• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Tereny Zielone

Wioska położona jest na równinach w centrum Sakura no Kuni, pełnych zieleni oraz kwiatów wiśni dodających, jak całej reszcie kraju, nieziemskiego uroku. To wokół nich została zbudowana Sakuragakure i zadbano o to, aby jej styl był poważny oraz pasował do pięknych terenów. Nie mają przez to bezpośrednio dostępu do morza, jednak klimat tam jest bardzo stabilny i należy do tych cieplejszych. Zimy nie są srogie, wiosny lubią być gorące i z niewielkimi opadami deszczu, a kiedy nastaje lato, mieszkańcy muszą zadbać o to, aby nie paść z odwodnienia. Nie jest to jednak poziom gorąca na pustyni. W dodatku przez wioskę przechodzi sporej wielkości rzeka, to łatwo jest się ochłodzić w takie dni z racji na pozwolenie kąpania się w niej.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tereny Zielone

Bibliotekarz

(司書)


Dōhito Midoro

Misja rangi C

5/x
Mimo pierwszych zgrzytów rozmowa jednak mogła kontynuować. Staruszek zagwizdał na słowa, że randka chłopaka znajduje się w innej wiosce.
-Związek na odległość co? - rzucił raczej sam do siebie, choć sama wypowiedź wskazywała raczej na skierowanie tych słów do Midoro. -Cóż, powodzenia więc. Kiedy będziesz ją widział? - zapytał, jakby chcąc kontynuować ten wątek, acz raczej ton jego głosu wskazywał raczej, że wykorzystywana była funkcja fatyczna języka, aniżeli faktyczna chęć zdobycia większej ilości informacji personalnych na temat Dōhito. Może to więc i dobrze, że całość została skierowana na trochę inne tory pytaniem wybuchowego chłopaka. Staruszek spojrzał na swój wózek, z którego dawny Iwijczyk akurat wyciągnął O sprawach nienazwanych. Nazwa utworu mówiła mu całe nic. Jego rozmówca zaś zdążył chyba przemyśleć swoją wypowiedź -No... nie wiem czy zdążę. Plecy mnie bolą, nogi już nie te. Chciałem się powymieniać z innymi kolekcjonerami, ale obawiam się, że to już niemożliwe. - był wyraźnie niepocieszony tym jakże okrutnym faktem. Spojrzał z lekkim błyskiem w oku na swojego rozmówcę, gdy ten zainteresował się wspomnianym "białym krukiem" -Tomik poezji twórcy z Kraju Ognia. Nie do dostania poza krajem wydania. Chyba jedyny okaz, jaki teraz można dorwać. - rzucił tak raźno, jakby znowu miał z dwadzieścia lat. -Ach, ile bym dał, by móc dodać tę książkę do mojej kolekcji... - westchnął znów do siebie.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Midoro postanowił poświęcić chwilę swojego wolnego czasu jako iż i tak w zasadzie nigdzie się nie spieszył. Jego połówka z Ame zajęła się jakąś misją oraz pozyskiwaniem uczennicy więc i on mógł coś porobić. Spojrzał na staruszka chwilę się zastanawiając nad jego pytaniem. Nie miało ono na celu dalszego kontynuowania tematu lecz raczej podtrzymaniu rozmowy. Cóż. Douhito nie do końca chodziło o randkę w sensie miłosnym lecz sam nie wiedział co on sam może odwalić w Ame. Nie było też co się spowiadać dziadkowi.
- Tak jakby. Szczerze? To niedługo pewnie tam ruszam albo ona do mnie. Się zobaczy od tego jak się pewne sprawy potoczą. - liczył, że tą kwestią zamknie temat gdyż zwierzanie się obcym osobom nie było w jego stylu. Co innego gdy obca osoba ma się stać potencjalną bliską osobą.
Tak czy inaczej gdy zostawili temat miłosny, przeszli na książki co dużo bardziej pochłonęło kolekcjonera. Iwijczyk miał nadzieję, że ten temat się utrzyma gdyż wydawał mu się o wiele bardziej ciekawy. W końcu sam kolekcjonował rzeczy. No dobra dokładniej to wiedzę lecz każdy ma inne hobby.
- Cóż byłem kiedyś w Hi no Kuni lecz nigdy nie miałem okazji poczytać ich poezji. Wtedy woleliśmy iść na ich sławny Ichiraku Ramen z kumplami.
Iwijczyk przez chwilę miło powspominał stare dobre czasy gdy jeszcze miał z kim iść na ramen. Przed wojną. Przed Egzaminem na Chuunina. Przed jego zniknięciem. Cóż za miłe wspomnienie pełne smutku. Tak czy inaczej spojrzał ponownie na mężczyznę, który ile by to nie dał by się tam nie znaleźć.
- "Ile by pan nie dał" ale siedzimy tak sobie i gadamy z nieznajomym o totalnych pierdołach. Dobra panie eeee... - w sumie tak. Byli takimi nieznajomymi, że nawet nie znali swoich imion.
- Pomogę panu jak Artysta Kolekcjonerowi. Gdzie ta aukcja i za ile? Robimy tak. Ja łapie pana wózek a pan swoje szanowne cztery litery i jak dobrze pójdzie to zdążymy. Jak nie... Będę improwizował jak zawsze. Pasuje? - po tych słowach oczywiście wstał i przeciągnął się podnosząc wysoko jedną rękę a następnie opierając się o wózek staruszka czekając na jego decyzję.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tereny Zielone

