• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wioska Shiokaze

Kraj Gorących Źródeł nie szczególnie ma powody do narzekań na swoje położenie - znajdując się bowiem na północnym-wschodzie Hi no Kuni, mając za sąsiadów jedynie Kraj Drzew oraz niewielki skrawek Shimo no Kuni, ostatnia wojna nieszczególnie odbiła się na całkiem nieźle prosperującym kraju. Kraju, jaki stawia na jakość, a nie ilość, przez co może miast i wsi nie ma na jego terenach na pęczki, ale ciężko o miejsce, jakie wyglądałoby na zaniedbane czy zapomniane. Ląd ludzi uczonych oraz artystów, jacy bardziej zaabsorbowani są procesem twórczym i własną ciekawością, aniżeli działaniami zbrojnymi i wojażami. A chociaż wojna to też swego rodzaju sztuka i Yu no Kuni może się pochwalić niezgorszą armią, tak wchodząc pomiędzy pierwsze lepsze zabudowania widać, co głównie mieszkańcom w duszach gra.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Nie mieli prawa narzekać na przysłowiowe światełko w tunelu. Nawet jeżeli dostaną się chociaż na wybrzeże to jednak wciąż krok do przodu przy ich wielkiej niedoli, a tak to właśnie odebrał lekarz. W sercu jego chociaż na moment zawitała ekscytacja, toteż w istocie nie potrafił jej kompletnie ukryć. Ta podróż miała dla niego wielkie znaczenie jak wszystkie poprzednie na tereny Kirigakure no Sato. Ryzykowali? Bez wątpienia, lecz niekiedy dla kogoś lub czegoś trzeba było to czynić bez względu na konsekwencję. Tamura w głębi duszy czuł, że to jest jego obowiązek - rodzinę należy godnie pielęgnować, także po śmierci. - Będziemy próbować, bo nic innego nam nie pozostało. Sami mamy małe szanse, aby tam przepłynąć. Mała łódka definitywnie nie wystarczy. - Powrót do realizmu mógł być szokujący, ale Sabataya doskonale wiedział, że dzielenie skóry na niedźwiedziu postawiłoby go w pozycji głupca. Zwyczajnie dostał zastrzyk adrenaliny wypełnionej z chęcią do działania. Ich dalszy dialog zszedł na to, co czynił Mikio przy skrzyniach. Kupił, he? To dobrze. Białowłosy miałby w przeciwnym wypadku dużo przeciwwskazań do dalszej wspólnej podróży z alkoholikiem.
Temat ten tutaj niestety się nie kończy, gdyż została jedna kwestia do wyjaśnienia. Poprawiając plecak oraz przecierając twarz dłońmi, chłopak odruchowo spojrzał powtórnie na zapakowane przez niego butelki z trunkami. - Poczekasz kilkanaście godzin na nabrzeżu? Co będziesz w tym czasie robił? - Uniósł brwi z delikatnym westchnieniem, lustrując następnie oblicze towarzysza. - O ile nie zamierzam ci wyrywać zakupionego “towaru” to wiedz, że zależy mi na tym abyś zachował trzeźwość umysłu do dnia jutrzejszego. Zapijaczonego czy skacowanego przybysza oraz jego kolegi nie wpuszczą na statek. Jeżeli mnie zawiedziesz to nie chcę słuchać wtedy wymówek ani przeprosin. - Postawił sprawę jasno i bez cienia agresji w głosie, aczkolwiek Fujiwara dostrzegł powagę wymalowaną na twarzy Nomikomu. Wysoki, młody mężczyzna poczekał oczywiście jeszcze na odpowiedź kompana, po czym zgodnie z własnym postanowieniem pokręcił się bliżej pracowników doków kawałek dalej.
Zawołanie ex-shinobiego okazało się nieco niewymierne przez dłuższy czas. Na szczęście w końcu ktoś zbliżył się do sylwetki Iryonina. Starszy facet powiedział bez zająknięcia się jak słyszał Nobuo. Skinął głową. - Rozumiem i dziękuję. Pieniądze nie grają tutaj roli, a chciałem po prostu pomóc. - Tylko dopowiedział na tę propozycję, jednak zgodnie z sugestią poszedł do zarządcy. Czterdziestolatek mógł zauważyć od razu dość rzucającego się w oczy dryblasa o smukłej sylwetce. Tamten spróbował przywitać się z nim uściskiem dłoni. - Dzień dobry, jestem Nobuo. Przyszedłem pomóc w rozładunku skrzyń… bez zapłaty. - Ostatnie słowa użytkownik czakry starał się podkreślić.
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2022, 11:04 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Mikio tylko skinął głową w odpowiedzi na pierwszy istotny temat ich dialogu. Najwidoczniej dodatkowe słowa były zbędne w opinii pijaka. Zupełnie inaczej niż dalsze, gdzie wręcz musiał się bronić przed oskarżeniami kierowanymi w jego stronę.
-Trochę posiedzę, trochę pomyślę, trochę popiję, a potem pójdę spać. - powiedział bez większej werwy na temat swoich planów. -I nie bój się. Może to być szok, ale znam swój limit i wiem jak się kontrolować by było okej. - wyjaśnił, choć czy faktycznie tak było, czy może po prostu wiedział jak się zachowywać, by nikt nie ogarnął, że jest pijany? Cóż... czy było to ryzyko, które Sabataya chciał podjąć? Mógł zawsze dopytywać lub zaufać Kirijczykowi. Decyzja była tylko i wyłącznie jego.

