Nie tak szybkoそんなに早くない
PostaciHyūga Tsubaki
Druga osoba w życiu każdej osoby była ważna. Ludzie byli w końcu zwierzętami stadnymi i choć wśród nich znajdowały się samotne wilki, każdy musiał mieć tę drugą osobę, do której się odezwie lub zwyczajnie... spędzi choć chwilę czasu z tą drugą osobą. Nie każdy potrzebował się zwierzać innym ze swoich problemów, jednak świadomość posiadania kogoś przy sobie z pewnością pomagała. Dla Tsubaki jej brat był taką ostoją, pewną stałą w tym niepewnym świecie. Osobą, do którego mogła się zwrócić z wieloma problemami czy dylematami, które w jej sercu gościły.
Z kolei Hikari... był w ciekawym położeniu. Nie był dla niej tak ważny jak jej rodzony brat, jednak z pewnością znała go trochę bardziej od innych. Nie uznawała go za przyjaciela, a mimo to - ktoś uznał za genialny pomysł parować ich razem na całej serii misji D. Znali się trochę lepiej, a uczucia, które miała do niego na pewno były cieplejsze niż dla innych. Kto wie, może postawiła dookoła siebie tak wielkie mury, że sama nie dostrzegła jak ktoś się przez nie przebił. Niektórzy pewnie by uznali, że dziewczyna zwyczajnie na niego leciała, ale wiedząc, że ten ma swoją śpiącą królewnę, stała dzielnie z boku. Inni, bardziej cyniczni, pewnie myśleliby, że uczucia te związane są z tym, czego mogła się od niego nauczyć. A jeszcze ini jakże wulgarnie by stwierdzili, że Tsubaki bez zwojca dostaje pier**lca. Niezależnie od prawdy - z pewnością sprawiała wrażenie, przynajmniej tym mającym trochę większy wgląd w jej osobowość, że być może Uchiha był dla niej kimś więcej, niż sama pozwalała sobie o tym pomyśleć.
I była jeszcze Itō-sama. Kobieta definitywnie nie znajdowała się wewnątrz muru, który postawiła dookoła siebie dziewczyna. Tylko z opowieści zdawała się być osobą, która już budowała maszyny oblężnicze, by wbić się do wnętrza Tsubaki i to na pewno nie dlatego, by urozmaicić jej zamek kulturalnie, a raczej by zniszczyć cokolwiek się w środku znajdowało.
W końcu przyszedł czas, by Tsubaki wyhodowała swoją parę cohones i napluć na ten kałamarz. Pokazać mu jak niewiele dla niej znaczy! A tak naprawdę była gotowa do działania. Napełniła niewielki pojemniczek własną śliną i użyła podstawowej techniki, sprawiając, że jej ślina zalśniła na moment bladoniebieskim światłem. Całkowicie przewidywalny werdykt dla tak doświadczonej użytkowniczki Iryō Ninjutsu. Następnie zaś przyszła pora przetestować jej kartkę. Już splunęła, już sięgała po karteczkę gdy nagle...
-Mogę wiedzieć co to ma znaczyć? - męski głos był zdecydowanie zirytowany, jednak gdyby białooka spojrzała w kierunku wejścia to pomieszczenia, dostrzegłaby, że stojący tam mężczyzna zdawał się lekko uśmiechać.
Brzmienie głosu zdecydowanie do niego pasowało. Niski, acz delikatny głos, jedynie z wyraźną nutą irytacji pasował do jego budowy ciała i ogólnej "aury", którą roztaczał. Tylko jego mimika zdawała się kompletnie przeczyć temu, jak jego wypowiedź brzmiała. Może więc ktoś za nim stał i to ten ktoś był właścicielem tego głosu? To, co jednak mogła dostrzec, to to, jak Masuo się spina nagle i prostuje jak struna.
NPCMasuo
NPCMężczyzna