• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Plac główny

Na miejscu jednej z większych dolin wciąż przecinanych niewielką rzeką, postawiono miasto. Miasto dłuższe niż szersze, biegnące wzdłuż wyżłobionego przez rzekę wieki temu korytu. Ta sama rzeka, węższa niż za czasów swej świetności, dodatkowo przecina miasto na pół. Obie połowy zaś posiadają po własnym pałacu. Każda z nich rządzona jest przez inną osobę. Strona wschodnia znajduje się pod panowaniem obecnego Feudała, zaś zachodnia - jego siostry, stanowczo nie zgadzającej się z faktem, że nie jej przypadł ten tytuł. Na samym środku rzeki, na niewielkiej, sztucznej wyspie, postawiono główny rynek zdobiony ogromną fontanną. Podobnie jak reszta miasta, zarówno każda połowa wyspy, jak i fontanny, posiada innego właściciela, zaś o ozdobę tegoż zawsze toczą się w tej kwestii największe boje podczas spotkań rodzinnych. Tutejsza zabudowa nie wyróżnia się wiele na tle sąsiada ze wschodu. Proste budowle, często na planie prostokąta bądź kwadratu, wyróżniają się lekko wygiętymi, zaokrąglonymi dachami. Pozbawione dodatkowych zdobień, posiadają jednak pewne cechy charakterystyczne dla tego regionu, inspirowane poniekąd trendami zachodnimi. Chociaż budowane z kamienia i drewna, barwione dachówki wykonane z ceramiki ożywiają okolice, zaś malowane ściany na pastelowe kolory sprawiają, że tutejsza architektura jest przyjemna dla oka.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Posty14
Gdyby Ayashii się znała na dawaniu prezentów, to zapewne nie prosiłaby o Kayo o pomoc – i wbrew pozorom, ta była dla Konferansjerki bardzo cenna, bo Katagiri podsunęła jej pewien pomysł, który zdecydowanie będzie lepszy aniżeli wszelkiego rodzaju materialne rzeczy… zdecydowanie też bardziej od serca. Jak to mówi stare przysłowie – co dwie głowy to nie jedna i dzięki wspólnym rozmyślaniom doszły do całkiem dobrej opcji. Kobieta uśmiechnęła się do samurajki.
Chyba będę musiała wyciągnąć farby. Dawno nie malowałam... – odparła. Ayashii człowiek wielu talentów i z każdym dniem spędzonym w cyrku, Kayo mogła się dowiedzieć więcej. Nigdy wcześniej Konferansjerka nie chwaliła się faktem, że miała tego typu umiejętności, zwłaszcza, że tworzeniem scenicznych dekoracji zajmowali się inne osoby w trupie, więc tym bardziej to mogło zaskakiwać.
To czy Ayashii znała rozkład Sakury to zapewne się dopiero okaże, ale bez wątpienia wiedziała, co gdzie znajdowało się w Tanima no Kuni. Zapewne krył się za tym jakiś powód, dlaczego się tak znała na terenach Starego Kontynentu – bo jakby nie patrzeć i Katagiri sięgnęłaby pamięcią wstecz, to zawsze dowiadywała się jakiś ciekawostek na temat miejsca, w którym akurat przebywali.
Obserwując twarz staruszki, można było na niej zaobserwować całą gamę różnych emocji, które się zmieniały w momencie, w którym dostała torebkę, jak i jej przeszukiwania – od zmartwienia, po nawet strach, a kończąc na wyraźniej uldze, szczęściu i wdzięczności.
Nie wahałyście się pobiec i zareagować na moje wołania pomocy, dlatego dziękuję – odpowiedziała kobieta spoglądając najpierw na Kayo, a potem na Ayashii.
Nie ma za co, zrobiłyśmy to, co było słuszne. – Konferansjerka uśmiechnęła się lekko, by też skinąć głową. Podjęte z Kayo działania można było zdecydowanie nazwać odpowiednimi. Niesienie pomocy tym, którzy takowej potrzebowali było czymś oczywistym, a chociaż w oczach Kayo czy samej Ayashii.
Czekanie na komisariacie ze złapanym złodziejem zdecydowanie było… dziwne. Bez wątpienia taką sprawą powinni się zająć od razu, albo chociażby wziąć tego gagatka, a potem kazać czekać Kayo, Ayashii i ofierze na przesłuchanie. Na zapewnienie Katagiri, staruszka przytaknęła jedynie głową, przytulając jednak mocniej do siebie torebkę, zdecydowanie nie czując się komfortowo z tym, że musiała siedzieć tak blisko człowieka, który chciał ją ograbić.
Najpierw trzeba zgłosić sprawę, potem się tym zajmą – odpowiedziała na pytanie Kayo, które miało jednak jak najwięcej sensu. Posłała również dziewczynie uśmiech, który miał dodać jej odwagi.
Staruszka skinęła głową, wstając z krzesełka, by następnie wraz z Katagiri podejść do lady, przy której znajdowała się strażniczka prawa. Wyglądała na kogoś, kto pracował tutaj całe życie i miał tej pracy dość. Znużony wyraz na nieco pulchnej twarzy, wzrok taki, jakby miała do nich uraz za to, że w ogóle śmieli się tu pojawić. Zlustrowała je wzrokiem od góry do dołu, najbardziej jednak skupiając się na Kayo.
Zależy od was, kochanieńka – odparła mundurowa, by następnie wyciągnąć spod lady jakieś papiery. – Imię, nazwisko, pochodzenie, co zgłaszacie? – zapytała, czekając na odpowiedź. Staruszka spuściła głowę, na razie nic nie mówiąc. Może miała nadzieję, że to Katagiri ogarnie całą tą nieszczęsną papirologię?
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Farby... To było coś interesującego. Własnoręcznie przygotowane zaproszenie? Takie, które będzie można potem postawić sobie na szafce? Nie był to zły pomysł, choć pewnie nie koniecznie akurat to Kayo miała na myśli. Nie miała natomiast zamiaru odwodzić konferansjerki od takiego przyłożenia się do prezentu. Było to wszak... Na swój sposób odpowiednie. W końcu ładna karta zaproszeniowa tak dla pamięci również była czymś wartościowym, nawet jeśli nie przez wartość namacalną a przez to ile uczucia się w nią włożyło.
Emocje, jakie objawiały się na twarzy ofiary, wcale nie były zaskoczeniem, przynajmniej dla Kayo. Oczekiwała, że ta może się nawet przez chwilę bać. Spodziewała się i nie chciała jej bardziej straszyć, już spotkanie się z takim złodziejem i sam stres sytuacji był niepotrzebny, nie było potrzeby dokładać go więcej, można go jednak było odjąć, oddając torbę. Po wszystkim, co już powiedziała, nie było potrzeby dodawać czegoś jeszcze ani bardziej zwracać uwagi na to zamieszanie. Już wystarczająco zamieszały.
Oczekiwanie wzbudzało niepewność, ale cóż więcej mogła w tej chwili poradzić? Mogła jedynie się łudzić, że gdy już ktoś ich odwiedzi i przyjmie, to sprawa zostanie potraktowana poważnie, a złodziej ukarany. Z pozoru wydawało się, że cierpliwość się opłaciła. Zostały przyjęte, niestety ktoś musiał go pilnować, jak widać. To wszystko tylko dodawało oliwy do ognia w głowie "na pewno nie-samurajki." Wszak... Jak tutejsi ludzie rozwiązywali problemy przestępczości, jak to wszystko tyle trwało i podchodziło się do tego po macoszemu? Już dawno powinni go wyprowadzić i aresztować. Dlaczego to Ayashii musiała go pilnować jak niesfornego dzieciaka? To przestępca.
Aparycja policjantki... No prawie taka ciocia co zawsze przynosi na spotkanie rodzinę o paczkę ciastek za dużo, niżeli faktycznie osobniczka, jakiej można byłoby zaufać z tak ważną sprawą, jak dozór nad łotrem... Może to nawet i lepiej, że Ayashii się tym zajmuje. Nie mniej Kayo nie miała cioci, więc dla niej ta aparycja po prostu nie budziła zaufania i nie chodzi o samą twarz a o styl bycia. To się najbardziej liczyło. Musiała jednak zacisnąć zęby i przetrwać ten totalny brak profesjonalizmu.
W duchu ubolewała nad tymi procedurami.
Delikatnie się skrzywiła, gdy kobieta zwróciła się do niej życzliwym słowem, może tak tutaj zwracano się do panienek? Nie wiedziała, niby proste i zwyczajne, ale czy chciała, by tak do niej mówiono? Nie koniecznie, czuła, że to fałszywe, widziała to od chwili, gdy ją pogoniła po raz pierwszy przy ladzie. Ludzie jednak przybierali nie raz minę fałszywej grzeczności. Katagiri była z tym doskonale zaznajomiona więc niczym dziwnym było to, że zamierza zagrać w tę grę. Uśmiechnęła się, delikatnie skłoniła głowę – Kayo. Zza granicy. Kradzież — No i jej nagadała, całą prawdę w trzech słowach. Więcej nie było trzeba. Wszystko było przecież klarowne i jasne. Imię podane, pochodzenie też, bez krzty fałszu. No i cel wizyty określony jasno i bezpośrednio, Łotr również złapany. Co tu więcej mówić? Oczywiście potem zwróciła wzrok na panią staruszkę. W końcu nie wiedziała, jak ta się nazywa a pewnie i do niej pytanie o dane też padnie, ale czy była taka potrzeba? Może i była, Kayo tu nie mieszkała.

► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 05 lis 2022, 0:53 przez Katagiri Kayo, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Posty16
Czasem prezenty, które były tworzone własnoręcznie znaczyły więcej, aniżeli najpiękniejsze rzeczy, które można było kupić. I jak każdy mógł wyrazić to w inny sposób, tak żaden zdecydowanie nie był zły. Kayo może nie miała na myśli akurat tego, ale z drugiej strony pomysł Ayashii z własnoręczną kartką wydawał się dobry – i przede wszystkim od serca, a to powinno przede wszystkim być najważniejsze, prawda?
