• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Kuźnia

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Love is in the Air!

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1153
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Kuźnia

Kuźnia
Były pary mniej, i bardziej dziwne. I tak jak niektórzy byli inni od wszystkich innych, tak Amorek nigdy, przenigdy nie wybrzydzał i kochał wszystkich równo. Starał się dbać o wszystkich równo. Więc kiedy to dwie osoby, z ogromną w sobie pasją do tego samego, były sobie pisane? Amorek się postarał, aby ich pasja, była jak największą częścią randki jaka to miała ich zjednoczyć.

W ten sposób, para przeznaczonych sobie osób trafiła do kuźni. Tak, do kuźni. Nietypowej jednak kuźni! Chociażby dlatego, że poza standardowym sprzętem potrzebnym do wykuwania broni, mogli również znaleźć tutaj aneks kuchenny, przy jakim to znajdował się ogromny, podłużny stół. Na samym stole? Poza talerzami, dało się znaleźć grube kawały mięsa najróżniejszych zwierzyn, jakie definitywnie trzeba było czymś obrobić przed ugotowaniem. Samo pomieszczenie oświetlane było jedynie żarem z pieca, tak dobrze znanego parze. I kowadło, z młotem na nim. Oraz karteczką "Wykujcie wszystko sami". Co by wyjaśniało braki patelni. I noży. I całej reszty. I jedynie materiały aby je ze stali wykonać. Mogli jednak w razie czego wyjść. Drewniane drzwi, jedyne jakie znajdował się w pomieszczeniu, prowadził do ogródka. Ogródka pełnego warzyw i owoców, jakie to mogli wykorzystać do... czego chcieli.

Za pomocą magicznej magii Amorkowej, para teleportowała się pojedynczo (jedna osoba po drugiej) prosto do wnętrza pokoiku, obok kowadła.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Cóż się właśnie wydarzyło? W jednej chwili czytał sobie coś, co mógł określić jedynie mianem niechcianej poczty, a w drugiej znajdował się właśnie tutaj. To całe „tutaj” było dość interesującym miejscem, bardzo wpasowujące się w jego gust. Rozgrzane piece, nasmarowane kowadła łańcuchy i bicze, wszelkiego rodzaju mięsiwa(co w przypadku jego diety paleo bardzo dobrze wpasowywało się w preferowany jadłospis) oraz sterta metalu, aby móc sobie w pełnej rozciągłości czasu porobić jakieś patelnie i garnki z których będzie mógł samodzielnie skorzystać. Normalnie prawie jak w domu!
Właściwie to było lepiej. Ojciec ostatnio się z niego podśmiewywał, a matka… Nie zaczynajmy nawet o matce. Wciąż nie mogła mu wybaczyć, że nie kontynuował dalej kariery shinobi, a zajął się kowalstwem. Jego rodzicielka wyraźnie zapomniała jak to jest być młodym i chcieć samemu kształtować swoją przyszłość. Nie zapominała jednak, że bicie rózgą po zadku jest najlepszym środkiem wychowawczym. No, przynajmniej dla niej.
Ale dość traum rodzinnych. Wykorzystał bym przynajmniej wszystkie literki ze dwa-trzy razy, a nie opisałbym nawet jednego procenta wydarzeń, które ukształtowały młodego kowala. Młodego, ale nie małego, co to to nie! Chłopak był sporawy, bo mógłby spokojnie dotknąć ręką sufitu tego miejsca, jakby się mocno wyciągnął. A może by nie mógł? W sumie to miejsce jest jakieś fantastyczne i trudno ustalić takie przyziemne rzeczy jak miary odległości i wagi. Sprawia to, że wykuwanie nawet najprostszych rzeczy może okazać się wyzwaniem. Czy to był problem? A, wręcz przeciwnie! Yukio uwielbiał wyzwania i z uśmiechem na ustach przywitał i to. Wrzucił nieco kawałków metalu do pieca i poruszył miechem. Lubił te starodawne piece, zasilane siłą mięśni, a nie te elektryczne pudełka. Były co prawda wygodne i można było łatwiej kontrolować temperaturę, ale brakowało tego boskiego pierwiastka, duszy prawdziwego kowalstwa.

W tym momencie jednak najważniejszy był metal. Miał być plastyczny, ale nie zanadto. Wybrał raczej szersze kawałki, których ktoś mógłby uformować stylisko topora, ale on miał inny plan. Gatunek stali jaki tutaj mieli miał odpowiednią domieszkę węgla, aby nadawać się na idealne przybory kuchenne. Na pierwszy ogień miała iść patelnia, a następne w kolejce miały być garnki. Jego jedynym zmartwieniem jednak było to, czy będzie mógł sobie zrobić coś dobrego z tych składników. W końcu nie był kucharzem, chociaż nad płomieniem panował wyśmienicie.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Otrzymany list był zdecydowanie niespodziewany. W końcu czy ktoś pisał do Wakuri? Otóż... nie, chyba niekoniecznie. Jak już, to listy przychodziły do Hanesawy i stanowiły one wszystkie zamówienia na miecze - i to różnego kalibru! Czy to takie male z ostrzem wielkości dłoni, czy takie baaardzo długie. Albo o okrągłym ostrzu nabitym ćwiekami. Albo z czymś, co Hanesawa nazywał drzewcem. Podobny egzemplarz sama z resztą nosiła na plecach. Innymi słowy - dla Kurami mieczem było WSZYSTKO. Nie dlatego, że innych określeń nie znała. Zwyczajnie były błędne. A skoro Hanesawa mówi, że coś jest mieczem, to jest mieczem: choćby wskazywał wtedy na drewniany puklerz. Fakt więc, że dostała list - bardzo ładny swoją drogą - stanowił ogromne zaskoczenie. I wyzwanie! W końcu skoro nikt nie miał uciec całej tej mistycznej i tajemniczej magii miłości, to Wakuri miała tylko jedną odpowiedź: bring it on. Kurata oczywiście od razu stwierdził, że o czymkolwiek traktował list, było zwyczajnie głupie i durne. I próbował sięgnąć jedną ze swoich tysięcy, małych macek po wiadomość nadaną dziewczynie, ale jakaś magiczna magia, pewnie ta miłości, mocno mu to utrudniła podstawiając Wakuri stołek i pomysł, by schować go na lodówce.
