania potrafiły prowadzić do bardzo ogólnych i niesprecyzowanych odpowiedzi. Wakuri była jednak świadoma tego, że jej odpowiedź nijak zapewne wpisywała się w oczekiwania dziewczyny, gdzieś jednak wierząc, że podobny wywód z jej strony wystarczy. Tymczasem białooka dość szybko stwierdziła, że nic z tego ją zupełnie nie interesuje i całe sedno pytania leży tam, gdzie Kurama miała nadzieję, że nie leży. Po raz kolejny coś ją zakuło w żołądek, a słysząc o "nie byciu człowiekiem" i tym, co dojrzała w kwestii jej chakry, zadowolenie na twarzy dziewczyny chwilowo przygasło. W jednej chwili pojawiło się w jej głowie całkiem sporo pytań. No bo... czy jej pieczęć w takim razie działa, czy nie działa? I co to znaczy, że "widziała jej chakrę"? Tak się da? No i co tu robił Hikari? A właśnie, Hikari! Jej wzrok mimowolnie powędrował w stronę chłopaka, obserwując go z kapką zaciekawienia. Nie była do końca pewna, czy cieszyć się z jego obecności, czy może wręcz przeciwnie. Normalnie pewnie widok każdej znajomej twarzy byłby powodem do zadowolenia ciemnowłosej, jednak w jego przypadku sytuacja była leciutko skomplikowana. Tak odrobinę. Co było swoją drogą całkiem ciekawe zważywszy, że to nie w jego plecach omyłkowo (naprawdę!) znalazł się jej oręż. Może to wina alkoholu? Po bliższym przyjrzeniu się zdawał się być już co najmniej po kilku kieliszkach. Kiedy zaś w tym stanie rzucił swoim krótkim podsumowaniem, ciężko było się nie uśmiechnąć, podczas gdy wolną dłonią zakryła mimowolnie usta, z jakich to wydobyło się ciche parsknięcie.
- Widzę, że nie masz o nim zbyt pochlebnej opinii. - odparła dość prosto, nieszczególnie zaskoczona swoją drogą. Zaskoczyłoby ją pewnie, gdyby Shikō miał wśród jej grupy jakkolwiek lepszą reputację niż łatkę osoby, której się zwyczajnie nie ufa. - Chociaż to całkiem zabawne muszę przyznać, że o porzucenie mnie podejrzewasz osobę, która jako jedyna nie zrobiła tego na dole. Miał do tego całkiem sporo okazji jak tak myślę, Hi-ka-ri-san...~
Dodała wcale nie w gorszym nastroju, unosząc przy tym palec wskazujący w górę, zaś kieliszek z winem przybliżając do własnych ust. To nie tak, że nie rozumiała postępowania swoich towarzyszy. Bo rozumiała. Była w stanie nadążyć za ich logiką, co wcale nie oznaczało, że podjęte przez nich decyzje były jej jakkolwiek na rękę. Teraz jednak, kiedy było już po wszystkim? Doprawdy, ciężko jej się było na nich gniewać. Co swoją drogą byłoby równie bez sensu - zarówno przez fakt, że było w tym wszystkim też trochę jej winy, jak i jednak woląc w razie czego wszystko wytłumaczyć i zakopać "naginatę wojenną". Tylko, no właśnie, chcieć to sobie mogła.

Nie mogła powiedzieć jednak, żeby domysły chłopaka były w pełni błędne. Zdecydowanie nie mylił się w kwestii jej niewielkiej wiedzy w temacie, jednak po czym poznał? Albo czy w ogóle poznał, a nie zwyczajnie strzelił na ślepo? Mogłaby jednak zdecydowanie wdać się w dłuższą dyskusję, czy czasem Shikō nie zataił przed nią tego czy owego. Tylko po co? Miała swoje powody, by sądzić, że Nara nie miał większego pojęcia, co robi, a samo leczenie jej nie było niczym więcej jak eksperymentem w całkiem polowych warunkach. Jeżeli jednak ten chciał wierzyć, że jest inaczej: droga wolna? Nie czuła żadnej potrzeby, by go w tej kwestii poprawiać. Jej uwaga i tak dość szybko została skupiona na czymś zgoła innym. Na wyjaśnieniach. Hikari bowiem nie potrzebował jakiejkolwiek zachęty, by podzielić się tym, co był w stanie wywnioskować na temat Wakuri i... Wow. Kurama podejrzewała, że ten musi być naprawdę utalentowany i właśnie tego dowodził. Wszystkie jego spostrzeżenia i to, jak je połączył w całość sprawiało, że dziewczyna naprawdę czuła się, jakby znalazła się w gronie zupełnych geniuszy w Podziemiach, a sama robiła tam co najwyżej jako tło. Nic więc dziwnego, że obserwowała go zwyczajnie zaskoczona i pełna podziwu.
- Niesamowite...
Wyrwało jej się z ust i nie, zupełnie nie miała na myśli informacji, jakie jej przekazał. A słuchała. Pół-człowiek pół cień... Wolałaby być po prostu człowiekiem, a nie jakąś hybrydą, to na pewno. Nie mogła jednak powiedzieć, że teoria Uchihy nie miała sensu. Bo miała. Tak jakby część jej brzucha składała się z cienistej galaretki. Zupełnie jak Sukatsu... Tak. To była ta część, która zdecydowanie budziła w niej mieszane uczucia. Część, która w gruncie rzeczy jej się nie podobała, ale gdzieś w środku widziała swój stan bardziej jako okazję, aniżeli faktyczny problem. I... tłumaczyło kolejną zagwozdkę, jaką miała. Najpewniej wpływ Władcy Podziemi na nią nie wynikał z żadnej hierarchii, a zwyczajnie z faktu, że stała się istotą dużo bliższą jemu, niż chociażby Shikō. Mimo tego jedyne, co znajdowało się na jej licu, to wyraz żywego i szczerego podekscytowania na myśl, jakie fenomenalne zdolności chłopak przed nią posiada. Dosłownie dał radę w kilka krótkich chwil znaleźć jej odpowiedzi na pytania, które chciała szukać ponownie schodząc na dół. Dalej liczyła co prawda na znalezienie tam ciekawych informacji, jednak te przekazane jej przez Hikariego zdecydowanie były już teraz nieocenione!

Nie zdążyła dodać jednak czegokolwiek więcej. Ten prosty komentarz to wszystko bowiem, co dała radę wcisnąć pomiędzy ekspertyzę Uchihy, a jego przyciągnięcie do siebie Hyūgi. W jednej chwili sądziła, że wie wszystko. Że dobrze wie, co ma właśnie przed nią miejsce. Tak tak, dokładnie! Hikari i Tsubaki zdecydowanie stanowili bardzo ładną parę, bez dwóch zdań. Nijak jednak mogła się nad nimi pozachwycać, bowiem w tym samym momencie Kurama dostała czymś, czego się zwyczajnie nie spodziewała. Ale i tym razem nim dała radę "odbić piłeczkę", stała się kolejna ciekawa rzecz. Tsubaki. Chyba... nie była zadowolona z ruchu Uchihy? Kurama przechyliła delikatnie głowę, obserwując całą dziejącą się przed jej oczami scenę zaciekawiona. Kiedy zaś kolejne słowa opuściły gardło Hyūgi ponownie ogarnęło ją uczucie, że ma miejsce coś całkiem nie fair. Na tyle, że sama Wakuri poczuła coś nieprzyjemnego w środku, zaś jej palce nieco bardziej naparły na szkło kieliszka.
- Jeeej, ale jesteście uroczy razem...~ - stwierdziła głośniej, uśmiechając się przy tym szeroko. Znowu oparła też dłoń na biodrze, obserwując ich żywo swoimi ciemnoczerwonymi oczami - To musi być całkiem miłe. Tak mieć kogoś, dla kogo było by się cennym i wyjątkowym. Trochę chyba nawet zazdroszczę.
Stwierdziła wesoło, puszczając oczko do Tsubaki i udając, że kompletnie nie słyszała jej ostatnich, cicho rzuconych słów. Oh, alkohol. To na pewno wina alkoholu. I chyba właśnie skłamała...? W sensie nie szczególnie zazdrościła. Z całą pewnością jednak była całkowicie szczera mówiąc, że posiadanie kogoś takiego musi być czymś dobrym. Nie znała dziewczyny przed nią. Nie wydawało jej się też, by znała Hikariego, jednak zdecydowanie spędziła w jego towarzystwie więcej czasu, niż z Tsubaki. Była jednak pewna kilku rzeczy: Tsubaki nie była bezużyteczna. Nie wiedziała, co się dzieje w jej rodzinie, że mówili jej takie okropne rzeczy, jednak na jej oczach opatrzyła CHAKRĄ wykrwawiającego się Asano. Czy ktokolwiek z czytających ma pojęcie, ile trudu i wysiłku potrzebowałaby w coś takiego włożyć Wakuri, by osiągnąć to, co osiągnęła Tsubaki? Otóż - mega dużo, a i prawdopodobnie i tak by jej się nie udało. To więc, co zrobiła na placu, w mniemaniu dość ograniczonej Kuramy było fantastyczne i to nie mniej niż zdolności Kegawy czy leczący płomień Nishimaru. Wiedziała też, że Hikari jest niesamowicie mądry. Prócz momentu, kiedy przez przypadek oboje wypalili sobie tlen w korytarzach, jednak jak to ktoś kiedyś powiedział - wyjątek potwierdza regułę. Skoro więc Wakuri była w stanie stwierdzić, że Tsubaki bezużyteczna nie jest, to tym bardziej wierzyła, że cokolwiek stało za jego przyciągnięciem dziewczyny bliżej siebie, zapewne było zwykłą troską. A w kwestii okazywania innym troski Wakuri była zwyczajnie ekspertem. No, a właśnie, troska. Tak. Przerzuciła spojrzenie na Hikariego, nie schodząc z wesołego tonu.
- ...A co do naginaty... Widzisz, Hikari-san. Tak długo, jak znowu nie przehandlujesz mnie za podejrzany zwój myślę, że możemy się w tej kwestii dogadać...~ - poderwała ponownie wolną rękę w górę, podobnie jak palec wskazujący. Kieliszek zaś znowu przybliżyła ku twarzy, jakby chcąc przysłonić nim fakt, że znowu zaśmiała się cicho pod nosem. - Spokojnie, nie lubię krzywdzić ludzi. Tym bardziej nie zamierzam robić niczego niegodziwego twojej niewiaście. Umm... Dalej jesteś o tamto zły...? - przy ostatnim pytaniu jej uśmiech znowu zmalał. Zdecydowanie sytuacja z Salomonem była niefortunna i mimo wszystko wolała naprostować to, co może. Byłoby całkiem przykro, gdyby rozstała się ze swoją drużyną, jaka dalej żywiłaby do niej urazy. Jak się wtedy koleżankować?

Problem z naprostowaniem rzeczy polegał w dużej mierze na tym, że nie po to przyszła z Tsubaki do ogrodu. Znaczy tak, trochę tak, ale nie chodziło o naprostowywanie TYCH rzeczy. Byłoby nieco niegrzeczne odstawić ją gdzieś na bok i zacząć załatwiać nagle inne sprawy jednak chciała wierzyć, że w razie czego ta nie będzie czuła się wykluczona. Nie wiedziała jak Hikari, jednak jej samej obecność Hyūgi jakoś szczególnie i tak nie wadziła. Spójrzmy bowiem na to realistycznie: co za różnica, czy dowie się o czymś z ich rozmowy, czy dopiero od swojego chłopaka? Wyjdzie praktycznie na to samo. Póki co jednak nastąpił szybki powrót do rozmowy o stanie Wakuri, gdzie podobną logikę mogła zastosować w kwestii samego Uchiha. Dość szybko streściła wydarzenia na placu i, po raz kolejny, pokazała, że potrafi fenomenalne rzeczy. No bo widziała chakrę. Nie była pewna, czym jest ten cały Byakugan, ale zgadywała, że to musi być jakaś zdolność. Możliwe nawet, że związana z jej bardzo intensywnym wpatrywaniem się w nią wówczas pod sceną. No i ponownie padło pytanie o jej stan. Pytanie, na jakie nie szczególnie chciała odpowiadać, jednak ostatecznie przechyliła delikatnie głowę i westchnęła cicho. Chyba jej to nie ominie. Co prawda pierw chciała to przegadać z Shikō, jaki zwyczajnie nie przyszedł na biesiadę, niż z Tsubaki i Hikarim, no ale...
- Informacje za informacje, huh? - rzuciła pod nosem, po czym ponownie upiła łyk wina. Równowarta wymiana, czy coś. Aż nie wypadałoby im odmówić chociażby z tego powodu. - Wbrew pozorom, sama wiem niewiele. To zaś, co wiem, nie wydaje mi się być szczególnie wartościowe na tę chwilę. Ale może od początku. - zniżyła głos, po czym rozejrzała się wokół. Nie spodziewała się znaleźć nikogo innego, prócz dwójki przed nią, jednak zdecydowanie lepiej było dmuchać na zimne. Tylko ile właściwie mogła im powiedzieć? - Wygląda na to, że ta... cienista chakra, jak ją ujęłaś, jest całkiem specyficzna. Z początku wydawała mi się zwyczajnie dziwna i inna, nie mogąc z nią wiele zrobić. Zdaje się też, że ludzie zaczęli dość dziwnie na mnie patrzeć. Z całkiem sporą niechęcią, co początkowo zwyczajnie przypisałam wydarzeniom z Salomonem, jednak nie ograniczało się to jedynie do osób z naszej grupy. Było to na tyle problematyczne, że z drobną pomocą dałam radę chociaż z tym jednym problemem sobie poradzić. - to powiedziawszy uniosła lewą dłoń grzbietem skierowanym w ich stronę, by niedługo po tym pokazał się na nich zarys całkiem specyficznej pieczęci. - Nie jest jednak idealna, skoro jesteście w stanie i tak ją wyczuć. Co jeszcze... Hm. Wydaje mi się, że mój wzrok stał się nieco bardziej... sama nie wiem. Wrażliwy? Światło w środku jest całkiem irytujące, podobnie jak ogień. Twoja teoria z byciem hybrydą cienia z człowiekiem ma całkiem sporo sensu, muszę przyznać - uśmiechnęła się pogodnie, niewiele robiąc sobie z tego, że chyba właśnie sprzedała im swoje własne słabości. Domyśliliby się ich i tak, nie miała co do tego wątpliwości. - Doceniam chęć pomocy, jednak jeśli nic mi nie zagraża, raczej z niej nie skorzystam. Mój stan jest dość... niecodzienny, a ja troszeczkę zbyt zaciekawiona, by przynajmniej nie spróbować zgłębić tematu. Wygląda też na to, że dalej nie wiemy, co było celem Sukatsu. Ani jak posiadł swoje moce. Aaaani czy był jedną osobą, która dała radę je posiąść w aż takim stopniu. Byłoby wielką stratą zaprzepaścić szansę na dowiedzenie się czegoś więcej.
Zauważyła znowu podekscytowana. A miała czym! W gruncie rzeczy nie mogła się doczekać drugiej wyprawy na dół. Bez tych wszystkich Cieni i groźby zniszczenia Baibai. Bez presji czy konkretnego celu. Po prostu pójść, przeszukać co ciekawsze miejsca w całkiem doborowym towarzystwie i zobaczyć, czy te nie skrywają ciekawych informacji. Gdyby zaś faktycznie bycie hybrydą pozwoliłoby jej zyskać chociaż część takiej siły, co Sukatsu... Tak, to był dobry pomysł. Rzecz jasna nie potrzebowała jej do podbijania świata ani niczego podobnego. W zasadzie nie miała ku niej jakiegokolwiek, większego celu. Ot, wydawało jej się to zwyczajnie sensownym posunięciem w tak niebezpiecznym świecie zwłaszcza, kiedy miała osoby, jakie chciałaby przed tymi niebezpieczeństwami ochronić.
- Wydaje mi się, że sama miałabym dwa pytania. Po jednym do każdego z was, jeśli można. Hikari-san - - spojrzała na Uchihę, wskazując na niego palcem. - Mówiłeś, że Shikō mnie "oznaczył". Co masz na myśli? No i, Tsubaki-san - tym razem jej wzrok i palec przesunęły się ku dziewczynie - Czym jest Byakugan, o którym wspomniałaś?
Padało zbyt dużo tajemniczych stwierdzeń czy nieznajomych nazw, by zwyczajnie je tak zostawić. Co do Tsubaki miała pewne podejrzenia, jednak co jej po podejrzeniach? Kwestia Shikō zaś... Nie była pewna. Pewna myśl zaczęła kołatać jej się gdzież z tyłu głowy, dość naturalnie łącząc jakiekolwiek oznaczanie kogokolwiek ze znakami na kunaiach, na których całkiem sporo polegał, jednak wydawała jej się trochę dziwna i bezsensowna. No bo nie dostała żadnej kartki. Możliwe więc, że Hikari wiedział o czymś, o czym ona nie wie - co już swoją drogą pokazał. Z drugiej strony... Można by przysiądź, że przez moment źrenice dziewczyny zamieniły się z kwiatków w gwiazdki, albowiem wpadła na pomysł. Całkiem dobry pomysł, Tylko nawet nie wiedziała, czy ma jakiekolwiek fundamenty techniczne, by w ogóle móc coś z nim zrobić.
Midoro Part
Oh... Ups. Ojej? Ale jak to? Znaczy jak to nie cały i zdrowy? Było to zdecydowanie zaskoczenie, jakie kazało jej myśleć, że chyba już na samym początku doszło z jej strony do drobnego faux pas. Mimo tego nie zamierzała tematu po prostu zostawić, bo... w sumie nie wiedziała. Nie wypadało? Nie czuła, by to było to, co powinna właśnie zrobić?
- Jak to...? - wypaliła nagle, nawet nie kryjąc faktu, że jego stwierdzenie okazało się dla niej całkiem nieprawdopodobne. Na tyle, że przyjrzała mu się bardziej, mierząc Midoro wzrokiem, nim przechyliła głowę w bok. - Wyglądasz na okaz zdrowia. Wszystko w porządku?
Dopytała grzecznie, chociaż kusiło prosto z mostu, niczym Tsubaki po kilku kieliszkach, zapytać, co mu jest. Może nic? Może po prostu czuje się gorzej? Zakwasy? Tęsknota za domem? Nie wiedziała. A Dōhito miał przecież pełne prawo zachować takie informacje dla siebie, z czym się zwyczajnie liczyć musiała. No i zdecydowanie dopisywał mu humor, więc nie mogło być z jego zdrowiem aż tak źle!
- O! Brzmi jak coś, z czym chyba dałabym sobie radę. - stwierdziła wesoło, acz po części biorąc sobie jego słowa całkiem serio i to nie mniej, niż własną odpowiedź. Miała świadomość, że ninja podejmują się różnych prac, to też ściąganie kotów z drzew nie niszczyło jej wcale obrazu potężnych wojowników. I podobne zadanie rzeczywiście brzmiało jak coś, z czym chyba dałaby sobie radę... więc być może byłaby w stanie zostać ninja? Tak trochę? Co prawda ostatni kot, obok którego stała, dość poważnie ją podrapał, ale głęboko w serduszku wierzyła, że to na pewno była pomyłka. I na pewno nie wszystkie koty takie są! Tymczasem Midoro albo miał zbyt małe mniemanie o sobie, albo zbyt duże o samej Wakuri. Słysząc, że ten "robi swoje tak, jak ona", pokręciła głową. Trochę głuptasek z tego Dōhito.
- Czy dalej jesteś shinobi na papierze, czy nie, nie ma dużego znaczenia. Masz przeszkolenie. I definitywnie jesteś strasznie silny. W porównaniu z tobą, ja jedynie improwizuję i próbuję nie wchodzić ludziom pod nogi bardziej, niż to konieczne.
Wyjaśniła spokojnie, posyłając mu życzliwy uśmiech. Kwestia siły była swoją drogą ciekawym tematem. Inaczej mógł wyglądać w oczach Kuramy, jaka to stała gdzieś pod samą drabiną i jedynie zadzierała głowę w górę ku wszystkim tym niesamowitym osobom, jakie do tej pory spotkała, a inaczej mogła wyglądać z pozycji Midoro, który definitywnie mógł wiedzieć zupełnie inne rzeczy z pewnej wysokości. Ktokolwiek miałby z nich rację, prawdą jednak było to, że stawianie się gdziekolwiek na równi z osobami ze swojej drużyny było troszeczkę nieodpowiednie. Nie w obecnym stanie, w jakim ta była.

