Ruiny Otogakure no Sato

[Hokori Kensei]

Przeszukiwanie domu nie było czymś, co przychodziło łatwo, czy, co gorsza, w ciszy. Niestety budowla już dawno temu widziała lepsze czasy, a obecnie zdawała się bardziej prosić o dobicie, aniżeli o remont. Nie przeszkadzało to jednak duetowi dawnych Iwijczyków w przeszukiwaniu tejże lokalizacji i próbie odnalezienia pamiątek rodowych, po które zresztą się tu udali. Sam Kensei miał bowiem problemy z dostaniem się do pożądanych części dawnego domu, a próba dostania się dalej bez robienia hałasu byłaby albo kłopotliwa, albo bardzo chakrożerna. A żadna z tych opcji nie pasowała dawnemu członkowi ANBU Ukrytej Skały. I choć poszukiwania nie trwały krótko, tak nie mógł powiedzieć, że były bezowocne. Zarówno album, medal jak i szkatułkę z listami uznał za dość dobre przedmioty o wartości sentymentalnej. Trochę więcej czasu potrzebował na gobelin, który po prostu mógł być drogą pierdołą, kupioną dla "polepszenia statusu" domostwa. Ostatecznie jednak zdecydował się go też zabrać, bo kto wie - może ich pracodawcy spodoba się ich nadgorliwość. Hokori miał także w planach poszukiwania ukrytego schowka, podobnie jak jego przyjaciel, zwyczajnie ostukując ściany czy podłoże, jednak to zostawił na później, gdy już wstępnie przeszuka całość piętra. A że zajęło to trochę czasu? To już trochę inna kwestia. Ostatecznie jednak rozłożył swój średni zwój, który to trzymał w torbie biodrowej i zdecydował się przy pomocy najprostszej techniki pieczętującej, a spełniającej swoją imienną funkcję zapieczętować te przedmioty do łatwiejszego dalszego transportu. W końcu... kto wie, czy schody wytrzymałyby pod naporem tego wszystkiego.

Temu też, gdy już sam proces pieczętujący byłby zakończony, a sam potomek dawnego lidera klanu zdecydowałby się zejść na parter do Yasushiego (czy to po, czy przed szukaniem ukrytych schowków), to no... by to zrobił. Po prostu. Żałował, że nie udało mu się znaleźć wspomnianego medalionu zmarłej żony zleceniodawcy, ale kto wie, może jego towarzyszowi się to udało? Jednak tam już czekała na niego niespodzianka. Hōseki bowiem zaczął mu pokazywać znaki, a one same były dość klarowne, by sam chłopak zamarł i jedynie uniósł dłonie, będąc gotowym do złożenia błyskawicznie pieczęci, gdyby ktoś zdecydował się wejść do środka i ich zaatakować. Sam jedynie rozejrzał się, czy z jakiegoś okna bądź choćby częściowo zawalonej ściany byłby on widoczny. Musiał być bowiem gotowy na wszystko. Znajdując więc jakikolwiek punkt zaczepiania w oczekiwaniu czekał na wroga i ewentualne znaki od swojego najlepszego przyjaciela. Skoro coś się działo, to musiał być cicho. I gotowy do wyprowadzenia ataku. Nic więc dziwnego, że choć stał w miejscu i starał się stopami wyczuć, czy schody zaraz nie ulegną jego ciężarowi, był też gotowy złożyć 6 pieczęci, po których z jego ust wyleciałaby próżniowa kula wycelowana w potencjalnego oponenta. Nie uważał bowiem by ktokolwiek niewinny znalazł się w tym otoczeniu ot tak sobie. Liczył jednak, że nieznajoma siła, jakkolwiek liczna i potężna by była, po prostu przejdzie dalej. W końcu... to tylko dom, jeden z wielu zrujnowanych w dawnych Ukrytym Dźwięku, prawda? Co mogło pójść nie tak? Chyba tylko te cholerne schody, ale sam Kensei nie miał zbytnio pomysłu co z nimi zrobić. Mógł próbować przejść na ścianę, ale nie miał przecież gwarancji, że będzie ona w lepszym stanie. Postanowił więc czekać, ostrożnie analizując swoje podłoże, otoczenia i reakcje przyjaciela, by mieć nadzieję, że ewentualnie uda mu się zareagować z odpowiednim uprzedzeniem coby uniknąć tragedii.

Chakra9 995 - 25 (Fūin no Jutsu) - 300 (Fūton: Shinkūgyoku) = 9 670

Aktualny wyglądMężczyzna

► Pokaż Spoiler | Techniki

Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術

KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca

PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran

KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)

Zasięg1m

Wymagania---

Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju niszczy zamknięte w nim obiekty.

Fūton: Shinkūgyoku | Wind Release: Vacuum Sphere風遁・真空玉­­

KlasyfikacjaFūton, Transformacja Natury

PieczęcieSzczur → Królik → Pies → Ptak → Tygrys → Pies

KosztStandardowy

Zasięg20m

Wymagania---

Po złożeniu pieczęci i nabraniu powietrza w płuca tworzymy sporych rozmiarów kulę powietrza, która leci w przód, niszcząc co napotka na swojej drodze.

Posiadając rangę A w Fūton po złożeniu pieczęci Ptaka możliwa jest "detonacja" powietrznej kuli, sprawiając, że całe zassane powietrze czy broń rozlatuje się we wszystkie strony.
Posiadając rangę S w Fūton zamiast wypuszczać jedną, potężną powietrzną kulę można wypuścić kilkanaście wąskich, powietrznych pocisków, które mkną ze znacznie większą prędkością i posiadają większą siłę przebicia.

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei -|- Hōseki Yasushi

Posty40/...

Duet HH rozpoczął operację przeszukiwaniu starego domu karczmarza. Budynek popadający powoli w ruinę nie był najlepszym materiałem na bezszelestną akcję ze względu na wszędzie walające się szkło i gruz. Dwójka shinobi robiła co mogła i póki co szło im nieźle. Yasushi po osłonięciu ust kawałkiem ubrania poczuł lekką ulgę gdyż kurz już mu tak nie dokuczał jak wcześniej. Minuty mijały i mijały zamieniając się w godziny. Przed południem oboje uznali, że to co znaleźli musi wystarczyć i ruszyli do pokoju wejściowego by się ponownie spotkać. Niestety głosy z zewnątrz jakie usłyszał Hoseki przeszkodziły im w tym.

Chłopak szybko dał znać swojemu przyjacielowi jaki schodził właśnie po schodach, żeby się nie ruszał. Kensei gdy tylko to dostrzegł zamarł w pół ruchu. Nadepnął kilka razy szybko na drewniane deski na jakich stał by zbadać teren. Schody wydały lekki dźwięk niezadowolenia lecz były solidne. Bez problemu by utrzymały ich dwójkę jeśli była by taka potrzeba lecz odpowiednio głośniej by skrzypnęły. Dodatkowo Hokori był w połowie schodów a przed sobą miał jedynie drzwi wejściowe. Nawet jeśli by kucnął, najdalej widział jedynie koniec ścieżki przed domkiem zakończonej płotkiem. Ulica była poza zasięgiem jego wzroku. Yasushi stał w futrynie pomiędzy holem a pokojem od strony frontu. Patrząc w lewo, mógł wyjrzeć za okno a po prawej miał drzwi wejściowe. Postanowił jednak złożyć pieczęć sensoryczną by za pomocą niego zbadać teren. Chłopak wyczuł na ulicy, jakieś 40m od niego w linii prostej, duże skupisko chakry, które po chwili koncentracji rozbiło się na 5 wyraźnych sygnatur. Trójka z nich miała dość spore pokłady chakry. Zdecydowanie większe od chłopaka, lecz prawie połowę mniejsze od Kenseia. Pozostała dwójka była na jego poziomie, może odrobinę lepszym. Oczywiście sama ilość chakry niewiele o nich mówiła. Z szybkości poruszania się, Yasushi mógł wywnioskować, że szli normalnym tempem nigdzie się nie spiesząc. Za dosłownie kilka chwil mieli wyjść zza sąsiedniego budynku tak, że Hoseki mógłby ich zobaczyć przez okno po lewej. Czuł też, jak Kensei za nim zaczyna kumulować sporą ilość chakry, a jeśli by na niego spojrzał, zauważył by, że szykuje się do jakiejś techniki.

