• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Sala Bankietowa w Pałacu

Stolicą tego kraju jest Tonawa - miasto z siedzibą Daimyo w centrum. Określa się je jako miasto typowo handlowe, bo tam następują wszelkie transakcje związane z eksportem surowców. Posiada budowę kamienną, a liczba mieszkańców nie przekracza około 30 tyś. mieszkańców.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Sala Bankietowa w Pałacu

Sala Bankietowa w Pałacu
Każdy pałac Daimyo posiada sale bankietową i w Nojo no Kuni nie było inaczej. Znajdowała się ona przy jednej ze ścian za którą rozchodziły się ogrody. Główna sala była niczym więcej jak pustą przestrzenią gotową do zagospodarowania. Deski parkietu, wykonane z dobrego, solidnego drewna, były wypolerowane do takiego stopnia, że można było się w nich przeglądać. Na ścianach znajdowały się malowidła przedstawiające okoliczne krajobrazy lub dzieła mniej lub bardziej znanych autorów. Miejsce dobrze oświetlone służące głównie do występów lub tańców.
Obok znajdowała się sala przeznaczona do jedzenia lub prowadzenia rozmów biznesowych. Na środku był ustawiony tradycyjny niski stół a dookoła niego oparcia. Oba pomieszczenia miały na tyłach rozsuwane przeszklone drzwi z roletami za którymi był niewielki taras prowadzący na tereny zielone. Wszystko było otrzymane w skromnym stylu lecz z przepychem.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
Posty7/...
...
Trasa od wejścia pałacu do jego sal bankietowych nie była długa. Czas umilali sobie pogawędką o podróży oraz krajobrazach obu krajów ciesząc się, że pogoda dopisała. Terada mógł dostrzec, że mówił głównie Takuya podczas gdy kobieta szła obok niewzruszona patrząc przed siebie. Jej brat był poniekąd jej przeciwieństwem. Rozglądał się i podziwiał architekturę oraz wystrój wnętrza. W końcu dotarli do miejsca docelowego czyli sali jadalnej tuż obok sali bankietowej. Rodzeństwo usiadło obok siebie naprzeciwko gospodarza i przez chwilę przyglądało się potrawą jakie znajdowały się na stole. Nim jednak zaczęli jeść, Mitsuo poprosił o chwilę cierpliwości. Zmówił krótką modlitwę przy obrazie poprzedniego Daimyo. Rodzina Mirsuhio również złożyła dłonie i zamknęli oczy na chwilę by również oddać mu hołd.
W końcu doszli do momentu w którym mogli spokojnie delektować się gościnnością władcy tego pałacu. Hiroki jedynie postawiła kieliszek bliżej Mitsuo dając tym samym znak by jej również nalał. Takuya sięgnął po sake i nalał sobie do małego kubeczka.
- To może toast? O lepszą przyszłość! - uniósł od razu nieomalże trunek do góry czekając na resztę. Terada mógłby przysiąc, że widział jak jedyna dama w towarzystwie przewraca oczami lecz nie miał co do tego 100% pewności.
- Zdrowie. - dorzuciła kobieta. Chwila minęła gdyby feudal również chciał wznieść jakiś toast nim wszyscy wypili to co mieli nalane.
- Hmmmm. Gorszy trunek z wyższej półki. Nieźle, nieźle. - skwitował Matsuhiro łapiąc za butelkę i przyglądając się etykiecie.
- Proszę wybaczyć brak wychowania mojego brata, lecz jeśli chodzi o te sprawy jest nieugięty. Biorąc pod uwagę w czym się specjalizuje nasz kraj chyba pan rozumie. Tłumacząc na nasz język, sake jest bardzo dobrej jakości. Wino zresztą również niczego sobie.
