Telepatia zdawała się nie być obcą umiejętnością dla Starszego Kinaru, co Yamanaka przyjęła z lekkim skinieniem głowy. Nie była zbyt zaskoczona - nawet, jeżeli rozmowa przy użyciu myśli nie była zbyt popularną zdolnością, ktoś w wieku Starszego na pewno miał okazję widzieć wiele rzeczy. Być może nawet spotkał się z kimś z jej przodków? Nie dopytywała. Zdawała się być niezrażona przeszywającym ją na wskroś spojrzeniem starej łasicy - spokojnym, acz zdecydowanym głosem kontynuowała swoją wypowiedź, co jakiś czas wykonując łagodny gest dłonią, lub zerkając to na jedną, to na drugą z obecnych tu osób. Bił od niej spokój. Nauczyła się trzymać nerwy na wodzy i ujawniać emocje które chciała, żeby zostały ujawnione; całą resztę zachowując dla siebie. Te niekiedy były zbyt silne, by było to możliwe; w znacznej większości przypadków z powodzeniem nad nimi panowała.
Kiedy zakończyła swoją wypowiedź, skierowała wzrok w stronę tej, która teraz zdecydowała się przemówić. Ayia. Dziewczyna z klanu Hyūga, która w pierwszej chwili sprawiała wrażenie izolującej się, niechętnej do współpracy. Okazało się jednak, że w chwili gdy potrzebowali jej wparcia, nie trzeba było o nie prosić. To sprawiło, że słowa które wypowiadała w stronę Starszego brzmiały szczerze i nie były rzucane na wiatr. Niektórzy ludzie mieli tą okropną tendencję do wypowiadania wielkich deklaracji, nie zdając sobie sprawy z ich wagi. W przypadku Ayii wiedziała, że obietnica wsparcia będzie miała odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Kiedyś pewnie stresowałaby się, że Rie palnie coś niewłaściwego - tak, jak to miało miejsce na trybunach podczas Egzaminu na chuunina, gdy z jakiegoś powodu uznała, że zapraszanie Tsuchikage na ślub pary jednopłciowej (o której państwo młodzi nawet nie wiedzieli) to genialny pomysł. Teraz jednak zdawała się być spokojna. Wiedziała, że cokolwiek powie Senju, będzie szczere i z głębi serca. W przypadku czerwonowłosej na próżno doszukiwać się było chęci oszustwa czy manipulacji. Jej intencje były dobre i prawdziwe, i nawet wojna nie dawała rady z niej tego wytępić. Zerknęła na siostrę, posyłając jej pełen otuchy, ciepły uśmiech. Była w stanie wyobrazić sobie ją i Gina jako duet idealny. Zwłaszcza, że może się zdarzyć, że jej akurat nie będzie obok - myśl, że Rie będzie mogła liczyć na wsparcie pandziego Barda była niezwykle uspokajająca. Nawet, jeżeli razem mieli wzniecać chaos, przy akompaniamencie przygrywania fletu.
Wtedy zapadła cisza, przerywana pojedynczymi podmuchami wiatru. Nie odzywała się, oczekując na słowa, które lada moment miały paść z ust najstarszej łasicy. Co to tego, żę Rie i Ayia były godne podpisania się na Wielkim Zwoju, Aiko nie miała wątpliwości - wierzyła w mądrość i rozsądek Starszego Kinaru, który na pewno dostrzegłby to samo. Pozostawała tylko kwestia jej.
Kiedy usłyszała, jak łasica wypowiada jej imię, skierowała wzrok w jego stronę. Czy wiele przeszła? Tak, jednak nie śmiała użalać się nad sobą - na świecie byli ludzie, którzy zmagają się ze znacznie większymi trudnościami. Czy była silna? Siły dodawała jej chęć dbania o najbliższych i nie tylko bliskich. Naiwnie wierzyła, że gdyby każdy człowiek choć w minimalnym stopniu przestał być egoistą i dostrzegł coś więcej niż czubek własnego nosa, ten świat mógł być znacznie lepszym miejscem. Rzuciła krótkie spojrzenie czerwonowłosej uczennicy i ruszyła w stronę łasicy, by zająć miejsce wskazane przez nią. Tak jak się spodziewała, zarówno Ayia jak i Rie zostały zaaprobowane przez Starszego Kinaru. Nie mogło być inaczej - nikt rozsądny nie odrzuciłby świadomie możliwości współpracy z Senju. Przestąpiła dwa kroki, tak by dziewczyna bez problemu mogła zajrzeć w zwój, który powoli się przed nimi rozwijał. Dziesiątki imion, znaczna większość z nich skreślona. To był przygnębiający, ciężki widok.