► Pokaż Spoiler | info

• Yasushi - do okna lub drzwi wejściowych masz jakieś 3-4m. Do ulicy w linii prostej ok. 10m.
• Kensei - do Yasushiego masz jakieś 5-6m. Do drzwi ok 10m. Do ulicy ok. 15m.
• 5 ludzi idzie w stronę centrum wioski i jest jakieś 35-40m od Yasu.

[Hokori Kensei]

Kensei zamarł. Znalazł się w bardzo niekomfortowej sytuacji, gdzie większość jego zmysłów zdawała się być nieskuteczna i mógł tylko polegać na swoim słuchu. Ręce już miał złożone w gotowości do składania pieczęci ręcznych i tylko spojrzał na najlepszego przyjaciela, chcąc poznać jego opinię. Czy jego gesty, mimika wyrażą aprobatę dla tych działań czy raczej każą się wstrzymać i po prostu... czekać? Jego obecna pozycja niezbyt pozwalała mu na analizę obecnie trwającej sytuacji na zewnątrz, więc w tym momencie musiał w pełni zdać się na Yasushiego. Co nie było problemem - ufał mu praktycznie bezgranicznie. W tej chwili to on był jego oczami, niemalże jakby był dowódcą, od którego następnego gestu może zależeć ofensywa, bądź wycofanie się. On mógł tylko szykować się na najgorsze, co zrobił już wcześniej, szykując się do wyprowadzenia ofensywy, gdyby ktoś postanowił wbić do tegoż budynku. Ale, że nikt tego nie zrobił od razu, mógł trochę uspokoić swoje nerwy i pozwolić Hōsekiemu przejąć w pełni stery nad jego dalszą akcją. Jedynie skinął mu głową ze zrozumieniem, by wiedział, że jego dalsze czyny zależą w pełni od jego decyzji, jego gestów, jego mimiki, jego rozkazów. Ten powolny ruch głową, gdzie tylko spojrzał na niego kątem oka musiał mu wystarczyć. Sam był dosłownie jak dziecko we mgle. A on był światłem, które miało wskazać mu drogę. Jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu, mającym przekazać nieme "wszystko będzie dobrze". Ale czy faktycznie tak miało być? Miało się dopiero okazać.

Chakra9 970 - 300 (Fūton: Shinkūgyoku) = 9 670

Aktualny wyglądMężczyzna

► Pokaż Spoiler | Techniki

Fūton: Shinkūgyoku | Wind Release: Vacuum Sphere風遁・真空玉­­

KlasyfikacjaFūton, Transformacja Natury

PieczęcieSzczur → Królik → Pies → Ptak → Tygrys → Pies

KosztStandardowy

Zasięg20m

Wymagania---

Po złożeniu pieczęci i nabraniu powietrza w płuca tworzymy sporych rozmiarów kulę powietrza, która leci w przód, niszcząc co napotka na swojej drodze.

Posiadając rangę A w Fūton po złożeniu pieczęci Ptaka możliwa jest "detonacja" powietrznej kuli, sprawiając, że całe zassane powietrze czy broń rozlatuje się we wszystkie strony.
Posiadając rangę S w Fūton zamiast wypuszczać jedną, potężną powietrzną kulę można wypuścić kilkanaście wąskich, powietrznych pocisków, które mkną ze znacznie większą prędkością i posiadają większą siłę przebicia.

[Hōseki Yasushi]

Przynajmniej mógł liczyć na Kensei'a, który błyskawicznie zrozumiał przekazywanie mu znaki. Sam czuł, jak serce mu zamarło, kiedy składał pieczęć sensora. Byleby ich nikt nie zauważył. To było najważniejsze. Zaś to, co wyczuł... nie rokowało zbyt dobrze. To byli shinobi. 5 shinobi. I chociaż każdy z nich wydawał się nie przekraczać chakrą Kenseia, to wciąż mieli ogromną przewagę liczebną. Widząc też - i czując - co robi Kensei, pokręcił energicznie głową, szybko pokazując mu na dłoni "pięć". Owszem, to co robił było mądre - ale tylko w ostateczności, gdy ich odkryją. Jeśli (i tylko jeśli) starczyłoby jeszcze czasu, to zaraz po poprzednim geście pokazałby palcami "trzy", następnie na siebie, a potem "dwa", zaznaczył jedną dłonią połowę drugiej i wskazał na Kensei'a. Nie mógł sobie pozwolić na werbalny przekaz ani na żaden inny, klarowniejszy. Jednak liczył na to, że Kensei uzna to samo, co Yasushi - nie powinni bić się z piątką ninja na raz.
W każdym razie, musiał się przemieścić tak, aby nie było go widać ani z okna ani z drzwi na ulicę. A najmniej oczywistym miejscem był sufit. Złożył pieczęć i skoncentrował chakrę w podeszwach stóp i po ścianie, pospiesznie wszedł do samej góry, przylegając do sufitu plecami, pilnując, aby żadna część ubioru nie zwisała mu zbytnio, ewentualnie przytrzymując ją ręką. Uważał też, aby tym "spacerem" nie zmasakrować tynku na ścianie, tak samo nie przyciskał mocno plecami do sufitu. Będąc na górze, równolegle do sufitu, mógł poprawić swoją pozycję tak, aby schować się przed widokiem z okna/wejścia jeszcze bardziej, przesuwając się delikatnie wzdłuż ściany. Jeśli Kensei był na widoku nieznajomych - pokazał mu dłonią, aby się cofnął na piętro.
A potem pozostało tylko wstrzymywać oddech.
Czyli: Pokręcenie główką Kensei'owi na "nie", pokazanie na "pięć", wejście po ścianie pod sufit. A jeśli przed wejściem pod sufit był jeszcze czas i nie ryzykował pokazania przez okno nieznajomym jak łazi po ścianie - wykonał też resztę zaplanowanych znaków.

Inna sprawa, jak czasu było tak mało, że wejście po ścianie na górę mijało się z celem - albo Yasu był pewien, że go tam będzie i tak widać jak na dłoni. Wtedy by postawił na odwrotność - podłogę, wpierw przykucnął, a potem powolutku, jak najciszej, lecz sprawnie przemieścił się do miejsca, gdzie schowałby się przed widokiem z wejścia i okna.

► Pokaż Spoiler | Techniczne

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
8	5	200

Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­

KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry

PieczęcieBaran

KosztStandardowy na turę

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.

Chakra: 1125 - 0 = 1125

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei -|- Hōseki Yasushi

Posty43/...

NPCBaku -|- Starszy Znudzony -|- Normalny -|- Azu -|- Piąty

Przeszukiwanie domostwa szło im całkiem sprawnie, dopóki nie okazało się, że ruiny miasta wcale nie są aż tak opustoszałe. Yasushi usłyszał nadchodzących ludzi a po upewnieniu się swoim zmysłem sensorycznym miał pewność, że to nie są zwykli przechodnie. Jego pierwszym problemem był Kensei jaki ani ich nie widział ani nie słyszał. Całe szczęście zatrzymał się w półkroku na nieme gesty przyjaciela. Grupka ludzi zbliżała się z każdą chwilą i lada moment mieli wyjść zza sąsiedniego budynku. Wszystko zależał teraz od oceny sytuacji Hosekiego. Z tego co widział wchodząc do domu, oraz tego gdzie stał jego współlokator, kolesie idący po ulicy nie powinni go zobaczyć. Oczywiście istniała szansa, że któryś z nich by tu wszedł ale wtedy raczej zobaczy ich obu.

