• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Północne Lasy

Ciepły kraj z równie ciepłym władcą, który dał shinobim szansę, mimo wątpliwych słuchów, jakie o nich docierały z krain na wschodzie. Dawniej miał problemy z przestępczością i bandytami niszczącymi naturalne piękno kraju, jakim były kwiaty wiśni, jednak odkąd utworzono Sakuragakure, stopniowo staje się on coraz bezpieczniejszy. Aktualnie wielu jego mieszkańców współpracuje z shinobi w celu stworzenia pięknej wioski ninja. Dalej jednak możliwe jest znalezienie na jego terenach większych organizacji przestępczych, które są idealnym celem dla “łowców demonów”. Nie mniej, genin wyruszający zbyt daleko od wioski potrafi zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak nazwa zobowiązuje, tereny na jakich leży Sakura no Kuni są przeważnie równikowe pełne kwitnących wiśni z pojedynczym pasmem górskim na południu. Z tego powodu kraj ten jest jednym z najpiękniejszych podczas wiosny, kiedy to kwiaty zaczynają kwitnąć, dając magiczną atmosferę całemu Sakura no Kuni.
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 127
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Aha, spała.
Spała, bo znowu była w Baibai. I generalnie zdawała sobie sprawę że zasypiała, a jak ludzie śpią to potem cofają się do miejsc w których byli. Bo z tego były zbudowane sny - z naszych wspomnień. Tak przynajmniej czytała. Ale to było dziwne uczucie, ten cały świadomy sen. Śnić i wiedzieć że się śni. W takim śnie powinna mieć super moce. Ale raczej nie chciała ryzykować sprawdzania, w sumie to wolała się obudzić. Tylko jak się budzi ze świadomych snów? No i jej ciało było raczej mocno zmęczone więc może lepiej dać mu pospać? Ruszyła więc sobie spacerkiem, aż dotarła do scenerii której... nie rozpoznawała. Cyrk? No i ta małpa na monocyklu z talerzami. Co do? W sumie mogła taką małpę widzieć w książce. Albo sobie wyobrazić. I w taki sposób jej mózg ją wygenerował w jej śnie. Nawet całkiem zabawne? I wtedy... wtedy małpa się odezwała! I chyba była gościem specjalnym tego teatrzyku? Sen czy nie sen, publiczność wyimaginowana czy nie, pod Uzumaki od razu zmiękły kolana. Ale jak to miała występować przed ludźmi? Jak to miała wyjść przed wszystkich na scenę? Rozejrzała się spanikowana na boki, ale ostatecznie nie bardzo miała wybór prawda? Znaczy - miała, mogła uciec, ale cholera wie co jej sen zrobi wtedy. Więc chyba póki co wypadało grać tak, jak się układał sen. Przynajmniej spróbować. Tak więc wtuptała nieśmiało na scenę, ale raczej stała tak gdzieś z tyłu, w cieniu.-Dzień dobry panie małpko-Powiedziała cicho do Małpy, mieląc w dłoniach rąbek sukienki. Niech to się szybko zmieni w coś innego.
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 140
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Sytuacja definitywnie wyrwała się spod kontroli i co mógł z tym zrobić? Technicznie nic. Mógłby zrobić jakąś awanturę i zobaczyć czy mistrzyni Yasu byłaby w stanie go powstrzymać, ale dodawanie kolejnego chaosu w tym miejscu nie pomogłoby nikomu. Dodatkowo, jak bardzo w obecnej chwili nie chciał tego przyznać, to Manaka mogłaby jakoś pomóc, gdyby z Kiki było naprawdę źle, a ta już ewidentnie leciała mu przez ręce, nie próbując nawet odpowiedzieć. Haaa, problematyczne, skoro od tak poddawała się... czemukolwiek z czym właśnie się mierzyła. Yoru podniósł Kiki, gotowy podążać za Yasu, która to miała zaprowadzić robić im za przewodnika. Zerknął jeszcze w stronę Runy i Ruki, rzucając krótkie "uważajcie na siebie". Stan Kiki był niepokojący, ale Ruka też wylądowała w 'polu rażenia' czegokolwiek co Kiki postanowiła wlać w siebie, więc no.
Dalej już bez słowa ruszył za Yasu, by położyć bezpiecznie Kiki na łóżku, czy cokolwiek było w tej całej sypialni. Sam zajmując miejsce gdzie mógł bez przeszkód obserwować nierozważną istotę. Dalej się zastanawiał jak ona dożyła tego momentu, skoro pchała się we wszystko bez najmniejszego pomyślunku.
- Jak długo jesteś pod opieką Manaki? - Spytał Yasu, jeśli ta dalej była w pobliżu. - Zabawa miksturami nieznanego pochodzenia, nie brzmi jak najrozważniejsza rzecz na świecie... - Tutaj mógł nawiązywać i do mistrzyni jak i samej Kiki, ale cóż. Jeśli coś pójdzie tutaj nie tak, będą musieli zmierzyć się z konsekwencjami wszyscy... a sam samuraj mógłby zostać jedną z tych... konsekwencji.
SpecjalizacjaBushidō/Bukijutsu
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Północne Lasy

Circus & Clowns­
WydarzenieFabuła rangi D
Tury1/?
Yoru + Yasuhanami = Team Y
Rzeczy wymykały sie spod kontroli aż za bardzo. Na tyle, że faktycznie kusiło zaprowadzić chaos jeszcze większy i zobaczyć, co z niego wyniknie, jednak czy w obecnej sytuacji, Yoru było stać na takie przysłowiowe rzucenie wszystkiego i wyjechanie w Bieszczady? Tak nie do końca, to też zostało jedynie pogodzić się z losem i wziąć niesforną dziewczynę pchającą się instykntownie w niebezpieczeństwo na ręce. A dalej? Dalej to już zostało tak naprawdę zdać się na Yasuhanami, jaka to dostała dość jasne wytyczne od swojej sensei. Zdawała się jednak ciut naburmuszona, chyba dalej niezadowolona z tego, co miało miejsce i jaki szum wyniknął wokół niej, a ostatecznie i wokół Kiki. No i po części samej Ruki, jaka jednak zdawała się nie odczuwać specjalnie skutków wypadku z flakonikiem. Bez słowa wskazała Yoru przejście, gdzie wcześniej zdawało mu się widzieć ruch. Idąc dalej można było dostrzec korytarz biegnący w lewo, ciosany częściowo przez czas, a częściowo przez ludzką rękę. Prócz korytarza w lewo, były też schody idące wzdłuż ściany, a po jakich wprowadziła go Yasu - wyglądało jednak na to, że szła całkiem niepewnie. Jakby sama nie była przekonana, że to dobra droga, idąc raczej na czuja, aniżeli z pamięci. Co w sumie miało sens, bo czy gdyby znała to miejsce, to czy potrzebowałaby Ruki, by tu trafić? Nie mniej droga jak najbardziej wyglądała na właściwą, bowiem ledwo weszli na górę, a po lewej stronie szło dostrzec trzy pary drzwi, każde uchylone. Za pierwszymi widać było kilka pościelonych łóżek, zaś po strzepnięciu kurzu przez Yasi, Yoru mógł spokojnie położyć na pościeli Kiki.
- Hmm... Kilka lat? Jeszcze zanim Kurumi-chan uciekła z domu, tak sądzę... - odparła zamyślona, sama siadając na brzegu łóżka. Chyba nigdzie jej się nie śpieszyło, no i hej! Trzeba było pilnować Kiki-chan. - Nie, nie jest. Chyba. Znaczy, to zależy? Manaka-sensei zna się na rzeczy, więc na pewno w najgorszym razie coś wymyśli.
Odparła zupełnie przekonana, że tak musi być. Manaka-sensei pomoże i naprawi, co naprawić trzeba. Tak to działało. Splotła dłonie na własnych udach, patrząc przez moment to w podłogę, to na drzwi, w końcu też na Kiki oraz, finalnie, znów na Yoru, jakby nie bardzo w sumie wiedząc, co teraz? Co robić? Czym czas zająć?
- Yoru-san, jak długo właściwie znasz się z Kiki-chan?
Ot, pytanie za pytanie. Skoro i tak musieli czekać na to, aż Kiki się obudzi albo zaczną dziać się z nią dziwne (oby nie) rzeczy, to mogli zająć czas rozmową!