Minęła dłuższa chwila podczas której zajęli się kolacją. Rodzeństwo Mitsuhiro wybierało głównie mięsne potrawy pasujące do trunku który spożywali. Jedli bardzo dostojnie, zgodnie z wszelakimi normami etyki. W końcu jednak przyszła pora na pytania biznesowe, które młodzieniec zadał gdy posiłek dobiegał powoli końca.
- Cóż. Może wiesz, lub też nie, lecz dziadek postanowił wyprawić zawody by się dowiedzieć, które z nas powinno przejąć po nim władzę. Jako iż ja z siostrą prowadzimy miażdżącą przewagą wysłał nas tu razem.
- Nie takie było pytanie Takuya. Proszę wybaczyć niekompetencję brata. Z tego co wiem, przed wojną nasze kraje współpracowały ze sobą. Obustronna wymiana dóbr, pracowników i tak dalej. Dziadek nie przekazywał nam żadnych informacji dając nam wolną rękę. Chce zobaczyć jak poprowadzimy ważniejsze negocjacje i w jakim kierunku poprowadzimy nasz kraj oraz jakie sojusze zawiążemy. Jeśli są jakieś pytania, proszę pytać śmiało. - mimo iż to była najdłuższa jak dotąd wypowiedź Hiroki, to nadal była opanowana, dostojna i w pewnym sensie chłodna. Mówiła bardzo formalnie i głosem pozbawionym nieomalże wszelkich emocji.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Maszerowali wręcz całkiem spokojnie do wnętrza sali, gdzie w międzyczasie wspomniana wcześniej służba zabrała ich rzeczy i złożyła należycie w pomieszczeniu, jeżeli tego sobie rzecz jasna życzyli. Mitsuo podążał przed nimi miarowym krokiem, uprzednio ręką wskazując na odpowiednie miejsca. W istocie wnętrze pałacu robiło wrażenie, nawet w tak niewielki metrażu. Widać ród Teradów dbał tutaj od lat o odpowiedni wystrój w typie typowo feudalnym z pięknymi obrazami czy gobelinami przedstawiającymi historyczne wydarzenia krainy. Tradycja należała do kluczowych elementów tego kraju, a to być może para rodzeństwa zdążyła wyczytać z ksiąg na temat Kraju Farm lub opowieści rodzicieli. Gdy już zasiedli to młodzieniec postanowił zaskoczyć zebranych albo w zasadzie wyprzedzić bardzo entuzjastycznym toastem, na co młody władca przystał z uśmiechem. Nalał wina do kubeczka, unosząc delikatnie prawicę z trunkiem w naczyniu. - Za lepszą przyszłość. - feudał upił niewielki łyk, przyglądając się pogodnie gościom, wsłuchując się wpierw w ich słowa zanim rozpoczął polityczny dialog przy porządnej strawie.

Ocenę zebranych napojów procentowych zostawił gdzieś z tyłu głowy, gdyż to nie należało do zmartwień młodego lorda, szczególnie patrząc po zachowaniu wnuka starszego Matsuhiro. W pewnym sensie Daimyo przyjął do wiadomości, że ten człowiek taki po prostu jest. Co więcej nie miał mu tego za złe, wręcz przeciwnie - doceniał krytykę jak nikt inny. Skinął głową na komentarz mężczyzny, przechodząc z większą uwagą na kobietę o nieskazitelnej urodzie. - Naprawdę nic się nie stało, Panno Hiroki. Język mieszkańców Sake no Kuni jest mi dobrze znany. Wychowywałem się też pośród dworskich dzieci z waszego państwa. - odparł ze spokojem, mając ciepły wyraz twarzy. Definitywnie zachowywał się należycie przed parą młodych ludzi z nadzieją, że rozmowy potoczą się prawidłowo, a żaden przybysz z sąsiedniej krainy nie opuści Nojo no Kuni w złym humorze. Westchnął delikatnie, nabierając powietrza gdy podziwiał pracę swoich podwładnych oraz kucharza. Gdy wreszcie zasiedli po wymianie uprzejmości do jedzenia, pokierował pracowników na spoczynek, przekazując im podziękowania z ukłonem. Tak, definitywnie powielał zachowanie sprzed paru dni w bibliotece, kiedy to okazywał respekt sekretarce. Tworzył aurę zaufania, to na pewno.

