• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Idaina Chaneru

Ciężko nazwać je oddzielnymi lokacjami, znajdującymi się poza znanymi kontynentami. W gruncie rzeczy nie wiadomo, gdzie one do końca leżą. Tak jak możliwe jest dostanie się do każdej z nich tym czy innym sposobem, nikt nie podjął się trudu, by oznaczyć je na mapie. Może na to mieć wpływ fakt, że niewiele osób ma do nich dostęp dzięki podpisaniu paktu z odpowiednią grupą zwierząt.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Githos Part
Pomogła? Nie pomogła? Prawdopodobnie nie stanowiło to czegoś, co szło stwierdzić patrząc czy nawet słuchając Githosa, w środku którego zapewne trwało zacięte starcie. Zrobił dobrze? Niedobrze? Nic, co można by obecnie ocenić, co też sama wspomniała. Z tym też zdawał się zgadzać szczur siedzący obok Kuramy, zaś na zacytowane przez niego słowa jego mistrza - przytaknęła mu głową. Jakkolwiek jej relacja z Wiewiórką nie była napięta, nie szło nie znaleźć racji w rzuconym stwierdzeniu. Ostatnie pytanie zaś? Spodziewała się prostego tak lub nie, a dostała odpowiedź, na którą spojrzała zbita z tropu na wielkiego gryzonia. Była dziwna, huh? To nie tak, że nagle był pierwszą osobą, która zdawała się mieć wobec niej podobną opinię. Nic jednak nie mówiła, dając mu kontynuować w spokoju i zebrać myśli, zaś im dłużej tłumaczył i opowiadał, tym stopniowo kącik jej ust podnosił się do delikatnego, ciut rozbawionego uśmiechu. Tak jakby... była dziwna, ale nie wydawało się, by było to dla Githosa problem. Miło. Ten jednak lekko stopniał, kiedy ten przeszedł na temat swojego mistrza oraz tego, jak w ogóle Cienie były postrzegane przez tutejszych, aż w końcu podzielił się swoją wizją rozwiązania tego dziwnego problemu, jaki to zaistniał pomiędzy ich dwójką, a szczurzą bracią. Wizją, na którą Kurama ostatecznie pokręciła głową.
- Githos-san, pamiętasz jak mówiłam o tym, że wartość towaru to coś, co określa nabywca? Lubię moje życie. Ma dla mnie ogromną wartość. Moje człowieczeństwo, część wspomnień, zdrowie, wszystkie te mniej przychylne spojrzenia - wszystko to cena, którą zapłaciłam i dalej za nie płacę. I wiedząc, jak ciekawe będzie dalsze podróżowanie, w jakie miejsca zajdę i kogo spotkam, zapłaciłabym ją ponownie. Dla twojego Mistrza jednak, moje życie, które tak sobie cenię, jest bezwartościowe. Właściwie jest czymś, co należałoby zakończyć. - zrobiła krótszą przerwę, jakby wróciły do niej pewnie słowa rzucone przez gryzonia. Pokręciła jednak delikatnie głową ponownie uśmiechając się delikatnie. - Ciężko jest mi mieć mu to za złe. Wszyscy jesteśmy w jakiś sposób zniszczeni życiem. Niektórzy od urodzenia jak ja, a niektórzy przez Cienie jak twój Mistrz... i chyba też trochę ja? Jeśli taka rozmowa miałaby mieć sens, pierw twój Mistrz i cała rada potrzebowałaby dowodu na to, że reprezentuję sobą jakąś wartość. Tego nie osiągnę jedynie słowami. Zwłaszcza, że jak to powiedziałeś, mimo wszystko jestem... dziwna, tak. Obawiam się, że nie tylko na szczurze standardy.
Uśmiechnęła się pogodnie do Githosa, zdecydowanie nie mając mu za złe podobnej opinii. Była dziwna czy nie, ciężko stwierdzić. Nie była szczególnie pewna, czym to się w pełni objawia i jeśli miałaby oceniać - dziwnymi nazwałaby wszystkich innych, w mniejszym bądź mniejszym stopniu. Bo byli inni, chociaż Kuramie to w żadnym wypadku nie przeszkadzało. Ba! Nie zwracała na to uwagi. Ale to Waku, a reszta?
- Tam, skąd pochodzę, dzieci były dość... nieśmiałe, jakbym miała ocenić. Raczej mnie unikały, a jak nie unikały, to całkiem łatwo było o jakieś wypadki. Z niczyjej winy zapewne, tak wychodziło. W końcu skończyło się na tym, że przez ponad dwadzieścia lat nie miałam szczególnie przyjaciół. Z wyjątkiem Kuraty i Karuty, rzecz jasna - te dwa byty, o których wspominałam, że nie mają swojego ciała. Więc nawet jeśli nie byłam w stanie do końca znaleźć się w towarzystwie, nie miałam szczególnie czasu by się smucić, bo zawsze byli obok. Na długo przed Baibai, Cieniami i całą resztą. Shikō uważa, że są jedynie wytworem mojej wyobraźni, ale nie wiem czy to jedynie przez to, że sam ich nie widzi, czy przez... hmm... Powiedzmy, że urodziłam się z całkiem kruchą psychiką? Tak to chyba nazwał. Kto wie, może to przez to jestem... um... taka? W sensie, dziwna.
Cokolwiek to nie oznaczało, bo dla niej samej, była raczej normalna. Z kilkoma bonusami oczywiście pod postacią Saby czy Zbyszka, jednak czy rzeczywiście wybijała się aż nadto?
- Shikō z kolei był do zawsze uczony, by nie mieć przyjaciół. Żeby liczyć tylko na siebie i na nikogo innego. Że poleganie na innych to błąd. Myślę też, że przez to może też trochę uważać, że skoro nikogo nie potrzebuje, nie musi się również nikim przejmować. A jednak miałabym całkiem spory problem, by uznać go za zupełnie obojętnego na innych. Sam fakt, że dalej tu jestem, jest niejako chyba dowodem na to, że nie jest. Ani obojętny, ani stricte zły. Zwyczajnie... jest jaki jest. Tak był wychowywany. Czy to dobrze, czy źle, sama nie wiem. Ale nie lubię tego. Tego... wmawiania komukolwiek, że lepiej będzie komuś samemu, bez nikogo obok, na kim można by choć trochę polegać i udawania, że to jest zupełnie w porządku. - oh, strasznie ją to mierziło i widać to było po grymasie, jaki to przebiegł po jej twarzy. Rozumiała rzecz jasna, co z czego wynika i jaki jest tego cel, jednak zupełnie gryzło się z jej wizją tego, jak rzeczy być powinny, by było chociaż minimalnie dobrze. I bycie samemu, kompletnie samemu, dobre nie było. - Właściwie jak tak teraz myślę, nawet jeśli nie zamierza nigdy uznać mnie za przyjaciółkę, ale kiedyś po tym wszystkim stwierdzi, że ostatecznie miał na kim chociaż oooodrobinkę polegać, to chyba będę kontent...?
Zmuszać go do koleżankowania się sensu nie było. Tak.. po prostu. Właściwie nie miało też większego znaczenia, jak by ją finalnie nazywał tak długo, jak był wobec niej taki jaki był. Nawet jeśli bycie miłym nie było jego forte, to przynajmniej mogła chyba śmiało założyć, że był szczery. A jeśli jego szczerość miała objawiać się w poświęcaniu jej nieco uwagi czy traktowania z całą swoją kolekcją schorzeń mentalnych i fizycznych jak zwykłego człowieka, jakim w środku serduszka dalej była, to na dobrą sprawę nie miała szczególnie powodów do narzekań.
- Githos-san, gdy tylko stąd wyjdziemy myślę, że lepiej będzie, jeśli zwyczajnie wrócimy do siebie. Nie chcę problemów ani dla ciebie, ani dla twojego Mistrza czy całej tutejszej społeczności. Nie chcę też szczególnie problemów dla mnie czy Shikō. Bariera z powrotem stoi i myślę, że nawet jeśli nieco ją uszkodzimy by z niej wyjść, sami dacie sobie z nią radę dużo lepiej. A co do Kage...um, tego wypuszczonego Cienia - nie obiecuję, że się go pozbędę czy zamknę. Nie mam ku temu żadnego powodu zwłaszcza po tym, jak mnie potraktował. Ale jeśli na niego znowu trafię, może dowiem się dość, by w razie możliwości oszczędzić wam ponownego spotkania z nim czy jego braćmi.
Chyba rozwiązałoby to problemy wszystkich, dosłownie. Co prawda sprawiłoby to też, że cały pierwotny plan Wakuri nie dojdzie do skutku, jednak bywało i tak. Co się dowiedziała i wyniosła z tego miejsca, to jej - bez względu na to, czy zaskarbi sobie dość zaufania tutejszej społeczności nim uda im się utorować sobie drogę z powrotem do Podziemi. Zero zmartwień dla Githosa, jaki nie będzie musiał stawać po żadnej ze stron konfliktu. To na pewno! Bo konfliktu nie będzie, jeśli jedna jego strona nagle zniknie.
Domek Part
Tak, to była zdecydowanie interesująca diorama w lodzie. Absolutnie. W każdym razie, wracając do rzeczy bardziej aktualnych - kwestia notatek zeszła na dalszy plan, bardziej skupiona na Narze, jaki to obudził się z drzemki. Zdecydowanie to, co robiła przez cały ten czas Kurama, zdawało się niezbyt emocjonujące dla niego samego, co raczej stwierdziła po jego reakcji niż po czymkolwiek więcej. Co ważniejsze jednak: wyglądało na to, że ten rzeczywiście czuje się już lepiej niż przedtem, na co odpowiedziała mu zadowolona prostym kiwnięciem głową. Zaraz po tym skupiła się bardziej na nagłych tłumaczeniach, przez które mimowolnie spojrzała pierw ku kręgowi, do którego zdawał się nagle odnosić. Znaczy... Tak, chciała pomoc z notatkami. Ale z konkretnymi fragmentami, nie koniecznie z samym kręgiem. Z drugiej strony nie mogła powiedzieć, że wyjaśnienia kapelusznika nie robiły wrażenia, bo robiły. I to zdecydowanie była wiedza, jaka mogła przydać się chociażby później. Tylko... Ale jak to go próbował? Spojrzała na niego z drobnym niedowierzaniem. Ale... Czy... Ehh...
- Zaczynam mieć podejrzenia, że w naszej skromnej grupie mogą być jednak tą bardziej normalną.
Skwitowała spokojnie zupełnie ignorując fakt, że ją samą kusiło sprawdzić, co się stanie po jego uruchomieniu. Tak naprawdę kusiło. Różnica jednak była taka, że Wakuri postanowiła poczekać chociażby do momentu, aż Shikō wstanie z drzemki! A Shikō na Wakuri nie poczekał, o! Wnioski nasuwały się same. A wnioski były takie, że gdyby postawić ich dwójkę obok dużego, czerwonego przycisku ze świeżo wymalowaną tabliczką PRZYCISK KOŃCA ŚWIATA, NIE DOTYKAĆ, to farba na niej nie zdążyłaby nawet wyschnąć.
- Wydaje mi się, że nie do końca rozumiem. Znaczy rozumiem, tak mniej więcej, ale o co dokładnie chodzi z tymi paktami? Ciągle ktoś coś mówi o jakiejś współpracy, zwierzętach paktowych i ich przywoływaniu, ale jak to właściwie działa?
Gubiła się w tym już trochę, jednak ogólny koncept zdawała się łapać. Były zwierzątka, była współpraca. Coś takiego. Ale jak to działało, na czym dokładnie polegało? Czuła się jak w środku rozmowy, gdzie każdy wie, o czym druga strona mówi, podczas gdy Wakuri zostawało jedynie próbować wyciągnąć coś z informacji, jakie były rzucane.
- Poza tym, skoro to coś związanego z Ninjutsu... - zaczęła, po czym sięgnęła po jedne z notatek, gdzie znalazła wcześniej informacje o tejże dziedzinie, po czym otworzyła je na odpowiedniej stronie - Byłbyś w stanie powiedzieć, czy cokolwiek jest tu napisane, ma jakiekolwiek odniesienie do Cieni, przywoływania czy kręgu?
Mogły to być bardzo luźne informacje albo nawet typowy wstęp do tematu, jaki takiemu laikowi jak Kurama wiele nie mówił. Ale zawarte informacje mogły mieć też jakieś większy cel i stanowić punkt wyjścia do tego, o czym traktowały resztki zapisów. Z resztą znajdziek póki co jednak się wstrzymała. Nie chciała zarzucać go ledwo po wstaniu tysiącem rzeczy, jednak skoro temat kręgu i tak wypłynął, mogła chociaż z nim spróbować.
Jej zaufanie do lodu kończyło się na wspomnieniu rany, jaka to bardzo nie chciała się goić. Nic więc dziwnego, że wolała się upewnić, że z Narą wszystko jest w należytym porządku. Ten jednak zdecydowanie nie chciał współpracować, co mogła śmiało stwierdzić po tym, jak zbił jej rękę w bok, a na co ta jedynie przyjrzała mu się ciut podejrzliwie. Gorączki chyyba nie miał. A jeśli miał? A co, jeśli będzie mieć? Hm. Zdecydowanie wypadało go poobserwować, a w międzyczasie przejść do innych wątków. Na przykład nici. Mały fascynujący temat, jednak doceniała chęć pomocy z dylematem, jaki miała. Inna sprawa, że sugestia Shikō raczej wiązała się z drobnym zawodem, aniżeli czymkolwiek innym.
- Tak, mogę zrobić je z cienia. Tak samo jak kurtkę i szalik, jakie masz na sobie. Zajmie to nawet mniej czasu niż skórowanie całego szczura. Tylko widzisz, Shikō, to nie do końca rozwiązuje pewien istotny problem. Nie wiemy, ile czasu spędzimy w tym miejscu. Jeśli więcej, niż jest nam to na rękę, w którymś momencie sama będę musiała przespać się i odzyskać siły. Śpiąc zaś, nie będę w stanie utrzymać wszystkich tych cienistych tworów. Githos ma własne futro, jakie chroni go przed chłodem. Ja tymczasem powinnam w stanie wyciągnąć co trzeba dla siebie ze zwojów. Ale ty? Nie chcę zostawiać cię na kilka godzin zupełnie bez niczego. Nici z cienia nie nadadzą się do tego, do czego ich potrzebuję. Pooowiedzmy jednak, że mogę mieć z czego je zrobić. Tak jakby.
Cokolwiek chodziło jej po głowie, nie był to chyba pomysł, do którego była bardzo przekonana. Tak może na 70% zamiast na 100%. Koniec końców potrzebowała do tego jedynie bardzo długiego włókna, tak? Ojejku jej. Nie podejrzewała, że na tak prostej wędrówce przez Podziemia znajdzie się w sytuacji, gdzie naprawdę musiała się namyśleć i nakombinować przy całkiem prostych rzeczach. A i tak mogła być w gorszej sytuacji, na przykład bez własnego ekwipunku. Podała termos, a zaraz po tym też i mapę. Trochę liczyła na to, że będzie umiał ją obsłużyć, jednak jeśli nie - weźmie ją z powrotem, rozwinie i pokrótce opisałaby, jak działa. Nic jednak nie mówiła, dając mu wpierw samemu zapoznać się ze wszystkim.
Problemów zaś przybywało. Pomijając kwestię tego, co zrobić, by Shikō przez przypadek na śmierć im tu nie zamarzł, to właśnie przybył bardzo duży szczur, jaki definitywnie był głodny. I tutaj już naprawdę ciężko było wpaść na coś bardziej błyskotliwego, aniżeli zamyślona wbić wzrok w duży brzuszek Githosa, a następnie wyciągnąć ze zwoju resztę prowiantu. Ten podzieliła cały równo pomiędzy Githosa, a Nare. Typowe pół na pół, część Githosa przesuwając bliżej niego.
- Spróbuj nie zjeść wszystkiego na raz. Musi nam to starczyć na... um, trochę, tak sądzę. Weź ile potrzebujesz, a resztę schowam do osobnego zwoju. Hm... Sam też chyba powinieneś coś zjeść.
Zerknęła na mężczyznę obok, jednak prócz rzuceniem prostej sugestii, nic więcej nie robiła. Gdyby też stwierdził, że zajmie się tym później, schowałaby jego część do osobnego zwoju, niż część Githosa. Albo nawet to, co zostanie. Bo jak Githos mógł się rozpędzić i zjeść cały zapas na raz, tak raczej nie spodziewała się czegoś podobnego po Shikō.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2024, 18:18 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 7 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura7/?
Wakuri wysłuchała spokojnie słów Githosa, znajdując w nich wątki zarówno pozytywne, lekko rozbawiające, jak i takie trochę bardziej... poważne. Takie, gdzie musiała wyjaśnić kilka rzeczy i powiedzieć jaki problem stanowi jego rozwiązanie. Jednak gryzoń, co może i mogło zaskoczyć pokiwał przecząco głową, a nawet się wtrącił!
-Nie mogę się z tym zgodzić! Mówił, że może pogadać, ale najpierw pozbędzie się Cienia. Jeśli nie jesteś Cieniem tylko hybrydą, wystarczy znaleźć sposób, byś przeżyła oczyszczanie i będzie z tobą gadał! - powiedział bardzo mocno przekonany o swojej racji, jakby słowa o tym, że jej mistrz ma gdzieś jej życie zabolały go osobiście. -Poza tym, był w trakcie batalii z tamtym no. - machnął ręką znowu w stronę wnętrza domku, chyba zirytowany na samą myśl o kapeluszniku. -Musisz zrozumieć jego pozycję i warunki, które stawia. Więc... jak w walce luchadores, znając przeciwnika, można się przygotować na jego zagrywki? - zastanowił się chwilę, jakby nie był w ogóle pewny tego, czy jego słowa mają jakikolwiek sens.
Potem jednak pozwolił jej nadal kontynuować, z uwagą przysłuchując się jej historii i nawet chyba... widząc smutek i współczucie w jego oczach. Nawet... objął ją lekko, jakby chciał ją pocieszyć i popatał ją po główce, jakby niemo mówiąc "że wszystko będzie dobrze". Tylko Kurata uznał, że to dobry moment zrobienia drużynowej narady i położyć mackę na jego dłoni, niczym do wzniesienia za moment wspólnego "huurrraaa!", tylko jego siostra stwierdziła, że to idealny moment na aktywację karty pułapki i z wielką werwą zagrała na jego mackę "wsparcie kolegów", które zwiększało odporność na iluzje sojuszniczych jednostek o 1000 punktów, jeśli na polu walki były minimum 2 jednostki. I był to stały efekt! szybko jednak zabrała ją z powrotem do siebie, gdy Githos, który zdawał się tego nie odczuć zabrał rękę z cichym, i może zakłopotanym "współczuję" i ponownie usiadł jak siedział. Dobrze, że ręka, którą ją objął, choć miała pochodnię, nie irytowała jej swoim ciepłem i blaskiem. Ani jej nie wypaliło. Choć temat Shikō, który także się w chwilę później pojawił na początku nie spotkał się z ciepłym przyjęciem mięśniaka, tak im dłużej mówiła, nawet zerknął z lekkim smutkiem w stronę wnętrza domu... choć zirytowany grymas wkrótce wrócił, a on spojrzał przed siebie. Chyba nie będzie tak łatwo, jak mogłoby być. Pierwszą opinię można zrobić mimo wszystko tylko raz i tę szansę Nara z Githosem spalił. Nie, żeby był osobą, która się tym miała przejąć. Szczur zaś, słysząc podsumowanie dziewczyny wypuścił z siebie powietrze, które chyba było lekkim prychnięciem rozbawienia, zwłaszcza, jeśli dobrze rozczytała mimikę jego pyszczka. Empatia wobec innych gatunków była ciężka. Tak czy inaczej Kurama postanowiła przedstawić swój punkt widzenia. Githos pokiwał twierdząco głową, niemo się na to zgadzając. Ale miał też coś do dodania.
-Dla was na pewno. Gorzej, jeśli nie zdążycie uszkodzić bariery i Mistrz z innymi się zjawi. Albo uciekniecie i ja zostanę z wytłumaczeniem tego wszystkiego. To mi się chyba... mało opłaca. A nabywca ocenia wartość... towaru? - coś na pewno kombinował z tym, co dziewczyna mu powiedziała. -Pewnie im się nie podoba, że tu jestem, zamiast z wami walczyć. - mruknął jeszcze cicho pod nosem.
Choć to, czy skutecznie kombinował, pozostawało już kompletnie inną kwestią. Zdawało się jednak, że rozwiązanie Wakuri, choć dla niej dobre, mogło dla niego nieść pewne reperkusje, które niekoniecznie mu pasowały...
Shikō nie skomentował tego, jak Wakuri skwitowała jego wcześniejsze działania. Może lekko obrócił głowę w jej stronę, jednak słowami jej nie zaszczycił. Dopiero na pytanie o pakt westchnął i podrapał się z tyłu głowy, chyba układając sobie w głowie to, jak planuje przedstawić dziewczynie wszystkie te informacje, które chciała od niego uzyskać. Ostatecznie westchnął.
-Że też tyle muszę tłumaczyć. - mruknął pod nosem, do samego siebie, zanim nie spojrzał na dziewczynę. -Nie tylko ludzie są istotami rozumnymi na tym świecie. Czasami, niektóre grupy zwierząt wykształciły inteligencję na poziomie ludzkim. Jak nasi szczurzy znajomi tutaj. Takie zwierzęta, z reguły trzymają się swojej grupy i nie chcą za bardzo ingerować w ludzi, którzy się namnożyli i roznieśli po większości świata. Jednak, jak każda zamknięta społeczność, mają one swoje dodatkowe cechy i zdolności. I tak jak ludzie - umieją korzystać z chakry. - mówił bardzo powoli, chcąc chyba uniknąć ewentualnych, nowych pytań ze strony Kuramy. -Często w bardziej wyjątkowy sposób niż ludzie. I niektórzy ninja zdołali zaskarbić sobie przychylność tych zwierząt, mogąc je przywoływać do siebie w chwilach kryzysu. I uczyć się od nich ich tajemnych sztuk bądź technik. - wziął głęboki oddech, chyba myśląc, co jeszcze by tu dodać, choć fakt, że kontynuował niemalże bez przerwy sugerował, że jeszcze w pełni tematu nie wykończył. -Jednak jest to często współpraca oparta na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Słyszałem, że zdarzają się przypadki, gdzie zwierzęta są bardziej rygorystyczne, albo przy przywołaniu określają cenę za ich pomoc, jednak jak o mnie chodzi - uważam to za problem. Wolę polegać na sobie, niż na czymś bądź kimś, którego emocje lub osobiste wartości przerzucą mój interes pod ich własny. - ale czy w sumie to do niego nie pasowało? -Jakieś... pytania? - zakończył, spoglądając na dziewczynę, choć dało się dostrzec, że miał nadzieję, że nie.
Następnie też spojrzał na notatki, które mu podała i westchnął, odbierając je od niej i przeglądając. W tym czasie też dziewczyna sprawdziła jego temperaturę (choć to przerwał) oraz ruszyła nowy temat - temat nici. Nara westchnął, a ją irytować mogło, że nawet nie zaszczycił jej spojrzeniem. Może podłożenie pod niego ognia nauczyłoby go zwracać więcej uwagi na najważniejszą osobę w grupie?
-Ale możesz przy ich pomocy przygotować materiały. Zszyć je wstępnie. Nawet jak się coś rozpadnie, futro pozostanie futrem. Będzie ogrzewać - wyjaśnił bez większego przejęcia, przeglądając kolejne strony notatek, choć pasji w tej czynności dostrzec się nie dało. -Równie dobrze możesz z Cienia przygotować materiały i z szczurzego futra wykonać nici. Teoretycznie w końcu sprzęt do tego potrzebny możesz zrobić. - dodał ostatecznie, zamykając notatki i podsumowując temat, który sama dziewczyna zakończyła niezbyt przekonana -Zawsze coś. Wyjaśnisz? - zapytał, chyba nie lubiąc niedomówień (a pamiętamy kłótnię o mapę... znaczy Nara pamięta, bo Kurama no niestety). -Dzięki. - mruknął Nara dotykając mapy oraz przelewając w nią najpewniej trochę chakry, co pozwaliło mu przyjrzeć się najbliższej okolicy, która została całkiem ładnie zaktualizowana. -Na upartego w tych notatkach znajdziesz cokolwiek o Cieniach, przywoływaniach i kręgach. To, co potrafię rozczytać, czy symbole, które się pojawiają, wspominają o demonach, mroku, złu czy jakimkolwiek innym synonimie pisarzy, by opisać coś złego bądź pojawiało się w legendach, mitach czy wierzeniach. Niektóre symbole kojarzą mi się z przywołaniami czy jakimiś bajkami o alchemii, jednak to pojedynczy symbol. Wiedząc, czym jest litera a, by napisać zdanie, musisz znać ich więcej i wiedzieć jak je połączyć. Równie dobrze mógłbym na ścianie napisać "a" i miałoby to tyle sensu, co część tych symboli. Zdaje się, że cokolwiek było celem Sukatsu, szukał każdej możliwej opcji, by to uzyskać. Nawet oddając się w jakieś głupie historyjki dla dzieci, jeśli mogły mieć w sobie choć ziarenko prawdy. - machnął od niechcenia ręką i podał jej notatki, które zebrała.
Cholerny szyfr. I jak sama świetnie zauważyła, kolejny problem się pojawił. Prowiantu. Wystawiła całość, a Nara wziął tylko jedną bułkę i kawałek jakiegoś owocu. Githos zaś skinął poważnie głową, chyba nie chcąc wciąż znajdować się w towarzystwie kapelusznika. Ale też okazał powściągliwość. Wziął tylko jedną tortillę, dwie bułki i nogę kurczaka. Może i więcej od Nary, ale wciąż nie na tyle, by Wakuri zbankrutowała. Mogła też na spokojnie następnie całość zapieczętować w sposób, w jaki sobie zaplanowała.
-To... co teraz? - odezwał się w końcu Githos, gdy przełknął ostatni kęs.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 692 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Githos Part
Można chyba spokojnie stwierdzić, że ta trochę inaczej zinterpretowała słowa Mistrza, to też na wtrącenie się szczura spojrzała na niego zaintrygowana. Czyli mógł mieć na myśli jej Cienia w tamtym momencie, a nie koniecznie chęć wypalenia jej nerki i patrzenie na to, co z tego wyjdzie... Huh.
- Pozwól, że na moment odwrócę nieco sytuację: czy uważasz, że powinnam poświęcić życie mojego towarzysza w zamian za możliwość rozmowy z twoim Mistrzem? - wskazała kciukiem na wejście do domu, jednak dalej z zainteresowaniem śledziła Githosa. Ba! Dałaby mu nawet moment, nim kontynuowałaby dalej. - Życie Saby nie jest w żaden sposób gorsze niż moje czy Shikō. Nie zrobiła wam też żadnej krzywy, a jestem o tym przekonana chociażby przez to, że istnieje od jakiegoś tygodnia i nie jest w stanie oddalić się od mojej osoby. Zabicie jej za sam fakt, czym jest, na co nie miała nigdy wpływu, nie jest czymś, co pochwalam. Nie jest też czymś, na co mogę pozwolić.
Wyjaśniła bez większego pośpiechu, dobrze rozumiejąc, że dla Githosa Cienie to coś, co trzeba zwyczajnie tępić. Coś, co zwiastuje kłopoty, śmierć i zniszczenie, w żadnym wypadku nie jawiąc się jako potencjalni partnerzy do rozmów. Z drugiej strony działało to pewnie też dla jego Mistrza, a fakt, że dziwny, cieniopodobny twór staje w obronie ich nemesis, zapewne nie kupiłby Kuramie więcej przychylności szczurzej społeczności.
- Wydaje mi się, że przygotowanie się do... um, walki, nawet słownej, z twoim Mistrzem, wykracza obecnie nieco poza moje możliwości. A ujmując to inaczej: obawiam się, że mogę nie mieć odpowiednich narzędzi, by się na jego zagrywki odpowiednio dobrze przygotować.
Przynajmniej nie widziała ich na horyzoncie, jednak mimo tego zdawała się nie być tym faktem szczególnie przybita czy zniechęcona. Ot, stwierdziła fakt, chociaż nie szło ukrywać, że porównanie Githosa uznała nawet za zabawne i nie szło się nie uśmiechnąć.

