Bez drogi do domu帰れない
PostaciYōgan Sayu
W pewnym sensie Sayu pokazywała się jako kunoichi. Wykorzystywała cywila (być może nie w taki sposób, w jaki on by to sobie wyobrażał) nie pytając go nawet o zdanie. Manipulowała nim. Może ktoś z dawnej Iwy byłby nawet z niej dumny, jak wspaniale zastosowała szkolenie jako kobieta-ninja w tych niespokojnych czasach. Czy jednak tego chciała? Czy taki był jej cel? Dobre pytanie. Gdy rzuciła swoje pytanie rozbawionym tonem, chłopak lekko się uśmiechnął i odpowiedział "może" z pewnym błyskiem w oku, gdy spokojnie dalej wędrowali. Dobrze, że taki Egeniusz jak Sayu wpadła na pomysł, by użyć własnej pochodni do odpalenia. Słysząc jednak, jak to jej twór jest lepszy, prychnął rozbawiony, zanim sytuacja nie zmieniła się o 180%.
Tomoo był przygnieciony i jego życie było zagrożone. A Yōganka? Zaczęła opierdalać napastnika. Inaczej się tego nazwać nie dało. Ten spojrzał na nią, jakby nagle mu jakiś kij wszedł w szprychy i zatrzymał procesy myślowe. I jego wzrok wydawał się trochę bardziej skonfundowany z każdym jej kolejnym słowem w istnym potoku jej wypowiedzi. Aż w końcu wymalowała się w jego oczach irytacja.
-Ty jakaś jebnięta jesteś! - oznajmij jakby właśnie odkrył Nowy Kontynent -Gówno mnie obchodzi wasza randka. Jak mówiłem odłóż wszystko co masz i uciekaj, to go puszczę. - warknął -Ale no tak, jesteś upośledzona. Ciuchy możesz na sobie zostawić. To to co nosisz. Jakbyś nie wiedziała. - prychnął, patrząc na nią z wyższością (jak on śmiał!) -Temblak to ci stara na ryj zakładała. - dokrzyknął jeszcze. -Kto normalny pójdzie na taki układ za 30 ryō, jak zaraz oferujesz 50? Czy ty w ogóle umiesz liczyć? - zaczął na nią krzyczeć zauważając jej problemy z matematyką... albo jego własne.
Biedny Tomoo.
NPCTomoo
NPCNieznajomy