Jego wyborem w potrawach okazało się mięso, lecz więcej warzyw w formie sałatek z dobrą matchą. Bez wątpienia przeważało u Terady spożywanie produktów wegetariańskich, gdzie mięso stanowiło swoisty dodatek niczym deser. Czy czynił to ze względu na pragnienie podtrzymania dobrego zdrowia? Być może. - Wojna ogromnie zaburzyła gospodarkę naszych krajów, które moim zdaniem potrzebują wsparcia jak nigdy przedtem. Z tego też powodu tym bardziej ja osobiście jestem skłonny do tego, aby kontynuować współpracę naszych krain. Powiem więcej… Planuję przekazać większy procent moich zasobów waszemu Państwu, aby ta symbioza się utrzymała oraz byśmy mogli znacznie szybciej podnieść się z kryzysu. Z moich informacji Sake no Kuni także poniosło wielkie straty. - zrobił krótką pauzę po dokończeniu kęsów, które dosłownie chwilę temu wziął do buzi. - Pan Kantaro podejmie zapewne ostateczną decyzję, aczkolwiek mogę już wstępnie rzucić w kwestii handlu zasobami propozycję… Aktualnie widzę to jako wzrost z około 25% jak mamy aktualnie w umowie do nawet 35 czy 40%. To są duże liczby, nie ukrywam. Myślę, że Pan Matsuhiro nadal będzie w stanie pokładać nadzieję w pogłębianiu stosunków naszych krain… A skoro o tym mowa… - upił drugi łyk wina, spoglądając na ich oblicza. Głos pozostawał miarowym oraz też w dużej mierze bez zbędnych emocji. Spojrzał wyraźniej na kobietę. - Panno Hiroki, jeszcze podczas ostatnich walk za życia mojego ojca dowiedziałem się, że rozmawiał z waszym dziadkiem… Planowali połączenie naszych krain, szczególnie że żyjemy w tak jasnej symbiozie. Z powodu sytuacji na frontach mieli pomysł, abym ja... - widocznie Daimyo zaciął się przy ostatnim zdaniu, spuszczając nieco głowę jakby trudno mu to przechodziło przez gardło. - ...ożenił się z Panią, tworząc tak naprawdę jeden organ administracyjny, łącząc nasze granice. Obawiali się, że Hana no Kuni będzie stopniowo wykorzystywać zamieszanie do odebrania naszych ziem, co poniekąd im to się udało… Oczywiście nie zamierzam do niczego namawiać, gdyż sam nie jestem pewien czy… małżeństwo aranżowane to coś, do czego Pani byłaby przychylna, pomimo wielu takich związkach z kart historii naszych przodków. To decyzja każdego z osobna, a jak wiemy musimy wpierw dbać o naszych bliskich… Chciałbym przy tym wiedzieć czy Pan Kantaro nadal utrzymuje tutaj swoje stanowisko… Łączenie krain nie jest rzeczą prostą, bez względu na relacje władców. - temat niezwykle trudny, ale który musiał widocznie przejść przez struny głosowe Mitsuo.

