• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Tablica ogłoszeń

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Orochi Sairai
Posty: 108
Rejestracja: 16 kwie 2022, 0:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Enkei najwyraźniej uznał, że to dobry moment by na chwilę wystawić głowę i językiem sprawdzić okolice szyi Sairaia, zanim nie dostrzegł Tsuru i nie schował się ponownie w bliższe mu miejsce, bardziej pasujące temperaturą do jego preferencji. Ich rozmowa natomiast? Zdawała się być dość płytka, może bezemocjonalna, gdy dwa zupełnie różne podejścia się zderzały. I... było to naturalne i normalne. Słysząc jej słowa lekko się uśmiechnął i skinął głową.
-Oby nie. - odparł lekko pogodnym tonem.
Odpowiedź ta była oczywiście podyktowana tym, że wolał nie musieć jej zszywać z tego względu, że nie będzie w złym stanie. Najlepsza pomoc medyczna to taka, która nie jest potrzebna w końcu, prawda? Z tego założenia wychodził Orochi, który kątem oka zerknął na dwie dziewczyny, które podeszły. Widząc, jak Shinohara przekazuje im zwój postanowił się odezwać.
-Ja nie będę w tej misji uczestniczył. - wyjaśnił im tylko, by nie było wątpliwości. Ilość zgłoszeń była dość beznadziejna, więc nie pozostało u nic innego. -Najpewniej udam się więc do Iryō-tai. Miło było poznać. - powiedział jeszcze i skłonił się głową do... wciąż nieznanej dziewczyny. W końcu się sobie nie przedstawili. Pozostałe dziewczyny też pożegnał lekkim skinieniem głowy, gdy się obracał by skierować się w stronę siedziby Korpusu Medycznego.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Tablica ogłoszeń

Nowy DzieńMistrz Gry
Posty10/?
Zdaje się, każdy miał inne plany na ten dzień, toteż chłopak z małym wężem zamierzał już się oddalić. Słowa bladej niewiasty, którą poznał, też sugerowały odmienne zadanie do wzięcia, a więc… krótko mówiąc ta para nie miała nici porozumienia. Coś ci genini zrobili się nader wybredni, nieprawdaż? No ale dopóki istniały zlecenia, to mieli pole do popisu na wielu frontach. Niemniej ten zbieg okoliczności przerwało wtargnięcie dwóch przedstawicielek płci pięknej, gdzie każda z nich emanowała swoistą energią. Przypominały poniekąd Tsuru w ambicjach na pierwszy rzut oka, z tym że ujawniały więcej wigoru w swych ruchach. Kunoichi z purpurowymi włosami westchnęła po przeczytaniu zwoju Shinohary, oddając go naszej bohaterce. - Nawet bym nie próbowała na twoim miejscu. Jesteś geninką? Odeślą cię na coś mniej wymagającego. - Rzucił jej małą radę, wzruszając ramionami. Czyżby miały większe doświadczenie od nich? Na to wychodziło, chyba że zwyczajnie się mądrzyły jako te z odrobiną doświadczenia,.
Odchodzący Sairai przykuł uwagę blondynki, która mimowolnie posłyszała jego słowa. Nieważne czy młodzieniec wypowiadał je głośno, czy nie, ale napomniała o czymś być może dla niego… wartościowym. - Iryō-tai? Właśnie stamtąd wracam. W sumie… byś się nam przydał. - Podrapała się po brodzie, zerkając na spacerującego młokosa. Ciekawe, w jakim stopniu ta wypowiedź miała szansę go zatrzymać w miejscu, bo w przeciwnym wypadku młoda niewiasta będzie rzucała dialog na wiatr. - Mieliśmy zająć się tą ochroną, a tam możliwie będzie ktoś do wyleczenia. Jak coś potrafisz, to chodź z nami… Koleżanka też może. - Skinęła głową w kierunku drugiej kobitki. - Jak się spiszecie, to każdy dostanie cukierka… lub rekomendację. Co wy na to, żółtodzioby? - Obie uniosły brwi niemal w tej samej chwili. - Nazywam się Gina, a to... - I na koniec jej koleżanka się wtrąciła z przedstawieniem. - Sugihara. -
NPC #1Sugihara
NPC #2Gina
Ostatnio zmieniony 12 cze 2023, 22:56 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Shinohara Tsuru
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2023, 12:50
Ranga: Chūnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Blade lico Tsuru zabarwił delikatny rumieniec, ale skrupulatnie wykorzystała okazję na wyjście z tej sytuacji z twarzą i wzruszyła ramionami niby od niechcenia odwieszając zwój. Pewnego dnia i takie zadania nie będą stanowić dla niej problemu… może uda jej się dołączyć do drużyny specjalistycznej? Umiejętności jej klanu utrudniały działanie w pojedynkę, a większość z jej krewnych odeszła na nowy kontynent. Tsuru nadal od czasu do czasu o nich rozmyślała zastanawiając nad słusznością swojej decyzji... nie potrafiła się jednak zebrać na porzucenie ziemi, którą od pokoleń zamieszkiwali jej przodkowie.
Nagła obecność dwóch dziewczyn odwróciła uwagę Yamanaki od mężczyzny, szczególnie gdy ten zaczął się oddalać. Medycyna zupełnie jej nie interesowała i nic już nie wskazywało na to, aby mieli w najbliższym czasie okazję współpracować. Słowa blondwłosej kunoichi ponownie otworzyły jednak taką możliwość. Z początku Tsuru zignorowała to zadanie właśnie przez brak drużyny, dlatego wyraźnie się ucieszyła na sugestię pomocy.
Czy właściciel ma powód oczekiwać ataku ze strony konkretnej grupy osób? – Jeśli warsztat znajdował się w samej wiosce to musieli to być przyjezdni, bo chyba żaden z mieszkańców nie ośmieliłby się przypuścić takiego ataku pod samym nosem shinobi Amegakure no Sato. Chyba że zupełnie ich nie doceniali. – Postaram się również na coś przydać Gina-san, Sugihara-san. – Już nawet miała pomysł, co robić, gdy dojdą na miejsce zadania. – Ja nazywam się Shinohara Tsuru i macie rację, nadal jestem geninką, choć już dawno ukończyłam akademię...
Ostatnio zmieniony 13 cze 2023, 10:05 przez Shinohara Tsuru, łącznie zmieniany 2 razy.
Zasięg sensora bez pieczęci: 6m
Zasięg z pieczęcią: 250m + 50pch na turę

