Tura7/7
Wszyscy part
Miejsce już w tym momencie wręcz przesiąkało magią świąt. Zapach wypieków, słodki śnieg czy świąteczna muzyka tylko pogłębiały to wszystko, ale był jeszcze jeden punkt w tym całym wydarzeniu. Oprowadzanie! I
Wakuri nie planowała zwlekać. Zgłosiła się od razu, na co Mikołajowa miło się uśmiechnęła i ruszyła za nią, a organizator kuśtykając o kulach zaraz za nimi. Uważnie dało się wysłuchać tego, co miała do powiedzenia o tym miejscu, a część elfów, która im towarzyszyła w oprowadzaniu - zaraz dołączyła do świętowania, dosiadając się do ław, ruszając do kuchni czy zajadając się przysmakami, które na stole już się znajdowały. Dwójka jurorów jednak nie dołączyła do tej imprezy, jednak z uśmiechem obserwowali wydarzenia i prezentację, nawet jak jej działka z bardziej naturalnego światła, została jakimś cudem spowita w lekko czerwonawym, acz wciąż świątecznym blasku. Zdecydowanie - jej miejsce było pełne magii świąt.
Następny był
Hao. Jego elfi towarzysze w większości zatrzymali się na świątecznej atmosferze u
Kuramy, gdyż jego działo było... imponujące. Jednak nie dało się ukryć, że nie było tak interaktywne, jak to jego poprzedniczki. Jego piernikowa makieta Kusy robiła wrażenie. Dostrzegł nawet jak Pani Mikołajowa lekko skinęła głową, jakby ze wzruszenia i w podzięce za to, co było intencją budowy tej makiety. A chodzące i jakby żyjące swoim własnym życiem gumisie symulowały mieszkańców tejże wioski. Był to spektakl, którego nie oglądało się na co dzień i prawdopodobnie - oglądało się go raz w życiu.
Ostatnią osobą skorą do prezentacji swojego dzieła była
Seira. Głośno wszystkich zaprosiła, a prośba o lampiony przykuła uwagę także elfów, które bawiły się na działce
Wakuri. Świetlisty pochód z
Sukebe, Mikołajową i Organizatorem na czele ruszył w kierunku świątyni, jakby wiedziony czerwonym światłem (gdzie jednak jego źródło było na próżno było szukać). Miejsce to miało swoiste sacrum w sobie, a dodatkowy mistycyzm dodawały ruszające się obrazki, malunki, rzeźby i witraże. Sama dziewczyna też stabilnie wszystko pokazywała, a wkrótce weszli do środka, na istną wigilijną kolację, co przywołało uśmiech na twarzy Mikołajowej. Pokiwała ona głową, a wiele elfów i elfek ruszyło świętować i się bawić.
Reszta jednak zdawała się być no... nieśmiała. By powiedzieć to dość skromnie. Nikt jednak ich nie zmuszał. Duet oceniający udał się lekko na bok, zapewne by dyskutować werdykt. Do
Wakuri,
Hao i
Seiry podeszli natomiast szefowie ich elfich sztabów, dziękując za współpracę i mówiąc, że nie zapomną tej przygody. A z racji, że elfy trochę inaczej na to patrzą jak ludzie... powiedzieli, że mają dla nich specjalne, świąteczne prezenty - ich własne błogosławieństwa! Tak by nie zapomnieli o nich! A pewien
Kurogane bardziej się zastanawiał w przyszłości czy mu się to przyśniło czy nie. Wkrótce jurorzy podeszli bliżej, zapewne chcąc ogłosić wynik, jednak Bałagunda w tych emocjach, przechodząc z nogi na nogę się potknęła i poturlała, zatrzymując tuż obok kuli, o którą organizator się podpierał.
-Weź uważaj. Panu Rudolfowi wystarczy już jedna złamana noga. - warknął Narzekajtek - elf z budowy Ichigo.
-Już Narzekajtek, spokojnie. Nic się przecież nie stało. A ten gamoń i tak nie chce odpoczywać tylko chodzić. - zaśmiała się Mikołajowa pomagając wstać Bałagundzie, która była czerwieńsza niż oczy ich organizatora.
-No i nie trafiłaś mnie, więc nic się nie stało. - potwierdził jej mężczyzna, po czym odchrząknął.
-A więc tak, stworzyliście naprawdę niesamowite dzieła i ciężko nam określić kogoś, kto miałby wygrać. - zaczął mówić, ale wtrąciła się Mikołajowa.
-Domek z piernika to prosty koncept. Ale wy pokazaliście, że nie. Nagrodzić kogoś, kto najbardziej trzymał się konceptu to kara dla kreatywności. Zaś wybór kreatywności to potwarz dla tych, którzy oddali się cudownej klasyce. Zadecydowaliśmy więc o... remisie! - uśmiechnęła się promiennie do wszystkich i klasnęła w dłonie.