W Katagiri było wiele przemyśleń na temat tego, jak działała tutejsza służba policyjna… Może po prostu trafili na gorszy dzień, może to tak na co dzień wyglądało. Nie zmieniało to jednak faktu, że wnioski wysuwały się same i sprawiały, że zdecydowanie pierwsze wrażenie nie należało do najlepszych. Wiele pytań się pojawiało w głowie – dlaczego to konferansjerka musiała pilnować tego nipconia, dlaczego w ogóle musiały tak długo czekać, by zostać przyjęte? Raczej złudne było oczekiwać na nie odpowiedzi, więc pozostało tylko mieć nadzieję, że reszta procedur pójdzie raczej sprawniej.
Strażniczka o wyglądzie przypominającym ciocię (zapewne tą, co karze się całować na przywitanie), spojrzała na Kayo nieco spode łba, wyczekując jej odpowiedzi. Ta zaś była bardzo zwięzła… może nawet i za bardzo. Funkcjonariuszka nie odpowiedziała jednak od razu, mlasnęła wargami by następnie spojrzeć w papiery, które miała przed sobą, by zacząć je wypisywać. W pewnym momencie się zatrzymała.
Nie mam czegoś takiego w papierach jak „z zagranicy”, muszę zaznaczyć konkretny kraj – odparła, znowu spoglądając na samurajkę w ten sam sposób co wcześniej. – Kradzież czego? Proszę opisać przedmiot jak najdokładniej – zapytała. Normalnie te pytanie wydawało się zupełnie na miejscu – jakby nie patrzeć, to w większości przypadków ktoś przychodzi na policję z nadzieją, że ta odnajdzie ukradzione dobro. W ich przypadku było inaczej.
Um, przepraszam… bo tak się składa, że ta miła pani z tą drugą mi pomogły… i złapały rabusia i odzyskałam swoją torebkę, o tę. A tamten chłopak to złodziejaszek! – odpowiedziała ofiara, mówiła szeptem, widocznie się stresując całą tą sytuacją, ale z drugiej strony nie można było się temu dziwić. Kobiecina podniosła nawet swoją torebkę.
Strażniczka zerkała to na Kayo, to na ofiarę, to na papiery i tak przed dobrą minutę. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, by spod biurka wyciągnąć jakąś grubą księgę, w której zaczęła czegoś szukać. Po chwili wstała ze swojego krzesła.
Takiego przypadku nie ma w podstawowym protokole, muszę po porucznika Tashimoto pójść, proszę tu poczekać – odparła, by następnie wyjść drzwiami po lewej stronie kantorka, nie bacząc nawet na to, czy Kayo miała coś do powiedzenia w tej kwestii czy nie.
Ciężko stwierdzić, ile dokładnie minęło, ale co najmniej dziesięć minuty, gdy w końcu strażniczka przyszła z mężczyzną, który – w porównaniu do kobiety – wydawał się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, który zapewne niejednego bandziora w swoim życiu złapał. Spojrzał na Kayo i kobietę, a potem na konferansjerkę, która wciąż pilnowała tego gagatka. Podszedł do nich, by wziąć chłopaka za fraki i kazać iść mu przodem.
Zapraszam za mną, będziemy musieli spisać dokładne zeznania ze zdarzenia. – Ruszył przed siebie, przechodząc przez te tajemnicze kraty, które oddzielały poczekalnię od reszty komisariatu. W pewnym momencie się zatrzymali, by wsadzić chłopaka do jednego z pokoi i poprosić innego funkcjonariusza, żeby go przypilnował, a następnie szedł dalej. Aż w końcu trafiły do miejsca, które zapewne było jego biurem. Czy czymś w ten deseń. Sam wystrój był raczej surowy, drewniane krzesła, nieco obdarte biurko, które zapewne wiele już wysłużyło. Jedyne co się rzucało w oczy to medale czy dyplomy, zapewne za zasługi, powieszone na ścianach. – Tak więc proszę powiedzieć co dokładnie się stało – powiedział porucznik.
Szłam na zakupy… i zaatakował mnie ten łobuz, wyrywając torebkę. Wtedy zaczęłam krzyczeć na pomoc i te dwie panie za nim pognały – odparła, to był moment, w którym Ayashii z Kayo powinny opowiedzieć resztę historii.
Konferansjerka wydawała się nieco zmieszana, jakby ktoś ją wyrwał z głębokiego zamyślenia. Spojrzała na wszystkich zebranych nieco zdziwionym wzrokiem, jakby była zdziwiona faktem, gdzie się właśnie znajdowały. Po chwili się jednak uśmiechnęła.
Owszem, pognałyśmy za nim no i jak widać udało się go złapać. Kayo, pamiętasz może gdzie dokładnie go dorwałyśmy? – zapytała, spoglądając na samurajkę.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Mogło się jej zdarzyć trafienie tutaj w gorszy dzień. Mimo to, przedstawiciele prawa powinni dawać dobry przykład obywatelom. Kayo, nie odebrała tego jako dobry, zwłaszcza że w tym stanie nie mogli zaimponować przybyszowi a co dopiero tubylcowi, który częściej dostrzegał ich funkcjonujących w taki sposób? Na pewno nie mogli być zadowoleni, a przynajmniej tak myślała sobie Kayo.
Starała się zachować spokój i kamienną twarz, gdy padło pytanie o konkretny kraj. Nie powinno to mieć znaczenia skąd była i o ile nie koniecznie chciała podawać kraj, którego ludność może nie być koniecznie tutaj dobrze postrzegana, tak była gotowa to zrobić, w końcu tego od niej wymagali. W końcu nie kłamała i odpowiadała szczerze. Mimo to dała jej dokończyć, nim się odezwała. Od razu rzucono w jej stronę dwa pytania, co sprawiło, że nieco się zachwiała. Była gotowa odpowiedzieć szczerze na oba. Nim jednak zaczęła, wtrąciła się prawdziwa ofiara, która to powinna składać zeznania i odpowiadać na te pytania zamiast jej. Ona mogła być jedynie świadkiem przestępstwa. Nie osobą, która je zgłasza, to powinna robić ofiara i ulżyło jej, że kobiecina poczuła się do tego. Wszak... Tak wypadało, to ona była tu starsza a do tego poszkodowana. Czyżby te chwile przemyśleń wystarczyły jej, by zebrać odwagę?
Gdy odezwała się właścicielka ukradzionej torebki, to dziewczyna się nie odezwała, przedtem nie przerywała, to teraz też nie zamierzała. A nóż może kobiecina odwróci uwagę swoimi odpowiedziami od tych drobnych niedopowiedzeń, które finalnie wcale nie były tak istotne, skoro to nie Kayo była poszkodowaną. Gdy pani ofiara skończyła mówić, to przyszedł czas, by odezwała się i Katagiri – Proszę się nie obawiać i powiedzieć wszystko jak było i wypełnić dokumenty. Nic już pani nie grozi — Dopowiedziała kobiecie dość stanowczo, wpatrując się w nią i nie odrywając od niej przez kilka chwil wzroku. Liczyła, że szeptanie minie i nabierze, choć odrobiny odwagi, by zgłosić to przestępstwo sama, nawet jeśli w czyimś towarzystwie.
Zaskoczyło ją natomiast tomiszcze, jakie wyciągnęła policjantka. Cóż to za wielka księga i dlaczego była taka wielka? Czy była potrzeba takiego czegoś? Sprawa była prosta. Był złodziej, już złapany. Należało go zamknąć i to wszystko. Starała się, by nie wyjść na totalnie zaskoczoną ogromem tej lektury, to jednak nie potrafiła zbyt dobrze udawać i z nieco wykrzywioną buzią patrzyła to na książkę, to na policjantkę. Lecz to, co rzeczywiście ją zaskoczyło, było to, że potrzebowali tutaj porucznika, to chyba był ktoś ważny, ważniejszy niż ta pani, ale do czego tutaj taki? Nie rozumiała zawiłości i skomplikowania tego procesu ani trudności w tym "przypadku".
Nie mogła iść, musiała zostać, ale przez wciąganie w to kolejnej osoby i rosnący poziom zamieszania, sama coraz bardziej się denerwowała i czuła nieswojo na tym posterunku. Każda chwila jak tutaj same siedziały, wydawała się dłużyć i dłużyć a przecież wcale nie minęło tyle czasu. Mimo że zewnętrznie miała zamiar sprawiać wrażenie spokojnej, to wewnętrznie się gotowała. Obawiała się tego, co przyjdzie dalej. W końcu odwiedził ich ktoś inny. Prawdopodobnie rzeczony porucznik, którego zapowiedź otrzymały jakiś czas temu. Zebrała się więc na polecenie – Hai... — Potwierdziła je zarazem i nieco niepewnym krokiem ruszyła za nim. Tylko czy potrzeba tu było innych zeznań niż te, które padły? Wszystko już powiedziała, pani ofiara również.
Nowe pomieszczenie wcale nie wydawało się lepsze od poprzedniego, choć... Lepiej w biurze niż w pokoju przesłuchań. Nie rozumiała protokołów to i nie miała pojęcia co się właśnie działo. Gdy tylko znalazła się w środku, odruchowo wzrok zaprowadził ją do medali i dyplomów. Przyglądała się im z bezpiecznej odległości. Nie śmiała podejść ani dotknąć choćby jednego z nich. Na całe szczęście to kobiecina teraz się spowiadała, ona miała chwilę wolnego. Przynajmniej przez chwilę. Ręce trzymała przy sobie, bardziej za plecami, razem złożone by aby jej nie podkusiło, by po coś sięgnąć, choćby z ciekawości, by obejrzeć. Gdy kobieta o nich wspomniała, skłoniła się grzecznie, aczkolwiek bez słowa. Zaznaczyła swoją obecność, bez wprowadzania niepotrzebnego chaosu. Katagiri przez moment zawiesiła wzrok na swojej towarzyszce, która wydawała się wyjątkowo nieobecna w trakcie wizyty. Nie miała pojęcia, cóż ją ugryzło, na pewno będzie to temat warty poruszenia w przyszłości, choć... Może zwyczajnie dawała grać pierwsze skrzypce młodszej. – Hai... Pamiętam. To był pobliski zaułek. Nie miał gdzie uciec i się zatrzymał. Tam go złapałaś Ayashii-san. — Odpowiedziała wpierw skinieniem głowy, a potem, po krótkiej chwili zaczęła mówić, robiąc krótką przerwę pomiędzy tak i potwierdzeniem a resztą zdania. W trakcie przyglądała się wszystkim, obserwowała ich reakcji i mimiki. Nie chciała zrobić czegoś źle.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury9
Kobieta być może potrzebowała chwili by zebrać w sobie odwagę do wyznania tego co się stało – jakby nie patrzeć, to musiał być dla niej szok, a przez niekompetencje służb, złodziejaszek wciąż był na wolności i zupełnie niedaleko nich. Nic więc dziwnego, że się stresowała. Całe szczęście, to że w końcu się odezwała sprawiło, że pytania zadane Kayo zostały odsunięte na bok. Dziewczyna postanowiła dodać nawet kobiecinie otuchy, zachęcając do mówienia. Ta odwróciła się w stronę samurajki na chwilkę, by przytaknąć głową.
