• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Południowe Lasy

Ciepły kraj z równie ciepłym władcą, który dał shinobim szansę, mimo wątpliwych słuchów, jakie o nich docierały z krain na wschodzie. Dawniej miał problemy z przestępczością i bandytami niszczącymi naturalne piękno kraju, jakim były kwiaty wiśni, jednak odkąd utworzono Sakuragakure, stopniowo staje się on coraz bezpieczniejszy. Aktualnie wielu jego mieszkańców współpracuje z shinobi w celu stworzenia pięknej wioski ninja. Dalej jednak możliwe jest znalezienie na jego terenach większych organizacji przestępczych, które są idealnym celem dla “łowców demonów”. Nie mniej, genin wyruszający zbyt daleko od wioski potrafi zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak nazwa zobowiązuje, tereny na jakich leży Sakura no Kuni są przeważnie równikowe pełne kwitnących wiśni z pojedynczym pasmem górskim na południu. Z tego powodu kraj ten jest jednym z najpiękniejszych podczas wiosny, kiedy to kwiaty zaczynają kwitnąć, dając magiczną atmosferę całemu Sakura no Kuni.
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 137
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Yumishi wewnętrznie nawet trochę Shinowi zaczął współczuć, jeżeli chodziło o jego interakcję z Yukkiri. Sabataya wierzył, że ta miała dobre intencje, albo po prostu taka była, jednakże miał świadomość, że dla wielu osób to mogłoby być męczące. W sumie gdyby się znalazł na miejscu Uzumakiego, to pewnie reagowałby podobnie, choć może nie byłby tak bezpośredni w słowach, bo zwykle to jednak się gryzł w język, nie chcąc przypadkiem nikogo urazić. Mężczyzna postanowił jednak posłać szefowi grupy teatralnej wzrok pełen zrozumienia i współczucia – i jak może nie powiedział ani słowa, tak wierzył, że to w jaki sposób spojrzał w stronę Shina wyrażał więcej aniżeli tysiąc słów. Miał wrażenie, że z dotychczas poznanych członków trupy, z Uzumakim przyjdzie mu się najlepiej dogadać. Trochę jakby… nadawali na tych samych falach, można rzec. Z podobnym podejściem do życia. Może to złudne wrażenie, jednakże większa szansa była na to, że Yumishi znajdzie z Shinem jakiś wspólny grunt, aniżeli chociażby z bliźniakami czy Messalindre, który wziął go za kobietę i zdecydowanie będzie musiał go uświadomić, w jak wielkim błędzie był.
Sabataya obserwował całą akcję pomiędzy Lathią i Yubari z lekkim zmieszaniem, nie wiedząc jak zareagować. Zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna raczej żartowała z tym całym molestowaniem seksualnym i pozywaniem Hozuki, nie zmieniało jednak to faktu, że było to trochę… hm, krępujące. Gdy zaś zwróciła się do niego, że nie pokaże mu swojego tyłka, to Yumishi o mało co się nie zadławił własną śliną. Odchrząknął, widocznie zbity z pantałyku.
Nie śmiałbym prosić – odpowiedział, nie wiedząc co innego w tej kwestii powiedzieć. Gdyby był sobą sprzed śmierci żony, zapewne rzuciłby jakimś żarcikiem i też by puścił oczko w stronę dziewczyny, jednakże… cóż, mieli do czynienia z Yumishim w wersji mruka i nudziarza, więc żadne heheszki nie wchodziły w grę. Pełna powaga.
Sabataya spojrzał w stronę Setsuny, gdy tak się nagle spłoszyła. W sumie to nie znał jej zbyt bardzo, bo nie mieli zbyt wiele okazji by porozmawiać, jednakże trochę się zmartwił reakcją dziewczyny, więc jeśli miał ku temu okazję, to by po prostu wziął Azuyę za rękę i poszedł w kierunku różowowłosej, chcąc po prostu sprawdzić, czy wszystko w porządku. O ile był w ogóle zlokalizować ją wzrokiem. Zdecydowanie nie zamierzał odpalać dōjutsu w celu jej odnalezienia. Gdyby się udało, to powoli by po prostu podszedł do niej, zatrzymując się jednak na jakieś pół metra od dziewczyny, by jednak zostawić jej trochę przestrzeni osobistej.
Wszystko w porządku? – zapytał, spoglądając na dziewczynę.
Role zostały przydzielone, postanowili się rozdzielić na stosowne wozy – mogli wyruszyć w podróż. Yumishi oczywiście ze wszystkimi swoimi towarzyszami na początku się grzecznie przywitał, bo tak wypadało, ale jako że nie należał do zbytnio rozmownych osób, to nie zaczynał żadnej pogawędki. Choć jechał też ze Setsuną, więc wiele zależało od tego, czy przyszło im porozmawiać jeszcze przed samym wyjazdem. Nie zmieniało to jednak, że Sabataya nie bardzo wiedział nawet o czym tu z nimi gadać. Jakby nie było, to zupełnie obcy ludzie. Gdy Fuji wyciągnął w stronę Azuyi lizaka, uśmiechnął się i przytaknął dziewczynce głową, że mogła wziąć. Jakiś poziom zaufania w nim się stworzył, miał nadzieję, że tego nie pożałuje. Jednocześnie pierwsze lody zostały przełamane, przez co jeden z towarzyszy postanowił się odezwać. Yumishi potrzebował dobrych kilku sekund, próbując sobie przypomnieć jego imię, bo tak wiele ich się pojawiło. Posłał Fushiemu lekki uśmiech z tych „uspokajających”, gdy zaczął go przepraszać.
Spokojnie, nic się nie stało – odparł Sabataya, spoglądając ciemnymi tęczówkami na swojego rozmówcę, choć zaraz potem zerknął na Azuyę. – Nie jesteśmy z Azu spokrewnieni jeśli chodzi o więzy krwi. Jestem przyjacielem jej taty i się nią opiekuję na czas jego nieobecności – wytłumaczył. W tym momencie pogłaskał dziewczynkę po głowie w opiekuńczym geście. Słowa Yumishiego były swoistą półprawdą. Nie skłamał, ale nie do końca wszystko było to tak, jak zostało to przedstawione. To była jednak wersja, w którą mała wierzyła i została zakodowana w głowie przez Sakurakage, więc jej się też trzymał. Prawdziwy rozwój wydarzeń był zdecydowanie bardziej mroczny i skomplikowany. – Banana no kuni jest przystankiem, gdzie mam parę spraw do załatwienia, dlatego postanowiłam się zgodzić pomóc. W grupie bezpieczniej podróżować. – Wcześniej nie zdradzał dokładnie kierunku, w którym zmierzał, jednakże w sumie nie były to aż tak… wrażliwe informacje, żeby się nimi nie podzielić. Zapewne to będzie też miejsce, w którym się ich drogi rozejdą, więc dzielenie się tym, co zamierzał zrobić, jeżeli plan A nie wypali było zbędne.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Południowe Lasy

YuYuYu Bizzare Adventure Part I: End World Pilgrims - Chapter I: Friendship, again?
WydarzenieFabuła C
UczestnikYubari + Yukkuri + Yumishi
Post8/?
Ostatecznie okazało się że dziewczyny razem miały mierne 1.000 Ryo co stanowiło jedynie 10% sumy zażądanej przez Lathię. Na szczęście dziewczyna żartowała więc wyglądało na to że dwie świeżo upieczone podróżniczki nie zgniją w pierdlu już na początku swojej podróży. Wszystko dobre co się dobrze kończy. Tylko sanity Yumishiego spadało na łeb na szyję, na przykład kiedy to odmówiono mu oglądania tyłka Lathi - nie żeby chciał. I mimo tego mężczyzna wykrzesał w sobie pokrzepiające spojrzenie dla Shina! Zdecydowanie mężczyźni zdawali się nadawać na przynajmniej podobnych falach więc może będzie z tego rom- przyjaźń. Yumishi był zaklepany.
Yubka za radą swojej najlepszej psiapsi postanowiła zmienić taktykę w swoich interakcjach z Shinem. Ten zaś widząc to postanowił posłąć Yubari nieprzychylne spojrzenie pełne irytuacji i prostego "Dlaczego?". Westchnął ciężko i podrapał się po głowie patrząc na Yukkuri jak na mało przyjemny obowiązek. W końcu jednak pokazał jej pięć pieczęci. Psa, Smoka, Wołu, Szczura i Barana.-Najpierw naucz się tych piecżęci. Perfekcyjnie. I kiedy będziesz już myślałą że umiesz je perfekcyjnie, to znaczy że się mylisz i musisz nauczyć się ich perfekcyjniej. Masz je umieć złożyć z zamkniętymi oczami, kiedy śpisz, w trakcie obiadu, z zaskoczenia, podczas walki... w każdej sytuacji. Wróć jak te pieczęci będą częścią ciebie a ty będziesz częścią nich.-Tak więc Yukkuri dostała małe zadanie domowe. Czego dokładnie od niej oczekiwał i czy przypadkiem jej nie zbytwał to ciężko powiedzieć, ale no, miała nauczyć się pieczęci które Yukkuri zapewne już znała. To nie mogło być łatwe, chociaż może dostatecznie silne uderzenie w głowę wymazałoby jej pamięć o tym, co już potrafi?

Gdzieś w międzyczasie, Yumishi postanowił ku zaskoczyć wszystkich czytelników i wykazać się inicjatywą w kontaktach z kompletnymi randomami no i zaczepić Setsunę! Ta zdecydowanie również nie spodziewała się że mruk numer jeden podejdzie do niej gdy sobie stała sama gdzieś tam na poboczu. I to dotego z dzieckiem. Setsuna patrzyła na niego z niezrozumieniem przez chwilę po czym przykucnęła i pomachała do stojącej obok nogi Yumishiego, Azuyi.-Mogłabym zapytać o to samo-Odpowiedziała dalej wpatrując sie w kolana Yumishiego, a może w Azu, a może w ogóle w nic.-Jestem po prostu zmęczona. Zmęczona przebytą drogą, zmęczona jej monotonią i tym co czeka na jej końcu.-Przeniosła spojrzenie w ziemię, Azu zaś podeszła do niej i pogłaskała Setsunę po głowie. Na co ta przytuliła dziewczynkę.-Dziękuję Yumishi, Azuya-Poczochrała głowę dziewczynki i wstała uśmiechając się do Yumishiego, chociaż wyglądała smutno. Smutno jak ofiary wojny które swoje już widziały. Takich jak Setsuna, Yumishi widział setki, ale nie dostrzegał w dziewczynie beznadzieji którą często widać wśród wojennych sierot.-...-Otworzyła usta ewidentnie chcąc coś powiedzieć, zaraz jednak je zamknęła i odwróciła się by odejść.-Muszę pomóc przy pakowaniu, wybaczcie-Pomachała im i odbiegła. Sabataya mógł spokojnie wywnioskować, że była to zwykła wymówka.
-Oh!-Stwierdził Messalindre słysząc tłumaczenie Yubari i zamyślony zaczął wpatrywać się w przestrzeń. Lotii zaśmiała się delikatnie a Lathia natomiasy przyglądała się uważnie Yubari gdy ta kontynuowała, patrzyła na nią z rosnącym niedowierzaniem, w końcu ciężko westchnęła.
-Podróżowanie dla podróżowania? Praca dla podróżowania a nie dla pieniędzy? Jesteś nawiedzona? Słuchaj, może nie znam się za bardzo na ludziach ale pieniądze wydają mi się dość przydatne? Można za nie kupić jedzenie, opłacić rachunki, odziać się w gustowne ciuszki a nawet jak trzeba, pójść do burdelu. Jaki jest sens w podróżowaniu jeśli nie dla pieniędzy? Po co pracować jak można nie zarobić lub zarobić mało? Mama cię upuściła na próg drzwi jak byłaś mała?-Lathia zdawała się... nie mówić tego by ją obrazić, mimo że te słowa zdecydowanie mogły kogoś obrazić. Lathia wyglądała się najzwyczajniej ciekawa i pozbawiona zrozumienia dla słów i życiowych decyzji Yubari.-Słyszysz Shin? To dobrze że nie jesteś ładny-Dodała jeszcze do rudzielca, całkowicie przekręcając to co chciała przekazać Yubari. Z drugiej strony wieśniaczka też nie bardzo wykazała się zrozumieniem dla słów Lathii. Shin natomiast pokazał jedynie rogatej dziuni środkowy palec, nie komentując tego bardziej.
-Oh!-Stwierdził znowu Mess, ponownie przysuwając się do Yubari i nic sobie nie robiąc z przestrzeni osobistej dziewczyny.-Ale mi w sumie nie przeszkadza że to chłop jak tak myślę. Myślisz że jest otwaty na związki? Samotni ojcowie mają cieżko w życiu a co jak co, myślę że byłby dobrą mamą-Stwierdził Mess, uśmiechając się na myśl o zbudowaniu ciepłego domu z Yumishim i Azuyą.
Widząc jak Yukkuri wpada w pułapkę bliźniaków, Nene westchnęła, przykłądając dłoń do twarzy i kręcąc głową. Nie słuchała ostrzeżeń to nie, jej decyzja. Kelner natomiast wzruszył ramionami na słowa Yukkuri. Bliźniaki wyglądały za to na zadowolone.-Nie pożałujesz-Oznajmiły jej wspólnie i przytuliły rybkę z jednej i drugiej strony. Pozostawała jednak kwestia zabawy i Yukkuri miała cwany plan jak to rozwiązać! Nad głowami siedzących na wozie osób, stworzyła kulki z wody, niech to te osoby myślą co i jak!
-Ocipiałaś!?-Warknął w jej stronę kelner, na co Nene kopnęła go w kolano.
-Słownictwo!-Stwierdziła.
Bliźniaki złapały jednak Yukkuri za ramiona, patrząc na nią z brakiem zrozumienia.
-Ale to my-Stwierdziła Nilah.-Wybieramy zabawę.-Dodał Ichigo, a następnie oboje odwrócili się i wyskoczyli z wozu, ciągnąć za sobą Yubkę która odkryła że nie ma nawet siły oprzeć się temu co robią z jej ciałem dzieciaki, wytargując ją z wozu niczym szmacianą lalkę. Lądując na ziemi, zadbały jednak o to by Yubce nie stała się krzywda.
-Ja biegnę z lewej-Stwierdziła Nilah i ruszyła do przodu, bardzo szybko. Ichigo skinął siostrze głową.-Więc ja z prawej-I to powiedziawszy zarzucił sobie Yubkę na ramię i przeszedł na drugą stronę drogi by zacząć biec poboczem.-Nasza gra jest bardzo prosta-Powiedział Ichigo do Yubki którą trzymał przerzuconą przez ramię za pomocą jednej ręki, biegnąć przez otaczający ich las, bardzo szybko.-Ścigamy się z Nilah. Jednocześnie wypatrujesz ciekawych rzeczy i zagrożeń. Wygrywa pierwsza osoba na postoju pod warunkiem, że wypatrzyła i zakomunikowała Shinowi więcej ciekawych rzeczy i zagrożeń.-Biedna Yubka, myślała że to ona będzie tu grę wybierać.-Nadążysz za nami?-Zapytał Ichigo, gotów przy potwierdzeniu puścić Yubkę. Yukkuri była w stanie prosto stwierdzić że - nie. Nie dogoni bliźniaków, biegnąc sama. To jednak nie sprawiało że pozycja w której się aktualnie znajdowała była komfortowa. Zwłaszcza że Ichigo trzymał ją tak, że nogi dyndały jej przy jego torsie, a rączki miała za jego plecami.
Słysząc odpowiedź Yumishiego, starszy facet w zamyśleniu pokiwał głową.-Widać że mała ci ufa. Jej rodzice też skoro ci ją powierzyli.-Fushi przygładził wąsa.-A gdzie potem? Jeśli to nie sekret.-Zapytał mężczyzna. Fuji spojrzał na staruszka.
-Myślę że każdy by się poczuł niekomfortowo przy tej ilości pytań staruszku.-Terumi spojrzał przepraszająco na Yumishiego a Fushi zaśmiał się na to.
-Jak mówiłem, nie często mamy tu rozmownych gości. Ostatnia kompania przeprowadzkowa nie podróżowała z nami tylko jechali swoimi wozami, oddzielnie.-Stwierdził broniąc siebie i wzruszając ramionami. Przerzucił za to spojrzenie na Setsunę.
-Jeśli moje pytania są nietaktowne, to zdecydowanie Setsuna-chan powinna potrenować ukradkowe spojrzenia, bo od wwiercania się spo--Zirytowani Fuji zasłonił Fushiemu usta dłonią.
-Zdecydowanie nie wiesz kiedy należy się zamknąć-Warknął młodszy chłopak.
Czerwona na twarzy Setsuna spuściła wzrok i zacisnęła dłonie na kolankach.
-P-przepraszam, ja...-Zaczęła spanikowana. Terumi wrócił na swoje miejsce wzdychając a skruszony Fushi widząc panikę na twarzy Setsuny podrapał się po głowie.
-Nie, nie, to ja Przepraszam. Na starość głupieje.-Mruknał i skłonił się Yumishiemu i Setsunie.-Przepraszam was. Rety, zrobiło się niezręcznie-Stwierdził przepraszająco, Fuji też zrobił się nieco czerwony na twarzy, zawstydzony całą tą sytuacją i wrócił do pokazywania Azu sztuczek z nitką. Dziewczynka patrzyła to na sztuczki to na Yumishiego nie bardzo rozumiejąc co się dzieje.
Stan postaci
Yukkuri: 2.995 chakry
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Hōzuki Yūbari
Posty: 50
Rejestracja: 19 sty 2023, 17:59
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Jej rada rzucona Yubce okazała się nieoceniona, a chociaż Shin zdawał się nie tryskać entuzjazmem, to ostatecznie zdecydował się rzucić kilkoma wskazówkami dziewczynie. Bardzo miłe z jego strony, zdecydowanie! Yūbari mogła być z siebie nawet nieco dumna, chociaż nie szło nie rzucić rudzielcowi przepraszającego uśmiechu. No bo... No tak, jej rada okazała się fenomenalna i w ogóle, jednak ten mimo wszystko zdawał się bardziej zmuszać do "szkolenia" młodej, co zdecydowanie było jednak mało pocieszające. W każdym razie te jedna kwestia była za nimi, a przed samą Hōzuki pojawiła się kolejna zagwozdka, bardziej filozoficzno-podróżnicza. Lathia zdecydowanie nie rozumiała jej podejścia do życia, dziwiąc się na słowa białowłosej. No bo jak to, nie dla pieniędzy podróżować. Nie dla pieniędzy pracować. Skoro nie dla pieniędzy, do dla czego? No a dla czego innego by i tak pracowała, skoro nie pracowała dla pieniędzy, to była to praca zdecydowanie bez sensu. Nie mniej, Yū zdawała się nie być szczególnie przejęta sugestiami dziewczyny. Była pewna, że progi w jej domu, jak i sama jej głowa, była w dobrym stanie, a chociaż wiedziała, czego się jej pytanie tyczy, jedynie pokręciła głową.
- Pieniądze są przydatne, jednak ja to prosty człowiek. Nie potrzebuję wiele. Wolę zamiast tego świat obaczyć, nawet jeśli z pustą kiesą. Jeśli przy tym nie zarobię, to się nic nie stanie, ale jeśli mam mieć możliwość coś do sakwy dorzucić, to czemu nie? - wyjaśniła pokrótce, jednak nie wydawało jej się, żeby tak prosta odpowiedź, albo jakakolwiek nawet, przekonała kogokolwiek, że jej sposób życia też jest w porządku. - Wiesz... Mogę kupić książki i poczytać o tych wszystkich miejscach, ale to nie będzie nigdy to samo, co je zobaczyć.
Co swoją drogą nie kolidowało z zarabianiem pieniędzy, jednak samo zarabianie pieniędzy, źle rozegrane, mogło kolidować z jej wielką podróżą. No bo załóżmy, że skupi się na zarobku. ile ryo to będzie "wystarczająco", by podróżować dalej? Czy jeśli udanie się w jakieś miejsce nie pozwoli jej zarobić, to powinna tam nie jechać i nie pozwiedzać? Niby odpowiedzi co do tych pytań mogły być relatywnie proste, jednak kiedy wejdzie się na ów grząski grunt, pewne prawdy zaczynają nie być na tyle klarowne, co stojąc na brzegu.
- Nie no, że drzewem nie jest.
Stwierdziła jak gdyby nigdy nic słysząc, że Lathia chyba trochę przekręciła jej słowa. No bo ładny czy nie ładny, w przypadku ludzi nie ma to znaczenia. Ludzi nie przerabia się na deski. Ale drzewa? Drzewa już tak. Na deski, papier... wiele rzeczy. Zwłaszcza ładne drzewa.

