Pogoda nie dopisywała tego dnia. Czarne, niczym otchłań chmury burzowe unosiły się nad kanionem, w jakim to wszyscy się znaleźli i sponiewierały podróżników zebranych tutaj z całego świata drobnymi kroplami deszczu. Płaszcze przeciwdeszczowe to było minimum jakie wszyscy musieli mieć jeżeli nie chcieli kompletnie przemoknąć, choć osoby organizujące ten obóz były widocznie przygotowane na taką możliwość. Dla każdego kto takowego ubioru nie miał, była możliwość wzięcia płaszczu z namiotu gdzie facet handlował jakimś prostym wyposażeniem shinobi. Ot, gdyby ktoś się zapomniał i chciał coś dokupić, to również w tym miejscu mógł to zrobić. Ostatnie przygotowania przed wyprawą. Gdzieś w oddali mogli usłyszeć grom uderzający o skały, roznoszący donośne echo, jako co bardziej strachliwe osoby mogło przestraszyć. Chociażby taką Kiki, czy psiaka Nany. Szczerze, gdyby wybierać pogodę na śmierć, to definitywnie ta najbardziej klimatycznie pasowała.
Ci co tutaj się zebrali mieli różne pobudki. Dla jednych, była to misja. Dla drugich, ludzka powinność. Dla trzecich, ciekawość. A dla czwartych? Dla czwartych też coś by się znalazło. Niezależnie od ich personalnych pobudek jednak, mieli wspólny cel. Infiltracja siedziby Shi jaki to w tym momencie szykował atak na Kusagakure. Misja? Niezwykle istotna. Krytyczna wręcz, jeżeli chcieli aby ich przyjaciele i bliscy na froncie poradzili sobie jak najlepiej. Już w obozie mogli usłyszeć szepty niektórych shinobi, jak to bez nich Ci walczący o Kusę nie mają szans. Negatywne szepty, jakie to odbierały jakkolwiek szczęśliwy nastrój temu przedsięwzięciu. Nie było jednak tutaj ani grama powodu do bycia radosnym. Byli tutaj z misją i od nich zależały setki jak nie tysiące żyć. Porażka nie była opcją.
Po obozie w końcu rozległ się dźwięk gongu. Trzy uderzenia, a ludzie zaczęli zbierać się przed bardzo niewielką sceną, jaka to widocznie została przygotowana dla mówcy. Z pewnością w końcu mieli lidera tej całej akcji, prawda? Przed sceną znalazło się około trzynastu osób. Wśród nich niektórzy byli mniej generyczni, inni bardziej. Nie mniej jednak, każdy warty był zwrócenia na niego uwagę. Jedną z osób jakie pośród tłumu mogli znaleźć, była już bardziej dorosła
kunoichi jaka to stała w pełnym, czarnym odzieniu pasującym do misji infiltracji i z poważnym, lecz miłym wyrazem twarzy. Zielonkawe kosmyki włosów jak i oczy były dość charakterystyczne, jednak tylko niewielkiej ilości osób mogły one coś mówił. Głównie członkom Ame, jacy to byli w stanie kobietę rozpoznać. Uchiha Izumi, liderka odłamu klanu Uchiha stacjunującego w Amegakure. Potem? Kompletnie nieznajoma nikomu
kobieta w podobnym wieku. Ot, blisko trzydziestki. Również piękna, choć z twardym wyrazem twarzy i podkrążonymi oczami. Zupełnie jakby była zmęczona... gdyby nie fakt, że aktualnie wyglądała jakby chciała kogoś zamordować. Nikt nie miał pojęcia kim ona jest. Nie mniej powód jej irytacji mógł być nazbyt jasny i znajomy
wielu osobom co to walczyły za Baibai.
-
Whooooa! Jesteś taka piękna!~ Tylko te podkrążone oczy takie trochę do poprawy. Nie martw się, ja, Elysia pomogę Ci o nie zadbać! - stwierdziła
różowowłosa kobieta z szerokim uśmiechem na twarzy i jasnych, białych gwiazdkach świecących w jej oczach, jaka to stała obok wcześniej wspomnianej kobiety. Ta? Starała się ją bardzo ignorować, choć żyłka jej trochę drżała z racji, że podobnego rodzaju teksty trwały już parę sekund. Różowowłosa, znana dla wielu jako Elysia, nadęła słodko policzki widząc to. A jeżeli ktoś z dawnej pierwszej grupy w Baibai na nią spojrzał? Ta na taką osobę zerkała i puszczała jej oczko... chociaż Yoru puściła je bez zachęty. Te osoby dojrzałyby też te gwiazdki, jakich to definitywnie wcześniej u niej w oczach nie widzieli.
-
Ho ho! Taka młodość! Dobrze, dobrze! Tak właśnie powinniśmy żyć! Uśmiechnijmy się towarzysze, bo ze smutnymi minami smutny wynik misji naszej będzie! - stwierdził radośnie jakiś
dziadek, masując swoją bródkę z uśmiechem na twarzy i przymkniętymi oczyma. Kto tutaj zaprosił emerytów? Definitywnie mógłby walczyć z jednym z Anko kto jest starszy. No, i byli oczywiście też
oni. Bardziej nieznajomi innymi przybysze. Shi-chan, Rie, Anko, Nana, Ichigo, Anko #2, Kiki, Yoru i Sachiko.