Zdecydowanie dopisywało jej poczucie humoru. Nie uważała się co prawda za dobrego aktora, czy nawet aktora przeciętnego, jednak oglądanie Midoro podczas swojego krótkiego przedstawienia było całkiem zabawne. Zdecydowanie nie mogła go jednak długo ciągnąc, a skoro w końcu mogła rozwiać wszelakie jego wątpliwości, ten rzucił całkiem ciekawą obietnicą. Na tyle ciekawą, że jej głowa ponownie dygnęła delikatnie w bok, obserwując go zarówno rozbawiona, jak i zaciekawiona.
- ...i jesteś absolutnie pewien, że będziesz miał wówczas dość czasu, by rozeznać się w sytuacji i podjąć odpowiednie działania?
Odparła, nie odrywając ciemnoczerwonych oczu od chłopaka. Sytuacje, o których mówił, były strasznie problematyczne. Na tyle, że najczęściej człowiek miał sekundy na reakcję, podczas gdy rozeznanie mogło zabrać ich dużo więcej. Nie potrzebowała być ninja, by wiedzieć, że chwila wahania w takich momentach mogła być zwyczajnie zabójcza. - Midoro-san, nie ukrywam, że mój stan jest nieco... inny, niż w przypadku większości osób. I sama go do końca nie rozumiem, jeśli mam być szczera. Jeżeli jednak miałbyś jakiekolwiek pytania, pytaj śmiało. Po wypadku z Salomonem myślę, że jest to coś, co w razie czego jestem wam zwyczajnie winna.
Inna sprawa, czy miał pytania. Bo mógł nie mieć. Albo jakiekolwiek odpowiedzi, jakie mogłaby udzielić, mogły go nie interesować. Stąd też zamiast od razu mówić i opowiadać, dużo lepiej czuła się składając dość prostą propozycję. Czy cokolwiek z nią ktokolwiek zrobił, to już była inna kwestia. Nie była też w stanie nie parsknąć pod nosem, kiedy ten odniósł się o handlu zwojami. Jego uwaga była wyjątkowo celna, musiała przyznać. Może i Hikari przehandlował ją za jeden, jednak brzmiało to jak coś, do czego Shikō byłby nie mniej zdolny.
- Obawiam się, że możesz mieć w tym trochę racji. - odparła niezbyt przejęta, upijając łyk wina z kieliszka. - Jednak jeśli miałabym być szczera, nie wydaje mi się złym człowiekiem. Co najwyżej o dość... dyskusyjnej piramidzie wartości, gdybym miała oceniać. Tak jak nie dziwię się, że jesteście w jego kwestii całkiem ostrożni, tak jestem pewna, że nie jest jakimś potworem, który tylko myśli, jak uprzykrzyć wam życie.
Machnęła ręką, w miarę krótko podsumowując Nare. Na dobrą sprawę kierował nim zysk. A wiedząc, że z
ależy mu przede wszystkim na zysku, zamiast jawić się niczym okropny złoczyńca, prezentował się niczym zwyczajny człowiek biznesu. A z ludźmi biznesu siłą rzeczy miała trochę do czynienia. Nie tłumaczyło to co prawda wszystkiego, jak chociażby to, za jaki rodzaj "inwestycji" ten ją miał, ale wyjaśniało dość, by nie mieć jakichkolwiek problemów z trzymaniem się blisko całkiem niebezpiecznej jednostki, jaką mimo wszystko był.

Poniekąd temat wkładu w wyprawę, i trochę też ten dotyczący siły, dalej wracał, niczym bumerang. Miała wrażenie, że Midoro nie do końca zrozumiał, za co ta im dziękuje, ale że nie było to i tak szczególnie istotne, nie widziała potrzeby na wyklarowanie tej kwestii. Zamiast tego ponownie westchnęła cicho, kręcąc przy tym głową i wzrokiem pełnym zrozumienia.
- Salomon-san i Shikō zrobili nieporównywalnie więcej ode mnie. Właściwie myślę, że wszystko poszłoby dużo lepiej i sprawniej, gdyby nie było mnie w okolicy. Nie mniej, dziękuję.
Skinęła głową, głęboko wierząc w to, że w rzeczy samej - byłoby dużo łatwiej bez niej. Zdecydowanie. Shikō nie musiałby tracić energii i czasu na zbieranie jej z podłogi, podczas gdy Salomon nie został by przez nią ranny. Czuła też, że i bez jej pomocy byliby w stanie wymyślić sposób na zapieczętowanie Sukatsu. Z drugiej strony jeżeli przynajmniej na samym początku jej wkład okazał się jakkolwiek pomocny, zwłaszcza przy przedzieraniu się przez pałac, to... zadanie wykonane? Wakuri nie zamierzała się czarować, że jest niesamowicie przydatna czy niezastąpiona na takich eskapadach, bo nie była. Nie była wojownikiem. Była człowiekiem biznesu. I jako człowiek biznesu, sprzedała swoje beznadziejne umiejętności za całkiem sporą sumę pieniędzy. That's something, for sure. Inną kwestią, jaka okazała się być nieco zawiła dla Dōhito, okazało się jej jakże ładne określenie na zawiązaną przez nią nową znajomość. I definitywnie nie chodziło jej ani o Kuratę, ani o Karutę. Ich znała od dawien dawna, więc ciężko było nazwać ich relacji "nową". No i dosłownie chwilę później powiedziała, o kogo chodzi, to też jak przy jego pierwszych próbach pokręciła głową, tak kiedy faktycznie zaczął odpowiadać na zadane przez nią pytanie, pstryknęła palcami. Bingo, ot co. Zaraz po tym jednak dość widocznie przygasła, nie szczególnie będąc fanką odpowiedzi swojego rozmówcy. No bo... Hej, tak jakby przyszła po to, by z nim sobie porozmawiać jak... no, jak to robią przyjaciele, o. Albo przynajmniej znajomi, jeśli już ktoś nie bardzo byłby przychylny tak odważnemu nazewnictwu.
- Rozumiem...
Odparła krótko, zdecydowanie rozczarowana podobnym obrotem sprawy. Co prawda to, że Midoro się wydawało, że nie przyjdzie, zupełnie nie oznaczało, że nie przyjdzie, jednak sama myśl była całkiem przykra. Nie tylko z resztą dlatego, że sama Kurama miała nadzieję go tu spotkać, ale chociażby przez to, co powiedziała jeszcze kilka chwil temu. Może i namieszał bardziej od niej, ale jednocześnie pomógł nieporównywalnie bardziej, niż Wakuri. Jeśli ktoś z ich dwójki faktycznie zasługiwał na to, by po tym wszystkim dobrze się bawić przy dobrej muzyce i alkoholu, to zdecydowanie nie była to ona. Może jednak faktycznie coś się stało?
- No nic. Skoro szansa na to, że go tu znajdę jest całkiem niewielka, chyba pozostaje mi jedynie improwizować. - westchnęła cicho, znowu uśmiechając się delikatnie ku iwijczykowi - Więc? Jak się póki co bawisz na biesiadzie? Przyznam, że pojawiłam się nieco później, więc jeśli działo się coś ciekawego, najpewniej mnie ominęło.
Bycie mistrzem small talku w momencie, kiedy nie planowała nim być było całkiem wymagające, zwłaszcza po wlaniu w siebie już trochę alkoholu. Nie mniej pytanie dobre jak każde inne i zdecydowanie lepsze, niż no... pójście sobie. I to tak zaraz po pytaniu o inną osobę. Oj, bardzo nie ładne by to było. I nierozsądne. Koniec końców istniała szansa, że po bankiecie na Midoro szczególne nie trafi, to też wolała skorzystać z okazji.
Salomon Part
Fakt, że po biesiadzie może mieć problem spotkać poszczególne osoby, nie odnosił się jedynie do Midoro. Nie była pewna, czy chce zawracać Salomonowi głowę, jednak jeżeli komukolwiek była winna przeprosiny (ponownie) czy wyjaśnienia (ponownie), to był to on. Nie Hikari. Nie Midoro, Nie... no, ktokolwiek. Tylko Salomon. Bez względu na to, czy władzę nad ciałem miała, czy też nie, mleko się rozlało. Kiedy więc skończyła rozmawiać z Dōhito, ponownie ruszyła na zewnątrz rozglądając się za osobą, która zdawała się jej wcześniej przypominać Mistrza Run. Z tym, że Wakuri trochę miała nadzieję, że się pomyliła. Że to nie on, może go nawet na biesiadzie nie ma i takim oto sposobem jej problem byłby rozwiązany. Znaczy nie, bo nic nie byłoby rozwiązane, jednak na samą myśl, że mimo wszystko zrobiła coś złego i sam Salomon zdecydowanie po tym jej unikał, siłą rzeczy było przyczyną stresu. Jakby to nie była kwestia "nie no, wszystko się ułoży, na pewno się nie gniewa", a raczej "może nie gniewa się AŻ TAK bardzo". Przeszła przez ogród wypatrując mężczyzny, zaś kiedy rzucił jej się w oczy, ponownie poczuła ukłucie w żołądku. To.. tak. Chyba trafiła. I chyba nie była za bardzo pewna, co dalej.
- Jak zdrowie...?
Było to pierwsze i jedyne, co przychodziło jej w tym wszystkim do głowy. Podeszła też bliżej z dłońmi splecionymi za sobą, patrząc niepewnie na postać mężczyzny z książką. Nie podchodziła jednak zbyt blisko. Nie tyle dlatego, że ona miała jakiekolwiek obawy w związku z nim, ale przez fakt, że przecież nie chciała go stresować swoją obecnością. A jej obecność w okolicy mogła być stresogenna w momencie, jeśli dalej widział ją jako kogoś, kto może bez ostrzeżenia (...ponownie) wbić mu naginatę w plecy.
Nishimaru Part
Kłamstwem byłoby powiedzieć, że jedyną osobą, do której nie miałaby problemu podejść i zagadać był tylko Nara i nagle lista na tym się zamykała, chociaż przecież znała na biesiadzie więcej osób. Z drugiej strony ta i tak nie była nazbyt duża. Wracając z powrotem do pomieszczenia postanowiła posiedzieć i porozmawiać z jeszcze jedną osobą - zwłaszcza, że akurat z tą jedną planowała jeszcze porozmawiać na osobności już po wszelakich bankietach i biesiadach. Nie dziś, może nie jutro, ale kiedy indziej. Szansa na to, że nagle ucieknie jej z Baibai była stosunkowo niska... oby. Skierowała kroki prosto w stronę Nishimaru, jaki miała nadzieję, że nie zmienił do tego czasu miejsca przesiadywania. Kieliszek wina od Midoro już dano zdążyła wypić i odstawić, jednak nie brała po drodze nowego. Nawet nie dlatego, że ta obstawiała, że Smok Zachodu jest obstawiony alkoholem z każdej strony, a zwyczajnie przez to, że póki co jakoś tak ten sam pchał w dłoń. Co było dość martwiące. Szukanie Shikō w takim stanie brzmiało jak coś mało wskazanego. W zasadzie to albo go nie znajdzie, albo, co gorsza, znajdzie.
- Można? - zapytałaby wesoło, patrząc za wolnym miejscem. O ile byłoby obok wolne. Jakby nie było, to też mały problem, mogła postać. - Całkiem niesamowite, jak szybko dano radę zorganizować cały ten bankiet dosłownie tuż po tym... no, wszystkim.
Machnęła ręką, nie bardzo w sumie wiedząc, ile w zasadzie może powiedzieć. Znaczy no, tak. Fakt, że Baibai płonęło to tak jakby żadna tajemnica. Tak samo żadną tajemnicą nie były Cienie i ich podbój. Z drugiej strony chyba lepiej było się pilnować wśród ludzi trochę bardziej, aniżeli trochę mniej. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, co i ile się lało do kieliszka.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2023, 0:04 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 662
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Nishimaru
Napisał się... ale toast ten? To był jeden z najdziwniejszych toastów w jego życiu. Alkohol był... dziwny. Ciepły, rozgrzewający co już samo w sobie było unikatowe, z racji jak często spotykał raczej chłodzony alkohol. Tutaj, temperature gorącej herbaty, jaka nawet mu pasowała. Lubił gorącą, zieloną herbatę własnoręcznie parzoną. Pikantność jednak? To już nie było jego ulubione. Preferował delikatniejsze dania, a jak już były tak wyraziste, tak pikantność nie była czymś czego chciał doznać po alkoholu. Po jedzeniu prędzej. Nie po tym alkoholu. Końcowny wniosek? Parę głębszych - i chodziło tu o oddechy - aby przywrócić się do działającego stanu. Mówienie było nawet po tym problematyczne, ale była to prawda, że następnym razem? Będzie wiedział na co się pisze. Zaśmiał się na przerwanie Nishimaru, ale dalej dość szczególowo się rozgadał. W końcu mieli czas, prawda? Prychnął jednak na słowa towarzyszące klepnięcie w bark.
- Oh, nawet jak na jakiejś by się znalaźli, tak tą przejebaliśmy wszyscy. - stwierdził z cierpkim uśmiechem. Nie oczekiwał jakiegoś pocieszania ani nic, zwyczajnie... jak myślał o wojnie, to ciężko było myśleć o jakichś pozytywach. Kiwnął jednak głową, na stwierdzenie że Piątka była potężna. Byli. Nie znał dalej skali ich zdolności co było swego rodzaju paradoksem. Zniszczyli tak bardzo ich wioskę, a nikt do końca nie wiedział, jak to zrobili. Masowe Genjutsu? Nie miał pojęcia. Dołączył się jednak do toastu za pokój opłacony stratami, co też przywiodło mu na myśl innych temat. - Jak już o pokoju opłaconym stratami mowa... nie było mnie na oficjalnym zakończeniu, a słyszałem że się podziało. Nawet Kuroneko została wliczona do strat... nie jestem tutaj rzecz jasna, żeby jakoś pouczać czy coś. Gdzie tam, za młody jestem by wiedzieć jak państwem zarządzać... nawet bym nie chciał. Ciekaw jestem jednak, jak ludzie zareagowali na to wszystko? Było to w końcu akcja definitywnie stalową ręką. Sorashi-sama się nie patyczkuje.
Odpowiedział z uśmiechem. Faktycznie, nie planował tutaj nikogo obrażać. Zwyczajnie był ciekawy trochę aktualnej sytuacji, ale na ile Nishimaru mógł się z nim podzielić nią? Nie miał bladego pojęcia.
Salomon
Czy dezaktywowanie Run było taką niesamowitą rzeczą? Hikari nie wiedział. Na pewno jednak, jeżeli to one były główną obroną Seidaitou i tym co je napędzało - to sama taka zdolność byłaby niesamowicie niebezpieczna dla stolicy mistrzów run. Rzecz jasna, była jeszcze kwestia z jaką łatwością byłby w stanie to zrobić. Hikari nie miał pojęcia jak trudne dla Sukatsu to było, jednak jedno było pewne. W grupie, udało im się go przezwyciężyć. Co z pewnością zawdzięczali jego wysokiej pewności siebie.
- To mógł być nawet jego cel. Armia... ale to tylko gdybania. Nawet Kuroneko nie wiedziała o tym, czego on chce osiągnąć. Raczej już się nie dowiemy, chyba że od Shiko... ale nie mogą powiedzieć, aby me zaufanie do niego było ogromne. - zaśmiał się lekko na koniec, drapiąc z tyłu głowy ciut niekomfortowo. To było... dziwne. Z jednej strony Narze ufał, z drugiej strony kompletnie nie i dla bezpieczeństwa wszystkich najchętniej by go zlikwidował. Dwa dziwne uczucia jakich nie był pewien jak ugryźć. Zbyt mało o nim wiedział. To było pewne. Na jego kolejne słowa jednak, roześmianie znikło. Zastąpione powagą i delikatnym uśmiechem, kiwnął głową. - Rozumiem. Jak źle by to nie brzmiało, nigdy nie wiadomo gdzie są wrogowie i w jaki sposób inni wykorzystają taką wiedzę. Sam częścią swojej wiedzy wolałabym się w pełni otwarcie z każdym w mojej wiosce nie dzielić. Tylko z tymi wybranymi. Choć mam nadzieję, że kiedy Ciebie odwiedzę, będziemy mieli okazję pomyśleć nad ewentualnym połączeniem dobrych stron pieczęci z dobrymi stronami run. Prywatnie, jako badanie.
Przyznał szczerze, nie mając szczególnie konkretnego tematu do porozmawiania. Jeżeli Mistrz Run też by nie miał? To po prosty pożegnaniu się ruszyłby w swoją stronę. Nawet nie wiedział jak długi dzień to miał jeszcze być.
Tsubaki
Czy będzie w stanie zająć się od razu przeforsowanym układem chakry? No... nie wiedział. Nie planował specjalnie z nim czekać aż posiwieje na starość, ale czy od razu? Uniósł dłoń by podrapać się po policzku, wzrokiem uciekając faktycznie gdzieś w bok, tylko po to aby zostać pochwyconym. Zmuszonym do tego aby na nią spojrzeć. To też patrzył. I patrzył. I tak dłuższy moment, prosto w jej oczy, bez uciekania... nim w końcu westchnął.
- W porządku. Jak tylko zdam raport i pokażę rodzince że żyję, będziemy mogli się tym zająć. - zaakceptował już ten los. Głównie też dlatego, że co by nie było, nie miał konkretnych nagłych planów po powrocie. Ten tydzień odpoczynku i kuracji, a może nawet krócej, z pewnością go nie zbawi. Jakieś proste misje D zawsze były w modzie. Może sparing z Yoru, jeżeli dalej znajdował się w Sakurze. Trochę czasu jednak minęło i mógł on już gdzieś w podróży wyruszyć.

Wracając jednak do sytuacji na miejscu, temat przeszedł na samą kwestię Hiraishina i jego znacznika. Kiedy dziewczyna stwierdziła, że z chęcią posłuchałaby więcej, Hikari podrapał się z tyłu głowy. Co by mógł więcej o tym powiedzieć, bez dogłębnego zagłębiania się w samą technikę? Nie był aż tak dobry w wyjaśnianiu rzeczy, aby odpowiednio to przekazać Tsubaki.
- Zależy na ile znasz się na technikach czasoprzestrzennych... Sam dopiero ją rozgryzłem, to jeszcze mam parę detali do wyprostowania. Podczas kuracji będę w stanie bardziej Ci opowiedzieć o niej, być może. A ty sama mogłabyś się douczyć ogólnej wiedzy o technikach czasoprzestrzennych, chyba że już ją posiadasz. - powiedział, bo to była ogólnie podstawa. Nie był jeszcze kimś dobrym do uczenia innych, to też jakaś wiedza ze strony Tsubaki to było minimum, aby mógł bardziej porozmawiać o Hiraishinie. Czy dziewczyna ją posiadała jednak? Nie miał najmniejszego pojęcia, nie znając jej specjalizacji poza Iryo Ninjutsu i najpewniej rzeczami klanowymi. Uśmiechnął się jednak, słysząc że jest jej miło, a na propozycję miejsca na pieczęć zamyślił się przez moment. Upił łyk wina, obserwując jak ta zaczerwieniona odwraca wzrok. Wiedział, jak toporne yukaty były w zdejmowaniu i zakładaniu. Jednocześnie jednak... wolał już teraz się tym zając, na wszelki wypadek. Im wcześniej tym lepiej. Ostatecznie też, uśmiechnął się w kwestii jej troski. - Nie jest ono bardzo obciążające, nie masz czym się martwić. Co do samego miejsca pieczęci... plecy nie brzmią źle, jeżeli faktycznie masz je zasłonięte. A samo jej nałożenie... mmm... wolałbym jak najszybciej się tym zająć... może powinniśmy po prostu odejść gdzieś na bok i się tym zająć? Pomógłbym po tym z yukatą, wiem że są irytujące.
Zaoferował i nie widział w tym kompletnie, nic złego. Zdawało się to logiczne. Na pewno są tutaj jakieś pokoje, zaułki i zakamarki w jakie mogliby się na moment oddalić. Bo tak, definitywnie częściowe zdejemowanie yukaty w miejscu publicznym nie było najrozsądniejsze.