Ponownie znaleźli się na scenie, na którą wchodzili wcześniej, gdy zapisywali się na zawody. Ich domki z pierników były teraz miniaturowe, znajdujące się tuż przed nimi na stole. Tłum widzów oglądał je z podekscytowaniem, gdy Mikołajowa zaśmiała się do uczestników.
-Byłaby szkoda, gdybyście tylko wy mieli możliwość zwiedzenia własnych dzieł, prawda? - zapytała i ponownie klasnęła w dłonie.
Tylna ściana sceny zaczęła się opuszczać, a ich oczom ukazał się... magiczny widok. Ścieżka prowadząca do truskawkowo-brokatowego jeziora, nad którym znajdował się most. Przez niego mogli dotrzeć do placu i fontanny, którą prezentowała Wakuri, a gdzie elfy siedziały i świętowały, wędrując to do kuchni, to do spiżarni, to do wiat. Z tego placu jednak wejście było prosto do otwartych drzwi świątyni, która urodziła się w głowie Seiry, przez co dwie imprezy zmieniły się w jedną, rozciągającą się na zewnątrz, jak i wewnątrz budowli, niczym w jednym kompleksie. Całość otaczał las, prowadzący zarówno do wysokiej piernikowej wieży, dzieła Ichigo, skąd mogli obserwować całe świąteczne wydarzenie, ale także i do gigantycznej, piernikowej choinki Arikatsu, która niewątpliwie była geniuszem architektury piekarniczej. Ktoś czujny w lesie znalazłby także mocno zabezpieczone wejście do schronu - zapewne dzieło elfów pracujących z Eijim. Dodatkowo, specjalne miejsce miała cała makieta Kusy, na której widok niektórzy się wzruszyli i zaczęli płakać. Inni - klęknęli z uśmiechem i łzami radości na twarzach. Powoli to nie cała ulica ze stoiskami stawała się centrum wydarzeń, ale właśnie ich piernikowe miejsce. Miejsce, które stworzyli sami, a które Pani Mikołajowa jedynie sprawnie połączyła. Wkrótce wszyscy co chcieli mogli świętować przy ich stołach, śpiewać kolędy do granej przez elfy muzyki i kosztować różnorakich dań. Kto bardziej cwany... mógł nawet podglądać Mikołajową w kuchni, gdy ta czyniła swoją bardziej ludzką "magię", przygotowując coraz to nowsze i pyszniejsze dania.
NPCObżartuszek - szef budowy Wakuri
NPCKołtuniusz - szef budowy Hao
NPCPłaskoziemisław Junior Drugi - szef budowy Eijiego
NPCTrzęsiportek - szef budowy Arikatsu
NPCBałagunda - szefowa budowy Seiry
NPCEryka, Mirella, Otylia, Eurydyka, Kunegunda - elfki na budowie Seiry
NPCNarzekajtek - szef budowy Ichigo
NPCGabrielek, Michałek, Rafałek - trójka elfów "ogrodowych" Ichigo
NPCUrielek, Metatronek - dwójka elfów "domowych" Ichigo
NPCListonoszek, Kurierosław - dwa elfy do pomocy z wysyłaniem prezentów
Info od MG
Bardzo dziękuję wam wszystkim za uczestnictwo. A za nie... należą się wam nie tylko podziękowania i dość późne, ale ponownie złożenie wesołych świąt oraz... drobny upominek ;)
Kurama Wakuri: 6 PB, Biegłość "Błogosławieństwo Obżartuszka"
Kurogane Hao: 6 PB, Biegłość "Błogosławieństwo Kołtuniusza"
Uchiha Arikatsu: 3 PB
Sukebe Seira: 6 PB, Biegłość: Błogosławieństwo Bałagundy"
Chinoike Ichigo: 5 PB
Choć zdawać by się mogło, że święta pod koniec 163 roku były tylko snem, tak samo jak piernikowe wyczyny pod kuratelą Pani Mikołajowej i Rudolfa, tak pewna magia świąt została w Wakuri. Współpracując z Obżartuszkiem, ten pobłogosławił ją, zapewniając jej możliwość transformacji dowolnego posiłku w inny. Ot, dostała schabowego, ale ma ochotę na kurczaka? Może zmienić! Oczywiście, nie zmieni to gramatury dania, więc nie ma możliwości zapewnienia sobie jedzenia z niczego, jednak jeśli ma na coś ochotę - to może to przemienić!