On nie należał do typu romantyka. Ba! Pozostawał silnie związany z rodem, z którego pochodził, toteż szanował tradycję. Uczyniłby to, jeżeli będzie taka konieczność dla dobra ludu. Nie wiedział wszak zbyt wiele o tego typu uczuciach. Pozostawał bardzo dobrze pilnowany za młodu, nie szalejąc aż tak bardzo pośród dworzan. Co jednak rzekną urzędnicy? Będą go na pewno kierować do pchania negocjacji w tę stronę, co Daimyo wprowadzało w spory dyskomfort. Sprawę musieli przegadać tak czy inaczej. Dokończywszy jedną porcję nalał sobie dodatkowo matchy, pytając się ich czy nie chcieliby, aby im coś podał. - Szanuję was i waszego dziadka. Sake no Kuni jest bliskie mojemu sercu, tak jak było mojemu tacie. Nie zamierzam pod żadnym pozorem odrzucać kontrpropozycji Pana Kantaro, jeżeli się ze mną nie zgadza… Zastanowię się nad każdym pomysłem... Nie mogę tym samym odbierać otwarcie szans Panu Tayuka, bo wszak Pani brat powinien też mieć szansę się wykazać… Zatem zmienię też odrobinę temat z drugim pytaniem - może powiecie mi czy wasza kraina może zaoferować wsparcie wojskowe? Potrzebujemy również zabezpieczenia wewnątrz wiosek oraz przy traktach. - powołanie nowego generała to sprawa nadrzędna, aczkolwiek czy uda mu się zebrać armię do ochrony większej części granic? Po zalaniu ich dużą dawką informacji pozwolił sobie odetchnąć, aby wykazali się przed nim własną retoryką.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
Posty9/...
Pierwsze dobre wrażenie było najważniejsze w każdych kręgach społeczeństwa bez względu czy to była szlachta czy pospólstwo. Młody Terada dołożył wszelkich starań by wypaść jak najlepiej przed dwójką wysłanników z Sake no Kuni i póki co wszystko szło w jak najlepszym porządku. Potrawy podane przez służbę oraz przygotowane przez szefów kuchni były najlepszej jakości tak samo jak sam wystrój sali w której siedzieli. Wnuk Daimyo sąsiedniego kraju zainicjował toast za którym wszyscy podążyli. Poświęcili chwilę na delektowanie się pysznościami jakie znajdowały się na stole lecz w końcu nadszedł czas by przejść do interesów. Mitsuo zaczął delikatnie od przyjęcia przeprosin Hiroki by w końcu przejść do sedna. Gdy tutejszy władca poruszył temat wojny, każde z nich powoli odchodziło od jedzenia skupiając się w pełni na swoim rozmówcy trzymając w dłoniach jedynie coś do picia.
Słowa głowy Teradów były odpowiednio dobierane by mieć odpowiednią moc i efekt. Młodzieniec zaczął mówić o wieloletniej współpracy ich obu krain oraz o tym jak ostatnie wydarzenia na nie wpłynęły. Zaoferował również pomoc w formie większych transportów żywności do Sake no Kuni. Podczas krótkiej przerwy jaką zrobił na dokończenie posiłku, Takuya postanowił zabrać głos.
- To bardzo szczodre z twojej strony panie Mitsuo lecz dobrze wiemy, że twój kraj również ucierpiał jak sam powiedziałeś. Sytuacja Sake no Kuni jest... powiedzmy, że stabilna. Niema potrzeby okazywania większej szczodrości niż to potrzebne. Wystarczy jeden czy dwa dodatkowe transporty do mniejszych wiosek na północy kraju.
Po swojej wypowiedzi dał kontynuować Teradzie prowadzić rozmowę. Na wzmiankę o procentach mężczyzna jedynie pokiwał głową ze zrozumieniem. Korzystając z chwili w której Mitsuo zbierał się do podjęcia kolejnego trudnego tematu wnuk Matsuhiro ponownie zabrał głos.
- Myślę, że zyskami czy też stratami nie należy się teraz aż tak bardzo przejmować. Dużo bardziej oboje zyskamy jeśli oba kraje w pełni się podniosą na nogi po wojnie.