Kiedy Messalindre ponownie przysunął się do Yūbari, Yūbari ponownie odsunęła się w przeciwnym kierunku. Co by biedny aktor na niej nie leżał, tudzież żeby na biednej Yūbari nie leżał aktor. Obie wersje były jak najbardziej w porządku i wedle której by nie działać, sprowadzały się do instynktownej chęci dziewczyny do zwiększenia dystansu. Dla komfortu ich obu!
- Huh... dobre pytanie. - odparła, no bo na dobrą sprawę, to o Yumishim to ona wiele nie wiedziała. Prócz tego, że nazywa się Yumishi. I podróżuje z Azuyą. Z drugiej strony chyba nie był szczególnie szczęśliwy pierwszym razem, gdy Mess do niego podszedł i zagadał. - Ale chyba nie. Nie wydaje mi się. W zasadzie nie wygląda na kogoś, kto jest otwarty na znajomości, a co dopiero na związki. Zwłaszcza no... takie.
Takie trochę nie po bożemu jakby pomyśleć, żeby chłop z chłopem. No, ale co ona będzie mówić, kto ma z kim sypiać? Ona, co w życiu najdalej, gdzie była, to z Gertrudą na końcu łąki przy domu? Podróżowanie wymagało otwartego umysłu, a to oznaczało, że jakkolwiek pomysł Messalindre zdawał jej się wbrew prawom stworzenia, mogła jedynie podumać w ciszy nad tym, jak daleko w rozwoju kulturowym posunął się świat! No i nad tym, czy Yumishi byłby skłonny przyjąć zaloty swojego wielbiciela, jednak jak już wspominała - chyba nie. Tak coś czuła w kościach, że chyba nie i im dłużej nad tym myślała, tym bardziej zaczynała się zastanawiać, czy zwyczajnie w wolnej chwili nie zapytać. Ale no, właśnie: czy byłoby to kulturalne? A może to też byłoby molestowanie seksualne i Yumishi by ją pozwał? Cholera, życie po za swoim gospodarstwem było całkiem skomplikowane.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hoshigaki Yukkuri
Posty: 45
Rejestracja: 20 sty 2023, 4:09
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryba
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Bez względu na to, czy uda jej się dogadać z Shinem ze względu na własny pomyślunek czy też porady jakie otrzymywała, liczył się efekt końcowy. A ten był taki, że Dyrektor Maruda wraz z Yubką stanęli na boku, by rozpocząć nauki. Sukces! Tak jakby. Pierwsza lekcja może nie była tak wspaniała, lecz Yukkuri się nie zniechęcała. Gdy ten się zgodził, uśmiechnęła się radośnie i skupiła na tym, co ten chciał jej przekazać. Warto było zapamiętać ten widok. Rzadki obrazek Rybki, która poświęca czemuś więcej uwagi niż przez 5 minut. Uzumaki pokazał jej szereg pieczęci, który zapewne służył do jakiejś techniki ninja. Zapewne pieczętowania, gdyż o to go poprosiła i tego miał jej nauczyć. Złożyła je zaraz po nim, po czym wysłuchała wykładu. Co zdanie mrugała oczami i kiwała główką na dowód, że rozumie co jest do niej mówione.
- Dopsz! Tak też zrobię Shin-sensei! - zakomunikowała dziarsko złączając nogi i stając na baczność. Obróciła się na pięcie i ciągle składając pieczęci raz za razem, ruszyła w stronę swojego wozu.
Podczas trasy, przez to, że bliźniaki usiadły tak blisko oraz złapały ją za ręce, co jej wcale nie przeszkadzało, nie mogła ćwiczyć. Nie było jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ciągle o tym pamiętała, więc wróci do pracy wozowej gdy jej ręce się zwolnią. Zabawa jaka miała zostać wymyślona poszła trochę nie po jej myśli. Osobiście uważała, że jej plan był fenomenalny. Nad każdym z uczestników losowania zawisła kulka wody, a ona czekała na propozycje.
- A co to znaczy? - zapytała przekrzywiając lekko głowę na pytanie Lee, zerkając do na niego to na Magiczną Dziewczynę. Nie dane jej było się dowiedzieć. Nilah i Ichigo mieli swój własny plan. Wyciągnęli ją z wozu nim się zdążyła obejrzeć i wylądowała na ramieniu chłopaka przerzucona jak złowiona ryba. W sumie, niezły połów. 42 kilo żywej ryby. Jednak gdy trzeźwe rozumowanie wróciło jej do mózgownicy, zaczęła słuchać na czym ma polegać zabawa.
- Nie, nie. Tu mi dobrze. - odparła do bliźniaka widząc jak szybko przebiera nóżkami.
- Ale chwila! Nie tak miało być! Przecież... a w sumie nie. Wszystko jest okej. - powiedziała wpierw z oburzeniem a potem tak, jakby nic się nie stało. Bo przecież nic się nie stało. Nadal miała ich na oku, pilnowała ich i była w pobliżu. I to całkiem bliskim. Wtedy, ją olśniło drugi raz. Oddalili się kawałek od ich powozu, co oznaczało, że jej kontrola wody była poza zasięgiem. Ups.
- Chyba niechcący zmoczyliśmy Nene i Lee. - oznajmiła swojemu tragarzowi jaki ją niósł. To nie tak, że mogła coś z tym zrobić. Teraz już nie. Było, minęło. Nie ma się co przejmować. Wyschną.
Będąc niesiona nie miała za dużo do roboty, poza oddaniem się ich zabawie. Wypatrywanie zagrożeń. Łatwa robota. I tak już to robiła. Yui rozglądała się więc po ich najbliższym otoczeniu oraz zerkała, czy Nilah nie oddala się zbyt daleko. Mając ręce wolne zaczęła też składać pieczęci, jakich miała się idealnie nauczyć. Skoro miały być częścią niej, był to dobry trening by je składać w różnych dziwnych pozycjach i warunkach. Jeśli wyprzedzili by powóz przed nimi, oczywiście pomachała by jego pasażerom z uśmiechem i wróciła do ćwiczeń.
- Nie jest ci ciężko? Jeśli chcesz, może usadowię się jakoś wygodniej na tobie? - zapytała po chwili. Skoro już miała być dla niego takim obciążeniem, to chociaż niech mu będzie wygodnie. Jej dogodność podróży była drugoplanowa. Obecnie było git, lecz zapewne od ciągłych wibracji i podrzucań rozboli ją brzuch, jaki się pewnie wbijał w jego ramię. Mogła by na przykład usiąść mu na plecach, lub wejść na barana by być jeszcze wyżej i lepiej wypatrywać zagrożeń. Oczywiście podzieliła by się swoimi przemyśleniami z Ichigo, gdyby miało dość do zmiany formacji.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 137
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Yumishi może i był mrukiem, jednakże nie oznaczało to, że był pozbawiony empatii. Wbrew pozorom tej miał całkiem sporo jak na kogoś, kto został wyszkolony do zabijania innych. Na zewnątrz może i wydawał się być chłodnym, zamkniętym i niedostępnym człowiekiem, jednakże w środku był ciepłą kluchą i nie potrafił patrzeć, gdy komuś dzieje się krzywda. Gdyby był taki bezduszny, to nie wziąłby pod opiekę przecież Azuyi, prawda? Dlatego postanowił spojrzeć ze współczuciem w stronę Shina, a także sprawdzić czy wszystko było w porządku ze Setsuną. Choć trzeba przyznać, że dosyć ironiczne było, że zadawał te pytanie, pomimo tego że sam… no raczej nie był w najlepszej kondycji psychicznej. Z drugiej strony to był pewien przejaw „starego” Sabatayi, tego sprzed czasów wojny czy śmierci żony oraz syna. Zawsze stawiał czyjeś dobro nad swoje własne.
Lepiej nie, nie lubię kłamać – odparł. Zapewne rzuciłby jakimś „oczywiście, że tak”, mimo że prawda była zupełnie inna. Jednakże z ich dwójki to on był mężczyzną i zdecydowanie nie wypadałoby, by obciążał swoimi problemami damę, która na dodatek miała też swoje na głowie. Yumishi przyklęknął, tak żeby mniej więcej zrównać się ze Setsuną poziomem, bo dziwnie się czuł, gdy tak nad nią górował. – Mogę zapytać, co jest na jej końcu? – Spojrzał na różowołosą ze spokojem wymalowanym na twarzy. Nie zamierzał na nią naciskać, nic z tych rzeczy. Decyzja ku temu, czy chciała się z nim tym podzielić, należała więc w pełni do dziewczyny. Gdy ta wstała z ziemi, Sabataya również się podniósł. Uśmiechnął się jednak delikatnie widząc reakcję Azuyi, która może i nie rozumiała wszystkiego, ale miała dobre intencje wobec ich nowej towarzyszki. – Nie ma za co. – Bo w sumie nie było. Przecież nic takiego nie zrobili.
Trzeba przyznać, że zarówno Yumishi, jak i Setsuna mieli równie smutne spojrzenia. Mógł sobie jedynie wyobrażać co ta dziewczyna w swoim życiu przyszła i jak bardzo on, jako shinobi, przyczynił się do jej cierpienia. Jakby nie patrzeć, to miał na rękach krew wielu istnień. Niezależnie od tego jak bardzo by chciałby sobie mówić, że to „w słusznej sprawie” czy też „samoobronie”, to koniec końców – zabicie drugiego człowieka to zabicie drugiego człowieka, bez względu na motyw. To co ich jednak różniło, to właśnie brak tej beznadziei, którą Sabataya wiele razy odczuwał odkąd skończyła się wojna. Może z ich dwójki to właśnie Sekai była tą silniejszą psychicznie?
Setsuna – san – odrzekł, gdy ta już miała się zbierać. Oczywiście zauważył, że wcześniej chciała coś powiedzieć, jednakże koniec końców tego nie zrobiła. Nic na siłę, nie zamierzał jej do niczego zmuszać… i nawet nie miał ku temu żadnego prawa. – Wiem, że jestem dla was obcym człowiekiem, jednak… gdybyś chciała porozmawiać to możesz na mnie liczyć. – Mimo wszystko z Yumishiego był całkiem niezły słuchacz. I prawdę powiedziawszy, wiele by dał by mieć kogoś, komu mógłby powiedzieć o tych wszystkich rzeczach, które go trapiły i które to jednocześnie dusił w sobie od dłuższego czasu. Musiał jednak przybierać dobrą minę do złej gry, nie chcąc martwić zbytnio Azu.
Nie czuł się do końca komfortowo opowiadając tą półprawdę w kwestii rodziny Azuyi. Ojciec dziewczynki w rzeczywistości był jego zleceniodawcą, a akcje podjęte przez Sabatayę poskutkowały tym, że dziewczynka najpewniej jest sierotą. Prawdę powiedziawszy to nie miał pojęcia, czy w Banana no Kuni miała jakąś inną rodzinę – matkę, dziadków, starsze rodzeństwo. Po powrocie z Tsuchi niemal od razu ruszył do Sakury, chcąc przekazać ważne informacje na temat tego szaleńca, a także z nadzieją, że z pomocą wioski uda się znaleźć ojca Azu. Tak się jednak nie stało, więc… nie mógł dłużej czekać i po prostu jak na mężczyznę przystało, musiał to rozwiązać sam. Mimo wszystko Yumishi uśmiechnął się lekko do Fushiego w ramach odpowiedzi na pierwsze zdanie, nic jednak nie mówiąc. Potem padło pytanie, którego wolałby uniknąć… z kilka powodów.
Prawdę powiedziawszy to Sabataya nie do końca wiedział co się właśnie stało i był równie zdezorientowany co jego podopieczna. Mimo wszystko ze wszystkich obecnych osób jego uwagę zwróciła oczywiście Setsuna, mając wciąż w pamięci ich rozmowę sprzed wyruszenia w podróż. Widać było, że to ją mocno skrępowało. On sam czuł się lekko niezręcznie, nie wiedząc w sumie jak się zachować. W końcu uniósł lekko dłonie do góry.
Em, nic nie szkodzi. Z mojej strony wszystko w porządku – powiedział, po chyba nie było innej opcji, nie chciał by Fushi się też czuł jakoś głupio, bo mieli przecież dobre paręnaście godzin wspólnej podróży przed sobą i lepiej żeby nie było niezręcznej atmosferze. – Odpowiadając na Twoje pytanie Fushi – san, to jeszcze nie wiemy. W zależności od tego, jak te sprawy, które mam do załatwienia w Banana no Kuni się potoczą. – W tym momencie spojrzał na Azuyę, by się do niej uśmiechnąć, jakby to był moment, w którym dziewczynka również akurat na niego spojrzała. Miał jednak nadzieję, że nauczony doświadczeniem starszy mężczyzna już nie będzie drążyć i przypadkiem nie zapyta, czym te sprawunki były.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2023, 19:13 przez Sabataya Yumishi, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Południowe Lasy

