W pierwszej chwili nieszczególnie zwracał uwagę na Rie, wpatrzony we własne dłonie; bez problemu można było dostrzec, że pieczęcie o których wspomniał sprawiają mu odrobinę problemów. Generalnie, Senju gdyby tylko chciała spokojnie mogłaby złożyć je znacznie szybciej niż on. Postanowił jednak robić dobrą minę do złej gry i starał się nie dawać po sobie znać, że trochę mu się palce plączą -
Serio? To dużo ułatwi, nie będziemy musieli ich ćwiczyć do zmęczenia palców - pokiwał z uznaniem głową. Czy gdyby dziewczyna przyznała, że ich nie zna lub próbowała go wkręcić, nie wymagałby od niej ćwiczenia tych pieczęci aż do znudzenia? -
Możemy przejść do konkretów! - dodał, wyraźnie zadowolony. Pytanie zadane przez dziewczynę sprawiło, że w pierwszej chwili uniósł brwi, wyraźnie zaskoczony. Odpowiedź na to pytanie była tak oczywista że nie wpadł, że ktoś może mieć wątpliwości (słuszne zresztą) -
Znakomite pytanie, Rie-chan! Otóż wystarczy... zwykłe kai - wyjaśnił, rozkładając dłonie w teatralnym geście, jakby mówił o czymś super skomplikowanym -
Ewentualnie, gdy się okaże, że twój cel ma silniejszy umysł od twojego, sam Cię wyrzuci. Czasem tak się zdarza. Raz próbowaliśmy zrobić psikusa naszemu senseiowi i...- urwał, jakby w obawie, że wygada za dużo, przez co ponownie zostanie uraczony wykładem o tym, co wolno, a czego nie wolno robić. Odchrząknął -
Kai. Wystarczy Kai. Umysł zwierzęcia nie powinien cię wyrzucić - dodał szybko.
Rie, jako Iryōninka posiadała imponującą kontrolę chakry. Doskonale rozumiała to, w jaki sposób działa ten układ oraz jak posługiwać się drzemiącą w niej energią, by osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Jej pomysł okazał się trafny, a celownik jakim namierzyła zwierzątko sprawił, że po złożeniu odpowiedniej sekwencji (i rzecz jasna wcześniej zajęciu wygodnej pozycji, co by nie upaść i sobie nosa nie rozwalić), poczuła jak jej dusza opuszcza ciało, które bezwładnie osuwa się na ziemię. Zwierzę zdecydowanie nie spodziewało się ataku, toteż nie miało szansy na ucieczkę. Jakby w jednej chwili zmieniła się perspektywa, z której Rie spoglądała na świat. Rozglądając się mogła dostrzec, że siedzi znacznie wyżej niż wcześniej, a jej ciało leży bezwładnie na ziemi, co w pierwszej chwili zdecydowanie mogło być bardzo dziwnym, wręcz nieprzyjemnym widokiem. Gdyby próbowała się poruszyć, było to możliwe, choć zdecydowanie nie łatwe - jakby nie patrzeć, ciało w którym przebywała wcześniej było znacznie większe, przez co jej umysł płatał jej figle, zaburzając w nieznaczny sposób koordynację. Mogła dostrzec też jasnowłosego chłopca, który machał do niej niemal przeskakując z nogi na nogę, jakby w zniecierpliwieniu.