Nadeszła jednak pora by młodzieniec powiedział to co planował a co jedynie przedłużał piciem wina by zebrać w sobie odwagę. Propozycja połączenia dwóch narodów w jeden za pomocą ślubu co już miewało miejsce wiele razy w przeszłości wielu krajów. Nie wiadomo czy młody władca oczekiwał jakiejś reakcji, lecz jednak się z takową spotkał. Miał wrażenie jakby Hiroki jedna brew lekko drgnęła. Takuya nie miał jednak tak silnej woli oraz nie potrafił utrzymać kamiennego wyrazu twarzy. Ciche parsknięcie z rozbawienia wymsknęło się wysłannikowi Sake no Kuni. Niemniej jednak oboje wysłuchali do końca tego co Mitsuo miał im do powiedzenia. Jako pierwszy głos ponownie zabrał mężczyzna.
- Aranżowane małżeństwo. Tak... To coś w stylu dziadka. Z takimi oświadczeniami również bym się wstrzymał. Przynajmniej do czasu wyboru nowego Daimyo Sake no Kuni. W zależności od tego, które z nas obejmie władzę pański pomysł może się udać lub też nie. Jeśli chodzi o Hana no Kuni. Cóż... Fakt, że posiadają wioskę ninja oraz jest to jedna wielka zbieranina mafii czyni ich sporym zagrożeniem dla wszystkich państw z którymi sąsiadują. Nie ukrywam, że nasz kraj ma trochę łatwiej. Sprzedajemy im ich ukochany alkohol po okazyjnych cenach więc można by rzec, że nas tolerują. Nasze główne zyski pochodzą z eksportu towarów do Kraju Kupców.
Takuya kończąc swój wywód upił łyk sake, do której widocznie mocno się już przywiązał, gdyż nie odstawiał butelki na środek stołu lecz coraz bliżej siebie. Hiroki natomiast odchrząknęła i sama zabrała głos.
- Panie Mitsuo. Muszę się tutaj zgodzić z bratem w kwestii małżeństwa. W zależności od tego, które z nas obejmie pozycję Daimyo, taka może być decyzja. Jeśli to będę jednak ja to z przykrością muszę stwierdzić, że nic z tego nie będzie. Nigdy w życiu nie wyjdę za mąż za kogoś kogo nie kocham, nawet dla dobra państwa. Istnieje wiele innych sposobów na życie w pokoju jak na przykład sojusze, który nasze kraje ze sobą utrzymują.

Nastała chwila ciszy podczas której każdy zajął się sobą dolewając sobie napojów lub biorąc jakąś przekąskę na talerz. Gospodarz jednak miał kilka tematów, które planował poruszyć. Jednym z nich była sprawa militarna Nojo no Kuni.
- Myślę, że nie powinno być z tym większego problemu. - powiedziała jedyna dama w towarzystwie, odkładając wino na bok. - Nie będą to jednak wielkie liczby. Myślę, że 50 żołnierzy możemy wysłać jako wsparcie. Może 100 lecz to potwierdzę dokładnie jak wrócimy.
- Proszę siostrę zrozumieć. Musimy stale pilnować, by nasze receptury nie wypłynęły an światło dzienne. Zwłaszcza przy zagrożeniu ze strony Hana no Kuni.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

W pewnym sensie władca Nojo no Kuni westchnął, spoglądając na zebranych z jeszcze większym niż do tej pory entuzjazmem. Wyglądało, jakby właśnie spadł mu kamień z serca w postaci usunięcia wyroku śmierci na głowę Lorda czy też kogoś przynależącego do rodziny głowy państwa. Mogło to nawet delikatnie ich zaskoczyć, toteż sprawa w dużej mierze została zamknięta. Kobieta nie zamierzała pójść na taki krok, a Mitsuo wyrażał spore zadowolenie, popijając w tym czasie dwa drobne łyki wina wraz z mięsną zakąską. - Pragnę nadmienić, że to był niedawny pomysł Pana Kantaro, a także mojego ojca. Wolałem wiedzieć z pierwszej ręki jak wnuczęta Pana Matsuhiro się na to zapatrują. W tym wypadku uważam, że sprawę należy uznać za zamkniętą. - przegryzał kolejną garść sałatki ze sztućca, zerkając po nachyleniu nad talerzem na gości. Na pierwszą odpowiedź przytaknął, bo wszak to nie leżało w sferze żądań czy jakichkolwiek napiętych dyskusji. Oni omawiali dalszą współpracę krain, a nie rozważali nowy traktat pokojowy. Kraj Farm i Alkoholu praktycznie nigdy przez okres ich istnienia nie wszedł na drogę wojenną między sobą. I bardzo dobrze, bo młody Terada mógł widzieć chociaż w jednym sąsiedzie przyjaciela oraz jednostki, którym może chociażby częściowo zaufać. Ich spotkanie jednak tutaj nie dobiegało końca wraz z jedzeniem. Obiema rzeczami mogli się teraz zajmować przez kilka godzin nawet, gdyby klimat ku temu sprzyjał.