Runa + Ruka = Zespół R
Nie było kawy, tragedia! Co teraz? Jak ratować sytuację, kiedy Runa najwidoczniej trafiła do kawy jakiejś, ha tfu, herbaciary, a nie legitnego kawosza? Jak ratować Kiki i Ruke przed spankiem? Blondynka mogła jedynie złapać się za głowę, zupełnie nie wiedząc, co z tym całym fantem zrobić. Aż z pomocą w końcu nie przyszła Ruka. Ruka, jaka to poprosiła Runę o wsparcie, chociaż nie powiedziała dokładnie, w czym. Na pytanie blondynki, Ruka nie odpowiedziała. Głównie dlatego, że znowu ziewnęła, a gdy grzbietem jednej dłoni zasłoniła usta, kciukiem drugiej wskazała na tę samą drogę, którą obrali dosłownie chwilę temu Yoru z Yasu. Manaka nawet nie patrzyła specjalnie w ich stronę, samej siadając i pijąc herbatę. Ruka jednak pozwoliła sobie zerknąć w stronę kobiety, jakiej definitywnie nie ufała, po czym wyszła z pomieszczenia. Zamiast iść jednak na górę, po schodach idących wzdłuż ściany korytarza, ta skręciła w lewo, gdzie szła druga droga. W prawo była już jedynie ściana, a na wprost - rzeczone schody.
- Nie podoba mi się to miejsce.
Mruknęła zmęczona, idąc ciemnym korytarzem. Przez długą jego część próżno było szukać oświetlenia, to też fakt, że był prosty, pomagał się mimo wszystko nie zgubić. W końcu też pojawiły się pierwsze pochodnie, zaś mijając je Runa mogła dostrzec, jak biały do tej pory ogon Runy zdawał się szarzeć i ciemnieć, podobnie jak końcówki jej włosów. Powoli, jednak mogła śmiało stwierdzić, że to tak wcześniej nie wyglądało. Ta zatrzymała się na moment, rozejrzała, po czym spojrzała w kierunku drzwi, jakie zdawały się majaczyć w ścianie po lewej stronie. I stała. I nic nie robiła, co mogło wyglądać, jakby Runa.exe zawiesiło się na kilka dobrych sekund, aż w końcu bez większych ceregieli nacisnęła na klamkę, o ile Runa nie zrobiła tego wcześniej. A za nimi? Zupełnie ciemne pomieszczenie, nie oświetlone przez cokolwiek.
- Runa-san, mogłabyś cofnąć się po pochodnię? Chyba, że masz sama jakieś źródło światła...?
No, mogła mieć. To chyba dość klasyczny ekwipunek każdego... ninja? Chyba? W zasadzie, to Yasu z pochodnia wszędzie nie chodziła, więc chyba nie. A może po prostu Yasu była specyficzna? Zdecydowanie wprawiło to nagle lisiodziewczynkę w porządną konsternację, jaka finalnie sprowadzała się do tego, co zrobi Runa. A Runa przecież zawsze mogła stwierdzić, że po co komu światło, i wejść tak, jak stała.
Kiki + Kapucynka = Team K
Jak nic, to był sen. Kiki nie dało się oszukać w tej kwestii, bo to cwana i oczytana bestyja była. Świadomy sen, jak nic. I jeszcze śniło jej się Baibai, co z kolei mogło nie do końca pocieszać. Z drugiej strony, to był sen, więc co za różnica Baibai czy nie? Zdecydowanie Uzumaki miała przed sobą caaałkiem sporo pytań. No bo jak się obudzić? Właściwie, to co dalej? Czy powinna już się budzić? Miała jakieś super moce? Czemu widziała scenę cyrkową? Dziiiwne. Bardzo. No, ale jedyne, co zostało dziewczynie, to póki co grać tak, jak jej umysł grał. A jej umysł właśnie grał na talerzach za pomocą małpy na monocyklu, jakiej mogła się przyjrzeć bardziej po wejściu na deski. No, ale widziała małpę. Gdzie widownia? Ile by się nie rozglądała, nikogo poza nią nie widziała. Trochę można było poczuć się jak oglądając sitcomy, gdzie ktoś podłożył oklaski w miejsce śmiechu widowni.
- A witamy, witamy szanownego gościa! Proszę się nie martwić, proszę się nie stresować, albowiem wielki Korleone szanownym gościem się zajmie! - to stwierdziwszy, ponownie się ukłonł dziewczynie. - Proszę państwa, poproszę raz jeszcze wielki aplauz dla Uzumaki Kiki-san, uczestnika naszego dzisiejszego turnieju!
I faktycznie, dostała oklaski. Takie budujące, aniżeli śmieszko-oklaski, co raczej szło bardziej uznać po braku wszelakich gwizdów od niewidzialnej widowni, aniżeli po samym dźwięku uderzania o siebie dłoni.
- Uzumaki Kiki-san, mam przygotowane specjalnie dla Pani kilka pytań, pytań niezwykle banalnych, a co najważniejsze - powiązanych ze sobą, żeby było łatwiej! Bo jak wiadomo, chodzi o to, by się dobrze bawić. A wygrywanie sprzyja dobrej zabawie! Proszę więc się rozluźnić i, o taka prosta zagadka na start, taka na rozluźnienie - sterowiec powietrzny przewozi 500 cegieł. Jedna cegła spadła z pokładu. Ile cegieł jest dalej na sterowcu?
Tak długo, jak proste obliczenia matematyczne nie były ponad Kiki, to chyba rzeczywiście można było uznać, że... No, cały ten quiz, teleturniej czy inny tournament może być raczej prosty. I pewnie byłby przyjemniejszy, jakby wyłączyć widownię. A raczej jej dźwięki!
NPC
Ostatnio zmieniony 08 sty 2024, 15:51 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Runa
Posty: 40
Rejestracja: 13 lip 2023, 20:50
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Północne Lasy

Mało słowna odpowiedź ze strony Ruki była... no mało słowna. Nie mniej, no Runa nie pomoże? Skądże. Wiadomo, że pomoże. Jeszcze jak! To też zaczęła za nią dreptać, nie zerkając aż tak podejrzliwie na Manakę jaka to musiała być - ha tfu - herbarciarą. Kofeina, to jej było potrzebne. A teraz jeszcze ID shinobi sprawdzali, czy można kupić!
- No tak ciemno trochę. - skomentowała dość inteligentnie, kiedy to Ruka skomentowała że to miejsce jej się nie podoba. Generalnie, badanie jaskiń to tez nie było ulubione zajęcie Runy. Ani trochę. Były brzydkie, zimne i generalnie to nic ciekawego w nich nie było. Jakieś skarby też jej nie interesowały - chociaż bycie bogatą byłoby nawet fajne. Tylko najlepiej, no jakby nie musiała łazić po zimnych, ciemnych jaskiniach. Może zbierać jakieś zioła? Chociaż to brzmiało trochę nudno. Nie była pewna zbytnio co mogła takiego w życiu robić, to też póki co, nie robiła nic większego ze swoim życiem. Ot, chciała teraz tylko Kiki ochronić przed złym Yoru. No, Ruka też mogła być na jego celowniku, to najlepiej jakby obie obroniła. Teraz jeszcze był sam na sam z Yasu... ciężka sprawa.

W każdym razie, pomaganie Ruce. Wszystko spoko i niezbyt fajnie, aż w końcu dotarły do drzwi. Zostało zadane jej pytanie, na które to ta się zwiesiła lekko. Spojrzała za siebie, wróciła wzrokiem do Ruki.
- Właściwie to... nie mam. Nie lubię jaskiń. Nie martw się jednak! Jestem szybka, szybko pobiegnę po pochodnie. Tylko poczekaj tutaj i nigdzie nie idź, dobrze? Fakt że ogonek robi ci się czarniejszy i uszka nie wygląda zbyt dobrze! - stwierdziła, definitywnie trochę zmartwiona. Nawet nie była w tym momencie bardzo tsundere bo... no było to martwiące. Obserwowała jeszcze Rukę przez moment, jakby analizując czy tej faktycznie czasem coś się nie stanie, nim szybko by zaczęła biec co by to się cofnąć i zajumać ze ścianki najbliższą pochodnię, a potem szybko wrócić. Tylko tak, żeby to się czasem nie wywrócić, bo wtedy ogień ucieknie. To w sumie chyba aż tak biegnąć nie mogła... to też, szybko tuptała!