Ubiór:
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Orochi Sairai
Posty: 108
Rejestracja: 16 kwie 2022, 0:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Sairai w gruncie rzeczy niezbyt się interesował dziewczynami. Gdy te się odezwały, na moment się zatrzymał, gdyż tego wymagała kultura. Wzrokiem spojrzał na owego młokosa, któremu przyglądała się jego rozmówczyni, co swoją drogą, było niezbyt kulturalne z jej strony. No ale kto zrozumie niemalże dwukrotnie młodsze od niego dziewczyny. Wysłuchał jej słów, choć nadal nie wiedziała, o co chodziło jej w oglądaniu jakiegoś młodzika, więc wzrok skupił na niej, nawet jeśli ta uznawała, że oglądanie kogoś, kto zapewne ledwo skończył akademię lub nawet do niej nie uczęszczał, a przy tablicy ogłoszeń znalazł się przypadkiem. Naprawdę dziwne... może ktoś powinien się zając tą niezdrową fascynacją nastolatek względem młodszych od nich osób? Czy one zwyczajnie były aż tak "opiekuńcze"? Orochi nie wiedział. I nie kusiło go się dowiedzieć. Ostatecznie jednak ten duet zdecydowanie mu nie pasował. Traktowali ich jak te młokosy, którym się Sugihara najwyraźniej lubiła przyglądać (ponownie - dziwna sprawa), do czego w sumie zielonowłosy był przyzwyczajony. Co nie znaczył, że to szanował.
-Ja sobie daruję. - odparł niemalże trzydziestoletni mężczyzna. -Jeśli uważasz, że mogą być ranni na dziedzińcu w jednej z Trzech Wielkich Wiosek, myślę, że zdolności geninów nie będą zbyt przydatne. A jedynie ich narazi. Nie potrzebujemy chyba więcej osób w szpitalu, prawda? - szczerze, zagrożenie na dziedzińcu, gdzie potrzebna jest cała dzielnica w środku "rodzinnej" wioski?
Podejrzana sprawa, co do której szczerze nie był w pełni przekonany. Coś mu tu śmierdziało. Może choćby to protekcjonalne zachowanie dziewczyn, może to, co wiedziały o tej misji? Trochę pachniało mu to też tymi... klaunami? Tym się powinni zająć Fukei w jego osobistej, nieprofesjonalnej opinii. Gdyby to była ochrona poza wioską, to byłby bardziej przekonany. Ale na dziedzińcu? No niezbyt. Oczywiście, gdyby informacja o misji zawierała jakieś sprostowania, to Sairai by się nie błaźnił mówiąc coś bezsensownego. Ale patrząc po informacji na tablicy i tego co dziewczyny powiedziało? Chyba zbyt wiele, jak na jego schorowane ciało. Temu lepiej sprawdzić w siedzibie Iryō-tai, gdzie jego stan fizyczny powinien być znany, czy nie mają jakiegoś zlecenia, bardziej mu pasującego i może z osobami, które w trakcie rozmów spoglądają na rozmówcę, a nie jakichś przechodzących, dojrzewających chłopców.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, 0:39 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Tablica ogłoszeń

Nowy DzieńMistrz Gry
Posty13/?
Naturalnie dwójka rzekomo bardziej doświadczonych kunoichi zamierzała zachęcić geninów do współpracy, nawet jeśli ich język był daleki od zachęcającego przez bardzo pospolitą formę wywyższania się nad młodzikami. Co prawda Sairai nie był podlotkiem, aczkolwiek zdaje się, że dwójka ninja właśnie tak założyła. Być może wynikało to z wyglądu wężowego chłopaka albo innych elementów aparycji. Równie dobrze mógł to być swoisty… przytyk. Trudno powiedzieć na ten moment, ale większość sugestii kierowała się w te strony. Niemniej wpierw odpowiedzi zamierzały udzielić tej bardziej chętnej białowłosej dziewczynie - Jest pewna szansa na to, dlatego my postanowiłyśmy się tym zająć osobiście. W każdym razie podejrzewana jest grupa lokalnych bandytów w wieku nastoletnim. - Napomniała tą garścią informacji blondynka, która jak słychać oraz widać starała się przedstawić całość bardzo rzeczowo. - Jak nadejdzie sytuacja, to trzeba będzie im dać nauczkę. Nie oczekujcie jednak fajerwerków. To nie będą profesjonalni zabójcy. Ot skarżył się właściciel na jakichś szczyli-złodziei z zapędami do bitki. - A zatem to sprawa całkiem błaha? Zagrożenie uszczerbku na zdrowiu istniało, choć… czy tak ogromne? Brzmiało jak potrzeba przegonienia tych rzezimieszków. Czas jednak wszystko zweryfikuje, o ile nasi bohaterowie zdecydują się wziąć tę sprawę w swoje ręce.
I tutaj Tsuru wypadała na istotę z większą werwą niżeli przedstawiciel płci męskiej, gdzie dwójka młodych kobiet jedynie uniosła brwi do góry ze zdziwieniem na monolog praktykanta chakry. Czemu? Może powiedzą? - To ochrona małego warsztatu, a nie igrzysk na kilka tysięcy osób. Nie spodziewamy się rozlewu krwi na dziedzińcu poza budynkiem. Jeżeli prawdopodobieństwo dostania siniaka w rękę czy nogę ma sprowadzić cię do szpitala, to może daruj sobie bycie shinobim chłopcze. - Gina prychnęła nieco z wyraźnym rozczarowaniem w głosie. - Skoro nie chce… Trudno. Idziemy więc. Powodzenia doktorku. - Druga uśmiechnęła się ironicznie niemalże do bladego jegomościa, a następnie obie gestem ręki zachęciły trzecią damę do podążenia za nimi. W zasadzie nie miały nic więcej do dodania. A robota czekała.

Z/T -> Warsztat krawiecki
NPC #1Sugihara
NPC #2Gina
InfoSairai rezygnując z tej misji będzie miał poprowadzony oddzielny wątek za jakiś czas, chyba że zmieni zdanie w kolejnym poście (wtedy już proszę pisać w nowym temacie).
Ostatnio zmieniony 22 cze 2023, 2:36 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 2 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Orochi Sairai
Posty: 108
Rejestracja: 16 kwie 2022, 0:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Tłumaczenia dwójki kunoichi było... żałosne. Tak, zdecydowanie nie chciał brać udziału z nimi w misji. Zamiast tego zaś skierował się wpierw do siedziby Amekage, chcąc znaleźć biuro zażaleń. Sugihara i Gina, których wygląd próbował zapamiętać zdecydowanie nie były rodzinne. Planował "uprzejmie" donieść, że jako osoba, która przyjęła zaproszenie, czuł się przez nich zwyczajnie gorzej, jakby wręcz kazały mu wypieprzać. Oczywiście, wspomniałby o swoim stanie i tym, że wiele rzeczy musi wziąć pod uwagę, zanim przyjmie zlecenie. Tak jak nie wysyła się genina na misję S, on nie może zwyczajnie ryzykować swoim życiem w walkach, zwłaszcza przy tak fałszywie przedstawionych informacjach. Jako obywatel Amegakure osobiście uważa, że takie zachowanie nie było zbyt rodzinne. A po tym? Udałby się w stronę Iryō-tai, chcąc się do nich zapisać. I kto wie... może kiedyś te dwie dziewczyny będą potrzebowały pomocy medycznej. A czy wtedy Sairai udzieli im jej?
DodatkoweZ/T
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tablica ogłoszeń