Po dowiedzeniu się, gdzie ma się udać Tamura przyznał, że nie zależy mu na pieniądzach. Tragarz spojrzał na niego ze zdziwieniem, ale nie skomentował. To nie jego problem. On miał robotę do wykonania, więc udał się ją wykonywać. Tymczasem Nomikomu udał się do kierownika, który spojrzał na niego z lekkim zainteresowaniem i uścisnął dłoń. O ile można to tak nazwać. Sabataya miał wrażenie, jakby ściskał chustkę. Tak delikatna to była dłoń.
-Mizuki. - przedstawił się mężczyzna, po czym, gdy już medyk przedstawił swoją ofertę spojrzał na niego zdziwiony. -Jak to bez zapłaty? - zapytał podejrzliwie. -Chcesz barter? - zapytał wyraźnie skonfundowany całą sytuacją. W końcu kto normalny przychodzi i "hej, chcę popracować za darmo". Może dla niektórych byłoby to spełnienie marzeń, ale najwidoczniej nie dla Mizukiego, któremu ta sytuacja widocznie niezbyt się podobała, patrząc po jego wyrazie twarzy.
NPCMizuki - kierownik w dokach
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Już Nobuo nie wtórował dodatkową wypowiedzią na stanowisko Mikiego, bo wszakże tak naprawdę potrzebował chociaż zapewnienia odnośnie w miarę pożądanego widoku przy zastaniu towarzysza o poranku, tuż koło doków. Dlaczego? Lekarz chciał mu zaufać, toteż tak czynił bez prób praktycznego niańczenia dorosłego przyjaciela. Choć słowa białowłosego Kirijczyka niosły za sobą nutę niepewności lub zmartwienia wymieszanego z twardym warunkiem to Fujiwara przynajmniej czuł, że intencje medyka zawsze pozostawały w należytym miejscu. Sabataya nie mówił tego ze złości lub nielubienia osoby pijaczka. Mówił to, ponieważ zależało mu na ich bezpiecznej podróży, a ciągłe utrzymanie zaufania to podstawa. Bez niego ich wspólna podróż nie miałaby sensu. Czy jednak oboje byli w stanie utrzymać tę trzeźwość umysłu, o której wspomniał syn Koizumiego? Wszak nie tylko trunki mogły ją zaburzyć, ale ich osobiste traumy. Czas pokaże jak to się mówi. Póki co mężczyźni brnęli do przodu. Chyba to się przede wszystkim liczyło, aby mieli całkowity kontakt z rzeczywistością bez zbędnego pryzmatu przeszłego cierpienia. Podsumowując, młodszy rozmówca wybrał opcję drugą z lekkim skinieniem głowy. - Gdybyś mnie potrzebował to też będę kręcił się po okolicy. Do zobaczenia. - Ruszył następnie czym prędzej w głąb portu, gdzie właśnie miał znaleźć dla siebie odpowiednie, aktywne zajęcie.
Rozmowa z jednym z pracowników została szybko zakończona, a Tamura po wymianie uprzejmości z kierownikiem otrzymał uścisk nad wyraz ubogi w siłę jak się zdawało, a zatem brwi podróżnika nieco uniosły się ku górze. I tak, zrozumiał jak bardzo niecodziennie jego wypowiedź zabrzmiała. Nie na tyle jednak, by ugryzł się z język, gdyż nie wywołała żadnych niepożądanych reakcji. Pozostało podejrzenie nieznajomego, aczkolwiek to Iryōnin miał zamiar szybko rozwiać klarownym wyjaśnieniem przy uniesieniu rąk do góry, kiedy to lekko nimi potrząsał na boki. - Nie, nie, nie. Oczekuję z towarzyszem Mikio na podróż na wybrzeże. Wybieramy się stamtąd jutro rano do Kraju Wody jeśli wiatry będą nam przychylne. Potrzebuję zajęcia do tego czasu, a już mam pieniądze na zakup prowiantu. - Spauzował na chwilę, odgarniając nachodzącą grzywkę z czoła. - Wiem, że teraz każdy potrzebuje parę groszy, aby przetrwać… Ja zwyczajnie… nie czuję potrzeby zarabiania na tego typu pomocy. Oczywiście jeżeli Panu zależy to przyjmę nagrodę, choć więcej wagi niosą dla mnie informacje. Nawet te lokalne, a teraz bardziej o statkach. Martwię się o brak miejsca na łajbie dla naszej dwójki. - Bez nacisku na adresata wypowiedzi oczekiwał na odejście podejrzliwego spojrzenia Mizukiego. Kto wie, kuzyn Shuten ma szansę otrzymać pomysł na plan b.
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2022, 14:26 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Mikio skinął tylko głową Tamurze gdy się rozchodzili. Ich relacja była specyficzna i choć czasami się sprzeczali, raczej ich wspólny cel i pochodzenie zbliżały ich bardziej niż zwykłe różnice charakterów. I raczej nikt nie miał wątpliwości, że takie sprzeczki miałyby doprowadzić do wbicia noża w plecy. Znajomość zawarta przy pogrzebie przyjaciela pijaka wciąż trwała, a po wygnaniu Sabatayi przez Koizumiego czy miał on kogoś innego, z kim mógłby się trzymać? Zresztą, życie Fujiwary także nie oszczędziło, więc zapewne wędrówka z towarzyszem po tych wszystkich latach samotności dla niego samego także jest czymś, do czego musi przywyknąć.

Wyjaśnienie całej sytuacji na pewno pomogło. Mężczyzna o niezwykle słabej sile ścisku wyglądał trochę normalniej, choć wciąż był zdziwiony, gdy sobie całość przyswajał, mówiąc ją na głos.
-Więc po prostu chcesz zabić czas czekając na jutrzejszy transport? - powtórzył, wydmuchując z płuc powietrze, zastanawiając się jak ten temat ugryźć. -Ogólnie, jak chcesz popracować, to zapraszam. Oby tylko nic nie zginęło! - dodał po chwili, wciąż najwidoczniej przyswajając sobie wszystkie te informacje. -Jeśli się spiszesz, napiszę list polecający. Nie gwarantuję, ale może pomoże wam znaleźć transport do Mizu no Kuni. - dodał po chwili, po czym, jeśli białowłosy zgodził się na to działanie, wskazałby barkę blisko niego. -Wszystkie skrzynie stąd należy przenieść do magazynu. W środku znajdziesz kogoś, kto wskaże, gdzie je odłożyć. - oczywiście, podczas opisywania zadania, gestem ręki pokazywał gdzie w razie potrzeby Tamura musiałby się udać, by mógł przystąpić do pracy możliwie bezproblemowo i jak najszybciej.
NPCMizuki - kierownik w dokach
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Tamura w istocie należał do anomalii pod kątem zachowania czy poczynań, co czyniło go wyjątkowym i… dziwnym, aczkolwiek zarzucenie czegoś jemu w tym momencie byłoby nad wyraz nieetyczne. Skoro chciał pomóc to dlaczego ktoś miałby mu zabronić? Wyjątkiem pozostało trzymanie się panujących zasad oraz przestrzeganie prawa, o czym drugi mężczyzna go dobitnie poinformował. Reakcja medyka pozostała niebywale jasna i klarowna. Nie miał zamiaru próbować ugrać coś więcej, bo wszak nadal zależało mu na wykonaniu pracy bez zbędnego, biernego wyczekiwania na pierwszą podróż po wodzie. Świat wszak nadal pozostawał nie mniej dziwnym niż naturalna próba niesienia dobroci przez Nobuo. Ciągle ktoś chciał czegoś w zamian. Brakowało zwyczajnej godności, może niekiedy zarazem życzliwości tak ubogiej w dzisiejszych czasach. Ludzie nie potrafili się godzić lub tworzyli problemy niezwykłe błahe, a te w następstwie niekiedy wpływały mocno negatywnie na egzystencje innych jak to chociażby jest widoczne w polityce. I choć Sabataya nie miał wielkich planów niszczenia wszechobecnego zła niczym wyprany z charakteru heros oraz próby zostania bohaterem narodowym to czuł zwyczajnie, że każdy kto chciał czynić dobrze… był kimś wartościowym. Tutaj pomimo nawet jego problemów z pewnymi zachowaniami Fujiwary nie miał możliwości mu wytknąć złego postępowania. Czy wszyscy shinobi to przestępcy? Zależy zapewne komu zadaje się takie pytanie, aczkolwiek wysoki lekarz zdawał sobie doskonale sprawę iż Mikio nie był całkowicie “zły”. W głębi duszy czuł w nim zranioną duszę, tak bliźniaczą z wyjątkiem obrania innej drogi walki z własnym cierpieniem. To smutne, jednak wielu ninja wiodło niejednokrotnie bardzo depresyjne żywota, zwłaszcza teraz.
A zatem gdy tylko Iryonin otrzymał potwierdzenie na otrzymanie tej tymczasowej pracy to był gotów za to kulturalnie podziękować. Wszak to leżało w sferze jego klasycznych odruchów, wyuczonych już za młodu przed odpowiedzialnych pod tym kątem rodziców. Spojrzeniem szeroko otwartych, karmazynowych oczu przytaknął po chwili od pierwszej wypowiedzi kierownika po niedługiej pauzie. - Owszem, cokolwiek jest do wykonania na zaraz oraz potrzebuje ochotników. - Poprawił plecak na ramieniu, zerkając na wskazany środek transportu morskiego. Ważne dla białowłosego był stan skrzyń, mając na myśli ich wielkość, kształt oraz czy posiadały jakiekolwiek uchwyty do łatwiejszego przenoszenia. Jeżeli nie to zapewne pozostanie mu wyłącznie wystarczająca próba wykorzystania własnych mięśni. - Dziękuję tak czy inaczej za propozycję listu. Każda pomoc w tej kwestii nam się przyda. Nie mam tym samym w zamiarach sprawić, aby coś wam zginęło. Staram się wywiązywać ze swoich zadań należycie. - Przyjął na koniec ostatnią dawkę informacji, toteż bez większego namysłu wziął się do roboty. Utalentowany użytkownik czakry zdjął skórzany plecak, odkładając go pomiędzy skrzyniami na zdaje się solidnej przestrzeni barki. Metoda zabierania opakowanego towaru? Podejść, przykucnąć z wyprostowanymi plecami i na spokojnie podnosić pakunek do góry przed sobą, przenosząc go dalej jeden po drugim do wnętrza magazynu portowego. Tam będzie szukał odpowiedniej osoby, lecz wpierw musiał wiedzieć z czym się mierzy. I nie, nie porywał się na szybkie ukończenie tego zadania w postaci noszenia kilku pojemników naraz. Zdrowie oraz rozsądek to podstawa.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2022, 14:32 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Tamura zdecydowanie był ciekawą postacią. Niektórzy mogliby go nazwać wręcz idealistą, dążącym swoim pragnieniem do stworzenia utopii. Utopii, która w oczach wielu była nierealna. Pozostawało jednak wierzyć, że dobre uczynki w końcu przyniosą owoce i inni ludzie o podobnym nastawieniu też się znajdą, mogąc w przyszłości pomóc stworzyć świat, gdzie dobro zwyczajnie będzie istnieć. Obecnie jednak, zwłaszcza po ostatniej wojnie, wiele było ran i blizn, które jeszcze się nie zagoiło. Wielu było oszustów, których pozorne dawanie dobra ostatecznie przynosiło straty i uprzedzenia, które tak walczyło z czystą dobrocią Sabatayi. Jednak czyż nadzieja, matka głupich, nie kocha, jak każda matka, swoich dzieci? Czyż nie umiera ostatnia? Z tej jednej prośby, która tak skonfundowała Mizukiego jednak stało się coś dobrego. Mógł pomóc. I być może jego dobroć zaowocuje później, jeśli ten list się okaże przydatny w większym porcie?

