• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Port w Kokū

Ogromne miasto portowe znajdujące się na południu kraju. Jest zarówno głównym miejscem produkcji oraz zbytu i eksportu alkoholu. Stanowi również miejsce rezydowania najważniejszych osobistości Sake no Kuni, w tym samego Lorda Feudalnego. Kokū przez lata podzieliło się w sposób naturalny na kilka dzielnic. Południe zajmuje największy krajowy port, witający dziennie w swych dokach mnóstwo statków z różnych zakątków świata. Obok zaś łatwo znaleźć slumsy - miejsce tych, do których życie się nie uśmiechnęło. Jedynie przy głównej ulicy prowadzącej w te rejony znaleźć można lepsze, bardziej okazałe domy kontrastujące z brudem i bezrobociem spotykanym w każdym zaułku. Tanie speluny serwują jednak dalej lepszy alkohol niż podobne tego typu przybytki w innych krajach... i tylko o trunkach można powiedzieć cokolwiek dobrego. Centrum miasta prezentuje już rzeczywisty poziom. Targi oraz rynek otoczone są ładnymi, często piętrowymi domami, których drugi poziom często wystaje delikatnie nad ulice, a ceramiczne dachówki odbijają część słońca. To tutaj kwitnie handel i komercja, gdzie ze wschodu i zachodu Kokū, z największych browarów i zakładów produkcyjnych spływa większość towaru. Północ miasta stanowi najbardziej ekskluzywną. Mniej zatłoczona stanowi dzielnicę najbogatszych mieszkańców, polityków czy rodziny Matsuhiro wraz z jej odłamami.
Awatar użytkownika
Kaido
Posty: 21
Rejestracja: 22 lut 2022, 12:14
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Zenek#1737
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port w Kokū

Niezupełnie tego się spodziewał po dzisiejszym dniu, ale nie warto już tego komentować. Skoro i tak jedyne co mu się udało, to usiąść wygodnie, przynajmniej na chwilę. Słowa nieznajomego przykuły jego uwagę. To prawda postąpił niezbyt dobrze, a raczej jak u siebie. Jednak czy warto robić rozgłośnię na temat zajmowania wolnego miejsca do siedzenia? No raczej nie koniecznie, dlatego po prostu szczerze się uśmiechnął na odpowiedź. No i dalej kwestia słów, które nieznajomy wypowiedział. Czyli kraj alkoholu, stracił swoją kartę atutową. Alkohol! No to są złe wieści, teraz na rynek wejdzie pewnie bimber czy coś spod lady od sąsiada i tego ceny będą w miarę głupie. Jednak żeby dobrze się czegoś napić, człowiek będzie musiał opróżnić kieszenie. Wtedy tylko na chwilę się zadowoli czymś lepszym niż z baru, ale to nie będzie starczyło na zbyt długo i z czasem będzie musiał ponownie wydać pieniądze by kupić piwniczany alkohol! Toż to zaraza, trzeba coś z tym zrobić. A kto najlepiej uratuje daną sytuację, jak nie jakiś nieznajomy, który ma chęci by to zrobić? No właśnie, sam Kaido by i mógł może ruszyć swój tyłek i poszperać trochę. Może by dotarł do źródła i uratował wioskę alkoholu, jednak na tą chwilę był skupiony na paluszku nieznajomego, który zasugerował coś ciekawego.
- A wiadomo coś więcej, dlaczego alkohol się tak psuje. Może jakieś ciekawe plotki na ten temat?
Spytał, tym samym wyciągając pieniążki i niczym ninja przekazując je nieznajomemu w zamian za jakiś dobry trunek, bo miał nadzieję, że jest dobry i nie będzie musiał zrobić mu nastawiania kręgosłupa o ścianę?!
No ale mniejsza z alkoholem, który i tak wypije. Ważniejsze było, czy to naprawdę chodzi o sprawy polityczne? Bo jeżeli tak, to można jeszcze jakoś tutaj rozwiązać tą sytuację. Wystarczy tylko zdobyć informacje i rozrzucić je po mieście, jeżeli ludzie się dowiedzą, że polityka miesza alkohol w swoje sprawy, to dziki tłum sam ogarnie sytuację. Bunt i trochę strajków, sake powinno znów odzyskać swój smak... No jednak na tą chwilę, tylko jedno ciekawi. Plotki i alkohol.
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Sake no Kuni - Alkohol na miarę
Przygoda rangi C5/?
UczestnicyKaido
Nie wszystko nadawało się do komentarza, tak to już było gdy szło się w regiony częściowo nieznane. Potrafiły zaskakiwać, zwykle nie tym, co trzeba. Od razu przyjąłeś postawę "swojską" jakby nawet i przez jeszcze czas jakiś, Sake no Kuni było twoim podwórkiem, które znasz i się na nim rządzisz. Ludzie jednak nie zaprzątali sobie za bardzo tobą głowy, może poza obserwacją twojego kija. Atrakcja dla nich dobiegła końca, z chwilą jak zamówiłeś wodę.
Wieści były złe, bo jeżeli tutaj alkohol był zły, a pito go przecież tutaj na potęgę, ba! Nawet eksportowano, jak tylko leciało, to oznaczało jedno. Alkohole, które były dostarczane, były paskudne, najpewniej nie tylko w tym jednym, ale w każdym lokalu w mieście, co z kolei sugerowało, że powodów i możliwości doprowadzających do istnienia paskudnego alkoholu mogło być wiele. Tylko któż chciałby to robić i jak? Może sami bogowie odwrócili się od tej ziemi i przeklęli ją paskudnymi zbiorami, albo już w butelkach smak psuć zaczęli? Tego nie wiedział nikt. Pewne było to, że na całym tym biznesie tracił kraj, relacje, Daymio, a nawet i jego potencjalni następcy. Zyskiwać mogli tylko przemytnicy i inni dotychczasowi importerzy takich trunków, może to ich sprawka?