- Oczywiście. - kwestia wzbogacenia garnizonu stolicy w dodatkowych żołnierzy też mu odpowiadała. Nie miał szans na większe negocjacje, a przynajmniej nie zamierzał obecnie podejmować dodatkowej próby ugrania szerszego zakresu umocnień własnej armii. Każda pomoc należało traktować jako dar, szczególnie w tak trudnym okresie po konflikcie światowym, toteż lekkim ukłonem przytaknął na propozycję. Dalej jednak Feudał po spożyciu jadła przystał na kilka chwil z dodatkowymi potrawami czy przekąskami w międzyczasie. Złożył ręce przy twarzy, chowając oblicze w nich podczas mimowolnego zamyślenia. Buzia młodego władcy jednakże wyrażała również niepewność. - Hana no Kuni… Nie ukrywam, że nie czuję się w pełni spokojny w ich kwestii, wiedząc że zachowali spore zaplecze militarne. Wprawdzie również dla nich nastała chwila odpoczynku na odbudowę, jednak pozostają mocnym zagrożeniem dla naszych granic... - westchnął, biorąc w dłonie widelec. Skupił na nim wzrok przez sekundę, mrużąc oczy. Potem nabrał dziczyzny w sosie na płaskie naczynie. - Czeka mnie spotkanie z Okonomi Azan. Zamierzam spróbować odzyskać drogą pokojową ziemię, które Kraj Kwiatów mi odebrał i dowiedzieć się co planuje ich Daimyo… Jeżeli to się nie uda to kiedyś… będę musiał możliwie podjąć inne kroki. - zdradził im w pewnym sensie część własnego planu, aczkolwiek miał w tym powód.

Chodziło o sprawę, że Sake no Kuni mogło być zależne od gniewu Hany, gdyż ci zawsze spoglądali na nich jako sojuszników Teradów. W każdym razie nieco twarde słowa Mitsuo nie sugerowały w żadnym wypadku agresji wobec silniejszego państwa to nie zamierzał poprzestać na suchych słowach. To zebranie ważnych person miało prawo potoczyć się różnie. - Wiedzcie, że chcę zachować dostatek, a przede wszystkim spokój na naszych ziemiach. Jednakże wiedza, że moi obywatele zostali zamknięci z dala od rodzin pod zupełnie nową flagą odbiera mi obecnie także sen z powiek. - znowu westchnął, posyłając im uśmiech po całej wypowiedzi. - W przypadku zerwania naszych postanowień o nieagresji z Haną mogę śmiało powiedzieć, że nie pozostawię was samym sobie. - i to nazywało się prawdziwym sojuszem. Miał w tym jednak sporo biznesu. Ich sytuacja stała się zależna od siebie. Nojo no Kuni bez sojuszników mogło upaść, choć Kraj Alkoholu czuł się nieco lepiej to straciłby dużo gospodarki bez handlu z Krajem Farm. Tylko co dalej?
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
Posty11/...
