Kocia opowieść猫の物語
PostaciKurosawa Shin'ichi
Tura8/?
Na swój sposób Kurosawa miała wrażenie, że choć konfuzja była wiecznie obecna w jej umyśle, na podstawie tych wydarzeń, w których brała udział, tak jednocześnie czuła w sobie pewnego rodzaju radość, satysfakcję, nostalgię oraz wzruszenie. Nie znała Arihiro jakoś mega dobrze. Jednak teraz zdawało się, że w jego ostatniej podróży, mogła go poznać. Uniknęła ataku blondyna o włos i wycofała się trochę w tył, dając sobie dość miejsca do ewentualnych manewrów oraz by się wypowiedzieć. Choć nie ulega wątpliwości, że kosmyki jej szarych włosów (choć to nie były chyba jej włosy) uniosły się pod wpływem powietrza wywołanego bokenem Arihiro. Dzieciaki zaś, słuchając słów, uśmiechali się zaczepnie... do momentu kary. Akitsugu jęknął.
-Czemuuu? - gdy Arihiro poprawił chwyt.
Wkrótce przeszedł do ataku. Ruszył do przodu z pchnięciem, które zostało delikatnie przez Shi-chan zbite, a następnie ona przeszła w przód klepiąc go bokenem w plecy. Akitsugu, który ruszył z lekkim opóźnieniem wręcz otrzymał to samo traktowanie, gdy ona przeszła spokojnie i profesjonalnie, choć miała wrażenie, że gdy tak obu dzieciaków ominęła już dłużej nie mogła ukrywać uśmiechu na twarzy. Odwróciła się w stronę swoich oponentów.
Dostrzegła jednak pustkę. I świetlistą drogę. I choć postać Arihiro, którą widziała wcześniej nadal była przed nią, zdawało się, że się zbliżyła. Kegawa zaś biegła w jego stronę, wciąż lekko przed nią. Czyżby... jedno wspomnienie właśnie minęła? Wzdrygnęła się, gdy chłodny wiatr zawiał zza jej pleców. Wiatr? W tym miejscu pełnym pustki i jedynie świetlistej podłogi był wiatr? Odwróciła się i dostrzegła śnieżny krajobraz. I dostrzegła nastoletniego Arihiro. Miał dość cech twarzy, które znała, by go rozpoznała. Szedł prosto na nią i... przeszedł przez nią. Zupełnie tak, jakby była duchem. Jego strój był poszarpany i miejscami nacięty, ale ostrze w jego ręku czyste. To, co dostrzegła, gdy się za nim obróciła, to świątynia wykuta w skale, przed którą gromadziła się grupa osób z bronią. Zdaje się, że szykowali się do walki z nadciągającym w ich stronę mężczyzną. To, co mogła dostrzec, to, że Arihiro zdawał się być skupiony na nich, zmotywowany, ale jakby też coś go motywowało bardziej. Niemalże doprowadzało do stanu zbliżonego do jakiegoś szaleństwa. Jakby wręcz był opętany jakąś wizją. Tylko, jeśli Kurosawa była tu niematerialna... to czy była zwykłym obserwatorem, przeciwnie do poprzednich widoków? Czy może było w tym coś, czego jeszcze nie dostrzegała?
NPCKegawa
NPCNekoōji
NPCKitsuneōjo