Opowiadań nadszedł czas! Opowiadań, które miały bardzo prosty cel - im więcej się wie o kimś, tym łatwiej tę osobę zrozumieć. Githos tymczasem rozumiał tak średnio, bądź mniej więcej, zaś w przypadku Nary to nawet wcale w większości przypadków. W każdym razie, nie miała zamiaru w ten sposób wyduszać ze szczura współczucia dla kogokolwiek z nich. Nie było ono żadną ujmą, jak najbardziej, tylko... Czy naprawdę ktokolwiek z nich jej potrzebował? Nie spodziewała się żadnego z gestów Githosa, a chociaż nie mogła zaprzeczyć, że były całkiem miłe, to zamieszanie, jakie wokół nich wynikło mimowolnie zmusiły dziewczynę do drobnej przerwy. Przerwy, w czasie której dość szybko jej wzrok uciekł do Kuraty i Karuty, jacy dołączyli się do kładzenia kończyn na biednej Kuramie, co finalnie skwitowała cichym parsknięciem.
- Nie ma czego współczuć, zapewniam. - stwierdziła rozbawiona, obie dłonie wyciągając ku Karucie i Kuracie, głaszcząc swoich wiernych kompanów po łebkach. Ah, no i co ona by zrobiła bez tej zgrai nicponi? Nicponi, których Githos nie widział, przez co zapewne znowu głaskała i miziała powietrze, jednak co poradzić: taki żywot Kuramy. Żywot całkiem dobry, jakby miała ocenić.

Jej rozwiązanie zdawało się chyba nie być jednak aż tak idealne. Githos nie wyglądał na wyjątkowo zadowolonego z tego, jak chciała wszystko rozwiązać, a po jego wcześniejszych słowach miała wrażenie, że może jednak mu serio zależeć na tej rozmowie Kuramy z Wiewiórką. Rozmowy, której, nie ma co się oszukiwać, gdzieś w głębi serduszka zwyczajnie się obawiała. Była to bowiem rozmowa, gdzie w gruncie rzeczy nie miałaby do zaoferowania... no, nic.
- Zgaduję, że ruszenie z nami to nie jest do końca opcja, jaka by ci również leżała? - zapytała pół żartem, pół serio. No bo w zasadzie nie miałaby nic przeciwko, jakby dołączył, ale z drugiej podejrzewała, że może jednak być związany z Kanałem bardziej, niż z nimi. - Spróbuję pomyśleć jeszcze nad tym. Jeśli miałbyś mieć z tego tytułu problemy, może dam radę wymyśleć coś, co chociaż sprowadzi je do minimum. Kto wie, może koniec końców i tak nie będziemy mieć innego wyboru niż powrót do rozmów?
Uśmiechnęła się pogodnie, po czym dźwignęła się z powrotem na nogi. Nie ma co, czas trochę gonił, a jako klon i tak wiele chakry nie miała. Wypadało też wrócić do oryginału i chociaż streścić wszystko, a było co. Licząc na to, że zapamięta większość z tego, co i tak Wakuklon miał do przekazania, a mogło być samo w sobie trochę okrojone.
- Jakoś to będzie, Githos-san. Miałabym jeszcze jedną prośbę. Odkąd dałam radę wywalczyć sobie dalszą władzę nad moim ciałem, moja pamięć pozostawia wiele do życzenia. Niektórych rzeczy nie pamiętam wcale, a inne mogę zapomnieć. Mogłabym liczyć na wyrozumiałość i przypomnienie mi o rzeczach, o których mówiliśmy, gdyby zdarzyło mi się o nich zapomnieć?
Baaardzo tego nie lubiła. Tego całego zapominania, kiedy wcale nie powiedziałaby, by normalnie była aż tak roztrzepaną osobą! Musiała sobie więc radzić nieco inaczej przy okazji licząc na to, że Githos będzie bardziej chętny do powtórzenia niektórych rzeczy, aniżeli Shikō, jakiemu to zdecydowanie nie leżało.
Runway de Waratte Part
Oh, zdecydowanie będzie miał jeszcze duuużo do tłumaczenia Wakuri. Tak jakby... prawie wszystko, jakby nie spojrzeć? Stanowił najbardziej podręczne źródło wiedzy, na jakie było ją obecnie stać. Sama zaś dużo nie wiedziała, bo skąd? Finalnie więc uśmiechnęła się ciepło na jego pierwszy komentarz, po czym zaczęła słuchać z uwagą. To też nie tak, że to, co mówił, stanowiło jakieś większe odkrycie. Duża część z tego, co mówił, zdążyła w jakiejś formie paść gdzieś w międzyczasie, jednak zebranie wszystkich informacji w jedną spójną całość pozwalało dużo lepiej zrozumieć cały koncept, jaki to przewijał się raz po raz w rozmowach. Kiwnęła głową co jakiś czas, aż w końcu ponownie większy uśmiech pojawił się na twarzy dziewczyny.
- Całkiem surowe te kryteria, muszę przyznać. - rzuciła luźno. Ktoś, kto bez względu na okoliczności działał by w interesach drugiej osoby? Szczerze powiedziawszy, to Kurama była ciut sceptycznie nastawiona do podobnego konceptu. Koniec końców ludzie są całkiem interesowni, Jeśli robią coś w interesie kogoś innego, to znaczy, że mają w tym profit. Albo są całkiem głupiutcy. Podobna zasada nie omijała również Waku i tak jak rzeczywiście byłoby miło, gdyby miała chociaż troszeczkę zaufania Shikō, tak, no właśnie: to nie tak, że musiał liczyć na nią w pełni. - Jedno właściwie, jeśli można. Czy w takim wypadku dałoby się podpisać pakt z człowiekiem lub grupą ludzi na tej samej lub podobnej zasadzie?
Całe to przywoływanie rzeczy i techniki czaso-przestrzenne zdawały się być dość szeroką dziedziną samą w sobie. To zaś tworzyło możliwości! Nie wiedziała do końca, czemu jednak zadała takie, a nie inne pytanie. Prosta myśl, jaka pojawiła się u niej bez szerszego kontekstu, nic poza tym. Czy dałoby radę zrobić coś takiego czy też nie, samo w sobie raczej widziała jako potencjalną ciekawostkę, aniżeli coś, z czym chciałaby zrobić cokolwiek więcej. Nie, żeby w ogóle mogła coś zrobić ze swoimi możliwościami.

Notatki Sukatsu zdawały się czymś, w czym może skończyć grzebiąc w pojedynkę - przynajmniej patrząc na to, jak to Shikō wcale się nie palił do ich przeglądania. A skoro o paleniu mowa, całkiem zabawna sprawa, to czy chociaż nie wypadałoby zerknąć w kierunku rozmówcy? Zwłaszcza, kiedy rozmawiało się z Wakuri? Oh, definitywnie! Czy nie powinna w takim razie coś z tym zrobić, chociażby... Nie. Nie nie, zdecydowanie nie. Tak bardzo nie, że spięła się nagle ściągając brwi, po czym mimowolnie złapała dłonią za własny nadgarstek. Nie, żeby jej ręka zaczęła czynić jakieś niebezpieczne rzeczy bez jej zgody, jednak nie warto na to czekać! Ehh... Przecież sama dałaś mu te notatki, Wakuri! To chyba nie AŻ TAK źle, skoro się na nich skupia i próbuje pomóc, prawda? No i dalej była jeszcze kwestia nici. Kwestia, przy której Kurama miała naprawdę wrażenie, że ten mógł nie spać nazbyt dobrze.
- Ubrania nie składają się z jednego kawałka materiału. To co najmniej kilka jak nie kilkanaście mniejszych części ze sobą zszytych. Jeśli się rozpadną, sensowniej byłoby owinąć się kocem. - już pomijając fakt, że wstępne zszycie materiałów często wykonuje się po to, by połączyć ze sobą wszystko dla podglądu bądź celem odpowiedniego zszycia właściwego poszczególnych części nieco później. Materiały z Cienia zaś... Musiało mu chodzić o sprzęt. Na pewno. Szykowanie cienistej tkaniny do zszycia nićmi z włosia szczura brzmiało dość... tak. Brzmiało, jakby rzeczywiście mógł mieć gorączkę, chociaż podejrzewała, że mógł zwyczajnie nie wyspać się dość dobrze. Skinęła mu ostatecznie głową raz i drugi - zarówno przy kwestii sprzętu, jak i dodatkowych wyjaśnień, po czym dłonią sięgnęła za siebie, owinęła kilka kosmyków włosów wokół palca i pociągnęła je przed siebie. - Pamiętasz jak mówiłam, że mogę transformować własne ciało bez większych ograniczeń? Gdybym wydłużyła je jeszcze bardziej niż w rezydencji, nieco zmodyfikowała i nawinęła na wrzeciono, mogłyby się nadać do szycia. Możliwe też, że byłoby to mniej czasochłonne niż przędzenie nici z futra. W każdym razie, pierw wolałabym jeszcze zapytać Githosa o zdanie. Skórowanie jednego z jego braci może nie być czymś, na co będzie chciał pozwolić. Wtedy najwyżej zostawię ci moje oba koce.
Bo grunt, to mieć jakiś plan zastępczy. Co prawda nie było jej to całkowicie na rękę, jednak tworzyło zdecydowanie mniej kłopotliwe problemy, niż zostawienie Nary zupełnie bez niczego na tym zimnie przez kilka godzin.