Dopisek dość jasno mówił o tym, o co tak naprawdę rozchodziło się w całej tej wiadomości od niejakiego Amora. Stąd też gdy tylko przyszedł czas, stanęła na środku swojego pokoju uzbrojona po zęby. I był to widok, którego Hanesawa mógł nie chcieć podziwiać, albowiem składał się z dość nieprzewidywalnej dziewczyny ze swoim wymyślonym przyjacielem oraz stosu broni, jakie podebrała ze sklepu. Z włócznią na plecach, kilkoma nożami kuchennymi z jednej strony pasa, dwoma faktycznymi przy drugiej, dwoma sztyletami w kaburze oraz urumi owiniętym wokół paska. Oraz oczywiści z czterema fartuszkami. Nie była pewna, czy całe te kuchenne rewolucje przed nią będą polegały na pracy w grupie, a jeśli tak to wolała nosić fartuszek pod kolor własnej drużyny. Wiadomo, żeby jej potencjalni koledzy czasem się nie pomylili.
I wtem faktycznie stała się magia. Magia z tego gatunku, jaka przenosi człowieka do innego wymiaru. A przynajmniej miejsca. Stanęła opierając dłonie o biodra, po czym rozejrzała się po pomieszczeniu. Kowadło dość jasno wskazywało na rodzaj pomieszczenia, w jakim się znajdowała. Podobnie jak kuchnia, co przez moment ją zastanowiło, czy podobna hybryda ma może jakąś swoją. No bo kuźnia... Kuchnia. Tak. Wakuri już wszystko wiedziała. Spojrzała okiem znawcy, którym nie była, na otoczenie, a następnie na olbrzyma.
- Tak, Zdecydowanie. To bardzo ładna kuchźnia, proszę pana. - stwierdziła pewnie, kierując szeroko otwarte, pełne pozytywnej energii oczy na chłopaka chyba z metr wyższego od Wakuri. Zdecydowanie olbrzym, czytała o nich. W książce z działu fantastyki, jednak widziała dość by wiedzieć, że "fantastyka" to takie inne określenie na "naukowe". - Może nie taka jak u Hanesawy, ale bardzo ładna. Widać włożone serce w wystrój. Zdecydowanie doceniam pomysł z kuchnią obok. Mój kucharz byłby zachwycony. - kiwnęła ponownie głową - Kurama Wakuri, główny sprzedawca, manager oraz twarz kuźni pana Hanesawy, miło mi poznać. A to jest Kurata, mój pomocnik. - wskazała pierw kciukiem na siebie, a następnie na miejsce obok, gdzie nie było dosłownie niczego więcej prócz podłogi i powietrza. I ta "podłoga wraz z powietrzem", jaka w oczach Waku wyglądała jak bardzo gustowny - bo w ciasny garniturze - robak o fioletowym, grubym cielsku oraz paszczą wypełnioną ostrymi kłami oraz okraszoną mackami, wpełzła od stół mrucząc pod nieistniejącym nosem. - Pan za niego wybaczy. Jest nieśmiały. - skwitowała krótko, nim podeszła kilka kroków bliżej dzwoniąc całym żelastwem, jakim była obładowana. Jak dobrze, że w okolicy nie było żadnego magnesu.
- W każdym razie jestem gotowa do upolowania wszystkiego. Może mniej do wrzucenia tego czegoś na ruszt, ale mam fartuszek. Niestety bez Ginro. Ginro to mój kucharz, robi świetny ramen. - wyjaśniła uśmiechając się ciepło i właściwie czekając na wytyczne. Bo z pewnością skoro było w liście, że ma przyjść uzbrojona, to może być polowanko. A jak jeszcze w fartuszku, to na bank pewnie będzie też gotowanko. A kto będzie wiedział więcej, jak nie osoba, która już na miejscu jest?
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

No tak. Piękny czas sam na sam z młotkiem, kowadłem i piecem poszedł się za przeproszeniem… Kochać. Yukio wcześniej nie wiedział czego się spodziewać po liściku od jakiegoś tam Amora, po prostu założył, że to jeszcze jeden sen, który go ogarnął. W końcu często śniły mu się kuźnie z prawdziwego zdarzenia, gdzie mógł być młotkowym i kuć sobie do woli. Aneks kuchenny był tylko dodatkiem, ale nie był też niczym zaskakującym. W końcu ludzie jego postury lubili sobie dobrze zjeść. Nie, że zaraz był obżartuchem! Co to, to nie! Miał jednak lekko misiowaty kształt i pucułowate policzki, stąd mógł sprawiać takie wrażenie.
Sytuacja jednak bardzo szybko się pokomplikowała. Fan spokoju, pracowitości i ogólnego Zen spotkał właśnie małą istotkę, którą wręcz rozrywały nieposkromione pokłady energii. Zanim się zdążyła przedstawić odstawiła pantomimę i zdążyła nazwać to miejsce korzystając z jego dwóch składowych. Chłopak właściwie nie zdążył jeszcze dojść do tego co właściwie się stało, jak został postawiony przed faktem dokonanym i zmuszony do udziału w tym przedstawieniu. Ale może to i dobrze?
- Jestem Yukio. Tomiyama Yukio z Zakładu Tomiyama. – Zazwyczaj się nie przedstawiał z nazwy zakładu, ale gdy ta zdecydowała się określić swoją profesje, to on również poczuł się w obowiązku. Nie dodał jednak, że głównie był zawodem dla własnych rodziców(czy też rodzica), ale nie było to teraz tak istotne. Wszak to przecież musiał być jakiś sen. Ludzie nie pojawiają się tak w nagle w powietrzu *pyk* i nie zaczynają pleść duby smalone czy inne koszałki-opałki. Dochodził do tego jeszcze jeden dość poważny szkopuł, jakim był fakt, że już dawniej nauczył się, że ciężko mu idzie ocena wieku innych osób. Większość ludzi ma łatwo, bo NA OGÓŁ wyżsi wzrostem są seniorami w społeczeństwie tych niższych. U Yamy jednak było to dość mocno zaburzone. W końcu jak kończył podstawówkę, to przewyższał swojego papcię o głowę. O mamci nie wspominając. Wzrost zatem był słabym indykatorem wieku. Ale przecież nie tylko wysokość miała znaczenie w określaniu wzrostu. W tej kategorii kowadło, które jeszcze przed chwilą uderzał młotkiem wykazywało większą wypukłość niż spotkana dziewczynka. Na dodatek miała niewidzialnych przyjaciół! No, po prostu przedszkole! – Oh, tak… Miło poznać. – Odpowiedział na zapoznanie się z jakimś niewidzialnym Kuratą. Dziewczynka jednak nie wzięła ze sobą kucharza, który mógłby przyszykować któryś z tych rarytasów leżącym odłogiem na półmiskach czy rosnących sobie w ogródku? Jakim ogródku w sumie, wielkolud tam nie zaglądał w sumie. Był on prostym typem, który czerpie największą radość właśnie ze swojej pracy. A jakieś dyrdymały to go interesowały tyle co zeszłoroczny śnieg.
