Świątynia Jashina

[Orochi Kiramesu]

Widzę że punktualnością też nie grzeszy, skoro tam na mnie czekał przed czasem. Dzisiejsza młodzież naprawdę jest niecierpliwa. Skwitował w myślach pojawienie się Yuuto. Szybko też zauważył że nie ma z nim dziewczyny co mogło oznaczać że jednak nie zdołała wydobrzeć. Chłopak zeskakując zadał mu pytanie. Oczywiście że się nie przywitał ani nic z tych rzeczy. Wręcz wyglądało to tak jakby był z Orochim za karę. Na ten brak kultury Kira zareagował rozczarowanym westchnięciem. Do młodych miał nieco więcej cierpliwości. Wszak wiedział że młode dusze nie są za bardzo rozgarnięte a często też prą do przodu nie myśląc nad konsekwencjami. Nie wyjmując dłoni zaczął iść równo z chłopakiem.

Yuuto zadał dosyć ciekawe pytanie. Kira napotkał wielu ludzi na swojej drodze, jednakże najbardziej uciążliwi byli fanatycy. I to wszelakiej maści. Jashiniści należeli do niewygodnych, obok których najlepiej nawet nie stać. Jednakże to co go interesowało to stan dziewczyny. Ponad to raczej wątpił by jego wiedza bądź opinia na temat Jashinistów była tu do czegokolwiek potrzebna. No chyba że nasz cel jest Jashinistką co by było mocną niedogodnością.
-Co z Yuzuki-kun?
Oczywiście przy wypowiadaniu tego pytania nie skupiał się na chłopaku. Słyszał o tym że w Hanie znajduje się świątynia Jashinistów. Co oznacza że cel prawdopodobnie będzie tam. Co z kolei sprawia że wolałby być czujny. Nadzianie się na religijnego psychopatę nie należy do rzeczy które chciałby przeżyć. Tym bardziej że musi opiekować się tym chłopakiem. Gdyby już dotarli do świątyni to był przygotowany na atak z każdej strony i gdyby coś się stało to starałby się unikać ciosów. Co do pytania Yuuty. Odpowie na nie tylko wtedy kiedy dostanie dokładną odpowiedź na swoje.
-To banda fanatyków. Dosyć niebezpieczna w zwarciu z tego co słyszałem. Dlatego lepiej się nie odzywaj bo nie chciałbym Ci ratować życia na początku zadania.

Atuty

Gatunek węża w użyciu

► Pokaż Spoiler | NISHIKIHEBI

Nishikihebi | Python錦蛇

Gatunek węży, który jest jednocześnie najprostszym wykorzystywanym przez klan Orochi. Węże te, choć posiadają kły, nie są jadowite, jednak nadrabiają to swoją siłą. Świetnie sobie radzą, jeśli celem jest złapanie i przytrzymanie przeciwnika, choć co silniejsi oponenci dadzą sobie z nimi radę.

Specjalne cechy

Wąż ten nie posiada zbytnio wyjątkowych cech. Ma jednak dość znaczącą Siłę, którą można porównać do poziomu 6.

Chakra

11.500

Techniki turowe

Czas trwania

Techniki

Ekwipunek

• Katana w brzuchu
• Shuriken x30
• Kunai x5
• Bandaż 20 m
• Fiolka x12
• Strzykawka x4

[Kurama Wakuri]

Hana at Night

WydarzenieMisja B / Wydarzenie wioskowe

UczestnikOrochi Kiramesu

Tury5/?

W sumie całkiem ciekawy temat, ta punktualność. No bo jeśli Yuuto przyszedł przed czasem, ale też w sumie Kira przyszedł trochę wcześniej, to czy nie przyganiał kocioł garnkowi? Inna sprawa: właściwie, to co, jeśli ten mieszkał w okolicy? Albo samej posiadłości? Czy to oznaczało, że tak czy inaczej byłby przed czasem? Kira jednak wiedział swoje i miał chłopaka zwyczajnie za niecierpliwego. Ot, winien pojawić się równo z zegarkiem, tyle w temacie. Młodzież zasady skuwały dużo bardziej, niż dorosłych. Oczekiwało się od nich podążania za nimi niczym za świętą księgą. I właśnie dlatego często tego nie robili. Chłopak definitywnie się nie przywitał i definitywnie nie obeszło go spojrzenie, jakie posłał mu Orochi. Nie, żeby Kira zrobił dużo lepiej.

- Oho, odpowiadanie pytaniem na pytanie. Nieczysta zagrywka. - rzucił nawet zerkając kątem oka na mężczyznę, jednak po krótkiej chwili jedynie westchnął i wzruszył ramionami. - Pyskata jak zawsze. Więc chyba lepiej jej? Nie wiem, nie jestem lekarzem. Ma problem z ruszaniem ręką. Siedzi z Yuną. Chyba siedzi. Albo leży. Albo robi cokolwiek innego.