Sam kierownik skinął tylko głową na wypowiedzi Nomikomu. Widać po nim było, że wciąż jeszcze przyswajał do wiadomości ofertę wolontariatu białowłosego, jednak mimo wszystko ją przyjął, czyż nie? Kuzyn ostatniej Tsuchikage zabrał się do roboty. Większość skrzyń była po prostu drewnianymi dechami zbitymi w kształt sześcianu bądź prostopadłościanu. Jedynie te większe, do którego dwóch tragarzy na ogół się zabierało miało coś w rodzaju uchwytów, gdzie reszta zwyczajnie wymagała chwycenia od dołu i przeniesienia. Po oznaczeniach na skrzyniach mógł nawet rozróżnić te lżejsze od cięższych. W końcu niektóre przewoziły futra czy inne tekstylia, a inne materiały budowlane. Niektóre posiadały żywność, inne zaś wyroby rzemieślnicze. Pracy było sporo, bo jednak to z Shiokaze wiele tych towarów było następnie transportowane bardziej wgłąb kraju. Nie licząc jednak kilku skrzyń definitywnie cięższych, białowłosy nie miał problemów z ich noszeniem. Problem był z ich fakturą, gdyż niektóre widocznie lata świetności miały już za sobą, przez co kilka drzazg wbiło mu się w dłoń czy przedramię. W samym magazynie także nie napotkał większych problemów. Pracujący ludzie byli pomocni i bez problemów wskazywali miejsce, gdzie należy konkretną rzecz odłożyć.

Z chwilowymi przerwami, które zresztą każdy zatrudniony tragarz też sobie co jakiś czas robił, Tamura pracował do wieczora. Nawet jak jedna barka zdawała się być już opróżniona, to się okazywało, że była też kolejna. Shiokaze pokazywało swoją drugą stronę w tym jakże zapracowanym porcie. Gdy słońce ostatnimi promieniami wychodziło zza linii horyzontu dzień pracy się skończył. Mizuki podszedł do białowłosego, w ręce nosząc zwitek papieru zapieczętowany lakową pieczęcią z trzema falowymi symbolami, zaokrąglonymi na końcu, zapewne symbolizującymi podmuch wiatru.
-List polecający. Zgodnie z obietnicą. Dziękuję. - powiedział już z lekkim uśmiechem, najwyraźniej w ciągu dnia dochodząc do porozumienia z ewentualnym wewnętrznym konfliktem, spowodowanym niespodziewaną ofertą Jaskółki. Najprawdopodobniej też obserwował jego pracę w ciągu dnia i widział szczerość jego intencji. Sabataya także co jakiś czas mógł dostrzec Mikio siedzącego na jednym z mostów, spoglądając w dal i co jakiś czas biorąc łyk z butelki.

-Dobra, już po pracy, chodźmy się napić! - usłyszał głos jednego z większych tragarzy, który położył swoją rękę na Mizukim. Choć sam kierownik się schylił, a dookoła zdawać by się mogło, że rozległ się odgłos złamania wielu kości, sam delikatny mężczyzna próbował zaprzeczyć, jednak inni tragarze go przekrzyczeli.
-Ty też wpadaj. Klasyczne piwko po pracy się należy! - zaprosił Sabatayę także inny tragarz. I to ten, który wcześniej wskazał mu Mizukiego! Zdawać by się mogło, że wszyscy tragarze i pracownicy magazynu zbierali się by wybrać się na złocisty trunek, by uczcić dzień pracy. A biedny Mizuki zdawać by się mogło, że zostanie zabrany z nimi zupełnie tak, jak towar był zabierany z barek.
NPCMizuki - kierownik w dokach
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Praca miała być dobrze wykonana oraz uczciwa, bo właśnie do tych dwóch rzeczy Tamura dążył w swych następnych poczynaniach. I choć w istocie należał do mniejszości ludzi na świecie pod kątem światopoglądu czy też osobistych wartości to w jego “dziwactwie” można było odnaleźć kogoś próbującego wspierać ludzi w ich żywocie doczesnym. Niezwykle rzadki przypadek, ale jakże potrzebny przy obecnych problemach niejednej społeczności. Sabataya wiedziony zranionym sercem wraz z duszą o dziwo nie utracił tej nadziei na lepszą przyszłość. W zasadzie co mu pozostało jak tylko iść do przodu, nie patrząc się za siebie? Możliwie tej terapii koniec nigdy nie nastąpi, lecz postawa przelania goryczy cierpienia w dobre uczynki definitywnie zasługiwała na pochwałę. Czy da radę powrócić do “dawnego siebie” lub chociaż załatać część tych psychicznych albo dokladniej emocjonalnych ran? Nie jest to rzecz prosta, a wręcz zapewne niemożliwa do zrobienia. Ile człowiek jest w stanie znieść zanim zwyczajnie się podda? Medyk jednak w swojej ponadprzeciętnej głowie notorycznie powtarzał osobistą otuchę z powrotu do Kraju Ognia, gdy tak jak zawsze poświęcał się nowemu zajęciu prowadzenia pamiętnika:
”Teraz jestem sam jak palec… Moja żona, mój syn, moja rodzina… Nie ma ich przy mnie… Choroba pochłania me ciało, a ogień szaleństwa jednocześnie przeszywa resztki mego rozsądku. Nie chcę umierać… Tak wiele zadań stoi przede mną, tak wiele istnień do uratowania… Nie wiem do końca co się ze mną dzieje… (...)

