Uczony uczonego uczonym学者の学者の学者
WątekMisja B
UczestnikHokori Kensei
Post15/?
Dziewczyna - nie była jego dziewczyną - aka nieznajoma o imieniu Eri. Podobny cel, to może i jakaś współpraca w celu jego osiągnięcia? Kto wie. Nie mniej, definitywnie była skora do nauki. I tak jak temat samego Żabiego Mistrza mógł być interesujący, tak niejako pochodzenie tego wszystko i powiązanie ze Starym Kontynentem... mniej. Zwyczajnie mniej. Na pytanie ze strony shinobiego, dziewczyna zamyśliła się. Ostatecznie sięgnęła po książkę i otworzyła ją, kiedy to tak sobie wędrowali. Najpierw na pierwszej stronie, ale nic nie znajdując, otworzyła ją na ostatniej stronie. Odchrząknęła lekko.
- "Księga ta, napisana została z dedykacją dla legendarnego Żabiego Mistrza, Zboczonego Pustelnika i tego kto ukierował przeznaczeniem dawnego świata dzieląc się swoimi naukami z wieloma uczniami. Jego dawnego nauki, choć mało popularne i zniszczone przez czas, zostały w pełni zawarte w tej książce - co by to każdy nowy członek rodziny mistrzów pieczęci mógł zacząć swoją ścieżkę z jak najlepszym zrozumieniem materiału. I choć przez dziesięciolecia były one skryte, przekazywane jedynie przez tych we wtajemniczonych gronach, tak jego życzeniem nie była skrytość, a dostępność materiału. W każdym razie, książka ta zawiera wszystko co musisz wiedzieć aby zaczać swoją przygodę z Fuinjutsu. Napisana w imieniu Jirayi-sama, przez jego wiernych wyznawców." - wyrecytowała wszystko co tam pisało, widząc że Kensei zdecydowanie był bardzo zainteresowany tą książką. Po tym, przyglądała mu się przez chwilę, jakby oczekując jeszcze pytań, nim by ją zamknęła i odłożyła na stos. W razie czego też, zawsze potem będzie mógł bardziej jej się przyjrzeć.
Testy. I test, jakiego to zaczął się sam podejmować. Pierwszy etap? Bańka jaką to chciał sprawdzić okolice, czy może nie znajdowały się gdzieś jakieś szczeliny lub przejścia. Ta... wykryła coś. Poza drogą jaką się tutaj znaleźli, jeszcze drugą drogę. Bliżej sklepienia jaskini, choć prosta dedukcja i pamiętanie o tym, jak to Eri się w tym miejscu znalazła pozwlała na łatwą dedukcję gdzie tamto pęknięcie mogło prowadzić. Niestety jednak, zgodnie z przewidywaniem, wgłąb pomieszczenie nie mógł zajrzeć. Kiedy natomiast "bańka" styknęła się z pieczęcią? Zdawała się zwyczajnie... zatrzymać. Nie była pochłaniana tak typowo, ale nie mogła zwyczajnie przejść dalej, jakby napotkała barierę ją blokującą. Naturalne. Sensowne, biorąc pod uwagę rangę starożytnej pieczęci z jaką to Kensei się właśnie borykał. To też nadszedł drugi etap z próba przekazania chakry ogólnie do pieczęci. Może nie miał zmysłu sensorycznego, ale jednak miał nadzieję na wyczucie swojej własnej energi jaka dalej gdzieś dążyła. Postarał się przekazać impuls i zgodnie z planem jakoś za nim podążyć. Za impuls jednak zanikał bardzo szybko. Tak szybko, że nie był w stanie nic wyczuć. To też? Plan B. Przekazanie "połączonej" energii (100 chakry). I to już pozwoliło mu na trochę lepszą obserwację. Pierwsza warstwa zgodnie z tym co odkrył absorbowała chakrę jaką w nią wpychał. Druga, zajmowała sie jej transferem, przez co wcześniej sam impuls nie był wystarczający do zauważenia efektu. Zwyczajnie, połączenie jakie Kensei starał się utrzymać na tym etapie bardzo zanikało. Było manipulowane już przez pieczęć, nie przez niego. Dzięk użyciu większej ilości chakry, mógł jednak zdążyć wyczuć, że praktycznie cała energia przez niego oferowana była wciągana w kierunku jednej z trzech środkowych pieczęci. Konkretnie tej odpowiadającej za "Ochronę". Do reszty nic nie trafiło. Gdzie jednak dalej energia wędrowała? Tego już nie był w stanie wykryć ze swoimi dość niewielkimi zdolnościami sensorycznymi.
Stany postaci
Stan Kensei'a: Zdrówko dopisuje.
Lista NPC