YuYuYu Bizzare Adventure Part I: End World Pilgrims - Chapter I: Friendship, again?
WydarzenieFabuła C
UczestnikYubari + Yukkuri + Yumishi
Post12/?
Filozofia podróżnicza Yubari dalece odbiegała od standardów przyjętych przez Lathie, toteż ta patrzyła jedynie na Yubari z głębokim niezrozumieniem.-To jest tak dziwne.-Stwierdziła w końcu rozkładając ręce.-Nie pomyślałaś że można podróżować i dobrze zarabiać jednocześnie?-Coś się ta Lathia uczepiła sposoby podróżowania preferowanego przez Yubari. To zdecydowanie nie była prosta wymiana zdań.-Mniejsza-stwierdziła jednak kończąc wreszcie ten temat. Zwłaszcza że chwilę później przestrzeń osobistą Yubari zaatakował nikt inny jak Mess. A ten słysząc odpowiedź Yubari, zamrugał żywo.
-Takie? Takie czyli przepraszam że jakie!?-Czy ona go obrażała? Ona zdecydowanie go obrażała! Nagle zgarbiona Lahmia wyprostowała się jak strzała i spojrzała za siebie patrząc w tamtą stronę w milczeniu przez chwilę, widząc to reszta siedzących na wozie osób zaczęła się przyglądać Lahmi. Nagle w Yubari uderzyło uczucie przerażenia, tak głębokie i silne jak jeszcze nigdy w życiu nie czuła. Żądza krwi która emanowała od Lahmii przytłaczała nie tylko ją ale kątem oka mogła zobaczyć jak siedzący obok niej Messalindre trzęsie się ze strachu. Lotti jedynie nieco pobladła a w oczach Shina pojawiło się przejęcie całą tą sytuacją, wstał więc szybko i położył dłoń na ramieniu rogatej dziołchy, przerywając działanie Sakki.
-Lahm!-Powiedział do niej uspokojająco, ta opanowała się i spojrzała na Yubari i Messa którzy znieśli to zdecydowanie najgorzej. Ten drugi to chyba w ogóle płakał.
-Przepraszam-Mruknęła jedynie białowłosa odwracająć wzrok i po chwili znowu patrząc na Shina.-Shin!-Ten pokiwał głową.
-Są w okolicy?-Zapytał, siadajać z powrotem na swoim miejscu i przyglądająć się Yubari, bo do Messa przysiadła się już Lotti pocierając jego plecy i przytulając go.
-Tak. Nie wiem ilu, ale nie sądzę żebyśmy...-Dziewczyna z ogonem mlasnęła z niesmakiem.-Wieziemy dzieciaki-Kciukiem wskazała na Yubari-Myślę że powinniśmy ruszyć we dwójkę. Nene będzie w stanie spokojnie się wszystkim zająć jeśli coś pójdzie nie tak.-Cokolwiek się działo, wyglądało na to że coś poważnego. W końcu niecodziennie obrywa się z przypadkowego Sakki.
Yukkuri było całkiem wygodnie na środku transportu zwanym Ichigo. Nie było więc powodu do tego by tuptać samej, zwłaszcza że szansa nadążenia za Ichigo wydawała się być raczej mierna. Na szczęście ten ją niósł więc nie było problemu. Problem za to mieli Nene i Lee, bo Yubka oddaliła się od wozu.-Hmm-Stwierdził Ichigo z zamyśleniem.-Nie byłbym taki pewien-Stwierdził po chwili zastanowienia, uznając że była sznasa iż technika Yukkuri z jakiegoś powodu ani Nene ani Lee nie trafi. W każdym razie biegli sobie spokojnie dalej i nawet w pewnym momencie Yubka zaczęła się o swojego tragarza martwić, oferując że może jednak inna pozycja byłaby lepsza. Ten widocznie chciał coś powiedzieć, ale nagle poczuła jak ten sztywnieje pod nią.-Nilah-Powiedział jedynie cicho i odbił w lewo mknąc z Yubką na plecach jeszcze szybciej niż biegli do teraz. Przeciął drogę i wbiegł do lasu po drugiej stronue drogi by minąć kilka drzew aż zapuścili się na lekko bagnistą polankę i po jeszcze kilku metrach zatrzymał się, stawiając Yukkuri na nogi, tam też dostrzegli Nilah. Ta stała na jakimś bardziej suchym fragmencie bagniska. Obok niej stało dwóch mężczyzn, wyglądali na zwykłych ludzi. Jeden z nich uzbrojony był w widły a drugi w siekierkę. Oprócz tego był tam jeszcze kilkuletni chłopiec, na oko miał około ośmiu lat. W tym momencie dyndał kilka centymetrów nad ziemią, rozpaczliwie wierzgająć nogami gdy powietrze wraz z życiem powoli opuszczały jego ciało przez dłoń Nilah stalowo zaciśniętą wokół jego szyi. Jeden z mężczyzn, ten z widłami zakrzyknął coś i przebił tors Nilah widłami.
Słysząc odpowiedź Yumishiego, Setsuna uśmiechnęła się cierpko, nie komentując tej krótkiej wymiany zdań bardziej. Oboje świetnie zdawali sobie sprawę że to drugie nie było "Daijoubu". Słysząć kolejne pytanie westchnęła i uśmiechnęła się smutno.-Odpoczynek. Jak na końcu każdej drogi. Słodki odpoczynek oraz odkupienie. Być może nawet przebaczenie?-Zaśmiała się cicho, ale był to śmiech z rodzaju tych smutnych. Yumishi męczony własnym poczuciem winy, traumą którą wielu żołnierzy wynosiło z wojny, postanowił jeszcze zapewnić Setsune że ta miała w nim kompana do rozmowy, jeśli tylko będzie tego potrzebowała. Ta pokazała mu nieco żywszą okejkę.-Wiem Yumishi, wiem. Ale jeszcze nie teraz-Spojrzała na Azuyę.-Jeszcze nie teraz. Na pewno porozmawiamy, kiedy już uporasz się ze swoją aktualną misją.-Rzuciła na odhodne. Zresztą, zaraz i tak skończyli razem na wozie.
A na wozie, sytuacja była nieco awkward przez słowa staruszka. Który zresztą nie wiedział co teraz mówić, by nikogo znowu nie zakłopotać. A był w trakcie rozmowy z Yumishim co było nieco uciążliwe.-Mam więc nadzieję że twoje zadanie potoczy się tak, jak byś tego oczekiwał-W końcu rzekł więc skinąwszy Sabatayi głową.
-$#^@*-Zaklęła Setsuna i zachwiała się nagle, przechylając się w kierunku Yumishiego i lądując głową w jego kimonie, którego ptrzymała się dłońmi by przypadkiem nie upaść. Uniosła lekko głowę chociaż widać było że próbuje ukryć twarz przed resztą pomiędzy włosami. Z jej oczu oraz nosa ciekła krew. Podniosła się lekko ciągnąc za kimono Sabatayi by zbliżyć usta do jego ucha.-Jak daleko-Powiedziała cicho i z lekkim trudem-Jesteś w stanie wystrzelić bez Kami no Ya?-Zapytała, drżąc lekko. Wyglądało na to że nagle zaczęła krwawić i straciła bardzo dużo sił, do stopnia w którym siedzenie sprawiało jej problem. Jednocześnie też wyglądało na to że nie chciała by inni to zobaczyli, wieć przesunęła się bliżej Yumishiego i oparła o niego.
Stan postaci
Yukkuri: 2.995 chakry
Ostatnio zmieniony 11 mar 2023, 10:37 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 2 razy.
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Hōzuki Yūbari
Posty: 50
Rejestracja: 19 sty 2023, 17:59
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Dziewczynie w gruncie rzeczy nie przeszkadzała rozmowa, jaką prowadziła z Lathią. Ta mogła się z nią nie zgadzać, oczywiście! Nawet to robiła. Nie sprawiało to jednak, by Yūbari jakoś mniejsze chęci miała do wyjaśnienia swojego punktu widzenia, jaki przecież dla niej samej miał bardzo dużo sensu. Podobnie jak pytanie Lathii, które definitywnie łączyło przyjemne z pożytecznym. Tylko, no właśnie... Gdy tylko pomyślała chwilę i chciała udzielić jej rzeczowej i jakże merytoryczną, jak na Yūbari, odpowiedź, ta postanowiła temat uciąć. Ta już wzięła wdech, już miała mówić, po czym zastygła w bezruchu. Mrugnęła kilka razy i jedyne, co pozostało, to wypuścić nieco zawiedziona powietrze, przenosząc swoją uwagę na Messa. Czy ona go... uraziła? O nie! Czy to oznacza pozew? O bogowie, jakie to życie jest ciężkie. No bo... Przecież związki tych samych płci zdecydowanie były nietypowe! Taka Yū na przykład nie bardzo widziała, żeby jeden byk podbijał do innego byka. Do Gertrudy - jak najbardziej. I to było normalne. To, co proponował Mess - mniej. W sumie wcale? Nie wiedziała, bo może po za jej farmą, to jednak było normalne. Wszystko, co mogła i tak, to dać ludziom okejkę i dać im żyć, jak żyją, nie?
- No... Takie. Noo... niestandardowe? - rzuciła niepewnie, jakby nie była przekonana, by jej odpowiedź miała być dobra w obliczu oburzenia mężczyzny. Czy w ogóle można było mówić o dobrych odpowiedziach w tym wypadku? Białogłowa patrzyła na niego nieco spłoszona, nie bardzo wiedząc, jakim cudem tak szybko ludzie denerwują się lub reagują w dość ofensywny sposób na to, co robi i mówi. Cywilizacja po za farmą była zdecydowanie strasznie delikatna i wrażliwa.

Messalindre jednak nie był jej jedynym problemem, a skoro już o byciu wrażliwym i bojowym mowa: Yūbari nigdy w sumie nie była w sytuacji zagrożenia życia, ale jakby była, to pewnie byłaby odczuwalna tak, jak odczuwała cokolwiek teraz. Czy jej zezłoszczenie Messa sprawiło, że Lathia postanowiła chcieć ją zabić!? O boże. o matko. To ona już pozew wolała. Zupełnie nie zwróciła uwagi, że ta nawet na nich nie patrzy, oddychając ciężko. Siedziała jak sparaliżowana czując, jak żołądek podchodzi jej do gardła i z trudem objęła się własnymi, drżącymi ramionami. Wdech i wydech. Tak. Lathia NA PEWNO nie chce jej zamordować z zimną krwią. A nawet jeśli chce, w co w tej chwili wierzyła bardziej, te kilka wdechów mogą pozwolić jej jednak nie zginąć z ręki rogatej dziewczyny. Nie patrzyła na Messa, nie patrzyła na Shina. Nawet na Lathie nie chciała patrzeć, wbijając wzrok w ziemię pod wozem, starając się odzyskać nad sobą kontrolę. Jakby to była kwestia życia i śmierci.
Bo trochę była.