Temat... ich. Zwyczajnie ich. Tego jacy byli, planów czy ambicji. Zaśmiał się tylko słysząc, jak to wylewałaby sobie za kołnierz. Nie, Tsubaki była zbyt dostojna na takie rzeczy. Choć może i sprytnie by to robiła, tak jednak wątpił.
- Dziękuję. Głupio tak ciągle być geninem. Nie pomoże mi to w zdobyciu renomy. - a tej potrzebował aby odnaleźć swojego ojca. A raczej, aby jego ojciec odnalazł jego. Nie wiedział dalej co się z nim stało, jednak skoro jeszcze ich nie odnalazł - tak Hikari zmusi go do tego pokazując jakim świetnym shinobi został. Kiedy Tsubaki rozgadzała się na temat pieczęci? Hikari uśmiechnął się szerzej. Uniósł jedną dłoń i pokręcił paluszkiem. - Pomysł bardzo dobry, ale czemu ograniczać się do tego? Co sądzisz o pieczęci, jaka podtrzymywałaby funkcje życiowe? Pieczęć z chakrą medyczną miałaby limity, ale jeżeli wytworzysz taką jaka pozwoli rannego "zamrozić" to medyk zdąży dotrzeć, a limity te nie będą obowiązywać. Oczywiście, do tego też pieczęć do komunikacji. Przy dużych bitwach, mogłaby pomagać w określeniu gdzie jest osoba ranna i również dałoby radę szybciej do niej dotrzeć. Pieczęć do przekazywania informacji o stanie witalnym takiej osoby to również coś, co ułatwiłoby wam pracę w szpitalu. Hmm... co jeszcze, co jeszcze... nie wiem, ale na ten moment mam takie pomysły. Wykorzystaj je dobrze.
Stwierdził z zadowolonym z siebie uśmiechem, trochę dumny mimo wszystko z tych idei. Był podstawowe, ale jakże przydatne! Zaśmiał się jednak delikatnie, kiedy ta stwierdziła, że nie dziwi ją że chce dołączyć do Łowców. Nachylił się lekko, co by to być bliżej twarzy Tsubaki.
- No... w końcu moja specjalizacja to tropienie i zabójstwo, Tsubaki-chan. - szepnął jej do ucha, z lekko droczącym uśmiechem jak na powagę tematu. Nie żartował z życia. Nie zabijał każdego po drodze. Nie mniej, to było to w czym był najlepszy. Nie było sensu się z tym ukrywać, nie kiedy ich robota tyczyła sie polowania na demony.
Ichigo
Uciszenie jakie zaoferował Ichigo? Było możliwe zwyczajnie dlatego że był z nią wystarczająco komfortowy, by nie musieć się specjalnie martwić o coś tak głupiego jak przestrzeń osobista. No, i był też podpity, co już w ógole wyrzucało ten koncept przez okno. Rumieniec na jej twarzy nie zdawał się też niczym specjalnym w całym tym zgiełku. Naturalne, że czasem na sali robiło się nawet zbyt ciepło i poliki nabierały rumieńcy. Ostatecznie? Ichigo porzuciła na ten moment ten temat, a i tak było też bezpieczniej. Mogli przejść do dalszych tematów, bardziej przyjaznych dla środowiska. Takich jak Akemi. Nie miał pojęcia co w głowie Chinoikie przechodziło kiedy o niej wspomniał, ale na koniec jej odpowiedzi uśmiechnął się lekko i pogłaskał ją po głowie.
- Nie musisz. Jej stan jest stabilny od dawna... czekamy tylko wszyscy aż się przebudzi. Nie mniej, gdyby czasem mnie nie było dłuższy czas, byłbym wdzięczny za jej sprawdzanie. Na pewno zostałybyście przyjaciółkami, biorąc pod uwagę wasze tendencje do poświęcania dla innych. - odpowiedział dość luźno na jej ofertę, nie mając z niej specjalnie problemów. Zwyczajnie, nie przejmował się tym wszystkim tak bardzo jak Ichigo się przejmowała.

Nie wiedział nawet jak bardzo przegrzał umysł Ichigo swoimi prostymi słowami. Nie mógł też jej w żaden sposób powiedzieć, że właściwie to miała racje w swoich założeniach, a przez podpicie - no nie poświecił samemu tematowi nawet dłuższych myśli. Kiwnął głową zwyczajnie na informacje, że byli też inni, ale zjawili się później. Nie powinno tak być. Właśnie dlatego tak bardzo trenował swoją szybkość. Nie miał jednak większego komentrza w tej kwestii do zaoferowania, może poza tym, że powinien trochę bardziej Ichigo podszkolić w samoobronie. Nie, żeby się specjalnie na tym znał, ale na pewno z racji na większe doświadczenie mógłby zaoferować parę rad.
- Ahhh. Racja. Jeszcze raz gratulacje ich przebudzenia. I nie odbyło się to dzięki mnie, a to wszystko jest Twoją zasługą. Moją... moją może być przebudzenie moich własnych oczu podczas bitwy w tej stolicy. - odpowiedział, lekko nawet z siebie dumny, choć nie chodziło teraz tutaj o niego. Chodził o Ichigo. Nie mógł się nie uśmiechnąć lekko, słysząc stwierdzenie "nudne życie". Na koniec jednak, położył dłoń na jej ramieniu. Ściskając lekko, na pocieszenie. - Czasem zbyt ciekawe życie wcale nie jest dobre. Co do jednak sięgnięcia po swoje dziedzictwo... śmiało! Jeżeli w tym momencie nie dasz rady, to za miesiąc. Jak nie za miesiąc, to za rok. Tak długo jak będziesz pracować w tej kwestii, tak wierzę że uda Ci się to osiągnąć. Osobiście chcę dołączyć do Łowców i coś w nich osiągnąć... czy mi się uda? Nie wiem. Nie jest to jednak powód, aby poddawać się nim zaczniemy.
Lekkie słowa otuchy. Może nie było to wiele... ale była to jego szczera opinia. Wierzył, że Ichigo da radę tak długo jak będzie się starać. Przez chwilę jednak zastanowił się jeszcze nad tym, nim ostatecznie dodał.
- No, i w razie czego mogę pomóc. Nie mam... żadnej znaczącej renomy w wiosce czy czegokolwiek, ale jakbyś potrzebowała z czymś pomocy, to nie wstydź się do mnie podejść. Jak tylko nie będę aktualnie zajętym jakąś poważna misją to coś wymyślimy. - kolejne słowa, też tak na dodanie otuchy. Choć raczej zgadywał, że Ichigo jak najbardziej chciała to załatwić sama, bez pomocy innych. Takie działania były najbardziej zadwolające w końcu. Osiągnięcie czegoś własnymi rękoma, nie czyimiś.
Midoro
Dużo więcej kontaktów? Hikari zaśmiał się słysząc to, lekko zaczerwieniony. Nie no, aż tak to nie. Nie miałby nawet tych 10 osób z którymi jakoś bardziej musiał utrzymać w ten sposób kontakt. Głównie miało to być przydatne przy osobach, jakie mogły znajdować się daleko poza wioską. A większość jego znajomych? Raczej znajdowała się w samej wiosce.
- Nie przesadzajmy. Nie przewiduję nawet 10 palców zajętych w najbliższym czasie... a w razie czego, to... powieszę na łańcuszku. Czy coś. Coś ogarnę. - zasmiał się jeszcze raz, nie mając jednak zbyt mądrej odpowiedzi na to wszystko. To też, mając sposób komunikacji między nimi ustalony - przynajmniej ten wstępny - należało ogarniać inne rzeczy. I no... odejść od tematu, jaki sprawiał, że ten się jednak czerwienił. Nie był wcale takie popularny.

Słysząc słowa odnośnie Nary i oferty, nie był nawet zdziwiony. Definitywnie chciał on wykorzystać ich jakoś na swoją korzyść. Plus tego wszystkiego? Tak jak nie znał jej detali, tak Midoro zdawał się niezainteresowany. Tym samym, raczej nie miał co obawiać się o jego wpadnięcie w jakieś pułapki Nary - nawet jak te mogły być cholernie przebiegłe. Rozmowa o samym Hiraishinie, tak jak poważna, tak nie mogła nie sprawić że Hikari na koniec się na zaśmiał.
- To definitywnie poważny powód, aby nauczyć się tej techniki. Nie mniej, rozumiem go w pełni. Kompletnie zabiłeś moje obawy w kwestii niewłaściwego wykorzystania tej techniki po tym jak Ci ją przekażę. - odpowiedział z humorem, no bo... nie miał właściwie nic więcej do dodania w tej kwestii. Przestroga przestrogą, nie zamierzał dokonywać teraz dochodzenia czy podpisywać paktu z Midoro, że jeżeli złamią jakąś umowę to ich serca wybuchną. - Jeżeli jednak będziesz odwiedzał Sakurę, to nie ma problemu abym zabrał Cię ze sobą. Mamy metodę kontaktu, także nie powinno być problemów z dogadaniem sie już po biesiadzie.
Definitywnie oznaczało to też załatwiony temat, jakiego nie było sensu dłużej ciągnąć. I tak wygada się za wszystkie czasy. Nie mógł jednak nie zadać pytania w kwestii Kegawy. A odpowiedź? No... wystarczająca aby się uśmiechnął ją słysząc.
- Neutralny grunt już jest dobry. Resztę relacje można zbudować, tak długo jak nie pozostaliście po tym wszystkim wrogami. A kiedyś może nawet Cię zaskoczy i będzie potrzebować pomocy. - odpowiedział z uśmiechem i lekko klepnął go w ramię, na swoiste pocieszenie. Widział, że Midoro na tym jakoś zależało... i widział też, że to już nie mógł być pierwszy raz kiedy coś poszło nie tak. To, jak szybko poprosił go o zajęcie się nią, coś o tym świadczyło. W tym wszystkim jednak, pojawiła się ta telenowela. Wakuri i Tsubaki. I musiał za nimi ruszyć. - Pewnie. W kontakcie.
I po tych słowach ruszył ku swojemu największemu wyzwaniu wieczora.
Kurama x Tsubaki-chan
Podpity, bo definitywnie taki był, zjawił się. Jak koń na białym rycerzu... czy jakoś tak. Słowa rzucone na początku, tak jak dla samej Tsubaki defnitywnie były niezrozumiała z racji na jej nieznajomość relacji grupy trzeciej - jakie byłyby ciekawym wykresem swoją drogą - tak definitywnie trafiały do Wakuri. Parsknięcie coś o tym świadczyło, a samo jego usłyszenie wywołało u niego uśmiech.
- Jest zbyt przebiegły, abym miał o nim pochlebną opinię. Jest dobrym shinobi, tak długo jak Twój i jego cel się pokrywają. A jego cel jest... strasznie mi nieznany. No... i próbował mnie zabić, to też dość istotne. - sprostował lekko, nie wyjaśniając jakoś specjalnie wiele więcej rzeczy Tsubaki. To byłaby... długa pogawędka. Na jej kolejne słowa zaśmiał się jednak lekko, kręcac głową na boki. Też w dobrym nastroju, bo mimo wszystko był pijany. I ta biedna Tsu-chan po środku. - Widocznie byłaś mu na rękę, Wakuri-chan. Myślisz, że robi on coś bezinteresownie? Ma to nawet sens, nie? Żeby dwie osoby pracujące dla głównego złego trzymały się razem w tamtym momencie?
Zapytał się trochę rozbawiony. Mimo wszystko, te wszelakie wyjaśnienia Wakuri jakie były fundowane innym osobom i tego typu rzeczy? Te nigdy do niego nie trafiły. I też, przed zniknięciem z Shiko, nie powiedziała nic co by usłyszał i co sugerowałoby, że no w sumie to Shiko się pomylił. I ta nie pracowała dla niego. Detale, jakie to nigdy nie były sprostowane, mogły momentami być wręcz zaskakujące. Choć kiedy Wakuri stwierdziła, że jego słowa były niesamowite, nie mógł powstrzymać się od mrugnięcie. Lekkiego uśmiechu, mniej pijanego.
- A dziękuję. Zmysł sensoryczny jest niesamowicie przydatnym narzędziem. Polecam każdemu. - proste słowa, bo... no nie miał nic więcej do odpowiedzenia akurat w tej kwestii. To niesamowite mogło zresztą odnosić się do wszystkiego. Fajnie jednak było być uznawanym za całkiem mądrego.

Nie mniej, musiał zapewnić ochronę dla Tsubaki. A Wakuri nie była najbardziej bezpieczną jednostką. No, i on był też pijany. To też, przyciągnął do siebie Tsu-chan. Nie dojrzał jej zaczerwienia na twarzy. Właściwie, nie zerknął nawet na nią specjalnie, bardziej skupiony na Kuramie i obserwacji, czy ta faktycznie czegoś nie próbuje. Dopiero kiedy ta się odezwała, przeskoczył na nią wzrokiem. Mrugnął, widząc jej uśmiech i słysząc jej słowa. Troche nierozumiejąc. Wiadomo że potrafiła o siebie zadbać, choć nieuzbrojenie Wakuri było argumentem zbyt niewiarygodnym nawet dla pijanego Uchihy. Nawet jednak kiedy chciał coś powiedzieć, nie mógł kiedy ta się do niego odwróciła i wyszeptała słowa, jakie to nawet go ukyły w serce. Mimo tego, jak to był pijany. Ale... ale ona nie była bezużyteczna? Słowa Tsubaki zwyczajnie go trochę oszołomiły. Usłyszał to, co powiedziała do nich Wakuri, ale niezbyt zarejestrował te słowa. Zamiast tego patrzył jak Hyuuga się obraca, posyłając ten fałszywy uśmiech w stronę Kuramy. Tsk. Irytujące. Sięgnął więc rękę w jej stronę, co by to złapać ją za ramię i obrócić z powrotem do niego. Zbliżyć swoją twarz do niej, co by tylko parę centrymetrów ich dzieliło. I tak jak ona wcześniej złapała jego twarz, zmuszając go do kontaktu wzrokowego, tak on zrobił to samo chwytając ją drugą ręką za podbródek. Z poważnym i ciut zirytowanym wzrokiem.
- Nie znam drugiej osoby, jaka byłaby w stanie naprawić czyjś układ chakry. Daleko Ci więc do bezużyteczności, i jak jeszcze raz to usłyszę, to pójdę skopać Twojemu klanu dupsko i powiem że Tsu-chan jest najlepsza. Druga kwestia. Możesz być samą Sakurakage-sama, a i tak będę Ci chronił - bo ważne osoby się chroni. A ty jesteś dla mnie ważna. Możesz być sama w stanie skopać komuś dupsko, ale daj mi być bohaterem do cholery, i zrobić to za Ciebie. - tak jej powiedział, dość... agresywnie, w pewnym sensie. Nie ma szans aby jej pozwolił myśleć, że on uważa ją za bezużyteczną. Tylko był pijany. Więc nie był najbardziej elokwentny.

Po tym jednak, jak emocje opadł - a kiedyś na pewno to zrobiły - Kurama wypomniała mu tą pewną kwestię. Kwestię przehandlowania za zwój. Uchiha mrugnął jeden raz. Drugi raz. Przekręcił głowę lekko w bok, unosząc przy tym samym rękę. Pokazał jeden palec wskazujący.
- Po pierwsze, pomijając kwestię zwoju, Nara-san zapewniał nam dostęp do głównego złola bezpośrednio. Co byłoby ogromnym oszczędzeniem sił drużyny i nie musielibyśmy walczyć z armią cieni. Po drugie, z tego co ostatnio i wtedy słyszałem, pracowaliście dla jednej osoby, która była naszym wrogiem. Oczywiście, mogliśmy Cię zatrzymać ze sobą w kajdankach, ale... raczej nie brzmiało to najprzyjemniej dla Ciebie. Po trzecie, nic nie zaprzeczyłaś że nie chcesz iść ze swoim "sojusznikiem". Po czwarte... - i tutaj już pojawił się aż czwarty paluszek, bo tak, wyliczał. A na jego twarzy prawdziwy pokerface. - Byłem momenty po rozwaleniu sobie całego układu chakry, przepaliłem wszystko co mogłęm, łeb mnie napierdalał, ran miałem pełno i nie było Nishimaru aby podjął decyzję co robimy dalej. Moja decyzja więc, o "przehandlowaniu" Ciebie była wykonana w celu aby każdy z nas miał jak najmniej nieprzyjemny czas i... ostatecznie skończyło się całkiem nieźle, nie sądzisz? Co do bycia złym o tamto...
Westchnął tutaj, nie mogąc się powstrzymać. Spojrzał na nią z lekko krzywym uśmiechem.
- Nie jestem zły. Ale nie mam pojęcia kiedy tamto ponownie się zdarzy. - odpowiedział ostatecznie szczerze. Salomon coś wspominał, o jakichś problemach mentalnych. I tak jak Hikari współczuł, tak dalej czyniło to z Wakuri jednostkę cholernie nieprzewidywalną. Szczególnie, gdy ona sama zdawała się nie mieć o tym pojęcia.

Opis przez Tsubaki tego, dlaczego to w ogóle z Wakuri tutaj przyszła. Opis jaki dostał... no w sumie to głównie był ciekaw, co się stało że ktoś stracił rękę. Resztę informacji po prostu przyjął do wieści. Nie jego celem było oczernianie Kuramy na oczach Tsubaki, a raczej wzbudzenie w swojej przyjaciółce podejrzeń co do niej. Tak długo jak będzie z ostrożnością podchodziła do niestabilnej kobiety, tak długo powinno być dobrze. Bardziej rozbudowana wypowiedź Wakuri o jej stanie. Co o nim sądził? Właściwie to... niewiele. Efekty tego może był jakoś ciekawe, jednak nie był na tyle szalony aby być zaciekawiony cienistą chakrą. W przeciwieństwie do Wakuri, jaka to nie widziała w niej problemu. Nie miał więc jej nic do powiedzenia specjalnego w tej kwestii, choć na jej ostatnie słowa co do tego jak posiadł swoje moce i czy był jedyną osobą, Hikari westchnął lekko.
- Sukatsu był człowiekiem jaki został Cieniem, wedle słów Kuroneko. Czy był jedyną osobą? Nie wiem, ale brzmi jak prekursor. Co do metody ich zdobycia... Cienista chakra jest bardzo podobna do chakry natury. Bardzo podobna, tylko... spaczona, jakbym miał to ubrać jakoś w słowa. Polecam się ewentualnie tą drugą zainteresować, jeżeli chcesz odkryć coś więcej o niej. - to... to chyba była nawet rada dla Wakuri. Kto by się spodziewał, prawda? Widocznie aż tak bardzo nie chciał wbić jej Wakizashi pod żebra, albo był bardzo pijany. Na jej pytanie co do oznaczenia natomiast, machnął luźno ręką. - Na tyle Twojego karku znajduje się pieczęć jak na jego kunaiach. Może się przenieść do Ciebie w każdym momencie. Niestety, nie potrafię jej zlikwidować. Wyczułem ją, kiedy to jeszcze byliśmy w rezydencji.
Ah, kij z tym. Niby nie był pewien czy będzie o tym mówił czy nie, ale był pijany. I może aż tak nie zdawała się zła ta cała Wakuri po krótkiej rozmowie jaką tutaj odbyli. Wcześniej tylko razem wypalali tlen, to też ciężko było ją ocenić. I no, zdawała się zdecydowanie mniej stabilna niż teraz. Może to przez alkohol?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 334
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Takashi wysłuchał uważnie dowódczyni, która odpowiedziała rzeczowo na jego pytanie. Chociaż, czy wciąż była jego szefową, skoro sytuacja, a co za tym idzie misja, zostały wypełnione? Z przyzwyczajenia jednak postanowił wciąż ją tak określać do momentu, aż ta powie, żeby przestał. Wtedy miałby powód, by się z nią podrażnić, bo Kami bywał oporny na słuchanie się czyichś próśb czy rozkazów. Co prawda należał do jednej z wiosek, miał nad sobą przełożonych, ale wykonywanie misji samemu dawało mu dużą dozę swobody. Bo liczył się efekt działań, nie środki, prawda?
Kami dobrze się czuł w tym towarzystwie, dlatego, póki co, nie zamierzał zmieniać lokalizacji. Zwłaszcza, że wkrótce przybyły dwie pełne butelki tego cudownego trunku jakim było sake. Dopił więc alkohol z czarki i pozwolił, by Nanami mu uzupełnił brakującą zawartość. Nie chciał się upijać nie wiadomo jak, bo wiedział, że ludzie po alkoholu zachowywali się różnie. Często pokazywali swoją prawdziwą twarz, która mogła się znacznie różnić od tej, którą prezentowali na co dzień.
Jaka była prawdziwa twarz Takashiego?
Jaka były prawdziwe twarze Himeko i Nanamiego?

Papierowy shinobi nie do końca rozumiał decyzję podjętą przez Himeko, ale szanował ją. Aczkolwiek włóczenie się z miejsca w miejsce i nie osiadanie na stałe w jakiejś wiosce wydawało się mężczyźnie irracjonalne. Bo co mogła w takim razie nazwać "domem"? Nanami zaś stwierdził, że żadna z wiosek go nie zainteresowała. To też było jakieś podejście. I, jakkolwiek kusząca była opcja nie odpowiadania za swoje czyny przed nikim, tak na dłuższą metę doprowadziłaby Kamiego do zbytniego lenistwa. Bo skoro nie miał dla kogo się starać, to po co starać się w ogóle? Chyba że na horyzoncie pojawiłby się inny, bardziej złożony cel do osiągnięcia. Wtedy faktycznie mógłby rozważyć taki styl życia, jak dwójka jego towarzyszy. Z drugiej jednak strony, wtedy stałby się nukeninem. Czy byłby na to gotowy? Czy byłoby warto gnać, jakby jutro miał się skończyć świat?

