• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Siedziba klanu Uchiha

Wioska położona jest na równinach w centrum Sakura no Kuni, pełnych zieleni oraz kwiatów wiśni dodających, jak całej reszcie kraju, nieziemskiego uroku. To wokół nich została zbudowana Sakuragakure i zadbano o to, aby jej styl był poważny oraz pasował do pięknych terenów. Nie mają przez to bezpośrednio dostępu do morza, jednak klimat tam jest bardzo stabilny i należy do tych cieplejszych. Zimy nie są srogie, wiosny lubią być gorące i z niewielkimi opadami deszczu, a kiedy nastaje lato, mieszkańcy muszą zadbać o to, aby nie paść z odwodnienia. Nie jest to jednak poziom gorąca na pustyni. W dodatku przez wioskę przechodzi sporej wielkości rzeka, to łatwo jest się ochłodzić w takie dni z racji na pozwolenie kąpania się w niej.
Awatar użytkownika
Uchiha Nezuko
Posty: 185
Rejestracja: 19 cze 2021, 10:25
Ranga dodatkowa: Chibi Ryū
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba klanu Uchiha

Dzisiejszy dzień w Akademii był bardzo udany dla Nezuko. Przedstawienie szkole było sporym sukcesem, a ona mogła dalej się rozwijać na swojej ścieżce ninja. Udawało jej się sprostać nowym wyzwaniom jakie przed nią były stawiane a nawet wychodziła z nich z nowymi technikami jakie zdobywała dzięki swoim cudownym oczom. Kolejne tygodnie mijały równie pomyślnie. Bardzo dobre oceny i wyniki pojawiały się w jej dzienniczku jakimi chwaliła się wujkowi Kagamiemu. Zwieńczeniem jej nauki była oczywiście ceremonia ukończenia Akademii. Wspaniałe wydarzenie na którym otrzymała dyplom z wyróżnieniem oraz jej opaskę ninja i rangę genina w szeregach Sakuragakure no Sato. Przykro jej trochę było jednak, że musiała tą chwilę przeżywać sama. Jej koledzy i koleżanki przyszli z rodzicami, podczas gdy ona stała sama jak palec. Od jej rodziców nie miała informacji od dłuższego czasu a wujek jako iż był liderem ich klanu, był bardzo zajętym człowiekiem. W pełni rozumiała dorosłe życie oraz to, że mieli swoją pracę jaka była ważna. Tata w końcu zarządzał wielką firmą handlową a jej obecny opiekun też nie miał łatwo. Nie raz go widziała zasypanego stertą papierów albo jak przyjmował konsultantów lub wychodził na ważne spotkania. Bycie głową rodu nie mogło być proste, więc robiła wszystko co w jej mocy by mu to ułatwić. Nie mogła co prawda wypełniać dokumentów czy też odbywać za niego rozmów i zadań jakie na nim ciążyły, lecz nie przeszkadzała mu zwyczajnie. Uczyła się u siebie w pokoju, nie nalegała na jakieś treningi lub dodatkowe porady ograniczając się jedynie do rozmów podczas posiłków, czasem zrobiła mu coś do jedzenia i przyniosła do biura jeśli widziała, że za długo z niego nie wychodzi. Była po prostu dobrym dzieckiem. O ile nie idealnym. Dlatego, naprawdę rozumiała, że nikt nie mógł się przy niej stawić w tak ważnym dniu jak dziś, a jednak, było jej przykro.