Skoro sytuacja Hokoriego była względnie opanowana, i stał on poza zasięgiem wzroku gotowy do składania pieczęci, trzeba było zadbać o własny tyłek. Yasushi złożył pieczęć Barana i zaczął powoli i ostrożnie wchodzić po ścianie by znaleźć się u jej szczytu tak, by plecami oprzeć się o sufit. Wszystko się udało, nim oboje zaczęli dokładnie i wyraźnie słyszeć głosy z ulicy.
- ... totalnie! - pierwszy głos jaki słyszeli był dość młody i energiczny.
- ... pierdol... Co my tu jeszcze możemy znaleźć. - drugi natomiast starszy i lekko znudzony.
- Więcej wiary stary. Pod siedzibą Kage na bank są jakieś archiwa czy inne gówno. - rzucił ponownie energiczny koleś.
- Mamy teraz sprzedawać makulaturę? Do reszty cię pojebało... - to był trzeci mężczyzna. Ten nie przejawiał żadnej skrajności. Był po prostu normalny.
- Nie, nie, nie. Ale papiery mają dużą wartość. Na przykład zakazane techniki! Wyobraź sobie nauczyć się na przykład przywoływać potężną burzę z piorunami! - energiczny koleś dalej bronił swojej teorii.
- Oh tak. Już to widzę. Wielki Baku Grabieżca. Władca Burzy i Elektryczności. Straaaaaszny! - odparł mu znów ten starszy ponurak. W jego głosie było słychać mocny sarkazm, na który wszyscy się roześmiali. W całym tym męskim rechocie dało się dosłyszeć jakby kobiecy chichot?

Wszystko zmierzało w dobrą stronę gdyż przeszli już prawie całą długość domu. Yasushi z Kenseiem zostali niezauważeni i mogli prawie odetchnąć z ulgą. Wtedy jednak usłyszeli coś, czego za pewne woleli nie usłyszeć.
- Wiecie co... pierdolcie się. Idę się odlać. - oznajmił ten energiczny.
- Dasz sobie rade Baku-kun? Może ci potrzymać? - rzuciła kobieta jakiej to śmiech słyszeli wcześniej. Bez wątpienia miała bardzo seksowny głos z lekką chrypką. Albo zwyczajnie udawała taki.
- Ty też się pierdol Azu... - rzucił na odchodne po czym mogli usłyszeć, jak chwasty w ogródku zaszeleściły. Zbliżał się w ich stronę lecz nie mieli jak go zobaczyć. W końcu stanął pod frontową ścianą ruiny w której się chowali. Yasushi poczuł go na krańcu zasięgu swojego sensora. Był to jeden z tych słabszych. Po chwili usłyszał cichy odgłos ulgi.

► Pokaż Spoiler | info

• Yasushi - do okna lub drzwi wejściowych masz jakieś 3-4m. Do ulicy w linii prostej ok. 10m. Jesteś pod sufitem.
• Kensei - do Yasushiego masz jakieś 5-6m. Do drzwi ok 10m. Do ulicy ok. 15m.
• Baku jest 5m od Yasu. Jakieś 2m na prawo od drzwi wejściowych na zewnątrz.

[Hōseki Yasushi]

Okej, póki co - było dobrze. Tak długo, jak będą odpowiednio cicho i ostrożni - nie groziło im absolutnie nic. Yasushi przekazał (jak na obecne możliwości) towarzyszowi kluczowe informacje, schował się pod sufitem i nasłuchiwał. Wkrótce udało im się podsłuchać rozmowę grupy nieznajomych. Brzmieli na... ninja, ale bardzo nieostrożnych i pewnych siebie ninja, skoro idąc ulicą, głośno manifestowali swoje zamiary. I z tego, co mówili, to ich cel niestety pokrywał się z zamiarami duetu Hokori-Hōseki. Więc... może powinni ich wyeliminować, dopóki mieli przewagę elementu zaskoczenia? A może jednak ich unikać, skoro wiedzieli, w którą stronę się udają?
Cóż, póki co, miał zamiar przeczekać sytuację. Ustalić plan dalszego działania, gdy grupa się oddali. I tak sobie czekał, grzecznie pod sufitem, aż Wielki Baku Grabieżca, Władca Burzy i Elektryczności postanowił sobie zrobić przerwę na toaletę. Pod ich nosami. Przyjemne? Nie. Ale to też należało przeczekać. Spojrzał na Kensei'a pytająco i uniósł jedną brew do góry. Jeśli wcześniej formował chakrę do techniki... to w sumie teraz była najlepsza okazja, aby zająć się odosobnionym mężczyzną.
Sam jednak nie ruszył się, dalej uważnie nasłuchując i siedząc cichutko jak mysz pod miotłą. Tylko nastawił się mentalnie, aby w razie potrzeby wziąć jednego shurikena i kunaia do ręki. Jeśli mieli zostać nakryci... to miał zamiar zadbać o to, aby Baku nie był w stanie powiadomić o tym reszty grupy.
W przypadku, jakby Kensei gestem zapytał się, czy jest już czysto - albo po prostu sam postanowił przestać być ostrożnym i cichym - Yasu miał zamiar pokręcić głową i gestem dłoni nakazać mu dalej czekać.
No bo: co? Mogli tylko czekać, aż Baku sobie pójdzie.

► Pokaż Spoiler | Techniczne

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
8	5	200

Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­

KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry

PieczęcieBaran

KosztStandardowy na turę

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.

Chakra: 1125 - 0 = 1125

[Hokori Kensei]

Kensei nie wiedział co się dookoła nich działo. Był jak dziecko w ciemności, a jedynym jego źródłem światła był teraz Yasushi. Choć to porównanie było oczywiście bardziej metaforyczne to niosło za sobą wiele prawdy. Hokori nie wiedział czego się spodziewać, a jego instynkt przetrwania kazał mu szykować się na najgorsze i na ofensywę ze strony niewiadomych wrogów. Jednak wciąż - to Hōseki był tym, który teraz wydawał polecenia. Spoglądał na niego uważnie analizując każdy jego gest. I choć nie każdy zdawał się być tak klarowny jak inne, miał wrażenie, że całkiem nieźle zrozumiał co jego przyjaciel miał na myśli. Ostrożnie odprowadził go wzrokiem, samemu starając się praktycznie nie ruszać i co najwyżej nasłuchując owych przybyszy. Dzięki temu mogli zyskać trochę lepszy pogląd na sytuację w jakiej się znaleźli, a dawny członek ANBU nie czuł się przez to jak dziecko we mgle i nawet czuł się trochę spokojniej słysząc potencjalnych przeciwników. A tym samym nie musiał być nieustannie spięty, choć wciąż był gotowy do działania. I choć słuchanie jak facet się odlewa nie należało do przyjemnych. Pokiwał przecząco głową do przyjaciela, tym samym mówiąc, że nie planuje atakować. Ich przeciwnicy mieli przewagę liczebną. A on nie wiedział jak silni byli. Ani gdzie się znajdowała reszta. Z tego co wiedział, ta kobieta mogła faktycznie pomagać mu w pozbywaniu się moczu. Nie mając danych tylko idiota ruszyłby do ataku. Pozostało czekać aż będą mogli spokojnie porozmawiać i ustalić plan działania. Hokori nadal uważał, że mieli przewagę. Tamten kwintet nie wiedział o ich obecności, więc nawet jak teraz nie zaatakują, to chociaż wiedzieli, w którą stronę się udaję. Ale no... czekał na informację od przyjaciela, kiedy będzie można ponownie spokojnie porozmawiać.

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei -|- Hōseki Yasushi

Posty46/...

NPCBaku -|- Starszy Znudzony -|- Normalny -|- Azu -|- Piąty

Sytuacja duetu HH była w miarę stabilna. Nie zostali zauważeni, mimo iż Baku, Włada Burzy, postanowił podejść wyjątkowo blisko nich. Nie wszedł jednak do ruiny więc ich na szybko zaimprowizowana kryjówka zdawała egzamin. Mężczyzna opróżniał pęcherz wyjątkowo długo. Gdyby nie fakt, że Yasu miał przewiązany materiał na twarzy a Kensei stał trochę dalej, zapewne by to wszystko poczuli. Tak czy inaczej minuty miały aż w końcu cały proces dobiegł końca. Hoseki usłyszał szelest chwastów i po chwili chakra Bakiego zniknęła z jego krótkiego zasięgu sensora. Skrzypnięcie furtki jasno dało mu znać, że facet wracał do swoich kolegów a gdyby tego było mało, zaraz rozpoczęli dalszą rozmowę.
- Udało się Baku-kun? Dałeś sobie rade? - ponownie słodki głosik dziewczyny zawierał w sobie syle sarkazmu ile się dało.
- A weź wypierdalaj co?
Śmiechy jakie się rozległy z czasem zaczęły słabnąć, sugerując iż grupka się oddala. Jak zdążyli już zauważyć, szli do centrum wioski co mocno się pokrywało z ich oryginalnymi planami działania. Tak czy inaczej, nastała cisza. Po upływie kilku minut nic się nie stało więc można było założyć, że dwójka przyjaciół może przestać się ukrywać na widoku i zaplanować swoje dalsze kroki.