Problem był taki, że był teraz tą dorosłą osobą w towarzystwie i musiał wykazać się inicjatywą. Były z tym jednak dwa problemy. Kontakty międzyludzkie nie były jego najmocniejszą stroną, a wykazywanie inicjatywy innej niż nowy projekt kowalski również nie bardzo pasowały do jego rysu charakteru. Wyglądało jednak, że tym razem nie uda mu się schować za spódnicą matki czy fartuchem ojca. Czy tak wygląda właśnie dorosłość? No to chyba go oszukali. Gdzie można uzyskać zwrot gotówki? – Zaraz skończę z patelnią. Może zechcesz z niej skorzystać Kurama-chan? – Czy wspominałem już jak basowy był jego głos? Brzmiał niczym trzmiel z bólem gardła. Słowa które wypowiadały miały gęstość podobną do melasy. Poza wzrostem jednak buźkę miał gładką, jakby jeszcze mu szczecina nie rosła.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Ha! Dobrze zgadła, że jest w pracowni jegomościa. Co prawda jej wychwalanie wnętrza zakładu pana Tomiyama zostało zignorowane i puszczone mimo uszu, jednak nieszczególnie takie detale ruszały dziewczynę. Zamiast tego dalej z niegasnącym uśmiechem słuchała mężczyzny, kiwając co jakiś czas głową. Czyli właściwie głównie na przedstawienie jegomościa, bowiem bez większej zwłoki ponownie zabrała głos.
- Musi pan być bardzo utalentowany. Z pewnością. Nawet u Hanesawy towar nie schodzi tak szybko z półek, by jego kuźnia stała opustoszała. - stwierdziła niczym osoba, która niejedną kuźnię widziała. I była to absolutna prawda, bo wraz z tą widziała dokładnie trzy. Same materiały do kucia, nic poza tym! Podeszła nawet bliżej kowadła z dłońmi splecionymi za sobą, szybko jednak przeskakując uwagą na palenisko. I może słusznie, bo stojąc zbyt długo obok poprzedniego obiektu, młotek w rękach giganta jeszcze zgubiłby się po drodze i uderzył w nie tę płaską powierzchnię, co potrzeba.
- Ja to myślę, panie Tomiyama - zaczęła patrząc na światło bijące z pieca - że pan to by się dogadał bardzo dobrze z Hanesawą. Ma ciężki charakter, ale właśnie załatwiamy mu kowadło półautomatyczne to może mu się humor poprawi. Moglibyście skorzystać na współpracy. - biznesowa część Wakuri definitywnie właśnie otworzyła jedno oko budząc się z letargu. I to pewnie na dźwięk dzwoniącego rynsztunku, jakim była obładowana. I im więcej kręciła się w nim po pomieszczeniu, tym bardziej zaczynał jej ciążyć.

...i właściwie dopiero na wspomnienie o patelni sobie przypomniała o możliwości zrzucenia go, podążając bardzo specyficznym sznurem skojarzeń zaczynającym się od kuchennego narzędzia, a kończąc na fakcie, że przez cały czas robiła za manekin dla ekwipunku zabranego ze sklepowych półek.
- Huh... - skwitowała krótko propozycję użycia patelni. Definitywnie potrzebowała Ginro. Gdzie był, gdy go nie było? Jej wzrok tuz po tym skierował się na stół, na którym spoczywały już talerze z mięsiwem gotowym obróbki, a o których przypomniał jej krótki syk Kuraty spod mebla. - Hm. - dodała mierząc wzrokiem zasobność blatu. Zaraz jednak znowu spojrzała na kowala, odpinając od pasa dwa miecze. - Powiem panu, panie Tomiyama, że ja chyba trochę czegoś nie rozumiem. - oparła obie sztuki broni o krzesło, sięgając po tym po włócznię - Bo widzi pan. W liście było, by przyjść z bronią. Ale wygląda na to, że cały ten rynsztunek chyba wydaje się zbędny. Sądziłam, że będzie trzeba coś upolować czy co, ale tu widzę, że wszystko mamy podane dosłownie na tacy. Znaczy prawie dosłownie, bo wygląda na to, że jedynie kilka krótkich mieczy w tym wszystkim się przyda. Do pokrojenia cebuli może. Z tym, że mamy same mięso. Czy to oznacza, że mamy polować na warzywa? Panie Tomiyama, czy pan wie może, co właściwie ma tutaj miejsce? - zapytała z czystą powagą, włócznie również opierając gdzieś obok. Tym razem padło na stół. Dalej jednak z pogodnym wyrazem twarzy obserwowała wielkoluda, a jej samej dużo bardziej z kolei było do zagubienia w sytuacji i chęci rozjaśnienia na nią swego poglądu, niż jakiejkolwiek roszczeniowości, która dla niej była jedynie bardzo długim słowem zaczynającym się na literę "R". A zdecydowanie osoba przed nią, jeszcze właściciel zakładu, z pewnością miał większe pojęcie o sytuacji! Nie było innej opcji, to też Wakuri z miejsca powierzyła w nim sto procent swojej wiary.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Yukio niewiele w życiu dziwiło. Przyjmował wszystko co go spotykało raczej jako efekt konieczności świata. Zwłaszcza, jak pasowało to do jego spojrzeniu na świat. Zazwyczaj pracował w kuźni i teraz też był w kuźni. Jak się w niej znalazł i co miał robić? To były już znacznie mniej istotne czynniki, które wyparowały z jego głowy niemal tak szybko jak woda nalana na rozgrzane węgle. Co prawda był jakiś tam sobie list, jakieś tam zaproszenie, ale bądźmy ze sobą szczerzy. Kto w dzisiejszych czasach ma czas, aby czytać każdy jeden liścik. A już zwłaszcza, że ludzie rozsyłają sobie całe broszury „niesamowitych” i „potrzebnych” produktów. A to maść na leniwe oko, aby stało się żwawsze, a to krem na żylaki. Przewijały się jakieś niesamowite obrotowe mopy, które wykonywały połowę pracy za ciebie. I to nie tak, że nie próbował w to wierzyć. Sam kupił dwie takie maszynki do sprzątania, ale bałaganu nadal było tyle co wcześniej. Ktoś tam chyba w marketingu nie bardzo umiał w ułamki, ale cóż można rzec.