Na swoją twarz nie potrafię przywieść uśmiechu… Czuję obecnie jakby to był niewygodny obowiązek dla poprawy nastroju innych, a nie szczere wyznanie szczęścia… Z drugiej strony egzystencja daje mi mocno w kość, odbierając chęci do kontynuowania mej drogi… Pragnę żyć nie tylko dla siebie, ale dla kogoś... W przeciwnym wypadku po co to wszystko? Wydaje mi się, że po prostu jestem tak zbudowany… I nie wiem czy jest coś ze mną nie tak… (...)

Shuten, wybacz mi jeżeli nie zdążymy się znów zobaczyć… (...)
Z własnym rachunkiem sumienia przenosił skrzynie z barek do magazynu, jakoby zapominając o otaczającej go rzeczywistości. Jak wielu śmiertelników pogrążonych we własnej depresji oraz demonach musiał się odciąć od zewnętrznych bodźców chociaż na chwilę, toteż Iryōnin czynił to praktycznie przy pomocy pamięci mięśniowej. Kilka ze sztuk opakowanego towaru z importu sprawiła mu trochę trudności na zasadzie wydłużenia całej roboty (nie licząc wymaganych przerw), lecz bez pośpiechu ze strony lekarza z odpowiednią techniką dźwigania ciężarów obyło się bez jakichkolwiek kontuzji. W ten oto sposób cały dzień minął mu bardzo szybko, gdzie Nobuo w dużej mierze nie nawiązywał z nikim kontaktu poza pracownikami portu nadzorującymi rozkładanie towaru wewnątrz składowiska kufrów. W okolicach zachodu słońca stanął sobie gdzieś przy zacumowanych statkach niedaleko wybrzeża, ocierając koszulką pot z czoła. W zasadzie spora część jego torsu właśnie ociekała tym płynem. Wtedy też kierownik doków o mizernej budowie zaczepił go bardzo miłym gestem, na co nieco zmęczony Kirijczyk odpowiedział delikatnym uśmiechem. - To ja dziękuję. Ten list ma szansę mi pomóc w rzeczy bardzo bliskiej memu sercu, Mizuki-san. - Wykonał delikatny ukłon w jego stronę, odebrawszy zapieczętowaną wiadomość z falistym symbolem.
Co dalej? Miał w zasadzie zamiar zabrać swoją torbę z bibelotami, aczkolwiek grupa tragarzy zachęcała do libacji alkoholowej. No tak, jakże mogłoby się obyć bez tego? Nomikomu nieco nieśmiało starał się przekazać wiadomość jednemu z nich, mając na myśli tego który podszedł osobiście. - Wybacz, lecz muszę pozostać trzeźwym do mojej jutrzejszej podróży. Nic tu po mnie jak nie zdołam się wtoczyć na burtę. - Zaśmiał się delikatnie, zerkając kątem oka na pracodawcę. Ten też zdaje się nie czuł tutaj komfortowo. - Czeka mnie parę rzeczy do zrobienia, jednak nie zabraniam wam picia za moje zdrowie. Życzcie mi oraz mojemu przyjacielowi pomyślnej podróży jak będziecie wznosić toast… A, i Pan Mizuki chyba też uda się na spoczynek. - Czerwonooki mężczyzna puścił delikatnie oczko w stronę kruchego gościa, aby dać mu szansę na wykaraskanie się z tej sytuacji niczym zwinny kot. Tak czy inaczej po wymianie kurtuazji ex-ninja zamierzał udać się do stolarza celem odbioru amuletu, a potem odwiedzić Fujiware pogrążającego się w nałogu w pojedynkę. Sprawdzenie stanu kolegi to wręcz priorytet zanim w ogóle pomyśli o śnie. Oby obyło się bez niespodzianek.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2022, 8:09 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 2 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Krótka wymiana zdań między Mizukim a Nobuo zakończyła się tak szybko jak się zaczęło. Choć kierownik zdawał się chcieć powiedzieć coś w stylu "to nie problem", czy "to nic takiego", grono pracowników skutecznie uniemożliwiło mu ten proces. Białowłosy chciał się oprzeć, ale głośny śmiech towarzystwa trochę uniemożliwił, czy też zagłuszył jego dalsze słowa.
-Spokojnie, każdy jutro ma do pracy! - odpowiedział mu znany wcześniej tragarz z wyraźnie szerszym uśmiechem na twarzy. -Jedno piwo nikogo nie zniszczy. - dodał rozbawiony.
-Chyba, że Mizukiego! - ktoś zakrzyknął, a grupa się roześmiała. Sam kierownik lekko się zarumienił, jednak czerwonooki mógł dostrzec mimo wszystko uśmiech na jego twarzy.
-Nie mam tak słabej głowy! - wykrzyknął i chyba próbował się wyprostować, ale ręka, którą jeden z mężczyzn objął go wokół barków chyba zablokowała mu tę próbę. Kolejna salwa śmiechu.
-To dzisiaj pełen kufel, a nie szklanka? - ktoś dodał.
-To może być dobry pomysł, byś spędził trochę czasu i ulżył nowym kolegom, co? - rzucił znajomy głos. Mikio znajdował się za plecami, poklepując Sabatayę po ramieniu. Nie chwiał się, nie śmierdział alkoholem (bardziej niż zazwyczaj).
-Widzisz, twój kolega też na jedno piwo chce skoczyć! - ktoś z tłumu się odezwał, a Fujiwara tylko odpowiedział uśmiechem i słowami:
-Alkoholu i zabawy w doborowym towarzystwie nigdy nie odmawiam. - chyba czuł się w tym towarzystwie bardziej swojsko. Albo po prostu chodziło o alkohol.
-Cóż... większość wioski tam idzie na wieczór, to pewien rodzaj tradycji. - dodał Mizuki, wreszcie wyzwalając się z opiekuńczej ręki jednego z tragarzy. -Więc no... zapraszamy. - dodał jeszcze, a ktoś z tłumu krzyknął.
-Mizuki znowu się upije!
-NIE MAM TAK SŁABEJ GŁOWY! - odparł krzykiem większym, niż można było w tych mizernych płucach się spodziewać. Głośna salwa śmiechu zawtórowała, pokazując ponownie, jakże odmienne zachowanie wsi, gdy było już po zmroku.

Jednak nawet tak wesołe nastawienie nie zmieniło za bardzo opinii medyka. Iryōnin zdecydował się bardziej na odpoczynek, aniżeli wieczorne picie, jednak nawet przed tym, udał się po zamówiony wisiorek. Nawet nie musiał daleko iść, gdyż faktycznie, rzemieślnik zmierzał w stronę karczmy, a dostrzegłszy białowłosego był zdziwiony, że ten nie planuje dołączać do reszty. Jednak w przeciwieństwie do rozgadanego tłumu tragarzy (i męczonego Mizukiego), ten nie namawiał go by do nich dołączyć. Ot, wyraził jedynie ubolewanie, ale uszanował jego decyzję. Białowłosy miał więc cały wieczór i noc, by znaleźć sobie nocleg, a także mentalnie przygotować się na wyzwania dnia jutrzejszego. Faktycznie jednak mógł dostrzec, że wieś faktycznie zdawała się opustoszeć, a pojedyncze osoby kierowały się raczej do karczmy, aniżeli do domów. Chyba, że akurat kierunek był ten sam i był to tylko przypadek.

