Kuźnia
Były pary mniej, i bardziej dziwne. I tak jak niektórzy byli inni od wszystkich innych, tak Amorek nigdy, przenigdy nie wybrzydzał i kochał wszystkich równo. Starał się dbać o wszystkich równo. Więc kiedy to dwie osoby, z ogromną w sobie pasją do tego samego, były sobie pisane? Amorek się postarał, aby ich pasja, była jak największą częścią randki jaka to miała ich zjednoczyć.
W ten sposób, para przeznaczonych sobie osób trafiła do kuźni. Tak, do kuźni. Nietypowej jednak kuźni! Chociażby dlatego, że poza standardowym sprzętem potrzebnym do wykuwania broni, mogli również znaleźć tutaj aneks kuchenny, przy jakim to znajdował się ogromny, podłużny stół. Na samym stole? Poza talerzami, dało się znaleźć grube kawały mięsa najróżniejszych zwierzyn, jakie definitywnie trzeba było czymś obrobić przed ugotowaniem. Samo pomieszczenie oświetlane było jedynie żarem z pieca, tak dobrze znanego parze. I kowadło, z młotem na nim. Oraz karteczką "Wykujcie wszystko sami". Co by wyjaśniało braki patelni. I noży. I całej reszty. I jedynie materiały aby je ze stali wykonać. Mogli jednak w razie czego wyjść. Drewniane drzwi, jedyne jakie znajdował się w pomieszczeniu, prowadził do ogródka. Ogródka pełnego warzyw i owoców, jakie to mogli wykorzystać do... czego chcieli.
Za pomocą magicznej magii Amorkowej, para teleportowała się pojedynczo (jedna osoba po drugiej) prosto do wnętrza pokoiku, obok kowadła.
W ten sposób, para przeznaczonych sobie osób trafiła do kuźni. Tak, do kuźni. Nietypowej jednak kuźni! Chociażby dlatego, że poza standardowym sprzętem potrzebnym do wykuwania broni, mogli również znaleźć tutaj aneks kuchenny, przy jakim to znajdował się ogromny, podłużny stół. Na samym stole? Poza talerzami, dało się znaleźć grube kawały mięsa najróżniejszych zwierzyn, jakie definitywnie trzeba było czymś obrobić przed ugotowaniem. Samo pomieszczenie oświetlane było jedynie żarem z pieca, tak dobrze znanego parze. I kowadło, z młotem na nim. Oraz karteczką "Wykujcie wszystko sami". Co by wyjaśniało braki patelni. I noży. I całej reszty. I jedynie materiały aby je ze stali wykonać. Mogli jednak w razie czego wyjść. Drewniane drzwi, jedyne jakie znajdował się w pomieszczeniu, prowadził do ogródka. Ogródka pełnego warzyw i owoców, jakie to mogli wykorzystać do... czego chcieli.
Za pomocą magicznej magii Amorkowej, para teleportowała się pojedynczo (jedna osoba po drugiej) prosto do wnętrza pokoiku, obok kowadła.