Posiadłość w dzielnicy handlowej

[Sabataya Tamura]

RobociznaMistrz Gry

GraczeHisayuki Asano

NPCShimoda Kurou, Ochroniarz

Posty33/33

Robota wykonana, prawda? No to pozostało wręczyć odpowiednie dzieło zleceniodawcy, którym był Shimoda, mąż niejakiej Bunko o pięknych, rudych włosach. Niski grubasek krzątał się tamtego dnia w biblioteczce niedaleko schodów, szukając czegoś zapalczywie. Ochroniarz przywitał się z Asano, dopuszczając go do środka. Po krótkiej wymianie zdań oraz przyjrzeniu się sylwetce chłopaka wiedział z kim na do czynienia. - Gdzie to cholerstwo jest… O, dzień dobry! - Przywitał go energicznie, będąc rad widoku Hasayukiego. Uporał sie z tym szybko jakby nie patrzeć, gdyż całe zamówienie trwało raptem kilka dni. Udali się za namową kupca do jego biura, w którym już młodzieniec miał okazję przebywać. Właściciel posiadłości niósł ze sobą kilka większych ksiąg, ostrożnie pokonując stopnie rozgałęzionych schodów.

- No dobrze, dogadał się Pan z moim synem oraz małżonką? - Gdy kowal przedstawił mu pozytywną odpowiedź, dojrzały facet zerknął na przedmioty wystawione na stół w odpowiednio zawiniętym pokrowcu. Poprosił o spojrzenie na ostrze wraz z resztą rączki, toteż rzemieślnik mógł to zrobić przy użyciu własnych dłoni lub udostępnić rynsztunek w dłonie pracodawcy. Gdy ten zaobserwował wyważenie wraz z jakością, pokiwał twierdząco głową z uśmiechem. - A więc to chcieli? Nieźle, nieźle… Dobra robota. Tylko jest jedna sprawa… Pomyliłem się w umowie z kwotą. Dopisałem o jedno zero za dużo. Miało być pięćset jako bonus, nie pięć tysięcy. Wybacz… - Wzruszył ramionami, aczkolwiek szybko zasięgnął do szuflady górnej biurka, z której wyciągnął odpowiednio wypasiony portfel. Stopniowo zaczął odliczać banknoty poprzez oblizanie opuszka palca. - Żeby nie było, że chcę cię oszukać… Podbijam do tysiąca za te cudeńka. Bunko będzie zadowolona, tak myślę… Jeszcze raz wybacz za zamieszanie. - Robocizna uiszczona. Co teraz? Był technicznie wolny. Kolejne zlecenie za pasem i może poszerzy się jego portfolio klientów? Im bogatszy, zadowolony człowiek, tym więcej potencjalnego zysku. Czego chcieć więcej?

Wynagrodzenie za misje

Gracz:

• 12 PD
• 24 PT
• 500 Ryō
• Bonus: 1000 Ryō
• Reputacja +

MG:

• 12 PB
• 3 PD
• 24 PT
• 400 Ryō

[Okami]

Misja B9/?

UczestnicyUchiha Arikatsu

Chłopak posłuchał tego co młody Uchiha ma do powiedzenia, poszli więc tam gdzie chciał wiedział że nie wygra, a skoro ta formalność jest tak istotna to szybko tam poszli.
W biurze oczywiście powiedzieli że jego misja jest oficjalnie zatwierdzona, jest ważna gdyż wioska może na tym zyskać i by ruszał już szybko, na miejscu pozna resztę szczegółów. Chłopak popatrzył na shinobi czy to mu wystarczy, ale no chyba wszystko było ładnie wyjasśnione.
No to możemy iść, mam nadzieję że nie masz wątpliwości
Po czym ruszyli w drogę, szli w miarę szybko by już nie marnować czasu na formalności, w sumie one najbardziej istotne są na tych wyższych szczeblach, lecz ile ludzi tyle opinii na temat. Po dłuższym czasie wędrówki doszli do dzielnicy handlowej, to właśnie tu odbędzie się misja dla chłopaka z klanu Uchiha, weszli do pewnego domu gdzie już na niego czekali. Wyszedł do niego postawny facet
Witamy panie Uchiha, proszę się rozgościć a ją opowiem po co tu pan jest
Po tonie jego głosu można było poznać że sprawa będzie poważna, za tym misja nie będzie należała do tych prostych, a nawet będzie mógł się wykazać.