Wspomnienia Przeszłości過去の記憶
Tura1/?
RangaB
Nie dało się ukryć, że Midoro nie skończył najlepiej po Kusie. Jego ciało przeżyło coś, co jakiekolwiek inne zapewne by nie przeżyło. Samo to mogło już mówić wiele, jednak równie wiele pracy włożyli inni w to, by przeżył. Na swój sposób... jego ciało nie było już jego. I wciąż się do niego musiał przyzwyczajać, a i tak nie było to łatwe. Bardzo możliwe, że wiele z jego osłabienia wynikało właśnie z niedawnej operacji, dzięki której przeżył. Wszystko ma jednak swoją cenę, prawda?
Swoją cenę ma też utrzymanie się. Obecnie Dōhito niezbyt miał nawet jak się utrzymać. Normalnie pracowałby jako ninja, a jego obowiązki pozwalałyby mu się utrzymać. Nawet jak mieszkanie otrzymał od Amekage, tak nie mógł zwyczajnie liczyć na to, że Rodzice będą chodzić dookoła niego, karmić go i zajmować się jego rehabilitacją. Była część obowiązków, które musiał wykonać sam i nawet jak był jednym z potężniejszych ninja, jednym z tych, którzy stawili mimo wszystko czoła Shi, a nawet jednym z tych, którzy dyskutowali z samym Zero, tak obecnie nie mógł pracować jak niegdyś. Na pewno posiadał osiągnięcia, o których ktoś o jego oficjalnej randze mógłby jedynie pomarzy, jednak problem był taki, że obecnie nie miał też dość sił i możliwości, by zwyczajnie pracować tak jak wcześniej. Był to jakiś kłopot do rozwiązania, więc fakt, że dzisiaj akurat dostał wezwanie mógł świadczyć o tym, że biuro przydziału misji wzięło pod uwagę jego... bardziej skomplikowany stan zdrowotny, a może i nawet znaleźli na to rozwiązanie?
Tym rozwiązaniem mogła być Homura, która jeszcze o tym nie wiedziała. Była zwykłym geninem, tak samo w sumie jak Midoro, a sama też się nie wychylała za bardzo z szeregu. Czujne jednak oczy potrafiły dostrzec to, gdzie przejawiała talent, a przynajmniej predyspozycje, nawet gdy sama chciałaby zostać trochę pod radarem. A gdyby chciała się wyróżnić? Najwyraźniej została zauważona. Oboje bowiem zostali wezwani niedaleko tablicy ogłoszeń, gdzie już czekał na nich przedstawiciel Fukei. Miał na oko trochę ponad trzydzieści lat, a charakterystyczna arafatka z symbolem Rodziców znajdowała się na jego szyi. Dostrzegł ich już z daleka, a na jego twarzy wymalował się ciepły uśmiech, gdy lekko uniósł rękę w geście powitania.
-Witam, witam, Dobrze was widzieć. - powiedział na samym starcie. -Możecie mówić mi Mitsuki i wprowadzę was w szczegóły misji, Homura-san, Midoro-san. - wyjaśnił, a gdy nie byłoby żadnych "ale" do tego momentu, to przeszedłby dalej. -Jakiś czas temu, z pomocą pewnej kunoichi udało nam się udaremnić jedną z klaunich intryg i pomóc ich ofiarom. Idąc jednak ich śladami, zrozumieliśmy, że ta komórka była... trochę inna. Bardziej przypominała odłam, który zmienił się kult? - podrapał się po brodzie, przypominając sobie wszystkie szczegóły. -To, co jest dla was istotne, to to, że wyśledziliśmy ich siedzibę na wschodzie, niedaleko granicy z Hi no Kuni. Nie powinni oni stanowić jakichś większych problemów dla was. - tu uważnie spojrzał na duet, zanim powiedział coś więcej. -Midoro-san, wiem, że obecnie masz pewne problemy po walkach w Kusie. Mam nadzieję więc, że twoja ekspertyza i doświadczenie będą tym, co poprowadzi tę misję do zwycięstwa. Homura-san, uważnie słuchaj poleceń Midoro-san, z tego co słyszałem, to bardzo cenny dodatek w szeregach Amegakure. - dodał z pozytywnym uśmiechem. -Jednocześnie był ostatnio ranny, to proszę zadbaj o to, by się nie przemęczał, a wręcz oszczędzał. Jakieś pytania? Wszystko jasne? - zapytał na końcu, spoglądając na nich ciekawie, podając jednocześnie Midoro mapę z zaznaczoną przybliżoną lokacją kryjówki tamtejszej szajki.
Info od MG
Dōhito Midoro: 25 000 Chakry, Siła, Szybkość, Wytrzymałość i Refleks na poziomie 3
Hōseki Homura: 6 000 Chakry
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Samodzielne życie, w dodatku dorosłej osoby, nie należało to łatwych. Trzeba było jakoś zarobić na przywilej życia w tym świecie i robić rzeczy by nie umrzeć z głodu. Jeśli chciało się jeść, trzeba było albo sobie coś upolować, albo kupić jedzenie. Chciało się mieć dach nad głową, trzeba było go sobie zbudować albo kupić. Idąc kolejnymi takimi przykładami dochodziło się do wniosku, że trzeba było mieć bogatych rodziców i obfity majątek, albo trzeba było coś robić by zarobić nieco ryo. Midoro niestety nie dość, że nie miał bogatych rodziców, to w sumie od ładnych paru lat nie miał w ogóle rodziny. Mimo iż apartament dostał za darmo od Amekage, czynsz ktoś musiał opłacić. Mimo iż miał zapas pieniędzy, szkoda by było by całkowicie stopniał przez jego lenistwo. Trzeba było dalej pracować. Odcięte nogi i ręce oraz wymienione serce nie były najwyraźniej dobrym powodem by dostać chorobowe w jego branży. Tak więc w pełni odziany w ubranie i torbę biodrową jaka zawierała zwoje w których było wszystko, ruszył na kolejną misję.
Kise z jakiegoś powodu go lubi, albo tolerował, albo szanował, albo miał na oku. Jak zwał tak zwał, lecz jego prośby mimo wszystko były brane pod uwagę i spełniane. Iwijczyk nie miał pojęcia czemu, ale nie zamierzał narzekać. Nie dość, że faktycznie nie musiał iść polować na byłego Tsuchikage, to faktycznie jeszcze dostał misję niższej rangi. Misja B. Dobrze się składało, to może dadzą mu kamizelkę po tym. Szczegóły miały być przekazane w mieście więc tam też chłopak się udał. Rehabilitacja szła dobrze i widział poprawę z dnia na dzień, lecz do pełnego przyzwyczajenia się do nowych kończyn jeszcze trochę czasu minie. Dlatego nie dość, że wyszedł wcześniej, tak na miejsce dotarł idąc spokojnym spacerkiem. Żółwim tempem wręcz by nie przemęczać nóg. Brązowy płaszcz podróżny zasłaniał jego zdeformowane obecnie ciało więc tylko kiwnął głową na przywitanie się z resztą. Mimo to, chustę na szyi oraz opaskę Ame pod nią było widać.
- Douhito Midoro. - przedstawił się członkowi Fukei jak i Homurze jaka miała iść z nim na misję. Ten pierwszy niby go znał, chociażby z raportów czy coś, lecz i tak wypadało powiedzieć jak się nazywa. Wysłuchał tego co Mitsuki miał do powiedzenia i nie mógł się nie uśmiechnąć na koniec.
- Bez przesady z tym „bardzo cennym”. - odparł do Rodzica po czym spojrzał na dziewczynę.
- Jestem takim samym geniem jak inni. - zapewnił ją odbierając od mężczyzny mapę i przyglądając jej się przez chwilę.
- Te same Klauny od papierni Kamich? - zapytał na wstępie patrząc jeszcze przez chwilę na dystans nim podał mapę jego nowej towarzyszce jeśli tez by chciała na nią zerknąć.
- Tak czy inaczej, co z nimi? Zlikwidować? Pojmać? Jakieś szczegóły o miejscu tej kryjówki, co to za budynek czy lokacja, czy to jest w jakimś miasteczku czy na pustkowiu, ilu ich może być, jakieś przesłuchania robić czy spróbować część przytaszczyć do Ame z powrotem? - zadał kilka pytań jakie chodziły mu po głowie. Jeśli Homura coś chciała dodać od siebie to też by zaczekał chcąc zobaczyć co ona sądzi na ten temat. Lepiej się poznają co prawda w samej drodze, lecz teraz też już mógł coś się o niej dowiedzieć. A skoro już o drodze była mowa.
- Właśnie. Co z transportem. Dostaniemy jakiś wóz? Albo coś jedzie w tamtą stronę z czym się możemy zabrać? Bo jak mam iść z buta to mogą zmienić kryjówkę kilka razy do tego czasu. - zapytał pół żartem pół serio. Pewnie mógł posłać tam Homurę samą z jego kunaiem w kieszeni a potem tylko do niej skoczyć, lecz to było by słabe z jego strony.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Tablica ogłoszeń