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 127
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

No i się nie zmieniło. Masz ci los. Mało tego miała brać udział w konkursie i chyba była gościem specjalnym w tym turniejocyrku.-Eto...-Stwierdziła zakłopotana drapiąc się po policzku i słuchając aplauzu publiczności. Korleone następnie zadał jej pytanie. To pytanie wydawało się pozornie proste, ale wcale takie nie musiało być. Mogło być podchwytliwe. Na nieszczęście, Kiki nie była zbyt rozumną istotą i zwyczajnie nie umiała w podchwytliwe zagadki. Bo gdyby umiała, to pewnie zadała by sobie pytanie - czy upadek z pokładu, równał się upadkowi ze sterowca? Pod pokładem dalej mógł być wszak sterowiec. Niestety jednak dla samej Kiki, a szczęśliwie - być może - dla Korleone, dziewczyna nie była aż tak dobra w tego typu zagadki. MImo tego myślała ciężko dłuższą chwilę.-4...499?-Zapytała niepewnie. Istniała szansa że odpowiedź jest poprawna i wcale nie było to pytanie podchwytliwe. Gdyby jednak Kiki zdawała sobie sprawę z tego że tak być może, to podała by inną odpowiedź. Czy też może raczej - Kiki zdawała sobie sprawę i wierzyła w to, że zagadka nie jest tak prosta, na jaką wyglądała. Problem polegał na tym, że do Kikimózgu nie docierały żadne logiczne wnioski dotyczącego tego "Gdzie" może kryć się pułapka. Ale hej, Korleone dobrze z pyszczka patrzy. Na pewno by jej tak nie oszukał.
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 140
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Bieszczady ewidentnie byłyby bardzo malowniczym i zachęcającym miejscem by się tam udać i zabunkrować... gdziekolwiek się tak właściwie znajdowały. Tylko, że na swojej ścieżce raczej nie dane było mu uciec w Bieszczady, ba. Znając magiczne zrządzenia losu, to nawet nie będzie w pobliżu możliwości zaszycia się w jakimś miejscu. Nie żeby też jakoś szczególnie chciał siedzieć w jednym miejscu, ale tak. Bieszczady brzmią ciekawie.
Ruszył z Yasu, w stronę tego podejrzanego przejścia gdzie wcześniej mógł dostrzec jakiś ruch. Jakby jeszcze wcześniej miał jakąś nadzieje, że ten dzień/wieczór/czas będzie chociaż odrobine spokojny to cóż. Właśnie w tym momencie uzmysłowił sobie, że nie. Nie będzie nawet najmniejszych szans na taki rozwój wydarzeń. Idąc prowadzonym przez Yasu, rozglądał się uważnie czy aby na pewno są bezpieczni, kto wie, może dziwny 'ruch' nie był dość słabym dowcipem jego receptorów wzrokowych i faktycznie coś tam było. Coś co teraz tak jakby planowało wyskoczyć z cienia, w którym się ukrywało... albo nim było. Sama Yasu też nie wyglądała na zbyt przekonaną jeśli chodziło o drogę i... chyba faktycznie, szła trochę po omacku, biorąc pod uwagę, że skoro nie wiedziała gdzie znaleźć swoją mistrzynie, to znaczy, że nie miała pojęcia o istnieniu tego miejsca.
Udało im się dostać do sypialni, ułożyć bezpiecznie Kiki i... no właśnie. Pozostało im czekać i zabić trochę czas rozmową.
Wysłuchał odpowiedzi Niebieskiej, notując rzeczy w głowie, a przy kolejnych stawiając duży znak zapytania.
- 'Kurumi-chan'? Chyba wcześniej nie padało to imię? - Albo padało tylko nie przy nim, więc wolał się upewnić, że nie omija go coś, co powinien wiedzieć. - Osobiście bym wolał by wpierw nie doprowadzała do sytuacji, na które potencjalnie musiała by coś wymyślać. - Westchnął cicho. -Ale na to nic już nie poradzimy.
Yoru przez zadane pytanie musiał wrócić się do pierwszego spotkania z Kiki, nie żeby to było jakoś dawno, wręcz przeciwnie i chyba to wywołało kolejną lawinę myśli.
- Jakiś tydzień? Może trochę dłużej, ale samej znajomości to cóż. - Skupił wzrok na śpiącej dziewczynie. - Walczyliśmy razem w Baibai i tak jakoś wpadliśmy na siebie po tym wszystkim ponownie. - Odpowiedział spokojnie.
- A jaka jest Twoja historia z Ruką? Ona też jest podopieczną Manaki? - Odbijanie piłeczki ciąg dalszy!
SpecjalizacjaBushidō/Bukijutsu
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Północne Lasy

Circus & Clowns­
WydarzenieFabuła rangi D
Tury2/?
Yoru + Yasuhanami = Team Y
Jeśli w środeczku człowiek czuje, że coś jest nie tak - najpewniej ma rację. Nie mniej, Yoru rozglądając się po drodze mógł stwierdzić, że żadnego ruchu już dalej nie widział. Nic nie zwróciło jego uwagi, a jeśli coś rzeczywiście się poruszyło: było to światło pochodni reagujące na drobny przeciąg. Miało to miejsce jednak tylko raz i światło zdawało się podobnych psikusów już nie płatać, jednak dalej nie opuszczał gardy. Tylko... no, co dalej? Położył Kiki na łóżku i zostało tak naprawdę jedynie zabić czas rozmową z Yasuhanami.
- Kurumi-chan to córka Manaki-sensei. W podobnym wieku, co ja. Nie dogadywała się jednak z sensei i któregoś dnia uciekła z domu. Ciekawe co u niej...
Mruknęła żywo zaciekawiona, wlepiając wzrok na moment gdzieś przed siebie, nim wróciła na postać Yoru. Yoru, jaki definitywnie miał swoje własne zdanie na temat możliwości Manaki oraz całej tej sytuacji, jakiej samo zaistnienie było tak naprawdę problemem. Ta zaś uśmiechnęła się pokrzepiająco w stronę samuraja.
- To... taka po prostu Manaka-sensei już jest. Lubi sprawdzać rzeczy. Zwłaszcza, jeśli jej za to płacą. - odparła wesoło, nim jej mina nagle zrzedła. - Sumimasen, Yoru-san. To wszystko przez to, że Kiki-chan chciała mi pomóc. Niepotrzebnie.
Zdecydowanie cała ta sytuacja leżała jej na wątrobie i nawet jeśli może i po części przeprocesowała cały ten chaos, jaki wynikł wokół jej osoby i dziwnej mikstury Manaki, tak chyba właśnie znalazła kolejny problem, jaki zdawał się Yasu mierzić. Szybko jednak skupiła się na dalszych słowach samuraja, jaki to też odpowiedział na jej pytanie w kwestii Kiki i ich znajomości. Kiwnęła raz czy dwa głową, jaką uniosła trochę wyżej w momencie, kiedy odbił piłeczkę w jej stronę.
- Ruka-chan nie ma żadnego związku z Manaką-sensei. Spotkałam ją przed kilkoma dniami szukając sensei po tym, jak opuściłyśmy Sakurę i musiałyśmy się rozdzielić. Znamy się niewiele krócej, niż ty, Yoru-san, oraz Kiki-chan. - zrobiła krótką przerwę, po czym sięgnęła do torby. Wyciągnęła rękę trzymając jednego szczurka na dłoni, podczas gdy kilka innych uczepiło się jej rękawa. Ta jednak zagwizdała, a szczurki zeskoczyły na podłogę i wybiegły z pomieszczenia, rozbiegając się we wszystkie strony. - Nigdy tu wcześniej nie byłam, więc chyba nie zaszkodzi, by moi przyjaciele troszkę pozwiedzali za mnie. W każdym razie: ja szukałam Manaki-sensei, Ruka-chan też zdawała się czegoś lub kogoś szukać. Ten medalion chyba miał jej w tym pomóc...? Trochę mi pomogła, ale kiedy dowiedziała się, że szukam Manaki-sensei uznała, że nie powinnam się z nią spotykać i nie może mi pomóc. A resztę znacie. Chyba...