Nieznajomy, który przybył na białym, nieistniejącym koniu, niosący na barku nadzieję... A nie, to po prostu metalowe Kanabo, ale czy jesteś pewien, że twoja pałka nie nosiła imienia "nadzieja"? To w końcu dobre imię dla pałki, która można ludziom wybijać nadzieję z głowy, albo wręcz ją wbijać aż do samej ziemi. Pewne było, że jeżeli interesowała cię sprawa alkoholu i tego co się z nim dzieje, śledztwo należało jakoś zacząć, tylko no właśnie, jak? Opcji było multum, a na jakąś musiałeś zdecydować się już sam. Wróćmy jednak na moment do mężczyzny, tak zwanego mlekopija, który zajął twoją uwagę. – Czy wiadomo? No właśnie niewiele wiadomo. Wiadomo, że jest niedobry wszędzie, a takiego czegoś sprzedać poza krajem nie można. Osobiście uważam, że to prowokacja któregoś z sąsiadów, by zepsuć relacje między krajami i zachwiać gospodarką. — Wzruszył wtedy ramionami, nie będąc do końca pewnym tego czym właściwie mógłby się z tobą podzielić. Wtedy też wymieniliście się gestami i pieniądzem. Zapłaciłeś sporo, ale wręczył ci niewielką małpeczkę. Zalana po samą nakrętkę jakimś winem. To jak było przyozdobione i oznaczone, nie sugerowało żadnej lokalnej winnicy czy wytwórcy. – W Hanie nie tak "dobre" jak tutejsze, ale dzisiaj lepsze, niż zwykle — Zaśmiał się, wyraźnie kpiąc z sytuacji, w jakiej znalazł się ten nieszczęsny z alkoholizowany kraj. – Jak bardzo cię ta sprawa interesuje, to szukaj u wyrobników. Sporo ich tutaj, wino, sake, owocówki. Każdy robi inny alkohol. Prawdę mówiąc, ciekawi mnie, w jaki sposób to wszystko się wydarzyło. Mam nawet jedną teorię, jest zabawna i chyba niektórzy ją nawet powtarzają. Klątwa z kraju światła dotarła aż tutaj i po prostu zadziałała inaczej. — Znów upił ze swojej buteleczki, opróżniając ją już do końca. Zapowiadało się na to, że jednak nie będziesz musiał go prostować swoim kijem. Chyba, bo nie zapowiadało się by w jakiś sposób, miał się na tyle skrzywić, by potrzebować tej korekty.
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaido
Posty: 21
Rejestracja: 22 lut 2022, 12:14
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Zenek#1737
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port w Kokū

No to teraz zagwozdka, szczerze mówiąc może być i w tym pieniądz oraz ratunek dla ów ludzi. Bowiem mało bohaterów na tym świecie, którzy by zadbali o dobro publiczne i smak sake. A jeżeli nie Kaido, to kto? Wiele pytań cisnęło się na język, jednak nieznajomy raczej sam nie wiedział. Już wystarczająco powiedział i jeszcze sprzedał mu małą buteleczkę nieznanego sake. Cóż, każdy musi z czegoś żyć. Tak więc nie będzie zamiaru komentować ceny ani smaku. Oczywiście to nie zmienia faktu, że pozostawił małą buteleczkę przy życiu! Opróżnił się od razu po zakupie. Trzeba w końcu jakoś trzymać alkohol we krwi, póki się da.
Jedyna wskazówka w miarę normalna, to jest udać się do wytwórni i tam rozwiązać zagadkę. Raczej w klątwy nie będzie wierzyć, prędzej jakieś sztuczki nindżów. No więc po co czekać i marnować chęci? Kaido zrozumiał wszystko, z analizował kilka faktów i plotek. Po czym wstał i ponownie oparł swoją wielką pałę o bark.
- Cóż, widać ktoś musi coś zrobić.
Westchnął dość głośno, widać jego dzień relaksu się zakończył. No trudno, nadrobi później. Wpierw musi się udać do najpopularniejszej wytwórni alkoholu, dlatego też udając się ponownie do lady. Kaido zapytał barmana o jedno, mianowicie drogę do wytwórni popularnego alkoholu. Gdy tylko dowie się w którym miejscu się znajduje, od razu ruszy w ów miejsce. Nie ma co zwlekać, trzeba uratować ludzi w potrzebie.
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Sake no Kuni - Alkohol na miarę
Przygoda rangi C6/?
UczestnicyKaido
Każdy problem generował jedno — potencjalnie pieniądze dla ludzi gotowych się takowym zająć, było to jedno z najstarszych światowych prawideł kierujących światem. Kto mógł takie pieniądze na takich problemach zarobić? Tylko ci którzy nie obawiali się ryzyka, grzebiąc się w nim po sam pas. Buteleczka, jaką otrzymałeś od mężczyzny, nie była duża i zdecydowałeś się szybko przy jej pomocy poprawić sobie nastrój. Nie było w tym nic dziwnego, chciałeś spróbować normalnego alkoholu, który mógłby zaćmić ostatnie alkoholowe niepowodzenie. No i jak spróbowałeś, to byłeś w stanie stwierdzić jedno... Ot, zwykły prosty alkohol. Nie był na pewno tak dobry, ani nie dorastał do pięt legendarnym smakom Sake no kuni, które w twojej głowie wciąż pozostawały jedynie legendami, ale na pewno był dużo lepszy niż to, co zaserwowano ci przed chwilą.
Wytwórnie... Jak zapewne zadawałeś sobie sprawę, że produkcją alkoholu zajmowano się w wielu miejscach. Musiało być miejsce, gdzie sadzono i zbierano produkty, które później na trunek przerabiano. Musiały być miejsca, gdzie je przetwarzano, beczkowano lub do innych pojemników wsadzano. Ba, najpewniej było pewnie też jakieś gdzie sobie taki alkohol leżaczkował i czekał na swoją kolej... I pomyśleć, że każdy trunek miał własne drabinki zależności.
Facet nie zareagował na twoje słowa, odebrał to, jakbyś mówił wręcz do siebie, co go obchodziło, co z tym zrobisz. Najpewniej słyszał to już nie od jednego, albo nawet nie wierzył, że coś da się zrobić. Pewne katastrofy to była normalna kolej rzeczy. Zbliżyłeś się do lady i to właśnie barman miał stać się twoim kolejnym źródłem informacji. Gość wyraźnie obserwował twoją pałkę, jak się zbliżałeś. Niezbyt wiedział, czy masz zamiar zaraz rozwalić blat za niedobry alkohol, czy może przychodzisz z czymś innym. Spytałeś się go o drogę do wytwórni, barman jednak nie był w stanie odpowiedzieć ci krótko... – Wytwórni? Której? Którą z rodzin planuje pan odwiedzić? Ringohiro, którzy mają sady jabłoni? Czy może Kurohiro albo Budouhiro, którzy sadzą winogrona? Czy może Shirohiro, plantatorów ryżu? — Spytał, opierając się o blat dość mocno, przyjrzał ci się dosyć uważnie, jakby oceniając twoje intencje. – Czy może interesują cię Mokuhiro. Wytwarzają beczki i inne drewniane pojemniki i wyroby rozsławiane na cały kraj. Nie zrozum mnie źle, ale wszyscy mają własne wytwórnie. Nie bez powodu każdy próbuje udoskonalić swój alkohol w smaku najbardziej jak to tylko możliwe... Eh, brzmi to źle po tym czego spróbowałeś. A i właśnie. Mimo wszystko będziesz musiał za niego zapłacić... — Co jak co, mimo że nie dobry to nikt nie chciał zostawać na lodzie i oddawać niczego za darmo. Taki już był biznes.