Gdyby ktoś miałby ocenić entuzjazm Homury na widok ostatniego zlecenia, jakie dostała od Deszczu, znajdował się gdzieś na tym samym poziomie, co osoby w pasiaku z wygraną w loterii, w jakiej główną nagrodą było zwiedzanie owianych mgiełką tajemnicy niejakich komór. Bo tak - Homura nie dostawała raczej zleceń C. Zlecenia C brzmiały jak bicie się z bandytami, jacy mogli nieopatrznie zrobić jej krzywdę i pewnie mieli i tak więcej doświadczenia w całym tym ninjowojowaniu, niż pierwsza lepsza barmanka, za jaką to miała się Hōseki. Widząc zaś B? Wpatrywała się w zwój blada, jakby patrzyła na swój własny wyrok śmierci i doprawdy ciężko było jej uwierzyć, że nie jest to kolejny nietrafiony żart kogoś, kto również postanowił zakpić z czarnowłosej.
Przyjść? Nie przyjść? Wyjątkowo miała ochotę zostać w domu, jednak jeśli jednak myliła się i nie była to kolejna próba wkręcenia kobiety, mogła mieć problemy. Spore problemy, w jakich widziała mało optymistyczny sąd wojskowy. Bo, tak jakby, tą cholerną rangę w wiosce miała. Czy bycie Geninem było jej potrzebne do polewania drinków? Nie. Nie było. Ale sami wiecie, jak to jest - rodzina siłą zmusi dzieciaka do jakiś dodatkowych zajęć, bo przecież na pewno się przydadzą. Guzik prawda tam. Większy użytek miałaby obecnie z kwalifikacji na wózek widłowy niż na bycie shinboi. Nie musiałaby teraz stać przed tablicą ogłoszeń obok wyjątkowo niewymiarowego mężczyzny, słuchając przy tym członka Fukei niczym osoba, która niby przyszła na ten cały meeting pracowniczy, ale za cholerę nie ma pojęcia, po co w ogóle tu jest i co tu robi. Ani czy to w ogóle jej meeting. To nie tak, że nie słuchała. Bo słuchała. Sęk w tym, że im więcej słyszała o tych całych Klaunach (o to nie chodziło o ich dwójkę), jakieś poważnie brzmiące rozbijanie szajki przestępców to jeszcze ONA miała zajmować się najwidoczniej jakimś cenionym weteranem wojennym. I co ona miała zrobić, cuba libre mu polać?
- Ja chyba mam, jeśli można. - podniosła dłoń niczym przedszkolach, jakim obecnie się czuła, patrząc martwym i zdecydowanie mało entuzjastycznym, o ile w ogóle, wzrokiem na Mitsukiego. - Czy nie zaszła drobna pomyłka? Jestem pewna, że Ame posiada zdecydowanie lepiej przygotowane osoby do tego typu akcji, również medyków. Czy moja obecność nie jest przez przypadek błędem w systemie?
Zapytała z cieniem nadziei w głosie, w jakim chyba w sumie niczego więcej prócz rezygnacji nie było słychać. Jakaś jej część jednak przyjęła do wiadomości, że klamka zapadła i właśnie idzie na śmierć. A poza tym? Spojrzała jedynie na Midoro, jaki zadał swoje pytania, a skoro je zadał, to Homura nie miała innych. Ba! Nawet na te by pewnie nie wpadła, bo skąd miała wiedzieć, co winna wiedzieć przy takich akcjach?
Ehh, fenomenalnie. Idzie bić się z mafią. I niańczyć kalekę. Jak dobrze, że zostawiła Ptysia u sąsiadów, bo szansa na to, że wróci do domu nie szybowała nazbyt wysoko.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tablica ogłoszeń

