Maji Eiji
Ci chłopcy naprawdę działali mu na nerwy. I to nie było spowodowane tylko tym, że dziwnie ich splecione ja przypominały mu precla którego by zjadł- choć to pewnie też dorzuciło kilka swoich groszy. Po prostu nie chcieli słuchać, byli zbyt zaślepieni swoim uwielbieniem do tej kobiety. Kobiety, która okazała się nie tylko nie być shinobi, ale i również być tą Haną-chan. Siewcą i Kosiarzem miłości. Wkładając w sercach młodych wątpliwości i miłostki od wieków. Pradawny byt, pochodzący z krainy przed czasem. Byt, który by zmylić swoje ofiary postanowił przyjąć formę niewinnej nastolatki. To była opcja pierwsza, ta która robiła o wiele więcej sensu w umyśle chłopaka. Druga opcja o wiele bardziej fantastyczna - po prostu miała branie wśród tej dwójki. Dwójki, która wyraźnie traktowała się jak rywali. A dziewczynę - jak trofeum. Zdemaskowanie tego bytu żerującego na emocjach w tej chwili wydawało się być złą opcją. Musiał zagrać więc w jej grę. Udawać, że nie wie o jej demonicznej stronie.
— Naprawdę nie wiem, czemu jak dwie sroki chcecie swoje oczy wydłubać z powodu jakiejś laski. — Miał wrażenie że się powtarzał. — Bez urazy — Odwrócił się szybko do starożytnego potwora. — Pytał ktoś ją w ogóle o zdanie, czy chce się z którymś was umawiać? — Naprawdę jeżeli nawet jej nie zapytali o zdanie, to cała ta kłótnia wydawała się być bez sensu. Niech dziewczyna sama zdecyduje i zakończy ten cyrk. Zanim jednak odwrócił się do dziewczyny ponownie, by dać jej powiedzieć wydał żelazu jeszcze szybkie polecenie. Ten jak na zawołanie przykrył ręce chłopaka, który próbował się wyciągnąć.
— Naprawdę nie wiem, czemu jak dwie sroki chcecie swoje oczy wydłubać z powodu jakiejś laski. — Miał wrażenie że się powtarzał. — Bez urazy — Odwrócił się szybko do starożytnego potwora. — Pytał ktoś ją w ogóle o zdanie, czy chce się z którymś was umawiać? — Naprawdę jeżeli nawet jej nie zapytali o zdanie, to cała ta kłótnia wydawała się być bez sensu. Niech dziewczyna sama zdecyduje i zakończy ten cyrk. Zanim jednak odwrócił się do dziewczyny ponownie, by dać jej powiedzieć wydał żelazu jeszcze szybkie polecenie. Ten jak na zawołanie przykrył ręce chłopaka, który próbował się wyciągnąć.
Czakra9 900 -20(Satetsu no Sojo)= 9 880