Miałeś chwilę, by się zastanowić, do kogo rzeczywiście chciałeś się udać. Wszyscy byli jakąś mniej lub bardziej którąś z kolei wodą po kisielu po głównej rodzinie rządzącej tymi ziemiami. Nic nadzwyczajnego, że krewni rządzących zajmowali się najważniejszym w kraju interesem. Pewny mogłeś być jednego. Bezpardonowe wparowanie na teren wytwórni, czy należący do którejś z rodzin i zbytnie węszenie, mogło nie zostać odebrane dobrze, jeśli nie powziąłbyś odpowiednich środków przed takim ruchem. Każdy cenił swoją prywatność i sekrety.
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaido
Posty: 21
Rejestracja: 22 lut 2022, 12:14
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Zenek#1737
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port w Kokū

No i teraz stanął w miejscu, po słowach barmana. Kilka rodzin i kilka produkcji, jednak jeżeli by troszkę się skupić i ciut pomyśleć. Co najbardziej wpływa na alkohol? Wiadomo, żadna rodzina nie będzie produkować i wypuszczać na rynek czegoś, co smakuje jak pleśń. Beczki? Tak czy siak, trzeba wpierw wpaść do rodziny, która produkuje najpopularniejszy alkohol. Oczywiście wpierw Kaido postanowił zapłacić, bo nawet jeżeli dostał tragiczne napoje, to nie wypada nie zapłacić. Nie jego wina, że dostał taki towar.
- Shirohiro, gdzie ich znajdę.
Mocny alkohol, który był tutaj niby najlepszy. Skoro ktoś taki się zepsuł, to powinien wiedzieć jak najwięcej. Nie ma co zwlekać i robić zapasów, skoro nawet nie ma z czego robić zapasów. A płacić za bimber nie będzie, bo zaraz zostanie bez grosza. Cóż, nawet się nie wstawił. Pozostaje sobie wynagrodzić rozwiązaniem spraw, ciekawe czy coś się uda?
Po zapłaceniu oraz uzyskaniu informacji, mężczyzna skieruje się do wyjścia i po prostu uda się do posiadłości Shirohiro.
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Sake no Kuni - Alkohol na miarę
Przygoda rangi C7/?
UczestnicyKaido
Taki to był właśnie interes w Sake no kuni, wcale nie mały, należało wręcz rzec, że ogromny, wystarczający do rozsławienia kraju i napędzenia głównej części jego gospodarki jako towaru nie tylko eksportowanego w inne rejony świata, ale też oczekiwanego tutaj nie tylko w stolicy, ale w całym kraju. Jeśli alkohol eksportowany skądkolwiek był lepszy... Było źle. Musiałeś się poważnie zastanowić, co wpłynęło na tutejszy alkohol a przede wszystkim, gdzie rzeczywiście to się działo. Pewne było tylko tyle, że każdy z alkoholi, jakie spróbowałeś, był z jakiegoś powodu niedobry. Zapłata była czymś zupełnie zwyczajnym, za zamówione rzeczy należało zapłacić, nawet jeśli finalnie nie smakowały. Ostatecznie — próbował ostrzec przed zamówieniem. Mając już tę płatność uregulowaną, podjąłeś się dalszych pytań. Wybrałeś sobie jeden z alkoholi reprezentujących tutejsze rodziny. Shirohiro — rodzina, która zajmowała się uprawami ryżu. Jak wielki był to interes i jak ogromne mieli pola, tego jeszcze nie wiedziałeś.
– Gdzie ich znajdziesz? Zależy, czego dokładnie szukasz. Rodzinę znajdziesz na pewno w mieście. Prawdę mówiąc, nie wiem, gdzie dokładnie mieszkają. Na pewno w najlepszej dzielnicy, na północy miasta i byle kto do ich ogródka nie wejdzie. Gdzie dokładnie już w dzielnicy musiałbyś pytać — Zaczął mówić, wspominając o samej rodzinie, której zdecydowałeś się poszukiwać. To nie był jednak koniec, bo miał do dodania coś jeszcze, najpewniej również istotnego. – Swoją placówkę mają gdzieś w środku miasta, blisko targu. Tam załatwia się raczej sprawy biznesowe. Na pewno jej nie przegapisz, szyld z workami ryżu i butelką obok. Nie da się nie ominąć. — Znów udzielił ci części informacji, skupiając się na wyglądzie szyldu placówki, co by ułatwić ci jej odnalezienie w centrum, gdzie między innymi znajdował się targ i inne placówki i wyrobnicy. – A gdzie sadzą? Hmm, nie wiem. Jestem jednak pewien, że gdzieś na północy, tam jest wilgotno i podmokle. Pewnie w placówce powiedzieliby gdzie dokładnie, tylko czy wpuszczają obcych? — Wzruszył ramionami. Nie był w stanie na wszystko odpowiedzieć, tak jak byś najprawdopodobniej chciał, ale tak to już było, nie każdy wszystko wiedział, a z każdą otrzymaną informacją ty wiedziałeś ciut więcej.