Tak jej się przynajmniej wydawało, bo jakby nie patrzeć - trochę o swojej sytuacji obie dziewczyny mówiły nawet, jeśli w przypadku Ruki było to baaardzo niewiele i nawet Yasu nie zdawała się wdawać w jakiekolwiek szczegóły. Kiedy zaś Yasu opowiadała, Yoru mógł dostrzec, że skóra Kiki miejscami pociemniała, tworząc ciemniejsze placki. Podobnie jak włosy dziewczyny, jakie przy samej skórze głowy wyglądały na fioletowe, aniżeli białe.
Runa + Ruka = Zespół R
Tak, było ciemno. Na tyle ciemno, że kiedy Runa podzieliła się swoją ekspercką opinią, sylwetka Ruki zdawała się lekko odwrócić w jej stronę kiwając głową. Tak, więcej światła byłoby w cenie. Stanowił to fakt, jakiego potwierdzenia można było nawet doszukiwać się w prośbie lisodziewczynki, jaka zdecydowanie nie pogardziłaby pochodnią przed wejściem do dziwnego, nieznajomego pomieszczenia, w jakim chyba sama wiele nie widziała. Runa z kolei była dziewczyną uczynną i ruszyła po pochodnię, wcześniej napominając o dziwnych zmianach u Ruki. Ta z kolei spojrzała na nią ciut zaskoczona, aż chwyciła własny ogon i sama mu się przyjrzała z typową, pełną konsternacji miną. Chyba sama nie była do końca pewna, co się dzieje, ani czy cokolwiek się działo było dobre. Po drobnym grymasie można jednak było stwierdzić, że chyba doszła do wniosku, że nie. Nie wyglądało jednak na to, by tej miało się coś stać. Przez to też blondynka ruszyła po jedną z miniętych pochodni, a gdy tylko przybyła z powrotem, stały się dwie rzeczy! Jedną z nich było oczywiście odebranie pochodni przez Rukę. Drugą zaś - Runa tak tuptając szybko z pochodnią nagle kopnęła... coś. Coś, czego żadne wcześniej nie zauważyły, a wpadło prosto do ciemnego pomieszczenia.
- Huh... Dziwne.
Stwierdziła Ruka, po czym bez większego ociągania się weszła do pomieszczenia. To zdawało się niezbyt wielkie, a jego ściany były zastawione w dużej mierze pustymi, bardzo prostymi półkami jakie nie miały ścian, a jedynie sam szkielet, do którego domocowane były powierzchnie, na jakich szło coś położyć. Głównie stały na nich kartony, niektóre nawet otwarte. Co więcej, w samym pomieszczeniu zdawało się być nieco chłodniej, zaś wchodząc - ogień z pochodni lekko zadrżał pod wpływem delikatnego wiatru, jaki wydobył się gdzieś z przeciwnego końca. Nie, żeby dostały właśnie jakąś techniką. Ot, zwykły powiew. Tak jak wzrok lisicy zwrócił się ku pochodni, tak kontynuowała swój pochód do środka pomieszczenia. Schyliła się, podniosła coś, co wyglądało jak sztylet, przyjrzała mu się, po czym chwyciła go pomiędzy palce, jakie to trzymały pochodnię. Drugą dłoń wsadziła do niewielkiej torby zawieszonej przez ramię. I stała tak. I stała. I... stała jeszcze chwilę, nim wyraz na jej twarzy zmienił się na iście zakłopotany. Z tym też zwróciła się do Runy, łapiąc w wolną dłoń zarówno sztylet, jak i mały zwój.
- Runa-san, czy istnieje może szansa na to, że znasz się na pieczętowaniu?
Spojrzała na nią swoimi zielono-czarnymi oczami, definitywnie potrzebując ponownie wsparcia blondynki! W zamknięciu znalezionego sztyletu oczywiście, bo najwidoczniej chciała go schować do środka na później. Czy mogła go wrzucić luzem do torby? Pewnie mogła, jednak tak patrząc na rozmiar ostrza oraz samej torby... no, jakby jakoś pod kątem go schować, to może i by nawet jej nie rozerwało? Tylko po co ryzykować!
Kiki + Korleone = Team K
Pytania miały to do siebie, że bywały podchwytliwe. Co by tylko wymusić na kimś błąd. To, jakie dostała jednak Kiki, było... raczej proste i oczywiste? Jeżeli gdziekolwiek małpka zastawiła na nią pułapkę, to nie miała pojęcia, gdzie. Może chodziło o pokład sterowca? I co jest sterowcem? Jeśli coś spadło z pokładu, to może nie do końca oznacza, że spadło ze sterowca? Kiki jednak była człowiekiem prostym i kiedy tylko udzieliła swojej odpowiedzi, przez moment rozległ się dźwięk werbli (cholera wie, skąd), zaś wokół sceny wystrzeliło kolorowe konfetti.
- Fenomenalnie! Wspaniale, pani Uzumaki. Zgadza się, 499 cegieł pozostało na pokładzie. - stwierdził zadowolony Korleone, a następnie z kanarkowego garnituru wyciągnął niewielkie kartoniki. Najpewniej kolejne pytania! - Naprawdę, świetna robota. Pozwoli więc Uzumaki-san, że przejdę do kolejnego. Spokojnie, niewiele trudniejsze! Jak w trzech krokach zamknąć słonia w lodówce?
To... to musiała być chyba jakaś duża lodówka, skoro miał się w niej zmieścić słoń? No, dość niekonwencjonalny obiekt umieszczony w relatywnie małej przestrzeni trochę, chociaż skoro miała zamknąć się w trzech punktach, to może takie detale nie miały aż takiego znaczenia? Albo to był bardzo mały słoń? W sensie, słonik? Strasznie dzikie Kiki miała te sny. Sny ponoć niosły ze sobą jakieś znaczenie, ludzie opracowywali nawet całe senniki oparte na... właściwie ciężko powiedzieć, czym. Trochę strach patrzeć, co by oznaczała małpa prowadząca teleturniej z dość osobliwymi pytaniami.
NPC
Ruka
Yasu
Manaka
Korleone
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 127
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Kiedy zagrały werble, przełknęła za zdenerwowania ślinkę. Zgadła? Nie zgadła? Co było poprawną odpowiedzią? Z całą pewnością - nie wiedziała. A skoro nie wiedziała, to coś wypadało z tym zrobić. Problem polegał na tym że nie bardzo wiedziała... co? O, wiedziała. Poczekać. Bo o to Korleone zaczął mówić i... zwycięstwo! Yay! Aż się nawet uśmiechnęła nieśmiało. Widać nie taka głupia Kiki jak ją malują. Ale o to Korleone wyjął kartonik z kolejnym pytaniem. Co tym razem? Huh? Słoń w lodówce? Kiki poczuła jak coś ją ściska w środeczku. Niby jak miała włożyć słonia do lodówki? Nie dało się. Słonie były za duże, a lodówki za małe. To przecież nie było możliwe żeby to zrobić. Ale odpowiedź to na pewno nie było "Nie da się" bo inaczej Korleone nie prosiłby o 3 kroki. Zapytałby po prostu jak. Proszenie konkretnie o trzy kroki, oznaczało że na pewno da się w trzech krokach. Mózg i główka powoli Kiki parowały im dłużej myślała o tym jak do cholery zamknąć Słonia w lodówce i w ogóle. I tak sobie myślała i myślała i myślała...-Trudne-Powiedziała cichutko prawie płacząc, bo przecież była widownia i mogła się z niej śmiać.-Kupić słonia, pokroić na małe kawałki i wrzucić do lodówki?-Zapytała w końcu, dochodząc do wniosku że to najlogiczniejsze rozwiązanie. Bo była jeszcze opcja z pieczętowaniem słonia w zwoju, ale wtedy czy to nie było zamykanie w lodówce zwoju? Poza tym, Korleone mógł się przyczepić do tego, że Kiki nie umiała pieczętować rzeczy. Ale! Za to umiała kroić. Trochę szkoda biednego słonika, ale skoro musieli go zamknąć w lodówce, no to Słonia było trzeba pokroić. Nie było innej opcji.