Bibliotekarz

(司書)


Dōhito Midoro

Misja rangi C

7/x
-Hoho, powodzenia więc, oby wkrótce nikt nie mówił do Ciebie kawalerze! - na zakończenie jednego wątku rozmowy, staruszek postanowił życzyć Midoro powodzenia w jego życiu miłosnym. Kto wie, może kiedyś Dōhito opowie swoim wnukom o tym, jak pewien staruszek życzył mu powodzenia w związku z ich babcią? I potem wziął jego wózek i poszli się bawić w księgarzy. Tak, kiedyś na pewno będzie można się z tego śmiać. -Każdy ma swoje priorytety zależnie od wieku, co? - dodał staruszek cicho śmiejąc się z opowieści swojego rozmówcy. Ale nie w żaden poniżający czy wyśmiewający sposób. Raczej zwyczajnie, sympatycznie rozbawiła go ta wizja, że niektórzy chodzą na książki, inni na jedzonko, a inni na dziewczyny. Ponownie zaśmiał się, na wytknięcie, dość cenne, ze strony dawnego Iwijczyka. -Lata nie te, kości nie te. Nie mam tyle siły, co takie młode, silne chłopaki jak wy. - odparł, jednocześnie prawiąc komplementy swojemu rozmówcy. Ktoś bardziej nieśmiały mógłby się zaczerwienić, ale czy taki wybuchowy chłopak miał tak delikatną strunę w swej duszy, by takim tekstem na niej zagrać? Kto wie... Może jego randka z Amegakure będzie potrafiła poruszyć tak czułe strony w chłopaku? -Mów mi Hiro. - przedstawił się rozmówca. Gwałtowna pobudka Midoro jednak sprawiła, że trochę się spłoszył, jakby wystraszyła go tak nagła propozycja. -Hmm... za jakieś pół godziny. U mojego dobrego przyjaciela, Akihito. Zaprowadzę cię. - powiedział wstając z ławki. Poruszał się lekko zgarbiony, ale bez wózka na pewno żwawiej. Uśmiechnął się do Dōhito, zanim mu odpowiedział -Pasuje. Chodźmy. - zakomenderował i ruszył do przodu powoli, ale oto pierwszy problem. Jak pchać wózek z rękoma, które ledwo się poruszają, które ciągle bolą? Że nie wspomni się o tym, że sam wózek z zawartością do najlżejszych nie należał.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Na wszelakie kwestie związane z jego randką oraz ukochaną w Ame chłopak jedynie się uśmiechał chcąc zakończyć ten temat. Stawał się on z każdym zdaniem coraz bardziej żenujący. Oczywiście wszelakie komplementy również wleciały Douhito jednym uchem a wyleciały drugim. Doskonale zdawał sobie sprawę z różnicy wieku oraz tego co się z tym wiązało. Ponadto, mężczyzna, który przedstawił się jako Hiro, nie był kobietą by miał jakiekolwiek szanse zarumienić Iwijczyka. W końcu nawet Yuri, Kazie, Ririce czy nawet samej Eri się to nie udało.
- Miło pana poznać. Jestem Midoro.
I proszę. Formalności mieli za sobą i teraz czekała ich przeprawa przez wioskę. Mieli pół godziny co było masą czasu. Inna sprawa była z stanem jego rąk oraz stanem zdrowia pana Hiro. Normalnie pewnie coś takiego nie było by żadnym problemem jednak jego ramiona nie były w najlepszej kondycji. Owszem mógł nimi już poruszać całkiem sprawnie oraz wytrzymał sparing z Naną lecz czy wytrzymają tak długą podróż? Zobaczy się. Złapał za dwukółkę jednocześnie rozprowadzając po całym ciele, z szczególnym uwzględnieniem rąk, chakrę zarówno Dotonu jak i Raiotnu. Musiały wytrzymać ile się da by nadrobić stracony czas. Gdyby czuł, że nie będzie dawał rady, Hiro pomoże mu trzymając za jedną rękojeść a on za drugą. Ewentualnie mógł pchać dociskając lekko tył by zdjąć trochę obciążenia z dłoni. Która metoda okaże się najefektywniejsza dowiedzą się gdy już ruszą i właśnie z takiej będą korzystać.
Chakra
2 500 - 3 - 3 = 2 494
► Pokaż Spoiler | techniki
Dojō Shukufuku | Blessing of the Soil土壌祝福
KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury
Pieczęcie---
KosztStandardowy na turę (minimum 3)
ZasięgNa siebie
WymaganiaDoton D
Ninja jest w stanie w niewielkim stopniu utwardzić własną skórę. Poprzez ostrożne kumulowanie chakry ziemi i rozprowadzanie jej po ciele, ninja jest nieznacznie bardziej wytrzymały. Technika w żaden sposób nie gra roli w przypadku przyjmowania na siebie obrażeń od broni czy technik, jednak pozwala na lepsze radzenie sobie w warunkach, w jakich ten jest narażony na niewielkie zadrapania czy urazy. Ciężej o uszkodzenie własnej osoby o krzaki, nie jest też prosto zranić się o wystające gałązki. Osoba nie jest aż tak podatna przez pewien czas na odciski spowodowane długim marszem czy wykonywaną pracą.
Denki no Zenshin | Electric Advance電気の前進
KlasyfikacjaRaiton, Transformacja Natury
Pieczęcie---
KosztStandardowy na turę (minimum 3)
ZasięgNa siebie
WymaganiaRaiton D
Ninja jest w stanie odzyskać część sił fizycznych. Poprzez ostrożne skumulowanie chakry Raitonu i rozprowadzenie jej po ciele, ta mobilizuje komórki stopniowo zasilając je o dodatkową energię. W przypadku ciągłego używania, odpoczynek za pomocą tej techniki jest nieznacznie bardziej wydajny. Jeśli przeciętny ninja jest w stanie odzyskać część sił podczas około ośmiu godzin odpoczynku, osoba pomagająca sobie tą techniką jest w stanie odzyskać identyczną ilość w sześć. W im gorszych warunkach osoba zmuszona jest odzyskiwać energię, tym mniej wydajna staje się technika. Utrzymując z kimś kontakt fizyczny możliwe jest użycie techniki na ów osobie bądź nawet przedmiocie. Niemożliwe jest jednak wykorzystywanie jej do pomocy w odzyskiwaniu sił jednocześnie sobie i drugiej osobie/obiektowi. Płacąc potrójny koszt na turę ninja jest w stanie odzyskać energię na znacznie dłuższy czas. Technika staje się tak samo skuteczna podczas ekstremalnych warunkach pogodowych, jak w przypadku tych łagodniejszych. Nie chroni jednak całkowicie przed skutkami ubocznymi wyczerpania czy braku snu. Technika nie odzyskuje chakry.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tereny Zielone