W jednym miałeś racje — robienie zapasów nie miało w tej chwili żadnego sensu. Wszystko było niedobre, ale produkcja nie mogła stanąć, bo kto wie, może ta klątwa się skończy i być może tylko jedna... Druga, albo i trzecia partia były zwyczajnie złe. Opuściłeś lokal, pozostawiając barmana i nie takiego oczywistego mlekopija za sobą. Wpierw, chcąc nie chcąc musiałeś przedrzeć się przez dzielnicę portową i coś na wzór slumsów. Tutaj było najwięcej obcokrajowców i najmniej zwracano na ciebie uwagę, chociaż... Z twoją posturą i tym kijem to nie ważne obcy-czy swój, trochę przyciągałeś uwagę. Może to i dobrze, bo dzięki temu co i drobniejsi cwaniacy decydowali się omijać cię szerokim łukiem. Ostatecznie dotarłeś na targ i wyminąłeś kilka placówek. Targ był o dziwo wyjątkowo pusty, przynajmniej w kwestii wystawiania alkoholi jakichkolwiek. Zdarzali się tam handlarze żywności, ubrań czy innych rzeczy użytkowych, nie miałeś też problemu z dostrzeżeniem faktycznych biur przedstawicielskich innych rodzin. Widząc szyldy i zapisane nazwiska minąłeś takie jak Budohiro, Mokuhiro. Wszyscy mieli kawałek dla siebie. Ty jednak chciałeś skierować się do posiadłości, to i finalnie, po kilku godzinach przechadzki przez miasto dotarłeś do dzielnicy bogatej. Tym, co cię jednak zastało, była metalowa, brama prowadząca do dzielnicy, w której zamieszkiwali najbogatsi. To był prawdziwy prywatny folwark. Brama zamknięta, przy niej dwójka strażników, obaj w mundurach Sake no Kuni z symbolami rodziny rządzącej. Dokładnie tacy, jakich widziałeś przedtem na ulicach miasta. Wydawali się tylko bardziej tacy... Poważni. Jeśli cokolwiek ci to mówiło, to na pewno tyle, że ot, tak sobie to ty tam nie wejdziesz... Bo właściwie to, kim byłeś jak nie zwyczajnym podróżnym, który poczuł się do zarobienia trochę grosza? Może dało się ich przegadać? Przekonać... A może... Przekupić? Należało myśleć szybko, bo spostrzegli cię i jeden z nich już się tobą zainteresował – W jakiej sprawie? — Rozległ się głos jednego ze strażników. Nie był młokosem, prędzej mu było do trzydziestki niż dwudziestki.
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaido
Posty: 21
Rejestracja: 22 lut 2022, 12:14
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Zenek#1737
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Port w Kokū

Pozostawało udać się po prostu na dłuższy spacer i przy okazji skierować się na targ, by dam dopytać o miejsce pobytu ów rodzinki. Kaido oczywiście zapamiętał większość szczegółów i instrukcji, ale nie miał w planach się śpieszyć. Przecież po drodze może jeszcze zwiedzić kawałek wioski, może coś ciekawego i wartego uwagi da się zapamiętać w tym miejscu. No na pewno zamierza kiedyś tutaj wrócić, oczywiście po tym jak rozwiąże się problem z alkoholem. Bo tak czy siak, każdy zasługuje na pomocną rękę. A sam mężczyzna nie zamierza zostawiać w potrzebie tylu osób. Ten świat jest dalej zepsuty i wciąż gnije od ludzi, który myślą tylko o sobie i własnej kieszeni. Gdyby tylko dało się jakoś żyć w spokoju, co jest niemożliwe. Ponieważ równowaga tego świata polega na dobru i złu, rzadko kiedy neutralność ma miejsce przy stole harmonii. Dlatego też poczucie obowiązku, którym czasami Kaido się męczy w głowie, jest dziś na tyle silne by wznieść się ku niebu i zesłać deszcz nadziei. A tak to po prostu ma chęć napić się dobrej sake, to co przy okazji zrobi, będzie tylko efektem pobocznym w jego głównym zadaniu.
Omijając kilka osób po drodze, mężczyzna stwierdził iż niektórzy chyba zbytnio go unikają, albo też po prostu boją się podejść. Przynosi to czasami smutek na jego serduszko, bo niestety nie było mu pisane urodzić się normalnych rozmiarów. Co prawda wygląd często opisuje fałszywe relacje z prawdą, co jest niestety nieuniknione. No, ale przynajmniej nie będą go zaczepiać złodziejaszki i wyznawcy wiar.

Z czasem minęło się kilka szyldów, dotarło do targu i nic ciekawego zbytnio się nie dostrzegło. Warto było zapamiętać kilka biur, w które ostatecznie można zawitać. No ale to ostatecznie, gdy nie uda mu się wykonać danego zadania. Po kilku godzinach spacerowania, Kaido w końcu dotarł do dzielnicy, w której powinien znaleźć jakieś odpowiedzi. Niestety, na jego drodze stała nie tylko brama, ale i strażnicy. Jednak w tych czasach nie ma co się dziwić, bogaci powinni mieć jakąś ochronę. Przykładając do czoła dwa paluszki prawej ręki, mianowicie wskazujący i środkowy. Kaido zasalutował i od razu odpowiedział.
- Witam. Poszukuję rodziny Shirohiro. Jestem tutaj w sprawie alkoholu, a mianowicie jego słabej jakości.
Nie wiadomo, czy słowa będą miały jakieś znaczenie. Jednak Kaido był dość pewny siebie i nie miał zamiaru odpuszczać, przynajmniej na tą chwilę.
- Czasami każdy ma ochotę po pracy napić się czegoś dobrego, a najbardziej my wojskowi. Nawet jeżeli jesteś na straży bram, to tobie też się należy dobry smak sake. Dlatego też jestem tutaj wraz z duszami tych, którym odebrano smak gorzałki.
Zaczął kontynuować, przy okazji wylewając ze swych oczu łzy. Smutne ale prawdziwe, jednak gdy zabierze się ludziom wszystko co dobre, to co pozostanie?
- Dlatego też, chciałbym uratować tą wioskę. Jej alkohol! Ponieważ znam ból, który niesie okropny smak sake. Dlatego też muszę spotkać się z rodziną Shirohiro i wyciągnąć do niej pomocną dłoń.
Awatar użytkownika
Chinoike Ryu
Posty: 223
Rejestracja: 02 cze 2021, 20:08
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port w Kokū

Dobre złego początki Misja rangi C
GraczShin'ya Yuki
Tura1/...
Kraj mlekiem i miodem płynący. No prawie. Zależy kogo się spyta tak naprawdę. Jedni powiedzą że taki kraj, nie powinien w ogóle istnieć, inni że wszystkie kraje powinny brać przykład z tak cudownego państwa. No cóż, ludzie mówią różne rzeczy ale jedno trzeba przyznać. Jeśli chcesz się porządnie nawalić to idziesz właśnie tu. Jeśli Cię stać i akurat ugadałeś się z możnym, to wtedy mogłeś się sponiewierać w dzielnicy północnej. Niestety Yuki nie miała takich chodów więc swoje smutki i myśli musi topić tam gdzie większość. W porcie. Ale żeby to robić trzeba mieć pieniądze. Żeby mieć pieniądze to ktoś musi Ci je dać a ona się ceniła. Nie da sobie w kasze dmuchać! I byle czym się nie zadowoli. Dlatego też postanowiła wybrać się właśnie do miejsca, gdzie oprócz alkoholu znajdzie też bogatego pracodawcę który da jej bogactwo i nie tylko. W porcie przewijało się wielu ludzi. Jedni bogaci inni mniej a tych raczej zaleca się omijać szerokim łukiem.
