Słowa Mizuko skwitowała jedynie skinieniem głowy. Nie było to żadnym zaskoczeniem, bo przecież, może, nawet jeżeli nieco mniej ekspresyjna niż inni, to wciąż... Aż tak bardzo się od nich nie różniła, była częścią trupy i jako jej część robiła, co mogła tak jak i inni, bez przymusu. Jako że zapowiadało się, że nie będą same, to poczuła, że całość wcale jej nie przerośnie, zresztą... I tak nie mogło jej to przerosnąć. To rozkładanie dekoracji i da z siebie ile może. Niezaleznię od tego czy Rin i Ayashii się pojawią.
To, co usłyszała o Mizuko, wcale jej nie cieszyło, bo przypominało jej o wielu innych bólach, mimo to była pewna, że raczej nie zapyta o to młodszej. Nie, jeśli ta sama nie zdecyduje się o tym mówić, nie chciała ani jej przypominać, ani przynosić kolejnych łez, zwłaszcza że ta miała to w pewnym stopniu za sobą. Wiedziała, że wróci to kiedyś do nich. Zarówno do Mizuko, jak i do niej samej, ale jeszcze nie teraz.
– Hai... Poradzimy sobie — Odpowiedziała koleżance. Miała teraz dużo więcej pewności co do ich kolejnych postępowań. Co prawda nie miała okazji zajmować się dekoracjami długo, to nie mogło to być na tyle skomplikowane, by ją przerosnąć. To i skupiła się na tym, by niczego nie zawalić. A samego chłopca kojarzyła i na pewno miała okazje zaobserwować jego papierowe twory, choć najpewniej by go nie niepokoić, zostawiłaby go tamtego dnia w spokoju. Teraz będa mieli okazję pomówić w trakcie pracy nad dekoracjami, ale to raczej w tematach utrzymanych w temacie układania dekoracji tak, by nie spotkała ich żadna, nieprzewidziana katastrofa.
Gdy tylko usłyszała o ułatwieniach, zmrużyła delikatnie oczy. Co prawda nie miała zamiaru nikogo posądzać o oszustwa. Przeszło jej jednak przez myśl, że to może być coś takiego, lecz czy Mizuko mogłaby kogokolwiek oszukać? Wierzyła, że nie, dlatego się uśmiechnęła i zaczęła się przyglądać jej kolejnym ruchom, zaciekawiona jak faktycznie dużym ułatwieniem będzie to, co zaraz zobaczy. Była zainteresowana, bo jeśli miało to im ułatwić pracę, a nie było oszustwem, to mogła tak postępować.
Kółka na makiecie były na pewno zbawieniem, bo wnoszenie, ustawianie całej makiety byłoby bardzo czasochłonne – Dzięki kołom będzie dużo szybciej. Musimy zadbać by makieta potrzebna do występu drugiego, była zawsze na tylnej stronie występu wcześniejszego. Obrócimy ją szybko i przedstawienie będzie mogło być kontynuowane! — Delikatny uśmiech przyozdabiał jej twarz, gdy schyliła się, by oglądać te koła oraz to jak się skręcają i jakiej siły wymagają, by się odpowiednio obrócić. Na pewno potrzebowały jakiejś niewielkiej blokady, by całość nie jeździła, gdy nie musi od byle dotknięcia.
Dalsze oglądanie samych makiet przynosiło kolejne rewelacje tłumaczące jak szalenie cwani i profesjonalni oni byli. Bardzo jej to imponowało, bo sama... Nie miałaby aż tylu światłych pomysłów dotyczących efektywności pracy na dekoracjach, jak i ich zmian. Nie potrafiła kryć zaskoczenia i opadniętej szczęki, gdy zdała sobie sprawę, że ta bibuła również zmienia barwy. Była tutaj tyle czasu, ale przedtem nie zwróciła na to większej uwagi, być może przez to, że do tej pory nie przyglądała się przygotowaniom do samego spektaklu od tak zwanej kuchni. Jej nastawienie nie uległo zmianie, była zainteresowana tymi tajemniczymi ułatwieniami, choć przeszło jej przez myśl, że nie powinna z niektórych korzystać... Ale skoro wszyscy tak robili... To chyba tak można, prawda?
Nie musiała odrywać wzroku od ćwiczeń i swoich towarzyszy na długo. Policja okazała się nie sprawiać żadnych problemów, przynajmniej na razie.