Po jakiejś godzinie od znalezienia miejsca do spania, mógł dostrzec lub usłyszeć (zależnie od tego, czy zdążył zasnąć czy jednak pogrążał się w rozmyśleniach) jak dołącza do niego Mikio. Alkoholik faktycznei długo tam nie zabawił i choć teraz bardziej było czuć piwem od niego, też się nie chwiał za bardzo. Nie odzywał się za bardzo do Tamury, chyba, że ten sam by odezwał się jako pierwszy, jednak głównie chciał go zapewnić, że wszystko jest okej i że powinni się zdrzemnąć, skoro z rana wypływają, niezbyt chcąc rozpoczynać rozmowę mogącą potrwać do późnych godzin nocnych.

I faktycznie, z rana, skoro świt, jeszcze przed pianiem kogutów się obudzili. Czy też raczej Chō ich obudził. Dobrze, że chociaż ten ślimaczek stał na warcie. Udając się do portu, Mikio przedstawił Sabatayi kapitana statku, który przywitał pijaka wesołym okrzykiem.
-Mikio! Ty szczwany lisie, odbiję się dzisiaj! - zakrzyknął rozbawiony.
-Myślisz, że na falach łatwiej będzie grać? - odparł rozbawiony Fujiwara, witając się z kapitanem. -To osoba, o której Ci opowiadałem.
-A kojarzę, pomagał wczoraj tragarzom. Czemu nie poszedłeś razem ze wszystkimi do baru? - rzucił zaciekawiony, choć bez jakichś wyrzutów sumienia.
NPCMizuki - kierownik w dokach
Ostatnio zmieniony 12 maja 2022, 13:24 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Cały orszak robotników wrzał podśpiewywaniem oraz zachęcaniem do uczestnictwa w tej “firmowej” niemalże imprezie, lecz nieco przytłoczony wielkością zgromadzenia Tamura nie potrafił wstrzelić się w odpowiedni moment z objaśnieniem swej decyzji, więc jak zwykle w takich sytuacjach spokojnie czekał aż wstępny chaos zostanie zażegnany lub chociaż nastąpi momentalnie pauza. I w sumie czuł, że może zgubi taką chwilę jak nie skupi się na reakcjach otoczenia w trakcie podśmiechowych żartów reszty z pracodawcy z doków. W pewnym sensie koło ratunkowe rzucił zbliżający się Mikio, który przeniósł uwagę grupy na białowłosego. Ten pomimo próśb z jakiegoś powodu postawił na swoim, lecz zachowaniem zasugerował wyłącznie grzeczną odmowę. Uniósł jedną rękę do góry, machając ją na boki razem z głową. - Musicie mi wybaczyć brak uczestnictwa w waszej tradycji. Zwyczajnie czuję się trochę zmęczony, a jak wspomniałem wcześniej muszę jutro być wyspany na naszą podróż. Mój towarzysz do tego ma mocniejszą głowę i sobie może pofolgować, lecz ja… odpadłbym po paru kolejkach. Wiecie doskonale, że na jednym piwie się nie kończy. - Medyk jasno się zaśmiał, przekierowując zainteresowanie pozostałych tragarzy na Fujiware, bo ten wszak mógłby tutaj prędzej nazwać się “profesjonalistą”. Ex-shinobi naciągnął swój pakunek na plecy, po czym po pożegnaniu się z resztą męskimi uściskami dłoni starał się utrzymać dobry kontakt. - Nie wątpię, że kiedyś nadarzy się jeszcze okazja na spotkanie. Liczę na to w głębi duszy i mego żołądka. - Kolejny żarcik wypłynął z ust Iryōnina. - Nie powiem żegnajcie, a do zobaczenia. - Podziękował za grzeczność, kierując się wolnym krokiem samotnie w stronę stolarza.
Gdy podążał dobrze utartą ścieżką pomiędzy budynkami dopiero wtedy zwrócił uwagę jak szybko wioska opustoszała. Słychać było wręcz uderzającą gdzieniegdzie wodę w porcie, a morska bryza uderzała nozdrza Kirijczyka niczym niezwykła woń perfum. Zwyczajnie lubił ten zapach, prawdopodobnie ze względu na wczesne dorastanie na terenach otoczonych wieloma zbiornikami wodnymi, a te tak mocno utkwiły w pamięci młodego mężczyzny. - „Ta cisza…” - Umysł przetworzył jedno proste zdanie, gdy przymknął oczy. Chciał odpocząć. Potrzebował odpoczynku od co najmniej roku. Tamura od czasu rozpoczęcia wojny prawdopodobnie nigdy nie spał tak, jak powinien. Gdy zaszedł do rzemieślnika to przywitał go dość żwawo, nie zabierając więcej czasu zapracowanemu mistrzowi cechu. Odebrał zamówienie, doglądając tylko czy okrągły kształt amuletu zgadzał się z jego życzeniem. Chłopak nie miał w zasadzie tutaj nic do zarzucenia. - Jeszcze raz dziękuję i życzę dobrej nocy. - Wtem ostatnim przystankiem na tę dobę miało być łóżko. Tutaj lekarz obrał typowo miejsce zwane karczmą, jeżeli takowa znajdowała się w Shiokaze (a jak zakładał powinna). W przeciwnym razie przenocowałby gdzieś w pobliżu tamtych magazynów, jeżeli nie byłoby innej opcji, a to nie miało dla niego większego znaczenia. Spanie w tego typu warunkach stało się niekiedy jego codziennością. I sen go zmorzył o dziwo szybciej niż się tego Sabataya spodziewał. Padł w objęcia Morfeusza niczym beztroskie dziecko przepełnione dniem pełnym zabawy z rówieśnikami. Przybycie Mikiego nie zaburzyło tego ukojnego transu w stanie nieprzytomności użytkownika czakry. Nobuo zasnął nieprzerwanie, trzymając kurczowo nowy, drewniany nabytek w dłoni.
Niezmącony porządek ciszy trwał dobrych kilka godzin. Dawny medyk Iwy wybudził się nagle o wschodzie słońca jakoby dusza byłego ninjy powróciła do ciała z niezwykłą nowiną, niemal wypowiadając głośno jedno imię. - Aiko-san… - Oddychał niemiarowo, starając się złapać więcej powietrza w płuca. Bladość skóry przybrała delikatny róż, a on wyglądał na przepełnionego błogim stanem wypoczęcia wraz z ekscytacją. Zadziwiające, lecz możliwe u ludzi przy bujnych snach lub… fantazjach. Wysoki młodzieniec rozejrzał się po pomieszczeniu z szeroko otwartymi oczami, łapiąc oblicze w swe dłonie celem przetarcia polik oraz powiek. Posmutniał po chwili w trakcie uruchomienia reszty zmysłów, gramoląc się powoli z pryczy. Ślimaczek chyba nie zainicjował tej pobudki w jego przypadku. - Ruszajmy, już świta. - Powtórzył w stronę kompanów, zabierając torbę oraz ubierając zapasowy komplet lnianej koszuli ze skórzanymi spodniami. Po spacerze do łajby nieco mizernie przywitał się z kapitanem ich transportu, niczym powtórnie załamany wieloma sprawami pracoholik. Na zadane pytanie odparł już pewniej jak tylko zaczął godzić się z otaczającą go rzeczywistością, tak daleką od pięknej wizji z nocy. - Potrzebowałem odpoczynku. Picie wieczorem mi nie służy jak mam wstać punktualnie na ważne wydarzenie czy wyprawę… Zamierzacie mnie upić na burcie czy przetrwam jako abstynent? - Zapytał przy uniesieniu brwi, wyciągając zaraz list z nagrody za wsparcie przy rozładunku towarów. - To ma pomóc nam dostać się dalej do Kraju Wody. Jesteś w stanie mi powiedzieć czy to się uda? - Ostatnie zapewnienie zanim ruszą w głąb sztormów oraz podśpiewywania szant z grogiem w dłoni. Zamierzał przy okazji zapalić papierosa oraz ich poczęstować, gdyby zebrani skusili się na dawkę przygotowanego tytoniu.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2022, 23:30 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 2 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Tamura, niczym wykwintny i doświadczony polityk przekierował całą uwagę na swojego towarzysza, który może i byłby zdziwiony takim zachowaniem, gdyby nie to, że chodziło o napoje alkoholowe. Tragarze z Mizukim może lekko ubolewali, jednak widząc zaparcie białowłosego nikt nie planował zmuszać go na siłę. Czymże w końcu jest zabawa, jeśli staje się ona wymuszeniem? Na pewno niczym ciekawym.
-Zdziwiłbyś się. - ktoś odparł ze śmiechem na uwagę, że na jednym się nie skończy, ale był to jedyny okrzyk, który zdawał się mieć choćby cień nadziei na przekonanie Tamury do pozostania z resztą swoich tymczasowych współpracowników. Reszta pożegnała się z nim, a Mikio zdawał się bardzo dobrze przenosić na siebie uwagę reszty. Może faktycznie wizja alkoholu na horyzoncie budziła w nim sekretne pokłady umiejętności miękkich?