Nim się jednak bardziej rozgadali się między sobą, na sceny weszły dwie osoby. Dwóch mężczyzn. Jeden, z
krzywym wyrazem twarzy mający na swoim ramieniu białego, sporego węża jaki wił się przez całe jego ciało i
drugi będący kompletnym kontrastem jaki to się uśmiechał. Puścił chyba też oczko do... Rie? A przynajmniej tak mogło jej się zdawać.
-
Nie mogłabym się bardziej z Tobą zgodzić, Manjiro-dono. Zostawmy grobowe miny na potem. - usłyszeli głos zza sceny i pojawiła się na niej kobieta, stając między dwoma mężczyznami i trochę przed nimi. Ustawienie sugerowało że to ona miała tutaj dowodzić. Była dość młoda zresztą, może niedawno kończąca dwudziestkę. A przynajmniej tak
wyglądała. Przeleciała wzrokiem po każdym członku ekspedycji, zatrzymując się na każdym na moment. I była blisko znajoma tutaj tylko jednej osobie, jakiej to puściła skryte oczko z nutą droczącego uśmiechu. -
Nazywam się Tsuyu Ameko i jestem Starszym Rodzicem Amegakure no Sato. Zostało mi powierzone zadanie dowodzenia tą ekspedycją, a Amegakure - jak i cały świat shinobi właściwie - liczy na nasze powodzenie. Jeżeli zawiedziemy? Kusa może zostać kompletnie zniszczona, później zaatakowane zostanie Ame, a co po Ame jest nikomu nieznane. Mam nadzieję, że każdy z was jest świadomy powagi tej misji. Wraz ze mną, dowodzącymi są jeszcze dwie osoby. Hebi Tetsu-san, będący naszym kontaktem z organizacji Tako oraz jej przedstawicielem, a także Yamanaka Hikari-san, będący liderem klanu Yamanaka w Ame, a także naszym łącznikiem z grupą walczącą bezpośrednio z armiami Shi.
Tutaj przedstawiła kolejne wskazując z mało namiętnym wyrazem twarzy na faceta z wężem, jaki to sztywno kiwnął w ich stronę głową, jak i na uśmiechniętego blondyna jaki to wszystkim pomachał.
-
Nim opowiemy jednak o naszych planach, chciałabym abyśmy trochę dowiedzieli się wspólnie o naszych zdolnościach. Tak, aby można było wytworzyć efektywne drużyny, ponieważ podzielimy was na 3 zespoły. Jakbyście się mogli jakoś przedstawić, byłabym wdzięczna. Żeby było jednak sprawiedliwie, zacznę sama. Jak powiedziałam, jestem Tsuyu Ameko. Moją Specjalizacją jest Suiton i mam pełną, a także precyzyjną kontrolę nad wszelaką wodą w otoczeniu. Często łącze to ze swoim Taijutsu oraz Kenjutsu. Jestem też całkiem niezła w Ninjutsu, a także mam znajomość Genjutsu oraz Iryo Ninjutsu. Generalnie, specjalizuję się w szybkiej eliminacji wrogich jednostek i infiltracji nim wzniosą alarm. Kto następny? - zapytała, wzrokiem błądząc po osobach przed nią zebranych. Ot, nie oczekiwała od nikogo aby kontynuował po niej, ale jednocześnie niekomfortowa cisza nie byłaby na miejscu, prawda?
Do eventu można dołączyć spóźnionym. Przewiduję, że będzie to do mojego 3 postu. Możecie jeszcze rozwijać postacie, kupować techniki czy ekwipunek etc. dopóki wam nie powiem, że jest na to blokada. Ta blokada najpewniej pojawi się w momencie kiedy staniecie przed pierwszym wyzwaniem. Rozwój w przypadku PD jest możliwy tylko pod warunkiem, jeśli nie przekroczycie w wydanych PD progu 250PD (np. gdybyście w ramach bilokacji zakończyli jakiś wątek).
Małe przypomnienie: jeżeli używacie jakiś atutów, technik czy nietypowych przedmiotów (tj. jakieś specyfiki, unikaty czy rzeczy stworzone w kuźni, nie potrzebuję np. opisu kunaia), wrzucajcie to w spoiler. Jeśli coś się w spoilerze nie znajdzie to uznaję, że postać tego nie użyła. Używane techniki w poście pogrubiajcie, tak bym wiedziałw jakim momencie zostały one wykorzystane. To samo się liczy chakry. Odejmując chakrę w nawiasie należy napisać za co np. 1000 - 5 (Ki Nobori no Shugyō) = 995. Sami liczycie sobie chakrę i w razie błędów was poprawię, ale jeżeli nie będzie żadnego kosztu czy wspomnienia o używanej przez was technice w tych kosztach, to również uznaję ją za nieużytą. Jeżeli nie wiecie ile was wyniesie technika to napiszcie chociaż np. "- ? (przeładowanie póki nie zadziała)".