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 140
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Yoru miał złe przeczucia. Coś w nim nie dawało mu spokoju i planował temu czemuś zaufać. W końcu, to coś, też zapewne wolałoby by nic się Yoru nie stało, prawda? A przynajmniej samuraj miał taką cichą nadzieje i nawet w momencie gdy wszystko wskazywało na to, że raczej nic nie wyskoczy z cienia i nie przegryzie mu aorty, nie planował opuszczać swojej gardy. Dlaczego? Bo właśnie w momentach gdy człowiek zaczynał czuć się bezpiecznie, był najbardziej podatny na atak z zaskoczenia! Co prawda stan w ciągłej gotowości był nieco męczący, ale teraz miał trochę ważniejsze problemy na głowie. Był odpowiedzialny za bezpieczeństwo Kiki, ale czy coś mógł zrobić, poza czekaniem? Zapewne nie. Wysłuchał też krótkiego wprowadzenia o wspomnianej wcześniej dziewczynie, nie skomentował to w żaden sposób, a jedynie skinął lekko głową, na znak że odnotował to co do niego mówiła. Manaka miała więc córkę, z którą się za bardzo nie dogadywała. Cóż, obecnie raczej i tak nie miał co zrobić z tą informacją. W prawdzie mógł jeszcze zacząć pytać o kilka rzeczy, ale w tej sytuacji nie bardzo chciał wchodzić w życie innych z buciorami. Powstrzymał się też od rzucenia wymownego spojrzenia Yasu, gdy ta wspomniała o zamiłowaniu jej mistrzyni do sprawdzania rzeczy. Nie było w tym nic złego w zarabianiu pieniędzy... gdyby nie to, że robiło się to wykorzystując dość naiwne istoty. Takie jak Kiki czy też sama Yasuhanami. Ciężka to była sytuacja naprawdę...
- Nie przejmuj się tym aż tak. To nie twoja wina, w końcu sami zgodziliśmy się Ci pomóc. - Uśmiechnął się lekko do niej. To też nie było tak, że całą winę ponosiła Yasu czy jej mistrzyni. Yoru po prostu nie był fanem takich zagrywek, grając na ufności i dobrym sercu innych. Zresztą mógł się domyślić, że Kiki nie przemyśli wszystkich rzeczy. Ta dziewczyna była zagrożeniem, głównie dla samej siebie.
- Rozumiem, wydawało mi się, że możecie się znać dłużej ze względu na podobne umiejętności? Nie wydają mi się one zbyt powszechne. - Chociaż sam za wielkim specem nie był. Nie często jednak widuje się osobę, która za sprawą muzyki sprawiałaby by futrzaste zwierzaki rzucały się sobie do gardeł, a tutaj? Miał aż dwie osoby, które prowadziły zajadłe starcia ze sobą. Samuraj przyglądał się przez chwilę szczurkom, po czym lekko przytaknął na słowa, o poznaniu terenu. - To jest zawsze dobry pomysł. Ciekawi mnie jedynie co Ruka wie o Twojej mistrzyni. Nie jest zbyt wylewna w słowach. - Nadałby swojemu tonu nawet nieco rozbawionej barwy, ale jego wzrok spoczął na Kiki, która zaczęła... no właśnie. Co dokładnie? Zmieniać paletę kolorów? To było niepokojące, bo nawet jeśli to było możliwe dla ludzi... przykładowo poprzez proces starzenia się, to nie postępowało to tak szybko. Nie powinno. No i Kiki też ze swojej 'jasnej' barwy, wskakiwała w ciemne odcienie. To nie mógł być dobry znak.
- Zawołaj Manakę, proszę. - Rzucił w stronę Yasu, samemu podchodząc i ostrożnie sprawdzając czy nagle Kiki nie straciła oddechu czy coś, bo co innego mógł zrobić? Skoro Manaka chciała zobaczyć co się stanie po tej miksturze to właśnie... coś się działo... i lepiej żeby to coś nie sprawiło, że Kiki nagle przestanie przykładowo... żyć.
SpecjalizacjaBushidō/Bukijutsu
Awatar użytkownika
Uzumaki Runa
Posty: 40
Rejestracja: 13 lip 2023, 20:50
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Północne Lasy

Pochodnia zdobyta! I niby Ruka zdawała się być okej z tymi jej zmianami, tak jednak Runa uważnie ją obserwowała. I ta? O proszę. Już w coś wpadła. Runa mrugnęła oczami, też się tego jakoś specjalnie nie spodziewając. Trza sprawdzić co to, ale wszystko w swoim czasie, bo bieganie po ciemnych pokoju z pochodnią. Parę sekund tuptatnia, podejrzany wiaterek jaki przewinął się przez pomieszczenie ale w sumie to nie był podejrzany, a Runa nie miała takiego procesora w umyśle by nawet pomyśleć że to jakieś sztuczki ninja i... znalazły sztylet. Słysząc prośbę Ruki jednak skrzywiła lekko twarz. Pieczętowanie. Bleh. Praktyki jej rodzinne jakich to... no... nigdy zbytnio nie opanowała. Wiedziała, że to przydatne rzeczy! Mogłaby wtedy chować rzeczy w zwojach, prawda? Nie mniej... tak. No, nie znała. I tak jak może by bardziej starała się ukryć brak tej umiejętności, powiedzieć że po co to komu taaaak. Nie czułą by przy Ruce musiała właśnie to robić.
- Nie znam... mogę potrzymać sztylet lub pochodnie? - zaoferowała co najwyżej, no bo faktycznie tylko tyle była w stanie zrobić. W sumie to chyba by nawet wolała pochodnie bo... skoro już był w tym pokoju, to trzeba było zrobić eksploring! Ostrożnie posprawdzać co było w pudełkach i takie tam. Może coś fajnego by znalazły? - Właściwie to ummm... jesteśmy tu po coś konkretnego?
Zapytała ostatecznie ze znakami zapytania na twarzy lisią dziewczynkę. Tak trochę improwizowała co teraz. Ruka chciała pomocy, ale tak trochę, nie wiedziała w czym?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Północne Lasy

Circus & Clowns­
WydarzenieFabuła rangi D
Tury3/?
Yoru + Yasuhanami = Team Y
Rodzina Manaki zdecydowanie nie była tematem, jaki miał zostać pociągnięty z bardzo prostej przyczyny - tak zwyczajnie nie wypadało, a Yoru to był porządny samuraj. I jako porządny samurai, spróbować Yasu najzwyczajniej w świecie pocieszyć! Ta na jego zapewnienia kiwnęła jedynie głową raz czy drugi. Zdawała się jednak nie do końca kontent i finalnie westchnęła cicho. Może i nie jej wina, ale tak jakby no... zrobiło się problematycznie tak, czy inaczej! Sięgnęła znów do torby, tym razem wyciągając jakiś notesik i pióro, a następnie odnotowała coś na stronach tegoż, nim położyła go zapisaną stroną na własnych udach.
Wyjaśnienia sytuacji z Ruką poniekąd rozwiały część wątpliwości Yoru, jaki to najwidoczniej założył, że musi być pomiędzy nimi jakieś większe połączenie. No bo miały podobne umiejętności, tak? Trochę jak Runa i Kiki, chociaż je zamiast możliwości, łączyło nazwisko! Więc może i zdolności? W każdym razie słowa Yoru sprawiły, ze Yasu chwilę się zastanowiła.
- Moooże...? - czy była to zdolność unikatowa czy nie, zdawała się dobrze nie orientować. - W moim przypadku, to zdolność um... rodzinna? Podłapałam jej nieco, nim mama musiała mnie sprzedać. A co do Ruki... nie wiem. Tak naprawdę, nie wiem o niej dużo. Ale jest miła. I ma dobre chęci. I puchaty ogonek...
Zaczęła wymieniać, jakby chcąc jakoś nadrobić braki wiedzy w backstroy swojej lisiokoleżanki, nim w końcu przerwała zdając sobie sprawę, że może nie było to konieczne. I raczej wymieniała rzeczy, jakie Yoru pewnie zdążył zauważyć sam! A skoro mowa o Ruce: uśmiechnęłą się na uwagę mężczyzny, na jaką przytaknęła mu głową. Kiedy jednak ten spojrzał na Kiki, Yasu postanowiła jednak stanąć w obronie koleżanki!
- Wydaje mi się, że Ruka nie do końca wie, co mówić. Więc mówi niewiele. I czasami powoli. Ale może powiedziałaby więcej, gdyby ją o to zapytać! - stwierdziła wesoło, patrząc na Yoru, jaki zdecydowanie skupił się na czymś innym. A nawet kimś! Spojrzała to na niego, to na zmieniającą stopniowo barwy Kiki. - Zaraz ją sprowadzę.
