Mitsuo nie wątpił w umiejętności generała, dlatego to on nim został po śmierci poprzedniego zwierzchnika sił lądowych. I nawet jeżeli się nie zgadzali w pewnych kwestiach lub władca spróbowałby postąpić według własnego widzimisię to opinia czy zdanie Sugiyamy się dla niego liczyły. Tak jak to zostało wspomniane wcześniej - młody Terada miał pełną świadomość faktu raczkowania w pewnym sensie w świecie militarnych taktyk czy planów. Planować miał zamiar od razu, a wręcz przechodzić do działania w trybie natychmiastowym pod kątem rozstawienia jednostek na terenie kraju. Westchnął ciszej, zerkając odruchowo na sufit. Spróbował wziąć pióro ponownie w dłonie, ale jego ręka zaczęła się delikatnie trząść. Jaki powód? Trudno powiedzieć. Nie dał po sobie tego zdradzić, aczkolwiek reakcja zwątpienia na dłoni mogła być zauważalną. Daimyo przymknął na moment oczy. - Oni mają służyć pod naszą flagą, a nie jako odrębny byt. Asymilacja z naszymi jednostkami nastąpi niezwłocznie. Nie widzę nikogo ani niczego w obrębie mojego kraju jako “obce” w tym wypadku. To już są nasi ludzie. - Skwitował pierwszą część wypowiedzi Tsutomu z dużą dozą powagi w niskim głosie. - Oni zostali tutaj wprowadzeni, aby właśnie wojna nie wybuchła w obrębie naszych granic. Rozejrzyj się jeszcze raz, drogi Panie Sugiyama. Czy naprawdę ktoś jest teraz skory wzniecać powstania, nie rozumiejąc moich środków bezpieczeństwa? Nawet najprostszy farmer wie, że bez nas jego dobytek zniknie, a nikt w Nojo no Kuni nie zamierza mu go odebrać. Mamy większych wrogów, którzy czekają tylko aż Państwo pozostawi je na pastwę losu sąsiadujących hien. Wiesz kogo mam na myśli… - Podniósł się z krzesła, podchodząc bliżej sylwetki postawnego czterdziestolatka.
Zimne spojrzenie młodszego władcy mogło go przeszyć, jednak nie powinno wywołać uczucia otrzymania groźby lub ultimatum. - Tsutomu-san, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Naszym zadaniem przede wszystkim jest utrzymanie porządku w Kraju Farm. Rozmieszczenie jednostek Sake no Kuni na różnych posterunkach naszej krainy to moim zdaniem najlepsza rzecz, którą możemy aktualnie zrobić. Częściowej chociażby dezaprobaty się nie pozbędziemy. Tutaj tez nie muszę tobie niczego tłumaczyć, prawda? - Nabrał powietrza w płuca, powracając na przestrzeń za biurkiem. Właściciel ziemski wyjrzał za przestronne okno na dziedziniec Tonawy. - Kontynuuj działania związane z programem wdrążania tych żołnierzy w nasze szeregi. Kwestia zaufania społeczeństwa to mój problem, nad którego rozwiązaniem nieustannie pracuję. To wszystko, co musisz wiedzieć na tę chwilę. A teraz prosiłbym cię, abyś opuścił moje biuro. Czeka mnie twardy orzech do zgryzienia względem Hany. Spotkanie głów państw jest w drodze. - Grzecznie poprosił o chwilę spokoju, po czym zasiadł znów przed pustką kartką papieru. Gdy już dowódca wojsk wyszedł, miałby zamiar przejrzeć ostatnie raporty ze wschodniej granicy. Jakie informacje znajdzie w swej biblioteczce, aby w razie czego mieć argumenty na dalszą rozmowę przy negocjacjach? To wszystko pozostało bardzo ważnym elementem do dalszej dyskusji.