► Pokaż Spoiler | info

• Yasushi - do okna lub drzwi wejściowych masz jakieś 3-4m. Do ulicy w linii prostej ok. 10m. Jesteś pod sufitem.
• Kensei - do Yasushiego masz jakieś 5-6m. Do drzwi ok 10m. Do ulicy ok. 15m.

[Hokori Kensei]

Najgorsze było oczekiwanie. Kensei nie posiadał kompletu informacji, jedynie szczątkowe gesty Yasushiego mogły mu coś podpowiedzieć. Wciąż jednak trudno było mu rozróżnić pojedyncze gesty i liczby. Rozumiał samą logikę. Tylu zbliżonych do niego i tylu zbliżonych do jego przyjaciela. Jednakże... przecież byli na tym samym poziomie. Razem się wychowywali, razem się szkolili, a choć praca trochę rozdzieliła ich ścieżki sam Hokori nie wyobrażał sobie jakoby mieli reprezentować dwa iście odmienne poziomy. Prawdopodobnie więc chodziło o pewnego rodzaju niuanse, których on sam nie byłby w stanie się zorientować. Na szczęście miał tu Hōsekiego, który był w stanie mu pomóc z dostrzeżeniem rzeczy, które normalnie byłyby niemożliwe.

Nasłuchując wydarzeń zza ściany czuł lekkie obrzydzenie. Nie względem tych osób czy tekstów jakie padały, ale ze względu na sytuacje, w jakiej byli niejako pasywnymi słuchaczami. Mimo wszystko nie miał zamiaru się ruszać, dopóki odgłosy nie ucichną, a sam Yasushi choćby gestem nie powie, że na ten moment nikogo nie wyczuwa. Ostrożnie wtedy zszedłby na dół, starając się nie wydać żadnego hałasu, a nawet jeśli, to by ten był najcichszy możliwy i poczekałby aż jego przyjaciel zejdzie. Wówczas spojrzałby na niego z zainteresowaniem, oczekując, że może trochę bardziej rozwinie ten temat, zanim sam nie wrócił do "interesów".
-Gdzie masz te rzeczy, co znalazłeś? Zapieczętuję je. - krótkie przejście do interesów, acz dało się zobaczyć spięcie u Iwijczyka. Ostrożnie się przemieszczał, unikając okien, a gdyby takowe widział, to by przez nie wyjrzał, starając się siebie nie pokazać, tym samym sprawdzając czy nikogo w pobliżu nie ma. Ostrożność przede wszystkim. -Znalazłeś medalion? - zapytałby jeszcze, mając nadzieję, że najbardziej sentymentalny memoriał żony ich pracodawcy został odnaleziony.

Dopiero, gdyby upewnił się, że są bezpieczni, bądź zrobiłby to Hōseki mogli dalej planować.
-Mamy przewagę. - stwierdziłby spokojnie Hokori. -Nie wiedzą, że tu jesteśmy, a jakieś archiwa bądź bardziej sekretne miejsca w Siedzibie Otokage mogły być pełne pułapek i zabezpieczeń. - założenie, które jego zdaniem było bardzo prawdopodobne. Fakt faktem od zakończenia wojny minęło trochę czasu, więc wiele mogło się zmienić. Jednak nawet jeśli niektórzy ominęli czyhające nań niebezpieczeństwa, wpadli w nie bądź rozbroili, to wciąż istniała szansa, że jakieś zostały. Kto wie, może nawet pięcioosobowa grupa wpadnie w kilka, co skutecznie ich osłabi bądź może nawet wyeliminuje część ich problemów? Byłoby to na pewno miła sytuacja dla dwójki Iwijczyków. -Mamy też twoje zdolności sensoryczne. Możemy poczekać aż będą przeszukiwać pomieszczenie i eliminować osoby, które się oddalą od boku. Potem przy pomocy Henge możemy skrócić dystans i zaatakować z zaskoczenia. - kolejna dość prosta sugestia. -Więc proponuję, jak już tu skończymy, udać się za nimi, trzymać dystans i czekać na okazję do ataku. - proste przedstawienie dalszego planu. A jeśli by Yasushi nie miał nic przeciwko pozostało jego wykonanie. Ostrożne wykradnięcie się z domku i zakradanie się za tamtą piątką, najlepiej będąc poza zasięgiem ich wzroku. I tyle. No, chyba, że jego przyjaciel miał ku temu odmienne zdanie, to oczywiście by go wysłuchał.

Chakra9 970 - 25 (Fūin no Jutsu) = 9 945

Aktualny wyglądMężczyzna

► Pokaż Spoiler | Techniki

Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術

KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca

PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran

KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)

Zasięg1m

Wymagania---

Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju niszczy zamknięte w nim obiekty.

[Hōseki Yasushi]

Przyczajony Tora tygrys, ukryty Laczek smok. Tak można było krótko podsumować sytuację, w której znalazł się duet byłych Iwijczyków. Rozmowa kobiety i "Baku-kuna" powoli cichła, ale dla pewności Yasushi postanowił odczekać jeszcze chwilę, zanim uznał, że jest czysto. Wtedy kiwnął głową brunetowi i sam powrócił ostrożnie na podłogę. Dopiero wtedy można było przestać "wstrzymywać oddech". Kto by pomyślał, że trafią na grupę shinobi, która jeszcze tak bardzo zbliży się do miejsca ich pobytu? I będzie chciała udać się w to samo miejsce, co oni? Hōseki od dawna wiedział, że życie nie jest usłane różami i los nigdy nie szedł mu na rękę, ale... mógłby dla odmiany raz przyjemnie się zaskoczyć. Jakby tak wszystko poszło po ich myśli, znaleźli wszystkie pamiątki, nie natknęli się na nikogo i jeszcze znaleźli cenne dokumenty w ruinie siedziby wioski. No hej, wcale nie prosił o tak wiele.
- No cóż. Dyskusję sam słyszałeś. - Chyba, bo czarnowłosy był bliżej drzwi. Jednak grupa rozmawiała na tyle głośno, że Yasushi wątpił, że coś ominęło uszy Kenseia. W razie czego - mógł dopowiedzieć, powtórzyć szczegóły. - W każdym razie, bazując po samej ilości chakry, to była piątka shinobi. Trójka o... - Na chwilę zamilkł, przypominając sobie, jakie bzdury w pośpiechu pokazał wcześniej rękoma. Zmarszczył brwi, aż zastanawiając się przez sekundę, która wersja w końcu była prawdziwa. - Ah, mój błąd, wybacz. Pięć osób, pięć źródeł chakry: dwójka z ilością podobną do mojej, może ciut większą, trójka posiada zasoby... w okolicy połowy twoich. Więcej informacji na temat ich potencjalnych umiejętności nie jestem w stanie ci przekazać. - Pytanie, jakie wyobrażanie o zmyśle sensora posiadał Kensei i czy takie wyjaśnienie było wystarczające? W sumie to dawało... nic. Mogli tylko gdybać. - Chociaż patrząc na poziom tej rozmowy i ich szczytową aspirację w postaci przywołania burzy z piorunami... To - optymistycznie - myślę, że spokojnie byłbyś w stanie pokonać całą piątkę.
Optymistycznie, bo zawsze trzeba spodziewać się asa w rękawie przeciwnika. Ale z drugiej strony - oni mieli Kenseia. Pracoholika z ogromną ilością chakry i kekkei tōta, który jednocześnie był arsenałem zapieczętowanej po kieszeniach broni jak i encyklopedią technik dotonu. Kensei po prostu był... OP. A nawet gdyby nie był tak wykokszony - to i tak Yasushi wierzyłby w jego umiejętności i doświadczenie. Bo w kogo miał wierzyć jak w nie jego?
W każdym razie na pytanie o znalezione przedmioty tylko kiwnął głową i zaprowadził Kenseia do zebranej już przez niego kupki.
- Nie. - Odpowiedział na pytanie dotyczące medalionu. - Ale została jeszcze prawa część parteru, której jeszcze nie zdążyłem przeszukać. Nadzieja pozostaje, że będzie gdzieś tam. - W sumie... w ruinie pozostało dość sporo drogocennych przedmiotów, więc istniała szansa, że żaden z szabrowników nie dotarł do tego miejsca - czyli mieli jeszcze szansę znaleźć najcenniejszą pamiątkę. Tak też zostawił Kenseia z pieczętowaniem i sam udał się, aby przejrzeć tę część domu, której przeszukać jeszcze nie miał okazji. Będąc jeszcze czujniejszym na dźwięki z zewnątrz niż wcześniej. Chociaż logika podpowiadała, że grupa nie ma po co tu wracać - to także nakazywała skrajną ostrożność, bo byli w gruncie rzeczy dość niedaleko.