Bibliotekarz

(司書)


Dōhito Midoro

Misja rangi C

9/x
Oto czas czynów, a nie słów! Trzeba było działać i tylko jedno mogło im stanąć na przeszkodzie! Stan rąk chłopaka. Bo o ile technika Raitonu była w stanie zapewnić mu zapas energii, potrzebny do poruszania tym wozem, tak technika Dotonu zwyczajnie nie miała szans ocalić rąk chłopaka. Zwyczajnie przez jego dłonie nie przelewała się chakra, czy to ta niezbędna do składania pieczęci, czy zwyczajnie wykorzystywana w jakikolwiek inny sposób*. Mógł utwardzić resztę swojego ciała, ale dłonie były obecnie poza zakresem jego możliwości. Musiał zacisnąć mocno zęby, przy pierwszym spięciu, ale wózek ruszył. Jako tako, z zaciśniętymi zębami, ale do przodu mogli pójść. I choć dawny Iwijczyk jeszcze jakoś sobie radził czuł, że niedługo dłonie odmówią mu posłuszeństwa i zwyczajnie puszczą wózek. Który swoją drogą najlżejszy w transporcie nie był. Hiro na razie nie zauważył problemów, z jakimi Dōhito się mierzył.
-Ach, super, że cię spotkałem. Dziękuję bardzo, dziękuję bardzo. - szedł trochę z przodu i zdawał się trochę promienieć. Szkoda, że jednak nad jego szczęściem zbierały się czarne chmury. Czarne chmury, zwane stanem rączek Midoro.

*Posiłkuję się aktualnym opisem wady i moją jej interpretacją. Jeśli jest coś nowego, to sorki.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Czasu było ile było więc nie należało go marnować na pogawędki, które mogli odbyć podczas drogi. Midoro już zaoferował swoją pomoc, więc trzeba było się z niej wywiązać. Przy okazji im więcej będzie robił rękoma, tym szybciej wrócą mu do stanu używalności. Iwijczyk złapał za wózek i z lekkim grymasem na twarzy wprawił dwukółkę w ruch. Nim wyszli jednak z parku zdał sobie sprawę, że jego ręce są w gorszym stanie niż zakładał. Nie dość, że chakra się po nich nie rozprowadziła tak jak by sobie tego życzył, to mięśnie nadal były obolałe. 30 minut to było jeszcze zbyt wiele na taki ciężar, zwłaszcza, że chłopak nigdy nie był jakoś super silny.
- Podziękuje pan, jak tam dotrzemy. Teraz niech się pan oprze o tył wózka i go masą swojego ciała dociska odrobinę do ziemi. Panu to nie utrudni ruchu a moim zniszczonym ręką będzie łatwiej.
Cóż, taki plan awaryjny miał od początku. Douhito miał nadzieję, że to wystarczy. Jak nie, zawsze mogli trzymać za jedną z rączek wózka by ciągnąć go oboje.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tereny Zielone

Bibliotekarz

(司書)