Po załatwieniu spraw z rzemieślnikiem pozostała kwestia noclegu. Karczma oczywiście była. W końcu gdzieś wieś musiała się bawić. Po lekko niezręcznej sytuacji w stylu pożegnania się i udaniu w tym samym kierunku, Mikio stwierdził, że opłaci nocleg. Przynajmniej teraz nie musiał się tym Nobuo martwić. Łóżko, choć nie najwyższej jakości, było zdecydowanie miększe niż ziemia w lesie opodal Hikōwan. Morfeusz delikatnie rozchylił swoje ramiona, by zaprosić w swoje objęcia Sabatayę. A ten to zaproszenie przyjął.

Po przebudzeniu i wypowiedzeniu jednego imienia była tylko jedna odpowiedź:
-Nie, tu Chō. - upomniał go ślimaczek, gdy Fujiwara też się ogarniał do wyjścia. Ten zdawał się nie być w pełni wyspany, a przynajmniej nie tak podekscytowany całością jak Tamura, jednak nie zdawał się być w żaden sposób bardziej ociężały. Więc najwyraźniej dotrzymał swojej części obietnicy. Szybko opuścili pomieszczenie, gdzie dotarli do łodzi, która miała ich zabrać na wybrzeże.

Kapitan, po przywitaniu się i przedstawieniu go po Fujiwarę zadał swoje pytanie, na które oczywiście uzyskał odpowiedzi. Skinął głową, najwidoczniej nie bardzo czując potrzebę drążenia tematu. Co się wydarzyło pozostawało w przeszłości i mógł tylko dociekać powodów. A że już ich dociekł, to nie było sensu najwyraźniej robić mu wyrzutów sumienia. Kazumasa, bo tak się kapitan nazywał, zaśmiał się na pytanie związane z abstynencją Jaskółki.
-Najpierw musimy wypłynąć. Tak jak rozmawiałem z Mikio, pomożecie głównie przy prostych czynnościach oraz wyładunku, podczas drogi zaś będziecie mieli czas dla siebie. - wyjaśnił na spokojnie, przypominając, że pijak z Kirigakure znalazł im pracę, która zabierze ich na wybrzeże, a nie przyjemny transport. Zanim jednak zdołał wydać polecenia spojrzał na list z pieczęcią od Mizukiego. -Nie wiem czy na każdy statek. Na pewno Mizuki dobrze o was napisał, jednak dla kapitanów morskich jest on nikim znanym. - powiedział dość ponure wieści, choć jego wyraz twarzy zdawał się mówić coś innego. Jak się miało wyjaśnić w jego następnych słowach - nadzieja wciąż pozostawała -Najlepiej będzie jeśli udasz się z tym do zarządcy portu w Suijōki. Symbol Shiokaze tam jest bardziej znany, więc może pomóc wam znaleźć i przekonać kapitana do wzięcia was na pokład. - dodał, wyjaśniając wszystko. -Jeśli to wszystko, to byśmy ruszali. - dodał jeszcze, oczekując być może jakichś pytań czy być może nagłych olśnień związanych z brakiem jakiegoś sprzętu, po który mogliby chcieć na moment jeszcze zejść na brzeg. Gdyby jednak nie mieli, wydałby pierwsze rozkazy. -Odwiążcie liny cumujące, a następnie, razem z resztą załogi, przy pomocy kijów odepchnijcie nas od pomostów. Będziemy nimi asekurowali też pierwsze odcinki trasy, - powiedział do duetu, a także zakrzyknął na kilku innych żeglarzy. Innej grupie zaś nakazał powoli podnieść kotwicę. Zdaje się, że ich podróż znów się zaczyna.
NPCMizuki - kierownik w dokach
NPCKazumasa - kapitan
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