Jakkolwiek by nie było, nie brzmiało to tak, jakby Miyune obchodził wiele stan dziewczyny, pozwalając jej wygrzewać się po wsze czasy w łóżku, skoro zakładał, że może w nim nie leżeć.

Znalezienie świątyni nie było szczególnie ciężkim zadaniem. Yuuto znał drogę. Wyszli z Hany idąc wśród starych, spróchniałych drzew, przez które wiodła kamienna ścieżka - i to taka w całkiem niezłym stanie. Idąc kawałek natrafili też w końcu na świątynię wykonaną z drewna i kamienia. Całkiem spora, definitywnie mieszcząc w sobie jeszcze dodatkowe pomieszczenia niż tylko salę do nabożeństw ku Jashina. W zasięgu wzroku nie było ani żywej duszy. To jednak nie przeszkadzało Kirze, by być zwartym i gotowym... w przeciwieństwie do Yuuto, jaki patrzył na niego ciut skonsternowany, samemu trzymając dłonie w kieszeni idąc na kompletnym luzaku. Tym bardziej zaś go na moment wryło, gdy Kiramesu rzucił do niego złotą radą. No, ale jak to młodzież ma w zwyczaju, ten po chwili typowej zawiechy parsknął pod nosem.

- Odzywać? Nie no, gdzież bym śmiał. - rzucił do niego, podchodząc do drzwi wejściowych świątyni, po czym pchnął je do wewnątrz. - Postaram się... nie być w sytuacji, gdzie musisz mnie ratować.

Dodał jeszcze, gestem ręki wskazując mu główną nawę. Światła w większości były pogaszone i tylko kilka świec wokół ołtarza dalej płonęło. Drewniana podłoga zdecydowanie była zamiatana regularnie, zaś ławy w środku? Całkiem zadbane. Trochę jak nie w Hanie, gdzie raczej zawsze znajdzie się jakiś rozbójnik, co to musi coś połamać. Tutaj jednak? W miejscu czci? Zdecydowanie osoby zajmujące się przybytkiem dbali o to, by godnie reprezentowało ich Pana. Jak to mówią: czysta świątynia, czyste okna, czysta dusza... Czy coś. A skoro już o wyznawcach mowa, w jednej z ław przy samym ołtarzu widać było modlącego się mężczyznę. Ot, tyle można było powiedzieć po jego sylwetce, jaka zwrócona była do nich plecami przykrytymi częściowo puszczonymi na nie blond kosmykami.

Stan

Kiramesu: 11 500

NPC

Miyuna
Yuuto
Yuzuki

[Orochi Kiramesu]

Punktualność punktualnością, ale przyjść parę minut przed a czekać kilkadziesiąt to różnica. To prawda że wobec chłopaka nie był zbyt kulturalny jednakowoż miało to swoją przyczynę. Otóż Kira wyznawał zasadę wzajemności. Nie starał się być szarmancki na siłę. Dlatego też dostosował się do buty młodzika i zlał powitanie tak samo jak on. Adaptacja. Tego właśnie był uczony kiedy był jeszcze w Oto. Zwłaszcza podczas misji się to przydawało, jednakowoż w życiu prywatnym też dawało pozytywne rezultaty.

Kiedy usłyszał że dziewczynie nic nie jest lekko się uśmiechnął. To nie tak że zaczęło mu zależeć na przypadkowych osobach, po prostu póki współpracuje z Miyuną to i też z nią. Także martwi się o nią jak o współpracownika. Nic osobistego. Nie odpowiedział mu. W sumie to co miał wiedzieć to wiedział. Oczywiście jeśli mają iść do świątyni to mógł założyć szatę ale no cóż. Za późno na zmiany.

W świątyni zaś wolał po prostu być w gotowości. Oczywiście widział jak luzackie podejście miał jego towarzysz. Kira szybko wywnioskował że to może być spowodowane tym że młody zna okolice. Czy to oznacza że on może się rozluźnić? No nie koniecznie. Warto być czujnym gdy idzie się do nieznanego miejsca.

Odpowiedź Yuuto była taka jak się spodziewał. Czyli butna i lekceważąca. Dlatego w odpowiedzi po prostu przewrócił oczami. Wnętrze świątyni go jakoś nie zadziwiło. Zazwyczaj takie miejsca są całkiem dobrze zadbane. W końcu wierni dbają o to by nic nie obrażało ich bóstwa. Chłopak wskazał Orochiemu modlącego się mężczyznę więc nie tracąc czasu od razu do niego podszedł. Jednakże zatrzymał się z dwa metry od niego by mieć w razie czego możliwość odskoku. Mimo że znajdowali się w świątyni to biorąc pod uwagę jakiego boga to była świątynia to wolał nie ryzykować.
-Przepraszam że przeszkadzam w modlitwie. Chciałbym zapytać gdzie znajdę Kitagawe Rin?
Oczywiście był gotowy na każdą formę ataku bądź agresji gdyby takowa wystąpiła.