Dōhito Midoro

Misja rangi C

11/x
Słowa Midoro sprawiły, że staruszek trochę zdziwiony i zapewne zakłopotany oraz zasmucony jednocześnie ruszył mu pomóc. Zapewne nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a z drugiej strony głupio byłoby nieznajomego "jeszcze kawalera" w pełni wykorzystywać. Gdzieś jednak w głębi mógł mieć nadzieję, że odpocznie sobie. Mimo wszystko jednak skinął głową i wspólnymi siłami ruszyli do przodu. Ręce Dōhito dzięki temu doznały lekkiej ulgi, choć czuł, że może to nie być wystarczające by dojechać na miejsce. Jednak wciąż - było to o wiele lepsze niż gdy pracował sam.
-Co się stało... z rękami? - spytał zasapany staruszek podczas pracy. W sumie tego wątku nie poruszali, co najwyżej życie miłosne dawnego Iwijczyka i pasję literaturą starszego człowieka. Niezależnie od tego, czy chciał odpowiedzieć na to czy nie, Hiro zadał jeszcze jedno pytanie -Pewnie dużo krajów zwiedziłeś, co? - dość luźno zadane. Może tylko po to, by nie wędrowali i nie pracowali w ciszy. Czasu było mało, ale jak wiadomo, przy dobrej zabawie i lekkim rozkojarzeniu mniej się skupiamy na negatywach, jak chociażby problemy z górnymi kończynami członka klanu Hibana.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Ulga w dłoniach jaką poczuł Midoro była faktycznie błogosławieństwem. Możliwe, że porwał się na zadanie ponad jego siły, a dokładniej ponad jego obolałe ręce, lecz nie było co narzekać. Skoro coś się zaczęło to trzeba było to skończyć. Pomoc staruszka była dobrym rozwiązaniem lecz na dłuższą metę mogło nie wystarczyć. Chłopak się tym jednak nie przejmował. Będą myśleć co dalej jak już do tego dojdzie. Plan awaryjny i zarazem najprostszy był by się zamienili lub zrobili sobie przerwę lecz to zależało dużo od czasu jaki im pozostał. Tak czy inaczej Hiro postanowił zagadać by nie spędzić pół godziny marszu w milczeniu. Nie można było powiedzieć, że to był zły pomysł lecz czemu od razu musiał sięgać po tak niewygodne tematy?
-Nazwijmy to wypadkiem spowodowanym własną słabością i głupotą pod presją czasu.
Iwijczyk uznał, że taka wymijająca odpowiedź idealnie utnie temat lecz po chwili zaczął się kolejny. Tym razem już przyjemniejszy i nie zmuszający go do kłamania lub zatajania prawdy.
-Czy ja wiem czy dużo? 10? Może 15? W większości z nich jednak byłem tylko przejazdem i tak faktycznie zwiedziłem z 5. A pan? Był gdzieś poza Sakurą?
► Pokaż Spoiler | Techniki
Ofc cały czas podtrzymuje te dwie. Są na tyle darmowe i elementarne, że pozwolisz iż nie będę ich wklejał co posta ok?
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tereny Zielone

Bibliotekarz

(司書)


Dōhito Midoro

Misja rangi C

13/x
Podróż powoli im mijała do przodu. Musieli co jakiś czas niestety się zatrzymywać, by zrujnowane dłonie Iwijczyka mogły choć trochę odpocząć. Naprawdę... niby taki drobiazg, a jak wielki jest problem, gdy zaczyna się dostrzegać w jak wielu przypadkach utrudniona jest pozornie prosta czynność. Pomijając sam fakt, że jako ninja musiał z tych rąk skorzystać. Składanie pieczęci było jedną z najważniejszych umiejętności shinobi. A jak przez ręce nie mogła przechodzić chakra? Dramat. Jednym słowem - dramat. Mimo wszystko rozmowa pozwalała czasami zaprzątnąć im myśli czymś zgoła innym, przez co ręce nie zawsze dokuczały tak dotkliwie jak by mogły.
-Rozumiem. Współczuję. - przyznał zmęczony staruszek. Ale chyba fakt, że nie przemęczał się tak jak wcześniej i naprawdę się zbliżali na aukcję zdawał się go napędzać. -Grunt, to wyciągać nauczkę z własnych słabostek. - dodał jeszcze. Ale ten niewygodny temat szybko został zmieniony na kompletnie inny. -Łooo, sporo. Nawet jak nie wszystkie zwiedzałeś to dużo widziałeś. Ja byłem tylko w Banana no Kuni i Tanima no Kuni. Gdzie mi do jakichś dalekich wojaży. Coś ciekawego tam widziałeś, coś cię zainteresowało? - dopytywał w drodze, może faktycznie był ciekawy, a może zwyczajnie nie chciał milczeć?