Rzuciła wstając szybko i niemalże zbiegając po schodach. Yoru tymczasem został sam z Uzumaki. Ta żyła i oddychała. Właściwie to prócz zmian w palecie barw, wyglądała jakby spała. Żadnych oznak gorączki, oddech wydawał się równy, nie wierzgała nagle i nie działo się z nią nic innego. Zdawała się jedynie w pewnym momencie spiąć lekko, bardziej jakby miała jakiś mniej przyjemny sen, aniżeli jakby nagle miała zacząć umierać na łóżku. A może tak właśnie to całe umieranie wyglądało i jednak było trzeba się martwić? Cholera wie, Yoru w końcu lekarzem nie był.
Runa + Ruka = Zespół R
No i klops, Runa w pieczętowanie to była straszni cienka. Informacja ta zdawała się jednak w żaden sposób na wpłynąć na mimikę Runy, jaka zamiast tego zdawała się ponownie procesować całą sytuację w głowie, wyłączając się na moment i zupełnie ignorując kwestię z potrzymaniem pochodni. Strasznie awkward mogło to wyglądać, bo przecież pytanie ze strony Uzumaki padło, a ta zdawała się zupełnie tego nie odnotować! Obudziła się dopiero na kolejne słowa Runy, mrugając kilka razy po czym ponownie rozglądając się po całym tym miejscu. Mało imponującym z resztą.
- Nie jestem pewna. - stwierdziła w końcu, po czym spojrzała na sztylet oraz ścianę na przeciw drzwi prowadzących do pomieszczenia. - Nie podoba mi się to miejsce. I Manaka. Właściwie ten sztylet może należeć do osoby, jaką wydawało mi się widzieć wcześniej w wejściu. A powiew sprzed chwili: że jest tu jeszcze jakieś inne wejście. Lub wyjście stąd. Może przy odrobinie szczęścia będziemy mogło znaleźć coś, by udowodnić Yasu, że nie powinna przebywać wokół swojej mistrzyni.
Wyjaśniła powoli, nieco nawet flegmatycznie, zaś wzrok lisicy czasami kierował się za nią, w głąb pomieszczenia, jakby to stamtąd spodziewała się największych niedogodności. Ostatecznie jednak podniosła wyżej zwój ze sztyletem i lekko nimi zakołysała, jakby chcąc zwrócić uwagę Ruki na te dwa przedmioty.
- W każdym razie, Runa-san, lepiej byłoby go schować nieco bardziej niż w torbie. Wydaje mi się, że jest w nim trochę... um... Ta energia, której używacie do robienia niesamowitych rzeczy. Tak. - definitywnie zapomniała słowa, głowiąc się przez chwilę nad nim i finalnie poddając się z tak trudnym zadaniem. - Wolałabym zamknąć go w czymś, gdzie ta energia nie będzie problemem. O ile jest problemem. Cokolwiek było w fiolce, mam problem by ją zebrać i zamknąć go we własnym zakresie. Ale może byłabym w stanie wyjaśnić tobie, jak to zrobić. Spróbowałabyś?
Spojrzała na Uzumaki z nadzieją, zaś jej pozostałe zielone oko zdawało się stopniowo ciemnieć i zalewać czernią, pokrywając już niemal połowę pozostałej tęczówki. Przy ostatnich słowach również ziewnęła, zasłaniając usta ręką, w jakiej to dzierżyła obie rzeczy. Może zwyczajnie była zbyt zmęczona na castowanie elementarnych techniczek jak takie Fuinjutsu? W każdym razie zwiedzać i przeszukiwać pewnie będą i tak, jedynie po zajęciu się potencjalnym niebezpieczeństwem, jako które najwidoczniej wzięła leżące na ziemi ostrze! Nagle jednak uszy Ruki, również ciemniejące, drgnęły, a jej wzrok na moment zwrócił się w stronę korytarza, jakim szły wcześniej. Runa zaś mogła usłyszeć, że ktoś zbiega po schodach, jednak nie wyglądało na to, by dźwięki zbliżały się ku nim. Ot, jakiś cichszy dźwięk w tle, poniesiony echem.
Kiki + Korleone = Team K
Bardzo trudne te pytania! Pytania zdecydowanie nie na biedną Kiki, jaka słysząc o słoniu schowanym w lodówce, zwyczajnie zaczęła się mega martwić i stresować. Jeszcze tego brakowało, żeby zaczęli się śmiać z Uzumaki przez to wszystko, bo przecież nie do końca wiedziała, jak problem ze słoniem w lodówce ugryźć. I w końcu odpowiedziała, dając solucję, jaka zapewne nie spodobałaby się żadnemu słoniątkowi. Czy jednak ktoś zaczął się śmiać z dziewczyny? Otóż... nie! Właściwie nawet Korleone przez moment stał myśląc nad tak nieszablonowym podejściem do problemu, po czym... odwrócił się w stronę pustych ław.
- No proszę państwa, włożyła słonia do lodówki? Włożyła! - stwierdził rozkładając ramiona, na co rozległy się wiwaty publiczności. Czy była to jednak dobra odpowiedź? Kiki mogła mieć wrażenie, że jeżeli nawet tak, to chyba nie znajdowała się na arkuszu. - Biedny słoń, doprawdy, ale cóż mi zostaje innego, jak pogratulować kolejnej świetnej odpowiedzi! Kiki-san, w takim razie kolejne pytanie: jak w czterech krokach zamknąć w lodówce Jelenia? Mamy tę samą lodówkę, Kiki-san, w takim samym stanie i z taką zawartością, jak pod koniec drugiego pytania!
Dodał, jakby nakierowując dziewczynę na odpowiedź. Ale czy wiele to mogło dziewczynie powiedzieć? Tak jak wcześniej, odpowiedź przeczytał z kolejnego kartoniku, poprzedni przekładając na samiutki koniec. Ale hej, poprzednio dała radę, to teraz nie da? Ot, krok więcej do wykonania, nic poza tym. Kto, jak nie Kiki, jaka to pomimo niepewności z poprzednią odpowiedzią, to jednak zdawała się mknąć przez pytania niczym burza?
NPC
Ruka
Yasu
Manaka
Korleone
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Runa
Posty: 40
Rejestracja: 13 lip 2023, 20:50
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Północne Lasy

Runa patrzyła na Rukę, a Ruka patrzyła... gdzieś. Chyba nie na nią. Tak trochę jakby zamarła w miejscu. Może to sprawa tego całego dziwnego czegoś, co to trochę lisicę zaraziło? Pomachała jej nawet łapką przed twarzą, chcąc jakoś zwrócić jej uwagę i razem ze słowami, chyba ją to wybudziło! To dobrze. Inaczej... w sumie to Runa nie wiedziała do końca co mogłaby zrobić w takiej sytuacji. Kwestionowała mocno jednak czy tej faktycznie nic nie było. Może powinna się chociaż opłukać. Właśnie! Prysznic! Runa przywaliła piąstką w otwartą dłoń, a nad jej główką pewnie się zapaliła wyimaginowana lampeczka.
- Właśnie, Ruka-chan. Potrzebny Ci prysznic! To na pewno pomoże pozbyć się tego dziwnego czegoś co ogon zabarwiło. - kiwnęła parę razy głową, jakby dość pewna tego wszystkiego. Tylko no, były też trochę inne kwestie jakie to się pojawiły i najpierw trzeba było się nimi załatwić. Słysząc jednak wyjaśnienia co do tego co tutaj właściwie robiły, zamyśliła się przez moment. Czyli szukały jakieś trupa, aby powiedzieć że Manaka to zła kobieta jest. Czy była zła? Runa nie wiedziała, ale wyglądała trochę podejrzanie. Nawet nie pomagałą jej z zrobieniem Kawy aby to koleżanki rozbudzić. I mieszkała w jaskini. Nawet nie w domku, a w jaskinii. Chyba była takim mad scientist jak teraz nad tym myślała. W co to ta Runa się wpakowała chcąc robić dobre uczynki?

Dwa przedmioty jakie to zostały zakołysane faktycznie zwróciły uwagę zamyślonej Runy. Słysząc jej słowa, zamyśliła się moment. Energia do niesamowitych rzeczy... aaaa.