Dziękuję – odparła, ze słyszalną wdzięcznością w głosie. To zapewne było coś, czego potrzebowała. Następnie ponownie spojrzała na funkcjonariuszkę prawa, podnosząc lekko podbródek do góry i biorąc w płuca głęboki wdech. – Szłam na zakupy na targ, by kupić warzywa na obiad. I wtedy podbiegł do mnie ten chłopak, popchnął mnie i wyrwał torebkę. Miałam w niej pieniądze, które muszą mi starczyć do końca tygodnia… te panie mnie tak naprawdę uratowały – wydusiła z siebie, tym razem już nieco głośniej. Strażniczka przytaknęła jedynie głową, notując w papierach, potem poszła po porucznika Tashimoto, bo najwidoczniej ona nie miała odpowiednich kompetencji czy też nie była upoważniona do prowadzenia takich nietypowych spraw. Nawet jeśli sama Kayo tego nie pojmowała – całej tej papierologii, procedur, a także bardzo grubej książki, którą niedawno funkcjonariuszka przeglądała.
Ayashii wydawała się być zupełnie spokojna – a jeśli nerwy ją zjadały od środka tak jak Katagiri, to co najmniej tego po sobie nie pokazywała. Choć zdecydowanie należało się wykazać anielską cierpliwością. Jeśli taka prosta sprawa wymagała takiej ilości papierologii i procedur, to strach pomyśleć, co by się stało, gdyby to było coś bardziej poważnego i niebezpiecznego. Nie umniejszając oczywiście samej kradzieży, jednakże w ich przypadku gagatek został złapany na gorącym uczynku, został przyprowadzony na komisariat… czego chcieć więcej.
Ofiara zaczęła się ponownie tłumaczyć, mówiąc dosłownie to samo, co strażniczce wcześniej. Tashimoto pokiwał głową, spoglądając na plik papieru, który miał przed sobą, ale nie sięgnął po pióro leżące nieopodal, by cokolwiek z tego, co było mówione przez kobietę zanotować. Jego uwaga jednak skupiła się na Ayashii, która wciąż wydawała się dosyć nieobecna. Porucznik ściągnął lekko brwi, spoglądając uważnie na konferansjerkę, która jednak szybko zaczęła robić dobrą minę do złej gry – jak na prawdziwą aktorkę przystało – i wydawała się bardziej spokojna, aniżeli przed chwilą.
Chłopak wydawał się w dużym szoku… czy oprócz zagonienia w kozi róg miało coś jeszcze miejsce? – zapytał funkcjonariusz, przeszywając wręcz wzrokiem Ayashii. Wydawał się jakby… coś podejrzewać? Mieć pewne obawy? Ciężko dokładnie stwierdzić.
Też bym była na jego miejscu, panie poruczniku. Został złapany na gorącym uczynku i zdał sobie sprawę z tego, że będzie musiał stawić czoło konsekwencjom. Mogłam trochę nim szarpnąć, jak go złapałam, ale raczej nic wielkiego się nie powinno mu stać. Może i jestem szybka, ale siły to zbytnio nie mam… Kayo, chciałabyś coś dodać do tego? – zapytała konferansjerka, spoglądając na Katagiri… która teoretycznie miała coś do powiedzenia. Pytanie, czy ta postanowi podzielić się ze stróżem prawa wiadomością, że postanowiła użyć „sztuczki”, próbując złodziejaszka złapać. Samurajka mogła zobaczyć, jak wzrok porucznika przenosi się z Ayashii na nią właśnie, przeszywając ją na wskroś.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Nie wtrącała się w wyjaśnienia, jakie oferowała ofiara niedoszłej kradzieży. Nie chciała jej wchodzić w słowo, byłoby to przecież niewłaściwe. Należało coś jednak zrobić z tą sytuacją i całe szczęście, że kobiecie udało się przełamać i przejąć stery tej rozmowy. Słuchała wyjaśnień, nie specjalnie były one skomplikowane, lecz nawet ona wiedziała, że tutaj... W tym miejscu, słowa jednej osoby i złapanie na gorącym uczynku, połączone z powiedzeniem prawdy... Nie wystarczą, ot potrzeba relacji ofiary. Czy sprawa była typowa, czy nie... Trudno stwierdzić. Interwencja, do jakiej doszło, było zatrzymaniem obywatelskim, choć po prawdzie czy istniało tutaj coś takiego? Zwłaszcza dla obcych?
Nerwy były, wszak pierwszy raz stanęła przed taką sytuacją. Czy tutaj było to normalne? Chyba nie skoro i pani ofiara również się stresowała. Zacisnęła lekko ręce i odruchowo nadymała jeden policzek, gdy obserwowała Ayashii i jej spokój. Nie miała pojęcia co ją bardziej niepokoi. Cała ta sytuacja czy spokój Ayashii, spokój, gdy jeszcze kilka chwil temu zachowywała się... Inaczej... Może to jednak było normalne? Strażnik, który nic nie notował... Nie wiedziała, co myśleć. Może poprzednia strażniczka zanotowała już wszystko? Albo oczekiwał czegoś innego i dlaczego tak skupiał się na konferansjerce?
Padło niezwykle istotne pytanie, czy stało się tam w zaułku coś jeszcze. Kayo, byłaby w stanie odpowiedzieć bez zawahania się, że nie. Bo przecież tak było, pojmały go i przyprowadziły, nic więcej. Środki, jakich użyła Ayashii były Katagiri nieznane, lecz nie miało to znaczenia, nie mogła przecież zrobić czegoś złego, skoro złodziejowi nic się nie stało. Piłeczka z pytaniem została natomiast odbita w kierunku blondynki. Odrobinę zdziwiła się, że to właśnie jej towarzyszka to zrobiła, a nie pan funkcjonariusz. Pozostała cicho, przez krótki moment. Gdy jego wzrok na niej spoczął, przymknęła oczy i pokręciła głową na boki – Nie. Nie mam nic do dodania — Podsumowała sytuację krótko. Ton miała dość poważny i gdy wypowiadała te słowa, patrzyła uważnie na strażnika. Nie rzucała mu wyzwania, lecz utrzymywała kontakt wzrokowy, aż skończyła mówić. Nie potrzebowała szukać odpowiedzi. Była jej pewna. Nie zdecydowała się wspominać o użytej sztuczce. Nie było to w żadnym wypadku istotne, przynajmniej nie czuła, jakby ktoś musiał zaprzątać sobie tym niepotrzebnie głowę. To nie tak, że nie była to informacja warta przekazania, lecz w tej chwili nie czuła się bezpiecznie z możliwością udzielania informacji o sobie strażnikom tego miejsca. Już wystarczyło, że ludzie z trupy próbowali co nieco z niej wydusić. Sama kwestia jej pochodzenia mogłaby zostać źle odebrana, choć... Kto wie, ten po prostu wie.
Nie miała zamiaru się wtrącać i kogokolwiek teraz pośpieszać. Jeśli miały paść jakieś kolejne pytania, to zapewne będzie dalej na nie odpowiadać. Pewne było, że teraz rządził tutaj pan Porucznik.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 25 lut 2023, 3:22 przez Katagiri Kayo, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury10
Ostatnia kwestia w postaci relacji samej ofiary została już ogarnięta – kobiecina w końcu postanowiła zebrać się na odwagę i wydusić z siebie te parę słów. Czy jej wyjaśnienia były jakieś nietypowe? Wręcz przeciwnie, niektórzy nazwaliby to wręcz podręcznikową próbą kradzieży, nie zmieniało to jednak faktu, że w pewien sposób domykało to, co dokładnie się stało i powinno zapewne dać funkcjonariuszowi pełen obraz sytuacji, choć ten najwidoczniej nie do końca z tego powodu był… ukontentowany? Przyglądał się ich całej trójce z wielką uwagą, a minimalne zmiany w emocjach na twarzy porucznika Tashimoto jakby zdradzały, że się nad czymś zastanawiał.
Zmiana w zachowaniu Ayashii zdecydowanie mogła dziwić – jeszcze przed chwilą wydawała się być zmieszana, teraz była zaś ostoją spokoju, która najwidoczniej niezbyt się przejmowała przenikającego przez nią wzorkiem funkcjonariusza prawa. Gdy zaś Katagiri stwierdziła, że nie ma nic do dodania, mężczyzna przytaknął jedynie głową, by bez słowa otworzyć jedną z szuflad i położyć przed Kayo i Ayashii dwie sakiewki. Dziewczyny mogły się domyśleć, że były wypełnione pieniędzmi, biorąc pod uwagę jak coś brząknęło, gdy zostały położone na metalowym biurku.
Dziękujemy w takim razie za złapanie przestępcy, wasza nagroda – powiedział mężczyzna, spoglądając najpierw na konferansjerkę, a potem na samurajkę; Ayashii uśmiechnęła się lekko, by następnie przesunąć sakiewkę w kierunku policjanta.
Dziękujemy za docenienie, ale nie zrobiłyśmy tego dla pieniędzy. Jeśli protokół wymaga wydania nagrody, to proszę przekazać ją na tutejszy sierociniec – odrzekła Ayashii, odsuwając krzesło i podnosząc się. – Korzystając z okazji, zapraszamy na nasz występ za dwa dni. Wstęp wolny – powiedziała, reklamując przy tym działalność swojej trupy, jak na prawdziwą jego założycielkę przystało, by następnie się lekko ukłonić najpierw w stronę staruszki, a potem w kierunku porucznika. – Jeśli nie ma pan więcej pytań, to proszę pozwolić, że już pójdziemy. Niedługo zamknie się zakład rzemieślnika, do którego się oryginalnie wybierałyśmy. – Ayashii spojrzała na Kayo, by jedynie przytaknąć lekko głową, dając znać, że to pora się zbierać.