Pewnego dnia dziewczyna usłyszała od barmana okolicznej speluny że Big Harry szuka kogoś do roboty. Żadna praca nie hańbi. Dlatego też Yuki postanowiła się tego podjąć. Barman przekazał komu trzeba wieść o chętnej i niedługo dostała wiadomość zwrotną przekazaną przez barmana. Ma się zjawić w tej samej spelunie o godzinie 18.
Gdy się zjawiła, było całkiem gwarno. Masa pijaków, marynarzy i całego tałatajstwa chlała w najlepsze. Jednak barman przecierający kufel kątem oka zauważył dziewczynę wchodzącą do speluny. Ciężko było nie zauważyć skoro ktoś taki, się totalnie wyróżniał na tle pijanych marynarzy i biedaków. Od razu mężczyzna za barem kiwnął w strony hem, loży? No powiedzmy. "Strefy VIP". Ot dwa drewniane stoły więcej i dwóch grabów stojących przy stolikach robiących za typowych mięśniaków którzy znacznie przewyższali dziewczynę wzrostem.
Gdy tylko dziewczyna się zbliży zatrzyma ją tych dwóch. Gdzie jeden łypnie na osobnika który niczym król rozłożył się na sofie. Tak sofie. Co ciekawe, żaden inny stolik nie ma takiego udogodnienia. Spasiony mężczyzna w purpurowej kamizelce bez rękawów z masą tatuaży, złotych sygnetów a co najlepsze. Ze złotym zębem! Śmieje się w niebogłosy tuląc dwie urodziwe kurtyzany. Gdy kark wspomniał że dziewczyna się już pojawiła, ten tylko łypnął na nią wzrokiem i się zaśmiał.
-Ja pierdole! Naprawdę nie było nikogo więcej?! Ej Pyza-krzyknął jakby w stronę barmana- miałeś mi załatwić zabijakę a nie jakąś marną kurwe!-teraz spojrzał na dziewczynę-Co prawda, zadanie nie jest jakieś skomplikowane ale kurwa. Nie będę wywalał hajsu w błoto. Ale dobra! Jestem dzisiaj w dobrym humorze. Jeśli powalisz Bruno to masz tą robotę. He he. "Bruno", kark który jest bliżej dziewczyny, ma jakieś dwa metry i dumnie pręży swoje muskuły przy okazji się uśmiechając. Tak jakby również rozbawiony że ktoś taki przyszedł na "poważną" robotę. Pan Bruno stoi, wręcz zachęca oddaloną o trzy metry kobietę do ataku.
Awatar użytkownika
Shin'ya Yuki
Posty: 438
Rejestracja: 26 mar 2023, 23:39
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Junior Katoniarz
Discord: athrevin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Czasu nie były zbyt uprzejme dla Shinobi, szczególnie tych ze starego kontynentu. W poszukiwaniu pracy, trzeba było się błąkać po miejscach w których żaden porządny człowiek nie chciały postawić stopy. Yuki była jednak przyzwyczajona do tego typu towarzystwa, nie przeszkadzał jej zapach alkoholu czy smród szczyn i wymiocin. Takie były uroki życia jako ktoś pozbawiony swojego miejsca do życia, rodziny, mieszkania i spadku...
Znalazła jakąś pracę, nie miała zbyt wiele pieniędzy przy sobie, co najwyżej niewiele ponad 100, 200 Ryo. Majątkiem tego nazwać nie można było, więc musiała pójść na ugodę i udawać że nie słyszy pewnych rzeczy, czy też ją nie ruszają.
Stojąc przed oblechem który nazwał ją na sam początek kurwa, marną kurwą, miała ochotę choćby odpowiedzieć coś na to. Jednakże nie poruszyła tego tematu, jakoś pieniądze trzeba było zdobyć prawda?
-Co rozumiesz przez powalenie tej bezmózgiej kupy mięcha? Ma nie być w stanie się ruszać, mam ci podać jego łeb na stół? Czy może nie będziemy się bawić w takie durne próby i po prostu przejdziemy do rzeczy? - odpowiedziała mu dość znudzonym tonem, chowając prawą rękę w kieszeni od spodni w której trzymała nóż. Była gotowa na atak "Bruno", który na pewno musiał być obrażony tym co o nim powiedziała. Ale lepiej nie rozpoczynać walki samemu, na razie chciała chwile się z nim pobawić, unikając wszystkiego, co mógł w nią rzucić.
► Pokaż Spoiler
Ninpō: Bukijutsu | Ninja Art: Weapon Techniques忍法・武器術
KlasyfikacjaShurikenjutsu, Kenjutsu, Styl walki
Wymagania---
Każdy shinobi posiada podstawowe wykształcenie w zakresie korzystania z najbardziej klasycznych broni shinobi, takich jak kunai, shurikeny czy miecze. Dzięki temu jest w stanie miotać bronią na przeciętny dystans w sposób niezbyt wyróżniający się, z przeciętną szybkością, czy też walczyć mieczem czy kunai w zwarciu bez większych problemów i na pewno z jakimś doświadczeniem większym niż typowy amator. Ot, zwykłe wyszkolenie w najbardziej typowych broniach shinobi. Problemem jest starcie z kimś, kto specjalizuje się w konkretnym typie ekwipunku. Wówczas styl ten traktuje się jakby posiadał o jedną rangę niżej.

Styl ten dotyczy tylko shurikenów (zwykłych i dużych), kunai czy walki mieczem.

Posiadając Specjalizacje w Bukijutsu styl nie jest dłużej traktowany jak by był o rangę niższy od styli specjalizując się w konkretnych typach ekwipunku.
Nóż
Koszt100 Ryō
Stack/Slot24/1
Stosunkowo niewielkie ostrze o drewnianej rączce, zaprojektowane jako narzędzie mające służyć między innymi do oskórowania złapanej zwierzyny, przecięcia liny czy też prac w kuchni. Oczywiście może również pełnić rolę broni, jednak efektywniejszym do tego jest choćby tantō.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2023, 13:09 przez Shin'ya Yuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli nie jest powiedziane inaczej, Yuki jest w postaci szmacianej lalki.
Awatar użytkownika
Chinoike Ryu
Posty: 223
Rejestracja: 02 cze 2021, 20:08
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Port w Kokū

DOBRE ZŁEGO POCZĄTKI Misja rangi C
GraczSHIN'YA YUKI
Tura2/...