- Ostrożnie. – Odezwał się po chwili unosząc młot do kolejnego, potężnego uderzenia. Dziewczynka jednak podeszła nieco za blisko, więc dla swojego komfortu psychicznego młotek pozostawał w powietrzu, aż nie oddaliła się na bezpieczny dystans. Mama zawsze uczyła go szacunku do kobiet, bo te są delikatne jak kalarepa, pietruszka czy jakaś tam inna roślina. Niespecjalnie uważał na tych pouczaniach. Dziecko jednak wydawało się być ekspertem od small talku i całą ciszę pomiędzy jego zdaniami skutecznie wypełniała własnym trelem. On tylko co jakiś czas wydawał z siebie basowe „Mhm”, „Taak” i „No zobaczymy”.
Wydawać by się jednak mogło, że stosunkowo luźne podejście do swojej sytuacji i aktualnych zajęć nie podzielała jego niespodziewana towarzyszka. Ta, ruszyła z zupełnie mocnego filozoficznego pytania z kategorii „Gdzie jesteśmy?” i „Co tu robimy?”. Na tego typu jednak myślenie mogli sobie pozwolić jedynie ludzie prowadzący próżniaczy styl życia i mający stanowczo za dużo czasu wolnego, by go szanować. Był w kuźni. Miał kuć. Ostatnia karteczka była prosta i precyzyjna, więc bardzo pasowała do jego sposobu myślenia. Mieli sobie wszystko wykuć, więc to robił. Po co drążyć temat?
- Na pewno coś się znajdzie, ale lepiej powiedz co jeszcze chcesz, abym przygotował, Kurama-chan. – Skwitował tyradę obaw, trosk i takich tam. Na pierwszy rzut oka widać było, że strasznie było z niej zagubione dziecko. Miał cichą nadzieje, że powaga jego tonu doda jej otuchy i przestanie mu zawracać dupę spokoju.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

"Ostrożnie" to było jej drugie imię. Znacz nie, ale gdyby miała wybierać, to tak by brzmiało. O ile w międzyczasie nie zmieniłaby zdania, bo jak wiadomo jest bardzo dużo oryginalnych imion, jakie można by dostawić do swojego dla kontrastu. Słyszała kiedyś o takim panu, co na drugię imię kiedyś dobrał sobie "Szczęście". Nie wiedziała dlaczego i w jakich okolicznościach. Może był bardzo szczęśliwym człowiekiem. Może jego pierwsze imię czuło się z jakiegoś powodu osamotnione. W każdym razie na pierwsze miał "Nie". I generalnie to cała historia, bez puenty. Prawie jak pewna znamienita historia o biurku, jaka stanowiła na zjazdach cechów rzemieślniczych najważniejszy punkt spotkania, szczyt komizmu i kunsztu stand-upowego. Ale to bardzo długa historia i tak porywająca, że zamieszczenie jej mogłoby przyćmić kolejne wydarzenia w niezwykłej kuchźni!
Jej bardzo rzeczowe pytanie, mające rozwiązać trapiący ją problem niestety spotkało się bez odpowiedzi. Nie przejęło to szczególnie dziewczyny, bowiem zdecydowanie pewien element tajemniczości otulająca niczym welon całe to niecodzienne wydarzenie nie mógł być niczym nazbyt złym. Koniec końców nikt nie trzymał ich właśnie związanych nad jeziorem lawy, a stado zwierzoludzi nie szturmowało ich małej twierdzy z ogródkiem, o którym nawet nie wiedziała. No bo kto by zaglądał przez drzwi? Zwłaszcza, że wbrew pozorom zostało zadane bardzo ważne pytanie! Na tyle ważne, istotne i generalnie niosące wielką wagę, że mimowolnie trybiki w głowie Kuramy zignorowały całe podłoże semantyczne.
- Hm... O, wiem! - chwila konsternacji i zastanowienia i znowu uniosła kąciki ust. Istniała szansa, że przez ten cały czas nawet nie mrugnęła - Są takie jaja. Takie duże i zdobione w środku. Na zewnątrz w sumie też. I w środku są takie miniaturki. Albo o! Są jeszcze takie figurki. I jak się otworzy jedną, to w środku jest druga, identyczna. Tylko mniejsza. I w środku tej mniejszej jest jeszcze mniejsza. - zaczęła wyjaśniać z pewnym niebezpiecznym błyskiem w oczach. Jak oglądała to wszystko na wystawach, to wyglądało ładnie. Ale ładne rzeczy kosztują. Podobnie jak jej włócznia. Czasami można mieć tylko jedno ciastko. Wszystko przez ten VAT... - Kiedyś też, ale baaardzo dawno temu jak jeszcze cyrk przez miasto przejeżdżał, mieli takiego smoka. Chyba z metalu, ale nie wnikałam. Większy ode mnie i ział ogniem, ale Hanesawa bardzo nie chciał mi takiego wykuć. - stwierdziła z kompletnym niezrozumieniem, jakby logika stojąca za jego decyzją była co najmniej nielogiczna. No ale no nic no, Hanesawa ma baaardzo ciężki charakter. Momentami zdawał się być niczym ołowiana, ogromna bryła zrzucona z wieżowca na ulicę. Spotkanie z nią bolało, ale szczęśliwie lata praktyki sprawiło, że w starciu z nią Waku wykazywała całkiem spory talent w unikach.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2022, 22:30 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Spokojne klepanie metalowej blachy zostało przerywane raz po raz przez kolejne pomysły małej dziewczynki o wielkiej wyobraźni. W końcu jak sam zaoferował swoje usługi, to rozochocone dziewczę nie zamierzało powstrzymywać swojej wyobraźni i wymyśliło jak najmniej rzeczywiste przedmioty z jego asortymentu. Odstawił gotową patelnie na bok, tak aby mogła ją wziąć bez obaw o „bonknięcie” młotkiem kowalskim i po raz pierwszy się zastanowił. Oj tak się zastanowił. Głośne „Hmmm” opuściło jego płuca, zastąpione później „A gdyby…” i „A jakby tak…” by wreszcie wyraz zamyślenia opuścił jego gładkie lico. Co ma być, to będzie. Po prostu wziął kolejny kawałek stali i zaczął wobec nich stosować przypadkowe uderzenia o różnym natężeniu, kącie i mocy. Co robił? Nie miał pojęcia. Coś na pewno z tego wyjdzie, a wartość się ustali już po wykonaniu. Najważniejsza była sama czynność, a wszystko inne było jak wyblakłe plamy potu na pergaminie. Ledwo widoczne i dostrzegalne.