Spokojnie wysłuchał planu Hokoriego. Trochę zaskoczył go fakt, że tak nonszalancko planował atak na nich. Więc to tak wyglądała pewność siebie OP osób? Yasu jedynie delikatnie zmarszczył brwi, zastanawiając się przez chwilę. Personalnie bardziej mu odpowiadała poprzednia wersja ich działań - unikanie walki i kontaktu z obcymi. W gruncie rzeczy mieli tylko znaleźć pamiątki i się wynosić - przeszukanie ruin w centrum wioski było opcjonalnym punktem wycieczki. Jednak sam wciąż chciał się tam udać, a piątka osób mocno przeszkadzała im w tym planie. Niezbyt podobała mu się wizja dobrowolnego oddawania im cennych zwoi czy archiwów. O ile jeszcze jakieś zostały w siedzibie władz Otogakure. Do tego 5 vs 2? Cóż, miał Kenseia, który był mini-armią.
- Ej. Spokojnie. - Yasushi podniósł ręce w obronnym geście. Ktoś tu się zagalopował. - Przypominam, że mam bazowo jakieś 6 razy mniej chakry od ciebie. Nie jestem w stanie co chwilę korzystać z zmysłu sensorycznego. A na pewno nie, jeśli chcemy, abym w stanie korzystać potem z jakichkolwiek technik.
Eh, ci bogaci w chakrę ludzie. Tylko by machali technikami na prawo i lewo. Nawet teraz, Yasushi z łatwością wyczuwał różnicę w pozostałych zasobach obu mężczyzn i... aż chciało mu się głową w ścianę uderzyć. Życie by sobie na nowo ułożył z taką ilością chakry.
- Jeśli chodzi o sensora... Zasięg 200 metrów. I myślę, że jeszcze... 3, 4 razy na spokojnie mógłbym z niego skorzystać. Około 8 do stanu krytycznego chakry. - Około, bo bardzo ciężko było to oszacować. Nawet jak było się tak dobrym w kontroli chakry i znało się swoje możliwości. Mimo to, chciał Kenseiowi dość jasno nakreślić, ile energii był jeszcze w stanie poświęcić. I niestety nie było to wiele.
- Z resztą planu się zgadzam.

► Pokaż Spoiler | Techniczne

SensorAtut wrodzony

Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).

Ranga KC	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
8	5	200

Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­

KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry

PieczęcieBaran

KosztStandardowy na turę

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.

Chakra: 1125 - 0 = 1125

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei -|- Hōseki Yasushi

Posty46/...

NPCBaku -|- Starszy Znudzony -|- Normalny -|- Azu -|- Piąty

Przyczajony duet HH nie miał zbytnio innego wyjścia jak przeczekać całą tą sytuacje. Taką decyzję podjął Yasushi i Kensei jej nie kwestionował. Mimo iż nie było dla niego to nijak przyjemne słuchać, jak Baku opróżnia pęcherz, to czekał cierpliwie. Źródła chakry w końcu się oddaliły a głosy zaczęły cichnąć. Hoseki postanowił odczekać jeszcze chwilę nim zaczął schodzić na ziemie. Hokori na znak przyjaciela również mógł się już ruszyć. Potencjalne zagrożenie przeminęło lecz bardziej doświadczony ninja nadal starał się nie wydawać zbyt dużo dźwięków. Tak czy inaczej, przekazane mu zostały wszystkie przedmioty jakie zostały znalezione by znaleźć się w bezpiecznym zwoju. Gdy brunet zajął się pieczętowaniem, Yasu ruszył do prawej części domu jakiej to jeszcze nie przeszukali.

Był to niewielki salonik z wyjściem do ogródka z tyłu. Pomieszczenie było w tragicznym stanie. Wszystko było poprzewracane i spowite grubą warstwą kurzu. Chwilę po rozpoczęciu poszukiwań, Kensei dołączył do swojego towarzysza przedstawiając mu swój plan. Różnił się on bardzo mocno od tego, jaki ustalali na samym początku. Wejść do wioski, unikać konfliktów, znaleźć co trzeba i wyjść. Tymczasem teraz? Iść, wybić z zaskoczenia, znaleźć co trzeba i wyjść. Czy był to przejaw pewności siebie jaki reprezentował Hokori swoją postawą bazując na informacjach jakie otrzymał i znając swoje możliwości? Może po prostu uznał, że to będzie prostsza droga niż wieczne skradanie się w cieniach ruin. Hoseki starał się jakoś zatrzymać lub choćby spowolnić agresywne zapędy kolegi. Jakby nie patrzeć, znali tylko ich pokłady chakry. Nie wiedzieli czy na przykład taki Baku Władcza Burzy nie potrafi czegoś więcej. Przerażającą opcją było by, gdyby machając ręką w górę i w dół mógł zsyłać na nich liczne błyskawice. Nakreślił mu również jaka jest różnica między nimi i jak wygląda sprawa z sensorem. Mimo wszystko wierzył w swojego przyjaciela. Jak sam uznał był bankiem chakry, zbrojownią i encyklopedią technik Dotonu. Czy to wystarczy by pokonać pięciu przeciwników naraz o nieznanych umiejętnościach? Czy wiara w Kenseia doda mu skrzydeł? To się dopiero miało okazać gdyż Yasu finalnie przystał na jego plan.

Dwójka chłopaków po ustaleniu planu wróciła do przeszukiwania pomieszczenia. Wspólnie poszło im dużo sprawniej i raźniej niż osobno. Większość rzeczy jakie znajdowali była jednak na tyle zniszczona, że nie nadawała się do zabrania. Jedynym łupem Kenseia było pudełko z kartami do gry ”Wojna Ninja”. Yasushi natomiast wygrzebał ładnie wykonany zestaw do gry w shogi. Gdy już mieli wychodzić Hoseki rozejrzał się jeszcze raz po pokoju i coś mu wpadło w oko od strony ogrodu. Kucnął by wejrzeć lepiej pod zawalony regał i dojrzał tam niewielkie pudełeczko na biżuterię. Musiał się trochę namęczyć by sięgnąć pod mebel lecz gdy je wyciągnął, jego oczom ukazał się medalion, o który prosił karczmarz. Opis się zgadzał i faktycznie po otwarciu go znajdowały się w nim zdjęcia jego oraz jego zmarłej żony. W taki oto sposób zapewnili sobie kilka Ryo więcej wypłaty. Pytanie brzmiało co dalej. Do zmroku mieli jeszcze masę czasu. Po ostrożnym wyjściu z domu, zauważyli by, że nie ma dookoła nich żywej duszy. Piątka ludzi jaką napotkali wcześniej już się oddalili i znali tylko mniej więcej kierunek ich marszu.