Kod: Zaznacz cały
[bieglosc name=Błogosławieństwo Obżartuszka]Choć zdawać by się mogło, że święta pod koniec 163 roku były tylko snem, tak samo jak piernikowe wyczyny pod kuratelą Pani Mikołajowej i Rudolfa, tak pewna magia świąt została w Wakuri. Współpracując z Obżartuszkiem, ten pobłogosławił ją, zapewniając jej możliwość transformacji dowolnego posiłku w inny. Ot, dostała schabowego, ale ma ochotę na kurczaka? Może zmienić! Oczywiście, nie zmieni to gramatury dania, więc nie ma możliwości zapewnienia sobie jedzenia z niczego, jednak jeśli ma na coś ochotę - to może to przemienić![/bieglosc]
Hao niezbyt ufał temu co widział. Że niby jakieś magiczne miejsce? I to takie świąteczne? Chyba końcówka 163 roku obfitowała w jakieś podejrzliwe jedzenie... lub padnięcie ofiarą podstępnej, świątecznej iluzji. Jednak może było w tym ziarnko prawdy, skoro dostał możliwość za Standardowy koszt C przywołania sobie do ręki naklejanych wąsów. Wąsów, które były o tyle specyficzne, że przy pomocy kolejnego kosztu Standardowego C mógł je przemienić w dowolny kształt, kolor, a także w... perukę. I po przyklejeniu, zachowywały się jak prawdziwe włosy, nawet pojedynczo można było je wyrwać pojedynczo - jak prawdziwe włosy. Niestety, przywołać je mógł tylko raz na 24h, a one same utrzymywały się przez godzinę. Ale hej! Zawsze coś! Kołtuniusz w lekkiej tajemnicy powiedział, że jakby chciał, Hao może przy pomocy tego błogosławieństwa spróbować pozbyć się swojej łysiny.
Kod: Zaznacz cały
[bieglosc name=Błogosławieństwo Kołtuniusza]Hao niezbyt ufał temu co widział. Że niby jakieś magiczne miejsce? I to takie świąteczne? Chyba końcówka 163 roku obfitowała w jakieś podejrzliwe jedzenie... lub padnięcie ofiarą podstępnej, świątecznej iluzji. Jednak może było w tym ziarnko prawdy, skoro dostał możliwość za Standardowy koszt C przywołania sobie do ręki naklejanych wąsów. Wąsów, które były o tyle specyficzne, że przy pomocy kolejnego kosztu Standardowego C mógł je przemienić w dowolny kształt, kolor, a także w... perukę. I po przyklejeniu, zachowywały się jak prawdziwe włosy, nawet pojedynczo można było je wyrwać pojedynczo - jak prawdziwe włosy. Niestety, przywołać je mógł tylko raz na 24h, a one same utrzymywały się przez godzinę. Ale hej! Zawsze coś! Kołtuniusz w lekkiej tajemnicy powiedział, że jakby chciał, Hao może przy pomocy tego błogosławieństwa spróbować pozbyć się swojej łysiny.[/bieglosc]
Dobroduszna, acz niezdarna elfka, z którą Seira miała przyjemność pracować podczas wypiekania domku, czy też raczej świątyni z piernika podczas świąt u Pani Mikołajkowej pod koniec 163 roku zdecydowanie zapadała w pamięć. Dała jej też pewną zdolność. Mianowicie, jak Seira coś upiecze bądź namaluje - jest w stanie wprawić to w niewielkie życie. Nie ożywi rysunku jak członkowie Sumitsukai, a jej wypiek nie ruszy do walki, jednak sprawić, by słońce wędrowało po rysunku czy polewa na cieście delikatnie wirowała niczym w jeziorze, a ozdobne, cukrowe kwiaty lekko drgały jak na wietrze - jest w jej mocy. I to wszystko za koszt Standardowy C na turę od tak ożywionego rysunku czy wypieku.
Kod: Zaznacz cały
[bieglosc name=Błogosławieństwo Bałagundy]Dobroduszna, acz niezdarna elfka, z którą Seira miała przyjemność pracować podczas wypiekania domku, czy też raczej świątyni z piernika podczas świąt u Pani Mikołajkowej pod koniec 163 roku zdecydowanie zapadała w pamięć. Dała jej też pewną zdolność. Mianowicie, jak Seira coś upiecze bądź namaluje - jest w stanie wprawić to w niewielkie życie. Nie ożywi rysunku jak członkowie Sumitsukai, a jej wypiek nie ruszy do walki, jednak sprawić, by słońce wędrowało po rysunku czy polewa na cieście delikatnie wirowała niczym w jeziorze, a ozdobne, cukrowe kwiaty lekko drgały jak na wietrze - jest w jej mocy. I to wszystko za koszt Standardowy C na turę od tak ożywionego rysunku czy wypieku.[/bieglosc]
Pamiętajcie by zgłosić prezenty w
odpowiednim temacie!
No i nie musicie pisać z/t ;)