Wspomnienia Przeszłości過去の記憶
Tura2/?
RangaB
Tak oto duet zjawił się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Nie późno, ale też nie za wcześnie. Niczym czarodzieje, którzy przybywają dokładnie wtedy, gdy tego od siebie chcą. Wkrótce prawie wszyscy się sobie nawzajem przedstawili, a Mitsuki, słysząc słowa Midoro uśmiechnął się do niego ciepło, co przy obecnej pogodzie mogło przyjemnie kontrastować z zimnym deszczem.
-Należy oddać bogom co boskie, a Kage to co do nich należy. - skomentował -Ranga nie zamyka naszych zdolności Midoro-san, a choć skromność to dobra cecha, z nią też należy żyć w umiarze. - powiedział, zanim nie spoważniał, słuchając dalszych pytań, choć wciąż jego wyraz twarzy miał dość luźny. -Dokładnie te same. Choć, jak wspominałem trochę inne. - westchnął, być może zmęczony tym "trupim cyrkiem". -Są jak chwasty. Zostawisz jednego, zaraz się rozrośnie. Więc najlepiej upewnić się, że wszystkich wyłapaliście lub zabiliście. Jak ktoś przeżyje - super, przesłuchamy go. Jak nie będzie to możliwe - śmierć też jest rozwiązaniem dla tych, co zagrażają naszej rodzinie. - powiedział z troską w głosie, a słysząc obawy Homury podszedł do niej i pogłaskał ją lekko na głowie. -Mimo to, wybraliśmy Ciebie, bo wierzymy w twoje zdolności oraz tak dobraliśmy zespół, byś mogła zabłysnąć tam, gdzie przejawiałaś swój talent. - zabrał rękę z jej głowy, uśmiechając się do niej pocieszająco. -Midoro-san ma z tego co widziałem sporo doświadczenia i zdolności, uzupełniając to, gdzie może Ci tego brakować. Z kolei on sam też potrzebuje obecnie trochę opieki, a z tym wiemy, że sobie poradzisz. Więcej wiary w swoje zdolności. - pocieszył ją, po czym lekko zawadiacko uśmiechnął się na ostatnie pytania Dōhito -Będziecie musieli się prędzej popytać, jeśli chodzi o transport. Ich kryjówka jest niedaleko Mizutamari, w górzystej części na południowy-wschód od tej wioski. Trochę przypomina obozowisko, choć wykorzystują kilka formacji skalnych. Nasi zwiadowcy jednak musieli wrócić, zanim zdobyli więcej informacji. Trochę roboty w samym Ame niestety też mieliśmy. - podrapał się zakłopotany z tyłu głowy. -Nie powiem, wątpię by planowali zmieniać kryjówkę, zdają się bardziej... wyznawać kogoś albo coś, a to ich święte miejsce. Tak przynajmniej zrozumieliśmy z naszego... przyjaciela. - uśmiechnął się delikatnie. -Choć wiadomo - im szybciej się problemu klaunów pozbędziemy do końca, tym lepiej. - zakończył, czekając na dalsze pytania duetu, ewentualnie żegnając się z nimi, gdyby jakichkolwiek kolejnych wątpliwości nie mieli i chcieli już ruszać.
Info od MG
Dōhito Midoro: 25 000 Chakry, Siła, Szybkość, Wytrzymałość i Refleks na poziomie 3
Hōseki Homura: 6 000 Chakry
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Midoro zawsze starał się być punktualną osobą. Lepiej być zawsze 10 minut wcześniej niż się spóźnić minutę. Zwłaszcza w jego profesji. Tak więc to, że musiał opuścić mieszkanie odpowiednio wcześniej ze względu na jego obecny stan zdrowia był dla niego oczywistym i jak się okazało, zdążył. Mitsuki jaki na nich czekał szybko zaczął przedstawiać im plan misji jaka ich czeka a sam Douhito zerknął tylko na swoją nową koleżankę, jaka nie była zbytnio zachwycona tym wszystkim. Iwijczyk skromnie uważał, że wcale silny nie był i w zasadzie życie to zweryfikowało niejednokrotnie czego dowodem są jego kończyny czy też tułów i jego wnętrzności. Z części ciała jakie nie ucierpiały zostawała mu chyba tylko głowa. Entuzjazm Homury jednak bił jego niedowartościowanie na głowę na co tylko uśmiechnął się pod nosem do siebie.
Pytanie dziewczyny było na miejscu również w przypadku chłopaka. Z pewnością byli inni shinobi jacy byli bardziej sprawni od niego i pewnie lepiej i szybciej by wykonali zadanie niż on w obecnym stanie. Jakoś jednak trzeba było miejsca obstawić i padło na ich dwójkę, więc nie można było narzekać. Po kilku pytaniach z strony Dziedzica Bakutonu padły odpowiedzi, jakie nieco rozwiały jego wcześniejsze wątpliwości. Siedziba Klaunów znajdowała się w górach, na odosobnieniu, z dala od większych skupisk cywilizacji. A Kise wysyłał tam jego, rdzennego Iwijczyka jakiego Doton był pierwszym opanowanym żywiołem i nadal pozostaje najlepiej rozwinięty. Do tego teraz jeszcze z jego arsenałem, tym co pokazał w Kusie oraz pierścieniem jaki otrzymał od kapłanki i nieco lepiej go zrozumiał był tak oczywistym wyborem, że jego brak mobilności był małą przeszkodą. Douhito rzadko miał okazję rozwinąć pełnię swoich możliwości i wykorzystać pełen potencjał jutsu. Z jednej strony to go cieszyło, z drugiej jednak chodziło o zwykłe mordowanie złoli. Czy takie zapędy nie czyniły go podobnym do jego brata? Tyle, że stał po drugiej stronie barykady. Odepchnął chwilowo te myśli i skupił się na chwili obecnej.
Widząc jak Mitsuki pociesza Homurę i głaska ją po głowie uniósł jedynie lekko jedną brew. Niektórym ewidentnie wolno było więcej niż innym. Dla przykładu Midoro pewnie by dostał po pysku już. Tak czy inaczej, dostali to czego potrzebowali a przynajmniej Iwijczyk, gdyż jego nowa towarzyszka nie zdawała się mieć żadnych innych pytań niż to, czy jest we właściwym miejscu.
- To chyba wszystko. Dzięki. - odparł Mitsukiemu i rozejrzał się po okolicy. Musieli załatwić sobie transport na co już w zasadzie miał pomysł, lecz nim to zrobią mogli sobie pogadać z Homurą.
- Chodźmy. - rzucił do niej kierując się spokojnym spacerkiem w stronę bram miasta by wynająć jakiś powóz jaki zawiezie ich dwójkę do Mizutamari.
- Skąd taki brak wiary we własne umiejętności? Pierwsza misja B? - zapytał z ciekawości by nie szli w ciszy i milczeniu, a jakoś wątpił by ta chciała sama z siebie się podzielić informacjami o sobie. Skoro będą mieli współpracować i spędzić ze sobą trochę czasu dobrze by było by się nieco poznali.
- Właściwie to co potrafisz jeśli mogę spytać? - dodał po chwili by i tę kwestię mieć już za sobą i móc się skupić na obmyślaniu jakiegoś wstępnego planu na kolanie, jaki pewnie zamieni się w improwizację gdy tylko dotrą na miejsce.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Tablica ogłoszeń