Tak czy inaczej wreszcie dotarli do domu. Jeden z domków umieszczonych w dzielnicy mieszkalnej, swoim wyglądem przypominał tradycyjny, japoński dom jednorodzinny. Ogródek, drewniana zabudowa i przesuwane na boki drzwi. Staruszek podszedł do drzwi i zapukał. Midoro nie dosłyszał co rzucono przez drzwi, usłyszał natomiast odpowiedź Hiro:
-Starych przyjaciół nie poznajesz Akihito? - rzucił lekko rozbawiony, a drzwi się otworzyły po chwili. Był w nich wysoki, acz siwy mężczyzna. Szare oczy zdawały się być nieco puste, gdy spojrzał na niższego od niego staruszka, a następnie, jakby z pewną obawą czy zdziwieniem na Dōhito.
-A to kto?
-Przyjaciel. - odpowiedział lakonicznie dziadek. -Możemy wejść? - Akihito stał chwilę w ciszy, lustrując uważnie wzrokiem członka klanu Hibana. Ostatecznie jednak zszedł w bok i gestem zachęcił duet do wejścia.
-Zapraszam. - na co oczywiście towarzysz rozmowy Iwijczyka skorzystał. Co natomiast chłopak, który zaoferował się w byciu tragarzem? Zaraz po tym, jak Hiro przeszedł przez próg znów mógł poczuć na sobie wzrok wysokiego, siwego mężczyzny. Obserwował go jakby w oczekiwaniu. Nic nie mówił. Po prostu tak stał. Dla niektórych może nawet było by to coś dziwnego czy wręcz... groźnego. Ale nie dla Midoro. Przypominał trochę starszego mężczyznę, który po prostu długo patrzył. I to mogło krępować.

Zapraszam tutaj
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tereny Zielone

W wolnej od wizyt u Pani Doktor z rodziny Hyuuga chwili, Mikan wraz z koszykiem pełnym jedzonka udała się na tereny zielone - swoją drogą dość osobliwa nazwa. W koszyczku prócz ręcznie przyrządzonych kanapek miała spory kocyk, gazówkę, liście herbaty, imbryczek i czajniczek z wodą. Kobieta potrzebowała chwili aby odpocząć, zrelaksować się, na chwilę zapomnieć o otaczającym ją świecie. W tym celu znalazła dogodny pagórek, wyjęła z koszyka kocyk, rozłożyła, powyjmowała wszyściutko rozpoczęła gotowanie wody i... czekała. Czekając zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich oddechów wyobrażając sobie swe dzieciaczki, które gdzieś tam na nią czekają jak i tego ciągle kształtującego się w jej wnętrzu. To był błąd, bo przez to myśli przeszły na Zero i już przestało być miło. Z pewnym grymasem Mikan otworzyła oczy, powracając do rzeczywistości, niemniej dalej siedziała na kocyku nie bardzo zamierzając się ruszać.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