Szybko się jednak uwinął. Było to dość proste zresztą, bowiem nie dało się określić właściwie co robił. Tak więc po prostu w pewnym momencie, bez cienia oporów zdecydował, że wystarczy. Efekt końcowy był niepodobny do niczego, co widział wcześniej. Ot powyginany kawałek metalu w różne strony, taki fajny nawet. – Proszę, kucyk. – Odpowiedział przekonująco dając coś, co w żadnym razie kucykiem być nie mogło. Nie powinno. Jeśli nawet na takiego kuca by się trafiło, to z przyzwoitości powinno się go ukatrupić. Tak, aby się nie męczył.
Może jednak starczyło tych przyjemności. Ile w końcu można było walić w kowadło, chociaż ono bardzo tego pragnęło. Albo on. Trudno powiedzieć. Życie to jednak nie same przyjemności i trzeba coś pozasuwać poza tym co lubimy. Wielkolud obejrzał się przez ramię rozglądając się w końcu poważnie po pomieszczeniu. Wyglądało na to, że były nawet jakieś drzwi, za którymi coś było. Było to jakieś pocieszenie po fakcie, że właściwie to nie wiedział co dalej. Niby patelnia była, noże jakieś zrzuciła na ziemie dziewczynka. Usiadł sobie na taborecie przy którym podkręcał ogień w palenisku i po prostu odpoczął. Bo w końcu za nim był lekki wysiłek fizyczny, a przed nim spory umysłowy.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Kowale to tacy magiczni ludzie, którym jakby dać kawałek metalu to zrobią z nich wszystko. A w takim wypadku nie zamierzała się powstrzymywać z bombardowaniem wielkoluda pomysłami, przechylając co jakiś czas własne ciało to mocno w lwo, to w prawo. Wszystko to z nadzieją, że może uda jej się dostrzec, co ostatecznie zostaje wykuwane na kowadle. Bezskutecznie jednak, a podchodzić bliżej nie chciała. Powód tego był dość prozaiczny - ów "zerknięcie przez ramię" miało być wykonane w jej mniemaniu w sposób, w jaki dostrzeżone nie zostanie. I prawdopodobnie jedyne, co było w tym wszystkim po jej stronie to fakt, że Tomiyama prawdopodobnie więcej uwagi skupiał na tym, co znajdowało się przed nim, nim co obecnie robiła Wakuri. Tak było. Znaczy wedle Kuramy tak było, bo jak było na prawdę - nie wiedziała. Ostatecznie jednak ten zakończył swoją pracę, na co dziewczyna powiodła ku kawałkowi metalu w jego dłoniach zaciekawione spojrzenie. To... Chyba nie był smok ziejący ogniem. Ani jajko. Ani coś, co można by otworzyć, a w środku byłoby... no, cokolwiek. To był... kucyk? Wzięła kawałek metalu w obie dłonie, obejrzała go z obu stron, po czym zadowolona kiwnęła głową.
- To bardzo ładny kucyk. - stwierdziła z uznaniem, po czym kucnęła zaglądając pod stół. - Patrz, kucyk! Ładny, prawda? - rzuciła wesoło do Kuraty, który to tylko zwinął się w kłębek z ogromnym oddaniem ignorując Wakuri. Wkładał w to całe swoje nieistniejące serce i duszę. Ta ciszę zaś wzięła naturalnie za potwierdzenie, na co jej uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył.
- Przyznam panie Tomiyama - wyprostowała się ponownie, stojąc sobie oparta o blat stołu tuż obok wcześniej ściągniętej z pleców broni - że to bardzo ciekawa i oryginalna interpretacja kucyka. Widać w nim innowacyjnego ducha. - przytaknęła sama sobie głową nawet nie biorąc pod uwagę faktu, że jakąkolwiek wizję gdzieś tam z tyłu głowy mógł mieć kowal, nie koniecznie odpowiadała finalnemu produktowi. - Musi pan naprawdę lubić to, co robi. - dodała, po czym ruszyła wzdłuż stołu przyglądając się dokładniej temu, co się na nich znajdowało. Ginro dfinitywnie byłby w siódmym niebie, a tak? Waku zastanawiała się przez moment, czy gdzieś może w okolicy nie żyje dziko kolonia kukurydzy, bo chyba zjadłaby popcornu.
- Gdzie właściwie jest pana zakład? Tak sobie patrzę i myślę, że jest trochę pusty. Znaczy nie pod względem asortymentu, jaki widzę, że schodzi jak ciepłe bułeczki, ale nie myślał pan o zatrudnieniu pomocnika? - tak cicho było. Znaczy cicho gdyby odjąć mówiącą Wakuri i dźwięk bicia młota. Nawet Hanesawa miał Wakuri! A teraz miał jeszcze rudego Uzumaki. To od razu sprawiało, że dzień robił się ciekawszy. A tymczasem ciężko było jej wyczuć, czy trafiła na jakąś porę obiadową - nie, żeby w ogóle dostała wyjaśnienie, co się dzieje - czy może obecny stan był raczej bardziej niż mniej permanentny.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Wprawni rzemieślnicy mają to do tego, że nieobce są im słowa uznania. Mistrzowie kowalscy przyjmują pochwały na lewo i prawo, a te zaczynają tracić swój sens w oceanie poklasku. Nie inaczej było z wielkim mistrzem(przynajmniej wzrostem) Yama, który WCALE a WCALE nie spłonął rumieńcem na słowa dziewczynki. No dobra, może trochę. Właściwie to całkiem mocno. W sumie z niego był trochę mistrz jak z koziej dupy trąbka, a rodzice rzadko go chwalili, więc efekt był porażający. Czerwony jak pomidor kowal schował twarz za łokciem. - Przee~~estań! Na pewno w to nie wierzysz! – Tubalny głos rozbrzmiewał echem po zakładzie. Uszy nadal miał czerwone, ale słuchały uważnie słów tego lekko pomylonego dziecka, które stanowczo jednak wykazywało się dobrym gustem. – Ale to nie jest mój zakład. To nie wasz, Kurama-chan? – No i się popsuło. Jego pojęcie o tym gdzie jest i co robi diabli wzięli. Spokój ducha, kowalskie zen ze świecą teraz było szukać. Została tylko halucynacja z niedożywienia i śmierć.