Atuty

Gatunek węża w użyciu

► Pokaż Spoiler | NISHIKIHEBI

Nishikihebi | Python錦蛇

Gatunek węży, który jest jednocześnie najprostszym wykorzystywanym przez klan Orochi. Węże te, choć posiadają kły, nie są jadowite, jednak nadrabiają to swoją siłą. Świetnie sobie radzą, jeśli celem jest złapanie i przytrzymanie przeciwnika, choć co silniejsi oponenci dadzą sobie z nimi radę.

Specjalne cechy

Wąż ten nie posiada zbytnio wyjątkowych cech. Ma jednak dość znaczącą Siłę, którą można porównać do poziomu 6.

Chakra

11.500

Techniki turowe

Czas trwania

Techniki

Ekwipunek

• Katana w brzuchu
• Shuriken x30
• Kunai x5
• Bandaż 20 m
• Fiolka x12
• Strzykawka x4

[Kurama Wakuri]

Hana at Night

WydarzenieMisja B / Wydarzenie wioskowe

UczestnikOrochi Kiramesu

Tury6/?

Nie ma co, ich dwójka nie pałała do siebie za bardzo miłością. Kto wie, może jakiś bonding time przy ognisku dobrze by im zrobił? Póki co jednak Kira stwierdził, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie - nie było sensu silić się na jakiekolwiek grzeczności, kiedy nie było co spodziewać się ich od nastolatka pozostawionego mu pod opieką. Bo definitywnie tym miał dla niego być - kagankiem inteligencji, od którego powinien uczyć się przy każdej jednej okazji, biorąc przykład z bardziej doświadczonego życiem Orochiego. O, dla przykładu - zawsze trzymać gardę. Coś, o czym Yuuto najwidoczniej zapomniał lub się tym zupełnie nie przejmował. Jego odpowiedź zaś? Nic, co zasługiwałoby na komentarz. Typowy nastolatek nie znający swojego miejsca. No, ale jeszcze mu się pokaże, gdzie ono jest, nie? Póki co jednak pozostało wkroczyć do świątyni. Jak na samo otwarcie drzwi mężczyzna nijak nie zareagował, tak słysząc kroki gości zbliżające się w jego stronę, przerwał modlitwę i zerknął za siebie. Ot, może w wieku Kiry. Wstał zaintrygowany odwracając się ku przybyłym i nie trzeba było żadnego sokolego wzroku by zobaczyć, ze jego lewa ręka jest rozcięta i zdawała się krwawić. Nie wydawał się tym jednak przejęty. Ba! Nic też nie mówił do momentu, kiedy zadano mu pytanie. Trochę chyba licząc na to, że ci go miną i pójdą... no, gdzieś. Nie, żeby nie był zajęty, nie?

- Kitagawa... Rin-sama? - zapytał dla pewności, zdając się chyba nieco zaskoczony pytaniem przybyłych. Popatrzył na nich zbity z tropu, po czym westchnął ciężko. - Pozwólcie za mną, drodzy goście Domu Jashina.

Wskazał jedne z drzwi, dość niewielkie i nie rzucające się bardzo w oczy. W każdym razie obyło się bez ataków na biedną dwójkę, z której co najmniej połowa spodziewała się najgorszego. Yuuta bez słowa ruszył za kapłanem, jaki to szedł na przodzie, zaś Kirze dał znak, by ruszył również za nimi. Nie, żeby ktoś taki w ogóle musiał mówić mu, co ma robić. Przeszli zacienionym korytarzem, jakie oświetlało bardzo delikatne światło lamp. Na końcu ciasnego korytarza wyłożonego czarno-kremowymi kafelkami znalazły się drewniane schody zawijające na półpiętrze, jakie to skrzypnęły kilka razy wchodząc na górę. Tam też? Cały korytarz spowity był delikatną mgiełką, jaka to zalegała głównie przy podłodze, a prowadziła spod ciemnych, drewnianych drzwi, jakie to kapłan wskazał. Sam jednak nie podchodził.

- To tutaj. Rin-sama jest w środku.

Stwierdził ciut zmęczony, zerkając jeszcze mało pochlebnie na mgiełkę przy podłodze, po czym zaczął kierować się schodami z powrotem w dół. Długo też nie potrzebowali by stwierdzić, że ktoś zdecydowanie coś palił. I pachniało nawet odprężająco. Dziwna ta świątynia. Póki co mało Jashinowa patrząc na małą ilość ofiar z ludzi.

Stan

Kiramesu: 11 500

NPC

Miyuna
Yuuto
Yuzuki