Z dyplomem w jednej ręce a opaską w drugiej, wróciła do dzielnicy w jakiej mieszkała oraz zamiast udać się wpierw do swojego pokoju, ruszyła do gabinetu wujka jaki był kilka pomieszczeń dalej. Jak już się nauczyła i miała w zwyczaju, grzecznie zapukała wcześniej i zaczekała na pozwolenie by wejść. Nigdy w końcu nie wiedziała, czy ten nie ma jakiegoś spotkania. Gdy usłyszała jednak, że może wejść, zrobiła to bez wahania. Mimo iż przychodziła z dobrymi wieściami, wyraz twarzy jej wujka nie był zbyt radosny. Nim zdążyła coś powiedzieć mężczyzna wstał i podszedł do niej mówiąc co się stało. Uśmiech na twarzy dziewczynki zaczął powoli schodzić gdy słowa zaczęły odbijać się w jej głowie echem i docierać do niej świadomości. Jej tata nie żył. Ta wiadomość zaczęła stawać się coraz bardziej realna i przepełniała Uchihę w pełni. Nie było go ani tu, ani na tym świecie. A ona nie dość, że nic o tym nie wiedziała, to nie miała z nim kontaktu od bardzo dawna. Nie zdążyła się ani pożegnać, ani porozmawiać, ani przytulić. Został jej brutalnie odebrany. Smutek zaczął zalewać falami dziesięciolatkę tak jak jej oczy zalały się łzami. Poczuła jak wujek ją obejmował w rodzicielskim uścisku lecz to nie było to. To nie był jej prawdziwy ojciec, którego już nie było. To schodziło całkowicie na drugi plan. Mimo iż po tym jak jej odebrano Reine obiecała sobie, że już nie będzie nigdy płakała, tym razem pękła. Tanjuro był dla niej zbyt ważną osobą by to mogła przełknąć. Dyplom i opaska wypadły z jej uścisku jaki stał się w jednym momencie niesamowicie słaby. Z drugiej strony, jej silna wola z każdą kroplą łzy stawała się coraz słabsza. Początkowo jej kamienna twarz pełna szoku i przerażenia zmieniała się w zrozpaczone dziecko jakim teraz była. Objęła Kagamiego w pasie wciskając wciskając się w niego tak mocno jak tylko jej rączki były w stanie to zrobić wybuchając płaczem i histerią. Ból i cierpienie rozdzierały ją na pół i wypełniały całkowicie. Ani jej marzenie, ani ceremonia ukończenia Akademii, ani wszystkie te zdolności jakie posiadła nie były teraz ważne. Czy to było w ogóle tego wszystkiego warte? Czy to była na pewno dobra decyzja? Zdobywała siłę lecz co jej było po niej, skoro nie była w stanie obronić najbliższych. Po co się urodziła wyjątkowa, skoro była taka bezsilna? Dlaczego nikt z wioski nie zapewnił bezpieczeństwa tak ważnej osobie jakim jest jej tata. Nie jest. Był. Kolejne uderzenie rozpaczy spotkało się z młodą Uchihą. Nezuko nie wiedziała ile trwał ten stan i szczerze mówiąc nie interesowało ją to. Jakkolwiek dobrze nie była wychowana teraz była samolubna do granic możliwości. Osoba która ją tak wychowała zginęła. Została... zamordowana.
Ryk przeszedł w powolne łkania a jej oczy wysuszyły się w pełni. Piekły ją strasznie, lecz zaczęła się powoli uspokajać. Rozdzierający ból przeszedł powoli w pustkę, w której nie czuła nic. Jej kształtujący dopiero się umysł zaczął schodzić na zupełnie inną ścieżkę. Ktoś za to odpowiadał. Ktoś dokonał tak plugawego czynu, jak odebranie jej, niewinnej dziewczynce jej taty. Był on niesamowicie dobrą osobą. Dlaczego tak to musiało się skończyć? Nie pojmowała tego. Wiedziała jednak jedno. Po raz ostatni ktoś, odebrał jej ukochaną osobę. Wszystkie kropki zaczynały łączyć się w spójną całość. Gniew i żądza zemsty zalewała Nezuko. Ci mordercy nie byli ludźmi. Ludzie są mili i kochani jak ona lub jej tata. Nie. Oni byli Demonami. Wynaturzeniami jakie Sakura przysięgła wyplenić z tych krain. A ona właśnie została ostrzem do egzekwowania sprawiedliwości i porządku na tych ziemiach. By to zrobić, to czego nauczyła się w Akademii nie wystarczało. Potrzebowała więcej siły, więcej mocy, więcej technik. Wpierw jednak, musiała potwierdzić coś równie ważnego. Miała w końcu dwójkę rodziców.
- Wujku Kagami... - szepnęła zachrypniętym głosem od płaczu oraz smarków jakie wciągała nosem jak damie nie przystało. - … co z moją mamą? - zapytała cicho, lecz pewnie nie miał problemu by to usłyszeć. W końcu uspokoiła się i przestała histeryzować. Liczyła, że chociaż ona uchroniła się od fatum jakie spotkało tatę. Musiała wiedzieć, czy jest bezpieczna. Musiała zrobić co w jej mocy, by jej to zapewnić. Nie mogła jej stracić. Nie mogła.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2767
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba klanu Uchiha

Nie odchodź tato行かないでお父さん
Wujek Kagami cały czas bardzo uważnie obserwował naukę Nezuko, oferując jej pomoc oraz gratulując ładnych wyników. W chwilach wolnych pewnie mogła z trójką już znajomych jej dzieciaków się pobawić. Wiedziała jednak, że jej opiekun prawny był bardzo zajętym człowiekiem. Ze względów bezpieczeństwa, jak już dawno temu słyszała, jej rodzice odwiedzić jej nie mogli. Jednak listy dostawała od nich regularnie i nic nie zapowiadało sztormu, który miał wkrótce poruszyć jej dziecięce serce. Miała możliwość pójścia z jednym z innych wujów, młodszym od Kagamiego, którego czasami widziała w jego gabinecie, jednak mimo to - był to dla niej obcy człowiek. Uchiha, ale obcy. Bo sam lider klanu faktycznie... miał dużo swoich obowiązków. Zawsze jednak się uśmiechał, gdy dawna Kamado robiła mu kanapkę czy zajmowała mu chwilę czasu. Był niezwykle ciepłym i cierpliwym człowiekiem, który nawet czasami sam wychodził z inicjatywą treningu czy pomocy w nauce. Naprawdę... bardzo dobrze trafiła. Szkoda, że nie mógł być na ceremonii, a obcy człowiek byłby dla niej nikim więcej jak ochroniarzem. Zrezygnowali więc z tego pomysłu dość szybko.