Jednak nie pomyłka...? Ehh. Nie, żeby spodziewała się innej odpowiedzi. To, czego się jednak nie spodziewała, to wyciągnięcie ręki ku jej głowie przez całego tego Mitsukiego. Nie bardzo myślała nad tym, co ten chce osiągnąć. Pocieszyć ją? Czy ona miała lat pięć, by głaskać ją po głowie? Albo była psem? Cholera, nie miała pojęcia, skąd członek Fukei uczył się manier, jednak dziewczyna miała na tyle samoopanowania (jeszcze), że ograniczyła się do cichego prychnięcia, jakie bez wątpienia mówiło o jej niezadowoleniu, jak i szybkiego zbicia ręki Mitsukiego z dala od siebie. Cała reszta zaś? Zwykłe chrzanienie od rzeczy. Jaki zespół? Jaki talent? Szła z Midoro lać mu wódkę w kieliszek? Czy on w ogóle zdawał sobie sprawę z tego, że właśnie zarzucał całym tym "motywującym" small-talkiem osobę, która na dobrą sprawę nie różniła się szczególnie od cywila? Odpuściła sobie jednak komentarz. Jej sytuacja była tragiczna i równie dobrze mogła próbować jej chociaż nie pogorszyć, nie pyskując przełożonym. Bo chociaż niewiele różniła się od cywila, to jednak tę przeklętą rangę po ukończeniu akademii dostała. Kto by pomyślał, że będzie aż takim wrzodem na tyłku.

Tym samym nie miała więcej pytań. Co ma być, to będzie, a pewnie będzie jedna wielka tragedia - na co więc czekali? Słysząc, że Midoro chce już ruszać, bez słowa skierowała się tuż za nim, z dłońmi schowanymi w kieszenie płaszcza. Szła tuż za swoim towarzyszem, pozwalając mu prowadzić w stronę bramy miasta. Sama też nie wyglądała na zachwyconą, podążając za nim jak na ścięcie. Patrzmy na pozytywy jednak! Jak umrze, to nie będzie musiała dalej znosić całej tej błazenady. Grunt, to patrzeć na jasne strony życia. Cokolwiek to znaczyło. Nie znaczyło to z całą pewnością zaczynania tematu jej możliwości przez Midoro i wyskakiwanie z "małą wiarą w siebie". Jak tylko to usłyszała, coś się w niej ścięło i mimowolnie wzięła głębszy wdech. No... ale w sumie pewnie myślał, że przydzielili mu faktycznego shinobi. I może Mitsuki też myślał, że ma przed sobą ninja z krwi i kości, co najwyżej niedowartościowanego. Ehh... I weź teraz wszystko wytłumacz.
- Moje umiejętności ograniczają się do gotowania i lania alkoholu. Ze słów tego całego Mitsukiego nie wydaje mi się, by nasze zadanie polegało na wystawieniu bankietu... - wzruszyła ramionami. A miała być miła. Ciężkie to, nie ma co. - Wybacz, Midoro-san, ale to, że posiadam papier na skończenie akademii nie czyni ze mnie nikogo, kto ci się przyda. Zwłaszcza na takim zadaniu.
No, ma pecha no, co mu miała więcej powiedzieć? Jasne, że to jej pierwsza B. To właściwie pierwsze zadanie, gdzie wyzwaniem nie jest obranie ziemniaków. A szkoda. Lubi obierać ziemniaki. Definitywnie zaś nie lubi zaś narażać własnego życia. To, co mieli zrobić, definitywnie zaś jak narażanie własnego życia brzmiało. A tu proszę, kolejne pytanie. I znowu niejako wchodzące na temat jej kompetencji.
- Co potrafię, huh? Pina Colada, Margarita, Mojito, Cosmopolitan, Caipirinha, Californiacation, Vesper Martini, Bloody Mary, Manhattan... - zaczęła wyliczać na palcach, praktycznie na jednym wdechu. - ...chodziło o coś, co przyda się nam przy tych całych klaunach, prawda?
Pewnie tak. I na dobrą sprawę, to za nic nie wiedziała, co ma mu powiedzieć. Homura nie była żadnym wojem. Homura to ktoś, kogo najlepiej zostawić samego w kuchni i albo zrobi obiad, albo z premedytacją uwarzy coś śmiesznego. Może i nawet coś, co raczej uchodziłoby za niebezpieczne. Ale tak? Tak, to co najwyżej mogła stanąć za Midoro i przytakiwać mu na jego pomysły, jakie by nie były.
- Nie wiem. Powiedziałabym, że w najgorszym razie mogę spróbować złożyć cię z powrotem do kupy, ale tak patrząc na ciebie, Midoro-san, nie jestem pewna, czy chcę ruszać te puzzle. - no, definitywnie wyglądał mało wymiarowo z tymi przeszczepionymi kończynami. - Od biedy znam się trochę na Raitonie, ale bardzo mało. I... uh, słyszałeś o czymś takim jak Shōton? - pliska, niech słyszał. Serio nie chciało jej się tłumaczyć, że ma taki różowy kryształ i on robi rzeczy. - Jak mówiłam, Midoro-san: jestem prędzej kimś na wzór alchemika, nie maszyny bitewnej.
I właściwie, to chciała jednak wracać do domu. I chyba nie mogła. Kierunek, jaki obrali też nie bardzo sprzyjał jej powrotowi "do siebie", jednak gdzieś w 80% już pogodziła się z faktem, że Ame wysłało ją na samobójczą misję. Mogła jedynie mieć wiarę w Midoro i fakt, że będzie jak ten dobry, wylevelowany kolega, co to robi całe zadanie sam, żeby mniej wylevelowana koleżanka zgarnęła expa.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Tablica ogłoszeń