Policjant uśmiechnął się i wziął sakiewkę, którą przysunęła w jego kierunku Ayashii, jednakże nie zrobił tego z tą, którą podarował Kayo – a chociaż nie od razu, spoglądając na Katagiri, czy ta postanowi wziąć nagrodę, czy też nie.
To szlachetne z pani strony. Przekażę pieniądze na sierociniec, zgodnie z prośbą – odparł mężczyzna, wstając również z krzesła. Staruszka, widząc że wszyscy powoli się zbierali, również to zrobiła.
Kayo z Ayashii zostały odprowadzone przez Tashimoto do samych drzwi wyjściowych komendy. Życzył im miłego dnia i raz jeszcze podziękował za ujęcie złodzieja. Staruszka, która wyszła z nimi, spojrzała na dziewczyny, by uśmiechnąć się do nich ciepło i lekko ukłonić
Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Na pewno przyjdę na wasz występ – odrzekła kobieta.
Nie ma za co, serdecznie zapraszamy. – Ayashii odwzajemniła uśmiech. Po tej krótkiej wymianie zdań, w trakcie której Katagiri oczywiście mogła dodać swoje trzy ryo, staruszka skłoniła się lekko, by następnie pójść w swoją stronę. – A to ci przygoda, co Kayo? – zapytała konferansjerka, spoglądając na Katagiri, by jakby nigdy nic ruszyć w stronę, w którą oryginalnie się wybierały.
Sam wypad do rzemieślnika okazał się być dosyć... szybkim dealem, można by rzecz. Przy pomocy Kayo Ayashii wybrała nowe naczynia dla Sary, a także znalazła dosyć urokliwą, porcelanową figurkę słonika z czerwoną kokardką. Konferansjerka stwierdziła, że dorzuci to do prezentu dla swojej przyjaciółki. I mimo że Ayashii zachowywała się z pozoru normalnie... jak ona - uśmiechała się, żartowała z Katagiri i ogólnie nie było nic w tym wszystkim nadzwyczajnego, tak Kayo coś nie grało. Miała poczucie, że nie wszystko było z Ayashii w porządku, jednakże nie była w stanie stwierdzić co dokładnie było ku temu przyczyną.
Gdy wróciły do obozu, ten praktycznie już stał w całej swojej okazałości. Jedynie scena wciąż była w trakcie konstrukcji i na chwilę obecną był jedynie szkielet gotowy, choć widać było, że chłopcy pracują w pocie czoła, żeby była gotowa na dzień występu. W okolicy widać było ludzi, którzy z zainteresowaniem się przyglądali temu wszystkiemu, widocznie zaciekawieni. Nie ma co się dziwić, kolorowe namioty cyrkowców mogły wzbudzać zainteresowanie... do wieczoru Kayo była wolna i mogła zrobić co chciała - pomóc przy budowie sceny, albo Sarze w rozpakowywaniu nowych naczyń. Naczelna kucharka była z nich nader szczęśliwa, tyle dobrze!
Jak tylko zapadł zmrok, na środku obozu, w przygotowanym specjalnie do tego palenisku rozpalono ognisko, nad którym też został zawieszony metalowy grill, który był pod stałą pieczą Sary oczywiście, która co rusz wrzucała na niego jakieś mięso czy warzywa. Ludzie usiedli na około, na drewnianych ławeczkach. Ayashii w pewnym momencie klapnęła sobie koło Kayo, by podać jej talerz (akurat ze starej zastawy) z pieczonym mięsem i warzywami.
W sumie się Ciebie nie pytałam o to... ale chciałabyś wziąć udział w przedstawieniu? Podobała mi się ta Twoja sztuczka, którą zrobiłaś. Oczywiście nie naciskam, jeśli chcesz możesz pomóc zza kulis - odparła Ayashi, która chwyciła za pałeczki, a następnie wziąć ze swojej porcji kawałek grillowanego, słodkiego ziemniaka.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Niezadowolenie funkcjonariusza zdradzało, że szukał w tej sprawie czegoś więcej, lecz czy było tutaj coś jeszcze? Dla Katagiri niekoniecznie. Złodziej został złapany i przyprowadzony przed oblicze sprawiedliwości. Wolała myśleć o jego niezadowoleniu jako o tym, że nie był zadowolony z wystąpienia samego procederu i że sprawa trwała tyle czasu. Wiedziała, że czegoś nie wiedzieli, lecz Katagiri czuła, że nie jej zadaniem jest to odkryć. Przynajmniej, nie teraz. Spojrzenie, które Tashimoto utkwił w Ayashii zdradzało, że wątpliwością nie są słowa ani zeznanie Kayo. Jedyną tajemnicą pozostawała konferansjerka. Zresztą... Nie mogła w to wątpić, powiedziała wszystko, co było istotne. Przynajmniej tak wewnętrznie czuła.
Ayashii chyba również była pewna tego co zostało przekazane i nawet nie wzruszył ją mieszek na blacie wyciągnięty przez policjanta. Katagiri, delikatnie zmrużyła oczy gdy przyglądała się, jak policjant wykładał sakiewki. Poczuła się skołowana, jakby nie do końca wiedząc, co się tutaj odbywa. Nagroda? Zapewne zasłużyły, lecz to wszystko wyglądało zbyt... Szczodrze? Zresztą, nie poczuła, że powinny zostać za to nagrodzone. Przewróciła wzrok na Ayashii, by zobaczyć, co ona zrobi. Kayo była przekonana, że nie weźmie, już tak miała. Podniosła się zaraz za nią, zerkając badawczo na porucznika. Trochę nie rozumiała, skąd wzięła się kwestia darmowego wejścia dla tutejszej straży. Nie znała się na prowadzeniu interesu, zwłaszcza takiego. Czy strażnicy zasłużyli na darmowe wejście? Nie koniecznie, lecz nie miała zamiaru nikogo tutaj pouczać. Jej nie trzeba było dawać znać, że się zbierają. Również chciała już iść. Nie czuła się już tutaj potrzebna. – Proszę tak zrobić panie poruczniku — Dodała po jego słowach gdy tylko wspomniał jedną z sakiewek. Swojej nie miała zamiaru tknąć. Ot, jej słowa wystarczająco wyjaśniały co z tymi ryo należy zrobić.
– Cieszę się, że byłyśmy w stanie pomóc panie poruczniku — Schyliła się i ukłoniła gdy mężczyzna odprowadził je słowami na zewnątrz. Gdy znalazła się na dworze, pozwoliła sobie odetchnąć, nabrać świeżego powietrza. Potrzebowała go, bo w środku, panował... Na pewno nie zaduch, lecz coś innego. Może niepewność i pewnego rodzaju strach? Na szczęście nikt zbyt długo nie drążył jej pochodzenia... Ani innych rzeczy, które jej dotyczyły. Tym lepiej.
Sprawa była zakończona i po krótkim pożegnaniu ze ofiarą Kayo nie mogła odpuścić wrażenia, że wszystkie straciły całkiem sporo czasu. Zwłaszcza ta, która zupełnie nic nie zawiniła, czyli ofiara kradzieży.
– Hai... Niespodziewana — Odpowiedziała krótko w kierunku konferansjerki. Nie chciała jednak sprawiać wrażenia, że jest zaniepokojona. Potrzebowała przetrawić wszelkie bodźce, które do niej tutaj dotarły. Musiały w końcu zrobić to, po co tutaj przyszły.
Wybór nowych naczyń był czymś całkiem przyjemnym. Akurat tutaj Kayo mogła co nieco pomóc i wskazać te, które według niej były nie tylko ładne, ale też i twarde. Materiał to jedno a ozdoby to drugie. Tutaj potrzebowały czegoś zarówno wytrzymałego jak i sprawiającego ładne wrażenie. W końcu podróżowali, a w dodatku pewnie nie raz się zdarzyło, że coś komuś upadło. Wybór słonika dla przyjaciółki Ayashii był dosyć miłym, dodatkowym akcentem do prezentu. Nie miała na ten temat komentarzy, zwłaszcza że to konferansjerka musiała coś wybrać a Kayo mogła jedynie stwierdzić czy się jej podoba, czy też nie, nie chciała mieć na to zbyt wielkiego wpływu a jej towarzyszka? Nie miała zupełnej pewności, ze wszystko jest w porządku, lecz wiedziała, że jeżeli to coś istotnego, to jej albo innym o tym powie, liczyła na to,
Po powrocie miała okazje podziwiać postawiony już porządnie obóz. Nic dziwnego, nie było ich trochę dłużej, niż zakładały. Dobrze, że sobie poradzili. Przyglądała się konstrukcji sceny i widziała, że ludzie, przyszli widzowie oglądają ich zmagania. Kayo zdecydowała się pomóc Sarze z przygotowaniem nowej zastawy, a gdy to dobiegło końca, to mogła jeszcze coś niecoś pomóc ze sceną, choć spodziewała się, że raczej sobie do tej pory poradzą. Jeśli miała chwilę to na pewno znalazłaby Mizuko by i z nią się pokręcić kilka chwil... Zrobiła jednak coś jeszcze. Rozglądała się. Poszukiwała wzrokiem "zaproszonych" przez Ayashii funkcjonariuszy. Co prawda nie liczyła zobaczyć ich w mundurze, ani zapewne teraz w całej okazałości. To wydawało się jej, że powinna być uważna.