- Jeśli wpadniecie do Ame, zapraszam do siebie. Pokażę wam mój dom, pokażę wam, które knajpy warto odwiedzać, a przy okazji oprowadzę was po najbardziej deszczowym miejscu na ziemi. - powiedział, z szerokim uśmiechem na ustach.
- Niemniej jednak, macie jakieś szczególne plany na przyszłość, czy tymczasowo zostaniecie tutaj, by pomóc w odbudowie? - zapytał z czystej ciekawości. Co prawda, wnioskując po wcześniejszych słowach Himeko, mógł sądzić, że raczej nie snuła dalekosiężnych planów. A może się mylił?
Awatar użytkownika
Hokori Kensei
Posty: 432
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Pałac Daimyō

Kensei part
Akari była niewinna, czysta i... dziecinna. A dzieci, jak wiemy, są trochę głupie. Słysząc jej słowa nie mógł odnieść tego wrażenia, jednak wszystkie opinie zachował dla siebie, na twarzy jedynie malując uśmiech.
Nie. - zaprzeczył lekko kręcąc głową -Ja jej powiedziałem. - doprecyzował. Choć może dla niej wypadałoby być bardziej jasnym? Chyba tak -Erika w piwnicy poprosiła mnie, że gdyby jej się nie udało, mam się wami zająć. I planowałem dotrzymać tej obietnicy. Pieniądze nie mają dla mnie wielkiego znaczenia. - skwitował, licząc, że dziewczyna nie będzie potrzebowała większych wyjaśnień. Kolejne jej pytanie spotkało się ze skinieniem głową. -Raźniej podróżować w grupie. - dodał, nie wgłębiając się za bardzo w dalsze niuanse.
Jak sytuacja się rozwinie - wszystko się zobaczy. Dziewczyny miały ze sobą bardzo bliską więź. Nie planował jej naruszać bardziej, niż byłoby to konieczne.
Trunek zdecydowanie pokazywał bogactwo Kraju Kupców. Będąc w stanie zorganizować wysokiej jakości trunek, podawany bez problemu na tak wielkim bankiecie i to jeszcze po problemach, z jakimi ten kraj się mierzył? Zdecydowanie imponujące. Rozpoczęli rozmowę, a słysząc ofertę Gena skinął głową w podzięce.
-Będę pamiętał. - odparł szczerze, samemu także korzystając z polanego alkoholu. -Brzmi ciekawie. I prawie jak dwie pieczenie na jednym ogniu. - zauważył, po czym dodał -No i zdecydowanie bliżej niż Stary Kontynent. - co może być dobrym rozwiązaniem. Krótsza podróż, która pozwoli dziewczyną sprawdzić się w wędrówce. -A kojarzysz może inne ciekawe miejsca Nowego Kontynentu? Po Wojnie większość czasu spędziłem na Starym Kontynencie, więc te tereny są wciąż dla mnie bardzo nowe. - rzucił luźnym tonem, być może chcąc skorzystać z większego doświadczenia w tym terenie Gena... no i może planując dalszą podróż. Kto wie.
MG part
Midoro part
Tajemniczy trunek mógł budzić wiele dylematów i wątpliwości. Sam Midoro był wytrzymałą osobą, przez co alkohol potrafił znosić. Jednak nieważne jaki twardziel, gdy zostanie zaskoczony może nie wykorzystać wszystkich swoich atutów. Tylko teraz... był gotowy. Na tyle, na ile jego szybka analiza pozwalała przynajmniej się przygotować. Ale co ciekawe - miał wrażenie, że inni pili albo wino, albo sake, albo właśnie jakieś szoty. To, co pił Nishimaru, obecnie razem z Midoro zdawało się być bardziej wyjątkowe i inne od tego, co podawali służący na biesiadzie. Feniks uśmiechnął się do dziedzica Bakutonu.
-Jak się uda. Będzie u Sakamoto, w twoim pokoju. - wyjaśnił, wznosząc następnie toast, który wypił razem z Dōhito.
Następnie zaś sięgnął po butelkę, kierując ją w stronę kubka dawnego Iwijczyka. Dziedzic Bakutonu tym razem wiedział czego się spodziewać, więc żadnego szoku nie było. Czyżby to czas by powiedzieć sobie dość? Bo mógł wiedzieć, że to już niedługo. Czyżby odejść zechciał stąd?
Wakuri part
Obecność Jōnetsu była zdecydowanie intrygująca. Jednak pokaz nie musiał być wykonywany przecież tylko dla ludzi Królestwa Kupieckkiego. Mógł być prezentowany choćby dla innych kotów czy dla bardzo konkretnych osób. Czy pełniło to taką funkcję? Dobre pytanie, które jednak na ten moment nie miało uzyskać odpowiedzi.
Zamiast tego, gdy skończyła swoje rzeczy, udała się na poszukiwania osoby, która przypominała jej Salomona. Spędzając kilka chwil na poszukiwaniach w ogrodach wróciła do miejsca, gdzie ostatnio miała wrażenie, że widziała Mistrza Run. I faktycznie - to był on. Siedział na ławce, czytając książkę, a obok niego znajdowała się lampka, zapewne wina. Czy wiedział o Kuramie? Na pewno tego nie ukazał. Gdy jednak się odezwała, początkowo nie zareagował, po czym wyciągnął niewielką wstążkę, którą przełożył książkę i ją zamknął.
-Dobrze. A u ciebie? - zapytał spokojnie, odkładając książkę przy szkle, które następnie wziął w rękę i lekko upił.
Ostrożnie przyglądał się dziewczynie, a choć jego twarz nie wyrażała jakiegoś gniewu czy złości, tak uważnie ją obserwował. Był ciekawy? Czy zwyczajnie dbał o swoje własne bezpieczeństwo? Przynajmniej po kostur, leżący oparty o ławkę obok niego nie sięgnął.
Z kolei Nishimaru? Nishimaru siedział gdzie siedział, z wolnym miejscem po lewej i po prawej z kubkiem jakiegoś ciepłego naparu. Widząc zbliżającą się Wakuri zrobił jej trochę więcej miejsca.
-Wakuri, śmiało, siadaj. - powiedział z lekkim uśmiechem, po czym się zapytał -Chciałabyś się czegoś napić? Wydaje mi się, że do kobiet bardziej pasuje wino, chociaż kto wie, co ty preferujesz. - rzucił z lekkim uśmiechem, po czym skinął głową, pijąc swój własny ciepły napar. -To właśnie potęga Królestwa Kupieckiego. Nawet, gdy ledwo pozbyło się problemu, ma dość siły, by świętować, jakby jutra miało nie być. - odpowiedział z uśmiechem i dumą. -Wydajesz się... inna. Lepiej Ci, niż gdy opuszczałaś podziemia. Byłaś wtedy... inna. - skomentował.
Hikari part
Drink zaskoczył prawie tak bardzo, jak zdolności Jōnetsu, gdy postanowiła działać i nie być tylko czarnym, głaskanym kotem o złym charakterze. Widząc przerwę, jaką potrzebował, jego dawny lider lekko się zaśmiał. Może i zaskoczył go typem trunku, jednak w żaden sposób go nie poganiał. Zwłaszcza, że rozmowa wkrótce przeszła na mnie radosne tematy. Nie komentował dalej kwestii zwycięzców, jedynie skinąwszy głową, niemo zgadzając się z tym określeniem. Czasami to milczenie i zwyczajnie druga osoba wystarczyła. Nie trzeba było słów. Temat więc trzeba było zmienić. Ze Starego Kontynentu - na Nowy. Słysząc to, Nishimaru lekko uniósł brwi i skinął ręką. Mógł nawet przysiąc, że rumieńce nawet na moment zniknęły mu z twarzy, jakby spoważniał w tej jednej chwili.
-Kuroneko zrobiła to, co mogła by odpokutować. A ludzie muszą wiedzieć, że nie powinni podnosić ręki na Daimyō. - skwitował, polewając sobie kolejną kolejkę, a następnie spoglądając na Hikariego i sugestywnie unosząc butelkę, zapewne pytając czy mu też polać. -A jeśli komuś się to nie podoba, wie, jak skończy. Zwyczajnie... skuteczne rozwiązanie. - podsumował, w razie czego wznosząc kubek do kolejnego toastu z Uchihą.
Zdecydowanie w kwestii Salomona więcej kwestii było niewiadomych niż wiadomych. Prawdopodobnie takie były uroki Nowego Kontynentu. A mimo to - Mistrz Run gotowy był ukazać część swoich kart. Temat Nary zaś sprawił, że jego rozmówca się zamyślił.
-Ciężko o nim cokolwiek powiedzieć. Możliwe jednak, że jest jedynym naszym źródłem informacji. - zauważył, po czym upił trochę wina, ostrożnia odkładając lampkę, coby ta się nie rozlała -Pytanie tylko czy potrzebujemy takich informacji. - bo czy w sumie coś by one zmieniły, jakoś wpłynęły na nich? Chyba nie.
Gorzej, że nie wiadomo co Shikō z tymi informacjami mógł zrobić. Możliwe, że jego osoba w przyszłości jeszcze namąci, albo, że Ukryta Wiśnia uzna go za demona, którego należy się pozbyć. Pytanie tylko, czy pokazując tyle swoich kart w podziemiach był gotowy zmierzyć się z mężczyzną władającym cieniami? Część jego zdolności znał, jednak czy wszystkie? A wiedza... wiedza to potęga. Zresztą, na tym polegał dalszy temat ich rozmowy, na który Mistrz Run zareagował lekkim uśmiechem i ukontentowanym skinieniem głową. Definitywnie się rozumieli.
-Dokładnie. - skwitował kwestię dzielenia się wiedzą, a następnie się zamyślił rozmarzony. -Brzmi naprawdę fascynująco. Aż się nie mogę doczekać Hikari-san. - podsumował ze szczerym uśmiechem na twarzy.
NPCNishimaru - Smok Zachodu (Baby Bird form, Bird form)
NPCSalomon - Mistrz Run z Nichibotsu no Kuni
NPCSakamoto Osamu - członek Rady Setki
NPCArai Yoshifumi - członek Rady Setki
NPCSorashi Yukari - Daimyō Shōnin Ōkoku
NPCShiroinu - asystentka Yukari
NPCJōnetsu - dawny kot Kuroneko
Ostatnio zmieniony 09 maja 2023, 12:53 przez Tora, łącznie zmieniany 2 razy.
Nałożone pieczęci i bariery
► Pokaż Spoiler
  • Uso Hakken-Ki - na wnętrzu lewego nadgarstka, służy wykrywaniu zaburzenia układu chakry
    ► Pokaż Spoiler | Uso Hakken-Ki
    Uso Hakken-Ki | Lie Detector嘘発見器
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Szczur → Małpa
    KosztStandardowy
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika polega na stworzeniu pieczęci na wskazanej przez użytkownika części ciała dowolnej osoby. Pieczęć ta ma kształt kanji oznaczającego kłamstwo i ma czarny kolor, znak ten przypomina tatuaż. Użytkownik może nieco manipulować wielkością techniki od 5cm do 10cm w długości. Znak ten może zostać zdjęty tylko przez osobę znającą to jutsu.
    Najważniejsza rzecz działania tej techniki polega na tym, że jeśli osoba, na której ta została nałożona, będzie posiadała zaburzony układ chakry (np. genjutsu lub odpowiednia trucizna), to znak zmieni swój kolor na ciemno-czerwony. Będzie zachowywać ten kolor tak długo jak nie zostanie "zresetowany" przez osobę, która ją nałożyła i wróci do swojego pierwotnego koloru.
  • Jidō Chakura no Konran - na wnętrzu prawego nadgarstka, służy automatycznemu zakłócaniu chakry oraz informowaniu impulsem nosiciela, że jego układ chakry jest zaburzony np. poprzez genjutsu
    ► Pokaż Spoiler | Jidō Chakura no Konran
    Jidō Chakura no Konran | Automatic Chakra Disruption自動チャクラの混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca, Kontrola Chakry, Anty-Genjutsu
    PieczęcieSmok → Wąż → Koń → Tygrys → Wół → Tygrys → Koń → Smok → Tygrys → Wół
    KosztNałożenie: Podwójny B
    Zakłócenie: Standardowy C
    Automat: Standardowy B na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Chakura no Konran oraz Uso Hakken-Ki, Specjalizacja Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Rozwinięcie techniki Uso Hakken-Ki o możliwość automatycznego zakłócenia chakry w przypadku, gdy podstawowa pieczęć wykryje, że układ chakry osoby, na której pieczęć jest założona, jest zaburzony (np. poprzez Genjutsu czy odpowiednią truciznę), to chakra tej osoby wejdzie w stan "zakłócenia", co może pozwolić na automatyczne przeciwstawienie się np. iluzji. Dodatkowo, wysyłany jest impuls tej osobie, mówiący, że była podjęta próba zaburzenia jego układu chakry. Po nałożeniu pieczęci, osoba z nią może ją aktywować, tym samym uruchamiając jej automat. Pieczęć pobiera wówczas koszt standardowy B na turę i tylko wówczas czerpie się z niej korzyści dotyczące automatycznego zakłócenia chakry oraz wysyłania impulsu.

    Koszt zakłócenia chakry opłacany jest z zasobów osoby, na którą pieczęć została założona.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu osoba nakładająca może zdecydować, które z automatycznych czynności mają zostać wykonane: czy ma być to sam impuls, bez zakłócenia, czy ma być to zakłócenie, ale bez impulsu itd. Zmiana sposobu działania pieczęci nie kosztuje chakry.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu oraz Refleks 8 można błyskawicznie zmieniać tryb działania automatu. Jeśli otrzymamy impuls świadczący o tym, że wpadliśmy w genjutsu, możemy zmienić tryb działania pieczęci tak, że od razu zakłóci to naszą chakrę, nawet jak domyślnie mieliśmy tylko być o tym informowani.
  • Jigen Shiki no Jutsu - na wnętrzu prawego przedramienia, z zapieczętowanym Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu (304m3). Aktywuje się po wykonaniu jedną dłonią specjalnego gestu z przelaniem przez nią impulsu chakry.
    ► Pokaż Spoiler | Jigen Shiki no Jutsu
    Jigen Shiki no Jutsu | Time-Release Technique時限式の術
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieBaran → Wół → Pies → Baran → Pies → Koń → Zając → Smok → Tygrys → Baran → Szczur → Pies → Szczur → Ptak → Baran → Przyłożenie dłoni do celu
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalnie przygotowane miejsce do przeprowadzenia rytuału
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 3 PD z puli użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie kosztuje PD
    Technika, której celem jest zapieczętowanie w ofierze jednej techniki i nadania jej warunku aktywacji bądź czasu, po którym ta zostanie aktywowana. Największym plusem tej techniki jest to, że w praktyce nie ma wymogów co do tego jaka technika zostanie zapieczętowana ani nawet poziomu skomplikowania warunku jej aktywacji. Dzięki temu, technika ta nadaje się idealnie do przygotowań do walki, a w niektórych przypadkach - nawet ewentualnej śmierci. Sama technika wymaga jednak sporego czasu przygotowania, odpowiedniego pomieszczenia i dawcy techniki - tą może być użytkownik tej techniki, cel techniki pieczętującej bądź osoba trzecia. Następnie zaś pieczęć działa niezależnie od woli użytkownika i jeśli minie określony czas bądź zostaną spełnione warunki - zostanie ona wykonana.

    Na ciele jednej osoby może istnieć tylko jedna taka pieczęć.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu możliwe jest wykonanie techniki w sposób przyśpieszony. Płacąc Podwójny koszt S i koszt pieczętowanej techniki można wykonać tę technikę bez potrzeby składania pieczęci bądź nawet miejsca rytualnego. Wówczas jednak można zapieczętować tylko technikę osoby, która wykonuje to jutsu, a warunek nadania musi być dość prosty - np. dostrzeżenie kogoś.
    ► Pokaż Spoiler | Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu
    Jinton: Genkai Hakuri no Jutsu | Dust Release: Detachment of the Primitive World Technique塵遁・原界剥離の術­
    KlasyfikacjaJinton, Transformacja natury
    PieczęcieSzczur → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy za każde 8m3 objętości bryły
    Podwójny za dematerializację zawartości bryły
    ZasięgDotykowy, bazowo 8m3
    Wymagania---
    Technika rozbijająca wszelaką materię na atomy. Dosłownie. Po złożeniu pieczęci użytkownik tworzy przed sobą prostą, geometryczną bryłę, jak np. sześcian, prostopadłościan, walec czy kula, o objętości 8m3. Wymiarami można dowolnie manipulować, jednak sama bryła musi znajdować się przy użytkowniku (musi ją niemalże dotykać ręką), a minimalna długość boku bądź średnica wynosi 1 metr. Bryła ta jest prostą barierą energetyczną, która przechodzi przez wszelką materię fizyczną, a więc można z niej spokojnie wyjść.

    Problemem jest to, że gdy użytkownik zechce, może wypełnić tę bryłę energią, która rozbija wszelką znajdującą się weń materię na pojedyncze atomy, że nawet pył z nich nie zostanie. Wypełnienie energią i dematerializacja to proces niemalże natychmiastowy. Trwa on około 2-3 sekundy przygotowania, po których dopiero cała bryła wypełniania jest natychmiastowo energią i wszystko, co było w środku rozpada się na pojedyncze atomy.

    Płacąc wielokrotność techniki, można zwiększyć objętość bryły. Ot, każdy kolejny koszt standardowy oznacza dodatkowe 8m3 (Podwójny oznacza 16m3, potrójny 24m3 itd.). Przyjmuje się, że na przez czas równy złożeniu 30 pieczęci można zwiększyć jej objętość o jeden raz (w pierwszej "30" maksymalnie do 16m3, w drugiej maksymalnie do 24m3, w trzeciej maksymalnie do 32m3 itd.). Można jednak poświęcić na to więcej czasu (porównywalnego to złożenia 30 pieczęci) i stworzyć ją znacznie większą.

    W przypadku zderzenia się dwóch tych samych technik, następuje niekontrolowana eksplozja, która niszczy wszystko w swoim zasięgu rażenia, dematerializując napotkane przeszkody. Zasięg i tempo rozchodzenia się takiej eksplozji jest zależne od MG.

    W przypadku wykorzystania na technikę więcej niż 10 000 chakry, ilość ta pozwala nawet osobom bez atutu Sensora wykryć jej nagromadzenie.

    Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest zwiększanie kosztem standardowym rozmiarów bryły o 16m3, zamiast o 8m3.
  • Seishin Kabe - pieczęć ulokowana na potylicy, stanowi barierę chroniącą użytkownika przed infiltracją umysłu. Nałożona z siłą S
    ► Pokaż Spoiler | Seishin Kabe
    Seishin Kabe | Mental Wall精神壁
    KlasyfikacjaNinjutsu, Przepływ Chakry
    PieczęcieSmok → Małpa → Szczur → Koń → Ptak → Smok → Wół
    KosztZależny od rangi techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaKontrola Chakry 8, Fūinjutsu B, Sennin Ninjutsu
    DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
    Technika stworzona w celu zablokowana dostępu do sekretów jakie skrywa nasz umysł. Jest ona bezpośrednią kontrą na różnorodne techniki umysłowe, chcące przejąć nad nami kontrolę lub wydobyć jakoś informacje. Zakładanie takiej blokady przez użytkownika tej techniki ma dwa etapy. Pierwszy z nich, to przygotowanie na kawałku papieru odpowiedniej pieczęci. Nie jest ona wielka, mająca zaledwie wymiary 5x5 cm. Do jest stworzenia wymagana jest oczywiście znajomość Fūinjutsu. Drugim etapem, jest złożenie pieczęci do techniki oraz uformowanie z chakry wewnątrz nas swego rodzaju “bariery” wokół mózgu. Nie ma to jednak żadnego wizualnego efektu. Taka bariera nie jest jednak stała, dlatego potrzebna jest nam pieczęć. Przykładając karteczkę do tyłu naszej głowy i przelewając do niej dużą ilość chakry, naszkicowana pieczęć przechodzi na skórę użytkownika (najczęściej włosy ją zasłaniają) i jest mechanizmem podtrzymującym barierę wokół umysłu, nawet kiedy stracimy przytomność. Kiedy bariera zostanie raz złamana, należy ją nałożyć ponownie.

    Siła bariery jest zależna od ilości chakry, jaką w nią wlejemy:
    • Poczwórny koszt D - bardzo słaba bariera, zdolna do zablokowania jedynie jakichś amatorskich technik przeszukiwania myśli.
    • Poczwórny koszt C - przeciętna bariera, zdolna częściowo ograniczyć dostęp jedynie do paru najważniejszych dla nas wspomnień jakie to sami wybieramy podczas jej nakładania.
    • Poczwórny koszt B - silna bariera, sprawiająca już generalne problemy przy przeszukiwaniu umysłu użytkownika. Np. Saiko Denshin jest w stanie odkryć mniej więcej 50% wspomnień, natomiast reszta jest ukryta za barierą jaką wpierw należy zniszczyć.
    • Poczwórny koszt A - jedna z silniejszych i najbardziej popularnych barier, całkowicie blokująca dostęp do naszego umysłu. Najsilniejsze techniki infiltracji jednak dalej są w stanie się przez nią przebić, bez potrzeby wcześniejszego jej zdejmowania. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu A.
    • Poczwórny koszt S - najsilniejsza możliwa bariera umysłowa przy wykonaniu tej techniki. Nie da się dostać do umysłu nawet najlepszymi istniejącymi technikami infiltracji go, bez wcześniejszego jej zniszczenia. Co samo w sobie również nie jest takie proste. Aby założyć tą barierę, wymagane jest Fūinjutsu S.
    Ostatecznie to MG ustala jak bardzo efektywna jest taka bariera w zależności od różnych czynników, jak np. stan emocjonalny osoby czy jej Siła Woli.