Ah speluny. To miejsca w których ktoś kogoś popchnie i zaraz cały przybytek, jak jeden mąż zaczynają się nawalać. I tak było też i tym razem. Przybytek nie była jakiś duży a fakt że o tej porze był prawie pełny, o początek porządnej karczemnej bijatyki nie ciężko. Oczywiście Yuki stała w pełnej gotowości na cios mięśniaka. Ba! Po takiej wiązance to nawet Big Harry się zamknął i spojrzał na nią. Karku tylko łypnął wzrokiem na swojego szefa czy może się zabawić. Ten lekko kiwnął głową w odpowiedzi. Bruno już miał ruszyć z chęcią najpewniej pobicia a potem zgwałcenia biednej niewiasty.
Ale... Niestety, bądź stety, żyjemy w świecie gdzie mimo tego że jako tako ninja odeszli do lamusa. To i tak szło takowych spotkać. Ba! Shinobi potrafili sprawić byś myślał że są biedni i niepozorni, gdy tak naprawdę mogą Ci zrobić z dupy drugą Konohę po wojnie. Ale czy ten tu kark, mógł wiedzieć że akurat ona jest shinobi? Nie, a skąd. Dlatego właśnie rzucił się na nią jak Tobirama na biednych Uchiha. Jednak nie spodziewał się tego że Yuki będzie znacznie szybsza i sprawnie ominie biednego Bruno. Niestety dla niego, wpadł na jegomościa idącego z dwoma kuflami pysznego, chłodnego piwka. Stała się zbrodnia która łamie serca nawet najtwardszym...
PIWO SIĘ WYLAŁO.
Speluna zamarła.
Ucichły rozmowy, gwary i hulańce. Brodaty marynarz spojrzał na dwa puste kufle I PIERDOLNĄŁ NIMI BRUNO. I się zaczęło. Kark, kopniakiem posłał brodatego w stolik gdzie było trzech innych i tamci też zaczęli się nawalać. Ogólnie cała speluna zaczęła się ze sobą bić. Drugi kark niby chciał ochraniać stolik "VIP" ale bardzo szybko zauważył że jego szef wyskoczył z pełnym uśmiechem, strącając biedne kurtyzany gdzieś na podłogę by też zacząć się napierdalać. Oczywiście Bruno chwile się zamotał otarł krew z nosa i już miał na celowniku swoją ofiarę. Dlatego z pełnym pożądania uśmiechem, wziął krzesło i próbował trafić nim Yuki. Oczywiście dziewczyna miała trochę miejsca. Kark stał jakieś dwa metry przed nią. Za nią była grupka naparzających się na podłodze jegomości. Po jej lewej był stolik na którym już ktoś kogoś nawala po mordzie. A po prawej był bar. Pyza jednak postanowił bronić swojego przybytku i wyjął kij spod lady i wyskoczył by też brać udział w przedniej zabawie.
Awatar użytkownika
Shin'ya Yuki
Posty: 438
Rejestracja: 26 mar 2023, 23:39
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Junior Katoniarz
Discord: athrevin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Jeden unik który narobił więcej niż tysiąc słów. Widowisko które ją otaczało, było jeszcze jednym z powodów dla którego egzystowała w pobliżu takich miejsc. Dwa zdania, jeden unik, tylko tyle wystarczyło do wywołania chaosu, pijackiej histerii która manifestowała się w postaci alkoholowego battle royale. Choć każdy chciał się bić z każdym, tak naprawdę miała jednego przeciwnika. Bruno, który już doznał obrażeń zanim Yuki go nawet dotknęła. Chciało jej się śmiać, że "musiała" walczyć z takim jaskiniowcem, kiedyś było by to poniżej jej godności. Niestety życie jej nie oszczędzało, więc zostały jej tylko takie rozrywki. Wyciągnęła rękę z kieszeni, trzymając w niej swój nóż. Tyle jej wystarczyło do powalenia jej przeciwnika... a może i to nawet było przegięciem?
-No dawaj, zaatakuj tym krzesłem. Boisz się pokaleczyć rączki? - Używając techniki Sakki, krzyknęła do niego poprzez tłum, nie licząc na to że psychika takiego porywczego głęba będzie silniej wykształcona niż przeciętnego dziecka. Tacy ludzie zazwyczaj oprócz mięśni, nie mieli nic innego co by trzymało ich morale na wysokim poziomie. Hołota bez wyszkolenia, przeciętniacy którzy myślą że samą masą są w stanie każdego pokonać. Żenada.
Pomijając zastraszanie osiłka, starała się zachować ciągłą czujność, żeby nie oberwać jakimś latającym kuflem... choć jej nie powinno to nic zrobić, z wielu powodów o których ci ludzie jeszcze nie zdawali sobie sprawy.
► Pokaż Spoiler
Sakki | Killing Intent殺気
KlasyfikacjaNinjutsu
Pieczęcie---
Koszt---
ZasięgZasięg wzroku
Wymagania---
Specyficzna technika pozwalająca wywrzeć swoją wolą presję na innych. Porównuje się wówczas Siłę Woli celu do Siły Woli użytkownika i korzysta z poniższej tabeli:
Różnica Siły Woli celu do użytkownikaEfekt
Większa bądź równa 0Cel odporny na technikę
-1 lub -2Cel czuje niepokój
-3 lub -4Cel czuje strach
-5Cel jest przerażony
-6 i dalejCel jest sparaliżowany ze strachu
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 możemy zapłacić koszt standardowy A na turę, by za jej pomocą zmaterializować za użytkownikiem "wizję". Może być to demoniczna postać, czysta aura, cokolwiek. Dodaje to dodatkowej presji w postaci +1 przy przeliczaniu różnic na korzyść użytkownika tej techniki.
Mając Siłę Woli na poziomie 10 postać jest całkowicie odporna na efekty Sakki.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2023, 17:24 przez Shin'ya Yuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli nie jest powiedziane inaczej, Yuki jest w postaci szmacianej lalki.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Port w Kokū

Praca w PorcieMistrz Gry
GraczeAsahiran
Posty1/...