- To się nigdy nie zmienia. Wojna zawsze kończy się tak samo..- odezwała się cicho. Zawsze to samo. Zbyt wiele cierpienia, zbyt wiele przelanej krwi. Ludzie nigdy się nie nauczą. Słowa Rie doskonale odzwierciedlały to, co myślała Yamanaka. Intencje Starszego były jasne - chęć ochrony mieszkańców Doliny. Nie mogły go za to winić.
Kiedy Starszy podsunął jej mitsurugi kunaia, obróciła go w dłoniach, dostrzegając wyryte w rękojeści symbole. Powoli przesunęła po nich palcami, nie pospieszając niczego. To był moment, który chciała przeżyć powoli, zapamiętując dokładnie każdy szczegół.
Zamiast ukłuć się w palec, by złożyć podpis na Zwoju, wyciągnęła kunai w stronę Rie - tak, by dziewczyna mogła zrobić to pierwsza. Dopiero gdy Rie oraz Ayia złożyły podpisy, ukłuwszy się w palec wskazujący, zamaszystym ruchem podpisała się jako ostatnia na liście.
Kiedy usłyszała, jak łasica wypowiada jej imię, skierowała wzrok w jego stronę. Czy wiele przeszła? Tak, jednak nie śmiała użalać się nad sobą - na świecie byli ludzie, którzy zmagają się ze znacznie większymi trudnościami. Czy była silna? Siły dodawała jej chęć dbania o najbliższych i nie tylko bliskich. Naiwnie wierzyła, że gdyby każdy człowiek choć w minimalnym stopniu przestał być egoistą i dostrzegł coś więcej niż czubek własnego nosa, ten świat mógł być znacznie lepszym miejscem. Rzuciła krótkie spojrzenie czerwonowłosej uczennicy i ruszyła w stronę łasicy, by zająć miejsce wskazane przez nią. Tak jak się spodziewała, zarówno Ayia jak i Rie zostały zaaprobowane przez Starszego Kinaru. Nie mogło być inaczej - nikt rozsądny nie odrzuciłby świadomie możliwości współpracy z Senju. Przestąpiła dwa kroki, tak by dziewczyna bez problemu mogła zajrzeć w zwój, który powoli się przed nimi rozwijał. Dziesiątki imion, znaczna większość z nich skreślona. To był przygnębiający, ciężki widok.
- To się nigdy nie zmienia. Wojna zawsze kończy się tak samo..- odezwała się cicho. Zawsze to samo. Zbyt wiele cierpienia, zbyt wiele przelanej krwi. Ludzie nigdy się nie nauczą. Słowa Rie doskonale odzwierciedlały to, co myślała Yamanaka. Intencje Starszego były jasne - chęć ochrony mieszkańców Doliny. Nie mogły go za to winić.
Kiedy Starszy podsunął jej mitsurugi kunaia, obróciła go w dłoniach, dostrzegając wyryte w rękojeści symbole. Powoli przesunęła po nich palcami, nie pospieszając niczego. To był moment, który chciała przeżyć powoli, zapamiętując dokładnie każdy szczegół.
Zamiast ukłuć się w palec, by złożyć podpis na Zwoju, wyciągnęła kunai w stronę Rie - tak, by dziewczyna mogła zrobić to pierwsza. Dopiero gdy Rie oraz Ayia złożyły podpisy, ukłuwszy się w palec wskazujący, zamaszystym ruchem podpisała się jako ostatnia na liście.
Chakra Jajko900
AtutySensor: 16 m/ 700 m
Aktywne atuty Tolerancja | Survival