W gruncie rzeczy nie wiedziała, co się dzieje. Poniekąd przez chaos, jaki powstał nagle w jej własnej głowie, a po części przez to, że była bardziej zaaferowana innymi kwestiami, by słuchać. Jakiekolwiek przeprosiny czy rozważania o ilości... kogoś, zupełnie ją ominęły i dopiero czując, że ta zwraca się do Yubari, wyprostowała się nagle, acz delikatnie, zerkając na nią dalej przerażona. Czekaj... Jakie w dwójkę? Co? Przełknęła głośniej ślinę, zupełnie nie wierząc, że pójście sama z Lathią było najlepszym pomysłem w jej całym życiu, jednak jednocześnie miała wrażenie, że nie pójście może jej całe życie skrócić trochę szybciej. Ostatecznie więc kiwnęła niepewnie głową, gotowa ruszyć za Lathią. Za nią, rzecz jasna, nie chcąc mieć jej za plecami. Ani być bliżej czegokolwiek, co mogło być przed nimi. Cholera... Nawet nie wiedziała, czego się od niej oczekiwało, więc postanowiła póki co, z ręką blisko kamy, wypatrywać zagrożenia innego niż Lathia i spróbować nie zginąć. Na przykład jakimś unikiem czy innym zejściem w bok, dopóki nie jest ostatecznie pewna, co w ogóle ma tu robić.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hoshigaki Yukkuri
Posty: 45
Rejestracja: 20 sty 2023, 4:09
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryba
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Po opuszczeniu wcześniejszego środka jakim był powóz, Yubka trochę się martwiła o suchość tych, którzy pozostali. Ostatnim co widziała były dwie kule wody nad ich głowami i doskonale wiedziała, że one spadną w dół. Mimo tego, Ichigo na którym obecnie się znalazła, zwątpił w to. Była to ciekawa koncepcja, lecz nie wkraczała w większą dyskusję. Zwyczajnie skupiła się na oglądaniu okolicy zgodnie z założeniami gry w jaką zaczęli grać. Tak więc jakiś czas tak wyglądało jej życie. Przewieszona przez ramię jak złowiona ryba, składając sobie pieczęci jakie polecił jej Shin obserwowała lasy po bokach. Z troski o jej środek transportu jakim był bliźniak, zaproponowała również zmianę pozycji w jakiej się znajdowali. Ta jednak mu nie przeszkadzała, więc więcej Yui na to nie nalegała.
Wszystko było dobrze do momentu, w którym chłopak nie wymówił imienia swojej siostry. Jak by na to nie spojrzeć, Yukkuri złapała się na tym, że nie widziała jej od jakiegoś czasu. Blondyn skręcił gwałtownie i wbiegł w las po ich lewej stronie, czyli tej, po której biegła Nilah. Wbiegli w nieco bardziej bagnistą część lasu, lecz nie to było czymś na co powinna zwracać uwagę. Łapiąc Ichigo za biodra wygięła się trochę by móc spojrzeć za siebie, czyli w stronę w którą zmierzali. To co zobaczyła jednak nie było tak fajne. Druga do kompletu z pary bliźniaków stała na środku bardziej suchego kawałka ziemi. Obok niej był jakiś dzieciak, którego dziewczyna dusiła z jakiegoś powodu. Była jeszcze dwójka jakichś rolniko-drwali. Gdy chłopak ją postawił na ziemi, miała krzyknąć do jego siostry, by puściła to dziecko, oraz, że nie może dusić sobie byle kogo. Co to w ogóle miało znaczyć? To jednak było nie ważne. Wiejska wersja jej wymarzonego trójzębu wbiła się w tors dziewczyny, jaką miała się opiekować. Tego już było za wiele! Dlaczego coś takiego się wydarzyło w pierwszej kolejności? Mieli się przecież dobrze bawić. Wiedziała, że jej zachowanie nie było na miejscu, lecz to nie był powód, by kogoś atakować narzędziami jakie do tego celu nie należały. Yubari była by bardzo zniesmaczona widząc co czego tutejsi ludzie wykorzystują narzędzia jej pracy. Furia zaczęła kipieć w niewielkim ciele Rybki, przez co wybuchła w ułamku sekundy. Bez dwóch zdań tak to nie powinno wyglądać.
- Zostaw ją ty wieśniaku! - ryknęła na agresora na całe gardło składając już szereg pieczęci. Tym razem nie były to te polecone przez Dyrektora Marudę, tylko te, które już doskonale znała. A propo Rudzielca. Miała się przecież nimi opiekować. Jej technika była już gotowa. W okolicy było trochę wilgoci, lecz Yui jej ani trochę nie potrzebowała. By przyzwać rekina nie potrzeba było wody, tylko innego rekina. Wraz z końcem kumulacji chakry i skończeniu swojego krzyku pełnego złości dla tej niesprawiedliwości, wypluła dużych rozmiarów wodny pocisk. Rekini pocisk miał przebyć te kilka metrów dzielące ją od grupki osób, i wpaść w rolnika gryząc go najboleśniej jak to było tylko możliwe. Siłą uderzenia również mała nie była, więc liczyła, że jej wodny kuzyn zwyczajnie przewróci napastnika i wgniecie go w ziemię. Jeśli nie rozpadł by się po upadku, kontynuował by wodną agresję w parterze, lub jeśli ten by nie upadł, spróbował by się przemieścić w ziemi by ponowić atak. Zamierzała go gryźć tak długo, aż nie przeprosi za to co zrobił. Była jeszcze kwestia siekiernika. Jeśli Ichigo by się nim nie zajął, Yubka złożyła by kolejną serię pieczęci, by z wody i ziemi dookoła niego wyskoczyło 10 piranii jakie również miały go zacząć gryźć i nie pozwolić mu się zbliżyć do biednej Nilah. Ochrona jej była teraz największym priorytetem, bo byłą za nią odpowiedzialna. Dwójka parszywych dorosłych nie miała prawa jej zaczepiać i wykorzystywać przeciwko niej przewagi liczebnej. Zasłużyli sobie w pełni na furię rekina jakim była Yubka!
Chakra:
2 995 - 300(Suiton: Suikōdan no Jutsu) - 75(Pirania no Kyōen) = 2 620
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suiton: Suikōdan no Jutsu | Water Release: Water Shark Bullet Technique水遁・水鮫弾の術
KlasyfikacjaSamejutsu, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieTygrys → Wół → Smok → Zając → Pies → Ptak → Baran
KosztStandardowy na turę za jedną rybę
Zasięg20 metrów
WymaganiaŹródło Wody
Poprzez złożenie pieczęci i uwolnieniu chakry Suitonu, Hoshigaki potrafią stworzyć z otaczającej ich wody rybi pocisk. Sam konstrukt ma do 3 metrów długości, nad którym użytkownik sprawuje pełną kontrolę. Może nim atakować swoich wrogów - czy to obuchowo, płetwami lub tułowiem, lub ostrymi zębami, których ugryzienie grozi poważnymi ranami szarpanymi. Technika może poruszać się w wodzie lub wyskoczyć z niej, jak inne, podobne wodne pociski (w tym przypadku na około 10 metrów). Ataki tą techniką stają się jeszcze silniejsze, gdy ryba może przemieszczać się przez wodę. Wtedy pociski nabierają na szybkości, przez co bez dobrej defensywy albo umiejętności pływania, ich uniknięcie jest bardzo trudne. Gdy ryba opuści zasięg, rozpada się, pozostawiając po sobie tylko kałużę wody. Poza tym, niektórzy Hoshigaki używają tej techniki jako metody transportu. Poruszają się wtedy prędkością techniki. Niestety, gdy technika wyląduje na lądzie, jej mobilność jest ograniczona, ograniczając się tylko do wierzgania się... jak to ryba.

Posiadając Samejutsu na Randze S liczba pieczęci zmniejsza się do 5.
Posiadając Specjalizację w Samejutsu użytkownik nie potrzebuje już źródła wody.
Posiadając Sennina w Samejutsu w momencie wydostania się na brzeg, pocisk zyskuje możliwość "pływania" po lądzie. Nie ogranicza to jego mobilności i jest traktowany, jakby nie opuścił wodnego środowiska.
Pirania no Kyōen | Feast of Piranhasピラニアの饗宴
KlasyfikacjaSamejutsu, Suiton, Transformacja Natury
PieczęciePtak → Smok → Wąż → Baran → Wół
KosztStandardowy za 5
Zasięg10 metrów
WymaganiaŹródło wody
Jedna z prostszych technik Hoshigaki. Za jej pomocą niezbyt doświadczeni użytkownicy są w stanie stworzyć z pobliskiego źródełka wody stado małych drapieżnych rybek wielkości piranii (35 cm), które następnie rzucają się na wroga, pływając w wodzie lub wyskakując z niej na odległość do 5 metrów. Gryzą małymi ostrymi ząbkami, które zadają niewielkie rany kłute, jednak ich siła tkwi w ilości - przy znacznej liczbie mogą stanowić zagrożenie nawet dla bardziej niebezpiecznych przeciwników. Poza tym świetnie się sprawdzają jako metoda na spowolnienie przeciwnika. Nie są jednak dość wytrzymałe, a po opuszczeniu zbiornika nie mogą się poruszać.

Posiadając Samejutsu na Randze B Standardowym kosztem można stworzyć 10 rybek.
Posiadając Samejutsu na Randze A Standardowym kosztem można stworzyć 15 rybek.
Posiadając Samejutsu na Randze S Standardowym kosztem można stworzyć 20 rybek.
Posiadając Specjalizację w Samejutsu użytkownik nie potrzebuje już źródła wody.
Posiadając Sennina w Samejutsu w momencie wydostania się na brzeg, pocisk zyskuje możliwość "pływania" po lądzie. Nie ogranicza to jego mobilności i jest traktowany, jakby nie opuścił wodnego środowiska.
► Pokaż Spoiler | Atuty
Samejustu | Ninjutsu | To lazy | to pick nowSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 137
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Odpoczynek zdecydowanie brzmiało jak coś ciekawego i na co Yumishi z chęcią by przystał. Problem polegał na tym, że miał obawy – w jego mniemaniu bardzo uzasadnione – że może się okazać, że przyjdzie mu odetchnąć dopiero po śmierci. Jakby nie patrzeć tryb życia, który sobie obrał zdecydowanie nie sprzyjał, powiedzmy to, rozluźnieniu. Z drugiej strony co stało na przeszkodzie, żeby rzucić tym wszystkim, zamieszkać w Kraju Jabłek i po prostu mieć na wszystko wywalone? W sumie do czasu, aż nie przyjął zlecenia na ratowanie Azuyi, to całkiem nieźle mu się w Banana no Kuni żyło, można powiedzieć, że wręcz spokojnie. Wykonywanie prostych robót jakoś mu nie przeszkadzało. Miał jedzenie, dach nad głową – czego chcieć więcej? Sabataya po tych wszystkich latach zdecydowanie był bardziej prostolinijny i zdecydowanie mniej potrzebował do szczęścia – oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, bowiem Yumishi wątpił, żeby kiedykolwiek w życiu był w stanie znowu poczuć tę emocję. Zdecydowanie lepszym określeniem byłaby „egzystencja” – ot, życie z dnia na dzień, przetrwanie jakoś na tym padole z nadzieją, że spotka go jakiś (nie)szczęśliwy wypadek, który po drodze zakończy jego męczarnie.
Przebaczenie mówisz... – odpowiedział, wzdychając lekko. To było dosyć skomplikowane. Yumishi bowiem uważał, że na takowe nie zasługiwał i go nie oczekiwał. Najpierw musiałby być gotowy przebaczyć samemu sobie za te wszystkie grzechy, które popełnił. Że zawiódł, jako mąż i ojciec, nie będąc w stanie dokonać zemsty za to, co Hyakuzawa popełnił. Może kiedyś… to była jedna z tych rzeczy, która wciąż go trzymała przy życiu. Poczucie, że musi skończyć to, co zaczął.
Na kolejne słowa nie odpowiedział Setsunie, a chociaż nie słowami. Zerknął na Azuyę, a potem na różowowłosą, by jedynie przytaknąć głową. Zaczął się zastanawiać czy patrzył na dziewczynkę jak na… misję, którą musiał dokończyć. Te uczucie było zdecydowanie skomplikowane. Z jednej strony zdążył się już trochę do Azu przywiązać, pomimo tego, że na samym początku obiecał sobie, że tego nie zrobi. Z drugiej strony wiedział, że dziewczynka powinna być z rodziną, jeśli było to możliwe. Zdecydowanie nieodpowiedzialnym z jego strony byłoby branie dziecka w podróż po świecie… a przecież miał te wszystkie niedokończone sprawy, prawda?
Wylądowali na wozie, wymiana zdań, mniej bądź bardziej niekomfortowa. Całe szczęście Fushi san nie drążył tematu, więc przytaknął jedynie głową i uśmiechnął się lekko – bardziej kurtuazyjnie – w ramach podziękowania, nie wiedząc co mógłby dodać. Nie chciał wchodzić w szczegóły, ani zbytnio się rozgadywać, co by przypadkiem nie zaczynać ponownie jakiegoś bardziej drażliwego tematu.
Wtem akcja nabrała trochę tempa. Yumishi co prawda trochę refleksu miał, najwolniejszy również nie był, ale totalnie nie zarejestrował momentu, w którym nagle Setsuna dosłownie na nim wylądowała, przekraczając strefę komfortu Sabatayi, który… powiedzmy, nie czuł się najbardziej komfortowo jeżeli chodziło o relacje z kobietami, zwłaszcza po śmierci żony. Chwilowo zamarzł, jakby obejmując Setsunę, ale mając przy tym ręce zawieszone parę centymetrów od jej ciała. Dopiero po chwili zobaczył jej twarz… i to nie wyglądało dobrze.
Setsuna – san, wszystko w porządku? Znam się trochę na sztuce medycznej – powiedział. Pierwsza część zdania była głośna, ta druga, o byciu oznajmionym z iryo nieco ciszej, widząc, że dziewczyna z jakiegoś powodu chce to ukryć to przed resztą. – Nie do końca rozumiem – przyznał szczerze. Kolejne słowa Setsuny nie robiły większego sensu. Nie miał pojęcia czym było Kami no Ya. Znaczy był w stanie wywnioskować, że chodzi pewnie o łuk, ale nigdy wcześniej o czymś takim rozmawiał. – Zależy od łuku, długim sto pięćdziesiąt metrów jakieś, może trochę dalej jak warunki są dobre i naciągnę mocno cięciwę… – Mimo wszystko byłoby niegrzecznie nie odpowiedzieć, więc chciał to rozjaśnić, ale nadal tkwił w tym zamrożeniu, zwłaszcza po tym, jak niemal był w stanie poczuć oddech Setsuny na swojej skórze, gdy ta znalazła się tak blisko jego ucha. Przełknął nawet ślinę, trochę zbyt głośno, aniżeli sobie tego życzył.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Południowe Lasy