Jego konsternacje jednak przerwał odgłos bulgotania, jakby jakieś bagna wciągnęły w siebie jakiegoś nieszczęśnika. Sytuacja była dość podobna, z tym że dochodziła w brzucha naszej kowalskiej kruszynki. – W sumie zjadłbym coś. Może jakiś szaszłyk? – Popatrzył na mięso, palenisko kowalskie i metalowe resztki uzbrojenia, które sprowadziła tu jego towarzyszka. No trzeba być absolutnym debilem, aby nie móc upiec mięsa nad ogniem w takiej sytuacji. Szanse, że mu się uda wyliczył na całkiem wysokie, ale niestety i w tej kwestii wykazywał się sporą subiektywnością. Teraz jednak trzeba było czymś zapełnić pustkę w środku, aby znów osiągnąć swój status oświecenia zen. Bo wiadomo. Jak głodny, to i zły.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Huh?
Czy Wakuri została właśnie posądzona o... KŁAMSTWO?


Nie nie. Oczywiście, że nie. Czy jej usta opuściły kiedykolwiek słowa, w jakie to by nie wierzyła? Nigdy! Jej wiara akurat była niczym skała. Jak ogromna góra dominująca swą wielkością każdy jeden cud natury czy efekt nieposkromionej ludzkiej myśli technicznej. Opierająca się wodzie i wiatrom, niewrażliwa na korozje czy drążenie dziur przez zdeterminowane krople deszczu. To był ten rodzaj góry, który byłby ostatnią rzeczą, jaka uchowałaby się nienaruszona w obliczu detronizacji całej planety. Słowa kowala sprawiły zaś, że jej niezmącony niczym do tej pory uśmiech zniknął, a zastąpiony został przez wyraz skupienia i głębokiej konsternacji.
- Dlaczego? - rzuciła prostym pytaniem, obserwując zaczerwienionego olbrzyma z pełną uwagą. - Czy sam pan nie uważa, że wykonał pan dobrą pracę? Czy nie jest pan zadowolony z tego, co wyszło z pana rąk? Panie Tomiyama, czy nie uważa pan, że każde dzieło, niezależnie od tego jak inne, ale w które ktoś włożył czas, pracę i własną duszę, zasługuje na sprawiedliwą ewaluację? A kimże jesteśmy my, śmiertelnicy, by decydować za wszystkich o kanonach piękna i to wedle nich oceniać czyjś twór? - zaczęła ponownie swój monolog, zasypując biednego chłopaka kolejnymi pytaniami natury, nie oszukujmy się, dość filozoficznej i nie mających w ostatecznym rozrachunku większego znaczenia w obliczu, mimo wszystko, dość standardowej społeczności ludzkiej, jaka szczęśliwie nie znajdowała się w okolicy gotowa wchodzić w polemikę z oderwaną od rzeczywistości Kuramą. - Panie Tomiyama. Prawdą jest, i jest to absolutnie w porządku, że znajdą się ludzie, jakim pańska praca do gustu nie przypadnie. Ja jednak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że przez ponad dwadzieścia lat jak żyję, nie spotkałam się z podobną wizją kucyka. Samo to sprawia, że jest to bardzo wyjątkowy kucyk. - ponownie uśmiechnęła się, dość pokrzepiająco z resztą, trzymając ów kucyka w obu dłoniach. Nie bardzo wiedziała, jak go postawi na półce tak, żeby się nie przewrócił, jednak czuła, że wspólnymi siłami coś wymyślą.
Tuż po tym z zupełnym spokojem spojrzała jeszcze raz na kuźnię. I to nie była kuźnia pana Tomiyamy. To też, z całą pewnością, nie była kuźnia Hanesawy. A to pozostawało tylko jedną, rozsądną odpowiedź, do bólu przepełnioną pewnego rodzaju żelazną logiką i brakiem szerszej konkluzji.
- Wszystko rozumiem w takim razie. - obwieściła z nutą dumy w głosie, jakby właśnie rozwiązała bardzo ciężką zagadkę. - Więc jesteśmy w losowej kuchźni. To wszystko wyjaśnia. - nie, wcale nie. I Kurata słysząc to przejechał macką po reszcie macek wieńczących jego twarz. Ale jakby mógł, strzeliłby właśnie tak głośnego facepalma, że fala dźwiękowa z jakieś trzy razy obiegłaby świat. - Kuźnia Hanesawy jest troszkę większa, ale nie ma kuchni. I takiego stołu. No i nie ma w niej Hanesawy, więc to na pewno nie nasza kuźnia. - podsumowała krótko jeszcze pytanie giganta, chociaż prawdopodobnie na tym etapie nie było to w jakikolwiek już sposób potrzebne.