[Hokori Kensei]

Mogli wreszcie spokojnie całość przedyskutować. Kensei spokojnie i z uwagą słuchał słów swojego przyjaciela, choć początkowo nie rozumiał jego podziału na "poziomy". Wciąż uważał, że byli na zbliżonym poziomie, jednak nie planował w żaden sposób kłócić się z osobą, która w te klocki zwyczajnie była lepsza. Dla niego jednak oznaczenie, że ktoś posiada więcej chakry od Hōsekiego jakby samo z siebie sugerowało, że ma też jej więcej od Kenseia. Trójka natomiast zdawała się być słabsza od nich. Co było optymistyczne, choć wciąż niezbyt rozumiał dlaczego w tak dziwny sposób jego przyjaciel zdecydował się przekazać te informacje. Lekko się uśmiechnął słysząc komplement.
-Ty pewnie też. - skontrował niezbyt wyrafinowaną odpowiedzią. Jednak mówił szczerze, bo naprawdę tak sądził.

Dalsza część planowania nie przebiegła tak pomyślnie. Jednak była swego rodzaju ważnym punktem programy. Ważnym o tyle, że pozwolił on Hokoriemu otworzyć oczy i zrozumieć w jakiej sytuacji naprawdę się znajdowali. Jak się różniły ich zasoby chakry. Wiadomo, same zasoby nie były czymś, co definiowały sukces walk, jednak dawały pewien pogląd na sytuację. Kensei lekko uchylił usta w szoku, gdy usłyszał o dzielącej ich różnicy. Naprawdę się tego nie spodziewał. Po chwili zamrugał, zamknął wargi i przełknął ślinę.
-Przepraszam. - powiedział cicho, uświadamiając sobie jak głupio postąpił, tak szybko skacząc do konkluzji. -Myślę, że maksymalnie z dwa razy powinniśmy potrzebować tego do użycia w tym planie. - dodał jeszcze, chcąc niejako uspokoić Yasushiego. -Gdy zbliżymy się do siedziby Otokage będziemy mogli ich zlokalizować, a potem działać. I ewentualnie na zakończeniu działań lub w trakcie, gdyby coś poszło nie tak. Ale grunt, byś się nie wykończył. - dodał jeszcze, mając nadzieję, że jego przyjaciel przyjmie do wiadomości to, co Kensei chciał mu przekazać. Że nie chce go wykorzystywać jako radaru nieustannego. Wciąż traktował go jako niezwykle ważną osobę w powodzeniu tego planu. I to nie tylko jako oczy. Ale jako ręce i nogi, techniki i strategię, wszystko to, co tylko mógł wnieść dawny Iwijczyk by im się udało.

Dalsze przeszukanie budynku przyniosło jakieś rezultaty. Na widok kart lekko się uśmiechnął, jednak zdecydował się na razie nie pieczętować tych przedmiotów. Mogli je schować do jego plecaka, bez potrzeby wykorzystania w tym temacie jego chakry. Tak samo zestaw do shogi czy pudełeczko na biżuterię. W ten sposób mógł zaoszczędzić trochę chakry, która, jeśli planowali walczyć, mogła się przydać w każdej ilości. No, chyba, że Yasushi by coś zostawił, to wtedy nie było co chować. Tak czy inaczej zdecydowali się wyjść z budynku.
-Proponuję udać się w stronę siedziby Otokage i znaleźć jakiś punkt obserwacyjny. Dzięki temu będziemy mieli ich na oku i możemy poczekać na lepszy moment do ataku. - zaproponował spokojnie. Tak naprawdę zależało mu na wiedzy, jaką mógł zyskać z archiwów Otogakure. Zresztą, sam powód ich przybycia do tego kraju był taki, że Hōseki chciał zdobyć jakieś informacje o swoim klanie z miejsca jego pochodzenia. Jeśli ta piątka miałaby je zebrać, cały sens ich podróży zdawałby się zostać porzuconym. A nie o to chodziło. Gdyby się więc zgodził, mogli ruszyć ostrożnie przekradając się w stronę siedziby Otokage, by następnie znaleźć jakiś budynek bądź inną ruiną, gdzie mogli wejść i znaleźć dobry punkt widokowy. Do wieczora mieli sporo czasu, to kto wie, może nawet w shōgi by zagrali, czekając na dalszy punkt ich planu?

Chakra9 945

Aktualny wyglądMężczyzna

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei -|- Hōseki Yasushi

Posty48/...

NPCBaku -|- Starszy Znudzony -|- Normalny -|- Azu -|- Piąty

Mówiono, że wiedza jest najpotężniejszą z broni. Dobrze wykorzystana potrafiła czynić cuda w dłoniach wyszkolonego ninja. Kensei mimo iż znał dobrze swojego przyjaciela, żył w ciągłej niewiedzy. Zupełnie nie zdawał sobie sprawy jaka przepaść ich dzieli jeśli chodzi o poziom chakry oraz umiejętności. Może i za czasów Iwy zabierał geninom niemal każdą misję ratowania kotków lecz mimo wszystko potrafił to i owo. Czego nie można było powiedzieć o Yasushim. Nie miało to oczywiście znaczenia gdyż ich przyjaźń była zbudowana na wspólnych przeżyciach oraz ich charakterach a nie sile. Tak czy inaczej, będą mieli jeszcze czas by sobie wszystko dokładnie wyjaśnić. Prawda?

Po ustaleniu dalszego planu działania ruszyli przed siebie w stronę centrum wioski, śladem bandytów jakich spotkali chwilę temu. Nie spieszyli się. Szli ostrożnie bacząc na swoje otoczenie. Kensei po jednej stronie ulicy a Yasushi po drugiej. Słysząc najmniejszy szmer chowali się w zaułkach lub przytulali się plecami do ściany tylko po to, by odkryć, że najczęściej to był jakiś gryzoń lub stara spróchniała deska rozpadłą się pod własnym ciężarem. Po kilku godzinach zbliżyli się do centrum na tyle, by ujrzeń pełen przekrój zniszczeń. Potężne ataki Biju jakie spadły na Oto pozostawiły po sobie jedynie ruiny oraz wielkie kratery w ziemi. Domy w ich pobliżu były najczęściej zawalone od fali uderzeniowej. W oddali dojrzeli cel swojej podróży. Siedzibę Kage. Była w równie opłakanym stanie co cała okolica. Połowy niej po prostu nie było. Jakby wyparowała. Wielka tarcza z symbolem Otogakure leżała zagradzając wejście. Dwie przecznicę wcześniej, tu gdzie obecnie się znajdowali, był dość wysoki, trzy piętrowy budynek, który mimo otaczających go zniszczeń, stał dalej. Ściany miał popękane lecz nie zawalił się jak pozostałe. Skoro przetrwał piekło jakie tu miało miejsce, musiał być na tyle wytrzymały, że nadawał się na tymczasową kryjówkę o której mówili. Z ostatniego piętra był też dobry widok na budynek Kage więc można by było rzec, że nadawał się idealnie. Hokori dał znak swojemu przyjacielowi, że znalazł coś odpowiedniego i by do niego podszedł. Hoseki gdy zaczął się zbliżać do drzwi wejściowych przy których stał Kensei, wyczuł swoim sensorem coś niepokojącego. Duże źródło chakry tuż pod drzwiami. Nie miał pewności czy to była osoba czy też pułapka lecz cokolwiek to było, było za późno na ostrzeżenie Hokoriego. Gdy tylko jego towarzysz nacisnął klamkę, oboje usłyszeli szczęk mechanizmu i dziwne syczenie pod ich stopami. Czy był czas na reakcję? Niewiele. Bardzo niewiele. Mimo iż byli szybcy w mniemaniu normalnego człowieka, to jako ninja byli przeciętni, a przed tym co ich czekało nawet najszybsi z najszybszych mieli by problem by uciec. Kensei kątem oka ujrzał jak Yasushi wyciąga w jego stronę rękę. Coś krzyczał. Chciał go powstrzymać przed tym lecz było za późno. Rozległ się huk potężnej eksplozji a później nastała ciemność.