Wracając z akademii udała się do gabinetu wujka, który, jako lider klanu, znajdował się w innym miejscu niż jego dom, gdzie młoda Uchiha mieszkała. Zapukała i usłyszała ciche "wejść", może nawet lekko łamliwym tonem. Wkrótce jego kolejne słowa uderzyły dziewczynkę, która powoli dopiero zaczynała rozumieć to, co się stało. Pamiętała list, który dostała jakiś miesiąc temu od rodziców. Zwykła delegacja, na jakie jechał wielokrotnie. Jej oczy się zaszkliły i wkrótce łzy poleciały jej po polikach, będąc wchłanianymi przez strój Kagamiego, który ją przytulał, dając niezbędne ciepło w tak tragicznej sytuacji. Wiedziała, że to nie jej ojciec, nikt go zastąpić nie mógł. Jednak wciąż... był przy niej. Dawał jej opokę, w którą mogła się wypłakać. Świat zdawał się zamknąć dla dawnej Kamado, gdy przypominała sobie Tanjuro, że nawet głuchy odgłos ochraniacza upadającego na ziemię zdawał się nie dotrzeć do jej uszu. Albo miała teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż durną, szarą rzeczywistość dookoła niej? Odwzajemniła uścisk i czuła, jak starszy Uchiha delikatnie gładzi ją po włosach, zapewne próbując uspokoić, dać trochę tego rodzicielskiego ciepła, które wszak zostało jej odebrane. Nic nie mówił... albo nie słyszała? Czy zresztą w tej sytuacji słowa były jakoś potrzebne? Życie powoli zaczynało tracić sens gdy sobie przypominała swojego rodzica. Rodzica, z którym wszak nie pożegnała się jakoś wylewnie, gdy wracał do Nichibotsu razem z Kie. Czemu wtedy nie mogła do nich podbiec i ich przytulić? Uczucie, że zapomni jego głosu, jego ciepła, jego mądrości zaczęło ją wypełniać w pełni i zalewać smutkiem i rozpaczą. Obecnie nawet sama postać Kagamiego zdawała jej się nijaka. Był przy niej, przytulał ją i gładził delikatnie po włosach, dając ciepło niezbędne do pokonania chłodu wiecznej rozłąki.
Ile tak trwała? Nie miało znaczenia. Płacz powoli słabł, gdy jej oczy zaczynały się wysuszać. Kilka razy miała wrażenie, że już jest lepiej, gdy nowa fala wspomnień ją zalała, a wraz z nią ból, że już nigdy więcej tych wspomnień nie zrobi. Powoli jednak te ataki były coraz słabsze, a żal i rozpacz były przekuwane w coś innego. Gniew. Furię. Demony były odpowiedzialne za tę zbrodnię. Powoli rzeczywistość do niej wracała. Już nie była ona sama przytulająca niewidzialną figurę i wypłakująca się w jej ramionach. Przytulała Kagamiego. W jego gabinecie. Jej dyplom ukończenia akademii leżał gdzieś z boku, gdy ochraniacz był przy jej nogach. Zachrypniętym głosem zapytała, pociągając nosem, o swoją mamę.
-Twoja mama była wówczas w Nichibotsu. Z tego co mówił Kishō, mocno to przeżyła. - powiedział słabym głosem, przepełnionym bólem. -Wysłaliśmy naszych ludzi, którzy wytropili wszystkich bandytów... nie demonów. I wymierzyli im sprawiedliwość. - lekki gniew był wyczuwalny w jego głosie, gdy to mówił, a wciąż przytulał Nezuko, przez co ta nie widziała jego twarzy. -Pewnie wkrótce będzie pogrzeb. - dodał.
Wszystko to zgadzało się z listami, które od rodziców otrzymywała. W tą podróż ojciec wybrał się bez niej, a ona została pomóc przyjaciółce przy porodzie. Wiedziała też jeszcze jedno. Jej wujek nie trzymał jej na tyle mocno, by nie mogła się z tego uścisku wyrwać. Mogła. Tylko czy chciała teraz?
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2023, 14:21 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakuragakure no Sato”