Wspomnienia Przeszłości過去の記憶
Tura3/?
RangaB
Mitsuki, widząc reakcję Homury uśmiechnął się do niej przepraszająco, a sama Hōseki musiała przeżyć to, jak bardzo jej ranga (a może i rodzinne nazwisko) popsuło trochę jej plany, jeśli chodzi o spokojny, luźny dzień. Może powinna się zastanowić nad rezygnacją z zawodu shinobi? Na pewno było to jakieś rozwiązanie, by takie niekomfortowe sytuacje nie zdarzyły się ponownie w przyszłości. Nie mając jednak więcej pytań Midoro podziękował i ruszył w swoją stronę z Homurą tuż za nim. Mitsuki jeszcze życzył im powodzenia i kazał uważać na siebie, zanim sam nie zniknął w lekkim dymnym obłoku. Dziewczyna szybko się jednak zorientowała, że nie mogła się po prostu "wlec" za Dōhito. Był horrendalnie wolny, przynajmniej jak na jej standardy. Jakby nie uważała - jeszcze by mu przypadkiem marchewki skrobała. Tak czy inaczej zaczęli rozmawiać i wymieniać się informacjami, a dokładniej to Homura mówiła co potrafi, w pierwszej kolejności skupiając się na swojej pracy jako barmanki, choć ostatecznie na coś "przydatnego przy tych całych klaunach" także zeszła jej wypowiedź. Co nie znaczy, że jej się to podobało.
"Wkrótce" zaś było słowem, które przy prędkości Midoro z pewnością nie opisywało długich kilkudziesięciu minut, które spędzili idąc w kierunku bramy wioski. Kilka grup ninja wracało do wioski, a kilka ruszało. Jakaś karawana kupiecka dokonywała ostatniego przeglądu, a dwójka strażników weryfikowała ich towary, czy przypadkiem jakiegoś cła nie powinni zapłacić. Ruch był spory, jednak po ostatniej sytuacji z Go i wygranej wolnych wiosek - pewne ożywienie mogło być obserwowane na rynku Starego Kontynentu. Było też kilka powozów, które stały sobie same, a ludzie dookoła nich robili - czy to sprawdzali ośki, czy karmili konie.
Info od MG
Dōhito Midoro: 25 000 Chakry, Siła, Szybkość, Wytrzymałość i Refleks na poziomie 3
Hōseki Homura: 6 000 Chakry

Opiszcie proszę, co wasze postaci noszą na tej konkretnej misji.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Tablica ogłoszeń

Pogadanka z Mitsukim dość szybko dobiegła końca gdyż wszelkie informacje jakie były istotne dla misji zostały zebrane. Najważniejszą z nich była w zasadzie lokalizacja, którą mieli, oraz jak trzeba się Klaunami zająć. Jako iż branie jeńców nie było wymagane rozwiązywało to pewne problemy jakie Midoro obecnie posiadał. Po podziękowaniu starszemu rangą shinobi Ame, mogli ruszać w stronę bramy miasta. Podróż zdecydowanie trochę im zajmie biorąc pod uwagę jak wolno obecnie się poruszał. Dawało to jednak mu coś czego nie zaznał od dawna. Zwolnienia tempa, zatrzymania się w kilku miejscach, rozejrzenia dookoła, dostrzeżenia tego, czego nie dostrzegał wcześniej gdy był zawsze zabiegany. Dłuższy spacer dawał też okazję do rozmowy. Mimo iż Homura nie odpowiedziała czy to jej pierwsza misja tej rangi, po samej wypowiedzi dało się to wywnioskować.
- Barmanka? Ja jestem artystą. Chociaż myślę nad przebranżowieniem się na architekta ogrodów. - odparł z uśmiechem pod nosem mówiąc w sumie całkiem serio. W jego zdaniach nie było ani słowa kłamstwa. To, że był ninja nie zmieniało kim był naprawdę w głębi serca. Słysząc jednak jak dziewczyna zaczyna wymieniać kolejne drinki jakie potrafi zrobić nie mógł się ponownie nie uśmiechnąć pod nosem.
- Dobre, ok, klasyk, spoko, pyszne, brzmi super ale nie lubię, takie se, fuj i smaczne z klasą. - zaczął jej wyliczać w odpowiedzi na nazwy koktajli jakie umiała zrobić w oparciu o swoje własne upodobania. Mimo wszystko jednak po chwili przeszła do faktycznej części jaka go interesowała początkowo, czyli co umiała jako ninja. Znaczy, jako osoba do spędzenia czasu czy pogadania lub wpadnięcia do niej do baru na drinka, Homura wydawała się w porządku. Przynajmniej teraz, na pierwszy rzut oka. Byli jednak na misji. Póki się nie skończy, muszą się wykazać chociaż minimalną ilością profesjonalizmu.
- Pewnie, że słyszałem. Pochodzę z Iwy i gdy was klan zamieszkał u mnie w wiosce, miałem dobrego znajomego z którym chodziłem na misję i trenowałem. Byłem też w Kusie z twoją liderką. Tak więc całkiem dobrze znam twoje klanowe techniki. - zapewnił dziewczynę wspominając sobie stare dobre czasy gdy razem z Hosekim walczył w sparingowej walce z swoim senseiem.
- Swoją drogą, może to jacyś twoi krewni? Hoseki Kitashi. Ewentualnie Shuna? - zapytał o powiązania jej z w zasadzie jedynymi Hosekimi jakich znał z imienia.
- Tak czy inaczej, nie musisz być machiną wojenną. Każdy się specjalizuje w czym innym w końcu. Jeśli nie czujesz się pewnie, możesz robić jako wsparcie. W zasadzie jako medyk i tak powinien być taki podział.
Po dotarciu do bramy Douhito rozejrzał się po okolicy szukając tego, o czym myślał od początku. Transportu. Bez jego ukochanej gliny czuł się jak bez ręki, a nawet dwóch. Trzeba było to jednak jakoś przeżyć. Do tego przyda się klasyczny transport. Karawana przy bramie odpadała już na starcie. Po pierwsze, byli już na wyjeździe i raczej była mała szansa by brali kogoś ekstra, po drugie, nie wiadomo w jaką stronę jechali. Zostawały więc powozy stojące samotnie. Midoro dał znać Homurze, że zaraz wróci, po czym podszedł popytać. Interesował go powóz który mógł wyruszyć jak najszybciej, najlepiej w przeciągu 30 minut, podróż w jedną stronę, dwie osoby. Zapytał by każdego z przewoźników o ofertę i wybrał tego z średniej półki. Cena nie za niska, wygody nie za wysokie. Jeśli wyjazd miał by być do godziny, też nie było by z tym problemu. Gdyby taki udało się znaleźć, wrócił by do Hoseki.
- Niedługo ruszamy. Mam nadzieję, że masz prowiant na drogę. Jak nie to idziemy na zakupy. - poinformował dziewczynę co i jak. Jeśli była by taka potrzeba, poszedł by do pobliskiego spożywczego czy jakiegoś takiego sklepu, by kupić jakieś jedzenie i picie, jakie następnie zapieczętował by w zwoju. Jeśli Homura nie miała nic do dodania to w zasadzie zostało im tylko zaczekać na transport i ruszać.
Nie wiem zbytnio o co ci chodzi XD EQ mam to co w KP czyli 1 torba na tyle, Wakizashi i plakietki na nadgarstkach, bansoletka, pierścień.

