Każdy miał jakieś chwile słabości i tak jak, Shizu nie planowała powiedzieć tak dużo, tym samym Sachiko nie planowała zasypiać w takiej pozycji. Szczególnie, jak się później okazało zielonowłosa obudziła się przed nią.. Nawet warty nie mogła trzymać! Nie żeby to było jakieś wytłumaczenie, ale to na pewno było spowodowane tą cała senną atmosferą.
Zaraz później znalazła się już na równych nogach i ruszyła po leki, przy okazji też rozmyślając co dalej, czy też próbując sobie przypomnieć, jak to sama walczyła z chorobą, co nie było proste. Jakoś szczęśliwie aż tak często nie chorowała, albo po prostu wymazywała te sytuacje z pamięci. Chciała się też pośpieszyć, bo część słów Shizu dalej brzmiały w jej głowie. Przez to jakoś nie chciała za bardzo zostawiać jej samej. Znaczy, oczywiście był teraz z nią Yato i pewno robił doskonałą robotę w pilnowaniu zielonowłosej, ale cóż. Yato był wciąż szczeniakiem i miał swoje ograniczenia.
Wróciła z lekami. Podeszła do łóżka i ze zdziwieniem zarejestrowała, że Shizu się do niej przytuliła. Zdziwienie było wywołane tym, że taki nagły 'atak' został zupełnie zignorowany przez jej instynkt. Chyba będzie musiała przywyknąć do tego, że Shizu w tym znaczeniu była dla niej niewidoczna. Odstawiła ostrożnie wodę na stoliczek obok i lekko, dość niezgrabnie poklepała Narę po plecach.
- To tylko zły sen. - Mruknęła uspokajająco, w tym momencie zielonowłosa strasznie przypomniała jej Mirę. Dziewczynka przez długi czas nie mogła spać spokojnie. Inuzuka czekała też spokojnie aż jej towarzyszka się uspokoi. Na jej słowa jedynie skinęła głową, dając znak, że rozumie i też nie chciała jakoś rozwodzić się nad całą sytuacją - kogo ani razu nie męczyły koszmary? No właśnie. Może powinna zdziwić się co do reakcji zielonowłosej, ale jeśli to pozwalało jej się uspokoić, to raczej nie miała nic przeciwko.
Inuzuka pokiwała lekko głową na jej słowa, zerkając zaraz na Yato, który jakby zrozumiał jej przekaz, bo po chwili podniósł się i przeciągnął, polizał Shizu po dłoni i znalazł się przy drzwiach. Sachiko wypuściła go i ruszyła za nim, jednak po chwili wychyliła się zza drzwi by spojrzeć na uziemioną Narę, przyglądając się jej w chwilowym zamyśleniu. - Wypuszczę Yato na spacer i do Ciebie wracam. - Po tych słowach odczekała chwilę jakby chcąc się upewnić czy Shizu ją słyszała i znikła, zamykając za sobą drzwi.
Faktycznie wilczyca zjawiła się zaraz z powrotem, ale zajęło jej to nieco dłużej niż samo upewnienie się, że szczeniak znalazł się zewnątrz, zapewne kilka dłuugich minut. Dlaczego? No, odpowiedź znajdowała się w dłoniach wilczycy. Kolejna miska z wodą, która wylądowała teraz po drugiej stronie łóżka.
- Leki powinny zacząć działać niedługo, więc będziesz czuła się lepiej. Powinnaś się przemyć i przebrać. - Zawyrokowała. Leżenie czy też siedzenie w mokrych ubraniach nie należało do najprzyjemniejszych więc pewno też nie do najzdrowszych! - Później wywietrzymy trochę pokój. To też powinno pomóc.. - Tak jakby wilczyca wymieniała pomysły, które wpadły jej po drodze do głowy. Jakaś stara seria to-do, może się śpieszyła z rzeczami i powinna dać zielonowłosej po prostu odpocząć, ale też nie mogła usiedzieć na miejscu i robić nic, kiedy ktoś tu obok choruje.
Tak. Na pewno pomagała.
Zaraz później znalazła się już na równych nogach i ruszyła po leki, przy okazji też rozmyślając co dalej, czy też próbując sobie przypomnieć, jak to sama walczyła z chorobą, co nie było proste. Jakoś szczęśliwie aż tak często nie chorowała, albo po prostu wymazywała te sytuacje z pamięci. Chciała się też pośpieszyć, bo część słów Shizu dalej brzmiały w jej głowie. Przez to jakoś nie chciała za bardzo zostawiać jej samej. Znaczy, oczywiście był teraz z nią Yato i pewno robił doskonałą robotę w pilnowaniu zielonowłosej, ale cóż. Yato był wciąż szczeniakiem i miał swoje ograniczenia.
Wróciła z lekami. Podeszła do łóżka i ze zdziwieniem zarejestrowała, że Shizu się do niej przytuliła. Zdziwienie było wywołane tym, że taki nagły 'atak' został zupełnie zignorowany przez jej instynkt. Chyba będzie musiała przywyknąć do tego, że Shizu w tym znaczeniu była dla niej niewidoczna. Odstawiła ostrożnie wodę na stoliczek obok i lekko, dość niezgrabnie poklepała Narę po plecach.
- To tylko zły sen. - Mruknęła uspokajająco, w tym momencie zielonowłosa strasznie przypomniała jej Mirę. Dziewczynka przez długi czas nie mogła spać spokojnie. Inuzuka czekała też spokojnie aż jej towarzyszka się uspokoi. Na jej słowa jedynie skinęła głową, dając znak, że rozumie i też nie chciała jakoś rozwodzić się nad całą sytuacją - kogo ani razu nie męczyły koszmary? No właśnie. Może powinna zdziwić się co do reakcji zielonowłosej, ale jeśli to pozwalało jej się uspokoić, to raczej nie miała nic przeciwko.
Inuzuka pokiwała lekko głową na jej słowa, zerkając zaraz na Yato, który jakby zrozumiał jej przekaz, bo po chwili podniósł się i przeciągnął, polizał Shizu po dłoni i znalazł się przy drzwiach. Sachiko wypuściła go i ruszyła za nim, jednak po chwili wychyliła się zza drzwi by spojrzeć na uziemioną Narę, przyglądając się jej w chwilowym zamyśleniu. - Wypuszczę Yato na spacer i do Ciebie wracam. - Po tych słowach odczekała chwilę jakby chcąc się upewnić czy Shizu ją słyszała i znikła, zamykając za sobą drzwi.
Faktycznie wilczyca zjawiła się zaraz z powrotem, ale zajęło jej to nieco dłużej niż samo upewnienie się, że szczeniak znalazł się zewnątrz, zapewne kilka dłuugich minut. Dlaczego? No, odpowiedź znajdowała się w dłoniach wilczycy. Kolejna miska z wodą, która wylądowała teraz po drugiej stronie łóżka.
- Leki powinny zacząć działać niedługo, więc będziesz czuła się lepiej. Powinnaś się przemyć i przebrać. - Zawyrokowała. Leżenie czy też siedzenie w mokrych ubraniach nie należało do najprzyjemniejszych więc pewno też nie do najzdrowszych! - Później wywietrzymy trochę pokój. To też powinno pomóc.. - Tak jakby wilczyca wymieniała pomysły, które wpadły jej po drodze do głowy. Jakaś stara seria to-do, może się śpieszyła z rzeczami i powinna dać zielonowłosej po prostu odpocząć, ale też nie mogła usiedzieć na miejscu i robić nic, kiedy ktoś tu obok choruje.
Tak. Na pewno pomagała.