Jak w końcu mogła sobie usiąść przy ognisku, popatrzeć w nie... To gdy jej oczy spotkały się z wolno wznoszącymi się płomykami, wyłączyła się na dłuższą chwilę, pogrążona w myślach i pewnych wspomnieniach, do których nie koniecznie chciała wracać. Dopiero gdy organizatorka całego tego cyrku do niej przyszła to ocknęła się z zamyślenia, które w tej chwili całkowicie ją zajmowało. Zerknęła na ruszt i lekko się uśmiechnęła, widząc, jak przyjemnie wyglądał przygotowywany przez Sarę posiłek. Gdy dostała talerz, jej wzrok skupił się na kobiecie. Co prawda nie przeszkadzało jej to, na jakiej zastawie jadła, nie miało to znaczenia, przynajmniej dla niej, w tej chwili. – Dziękuję... — Odparła cicho i przyjrzała się temu co było na talerzu, jak miała jakieś sztućce czy pałeczki, to się za nie złapała. Jeszcze ze jedzenie się nie wzięła. Pytanie, jakie zostało jej zadane, sprawiło, że nabrała porządniej powietrza, zerkając na innych, jak zaczynali zabierać się za jedzonko. – Mogłabym trochę pomóc zza kulis... Przepraszam, ale nie jestem pewna czy powinnam wykonywać tę sztuczkę tym razem — Wydawała się być trochę zawiedziona swoimi własnymi słowami w tej materii. – Muszę o tym pomyśleć... — Dodała po kilku chwilach jakby sama nie była jeszcze do końca pewna tego co chce zrobić. To nie tak, że ta sztuczka wymagała jakiegoś specjalnego treningu. Odrobinę się denerwowała, tym jak wyjdzie całe przedstawienie i jak będzie wyglądało, ile przyjdzie osób i czy ich dzisiejsza eskapada jakoś w tym wszystkim nie przeszkodzi. Pamiętała to jak strażnik je obserwował, czegoś szukał. To było pewne, że nie zrobiły niczego złego i nie powinny się obawiać, lecz jakoś cała ta obecność na posterunku postawiła ją w stan czuwania.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury11
Sprawa na posterunku wydawała się być już załatwiona. I jak funkcjonariusz wyglądał na trochę niepocieszonego, jakby mu czegoś w tym wszystkim brakowało, to najwidoczniej nie miał powodów, by w jakikolwiek sposób dalej je na komisariacie trzymać, bo to nie one w tym wszystkim były podejrzane, a ten zbir, którego złapały na gorącym uczynku, prawda? Tashimoto przytaknął jedynie głową na prośbę Kayo w kwestii wynagrodzenia, biorąc sakiewkę, którą wcześniej chciał jej podarować. Przyszło mieć więc jedynie nadzieję, że porucznik dotrzyma słowa i rzeczywiście te środki zostaną przekazane na lokalny sierociniec, zgodnie z tym, jak sobie tego z Ayashii zażyczyły.
Konferansjerka zdawała się nie zauważyć, że Katagiri jest zaniepokojona w jakiś sposób, a chociaż tego nie dała po sobie poznać. Beztrosko po prostu skierowała swoje kroki w kierunku, w do którego to oryginalnie miały się przecież udać, czyli do tego rzemieślnika, gdzie Ayashii zamierzała kupić prezent dla bliskiej jej osoby, a także talerze dla Sary. Podejście Kayo w tej kwestii było bardzo praktyczne – jakby nie patrzeć, te naczynia będą z nimi wiele podróżować, więc dobrze by było, żeby wytrzymały jak najdłużej. Po zapłaceniu – jeśli Katagiri zamierzała się w jakikolwiek sposób dorzucać, to Ayashii wybiłaby to jej z głowy natychmiastowo – pora było wrócić do obozu, który praktycznie stał gotowy, jakby czekając na ich przybycie.
Ludzie byli widocznie ciekawi, co się działo i dzięki potykaczowi z kolorowym plakatem, który został wystawiony przed obozem, mogli się dowiedzieć że trupa będzie tutaj rezydowała przez najbliższy tydzień, w trakcie którego będzie można za darmo obejrzeć występ, który miał mieć miejsce pojutrze – tak więc najwidoczniej nie tylko stróże prawa mieli ten przywilej. Jeśli już o samych funkcjonariuszach mowa – to żadnych nie zauważyła. A chociaż takich, którzy byliby umundurowani.
Dzięki pomocy Kayo rozpakowanie nowej zastawy zajęło naprawdę niewiele czasu. Cicha i raczej nieśmiała Sara, wydawała się być wyjątkowo szczęśliwa z tego, co zostało jej przyniesione. Zauważyła nawet, że wydają się być bardzo porządne, dzięki czemu powinny wytrzymać dłużej, co zdecydowanie przyszłościowo będzie oszczędnością dla cyrkowców. Sara podziękowała oczywiście Katagiri za pomoc. Co jak co, ale w kwestii bycia aż do bólu grzecznymi to dziewczyny były do siebie podobne. Chłopcy nie potrzebowali zbytnio pomocy ze sceną, więc dziewczyna tak naprawdę była wolna, bo niewiele było do zrobienia już w kwestii stawiania obozu.
Kayo, co mówiłam o przepraszaniu – zapytała Ayashii. Niby jej ton brzmiał trochę, jakby teraz samurajkę rugała, ale było w nim również słychać rozbawienie i konferansjerka nie wydawała się mieć żadnych niemiłych zamiarów wobec dziewczyny. – Zastanów się na spokojnie. Mizuko będzie robić swoją sztuczkę, tę samą co ostatnio, więc jeśli chcesz możesz jej asystować, na pewno się ucieszy – powiedziała kobieta, uśmiechając się do Kayo, by następnie wziąć kolejny kawałek słodkiego ziemniaka do ust. Gdyby Katagiri się przyjrzała talerzowi kobiety, zauważyłaby, że ta nałożyła dla siebie raczej… skromną porcję. Dosłownie kilka warzyw i najmniejszy chyba z możliwych kawałek mięsa. Dziecko miałoby problem się tym najeść, a co dopiero dorosły człowiek. – Lubisz tańczyć? – zapytała nagle konferansjerka, spoglądając na Kayo, która mogła zobaczyć, jak wokół ogniska zaczyna się zbierać coraz więcej ludzi – w tym z instrumentami. Grajkowie zaczęli nawet sprawdzać, czy te są odpowiednio nastrojone.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Jeśli strażnik miał nosa do takich spraw i nie zdecydował się dalej ich trzymać, to widocznie nie było to coś istotnego, nawet jeżeli sama Kayo miała w sobie nutę wątpliwości. Nie wypadało jej też kwestionować zbyt dużo Ayashii, to była jej sprawa i jeżeli się zdecyduje, to sama jej powie. Nie dostrzegła przecież żadnego przesadnego naruszenia, które mogłaby uznać za bezpodstawne w chwili, gdy konferansjerka skonfrontowała łotra. Nawet jeśli coś bardzo tam nie grało, to nie dostrzegła wyraźnego zła.
Czy Kayo próbowałaby się dorzucać? Owszem, nie chciałaby się jednak kłócić czy robić sceny, dlatego to było zwycięstwo dla panny prowadzącej. Występowanie za darmo na pewno przyciągało widownie, nawet jeśli nie przynosiło zysku, to być może ludzie składali datki dla zbierających je kapeluszników. Kayo, wydawało się to interesującą metodą. Na pewno nie stabilną, jeśli chodzi o przychód, to skoro działała, to musiała wystarczać dla całej trupy, a to było wystarczająco, przynajmniej tak sądziła.
Brak stróżów prawa przyjęła z ulgą. Mieli swoją pracę, którą musieli wykonywać. Oczywiste było, że nie będą się poddawać w jej trakcie zabawom i przyjemnościom. Oczywiście w rzeczywistości każdy zdawał sobie sprawę, a przynajmniej musiał, że nie wszystko jest takie proste i czarnobiałe. Dla Kayo jednak ten temat taki był. Myślała, że może nawet i jacyś są, lecz po służbie i zwyczajnie nie zdołała ich poznać..
W trakcie rozmowy z Sarą Katagiri na pewno nie mogłaby się powstrzymać przed zwyczajowej dla siebie skromności, przyjęła jej podziękowania, ale jak to ona. Musiała odbić te słowa niczym tarczą – To nic wielkiego, ja powinnam dziękować, że mogę tutaj być, oraz że dbasz tak pieczołowicie o posiłki by były dla wszystkich syte i smaczne. To godne podziwu i warte uznania Sara-sama —
Dotarło do niej ponownie, że znów przepraszała, ale nie wiedziała, jak miałaby inaczej. W końcu została poproszona o zrobienie sztuczki, co do której przedstawienia nie była obecnie pewna. Nie chciała zwracać uwagi na siebie aż tak bardzo, zwłaszcza w takim miejscu jak to, nie po ich wizycie na posterunku, o czym nie chciala również zbyt wiele mówić. Nie była w tej chwili smutna, raczej zakłopotana, zarówno myślami, które przynosiły jej rozgrzewające ogniste promienie oraz słowa towarzyszki, nuta niepewności związana z wizytą na posterunku wciąż się tam tliła. Nie potrzebowała wielu słow, by wyrazić ponownie chęć przemyślenia sprawy, choć bardziej nastawiała się na pomoc małej Mizuko. – Przemyślę to... Bardziej skłaniam się, aby pomóc Mizuko... Nie jesteś zła? — Potrzebowała swoistego potwierdzenia, bo mimo wszystko odczuwała, że sprawia jej tą decyzją pewnego rodzaju przykrość. Wnioski wyciągała proste, skoro została o to poproszona, to na pewno ktoś chciał to obejrzeć.
Nie zaglądała innym do talerza, ale trudno było nie zauważyć tej niezwykle skromnej porcji, którą spożywała konferansjerka. Zmierzyła ją ostrożnie wzrokiem, zwracając uwagę na te mikroskopijne kawałki. To sprawiło, że momentalnie poczuła się źle, bo miała wrażenie, jakby odbierała jej porcje swoją obecnością. Po krótkiej chwili zwróciła się do niej trochę ciszej – Może... Weźmiesz trochę mojej porcji? Widzę, że masz mało, a musisz być silna, by prowadzić to wszystko. Naprawdę powinnaś to zrobić. Nie głodź się, proszę. — Nie dała sobie odbić tej sytuacji pytaniem o taniec. To miało jej odwrócić uwagę od tak ważnej sprawy, jak pełny żołądek Ayashii. Nie mogła pozwolić na tę dywersję, choć odruchowo spojrzała na zbierających się grajków, to szybko wróciła wzrokiem do kobiety, nim zaczną grać, miała jeszcze chwilę na rozmowę, a na pytanie odpowie, lecz zapewne dopiero po chwili. Nie miała pojęcia czy lubi taniec. Zdarzało się jej, brać w nich udział kilka razy, lecz na pewno nie od czasu kiedy opuściła dom. Poniekąd widziała w tym zbyteczne marnowanie energii, ale jeżeli kogoś uszczęśliwiało, to dobrze. Bo to było najważniejsze.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury12
Zdecydowanie Kayo mogłaby mieć problem z rozpoznaniem stróży prawa, jeżeli ci byliby w strojach cywilnych. Jednocześnie, jakby się tak bardziej zastanowić, fakt że byliby obecni w trakcie samego występu robiło trochę sens – nie tyle, żeby przyjść się bawić jako tako, ale pilnować porządku i bezpieczeństwa osób, które brały w nim udział. Mimo wszystko, w Kraju Ziemi trochę się ludzi zebrało w kwestii tych występów, więc nic dziwnego, że były potrzebne osoby, które będą trzymać rękę na pulsie, dbając o to, żeby wszyscy mogli się dobrze i przede wszystkim – bezpiecznie bawić.