~~

Świadomość powoli zaczynała wracać do Kenseia. Czuł się zupełnie jakby budził się z bardzo złego snu. Czuł, że leży na ziemi. W uszach lekko mu szumiało lecz z każdą mijającą chwilą niedogodność ustępowała. Zaryzykował otworzeniem oczu. Było ciemno, miał mroczki przed oczami. Musiał mrugnąć kilka razy by ustąpiły. Wtedy wyraźnie dojrzał ciemniejące już niebo. Gdy uniósł lekko głowę by się rozejrzeć dookoła, poczuł wpierw lekki ból w karku. Zupełnie jakby źle się ułożył do spania. Dookoła niego było rozsypana masa różowawych kryształów. Niektóre większe, inne mniejsze, część nadal leżała na jego torsie lub nogach. Znajdował się w ruinie budynku, naprzeciwko tego, do którego próbował się dostać. Jeśli chodzi o niedoszłą kryjówkę, nie było jej. Zamiast tego był sporych rozmiarów krater jaki został po wybuchu. Nigdzie też nie był w stanie dojrzeć Yasushiego. Przynajmniej nie z miejsca, w którym obecnie się znajdował. Zamiast swojego przyjaciela, widział trzy inne postacie. Wysoki, masywny mężczyzna stał razem z dużo niższą kobietą o różowych włosach na skraju krateru patrząc jak chuderlawy chłopak z włosami związanymi w kitkę stoi w epicentrum dawnej eksplozji, odgarniając nogą kilka kamieni.
- Piwnica jest nietknięta... chyba. - rzucił po chwili.
- To sprawdź dokładnie. - powiedział masywny facet. Po chwili spojrzał na kobietę stojącą obok niego i zdjął z jej ramienia swoją wielką rękę.
- Sprawdź okolicę mała. Może ten kto nam wysadził kryjówkę gdzieś tu jest. Wątpię by to przeżył lecz pewności nigdy za mało.

► Pokaż Spoiler | Info

• Kensei - Cały i zdrowy. Leży na wejściu do budynku na przeciwko kryjówki na drewnianych deskach. Póki co niezauważony.
• Yasushi - ???
• Krater ma jakieś 10m szerokości i 3m głębokości. Wybuch zniszczył sporą część ulicy oraz zawalił cały budynek.
• Baku stoi jakieś 7m od Kenseia plecami do niego.
• Masywny facet i Azu stoją na ulicy przed kraterem, na lewo od Kenseia jakieś 10m dalej.

► Pokaż Spoiler | Facet

► Pokaż Spoiler | Azu

► Pokaż Spoiler | Baku

Na prośbę graczy rozdzielam misję.
Yasushi musi odbić nową misję/fabułę C u mnie po powrocie.

Nagrody:
Yasushi:

• 3 PD
• 6 PT

[Hokori Kensei]

Misja zdawała się być dość spokojna i prosta, choć z lekką ostrożnością należało do niej podchodzić. Niestety, może to ten czas oczekiwania, może po prostu przerwa, a może jakaś świadomość bliskiej osoby najwidoczniej stłumiły ich czujność. Gdy wpadli w pułapkę mieli mało czasu na zareagowanie i nastąpił wybuch. Chłopak rozejrzał się dookoła, gdy już jako tako odzyskał sprawność i z przerażeniem odkrył, że nie widział Yasushiego. Wybuch był silny, ale jakimś cudem go nie zranił. Pozostało mieć tylko nadzieję, że nic mu się nie stało, ale sam fakt, że go nie widział go przerażał. A słowa, które słyszał mogły tylko napawać go furią i przerażeniem. Jego troska o przyjaciela zaczynała powoli odbierać zdrowy i chłodny rozsądek, który nakazywał się skryć i zaatakować znienacka. Nie. Teraz najważniejszy był Hōseki. Jeśli gdzieś przeżył, mógł nadal leżeć nieprzytomny. Mógł mieć kłopoty. Jeśli go znajdą nieprzytomnego, będzie w niebezpieczeństwie. Musiał go ochronić. Musiał go znaleźć. Szybko złożył cztery pieczęci, posyłając w kierunku najbliższego mężczyzny ognistego smoka przy pomocy techniki Katon: Ryūka no Jutsu. Byłoby miło, gdyby ten płomień go trafił i zranił. Może nawet wyeliminował. Był istnym kotłem emocji. Był przerażony tym, co mogło się stać jedynej osobie tak bliskiej jego sercu. Był wkurzony, że naraził go na niebezpieczeństwo. Był przerażony, że nie wiedział, co się z nim stało. I wkurzony na osoby przed nim się znajdujące. Tak bardzo, że miał ochotę ich nauczyć lekcji. Ta chęć wręcz z niego emanowała poprzez Sakki. Nie interesowało go to, że jego kamuflaż został dezaktywowany. Liczył na to, że najszybsza z ognistych technik w jego arsenale, wycelowana w odwróconego do niego plecami człowieka, który wnioskując po jego słowach się tego nie spodziewał, przyniesie skutek. Szybko po tym wyrzucił pięć shurikenów i złożył kolejne pieczęci, tym razem do techniki Fūton: Kaiten Shuriken. Cele tych pięciu pocisków były proste i niezbyt rozkojarzające. Miały polecieć albo w stronę Baku, gdyby ten próbował odskoczyć, jednocześnie, gdyby próbował się przed nimi obronić, to Kensei miał nadzieję, że uda mu się w ostatniej chwili zmienić lekko kierunek ich lotu, by nie miał on możliwości ich zablokowania. A gdyby dostał pełną techniką Uwolnienia Ognia? Cóż, wtedy te pociski poleciałyby w jego towarzyszy nad kraterem. A gdyby uniknęli? To shurikeny poleciałyby za nimi. Nie planował ich rozdzielać. Ot, eliminować cel po celu. Musiał zrobić wszystko, by zapewnić Yasushiemu dość czasu, by doszedł do siebie i ewentualnie wspomógł. Bo tylko to mu pozostało. Wiara, że też przeżył.

A gdyby go planowali zaatakować? Cóż, planował w pierwszej kolejności wykorzystać swoją szybkość do uników, chcąc uniknąć ewentualnego ataku z dystansu, a gdyby nie mógł, to planował użyć Doton: Doryūheki o najsłabszej sile, mając po prostu za zadanie utworzyć jak najgrubszą ścianę przed ewentualną techniką, by się nią zablokować. Ot, utrzymać się na bezpiecznym dystansie. I ocenić wszystko to, co się działo. Ale też pilnować wciąż dystansu, by Kaiten Shuriken mógł wciąż ich męczyć.

Chakra9 945 - 75 (Katon: Ryūka no Jutsu) - 75 (Fūton: Kaiten Shuriken) - 25 (Doton: Doryūheki) = 9 770

► Pokaż Spoiler | Techniki

Katon: Ryūka no Jutsu | Fire Release: Dragon Fire Technique火遁・龍火の術­

KlasyfikacjaKaton, Transformacja Natury

PieczęcieWąż → Smok → Królik → Tygrys

KosztStandardowy na turę

Zasięg10m

Wymagania---

Szybka technika Katonu, której głównym celem jest dotarcie do celu w jak najkrótszym czasie i poparzenie go. Wypuszczony jest swego rodzaju "promień" nieustannego płomienia, skierowany w jedną stronę, który swoim wyglądem przypomina chińskiego smoka. Użytkownik nie ma nad nim kontroli i leci on prosto. Zaletą tej techniki jest to, że jest to ogień ciągły, a użytkownik jest w stanie go przetrzymać nawet jeszcze dłużej zwiększając zadane obrażenia.

Posiadając rangę B w Katon zasięg jest zwiększony do 20 metrów.
Posiadając rangę A w Katon zasięg jest zwiększony do 35 metrów.
Posiadając rangę S w Katon zasięg jest zwiększony do 50 metrów.

Sakki | Killing Intent殺気

KlasyfikacjaNinjutsu

Pieczęcie---

Koszt---

ZasięgZasięg wzroku

Wymagania---

Specyficzna technika pozwalająca wywrzeć swoją wolą presję na innych. Porównuje się wówczas Siłę Woli celu do Siły Woli użytkownika i korzysta z poniższej tabeli:

Różnica Siły Woli celu do użytkownika	Efekt
Większa bądź równa 0	Cel odporny na technikę
-1 lub -2	Cel czuje niepokój
-3 lub -4	Cel czuje strach
-5	Cel jest przerażony
-6 i dalej	Cel jest sparaliżowany ze strachu

Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 możemy zapłacić koszt standardowy A na turę, by za jej pomocą zmaterializować za użytkownikiem "wizję". Może być to demoniczna postać, czysta aura, cokolwiek. Dodaje to dodatkowej presji w postaci +1 przy przeliczaniu różnic na korzyść użytkownika tej techniki.