YuYuYu Bizzare Adventure Part I: End World Pilgrims - Chapter I: Friendship, again?
WydarzenieFabuła C
UczestnikYubari + Yukkuri + Yumishi
Post16/?
"Niestandardowe". To zdecydowanie nie był termin jakim ktoś chiałby być uraczony. Widać było w nim jakieś starania Yubari, ale w tym momencie dziewczyna zwyczajnie kopała swój własny grób. Mess otworzył szerzej oczy i już otwierał usta by powiedzieć Yubari jak bardzo zawiedzony i oburzony jest jej słowami, kiedy no niestety oboje skulili się w sobie przez sakki którym potraktowała ich Lathia. Na szczęście to szybko przestało być problemem i pozostawało uspokoić skołotane przez te wydarzenia nerwy. A było co uspokajać. Zwłaszcza w przypadku biednej Hozuki, która nie była przystosowana do takiego obcesowego traktowania i uczucia że ktoś chce urwać jej głowę. Co gorsza, miała gdzieś iść sama z Lathią? Czy była gotowa zostać sam na sam z osobą która przyprawiła ją o tak wielki strach o własne życie?
Co gorsze, tak nie dokońca Lathia i Shin spodziewali się po kiwnięciu głową Yubari, tego co ona zrobi. Bo rozmowa dotyczyła nieco innych zachowań niż te, których podjęła się Yubari. Kiedy więc dziewczyna zeskoczyła z wozu i ruszyłą za Lathią, wszyscy byli zaskoczeni. I ci na wozie, no i sama Lathia wraz z Shinem. Nawet Yubari mogła być bo jednak nie szły we dwójkę, tylko z rudym chłopakiem.-?-Posłał jej pytające spojrzenie, Lathia natomiast machneła dłonią.
-Jak coś pójdzie nie tak, przynajmniej będzie mogła poinformować resztę.-Dziewczyna spojrzała jeszcze przez ramię na Yubari i westchnęła, widać było w jej spojrzeniu skruchę.
-Nie jestem co do tego przekonany-Stwierdził Shin, dalej idąc prosto i przedzierając się przez już nie taki gęsty lasek. W zasadzie w tej części było tylko kilka drzewek, odsłaniających raczej większą polankę.-Będzie niebezpiecznie. Powinnaś zawrócić-Stwierdził chłopak patrząc na Yubari. Nie zatrzymywali się jednak i szli dalej.
-Wioska. Jest ich całkiem sporo. Ale nie każdy jest wrogiem...?-Powiedziała niepewnie Lahmia zatrzymując się w półkroku. Szli tak dobre parę minut i byli aktualnie pośrodku pola.-Ostatnia szansa by zawrócić-Stwierdziła rogata dziunia do Yubari by zaraz po tym skłonić się jej.-Wybacz, powinnam bardziej... kontrolować emocje. Wynagrodzę ci to jakoś potem.-Wyprostowała się i spojrzała w kierunku w którym szli.-O ile będzie jakieś potem.-No i teraz czekali już tylko na decyzje, czy Yubari na pewno chciała iść z nimi, czy może jednak zawróci.
Wieśniak szarpał się z widłami wbitymi w Nilah, kiedy nagle uderzył w niego rekin. Bo Yukkuri nie mogła tego tak zostawić, co to, to nie. I tak też w wieśniaka uderzyła ryba. Czy też raczej rekin, z wody. Nie że Yukkuri. Rekin posłał wieśniaka na ziemię, a dokładniej to posłał go w bagno, dalej przyciskając do ziemi. Yukkuri nie widziała go jednak zbyt dobrze ze swojej pozycji, ciężko więc było powiedzieć w jakim stanie był jej przeciwnik, ani też jak mu szła walka z jej rekinkiem. Usłyszała natomiast bardzo nieprzyjemne chrupnięcie, po którym chłopiec w dłoniach Nilah przestał się ruszać a ona upuściła jego bezwładne ciało na ziemię pod swoimi nogami. Mężczyzna z toporem zamachnął się na dziewczynę, ale Ichigo był już przy nim i kopnął go w żebra, powalając na ziemię kawałek obok. Nilah doskoczyła do Yukkuri, dalej z wbitymi widłami w tors. Pogłaskała rybkę po głowie z uśmiechem.-Dziękuję!-Stwierdziła po czym wskazała kciukiem na widły wbite w plecy.-Mogłabyś? To mało wygodne.-Czy wyciaganie wideł z ciała było mądre? Ubranie dziewczyny już przesiąknęło krwią z ran brzucha. Czy wyszarpnięcie narzędzia rolniczego z pleców, nie sprawi że krwawienie się powiększy? Czy miało to teraz w ogóle znaczenie? Obok nich pojawił się Ichigo.
-Sis, musisz bardziej na siebie uważać-Stwierdził, przyglądając się jej ranom.-Co z nimi? To nie wrogowie prawda?-Wskazał kciukiem na drwala który się właśnie podnosił. I na mężczyznę dalej dewastowanego przez rekina.
-Nie, nie są. Ale chyba powinniśmy zabić ich też, teraz?-Zapytała niepewnie Nilah, przekrzywiając niepewnie głowę w bok.
Azuya wyglądała na nieco przejętą, widząc jak Setsuna nagle opadła na Yumishiego. Zresztą troskę dało się dostrzec też w oczach dwóch pozostałych pasażerów.-Tak-Odparła dziewczyna głośniej na pytanie Sabatayi, chcąc uspokoić resztę. Działało tak se, biorąc pod uwagę że dalej opierała się o Yumishiego. Nie skomentowała w żaden sposób kwestii o Iryo ninjutsu, a przynajmniej w żaden dodatkowy sposób, poza tym krótkim tak, które usłyszał wcześniej. Kolejna odpowiedź Yumishiego sprawiła, że Setsuna sapnęła cicho.-Niedobrze-Stwierdziła jedynie smutno, po czym puściła Yumishiego i rzuciła się w kierunku Azuyi wyciągając w jej stronę prawą dłoń. Dłoń zacisnęła się na powietrzu przez twarzą Azuyi, a przynajmniej początkowo wyglądało to tak jak by jej dłoń miała zatrzymać się na powietrzu, jednak nie do końca tak było. Yumishi usłyszał świst powietrza a w pięści Setsuny znajdowała się bowiem złapana strzała, której grot znajdował się teraz jakieś 4cm od twarzy Azuyi.-Kurwa-Stwierdziła Setsuna a po chwili dwie kolejne strzały zatopiły się w jej prawym barku i prawej parze żeber, sprawiając że dziewczyna uderzyła ciałem w Azuyę a zaraz potem upadła na deski. Tym razem Yumishi dostrzegł nadlatujące strzały.-Na ziemię-Sapnęła Setsuna, ale nie było trzeba tego mówić, wszyscy bowiem już dawno działali. Terumi sięgnął do Azuyi a Fushi do Yumishiego, by pociągnąć ich na deski wozu. O ile oczywiście Yumishi już tego nie zrobił, miał dostatecznie refleksu.-Dwóch-Setsuna kaszlnęła krwią.-Łucznik i szermierz. KIlometr-Wskazała drżącą jak podbrudek Azuyi dłonią na las. Dziewczynka pod opieką Yumishiego natomiast zaczęła płakać, ale robiła to raczej po cichu. Patrząc to na Setsunę to na Yumishiego.
Stan postaci
Yukkuri: 2.695 chakry. Rekin 1/X postów
Setsuna: Strzała wbita w prawe ramię oraz w prawą parę żeber.
Nilah: Trzy szerokie rany kłute na wysokości brzucha, przechodzące na wylot przez jej tors.
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Hōzuki Yūbari
Posty: 50
Rejestracja: 19 sty 2023, 17:59
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Gdyby ktoś zapytał się Yū, czy wie, co się dzieje, odruchowo pewnie kiwnęłaby głową. Nie mniej, nie wiedziała. Nie wiedziała zwłaszcza wtedy, kiedy jednak okazało się, że Shin też idzie. I chyba ona nie miała iść. I... Zrobiło się strasznie zagmatwanie, bo chyba właśnie skończyła idąc w miejsce, które jednak nie miała, najpewniej robiąc jakieś niebezpieczne rzeczy. Z Lathią, z którą też iść nie miała, ale w swej konfuzji uznała, że najwyraźniej lepiej iść, jak każe (wcale nie), zamiast nie iść i stracić głowę. No i co biedna Yūbari miała w tym wszystkim zrobić? "Sorry koledzy, mea culpa, wracam się już, spokojnie..."? No... Mogła, ale chyba nie wypadało ich zostawiać zwłaszcza, że chyba cokolwiek na nich czekało w przodzie, było zwyczajnie poważne. I jej drużyna chyba nie była przekonana, że z Yū to niebezpieczeństwo będzie jakkolwiek mniejsze. No ale hej! Mówiła, że coś tam chyba umie pluć wodą, nie?
- Jeśli coś... "pójdzie nie tak" i nie wrócicie, nie będzie wcale mniej niebezpiecznie na wozie, niż tutaj.
Rzuciła od razu, jakby pomimo tego, że jednak iść z nimi nie chciała, jakoś głupio było jej teraz zawrócić i stwierdzić, że jej obecność z nimi to jeden wielki błąd. Zwłaszcza, że część niej jednak pomóc chciała. Ahoj, przygodo... czy coś.

Droga przez lasek nie była szczególnie długa i nim się obejrzała, znaleźli się na polu. Co jednak było ciekawe, to informacje, jakie przekazywała im rogata. Nic więc dziwnego, że kiedy jej serce przestało próbować wyrwać się zza żeber, jej umysł nieco mniej przestał skupiać się na fakcie, że brnie w paszczę lwa, a bardziej na tym, że ta widzi... bardzo dziwne i interesujące rzeczy. Chociaż czy na pewno widzi, czy może szacuje je po czymś innym? Szybko jednak została wrócona do rzeczywistości. Ostatnia szansa na powrót, huh? W tej chwili nie była pewna, czy nawet dałaby radę z powrotem wrócić na wóz. Gdziekolwiek był po całym tym czasie, jaki przebyli. Mimowolnie zerknęła za siebie, jednak jej niebieskie oczy dość szybko wróciły na przepraszającą białogłową. Nawet uśmiechnęła się do niej lekko, jednak słysząc w głosie jej pesymizm, ostatecznie westchnęła cicho pod nosem.
- W takim razie przyda wam się dodatkowa para ruk, coby było później jakieś "potem".
Proste? Proste. Jak sznurek w kieszeni, takie proste. Może i pomoc z niej była marna, jednak zdecydowanie była trochę cięższa do zabicia niż normalna osoba. No i powinna znaleźć coś, czym mogłaby rzucić i trochę pomóc pozostałej dwójce.

A skoro już o tym mowa, słowa Lathii postanowiła potraktować również jako znak, że wypadałoby się jednak jakoś przygotować. Cokolwiek bowiem miało nadejść, nie brzmiało na przyjemne i zapewne brało pod uwagę ich samoobronę. Stąd też postanowiła mieć większe baczenie na to, co dzieje się po bokach i za jej plecami, będąc gotowa do jakiegokolwiek uniku i dania znać reszcie, jeśli atak nadejdzie nie od frontu. Od frontu bowiem pewnie sami zobaczą. Co więcej, gdyby pojawiły się mało przychylne im osoby, zamierzała trzymać "w pogotowiu" Mizu Shuriken, by móc rzucić wodnymi gwiazdkami, gdy tylko agresorzy pojawią się w zasięgu jej rzutu. Albo gdyby musiała zablokować cokolwiek, co nie jest strzałą ani widłami. To akurat dwa elementy, jakich parować nie chciała, o ile nie byłaby to ostateczność, przed którą nie dałaby rady ratować się unikiem. Od biedy, gdyby rzut shurikenami niewiele dał, a dalej miałaby chwilę, to w nadciągających przeciwników pozwoliłaby sobie jeszcze posłać Mizu Kamikiri - a wszystko to, zarówno strumień jak i shurikeny, miotłaby uważając na Lathię i Shina. O ile w ogóle będzie musiała, siedząc za nimi. Nie mniej wtedy, gdyby to nie jej cokolwiek groziło, obie te rzeczy spróbowałaby wykorzystać, by pomóc pozostałej dwójce. Własne bezpieczeństwo to podstawa, ale jeśli przez te pierwsze kilka chwil nie ona będzie zagrożeniem, to pomoc innym nie zaszkodzi.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Rzecz jasna rączka trzymana na panic buttonie jakim jest "Suika no Jutsu"
A chakry nie liczę bo wiem, że lubisz sam.

Suika no Jutsu | Hydrification Technique水化の術
KlasyfikacjaSuika no Jutsu, Suiton, Technika transformacji
Pieczęcie---
KosztZależny od unikanego ataku i poziomu dziedziny
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Sztandarowa zdolność klanu Hōzuki pozwalająca im zmienić ich ciało w wodę, co posiada szereg zastosowań. Użytkownicy tej techniki, poza wykorzystywaniem jej tylko do unikania obrażeń mogą też wykorzystać ją by zmienić swoją masę mięśniową, kontrolowac pobliskie zasoby wody czy wykorzystywać ją do ataku. Wszystko to jednak jest już dedykowanymi technikami, a tutaj skupimy się na tym, jak faktycznie umiejętność ta działa w przypadku zamiany w wodę.

Ze względu na to, jak potężne są obrażenia, można je sklasyfikować następująco:
  1. E - lekkie skaleczenia, zadrapania, siniaki.
  2. D - mocniejsze skaleczenia, bolące obicia.
  3. C - ataki silne, mocne, powodujące szerokie rany bądź pęknięcia kości czy naderwanie mięśni.
  4. B - ataki tego typu są w stanie złamać kości lub zadać obrażenia wewnętrzne. Jest to też poziom pozwalający na zamianę całego ciała w wodę przy odrobinie koncentracji i uniknięcie w ten sposób np. złapania czy więzienia.
  5. A - obrażenia, które mogą zabić w bardzo szybkim czasie, strata kończyn czy przebicia ciała.
  6. S - praktycznie natychmiastowy zgon, anihilacja przeciwnika.
Zależnie od obrażeń, jeżeli członek klanu zdecyduje się uniknąć obrażeń, płaci za nie standardowy koszt. By móc uniknąć konkretnych obrażeń należy mieć dziedzinę klanową rozwiniętą na odpowiedni poziom (Suika no Jutsu na B, pozwala unikać ataków rangi B itd.). Zmienić w wodę całe ciało można też na mniejszych rangach, jednakże jest to dłuższy proces i to od MG zależy, jak wiele czasu zajmie postaci zamiana w wodę i na powrót.

Zamiana w wodę ma również swoje minusy. Jak np. bycie wodą. Oznacza to, że techniki generujące spore temperatury jak Katon czy Shakuton są w stanie wypalić wodę i tym samym zadać ogromne obrażenia ciału, które nie ma jak się zregenerować. Podobnie trafienie elektrycznością z Rantonu czy Raitonu sprawi, że energia ta przejdzie przez całe zmienione ciało, czy zamrożenie wody spowoduje, że ciało zostanie w tej formie, aż chakra mu się nie skończy czy się nie roztopi, doznając przy okazji odmrożeń. Konkretny zakres efektów jest oczywiście zależny od MG. On decyduje w jaki sposób tego typu obrażenia wpłyną na przemienioną postać.

Podobnie w przypadku, gdy woda się rozleje na większym obszarze. Użytkownik może je zebrać, jednak każdy kawałek wody porusza się z prędkością użytkownika, zależnie od rozmiaru. Czyli taka mała kropelka będzie wolniej się przemieszczała niż cała kałuża, dążąca do odbudowy ciała. Użytkownik ponosi wówczas standardowy koszt B na turę. Jeżeli nie jest w stanie się połączyć, otrzymuje on obrażenia zależne od decyzji MG i utraconej części wody. Może to być np. stracenie ręki w przypadku utraty dużej ilości wody, czy zwykłe zadrapanie, gdy niewielka kropelka został wylana.

Suiton: Mizu Kamikiri | Water Release: Rising Water Slicer水遁・水上切
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
Zasięg10 metrów
Wymagania---
Po złożeniu pieczęci Tygrysa oraz uderzeniu stopą w ziemię, od shinobi rozchodzi się gejzer wody mknący prosto w kierunku celu. Technika szybka i robiąca wrażenie, albowiem ciśnienie wody jest w stanie skruszyć skałę. Tym bardziej niebezpieczna w otoczeniu, gdzie potencjalne zniszczenia mogą skrzywdzić przeciwnika rykoszetem. Jeżeli ninja ma takie życzenie, może rozdzielić "wodne ostrze" na dwie części. Każde z nich staje się wtedy proporcjonalnie słabsze, ale można je wystrzelić w różnych kierunkach, bądź tym samym, acz w różnej odległości od siebie zwiększając szansę na trafienie przeciwnika. W przypadku rozdzielenia promienia, każda połówka traktowana jest jak o rangę słabszą.

Posiadając rangę A Suitonu zasięg wzrasta o 5 metrów względem bazowego.
Posiadając rangę S Suitonu zasięg wzrasta o 10 metrów względem bazowego.
Suiton: Mizu Shuriken | Water Release: Water Shuriken水遁・水手裏剣­­
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęciePies
KosztStandardowy za 3 sztuki
Zasięg---
Wymagania---
Po złożeniu pieczęci i skumulowaniu chakry natury, zostaje ona zamieniona w popularne "gwiazdki ninja" złożone w całości z wody. Tworzone są one w dłoniach użytkownika. Nie różnią się one niczym w porównaniu z metalowymi egzemplarzami dostępnymi w sklepie. Broń utrzymuje swój kształt tak długo, jak znajduje się w dłoniach twórcy oraz do około kilku sekund po rzucie. Uznaje się, że czas do ich powtórnego zamienienia w wodę jest wystarczający, by dolecieć do celu i wbić się porządnie w ciało. Można je blokować za pomocą klasycznych broni jak i innych technik. Tym samym te również mogą posłużyć do sparowania ataków tak długo, jak nie są wystarczające do ich całkowitego zniszczenia - co jest prostsze ze względu na dość "niestandardowy" materiał, z jakiego są wykonane.