    Posiadając atut Sennina Fūinjutsu jesteśmy w stanie nakładać taką barierę na inne osoby. Koszt jest jednak wtedy Sześciokrotny.
    Posiadając Specjalizację w Ninjutsu wymogi kontroli chakry są zmniejszone o 1.
    Posiadając Specjalizację w Fuinjutsu jesteśmy w stanie nałożyć pieczęć bez potrzeby wcześniejszego przygotowania pieczęci na kartce. Wystarczy zwyczajnie przyłożyć dłoń we właściwe miejsce i przelać chakrę.
    Posiadając Shintenshin no Jutsu można traktować wymogi Ninjutsu w tej technice jako wymogi Shintenshin no Jutsu. Więc żeby opanować tę technikę można mieć Sennina Shintenshin no Jutsu, zamiast Sennina Ninjutsu, a zamiast Specjalizacji Ninjutsu można mieć Specjalizację w Shintenshin no Jutsu.
  • Anzen'na Hinansho: Hogo - na lewej piersi, po aktywacji służy ukrywaniu swojej chakry bądź zmianie prezentowanej jej ilości
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Hogo
    Anzen'na Hinansho: Hogo | Safe Haven: Shelter安全な避難所・保護
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Ptak → Smok → Zając → Szczur → Pies → Tygrys → Wąż → Zając → Wół → Koń → Pies → Tygrys → Baran → Wół → Baran → Szczur → Wąż → Smok → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Jedna, dowolna
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowy
    Wymagania---
    Technika tworzy na ciele użytkownika symbole 保護. W momencie aktywacji przez osobę, która ma tę pieczęć nałożoną, pieczęć zaczyna koncentrować chakrę użytkownika w niewielkim punkcie - rozmiaru właśnie tych dwóch symboli. Dzieje się to z prędkością 5 000 chakry na 15 sekund, przez co proces nie jest natychmiastowy.

    Pieczęć ta pozwala dzięki temu ukryć swoją energię, choć bardzo dokładne przeszukanie wykryje ten niewielki punkt chakry. Dodatkowo wymaga sporej koncentracji, przez co ciężko ją użyć w batalii. Dodatkowo, podczas korzystania z Hogo, wszystkie techniki, których koszt jest większy niż Standardowy B (włącznie z nim), wykorzystują zbyt wiele chakry, przez co efekt ukrycia się rozprasza, pozwalając na normalne zlokalizowanie użytkownika tej techniki. Dotyczy to także sytuacji, gdzie technika posiada np. dość wielokrotny koszt C, by przekroczył on bądź zrównał z Standardowym B.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można za dodatkowy koszt Standardowy B na turę, emanować mniejszą ilością chakry niż się aktualnie posiada. Z tego powodu zamiast prezentować się jako osoba, która posiada np. 10 000 chakry, możemy prezentować się jako osoba, która posiada np. 5 000 czy 1 000 chakry. Jeśli jednak, w wyniku utrzymywania techniki nasz poziom chakry zejdzie poniżej tego prezentowanego - odpowiednie zdolności to wykryją.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu możliwe jest koncentrowanie chakry w pieczęci z dwukrotnie większą prędkością, tj. 10 000 chakry na 15 sekund.
  • Anzen'na Hinansho: Konran - na prawej piersi, po aktywacji służy sprawieniu, by układ chakry jej nosiciela wydawał się być dziwny, nienormalny
    ► Pokaż Spoiler | Anzen'na Hinansho: Konran
    Anzen'na Hinansho: Konran | Safe Haven: Disruption安全な避難所・混乱
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wąż → Smok → Małpa → Smok → Wół → Smok → Tygrys → Szczur → Małpa → Zając → Tygrys → Szczur → Dzik → Pies → Zając → Dzik → Wół → Szczur → Wół → Dzik
    Aktywacja: Brak
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja: Standardowy B na turę
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSennin Fūinjutsu
    Proste w zamyśle jutsu, jednak wymagające zdecydowanie większej wprawy w technikach pieczętujących niż inne tej samej rangi. Po nałożeniu, na ciele tworzona jest pieczęć w kształcie dwóch symboli: 混乱. Po przelaniu do niej chakry pieczęć się aktywuje i... zakłóca przepływ chakry. Jednak jedynie pozornie. Pieczęć bowiem pobiera część chakry z naszego układu, a następnie manipuluje nią sprawiając, że osoby posiadające zdolności sensoryczne, zdolność widzenia chakry czy tym podobne umiejętności mają wrażenie, że z układem chakry tej osoby jest coś dziwnego, coś nie tak. Utrudnia także określenie precyzyjnie ilości chakry, choć odpowiednio uparte osoby z trudem dadzą radę przejrzeć zawiłości tej techniki.

    Celem tej pieczęci jest raczej wprowadzenie zamieszania i niepewności, przez utrudnione próby przejrzenia czyjegoś układu chakry, aniżeli faktyczne wpłynięcie na walkę. Przedstawia użytkownika w sposób, który na pierwszy rzut oka wydaje się być nienaturalny - jakkolwiek dobrze czy źle może to wpłynąć na osobę, która akurat będzie próbowała odczytać jego chakrę.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz odpowiednią biegłość użytkownik może zadecydować, by technika aktywowała się automatycznie, gdy ktoś próbuje wejrzeć w nasz układ chakry. Jednocześnie automatycznie się wyłącza, jeśli nasze zasoby chakry będą na poziomie 10% lub niższym.
  • Raikō Kenka: Bodi Kyōka - na obu nadgarstkach. Dzięki nim nie potrzebuje nosić plakietek do Kuchiyose: Raikō Kenka. Dwie z pięciu pieczęci zostały zniszczone, obecnie ma dwie nowe pieczęci. Może nałożyć jeszcze jedną bez utraty PD
    ► Pokaż Spoiler | Raikō Kenka: Bodi Kyōka
    Raikō Kenka: Bodi Kyōka | Lightning Flash Blade Creation: Body Enhancement雷光剣化・ボディ強化­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Pieczętująca, Technika czasoprzestrzenna
    PieczęcieWąż → Smok → Pies → Wół → Małpa → Wąż → Smok → Baran → Zając → Koń → Tygrys → Dzik → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Wół → Wąż → Tygrys → Małpa → Smok → Wół → Koń → Baran → Pies → Dotknięcie plakietki → Dotknięcie miejsca na ciele
    KosztStandardowy od plakietki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Kuchiyose: Raikō Kenka
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 20 chakry z zasobów użytkownika za jedną plakietkę
    Prosta w zamyśle technika pieczętująca, która na naszym własnym ciele pieczętuje symbole z plakietki niezbędnej do Kuchiyose: Raikō Kenka. Od momentu jej wykorzystania, w wybranym poprzez dotknięcie miejscu - pojawia się dokładnie taki sam symbol jak na plakietce. Symbol ten natomiast działa dokładnie tak jak plakietka, współpracując także z innymi technikami powiązanymi z Kuchiyose: Raikō Kenka. Zamiast więc specjalnie ją ubierać można mieć tego typu pieczęć zwyczajnie na organizm nałożoną i nie musieć się martwić pilnowaniem plakietek w trakcie walki. Podobnie jak plakietki, można nią manipulować przy pomocy innych technik, "odpinać" i "przepinać" zwoje bez konieczności ponownego nakładania pieczęci i tracenia na stałe swoich zasobów chakry.

    Posiadając Sennina Fūinjutsu można korzystać z symbolu nałożonego na ciele, nawet jeśli przykryty jest on rękawem czy cienkim pancerzem, np. takim jak od Kinzoku Dastana.
  • Nazo Fūin - na lewym ramieniu, służy spaleniu ciała po śmierci jej nosiciela, pamiątka po czasach ANBU w Iwie
    ► Pokaż Spoiler | Nazo Fūin
    Nazo Fūin | Seal of Mystery謎封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika pieczętująca
    PieczęcieWąż → Baran → Ptak → Dzik → Zając → Szczur → Wąż
    KosztPodwójny
    ZasięgDotykowy
    Wymagania---
    Technika pozwala na utworzenie na celu specjalnej pieczęci. Ta po śmierci nosiciela doprowadza do pełnego spalenia ciała, nie pozostawiając po nim najmniejszego śladu. Posiadacz może sam aktywować pieczęć, kiedy znajdzie się w sytuacji, w której nie chciałby aby jego ciało wpadło w niepowołane ręce. Pieczęć aktywuje się sama 15 minut po śmierci nosiciela.
  • Tamashī Fūin: Kae - na duszy Kenseia, kopia zapasowa jego wspomnień i myśli, utworzona po przygodzie w Banana no Kuni. Zaktualizowana po utworzeniu własnego wymiaru, a następnie biesiadzie po uratowaniu Baibai. Najbardziej aktualna wersja jest po przygodzie w Kaeru no Kuni.
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Kae
    Tamashī Fūin: Kae | Soul Seal: Replacement魂封印・替え­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie: Wół → Małpa → Pies → Ptak → Koń → Dzik → Wół → Wąż → Koń → Szczur → Małpa → Tygrys → Ptak → Małpa → Wąż → Pies → Smok → Tygrys → Pies → Szczur → Zając → Wół → Smok → Wół → Baran → Smok → Szczur → Tygrys → Baran → Smok → Dzik → Wąż → Ptak → Baran → Dzik → Małpa → Wół → Koń → Wół → Ptak → Wół → Tygrys → Małpa → Pies → Wąż → Ptak → Pies → Dzik → Szczur → Dzik
    Aktywacja: Pieczęć Konfrontacji
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za ewentualną zgodą osoby, na którą jest nakładane)
    Technika, która w pieczęci ulokowanej na potylicy trzyma... kopię zapasową umysłu użytkownika. Przechowuje jego myśli i wspomnienia, a samo jej utworzenie trwa około 24h. Przez ten czas użytkownik nie może korzystać z chakry, a pieczęć powoli robi kopię jego umysłu. Po tym czasie, kopia zapasowa jest utworzona i gotowa do aktywacji.

    Pieczęć, podobnie jak Tamashī Fūin: Seishin, gdy jest używana na sobie, jest nakładana w rzeczywistości na duszę użytkownika, przez co nawet po wskrzeszeniu tej osoby, jest ona w stanie także przywrócić sobie umysł do wcześniejszego stanu.

    Po nałożeniu pieczęci, osoba, która ma ją nałożoną zawsze podświadomie wie, jak aktywować tę pieczęć. Wówczas, gdyby straciła pamięć lub posiadała zmodyfikowane wspomnienia, może ją aktywować i wrócić do kopii zapasowej, tracąc wszystko to, co poznała od czasu nałożenia pieczęci.

    Pieczęć jest niewykrywalna dla technik inwigilacji umysłu, gdyż nie znajduje się fizycznie wewnątrz niego. Można za to wykryć ją innymi metodami, np. odpowiednio precyzyjnym sensorem.

    Pieczęć można "zaktualizować" o nową kopię zapasową danych. Wówczas jednak nie zabiera ponownie na stałe 200 chakry z zasobów użytkownika, jedynie tracąc poprzedni zapis umysłu.

    Posiadając zdolność inwigilacji cudzego umysłu można tę technikę wykonać na innej osobie. Nie łączy się jednak wówczas z duszą celu.
  • Tamashī Fūin: Seishin - na duszy Kenseia, służy ukrywaniu wiedzy. W tym przypadku blokuje zdradzenie wiedzy o swojej kryjówce pod domkiem w Ame
    ► Pokaż Spoiler | Tamashī Fūin: Seishin
    Tamashī Fūin: Seishin | Soul Seal: Mind魂封印・精神
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęciePtak → Małpa → Smok → Tygrys → Smok → Wąż → Tygrys → Ptak → Wąż → Ptak → Dzik → Małpa → Smok → Tygrys → Zając → Pies → Wąż → Pies → Smok → Małpa → Wół → Zając → Smok → Tygrys → Dzik → Ptak → Zając → Małpa → Wół → Zając → Dzik → Ptak → Wąż → Dzik → Zając → Wół → Małpa → Dzik → Zając → Małpa → Koń → Smok → Tygrys → Dzik → Koń → Tygrys → Szczur → Smok → Tygrys → Ptak
    KosztStandardowy od wiedzy
    ZasięgNa siebie/Dotykowa
    WymaganiaSpecjalizacja Fūinjutsu, Sennin Fūinjutsu, znajomość Bōkyaku no Tatchi
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 50 chakry z zasobów użytkownika
    Potężna technika pieczętująca, która wiąże określoną wiedzę. Z tego powodu, MG nadzorujący wątek może więc zdecydować, że ze względu na rozległość danej wiedzy koszt będzie większy, jednak powinien o tym poinformować wcześniej gracza, zanim ten przypadkiem umrze przez zbyt duże zużycie chakry.

    Przy pomocy tej techniki, użytkownik pieczętuje w sobie konkretną wiedzę. Mogą one dotyczyć technik, wydarzeń, osób itp. W przypadku prób infiltracji umysłu, taka osoba napotyka pieczęć, która więzi te wspomnienia, uniemożliwiając wszystkim, poza posiadaczem tej wiedzy (ergo osobie, na którą pieczęć została założona). Dodatkowo, jeśli dana osoba nie chce zdradzić tej informacji własnowolnie - nie zdradzi ich. Oczywiście, w wyniku tortur czy specyfików, które sprawią, że dane informacje byśmy wyznali - to się właśnie stanie. Jednak techniki zmuszające do zdradzenia informacji nie zadziałają, dopóki pieczęć istnieje.

    By nałożyć pieczęć należy mieć pełną świadomość o wiedzy, do której dostęp chcemy ograniczyć innym osobom. Z tego względu technika jest najbardziej efektywna na własnej osobie, a nie na innych. Ponadto, używając jej na samym sobie, technika jest powiązana z naszą duszą. Tym samym nawet w przypadku wskrzeszenia dostęp do tych informacji, nawet dla osoby, która nas przywołała jest niemożliwy, jeżeli dana dusza nie wyrazi takiej chęci.

    Oczywiście, jeśli ktoś posiada odpowiednie umiejętności bądź techniki, które pozwolą mu złamać daną pieczęć - jest to nadal możliwe, zgodnie z opisanem danych umiejętności. Ta technika wciąż jest w końcu pieczęcią i podlega wszystkim ich zasadom.

    Ze względu na to, że pieczęć działa identycznie w przypadku każdej wiedzy, jeżeli już raz taka pieczęć zostanie złamana, kolejne łamane są znacznie szybciej, acz wciąż ewentualny koszt takiego procesu (jak np. koszt odpowiedniej techniki) wciąż należy uiszczać. Technika jednak nie zajmuje praktycznie żadnego czasu, który normalnie mógłby być wymagany do jej poprawnego wykonania, jak i nie trzeba ponownie analizować pieczęci. W przypadkach dużej ilości pieczęci, osoba łamiąca może jednak nabrać wprawy i kolejne zdejmować nie dość, że szybciej, to po tańszych kosztach, co zostaje decyzją MG. Przyjmuje się, że po zdjęciu ciągiem pięciu pieczęci, każda kolejna jest zdejmowana z automatu, bez opłacania kosztów. Zasada ta nie dotyczy sytuacji, gdy "intruz" przerwie inwigilację umysłu i wróci do niej po przerwie.
  • Jutsu Fūin (1 500/19 960) - pod włosami na karku. Posiada zapieczętowane następujące techniki:
    ► Pokaż Spoiler | Jutsu Fūin
    Jutsu Fūin | Technique Sealing術封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieZając → Pies → Małpa → Tygrys → Zając → Ptak → Tygrys → Koń → Wół → Ptak → Zając → Wół → Małpa → Szczur → Wół → Smok → Zając → Pies → Smok → Szczur oraz pieczęci do pieczętowanej techniki
    KosztStandardowy + koszt pieczętowanej techniki
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Jigen Shiki no Jutsu
    DodatkoweNałożenie techniki zabiera na stałe 100 chakry z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana). Ponowne nałożenie pieczęci na tą samą osobę nie zabiera chakry.
    Technika pozwalająca zapieczętować inną technikę w innej osobie. Tylko i aż tyle. Oczywiście, sama technika ma kilka ograniczeń:
    1. Po pierwsze - maksymalnie możemy zapieczętować tyle technik w cudzym ciele, na ile pozwala mu to jego organizm. Czyli, jeżeli ktoś nie jest w stanie wykonać techniki rangi S - nie zapieczętujemy w nim techniki rangi S. Jeśli cel pieczęci jest w stanie wykonać dwie techniki S oraz 4 techniki A (posiada 10 000 Chakry oraz Kontrolę Chakry 7), to tyle technik możemy w nim zapieczętować.
    2. Jednocześnie, odpieczętowanie techniki wykańcza organizm, podobnie do tego, jakby to użytkownik zużył własną chakrę, jednak ten efekt zmęczenia znika znacznie szybciej. Przyjmuje się, że wykończenie porównywalne do zużycia połowy chakry regeneruje się w jedną turę, zaś to porównywalne do zużycia całej chakry - 3 tury.
    3. Osoba pieczętująca technikę musi ją znać.
    4. Osoba pieczętująca technikę określa moment, w którym technika zostanie wykonana. Osoba, w której została technika zapieczętowana nie ma możliwości samodzielnej aktywacji techniki. Taki moment musi być stosunkowo prosty, jak np. zagrożenie życia, spadek ciśnienia krwi czy rozpadanie deszczu. Nie da się utworzyć warunku w stylu "gdy temperatura powietrza będzie wynosić 28.3 °C oraz znajduje się na marmurze".
    5. Zapieczętowana technika nie może wykorzystywać medium. Nie zapieczętujemy np. techniki kontroli piasku, gdyż ta wymaga piasku jako medium. Jeśli natomiast technika sama z siebie przywołuje np. wodę jest to jak najbardziej możliwe.
    Samo wykonanie techniki oznacza utworzenie specjalnej pieczęci, która następnie zaczyna samoistnie pieczętować w sobie chakrę niezbędną do wykonania techniki. Proces ten jest o tyle specyficzny, że w jednej chwili pieczęć może gromadzić chakrę tylko do jednej techniki, więc niemożliwe jest jednoczesne pieczętowanie kilku technik. Dopiero po zgromadzeniu chakry, pieczęć ta jest aktywna i warunek pieczętowania jest w mocy. Osoba z pieczęcią podświadomie wie, kiedy pieczęć staje się aktywna.

    Czas gromadzenia chakry jest zależny od rangi techniki. Dla technik o koszcie standardowym czas ten wynosi odpowiednio:
    Ranga pieczętowanej technikiCzas tworzenia pieczęci
    E1 godzina
    D1 dzień
    C3 dni
    B1 tydzień
    A2 tygodnie
    S1 miesiąc
    W przypadku innych kosztów, np. Podwójnych, czas jest odpowiednio zwiększany (w tym przypadku trwa dwukrotnie dłużej) lub w przypadku np. Połowicznych kosztów - zmniejszany.

    W przypadku ponownego użycia tej techniki już po utworzeniu działającej pieczęci, kolejna pieczętowana technika jest "dopisywana" do istniejącej pieczęci - ze swoim własnym warunkiem.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu, a osoba zapieczętowana posiada Fūinjutsu na randze B można przekazać mu "klucz" do odpieczętowania techniki, tym samym pozwalając mu zadecydować o momencie aktywacji techniki. Z drugiej strony - taka technika nie może zostać aktywowana automatycznie.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu można pieczętować techniki również w obiektach. Te jednak muszą być dość wytrzymałe, by pieczętowana chakra ich nie zniszczyła. Decyzję o tym, czy taki przedmiot się nadaje podejmuje MG lub, w przypadku własnoręcznie tworzonych przedmiotów, określa to Moderator Kuźni.
    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu oraz Sennina Fūinjutsu można zapieczętować w osobie bądź przedmiocie cudzą technikę. Wówczas potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Osoba pieczętująca dotyka użyczającego techniki, a ta następnie ją wykonuje. Zamiast jednak widocznego efektu, będzie on zapieczętowany w celu Jutsu Fūin.
    • Jinton: Shōheki (Siła A, energetyczna) - 0krotnie. Aktywują się pojedynczo, przed użytkownikiem, gdy widzi on blisko siebie atak bazujący na energii wycelowany w jego stronę (np. Katon, Raiton). Zmęczenie każdorazowe jak po użyciu 500 chakry. W trakcie ładowania (Rozpoczęte 31 VIII 2023)
      ► Pokaż Spoiler | Jinton: Shōheki
      Jinton: Shōheki | Dust Release: Barrier塵遁・障壁
      KlasyfikacjaJinton, Transformacja Natury
      PieczęcieWąż → Dzik → Szczur → Ptak → Wąż
      KosztRóżny
      ZasięgDo 10 metrów od użytkownika
      Wymagania---
      DodatkoweTechnika kosztuje 15 PT
      Technika, która powstała poprzez rozbicie sztandarowej techniki klanu Hokorich na mniejsze części i skupienie się na każdej z nich oddzielnie. W ten sposób powstała technika tworząca w pobliżu użytkownika potężną barierę energetyczną fenomenalnie radzącą sobie z większością technik typowo energetycznych. Ze względu jednak na jej właściwości, większość technik tworzące obiekty materialne, jak np. kamienne pociski, przechodzą przez nią bez problemu. Technika jest o tyle specyficzna, że można ją wykorzystać zarówno z siłą techniki D, jak i z siłą techniki S. Zawsze jednak tworzy ona barierę o prostym, geometrycznym kształcie, najczęściej przypominającą wąską bryłę o foremnym kształcie, np. kwadrat, prostokąt czy prostopadłościan.
      • D: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi D. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 3m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi C. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi C i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • C: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi C. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 7m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi B. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi B i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • B: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi B. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 10m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi A. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi A i wyżej są w stanie jednak ją złamać.
      • A: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi A. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 15m3. Jest w stanie powstrzymać techniki energetyczne do rangi S. Jednak techniki energetyczne skupione na punkcie rangi S i wyżej są w stanie jednak ją złamać. Wymagania: Jinton A;
      • S: koszt równy podwójnemu kosztowi rangi S. Objętość tworzonej bariery wynosi maksymalnie 20m3. Jest w stanie powstrzymać nawet skupione punktowo techniki energetyczne rangi S. Wymagania: Jinton S;
      Jeżeli przez barierę przejdzie obiekt naładowany chakrą, a bariera jest dość silna by go powstrzymać, zdejmuje ona z obiektu takową aurę. W przypadku osób walczących przy pomocy np. Raiton Chakura Mōdo, na moment przejścia przez barierę i chwilę po tym aura jest wyłączona, co pozwala na krótką chwilą osłabić przeciwnika. Szybko jednak wraca bez innych negatywnych skutków dla takowej osoby. Odczuwa się to tak, jakby napotkało się lekki opór, jednak niedostateczny by powstrzymał kogokolwiek.

      Bariera utrzymuje się przez jedną turę, po czym znika, acz możliwe jest jej utrzymanie. Koszt takiego utrzymania liczy się więc dopiero od drugiej tury i wynosi połowiczny koszt siły techniki na turę, a więc utrzymanie bariery rangi S kosztuje już w drugiej turze istnienia połowiczny S.

      Posiadając rangę A w Jinton możliwe jest pominięcie dwóch pieczęci. Czas kumulowania chakry pozostaje jednak taki, jaki potrzebny byłby na złożenie tych pieczęci.
      Posiadając rangę S w Jinton możliwe jest przemieszczenie bariery po jej utworzeniu. Taki manewr kosztuje każdorazowo Standardowy koszt B. Bariera przemieszcza się z Szybkością 7.
      Posiadając Sennina Jintonu bariera jest w stanie powstrzymać nawet materialne techniki. Jednakże nawet wtedy nie jest ona idealna. Na randze D jest w stanie powstrzymać wszystkie techniki materialne, których siłę można porównać do Siły 2, na randze C powstrzyma wszystko do Siły 3, ranga B - Siła 4, ranga A - Siła 5, ranga S - Siła 6 Jej koszt wówczas, zamiast podwójnego rośnie do poczwórnego.
      Posiadając Specjalizację w Jinton możliwe jest tworzenie bardziej abstrakcyjnych kształtów bariery, niekoniecznie tworząc ją foremną.
      Posiadając Sennina Jintoru oraz Specjalizację w Jinton fizyczna wytrzymałość techniki wzrasta o 1 poziom (na D powstrzyma techniki fizyczne, których Siłę można porównać do Siły 3, a na S do Siły 7).
  • Ura Shishō Fūin - ulokowana na ostrzu mostka. W momencie śmierci zapieczętuje wszystko w promieniu 15 metrów od ciała
    ► Pokaż Spoiler
    Ura Shishō Fūin | Reverse Four Symbols Sealing裏四象封印
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca, Kinjutsu
    PieczęcieWąż → Małpa → Wół → Koń → Smok → Pies → Wąż → Zając → Wąż → Baran → Szczur → Pies → Zając → Pies → Wół → Koń → Baran → Zając → Smok → Zając
    KosztStandardowy za nałożenie
    Życie za aktywację
    ZasięgNałożenie: dotykowy
    Aktywacja: promień 15 metrów
    Wymagania---
    Potężna technika pieczętująca, która aktywuje się albo z woli osoby, na którą została założona, albo w momencie jej śmierci. Pieczęć bowiem całkowicie pochłania życie osoby, na którą jest nałożona. Po jej aktywacji zaczyna ona pieczętować wszystko w promieniu 15 metrów od ciała osoby, sprawiając, że wkrótce cała materia z tego miejsca - żywa czy martwa zostaje zapieczętowana w pieczęci, aż wkrótce ona sama... się zapieczętowuje, sprawiając, że nic nie zostaje z ciała osoby, na którą była nałożona.

    Technika nie może zostać aktywowana przez klony.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu można dezaktywować aktywację pieczęci po śmierci, tak by ciało mogło zostać np. pochowane przez bliskich, a nie zostało zapieczętowane z najbliższą okolicą.
  • Anzen'na Hinansho: Shizukesa - ulokowana po prawej stronie brzucha. Aktywowana pieczętuje szkodliwe substancje, które inaczej dostałyby się do organizmu użytkownika
    ► Pokaż Spoiler
    Anzen'na Hinansho: Shizukesa | Safe Haven: Tranquility安全な避難所・静けさ­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieNałożenie pieczęci: Baran → Zając → Koń → Ptak → Wąż → Koń → Małpa → Szczur → Baran → Wół → Wąż → Baran → Pies → Zając → Smok → Tygrys → Ptak → Wąż → Tygrys → Smok → Dotknięcie celu
    Opróżnienie pieczęci: Zając → Wąż → Dzik → Ptak → Szczur
    KosztNałożenie: Standardowy
    Aktywacja i utrzymanie: Połowiczny na turę
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaIryō Ninjutsu B lub Renkinjutsu C
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 2 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Pieczęć, której głównym zamysłem jest pieczętowanie szkodliwych środków. Po złożeniu pieczęci, na ciele celu, w wybranym przez niego miejscu pojawia się pieczęć w kształcie "静けさ". Pieczęć ta pieczętuje szkodliwe środki sprawiając, że osoba, na której technika została użyta, nie ulega jej wpływom. Ot, nie upije się alkoholem, a papierosy nie uszkodzą mu płuca. Z drugiej strony nie upije się i nie odczuje tytoniu w płucach.

    Ma to jednak swoje ograniczenia, a najważniejszym jest to, że użytkownik musi być świadom tego, że to, co bierze jest szkodliwe. Jeśli więc ktoś po kryjomu dosypie komuś trucizny - ta normalnie będzie działać. Tak samo, jak doleje się komuś alkoholu do drinka. Gdy jednak wyczuje, że był tam alkohol? Pieczęć ponownie zacznie działać, usuwając alkohol z krwioobiegu. Innym ograniczeniem jest natomiast to, że technika zapieczętuje maksymalnie specyfiki o randze B. Także tylko wówczas, gdy będzie tego świadomy, że to, co zażywa jest szkodliwe.

    Pieczęć ma także swoją pojemność, porównywalną do 1 slotu. Gdy zostanie ona zapełniona - przestaje działać. Właściciel pieczęci może jednak ją opróżnić składając odpowiednie pieczęci i kierując dłoń w odpowiednią stronę. Szkodliwe środki zostaną przezeń odpieczętowane, a pieczęć ponownie będzie mogła działać.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć jest w stanie zapieczętować także specyfiki o randze A.
    Posiadając Sennina Fūinjutsu pieczęć może wysłać użytkownikowi informację, że została ona zapełniona.
  • Tamashī Fūin: Jibun Jishin - umieszczona na lewej piersi, tam gdzie ludzie wyobrażają sobie serce. Służy odzyskaniu kontroli, jeśli ktoś spróbuje manipulować przy pomocy chakry Kenseiem
    ► Pokaż Spoiler
    Tamashī Fūin: Jibun Jishin | Soul Seal: Own Self魂封印・自分自身­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
    PieczęcieWąż → Ptak → Wąż → Baran → Ptak → Koń → Zając → Pies → Tygrys → Pies → Zając → Dzik → Koń → Baran → Wąż → Koń → Szczur → Tygrys → Szczur → Małpa → Wąż → Ptak → Wół → Pies → Małpa → Pies → Wół → Ptak → Zając → Tygrys → Smok → Baran → Smok → Małpa → Tygrys → Ptak → Zając → Tygrys → Koń → Smok
    KosztNałożenie: Podwójny
    Aktywacja: Standardowy
    ZasięgNa siebie
    WymaganiaPosiadanie nałożonej pieczęci Tamashī Fūin: Kae oraz Uso Hakken-Ki
    DodatkoweNałożenie techniki kosztuje 4 PD z zasobów użytkownika lub osoby, na którą pieczęć jest nakładana (decyduje nakładający za zgodą osoby, na którą pieczęć jest nakładana)
    Technika będąca rozwinięciem Tamashī Fūin: Kae i stanowi niejako zabezpieczenie przed byciem kontrolowanym. Gdy bowiem pieczęć Uso Hakken-Ki wykryje cudzą chakrę bądź zamieszanie w naszym organizmie, a Tamashī Fūin: Kae, że zachowanie użytkownika nie jest zgodne z jego przekonaniami, technika siłowo próbuje zapieczętować w sobie zewnętrzną chakrę czy obiekt, który go kontroluje. Pozwala to wyrwać się z cudzej kontroli umysłu, jaka może wystąpić np. poprzez Genjutsu, techniki wskrzeszania czy np. Shintenshin no Jutsu. Zdolność ta jednak nie jest idealna, gdyż przekonania użytkownika mogą ulec zmianie. Z tego względu, gdy pieczęć miałaby się aktywować, ostateczny głos ma MG, uwzględniający historię i działania postaci.

    Technika ma oczywiście swoje wady. Jeśli użytkownik jest kontrolowany w taki sposób, że jego zachowanie mogłoby być przez niego "usprawiedliwione", technika nie zadziała. Dodatkowo, technika pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi A na turę. Oznacza to, że jeśli technika, która zmusza osobę z pieczęcią do działania kosztuje jej użytkownika więcej niż Standardowy koszt rangi A, tak przestaje pieczęć działać. Porównanie wysokości kosztów, jest porównywalne liczbowo dla użytkownika danej techniki, np. przy KC 7, Standardowy koszt A to 750. Więc potrójny koszt B byłoby 900, więc pieczęć nie powstrzyma tego jutsu. Może go jednak osłabić, zależnie od woli MG.

    Podobnie jak inne techniki Tamashī Fūin, tak i ta jest zakładana na duszę użytkownika, co sprawia, że może zadziałać także po jego wskrzeszeniu.

    Pieczęć samoistnie może się aktywować tylko trzy razy. Po jej zużycie pieczęć spala się i trzeba ją ponownie nałożyć. Nie pomniejsza jednak wówczas zasobów PD użytkownika.

    Posiadając Specjalizację w Fūinjutsu pieczęć pieczętuje na raz Standardowy koszt rangi S na turę, zamiast rangi A.
Posiadane "klucze" i "uprawnienia" do pieczęci
► Pokaż Spoiler
  • Gofū Kekkai Tōge no Jutsu - do swojej kryjówki pod domkiem oraz obu schowanych tam pomieszczeń.
    ► Pokaż Spoiler
    Gofū Kekkai Tōge no Jutsu | Five-Seal Barrier Pass Technique五封結界峠の術­
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
    PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
    KosztStandardowy od osoby
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
    Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.

    By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
  • Pōtaru no Sakusei - Posiada runy transportowe do następujących miejsc:
    ► Pokaż Spoiler | Pōtaru no Sakusei
    Pōtaru no Sakusei | Portal Creationポータルの作成
    KlasyfikacjaFūinjutsu, Ninjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
    PieczęcieBaran → Małpa → Tygrys → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wół → Baran → Małpa → Wół → Ptak → Tygrys → Dzik → Szczur → Pies → Małpa → Wół → Szczur → Małpa → Zając → Małpa → Wąż → Tygrys → Szczur → Wąż → Tygrys → Szczur → Baran → Pies → Wąż → Koń → Zając → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Baran → Szczur → Pies → Ptak → Wół → Pies → Wąż → Szczur → Pies → Małpa → Ptak → Baran → Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Dzik → Ptak → Zając → Dzik → Zając → Małpa → Tygrys → Pies → Szczur → Wąż → Wół → Małpa → Szczur → Tygrys → Wół → Wąż → Ptak → Małpa → Wąż → Zając → Koń → Wąż → Małpa → Smok → Wół → Baran → Koń → Baran → Dzik → Baran → Wąż → Koń → Baran → Pies → Szczur → Dzik → Wół → Małpa → Pies → Dzik → Baran → Tygrys → Małpa → Dzik → Wół → Dzik → Wąż
    KosztStandardowy S od tworzonego portalu
    Połowiczny S od tworzonej runy
    Standardowy E od aktywacji
    ZasięgDotykowy
    WymaganiaSpecjalizacja w Fūinjutsu lub Ninjutsu, Ninjutsu B, znajomość dowolnej techniki czasoprzestrzennej
    Zaawansowana technika pieczętująca, pozwalająca stworzyć miejsca powiązane ze sobą czasoprzestrzennie. Wizualnie mogą one przybrać dowolny kształt, tak długo, jak zdają się być to przejścia prowadzące "donikąd". Sam proces jest długotrwały i trwa około czterech dni, podczas którego tworzony portal znajduje się w środku specjalnie przygotowanego kręgu pieczętującego i jest w nim pieczętowana chakra oraz jest podłączany do "sieci" portali. Po zakończonym procesie twórca portalu jest w stanie jednoznacznie go określić przy pomocy konkretnego symbolu, tzw. runy. Taki portal jest tak samo wytrzymały, jak materiał, z którego został wykonany.

    Następnie jest w stanie on utworzyć tzw. runy transportowe. Jest to nic innego jak przedmiot posiadający symbole dwóch portali. Samo stworzenie takiej runy nie zajmuje już dużo czasu, jednak trzeba znać symbol obu portali, które ma ona aktywować. Po przygotowaniu runy, jej symbole delikatnie lśnią w pobliżu portali, dla których została ona stworzona.

    Posiadając runę transportową oraz będąc w pobliżu portali możemy przez nią przelać chakrę (koszt Standardowy E), by aktywować portal. Wypełnia się on wówczas chakrą, a sposób, w jaki to wygląda jest zależny od twórcy danego portalu - może to być masa energii, utworzone iluzoryczne drzwi, czy wciągający wir. Po aktywacji portalu utrzymuje się on przez turę i można przez niego przejść, wychodząc przez drugi. Niestety, technika nie pokazuje co znajduje się po drugiej stronie portalu, więc nie wiadomo, czy nie wpadnie się w pułapkę. Każda runa łączy tylko dwa portale, których symbole zostały na niej utworzone.

    Gdy aktywny jest jeden portal, drugi, z nim połączony, aktywuje się automatycznie, co może zawiadomić osoby po drugiej stronie. Jeśli zaś spróbujemy użyć runy by przenieść się do portalu, który został zniszczony, to portal wejściowy w ogóle się nie aktywuje, a sama runa nie będzie świeciła blaskiem, który na ogół sugeruje możliwe przejście.

    Posiadając rangę S w Ninjutsu lub technikę czasoprzestrzenną rangi S czas potrzebny na utworzenie portalu maleje do dwóch dni.
Atuty, biegłości i wady
SpecjalizacjaFūinjutsu
SenninFūinjutsu, Doton, Jinton, Ninjutsu
Ulepszone zmysłyWzrok, Słuch, Smak, Węch, Dotyk
Reszta i szczegóły
► Pokaż Spoiler | Specjalizacja
Specjalizacja FūinjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
► Pokaż Spoiler | Atut wrodzony
Monstrualna chakraAtut wrodzony
Postać posiada naturalny talent, dzięki któremu jego zasoby chakry rozwijają się w o wiele szybszym tempie niż normalnie. Rozwijając swoje zapasy chakry postać dostaje dodatkowe 50% tego co kupiła. Innymi słowy, postać zamiast wykupywać 500 chakry, wykupuje po 750. W sytuacjach, gdzie posiada np. 19750 chakry, wykupuje po koszcie aktualnego progu kosztowego.
► Pokaż Spoiler | Atuty nabyte
Atuty nabyte - do technik
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Podwójne składanie pieczęciAtut nabyty
Bardzo unikatowa zdolność pozwalająca posiadaczom na składanie pieczęci do dwóch technik jednocześnie, bez obawy o to że coś pójdzie nie tak. Zwyczajnie są w stanie tak podzielić swój układ chakry, że staje się to możliwe. Dalej wymaga to odpowiednich zdolności na to pozwalających np. 2 par rąk czy atutu Jednoręcznego Składania Pieczęci.

Wymaga Kontroli Chakry na poziomie 10.
Przyśpieszone składanie pieczęciAtut nabyty
Pieczęci w swoim zamyśle mają tylko uprościć korzystanie z chakry i jej koncentrowanie. Oznacza to, że odpowiednio utalentowane osoby są w stanie zmniejszyć ilość pieczęci potrzebnych do użycia jutsu. Osoby z tym atutem są w stanie zredukować ilość potrzebnych pieczęci do wykonania jutsu o 33%. Jeśli postać ponadto posiada specjalizacją bądź sennina w danej dziedzinie może zredukować ilość pieczęci do 50%. Ilość pieczęci po ich redukcji jest zaokrąglana w górę. Nie ma możliwości całkowitego pominięcia pieczęci. Działa to analogicznie także w przypadku technik, które nie posiadają pieczęci, ale czas kumulacji chakry jest równy złożeniu x pieczęci. W tym przypadku atut ten redukuje czas kumulacji chakry.
Rozpoznanie pieczęciAtut nabyty
Po zdobyciu znacznego doświadczenia, dany ninja jest w stanie orientować się w pewnych schematach i zachowaniach. W tym przypadku jest w stanie określić jakiej dziedziny technikę planuje wykonać przeciwnik. A jeśli widział bądź zna daną technikę, może być w stanie nawet to przewidzieć. Atut działa dla każdej dziedziny i stylu walki jaką posiada postać na randze B.
Sennin Fūinjutsu, Dotonu, Jintonu oraz NinjutsuAtut nabyty
Atut ten oznacza osobę posiadającą ogrom wiedzy i umiejętności w jednej konkretnej dziedzinie. Sprawia to, że ma on dostęp do technik, do których normalny użytkownik tej konkretnej dziedziny nie miałby dostępu. Często również jest w stanie użyć dobrze sobie znanych technik w zupełnie nowy sposób.
By wykupić ten atut należy posiadać rangę S w danej dziedzinie.
Współpracująca kontrola chakryAtut nabyty
Często zdarza się tak, że shinobi muszą podtrzymywać wiele technik w tym samym czasie. Nie jest to rzecz najprostsza, szczególnie kiedy techniki te skupiają się na jednej rzeczy np. na broni czy na oczach. Posiadacze tego atutu jednak tak często używali multum technik jakie trzeba było podtrzymywać, że w są w stanie to robić praktycznie bez skupiania się na nich. Wymaga to całkiem wysokiej Kontroli Chakry oraz długich treningów, jednak później nie muszą się przejmować ciągłym skupieniem na np. technice Hien.

Wymagany minimum poziom 7 w Kontroli Chakry aby zdobyć atut.
Atuty nabyte - wiedza
Czułe punktyAtut nabyty
W zawodzie shinobi, często trzeba zabijać. Ba! Non stop właściwie trzeba kogoś zabijać. Nic więc dziwnego, że Ci są wytrenowani w jak najszybszym zabijaniu innych osób. A do tego, wymagana jest znajomość ciała. Nie każdy jest jednak medykiem, aby znać całą ludzką biologię. Zamiast tego, shinobi uczą się jedynie o tym, jak najlepiej i najszybciej kogoś zabić. Czułe punkty, gdzie uderzenie zostawia krytyczną ranę czy odpowiednie dawki trucizny do zabicia. Osoby z tym atutem zwyczajnie lepiej wiedzą te rzeczy, i wiedzą jak uderzyć żeby zabić, lub sprowadzić kogoś do nieprzytomności jednym dobrym ciosem.
Czytanie z ruchu wargAtut nabyty
Nie zawsze mamy luksus słyszenia tego, co ktoś mówi. Czasami obserwujemy sytuację z pewnego dystansu, a harmider tłumu zagłusza jakąkolwiek wypowiedź. Tak długo jednak jak widzimy usta konkretnej osoby, jesteśmy w stanie zrozumieć co ona mówi. Tak długo, jak mówi w znanym nam języku.
SurvivalAtut nabyty
Postać posiada wiedzę niezbędną do przetrwania w dziczy. Wie, gdzie szukać schronienia, jakie rośliny są jadalne czy choćby jak rozpalić ogień.
TropicielAtut nabyty
Postać wie jak wyszukiwać i zacierać ślady. Czy będzie to podczas polowania w lesie czy na zbiegłego ninję, nie ma to znaczenia.
Znaki migowe (Iwagakure)Atut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Od dawnych czasów, shinobi zawsze mieli potrzebę komunikowania się w jakiś bardziej sekretny sposób podczas wykonywania misji. Podczas tych najbardziej tajnych, najpopularniejszym sposobem zawsze były... znaki migowe. Posiadacz tego atutu bez problemu może się komunikować przy pomocy gestów dłonią. Nawet fraszkę mógłby nią wygestykulować! Są jednak różne "języki" znaków migowych. Mogą one być zależne od wioski z jakiej pochodzi shinobi, a równie dobrze w Królestwie Kupców straż mogła opanować jakieś własne znaki migowe. Z racji na to, na świecie wyróżnianie są ogólne znaki migowo znane praktycznie przez każdego kto się nimi posługuje, jak te bardziej konkretne zależne od wioski, osady czy kraju.