Na wzmiankę o jedzeniu zatrzymała się, przerywając jakiekolwiek badanie zawartości stołu czy wyliczenia, jak z mięsa zrobić kukurydzę. Pewnie by się dało, jak najbardziej, jednak rzucona propozycja brzmiała całkiem nie najgorzej i mniej problematycznie. Do szaszłyka zdecydowanie nie potrzebowali kukurydzy. Mogła jednak przydać się chociaż jakaś cebulka, może pieczareczki, jednak z drugiej strony samo mięso również nie brzmiało źle. Kiwnęła ostatecznie głową, przyciągnęła do siebie talerze z dostępnymi składnikami, jakie znajdowały się w zasięgu jej wzroku, po czym zadumała się przez moment nad czymś. Wyciągnęła z kabury jeden z noży wbijając go w blat stołu, a oparte o niego dwa miecze wyciągnęła z pochew i dość szybko uznała, że jakieś dodatkowe krojenie czegokolwiek, co znajdowało się na talerzach mogło nie być bardzo potrzebne. Ponownie chwyciła oba ostrza i kolejno każde z nich nagrzała w dłoni, jaka po kilku szybkich znakach w języku migowym zaczęła płonąć żywym ogniem. Następnie też, niczym prawdziwy Gordon Ramsay, na oba miecze nabiła tyle mięsa ile później była w stanie unieść nabite na broń, niektóre większe kawałki krojąc tak, by dało się je w miarę wygodnie zjeść. Jednego takiego szaszłyka podała swojemu towarzyszowi, a ze swoim, nieco mniej nabitym, usiadła blisko paleniska smażąc sobie mięso na ogniu jak od ogniska. Ginro zdecydowanie nie byłby dumny.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Cóż za nietypowa sekwencja wydarzeń! Normalnie dzień ten był pełen emocji i niespodzianek. Jego luźne podejście, jednak mocno łagodziły efekt pojawiających się zmian, jednak niektóre rzeczy było trudno zignorować. Wpierw dzieczynka(jak sądził) zaczęła bronić jego dzieła używając argumentacji pokroju „nie ma piękna absolutnego” i „kim jesteśmy, aby decydować”. Były to co prawda jakieś opinie, ale Yukio nie bardzo się z nimi zgadzał. Nie był on przecież malarzem, rzeźbiarzem czy poetą i jego forma sztuki miała charakter użytkowy. Operował więc on w spektrum jakichś standardów, które sobie sam wyznaczał. W głębi ducha był on jednak tradycjonalistą, uwielbiał znane formy i kształty. Nie znosił tych wszystkich elektronicznych dupereli, których używano we współczesnych kuźniach, głównie po to, aby zaoszczędzić na czasie. Wymiana czasu na duszę przygotowanych przedmiotów wydawała mu się raczej marnym interesem. Tak, nawet gwoździ.
Następnie jednak w głowie Yamy nastąpił dźwięk podobny do kruszenia szkła przy pomocy młotka. „Ponad dwadzieścia lat…”. No pięknie. Nie dość, że się wygłupił robiąc jakieś bezsensowne zen-kowalskie ugabuga, to jeszcze potraktował protekcjonalnie starszą od siebie osobę. Jakby jego mamcia się o tym dowiedziała, to żadne nadupne pancerze nie uratowały by jego skóry. Ba! Ojciec pewnie popatrzył by na niego tylko, westchnął ciężko i powiedział jak go rozczarował. Wizja ta była na tyle rzeczywista w umyśle drobnego kowala, że po jego gładkim policzku popłynęła łza. Ale tylko jedna. Wytarł ją szybko rękawem i gwałtownie wstał. Skłonił się bardzo nisko dziewczynce… wróć, panience stojącej przed nim i odezwał się uniesionym tonem, od którego ściany niemal zadrżały w fundamentach.
- Bardzo chciałbym Panienkę przeprosić, Kurama-san! Zachowałem się nieodpowiednio, wobec swojego seniora! – Dopiero po chwili ogarnął, że jego własne zdumienie na tyle go sparaliżowało, że przysłana tutaj towarzyszka zdążyła zająć się czymś zupełnie innym, dojść do własnych wniosków i przejść do innych zajęć. Może on też powinien? – Umm, czy mogę w czymś jeszcze pomóc? – Wyprostował w palcach gruby, metalowy drut, na którego nakłuł mięsne kawałki, by wygodnie zawiesić nad piecem.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Ludzie borykali się z różnymi problemami, często odmiennymi od tych, jakie trapiły Wakuri. Te w przypadku dziewczyny zdawały się nie tyle przyziemne, co kompletnie prozaiczne i dość proste w rozwiązaniu. Nie mając zaś większej styczności z innymi rodzajami dylematów egzystencjalnych, wszelakie prawienie o seniorstwie czy traktowaniu jej bez należytego szacunku przeleciało gdzieś obok uszu dziewczyny, poświęcając tematowi mniej więcej tyle samo uwagi, co warzywom rosnącym w ogródku. Warzywom, o których jeszcze istnieniu przekorny los jej nie poinformował. Zajęła się więc bardziej naglącym tematem i niedługo po tym dwa bardzo spore, całkiem niekonwencjonalne szaszłyki były gotowe do upieczenia nad paleniskiem. Chociaż patrząc na drut wyginający się w dłoniach pana Tomiyamy miała wrażenie, że ten ma swój własny pomysł na ugryzienie obecnego problemu kulinarnego.
- Bardzo ciekawe rozwiązanie, panie Tomiyama.- kiwnęła głową z uznaniem, nie rezygnując z obsmażenia nabitego na obie klingi mięsa nad paleniskiem pieca w sposób bardziej standardowy. Dalej chyba jednak przydałaby się jakaś cebulka i jak tak o tym zaczęła myśleć, i to myśleć bardzo intensywnie doszła ostatecznie do wniosku, że specjalne sytuacje wymagają specjalnych rozwiązań. Spojrzała na Kuratę, Kurata ją zignorował, a następnie przymknęła na moment oczy pozwalając, by oba ogromne szaszłyki nadziane na przyniesione miecze przeplecione zostały przy czubku krążkami cebulki, pieczarkami i kawałkami papryki. Zerknęła z uznaniem na swoje dzieło nie będąc jedynie pewna, jak skutcznie wyszło jej to całe naginanie rzeczywistości do własnej woli tym razem, ale zdecydowanie w tej chwili wyglądały bardziej kolorowo.
- Hm. Chyba nie. - odpowiedziała krótko, nim oderwała wzrok od palącego się ogniska przerzucając go na olbrzyma. - Chociaż jeśli mnie pamięć nie myli, dalej nie wiem gdzie szukać pańskiego zakładu. No i skoro to nie pańska kuźnia, to z chęcią o niej więcej posłucham. Ja myślę, panie Tomiyama, że cokolwiek ma miejsce w tej niecodziennej kuźni, może być to początek niesamowitej współpracy. - bo to nie tak, że nagl zaomniała o całym pomyśle nawiązania wielkiej, kuźniczej koalicji! O nie nie. Co by nie robiła i gdzie by nie była, o interesie zakładu zapominać zwyczajnie nie wypada!