[Uchiha Arikatsu]

Misja zapowiadała się dziwnie jednak... takie to są czasem misje ninja. Chłopak wydawał się nieco odklejony od rzeczywistości i to w tym przypadku nie był Arikatsu a ten drugi młodzieniec. Jakimś magicznym sposobem przeskoczyli biuro gdzie nikt też jakimś cudem im nie robił problemów ani nie było żadnej kolejki ani nic... no cudownie po prostu było dzisiaj więc ruszyli dalej. Arikatsu dalej mimo zapewnienia, że misja jest gut gut... Zresztą nawet go kurwa nie poinformowali w biurze co to jest za misja ale jest kurde ważna, jest bardzo ważna no to poszedł. Jakieś lewe to wszystko było. Nie wiedział czy po prostu wszyscy dookoła sa pijani czy to akurat go zachwiało. Wyglądało to jak sen po rozmowie z Yamanaką. A może to ona teraz mu w głowie siedzi? Tego nie wiedział. -Dzień dobry. Jakby... nikt mi nie powiedział o co chodzi. Wiem tylko, że jakaś misja.- Spoglądnął na postawnego faceta... chciał go jakoś ocenić ale był to... po prostu postawny facet. Rozgoszczenie się i nie wskazanie jakiegoś miejsca do spoczynku też było... dosyć dziwne. Arikatsu po prostu oparł się o ścianę domostwa bo w sumie nie wiedział czy zaraz stąd nie wyjdzie... znaczy pewnie wyjdzie tylko nie wiedział jeszcze z jakim skutkiem.

[Okami]

Misja B11/?

UczestnicyUchiha Arikatsu

Postawny facet teraz mógł zaczynać opowieść nie chciał by za wiele osób o tym wiedziało, ze względu na taką a nie inną sytuację jaka ma u nich miejsce.
Dobrze wiem że pan się niecierpliwi, jesteśmy rodziną kowali, robimy jedne z najlepszych broni i to od pokoleń. No ale jak to bywa w rodzinie wybuchła sprzeczka, gdyż my chcemy zrealizować duże zamówienie dla wioski, lecz część rodziny się temu sprzeciwia i chce handlu na inne wioski, lecz nasz dziadek ma złożyć podpis i cała misja polega na jego ochronie, gdyż doszły nas słuchy że tamta część rodziny zrobi wszystko aby do tego nie doszło. Więc chyba pan rozumie iż misja ta jest ważna dla pana wioski, jak pan ma pytania to można śmiało
Tak wygląda misja, czyli misja pilnowania nie wykluczone że może dojść do jakiegoś starcia, trzeba przy okazji w głównej mierze pilnować osoby od której zależy ważna rzecz, dzięki której jego wioska może zyskać.
Teraz też przedstawię się nazywam się Hitori i miło nam pana gościć
Uśmiechnął się na koniec na rozluźnienie sytuacji, w końcu takie momenty są ważne, aby po chwili powagi nastąpił taki moment to jest ważne dla budowania relacji, a teraz Uchiha był ważnym gościem dla nich, dlatego traktowali go z szacunkiem.

[Uchiha Arikatsu]

Arikatsu stał pod ścianą rozglądając się po pomieszczeniu chcąc wybadać ewentualne bogactwo jego zleceniodawców. Sama misja wydawała sie na dosyć prostą ale na pewno chłopak będzie miał kilka pytań odnośnie tej dziwnej misji. Dał się jednak... im wypowiedzieć? Tak, na pewno. -Czyli pilnuję starszej osoby... dobra. Gdzie mamy się udać aby podpisać ten kontrakt? No i co mam zrobić w razie ataku drugiej strony rodziny? Podejrzewam, że nie chce pan abym ich wyciął z zimną krwią bo to jednak jest rodzina.- Czyżby klan Uchiha z racji na wybijanie się wzajemne od pokoleń był przygotowany na takie questy? Możliwe że to o to chodzi. Pytanie też gdzie się udadzą po ten kontrakt. Teoretycznie powinni to zrobić w wiosce więc daleko być nie powinno. -No i najważniejsze, kiedy ruszamy?- Jeżeli to nie jest daleko no to jest gotowy właściwie już wyruszyć na tą misję... pytanie tylko czy starszy pan też.