Och, dziękuję... – odpowiedziała nieco zakłopotana Sara na komplement ze strony Katagiri. Kucharka zdecydowanie nie należała do najbardziej śmielszych osób na świecie, przez co na jej policzkach pojawił się lekki rumienieć i podrapała się ręką z tyłu głowy. – Gotowanie dla innych sprawia mu dużo przyjemności. Cieszę się, że Ci smakuje to co przygotowuję. – Blondynka uśmiechnęła się do samurajki. Nieco nieśmiało, ale zdecydownie szczerze.
Pod tym względem, sposób patrzenia na rzeczy Ayashii i Kayo zdecydowanie się różnił. Dla Katagiri zdecydowanie było za co przepraszać, bo „omdówiła” rzeczy, o której została poproszona. Jednakże, samurajka była tutaj na tyle długo, że mogła zauważyć, że raczej nikt nikogo do niczego nie zmuszał i po prostu wszystko działało na zasadzie dobrej woli, współpracy i chęci pomagania sobie nawzajem. Konferansjerka raczej nie chodziła z batem i nie poganiała ludzi do roboty, wszyscy wydawali się mieć poczucie swoistego obowiązku względem trupy i starając się dołożyć do niej jakąś cegiełkę na miarę swoich możliwości.
Oczywiście, że nie jestem zła, głuptasie – odparła różowowłosa, uśmiechając się ciepło do Katagiri. Kayo mogła nawet poczuć, jak Ayashii kładzie na chwilę dłoń na jej głowie w takim siostrzanym geście można by rzec. – Jestem pewna, że Mizuko się ucieszy, że będziesz chciała jej pomóc – dodała zaraz potem, zabierając rękę, by chwycić za kubek z herbatą i upić łyk.
Konferansjerka zdecydowanie miała małą porcję – bez wątpienia. Jednakże, gdyby Kayo spojrzała na ognisko, to jedzenia jeszcze było sporo, do wyboru do koloru, więc raczej nie było tak, że Ayashii odmawiałą sobie jedzenia, by Katagiri – czy reszta trupy – miała więcej. Kobieta spojrzała na samurajkę lekko zakłopotana, gdy ta zaproponowała jej swoą porcję. Podrapała się palcem po policzku.
Nie, nie spokojnie. Przecież mamy sporo jedzenia. Po prostu jestem zestresowana jutrzejszym występem i mam żołądek związany na słupeł. Bez obaw. – Uśmiechnęła się, a jakby chcąc potwierdzić, że wcale nie zamierzała się głodzić, wzięła kęs mięsa, który miała na talerzu. – Może jak się wyszaleję przy tańczeniu to zgłodnieję – powiedziała, odkładając praktycznie pusty talerz na bok, by dopić resztkę herbaty i wstając z ławeczki na której siedziały. Muzyka zaczynała rozbrzmiewać, której to skoczne rytmy zdecydowanie zachęcały do pląsania. – To jak? – zapytała konferansjerka, wyciągając do Kayo dłoń, zachęcając ją do dołączenia.
~ Następnego dnia ~

Zabawa trwała całkiem do późna – niezależnie od tego, czy Kato postanowiła dołączyć do tańców, pląsów i wielu różnych zabaw, to mogła chociaż przyglądać się temu, wyciągając swego rodzaju wnioski – przede wszystkim, że trupa była bardzo rozrywkowymi ludźmi nie tylko w trakcie występów, ale także i po nich, starając się czerpać z życia radość, nawet jeśli te wyglądało tak, że podróżowali po całym świecie, nie posiadając własnego miejsca, gdzie by zostać na stałe. W trakcie tego mogła zobaczyć, jak część ludzi przygotowuje się do jutrzejszego występu, trenując różnie pokazy, sztuczki czy choreografię, wykorzystując czas zabawy i rozluźnienia także w „pożyteczny” sposób – choć Ayashii zapewne by stwierdziła, że zabawa dla samej zabawy również była przydatna, bo dzięki temu zdecydowanie lepiej później się pracuje.
Występ miał mieć miejsce popołudniu – gdy większość ludzi kończyła pracę, więc mogli na niego przyjść, zdecydowanie było to logiczne wyjaśnienie. W trakcie śniadania Kayo mogła zauważyć, że Ayashii nałożyła na swój talerz zdecydowanie normalniejszą porcję aniżeli wczoraj na ognisku, a nawet zebrała ze stołu jabłko na później, więc może rzeczywiście nie było tak, że konferansjerka się głodziła? Na obiedzie zbytnio jej nie widziała, choć mogła zobaczyć, jak Sara daje jej bambusowe pudełko zapewne z zapakowanym jedzeniem, a potem Ayashii gdzieś pognała poza obóz, zapewne załatwiając ostatnie formalności przed występem.
Kayo – san! – zawołała nagle do niej Mizuko ze sceny, machając do dziewczyny i uśmiechając się szeroko. – Chciałabyś mi może pomóc z ozdobami? Miałam to robić z Ayashii, ale musiała jeszcze coś ogarnąć przed premierą – wyjaśniła. Samurajka mogłą zobaczyć, że na scenie stały dwie duże, drewniane skrzynie (bardzo podobne do tej, którą widziała w trakcie ich pierwszego występu, w której były przetrzymywane rekwizyty), wypełnione różnymi rodzajami bibelotów. Gdzieniegdzie już jakieś wstążki, tasiemki czy inne pierdółki były powieszone, na tyle sceny znajdowało się materiałowe tło, na którym zostało namalowane wzburzone morze. Ogólnie dużo rzeczy było w morskich klimatach, więc Katagiri mogła podejrzewać, że to był główny temat dzisiejszego przedstawienia.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Ostatnim czego chciała, to przyprawić przykrość osobie, która poniekąd pozwalała im z nimi zostać. Nawet jeżeli nie chciała zbytnio dać po sobie tego poznać, to ulżyło jej bardzo ze względu na słowa, jakimi uraczyła ją konferansjerka. Niespodziewany dotyk spotkał się z zakłopotaniem Katagiri. Z jednej strony miała co do niego pozytywne odczucia, a z drugiej poczuła pewien niepokój. W głowie dzwoniło jej pytanie, na które nie znała odpowiedzi, bo chyba... Do niej przywykli i trochę się tego obawiała. Wyraz, jaki malował się na jej twarzy w tamtym momencie, mówił wyraźnie, że przeszła przez nią mieszanka odczuć i tych dobrych i tych złych.
Sama też by się napiła, co mogłoby wyglądać trochę jak papugowanie, lecz zupełnie nie miało tak wyglądać. Kiwnęła delikatnie głową po jej słowach – Rozumiem... Tak bardzo denerwujesz się jutrem? To chodzi o tą znajomą? — Gdyby nie kupowały niedawno dla niej prezentu i nie odbyły przedtem rozmowy, to nie zdecydowałaby się zapytać. Teraz jednak czuła, że wie wystarczająco by pozwolić sobie na zadanie tego pytania. Zrobiła to powoli, jakby badając reakcje kobiety, nie chciała jej urazić.
Obserwowała podnoszącą się Ayashii. Skoro nie chciała jeść to i może ma racje, żę musi się wyszaleć a w tym Kayo nie miała zamiaru jej przeszkadzać. Gdy ta wyciągnęła rękę, spojrzała na nią przez krótki moment. Od razu zaczęła wzbraniać się rękami – Nie, nie, nie będę przeszkadzać. Ale mogę zobaczyć, jak się bawić a jak ktoś się przewróci, to od razu zauważę — Nie musiała kontynuować, bo oczywiste było, że będzie pierwsza przy przewróconej osobie jeżeli komuś się noga podwinie.
W trakcie wieczoru bardzo możliwe, że do jakiejś zabawy Kayo dołączyła, najpewniej do jednej z nudniejszych albo niewymagających skakania po całym polu. Na pewno dawała innym wygrać jeśli zwycięzca w takiej grze się liczył. Czy ktoś to widział, czy nie, raczej nie zależało jej na zrobieniu widowiska a na tym by inni mieli z tego zabawę. Nie mogło też zabraknąć z jej strony dawki obserwacji i zadumy nad tym jak ci ludzie czerpią radość z każdego dnia. Cieszyła się, że tak potrafią i sama też nie chciała ich zbytnio swoją osobą martwić, stąd też dołączenie do gier, bo ktoś, kto jest i do żadnej się nie dołączy, na pewno mógłby nieco zepsuć nastrój, a tego by nie chciała. Nieco później, gdy ludzie już się rozeszli i zrobiło się dosyć spokojnie i ciemno, jeszcze przed spaniem, zebrała się w sobie, by pójść za jakiś bardziej oddalony namiot i nieco swoim tanto pomachać, poćwiczyć też wyciąganie go zza paska. Każdy, kto zobaczyłby ją machającą tą bronią, spostrzegłby co najwyżej dotyk amatorki. Nie była wszak w tym zbyt dobra. Wiedziała, co jak złapać i chwycić, ale nie było w tym ani siły, ani właściwej techniki, choć jakiś zalążek i potencjał był. Pamiętała o bracie. Czy poczuła się zbyt swobodnie? Może.
Nadszedł ranek i jak zwykle Kayo postarała się rano pomóc, czy to z talerzami, czy innymi porządkami przedśniadaniowymi. Nadchodził dzień występu więc inni, najpewniej biorący bardziej czynny w nich udział, musieli odpocząć, a nawet jeśli nie chcieli to Kayo mogła co nieco za nich zrobić. Gdy przyszło śniadanie, to bacznie obserwowała, jak tam przebiegają dalsze nawyki jedzeniowe liderki. Obserwowała, może nawet i zmrużyła oczy raz czy dwa. Starała się ją odczytać. Czy to na pokaz? Czy może rzeczywiście po prostu nie miała wczoraj apetytu? Nie chciała za nią biegać i się przyglądać przesadnie jej działaniom. Nie omieszkałaby jednak podejść i zapytać Sary, czy to był obiad dla Ayashii. Jeśli tak, to przeprosiła za zawracanie głowy i że w ogóle nie ważne, że pytała.