Opowieści o smokach zna każde żyjące dziecko oraz dorosły na Starym czy też Nowym Kontynencie. Legendy o ogromnych jaszczurach ziejącym ogniem oraz panujących nad nieboskłonem. Ile osób jednak widziało takowe stworzenia na własne oczy a nie na malowidłach albo panelach popularnych mang? Pewnie niewiele o ile w ogóle. Świat jednak potrafił zaskakiwać, gdyż nie dość, że takie stworzenia istniały naprawdę, gdzieś na pewno, to istniał klan, czy też może rodzina humanoidalnych smoków. Bo jak inaczej nazwać pewną dziewczynę o białych włosach i szeregiem smoczych dodatków do jej głowy oraz dolnej części pleców czy też rąk? Można było by więc śmiało założyć, że każdy kto widział Asahiran w pełnym jej majestacie widział jakąś formę smoka. Jak to interpretował to już inna sprawa. Smok? Jakieś dziwne rzeczy ninja? Bardzo zaawansowana operacja plastyczna? Ilu ludzi tyle teorii. Inną kwestią było to, ilu osobom smoczyca postanowiła się pokazać w pełni.
Domysły domysłami, lecz liczyło się przecież tu i teraz. Sake no Kuni. Wspaniały kraj z wspaniałymi tradycjami. Według większej części świata wytwarzano tu najlepsze i najbardziej prestiżowe alkohole znane ludzkości. Nawet jeśli ktoś tak nie uważał, nie mógł zaprzeczyć, że tutejsze trunki są bardzo dobre. Zapewne tylko to sprawiło, że kraj dalej stoi cało obok tak niebezpiecznych terenów jakimi była Hana. Co więc tutaj robiła nasza smoczyca? Dobre pytanie. Zainteresowani zdecydowanie mogli by zapytać, lecz póki co takowych nie było. Bez jednak względu na to co tu robiła i jaki miała w tym cel, nie dało się ukryć, że nawet potężne jaszczury muszą coś jeść. W tym świecie albo się coś upoluje albo w bardziej cywilizowany sposób, kupi w sklepie. Tak więc też Asahiran przechadzała się po portowej części Koku, rozglądając się to za tym, to za tamtym. Gdy przechodziła koło pewnego sklepu usłyszała kłótnię, jakiej nie dało się nie usłyszeć.
- I niby co zrobisz staruchu? Zwolnisz mnie?! - krzyknął jakiś młodszy głos.
- Hmpf! Za kogo ty się uważasz młodziku! - odparł mu starszy, lekko zachrypnięty głos.
Białowłosa spoglądając w bok mogła dojrzeć nie dalej jak 3 metry od niej, w wejściu do sklepu stolarskiego, kłóci się dwójka ludzi. Młodszy z nich nie wyróżniał się absolutnie niczym. Basic ciemne włosy, roboczy strój w nijakim kolorze. Gdyby to była manga, nie narysowali by mu nawet oczu. Starszy mężczyzna był już siwy. Pokazywała to głównie jego dłuższa biała broda. Na głowie miał okrągły, szpiczasty kapelusz. Widać było, że całe życie pracował fizycznie na pierwszy rzut oka.
- I gdzie znajdziesz niby nowego pomocnika na zaraz? - prychnął z rozbawieniem młody.
- A nawet na ulicy! Byle przechodzień będzie lepszy niż taki zadufany w sobie szczyl niż ty. O! Nawet ona! - wskazał palcem prosto na Asahiran, jaka zupełnym przypadkiem była jedynym przechodniem w promieniu kilkunastu metrów.
- Mało tego, zapłacił bym jej dwa razy więcej niż tobie jeśli była by chociaż odrobinę lepiej wychowana niż ty! - odparł mu staruszek jaki najwyraźniej był tu szefem. Założył ręce na piersi wyczekując jakiejś reakcji od swojego chyba jeszcze pracownika. Ten natomiast odwrócił się i spojrzał na smoczycę lustrując ją przez chwilę. Co jednak ona zamierzała? Najwyraźniej właśnie otrzymała błyskawiczną ofertę pracy i to za dwukrotnie większą stawkę niż poprzedni pracownik!
► Pokaż Spoiler | Starszy meżczyzna
Obrazek
Awatar użytkownika
Asahiran
Posty: 82
Rejestracja: 15 mar 2023, 22:22
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Kto by przypuszczał, że zwykłą gawiedź zdecyduje się nawiedzić istota wyższa. Smoki były znane ze swojego terytorializmu i zamiłowania do skarbów. Dlatego też Asahiran również wykazywała takie cechy! Był tylko jeden problem. Obecnie nie miała swojego terytorium, jak również nie miała swojego skarbu. Prawdę powiedziawszy, to definitywnie zabłądziła i nie koniecznie wiedziała jak tu wylądowała... Znaczy. Nie zgubiła się. Nie ma szans. Ona ruszyła w nieznane! Miała swoją misję, która wymagała od niej wyruszenie w świat i opuszczenie rodzinnych stron, jeśli chciała odnaleźć to na czym jej zależało. Tylko, że jak nie wiadomo nawet gdzie zacząć szukać, to można było po prostu udać się w jednym kierunku, licząc na to, że ścieżki losu będą dla niej chociaż trochę przychylnie. Musiała przy tym być też nijako ostrożna, bo nigdy nie wiadomo było, kiedy natrafiłoby się na mniej sympatycznych ludzi, którzy zrobili sobie biznes, polując na jej podobnych. Dlatego też, większość czasu, miała zarzucone na ramiona długi podróżny płaszcz z kapturem, pod którym ukrywała chociaż ogon. Mimo wszystko to on zdawał się najbardziej przykuwać uwagę.
Chwilowo mogła się cieszyć tym, że ludzie raczej byli zajęci swoimi sprawami na tyle, by nie mieć czasu na interesowanie się jej osobą. Pasowało jej to! Przynajmniej mogła rozejrzeć się po tym miejscu! Dlatego też pewna awantura nie umknęła jej uwadze! Z racji braku innej 'rozrywki', smoczyca zwolniła konspiracyjnie, by móc być świadkiem rozwoju sytuacji! Nie spodziewała się co prawda, że w wyniku tego zostanie 'wybrana' z tłumu.... tłumu, który w obecnej chwili miał lepsze rzeczy do roboty i znajdował się w innym miejscu.
Będąc już w centrum uwagi, kłócącej się dwójki, nie mogła się wycofać! Szczególnie, że padła oferta zarobku! I to nie byle jakiego, bo podwójnego... co prawda, nie wiedziała o jakiej kwocie mówili... ani o jakiej pracy, ale wizja dodatkowego grosza podczas podróży, była zawsze mile widziana! Błysnęła ząbkami w smoczym uśmiechu i niemalże błyskawicznie znalazła się przy dwójce mężczyzn.