jednym z wspaniałych treningów samurajów, była medytacja zimą pod wodospadem. Niestety Kiki nie mogła znaleźć wodospadu, nie była samurajem, siostra klasztorna by ją okrzyczała mówiąc coś pokroju "NA LITOŚĆ BOSKĄ DZIEWCZYNO, DAMĄ TAK NIE PRZYSTOI", a co najgorsze - nie była pewna czy to przypadkiem nie był trening mistrzów Taijutsu. Co prawda Samuraj też mógł być mistrzem Taijutsu, ale to co interesowało młodą przyszłą niedoszłą samurajkę to Bukijutsu. Co prawda pół serduszka podpowiadało że nie powinna dyskryminować żadnej broni jak najwspanialsza pod słońcem Yuri-tama, ale, no, drugie pól serduszka widziało przed sobą tylko katany. To było to większe pół serduszka. Z drugiej strony, chętnie udowodniła by siostrze, że nie jest damą, ninja, ani żadnym innym dziwnym stworem. Była Samurajką przyszłą niedoszłą. W każdym razie - nie było wodospadu. Zamiast tego więc siedziała na gałęzi drzewa i zastanawiała się nad tym, co innego mogła ćwiczyć? Naprawdę potrzebowała nauczyciela, bo aktualnie, czuła się jak ślepiec we mgle. A na jej aktualnym poziomie, ślepiec mogło nadejść bardzo szybko i to wcale nie przez to przebrzydłe dojutsu które ponoć gdzieś tam w sobie miała - chociaż to pewnie były bajki - a przez to że niechcący sobie oko wydłubie kijem machając. Albo prawdziwą kataną jak znowu jakąś dorwie. Westchnęła cicho i dopiero teraz zauważyła jakąś starszą panią, która to usiadła pod jej - no dobra, nie było jej, ale ona siedziała tutaj pierwsza - drzewem. I pani ta niestety nie wyglądała dobrze. Była strapiona. Albo właśnie dostawała udaru, jako że Iryo ninjutsu było sztuką ninja a zwykła medycyna kojarzyła się z Iryo ninjutsu, to Kiki nie była zbyt dobra w medycynie - tym samym, to mógł być udar. A mógł nie. Zimą w ogóle dostawała się udaru? Chyba nie. Więc to jednak mógł nie być udar, ale nie warto było ryzykować. Każdy samuraj by pomógł na jej miejscu.-Droga pani czy wszystko w porządku?-Zapytała kobiecinę ze swojej gałęzi. Postanowiła jednak zejść - bo po 40 ile pewnie kobieta miała, mógł ją boleć kręgosłup, to co będzie zadzierać głowę do góry? - i zeskoczyła na ziemie, a przynajmniej spróbowała bo sukienką zahaczyła o gałąź i się po prostu bezprecedensowo skurwiła w krzak pod drzewem. Ostatnio, prześladowało ją istne pasmo nieszczęść. Wynurzyła się jednak szybko z krzaka, otrzepując z liści i udając że nic się nie stało.-Uzumaki Kiki, przyszła niedoszła samuraj do wynajęcia, obecnie samuraj prawie w treningu-Nie kłamała, szukała nauczyciela. Ci samurajowie których spotkała jak na razie nie chcieli mieć z nią nic wspólnego. W sumie się im nie dziwiła, była ninja, a ninja byli źli. Ale ona jeszcze ich do siebie przekona! Bo może krew jej z ninja, ale dusza i serce z samurajów!-Nie wie pani szanowna że od siedzenia na ziemi-Technicznie siedziała na kocu, ale niewielka wiedza o kocach jaką posiadała Kiki podpowiadała jej iż ów koc nie posiadał ogrzewania, a więc technicznie - siedziała na ziemi. A była zima.-dostaje się wilka? Zresztą w tym wieku to nawet nie wypada. No i... i...-Zacięła się. Wypowiedziała o 30 słów za dużo nie mówiąc słów o samurajach które nie liczyły się do jej limity wypowiadanych słów. Z tego też powodu trochę się zapowietrzyła i speszona spojrzała w niebo. Ratowanie ludzi było ciężkie. Wymagało rozmawiania z nimi. Kiki nie była dobra w rozmawianie z ludźmi. Chyba że z samurajami, bo o mieczach, albo o samurajach, ale jak chcieli o czymś innym, to chyba też nie była zbyt dobra. Czy to dlatego nie miała przyjaciół?-W każdym razie czy wszystko w porządku?-Powiedziała jednym tchem patrząc nieobecnym wzrokiem gdzieś w lewo i mając trochę nadziei w duszy że starsza kobieta powie że tak a Kiki będzie mogła pójść do domu żałować że otworzyła swoją niewyparzoną gębę(I że spadła z drzewa, będzie siniak).
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Wcale nie taka stara Mikan, która mogła by się obrazić, gdyby jakoś magicznie usłyszała głos narratora istotki jaka znalazła się w okolicy, siedziała sobie nikomu nie wadząc. To się jednak zmieniło, gdy młode dziecię mieszkające na drzewie małpio ludzkie małoletnie dziecię. Bidula o mało nie podskoczyła gdy nagle dobiegł jakiś głos z gałęzi. Kto by pomyślał, iż młodociana kapłanka z taką łatwością umknęła sensorowi Pomarańczki? Wyraźnie wewnętrzne problemy sprawiały, że nie była w najlepszym stanie nawet pomimo wsparcia Yuri i lekarki. Nieco zmieszana, kobieta uniosła wzrok ku górze szukając właścicielki głosu jaki usłyszała.
- Przepraszam?
Rzuciła nieco przekrzywiając głowę, dalej dziwiąc się całemu zajściu. Już miała dodać coś więcej jak "Nie przejmuj się dziecko." czy "Wszystko w porządku" ale pojawił się większy szok! GRAWITACJA! Widząc jak jej drzewna rozmówczyni wylądowała w krzaku na ziemi, Mikan szybko podniosła się z zadka na kolana a następnie na równie nóżki, wystawiając ręce w stronę Kiki z wyraźnie zmartwioną miną. Bez słowa podeszła bliżej, jakgydby nigdy nic gadającej sobie Uzumaki łapiąc ja delikatnie za ramiona i szukajac jakiś ran.
- O jejku! Moja droga, cic ci nie jest?!
matczyne instynkty kazały Pomarańczce skupić się na stanie zdrowia nieznajomej, jednak gdy już jej imię zostało zajerejstrowane w mózgu białowłosej to ta... na tyci sekundkę się wyłączyła.
- ...Uzumaki? Hmm - nie kojarzę. Czyją córką jesteś? Ah. Wybacz moje maniery, jestem Uzumaki Mikan, dość nietypowa sytuacja na odnalezienie rodzinnych koneksji... zaraz ...niedoszła samurajka? ... *chichot* Przepraszam, wybacz mi. "Przyszła niedoszła" to raczej złe określenie skarbie. Nie ładniej brzmiała by aspirująca do miana? Albo samo przyszła?
Nim odpowiedziała na troskę kiki wpierw sama musiała udzielić własnej troski, dopiero jak powiedziała swoje uśmiechnęła się delikatnie, przymknęła swe oczka i odpowiedziała.
- Tak, wszystko w porządku, dziękuję jednak proszę nie przejmuj się mną. Kocyk skutecznie uchroni mnie przed złym wilkiem. Ale co z tobą młoda damo, nic sobie nie zrobiłaś? Pozwól, że ci się przyjrzę.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Kiki nic nie było. No ok nic, to było stwierdzenie dość nad wyrost. W końcu jak by nie spojrzeć spadła z drzewa, tak więc dłonie miała pościerane a tyłek obity. Nie trzeba na dodatek mówić, że na bladej skórze siniaki były wyjątkowo wyraźne? Na szczęście nikt nie będzie oglądał tylnej-dolnej szczęści pleców Kiki a tym samym nikt nie zobaczy potencjalnego siniaka. Dlatego też, mogła spokojnie stwierdzić że nic jej nie było. Może poza ociupinkę uszkodzoną dumą? W końcu niecodziennym jest by samurajowie hobbystycznie spadali z drzew.-Wszystko w porządku-Odburknęła przytłoczona nagłą bliskością i otwartością nieznajomej. Ta bowiem nie tylko zignorowała jej pytanie ale wręcz użyła uno reverse card wyrażając troskę o zdrowie prawie samurajki. Jak to tak? Kto to widział by ratujący musiał być ratowany? Oczy jej się zaszkliły i już prawie! Prawie! Wybuchła by płaczem, ale się powstrzymała, pokręciła głową i odskoczyła do tyłu, wpadając na konar drzewa. Ale przynajmniej, Mikan już jej nie dotykała. Nie żeby przeszkadzał jej jakoś bardzo dotyk Mikan, zwyczajnie peszył ją. Nie znały się jeszcze na tyle żeby się tak bez powodu dotykać prawda? Poza tym kiedy było się trzymanym strasznie trudno walczyło się ze złem i występkiem. No i było to krępujące.-Wszystko w porządku! Ale, to ja pierwsza pytałam!-Kiki czuła że trafiła na ciężki orzech do zgryzienia i nie wiedziała do końca jak poradzić sobie z tym stworem jakim była Mikan, hej to miała być prosta akcja ratunkowa. Mało skomplikowana, treningowa, interakcja społeczna! Dlaczego kobieta utrudniała jej i tak już trudne zadanie!? Zaraz, Uzumaki? Uzumaki Mikan? Jakoś koło ucha przeleciały Kiki porady językowe - nie chciała ich słyszeć a poza tym skupiona była już na tym że to Uzumaki. Z jednej strony... ninja, fe. Z drugiej strony, może znała Yuri!? Mimochodem zaczęła podekscytowana podskakiwać w miejscu.-Uzumaki? Czy to znaczy... że ty... znasz... Yuri-tama?-Niemal pisnęła wymawiając imię swojej wielkiej idolki. Szybko jednak doszła do wniosku że zachowuje się nie odpowiednio jak na samurajkę... a może nie odpowiednio jak na damę? Była tak podekscytowana że jej się aż nauki myliły. Stanęła więc spokojnie i odchrząknęła.-Jestem córką mej matki i mego ojca-Odpowiedziała całkiem poważnie kiwając przy tym mądrze głową. O MAMO ZAWSZE CHCIAŁA POWIEDZIEĆ COŚ TAK SUPER JAK TA JEDNA LINIA. Na pewno każdy samuraj tak mówił zapytany o rodziców. A potem łapał za sakę, wypijał, wyciągał miecz i ciął zło wzdłuż i wszerz!!!! No, ale ona nie piła jeszcze. Poza tym nie było tu zła. I nie miała miecza. Musiała starczyć jej fajniusia linia dialogowa. Szkoda że Yuri-tama nie mogła tego usłyszeć. W zasadzie bardziej ich pokrewieństwa komentować nie planowała, jak by nie spojrzeć słabo się jeszcze znały, Mikan była bardzo dziwną osobą no i uwaga - mogła być jak ta cała Sabataya Shuten albo władcy Suny których imion nie pamiętała ale był tam jakiś Majin i Shubudubu. Więc z ninja trzeba ostrożnie i nie wolno im za bardzo ufać. Chyba że Yuri-tama.-Ale nie takiego wilka-Wykrzyknęła wręcz zaskoczona nie wiedzą Mikan. I czy znowu chciała podejść? Dotykać? OGLADAĆ JĄ? Za plecami miała drzewo więc ciężko uciec.-Yyy... nie jestem smaczna Babuniu. I nie mam kapturka-Wypaliła nawiązując do wilka o którym mówiła Mkan i licząc że ta cwana zagrywka taktyczna odwróci uwagę Mikan od samej Kiki i kupi jej trochę czasu na wymyślenie lepszego planu. Wpadła jak śliwka w kompot.
Awatar użytkownika
Uzumaki Mikan
Posty: 633
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: Pumpkin#1104
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tereny Zielone