Korzystając z nowo poznanych tajników, samurajka zabrała się za ćwiczenie przygotowania do zmiany dekoracji i sekcji, którą przyjdzie jej operować. Pierwszym, za co się zabrała, było rozeznanie się w planie tego, jaka dekoracja miałaby pojawić się przed i po tej która aktualnie byłaby wystawiona, uwzględniając to, że dekoracje są po obu stronach. Na pewno za sceną poustawiałaby je w odpowiedniej kolejności, by tam, gdzie to możliwe móc korzystać z jednej makiety, by potem obrócić ją na drugą stronę, a gdy ta już wyjedzie, nie musieć się nią przejmować. Prawdopodobnie nie było to możliwe w całości, bo niektóre dekoracje zawsze wracają, ale mogło jej zminimalizować chaos powiązany z niepewnością, jaka na pewno dopadnie ją w trakcie spektaklu. Gdy miała to już w głowie poukładane, to zajęła się wyczuciem ciężaru tych makiet, czy to poprzez drobne ruchy, czy pchnięcia jedną ręką móc je obsługiwać z większą pewnością siebie, musiała się przygotować na to, że kiedyś, czasu może im zabraknąć, dlatego potrzebowała mieć pewność, że koła się nie zatną, a i scena nie będzie upaćkana czymś, co utrudniłoby wjazd takiej dekoracji, to też należało sprawdzić. Liczyła się sprawność i szybkość. Nie mogła zawieść. Chwilę poobserwowała Mizuko, która przelewała chakrę na bibułę, sama nie miała z tym wielkich problemów, dlatego też do wielu z elementów dekoracyjnych przyłożyła dłoń i takową chakrę przelać spróbowała, by sprawdzić, w co się dany kolor bibuły zmieni i jak dużo tej chakry było potrzeba do wymuszenia zmiany. Musiała być pewna, że zmiana jest jakaś konkretna, a nie oparta na ilości przeznaczonej energii i czasu jej przelewania... – Mizuko-chan, muszę coś jeszcze wiedzieć o tej bibule? — Poza tym sporo tej bibuły a ręce tylko dwie. To też pomagało uporządkować kwestie kolejnych ustawianych dekoracji, bo to, co było pięknym niebieskim niebem albo morzem, stawało się strumykiem lawy albo czymś innym, zupełnie nieoczekiwanym. Kayo, miała zamiar być skrupulatna, dlatego nie mogła zapomnieć o ostatnim. Tym, że pod jednymi dekoracjami kryły się drugie. Musiała to wziąć pod uwagę w kwestii zmian makiet i szybkiej ich "przemiany" i uprzątnięcia. Dzięki tylu możliwościom szanse na to, że coś się nie uda malały. W temacie rozsuwanych czy rozpinanych elementów wpierw zapytała Mizuko i Rin'a, gdyż mieli większe doświadczenie i mogli jej wskazać te dekoracje, których rozsunięcie, rozpięcie będzie trudne do późniejszego naprawienia, dlatego tych nie miała zamiaru ruszać i zawierzyć im na słowo, że użyją ich, kiedy będą one potrzebne. Nie mniej bardzo liczyła na te z suwakami. Rozsunięcie suwaka nie było trudne, a przecież nawet jak ze środka wyjdzie jakaś bibuła czy inny materiał upchnięcie go tam ponownie nie powinno być problemem, zwłaszcza jeśli nie będzie ruszała tego, co przyprawiało wszystkich o ból głowy w wątku dekoracji. Jak zapozna się ze wszystkim i o ile starczy jej czasu, to na pewno postawi sobie za punkt Honoru powtórzenie z innymi pomocnikami co kiedy ma wjechać i kto się daną dekoracją będzie z nich zajmował, na pewno mieli takie znaki ustalone i można było je powtórzyć. Nie czuła się tutaj liderką, a raczej kimś, kto chciał wiedzieć, że sama czegoś nie pomyli. Nie mogła też zapomnieć, że kluczowe elementy wystąpienia również były sygnałami dla osób za sceną, czyli właśnie jej i reszty zespołu sugerującymi zmianę owych dekoracji. Brała pod uwagę, że niebieskowłosa również będzie występowała, to i jakoś się z Rin'em podzieli makietami.
Katagiri, starała się dopiąć wszystko na ostatni guzik, dlatego nie tyle sprawiała wrażenie zajętej, co być zajętą przygotowaniami i ostatnimi szlifami związanymi ze zmianą scenerii scen. Kwestie, które dotyczyły samego przedstawienia, Mizuko zdawały się znaczenie prostsze. Zrobić węzeł, przygotować ręcznik w skrzynce... Nic, z czym by sobie nie poradziła, najważniejsze by była pewna swoich ruchów. Sam powrót konferansjerki, tak późno przed przedstawieniem zmartwił dziewczynę. Nie chciała jednak przelewać swojego zmartwienia na innych, więc mocno potrząsnęła głową i skupiła się właśnie na tym. Wydawało się jej, że Ayashii była jakaś nieswoja od wczoraj, nie mniej, jeśli byłoby to coś, czym chciałaby się podzielić, zrobiłaby to, wciąż w to wierzyła. Nie była zła, że przyszła późno do pomocy. Przecież sama została tutaj po coś przydzielona.
Wizytacja porucznika mogła zwiastować... Nic, dla Kayo sprawa była dosyć prosta. Odpowiednie zabezpieczenie terenu w czasie przedstawienia wymaga koordynacji kogoś do tego uprawnionego i przeszkolonego, kogoś takiego jak porucznik. Nie mniej zdenerwowanie Ayashii i pojawienie się wyższego stopniem policjanta były niebywałym zbiegiem okoliczności. Przez moment blondynce przyszła do głowy myśl, której nie chciała wypowiadać zbyt głośno, była jednak na tyle przelotna by pozostawała jej z tyłu głowy, ale nie zaprzątała jej myśli teraz ani poddawała kogokolwiek wątpliwości.
► Pokaż Spoiler | Rozliczenia
Chakra:
MAX:2500
Current:2500
Ryo: 100
MAX:2500
Current:2500
Ryo: 100
► Pokaż Spoiler
— Mowa —