- Doskonałe wyczucie czasu drogi Panie! Aktualnie w celu lepszego zapoznania się z tym miejscem, jestem gotowa na każde wyzwanie! - Pokiwała głową, podpierając się dłońmi na biodrach. - To... o jakiej pracy mówimy? I jakim wynagrodzeniu? - Dodała dopiero po chwili jakby zastanowienia, bo tak. To było ważne w tym wszystkim. "Młodego" aktualnie ignorowała! A przynajmniej to na starym się skupiała w obecnym momencie, chociaż może powinna mu podziękować, za stworzenie okazji dla niej?
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, 20:07 przez Asahiran, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Port w Kokū

Praca w PorcieMistrz Gry
GraczeAsahiran
NPCStarszy mężczyzna -|- Starsza kobieta
Posty3/...
Po przeprowadzeniu licznych ankiet w różnych grupach społecznych, wiele osób twierdziło, że nie można było się zgubić, jeśli nie miało się jasno określonego celu podróży. Tak więc nasza smoczyca nie mogła zabłądzić, lub zboczyć z kursu. Nie, żeby ją to jakkolwiek pewnie interesowało, gdyż sama nigdy takiej ankiety nie dostała w ręce. Niemniej jednak nie zmieniało to faktu, że w takowej podróży była, a szlak jakim kroczyła zaprowadził ją na pewną uliczkę portową w Koku. Wprost w samo centrum jakiejś awantury. Jako iż ta nie miała nic lepszego do robienia to czy stało jej coś na drodze, na której się nie zgubiła, by posłuchać o co chodziło? Raczej nie.
Asahiran zwalniając kroku mogła wsłuchać się w kłótnię oraz z grubsza nakreślić sobie sytuację jaka obecnie miała miejsce. Kto jednak mógł przewidzieć, że to właśnie na nią padnie wzrok obu mężczyzn. Właśnie na nią. Ze wszystkich smoków będących w Sake no Kuni, wybrali akurat ją! Można było by powiedzieć, że to był prawdziwy szczęśliwy traf, gdyż w grę wchodził zarobek i to na dodatek podwójny! Szkoda było by nie skorzystać, więc białowłosa podeszłą tez i zaczęła mówić do staruszka. Ten spojrzał na nią jakby dopiero teraz ją zauważył i uniósł jedną brew z niesmaczeniem wymalowanym na twarzy.
- Ale ja nie oferuje żadnej pracy. - odparł jej w prost. To natomiast, wywołało spore zdziwienie i niedowierzanie u młodszego z mężczyzn, który aż dwa razy zamrugał oczami. Wtedy też z głębi sklepu dało się usłyszeć głos starszej kobiety.
- Jak nie oferujesz gamoniu! Sam to przed chwilą powiedziałeś! Nie waż mi się rzucać słów na wiatr bo mnie popamiętasz! - krzyknęła przedstawicielka płci pięknej, co najwyraźniej miało wystarczający wpływ na właściciela lokalu.
- No tak... - mruknął pod nosem z skwaszoną miną.
- Dobra. Masz tę pracę. Wchodź do środka. - odparł smoczycy wskazując grzecznie ręką drzwi wejściowe.
- A ja? - zapytał młodzieniec.
- A ty co tu jeszcze robisz? - odparł starzec wchodząc za Asahiran zamykając za sobą drzwi.
Białowłosa mogła oczywiście zobaczyć za sobą jak były pracownik spluwa na ulicę i odchodzi, lecz dużo bardziej zapewne mogło ją interesować wnętrze. Znalazła się bowiem w niewielkim sklepiku z beczkami ustawionymi po lewo i prawo w przeróżnych rozmiarach. Za drewnianą ladą były otwarte drzwi za którymi widziała dużo większą pracownię oraz właśnie starszą kobietę, która zapewne wcześniej krzyknęła do jej nowego szefa.
- Co do pracy, musimy dzisiaj dokończyć zamówienie dla naszego klienta oraz dostarczyć mu beczki do jutra rana. Pracowałaś kiedyś z drewnem? - zapytał mężczyzna drapiąc się po brodzie i lustrując swoją nową pracownicę od góry do dołu.
► Pokaż Spoiler | Starszy meżczyzna
Obrazek
Awatar użytkownika
Asahiran
Posty: 82
Rejestracja: 15 mar 2023, 22:22
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Port w Kokū

Wiele osób z różnych grup społecznych zapewne nigdy nie brało pod uwagę, że to nie cel podróży jest ważny, a droga jaką się przebywa by osiągnąć ten cel! A cel Asahiran miała! Jaki? Ot to była mała słodka tajemnica! Jako iż nie osiągnęła tego celu i znajdowała się obecnie w miejscu gdzie tego celu nie osiągnie, a przynajmniej rozglądając się po najbliższej okolicy, można było uznać iż cel, osiągnięty nie będzie. Także, no, ostatecznie wyruszyła w nieznane, nie gubiąc się, znaczy gubiąc, ale nie w gubiący lokalizacyjny sposób.
Kto by się spodziewał, że została użyta tylko do metaforycznego przekazania informacji, dodatkowo jak się okazało, nie było żadnej oferty pracy! Na twarzy Asahiran pojawiła się chwilowa konsternacja i tylko ostatkami kontroli nie zakołysała niezadowolona ogonem niczym kot, całe te ukrywanie go pod płaszczem straciłoby na znaczeniu! Bezsensu. Na szczęście, kobiecy głos szybko rozwiał jakiekolwiek wątpliwości... i praca była? Albo przynajmniej miała być? Cóż. Smoczyca wychodziła z prostego założenia. Powiedziało się A, to trzeba było powiedzieć B, więc pod wpływem impulsu po prostu udała się do wskazanego pomieszczenia.
Rozejrzała się od razu po wnętrzu, kompletnie ignorując zachowanie młodzika, który ewidentnie nie był zadowolony z rozwoju sytuacji, i rzuciła szybkie przywitanie do starszej kobiety. Pracownia była pełna beczek... to też jak się okazało, z tym związane było jej praca. Prawdopodobnie. Bardziej pewnie czuła się z "dostarczeniem", aczkolwiek sama "praca z drewnem" też nie była jej całkowicie obca. W ich osadzie, korzystali z drewna i nawet jeśli nie był to jej konik, to nie była aż tak zielona. Przynajmniej tak jej się wydawało.
- Trochę, zależy z czym dokładnie potrzeba pomóc. - Odpowiedziała szczerze, chociaż nie mogło zapewne być tak kolorowo jak jej się wydawało, że może być... prawda? - Szybko się uczę. - Dorzuciła zapewnienie, jakby miało to jakoś pomóc..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Kokū”