Odebrała od niego notatki, przy okazji słuchając krótkiego podsumowania tego, co w nich było. Podsumowanie zaś niewiele jej dawało prócz jako takiego poglądu, że jeżeli będzie chciała odkryć to, co Sukatsu, wypadałoby ruszyć z tego samego punktu, co on i poszukać niektórych rzeczy na własną rękę, byleby zrozumieć lepiej to, co sam wynotował. W ten sposób też może odkryje, jak rozczytać jego szyfr? Zdecydowanie byłoby to niesamowicie pomocne, jednak obecnie nie było powodu, by dłużej nad nimi siedzieć. Wzięła więc jeden ze zwojów, zapieczętowała w nim notatki oraz szkice, po czym zostało rozdać prowiant. Szczęśliwie nie zniknął cały w jednej chwili, a skoro każdy się poczęstował - obie części zapieczętowała oddzielnie, a następnie spojrzała na samego Githosa.
- Póki co Shikō ma mapę do przestudiowania, więc chyba nie zostaje nic innego, jak jeszcze moment poczekać. - odparła spokojnie, po czym mina na jej twarzy nieco spoważniała. - Githos-san, jest jedna sprawa, jaką bym chciała z tobą jeszcze przedyskutować. Tuż obok miasta, tam gdzie niegdyś był most, leży ciało ogromnych rozmiarów szczura. Obecnie rozkłada się już od dłuższego czasu i, jeśli miałabym być szczera, dla bezpieczeństwa was wszystkich raczej myślałabym, by je spalić. Nie mniej, biorąc pod uwagę naszą sytuację, byłoby to również dość spore marnotrawstwo. - oh, bardzo duże. Nawet, a nawet w szczególności, na standardy Kuramy. - Z futra byłabym w stanie zrobić Shikō bardziej trwałą kurtkę, jaka nie rozpadnie się w momencie, w jakim będę musiała sama się zdrzemnąć. Z kości zaś powinnam dać radę wyciosać dodatkowe narzędzia. To jednak dalej przedstawiciel waszej społeczności, a ty sam, chwilowo bądź nie, należysz do naszej skromnej grupy. Z tej też przyczyny pierw chciałabym wiedzieć, co sam o tym sądzisz?
Szansa na to, że odpowiedź brzmiała nie, zdawała się nazbyt duża. Z drugiej tradycje ludzkie, a szczurze, mogły wyglądać zupełnie inaczej i podobne rozdysponowanie czyimś ciałem mogło nie uchodzić tutaj za cokolwiek dziwnego czy niestosownego. Z resztą! W najgorszym razie straci jedynie własne koce, prawda? To nie tak, że stanie się cokolwiek innego, a i sama miałaby mniej pracy, bo jej zupełny brak. Przynajmniej pod kątem obróbki ich ogromnego kolegi.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2024, 13:25 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura8/?
Nie dało się ukryć, że zapewne, na swój sposób i być może nie w pełni świadomie, Wakuri wymuszała na Githosie rzeczy, które prawdopodobnie nie należały przez niego do ulubionych. I jedną z tych rzeczy - było myślenie. Znaczy mogła tak zakładać, zważywszy na to, jak czasami potrzebował on czasu by coś przeanalizować i odpowiedzieć. Teraz też, odwrócenie kota ogonem było zagrywką na poziomie zagrania idealnej karty-pułapki przez Karutę. Widać było po jego pyszczku, jak ciężko myśli, niemalże dało się wyobrazić dwa chomiki kręcące się w jego tęczówkach niczym w dużych kółeczkach, które przez prądnicę napędzały procesy myślowe. Widać było, że było to wyzwanie. Wyzwanie, któremu jednak ostatecznie... na swój przynajmniej sposób, sprostał.
-To ja jeszcze trochę odwrócę... czy uważasz, że stosowanie środków wspomagających w walkach profesjonalnych jest okej? - zapytał bardzo powoli, chyba nie będąc pewny porównania. -W sensie... dla Ciebie ten Cień jest dobry. Dla niektórych takie środki też, a może i mają jakieś inne właściwości. Ale, jeśli ustaliliśmy, że z nich w walkach luchadores nie korzystamy, to nie korzystamy. Nawet, jak odwiedzasz nasz gościnnie z jakiegoś innego... stylu? - zdaje się, że sam nie był pewny tego co mówi. -Jakby... jesteś u nas. I chyba... wypadałoby uszanować nasze zasady? - biedak... gubił się i to na tyle, że prawie zapomniał o kwestii przygotowania się do pojedynku z mistrzem. -A może tamten no... tamten, coś na to poradzi? - zapytał po długiej chwili niezbędnej mu do namysłu.
Githos też później był chyba lekko zakłopotany, po drobnym geście i wyrazie współczucie. Pokiwał jednak bardzo energicznie pyszczkiem, noskiem jednak uciekając w bok, podobnie zresztą jak wzrokiem, najwidoczniej będąc dość zakłopotanym sytuacją, jaka to zaistniała. Mimo wszystko jednak - gdzieś kątem oka spojrzał na Kuramę, która to głaskała powietrze, no przynajmniej w jego opinii. Jednak jego wzrok teraz nie był jakiś zdziwiony, ale jakby trochę... smutny? Możliwe też, że związane to było z tym, do czego ich rozmowa zmierzała, do wyrwania się z "więzienia" i pozostawienia całości problemów na łebku mięśniakoszczura. Ponownie szok i zdziwienie wymalowało się na jego twarzy.
-Ja... znaczy... emm... normalnie... może? W sensie na zasadach paktu. Ale tak to... nie chcę udawać się na wygnanie z domu. - podsumował, chyba znajdując najlepsze, przynajmniej jego mniemaniem, słowa, do wyjaśnienia całej tej sytuacji. -Rozmowa byłaby lepsza... - dodał, a jego głos przypominał trochę (ale bardzo tyci) głos dziecka, który prosi mamę o zabawkę w sklepie, choć ostatecznie skinął głową. -Będę jednak wdzięczny za rozwiązaniem nas obu satysfakcjonujące. - przyznał ostatecznie.
Wkrótce też sama Wakuri zadecydowała o konieczności powrotu i streszczenia rozmowy, przynajmniej częściowo. Ale nie zrobiła tego cicho. Zaczęła do niego mówić, a pierwsze słowa skwitował jeno skinieniem pyszczka, a potem lekko zamrugał oczkami i skinął głową raz - twierdząco. Nawet lekko się uśmiechnął, chcąc być chyba pomocnym w tej sytuacji. Nie powiedział tego jednak. Oczy wciąż miał smutne, być może widząc w tym wszystkim kolejny przykład tego, dlaczego Cienie są złe i Waku jako ich ofiarę.
Wakuri dzielnie słuchała podsumowania całości, które też posiadało w sobie trochę więcej niuansów i informacji niż wcześniej. A choć nie dało się ukryć, że Nara nie był najbardziej uradowaną osobą, że musiał to tłumaczyć, tak jej pytanie przykuło jego uwagę. Zastanowił się na moment, ręką ruszając do brody, jakby analizując cały proces i myśląc.
-Teoretycznie tak. - ocenił. -Czasami pewnego rodzaju techniki przywołania były wykorzystywane niegdyś w egzaminach na chūnina, by zdający w odpowiednim momencie przywołali egzaminatora. Świadomie bądź nie. Dostosowanie tego do zasad takiego "ogólnego" paktu brzmi ciężko, ale możliwe. Zwłaszcza, że słyszałem historie o osobistych przywołańcach - zwierzętach, które zgodziły się na bycie przywoływanym przez danego człowieka, który z ich pobratymcami nie miał podpisanego paktu. - podsumował, nadal z tym myślącym wyrazem twarzy.
Z kolei Kurama raczej nie zgadzała się z jego dalszą opinią. Do czego w pełni miała prawo, a także i mogła wysnuć swoje własne przypuszczenia z tego wynikające. Mężczyzna westchnął, gdy ta tłumaczyła mu szycie, jednak darował sobie słowa (a nie powinien podpałek jeden) i ostatecznie... skinął głową.
-Pojedynczy włos może być za słaby. Ale kosmyk? Spleciony jak warkocz? Jak to duży szczur, to potrzebujesz dużej nici. W ten sposób będzie bardziej wytrzymały. - bo jak doskonale wiemy dużo wspólnoty w materiale sprawia, że jest on silniejszy.
Na tym też zakończyła się jego sugestia, która chyba była jakimś dodatkiem do jej planu. Możliwe, że nawet sama już to zakładała, pod słowami "odpowiednio zmodyfikowała", jednak w tym wypadku chyba nie planował pozostawiać tego przypadkowi. Podobnie zresztą, jak później, po posiłku, kwestii rozdysponowania martwym szczurem. Githos na początek jej wypowiedzi niechętnie skinął głową. Shikō faktycznie analizował mapę i jak mógł go nie lubić, tak nie planował go poganiać. Dalsza kwestia zaś sprawiła, że się zakrztusił chyba ślina i próbował przez moment opanować. Wysłuchał jednak jej do końca, choć widać było, że wiele słów cisnęło mu się na usta. Gdy jednak Kurama skończyła mówić - jego wargi poruszały się, jakby sam miał się wypowiedzieć. Słowa jednak jego ust nie opuszczały przez dłuższy czas. Ciszę zaś skrupulatnie wykorzystywał Nara, pracując po swojemu.
-Spalenie jest godną śmiercią... - powiedział powoli, chyba wręcz od początku całości dylematów. -Ale wykorzystanie zmarłego jako materiału, jako kurtki? Czy ty chciałabyś nosić kurtkę z człowieka? - zapytał chyba obrzydzony tą myślą, może z niechęcią wręcz zerkając na kapelusznika, który wzruszył jedynie ramionami, ale jednocześnie w jego głosie było pewne... wahania? -Nie powinniśmy jego kości bezcześcić. Jak spalić, to razem z ciałem... - dodał jakby niepewnie, z bólem, nawet jego łapki lekko trzęsły się chyba pod wpływem emocji.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 692 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło
Ostatnio zmieniony 25 sty 2024, 22:23 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Githos Part
Czas na zastanowienie się to coś, co szczurowi należało się z całą pewnością. Ba! Każdemu, jakby nie spojrzeć, bowiem co to za rozmowa pełna dywagacji i dyskusji na temat różnych punktów widzenia, jeśli każdy musiał odpowiadać już teraz, nie mając chwili do refleksji i przetrawienia informacji? Zamierzała więc dać mu go tyle, ile potrzebował, w żaden sposób nie popędzając gryzonia. Jego słowa zaś? Zdecydowanie coś wartego wysłuchania i przemyślenia, nawet jeśli samej Kuramie proces ten zajął dużo krócej.
- Umowa to umowa, Githos-san, i w przedstawionej przez ciebie sytuacji, zaniechanie użycia ich byłoby jak najbardziej właściwe. Nie mniej, ta sytuacja i sytuacja, w której stawiacie mnie, są fundamentalnie różne. - zauważyła dość szybko - W twoim przykładzie mowa o zaniechaniu podobnych czynności na czas przytoczonych przez ciebie walk. Po nich zaś? Wspomniane uzgodnienia nie obowiązywałyby. Jednak w przypadku mojej towarzyszki? Jeśli zgodzę się na podobne warunki, po opuszczeniu Kanału nie będzie już Saby. To tak, jakby w imię waszych tradycji, porzucić podobne praktyki już na zawsze, a nie tylko na określony czas. - i tu był Cień pogrzebany. Największy problem całej tej sprawy, na jaki nie wiedziała do końca, co poradzić. To nie tak, że chciała się naraz poddać i zaniechać prób załatwienia wszystkiego prostym dialogiem. Zwyczajnie nie miała na to wszystko pomysłu na tyle dobrego, by spróbować raz jeszcze. Ostatnim razem optymizm i dobre chęci niestety nie starczyły. - Czy jeśli nie jestem w stanie wywiązać się z podobnych postanowień, powinnam brać udział we wspominanych walkach? Wydaje mi się, że byłoby to nie w porządku. Podobnie widzę rozmowy z twoim Mistrzem.
Istniała też szansa, że znowu zrozumiała coś na opak. W takim jednak wypadku liczyła na to, że szczur ją poprawi i wyjaśni raz jeszcze, co miał na myśli. Trochę brakowało jej czasów, kiedy wizja konwersacji z drugą osobą nie wiązała się z potencjalną próbą uśmiercenia ją magicznym światłem. Albo uśmiercenia jej generalnie. Tak odrobinkę, wiadomo. To nie tak, że nagle rzeczy pokomplikowały się na tyle, by zaczęły Waku przerastać.
Podejrzewała, że ruszenie w podróż życia to nie koniecznie wizja przyszłości, jaka zadowalałaby Githosa. Miał swój Kanał, dom, Mistrza i tak jak Wakuri świetnie bawiła się robiąc to, co robi, potrafiła zrozumieć, dlaczego gryzoń może jednak nie rwać się do opuszczenia leża, jeszcze w tak kontrowersyjny sposób. Skinęła mu głową, podobnie też jak wyraził swoją opinię co do rozmów z Wiewiórką. Wakuri naprawdę nie chciała robić Githosowi problemów. Nie chciała ich też dla siebie, Saby czy Shikō. Znalezienie jakiegoś złotego środka w tym wszystkim zdawało się nieco bardziej wymagające niż zwyczajnie, jednak jak dużo wcześniej sam szczur zasugerował - Nara może wesprzeć ich pomysłem bądź dwoma. I może przy dobrych wiatrach nie skończą się na pozbyciu problemu, pozbywając się części tutejszej społeczności. I wyjaśnieniach Waku, że tak zwyczajnie nie wypada.
Runway de Waratte Part I
Pytania dziewczyny zdawały się dzielić na dwie grupy - te interesujące i te kompletnie durne czy oczywiste, zaś cały wykład Shikō zdawał się ostatecznie wypadkową obu. Taki pakt z jakąś osobą... Tak, to brzmiało ciekawie. O, taki pakt z Shikō podpisać, mogąc go przywołać własnoręcznie! Plan wspaniały, bez dwóch zdań. Gdyby nie fakt, że ani pewnie by się na coś takiego nie zgodził, ani pewnie nie byłaby w stanie przyzwać go do siebie żadną znaną sobie metodą. Wakuri nie była najostrzejszym ołówkiem w tym piórniku pod kątem uzdolnień. Podziękowała mu jednak skinieniem głowy, tym samym też dając znać, że więcej pytań, jakimi mogłaby go zarzucić, nie miała. Na tę chwilę przynajmniej. W związku z tym, cała rozmowa zeszła też na szycie! Właśnie po to przecież zeszli do Podziemi, dokładnie. Tylko, że nie i cały ten temat był tak naprawdę wynikiem potrzeb, z jakimi przyszło im się borykać. Nie rozumiała całego tego westchnięcia na jej wyjaśnienia. Powiedziała coś nie tak? Pomyliła się? A może wynikiem było coś innego? W każdym razie przekrzywiła delikatnie głowę, podczas gdy sam Nara chyba nie do końca rwał się do kontynuowania wątku. Co.. zdecydowanie ponownie zakuło nieco hybrydę, a na co delikatnie ściągnęła brwi, starając się ów uczucie zignorować, dalej siedząc dość spięta z dłonią zaciśniętą na nadgarstku.
- Tooo... tak. Też mogłoby działać.
Odparła jeszcze na rzuconą sugestię. Czy takie splatanie ich w warkocz czy sznur byłoby jednak lepsze od wzmocnienia ich tak, jak rosną? Nie była pewna. Taka nić-warkocz zdawała się bardziej upierdliwie do szycia nią, biorąc pod uwagę jak pofalowana by była. Raczej się je skręcało, aniżeli plotło. Tak jak wspominała jednak: brzmiało to jak niezgorszy pomysł, a co najwyżej nie była pewna, czy rzeczywiście któryś z nich był lepszy od tego, co chodziło jej po głowie.