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tomiyama Yukio
Posty: 30
Rejestracja: 28 sty 2022, 11:42
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Kowal
Discord: deviler#4408
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Kuźnia

Wyglądało na to, że kryzys związany z popełnionym przez niego faux pas został zażegnany zanim na dobre się zaczął. W główce jego seniorki były ważniejsze rzeczy, niż jakieś tam hierarchie czy inne struktury społeczne, bo ich miejsce zajmowała małpka uderzająca w talerze. Było to odświeżające doznanie dla kogoś takiego jak Yama, który od maleńkości był wychowywany na dżentelmena. Zawsze drzwi potrzymał, pomógł z zakupami, czy zdjął kotka z drzewa(wstrząsając całym drzewem). Ot po prostu pewne rzeczy wniósł z domu i nie do pomyślenia było dla niego, że ktoś może myśleć i robić inaczej. W jego przypadku to było być i nie być. Konkretniej chodzi o ślady na dupsku po rózdze, ale nie wchodźmy może lepiej w szczegóły.
- Ah, tak… Faktycznie. – Zreflektował się po wypowiedzi swojej towarzyszki, która może wyglądała i zachowywała się jak przeciętny przedszkolak, to stanowczo nim nie była! – Zakład Kowalski Tomiyama znajduję się w Amegakure. Zapraszam jak będziesz w okolicy, Kurama-san. – Szybko, sprawnie i elegancko. W sensie już dobre 10 minut dyskutowali i dopiero o tym wspomniał. Może faktycznie przydałby mu się jakiś spec od marketingu, który pomoże mu przestawić swoje myślenie na bardziej biznesowe tory? Może uda się do jakichś przedstawicieli klanu Kami, by mu przygotowali wizytówki, które mógłby rozdawać na spotkaniach towarzyskich? Niestety w głowie Misia Kowala była tylko małpka, co uderzała młotkiem o kowadło i trudno było ten dźwięk zagłuszyć.
- W sumie, to gdzie znajduje się Kuźnia Hanesawy, Kurama-san? – Właściwie to chyba było jedyne sensowne pytanie, jakie mógł zadać. I to właśnie uczynił, bo co tak mają siedzieć po cichu i wcinać szaszłyki. Jego mięsny kąsek nawet mu trochę smakował. Widać czas spędzony nad paleniskiem nie był stracony. Coś tam jeszcze umiał podgrzać.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 601
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kuźnia

Rozmowa nagle zaczęła powoli polegać na tym, na czym początkowo sądziła, że powinna - na rozmawianiu. Nie, żeby wszelakie odburknięcia, mruknięcia i bardzo delikatne (wedle Wakuri) próby uniknięcia jej elementem rozmowy nie były, jednakże! Dostała w końcu informacje, jakie to zakodowała w swoim umyśle. Więc Ame. Czyli ich zakłady miały do siebie niedaleko. Wspaniale! W jej oczach pojawiły się naraz żywe iskierki, jakie to jedynie mogły świadczyć o zadowoleniu z tego, na jakie tory w końcu weszła ich drobna, niezobowiązująca rozmowa. Zwłaszcza, że ten odbił pytanie Kuramy w jej stronę, na co początkowo kiwnęła głową.
- Kraj Ognia. Na wschodzie, bliżej Kawa no Kuni, znajduje się takie miasto jak Mikurajima. Chyba miasto. Znaczy mniejsze niż Asakura, ale chyba większe niż wieś. Mamy brukowane ulice, rynek, raaaatusz... - zatrzymała się na moment zastanawiając się, czy jest jeszcze coś godnego wymienienia. - Takie miasto. Tylko mniejsze. Jak wejdziesz do środka Kitaguchi, taką kamienną bramę na północy, chyba najbliżej Ame, to najeży pójść prosto. Na trzecim skrzyżowaniu w lewo, na kolejnym w prawo aż dojdzie się do rynku. Na rynku zaś znajduje się taka knajpa na rogu, ale nie pamiętam nazwy. Jak się skręci tuż za nią, a następnie w pierwszą odnogę po prawej stronie znajdze się kilka bam. Trzecia z nich po lewo prowadzi do naszego zakładu. A przynajmniej na podwórko. Ale myślę, że jak zapytasz kogokolwiek o zakład Hanesawy, to bez problemu wskażą drogę. - podsumowała ostatecznie zdając sobie sprawę z tego, że te informacje... no, można zapomnieć. Wakuri była istotą wyrozumiałą! Nie mniej jakąś wewnętrzną, dziwną radość sprawiało jej opisywanie, jak trafić na miejsce. Jakby za każdym razem, kiedy siliła się na podanie dokładnych informacji część z niej wierzyła, że właśnie zdobywa nowego, potencjalnego bywalca zakładu: bez względu na to, czy ma być to klient przyjaciel czy rywal.
Chociaż to ona została postawiona w roli pytanego, w błędzie jest każdy kto sądzi, że ta zrezygnowała z zasypywania biednego giganta ciekawskim spojrzeniem. A to zwiastowało jedno - ponowne otworzenie przez nią ust, drążąc temat JEGO zakładu. Bo w końcu zaczął mówić, żal nie skorzystać! Także tuż po odpowiedzi, jaką udzieliła, ponownie wróciła do własnej roli.
- Nigdy nie byłam w Amegakure. Ponoć ciągle pada. To prawda? Wpływa to jakoś na sprzedaż? Jak właściwie wygląda tam baza klientów? Wydaje mi się, że w Amegakure biznes chyba powinien być prostszy. Dużo shinobi oznacza dużo osób, jakie z pewnością chciałyby zaopatrzyć się w miecz! Faktycznie to się przekłada na profit? Powiem szczerze, że u nas jest z tym drobny problem, zwłaszcza przez konkurencję. Ale wydaje mi się, że i tak jest bardzo przyzwoicie. - prócz tego, że jak Hanesawa dostaje zamówienie, to jest to niesamowity dzień. A jak jakieś większe, to w ruch idzie szampan i grupowe zbieranie wszystkich potrzebnych materiałów do kuźni jako "prezent pożegnalny" dla Hanesawy. Bo na bank go nie zobaczą przez pewien czas, chyba że donosząc mu jedzenie. A i też niekoniecznie, bo czasami nie chce. Wakuri już dawno doszła do wniosku, że kowal ma w sobie coś z rośliny i przeprowadza fotosyntezę ze światła bijącego od rozżarzonych węglików.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Event Walentynkowy 2022: Love is in the Air! [ZAKOŃCZONY]”