[Okami]

Misja B13/?

UczestnicyUchiha Arikatsu

Hitori słuchał uważnie to co młody członek klanu Uchiha mówił do niego. Więc po tym mógł odpowiedzieć na nurtujące go pytania
Obawiam się że też mogą kogoś wezwać tyle że do ataku, jako kowale nie mamy wielkich umiejętności bitewnych, co prawda mamy krzepę, ale poświęcamy się w robieniu broni to ciężka pracą i liczy się też precyzja, no i wiedza. Także najpewniej oni też mogą wezwać shinobi jest taka możliwość
Cóż musiał mu powiedzieć jak wygląda sytuacja, szczególnie po usłyszeniu tego zdecydowali się na to by kogoś zatrudnić, nie mogli pozwolić by stała się dziadkowi, a teraz wszystko było w jego rękach i to dosłownie
Oj dziadek to człowiek niezmordowany, więc jest gotowy i to jak chociaż wiadomo nie ma tyle sił co kiedyś, to charakteru mu nie brakuje, a więc za mną przy okazji zobaczysz nasze dzieła
Uśmiechnął się do Arikatsu i powoli ruszyli w stronę dość sporego obiektu, gdy weszli do środka Uchiha mógł zobaczyć ogrom broni białej wszelkiego rodzaju, wszystkie błyszczące i gotowe do użycia.

[Norka]

UczestnicyUchiha Arikatsu

GMF MODE ON

Gdy Arikatsu został prowadzony przez członka rodziny kowali po posiadłości, mógł zobaczyć różnego rodzaju bronie i inne dzieła sztuki kowalskiego kunsztu. Gdyby Uchiha się znał się choć trochę na tym rzemiośle, to mógłby ocenić czy rzeczywiście ci ludzie się tak na tym fachu znali, tak pozostawało mu jedynie wierzyć na słowo. Cała przechadzka nie trwała na szczęście długo, bo zaraz po chwili znaleźli się pomieszczeniu, który zapewne był sercem całego budynku, a mianowicie warsztatu. Przy jednym z kowadeł stał starszy mężczyzna - na oko mający jakieś siedemdziesiąt lat - i akurat przyglądał się jakiejś katanie. Arikatsu mógł zobaczyć, jak przymyka jedno oko, jakby coś nim mierzył.

- Dziadku, to pan Uchiha, będzie cię eskortował, żeby przypadkiem nikt na ciebie nie napadł... wiesz o co chodzi - odparł mężczyzna, z którym dotychczas Arikatsu rozmawiał.

Dziadek podniósł nieco głowę, widocznie zdziwiony i delikatnie odłożył katanę na stół, który był nieopodal.

- Och, zapomniałem ci powiedzieć, że nie muszę tam jechać i przyjadą do nas, więc nigdzie się z warsztatu nie muszę ruszać... chyba trochę narobiłem zamieszania? - Mężczyzna spojrzał najpierw na Arikatsu, a potem na swojego członka rodziny. Który to westchnął ze zrezygnowaniem i przeciągnął dłonią po twarzy. Nim się odezwał do Uchihy, zapytał dziadka czy jest pewny. Ten przytaknął głową i nawet pokazał mężczyźnie jakiś list. Dopiero wtedy zwrócił się do Arikatsu.

- W takim razie chyba niepotrzebnie zawracaliśmy panu głowę - odparł, nieco zażenowany obecną sytuacją. Po chwili sięgnął za pazuchę. - To za fatygę. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję mimo wszystko. Jednak nie będzie potrzebna ta pomoc - odparł i skinął głową w kierunku Arikatsu.

Co prawda za wiele ryo to nie dostał... ale z drugiej strony to były pieniądze za nie zrobienie zupełnie niczego, więc koniec końców - zawsze był do przodu.

WĄTEK ZAKOŃCZONY

Info

Nie musisz pisać z/t.

Nagroda pocieszenia (Uchiha Arikatsu): 2 PD, 4 PT, 125 Ryō