Żeby coś zszyć, trzeba jeszcze mieć co szyć. I tutaj pojawiał się już problem, jaki zaczynał się na "G". Wakuri spojrzała pierw zmartwiona na szczura, jaki zakrztusił się na słowa hybrydy, niemalże wstając z miejsca gotowa poklepać go po plecach. Skoro jednak zdawał się poradzić sobie z podobną sytuacją losową, tej zostało jedynie dać mu czas na przetrawienie wszystkiego. Po jego pyszczku zaś widać było, że prócz tortilli, miał rzeczywiście co. Coś w środku Kuramy mówiło jej, że mogła nie wstrzelić się nazbyt dobrze z rzuconym zagadnieniem. Tak bardzo cichutko, co początkowo zignorowała na poczet obserwowania szczura, jaki niedługo po niej samej zabrał głos.
- Hmm... Skóra człowieka nie wydaje się być na tyle gruba. Może po jakimś jej przeprocesowaniu...? Ale niektórzy robią z niej obwo- -luty na książki, dla przykładu. A Wakuri z Przyszłości mogłaby nawet dorzucić od siebie, że widziała raz na kimś sukienkę z tejże. Ten cichy głosik z wcześniej zdawał się jednak chrząknąć głośniej w głowie dziewczyny, niejako dając jej znać, że to chyba nie do końca było sedno pytania Githosa. I informacja o obwolutach z ludzkiej skóry mogły wcale nie ukoić jego nerwów, przez co ta nagle zamilkła, nim wstała i podeszła do szczura łapiąc go za obie łapki.
- Gomene, Githos-san, jeśli moje pytanie było w jakiś sposób nietaktowne. Przyznam szczerze, że nie wiem nic o waszej kulturze czy obyczajach i skoro podchodzicie do zmarłych w podobny sposób, pozostaje mi to jedynie uszanować. Mam nadzieję, że sam jednak rozumiesz, że moje pytanie nie wynikło ze złej woli, a próby łapania się tego, co jest pod ręką. Nie musisz się jednak niczym martwić czy przejmować.
Uśmiechnęła się nieco niezręcznie, bowiem stresowanie szczura było ostatnim, co miała w planach! Puściła też jego łapki, mając nadzieję, że po tych kilku słowach chociaż część emocji z niego opadła.
- To jednak sprawia, że dalej potrzebuję jakiegoś materiału... - rzuciła na głos, opierając palec wskazujący o własny polik, po czym zerknęła w stronę Shikō. Hmm... Definitywnie raczej nie miała nic na tyle dużego. Chociaż gdyby tak... I jakby tak to zszyć... Obserwowała go przez dłuższą chwilę kątem oka, nim w końcu westchnęła cicho - Noooo nic. Niech stracę. Będę w tamtym pokoju gdybym była potrzebna. Shikō, będę wdzięczna, gdybyś był gdzieś w okolicy i nie uciekał nazbyt daleko. O, i póki pamiętam! - tu już odwróciła się w stronę Githosa, wyciągając wcześniej zabraną figurkę, gdy jeszcze chwilę temu kciukiem wskazała pokój dziecięcy, z którego go wzięła. - Możesz mi powiedzieć o nich coś więcej?
To, że to była jakaś zabawka, to podejrzewała sama. Jak ołowiane żołnierzyki, tylko drewniane i nie-żołnierzykowate. To, że miały jakieś powiązanie z całymi tymi luchadorami wspomnianymi kilkukrotnie przez Githosa to nie do końca kropka, jaką była w stanie połączyć z całością.
Runway de Waratte Part II
To nie tak, że nie mogła zabrać się za to wszystko w salonie. Mogła, jednak miała wrażenie, że rozłożenie się ze wszystkim w pomieszczeniu obok będzie zwyczajnie wygodniejsze. Zgarnęła wszystkie drewniane zabawki pod ścianę, robiąc sobie miejsce do pracy. Kilkoma szybkimi ruchami złożyła pieczęcie do ognistej kuli. Ta lewitowała tuż obok niej, ogrzewając dziewczynę w miejscu, gdzie ciepło ogniska mogło zwyczajnie nie dochodzić. Po tym zaś sięgnęła po jeden ze zwojów, w jakim trzymała własne ubrania. Jak to mówią - materiał to materiał. Wakuri zaś miała go dość, by przerobić go wedle własnych potrzeb - własnym kosztem, ale jednak. Klęknęła na kamiennej posadce tuż nad stosem ubrań, wśród których przede wszystkim zaczęła szukać kurtek. Im większa, tym lepiej, a że jedyne większe ubrania jakie miała to te kupione już w Baibai, kieszeń Wakuri nieco zabolała. Po wyjściu z Podziemi i dość niefortunnym użyciu nowych możliwości, raczej większość jej zwoju była na nią przymała. Przynajmniej dopóki sama nie skurczyłaby własnej osoby, jednak wtedy znowu inne rzeczy byłyby na nią za duże. I tak to się toczyło to życie Wakuri, jaka miała chociaż dzięki temu powód, by z mniejszymi wyrzutami przerecyklingować część z nich. Gorzej, jeżeli największa z kurtek to ta, jaką miała narzuconą na siebie, no ale czego się nie robi dla kolegów, nie?

Wakuri miała plan. Plan sprytny i prosty, by wziąć jakąś swoją kurtkę i przerobić ją, wszywając gdzie trzeba więcej materiału pasującego do całości i takim też sposobem wyczarować kurtkę, w jaką dałoby radę bez problemu wcisnąć Shikō. Gdy więc tylko znajdzie kawałek gotowego ubioru, jaki będzie mieć w tej kwestii największe szanse powodzenia, zaczęłaby selekcjonować z reszty swojej garderoby te sztuki, jakie byłyby wykonane z takiego samego bądź zbliżonego materiału, najlepiej czystego i bez większych skaz. A w najgorszym razie z takiego materiału, jaki by się nadawał na ciepłą, zimową kurtkę. Odłożyłaby je na bok, a następnie ponownie wróciła do wcześniej wyselekcjonowanej kurtki, jaka miała po tym wszystkim pasować na kogoś o większych gabarytach niż Kurama. A w tym wszystkim przydałaby się jedna rzecz - miarka krawiecka. Miarka, której nie miała więc jedyne, co jej zostało, to rozpruć całość rozkładając ją na części, a następnie oszacować "na oko" (Refleks 12, Shokunin-waza B), ile materiału należałoby wszyć po długości, szerokości i w rękawy, by leżała w miarę sensownie na Narze, pozwalając sobie ów wartości trochę zawyżyć.

Z Cienia zrobiłaby sobie nożyce krawieckie oraz igłę, jednak gdy igłę wbiła we własny sweter by się nie zgubiła, nożycami postarałaby się wyciąć potrzebne jej fragmenty materiału, dla ułatwienia również rozpruwając daną sztukę odzienia i przytrzymując ją, dociążając przeciwległy kraniec torbą. Te zaś wszyłaby w kurtkę, nad którą właśnie majstrowała, starając się to zrobić na tyle umiejętnie, by ów wstawki wyglądały w miarę naturalnie, a sama kurtka nie przypominała sklejki poczynionej przez pijanego szopa. Nie, żeby miało to znaczenie. To nie tak, że zamierzała wypuścić stąd Shikō wystrojonego jak szczura na otwarcie Kanału, ale chyba lepiej zrobić coś relatywnie ładnego, niż relatywnie nieładnego! Wszystkie kawałki zszyłaby WSTĘPNIE nicią rzeczywiście poczynioną z własnych włosów. A właściwie to włosa, jaki zamierzała wzmocnić i wydłużyć do granic możliwości, a następnie odciąć go przy samej nasadzie. Powtórzyłaby to z resztą, gdyby potrzebowałaby jej więcej.

I wszystko byłoby super. Fenomenalnie wręcz, gdyby Waku w tym wszystkim nie zapomniała o jednym - o byciu Waku. Zszywając sobie to wszystko tak się skupiła na całym procesie, jedynie co jakiś czas odsuwając mackę Karuty spod trasy nożyczek, że w pierwszej chwili nawet nie zwróciła uwagi na to, że w pomieszczeniu zrobiło się jakoś tak jaśniej. Ot, może nie potrzebowała światła, ale było ciut cieplej! Przyjemna atmosfera, nawet zaczęła sobie nucić pod nosem gdyby nie fakt, że w pewnej chwili zaczęło ją to nieco zastanawiać. Aż w końcu zaczęło ją to zastanawiać na tyle, by zerknąć w bok na część własnych ubrań, jaka odpadła podczas selekcji, a jaka zdecydowanie mogła w tym tempie nie ujrzeć dnia następnego. Wydała z siebie jedynie krótkie Ojej...!, nim rzuciła wszystko i rzuciła się na płonącą stertę, próbując gasić ją za pomocą innych ubrań, jakimi to chciała ogień zdusić, dociskając materiał i przy okazji próbując dopomóc własnymi dłońmi. No bo, tak jakby, jednak wolała mieć w czym chodzić. A powoli miała w czym chodzić coraz mniej, przez co nie mogła nie skrzywić się szacując potencjalne szkody. Szkody, jakich zwyczajnie wcześniej nie przewidziała, a jakie ZDECYDOWANIE były jej nie na rękę.

Są problemy, jakie należało pozostawić na kiedy indziej, a zamiast tego skupić się na tych bardziej naglących. Jak fakt, że wcale mogli nie mieć wiele czasu na podobne szydełkowanie, to też kiedy tylko wszystko byłoby w miarę zszyte, przynajmniej wstępnie, zawołałaby Shikō. A nawet kilka razy gdyby stwierdził, że nie chce mu się wstać i przejść kilku metrów, bo wiadomo - jak zawoła go dostatecznie wiele razy, to w końcu się podda i przyjdzie. Na bank. W każdym razie zamierzała zabrać go do przymiarki i wówczas też lepiej dopasować całość. Dorobiłaby sobie igieł, jakimi zaznaczyłaby, gdzie na dobrą sprawę winny iść szwy, gdzie należałoby całość wydłużyć, gdzie skrócić. A wtedy już mogłaby Nare odesłać i zając się finalnymi poprawkami i zszyciem wszystkiego, starając się tak wszystko ze sobą zszyć, by nici nie były widoczne z zewnątrz. Nie dla walorów ozdobnych, a przez fakt, że światło Wiewiórki może dalej w jakiś sposób nici uszkodzić. Jak będą ukryte za materiałem, to może będzie to dla nich mniej bolesne! Upewniłaby się, że całość jest odpowiednio podszyta, zszyta i nie pozostawiała nigdzie igieł, nim uznałaby swoją pracę za niemal skończoną.

Najgorsze, co mogło mieć jednak miejsce, to nie znalezienie wśród sterty własnych rzeczy takich, jakie by nadawały się do całego przedsięwzięcia. Co wtedy? Wtedy z kolei improwizowałaby na tyle, na ile się da. Z tego wzięłaby fragment, z innego kolejny i postarałaby się tak to wszystko ze sobą połączyć, by rzeczywiście wyszła z tego ciepła kurtka, jaka ochroniłaby go przed zimnem. Cała reszta jednak? Plan by się wiele nie zmienił tak naprawdę, prócz tego, że zamiast przerabiać już istniejącą kurtkę, przerodziłoby się to w krawieckiego tetrisa. No i inny problem, jaki mógł wyniknąć - czas. Jakby całość szła zbyt wolno i Shikō z Githosem musieli by nie wiadomo ile na nią czekać, stworzyłaby sobie klona. Albo dwa klony, jeśli miało to bardziej pomóc i w takim trzyosobowym zespole spróbowałaby uwinąć się z całością szybciej, niż normalnie. Gdy zaś wszystko będzie gotowe - zamierzała wrócić do salonu już ze skończoną kurtką, dając gestem dłoni znak Narze, by podszedł bliżej i ją przymierzył.
Shadow Ch.14 692 - 0/100 (Kage no Henshin D/B - nić, nie wiem jaka ranga to będzie tbh) - 0 (Tenchi Kaibyaku D - igły, nożyczki i inne pierdoły) - 200 (Kaen Bunshin no Jutsu) - 20 (Taiyō no Sōzō) = 14 4 792
Vanilla Ch. 1 090
SpecjalizacjaKaton | Fūinjutsu / Uzumaki Fūin | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu | Bukijutsu
Techniki
► Pokaż Spoiler | Taiyō no Sōzō | Sun creation
Taiyō no Sōzō | Sun creation太陽の創造
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Naruty
PieczęcieTygrys → Wąż → Małpa → Tygrys
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów
Wymagania---
Po złożeniu ostatniej pieczęci ninja tworzy między swoimi dłońmi ognistą kulę wielkości zwyczajnej piłki. Jest trzymana nad ręką, skąd stanowi źródło światła działając jak pochodnia. Bije od niej oczywiście gorąc, a dotknięcie jej może poskutkować poparzeniami jak w przypadku zwykłego ognia. Kulę można ugasić technikami Suitonu rangi C.

Posiadając rangę B w Katonie można pominąć dwie pierwsze pieczęci.
Posiadając rangę A w Katonie technikę można wykonać bez składania pieczęci, lecz czas mieszania czakry wynosi tyle, co ich złożenie.
Posiadając Senina w Katonie nie musimy dłużej trzymać kuli nad ręką lecz posłać ją do 5 metrów od nas w dowolnym kierunku.
► Pokaż Spoiler | Kaen Bunshin no Jutsu | Flame Clone Technique
Kaen Bunshin no Jutsu | Flame Clone Technique火炎分身の術
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Natury, Technika Klonująca
PieczęcieWąż → Pies → Wół → Smok → Tygrys
KosztChakra dzielona dowolnie pomiędzy oryginał i kopie. Każdy klon musi posiadać minimum 100 chakry
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
WymaganiaKaton A lub Specjalizacja w Katonie
Technika tworząca ogniste klony. Po złożeniu pieczęci, decydujemy się ile chakry przekazać na poszczególne kopie. Są one w stanie wykonywać wszystkie techniki Katonu (póki oczywiście posiadają chakrę) oraz techniki rangi E. Dodatkowo mogą korzystać ze stylu walk, jednak nie posiadają atutów oryginału. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. Pod względem swojej wytrzymałości są dość specjalne. Posiadają rzecz jasna masę oryginału oraz są w stanie wchodzić w interakcje z innymi przedmiotami bez szkody dla nich. Wszelakie jednak ciosy i ataki, jakie miałyby zranić klona czy go zniszczyć, zamieniają chwilowo zranioną jego część w płomienie parzące to, co przez nie przejdzie, nim ponownie "złoży się" w całość. By jednak takie odrodzenie nastąpiło, klon musi zapłacić podwójny koszt C. Klony te są bardzo podatne na wodę.

Klony te po zniszczeniu nie przekazują oryginałowi żadnych informacji ani nie zwracają chakry. W takim wypadku po prostu gasną, nie pozostawiając niczego po sobie. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi.

Posiadając rangę S w Katonie możliwe jest pominięcie pierwszych dwóch pieczęci.
► Pokaż Spoiler | Ikiryō no Tatari: Hokuten no Tobira | Wraith’s Curse: The Gate of the Northern Sky
Ikiryō no Tatari: Hokuten no Tobira | Wraith’s Curse: The Gate of the Northern Sky北天の扉
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari, Transformacja Natury
Zdolność, za której przyczyną Uwolnienie Ognia staje się drugą dziedziną, do której użytkownik jest w stanie używać zerodowanej chakry. Katon staje się wręcz przedłużeniem Ikiryō no Tatari i tak długo, jak do użycia danej techniki ognia użyta jest chakra Cieni, zmienia kolor na czerwono-czarny, wyróżniając się tym samym na tle normalnych technik ognia. Co więcej, ze względu na włożoną w nie chakrę Cieni, powodują obrzydzenie u osób, jakie z Cieniami nie są w żaden sposób związane. Techniki takie są również o rangę słabsze

Ogień taki nie jest w żaden sposób z kolei bardziej efektywne przeciw Cieniom, zdając się nawet mniej użyteczny, niż zwykły. Tak jak dalej potrafi zadać obrażenia porównywalne z klasycznym ogniem, nie jest w ich oczach jakkolwiek zły, paskudny czy obrzydliwy. Używając technik Ognia należy pamiętać, że należy uiścić cały koszt techniki z jednej bądź drugiej chakry. W przypadku prób mieszania ich, efekty spaczenia takiego ognia mogą być różne - od osłabienia efektów, po zupełny ich brak, jeżeli ilość włożonej chakry Cieni nie przekracza 50%. Wszelakie inne zdolności bazujące na ogniu również podlegają pod ów umiejętność.

Możliwe jest udanie się na wątek rangi A celem usunięcia wady polegającej na obniżeniu rangi technik Katonu o rangę bądź tej związanej z brakiem profitów ze Specjalizacji w przypadku jej posiadania.

Posiadając Specjalizację w Katonie, techniki przestają być osłabione o rangę. Nie korzystają jednak z profitów, jakie daje posiadanie specjalizacji w Katonie.
► Pokaż Spoiler | Ikiryō no Tatari: Tenchi Kaibyaku | Wraith’s Curse: Creation Of Heaven & Earth
Ikiryō no Tatari: Tenchi Kaibyaku | Wraith’s Curse: Creation Of Heaven & Earth生霊の祟り・天地開闢
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari
PieczęciePtak → Zając → Smok → Wąż
KosztRóżny
ZasięgWzroku
DodatkoweTechnika kosztuje 20 PT
Zdolność pozwalająca na syntezowanie własnej chakry w cienistą masę, jej formowanie oraz częściową kontrolę. Masa ta należy do nieco nietypowych, zwłaszcza pod kątem innych zdolności tworzących coś z danego elementu. W stanie surowym przypomina zwykłą, całkiem paskudną maź, jaka potraktowana ogniem szybko spala się wydzielając nieprzyjemny zapach. Podczas formowania jest w stanie przyjąć różne właściwości, będąc pod tym kątem plastycznym instrumentem, a nawet symulować pracę żywych tkanek czy organów.

W zależności od włożonej w proces chakry oraz skomplikowania tworu, potrzeba różnej ilości czasu skupienia i jej formowania. Podobnie ma się z jej właściwościami, jakimi można w miarę swobodnie manipulować tak długo, jak nie są to właściwości przekraczające te, jakie można uzyskać fizycznymi i mechanicznymi procesami bez wykorzystania chakry. Dla uproszczenia uznaje się, że zwykłe przedmioty, nawet takie posiadające bardziej fikuśne kształty czy zdobienia, są wykonywane nieporównywalnie szybciej niż żywe tkanki oraz w pełni funkcjonalne organy.