Dziewczyna wydawała się zdrowa, a przynajmniej nie miała żadnych wyraźnych obrażeń związanych z upadkiem co uspokoiło nieco starszą z Uzumakich, która zrobiła dwa kroki w tył widząc, iż znajdowała się zbyt blisko jak na komfort bądź co bądź nieznajomej. Nie chciała wyjść na jakąś kryminalistkę co to nie zna pojęcia przestrzeni osobistej!
- Cieszę się, iż nic Ci nie jest. Naprawdę, to spora ulga.
Oddaliła się trzymając swą prawą ręką na sercu a następnie spojrzała na swój mały biwak tworząc w głowie nowy pomysł. Zrobiła o kilka kanapek za dużo a Kiki zdawała się być w wieku, w którym człowiek sporo jadł i rósł jak na drożdżach, dodatkowo zdawała się faktycznie przejąć stanem innej osoby, wiec musiała być miłą dziewuszką, która zasłużyła na smaczny podarunek w nagrodę. Szybkie planowanie przerwane zostało przez kolejne słowa kapłanko-samurajki.
- Babciu? Daj spokój skarbie, nie jestem, aż tak stara i z całą pewnością nie jestem wilkiem w przebraniu. ...Choć to pewnie powiedział by zły wilk, prawda?
Kobieta zaśmiała się cicho z własnego żartu. Każdy kto kiedykolwiek mówił, iż stając się rodzicem człowiek starał się nudziarzem był w kompletnym błędzie!
- *ekhem* Jak mówiłam, mi również nic nie jest, jednak... dziękuję za troskę. Może chciałabyś coś zjeść przed dalszą wspinaczką po drzewach? I tak zrobiłam za dużo kanapeczek z przyzwyczajenia.
Odpowiedziała z spokojem zasiadając z powrotem na kocyki i wskazując Kiki miejsce na jego drugim końcu.
- Więc jesteś córką twej matki i ojca? *cichy chichot* Cóż, bezsprzecznie. Chodziło mi jednak o ich imiona, istnieje szansa, iż ich kojarzę. Oddzieliłam się od reszty rodzinny gdy byłam mniej więcej w twoim wieku. I tak, znam Yuri jeszcze z swego dzieciństwa - pochodzimy z podobnych roczników, jednak dopiero stosunkowo niedawno, po przybyciu tutaj odnowiłam z nią swój kontakt. Jest doprawdy wspaniałą osobą, godnie reprezentującą swą pozycję. Nic dziwnego, że została najsławniejszą osobą z naszego pokolenia, nawet nie jestem w stanie się z nią porównywać. Mówiąc tak Pomarańczka skierowała swój wzrok na horyzont, w kierunku w którym mieściło się biuro Kage oraz wszystko to co zawdzięcza swej kuzynce.