- Chakra. - stwierdziła dość dumnie z siebie wypinając nieistniejącą pierś do przodu. Chakra! Tak, no znała. Nawet umiała trochę się nią bawić, choć szczerze bycie shinobi ją średnio obchodziło i z tego samego powodu średnio się jakoś skupiała na jej rozwoju. Nawet swojego piasku ze sobą nie wzięła. Słysząc jednak o tym, jak to sama miałaby zająć się zapieczętowaniem przedmiotu... nie mogłą nie skrzywić lekko twarzy słysząc to. Uciekła też wzrokiem gdzieś w bok. To nie tak, że nie mogła... była z klanu z jakiego była. Jej matka była kim była. Tak naprawdę miała to pieczętowanie pewnie nawet w genach, ale... nie chciała tych genów. Bliskości z matką. Zdradziła ją. Tak jak ojciec, ale jeszcze gorzej niż on. Nie dała jej nic poza limitami i byciem zmuszoną do pójścia z klanem Uzumaki. I teraz miała nauczyć się czegoś co było specjalizacją jej wrogów? Złapała swoje lewe przedramię ściskając mocno i przymykając oczy na myśl o tym. Nie mogła... ale... zerknęła kątem oka na Rukę. No... jej stan był trochę winą Runy... zauważyła też, jak tęczówka dziewczyny poczerniała. W momencie zbliżyła się do niej, łapiąc w oba dłonie jej policzki, zapominając o poprzedniej kwestii. - Ruka-chan. Twoje oko staje się całe czarne. Nie wmówisz mi już, że nic Ci nie jest.
Stwierdziła krzywiąc twarz i obserwując lisiodziewczynkę. Kurde, definitywnie nie mogło to być byle co. Musiało to być coś poważnego! I chyba już prysznic by nie starczył, aby tego czegoś się pozbyć. Raczej... z oka się tego nie wymyje? Przygryzła wargę, obserwując dziewczynę zmartwiona i jednocześnie zdenerwowana że ta udaje, ze wszystko jest okej.
- Jak to zapieczętuję, to odpoczniesz, tak? - stwierdziła nawet nie czekając na jakieś potwierdzenie. Z góry założyła, że tak to będzie. Odebrała zwój od Ruki, podobnie jak sztylet, ale wiedziała też że to nie wszystko. - Pęzel i atrament? Wzór potrzebny? I usiądź, nie chcę abyś się wywróciła.
Zapytała szybko, bo... no trochę się śpieszyła, bo zaraz jej tu Ruka padnie. I tak trochę zerkała na nią, czy ta może faktycznie zaraz się nie przewróci, bo wtedy pędem by do niej skoczyła aby ją złapać i zamortyzować sobą ewentualny upadek.
Obrazek
Awatar użytkownika
Chiba Yoru
Posty: 140
Rejestracja: 10 wrz 2022, 1:02
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Yoru był samurajem to prawda, starał się też być porządnym samurajem... tylko, że wypytywanie o to wszystko raczej miało bardziej 'ludzkie' podłoże, niż samurajskie. No, ale to nie to było tutaj najważniejsze. Jego próby lekkiego pocieszenia dziewczyny, chyba nie przyniosły oczekiwanego efektu, Cóż, obecnie i tak nie miał co zrobić z tym faktem. Bo co mógł zrobić? Zapisać się na kurs rozmowy z innymi w momentach większego stresu? Jeszcze nie słyszał o takich kursach.. chociaż może? Teraz problem stanowił stan Kiki, który był w sumie dość niewiadomy. W tym wszystkim to Yoru nie spodziewał się, że zostanie zrzucona na niego konwersacyjna bomba, bo jak inaczej można było nazwać informację, że Yasu została sprzedana? Nie żeby to było coś o czym się wcale nie słyszy, ale no... to chyba był dość delikatny temat, a oni tak jakby... poznali się wczoraj. Wymienili kilka zdań... CO DO CHOLERY MIAŁ ZROBIĆ Z TAKĄ INFORMACJĄ?!
- Przykro mi, nie miałaś łatwo. - Powiedział szczerze, dalej zerkając nieco niepewnie na Yasu, która chyba nie bardzo zdawała się przejmować aż tak wylewnymi słowami czy tematem, który można było nazwać "ciężkim". Mimo wszystko ta cała wyliczanka, nawet jeśli nie o to chodziło w całej tej wymianie zdań, sprawiła że mężczyzna uśmiechnął się lekko.- Zapewne będziemy mieli chwilę jak już się ta całą sytuacja wyjaśni, wasze umiejętności robią wrażenie i nigdy w życiu nie spodziewałbym się zaobserwować faktycznego starcia miedzy wiewiórkami, a szczurami.

Yoru definitywnie nie był medykiem. Wysłał Yasu po jej mistrzynie, licząc że ta będzie w stanie coś poradzić, albo przynajmniej zapewnić, że z Kiki jest wszystko dobrze. Znaczy nie mogło być dobrze, skoro zmieniała kolory w sposób, w który normalni ludzie nie zmieniali kolorów... Przynajmniej dziewczyna jeszcze oddychała...
SpecjalizacjaBushidō/Bukijutsu
Awatar użytkownika
Uzumaki Kiki
Posty: 127
Rejestracja: 17 cze 2021, 23:29
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Północne Lasy

Znowu zwycięstwo! Kiki zdecydowanie była na fali sukcesów. 2 z 5 pytań odpowiedziane poprawnie, to przecież prawie jak wygrana całego programu! Problem w tym że Korleone zadał kolejne pytanie. Problem z kolejnymi pytaniami był taki - że były trudniejsze od poprzednich. A Kiki stresowała się tym, czym już w nią rzucano. To było naprawdę popierdolony nie-sen. No ale skoro brała udział w teleturnieju, to nie wypadało zawodzić i po prostu wychodzić. Ale kto to widział wysilać szare komórki nawet podczas spanka? No dobra, dobra... Jeleń w lodówce, Jeleń w lodówce... To nie mogło być trudne. Ale dlaczego cztery kroki, kiedy przy słoniu wystarczyły trzy? Dlaczego Korleone wspominał o stanie lodówki? Czyżby... to było podchwytliwe pytanie?-Hmm-Przyglądała się Korleone próbując wyczytać coś z jego twarzy. Zastanówmy się, jakie cztery kroki... no więc musiała kupić Jelenia. To był jeden krok. Potem musiała pociąć go na kawałki. Upchnąć obok pokrojonego słonia no i voilla prawda? Nie było za bardzo miejsca na czwarty krok? Chyba że chodziło o to że był tam słoń i zwyczajnie Korleone chciał żeby zamknęła tam samego Jelenia? Dlaczego to było takie trudne? AAAAAAAAA.-Kupić Jelenia. Pokroić Jelenia. Włożyć Jelenia do lodówki. Uporządkować żeby się Jeleń ze słoniem nie pomieszali-Stwierdziła bardzo niepewnie Kiki, ostatecznie dochodząc do wniosku że nic lepszego nie wymyśli i co ma być to będzie. Do boju Kiki! Korleone NA PEWNO cię nie wyśmieje. To że wygląda jak czarny charakter, nie oznaczało że faktycznie był czarnym charakterem!
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Północne Lasy

Circus & Clowns­
WydarzenieFabuła rangi D
Tury4/?
Yoru + Yasuhanami = Team Y
Yasu... No, była. Zdecydowanie wyglądała na kogoś, dla kogo rzucenie w casualowej rozmowie podobną informacją nie było niczym wielkim. Niczym, czym sama by się przejmowała, jednak w tym wszystkim absolutnie chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że... no, tak się nie robi. Chyba, że bardzo chciało się, by rozmowa nagle zrobiła się niezręczna, czego może po prostu nikt jej w życiu nie wyjaśnił? Yoru zrobił, co mógł, czyli wyraził w dość krótki sposób kondolencje. Na te jednak Yasu spojrzała na niego zbita z tropu, a następnie dalej chyba nie rozumiejąc, z czego wynikły, zwyczajnie machnęła na nie dłonią. Na drugie zaś uśmiechnęła się szeroko i przytaknęła mu głową, po czym ruszyła po Manakę. W tym czasie Kiki zdawała się dalej żyć. Może jak na kogoś, kto śpi, wyglądała na spiętą, jednak patrząc na nią i odejmując od tego postępującą powoli metemorfozę, nic niepokojącego nie zauważył. Ba! Sama zmiana zdawała się tylko dotyczyć kolorów dziewczyny i żadna z jej części nie przypominała cienistej. Więc chyba nie zamienia się w potwora. I chyba nie umiera.