  • Ranga E: koszt standardowy rangi E; koszt połowiczny E za podtrzymanie na turę; przedmioty maksymalnie wielkości szklanki bądź talerza. Niewielkie, nie zajmujące wiele miejsca, często zaliczające się jako zwykłe drobiazgi. Niezbyt skomplikowane, często pozbawione ostrych krawędzi. Charakteryzują się wytrzymałością porównywalną z papierem.
  • Ranga D: koszt standardowy rangi D; koszt połowiczny D za podtrzymanie na turę; przedmioty większe, takie jak krzesła czy skrzynie. Obiekty wielkości często mniej więcej połowy człowieka, do których można zaliczyć część mebli czy większe przedmioty, jakie ten mógłby spokojnie pochwycić. Mogą być nieco bardziej skomplikowane, posiadając jakieś niewielkie, proste zdobienia czy ostre krawędzie. Charakteryzują się wytrzymałością porównywalną z drewnem. Możliwe jest też nadawanie tworom tekstury i właściwości tekstyliów, tworząc np. ubrania.
  • Ranga C: koszt standardowy rangi C; koszt połowiczny C za podtrzymanie na turę; przedmioty wielkości człowieka bądź nieznacznie go przewyższające, jak chociażby większe meble pokroju szafy. Ze względu na swój kształt mogą okazać się trudniejsze w pochwyceniu. Można też spodziewać się po nich bardziej skomplikowanych zdobień czy szczegółów w wykonaniu. Przedmioty przy tak dużym użyciu chakry posiadają wytrzymałość dobrej jakości ceramiki.
  • Ranga B: koszt standardowy rangi B; koszt połowiczny B za podtrzymanie na turę; po złożeniu pieczęci należy kumulować dodatkowo chakrę przez czas równy 2 pieczęciom (łącznie 6); obiekty wielkościowo porównywalne do naprawdę szerokich biblioteczek, zdolnych zająć sporą część ściany. Twory takie są w stanie same zastawić standardowej wielkości korytarz, nie zostawiając miejsca ani po bokach, ani pomiędzy górną powierzchnią i sufitem, że o podłodze nie wspominając. Od tego momentu możliwości zdobnicze i odwzorowywanie detali zależy już tylko i wyłącznie od personalnych zdolności samego użytkownika i nie są niczym ograniczone. Obiekty takie charakteryzują się wytrzymałością dobrej jakościowo stali. Możliwe jest jednak nadanie im na tym poziomie również innych właściwości, jak chociażby manipulować jej miękkością czy elastycznością, symulując gumę bądź inne, mniej oczywiste materiały.
  • Ranga A: koszt standardowy rangi A; koszt połowiczny A za podtrzymanie na turę; po złożeniu pieczęci należy kumulować dodatkowo chakrę przez czas równy 5 pieczęciom (łącznie 9); obiekty na tyle duże, by mogły same z siebie wypełnić całe pomieszczenie w budynku, czy nawet stanowić niewielką konstrukcję niejako zdatną do zamieszkania - głównie przez wielkość i wytrzymałość. Obiekty takie nie zyskują już większej wytrzymałości niż to, co oferuje ranga niżej.
  • Ranga S: koszt standardowy rangi S; koszt połowiczny S za podtrzymanie na turę; po złożeniu pieczęci należy kumulować dodatkowo chakrę przez czas równy 8 pieczęciom (łącznie 12); obiekty będące wielkości piętrowych domów, często wymagające dużo wolnej przestrzeni do wytworzenia. Obiekty takie nie zyskują już większej wytrzymałości niż to, co oferuje ranga niżej. Wymagania: Ikiryō no Tatari S
Cienista masa pozwala również tworzyć obiekty bardziej organiczne, z faktycznych tkanek. Nie są to jednak twory "żywe", a jedynie bardzo dobrze odwzorowane marionetki, jakie mogą zostać stworzone w bardzo uproszczonej formie lub, jeśli twórca ma chęci - z funkcjonującymi narządami i tkankami, które chociaż same w sobie zupełnie nic w kwestii ich kontroli nie zmieniają, to pozwalają zostać "domem" dla osób bądź bytów, jakie własnego ciała nie mają bądź są w stanie przemieszczać się pomiędzy nimi np. klan Yamanaka. Ze względu na użyty materiał, nie rozkłada się i nie niszczeje sam z siebie tak długo, jak jest trzymany z dala od wysokich temperatur i światła.

Możliwe jest nadanie tworów bardziej dostosowanego do potrzeb wyglądu, kolorystyki czy niestandardowych mutacji. Poprzez kontakt fizyczny wykonalne jest również użycie na nich techniki już po ich stworzeniu i dokonanie wszelakich modyfikacji, na jakie ta pozwala. Najprostsze z nich można tworzyć trakcie walki tak, jak standardowe obiekty. Bez względu na to, czy ów twór ma być jedynie prostą marionetką, czy bardziej ambitnym "dziełem", czas i koszt jego stworzenia wynosi o rangę wyżej, niż dyktowałyby to powyższe "widełki". Jeśli więc ranga C pozwala tworzyć obiekty wielkości człowieka, cieniste "ciało" będzie z kolei wymagało kosztu standardowego B. Co więcej podtrzymanie takiego tworu to koszt połowiczny danej rangi na turę. Chcąc osiągnąć rozmiary takiego ciała, jakie oferuje ranga S, koszt zamienia się w podwójny S i standardowy S za podtrzymanie na turę.

Cień sam może zadecydować, by użyć tej techniki i ma nad nią taką samą kontrolę jak użytkownik. Może w dowolnym momencie stworzyć sobie własne ciało i przenieść się do niego. Jest to też maksimum, jakie Cień może osiągnąć operując nią ze środka swojego hosta. Po przeniesieniu się do własnego ciała, jest w stanie korzystać z niej w równym stopniu, co host. Wyjątkiem jest sytuacja, w której ubytek chakry zagroził by śmiercią użytkownikowi. Wówczas Cień nie jest w stanie z niej skorzystać.
► Pokaż Spoiler | Ikiryō no Tatari: Kage no Henshin | Wraith’s Curse: Shadow's Shapeshifting
Ikiryō no Tatari: Kage no Henshin | Wraith’s Curse: Shadow's Shapeshifting生霊の祟り・影の変身
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari, Technika Transformacji
PieczęcieCzas kumulowania chakry jak przy 16 pieczęciach
KosztStandardowy D za przemianę ogólną | Standardowy B za przemianę | Standardowy B na turę za utwardzenie/wzmocnienie
ZasięgNa siebie
Kolejna technika działająca na dwa sposoby, jednak opierająca się na zdolnościach transformacji swojego własnego, cienistego ciała. Pierwsza możliwość stanowi dużo bardziej zaawansowane Henge no Jutsu - z tym, że działające na stałe. Za pomocą tej zdolności, osoba może w dowolnym momencie zmienić swój wygląd, z wykluczeniem koloru skóry, oczu i włosów. Tymi można manipulować w bardzo niewielkim zakresie, jednak ostatecznie po zmianie każde z nich będzie zwyczajnie ciemne. Można próbować zmienić im odcień, jednak nie da się ich rozjaśnić. Tak długo, jak zmiana dotyczy ogólnego wyglądu i nie zmienia wzrostu oraz wagi o więcej niż o 15kg oraz 15cm względem oryginalnych wymiarów, zmiana taka traktowana jest jak użycie techniki rangi D o standardowym koszcie.

W momencie, kiedy zmiany dodają dużo więcej masy czy rozmiaru używającemu bądź zupełnie zmieniają jego kształt i wygląd, wówczas koszty transformacji są inne - wynosi wówczas standardowy B. Nie ma zbyt dużych ograniczeń co do tego, jak bardzo można transformować własne ciało, albowiem w każdym wypadku będzie ono liczone jako "funkcjonalne". Co więcej, takowe modyfikacje wyglądu mogą również skutkować uzyskaniem dodatkowych zdolności, takich jak lot w przypadku skrzydeł czy możliwość owinięcia się komuś wokół ręki za pomocą macek. Takowe transformacje często wyróżniają się dodatkowo tym, że zmodyfikowana część ciała staje się cała czarna. Ponadto płacąc dodatkowy koszt standardowy B na turę, możliwe staje się wzmocnienie wytrzymałości modyfikowanej części ciała tak, jakby zastosowano na nią technikę rangi B.

Kosztem standardowym B możliwa staje się transformacja całego ciała, chociaż jeśli ktoś ma takie życzenie - w cenie transformacji może zmienić jedynie część siebie, czy nawet dokonać niewielkich modyfikacji ciała. Pozwala to na bardzo nietypowe zmiany, jak chociażby podzielenie się niemal na pół, usunięcie własnej tkanki w miejscu, gdzie postać miałaby zostać uderzona czy nawet całkowita transformacja w inną formę życia Możliwe jest tworzenie dodatkowych modyfikacji tak długo, jak ich rozmiar nie sprawia, by osoba zaczęła swoimi rozmiarami przekraczać wielkością słonia. Nie jest też problemem tworzenie większych gabarytowo modyfikacji, nadających postaci dodatkowych cech jak np. skrzydła. Na tej randze możliwe staje się również pomniejszenie swojej osoby, transformując się w coś, co jest zwyczajnie mniejsze od używającego tak długo, jak nie jest mniejsze wielkością od dużego, domowego kota.

Podczas gdy warto zwrócić uwagę na to, czy pole walki pozwala na zwiększenie swoich własnych gabarytów, należy mieć na uwadze jeszcze jedną rzecz: w mocno oświetlonych miejscach np. na pustyni w ciągu dnia, zwłaszcza podczas wysokich temperatur, możliwości techniki zmniejszają się. Wówczas koszt za transformację wzrasta do podwójnego B. To samo dzieje się z kosztami za wzmocnienie modyfikowanej części, potrafiąc zwiększyć ogólne koszty, używając wszystkich możliwości zdolności, nawet do poczwórnego.

Co więcej, jeśli w wyniku przemiany stan fizyczny nie pozwala na składanie pieczęci (np z powodu braku rąk do tego przystosowanych) do innych technik, potrzeba ich składania zostaje zastąpiona czasem kumulacji chakry. Wynosi ona jednak 150% czasu, jaki zajęłoby złożenie odpowiednich pieczęci. Jeśli więc technika posiada ich dla przykładu 10, czas kumulacji wynosi jak przy 15 pieczęciach.

Niezależnie od zmian w ciele, rany zadane cieniowi są trwałe i nie da się ich uleczyć tą techniką. Nawet w wypadku w którym postać wyhoduje sobie nowy cienisty narząd który zastąpi ten utracony, miejsce które zostało trafione dalej uchodzi za "Uszkodzone" a cienista materia wycieka z niego jak krew z normalnego organizmu. W przypadku w którym już istniejącą ranę próbujemy łatać cieniem, rana po prostu przechodzi na cień, uniemożliwiając tym samym jej zaleczenie, dopóki ciało nie wróci do swojej normalnej postaci. Utrata masy w postaci takiego wycieku cienia jest tak samo śmiertelne jak zwyczajny krwotok.
Ostatnio zmieniony 20 sty 2024, 23:38 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 5 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura9/?
Wakuri skutecznie drążyła Githosa, sprawiając, że nawet jak wychodził on jakąś zwycięską ręką z kłopotliwej sytuacji - dziewczyna była gotowa mu sprostać ponownie. No i zaznaczyła też co jest tutaj problemem i nastąpiła dłuższa cisza. Nawet jej następne pytanie chwilę zostało bez odpowiedzi, gdy mięśniakoszczur układał w głowie zdania, którymi miał odpowiedzieć Kuramie.
-A to by ona nie została? - zapytał w końcu i westchnął. -A zapieczętować? Jeśli bardzo lubisz to... coś, to potem może wystarczy tylko złamać pieczęć, a by starczyło do dialogu? - dodał niepewnym głosem. -Raczej ty chciałaś pogadać z moim mistrzem, jak będzie chciał mnie wysłuchać, to mogę tylko... zapowiedzieć was? A raczej wolałabym by on... - tu machnął pyszczkiem w stronę domku -Nie rozmawiał z moim mistrzem. - zaznaczył, co chyba było dobrym pomysłem, zważywszy na to, jak jeden drugiego zamroził, a drugi pierwszego dusił cieniem.
Rozmowy i wykłady zmierzały ku końcowi, z których to Wakuri wynosiła, przynajmniej na ten moment - jedną rzecz. Chęć podłożenia ogień pod legowisko pewnego kapelusznika. Mimo wszystko jakoś mu odpowiedziała, a Nara tematu nie kontynuował. Samolub jeden. Githos chociaż z nią rozmawiał i zwracał na nią uwagę. Jej obecność czasami była dla niego przytłaczająca, ale ją dostrzegał. Nawet jak sam się kłopotał. Ale Shikō? Wypadałoby go nauczyć odpowiedniego zachowania względem samej Kuramy. I choć to pewnie nie było powodem, tak z pewnym ukontentowaniem mogła przejść do gryzonia, który choć się nie zgadzał, wręcz był zszokowany jej propozycją, tak... no rozmawiał z nią. A ona odpowiedziała. I to w tak fenomenalny sposób, że z każdym kolejnym słowem, jego oczka się rozszerzały, aż gdy przerwała można by się zastanawiać, czy zaraz nie wypadną one z oczodołów. Jego ręce lekko drżały, jakby w przerażeniu i gniewie, gdy jego twarz także dostawała tej dziwnej yogi, gdy uczucia w nim zamknięte buzowały i walczyły ze sobą. Zanim jednak cokolwiek zrobił, choć już jakaś zgłoska uciekła z jego ust, złapała go za dłonie i przeprosiła. A także wyjaśniła bardziej sytuację. A Githos, jak prawilny szczur, obywatel 5/7 patrzył na nią i słuchał. PEWIEN NARA POWINIEN BRAĆ PRZYKŁAD. Choć szczur także ciekawie by zapłonął. Ciekawe czy śmierdziałby tak samo jak i ludzie. Przełknął ślinę, chyba trochę uspokojony.
-D-dziękuję. - wydukał z siebie, nadal mając na twarzy i w głosie istną kanonadę emocji. -Jeśli można... chciałbym go pochować jak najszybciej. - dodał po chwili ciszy, być może nie w pełni ufając pewnemu egoiście i podpałkowi, który nie słuchał Wakuri.
Niestety, szczurek za bardzo pomóc nie mógł. Nara skinął głową wstając i się przeciągając trochę po zjedzeniu, a także tworząc klona, który gdzieś wyszedł. Zanim jednak sama Wakuri opuściła pomieszczenie, miała pytanie do Githosa. Ten spojrzał na zabawkę i ją złapał. Smutek wymalował się w jego szczurzych oczkach, gdy zaczął lekko ustawiać figurkę, jakby się nią bawił.
-To stara lalka luchadores. Są bardzo popularni w kanale. To nasi najlepsi wojownicy i mają ogromną, serową arenę. Mioty często bawią się tymi figurkami, przedstawiającymi ich ulubieńców. - prawdziwy ból było czuć w jego słowach, nawet oczka mu się spociły!
Wakuri zaczęła od zrobienia sobie z pokoju pracowni. Trochę przeorganizowała, ale no, przynajmniej miała miejsce by wszystko przywołać. Ubrań na zmianę trochę miała, ale też nie na tyle, by przebierać w tym niczym w jakimś lumpeksie. Użyła własnego włosa jako nici, co przy jej zdolnościach było możliwe, ale no... zwiększona wytrzymałość utrudniała jej nożycom działanie. Nic, na co ostrzejsze, lepsze nożyce wyższej rangi by sobie nie poradziły. Ale no... trochę chakry to zabrało. Udało jej się nawet wyselekcjonować materiały o względnie podobnym kolorze i grubości, choć niektóre musiała własnoręcznie pogrubiać, co jednak było możliwe. Jednak praca musiała trwać nadal i jak zapewne nie będzie to wybitne dzieło, zważywszy na pewne ograniczenia materiałów, tak na pewno będzie to lepsze niż brak czegokolwiek. Tak sobie dzielnie pracowała, pracowała, gdy przyjemny zapach spalenizny, choć nie ludzkiego ciała (masz szczęście ty egoisto Naro) dotarł do jej nosa. I to pobudziło w niej pewne szare komórki. Musiała to zgasić! Ruszyła i zaczęła to robić, co częściowo ograniczyło jej straty. Nawet jakaś wizja dorzucenia do ogniska Githosa z wiewiórą i Shikō przestała się sama nasuwać, choć jak tak szacowała straty... to trochę straciła. Tak dwie trzecie tego co odrzuciła. Nawet usłyszała pytające "wszystko w porządku?" od Nary, który najwidoczniej dostrzegł te zmiany, a może nawet i zerknął do środka WRESZCIE zwracając na dziewczynę należną jej uwagę, jednak gdy przygasło, a ta dalej pracowała - darowałby sobie dalsze pytania. Githosa jednak nie słyszała. Czyżby gdzieś wyszedł? Nie miało to znaczenia. Pracowała i pracowała i trochę jej to zajęło. Z gaszeniem pożaru, dobieraniem materiału, jeszcze dwukrotnym dodawaniu nowej nici (bo poprzednia była za krótka) udało jej się pracę zakończyć i kapelusznika zawołała. Ten odparł, że idzie, w jego głosie dało się słyszeć pewną obojętność, choć lekko uniósł brwi, gdy ta zaczęła przymierzać na niego kurtkę. Może w półmroku, w którym on się akurat znajdował nie widział tych wszystkich niedociągnięć, tak no... stał i pozwalał jej działać. Nawet lekko skinął głową, z pewnego rodzaju uznaniem w oczach, co chyba mogła uznać za jego "dziękuję". A jak wiemy, on raczej tego słowa nie używa. Wkrótce pracę skończyła, choć chyba z dwie godziny całość jej zajęła. Nie zrobienie największej pracy, to nie. Ale właśnie te detale, na które zwracała uwagę. Ale z tego co widziała, zerkając okiem do głównego pomieszczenia, Nara czytał chyba notatki Sukatsu chodząc po pomieszczeniu, a Githosa nie było. Więc chyba sobie jakieś zajęcia znaleźli w międzyczasie. A ona? Mogła kazać kapelusznikowi przymierzyć jego nowy "drip", jak to mawia młodzież.
-Nada się. - przyznał ponownie skinąwszy z ukontentowaniem głową. -Githos poszedł się przejść po twoim wykładzie o wykorzystaniu materiałów z człowieka. Ja zaś wysłałem klona na zwiady, by udał się jak najdalej kanału jak to tylko możliwe. - wyjaśnił, poprawiając kurtkę i spoglądając co jakiś czas na miejsca, gdzie różnica materiałów była mimo wszystko trochę widoczna, mimo usilnych prób Wakuri.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 272 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło, jak używasz jakichś zwojów czy przywołań - zaznacz z jakiego zwoju, bo jedyne co teraz widzę to Średni Zwój 2.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2024, 21:15 przez Tora, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Githos Part
No tak jak Waku myślała, to uważała, że nie. Saba nie zostałaby, bo skoro Mistrz chciał "oczyścić" Wakuri z Cienia, to po Sabie może zostałyby dziewczynie jakieś wspomnienia. Przy dobrych wiatrach, oczywiście. A jeśli jednak miał na myśli jej cienistą nerkę, to wtedy znowu wracali do punktu wyjścia i niewielkiej wartości życia dziewczyny. Nie mniej, Githos próbował dalej i chociaż jego kolejna propozycja nie była właściwie głupia, tak dalej miała pewne mankamenty.
- Teoretycznie - tak, mogłoby się to udać. Jednak kto miałby ją zapieczętować? Widzisz, Githos - może jest to coś, co dałby radę zrobić Shikō. Jednak czy twój Mistrz zaufa pieczęci nałożonej przez obcą mu osobę? Z drugiej strony, nie mam gwarancji, że użyta na mnie technika będzie jedynie pieczętować Sabę na czas rozmów. Równie dobrze może użyć na mnie czegoś, co pozbawi mnie życia. - wyjaśniła powoli, ponownie pokazując jak dużym problemem jest brak względnego zaufania obu stron. I może byłaby w stanie zaryzykować, pewnie! Tylko obecnie potencjalne straty nie do końca dodawały jej się z zyskiem. - Poza tym jest to coś, przy czym Saba też powinna mieć prawo się wypowiedzieć jako osoba potencjalnie zamykana.
To, ze była więźniem Kuramy, to powtarzała całkiem często przypominając przy tym dziewczynie, dość ochoczo z resztą, czym była. Wedle Saby przynajmniej, jednak jak już było wspominane wcześniej - łatkę potwora zapewne przypięłoby jej więcej osób, a nie tylko biedny, zmaltretowany przez Wakuri Cień. Zastanowiła się też chwilę nad prośbą dotyczącą Nary i ostatecznie przytaknęła mu głową. Dogadywali się ze sobą jak pies z kotem i chociaż towarzystwo Shikō byłoby nieocenione w takim wypadku, rzeczywiście mogło odbić się czkawką. Ot, odnajdywali się lepiej w różnych sytuacjach i posypywanie głowy popiołem nie było dla niego jedną z nich. Nawet, gdyby miało to być tylko na pokaz.
Runway de Waratte Part
Bycie Wakuri było ciężkie, nawet dla Wakuri. Tak jak same rozmowy i dyskusje przebiegały pozornie spokojnie i bez problemów, tak w środku dziewczyny zaczynała trwać jedynie coraz to większa batalia. Batalia, w której to nawet nie jej zdrowie było na szali, bowiem za każdym razem, gdy Nara był po prostu Narą, fale irytacji uderzały w dziewczynę raz po raz wprawiając ją stopniowo w coraz to większe oburzenie, że jak to tak, skupiać się na czymś innym niż ona. To samo oburzenie musiała tłumić własnoręcznie wszelakimi możliwymi metodami, przez co siedziała jedynie bardziej spięta, biorąc co jakiś czas głębszy wdech na uspokojenie, podczas gdy sama wmawiała sobie że przecież wszystko jest w porządku, na pewno jej słucha tylko stara się robić kilka rzeczy na raz. Jakkolwiek to dalej nie brzmiało jak nie poświęcanie jej wystarczającej ilości atencji, a przez co nie tylko palce, jakimi trzymała kurczowo własny nadgarstek zaczęły napierać coraz to bardziej paznokciami na jej ciemną skórę, tak dodatkowo twarz Kuramy wraz z uszami robiła się stopniowo czerwona ze złości, jaką próbowała się trzymać w środku pilnując, żeby jej czasem nie wykipiała.
Swego rodzaju ratunkiem był w tym wszystkim Githos, jaki dla odmiany faktycznie aktywnie uczestniczył w rozmowie. Dalej musiała odganiać od siebie okropne myśli, obrazy jej przyjaciela w ogniu, niczym natrętną muchę, przez co rozmowa ze szczurem była... No, była. Na moment mogła skupić się na czymś innym, całym tym rzuconym przez szczura pytaniu, jakie było ostatnim potrzebującym odpowiedzi czy ekspertyzy Kuramy w kwestii wykorzystania dość niekonwencjonalnych materiałów, jakie zarzucił w temacie. Znów chwilę ciszy udało jej się uzyskać tłumacząc widocznie nabuzowanemu od emocji szczurowi, że nie ma złych intencji. Po czym lekko zapukały znowu do drzwi zmieniając temat na zabawkę. Zabawkę, przez która szczurek widocznie się wzruszył, a sądząc po głosie - raczej to, co zaczęło pojawiać się w jego oczach, nie było łzami szczęścia.
- A-arigato, Githos-san.
Nie wiedziała dokładnie, co winna zrobić z tą wiedzą. I ze stanem Githosa, na którego patrzyła niepewnie i z żalem, że też nie mogła mu do końca pomóc z tym, co się kłębiło w jego wielkim serduchu. Czy to przez to, co powiedziała wcześniej? A może przez pytanie o figurkę? Nie miała pojęcia, jednak ostatecznie postanowiła dać mu czas i ruszyć ku poległemu szczurowi, podczas gdy sama wzięła się do pracy.