Aby wykupić specyficzny rodzaj znaków migowych należy mieć podstawy do znania znaków odpowiedniej wioski/osady/kraju np. wychowanie w danej wiosce lub przynależność. W innym wypadku, trzeba ten atut zdobyć fabularnie. Znaki migowe (ogólne) są dostępne dla wszystkich.
Atuty nabyte - ciało i umiejętności
NinjaAtut nabyty
Podstawową zdolnością dla shinobi jest umiejętność cichego poruszania się, a wraz z nią niesamowicie często w parze idzie umiejętność kamuflażu. Posiadacz tego atutu zwyczajnie jest lepiej w stanie się ukryć przed innymi oraz przemieszczać się niemalże bez wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Czy to lepiej przykucnie za jakąś zasłoną, czy po prostu bardziej efektywnie będzie poruszał się w cieniu, nie ma to znaczenia. Zwyczajnie, wie jak się ukrywać zarówno podczas poruszania się jak i podczas czekania w miejscu. Tylko osoby o naprawdę wyczulonym zmysłu słuchu byłyby w stanie wyłapać osobę z tym atutem, z racji na to że kiedy chce, to praktycznie każda jego akcja jest bezszelestna - w granicach rozsądku. Dzięki temu idealnie nadaje się do zadań wymagających ciszy i dyskrecji.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Ulepszone 5 zmysłówAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Wzrok - wzmocnienie tego zmysłu zapewnia postaci lepszy wzrok, pozwalając patrzeć dalej i dostrzegać szczegóły tam, gdzie nikt inny by się ich nie dopatrzył. Postać też lepiej widzi przez dym czy inne warunki, które utrudniają wizję.
  2. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  3. Smak - wzmocnienie tego zmysłu, choć nie posiada zastosowania stricte bojowego, pozwala natomiast niemalże od razu rozpoznać skład czegokolwiek co tylko spróbujemy, a także określić, czy będzie to miało pozytywny, czy negatywny wpływ na użytkownika. Nawet, jeśli trucizna nie posiada smaku sama w sobie, tak osoba, z tym wzmocnieniem wyczuje, że w napoju czy potrawie jest coś więcej, co wpłynęło na smak. Dodatkowo, jest w stanie jasno określić, składniki potraw.
  4. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
  5. Dotyk - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie wykryć najdrobniejsze zmiany w fakturze zarówno przedmiotów, jak i osób. Ba! Nawet nie musi dotykać ich bezpośrednio dłonią - jakakolwiek część ciała jest w stanie to wykryć, także najdrobniejszy impuls. W trakcie walki, pozwala także odczuć, jak ataki wypływają na ciało i elementy pancerza przeciwnika, przez co dłuższa, analityczna walka, może takiej osobie dostarczyć cennych informacji o słabych punktach, a receptory na skórze wykryją nawet najdrobniejszą zmianę temperatury - także tę nienaturalną, wywołaną np. jakimś jutsu.
► Pokaż Spoiler | Biegłości
AktorBiegłość
Niejednokrotnie robota jako shinobi wymaga bardziej potajemnej pracy. Wymaga nas wdawania się w rolę jakiegoś prostego człowieka czy dostojnego arystokraty, po to aby zbliżyć się do naszego potencjalnego celu. Postać posiadająca tą biegłość staje się w tym naprawdę dobra i znacznie lepiej przychodzi jej podszywanie się pod inną osobę, niż przeciętnym shinobi. Nie ma najmniejszego problemu z przybieraniem różnych osobowości i jednocześnie jest bardzo dobra w kłamaniu. Taka osoba zarówno jest bardzo wyczulona na wszelakie kłamstwa innych osób, że znacznie łatwiej je wyłapać, a także kłamstwa takiej postaci nie odstają wręcz od prawdy. Oczywiście, dalej nie można mówić głupot, jednak podczas prób okłamania kogoś nie trzeba martwić się o jakieś drobniejsze luki w logice, bo postać ma tak gadane, że bez problemu to przejdzie jako prawda.
Bestialskie SakkiBiegłość
Ninja jest prawdziwym królem, co do wywierania presji na innych. Jego potęga jest tak wielka, a doświadczenie tak ogromne, że jego Sakki ewoluowało w coś więcej niż zwykłe zastraszanie. Dla niektórych, zdolność rzadko używana i użyteczna, dla posiadaczy tej biegłości jest tak prosta jak oddychanie. Pasywnie daje ona +1 do siły Sakki przy porównywaniu z Siłą Woli, a także eliminuje wymóg KC 9 do “wzmocnienia” Sakki kosztem Standardowym A.
Aby zdobyć biegłość, shinobi musi posiadać przynajmniej siłę równą S-rankom (np. posiadając wspomagania, jak np. Senjutsu) lub być hostem unikatowej istoty/chakry np. Bijū, CS, która stanowi znaczącą część jego zasobów.
Bohater Kaeru no KuniBiegłość
Okryte narodowym sekretem letnie wydarzenia podczas turnieju w Kaeru no Kuni. Zostały uznane przez tamtejsze władze, jako akt najwyższej odwagi. W zamian za swoje czyny Hokori Kensei został rozpoznawalnym wśród społeczności Gondolierów jej honorowym członkiem. Wszelkie prośby, czy akcje fabularne związane z tą i innymi organami władzy kraju są rozpatrywane względem postaci z przychylnym okiem. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
LiderBiegłość
Postać na skutek doświadczeń i przeżytych wydarzeń nabyła biegłości w przemawianiu do ludzi i żołnierzy. Kiedy postać przemawia do zwykłych cywilów lub żołnierzy niższych rangą, łatwiej jest ich zmotywować i dodać im odwagi, na dodatek w oczach zwykłego ludu wydaje się być ważniejsza niż jest w rzeczywistości. Wciąż jednak efekt zależny jest od postu, wyglądu oraz zachowania postaci.
Łamacz SzyfrówBiegłość
Postać w związku z jej zaawansowanymi umiejętnościami z dziedziny Fūinjutsu oraz poprzez wiedzę, jaką to zdobyła podczas swoich przygód, posiada nadzwyczajną łatwość w analizie pieczęci. Zyskuje ona dodatkowo 5 punktów analizy na turę. Tak więc, jeżeli postać posiada rangę S w Fūinjutsu, to zamiast bazowych 10 punktów, posiada ich 15. Jeżeli jakiekolwiek techniki bazują na tej wartości, to jest ona brana pod uwagę dopiero po doliczeniu bonusowych 5 punktów.
Przyjaciel BaibaiBiegłość
Przez wzgląd na wkład w ustabilizowanie sytuacji politycznej Baibai oraz udział w wojnie z cieniami, postać uznawana jest za przyjaciela Baibai i tak długo jak Sorashi Yukari pozostaje u władzy, będzie w Kraju Kupców mile widziana. Dodatkowo wszelkie zadania zlecone przez członków kupieckiej rady lub inne wysoko postawione osoby w Shōnin Ōkoku gwarantują premię +25% do zarobionych za to zadanie ryō.
Wspomaganie lotuBiegłość
Ze względu na swoje duże doświadczenie w panowaniem nad Dotonem a także przez swoją wybitną Kontrolę Chakry, postać, używając Doton: Keijūgan no Jutsu, przy czterokrotnej zmianie masy ciała innej osoby może ponosić wymagany koszt za lot, nie zaś osoba, której masa zostaje zmieniona.
By zdobyć tą biegłość należy mieć co najmniej Kontrolę Chakry 9.
Zaabsorbowany HyōtonBiegłość
Kensei zaabsorbował część chakry Jajka, samemu opanowując Hyōton niczym przy przeszczepie (zyskując także dostęp do Fūtonu oraz Suitonu. Dzięki temu, że ma podpisany pakt ze smokami, jego smoki również zaabsorbowały część tej chakry, dzięki czemu Kensei może swoim smokom powymieniać dziedziny na Hyōton. Mało tego, odblokował również Hyōton dla całego paktu sprawiając iż po mimo tego, że pakt ze Smokami jest Molochem, ma dostęp do żywiołu Hyōtonu. Kensei i pakt nie tracą dostępu do Hyōtonu, nawet jeśli Jajko zostanie zniszczone. Smoki nie muszą opanowywać, w przeciwieństwie do Kenseia, żywiołów składowych by mieć do dostęp do technik Uwolnienia Lodu.

Biegłość zabiera 1 slot wspomagania.
► Pokaż Spoiler | Wady
Ocalały Lodu i OgniaWada
Zawzięta walka z Wysokim El-exiosem — Wiwerną kontrolowaną przez oszalałe bóstwo natury, nie obyła się bez strat. Podczas jednego z kluczowych momentów bitwy, nie udało mu się uniknąć morderczego promienia smoka. Spowodowało to, kompletny bezwład w jego nogach — miejscu które ucierpiało najbardziej. Nie tylko jednak, nie jest w stanie się dzięki nim poruszać, ale od czasu do czasu przechodzą go falę zimna i ciepła. Przypominające o wydarzeniu.
Osłabiona tolerancjaWada
Przez chorobę, która trawiła ciało postaci oraz zażyty eksperymentalny specyfik Doppi, ciało użytkownika źle będzie znosiło przyjmowanie specyfików. Tym samym wszystkie specyfiki zażyte przez postać działają w tak nieznaczny sposób iż jest to nie zauważalne. Specyfiki zaczną ponownie działać na postać po jednym roku.

Data otrzymania wady: 19.12.23
Znamię MārīcaWada
Podczas, potężnego pojedynku z pradawnym bóstwem Mārīciem. Została odkryta paskuda prawda. Mimo całkowitego pokonania serca bestii, nie udało się w pełni wyeliminować jego zarodników, które zdążyły już na ten czas rozprzestrzenić się po ciele Kensei'a i wywołać w nim zamęt. Choć wiele z nich zostało usunięte dzięki pomocy najlepszych chirurgów i medyków, których Kaeru no Kuni miało pod ręką. Nie udało się usunąć wszystkiego z jego ciała. Części boga, które u uniknęły losu zniszczenia, zagnieździły się w jego ciele, praktycznie się z nim łącząc. Modyfikując tym samym, nie tylko lekko biologię Kensei'a ale i jego sygnaturę Chakry. Stał się on nosicielem pasożyta, który powoli wysysa z niego wszystko co mu zostało. Związku z tym:
  • Pragnienie i potrzeba jego zaspokojenia są czterokrotnie zwiększone niż dla zwyczajnego człowieka. O wiele szybciej się odwadnia, co może nawet doprowadzić do śmierci. Podczas intensywnej walki zaleca się małej średniej wody co mniej więcej trzy tury. Spowodowane jest to o wiele większym zmęczeniem przez obecność wypijającego wodę pasożyta.
  • Przebywanie w obecności drzew, stworzonych za pomocą technik Mokutonu, wprawia chłopaka w niekontrolowane rozdrażnienie. Jego siła jest równoznaczna siłę techniki uwolnienia drewna. Gdzie poniżej Rangi C nie występuje.
  • Sensorzy, czy osoby widzące układ chakry. Odczytują ten należący do Kensei'a jako lekko "zmutowany" I nienaturalny. Daje to podstawy do uzyskania biegłości Bestialskiego Sakki. Tak długo jak utrzymuje się pozostałości Ducha.
  • Natura, żerowania istoty uniemożliwia jej zapieczętowanie.

    Sposób pozbycia się wady: Fabuła Rangi A, której celem będzie znalezienie lekarstwa na przypadłość.
Zobowiązania wobec Królestwa KupcówWada
Kensei obiecał, że po opracowaniu stosownej techniki do pieczętowania cieni, podzieli się tą wiedzą z Radą Stu. W zamian, po wykupieniu Akari, Eriki i Misy z przybytku, dziewczyny dostały pełną wolność i możliwość wyjechania z nim z kraju. Brak spełnienia obietnicy będzie wiązać się ze stosownymi konsekwencjami. Ma na to rok realny.
Sposób pozbycia się wady: Spełnienie obietnicy i dostarczenie stosownych informacji Radzie Stu.
Data uzyskania wady: 19.05.2023
Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 376
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Pałac Daimyō