Posiadając Dziedzinę Suitonu na randze C ilość shurikenów wzrasta do 5.
Posiadając Dziedzinę Suitonu na randze B ilość shurikenów wzrasta do 7.
Posiadając Dziedzinę Suitonu na randze A ilość shurikenów wzrasta do 10.
Posiadając Dziedzinę Suitonu na randze S można pominąć pieczęć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Hoshigaki Yukkuri
Posty: 45
Rejestracja: 20 sty 2023, 4:09
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryba
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Południowe Lasy

Cała ta wyprawa była fajna, póki było fajnie. Jechali sobie przyjemnie wozami niczym na wycieczce szkolnej, na której Yubka nigdy nie była, biegali sobie po trakcie z Rybką na ramieniu, aż tu nagle CIACH! Wszystko zepsute. Ktoś atakuje Nilah, nad którą Yukkuri miała trzymać opiekę. Jakim prawem ktoś robił coś tak bezczelnego. Teraz Shin, gdy się o tym dowie, to nie będzie chciał jej już uczyć tych super pieczęci. Gorzej. Powie, że jej nie lubi, zbeszta ją, i wywali z grupy. Jeszcze gorzej. Powie jej, że Yubari jest super, bo jest super, i ona może zostać. I teraz najgorzej! Yubari powie, że spoko pomysł, bo są to bardzo fajni i ciekawi ludzie, którzy podróżują przez świat a Yui jest nudna jak śledź w oleju. A była przecież rekinem! Skandal! Czy ta banda wieśniaków, gdy podjęła bardzo głupią decyzję o atakowaniu jej podopiecznej, w ogóle nie brała pod uwagę jej sytuacji? Jak ona się z tym czuje? Czy to negatywnie wpłynie na jej życie? Nawet o biednej Nilah nie pomyśleli, którą nadziali na widły jak rybę na harpun.
Jakby nad tym się trochę dłużej zastanowić, tak z 6,9 sekundy, to to nie wyglądało za dobrze. Rybka nie była specjalistką od lidzkiego ciała poza swoim własnym, ale sterczące z pleców widły nie powinny tak sterczeć. Jak krewka leciała to też nie było dobrze. Po dogłębnej analizie zebranych danych można było wysnuć pewną teorię. Nilah była ranna! Tego było już za wiele. Do Yubki zaczęły dopływać emocje, których nigdy wcześniej nie doświadczała. Wpływała na nieznane wody, i nie wiedziała jak się zachowa. Pod wpływem impulsu posłała w wieśniaka potężnego wodnego rekina, jaki zgarnął go ze sobą i powalił kawałek dalej. Wodny kuzyn Yui zaczął gryźć i rozszarpywać to, co miał pod sobą. Rana za ranę. Uczciwa wymiana.
Bliźniaki zajęły się pozostałą dwójką, z czego Yukkuri niespecjalnie to zarejestrowała. Dopiero gdy dziewczyna do niej podbiegła i pogłaskała ją po główce, wróciła myślami do chwili obecnej. Spojrzała na nią wzrokiem pełnym troski.
- Tak, tak! Oczywiście. Już się za to zabieram! - odpowiedziała natychmiast. Widły sprawiały jej ból, chyba, więc trzeba było się ich pozbyć. Banalne. Jak się je wyjmie, znów będzie zdrowa jak ryba. Albo to Yubka jest zdrowa jak ryba, bo jest rybą? No nie ważne. Złapała za trzonek dwiema rękoma i spróbowała wyciągnąć narzędzie z cennego ciała Nilah. Jeśli by się zaklinowała, wspomogła by się zapierając nogą o jej plecy.
- I jak? Lepiej? Boli cię? Wszystko dobrze? - zalała by ją serią pytań zaraz po tym, jak odrzuciła by widły na bok. Do rozmowy dołączył jeszcze Ichigo jaki wrócił z powalenia drwala. Przeskakiwała to z jednego na drugiego gdy ci rozmawiali, aż w końcu zrozumiała o co chodzi.
- Co? Ale dlaczego? Nie powinniśmy... no wiecie. Ten tego ich. No bo o co tu tak właściwie chodzi? - zapytała Yubka by usłyszeć chociaż trochę wyjaśnień. Dlaczego doszło do czego doszło. No i zanim pójdą dalej z krzywdzeniem ich, musiała to wiedzieć. Nie, żeby sama teraz ciągle nie przesyłała chakry do rekina, który ciągle leżał na wieśniaku i go starał się gryźć.
Chakra:
2 695 - 300(Suiton: Suikōdan no Jutsu) = 2 395
► Pokaż Spoiler | Techniki
Suiton: Suikōdan no Jutsu | Water Release: Water Shark Bullet Technique水遁・水鮫弾の術
KlasyfikacjaSamejutsu, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieTygrys → Wół → Smok → Zając → Pies → Ptak → Baran
KosztStandardowy na turę za jedną rybę
Zasięg20 metrów
WymaganiaŹródło Wody
Poprzez złożenie pieczęci i uwolnieniu chakry Suitonu, Hoshigaki potrafią stworzyć z otaczającej ich wody rybi pocisk. Sam konstrukt ma do 3 metrów długości, nad którym użytkownik sprawuje pełną kontrolę. Może nim atakować swoich wrogów - czy to obuchowo, płetwami lub tułowiem, lub ostrymi zębami, których ugryzienie grozi poważnymi ranami szarpanymi. Technika może poruszać się w wodzie lub wyskoczyć z niej, jak inne, podobne wodne pociski (w tym przypadku na około 10 metrów). Ataki tą techniką stają się jeszcze silniejsze, gdy ryba może przemieszczać się przez wodę. Wtedy pociski nabierają na szybkości, przez co bez dobrej defensywy albo umiejętności pływania, ich uniknięcie jest bardzo trudne. Gdy ryba opuści zasięg, rozpada się, pozostawiając po sobie tylko kałużę wody. Poza tym, niektórzy Hoshigaki używają tej techniki jako metody transportu. Poruszają się wtedy prędkością techniki. Niestety, gdy technika wyląduje na lądzie, jej mobilność jest ograniczona, ograniczając się tylko do wierzgania się... jak to ryba.

Posiadając Samejutsu na Randze S liczba pieczęci zmniejsza się do 5.
Posiadając Specjalizację w Samejutsu użytkownik nie potrzebuje już źródła wody.
Posiadając Sennina w Samejutsu w momencie wydostania się na brzeg, pocisk zyskuje możliwość "pływania" po lądzie. Nie ogranicza to jego mobilności i jest traktowany, jakby nie opuścił wodnego środowiska.
► Pokaż Spoiler | Atuty
Samejustu | Ninjutsu | To lazy | to pick nowSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Uwaga! Nie ma czegoś takiego jak specjalizacja w konkretnych stylach walki. Zamiast tego istnieje specjalizacja dla Taijutsu, Bukijutsu, Taijutsu Wspieranego Chakrą oraz Bukijutsu Wspieranego Chakrą. Postaci ze specjalizacją w jednej z tych "dziedzin" są traktowane tak, jakby posiadały specjalizację do każdego stylu walki, który się w nim zawiera. Oznacza to, że posiadając np. Specjalizację w Taijutsu, postać zyskuje bonusy ze Specjalizacji do każdego stylu Taijutsu nie wspieranego chakrą, jak np. Itamiken, Karate Shōtōkan czy Migatte no Gokui. Analogicznie w innych "dziedzinach" stylów walki. Wyjątkiem są specjalne Style Walki, które posiadają techniki, jak np. Hachimon czy Kujaku Myōhō.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Yumishi
Posty: 137
Rejestracja: 26 paź 2021, 0:16
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Nie tylko Azuya była przejęta stanem Setsuny, Yumishi również, choć w jego przypadku dochodziło jeszcze do tego poczucie sporego dyskomfortu, nie wiedząc jak powinien się zachować wobec obcej kobiety, która na niego opadła i była tak blisko. Powiedzmy sobie szczerze, Sabatayi było bardzo daleko do casanovy, biorąc pod uwagę fakt, że od najmłodszych lat wiedział, że raczej nie przyjdzie mu wybrać sobie żony, więc nie pakował się żadne związki, nie flirtował z koleżankami z Akademii. Gdy już ożenił się z Hachiko, to pozostawał jej wierny, pomimo faktu, że między nimi romantycznej miłości nigdy nie było. Szanowali się nawzajem, byli wręcz dobrymi przyjaciółmi. Miał nadzieję, że wraz z czasem te głębsze uczucie przyjdzie samo z siebie, aczkolwiek nie było mu to dane… stare czasy. Nie zmieniało to jednak faktu, że Yumishi nie miał zbyt wiele obycia z kobietami. A zwłaszcza z takimi, które krwawią oczy i nos.
Wybacz, ale nie wygląda... – odparł półszeptem, nie wiedząc, co innego mógł powiedzieć na słowa Setsuny. Pytanie, czy ta w ogóle mu na to odpowie, biorąc pod uwagę co się miało stać w ciągu najbliższych ułamków sekund.
Prawdę powiedziawszy to Yumishi chciał bardzo zapytać, co było niedobrze, o co jej chodziło. Nawet uchylił usta z zamiarem wypowiedzenia z siebie tych kilku słów, jednakże nim zdążył to je z siebie wydusić, mógł zobaczyć jak różowowłosa rzuca się w kierunku Azuyi, by złapać strzałę kilka centymetrów przed ciałem dziewczynki. Zaraz potem usłyszał – dosyć znajomy, jak na łucznika przystało – świst powietrza, by następnie zobaczyć strzały, które przebiły dziewczynę, a także i kolejne, które zaczęły lecieć w ich stronę.
Naprawdę miał wiele pytań obecnie w swojej głowie, ale na razie ich nie zdawał, zamierzając jednak działać. Rzucił się na ziemię, chcąc przy tym wziąć Azu jak najbliżej siebie, gotowy nawet ją przysłonić swoim ciałem, nie chcąc by dziewczynce coś się stało. Zaraz potem Setsuna zaczęła coś mówić o łuczniku i szermierzu… ale skąd ona mogłaby o tym wiedzieć?
Jak…? – wysapał jedynie z siebie, w sumie nie wiedząc czy pyta jakim cudem są ostrzeliwani z kilometra (Yumi trochę na łucznictwie się znał i mógł jedynie próbować się zastanawiać czym ten człowiek do nich strzela), czy też skąd Setsuna w ogóle miała takie informacje. Nie było to w sumie w chwili obecnej ważne.
Tyle by było z udawania, że nie jest się ninja.
Yumishi odpalił Tsūjitegana w wizji na daleko, chcąc potwierdzić słowa Setsuny w kwestii ich przeciwnika. Jeśli miałby na to czas, to z czas to z chęcią by sobie posłuchał o tym, co mieli do powiedzenia. Kolejny krok? Wykorzystanie klanowej mgły. Skoro ci strzelali do nich z kilometra, to oznaczało, że byli albo bardzo dobrze ustawieni, albo mieli jakieś dojutsu – na przykład Byakugana – które pozwalało im widzieć na takie odległości. Złożył więc pieczęć konfrontacji. Chciał nie tylko otoczyć wóz mgłą, ale także wokoło, korzystając z pełnego zasięgu techniki, tak żeby zamachowcy nie byli w stanie dokładnie określić, gdzie właśnie się znajdowali z nadzieją, że to w jakiś sposób ich zabezpieczy.
Spokojnie, wszystko będzie dobrze – szepnął do Azuyi, widząc, że ta zdecydowanie się tym przejęła. Nie dziwił się jej wcale, jakby nie patrzeć zrobiło się… mocno niebezpiecznie.
Tutaj pojawiła się zagadka, co dalej zrobić z tym fantem – oddalanie się od reszty mogło zdecydowanie nie być dobrym pomysłem, zwłaszcza na taką odległość. Wciąż leżąc na deskach wozu, zerknął w stronę Setsuny, chcąc oszacować jej siły witalne, jak bardzo postrzelenie jej zaszkodziło i czy życie dziewczyny było w niebezpieczeństwie. Znał się trochę na Iryō Ninjutsu, ale zdecydowanie daleko było mu do medycznego ninja w porównaniu do jego dobrego kuzyna Tamury, który zapewne byłby w stanie zdziałać znacznie więcej niż on.
Gdyby stan Setsuny na chwilę obecną był względnie stabilny i nie zagrażał jej życiu, to kazałby po prostu leżeć, nie ruszać się i pod żadnym pozorem nie wyciągać tych strzał z ciała. Jakby nie patrzeć, takowe teraz tamowały krwawienie, które po ich wyciągnięciu raczej powinno się pojawić. Gdyby jednak trzeba było, to skupiłby się na ranie wyglądającej na poważniejszą, obstawiałby tą w żebrach. Starając się być jak najniżej i zachowując jak największą uwagę – by jeszcze bardziej dziewczynie nie zaszkodzić – jak najbardziej sprawnym ruchem wyciągnął by strzałę z jej ciała, dając Setsunie sekundę na przygotowanie się, by następnie złożyć pieczęcie i zacząć leczenie dziewczyny na najwyższym, możliwym dla siebie poziomie, chcąc ją chociażby ustabilizować.
Ogólnie istniała bardzo duża szansa, że zamachowcy będą próbować podejść do nich bliżej, skoro był też szermierz, prawda? Yumishi starał się na bieżąco obserwować sytuację i dawać na bieżąco ludziom informacje, co widzi i co się dzieje. W momencie, gdyby się zbliżali na odległość, z których mógłby do nich strzelić, chwilę wcześniej chwyciłby za swój łuk i strzałę, mówiąc, że tym się zajmie.
Plan? Cóż, dosyć prosty. Szybkie zeskoczenie z wozu, by następnie pobiec lekko w bok, tak żeby nie stać jak przysłowiowy słup i kaczka do ustrzelenia, biorąc pod uwagę fakt, że mimo wszystko jego mgła mogła nie do końca działać, jakby sobie tego życzył. Potem zaś zamierzał wycelować najpierw w szermierza – najlepiej w jego klatkę piersiową - korzystając z pełni siły i potencjału stylu, którym się posługiwał. Gdyby miał taką możliwość, to tuż przed strzałem się nawet i by zatrzymał, by strzał był jeszcze silniejszy. W razie chybienia, zmieniłby szybko pozycję, najlepiej odskakując nieco do tyłu i ponownie by strzelił w szermierza. Gdyby zaś trafił - wtedy jego celem był łucznik.
Był w razie czego gotowy na potencjalne uniki, najlepiej takie, by nabrać odległości, nie chcąc walczyć zbytnio w zwarciu. W razie potrzeby skumulowałby nawet chakrę w stopach, tak by odskoczyć na bezpieczną odległość, która pozwoliłaby na oddanie kolejnego strzału.
Strzały43
► Pokaż Spoiler | Tsūjitegan
Tsūjitegan | Through Eye通じて眼
Niezwykłe oczy klanu z Kirigakure no Sato. Włączone barwią tęczówkę na szkarłatny kolor nadając im delikatną poświatę. Zasięg zdolności i jej możliwości zwiększają się wraz z jej lepszym opanowaniem. Możliwość widzenia na długie dystanse czy wgląd w czyjeś siły fizyczne stanowią jedynie niewielką część możliwości Tsūjitegana. Sam wygląd oczu nie zmienia się wraz z lepszym opanowaniem zdolności, pozostając tak samo czerwone we wszystkich innych stadiach rozwoju.
Zasięg i koszta
Tsūjitegan posiada zasięgi dla dwóch trybów: widzenia przestrzennego oraz sferycznego. Przyjmuje się, że zasięg wzroku w dal jest większy niż podczas patrzenia wokół siebie. Jest on również krótszy niż zasięg Byakugana, przez który zdolności klanu Sabataya bywają uznawane za "gorsze", jednak przewyższają w tej materii Białe Oko podczas widzenia sferycznego, mając lepsze rozeznanie w otaczającym ich najbliższym terenie. Wraz z rozwojem dziedziny zmniejszają się także koszty jego utrzymania.
Ranga dziedzinyWidzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
E504---350
D50040E250
C1 00080D150
B1 500120C100
A2 000160B50
S2 500200A20
Zdolności
Już na wstępnych etapach Dōjutsu pozwala patrzeć przez przeszkody czy postrzegać siły - zarówno chakry jak i te fizyczne - swojego celu. Wizja dotycząca tych dwóch jest jednak niekompletna, dając wgląd w obecne zasoby energii przeciwnika czy pozwalając na szacowanie jego ogólnego stanu. Sam zasięg też nie zwala z nóg, zwiększając się wraz z biegłością w danej dziedzinie. Dość specyficzną zdolnością, wartej wspomnienia, jest również zdolność kontroli mgły w bardzo precyzyjny sposób, tworząc ją tak gęstą, że nawet Białe Oko nie jest w stanie przedrzeć się przez nią. Jest to główny powód, dla którego Tsūjitegan jest znany również jako "naturalny wróg Byakugana".
  • Widzenie przez przeszkody - wzrok Sabataya jest w stanie prześwietlać obiekty, pokonując w ten sposób wszelakie przeszkody stojące na linii wzroku. Z łatwością pokonuje grube mury jak i "bariery" tak nieznaczące jak ściany pudełka czy warstwy ubrań. Wizja zawsze jest w kolorze.
  • Wizja stereoskopowa i sferyczna - Tsūjitegan posiada dwa tryby postrzegania świata: klasyczny, pozwalający sięgać wzrokiem w dal na kilkaset metrów w przód, jak i wizja sferyczna, która to jest pozbawiona słabych punktów. Widzenie przestrzenne zawsze jest uznawane jako domyślny tryb, w jakim włączona zostaje zdolność.
  • Postrzeganie chakry i sił fizyczne - widoczne jako kolejno niebieski i zielony płomień. Są widoczne zawsze, nawet pomimo wszelakich ciemności wokół. Możliwe jest szacowanie czyjejś chakry czy dostrzeżenie zaburzeń wywołanych przez Genjutsu, zaś wgląd w siły fizyczne pozwala na dokładne ocenienie stanu celu. Postrzeganie tej drugiej energii jest bardziej wykształcone niż samo postrzeganie chakry.
    • Przewidywanie ruchów - możliwość obserwowania sił fizycznych pozwala na przewidywanie ruchów przeciwnika tak długo, jak nie przeczą one logice. Dopóki ranga dziedziny używanego stylu walki jest mniejsza od dziedziny Tsūjitegana, ten jest w stanie dostarczyć na czas odpowiednie informacje.
    • Rozpoznawanie klonów - wgląd w chakre istot żywych pozwala na rozpoznawanie klonów dopóki nie są to bardzo zaawansowane klony jak Kage Bunshin czy Bunretsu no Jutsu. Domyślnie każdy klon, który nie ma wpisane, że może oszukać Byakugan itp. jest rozpoznawany przez te oczy
Posiadając Specjalizację w technikach Tsūjitegana, ninja zyskuje zdolność słyszenia "na odległość" dźwięków z miejsc, w które sięga wzrok shinobi, a po osiągnięciu rangi S w dziedzinie możliwe staje się przewidywanie ruchów stylów walki dziedziny rangi S.
Sposób zdobycia
Zdolność budząca się sama z siebie u osób, które odziedziczyły ją w genach. Najczęściej objawia się już w młodym wieku, pojawiając się niczym mleczaki i aktywując się samoistnie. Czasami mają w tym udział emocje, jednak żadne traumy czy ciężkie przeżycia nie są konieczne do obudzenia w sobie Tsūjitegana.
► Pokaż Spoiler | techniki
Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique掌仙術­
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran → Zając → Małpa → Pies → Wąż → Wół → Baran
KosztRóżny na turę
ZasięgDotykowy
WymaganiaKontrola Chakry 7
DodatkoweWykupienie techniki kosztuje 10 PT
Najbardziej podstawowa, a zarazem użyteczna technika medyczna. Za jej pomocą można oczywiście leczyć rany zarówno swoje, jak i innych. Jednak jej cechą charakterystyczną jest to, że technika jest tym efektywniejsza im zdolności używającego ją Iryōnina są większe. Mimo więc sklasyfikowania jako technika C, jej siła może się wahać pomiędzy D aż do S.
  • D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie drobnych zadrapań i skaleczeń.
  • C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie lekkich ran.
  • B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Technika umożliwia leczenie zwykłych ran oraz umożliwia zatamowanie krwawienia. Wymagania: Iryō Ninjutsu B.
  • A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Po złożeniu pieczęci należy koncentrować chakrę przez czas równy złożeniu jednej pieczęci. Czas ten może być zredukowany przez odpowiednie atuty, wówczas czas składania pieczęci i koncentracji liczony jest jako wspólny. Technika umożliwia leczenie poważniejszych ran, a także można próbować ustabilizować uszkodzone narządy wewnętrzne. Nie zostaną one uleczone, jednak przy pomocy tej techniki można kupić sobie dość czasu na uzyskanie wsparcia. Wymagania: Iryō Ninjutsu A i Kontrola Chakry 8.
  • S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S od rany. W przypadku leczenia dłużej niż 1 turę, jest to też koszt na turę. Po złożeniu pieczęci należy koncentrować chakrę przez czas równy złożeniu ośmiu pieczęci. Czas ten może być zredukowany przez odpowiednie atuty, wówczas czas składania pieczęci i koncentracji liczony jest jako wspólny. Technika umożliwia leczenie ran krytycznych, a także możliwym jest zatamowanie krwawienia wewnętrznego czy częściową regenerację organów wewnętrznych. Nie zregeneruje jednak ubytku krwi czy w pełni nie odbuduje zniszczonego narządu. Może jednak dać nam dość czasu, na ustabilizowanie rannego i dostarczenie go do miejsca, gdzie otrzyma bardziej specjalistyczną pomoc. Wymagania: Iryō Ninjutsu S i Kontrola Chakry 9.
Warto mieć na uwadze, że sam proces leczenia nie jest prosty i wymaga skupienia i koncentracji. Nie można więc techniki wykonać w biegu. Leczenie samego siebie wymaga odrobinę mniejszej koncentracji, jednak wciąż jest bardzo zajmującą rzeczą.