Co do ubranek, klasyczne dresy Midoro, chusta, opaska Ame, na to wszystko brązowy płaszcz podróżny jaki zasłania zdeformowane kończyny, więc poza co jakiś czas wystającymi dłońmi bądź nieco za dużymi barkami ciężko oszacować ciało Midoro.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Tablica ogłoszeń

Ich duo nie było najszybszą drużyną jaką Homura widziała. Nie widziała w sumie żadnych poza tą, w jakiej pracuje w barze, jednak zdecydowanie tempo spacerowe, jakie uskuteczniali było... tak. Miała ochotę zwyczajnie zabrać ich na miejsce własnoręcznie i pewnie zeszłoby im to krócej niż przedzierając się na piechotę do bram Ame. Jedyne, co ją przed tym powstrzymywało to przemożna chęć nie pracowania. Nie... w tym zawodzie. Im więcej rzeczy mogła zostawić na barkach Midoro, tym lepiej. Czemu nie mogli jej kazać szukać jakiegoś zaginionego kota? Albo psy wyprowadzić? Dodatkowe źródło dochodu zawsze w cenie tak długo, jak nie oznaczało narażania własnego życia. Rozmowa z Dōhito też nie stanowiła większego pocieszenia. Nie, żeby nie doceniała starań chłopaka w podtrzymaniu rozmowy, ale na bogów - architekt ogrodów? Artysta? Żartował sobie z niej teraz czy jak? Westchnęła cicho zupełnie nie chcąc wnikać to, jak bardzo nieironiczne były plany jej towarzysza. Skinęła mu jedynie na to wszystko głową, dalej nie wierząc, że znalazła się w tak absurdalnej sytuacji. Podobnie postąpiła, gdy ten zaczął oceniać na szybko rzucone nazwy przez kobietę. Nazwy, na jakich rzecz jasna jej repertuar się nie kończył, jednak dnia by im nie starczyło gdyby miała tu wymieniać całą kartę drinków. Gdyby ta miała pracować na linii dla anonimowych alkoholików, byłaby tą osobą, która na "mam problem z mohito" rzuciłaby osobie dokładny przepis. Niewiele większym zainteresowaniem wykazała się, gdy ten wspomniał o Iwie. No... Tak, też była z Iwy. Niewiele to zmieniało biorąc pod uwagę, że Iwy już nie było, jednak rozumiała, że wzmianka o Kamieniu miała jedynie pełnić rolę potwierdzenia, jakoby o zdolnościach kryształowego klanu słyszał. Świetnie. Fenomenalnie. Mniej do tłumaczenia, piękna sprawa. Przynajmniej jedna dobra wiadomość w tej szarej, burej rzeczywistości. Rzuconego pytania postanowiła jednak nie zbywać wzruszeniem ramion. Skrzywiła się nieco, nie będąc fanką rozmawiania o rodzinie, przynajmniej swojej. Z drugiej strony zdecydowanie pytał o jakiś krewnych. Krewni jej właściwie niczym nie zdążyli zawinić.
- Zdolności klanowe są większości wypadków odziedziczone w ten czy inny sposób. Jeśli posiadają Shōton, to szansa na pokrewieństwo jest duża. Nawet jeśli nigdy się nie spotkaliśmy. Hmm... Ten cały Kitashi... Nie, nie wydaje mi się, bym kiedykolwiek o nim słyszała. A Shuna - masz na myśli siostrę Dakukiry? Hōseki Shuna jest liderem klanu, jeśli nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nie spotkałam jej jednak osobiście, nie przypominam sobie przynajmniej. Swoją drogą - jestem okropną osobą do odpowiadania na takie pytania. Nie utrzymuję z rodziną, żadną z resztą, kontaktu.
Odparła spokojnie, przy okazji rozjaśniając pewien detal: znajomość jej klanu nie stała u niej na wysokim poziomie i gdyby nie to, że czasem coś usłyszała jeszcze w domu rodzinnym w tej kwestii, to pewnie i na Shune musiałaby stwierdzić, że za cholerę nie wie, o kim mówi i to pomimo jej dość znaczącej pozycji. Chyba znaczącej. Na pewno pełnej irytującej pracy i obowiązków, których by jej nawet współczuła, gdyby Shune znała. Na ostatnie słowa jej towarzysza już zwiesiła zmęczona głowę, nie odpowiadając na jego motivational talk. Ona. Nie. Specjalizowała. Się. W. Niczym. Na bogów, specjalizować to się mogła w laniu wódki. Jaki medyk? Nie no, pewnie. Znała się trochę na tych czarach z zieloną chakrą. Może nawet miała część wiedzy, jaką potrzebowała przy rozwijaniu swojego hobby. Nazywanie jej jednak medykiem wydawało się... Ehh. Z jednej strony sugerowało to, że będzie wymagać od niej medykowania. Wolałaby, żeby nie oczekiwał od niej niczego. Z drugiej zaś nazywanie jej medykiem było trochę policzkiem dla tych, którzy spędzali długie godziny na studiowaniu medycyny. Machnęła koniec końców ręką, rezygnując już z jakichkolwiek tłumaczeń tego zawiłego, dla wszystkich jak widać, tematu. Jak coś spierdoli to najwyżej przypomni komu trzeba, że od początku powtarzała, że z niej żaden ninja.
Midoro definitywnie rwał się do pracy mimo swojego stanu to też kiedy stwierdził, że podpyta o transport, nawet nie myślała o zatrzymywaniu go. Nie mniej, obserwowała go przez cały czas mając na względzie fakt, że przyszło jej współpracować z inwalidą. Chciała niejako w ten sposób określić, ile w sumie może od niego fizycznie wymagać, a gdyby naprawdę potrzebował pomocy i nogi by się zaczęły pod nim uginać - a niech straci, podeszłaby mu pomóc z poszukiwaniami, chociażby pilnując tego, by jej się zaraz gdzieś nie przewalił. Trochę wstyd by był, nie ma co.
- Mój prowiant wygląda tak, że dalej liczę na to, że ktoś podejdzie i oświadczy, że moja obecność tutaj to błąd systemu.
Odparła całkowicie poważnie i jeśli rzeczywiście mieliby chwilę - no przecież kupi sobie jakiś prowiant. Nie będzie żyła na kamieniach, jednak chciała wierzyć, że nie zejdzie im aż tak długo. Ba! Nawet rozejrzałaby się za jakimś śpiworem, jaki mogłaby przymocować do dołu torby oraz bronią. Bo tak jakby Homura broni nie miała. Nawet kunaiów. Ale pewnie jakiś większy kawałek żelastwa też by się przydał. Bo chociaż cywilem była, to gdzie była rękojeść akurat wiedziała. Po zakupach wróciłaby pod bramę licząc na to, że Midoro jej się nie zgubi nigdzie po drodze. Właściwie to jakby się dało, to wolałaby ruszyć z zakupami wraz z nim właśnie po to, by się później nie zastanawiać, czy ten zwolnił jeszcze bardziej podczas zakupów, czy może leży gdzieś na chodniku.


► Pokaż Spoiler | EQ
Homura w żadnym momencie nie żartowała z tego, że jest cywilem...

Obrazek
+ torebka większa przewieszona przez ramię z jakimiś kluczami i innymi pierdołami dnia codziennego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”