To, czego medyk doświadczył zeszłej nocy pozostawało w sferze nietypowych zdarzeń. Sny mogły być przeróżne, a nawet niekiedy zaskakujące, lecz ten definitywnie przewyższał wszystkie inne pod kątem losowości. Tamura nigdy nie spodziewałby się widoku swojej bliskiej przyjaciółki z okresu wojny pod taką postacią. I choć wierzył, że pojawienie się Aiko-san pośród jego kłębiących się myśli mogło oznaczać coś więcej to finał spotkania utkwi w jego pamięci prawdopodobnie na zawsze. Teraz czuł się nieco rozdarty w środku, ale nie bez przyczyny. Czy lekarz faktycznie zakochał się w kimś, kto z pozoru zwyczajnie potrafił z nim rozmawiać wraz z umiejętnością dotrzymania towarzystwa przy podobnych zainteresowaniach? Czy pod płaszczem zwykłej uprzejmości i przyjemnego spędzania czasu kryło się tak potężne uczucie? Nie miał pojęcia do końca, gdyż cały wymyślny bal, a w tym… pocałunki z wyznaniem miłości spadły na osobę Iryōnina jak grom z jasnego nieba. Z jakiegoś jednakże powodu miał wewnętrzne ukojenie na myśl, że w Sakuragakure ktoś ma ochotę na niego czekać. Spotkają się, na pewno.
Dawny członek klanu Sabataya tworzył nowy plan na powrót z Mizu no Kuni. Uznał to po prostu za przychylny znak, a emocje wraz z uczuciami były wyłącznie szczere. Kolejny element jego wspomnień się ujawnił przed ex-shinobim. W istocie liderka klanu Yamanaka nie pozostała mu obojętną. Teraz wystarczyło to tylko poukładać w swej głowie. Niemniej jednak czas naglił na dalszą wyprawę, toteż nawet o poranku Nobuo nie zamierzał zastanawiać się nad tym zbyt mocno na ten moment. Przywitał ślimaczka, a następnie jak to zostało już wspomniane, zebrał się prędko z pryczy. Po przebraniu się w odpowiedni strój ruszył z kompanami wprost do doków z niezwykle wyspanym organizmem. Coś niespotykanego.
Gdy już wymienili się przywitaniami to białowłosy jedynie wypowiedział swoją całkiem ironiczną odpowiedź. Nie pił, bo nie chciał. Sprawa prosta, acz nie tak prosta. Pilnował swojej trzeźwości dla lepszego starcia z rzeczywistością. Libacja zwyczajnie mu nie podchodziła jak za młodu, gdy to zażeganie przeszkód życiowych jest banalne po paru soczystych kolejkach sake. Czy to akceptowali czy nie - nie mogło wpływać negatywnie na postać utalentowanego użytkownika czakry. Dalej natomiast rozpoczęła się kwestia pracy na łajbie do wybrzeża. Tutaj Uemura pozostał w pełni świadomym przywileju, ale także obowiązku nałożonego przez rozmówcę. Nie mieli być pasażerami przyjemnego rejsu. Kirijczyk w pełni zaakceptował tę pozycję, nie podejmując jakoby żadnej dodatkowej dyskusji na ten temat. Przytaknął, poprawiając swój plecach z błahostkami. - Rozumiem. - No i się wtedy zaczęło. Lis polecający nie należał do ich przysłowiowej furtki? Będą trudności? Ach tak, czego można oczekiwać? I to nie złość opanowała czerwono okiego znawcy medycyny, a smutek jak to mu się wcześniej zdarzało. Więcej przeszkód, choć finał podróży zdawał się tutaj tak bliski. No nic, będą próbować dalej z Fujiwarą, bo wszak nadzieja umiera ostatnia. - Suijōki? Nigdy tam nie byłem, ale dziękuję za tę informację. Zapamiętam tę nazwę. - Utwierdził jegomościa w tym, wypowiadając nazwę owej lokacji na głos. - Tak, możemy. - Kolejno wysłuchał prośby czy też polecenia, aby odepchnąć krypę od doków przy użyciu drewnianych wioseł z uprzednim odwiązaniem lin cumujących. Wykonał to niemalże od razu jak tylko reszta majtków się zebrała do roboty. I po kilku minutach zapewne byli już w morskiej drodze do Kraju Wody albo… pierwszego przystanku na tej trasie.
Cały pobyt na żaglowcu to kolejne chwile pracy wymieszanej z przerwami na odpoczynek, a co za tym idzie osobistej burzy mózgu. Wysoki, młody mężczyzna chętnie udzielał asysty członkom załogi gdy było to wymagane, ukazując swój jakże szczery wizerunek dobrego człowieka. Taki był Nomikomu, choć może niekiedy wydawał się zaślepiony pozytywną energią w oczach niektórych. W każdym razie nie można podważyć jego pozytywnych intencji, a czyny dawały ku temu najlepsze świadectwo. Względem wolnego czasu to… trudno powiedzieć. Palił papierosy, czytał jedną ze swych książek (zerkając nawet co raz na tomik tamtego artysty), lecz… chciał pozostać z jakiegoś powodu sam. Twarze bliskich tak wiele razy przewijały się w jego makówce, że ciężko stwierdzić kto zajmował tam najwięcej przestrzeni. Shuten, Aiko, Orika, Koizumi, Hyakuzawa, Dakukira i więcej… Wykreował mu się wewnątrz czaski cały miszmasz znanych osobistości, a miłość wraz z nienawiścią do niektórych tworzyły swoistą kompozycję przeglądu żywota Jaskółki. Gdzie zawinił? Czemu losy jego rodziny tak się potoczyły? Czy błogosławieństwo Oriki oznacza, że naprawdę ma prawo iść do przodu z radną Konohy przy boku, jeżeli ta druga przyjmie chłopaka w swe ramiona? Tak wiele trudnych zagadnień, a tak bardzo wymagających odpowiedzi…
Tamura nie był w stanie nawiązać z żadnym marynarzem dłuższej konwersacji. Myślał znowu o przeszłości oraz przyszłości - niemalże na przekór sobie po tak niedawnym powrocie do krystalicznego porządku duszy. - Aiko-san… Zwą ciebie Zbawicielem, prawda?... “Zbaw” mnie, ale zrób to dla siebie. Nie tylko dla mnie. - Wewnętrzny dialog zamknął go przy magazynie pod pokładem, gdzie osunął się w jednej chwili na ziemię w połowie drogi. W dobie wewnętrznej rozterki wolał śnić. Wolał znowu zobaczyć realny obraz pięknej lekarki w sukni, która chciała go mieć na wyłączność.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Choć wieści o tym, że list nie był uniwersalną przepustką mogły być dołujące, w gruncie rzeczy nie były one niczym dziwnym. Shiokaze w gruncie rzeczy było wsią, a Mizuki, choć charakterystyczny, nie jawił się jako ktoś ogromnie znany. Kapitan jeszcze uśmiechnął się do duetu i dopowiedział:
-To będziesz miał okazję dziś wieczorem. Płyniemy do Suijōki. - wyjaśnił jeszcze, może chcąc też pokazać, że powoli rzeczy układały się po myśli grupy.

Jednak to nie te rozmyślenia były kwintesencją ich pobytu na prostej barce. Po odwiązaniu lin i odepchnięciu łodzi, ta ruszyła leniwie z nurtem rzeki, kierując się na wschód, w stronę morza. Co jakiś czas słyszeli instrukcje, by odepchnąć trochę w jedną bądź drugą stronę, ewentualnie przy pomocy długiego kija zwyczajnie odepchnąć jakąś dryfującą kłodę. Niezbyt wymagająca praca, a gdy minęli jeden z dopływów rzeki praktycznie zostali przez Kazumasę zwolnieni z obowiązków. Barka przyśpieszyła, a delikatny, nadrzeczny wiatr chłodził osoby znajdujące się na pokładzie.

Tamura, jego chęć pomocy oraz pozytywne nastawienie z pewnością przyniosło mu swoistą "popularność" wśród marynarzy. Na pewno zostanie w ich pamięci na dłużej i choć nikt nie zagłębiał się z nim w dłuższe dyskusje, tak wiedzieli, że zwyczajnie jest dobrym człowiekiem. Czy wręcz za dobrym? Cóż, ciężko powiedzieć, gdyż, jak już było wspominane, nikt nie prowadził z nim rozmów filozoficznych i nie poruszał kwestii nastawienia do świata. Nie mieli okazji poznać go od tej strony, która dla niektórych mogłaby być pełna ideałów, niemożliwych do realizacji w globalnym zakresie. Mikio, widząc, że sam Sabataya nie szukał kontaktu raczej też nie próbował naruszać jego czasu dla siebie.