Posiadając Sennina w Iryō Ninjutsu technikę można wykonać na dystans do 5 metrów od użytkownika. Koszt jest wówczas podwójny.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Tsūjitegan: Kirigakure no Jutsu | Through Eye: Hiding in Mist Technique通じて眼霧隠れの術
KlasyfikacjaTsūjitegan, Suiton, Transformacja Natury
PieczęcieWół → Wąż → Baran
KosztPodwójny na turę
Zasięgdo 100m
WymaganiaZnajomość Kirigakure no Jutsu
Specjalna mgła wytwarzana przez członków klanu Sabataya. Zachowuje ona większość właściwości zwykłego Kirigakure no Jutsu. Zasłania całe pole walki ograniczając widoczność wszystkim w zasięgu. Można ją rozwiać dostatecznie silną techniką Uwolnienia Wiatru. Sama w sobie posiada dość unikalne cechy. Pierwszą z nich jest możliwość kontroli jej kształtu. Może ona otoczyć tylko wybrane osoby, czy rozpierzchnąć się po polu walki wedle woli rzucającego. Drugą zaś jest zdolność maskowania chakry. Zarówno przeniknięcie przez nią Byakuganem czy zdolnościami sensorycznymi jest trudne, jeśli nie niemożliwe. Każda ranga dziedziny klanowej blokuje zdolności sensoryczne oraz Dōjutsu rozwinięte na tę samą rangę. Oznacza to tyle, że mgła osoby z rozwiniętym Tsūjiteganem na B zablokuje zdolności Białego Oka rozwiniętego na poziomie maksymalnie B. W przypadku sensora - należy wziąć poziom Kontroli Chakry, podzielić go na pół, a następnie przyrównać do poziomu dziedziny klanowej. Do użycia techniki należy mieć w pobliżu źródło wody (chociażby wielkości butelki), bądź znajdować się na terenie o dużej wilgotności powietrza. Wielkość mgły jest zależna od ilości wody, jaką ninja ma pod ręką.
Posiadając rangę B dziedziny klanowej wystarczy sama Pieczęć Konfrontacji.
Posiadając rangę A dziedziny klanowej źródło wody nie jest potrzebne.
Habatobi | Long Jump幅跳び­­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieBaran
KosztStandardowy za 2 metry
ZasięgRóżny, maksymalnie 10 metrów
WymaganiaKi Nobori no Shugyō
Jedna z najbardziej podstawowych zdolności ninja, bazująca na technice chodzenia po drzewach. Podobnie jak we wspomnianej technice, shinobi skupia chakrę w podeszwach swoich stóp. W tym przypadku jednak, używa zdecydowanie większej ilości chakry aby efektywnie wybić się od podłoża na jakim stoimy. W ten sposób jesteśmy w stanie wyskokiem przebyć dystans maksymalnie 10 metrów, a samo tempo takie “lotu” jest bliskie biegu samego shinobi wykonującego technikę. Dalej jednak uszkadzamy podłoże od jakiego to się wybijamy.

Posiadając technikę Suimen Hokō no Gyō jesteśmy w stanie w ten sposób wybijać się od wody po jakiej chodzimy.
Posiadając rangę C w Ninjutsu jesteśmy w stanie wybijać się bez uszkadzania podłoża na jakim stoimy, choć jeżeli ktoś chce, dalej może to robić.
Posiadając rangę B w Ninjutsu jesteśmy w stanie pominąć składanie pieczęci.
Posiadając rangę A w Ninjutsu jesteśmy w stanie wyskoczyć na maksymalnie 20 metrów.
Posiadając Specjalizację oraz Sennina w Ninjutsu jesteśmy w stanie odbijać się nawet od powietrza. Pod stopą shinobi tworzy się wtedy niewielka, okrągła platforma od której to następnie się odbijamy. Koszt takiego odbicia to Połowiczny B za 2 metry.
Sen Yumi no Kamae | War Bow Stance戦弓の構え
KlasyfikacjaKyūjutsu, Styl walki
WymaganiaŁuk o dystansie min. 150 metrów, Refleks 6
Nie każdy łucznik skupia się na szybkości i ilości wypuszczonych strzał. Są również tacy, którzy skupiają się bardziej na celnym strzale wykonanym z dużej odległości lub trafieniu w konkretny punkt na ciele oponenta. Użytkownicy tego stylu skupiają się głównie na wykorzystywaniu łuków o dużych zasięgach, między innymi długich lub specjalnych, bojowych, które jeszcze lepiej przekładają włożoną siłę w moc wystrzelonej strzały.

Cechy stylu:
  • Styl przywiązuje większą wagę do trafiania w konkretny punkt, niż szybkostrzelności.
  • Tym co odróżnia go od styli preferowanych przez łuczników "szybkich" i tych, którzy nie preferują konkretnej metody wystrzału, jest wykorzystanie naciągu cięciwy do granic możliwości, dlatego szybkostrzelność tego rodzaju łucznika nie może konkurować ze stylem szybkim.
  • Siła i szybkość wystrzelonego pocisku góruje nad Sokudo No Ko ze względu na wykorzystanie możliwości naciągnięcia cięciwy do granic możliwości. Drugim powodem jest różnica w rodzaju wykorzystywanego łuku.
  • Nigdy nie osiąga pełnej sprawności w czasie jazdy konnej.
  • Wykonywanie celnego ostrzału na większym zasięgu niż standardowy maksymalny dla danego łuku, również należy do domeny tego stylu.
  • Od wyższych rang zwiększają się możliwości wykonywania celnych strzałów w trudnych warunkach bojowych.
Ranga B w Sen Yumi no Kamae pozwala na strzelanie w biegu bez utraty sprawności.
Ranga S w Sen Yumi no Kamae wraz ze Specjalizacją w tym stylu walki pozwala na osiągnięcie pełnej sprawności w strzelaniu podczas skomplikowanych ruchów, bądź akrobacji, jak choćby w locie, bez wpływu na jakość celności.
Obrazek

TSŪJITEGAN
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200S20
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Południowe Lasy