Niewiele po tym Yoru mógł usłyszeć, jak po schodach ktoś wchodzi. Dość szybko z resztą, chyba nawet dwie osoby i gdy tylko obrócił się mógł dostrzec, jak Manaka dość szybkim krokiem i zaintrygowaniem w oczach zbliża się do łóżka Kiki.
- Odsuń się, chłopcze.
Rzuciła do Yoru całkiem spokojnie, dając mu nawet chwilę na ustąpienie miejsca kobiecie. Ta z kolei trzymała w dłoniach jakąś pokaźnych rozmiarów torbę wykonaną ze skóry. Musiała liczyć swoje lata wnosząc po wytarciach, jednak definitywnie dalej trzymała formę. Tę położyła na łóżku, otwierając ciężkie wieko. Zaraz też sama usiadła bokiem na skraju leża, gdzie to znajdowała się Kiki. Sama walizka pełna była medycznego sprzętu, fiolek, zapakowanych bandaży czy igieł trzymanych w sterylnych zamknięciach. Złapała za podłuży przyrząd przypominający długopis, a następnie nachyliła się nad głową Kiki. Rozchyliła jej powieki, świecąc jej ów przyrządem po oczach. Dłoń przytknęła jej po tym do czoła, a następnie sięgnęła również po stetoskop, osłuchując przez moment dziewczynę.
- Oko reaguje na światło. Gorączki nie ma. Praca serca i płuc w normie. Cokolwiek jest przyczyną jej zmian na ciele, zdaje się nie mieć wpływu na jej zdrowie.
Stwierdziła spokojnie, jeszcze przez moment patrząc na Kiki jakby z nadzieją, że a może jednak sama dojrzy coś ciekawego. Tak bardziej niż sama zmiana palety barw tejże, jednak dość szybko do Manaki doskoczyła Yasu, jaka do zacisnęła palce na ramieniu tejże.
- Ale na pewno? Na pewno na pewno wszystko z nią w porządku?
- Tak, puść mnie. - rzuciła podirytowana do niebieskowłosej, jaka rzeczywiście przestała zaciskać palce na kobiecie napierając przy tym na nią delikatnie ciałem. Zamiast tego zaś, wycofała się w kierunku Yoru, również obserwując Kiki. I Manakę, jaka właściwie była w zasięgu wzroku. - A właśnie, gdzie nasz drugi rodzynek? Ruka-chan?
Zapytała uśmiechając się niby niewinnie, ale nie do końca. Jakby coś definitywnie w tym wszystkim chodziło Manace po głowie. Co? Cholera wiedziała. W każdym razie chyba była zainteresowana stanem też i drugiej poszkodowanej. Bo skoro Kiki straciła przytomność, to i Ruka też?
Runa + Ruka = Zespół R
Zamyślona Ruka to nie przelewki i Runa mogła sama przekonać się na własnej skórze, co to oznacza. A to oznaczało niemalże wyłączoną lisicę z czegokolwiek, aż w końcu ta nie została wyciągnięta z powrotem do świata realnego. Jednak Ruka obcowała z Runą, a obcowanie z Runą to nie przelewki, czego lisica mogła się przekonać osobiście. Gdy ta wspomniała o tym, że lisiodziewczynka DEFINITYWNIE potrzebuje prysznica, w jej mózgu musiało dojść do jakiegoś poważnego zwarcia bo spojrzała na blondynkę kompletnie zagubiona, nie mogąc dodać dwa do dwóch i gdyby nie wyjaśnienie, że chodziło o zmycie jej tego paskudztwa z ogona, to zapewne dalej stałaby z lagiem. I może też bardziej czerwona.
- Wszystko... w porządku, tak. Na pewno nie trzeba.
Odparła, patrząc nieco spłoszona na Uzumaki, jednak zaraz po tym przyszły sprawy ważniejsze. Wyjaśnienia. Czemu w ogóle tu były? Co robiły? No bo... szwendały się bez jakiegoś celu czy jak? Ruka zdecydowanie nie wyjaśniła wiele w drodze, do też zabrała się za to teraz. Teraz, kiedy padły odpowiednie pytania, na których odpowiedzenie wcześniej pewnie nawet by nie wpadła. Otworzyła szerzej oczy słysząc o chakrze, po czym przytaknęła Runie głową pełna wdzięczności. Tak, o to słowo jej chodziło. Zdecydowanie. Nie drążąc jednak bardziej tematu zapomnianego terminu, przeszła dalej i dalej, aż w końcu zatrzymała się czując, jak Runa chwyta ją za poliki. Momentalnie zamarła, nie bardzo rozumiejąc, co się dzieje, a po tym zamarła jeszcze bardziej słysząc o stanie swojego oka. Ojej, co teraz? Ruka zdecydowanie nie wydawała się być chętną do odpoczywania, skoro przyszła tutaj w jakimś konkretnym celu, jednak widząc reakcję Runy jedyne, na co było ją stać, to jakieś dziwne mruknięcie, które chyba miało być przytaknięciem na jej żądania. Lekko też się skrzywiła słysząc, że ma usiąść, jednak ostatecznie skinęła głową i spoczęła na ziemi, gestem dłoni nakazując Runie zrobić to samo. Po tym zaś? Rozwiń nie, znowu ziewnęła po czym przetarła oczy, nim zwój został rozłożony pomiędzy ich dwójką.
- Nie, nie będzie potrzeby. Zobacz, - wyciągnęła przed siebie dłonie, jakie następnie złożyła w kilka pieczęci. Bardzo powoli, powtarzając sekwencję trzy razy. - Spróbuj. A gdy będziesz pewna, że jesteś w stanie je złożyć: spróbuj skumulować chakrę bardziej tutaj - wskazała na mostek - i skup się na sztylecie.
Wyjaśniła dość prosto, powoli i spokojnie, tak jak zdawała się gotowa by raz jeszcze wszystko wyjaśnić, tak powieki jej się coraz to bardziej zamykały, a sama miała definitywnie problem, by usiedzieć prosto.
Kiki + Korleone = Team K
Podchwytliwe pytanie, z całą pewnością. Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazywały, to też Kiki musiała wytężyć własny mózg, jeszcze podczas spanka! bardziej niż poprzednim razem. Cztery kroki... Jakie cztery kroki mógł mieć na myśli? Zębatki pracowały dzielnie, niemalże dymiąc od całego tego wysiłku, jaki dziewczyna musiała włożyć w rozwikłanie postawionej przed nią zagadki. Na pewno kupić Jelenia. Tak jak wcześniej słonia. I musiała go pokroić, bo jak to Jelenia do lodówki. No ale był tam dalej słoń. Ojej. Ale! Kiki nie była pierwszym lepszym teleturniejowiczem! Rzuciła swoją odpowiedź, na jakie znowu wróciły werble. A po werblach? Aplauz!
- No i proszę państwa, mamy to! Świetna robota, Uzumaki-san. Naprawdę, lepiej bym tego nie zrobił! - zaczął chwalić Kiki, absolutnie szczerze z zadowolonym uśmiechem na pyszczku. -Mam nadzieję, Uzumaki-san, że do tej pory świetnie się bawisz. A zabawy przed nami jeszcze co niemiara. Król Lew wystawił przyjęcie. Pojawiły się na nim wszystkie zwierzęta prócz dwóch. Kogo zabrakło, Uzumaki-san? Tak jak wcześniej, pytania są ze sobą powiązane!
Stwierdził wesoło, a gdy tylko Kiki mrugnęła mogła zauważyć, jak Korleone nagle znalazł się leżąc na boczku na szczycie lodówki, jakiej wcześniej na scenie nie było. Lodówka zaś stała niedomknięta, co chyba samej małpie w żaden sposób nie przeszkadzało. Ot, podpierał tylko głowę na łapie, podczas gdy jego jedna noga zwisała z nagle postawionego przed nią sprzętu kuchennego.
NPC
Ruka
Yasu
Manaka
Korleone
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakura no Kuni - Kraj Kwitnącej Wiśni”