Niebo z błękitu przepasanego chmurami zaczęło barwić się powoli odcieniami pomarańczy, czerwieni i granatu, gdy na horyzoncie mogli dostrzec kilka wieżyczek.
-Suijōki - powiedział kapitan, który akurat przechodził obok. -Już niedaleko. - dodał jeszcze, dając wyraźny sygnał, że kres ich podróży jest już niedaleko. I faktycznie, wkrótce zaczynali mijać proste zabudowy, doki i przybudówki osób prywatnych, niewielkie zakłady remontowe i stocznie jachtowe budowały swoisty klimat do jednego z większych, kamiennych portów znajdujących się przy wybrzeżu. Ten to widzieli w oddali, gdyż trochę wcześniej marynarze skierowali ich łajbę w stronę jednego z portowych magazynów, acz wciąż znajdującego się blisko tej głównej części. Polecenia przywiązania lin oraz wypakowania towarów także padły, ale potem... byli teoretycznie wolni.
NPCMizuki - kierownik w dokach
NPCKazumasa - kapitan
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Droga w milczeniu, wypełniona jedynie pośpiewywaniem marynarzy oraz szumem fal na wodzie… Tak wyglądała wyprawa Tamury, gdy ten pomiędzy zadaniami zostawał wyłącznie pośród osobistych myśli. Czemu nagle dopadły go wspomnienia i tęsknota? Może to sprawna otaczającej go wody, a z każdym przebytym metrem jego umysł wręcz prężnie tworzył obraz mgły gdzieś w okolicy horyzontu. Miały prawo to być zwyczajne zwidy, lecz białowłosy nie potrafił odgonić od siebie smutku, gdy to przeszłość zazębiała się na jego mózgu. Tyle cierpienia, pięknych chwil… Wszystko kreowało niesamowity mętlik w głowie. Dobrze, że ex-shinobi miał chociaż książkę do zmiany nastroju czy ewentualnie Mikio, którego obecności jednakże nie wykorzystał.
Praca i ból wewnętrzny - te dwie rzeczy zdawały się brać górę w życiu lekarza. I nic na ten moment nie dało się z tym zrobić jak tylko próbować… iść do przodu. Wszak co mu pozostało jak nie nadzieja na lepsze jutro oraz działanie dla dobra innych? Jeżeli Nobuo utraci to dobro, które go jeszcze trzyma na powierzchni to nie wiadomo jak skończy. Tak śmiał nawet powtarzać mu ojciec Koizumi, podkreślając ułomność potomka. Na szczęście w dużej mierze starszy Kijiczyk się sporo mylił w kwestii syna, który dał wielokrotnie świadectwo bycia odważnym oraz pomocnym. Główną ułomnością Jaskółki natomiast pozostały papierosy, a te chętnie popalał w trasie dopóki jeszcze posiadał ich resztki.
W ten oto sposób spędził swój czas na łajbie, kiedy to w końcu po kilku godzinach podróży dotarli do wspomnianego Suijōki o zachodzie słońca. - Dziękuję, Panie Kazumasa. Obyś pozostał zdrowy i pomyślny w swych następnych ekspedycjach. - Młody mężczyzna skinął do niego głową na pożegnanie, a gdy już stateczek został zacumowany w dokach to go opuścił jako niemalże pierwszy z zebranych na pokładzie. W pewnej chwili zachwiał się, odkrztuszając kilka plam krwi w okropnym kaszlu. Stopniowo jednak po minucie udało mu się przywrócić pierwotny stan równowagi. - Chcesz coś zjeść, a potem szukamy dalej transportu? - Zapytał wprost pijaczka w trakcie przywiązywania lin do wszystkich knag. Nadal nikt nie był zmuszony do trzymania drugiej osoby za rączkę, choć wciąż dobrze jakoby opracowali dalszy plan. W końcu nie zabawią w tej miejscowości zbyt długo, a czekanie kilku dni na kolejną “flotę” może nie należeć do zbyt przyjemnych, a tym bardziej produktywnych. Iryōnin znowu zakaszlał w międzyczasie, aczkolwiek bez widocznej posoki. Co się z nim działo?

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Shiokaze

Nowi, starzy przyjaciele新しくて昔からの友人
Cała trasa rzeczna na pewno zadała Tamurze straty. Wypalił ostatnie papierosy, przez co w Suijōki, jeżeli zdecyduje się nadal karmić raka, będzie musiał uzupełnić swoje zapasy. Chyba, że najwyższy czas rzucić nałóg i na długą, morską podróż wykonać na sobie odwyk. Po pożegnaniu się i wykonaniu ostatnich marynarskich obowiązków, duet był wolny, a kapitan Kazumasa także serdecznie się z nimi pożegnał. Byli już wolni, mogąc robić co chcą w nowej lokalizacji, co oczywiście chciał wykorzystać Tamura, jednak bez zbędnego pośpiechu. Tym razem jednak Mikio zachował się zgoła inaczej.
-Może najpierw zajmiesz się sobą? - zasugerował, wskazując na dłoń Sabatayi, gdzie wcześniej wypluł on kilka kropel krwi. Nawet ślimaczek zdawał się martwić o chłopaka, jednak przy większym gronie się nie odzywał. -Możemy wpierw skoczyć coś zjeść. Kirigakure czekało długie lata, może poczekać jeden posiłek. - dodał jeszcze, spoglądając uważnie na mężczyznę. Choć miał lekko zaczerwienione poliki, najwidoczniej efekt alkoholu, który popijał w drodze, jego wyraz twarzy był poważny. Skoro on miał na siebie uważać, białowłosy tym bardziej.
NPCMizuki - kierownik w dokach
NPCKazumasa - kapitan
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Shiokaze

Na samym starcie Sabataya był gotów od razy zaprzeczyć względem potrzeby zajęcia się własnym zdrowiem. Ba! Czynił to od najmłodszych lat, gdzie jego charakter zawsze stawiał cudze dobro na pierwszym miejscu. Właśnie w tej chwili ujawniała się gorsza strona dobrego samarytanina, bo w dużej mierze zapracowywał się na śmierć lub… pogrążał w używkach. Z alkoholem nie miał problemu już od paru wiosen, aczkolwiek tytoń w różnych postaciach chodził za nim niczym cień. Nadal zapominał o ich odstawieniu czy też zwyczajnie nie potrafił wziąć się w garść i stanąć na przekór temu demonowi uzależnienia. W ten oto sposób gdy posłyszał zaskakujące zdanie od Fujiwary to otworzył mimowolnie usta, chcąc od razu skontrować wypowiedź towarzysza.
Tamura jednakże zdołał się powstrzymać, toteż lekki oddech z pomiędzy warg młodzieńca okazał się tylko westchnięciem. Poprawił nieco plecak na ramionach, zerkając mimowolnie na prawie skończoną paczkę papierosów. - To bardziej skomplikowane, lecz nie zaprzeczam że… spowodowane moją ułomnością. - Po oznajmieniu życiowego błędu wyrzucił pakunek gdzieś do pobliskiego śmietnika, wracając następnie do kolegów. - Moje lekarstwo czeka najprawdopodobniej na terenie Smoczego Imperium… Jest jeszcze legenda o potężnych kamieniach czakry, choć nie wiem czy będę szukał igły w stogu siana… Nie wiem co zrobić… Zwykła medycyna tutaj mnie zawiodła… Ta choroba będzie póki co za mną chodzić. W końcu… jest wiele innych ludzi w potrzebie. - Medyk teraz brzmiał nader depresyjne, ale skoro same techniki Iryōjutsu nie były mu w stanie pomóc to co pomoże? Będzie szukał lepszych technologii u badaczy z Ryū Teikoku, zakładając w ogóle możliwość dostania się do tamtejszych miast? Postanowi odnaleźć drugiego pasjonata-lekarza takie jak on do połączenia wspólnych sił do zwalczenia nowotworów? Czy domniemane Kamienie Gelel to jest jakiś trop? Trudno powiedzieć. Wiadomym natomiast pozostał fakt iż Jaskółka powinien wreszcie przestać palić. Niestety nie należało to również do najłatwiejszych spraw.
Zwrócił się uważniej już w stronę Mikio jakoby chciał surowym spojrzeniem dać mu znać nie pozostania całkowicie głuchym na jego słowa. Wywód swoją drogą, aczkolwiek Kirijczyk miał pełną świadomość swojego stanu na tyle, ile jego zdolności pozwoliły mu siebie samego zdiagnozować. Nie było dobrze, a wręcz daleko od pożądanego stanu. - Widziałem stoisko z pysznie wyglądającym onigiri, tuż koło centrum wioski. Możemy tam zacząć albo najwyżej poszukać kolejnej gospody. Pragnąłbym także zakupić parę ziół do rozgrzewającego naparu. Przyda się jak dotrzemy do zimnego Kraju Wody. To chyba wszystko. - Rozglądając się dookoła, białowłosy powrócił wzrokiem na pijaka. Przekręcił nieco głowę na bok. - A ty się dobrze czujesz? - Uniósł lekko brwi.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yu no Kuni - Kraj Gorących Źródeł”