YuYuYu Bizzare Adventure Part I: End World Pilgrims - Chapter I: Friendship, again?
WydarzenieFabuła C
UczestnikYubari + Yukkuri + Yumishi
Post20/?
Yubari, Lathia oraz Shin to zdecydowanie był nietypowy zespół którego nikt - a szczególnie ostatnia dwójka - się nie spodziewał. Nie mniej panienka z klanu Hozuki zdecydowanie dobrze znosiła podróż w towarzystwie osoby której zaczęła się poniekąd bać? Nawet gdyby nie poprzednie i aktualne wydarzenia, można by to nazwać całkiem miłym spacerkiem na łonie natury! Prawie jak w domu gdy spacerowała wyprowadzić krowy na spacer. Słysząc uwagę dziewczyny Shin podrapał się po poliku a Lathia wzruszyła ramionami.-Na wozach jest was więcej. Poza tym jest tam Nene, a z nas wszystkich jest zapewne najsilniejsza-Stwierdziła Lathia, próbując uspokoić Yubari i zapewnić ją że na wozie będzie bezpiecznie. Zapewne bezpieczniej, niż było tutaj. Wodna dziewczynka była już jednak całkiem pewna swojej decyzji! Kiedy nadszedł moment podjęcia ostatecznej decyzji, Yubari nie wachała się ani chwili. Zarówno Shin i Lathia spojrzeli jednak po sobie jak by nie do końca rozumiejąc wypowiedź dziewczyny, w końcu jednak Lathia klepnęła Yubari w bark.-Czymkolwiek są Ruki, dodatkowa para zdecydowanie się przyda bo żadnej nie ma. Chyba że chodziło ci o rogi?-Zapytała niepewnie, na co Shin uderzył pięścią o dłoń.
-Ręce! Jej chodziło o ręce!-Głupie przejęzyczenie. Które jednak miało rację? A może żadne i to jednak się rozchodziło o coś totalnie wiejskiego? A może któreś rację miało ale to nie było przejęzyczenie a zwyczajnie gwara? Czy Yubari im to wyjaśni, czy może spali się ze wstydu jak niektórzy ludzie gdy ogarną jaką gafę strzelili? W każdym razie - ruszyli.
Chwilę później oczom Yubari ukazała się wioska, wioska jak wioska, kilka domów, pola przy których pracowali chłopi wraz z całymi rodzinami a nawet kobyły! Które pasły się wesoło wśród traw na łączkach. Jedyna drogą prowadząca do wioski miała ładny znak drogowy wskazujący na "Wioskę Katawaragiri". Pod znakiem stała zaś kapliczka pod którą ktoś ułożył dary. Lathia podeszła do kapliczki i zniszczyła ją solidnym kopnięciem.
-Może być gorzej niż przypuszczaliśmy...-Powiedział smutno Shin i spojrzał na Yubari.-Wiem że pewne akcje mogą ci się wydawać przynajmniej szalone, bluźniercze, ale poczekaj z wyrobieniem sobie oceny do samego końca. Jeśli się nie mylimy - zrozumiesz-Powiedział cicho i z jakby wstydem? Widać że niszczenie kapliczki i to co zapewne chcieli teraz zrobić mu ciążyło.-Słabo wyszło że zostaliście w to wplątani-Dodał ciszej ale tak by dobiegło to do uszu Yubari. Może to było powodem jego dość smutnawego nastawienia? W każdym razie dalej na dróżce, zaczynał się płotek od pierwszego poletka. Na płotku siedział jakiś mężczyzna czytający książkę, a za nim grupka dzieci z matką i ojcem ścinali zboże za pomocą sierpów.
-Shin-Powiedziała Lathia, zerkając na niego na chwilę, na co ten skinął jej głową. Kiedy zbliżyli się do mężczyzny, Shin odsunął Yubari od siebie na długość ramienia a Lathia ruszyła biegiem w kierunku najbliższego domu. Mężczyzna uniósł głowę znad książki.
-A, a, a...-Pokręcił głową, zamykając książkę i próbując wstać, ale wtedy Shin wykonał obrót na nodze i kopnął mężczyznę w pierś, ten jednak złapał go za stopę i oboje... zniknęli w kłębach białego dymu, pozostawiając Hozuki samą sobie w tym miejscu. Nie dane było jej jednak zaznać spokoju, gdy nagle jabliższy z domków rozpadł się od wewnątrz, zupełnie jak by coś w środku eksplodowało. Yubari mimo odległości dostrzegła Lathię która okładała kogoś bardzo dużymi, szarymi pięściami. Do Yubari podeszła trójka dzieciaków pracująca wcześniej w polu. Dwóch chłopców w wieku zapewne 14-15 lat i około 10 letnia dziewczynka która płakała. Ich rodzice biegli w stronę wioski.
-D-dlaczego to robicie.-Załkała dziewczynka.
-Jesteście bandytami?-Powiedział jeden chłopców. Cała trójeczka przechodziła przez płot by podejść do Yubari, niczym ciekawskie wrony do świecidełka.
Krzywdzić towarzyszy nie wolno, to była złota zasada każdej przygody i Yukkuri chociaż jeszcze w pełni sytuacji nie rozumiała, uznała że wpierw trzeba ochronić stado - potem można zadawać pytania. I jak na dzikiego rekinka przystało tak szybko przeszła do akcji powalając strażnika a potem nawet dzięki wprawnemu nie dokońca medycznemu oku, wyrwała z ciała Nilah widły. Gdyby Yubari była nieco bardziej medyczna, pewnie wiedziałaby że takie akcje raczej zabijają ludzi, zamiast im pomagać. Zwłaszcza na brudnych mokradłach.
-Boli?-Nilah przekrzywiła głowę, jak by nie rozumiała o co chodzi Yukkuri i nie rozumiała do końca tego konceptu.-Ah, ból. Tak, nie boli.-Poklepała się po ranie i nawet się nie skrzywiła, mimo że przyśpieszyło to ubytek krwi w jej ciele. Ichigo przyłożył palce do podbródka patrząc na Nilah przez chwilę, po czym spojrzał na Yukkuri i wskazał palcem siostrę.
-Czy od tego się umiera? To śmiertelna i groźna rana?-Zapytał rekinka, szukając w nowej koleżance potwierdzenia, dla tej teorii. Ostatecznie też kiwnął głową.-Skoro tak mówisz, to tak zróbmy. Ale jeśli nie anulujesz techniki to tamten się utopi wiesz?-Wskazał kciukiem na mężczyznę którego gryzł jej rekin. I chociaż sama ze swojej pozycji nie widziała, to najwidoczniej mężczyzna ten z jakiegoś powodu się topił - i to raczej nie w jej rybce, bo ta go po twarzy nie gryzła.-Wracajmy więc, dobrze by było żeby zabezpieczyć Nilah.-Stwierdził i spojrzał w kierunku z którego przybyli.-Poza tym martwię się o resztę-Ichigo wyglądał na nieco przejętego. Ostatecznie Yukkuri nie dostała odpowiedzi na swoje pytanie. Ale również bliźniaki na nią czekały, pozwalajac jej deaktywować spokojnie techniczkę - lub nie, no i zapewne mogła chcieć tu coś jeszcze zrobić? Albo coś? Nie poganiali jej w każdym razie, jedynie przekazując życzenie rychłego powrotu.
Słysząc komentarz Yumishiego, dotyczący swojego stanu zdrowia, Setsuna zachichotała cicho i delikatnie, jak by sprawiało jej to nieco bólu, spojrzała jednak na niego ciepło i z wdzięcznością. Ciężko było jednak ciągnąć temat, biorąc pod uwagę że jak przewidywał Yumishi dziewczyna mu nie odpowiedziała, a co gorsza sytuacja dość szybko eskalowała. Eskalowała do tego stopnia że Yumishi musiał porzucić udawanie cywila i odpalić swoje oczy w wizji w dal, by przyjrzeć się przeciwnikom. Gdy oczy patrzyły i słuchały, ręce nie były bierne i wytworzyły mgłę. Yumishi oczywiście dojrzał przeciwników. Było ich dwóch. Mężczyźni, przypominali... zwykłych rolników? Z tym że jeden z nich dzierżył bardzo długą katanę a drugi z nich łuk, jakiego Yumishi jeszcze nie widział. Wykonany z rogów jakiegoś zwierzęcia - może wołu? Oboje posiadali trochę chakry, raczej nie wiele, nie wydawali się Yumishiemu wielkim zagrożeniem i chyba nie mieli jej więcej od niego. Gorzej było jednak z ich energią życiową. Ta, chodź powinna być zielona, poznaczona była czarnymi i czerwonymi nićmi które wiły się chaotycznie w zielonym płomieniu. Szybkie spojrzenie na Azu i resztę, mógł zaskoczyć, zszokować a może i nawet zmrozić krew w żyłach Yumishiego nawet bardziej niż to co zobaczył przy tamtej dwójce. Azuya, również posiadała czarne i czerwone plamy w swojej energii życiowej! Było ich zdecydowanie mniej niż u tamtej dwójki ale były, ledwo widoczne, niewielkie, delikatnie się wijące. A pozostałe osoby z którymi był na wozie? Chakra Setsuny była nieco mniejsza niż Yumishiego, chakra Fushiego natomiast zdecydowanie mniejsza, bardziej na poziomie dwójki przeciwników. Chakra Fujiego natomiast była ogromna. Ponad dwukrotnie większa niż chakra Yumishiego. Największym jednak zaskoczeniem mogły być energie życiowe jego towarzyszy. Energia życiowa Setsuny była czystym chaosem. Raz jasna, raz ciemniejsza, raz przygasała jak by Setsuna umierała a raz eksplodowała życiem rozrastając się na całe jej ciało, nieustannie zaś płomień życia Setsuny wił się w jej ciele niczym żywy organizm. Nie było w niej jednak czarnych czy czerwonych pasemek, które współdzielili ich przeciwnicy i Azu. Najbardziej zaskakujący mogli być jednak Fushi i Fuji - ci dwaj, nie posiadali energii życiowej wcale. W każdym razie, z tego powodu ciężko było oszacować czy Setsuna potrzebowała jego pomocy, czy nie? Patrząc na rany wyglądało to poważnie, ale nie na tyle by dziewczyna umarła w ciągu kilku minut. Płacz Azu zaś nie pomagał w skupieniu się.
-Schowali się-Stwierdził przeciwnik z łukiem, opuszczając broń.
-Co robimy? Mogę tam podejść a możesz po prostu skasować cały powóz-Odpowiedział mu szermierz. Łucznik jednak przecząco pokręcił głową i spojrzał na trzymany łuk.
-Użycie trójki jest zbyt obciążające, a z tego co mówił Wielebny, błąd może kosztować nas niepowodzenie. Poza tym, nasza pani byłaby niepocieszona, jeśli jej córka by umarła.. Szermierz słuchał uważnie łucznika poczym pokiwał głową.
-Więc szybka akcja, zgarniam naczynie, zabijam pozostałych i wracam-Odparł szermierz ruszając do przodu. Łucznik naciągnął cięciwę na przy któej pojawiła się strzała.
-Uważaj, mogą być silniejsi niż sądzimy. Skoro Wielebny wysłał tutaj nas, to znaczy że jest tu ktoś zdolny zabić nowicjuszy-Szermierz pokiwał mu dłonią na znak że rozumie.
-Yumishi-Powiedziała Setsuna, ściągając na siebie uwagę Sabatayi. Kaszlnęła krwią.-Musisz ich pokierować. Nie blokujcie.-Z jej piersi wydobył się cichy gwizd. Prawdopodobnie strzała wbiła się w płuco.-Miecza-Dodała, raczej też próbowała dać Yumishiemu znać, że nie jej leczeniem, powinien się teraz przejmować. Szermierz był od nich jakieś 300 metrów. Strzały co jakiś czas uderzały w wóz, w nieregularnych odstępach.
-Powinienem przedrzeć się przez mgłę i ostrzec resztę.-Powiedział Fuji, patrząc po reszcie zebranych.-Ale jeśli coś wiesz-Zwrócił się do Yumishiego-To dobry moment by się tym podzielić-Czas uciekał, to na pewno.
Stan postaci
Yukkuri: 2.395 chakry. Rekin 2/X postów
Yumshi: 7.550 chakry, Tsujitengan, Tsujitengan: Kirigakure no Jutsu 1/X postów
Setsuna: Strzała wbita w prawe ramię oraz w prawą parę żeber.
Nilah: Trzy szerokie rany kłute na wysokości brzucha, przechodzące na wylot przez jej tors.
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Hōzuki Yūbari
Posty: 50
Rejestracja: 19 sty 2023, 17:59
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Południowe Lasy

Nie szło nie przyznać, że słowa Lathii miały sens. Na wozie było bezpieczniej. I na wozach była osoba, która była silniejsza od nich. Tylko czy miało to teraz znaczenie? I tak by pewnie nie bardzo wiedziała, jak wrócić. A nawet, jakby wiedziała, to mogła się natknąć na zagrożenie. I definitywnie sami zbliżali się w jego stronę. Tak z wykluczeniem rogatej, która była niebezpieczeństwem sama w sobie, jednak CHYBA jednak nie chciała urwać Yūbari głowy. Chyba. Jakaś część niej nie była tego tak absolutnie pewna, no ale tak na... 75%. O. To i tak dużo, na pewno. W każdym razie, oznaczało to jednak jeszcze jedną rzecz: tutaj było mniej bezpiecznie. A to z kolei oznaczało, że może jednak przyda im się pomoc. No bo to nie może być tak, że tylko oni martwią się o nią. Yūbari, tak dla przykładu, tak nie bardzo chciała, żeby Shinowi czy Lathii się coś stało. Nawet tej ostatniej! Jakoś miała wrażenie, że nawet martwa byłaby w stanie zagrozić jej o coś pozwem. Prawo to był bardzo niewdzięczny twór, bardzo niesprzyjający Hōzuki. Została jeszcze kwestia słów chodzącego akwarium, jakie nie zostały do końca zrozumiane. Słysząc białowłosą, ta otworzyła nieco szerzej oczy już wiedząc, że nie do końca się dogadały. Zanim jednak zdążyła znaleźć synonim na "ruki", z pomocą przyszedł Shin.
- Dokładnie!
Stwierdziła pstrykając przy tym palcami i wskazując na Uzumakiego. Bingo! I od razu oszczędził jej pracy z wyjaśnieniami. Taki to dobry kolega z niego! W zasadzie, to nie bardzo była pewna, czy są kolegami. Póki co to bardziej towarzysze podróży. Ale później? Kto wie! Może zostaną całą, ogromną gromadką przyjaciółmi? Dobrze mieć przyjaciół. To część podróży. Część przygody!

Dotarli do wioski. Yūbari znała się na wioskach. Widziała w swoim życiu co najmniej kilka i ta wyglądała dość standardowo. Niestandardowe zaś było zachowanie ich towarzyszy. Generalnie w pierwszej chwili wyglądało to tak, że spanikowani zeskoczyli z jadącego wozu tylko po to, by wbiec do jakiejś losowej wioski, która nie była jakoś bardzo im po drodze i zniszczyć kapliczkę. To... Było dziwne. I dzikie. I nie miało sensu.
- Oh...
Rzuciła zaskoczona, patrząc to na kapliczkę, to na Lathię i Shina. Miała już nawet mówić, że tak się CHYBA nie robi, ale koniec końców skończyło się na tym, że Shin ją uprzedził ze swoją całkiem enigmatyczną i nieco zasmutkowaną mową. Więc to nie jest to, na co wygląda. I w coś ich wplątali. I zniszczyli kapliczkę. Kapliczka oznaczała religię. A skoro byli nią aż tak zaaferowani, podobnie jak mieszkańcami...
- Czy to jest jakiś kult?
Bo to absolutnie wyglądało na kult. W sumie, to nie wyglądało, bo wyglądało jak standardowa wioska, ale brzmiało. Yūbari słyszała o kultach. Niektóre były niegroźne, a niektóre niebezpieczne. Raczej coś, w co chyba nie chciała się wmieszać, ale chyba się wmieszała jako część swojej epickiej przygody. No, można i tak. Zwyczajnie zamiast książki podróżniczej, wyjdzie jej przygodowa. Nie, żeby pisała książkę. Albo miała w planach.


Zrobiło się dość chaotycznie. Lathia pobiegła w swoją drogę, zostawiając ją z Shinem. Z tym, że ten Yū odsunął i po zaatakowaniu jakiegoś przypadkowego mężczyzny, też zniknął. I takim oto sposobem Yūbari została tak trochę sama w wiosce chyba-kultystów. I w sumie nie sama, co pozostawiona gdzieś z tyłu. Była to bardzo problematyczna sytuacja, a to głównie przez to, że za cholerę nie wiedziała, co dalej. Myślała, że będzie jakimś wsparciem, czy coś. Ale kogo miała wspierać? Kobyłkę na polu? Skuliła się nieco, kiedy nagle jeden z domów poszedł trochę w drzazgi, jednak szybko doszła do wniosku, że wszystko jest w porządku. Znaczy... Tak. Na pewno tak miało być. Zero stresu. Zwłaszcza widząc, że Lathia bije jakiegoś bogu winnego człowieka. A w tym wszystkim - one. Dzieci. I chociaż normalnie pewnie stanęłaby sobie z nimi przy płocie i pogadała jak sąsiad z sąsiadem, tak jak na dzieci, właśnie robili bardzo martwiącą rzecz. Zasugerowali, że chyba są bandytami, po czym ZACZĘLI IŚĆ W JEJ STRONĘ. Stronę potencjalnego niebezpieczeństwa, przed którym powinni uciekać, a tymczasem to Yū postanowiła zrobić krok czy dwa w tył. No i nadbiegający dorośli. No, niedobrze.
- W sumie, to ciężko powiedzieć. Ale może póki co załóżmy, że trochę tak?
Rzuciła myśląc, jak te dzieciaki zatrzymać. I w końcu stwierdziła, że złoży pieczęcie do Kirigakure no Jutsu. I się schowa za w miarę bezpiecznie wyglądającym obiektem, wypatrując stamtąd Lathię i Shina. Skoro miała robić za supporta, to spróbuje supportować. Ale do tego chyba dobrze byłoby zgubić aggro. Jak jej nie będą widzieć, to może ją zostawią. To był plan. Sprytny plan. Nie mniej zamierzała przemieszczać się z głową nisko i gotowa do jakiegoś uniku czy czegokolwiek. W najgorszym wypadku chwyciłaby za jedną z kam, jakie miała i próbowała blokować jakiś atak, jakiego nie dałaby rady ominąć, ale tak to raczej chciała wierzyć, że mgła jej pozwoli na jakieś lepsze spozycjonowanie w tym wszystkim.
► Pokaż Spoiler
Kirigakure no Jutsu | Hiding in Mist Technique眼霧隠れの術
KlasyfikacjaSuiton, Transformacja Natury
PieczęcieWół → Wąż → Baran
KosztStandardowy na turę
Zasięgdo 100m
Wymagania---
Technika, z której najbardziej znani byli swego czasu ninja z Kirigakure no Sato. Technika pozwala obłożyć pole walki gęstą jak mleko mgłą, którą ciężko przeniknąć wzrokiem. Samo w sobie nie ma właściwości ofensywnych i ma za zadanie głównie wyłączyć w pewnym stopniu jeden ze zmysłów przeciwnika. Wymagany jest jednak w pobliżu zbiornik wody (chociażby wielkości butelki) lub duża wilgotność powietrza w miejscu przywołania, chociaż są ninja zdolni przywołać ją nawet w warunkach skrajnie niekorzystnych. Wielkość mgły jest zależna głównie od ilości wody, jaką shinobi ma pod ręką. Wystarczająco silna technika Uwolnienia Wiatru jest w stanie rozwiać mgłę.

Posiadając rangę B w Suitonie wystarczy sama Pieczęć Konfrontacji.
Posiadając rangę A w Suitonie źródło wody nie jest potrzebne.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakura no Kuni - Kraj Kwitnącej Wiśni”