Evviva l'arte!美術万歳!
GraczeKatagiri Kayo
Posty14
Gdyby Ayashii się znała na dawaniu prezentów, to zapewne nie prosiłaby o Kayo o pomoc – i wbrew pozorom, ta była dla Konferansjerki bardzo cenna, bo Katagiri podsunęła jej pewien pomysł, który zdecydowanie będzie lepszy aniżeli wszelkiego rodzaju materialne rzeczy… zdecydowanie też bardziej od serca. Jak to mówi stare przysłowie – co dwie głowy to nie jedna i dzięki wspólnym rozmyślaniom doszły do całkiem dobrej opcji. Kobieta uśmiechnęła się do samurajki.
– Chyba będę musiała wyciągnąć farby. Dawno nie malowałam... – odparła. Ayashii człowiek wielu talentów i z każdym dniem spędzonym w cyrku, Kayo mogła się dowiedzieć więcej. Nigdy wcześniej Konferansjerka nie chwaliła się faktem, że miała tego typu umiejętności, zwłaszcza, że tworzeniem scenicznych dekoracji zajmowali się inne osoby w trupie, więc tym bardziej to mogło zaskakiwać.
To czy Ayashii znała rozkład Sakury to zapewne się dopiero okaże, ale bez wątpienia wiedziała, co gdzie znajdowało się w Tanima no Kuni. Zapewne krył się za tym jakiś powód, dlaczego się tak znała na terenach Starego Kontynentu – bo jakby nie patrzeć i Katagiri sięgnęłaby pamięcią wstecz, to zawsze dowiadywała się jakiś ciekawostek na temat miejsca, w którym akurat przebywali.
Obserwując twarz staruszki, można było na niej zaobserwować całą gamę różnych emocji, które się zmieniały w momencie, w którym dostała torebkę, jak i jej przeszukiwania – od zmartwienia, po nawet strach, a kończąc na wyraźniej uldze, szczęściu i wdzięczności.
– Nie wahałyście się pobiec i zareagować na moje wołania pomocy, dlatego dziękuję – odpowiedziała kobieta spoglądając najpierw na Kayo, a potem na Ayashii.
– Nie ma za co, zrobiłyśmy to, co było słuszne. – Konferansjerka uśmiechnęła się lekko, by też skinąć głową. Podjęte z Kayo działania można było zdecydowanie nazwać odpowiednimi. Niesienie pomocy tym, którzy takowej potrzebowali było czymś oczywistym, a chociaż w oczach Kayo czy samej Ayashii.
Czekanie na komisariacie ze złapanym złodziejem zdecydowanie było… dziwne. Bez wątpienia taką sprawą powinni się zająć od razu, albo chociażby wziąć tego gagatka, a potem kazać czekać Kayo, Ayashii i ofierze na przesłuchanie. Na zapewnienie Katagiri, staruszka przytaknęła jedynie głową, przytulając jednak mocniej do siebie torebkę, zdecydowanie nie czując się komfortowo z tym, że musiała siedzieć tak blisko człowieka, który chciał ją ograbić.
– Najpierw trzeba zgłosić sprawę, potem się tym zajmą – odpowiedziała na pytanie Kayo, które miało jednak jak najwięcej sensu. Posłała również dziewczynie uśmiech, który miał dodać jej odwagi.
Staruszka skinęła głową, wstając z krzesełka, by następnie wraz z Katagiri podejść do lady, przy której znajdowała się strażniczka prawa. Wyglądała na kogoś, kto pracował tutaj całe życie i miał tej pracy dość. Znużony wyraz na nieco pulchnej twarzy, wzrok taki, jakby miała do nich uraz za to, że w ogóle śmieli się tu pojawić. Zlustrowała je wzrokiem od góry do dołu, najbardziej jednak skupiając się na Kayo.
– Zależy od was, kochanieńka – odparła mundurowa, by następnie wyciągnąć spod lady jakieś papiery. – Imię, nazwisko, pochodzenie, co zgłaszacie? – zapytała, czekając na odpowiedź. Staruszka spuściła głowę, na razie nic nie mówiąc. Może miała nadzieję, że to Katagiri ogarnie całą tą nieszczęsną papirologię?
NPC Ayashii
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka