Witam w niedzielę na kpopowym!
(to jest inside joke tylko i wyłącznie dla mnie. cóż. i chyba nie zdążę tego dodać w niedziele)
Na kogo skarga: Werdykty 1 grupy (+ offtopowa otoczka eventu)
Powód skargi: Pewne decyzje budzą we mnie niesmak + confusion + kwestia wad, o których wspomniał Midoro
Data wystąpienia incydentu: 8.12.23
Dowody w formie linku, screena itp. Link do końcówki eventu Grupy I - jako iż każdy admin brał w nim udział (poza Shuten) to wie co i jak.
Na wstępie chcę napisać parę rzeczy, aby po prostu one wybrzmiały. Absolutnie wiem, ile sił i czasu Nori (jak i Jeleń na II i Don na III grupie) musiała włożyć w ten event i naprawdę to doceniam. Może nie widać, bo ostatnio jestem bardziej słona niż morze martwe, ale doceniam. To nie tak, że hurr durr zła okropna MyGy, event do dupy - nie. NPC byli super (ile się Satoru jarałam i jego relacją z Megu, a to nie mój wątek), ile radości sprawiało mi jak Jashin jest responsive na modlitwy Fu. Jak NPC zauważył, że jestem Jashinistką to mnie nie zaatakował i mogłam sobie ogrywać postać (no prawie, ale o tym później). Ogólnie poziom prowadzenia przez Nori jest bardzo wysoki i mimo całego jadu/soli co ostatnio wylałam i mojej frustracji przez event i tak bym poszła do niej dalej na misje. Chodzi mi bardziej o pewne niuanse, koło których... no nie mogę przejść obojętnie. Nie jestem w stanie tego zostawić, milczeć i pójść dalej jak gdyby nigdy nic. Odejść z forum bo się wkurzyłam? Hej, lubię pisać posty i nie chcę tego tak po prostu porzucać.
Dlatego będę wdzięczna, jeśli w szerszym gronie zostaną omówione kwestie, które dla mnie są średnie, nie rozumiem ich albo uważam, że są nie ok.
1. Atrybuty, ich znaczenie i traktowanie ich fabularnie.
Chodzi mi o wytrzymkę. Tak, dalej nie rozumiem, dlaczego wtedy zemdlałam Fuuką i im dalej patrzę tym bardziej mam wrażenie, że staty fizyczne są pomijane/naginane pod narrację.
Chciałabym porównać 3 postacie:
Haganetsuka Josei - wytrzymałość 4 + atut ZWIĘKSZONA ODPORNOŚĆ
Fuuka - wytrzymałość 8 + atut Regeneracja zdrowia
Wróżka (Boss 1 grupy wpierdolu) - statystki i atuty i bonusy nieznane. I nie poznamy, bo uciekła. Mam nadzieję jednak, że Nori chociaż w gronie administracyjnym przekaże jej liczby, aby porównać scaling.
Dla przypomnienia również wklejam opisy, jakie obecnie są na forum w temacie z atutami, którymi powinien kierować się gracz podczas grania (i również MG podczas oceny?)
► Pokaż Spoiler | wytrzymka 4
Kondycja i wytrzymałość postaci jest trochę słabsza od przeciętnej. Zdarza się jej dostać szybciej zadyszki czy niezbyt dobrze zdzierżyć serię ciosów, ale nie jest to tragiczny poziom.
► Pokaż Spoiler | wytrzymka 8
Postać niesamowicie wytrzymała. Jest ona w stanie dokonywać intensywnych, długotrwałych treningów bez większych problemów. Nawet silne ciosy średnio silnych osób lub te słabe tych silniejszych nie wywołują u niej nawet drgnięcia. Poważne rany stają się nawet mniej poważne i jest w stanie dłużej z nimi wytrzymać, nim będzie potrzebować niezwłocznej pomocy medycznej. Broń obuchowa go nie połamie, tak długo jak nie stoi za nią niedorzeczna ilość siły, a najczęściej rzadko zostawia ślady. Podobno bardzo rzadko widuje się, aby takiej osobie brakowało oddechu. Jedynie jakieś niezwykle silne choroby są w stanie rozłożyć taką osobę, ale szanse na to są niezwykle niewielkie. Naturalne temperatury nie są dla niej jakąkolwiek przeszkodą, tak długo jak nie są one tak ekstremalne, że wychodzą poza naturalne.
^ to opisowo pokazuje jaka ogromna różnica pomiędzy 4 a 8. Poziom dwa razy wyższy. Opis ósemki opisuje gruszki na wierzbie już (nie wspominając o wyższych opisach, ale to nie mój poziom), ale patrząc na samą różnicę w numerkach i że stopniowo 6 jest lepsze od 5... no różnica pomiędzy tymi poziomami powinna być spora. Bardzo spora.
Spójrzmy teraz na same obrażenia, jakie dostała ta trójka:
Opis i wynik obrażeń Jo:
Sorry Jelon, że cie tak używam jako przykładu ale no jesteś dobrym porównaniem.
► Pokaż Spoiler | pomijam minor rany
Opis obrażenia: Jo wciągnął techniczkę rączką i w tym samym czasie zauważył, że kamień próbował znowu go uderzyć - no ogólnie to mimo że był normalnie szybszy, to chęć przytulenia Asy była silniejsza, więc jak to na szybko zrobił, to nie miał też na tyle czasu, by w pełni uniknąć atak ze strony kamienia. Zrobił co prawda unik, ale uderzył w niego dosyć mocno w jego lewą łopatkę, tak że go odrzuciło jakieś dwa metry w prawo. Zabolało, zachwiał się w trochę locie... i mógł zobaczyć, jak kamień znowu leci w jego kierunku.
Wynik: Mocno obita lewa łopatka, poruszanie ręką przy pomocy ramienia boli i jest znacznie ograniczone.
^ Wyleczone obrażenie całkowicie Iryo Ayaczki na poziomie X post/dwa posty później.
Opis obrażenia:
Jeleniopost pisze:przelał chakrę do techniki Meiton: Jajimento. Może wtedy Ayaka zrozumie? Wstępnie przelałby chakry jak do techniki B, choć gdyby to nie starczyło, był gotów wzmocnić ją aż do rangi A. Też, nie chciał zranić zbytnio Ayaki, więc bardziej mu zależało na taki przepaleniu sobie ewentualnie łapki, lub odstraszeniu jej.
MG pisze:On miał zdecydowanie mocno poparzoną bardzo mocno, ale nie zwracał na to uwagi. Postanowił pognać do przodu… ale Ayaka zdecydowanie nie zamierzała mu na to tak po prostu pozwolić. Mógł zobaczyć, jak nagle wokół niego pojawia się drewniana kopuła, zamykając go w środku. Ta miała jakieś 5 metrów średnicy. Nie była też w pełni szczelna w kwestii dochodzących dźwięków, ale… wciąż je słyszał. Josei zaś znalazł się w dosyć dziwnym miejscu. Z jednej strony wciąż było w nim pragnienie pójścia do ślicznej wróżki, której włos go przywoływał, z drugiej czuł ból ręki, który trochę go „kotwiczył” z rzeczywistością. Pytanie tylko… co zamierzał wybrać? Jednak czucie bólu w rączce nie było zbyt miłe...
Wynik: Lewe przedramię bardzo mocno poparzone, praktycznie cała skóra została zjarana i chyba widać "mięsko". Ból jest mocno przetłumiony przez śpiew wróżki.
Opis obrażenia:
Jeleniopost pisze:Był szarpany między dwoma rzeczami. Na ból nie był w stanie nic zaradzić. Na słuch? Zbliżył swoją zdrową łapkę do jednego zdrowego uszka. Nie potrafił takich rzeczy, ale znał swoje zdolności. Był dobry w kontroli chakry. To też, postarałby się skupić na czubku paluszka płomień. Gorący, taki żeby to definitywnie uszkadzał tkanki i... no... rzeczy. I biorąc głębszy, chwiejny oddech, skłonił się tak że jego główką dotykała czołem ziemii. Jako swoiste oparcie. Piosenka... Ayaka... taichou go potrzebowała. To zaciskając szczękę, włożyłby taki paluszek spowity ogniem do uszka. Najpierw jedno, potem drugie - i z pewnością okropnie bolesny krzyk oraz łzy między tymi wszystkim. Ayaka go potrzebowała. Taichou. Nazwała go Kwiatuszkiem. Głos był nieznany. Głos musiał zniknąć. Zadbałby też w miarę o to, aby to nie podpalić sobie włosków. A płomieniami? Raniłby uszko aż w końcu przestałby słyszeć rzeczy, gotów ewentualnie zwiększyć ich moc. Jedynie jeżeli jego ciałko nie było w stanie tego wytrzymać i miałby zemdleć - wtedy by przerwał to wszystko.
MG pisze:Biorąc wdech, jakby chcąc dodać sobie odwagi, w końcu przyłożył sobie palec do prawego ucha, chcąc w ten sposób wypalić tkanki, tak by już nim nie słyszeć. Kwiatuszek poczuł ogromną falę bólu, która przeszła przez jego ciało. To zdecydowanie bolało. Krzyk był nieunikniony, tak samo jak i łzy, które jeszcze większym ciurkiem spłynęły po jego policzkach. Całe ciało chłopca się teraz niemal w panice trzęsło. Chciał pomóc Ayace, ta go przecież potrzebowała. [...]
Z drżącą ręką zaczął wypalać tkanki ponownie, czując jak kolejna fala bólu go zalewa. I im mniej pięknego głosu wróżki słyszał, tym bardziej ten ból się potęgował i nie był w stanie powstrzymać krzyków… by w końcu to było zdecydowanie za dużo dla jego niewielkiego ciałka. Pod wpływem cierpienia, przez które właśnie Kwiatuszek przechodził po prostu upadł na ziemię, nie mogąc zebrać się na cokolwiek więcej. Uszy go bolały, ręka go bolała i nawet zaciskanie zębów niewiele dało. I jedynie na tym ogromnym bólu był w stanie się jedynie skupić... I przerażającej ciszy wokoło, która wręcz dudniła mu w głowie.
Wynik: Lewe przedramię bardzo mocno poparzone, praktycznie cała skóra została zjarana i chyba widać "mięsko". Wypalone uszy. Ogólnie ogromny ból, leżysz na ziemi i ledwo kontaktujesz.
Dodam, że po tym był w stanie wypić miksturkę na wytrzymkę (+ 1 do wytrzymki, mając po tym wytrzymki 5 (ale obrażenia weszły wcześniej)) oraz turę po tych obrażeniach przyzwać meitonową bestię rangi S. Na jeden post, ale był w stanie działać. Opis statusu od tego wyżej (post wcześniej) zmienił się w kwesti " Lewe przedramię bardzo mocno poparzone, praktycznie cała skóra została zjarana i chyba widać "mięsko". Wypalone uszy. Wciąż wszystko cię boli, ale trochę mniej..". Nie. Nie został podleczony. Wytrzymka 5 carry?
Zaznaczę też, że są to obrażenia Meitonowe, które poskładały Fuukę. Ale o tym w moim parcie niżej.
Po tym wszystkim Jo składa pieczęcie, lata, wyciąga chakrę z bluszczy no... nie wyłączyło go to z walki ani trochę.
Potem do końca eventu lata z tymi obrażeniami, działa, używa technik. Pod koniec leczy go Seira, ale schodzi też w próg 8% chakry i... dalej może działać. Składać pieczęcie. Zero utraty przytomności. Postać 10 tur na oko na skraju wyczerpania ale czy to jakoś na nią wpływa? Dopiero gdy Jo-chan przeładowywuje technikę ponad poziom S, mamy opis:
"Zaś Josei? Dorzucił dodatkową porcją tlenu, co zdecydowanie go zabolało. Poczuł ból, który przeszedł przez całe jego ciało i sprawiło, że nie był w stanie dalej podtrzymywać techniki i zaczął upadać na ziemię... Zdecydowanie mógł się obawiać bardzo twardego upadku, jednakże na ratunek przyleciała mu Asahiran, która czym prędzej po prostu tam poleciała i Jo - chan wylądował jej na grzbiecie"
Opis i wynik obrażeń Fuuki:
1. Oberwanie w nogę i biodro szotonem rangi X i podleczone od razu Iryo od NPC Ayaki rangi X.
Wynik: lewa noga do samego biodra pokryta ranami, które zostały podleczone i nie krawawią, ale wciąż dosyć bolą
(rather ok. zostało mi do końca eventu i przestało boleć z czasem)
2. Upadek z wysokości z maks 3/4m (wysokość kolana 10m golema; jednocześnie, dla zobrazowania - większość sufitów w pomieszczeniach znajduje się na wysokości 3m. Co to jest dla Ninja????), bycie pacniętym przez Metitonową bestię rozmiar Olbrzymi
► Pokaż Spoiler | opis zdarzenia i obrażeń
Spadła z dobrych 3 metrów, prosto na ziemię na plecy. Była wytrzymała, bez wątpienia, ale to i tak zabolało do tego stopnia, że na chwilę zabrało jej dech w piersi. Uderzyła też głową o ziemię i poczuła z tyłu nie jakieś dziwne ciepło. Chyba krew? Nie była pewna, ale była zamroczona i przez chwilę nie mogła się ruszyć… A żeby tego było mało, dostała jeszcze od kotka Joseia, tak że ten pacnął ją łapą w taki sposób, że przeturlała się ze 2 metry do tyłu, tak że była teraz twarzą w ziemi. Jednocześnie kotek był… no trochę ognisty, więc przez te pacnięcie została poparzona. Dobrze że płomienie się same zgasiły, gdy się przetruała. Cholera. Bolało. Chyba miała złamane żebra, bo coś wtedy w tamtej okolicy chrupnęło. Ból ją co prawda nakręcał, ale wszystko miało swoje granice i teraz nie miała nawet zbytnio siły się ruszyć.
Wynik: Rozbita głowa z tyłu, krwawi. Najpewniej złamane żebra, ból przy oddychaniu, mocny obity cały tułów. Poparzony również prawy bok. Jesteś zamroczona i wszystko cię boli i masz problem ze poruszaniem się, nie masz siły by się podnieść.
No moje największe ale.
Patrząc po samym opisie wytrzymki i upadku z takiej wysokości nie powinien zrobić nic. Głównym argumentem Nori jak o to pytałam była kwestia "ale no dostałaś od Meitonowej bestii i to ona głównie cię tak urządziła".
Przyjęłam wtedy argument bez żadnego ale, bo co tam się Laczek zna. Ale przeczytałam opis techniki Jo i tematy z paktami na forum.
► Pokaż Spoiler | opis techniki Niichana
KlasyfikacjaMeiton, Transformacja Natury
PieczęciePtak → Wół → Koń → Ptak → Szczur → Tygrys → Pies → Tygrys → Wąż → Wół
KosztStandardowy za stworzenie, Połowiczny za utrzymanie na turę
Zasięg30 metrów
WymaganiaChakra Meitonu, Kontrola Chakry 7
Jedna z najsilniejszych technik Meitonu. Użytkownik tworzy z nagromadzonej mrocznej chakry wielki twór z błękitnych płomieni. Najczęściej przybiera on kształt smoka, chociaż nie jest on z góry narzucony i może wyglądać zupełnie inaczej. Potwór ma rozmiar Wielki i jest w stanie poruszać się do 30 metrów od użytkownika. Przy trafieniu błękitne płomienie powodują ogromne zniszczenia i podpalają wszystko co zawiera chociażby odrobinę chakry do strawienia. Niestety technika posiada sporą wadę a mianowicie jej kontrola wymaga dużej uwagi. Posiadając Refleks na poziomie 8, shinobi jest w stanie oprócz kontrolowania bestii zając się również inną czynnością, jak chociażby użyciem kolejnej techniki. Pełna możliwość walki w tym stanie jest jednak czymś, co osiągnąć mogą dopiero osoby o Refleksie 10. Dodatkowo można kontrolować tylko jeden taki twór.
Koszt stworzenia i utrzymania jest płacony chakrą Meitonu.
Posiadają Specjalizację w Meiton: Wymagania dotyczące refleksu spadają o 1 poziom.
Posiadają Sennina Meitonu: Wielkość tworu rośnie do Olbrzymiego.
I tu podkreślę parę kwestii:
a. Twór Jo nie zaatakował Fuuki z całą siłą. Pacnął ją, aby się przeturlała i to zaledwie 2m - czyli jak na taką bestię to malusio, bo to nie wiem, rozmiar jej łapki. Czyli bestia włożyła to w tyle siły co nic. Z opisu zarówno w poście Jelenia jak i Norki widać, że to miało być lekkie pacnięcie, aby dziewczynę odsunąć i tle.
b. Bestia ma rozmiar Olbrzymi, ale
nigdzie nie ma napisane, że ma ogromną siłę. Siła zapewne skaluje się z rozmiarem, ale kotek Meitonowy ma siłę przeciętną (5?? no w technice nie ma nic, że jest silny równie dobrze może mieć siłe 2 lol), a przewagę daje mu jego rozmiar. To nie zwierzę paktowe o rozmiarze olbrzymim i sile 8.
c. Obrażenia jakie zadaje Nii-chan nie są obuchowe, a podpalające, trawiące chakrę - patrząc na technikę i jej opis: "Przy trafieniu błękitne płomienie powodują ogromne zniszczenia i podpalają wszystko co zawiera chociażby odrobinę chakry do strawienia.". Więc rozumiem spalenie skóry. Ale złamane żebra? Od pacnięcia? VS wytrzymka 8?
Czy to naprawdę powinno doprowadzić do tego, że osoba z wytrzymką 8 nie była w stanie się ruszać? Co złamało mi żebra tak, że zamroczyło? Pacnięcie? Przeturlanie się się 2 m? Upadek z wysokości 1 piętra, gdzie ma się stan wytrzymałości lepszy od najlepszych atletów (bo 7 to najwyższy ludzki poziom wg opisów. Tak nawiązując do kontrargumentu Nori, że człowiek może się zabić spadając 1 piętra. No, jak się ma słabe kości, źle upadnie to tak. Ale wątpię, aby osoba sprawna fizycznie (przeciętnie) zabiła się spadając 1 piętra. Ba, byłaby w lepszym stanie od Fuuki XD Irl vs ninja world. W ramach anegdotki powiem, że jako ledwo tuptający berbeć spadłam w samej pieluszce w pokrzywy i nic mi nie było - ok, pokrzywy amortyzują upadek - ale jako ledwo chodzące dziecko spadłam z podobnej wysokości i nic mi nie było, jedynie piekło od pokrzyw. Mam rodziców na świadków!!!
Rozbicie głowy jeszcze jakoś przeboleję, bo jest delikatna ale i tak mam meh.
Żeby zobrazować jak bardzo dowaliły mnie te obrażenia i jak dotkliwe dla postaci były, dodam ich opis z kolejnego postu MG:
► Pokaż Spoiler | lecim na szczecin tura 11
Ból przeszywał jej ciało. Był ogromny, każdy najmniejszy mięsień wydawał się płonąć żywym ogniem. Fuuka była masochistką, to była… bardzo potrzebna rzecz w przypadku bycia sługą Jashina, jednakże nawet ona miała swoje limity i to co czuła obecnie było wręcz przytłaczające… a chociaż do czasu, gdy nie usłyszała głosu swojego Pana w głowie. Wtedy zebrała w sobie całą siłę jaką miała – a nie było jej jakoś bardzo wiele – by wyciągnąć rękę w kierunku pierścienia, który był tak blisko, a tak daleko zarazem. Fu miała wrażenie, że każde włókno w jej mięśniach właśnie się rozrywało pod wpływem tych ruchów, zmuszając ciało do ruchów, którego teoretycznie nie powinna być w stanie zrobić. Środkowym palcem była w stanie musnąć pierścień… ale wciąż go nie dosięgała. To jednak jej nie powstrzymywało. Mimowolnie z jej ust wydobył się krzyk, zmuszając mięśnie do większego rozciągnięcia się, by… w końcu go dosięgnąć. Pierścień jakby sam się w sumie wsunął na serdeczny palec prawej dłoni Fuuki – a zaraz potem? Zapanowała ciemność, która została jednak zaraz zastąpiona snem, zupełnie nieświadoma tego, co się właśnie działo wokoło...
Dodam, że wtedy miałam siłę zboostowną potką na poziom 8. I nie miałam siły się podnieść.
Dodam również, że po tej akcji nie miałam szans na dalszą obronę przed spadającym na mnie 10m golemem (bo go rozwaliliśmy i leciał na mnie), bo 1) nie mogłam się ruszać 2) zapatrzyłam się w unikat. Więc jako gracz nie miałam jak zareagować na to co dalej i kompletnie zostałam zdana na łaskę innych graczy w temacie, aby nie zostać zgniecioną i zabitą. Na C/B. Na poziomie C/B....
W wyniku tego wszystkiego postać
traci przytomność turę później. IDK czy to dark deal bo wsadzam na paluch pierścień Saurona albo no brzmi jak z obrażeń. Mechanicznie jestem wyłączona z 3 tur walki, potem jak się budzę - i tak ledwo się ruszam.
Po 3 turach nieprzytomności, gdzie przedtem nie mogłam się ruszać i czułam jak "każdy ruch rozrywał mi mięśnie z bólu", podrzucam po raz ówczesny stan postaci:
► Pokaż Spoiler | kałabanga
Fuuka, 2 195 chakry, lewa noga do samego biodra pokryta ranami, które zostały podleczone i nie krwawią, ale wciąż dosyć bolą. Rozbita głowa z tyłu, już nie krwawi. Najpewniej złamane żebra, ból przy oddychaniu, mocny obity cały tułów. Poparzony również prawy bok. Jesteś zamroczona i wszystko cię boli. Lekko skołowana.
Co jest ciekawe, jak sobie poleżałam i wstałam to w sumie mogłam chodzić. Opis"
► Pokaż Spoiler | tura 15
Nim podjęła jednak decyzję, mogła trochę się po jedzonku i rozmowie z Sayu… cóż, wypróbować na ile sobie mogła pozwolić. Mimo że ciało wciąż ją bolało, to gdy zaczęła się poruszać i wymachiwać kusariganą, miała wrażenie, że pomimo odniesionych ran wcale nie było tak źle, jedyne co ją denerwowało to te żebra, przez które nie mogła brać odpowiednio dużych wdechów, przez co miała wrażenie, że będzie się szybciej męczyć niż normalnie. Zdecydowanie jednak nie były to rany, które ją totalnie wyłączały z walki. W sumie to ten ból, który czuła po poruszaniu trochę dodawał jej nawet adrenaliny.
Albo regenka zdrowia jest super OP, albo jakoś dziwnie za mocno mnie wyłączyło 4 tury wcześniej.
Potem ponownie weszło podleczenie przez NPC Senju Iryo X.
Więcej obrażeń nie pamiętam.
Opis i wynik obrażeń Wróżki:
Zmasowany atak pod koniec pominę, bo to by było ciężko porównać. Ale mam jedną sytuację do porównania:
Atak Asy na wróżkę vs jej obrażenia.
► Pokaż Spoiler | Opis z postu Lamy
-Zignoruj te twory, skup się tylko i wyłącznie na tej wróżce, Fuu-chan. Rzucę w nią wszystkim co mi zostało by ją strącić z nieba, a później podrzucę cię tam, byś mogła jej w twarz powiedzieć co sądzisz o jej śpiewie. Co ty na to? Złap się mnie tylko mocno, potrzebuje wolnych rąk.- Rzuciła do swojej pasażerki, zaraz zaczynając składać pieczęcie, by z ostrożnością, wypluć z siebie ognistego smoka (Katon: Karyū Endan), wznosząc się wyżej, jeśli była taka potrzeba, czy też starać się uniknąć nadlatujących pnączy. Smok miał za zadanie krążyć w powietrzu, osłaniając Asahiran w razie jakiś nadlatujących ataków wróżki i blokować wizję do tego co tak naprawdę szykowała smoczyca.
- Będę potrzebować Twojej pomocy. Weź tyle ile uznasz za słuszne przy następnej technice, byle mogła jeszcze się utrzymać w powietrzu i dolecieć do wroga... - Rzuciła w myślach do Neghessy, składając kolejne pieczęcie by tym razem przywołać kolejną ognistą bestię (Utaiza).
-Gotowa, Fuu-chan?- Wyszczerzyła się głupkowato do pasażerki. Posłała ognistego smoka w stronę wróżki, w locie spiralnym, który miał za zadanie pozbyć się nadlatujących pnączy i zmiękczyć początkową obronę wroga, pozwalając Feniksowi na w miarę bezpieczny lot. Samobójczy, ale lot. Celem była oczywiście wróżka. Jak smok miał zgarnąć po drodze jak najwięcej pnączy, tak feniksem starała się uniknąć zbyt wczesnej kolizji.
Jeśli feniks dosięgnie celu i eksploduje, Asa zanurkuje od razu po tym, bo nie wiedziała jaka będzie siła i zasięg techniki gdy Wieczna poda jej pomocną dłoń, by podlecieć jak najbliżej przeciwniczki starając się uniknąć entów, licząc na to, że atak przynajmniej pośle ją na ziemię. Wtedy, będzie mogła faktycznie rzucić desantować Fuu-chan prosto na nią, pozwalając by to już bóg, dłońmi kobiety zadecydował o dalszym losie, samej raczej próbując przelecieć dalej i wylądować w bezpieczniejszej odległości... czy też delikatnie zaryć o ziemię, nie ufając swojemu ciału po takiej zagrywce.
Dodam, że Asa ma specjalizację w RYŪGŪ / KATON
► Pokaż Spoiler | techniczki Asy
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Natury
PieczęcieBaran → Koń → Wąż → Smok → Szczur → Wół → Tygrys
KosztDwukrotny na turę od jednego Smoka
Zasięg20 metrów
Wymagania---
Użytkownik wypluwa z ust płomienie, które następnie kształtują się w formę prawdziwego smoka. Jesteśmy w stanie kontrolować każdego z nich, używając ich do walki z dużą ilością przeciwników, ale też do walki z jednym przeciwnikiem, doprowadzając do sytuacji, w której unikanie ataków jest znacznie trudniejsze. Oparzenia powodowane przez tą technikę są dotkliwe.
Posiadając rangę A w Katon możemy kontrolować maksymalnie 2 smoki.
Posiadając rangę S w Katon możemy kontrolować maksymalnie 3 smoki.
Posiadając Specjalizację w Katonie temperatura smoków rośnie gwałtownie, powodując dotkliwe poparzenia.
KlasyfikacjaKaton, Transformacja natury, Transformacja kształtu
PieczęciePtak → Koń → Smok → Tygrys → Koń → Ptak → Smok → Baran → Koń → Połowiczny Ptak
KosztPodwójny za stworzenie
Standardowy za kontrolę na turę (za 1 twór)
Zasięg30 m
Wymagania---
Po złożeniu serii pieczęci, użytkownik kumuluje w otwartej dłoni chakrę żywiołu ognia, która z początkowej fazy niewielkiego płomienia przeradza się w ognistego ptaka, powszechnie nazywanego feniksem. Twór ten ma około 3 metrów wysokości w grzbiecie, 8 metrów długości i 5 m rozpiętości skrzydeł. Dopóki podtrzymywana jest ostatnia pieczęć, kontrola techniki jest w pełni zależna od naszej woli. Należy jednak wiedzieć gdzie się on znajduje lub w jaki teren będzie wysyłany. Alternatywnie - wystarczy sam kontakt wzrokowy do sterowania feniksem. Prędkość ognistego ptaka można porównać do Szybkości i Refleksu na poziomie 7.
Po wejściu w kontakt z czymkolwiek następuje wybuch płomieni o promieniu 5 m. Oberwanie grozi zagrażającymi życiu poparzeniami, ocenianymi przez MG na podstawie zasięgu, sytuacji itp.
Posiadając rangę S w Katon zasięg kontroli techniki rośnie do 90m.
Posiadając Specjalizację w Katon możemy stworzyć oraz kontrolować 2 feniksy jednocześnie.
Posiadając Sennina w Katon zmieniając ostatnią pieczęć na Tygrysa, możemy zdetonować twór w dowolnym momencie.
Dodatkowo Feniks A został wzmocniony ilością chakry 1375 !!! jako wsparcie od Neghessy. Atak od specki w Katonie rangi A, na który poszło 2875 chakry overall. Super epicka akcja. Chce aby to wybrzmiało.
To teraz przejdźmy do tego, co zrobiło to naszemu bossowi:
► Pokaż Spoiler | parapapam tura 22
Fuuka się złapała mocno Asy, ustalając swoisty plan, jednocześnie pozwalając Asie na złożenie pieczęci by stworzyć smoka, który robił jej za swoistą ochronę i atakował bluszcze, które zaczęły lecieć w ich stronę, jak tylko zaczęły się zbliżać w stronę istoty. Te je przepalały, pozwalając działać dalej. – No to jedziemy! – odparła Neghessy, a w tym samym momencie Asa poczuła jak ogromne pokłady chakry zostają jej zabierane, jakby wzmacniając drugą z technik praktycznie dwa razy jeżeli chodziło o zużycie energii. Feniks wydawał się być bardziej gorący i jednocześnie znacznie większy niż normalnie i poleciał w stronę wróżki. Tej udało się go połowicznie ominąć – jednak w gdy robiła unik, feniks dosłownie przeleciał po skrzydłach Wróżki, które zostały spalone na popiół i sprawiły, że ta zaczęła spadać na ziemię. Zaraz potem Feniks się zdetonował, bez wątpienia dosięgając skrzydlatej i zapewne podając Wróżkę well done. Ta zdecydowanie była mocno poparzona na całym ciele.
Unik, ale jednak wszedł dmg od wybuchu.
Wybuchu, cytuje z techniki "Po wejściu w kontakt z czymkolwiek następuje wybuch płomieni o promieniu 5 m.
Oberwanie grozi zagrażającymi życiu poparzeniami, ocenianymi przez MG na podstawie zasięgu, sytuacji itp.". Technika została wzmocniona 1375 chakry (ponad 2 razy więcej niż to Asę normalnie kosztuje). I wybuch trafił w wróżkę.
I co to wróżce zrobiło? Spaliło skrzydełka ale poza tym? Dodatkowo skrzydełka spalił sam Feniks per se, więc obrażenia od wybuchu były z bliska. Wciąż miała reakcje lepsze niż refleks/szybkość 7 (bo na luzie uniknęła mojego ataku i ataku ryku Lin na ziemi). Ogólnie jakby jej nic nie było od wybuchu. Nic.
Dlaczego mówię, że nic? Ponieważ w pierwszej wersji oceny tego posta Nori zapomniała o kwestii, że Feniks wybucha. Lama zwrócił uwagę na to i post został poprawiony, jednak pojawił się komentarz od Nori "to i tak niewiele zmienia". Niewiele zmienia wróżce czy obrywa tym wybuchem czy nie.
Jakbym ja na Fuuce oberwała takim wybuchem z wytrzymką 8, to pisałabym pośmiertną już. Patrząc do jakiego stanu doprowadziły mnie opisane w parcie Fuuki obrażenia.
Moje pytanie brzmi jaką więc wytrzymkę miała wróżka, że to stankowała jak gdyby nigdy nic?
Bo skoro między 4 a 8 różnica jest taka niewielka, Jo nie traci przytomności a Fuuka tak... To co wróżka ma. Wytrzymkę 20? 30?
I to jest boss na poziom dla początkującej grupy?
I zaznaczę, że nie chodzi mi o to czy postać słusznie oberwała czy nie. Nie o to czy akcja się udała czy nie. Chodzi mi o to jak oberwała i jak to przełożyło się na jej stan i dalszą zdolność do działania. Proszę, porównajcie jakie obrażenia przyjęły te 3 przypadki, jaką mają wytrzymałość i czy efekt jest fair.
W kwestii atutów i ich działania
chcę nawiązać jeszcze go jednej mojej akcji:
Opierane na statach refleks i szybkość 7 (maksymalny próg rozwijany "tanim" kosztem).
► Pokaż Spoiler | mój post
Tylko co mówił jej pierścień? No, że wróżka zdecydowanie była dziwnym tworem. Serce lub rdzeń (albo cokolwiek to było) przeciwniczki ciągle przemieszczało się po jej ciele. Czyli co należało zrobić? Zaatakować całe ciało na raz. Ten plan dodatkowo nabrał sensu, kiedy Fuuka zobaczyła jak Lin odcina głowę wróżce... a ta za chwile odrasta, jakby cała wróżka była roślinką. Ojej. Nie ładnie tak, to są pobite gary! Na szczęście Fu wiedziała, że na chwasty najlepsze jest wypalanie wraz z korzeniami.
- LIN! UWAGA! - Darcie się w stronę smoczej koleżanki było najlepsze, co mogła zrobić. W sumie nie wiedziała, czy ją będzie ją dobrze słychać - zatyczki robiły swoje. Chciała jednak ostrzec smoczycę... i potencjalnie nawiązać współpracę. - ROBIĘ! GAZ! DAWAJ! ISKRE!
Nie miała innego wyboru niż poinformowanie przy okazji wróżki o swoich planach. Ale bardziej zależało jej na tym, aby Lin zrozumiała jej plan, zachowała odpowiedni dystans no i: współpracowała. Smoczyca już wcześniej widziała, jak technika łatwopalnego gazu działa, więc... może skuma o co chodzi? Jeśli nie, to przynajmniej Fuuka ją ostrzegła przed własnym atakiem.
Tak też, w czasie gdy krzyczała do Lin - skończyła z atakowaniem kusaragimą (w sumie technicznie nie wiem, czy ja ją przyczepiam gdzieś do pasa czy jak to działa, ale wcześniej "odkładanie" działało soooo) i skupiła się na składaniu pieczęci do Katon: Kasumi Enbu no Jutsu, posyłając dym prosto w wróżkę. Od początku również unikała pnączy, obserwując zarówno je jak i przeciwniczkę. Planowała uchylać się przed nimi lub odskakiwać na boki, schodząc im z trajektorii i unikając. Nie chciała jednak zwiększać dystansu, a nawet spróbowała się zbliżyć o te metr czy pół do istoty. Ostatecznie mogła nawet przyjąć atak na siebie - ważne aby pnącze nie trafiło w tors czy główkę z szyją. Ważne, aby udało jej się zachować odległość między nią i wróżką i wyrzucić z siebie gaz!
A gdy wróżka została już zagazowana? Liczyła szczerze na Lin i ponownie chwyciła za Kusarigamę, aby łańcuchem spróbować chwycić za nogę/ramię wróżki i uniemożliwość jej wyjście z swojej techniki. Zatrzymać ją. Jak nie, to chociaż jakoś przeszkodzić aby Lin mogła faktycznie zdetonować wybuch zanim przeciwniczka gdziekolwiek ucieknie. Sama Fuuka starała się trzymać na granicy łatwopalnego gazu, aby nim nie oberwać - albo w razie konieczności, oberwać nim jak najmniej. Była jednak mentalnie gotowa na przyjęcie części wybuchu na siebie, jeśli to było konieczne do zablokowania ruchów wróżki - gdy Lin użyła swojej techniki, odwróciła głowę, skuliła się i uniosła ramię, starając się w ten sposób uchronić głowę przed siłą wybuchu.
Efekt: Wróżka unika techniki
całkowicie.
Rozumiem, że ostrzegłam ją werbalnie wcześniej. Ale w momencie ostrzegania Lin już składała Fu pieczęcie do techniczki aby ją jak najszybciej wyrzucić. Lin słyszy, że robie gaz i od razu strzela raitonem. Wróżka od razu wiedziała jaki gaz? Jaka iskra? Szybko łączy fakty, że trzeba uciekać i jeszcze szybciej kumuluje chakrę do pnączy, przeciąga się pnączami i ucieka. Rozumiem, że odłożenie i chwycenie broni zajmuje czas. Ale starałam się opisać, że Fuuka robi co może aby zatrzymać typiarę w gazie łatwopalnym. Nawet kosztem własnych obrażeń. Starając się zbliżyć do przeciwnika.
Nie, mimo to nawet nie udało jej się zatrzymać na skraju wybuchu aby jej spaliło brwi i musiała robić przeszczep (sorry XD musiałam XD). Na dodatek mimo pisania, że próbuje zmniejszyć dystans dystans się zwiększa.
2. Scaling eventu i wymagania na niego i cała otoczka
Jak widać na powyższym, wytrzymałość 8 nie znaczy nic na evencie. Refleks 7 i szybkość 7 nie są wystarczające aby utrudnić przeciwnikowi unik.
Przypomnę, że jest to grupa
początkowa. Brak minimalnej ilości do PD, więc w teorii
powinnam móc i iść i mieć szansę postacią świeżo po akcepcie KP. Po akcepcie KP maksymalnie możesz mieć statę 7. A tutaj 8 była niewiele warta.
Grupę szturmową carrował Jo z KC na poziomie 10. Kto na poziomie początkowym ma statę na 10?
Dodam, że na pułapie maksymalnym poziomu grupy był właśnie Jo i Asa (maks 100PD). Dopiero 3x S Meitonowe Jo-chan przebija barierę wróżki (kto normalny byłby to w stanie zrobić na poziomie C/B?). Epic atak Asy, gdzie wsadza milion chakry - no w sumie nic nie robi przeciwnikowi.
Jeszcze Nori wielokrotnie narzekała nam, jaki OP jest meiton. No OP, ale czy to powód, aby tak bardzo podkręcać poziom? Jakie staty miał boss na poziomie C/B? Nawet jeśli to było C/B na tyle osób i evencie? To był OP boss czy miał plot armor? Czy to naprawdę jest fair? Naprawdę chcemy robić takie eventy?
Ale też chciałabym zauważyć jedną kwestię.
Po co mamy eventy na forum?
Może się mylę, ale z mojego punktu widzenia to narzędzie do zwiększania aktywności na forum. Zachęcenie graczy do aktywniejszego grania, zaszczepienie w nich nowych wątków fabularnych, wplątanie w ogólną fabułę świata. Aby bardziej związali się z forko postacią, zostali i
dobrze się bawili. Tak jak samo forum (moim zdaniem i mam nadzieję, że zdaniem administracji również), event powinien być od graczy dla graczy. Aby mieć fun. PBFy to zabawa, która przede wszystkim powinna dawać nam przyjemność.
A np. ja teraz nie widzę sensu w chodzeniu na eventy, bo poziom jest podkręcany ponad moje możliwości na grupie dla początkujących (brak min. ilości PD, a nie poszłam z min PD - ba, osoby przy progu maksymalnym PD miały problem), nie ważne co zrobię mam wadę bo tak. Nie ważne jaki plan obmyślę, nie zrobię nic, bo "nie wstrzeliłam się w typ eventu", "boss padnie za 6 tur dopiero", "nie ma być łatwo".
Zgadzam się, że łatwo ma nie być. Ale czy ma być tak trudno, że gracze w trakcie eventu czują silne poczucie beznadziejności i że ich PD, staty i akcje nie mają żadnego znaczenia?
Podbiję to co pisał Midoro. Nie czuję, że to było C/B nawet eventowe i mam wrażenie, że poziom został podbity, bo Jo-chan miał bardzo mocny atak. A boss nie może paść za łatwo, tak..? Bardzo, ale to bardzo demotywujące jest usłyszeć od swojego MG "no boss padnie może najwcześniej za 6 tur, jak wam dobrze pójdzie". Nie ma znaczenia co robisz, bo MG ma plan. Albo boss ma plot armor. I potem starasz się go zaatakować, a on kompletnie unika twojego ataku - co tylko potęguje to wrażenie.
Nie wiem, proszę zerknijcie oczkiem admininów i osób z doświadczeniem w prowadzeniu czy ten poziom był na pewno ok. Jeśli był ok, to ja już nie tykam nic poza misjami D, póki nie wbije wszystkich stat na 10
3. Wady jako nagrody.
Przechodzimy do tej kropli, co przelała czarę.
Napiszę, podkreślę i pogrubię aby to dosadnie wybrzmiało:
Bardzo mi się nie podoba, że każdy na evencie C/B kończy z wadą niezależnie praktycznie od swych działań.
Oczywiście to chyba nie ma znaczenia co Laczkowi się podoba, bo to tylko moje zdanie, prawda? Staram się ograniczyć tę skargę jak mogę do suchego przedstawienia co się zadziało i nie wciągać do tego sytuacji poza eventowych, ale tu zrobię wyjątek - już raz usłyszałam, co mam zrobić, jak coś mi się nie podoba. I że to, że mi się coś nie podoba nie jest argumentem.
Ale ponarzekam.
Tbh sama zrobiłam mega głupią akcję i rozumiem, że mam wadę "za karę". Ale są wady osób, których kompletnie nie rozumiem i wydają się być dane kompletnie na siłę. Przykład to Aiya i kompletnie zgadzam się z Midoro. I nie tylko Aiya, ale nie będę się wypowiadać na temat wad innych i wykłócać się o nie za innych.
To jednak jest kolejna cegiełka "po co mam iść na event". Po co, skoro twoje akcje nie mają znaczenia, staty i wydane PD nie mają znaczenia, i tak skończysz z wadą. Unikniesz dmgu? Spoczko dostaniesz wadę-traumę. W imię zasad.
I tu nie chodzi nawet o to, czy te wady są mocno uciążliwe, czy ciężko się ich pozbyć. Nie chodzi o to "ohh moja postać jest idealna nie może mieć wad!". Wady urozmaicają rozrywkę owszem.
Ale nie dawajmy wad jako nagrody. Rozumiem jak dostajesz wadę za dark deala aby przeżyć, bo coś zjebałeś i za karę. Ale wada za to, że po prostu odgrywasz postać, starasz się i nie robisz większych błędów? Plz not.
Więc możemy przejść płynnie do tego jakim strzałem w kolano jest moja wada.
Fuuka stała się jednością z Jashinem, sprawiając, że stała się jego sługą do końca swoich dni. Fuuka słyszy w swojej głowie Jego głos, który często próbuje ją namówić do rzeczy potencjalnie niebezpiecznych, oczywiście z imieniem swojego Boga na ustach. Jak na wierną sługę przystało, Fu nie powinna odmówić wykonania prośby swojego Pana, choć może i nie będzie w żaden sposób do tego przymuszana. Konsekwencją jednak jest oddalanie się od Jashina i stania się idealną sługą. W ten sposób, za każdym razem gdy Fuuka nie wykona prośby głosu, ilość ofiar którą musi złożyć by rozwinąć Jashinkyō na S wzrasta o 1, aczkolwiek nie może przekroczyć 3 w trakcie jednego wątku. W momencie pozbycia się wady, próg wymaganych ofiar wraca do standardowych 25. Wada nie wpływa na ilość ofiar koniecznych do rozwinięcia dziedziny na niższych rangach.
MG prowadzący wątek ma obowiązek zaktualizowania wady, jeżeli Fuuka nie wykona prośby Jashina w trakcie jego trwania.
Ilość ofiar potrzebnych do rozwinięcia Jashinkyō na S: 26
Sposób pozbycia się wady: Obrażenia uchodzące za śmiertelne
Nie no, brzmi niewinnie. Przecież i tak Fuuką nabijam się na dmg. Fuuka i tak robi głupie akcje, bo taka jest. No, różnica jest w
kontroli nad tym kiedy taką akcję robię i w
konsekwencjach, jeśli ostatnia szara komórka Fuuki mówi jej "dziunia, zginiesz jak debil to robiąc, stop".
Nie no Laczku, nie jest źle. Przecież MG nie będzie Ci kazał nabić się na miecz przeciwnika (
chociaż wada w żaden sposób nie wskazuje, że MG nie może mi tak kazać zrobić).
Ogólnie wada byłaby supi do ogrywania fabularnie, bo rozmawianie z Jaśminem jest the best. Ale widzę potencjalne kwestie, które mogą mi bardzo ale to bardzo utrudnić rozgrywkę:
1. Jak widać wady dostaje się za nic. Więc to dostane podszept "zjedz muchomora", "wlej wrzącą herbate w gardło", "a wez wsadz twarz w ogien" i z każdej takiej gówno akcji (3 na watek) dostaje kolejne wady, już słuszne bo wbijam się na dmg i dosłownie postać jest do wyrzucenia. I nowo zdobyte wady nie zostaną anulowane wraz z tą wadą.
2. Plot armor. Już po evencie czułam plot armor wróżki, więc dlaczego inni NPC mieliby nie mieć? Taka wada u mnie to świetne narzędzie do MG , aby uciąć mi akcje/zmienić plany na atak/opóźnić coś, aby przeciwnik miał szanse mnie zaatakować bo nie wiem. Fuuce kazał Jashin wbić sobie kunai w dłoń przed atakiem. Albo 10 postów temu lizała kupę i teraz wchodzi zarażenie i choroba. "
Okej Laczku nie martw się, jak MG będzie nadużywał tego to napiszesz skargę". Tylko ja już widzę kontrargument na nią. "No masz taką wade MG może kazać ci randomowo zrobić cos dangerous. Przecież miałaś wybór, aby tego nie robić. Podjęłaś decyzję". I to pewnie każdy MG by zrobił. Widzi, ze przeciwnik zbyt szybko może paść to szuka luki u gracza, aby mu npc dłużej żył i misja nie zakończyła się szybciej, aby poziom trudności jednak był. O pyk super wada którą MG może nagiąć jak tylko chce.
3. Nie mam pojęcia na co moja wytrzymka mi pozwala i co mogę zrobić, a czego mam odmawiać i przyjmować karę/oddalanie się od Jashina. Dosłownie nie mam pojęcia, bo opis w temacie z atrybutami mocno rozminął się z tym, co mnie spotkało.
I może mogłabym przełknąć i odgrywać tę wadę, ale ze względu na powyższe punkty... po prostu się boję. Boję się jak bardzo może mnie to załatwić. Bo na tym forum MG ma zawsze rację i fabuła>statystyki. Nie jestem dobrym graczem i celowo poszłam w wytrzymkę, aby postać wytrzymała więcej głupich akcji. Tylko teraz nie mogę sobie dealować w głowie z Fuuką "słuchaj, w to nie wbiegamy bo nas zabije, potem sobie zrobisz krzywdę" i jakoś balansuję na granicy Fuuka zadowlona i Fuuka żywa. Znaczy i did do akcji co mi wyłączyła przytomność na evencie, bo potem się zcykałam po prostu przyjmnować dmg na siebie, bo jednak Fuuka okazała się o wiele bardziej papierowa. A no nie chce aby mi postać umierała jak frajer, jeszcze na jej pierwszym wątku. To chyba normalne?
Pozbycie się wady - jedyna możliwość to wbicie wspomagania klanowego. Nie ma innej możliwości, bo inaczej mnie obrażenia zabijają. Bardzo mocna kwestia jak na wadę z wątku C/B
Szczególnie, że nie mam pojęcia kiedy będę miała w ogóle szansę wspomaganie wbić. Bo przez 3,5 miesiąca intensywnego pisania wbiłam raptem dwie ofiary.
(Dygresja:
Nie oczekuję, że event będzie robiony pode mnie. Ale nawiąże jeszcze do kwestii "po co są eventy" - aby zachęcać graczy i mieli fun. Czy argument "nie wstrzeliłaś się w typ eventu"/"event był planowany rok temu" naprawdę sprawia, że moja postać ma być bezużyteczna większość eventu, totalnie siebie zdemotywować, zdemotywować mnie jako gracza? Nie wiem, nie mogłam sobie pozabijać więcej minionów przed pojawieniem się golema 10m? Or znaleźć sobie inne zajęcie, idk bić się z klonami wróżki aby postać mogła chociaż robić cokolwiek a nie być bezużytecznym śmieciem w walce z main bossem?)
I od razu odpowiem na kontrargument - nie no, zawsze możesz odmówić wykonania podszeptu. I kara za niewykonanie nie jest taka duża! I tak nie wbijasz klanówki na S!
chyba, że sobie WT wymyślę na S, ale no zanim wbije S to się nigdy nie stanie...
Słucham? Wystarczy przeczytać parę postów Fuuki. Ona jest zapatrzona w Jashina jak w ciele w malowane wrota, jak Laczek w Shi. To ją rozwali psychicznie. Już po tym evencie jest tak sad, że nie widzę jej na biesiadzie świętującej (pomijam moje osobiste bolączki). Co znaczy " Konsekwencją jednak jest oddalanie się od Jashina i stania się idealną sługą.". Rozwalam sobie klanówkę jakoś bardziej? MG może wyciągnąć dodatkowe konsekwencje za niewykonywanie podszeptów?
Dosłownie mam wybór: bierzesz dmg albo rozwalasz sobie klanówkę.
I to nie ma nic wspólnego z tym, że i tak Fuuka robi głupie akcje. I że tak jest masochistką i lubi robić dangerous rzeczy. Cytując klasyka "she might be dumb, but she aint stupid". To, że lubisz ból nie znaczy, że wbijesz się na coś co może cię zabić. Co ma masochizm i lubienie adrenaliny wspólnego wchodzenie w podejrzaną truciznę albo zjadaniem muchomorów for fun czy dziwnymi akcjami "potencjalnie niebezpiecznymi", które może mi kazać zrobić MG? Niezbyt. To, że lubisz ból to nie znaczy, że chcesz umrzeć (znaczy Fuuka chce, ale to #skomplikowane. Nie tak.) czy utrudnić sobie zdolności bojowe.
No więc uważam, że wada jest zdecydowanie zbyt surowa. I nie jestem pewna, za co ją dostałam.
Zrobiłam głupią akcję z golemem, moje clowniarstwo jako gracz - ale dostałam DMG fizyczny. Więc jak już wada wchodzi fizyczna??? Chociaż, Norka mi napisała:
Już wyżej argumentowałam, że wcale nie były to tak poważne obrażenia.
Czyli nie mam wadę za obrażenia. To za co mam tę wadę? Co było moim
błędem, że dostaje taką wadę? Bo przyjęłam unikat? Bo gram Jashinistką i wierzę w Jaśmina? Za ogrywanie postaci dostałam? Nie rozumiem. Nie rozumiem za co jest ta wada w takim wypadku.
Jeszcze chcę poruszyć jedną kwestię, w samym unikacie:
"Raz nałożony pierścień na palec nie może zostać zdjęty. Jedyną opcją jest odcięcie palca, bądź odpowiedni rytuał wykonany przez Kapłankę Mirai. Jeśli użytkownik jednak pozbędzie się pierścienia z własnej woli (a nie np. zostanie zniszczony w trakcie walki), wtedy zostaje mu na stałe zablokowana możliwość używania Jashinkyō." Jeśli będę pod wpływem techniki Yamanaki albo Genjutsu/czegokolwiek/przymuszona do odcięcia sobie palca to tracę klanówkę? Niby mało prawdopodobna sytuacja, ale jednak.
Chcę zaznaczyć, że dostałam nagrodę, która ma szansę pozbycia się mnie klanówki (a wraz z nią potencjalnego przyszłego wspomagania), jeśli ktoś odpowiednio mnie ogra.
Czy to jest fair, aby jako nagrody z eventu C/B dostać coś, co ogranicza Ci wbijanie klanówki, psuje Ci relację z bogiem (która jest kwintesencją postaci) i może potencjalnie bezpowrotnie zabrać klanówkę? Czy jest na forum jakakolwiek inna postać, która dostała nagrodę, która może rozwalić jej klanówkę?
Dorzucę jeszcze kwestię, że mam +1 na liczniku już. A w sumie spełniłam podszept
Treść podszeptu: "Powinnaś to sprawdzić" - dopytałam na disco Sakurki Nori co mam sprawdzić i chodziło to, czy wróżka żyje
I sprawdziłam, turę później. Więc technicznie wykonałam podszept i się posłuchałam, z lekkim opóźnieniem.
To nie był podszept "wejdź w trującą mgłę". Tylko sprawdź czy wróżka żyje. I moja postać to zrobiła, szukając śladów w którą stronę uciekła. I post później nie było nic, nawet aby ją gonić, dobić... Nasz boss na C/B, dostał atakiem całej drużyny masowego rażenia, w jeden post wstał i mimo trującej mgły uciekł tak, że nie było po nim śladu (a raczej śladu gdzie nawiał). To chyba też trochę nie fair. w mojej opinii. Ale cóż.
No i tu mnie zastanawia... dostałam może wadę za niewykonanie podszeptu? Mimo, że zgodnie z opisem klanówki zaczęłam przepraszać Jaśmina za nie zabicie wroga w walce? Może moim błędem jest to, że nie weszłam w trującą mgłę? No tak. Mogłam pójść i zabić postać. Rzucam się jak debil na golema - źle, kara, nie wolno tak yolo, nieprzytomność na 3 tury. Nie wchodze jak ostatni debil w trującą w mgłę? Źle. Kara. Jaśmin smutny, trzeba było być yolo.
Rozumiem, że Nori założyła, że samobójczo wbije się w mgłę bo założe, że mnie MG/Jaśmin uratuje? Jak przedtem prawie umarłam od upadku z 1 piętra i od pacnięcia Nii-by? ...naprawdę? Kto normalny by to zrobił? Nawet nienormalna Fuuka by się nie wbiła w trującą mgłę bo tak, co już wyjaśniałam wyżej. Jeszcze w sytuacji, gdzie czuła się skrajnie beznadziejnie i bezużytecznie.
Pominę kwestię błędu z opisem działania pierścienia, bo już to przegadałam z Nori i dostałam w zamian pasywnie atut. Chociaż szczerze wolałabym brak atutu a np. usunięcie wzmianki o tym, że może mi klanówkę odebrać na stałe, chyba że to będzie własna-własna wola a nie zmanipulowanie genjutsu rangi S, pranie mózgu czy coś. Bo ten atut tak... no i tak lepiej to mam używając unikatu.
No i co chce za te wypociny: Nie wiem. Proszę zerknijcie czy te kwestie, do których mam największe zarzuty (scaling wytrzymki i wymagania wobec eventu) na pewno są okej. Bo może to faktycznie jest kwestia tego, że jestem za głupia na to forum i nie ważne ile wywale PD, jak bardzo będę się starać (nie spać po nocach pisząc posty, dwa dni kombinować i myśleć nad akcją) to nie ma znaczenia, bo wszystko było w porządku i tak ma być. I problem jest we mnie i się nie nadaję.
No i też proszę o zerknięcie na moje główne zarzuty wobec otrzymanych nagród z eventu. Nie wiem. Plz zamieńcie mi tę wadę na coś innego, albo wrzućcie jakieś zabezpieczenia, aby nie uwaliło mnie to tak, jak MG sobie zagra. Bo z takim setem nie widzę sensu pisać postów Fuuką i się nią starać, skoro wszystko może pójść w piach z jednym sprytnym podszeptem MG (a może ich zrobić aż do 3 na wątek).
Odniosę się jeszcze do skargi Midoro na administrację i się podpisuję. Moje główne zarzuty wylałam (co prawda super passive agressive i z wiadrem soli) na disco dziwnego serwera, gdzie każdy z adminów ma dostęp. O ile w ogóle interesuje was czytanie tego. Jak nie, to plus jeden dla Midoro, chociaż pewne kwestie ujęłabym inaczej.
Dla ciekawych, wrzucam w spoiler. Ale ostrzegam, że to już jadoplucie:
► Pokaż Spoiler
Idk ta rozmowa zupełnie inaczej by wyglądała, jakbyś napisała "tak poplenilam błąd w mgowaniu, w zamian dorzucę ci xyz jako nagrodę/ podczas eventu zrobilam to aby wynagrodzić pomyłkę". Tyle. A nie wchodzić w dyskusje, ze tak mialo być i wcale błędu nie zrobiłaś xd Albo przepraszam i elo. I dopiero jak wyciągam dowody z datami postów to narracja się zmiania. Idk fakt, ze muszę się wykłócać o to i "walczyć o swoje" jest dla mnie niepojęty, ale chyba niestety wiele działa na tym forum xd
Ale juz kiedyś dostałam super argument na moje bolączki. "Jak ci sie nie podoba to nie graj"
¯\_(ツ)_/¯
Już mówiłam ci miesiąc temu, że nie widzę sensu wypowiadania się w propozycjach czy skargach, skoro nie mam prawa używać argumentu "nie podoba mi sie, że tak jest", a jedyne co dostanę odpowiedź od admina "a mi się tak podoba, więc tak bedzie". Bo co wolno wojewodzie to nie tobie mały smrodzie jak to się mówi xd
Zresztą juz wielkokrotnie wylewalam swoje zale w wielu kwestiach
Mam pisać skargę na całe działanie forum? Ja nie kłócę sie o otrzymaną wadę. Ja kłócę sie o mindset. A nawet się nie kłóce, tylko ręce mi opadają. Że administracji nie mozna nic powiedzieć, zdanie wasze jest absolutne i nawet ustalone przez was tematy na forum gówno znaczą, jeśli w werdykcie mg pasuje wam to nagiąć (dalej nawiązuje do gruszek na wierzbie w temacie z atutami). Składasz propke, opisujesz nowy kraj - "nie, mi sie nie podoba, do wyjebania" bez żadnego argumentu. Ty zgłaszasz, że coś jest w twojej ocenie nie ok, dajesz argumenty "jak ci się nie podoba, to nie graj". Dalej dla mnie jest hitem to jak potraktowaliscie Saito na CB. Jest jaki jest, ale nikogo nie obrażał, a dostał wiarem gówna od admina a reszta mu klaskała xD świetne podejście do kogoś, kto ma wątpliwości czy coś jest fair i nie robione pod administracje.
System "wszystko można tylko wystarczy złożyć prośbę" - jest najbardziej korzystny dla osób, bo siedzą w mechanice forum i wiedzą jak wycisnac z niej ostatnie soki i jak obejść. Zwykły szarak nawet nie pomyśli, że mógłby o coś prosić, jesli w innym temacie jest napisane, ze nie wolno.
Ogólnie system "mg ma zawsze racje mechanika jest płynna, prośbę mozna o wszystko złożyć, fabulka > mechanika" jest super ale nie, gdy jest używany jako narzędzie do udupiania akcji gracza "bo tak". Teraz mamy sytuacje, ze gracz popełnia jeden błąd i ma wade (na c/b jeszxze XD to ciekawe co na S ma być). MG coś zrobi niezgodnego z ustalonymi tematami? Noo przeciez moze, fabulka ponad mechanike kogo obchodzi komfort gracza. Ostatecznie ja np nie mam pojecia na co pozwala mi moja wytrzymka, nie wiesz jak dzialaja twoje techniki bo wszystko jest do interpretacji mg - no fajnie. Tylko gracza jeden blad w kalkulacji może kosztować życie. A nawet nie mamy jak kalkulować, jak wszystkie niewiadome ustala mg jak mu sie podoba. Aby boss za szybko nie padł?
Z Jeleniem chodziło mi o kwestie na evencie tym xd bo chyba z 3 razy do ciebie pisal z tym, że werdykt nie jest ok. I od razu miał zmieniany xd. Ja przychodzę i pytam się, co nie pozwoliło mi wróżki zatrzymać w gazie - dostaje odpowiedź jakbym cię atakowała, wyzywala od najgorszych mg, włącza sie Don ze uu staty nir maja znaczenia (co mnie też rozwala. Jak wcześniej Don pisał, ze to wina Midoro ze nie poszedł w wytrzymke i tak oberwal xd. To maja czy nie mają- ah tak. Maja gdy pasuje to narracji ;) ) . Jeleń się włącza, że nie znamy stat wróżki - valid odpowiedź. Ale jak to wygląda? Ja przychodzę się zapytać czy to na pewno było okej i czy ci może coś nie umknęło w werdykcie, że robiłam wszystko co moglam aby ją przytrzymać i sie do nirj zbliżyć (a się oddalilam), a dostaje reakcję "jak śmiesz w ogóle kwestionować co Nori napisała". A potem mi napisalas, ze pierścień jednak dziala 3 tury xd to jest dosłownie ta sama tura. Idk czy jakbym się odezwała wtedy, to czy dostałabym to info chociaż na końcówkę eventu
To wszystko prowadza atomsfere, ze jako szarak nie mam prawa głosu
jak cos mi sie nie podoba to mam zamknac ryj
bo wazniejsze jest to, co widzi w swojej glowie admin
dodaj do tego wszystko co pisałam ci na pw, fakt ze ja personalnie nie nadaje sie na pbfy i nie wazne ile wyjebie sił, potu i łez w farmienie, to nie mam szans na wbicie wyzszego lvlu postacią
zresztą xd teraz to jest niezmozliwie jeszxze bardziej bo albo mg jako jashin każe mi skoczyc z mostu i skacze albo sobie rozwalam main fabularna dziedzine i psyche postaci
ale mam bydlaka posta