Ta szła relatywnie w porządku, dobierając materiały i zszywając je w sposób, by wszystko do siebie pasowało. A jednak znowu ciężko było mówić o pracach krawieckich czynionych z jasnym umysłem, przez jaki dalej co jakiś czas przejeżdżała lokomotywa ciągnąca za sobą irytację i pomysły podłożenia ognia pod Nare. Aż w końcu przestały, uchodząc z dymem podobnie jak spora część jej odzienia.
- Em... Taaaak. Chyba tak....
Odpowiedziała kapelusznikowi, jaki najwidoczniej zauważył większe poruszenie w pomieszczeniu obok, sama patrząc smutno na stertę bardzo ładnych ubrań, jaka w tej chwili już nie była tak ładna i zapewne odpowiednia do noszenia. To było jakieś... dużo ryō, jakie właśnie uderzyło w biedną Kuramę, a która mogła to wszystko skwitować jedynie smętnym westchnięciem, nim wróciła do szycia. A skoro szyła, to w końcu musiało też dojść do jakiegoś wstępnego przymierzenia wszystkiego na modelu, na jakiego kurtka ta miała pasować. Wszystko to jednak zmierzało do jednego celu, a celem było zdanie gotowego produktu Narze po uprzednim spakowaniu wszystkiego w zwój (Średni zwój #2). Kurtka zdawała się pasować, zaś sam kapelusznik wyglądał na raczej zadowolonego, co samo w sobie zdawało się wystarczającą nagrodą. Gorzej, że chwilę później zmarkotniała na jego słowa o Githosie, jaki to wyszedł po jej, niepotrzebnym z resztą, wykładzie.
- Zrobię ci o wiele lepszą jak tylko wrócimy do Baibai.
Rzuciła finalnie w odpowiedzi na to wszystko, bardziej skupiając się na tym, jak ten przyglądał się samej kurtce - i możliwe, że pewnym niedociągnięciom, jakich nie była w stanie szczególnie uniknąć - przy okazji posyłając mu delikatny uśmiech. Z odpowiednimi materiałami, sprzętem i czasem? Myślała, by zabrać się za jeden personalny projekt w wolnej chwili to i równie dobrze mogła wykonać dwie sztuki za jednym zamachem.
- Właściwie, to miałabym jeszcze jedno pytanie. - zaczęła, przypatrując się jednak, czy nie pomóc trochę Narze poprawiając mu trochę kurtkę na ramionach chociażby. Albo czy nie leży jakoś krzywo, czym z resztą w razie potrzeby by się zajęła. - Nie miałabym normalnie nic przeciw, by po wydostaniu się z bariery od razu wrócić do siebie. Wygląda jednak na to, że może to być z kolei problem dla Githosa i jak nie jest to właściwie nasz problem, zastanawiam się, czy może rzeczywiście nie ma jakiegoś sposobu, by jednak przegadać jego mistrza. Zdecydowanie mogą wiedzieć całkiem sporo o Cieniach jak i samym Sukatsu, co z kolei mogłoby pomóc jeśli nie z jego notatkami, to może z całym tym nieistniejącym Damiyō. Przyznam szczerze, ze nawet jeden czy dwa chodzą mi po głowie, ale ciekawi mnie, czy może sam nie masz jakiegoś pomysłu?
Wyjaśniła pokrótce, a chociaż dalej uważała, że bezpieczniejszą opcją było po prostu teleportacja do Baibai, tak.. No, właśnie. Miała jakiś zalążek pomysłu, a zalążki pomysłu wypadałoby przekuć w faktyczny pomysł, plan, a następnie sprawdzić go w praktyce. A że pomysł Waku zakładał drobne oszustwa, naginanie prawdy, może też i samej rzeczywistości oraz ogólnie pojęte Genjutsu, to już inna kwestia. Z resztą - trzeba będzie jeszcze zobaczyć, co u Githosa, prawda? Musiał jednak chwilę poczekać, nim ta, z resztą za jego radą jakby nie było, skonsultuje się z tą bardziej myślącą częścią swojej drużyny. W międzyczasie też popakowałaby rzeczy z powrotem. Głównie koce, jakich do tej pory nie ruszała (Średni zwój #2) oraz notatki Sukatsu wraz ze swoimi szkicami i notatkami jak i figurką, którą do tej pory trzymała w kieszeni (Średni zwój #4 jak się wszystko zmieści). Rozejrzałaby się też, czy niczego nie zostawiła. Ogniska póki co nie ruszała. Drewno na opał może się przydać, ale dopóki nie ruszali, mogło dalej sobie płonąć.
Addit. Info.
Jak będę wiedziała ile to mi stacków zajmie (notatki Sukatsu, jakieś notatki Waku, szkice) i ta figurka, to wpiszę to normalnie w KP, bo tak to nie wiem trochę czy notatki Sukatsu 1 slot, Waku 1 slot i szkice też 1, czy wszystko jeden czy w sumie jak to odnotować. Z góry dziękuję!
Ostatnio zmieniony 27 sty 2024, 17:16 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura10/?
Dziewczyna dzielnie rozszarpywała propozycje Githosa, znajdując co i rusz jakieś problemy - mniejsze i większe. Szczurek jednak dzielnie wysłuchał jej słów i skinął powoli pyszczkiem, chyba nie mając już innych argumentów. Swoje zdanie podał, a to, czy się w tym wszystkim je wykorzysta - to była inna kwestia. Wakuri bowiem była nazywana już wieloma inwektywami. Sama Saba oczywiście także należała do grona osób, które za nią nie przepadały. Ale mimo to, Kurama wciąż o nią dbała... na swój sposób. I zapewne też... bez w pełni jej zgody. No ale cóż... była to dość skomplikowana relacja.
Emocje są niebezpieczne. A te zaczynały się gromadzić i przelewać w dziewczynie. Mogła się więc cieszyć, że przy tańczącym płomieniu i niezbyt wielkiej uwadze Nary na nią, nie dostrzegł jej zirytowanego zaczerwienienia... CHOĆ POWINIEN. Na szczęście Githos ratował, a także odpowiadał na pytanie, które było dość... losowe, zwłaszcza w kontekście ich niedawnej rozmowy. Mimo wszystko wpłynęło to na niego, choć też raczej nie pozytywnie. Uspokoiły raczej jednak te bardziej wybuchowe emocje, które w nim się znajdowały, choć pewnie będzie potrzebował czasu dla siebie. Dlatego też zapewne jak później szukała go wzrokiem - w budynku go nie było. A ona mogła ruszyć do pracy. Nawet jak przerywanej natrętnymi myślami (ale i genialnymi pomysłami) oraz pewnym rodzaju pożarem, w którym razem z ubraniami, z dymem poszły jej natrętne idee. Choć czy Nara nawet nie komentujący jej "chyba tak" mimo wszystko nie podkładał na powrót rozpałki, by tego typu zastanowienia wróciły w przyszłości? Gdy jednak zakończyła pracę i przekazała prezent mogli działać dalej. Choć Shikō wzruszył ramionami na jej ofertę lepszej kurtki, najwidoczniej nie czując potrzeby posiadania lepszej. Choć prezent zawsze się przyda, czyż nie? Tak czy inaczej, kapelusznik poprawił lekko kurtkę, a ta jedynie lekko ją naciągnęła, to tu, to tam, co skwitował westchnięciem. Ale przynajmniej obrócił głowę w jej stronę i wysłuchał z bardzo obojętnym wyrazem twarzy, jedynie lekko przekręcając wzrokiem, uważając najwidoczniej temat za dość... męczący.
-Wiesz, mi zależy na własnym zysku. Nie na poszukiwaniu tego całego daimyō czy powodów działania Sukatsu. Informacje o Cieniach, jak ich zdolności wykorzystać mnie już bardziej interesują. Ale słyszałaś tego szczurka. Myślisz, że ktoś, kto gardzi cieniami posiada wiedzę, która pozwoli nam lepiej zapanować nad ich zdolnościami? - nie brzmiał zbytnio na przekonanego. -Pytanie więc pozostaje... co bym miał z tego? Bo na razie są jedyne domysły z dużą szansą straty. - skwitował, spoglądając na pracownicę Hanesawy, czekając na jej opinię w tym zakresie.
Przy okazji zaczęła pakować rzeczy, co nie sprawiało jej większych problemów. Problemem był jednak jej ludzki towarzysz, który chyba nie kwapił się do pomocy Githosowi za darmo. Jako kupiec z pewnością musiała docenić jego targujące się nastawienie, prawda?
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 272 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło

Wypisz mi wszystko dokładnie co chcesz w stackach/slotach to Ci przygotuję ;) Najlepiej tak mniej więcej ilościowo ile czego jest, to będzie mi łatwiej, bo wcześniej operowaliśmy na bardzo ogólnych terminach, np. w kwestii ubrań.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2024, 15:32 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Czy Shikō się to podobało czy nie, kurtkę Waku mu uszyje. To nie była kwestia tego, czy chce. O nie! A widząc po jego reakcji, to chyba nie był szczególnie rozentuzjazmowany podobnym pomysłem. Uniosła brew przekrzywiając delikatnie głowę, jednak w żaden sposób nie komentowała. Ot, decyzja zapadła. Tyle w temacie i można było przejść do kolejnego, trochę cięższego. Na dobrą sprawę przychodziła z pustymi rękoma w tym momencie. Nie było niczego, co mogła mu zagwarantować jako zysk tak na dobrą sprawę. Ba! Nie było niczego, co Githos mógł zagwarantować jej i chcąc nie chcąc, mogła jedynie przytaknąć głową co do dużych szans na straty. Wiedziała o nich. Tylko no... Nie chciała też tak zwyczajnie zostawiać z tym wszystkim Githosa, jeśli był jakiś sposób, by jednak tego nie robić. Gdyby nie to, mogłaby dosłownie zgodzić się z Narą i pozostawić szczura z tym drobnym problemem w pojedynkę, zamiast ryzykować zdecydowanie nie drobne problemy dla ich dwójki. Kurama miała za dobre serduszko. Nie, żeby było coś takiego jak za dobre serce, ale zdecydowanie kiedyś wpakuje ją w kłopoty... o ile już tego nie zrobiło.
- Ktoś, kto gardzi Cieniami i nienawidzi ich z całego serca, ba! Widzący je jako realne zagrożenie, z jakim zmuszony jest się mierzyć, powinien wiedzieć, jak z nimi walczyć. A żeby wiedzieć, jak walczyć z Cieniami, należałoby dowiedzieć się, czym są i przeprowadzić własne badania - zwłaszcza nad ich zdolnościami. Poza tym, możliwość rozejrzenia się po całym Kanale bez martwienia się o kolejną szaloną Wiewiórkę świecącą nam po oczach może okazać się przydatne w przyszłości - zwłaszcza, jeśli znalazł tutaj coś, co naprowadziło go na trop Cieni czy ich możliwości.
Wyjaśniła pokrótce, jak sama to widziała. Pierwsza część? Tak, definitywnie było to założenie, jakie zwyczajnie wydawało się dziewczynie prawdopodobnie. Równie dobrze mogli jednak rzucać w Cienie czym popadnie, aż coś nie zaczęło na nie działać. Druga jednak zdawała się czymś, co osiągną prędzej. Może nie byłoby to wiele, ale mogło być istotnym krokiem do odkrycia czegoś lepszego, istotniejszego i ciekawszego - przynajmniej w oczach kapelusznika, bo akurat u Waku pojęcie rzeczy ciekawych było dużo szersze.
- Nie planuję jednak dla żadnej z tych rzeczy narażać naszego życia. Jak sam mówiłeś - szansa na to, że nic konkretnego na tym nie zyskamy jest raczej wysoka i przyznam, że mi również nie do końca to odpowiada. W tym wszystkim jednak jest jedna rzecz, jaka jednak ciut mnie niepokoi: co, jeśli nie będziemy mieć innego wyjścia jak powrót do rozmów? Co, jeśli faktycznie nie zdążymy stąd uciec? Nawet jeśli nie mielibyśmy żadnego planu wystarczająco dobrego, by nim zaryzykować mając ku temu dobrą okazję, warto mieć jakikolwiek plan jeśli rzeczy nie pójdą po naszej myśli.
Dodała jeszcze, zbierając wszystko do zwojów jak i zarzucając dwa większe na plecy. Lepiej mieć je przy sobie niż je położyć pod ścianą i o nich zapomnieć. W każdym razie, mając wszystko z powrotem pochowane oparła się plecami o najbliższą ścianę, obserwując przy tym Nare i, przede wszystkim, czekając na jego komentarz co do wywodu Kuramy. Wywodu, w którym mogło coś być, a mógł być pełen elementów niewartych większej uwagi z punktu widzenia kogoś z większym doświadczeniem. Zwłaszcza, że sama nie do końca wiedziała, co zrobić i tak jak Waku mogła nakłonić go do pomocy, kto wie, czy ten nie przekona jej do porzucenia tego pomysłu całkowicie.
Rzeczy!
No to ja bym chciała pochować:
- resztki ubrań co się ostały, a co się nie ostały to też. (dunno ile ich jest)
- notatki Sukatsu (w ilości takiej, jaką mi klon przyniósł)
- szkice kręgów (tam chyba dwa te szkice były)
- notatki Waku (dunno ile)
- figurka drewniana x1