Hikari
Tsubaki wydawała się być pod tym względem zdecydowanie uparta, nie zamierzając Hikariemu odpuścić. Wzięła sobie bowiem za punkt honoru pomóc chłopakowi, a im wcześniej to zrobią, to przecież lepiej, prawda? Będzie mógł szybciej pójść na jakieś bardziej poważniejsze misje, gdzie używanie układu chakry nie będzie wiązało się z ryzykiem. W oczach dziewczyny były same plusy.
No to jesteśmy umówieni – odparła, uwalniając twarz Hikariego, uśmiechając się przy tym do niego, by następnie od kelnera, który przechodził obok zgarnąć kieliszek, bo jej był przecież już pusty.
Znała się na Ninjutsu… trochę. O technikach czasoprzestrzennych jednak nie słyszała i gdy Hikari o tym wspomniał, mógł zobaczyć lekką konsternację na twarzy dziewczyny, choć wciąż w oczach było widać tę iskierkę zaciekawienia.
Będę musiała odrobić zadanie domowe w takim przypadku, bo nie natknęłam się na ten temat. Trochę na Ninjutsu się znam i nawet z łatwością mi przychodzi, jednak skupiłam się ostatnio na rozwijaniu klanowych umiejętności, Iryō… no i Fūinjutsu ostatnio mocno mnie zafascynowało – odparła, dzieląc się z chłopakiem swoimi umiejętnościami. Innych rzeczy, jakich próbowała się tykać nie działały. Nie umiała korzystać z żadnego żywiołu, niezależnie od tego, jak bardzo się nie starała. Genjutsu, nie licząc podstawowego Kai, również nie było mocną stroną Hyūgi. Tak więc, nie starając się znaleźć czegoś nowego na siłę, postanowiła skupić się na rozwijaniu tego, co już umiała.
Wizja zdejmowania yukaty, czy to przy samym Hikarim czy ogólnie na sali balowej była lekko zawstydzająca dla Tsubaki, pomimo świadomości, że dało się to „ograć” sprawnie. Zwłaszcza z pomocą drugiej osoby, bo zakładanie wszystkiego samej zdecydowanie było upierdliwe i czasochłonne; Gdy Hikari zapewnił, że nałożenie pieczęci nie jest obciążające, Tsu zlustrowała go nieco, jakby nie do końca mu wierzyła, ale nie skomentowała w żaden sposób, postanawiając zaufać osądowi chłopaka w tej kwestii.
Widziałam niedaleko niewielkie pomieszczenie, nawet drzwi były. Powinno się nadać – odparła, biorąc łyk swojego wina, by następnie chwycić Uchihę za dło i wyprowadzić go z sali balowej do głównego holu, w którym nie było aż tak wiele ludzi. Skręciła w prawo, by zaraz potem zatrzymać się przy drewnianych drzwiach, które uchyliła, by wraz z Hikarim wejść prędko do środka, wcześniej się jednak rozglądając po bokach. - Nie jestem pewna czy można nam tu być – odparła, lekko ściszonym co prawda głosem, aczkolwiek z uśmiechem. Kto by się spodziewał takiej duszy rebeliantki po Tsubaki?
W środku panował lekki półmrok – jednym źródłem światła była resztka promieni słońca przebijająca się przez niewielkie okno. Zaś same pomieszczenie? Zdawał się być jakimś gabinetem czy inną kanciapą. Szerokie na kilka kroków, na bazie kwadratu. Znajdowało się tutaj nieco sfatygowane biurko, nawet jakieś krzesło było na którym to Tsubaki zawiesiła haori, które miała zarzucone na yukatę.
Pomożesz mi z obi? Spróbuj je trochę poluźnić, ale bez rozwiązywania do końca, może uda mi się wyjąć ręce z rękawów – powiedziała w stronę Hikariego, stając przed nim. Mimo że starała się mówić względnie normalnie, to czuła się lekko podenerwowana, a serce biło nieco szybciej.
Tsubaki dłońmi chwyciła za długie sięgające do samych bioder włosy, tak by zarzucić je do przodu, odsłaniając przy tym smukły kark. Jednocześnie w ten sposób Hikari miał pole do działania z tą nieszczęsną yukatą. Cieszyła się w chwili obecnej ogromnie, że stała teraz plecami do Uchihy, bo zaczynała czuć, jak robi się jej gorąco w twarz.
Czy była zbyt dostojna na wylewanie sobie wina za kołnierz? Zdecydowanie tak, nie byłoby to coś, do czego byłaby Hyūga zdolna. Jednakże tym zdaniem chciała trochę rozbawić Hikariego, co się jej udało. To zaś spowodowało, że zaśmiała się i ona – mimo że krótko, to dosyć melodyjnie. Przymknęła nawet przy tym oczy, które jednak niedługą chwilę potem znowu spojrzały na Uchihę.
Głupio by było, gdybyś nie dostał tej rangi po tym wszystkim, co tutaj zrobiłeś – odparła zupełnie szczerze. Rozumiała, że to nie była oficjalna misja dla wioski, nie zmieniało to jednak faktu, że Hikari pokazał, że był zdecydowanie silniejszy aniżeli nawet ponadprzeciętny Genin. – Pewnie będziesz już Tokubetsu Jōninem, kiedy ja się dorobię Chūnina – rzuciła. W głosie Tsubaki nie było słychać żadnego smutku czy zawodu. Ot, zwykłe stwierdzenie faktu. Hyūga była świadoma faktu, że nie należała do najsilniejszych ludzi na świecie i pewnie minie jeszcze sporo czasu, nim zasłuży na awans w wiosce. Nie przeszkadzało to jednak jej w żaden sposób. Uważała, że każdy ma swoją ścieżkę w życiu i nie ma co porównywać się do innych… a chociaż bardzo chciała wierzyć w tę wizję, którą wpajał Kamelii ukochany brat. – Nie powiedziałam, że zamierzam się ograniczać, to dopiero początek. Za pomysły jednak dziękuję, na pewno zrobię z nich użytek – odparła z uśmiechem, by następnie upić łyczek wina.
Serce Tsubaki zabiło szybciej, ponownie dzisiejszego wieczoru, gdy Hikari się tak do niej przybliżył i wyszeptał te parę słów do ucha. Z bliżej nieznanego Tsu powodu, poczuła jak lekki dreszcz przeszedł po plecach, a przecież nie było jej ani trochę zimno. Wzięła nieco głębszy wdech.
Zaś moją specjalizacją jest dopilnowanie, byś zawsze był do tego zdolny, Hikari – kun. – Tsubaki nie była skrytobójczynią, choć Byakugan mógł być przy tym pomocny. I jak może sama bezpośrednio nigdy nie będzie polować na demony, tak jej zdaniem było leczyć rannych ludzi powracających z misji, pozbywających się wszelkich niebezpieczeństw. W tym także Hikariego.
A może szczególnie jego?
Wakuri&Hikari
Ostatnią rzeczą, jaką chciała Tsubaki to być niegrzeczną względem Wakuri. Jakby nie patrzeć, jej klan wręcz słynął z bardzo dużej kultury osobistej, czasami wręcz przesadzonej. Nie raz, nie dwa Kamelia nie mówiła tego, co myślała, bo byłoby to po prostu niegrzeczne, więc zamiast tego jedynie się uśmiechała czy zaszczycała swojego rozmówcę zdawkowymi odpowiedziami, które miały jednak go zadowolić i być tym, czego mniej więcej oczekiwał. Dla wielu ludzi takie podejście do życia było bardzo sztuczne i mieli jak najbardziej rację. Niemniej, Hyūga nie była taka dla wszystkich. Przy osobach, które zajmowały specjalne miejsce w sercu dziewczyny, potrafiła okazywać te autentyczne uczucia czy myśli. Jeśli jej na kimś zależało, to nigdy by takiej osoby nie okłamała, niezależnie od tego jak bardzo brutalna prawda by nie była. Sęk w tym, że bardzo niewiele było ludzi w otoczeniu Tsubaki, którzy tego „zaszczytu” dostąpili. Jedną z nich był jej brat, druga zaś… znajdowała się tuż obok niej. I by rozwiać wszelkie wątpliwości – wcale nie była to Kurama.
Tsubaki czuła się trochę teraz jak piąte koło u wozu, słuchając wymiany zdań pomiędzy Hikarim, a Wakurim. Nie było jej „tam na dole” – cokolwiek to znaczyło, bowiem Hyūga nie była świadoma faktu, że ekspedycja grupy trzeciej miała miejsce w podziemiach. Prawdę powiedziawszy nie miała zielonego pojęcia, że takowe w ogóle istniały. Pomimo tego, że nikt nie dawał jej zbyt wielu wyjaśnień, to Kamelia była w stanie połączyć parę kropek. Może nie była wybitnie uzdolnioną kunoichi, ale zdecydowanie nie należała do osób głupich. Z tego wszystkiego była więc zaś w stanie wywnioskować, że nie wszystko u nich poszło jak można było się tego spodziewać i doszło do jakiegoś wewnętrznego sporu. Którego częścią nie była i nie do końca rozumiała, dlatego nie wchodziła im w żaden sposób w słowo, jedynie spoglądając to na Wakuri, to na Uchihę. Nie bardzo też miała co do dodania w kwestii informacji, którymi się Hikari z Kuramą podzielił. Dosłownie zobaczyła to samo, co on wyczuł… tylko że nie potrafiła tego nazwać, bowiem po raz pierwszy spotkała się z „hybrydą”. To jednak dawało dziewczynie pewną wizję na ten temat… i stan Wakuri ją trochę zafascynował.
To nie było do końca tak, że Tsubaki była niezadowolona z gestu Hikariego. Z jednej strony był on bardzo miły i pomimo lekkiego rumieńca na twarzy, nie przeszkadzał jej ten dotyk w sensie… fizycznym. Po prostu nieco pijany umysł zinterpretował ten gest w najgorszy możliwy sposób, bo czemu miałby inaczej? Tsubaki przez wiele lat swojego życia słuchała jak bardzo wielkim zawodem i plamą na honorze swojego ojca jest, mimo że to nie była zupełnie jej wina, że się urodziła taka, a nie inna. Nie zmieniało to jednak faktu, że poczuła się jakby Uchiha miał o niej podobne mniemanie – niezdolna do samodzielnej egzystencji istotka, nad którą trzeba było się litować, w ten sposób zapewniając swego rodzaju ochronę. I jak bardzo Hyūga starała się żyć powtarzaną przez Rena mantrą, tak wcale nie było jej łatwo się nie przejmować zdaniem innych i kroczyć własną ścieżką bez porównywania się do innych. Kochała swojego brata z całego serca i dotychczas był jedyną osobą, w której miała wsparcie. Jednocześnie jednak Ren był największym kompleksem Kamelii. Brat bliźniak, który okazał się geniuszem porównywanym nawet do samego, żyjącego dekady temu Hyūga Nejiego. Ciężko nie dorobić się w takiej sytuacji kompleksów.
Starała się jednak z całych sił pokazać, że wcale nie była tak bezużyteczna, za jaką wiele mogłoby ją uważać. Szkoliła się w sztuce medyczne, setki godzin spędziła na polu treningowym szlifując uderzenia i technikę, z jaką posługiwała się Jūkenem. Medytowała w odosobnieniu, skupiając się na każdym, najmniejszym tenketsu w swoim ciele, tak by jeszcze lepiej panować nad Kontrolą Chakry, by używanie klanowych oczu nie było dla niej tak obciążające. Pomimo tej tytanicznej pracy, którą w to wszystko włożyła, wciąż spotykała się z pogardą ze strony człowieka, którego aprobaty pragnęła najbardziej – własnego ojca.
Nie była do końca pewna kim Uchiha dla niej był. Zrobili ze sobą parę misji, raz czy dwa nawet spędzili ze sobą trochę prywatnego czasu, chociażby wtedy, gdy po zleceniu w Akademii Shinobi we trójkę – wraz ze siostrą Hikariego – poszli na lody. Z jednej strony nie wiedzieli o sobie jakoś specjalnie dużo, z drugiej chłopak był wobec niej zawsze bardzo uprzejmy i wspierający. Jak mało kto, tak naprawdę. Z tego powodu chociażby pozwoliła sobie na bardziej szczere uśmiechy w jego towarzystwie, czy porzucenie oficjalnego „san”. Przez te wszystkie miłe wspomnienia, które dzieliła z Uchihą, robiło się jej przykro, że ten mógłby myśleć, że jest bezużyteczna, jak to podpowiadał umysł. Ten bowiem nie wziął w ogóle pod uwagę możliwości, że intencje Hikariego były znacząco bardziej czyste i po prostu dobre… no bo czemu miałoby mu na niej w ogóle zależeć?
My nie- – Chciała odpowiedzieć na słowa Wakuri dotyczącego tego, że wcale z Hikarim nie są parą. Tsubaki miała spore wątpliwości, czy tę ich znajomość można byłoby nazwać przyjaźnią.
Nie zdążyła jednak dokończyć zdania, bo Hikari odwrócił ją w swoją stronę, przerywając Tsubaki wypowiedź.
Słuchała tego wszystkiego, co chłopak miał do powiedzenia ze zdziwieniem, które coraz bardziej malowało się na twarzy. Najpierw otworzyła szerzej oczy, potem otwarła lekko usta, jakby chcąc coś powiedzieć, jednakże żadne słowo nie zostało wypowiedziane. Zmuszona przez Hikariego, patrzyła mu prosto w oczy, czując jak wielka gula zbiera się w jej gardle. To zdecydowanie nie było coś, czego się spodziewała. Słowa wypowiedziane przez Hikariego wprawiły ją w osłupienie. Bardzo powoli wszystko zaczynało do niej dochodzić. Umysł przestał się zapierać i przyjął do siebie fakt, że Uchiha nie zrobił tego dlatego, że uważał ją za słabą. Chce ją chronić, bo mu na niej zależy. Bo jest dla niego ważna. Nie licząc Rena – jeszcze nigdy nikt tego Tsubaki nie powiedział.
Hikari, ja... – Brakowało Kamelii słów, którymi mogłaby właśnie opisać to, co czuła. Nie była też zbyt dobra w wyrażanie emocji, bo to raczej nie jest coś, czego uczą w jej klanie. Tam raczej pochwalania jest powściągliwość. – Dziękuję – powiedziała, posłając mu ciepły uśmiech. Tak że nawet pojawiły się lekkie dołeczki. To co mogło jednak zaskoczyć Hikariego, to że po policzkach Tsubaki spłynęły łzy. Nie jednak smutku, tylko szczęścia. – Dobrze. Pod warunkiem, że pozwolisz mi się potem sobą zająć. – Przytaknęła głową. Zgodziła się na Hikariego będącego bohaterem, rycerzem na białym koniu, tak długo, jak potem ona będzie mogła zająć się tymi wszystkimi ranami, które zyskał z powodu chronienia jej. Taki układ zdecydowanie Tsubaki pasował.
Emocje w końcu opadły, Kamelia z Uchihą zaś sobie przypomnieli, że nie byli tutaj sami, a mieli towarzystwo Wakuri, będącej świadkiem tego całego dramatu w dwóch aktach, który miał miejsce pomiędzy Tsubaki a Hikarim. Hyūga była teraz wybitnie wdzięczna za fakt, że alkohol płynął w jej żyłach, bo inaczej zapadłaby się pod ziemię. Z drugiej strony, gdyby nie te procenty, to mogłaby w ogóle nie powiedzieć tego, co miała w swoich myślach, przez co udałoby się problemu uniknąć. Z drugiej strony jednak, czy takie trzymanie emocji w sobie było dobre?
Im dłużej słuchała, co się działo w grupie trzeciej, tym mniej chyba rozumiała i nie była do końca pewna co do tego, czy w ogóle chce się dowiedzieć co dokładnie tam się stało. Hikari handlujący ludźmi w zamian za zwój – w tym momencie posłała mu spojrzenie, które zdecydowanie było niemym pytaniem. To zostało jednak względnie rozjaśnione. No tak, Wakuri w jakiś sposób weszła w konflikt z pozostałą częścią drużyny, zakolegowała się jednak chyba z tym całym Shiko, który na domiar złego chciał zabić Hikariego. To wszystko było bardzo skomplikowane i raczej potrzeba było więcej czasu, aniżeli kilku wymian zdań, by była w stanie dokładnie to zrozumieć. To co jednak udało się Tsubaki wywnioskować, to że oboje mieli swoje za uszami i po części rozumiała obydwie strony.
To co jednak najbardziej ją zainteresowało, to słowa o tym, w jakim stanie Uchiha wtedy był. Poczuła dziwne ukłucie w klatce piersiowej na samą myśl, w jak ciężkim stanie wtedy był i znowu nabrała ogromnej ochoty by zbadać go przy pomocy Bunseki no Jutsu. Obiecała mu jednak przecież, że dzisiaj się tym martwić nie będą, dopiero od jutra się tym zaczną przejmować.
Nie martwmy się na zapas, Hikari – kun – odparła jedynie na jego ostatnie słowa, że nie wie, kiedy ponownie się „tamto” wydarzy. Oczywiście uwadze Tsubaki nie umknął fakt, że została nazwana przez Wakuri „jego niewiastą”, jednakże Hyūga wyszła z założenia, że po tym małym, personalnym dramacie którego była powodem, trochę nie wyglądali jakby nie byli parą i próba przekonywania Kuramy, że było inaczej była trochę bez sensu, więc po prostu puściła to mimo uszu. – Najważniejsze, że wam się udało i Baibai zostało uratowane – dodała na sam koniec. Chciała w ten sposób… trochę rozluźnić atmosferę? Ciężko stwierdzić, ale te odbijanie piłeczki, kto czemu zawinił zdecydowanie było problematyczne i mogło prowadzić jedynie do dalszego psucia krwi, a tego przecież nikt z nich nie chciał.
Pozostawała główna kwestia tego, dlaczego w ogóle tutaj z Kuramą przyszła. Mianowicie Tsubaki chciała wyjaśnić co dokładnie w niej wtedy na tym placu zobaczyła. Co prawda po części zostało już to powiedziane – między innymi przez Hikariego na samym początku – jednakże pozostawała wersja wydarzeń ze strony Wakuri, bo to co ona widziała czy Uchiha wyczuwał to jedno, zaś fakt, jak to widziała kwiecistooka to już coś innego. Kamelia z zaciekawieniem wsłuchiwała się w ten cały wywód, analizując to dokładnie. W tym wszystkim była jedna rzecz, której Tsu brakowało.
Wakuri – san, wybacz ze zapytam… jak jednak do tego doszło, że tą chakrę zdobyłaś? Domyślam się, że to ma coś wspólnego z… Shiko – san, tak? – zapytała nieco niepewnie. Hikari na samym wstępie wspominał, że ten najwidoczniej się z Wakuri nie podzielił dokładnymi informacjami, więc wnioskowała, że Nara był w jakiś sposób odpowiedzialny za stan Kuramy. – Gdybyś zmieniła zdanie, z chęcią spróbowałabym się podjąć próby oczyszczenia Twojego ciała z tej cienistej chakry. – Nie była pewna, czy coś takiego w ogóle było możliwe. Z drugiej strony, ta przebrzydła energia była integralną częścią układu chakry Wakuri, więc istniała szansa, że tego typu proces, bez użycia ognia, byłby możliwy. Widziała jednak, w jak podekscytowany sposób o swoim stanie Wakuri mówiła, więc wątpiła, żeby ta przystała na jej propozycję.
Tsubaki była kunoichi. Może nie jakoś długo i wciąż wiele miała do nadrobienia, jednakże pewne rzeczy były dla niej oczywiste, nim w ogóle dołączyła do Akademii. Jak chociażby to czym jest Byakugan, czy Dōjutsu same w sobie, co to takiego chakra i tak dalej. Dlatego pytanie Kuramy zbiło Kamelię trochę z pantałyku, bo po ludzku nie spodziewała się, że osoba – która walczyła w najsilniejszej grupie uderzeniowej – nie będzie miała pojęcia czym był Byakugan. Te lekkie zaskoczenie na chwilę pojawiło się na twarzy Tsu, jednakże został zaraz potem zastąpiony lekkim uśmiechem. Przymknęła na chwilę oczy, by zaraz potem je otworzyć, tym razem z aktywnym Byakuganem właśnie. To co mogła zobaczyć w tej chwili Wakuri, to że wokół jej oczu znacząco uwydatniły się żyły. Widok cienistej masy w Kuramie sprawił, że poczuła znowu te obrzydzenie, które wtedy, na placu, Tsubaki towarzyszyło.
To specjalna umiejętność moich oczu, która jest dziedziczna w mojej rodzinie. Gdy są aktywne, jestem w stanie zobaczyć tą energię, którą w Tobie jest. Zarówno tę zwykłą, jak i cienistą… I gdy patrzę na Ciebie przy ich pomocy, czuję obrzydzenie. Wybacz, to silniejsze ode mnie. Nie czuję tego jednak, gdy moje oczy nie są aktywne. – W tym momencie Tsubaki dezaktywowała Byakugana, nie chcąc się narażać na dalsze nieprzyjemności, skoro nie było to potrzebne.
To co Hyūgę mocno zaciekawiło, to słowa Hikariego na temat tej pieczęci. Kamelia bowiem coś o niej wiedziała, bo jakby nie patrzeć… chłopak stojący tuż obok niej nałożył takową również i na ciało Tsubaki. Z tą różnicą, że zrobił to za jej zgodą, co w przypadku Kuramy chyba takie nie było?
Ichigo
Tsubaki była w stanie postawić się na miejscu Ichigo w pewnym stopniu. Jakby nie patrzeć, obydwie nie było do końca traktowane dobrze przez swój klan, przez co miały zaniżoną ocenę o swoich umiejętnościach. I jak wobec siebie samej Kamelia była naprawdę bardzo surowa i robiła wszystko, by polepszyć swoje umiejętności, tak nie omieszkała podzielić się, szczerymi, słowami uznania względem Truskawki, bo zdecydowanie na takowe zasługiwała. Tsubaki mogła rzucać tymi kunaiami z notkami wybuchowymi do woli, ale nie byłyby one aż tak skuteczne, gdyby Chinoike nie dorzucała flakoników z oliwą. Na podziękowania w sumie w żaden sposób nie odpowiedziała, jedynie skinęła głową i posłała Ichigo uśmiech – ciut bardziej szczery niż poprzednie, choć wciąż z pewną dozą kurtuazji. Nie były na tyle blisko, żeby Hyūga otwierała się przed blondynką jakoś bardziej.
Kto wie, może nam kiedyś przypiszą razem jakąś misję – odparła jedynie na słowa Ichigo. Nie miała nic przeciwko posiadaniu koleżanki, z którą będą wspólnie ratować życia, choć oczywiście najlepiej by było, gdyby to w ogóle nie było to potrzebne. Nie zmieniało to jednak faktu, że było Tsubaki miło, że być może będzie mieć jakąś znajomą osobę w wiosce, bo wbrew pozorom – zbyt wielu ich nie miała. Większość ludzi z rocznika Tsubaki kończyła Akademię jeszcze w Konohagakure, często mieli wyższe rangi i za specjalnie nie miała okazji nawiązać żadnych znajomości. Jeżeli zaś chodziło o samą Kamelię – to w żaden sposób jej nie zatrzymywała, starając się jednak przy tym wyłapać w tłumie jakieś inne znajome twarze, które się mogły pojawić na biesiadzie.
Wcielenie Norki
Takashi
Czy Himeko wciąż była szefową, skoro zadanie zostało wykonane? To było już w gestii Kamiego do oceny, ta bowiem w żaden sposób nie powiedziała, że mają przestać traktować ją jako dowódczynię wyprawy. Może się to anulowało wraz po rozwiązaniu sprawy, może nie – tak długo jak nie zapyta, to zapewne się nie dowie.
Takashi może i nie chciał się upijać, by pokazywać swoją twarz po alkoholu, ale wyglądało na to, że Nanami miał nieco inne plany ku temu, zamierzając najwidoczniej na bieżąco uzupełniać czarkę Kamiego, jak tylko zauważył, że ta staje się pusta. Pozostawało rudowłosemu więc wierzyć, że jego wytrzymałość będzie wystarczająca, by nadążyć za Nanamim.
Prowadzenie życia samotnika zdecydowanie nie było dla wszystkich… podróżując z miejsca na miejsce ciężko nazwać jakieś miejsce domem, to prawda. Różnica była jednak taka, że zarówno Kumogakure, jak i Iwa nie istniały. Zostały zniszczone, w porównaniu do Ame, które po wojnie się utrzymało jako jedna z Trzech Wielkich Wiosek. Na Starym Kontynencie było kilka pomniejszych jeszcze, choć te nie miały zbytnio dużego znaczenia na arenie międzynarodowej. Więc jakby się tak zastanowić – w porównaniu do Himeko czy Nanamiego, Takashi nie stracił na wojnie domu. Z drugiej, mimo wszystko każdy zapłacił jakąś cenę za to, co się działo.
Z wielką chęcią, dobrego alkoholu nigdy nie odmówię – odparł Nanami, cały czas się szczerząc, jak to on. Widać było po blondynie, że był już lekko wstawiony, ale na chwilę obecną jedyne co z tego wynikało, to jeszcze większe uwidocznienie tych wszystkich cech, które dotychczas był w stanie poznać.
Na razie chyba tutaj zostaniemy. Dobrze płacą, narzekać nie mogę… zobaczymy jak będzie, gdy wszystko wróci do normalności. – Jakby nie patrzeć, w czasach pokoju zwykle nie ma zbyt wiele rzeczy do robienia dla ninja, którzy często byli najemnikami do walk dla różnych frakcji i tak dalej.
Himeko upiła łyk swojego sake. W porównaniu do Nanamiego, jej twarz była raczej spokojna, nie wyrażała żadnych większych emocji, ot może lekko jedynie miała uniesiony kącik ust do góry.
Kensei
Kensei nie mógł nie zauważyć zdziwienia Akari, gdy ta połączyła w końcu kropki, kto był tym anonimowym darczyńcą. Spojrzała bowiem wtedy na niego z szeroko otwartymi, zielonymi oczami, lekko nie dowierzając w to, co właśnie usłyszała.
Ja… nie wiem co powiedzieć – wydusiła w końcu z siebie na te rewelacje. Hokori dostrzegł również, jak w kącikach oczu dziewczyny zbierają się łzy, a ta jednocześnie przygryzła lekko wargę, jakby walcząc z tym, żeby nie spłynęły po jej policzkach. – Dziękuję – powiedziała, by nagle… po prostu przytulić się do Kenseia. Niczym młodsza siostra do brata. Drobnymi rękoma objęła go w tułowiu. Ledwo sięgała Hokoriemu do ramienia. Po chwili jednak się w końcu od niego odsunęła. – W takim razie z chęcią. Jeśli Erika z Misą będą również chciały jechać. – Uśmiechnęła się do niego. Jakby nie patrzeć, te trzy dziewczyny były nierozłączne i należało je brać w pakiecie, pojedynczo nie wchodziło w grę.
Potęga Królestwa Kupców, zdecydowanie – pomimo takiej tragedii, która jeszcze niedawno wisiała nad tym krajem, byli w stanie zorganizować biesiadę tak wielką, jakby nigdy nic takiego nie miało miejsca, sprowadzając przy tym najlepsze trunki i jadło, sami organizatorzy jedynie widzieli skąd. Na wielu osobach zdecydowanie mogło to zrobić wrażenie.
Hm. – zamyślił się Gen, gdy Hokori zadał mu pytanie, czy jeszcze coś by polecił. Śniadoskóry upił łyk trunku ze swojej czarki, nie śpiesząc się jednak specjalnie z odpowiedzią. Jakby nie patrzeć, noc wciąż była jeszcze młoda i nigdzie im chyba nie było śpieszno? W końcu jednak się odezwał. – Po drodze jest Kitsune no Kuni, równie ciekawe i warte zobaczenia miejsce. Bardzo różnorodne, w zależności od regionu krajobraz może się naprawdę zmieniać… Na pewno polecam unikać gór w Tanima i Yama no Kuni. To są miejsca jedynie dla najbardziej wytrwałych ludzi – odparł z widoczną powagą. Jakby się domyślał, że Hokori zamierzał wziąć tę trójkę dziewczyn ze sobą… które nie były shinobi, więc wycieczka w tamte rejony zdecydowanie nie należała do najbezpieczniejszych.
Woah, Gen – san. Widziałeś tyle pięknych miejsc. Zazdroszczę! – odparła Akari z lekką ekscytacją w głosie, a w zielonych oczach dziewczyny nawet zaświetliły świetliki ciekawości, jakby nie mogła się doczekać odwiedzić tych wszystkich miejsc.
Gen zaśmiał się krótko… choć trochę smutno, by ponownie upić łyk alkoholu i wbić wzrok w bliżej nieokreślony punkt, by po chwili spojrzeć na dziewczynę.
Zdecydowanie mają swój urok. Najpiękniejsze miejsce to jednak zawsze będzie te, które nazywasz domem, Akari – chan – odparł Gen, by wolną rękę położyć na głowie nastolatki i poczochrać trochę jej włosy.
NPC Himeko
NPC Nanami
NPCGen
NPCAkari
Ostatnio zmieniony 06 maja 2023, 22:05 przez Hyūga Tsubaki, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”