Lecz jej dzisiejszym zadaniem był współudział w występku należącym do kogoś innego, do małej Mizuko. Gdy została zawołana, zwróciła głowę w tamtą stronę. Nie krzyczała ani głośno nie wołała, lekko się uśmiechnęła i skierowała do małej pływaczki. Dopiero gdy była blisko, zdecydowała się odezwać – Tak, obiecałam Ayashii, że dzisiaj ci pomogę — Odparła krótko. Nie była to całkowita prawda, jednak Kayo wyciągnęła kilka wniosków z wczorajszej rozmowy i jej deklaracja pomocy Mizuko mogła zostać właśnie tak odebrana a jej... Nie przeszkadzało, by zacząć tę pomoc już teraz.
Samurajka zajrzała do skrzyń, sprawdzając, czy wszystkie potrzebne rekwizyty są i czy czegoś nie brakuje. Od razu miała zamiar zrobić tam porządek, by było wszystko łatwo sięgać. Jeśli mieli plan przedstawienia, to właśnie w takiej kolejności by poukładała. Co do samych ozdób, najpewniej oddzieliłaby je z tych skrzyń, zapytała Mizuko, które z nich powinny wisieć albo spojrzałaby może jakiegoś wykazu, bo Konferansjerka mogłaby taki zostawić... Albo polegała całkowicie na Mizuko i Katagiri to też nie przeszkadzało. – To, jak będziemy ozdabiały? Każdorazowy występ dostanie własną wyjątkową scenerię, czy utrzymujemy ten sam styl, by wzbudzić w ludziach poczucie nostalgii i znajomości występu, jeśli pojawiają się kilkukrotnie? — Brzmiała poważnie, ale dało się wyczuć z jej tonu zwyczajną życzliwość, bo stało przed nimi nie lada zadanie. Nie zawieść Ayashii. To było ważne i nie mogły sobie z tym nie poradzić. Na pewno też w trakcie rozmowy pogłaskałaby Mizuko po głowie, bo jednak taka mała i zdolna. Może ten gest od Ayashii nie był wcale... Zły?
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2400
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury13
To co Kayo zdecydowanie mogła zaobserwować to fakt, że trupa nie tylko traktowała ją jak gościa, ale też po prostu członka tej jakże wesołej kompanii. Katagiri była włączona praktycznie we wszystkie aktywności, gdzie tylko chciała pomóc – miała do tego prawo, a jednocześnie nikt jej do niczego nie przymuszał. Zdecydowanie pewnym fenomenem grupy cyrkowej był fakt, że oficjalnie nikt nie miał żadnych obowiązków. Ayashii nie chodziła z batem i nie dysponowała co było do zrobienia. Wszyscy jednak mieli pewne poczucie obowiązku i wykonywali to, co potrafili i mogli zrobić. I jakimś cudem było to wystarczające, by cyrk mógł funkcjonować i cieszyć swoimi przedstawieniami publikę.
Zawsze przed występem jest trema… niezależnie od tego ile razy się stawało na scenicznych deskach – odparła konferansjerka. Jeżeli nawet ona tak miała, to jeśli Kayo będzie czuć się podobnie, to chyba nie było w tym nic złego w takim wypadku? – Ach, przyjaciółka to dopiero wtedy gdy dojedziemy do Sakury. Wtedy pewnie nie będę mogła zasnąć ze stresu – zażartowała i zdecydowanie było słychać, że nie mówiła tego aż tak poważnie. Znaczy o tym braku snu, bo to że będzie mieć tremę występując przed osobą, która była jej bliska to zdecydowanie co innego. To miała jak najbardziej na myśli.
Ayashii westchnęła jedynie, uśmiechając się do samurajki, gdy ta stwierdziła, że nie będzie z nimi się bawić. Kobieta znowu wykonała ten gest, który z jednej strony zaczął się Kayo pozytywnie kojarzyć, ale wciąż sprawiał ją w załopotanie. Mianowicie położyła dłoń na głowie blondynki.
Nigdy nie przeszkadzasz Kayo. Możesz do nas dołączyć w każdej chwili. – Uśmiechnęła się do niej, by potem po prostu pognać do tańczących ludzi, z szerokim uśmiechem wyginając się na każde strony. W pewnym momencie Katagiri mogła zacząć się zastanawiać, czy Ayashii w ogóle miała kręgosłup, tak gibka była. Tej strony konferansjerki dotychczas nie miała okazji poznać, bowiem ta zwykle po prostu była swoistym narratorem wydarzenia, nie wykonywała na scenie żadnych akrobacji ani nic w ten deseń.
Jak ktoś bardzo chciał, to praca zawsze się dla niego znalazła… a że Kayo należała do takich osób, to właśnie pomagała z nakryciem do stołu. Narzuciła na drewniane ławy materiałowe bieżniki, tak by te wyglądały odrobinie ładniej – Sara ceniła sobie praktyczność, ale też lubiła jak było to powiązane z cieszącą oko estetyką – i domowo. Zaś obserwacja samej Ayashii nie sprawiła niczego, co by wzbudziło jej podejrzenia. Konferansjerka normalnie jadła, a jak poszła zapytać obozowej kucharki o pojemnik, to ta potwierdziła, że to obiad dla „szefowej”, bo nie będzie w stanie go zjeść w obozie. Niby wszystko wyglądało w porządku i rzeczywiście kobieta mogła nie mieć wczoraj apetytu, a jednak nie dawało to jakoś spokoju.
Pomaganie Mizuko. Z jednej strony obiecała, że będzie to robić w trakcie występu jako takiego, jednakże przecież nic się nie stanie, jeśli zrobi to i teraz, prawda? Żadna w tym krzywda, zwłaszcza że niebieskowłosa wydawała się takowej potrzebować, a sama Kayo nie bardzo miała co robić, bo nikt specjalnie od niej nic nie chciał.
To miłe z Twojej strony! – odparła wesoło dziewczyna, posyłając szeroki uśmiech. Mizuko zawsze była pełna energii, wesoła i pozytywna. Śmiało też można powiedzieć, że była jedną z pierwszych osób, które przyjęły ją z otwartymi ramionami. Gdy zaś Kayo zapytała o dekoracje, mogła zobaczyć jak iskierki podekscytowania zapaliły się w oczach dziewczyny, jakby czekała całe życie, aż Katagiri zadaje te pytanie. – Będzie pół na pół. Przez pierwszą połowę nostalgiczna woda, bardzo subtelne i eleganckie występy… potem mój z wydostaniem się ze zbiornika będzie przejściowy, co by podsycać widownię, a potem boom! Płomienie i dużo energii! – opowiadając to, Mizuko zaczęła opowiadać wszystko z ogromną ekscytacją, gestykulując przy tym rękoma i co ruszy wyciągając jakieś rekwizyty. Mogła zobaczyć, że w skrzyni znajdowały się rzeczy zupełnie przeciwne do tego, co właśnie było wywieszane – czerwone, pomarańczowe wstęgi, tło przypominające ścianę ognia. – Po moim występie na chwilę zasłonimy scenę kurtyną i będziemy mieć jakieś półtorej minuty na zmianę dekoracji. I Twoja pomoc tutaj będzie też nieoceniona! Piszesz się na to, Kayo – san? – zapytała. Choć ton głosu Mizuko mówił sam za siebie. Bardzo chciała, by Katagiri się zgodziła.
Jeśli zaś chodziło o patanie – dziewczyna nie wydawała się mieć nic przeciwko. Jak tylko Kayo pogłaskała Mizuko po głowie, to ta wesoło się uśmiechała do niej. Gdyby też spojrzała na zegar, który był powieszony na ścianie budynku naprzeciwko sceny, mogła zobaczyć że czas leciał dosyć nieubłaganie i za jakieś trzy godziny występ się miał zacząć. Mogła również zauważyć funkcjonariuszy idących w ich kierunku… problemy, czy może byli tutaj ze względów zabezpieczenia terenu? Mizuko nie zwróciła na to większej uwagi, nadal wieszając jakieś kokardki i dekorację.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Plac główny

Starała się, ale przywyknięcie do wszystkich nie było proste, nawet po takim czasie. Zwłaszcza jeśli nie chciała tego robić i dla siebie i dla innych. Mimo to prawdopodobnie działo się to dla niej dosyć podświadomie, a poleganie na niej w pewnych zadaniach zajmowało jej myśli na tyle, że nie zastanawiała się nad tym zbyt długo.
Czyli przed każdym występem się denerwowała? Sama się zastanawiała, jak to jest na dłuższą metę. Z jednej strony idąc w nieznane, zawsze się denerwujesz, choćby i odrobinę nawet jeśli nie chcesz tego okazywać i tego nie robisz... Miało to sens, że z występami jest podobnie, ale czy można się zawsze denerwować czymś, co zawsze jest takie samo? Choć... Pewnie i można, ale Kayo rozumiała, że repertuar się co jakiś czas zmienia, stąd też kolejne ćwiczenia i próby, choć one i byłyby potrzebne po to, by zachować pamięć mięśniową na przyszłe występy. – Ah... No tak, rzeczywiście, zapomniałam, że to dopiero gdy dojedziemy. Przepraszam... — Westchnęła na koniec, jakby sama się trochę zganiła za kolejne przeproszenie, lecz rzeczywiście, sporo się działo i miała czym zaprzątnąć myśli i stąd ta pomyłka. Przez moment chciała spytać, czego rzeczywiście będzie się bała. Występu i jego przebiegu, publiczności, reakcji koleżanki czy może o każdego występującego? Ostatecznie... Nie spytała, bo aż takie drążenie nie leżało w jej naturze. Pewnie okaże się na miejscu i wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane właśnie tam.
W jej głowie pojawiło się wiele myśli gdy konferansjerka zajęła dla siebie scenę i bawiła się do muzyki. Jasnym dla niej stało się, co jest jej specjalizacją w trakcie występów i czego przynajmniej w części można po niej oczekiwać... Ale potrafiłaby sobie przyznać, że nie jest to pełna ocena. Spodziewała się, że Ayashii może skrywać znacznie więcej talentów, niż daje po sobie poznać.