A jak mi powiesz jeszcze ile stacków zajęłyby WSZYSTKIE notatki z domu Sukatsu to byłoby fenomenalnie
Ostatnio zmieniony 28 sty 2024, 23:18 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 3 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura11/?
Waku była upartą dziewczyną. Zdecydowawszy o przygotowaniu Narze kurtki raczej za bardzo nie miała powodów, by z tego rezygnować, czy kapelusznik sobie by tego życzył, czy nie. Przynajmniej w tym jednym aspekcie miał zysk, choć zważywszy na jego rozentuzjazmowane oblicze jej obwieszczeniem - raczej nie traktował tego jako milionowy kontrakt. Zdecydowanie cięższą kwestią była kwestia pomocy Githosowi i Kurama przedstawiła swój punkt widzenia, na który Shikō zareagował... wcale. Po prostu jej się przyglądał, a gdy zrobiła przerwę - sam się odezwał:
-Wątpię by chciał się dzielić tą wiedzą z nami. Nie ma o nas za dobrego zdania, uważa nas, za ich sługi. Nawet jakby chciał z nami pogadać, myślisz, że zdradzi nam nasze własne słabości? Żebyśmy mogli się przed nim zabezpieczyć? - prychnął lekko rozbawiony, jakby sama myśl była niezwykle komiczna w jego oczach. -Zrobiliśmy już tu pewnego rodzaju wejście i opinię. By zostać luźnymi gościami, nie wystarczy pogadać. Nie z naszym nastawieniem. - gestem ręki wskazał w stronę drzwi, jakby sugerując brakującego w ich gronie mięśniakoszczura. -Poza tym wątpię by miał faktyczną wiedzę o Cieniach. To miejsce było opuszczone przez lata, zważywszy na jego stan. Brzmi mi raczej jak fanatyk, który po mistrzu otrzymał technikę przeciwdziałającą Cieniom. Bardzo łatwo dał mi się podejść. - skwitował niezbyt przekonany.
Wysłuchał jednak jej dalszych słów, kiwnąwszy głową na fakt, że ta nie planowała narażać ich życia. Odezwał się jednak na samym końcu.
-Rozmowa wydaje mi się ostatnim wyjściem. Gdy nie zdążymy, gdy nie wywalczymy sobie możliwości i gdy nas by złapali. Chyba, że chcesz już teraz traktować to jako alternatywę, tylko czy oni będą na to chcieli przystać? Czy będziesz musiała wywalczyć sobie możliwość rozmowy. I to na swoich warunkach, zważywszy na jego zdolności. - skwitował, gdy Wakuri powoli zaczęła chować swoje rzeczy, a Githosa nadal nie było.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 272 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło

Resztki ubrań - 2 sloty, starczy na +- tydzień
Notatki Sukatsu, Szkice kręgów + notatki Waku - 1 slot
Figurka drewniana - 1 slot (ale na poziomie Kunaia)
Wszystkie notatki szacujesz, że zajęłoby około 10-20 slotów.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2024, 15:48 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Czasami nie było złotego środka. Czasami albo trzeba poświęcić owcę, albo pozwolić wilkowi głodować. Tak działał świat i nie ważne, ile dobrych chęci miałaby druga strona: bywały sytuacje, gdzie inaczej się nie dało. Problem z Shikō, chociaż nazywanie tego problemem to troszkę za dużo, był taki, że w przeciwieństwie do Githosa, ciężej było zbić jego argumenty. Właściwie mogła co najwyżej słuchać zbierając własne rzeczy i analizować je w biegu. Czy mieli JAKĄKOLWIEK gwarancję, że ci podzielą się z nimi informacjami? Nie, niekoniecznie. Musieliby jakimś sposobem zdobyć całkiem sporo zaufania i udowodnić im, że nie są wrogami. Takie rzeczy wymagały czasy, którego nie mieli - o czym właściwie zdążyła Githosowi napomknąć w kontekście sensu całego przedsięwzięcia, na jakim tak bardzo mu zależało. Nara właściwie wytknął coś, co podświadomie sama wiedziała i nie bardzo było jak z jego spostrzeżeniem polemizować. Spojrzała na niego jedynie zbita z tropu, gdy wspomniał o ich nastawieniu. Nie rozumiała. Nie była pewna, co konkretnie miał na myśli. Zdaniem Wakuri, nastawienie ich dwójki było całkiem... normalne? Chyba, że miał na myśli nastawienie wszystkich i każdego z osobna, wtedy rzeczywiście: podejście Wiewiórki do tematu nie pozostawiało wielu furtek. Ale! Mógł też mówić tylko o nich, przez co nieco skonfundowana zatrzymała się z pakowaniem rzeczy na krótką chwilę, nim koniec końców uznała, że nie jest to aż tak istotne i wróciła robić swoje. Dalsze spostrzeżenia jej towarzysza brzmiało dla niej na dużo istotniejsze. Inną sprawą jest, czy podzieliliby się swoimi informacjami o Cieniach, a jeszcze inną, czy w ogóle je mieli. To znowu sprawiało, że naprawdę - mogli nie mieć nic więcej do zyskania w tym miejscu i tylko ślepy fart ich szczurzego przyjaciela sprawiłby, że wróciliby do czegoś, co z braku lepszego określenia można by nazwać rozmową.
- Właściwie nie wydaje mi się, by chcieli rozmawiać bez walki. A walka oznacza, że najpewniej Githos w końcu obróci się przeciw nam. Wolałabym nie musieć ranić kogoś, kto postanowił mi pomóc. - stwierdziła markotnie, uświadamiając sobie, że w tym wszystkim dochodzi tylko więcej kruczków i komplikacji, niż było to warte. - Zostawiać go z tym wszystkim też nie wypada... Ale naprawianie tego za niego... uhh...
Najlepiej, najsensowniej i najmądrzej było to po prostu wszystko zostawić i uciekać. Githos był dużym szczurem. Wiedział, co robi. A jak nie wiedział, to będzie to swego rodzaju lekcja o braniu odpowiedzialności. Tylko no... Przyjaciół się nie zostawia z problemami. Nawet, jak w mniemaniu Kuramy, to raczej super duży problem by nie był, a reakcja Githosa wynikała z tego, że ten się zwyczajnie musiał swojego mistrza obawiać. Chowała stopniowo wszystko do zwojów, jednak definitywnie widać było po jej twarzy, że zębatki w jej głowie ciężko pracowały - i chyba nie koniecznie w sposób, jaki dziewczynę zadowalał, bo pieczętowała wszystko definitywnie zmartwiona, momentami krzywiąc się nawet raz czy dwa dochodząc do ślepego zaułku z kolejnym pomysłem, jaki w pierwszej chwili wydawał się obiecujący. Aż w końcu schowała wszystko, stojąc tam, gdzie skończyła pakowanie; ze splecionymi przed sobą ramionami. palcem wspartym o polik i nieobecnym wzrokiem zwróconym ku losowej ścianie. Trwało to dłuższy moment, po którym jej para czerwonych tęczówek błysnęła jak lampki na święta, po czym zerknęła ku kapelusznikowi.
- Shikō, a może skoro tak bardzo zależy im na mojej głowie, zwyczajnie im ją dajmy?
Co za wspaniały pomysł! Czysty geniusz. Outstanding move, bez dwóch zdań. Coś, czego nikt się nie spodziewał i jedynie mogła uśmiechnąć się zadowolona na myśl o tak wybitnym planie, na jaki trafiło jej się wpaść. Inna sprawa, że właśnie ujęła go tak, jakby zamierzała robić za krowę, jaka z własnej inicjatywy pcha się rzeźnikowi pod tasak. Pozwoliła sobie na krótką pauzę, jednak... no, zapewne jeśli nie stwierdzi, że jest to pomysł co najmniej idiotyczny, to pewnie mógłby liczyć na rozwinięcie myśli. Szczęśliwie planowała to tak, czy inaczej!
- Cały problem z Githosem opiera się tak naprawdę na tym, że nam pomaga. Czemu w takim razie nie zrobić z niego bohatera, jaki to zgładził zdradzieckiego Cienia i przepędził jej towarzysza? Żadnych rozmów. Może i żadnych walk prócz jakiejś krótkiej, kompletnie ustawionej i zmanipulowanej tak bardzo, że inne gryzonie nie będą miały innego wyjścia, jak uwierzyć w to, czego będą świadkami. A my tymczasem przeniesiemy się z powrotem do siebie. Jeśli kiedykolwiek znowu tu trafimy, nikt nie będzie raczej podejrzewał naszej dwójki, a nawet jeśli - drobna zmiana wyglądu i może nikt nas nie powiąże z obecnymi wydarzeniami.
I to nawet nie tak, że specjalnie robiliby cokolwiek, by pomóc szczurowi. Kurama widziała to raczej bardziej jako zabezpieczenie na przyszłość! Może nawet i podwójne, bo czy nie zadbaliby przy okazji o renomę Githosa? Kto wie! Może następnym razem jak tu przyjdą, nie będzie on byle uczniem, a poważanym szczurem w tutejszej społeczności. Wartościowy kontakt, śmiałoby się rzec. Kontakt, jaki przydałby im się na przykład teraz, a go nie bardzo mają.
- Tak długo jak znajdziemy się poza barierą, tak długo może nam to oszczędzić niepotrzebnych problemów teraz, może i w przyszłości. Gorzej, jeśli dalej będziemy w niej siedzieć bez możliwości ucieczki. Wteeeedy jednak - powiedzmy, że jak mówiłam o tym, że mam sama pomysł czy dwa, to dotyczyło się to też tego drobnego mankamentu. Nie chcę nic obiecywać i jest to głównie moja teoria, ale wydaje mi się, że mogłabym pozbawić ją, przynajmniej na moment, możliwości blokowania twojej techniki. Wymusić siłą tą... zdolność, którą posiadam, i zmienić jej działanie bez ingerencji w pieczęć jak wcześniej. Mam chakrę, tak zakładam przynajmniej, tylko na jeden z tych planów. Wiesz o Cieniach dużo więcej ode mnie. Nie tylko o Cieniach z resztą. Jeśli byłbyś w stanie uciągnąć pierwszy z nich, mogłabym zostawić własne zasoby na ten czarniejszy scenariusz. Chociaż ryzykowny z powodów, o których wspominać nie muszę.
Spokojnie zmierzała od słowa do słowa, a w końcu od słowa do końca całej idei, nie odbierając sobie przy tym możliwości drobnej gestykulacji. I to... chyba wszystko? Pytanie tylko - czy ten właściwie znał się na Genjutsu jakoś bardziej niż tylko teoretycznie? Bo jak tak, to byli właściwie ustawieni pod kątem narzędzi. Ciężko było też, skoro mowa o Shikō, założyć inny scenariusz. Mimo wszystko Waku wychodziła z założenia, że jeżeli czegoś nie wie bądź nie umie, to raczej jest to strasznie wąski zakres umiejętności. Większa jest więc szansa na to, że mowa o kolejnej rzeczy, na jakiej ten faktycznie zna się.
Additional info
Paanie, 10 a 20 to spora różnica. Mam trochę slotów, ale i tak nie pogniewałabym się za konkretniejszą liczbą. Ale no, raczej zmieszczę.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura12/?
Jedną z zalet Wakuri niewątpliwie było to, że słuchała. Może niekoniecznie zawsze zgadzała się z różnymi opiniami, może nie zawsze widziała świat w tych samych barwach, jednak zawsze była otwarta na drugą stronę. Była to niewątpliwie zaleta, nawet jak w tej chwili Shikō raczej punktował i znajdywał dziury w planie dziewczyny. Z drugiej strony jego opinia też nie była podparta potężnymi faktami, a raczej jego obserwacjami i nastawieniem. Z obu tych jednak wypowiedzi dało się nałożyć kilka rzeczy na siebie tworząc szary obraz rzeczywistości, który no nie był za bardzo optymistyczny. Skomentowała też to Kurama, a Nara jedynie wzruszył ramionami, jasno pokazując, że ma to gdzieś.
-Dlatego nie zawieram większych znajomości. - skomentował kapelusznik drapiąc się po brodzie.
Czujne oko Kuramy dostrzegło zaś, że na jego twarzy przez ułamek sekundy wymalowało się zmartwienie. Brew się uniosła, a w tęczówkach pojawiło się dziwne uczucie niepokoju, które szybko zamaskował. Skupiona jednak na własnych myślach i pakowaniu rzeczy, nie skoncentrowała się na tym za bardzo... przynajmniej jeszcze. Myślała, myślała, pakowała i wreszcie się i spakowała, i wymyśliła. Podała wspaniały pomysł, a Nara jedynie skomentował to "huh?" i uniesieniem brwi, zapewne czekając na jej dalszą wypowiedź. Zapewne sam miał już jakąś opinię na ten temat, choć postanowił poczekać, aż pomysłodawczyni się bardziej wypowie. Słuchał spokojnie, skinąwszy głową po pierwszej dłuższej wypowiedzi na ten temat, choć zdaje się, że czekał, czy coś jeszcze nie ma do dodania i słusznie. Bo miała. I w końcu nastąpiła chwila ciszy. Którą wykorzystał Shikō, gdy tylko upewnił się, że hybryda nie planowała nic więcej dodać.
-Myślałem nad tym, ale widzę w tym planie jedną wadę. Githosa. - skomentował. -Wydaje Ci się, że będzie on chciał oszukać swoich pobratymców? Że będzie chciał brać w tym udział? - pokiwał przecząco głową. -Nie wydaje mi się. Jest zbyt miękki, zbyt miły. Ja nie miałbym problemów, ty zapewne też nie. Więc jeżeli chcesz to zrobić, to musimy to zrobić bez jego wiedzy. I musimy go zmusić do silnych działań wobec nas. Co też nie wydaje się zbyt prawdopodobne, chyba, że my byśmy nagle inaczej się wobec niego zachowali. - westchnął, a w tym czasie Wakuri dostrzegła zarost na twarzy Nary... co może nie byłoby zbyt dziwne, gdyby nie to, że jak zaczynała robić mu kurtkę, to tego zarostu nie miał. -Alternatywny plan... zostawmy na koniec. Gdy wszystko inne zawiedzie. Ta zdolność... jest ciekawa i silna. Ale też niezwykle niebezpieczna i nieprzewidywalna. Wolę nie ryzykować, jeżeli możemy osiągnąć zadowalający nas efekt, nawet kosztem tego gryzonia. - skomentował alternatywy, jakie przed nimi się znajdowały i uniósł pouczająco palec w górę... który robiłby za ciekawą pochodnię, gdyby tylko go podpalić, czyż nie? -I musisz pamiętać o jednym. Zmiana wyglądu pomaga z cywilami. Wśród użytkowników chakry, czy to ludzi, czy zwierząt, mogą być Ci, którzy posiadają zdolności sensoryczne, wykrywania energii. Możliwe, że naszą chakrę by zapamiętali. I wtedy nasza zmiana na za wiele się nie zda. Więc lepiej załatwić tę sprawę raz, a porządnie, nie musząc wracać na powrót tutaj. - podsumował całość.
A Githosa nadal nie było.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 272 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło

Różnica jest dlatego, że twoja postać nie jest pewna. Są to wyniki szacunkowe, jak będziesz pieczętowała - będzie to bardziej klarowne.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Gdyby Kurama była większą fanką matematyki, cyferek czy wzorów, śmiałaby stwierdzić, że ilość rzeczy, jakie Shikō nie obchodzą jest wprost proporcjonalna do ilości rzeczy, jakie Wakuri akurat interesowały mniej lub bardziej. Gdyby kazać im stanąć na dwóch różnych szalach, balans we wszechświecie byłby zdecydowanie zachowany. Jakiekolwiek siły wyższe odpowiadały za ich istnienie, zdecydowanie w przypadku ich dwójki musiało ulać im się trochę obu tych rzeczy po czym uznali, że w sumie nie ma co poprawiać, już i tak wprowadzili to w Excela, to i niech zostanie. Stosunek Nary do całego tego przedsięwzięcia nie miał znaczenia. Myślała ciut za głośno, oczywiście, jednak rozważała sytuację szczura jako problem własny, nie oczekując od Shikō większej empatii w stosunku do ich futrzastego towarzysza. Co najwyżej... pomysłu? Idei? Jakiejś inspiracji? Chociaż... problem to też nie to końca słowo, jakim opisałaby sytuację. Zbyła komentarz kapelusznika machnięciem ręki, na moment zerkając ku niemu nim znów pogrążyła się w myślach.
Gdyby miała oceniać, był to póki co najlepszy pomysł, jaki mogli wynaleźć w całej tej sytuacji. Co prawda nie sprawiał, że wszystkie punkty z to-do listy Kuramy byłyby odznaczone, jednak stanowiły kwestie, jakie mogła przeboleć bez większego kręcenia nosem. Widząc drobne zaskoczenie u Shikō nie szło nie uśmiechnąć się delikatnie - w końcu chyba wpadła na to, co najwidoczniej nie przyszło mu do głowy - po czym kontynuowała swoje wyjaśnienia, aż w końcu ten drobny uśmiech zrzedł na wieść, że właściwie, to już to rozważał. Ojeej... Oparła dłonie o biodra, słuchając jego ekspertyzy w tym temacie, jednak tym razem czuła się dużo bardziej przygotowana do podobnej dyskusji niż próbując uargumentować pomoc Githosowi. Tak jak mężczyzna poczekał wcześniej, aż ta skończy, tak ta zrobiła to samo. Jej dłoń jednak pod koniec mimowolnie powędrowała ku jej głowie, zaś brwi ściągnęła delikatnie. Ehh... Czy jeszcze przed chwilą nie puściła części swojej garderoby z dymem? Czemu te myśli... Czemu tak szybko wróciły? Nie wiedziała. Nie podobało jej się to, jednak starała się je ponownie ignorować, co jakiś czas kiwając głową. Słuchała, jak najbardziej, jednak tyle rzeczy nagle zaczęło budzić pytania... Nie odpowiedziała jednak od razu. Pierw rzuciła okiem na zewnątrz, jakby dla upewnienia się, że ich szczury przyjaciel nie zakradł się pod okna czy drzwi, kiedy to sama była pochłonięta innymi rzeczami i dopiero po tym, gdyby nie było go w pobliżu, zwróciłaby się z powrotem ku Narze.
- Czy napewno Githos jest wadą? - rozpoczęła od prostego pytania, ponownie pozwalając sobie na uniesienie kącika ust - Ludzie są skłonni zdradzić całkiem wiele będąc dla nich zwyczajnie miłym. Nie-ludzie też. Czy Githos dosłownie sam nie powiedział nam, jak go zmusić do walki? Moment, w którym jego mistrz stanie się naszym celem będzie momentem, w jakim zwróci się przeciw nam. A gdyby jeszcze pchnąć go delikatnie w interesującym nas kierunku, podsuwając mu w całym tym ferworze walki odpowiednią myśl, pomysł: nic, czego nie byłabym w stanie zrobić, jednak z moją ilością chakry musielibyśmy działać napraaaaawdę szybko. Właściwie, to mogłabym potrzebować jej ciut więcej. Skądś. Jakoś. PO ZA TYM! Oszukać to takie mało eleganckie słowo. Co najwyżej dokonalibyśmy lekkiej rearanżacji rzeczywistości. - rozłożyła ramiona, uśmiechając się przy tym niewinnie. Czy to, że coś miało czy nie miało miejsca będzie ważne, jeśli wszyscy będa pamiętali, że miało? Równie dobrze można uznać, że przedstawiona sytuacja rzeczywiście wydarzyła się i niewiele by to zmieniło w dziejach ludzkości. - A co do zdolności sensorycznych... Masz na myśli coś w stylu tego, co potrafi Hikari? Hmm... Słuszna uwaga. Zwłaszcza, że moja może dość... rzucać się w oczy. Z drugiej strony to dalej tylko kolejny zmysł, jak wzrok czy słuch. W najgorszym razie raczej dałoby się to obejść. W każdym razie racja, lepiej załatwić wszystko póki tu jesteśmy. Przejdę jeszcze do domu Sukatsu i wezmę resztę notatek. To chyba najbliższa rzecz, jaką mamy w związku ze zdolnościami Cieni. Może w wolnej chwili da radę wyciągnąć z nich coś rzeczywiście istotnego.
Skoro Sukatsu był trochę obłąkany i Wakuri była leeeeciutko oderwana od standardów społeczeństwa, może miała największe szanse by odsiać z tego naukowego bełkotu prawdziwe złoto? Na to jednak czasu nie miała, niestety. Prace badawcze profesor Kuramy musiały poczekać, aż wydostaną się z Kanału i samych Podziemi, a póki co? Wyprostowała się nagle, jakby przypominając sobie o czymś.
- Umm... Jedna rzecz jeszcze. Czy byłby problem, gdybyś wziął moją torbę i oba zwoje? Jeśli miałabym próbować zwieść wszystkich i nieco popchnąć Githosa, będę musiała zrobić to klonem. Z drugiej strony jeśli moje miejsce zajmie klon, sama będę musiała schować się gdzie indziej i jak mogłabym próbować ukryć się w twoim cieniu, tak moment, w którym Wiewiórka znowu spróbuje bawić się swoją błyszczącą kulą moze być conajmniej bolesny. - uśmiechnęła się niezręcznie, składając przed sobą dłonie - A w takim wypadku chyba lepiej będzie wślizgnąć się do torby, o ile znajdę w niej dla siebe nieco miejsca. Chyba, że... - zatrzymała się na moment, lekko przekrzywiając głowę obserwując przy tym Shikō - Chyba, że nie miałbyś nic przeciwko podzielić się ze mną swoją kurtką i pozwoliłbyś mi pod nią wpełznąć. Wydaje mi się dość gruba, by nie przepuścić światła, a sama powinnam mieć większe możliwości by w razie czego pomóc. O ile coś poszłoby nie tak. A skoro o tym mowa - wszystko w porządku?
Uśmiech zniknął w jednej chwili, pozostawiając Kurame z dość poważnym wyrazem twarzy i wzrokiem wbitym w Shikō. Wzrokiem, który zdawał się mówić, że wie, że w porządku nie jest i "tak" nieszczególnie byłoby odpowiedzią, jaką by kupiła. Coś było na rzeczy. Coś, co Nara zdawał się chcieć ukryć - czy jednak miało związek z jego wcześniejszym komentarzem czy też może czymś innym, co sama zauważyła? Nie miała pojęcia. Nie sądziła też, że po prostu powie w czym jest problem. W końcu mowa o Shikō! A Shikō, jak sam twierdzi, nie potrzebuje nikogo. Tym bardziej pewnie, by się nim martwił czy mu zaraz pomagał, nie? Definitywnie jego wygląd też do końca "nie grał", jednak nic o tym póki co nie wspominała. Może... może jej się wydawało i pod tym względem nie działo się nic nadzwyczajnego? Ot, trochę czasu tu spędzili. Jej pamięć też nie była najlepsza nawet, gdy była pewna, że twarz jej towarzysza nie tak dawno temu prezentowała się inaczej.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2024, 17:33 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 5 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wspomnienia o Mędrcuある賢者の回想
Tura13/?
Duet Kuramy i Nary, dwóch klanów konoszańskiego pochodzenia sobie dalej dyskutowało, choć kilka rzeczy zdecydowanie zasługiwało na dodatkową uwagę. Dziewczyna nie znalazła Githosa, a przynajmniej nie zdawało jej się, by jej szczurzy znajomy zakradł się podsłuchać ich dyskusji, a jednocześnie pewna irytująca myśl pojawiła się w jej głowie. Myśl, która nie powinna się pojawić. Na razie jedynie dała znać o swojej obecności, nie była irytująca, nie nasilała się, jednak jej obecność mogła niepokoić. Na razie jednak - zostawiła to na później. Dziewczyna jednak sama się także wypowiedziała, chcąc zaznaczyć pewne elementy, które w jej opinii mogły służyć jej stronie dyskusji. Shikō jednak nie wydawał się przekonany.
-Jest za miękki. - skomentował -Owszem, zapewne pomoże swojemu mistrzowi, jednak zdaje się, że Ciebie polubił. Więc jego celem może być raczej ogłuszenie Ciebie niż zabicie. - stwierdził, drapiąc się po zaroście. -I wolałbym się nie bawić rzeczywistością. Chyba, że naprawdę wyjścia byśmy nie mieli. - zaznaczył, spoglądając na nią uważnie.
Skinął także głową, gdy spytała o zdolności sensoryczne. Czyli to co miał Hikari. Wzruszył także ramionami, najwidoczniej stwierdzając, że owszem, coś na to może da radę się poradzić. Czyli opcje były, ale zapewne nie tak wygodne, niż gdy nie musieliby z nich skorzystać. Od niechcenia machnął zaś ręką na determinację dziewczyny, by dom Sukatsu ograbić ze wszystkiego. Temat jednak zmienił się wkrótce dość znacząco. Kapelusznik spojrzał na dziewczynę, która nagle się wyprostowała i zaczęła tłumaczyć mu szczegóły swego planu. Podrapał się po brodzie.
-Kurtka jest sensowniejsza niż torba, którą można stracić. A co do klona - musi ten klon utrzymać swoją formę, nie zniknąć po śmierci, jesteś tego świadoma? - zapytał raczej pro forma, ale zdaje się, że nie miał nic przeciwko. -Hmmm... - zastanowił się przez moment, patrząc za drzwi, nad jej następnym, ostatnim w tej serii pytaniem. -Mam pewne niepokojące podejrzenie. Nie znalazłem jednak jeszcze metody jego potwierdzenia. Ale powinniśmy się pośpieszyć. - w jego oczach zalśnił lekki blask.
Ale nie motywacji. Lekko rozszerzył oczy, a w nich faktycznie dało się dostrzec lekki blask, którego źródło znajdowało się za ich domkiem. W sumie gdzieś daleko. Chyba poza osadą, bo płonął tam ogromny ogień.
-Zdaje się, że nasz szczurzy towarzysz postanowił już teraz pochować zmarłego. - ale o kogo chodziło?
Wakuri nie wiedziała, ale z chęcią by wrzuciła kogoś do tego dużego ognia, widocznego z tak daleka. Aż jej w brzuchu zaburczało. I chyba Narze też.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 090 / 14 272 chakry, pieczęć przy notce, para wodna z ust i nosa przy wydechu się pojawia, ciepło
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Obgadywanie Githosa, mając Githosa tuż pod jakimś oknem nadstawiającego uszy, zdecydowanie mijałoby się z celem. Szczęśliwie szczura jednak w okolicy nie było, a to oznaczało, że mogli równie dobrze kontynuować rozmowę. Rozmowę, w której Nara zdawał się niezbyt przekonany do słów Wakuri, jednak sam plan nie spotkał się z jakimkolwiek stanowczym "nie". Właściwie jakąkolwiek argumentację wyciągnął Shikō, traktowała o problemach, jakie w gruncie rzeczy nie istniały. Nie w mniemaniu Wakuri, jaka słysząc jego preferencje w kwestii nie bawienia się w boga pokręciła głową, dłonie opierając o biodra.
- To jedynie eufemizm. Nie zamierzam faktycznie zmieniać rzeczywistości. Dlatego właśnie potrzebuję do tego klona. Wydaje mi się, że rozgryzłam cały ten problem i tak długo, jak użyję do rzucania iluzji medium, nie powinnam być zagrożeniem. Co prawda to w dużej mierze dalej tylko moja teoria, jednak fakt, że wcześniej nie straciłam kontroli, raczej dobrze wróży. - wyjaśniła z iskrą dumy w oczach. No bo hej! Ile ona interesowała się jakoś bardziej swoimi możliwościami? Tydzień? - Jest to też powód, dla którego będę potrzebowała, byś ponosił do tego momentu moje rzeczy. W każdym razie, cokolwiek zrobi Githos nie ma dużego znaczenia. Tak długo, jak wykona akcję względem mnie, reakcja otoczenia jest moja do wykreowania.
Stwierdziła pewna swego, odrywając przy tym jedną z dłoni od biodra i opierając palce o własny mostek, jakby chciała dodatkowo wskazać i zaznaczyć, że to ONA będzie miała nad wszystkim władzę. I właściwie tak będzie. Co prawda nigdy nie używała podobnych sztuczek do upozorowania własnej śmierci, a do rzeczy niegroźnych, zabawnych i zwyczajnie śmiesznych, jednak prócz tego? Żadna różnica. No może taka, że nijak to się przekładało na doświadczenie bitewne, ale cóż mogła się przejmować czymś, na co nie miała obecnie wpływu?
No, ale to nie był koniec planu. Osobiście też wydawało jej się lepszym pomysłem zadomowić się w kurtce Nary, jednak wiadomo - lepiej zapytać, jak zapatrywał się na potencjalną Wakuri, w jakiejkolwiek formie, przylegającej do Shikō niczym koala do eukaliptusa. Bo nie, w kieszeń miałaby pewnie problem jakoś się upchnąć, nie przyciągając przy tym uwagi. Ale... to chyba było jasne, nie? Większą zagwozdką była kwestia jej potencjalnego truchła. Nie miała jak zostawić ciała, w jakiejkolwiek formie, za sobą. To nie tak, że nie miała pojęcia, że umierający nagle nie znikał w kłębach dymu. Zwyczajnie nie przejmowała się tym aż do teraz, obserwując mężczyznę myśląc nad całym tym problemem. Niedługo jednak, bowiem była jedna rzecz, z jaką musiała się naradzić i tak.
- Może nie musi... - odparła w końcu, patrząc nieco przytomniej na kapelusznika - Ciało zostaje po śmierci w wypadku ludzi. Nie mniej, ja człowiekiem obecnie do końca nie jestem. Prawdopodobnie działałoby to w ten sam sposób w moim przypadku, jednak widzisz, Shikō - czy tutejsza szczurza brać to wie? Czy w ogóle wie, czym jestem? Nie pamiętam nic z Baibai, jednak co właściwie pozostawało po Cieniach? Albo inaczej: co zostało po Sukatsu?
Too... mogło być bardzo istotne pytanie. Pytanie, na które odpowiedzi nie znała i to, że niewiele zostało po jego cienistych szczurach, mówiło jej nic. Szczury Sukatsu były techniką, nie Cieniami z "krwi i kości". Z drugiej strony - Wiewiórka niemal nie roztopiła jej cienistej nerki, co dawało swego rodzaju nadzieję na inną odpowiedź niż "no jak to co? ciało". Szczęśliwie przekonanie ich do śmierci Wakuri było kwestią drugorzędną.
Na ostatnie pytanie spodziewała, że zwyczajnie będzie chciał ją zbyć czymkolwiek, jednak kiedy otrzymała nieco bardziej konkretniejszą odpowiedź niż "nic", zębatki w głowie dziewczyny zaczęły kręcić się jeszcze szybciej. Jakie podejrzenia? Potwierdzenie czego? Halo! Nie można tak rzucić ogólnikami, zaciekawić Kuramy i nie dokończyć! To... to niemiłe! Nawet Wakuri wyjaśniała to, co chodziło jej po głowie, a tymczasem jedyne co dostała to ognisko gdzieś za domem. Ognisko, na jakie ścisnęła wargi stojąc spięta przez wszystkie te myśli, jakie zalały ponownie jej umysł.
- Hej! Teraz jestem ciekawa! Jakie podejrzenie? - wyrzuciła w końcu, starając się nie tylko odwrócić wzrok od ogniska, ale też myśli od płonącego czegokolwiek. Nie miała pojęcia, o jakim zmarłym mówił Shikō, jednak była zbyt pochłonięta innymi kwestiami, by zapytać. W tym przez głód, jednak chyba nie było wiele czasu na jedzenie. - W każdym razie - zajmiesz się tym? Ja w tym czasie spróbowałabym zabrać resztę rzeczy z domu Sukatsu. Dla dobra was wszystkich nie wydaje mi się, żebym powinna być w pobliżu... tego bardzo ładnego, uroczego i ogromnego ogniska. Tak.
Ponownie ściągnęła brwi, ostrożnie zerkając w stronę płomienia. W każdym razie cała reszta zależała tylko od Nary. Jak nie będzie mu potrzebna, rzeczywiście postara się dostać do domu Sukatsu. Rozłoży zwoje, w jakich miała jeszcze jakieś miejsce, pościągałaby z regałów książki, notatki oraz wszelakie rękopisy: chwyciłaby je partiami i odłożyła mało delikatnie na ziemię, jednak tak, by niczego nie uszkodzić, a i żeby potencjalne kartki znajdujące się luzem pośród notatek nie wypadły i nie walały się bez ładu i składu po zwojach. Ale gdyby jednak była potrzebna - ruszy z Shikō. Po prostu. Notatki zaczekają, a jednak pomoc przyjacielowi była ważniejsza niż cokolwiek, co Sukatsu po sobie zostawił.
Vanilla chakra1 090
Corrupted chakra14 272
SpecjalizacjaKaton | Fūinjutsu / Uzumaki Fūin | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu | Bukijutsu
► Pokaż Spoiler | Biegłości/Atuty
Regeneracja zdrowiaAtut wrodzony
Postać posiada bardzo rozwinięte zdolności regeneracyjne. Drobne rany są w stanie zaleczyć się nawet w trakcie walki, a te poważniejsze leczą się o wiele lepiej. Postać też wolniej się wykrwawia i posiada nieznacznie mniejszą szansę, że otrzymane obrażenia przełożą się na stałe uszkodzenia ciała.
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Ulepszony zmysł: Słuch & WęchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  2. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
TolerancjaAtut nabyty
Postać w wyniku różnych doświadczeń zyskała zwiększoną odporność na różne warunki pogodowe i ich zmienność. Dzięki temu lepiej znosi mrozy czy upały, nawet jeśli nie są one naturalne dla jego miejsca urodzenia. Atut tolerancji daje lepsze efekty wraz z wyższym atrybutem Wytrzymałości, pozwalając na wyższych poziomach (8+) negować nawet negatywne skutki bardziej wymagających warunków atmosferycznych, jak np. burze piaskowe, nienaturalnych źródła temperatur jak ogniska czy lodowce, a w przypadku naprawdę Wytrzymałych postaci - nawet słabsze techniki wpływające na temperaturę mogą nie odnosić skutków na postaci, co jest w pełni zależne od MG.
Przyswojone cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Nie czuje do nich jednak obrzydzenia, a słońce, choć mocniej drażni, nie powinno stanowić problemów, tak długo jak nie przesadzi z wystawieniem skóry na jego działanie - ot szybciej się poparzy przy opalaniu. Obrażenia zadane przy pomocy ognia i światła goją się natomiast u niej ciężej i bardziej bolą. Światło potrafi bardziej drażnić, a ogień szybciej sprawić, że będzie jej za gorąco. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej dodatkowo skupiają - obrzydzenie.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran
KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)
Zasięg1m
Wymagania---
Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju może doprowadzić do zniszczenia przedmiotów zamkniętych w środku. Z racji, że pieczęć tworzy swoisty subwymiar, takie przedmioty mogą jednak równie dobrze pojawić się w losowym miejscu na świecie, w losowym momencie.

Posiadając Uzumaki Fūin, można zapieczętowywać i odpieczętowywać przedmioty bez potrzeby wyciągania i rozwijania zwoju. Tak długo, jak zwój jest w naszym posiadaniu (np. w torbie), a postać ma go w zasięgu rąk, wystarczy jedynie złożyć odpowiednie pieczęcie i dotknąć go. W przypadku pieczętowania obiektu, należy dodatkowo jeszcze mieć kontakt fizyczny z przedmiotem, jaki chowamy. Zarówno odpieczętowując jak i zapieczętowując, nie trzeba w jednym momencie składać pieczęci i mieć kontakt fizyczny ze wszystkimi potrzebnymi obiektami - wejść w interakcje z nimi należy jednak zaraz po skumulowaniu chakry, by mogła właściwie zadziałać.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2024, 14:27 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Krainy Zwierząt”