Obrazek
Av1Av2Av3
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 126
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Tereny Zielone

O proszę, babcinka miała łeb na karku i nie próbowała zanadto skracać dystansu do Kiki, bardzo dobrze. Mniej dobrze że ta wykazywała troskę o jej zdrowie. To było bardzo nie tak jak powinno, bo to Kiki miała wykazywać troskę o jej zdrowie. Takie odwrócenie sytuacji nie odpowiadało Kiki która bardzo szybko z bohatera zmieniała się w ofiarę. Jak tak dalej pójdzie to cała Sakura będzie mówiła o tym jak to dzielna babcinka uratowała małą niedojdę.-Ej, ej, tak nie wolno. JA-Tu Kiki wskazała palcem na siebie-Martwię się o cie- panią-Wskazała na Mikan.-Nie może być na odwrót. To byłoby bardzo... niefortunne. Dla mnie. Dla ciebie pewnie nie. Ale no dla mnie tak. Dlatego uznajmy że nigdy nie była na drzewie i nigdy z niego nie spadłam i wcale nie obiłam sobie kości ogonowej i przejdźmy z powrotem do tego co było w - moim - scenariuszu. Czyli-Odkaszlnęła-Nic pani nie jest?-Raz jeszcze zadała swoje pytanie, licząc na... no bohaterski development. No i zaraz, czy ona kontynuowała tą dziwną czerwonokapturkową szopkę?-Więc niech będzie "Pani", poza tym wiek to pojęcie względne. Zdecydowanie będąc starszą ode mnie, jesteś starsza ode mnie.-KIki, tak się nie mówi. Jęknęła zdając sobie sprawę co powiedziała, ale już nie chciała kontynuować wątku. I... oh... kanapeczki. Lubiła kanapeczki, ale siostra zakonna mówiła by od obcych nie przyjmować, z drugiej strony co to za obcy jak rodzina? No i kto by truł kanapeczki? Ostatecznie zasiadła obok Mikan, czekając na kanapeczkę.-Ekhm, pomogę pani zjeść kanapeczki, dźwiganie kanapeczek w drogę powrotną mogło by zaszkodzić na plecy, kolana lub nadgarstki. Lepiej unikać zbędnego wysiłku. No i jedzenia się nie marnuje-Dokładnie, nie marnuje. Więc Kiki pozwoli się pozbyć kanapeczek. Zaraz, zaraz, MIkan znała Yuri? I do tego były w podobnym wieku? I nazwała Mikan bab-... Kiki.exe stopped working.-Ja...-Zaczęła, kwestia rodziców całkowicie uleciała jej już z głowy.-yyy-Zaczęła machać rękami i wyglądała trochę jak ryba wyrzucona na brzeg-Znaczy się-Pomocy?-Młoda panienko Mikan?-Chociaż to mało kulturalne. Jak można określić to inaczej?-W kwiecie wieku?-Nie, to chyba też było brzydkie. W oczach Kiki zaczęły zbierać się łezki bo nie miała pojęcia jakiego honoryfikatu użyć wobec Mikan, by nie obrazić przy tym Yuri! Gdzie była w takich chwilach siostra zakonna z lekcjami etykiety!?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakuragakure no Sato”