Wydawałoby się, że z Sarą zawsze jest prosto i w rzeczywistości tak właśnie było. Nie trzeba było wielkiej wymyślności, by stworzyć coś, co było i proste i funkcjonalne, czyli tak jak lubiła. Kayo właściwie również odpowiadał ten "domopodobny" stan rzeczy, choć przynosił on jej mnóstwo różnego rodzaju wspomnień i tych dobrych i tych złych, ale z tym nie można było niczego zrobić a dbanie o domową atmosferę, choćby przez to jak nakrywano do stołu, było czymś prostym, ale jakże istotnym, bo to właśnie proste rzeczy w większej ilości potrafiły wpływać na to jak wszystko jest odbierane, tak jak i jakieś większe uczynki, choć te nie musiały już się szczycić aż taką ilością... Ale dla Katagiri nie miało to znaczenia, bo uczynek... To uczynek, niezależnie od wielkości. Troska troską, ale nie można było przesadzić, nie chciała też wetknąć nosa w tę sprawę zbyt głęboko, to też zostawiła to tak, jak było. "Kupiła" tę historię o obiedzie dla szefowej na później. Miało to sens, przecież możliwe było, że w trakcie dnia będzie załatwiała jakieś sprawy i nie uda się jej powrócić na obiad. Możliwe, że to są te rzeczy, które załatwia przed występami, ich na pewno było sporo, przewodziła im przecież i dbała o prawie wszystko.
Pomaganie Mizuko w trakcie występu wręcz zmuszało Kayo do pomocy i teraz, przynajmniej tak odbierała tę sytuację, że powinna pomóc i teraz, zapoznać się ze wszystkim, by lepiej poradzić sobie już w chwili samego przedstawienia. Nie był to co prawda przymus w kontekście użytego przedtem słowa, ale odczuwała, że powinna to zrobić a spędzenie chwili czasu z Mizuko nie było przecież niczym złym dla samurajki. Szybko również młodsza zabrała się za wyjaśnienie sprawy związanej z dekoracjami jak i kwestią samego pokazu. Mówiło jej to już całkiem sporo na temat tego jak powinna się przygotować do występu Mizuko. Starała się zachować pewną powagę, mimo podekscytowania jakim zarzucała ją niebieskowłosa. Nie mogła jednak oprzeć się kilku uśmiechom. Cieszyła się, że młodszej wszystko to się podoba. – Hai... Mało czasu, trzeba będzie działać szybko. Pomogę. — Odparła, zastanawiając się przez moment, po którym z powodzeniem zwróciła się ponownie – Zechcesz przećwiczyć zmianę dekoracji? Półtorej minuty to mało czasu — Zapewne miały tutaj jakieś sceny z dekoracjami do wjechania bądź wsunięcia, ale zawsze warto było się ze wszystkim zapoznać. W końcu przygotowanie całych dekoracji w półtorej minuty było niewykonalne. Z samych słow, które wypowiadała, dało się odczytać, że pisała się na to. Również zabrała się za wieszanie dekoracji wraz z nią na tyle, o ile mogła pomóc. Rozumiała, że dekoracje są różne. Ot, zaczynamy od wody, potem zbiornik a na sam koniec ogień... Brzmiało to co najmniej wybuchowo. Czas... Płynął jak woda, ale czasu do występu było wciąż całkiem sporo. Powinny sobie we dwie poradzić i z przygotowaniem dekoracji i z przećwiczeniem zmian tła. Wierzyła, że to się im uda. Jeśli coś należało powiesić wyżej, to na pewno miały jakąś drabinkę... Albo Mizuko zacznie chodzić po ściankach... Samurajka również potrafiła tę sztuczkę, ale nie było to coś, co musiała w tej chwili wykorzystywać. Mieli w końcu zwyczajne narzędzia i przybory i nie było przymusu, by tak sobie radzić. Funkcjonariusze w oddali ją zainteresowali. Zastanawiała się, czy przyszli obejrzeć występ albo może pilnują zwyczajnie porządku. Starała się nie zwracać na nich uwagi, bo zajmowała się przecież pomocą Mizuko. Gdy zbliżali się, pewien niepokój w nią wstąpił. Nie byłoby też nic dziwnego gdyby przyszli zapytać o jakieś szczegóły w związku z ostatnią sytuacją i aresztowaniem złodzieja. Mimo to starała się skupić na pomocy młodszej. Liczyła, że to nic poważnego i zwyczajnie przyszli tutaj w celu obejrzenia przygotowań albo obchodu. Nie było powodów do nerwów. – O patrz, jeszcze to musimy powiesić — Zwróciła się do koleżanki, wskazując na jedną z przygotowanych, bibułowo-papierowych fal z dekoracji.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2500
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 713
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Plac główny

Evviva l'arte!美術万歳!
Tury14
Sara zdecydowanie była… najmniej artystyczną osobą z całej trupy, jaką tutaj spotkała, a chociaż tak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Dziewczyna nigdy nie brała udziału w żadnych występach, jej rola ograniczała się do żywienia ludzi i dbania o kuchenny inwentarz, tak żeby ich spiżarnia w postaci sterty zwojów była zawsze pełna. Jednakże… w tym wszystkim było również coś artystycznego. Wymyślanie posiłków dla takiej grupy ludzi wcale nie było łatwe i zdecydowanie wymagało sporej wyobraźni. Kwestia szefowej zaś? Cóż, Sara nie miała większych problemów z powiedzeniem co było w pudełku… i Kayo naprawdę nie miała powodów, by dziewczynie nie wierzyć. Czemu miałaby kłamać, że nie dba o to, by konferansjerka miała coś zjeść, gdy załatwiała jakieś ważne sprawy przed występem?
Podejście Katagiri było czymś, czym charakteryzował się praktycznie każdy członek teatralnej trupy. Bowiem nikt tutaj nikogo nie przymuszał do pracy. Ayashii nie chodziła po ludziach z batem i nie mówiła nikomu co trzeba zrobić. Jednakże każdy starał się jak mógł, dając z siebie jak najwięcej, z własnej nieprzymuszonej woli. Było to pewnie powiązane w jakiś sposób z tym, że Ayashii po prostu przyjęła ich do tej gromady, dając poczucie… przynależności i rodziny. Bo jak zwykle ludzie nie mówili bardzo o swojej przyszłości, to Kayo obiło się o uszy, że Mizuko była sierotą.
Całe szczęście będzie jeszcze Ayashii i Rin do pomocy, więc wystarczy, że każdy z nas wyrobi się w tym czasie ze swoją sekcją! – Uśmiechnęła się. Kayo kojarzyła te ostatnie imię. Chłopak mniej więcej w jej wieku, podobno dołączył do trupy niewiele przed nią. Raczej był wycofany i w trakcie wczorajszej zabawy, zamiast tańczyć, siedział opierając się o koło jednego z ich wozów i składając origami. – No i są pewne ułatwienia, hihi. Pokażę Ci! – Mizuko podeszła do wielkiego tła, które znajdowało się na tyle sceny. Dopiero teraz zauważyła, że te było na niewielkich kółeczkach, dzięki czemu dziewczyna była w stanie praktycznie sama obrócić makietę i nagle zamiast fali, były płomienie. Zdecydowanie mądrze przemyślane. I gdyby Katagiri się przyjrzała, to każda z dekoracji, którą wieszały… miały swoistą drugą warstwę. Wystarczyło np. pociągnąć za jakiś sznureczek, odpiąć szybko zamek i zamiast błękitów były płomienne czerwienie. To zdecydowanie wiele ułatwiało i pokazywało, jak bardzo trupa miała pewne rzeczy przemyślane. – Bibuły reagują z chakrą. Wystarczy niewielki impuls i cyk, zmieniają kolor, zobacz! – Mizuko wzięła jedną z bibułowych wstążek, które jej podała i dosłownie po sekundzie zamieniła się na czerwoną… by zaraz potem wrócić ponownie do swojego pierwotnego koloru.
Przygotowania szły pełną parą. Funkcjonariusze nie wyglądali jakby przyszli robić tutaj problemy, a jedynie patrolowali okolicę – jakby nie patrzeć, zaczynało się zbierać coraz więcej gapiów, którzy byli ciekawi co to się działo. Gdy wszystko było odpowiednio porozwieszane, została zakryta kurtyna, żeby przypadkiem właśnie ci ciekawscy ludzie nie widzieli ich próby zmiany dekoracji. Kayo przypadła część w tylnym, lewym rogu sceny i wraz z Mizuko przyjdzie im obrócić tło w tym czasie, we dwie na pewno pójdzie to jeszcze sprawniej, niż gdy dziewczyna była sama. Ze wszystkiego bibułki zmieniające kolor chyba wydawały się najbardziej problematyczne, ale raczej nie niemożliwe do zrobienia?
Gdy wszystkie rzeczy były przygotowane, pozostawało czekać. Ayashii zjawiła się dosłownie dwadzieścia minut przed występem, na szybko jeszcze się przebierając. Wyglądała na trochę… zdenerwowaną? Może to było związane z przedstawieniem? Głównym zadaniem Kayo w trakcie całego występu było pomóc Mizuko w jej sztuczce – związać ręce i nogi, a potem po prostu pomóc jej wyjść ze zbiornika, gdy już się z więzów wydostanie, mieć na podorędziu ręcznik. No i ta zmiana dekoracji, chyba najbardziej odpowiedzialna praca. Mieli ustalone niewerbalne znaki, kiedy kto wchodzi, tak więc wystarczyło, że skupi się na prawej dłoni konferansjerki, którą miała te znaki przekazywać.
Ludzie zaczęli się zbierać pod sceną w znacznych ilościach. Przy wyznaczonych przez metalowe barierki granicach stali policjanci, których zadaniem zapewne było dbanie o bezpieczeństwo, nic nadzwyczajnego, to dobrze, że służby bezpieczeństwa tutaj były, prawda?
Tylko pytanie, czemu tak ważna osobowość jak porucznik Tashimoto również się tu zjawił, w pełnym umundurowaniu?
Zadanie specjalne
Opisz proszę dokładnie jakie dekoracje znajdują się w sekcji Kayo, którą przyjdzie jej zmieniać, wliczając w to główne tło a także zmieniające kolor pod wpływem chakry bibułki. Napisz również jak Kayo ćwiczy zmianę tych dekoracji, tak by wyrobić się w wyznaczonym czasie.
NPCMizuko
NPCSara
NPCStrażniczka
NPCPorucznik Tashimoto
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Nabari”