Fūton: Kaiten Shuriken | Wind Release: Rotating Shuriken風遁・回天手裏剣

KlasyfikacjaFūton, Transformacja Natury

PieczęciePtak → Baran → Dzik → Pies → Ptak

KosztStandardowy za 5 shurikenów na turę

Zasięg15m

WymaganiaShurikeny

Po złożeniu pieczęci, a następnie wyrzuceniu shurikenów są one pokrywane warstwą chakry Uwolnienia Powietrza. Zamiast jednak sprawiać, że broń ta jest ostrzejsza, użytkownik zyskuje pełną kontrolę nad nimi w promieniu 15 metrów od niego. Tak długo, póki one wirują, tak długo może nimi manipulować i zawracać, coby goniły cel tak długo, jak to możliwe. Ogarnianie jednak wielu shurikenów jednocześnie może być dla niektórych kłopotliwe, temu im lepszy poziom Refleksu, tym lepiej sobie z tym radzi (decyzja MG).

Posiadając rangę B w Fūton kosztem standardowym można kontrolować 10 shurikenów na turę.
Posiadając rangę A w Fūton kosztem standardowym można kontrolować 15 shurikenów na turę.
Posiadając rangę S w Fūton kosztem standardowym można kontrolować 20 shurikenów na turę.
Posiadając Specjalizację w Fūton możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.

Doton: Doryūheki | Earth Release: Earth-Style Wall土遁・土流壁­

KlasyfikacjaDoton, Transformacja Natury

PieczęcieBaran → Pies → Wół → Wąż

KosztRóżny

Zasięg15 metrów

Wymagania---

DodatkoweTechnika kosztuje 10PT

Technika tworząca prostopadłościenną, grubą ścianę. Kosztem standardowym jesteśmy w stanie utworzyć mur o wymiarach 5x3x1m (15 m³). Wymiarami można dowolnie manipulować w granicach tejże objętości. Powielając koszt techniki jesteśmy w stanie utworzyć wiele identycznych ścian. Dodatkowo, można ją wykonać razem z towarzyszami, tworząc tym samym długi mur. Technika ta, podobnie jak wiele innych na przestrzeni wieków, stała się centrum wszystkich technik tworzących bariery. Mimo więc bycia sklasyfikowaną jako technika rangi C, jej moc znajduje się w przedziale od D do S.

• D: koszt równy standardowemu kosztowi rangi D. Zasięg bazowy tj. 15 metrów. Tworzona ściana posiada objętość 10 m³;
• C: koszt równy standardowemu kosztowi rangi C. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Tworzona ściana posiada objętość 15 m³;
• B: koszt równy standardowemu kosztowi rangi B. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Tworzona ściana posiada objętość 20 m³. Wymagania: Doton B;
• A: koszt równy standardowemu kosztowi rangi A. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Tworzona ściana posiada objętość 25 m³. Wymagania: Doton A;
• S: koszt równy standardowemu kosztowi rangi S. Zasięg zwiększony o 5 metrów. Tworzona ściana posiada objętość 35 m³. Wymagania: Doton S;

Posiadając rangę S w Doton można manipulować kształtem i wyglądem bariery, tworząc coś więcej niż prostopadłościenne obiekty. Możliwe jest więc tworzenie rzeźb, swoistych "pokojów" czy zaokrągleń - tak długo, póki tworzony materiał mieści się w granicach objętości techniki.
Posiadając Specjalizację w Doton tworzona ściana posiada dwukrotnie większa objętość. Dodatkowo, płacąc wielokrotny koszt tej techniki jesteśmy w stanie tworzyć wiele ścian jednocześnie (koszt podwójny to dwie ściany, koszt potrójny to trzy ściany itd.).

[Kakarotto]

Zwiedzając Ryżowe KrainyMistrz Gry

GraczeHokori Kensei

Posty50/...

NPCBaku -|- Starszy Znudzony -|- Normalny -|- Azu -|- Piąty

To co się przytrafiło Kenseiowi było wręcz nie do pomyślenia. A jednak tak się stało. Wpadli w pułapkę a gdyby tego było mało, Yasushiego nigdzie nie było widać po tym jak się Iwijczyk już ocknął. Zamiast przyjaciela byli wrogowie oraz masa kotłujących się wewnątrz emocji. Czy dało się rozwiązać tę sprawę bez konfliktu? Być może. Zdrowy rozsądek jednak został przyćmiony różnymi myślami Hokoriego. Jedyny plan jaki przyszedł mu do głowy, to eliminacja zagrożenia a następnie poszukanie Hosekiego. Bez dłuższego zastanawiania się chłopak przeszedł do działania.

Póki co pozostawał niezauważony i to było bez wątpienia jego atutem. Atak z zaskoczenia miał bez dwóch zdań większą szansę powodzenia i tak też się stało. Po złożeniu serii pieczęci wypuścił z ust strumień ognia, który szybko pomknął w stronę samotnie stojącego mężczyzny. Odwrócony tyłem Baku nie miał prawa się tego spodziewać. Płomienie trafiły go w plecy mocno parząc co poskutkowało krzykiem bólu oraz upadkiem na jedno kolano. To jednak nie wystarczyło by go pokonać. Kensei składał już kolejne pieczęci do techniki Fuutonu. Wyszarpnął z kabury 5 shurikenów, które wspomagane wiatrem pomknęły w stronę pozostałej dwójki.

Gdy spojrzał w ich stronę, zauważył, że nie stali oni z założonymi rękoma czekając aż on wykończy ich kumpla. Dopakowany mężczyzna po złożeniu kilku pieczęci wypuścił z dłoni skupiony strumień ognia, który wystrzelił go niczym z procy w stronę Iwijczyka. Pędzące shurikeny wbiły się w jego udo oraz tors lecz ten nie zwolnił. Jedynie wykrzywił twarz w niemym grymasie bólu. Kensei nie miał już czasu na technikę Dotonu jaką miał w planach użyć. Facet wpadł przez zawaloną ścianę i wziął mocny zamach. Ninja musiał polegać jedynie na swojej własnej szybkości. Jego przeciwnik dezaktywował płomienie zaciskając pięści i wyprowadzając szybki i mocny cios. Ręka wroga minęła głowę Hokoriego o centymetry. Chłopak mógł poczuć podmuch wiatru, który jasno sugerował, że po tym ciosie mógłby się już nie podnieść. Gdyby tego było mało, jego oponent zahaczył swoją nogą o nogę Keneia, którą mocno szarpnął, przewracając go z powrotem na plecy. Kotłujące się w nim emocje nie sprawiały się robić większego wrażenia na jego najbliższym przeciwniku. Gdy wyhamował stał nad nim pewnie i uważnie przyglądając się jego ruchom. Jego towarzyska z kolei to inna historia. Ruszyła lekkim truchtem w stronę przypieczonego i zranionego kolegi. Cały czas jednak panicznie patrzyła w stronę walczących. Hokori nie wiedział czy to lęk przed nim czy nieufność w umiejętności jej mężczyzny. Tak czy inaczej, czy Kensei miał czas by się temu przyglądać i to analizować? Nie bardzo, gdyż mięśniak wykorzystując przewagę wysokości brał zamach by kopnąć leżącego.

► Pokaż Spoiler | Info

• Kensei - Cały i zdrowy. Leży na wejściu do budynku na przeciwko kryjówki na drewnianych deskach.
• Yasushi - ???
• Krater ma jakieś 10m szerokości i 3m głębokości. Wybuch zniszczył sporą część ulicy oraz zawalił cały budynek.
• Baku klęczy jakieś 7m od Kenseia plecami do niego. Poparzone plecy.
• Masywny facet stoi nad Kenseiem biorąc zamach do kopnięcia. 2 shurikeny wbiły się w udo a 3 w tors.
• Azu ma jakieś 3m do Baku. Wyraźnie zaniepokojona Kenseiem.