Rozmowy dyplomatyczne do prostych nie należały lecz póki co wszystko szło gładko. Najcięższym tematem póki co nie okazał się temat granic, gospodarki czy też pieniędzy lecz aranżowanego małżeństwa. Jako iż każdy był poważną osobą to wyjaśnili sobie tę kwestię w kilku prostych zdaniach. Zwłaszcza Hiroki z Mitsuo. Temat uznali za zamknięty a na słowa młodego Terady, kobieta jedynie kiwnęła głową. Można było powiedzieć, że władca Nojo no Kuni prowadził rozmowę, więc przeszedł płynnie do kolejnego tematu. Podczas gdy mówił z przerwami na przekąskę, mógł zauważyć jak różne charaktery i zachowania miało rodzeństwo. Takuya był bardzo otwartą osobą i nijak nie czół się skrępowany jeśli można było to tak nazwać. Może to była zasługa alkoholu lecz tak czy inaczej siedział wygodnie, częstował się jedzeniem a przy okazji słuchał tego co jego rozmówca ma im do przekazania. Jego siostra natomiast siedziała prosto, skupiła się tylko na degustacji wina sięgając po nie dużo rzadziej niż jej brat czy nawet sam Terada. Patrzyła się prosto na młodzieńca emanując klasą i elegancją.
Kwestia sąsiadującej z krajami potęgi kiedyś musiała zostać poruszona. Młodszy z Matsuhiro poprawił się na krześle i zaczął poświęcać większą uwagę na to co się mówi niż na to co sobie nalewa.
- A kto by się czuł bezpiecznie w pobliżu niebezpiecznej bestii. - rzucił Takuya odkładając pałeczki na bok.
- Wiadomym jest, że nawet Chuunin jest w stanie zrobić więcej niż wyszkolony żołnierz. A Hana posiada potężne zaplecze najgorszego sortu ninja. Nie wspominając już o mafiach i gangach. Nie jest to siła, z którą nasze kraje powinny walczyć lecz starać się żyć w względnej zgodzie.
Po przekazaniu tego co miał do powiedzenia wziął ponownie pałeczki do ręki i sięgnął po kawałek mięsa jaki to leżał przed nim dając dalej mówić gospodarzowi. Tym razem Hiroki zabrała głos gdy ten skończył.
- Spotkanie się z Daimio Hany nie jest takie łatwe. Nikt nigdy podobno go nie widział a wszystko załatwia przez podlegających mu ludzi. Nawet nasz dziadek nie widział się z nim twarzą w twarz. Odzyskanie ziemi pokojową drogą może nie być możliwe. Prawda jest taka, że Hana wykorzystała globalny konflikt do poszerzenia swoich terytoriów a ludzie tacy jak oni niechętnie będą chcieli oddać coś co już zagarnęli. - kobieta upiła łyk wina by zwilżyć usta po czym kontynuowała.
- Nie wiem o jakich krokach mówisz lecz agresja przeciwko nim nic dobrego nie przyniesie ani tobie ani nam siłą rzeczy. Mimo iż tak jak mówił mój brat, są to ludzie kroczący inną ścieżką niż my byśmy tego chcieli, to nie są głupi. Przynajmniej ci u władzy. Nie zrobią nam zbrojnego najazdu bez mocnych powodów. Póki co jest cisza lecz nikt nie wie ile będzie ona trwała. Przy naszych obecnych wojskach nie jesteśmy w stanie nic poradzić. Sake no Kuni posiada raptem kilkunastu ninja na swoich usługach podczas gdy oni mają jedną z trzech wielkich wiosek.
Nastała chwila ciszy podczas której każdy zajął się sobą i tym co miał przed sobą na talerzu oraz uzupełnianiem trunków. Oczywiście temat się jeszcze nie skończył gdyż Terada go ponownie wznowił. Ujawnił im część swoich zamiarów lecz rodzeństwo poniekąd też. Każdy z nich miał trochę odmienne zdania na ten temat. To już mogło powoli tworzyć Mitsuo obraz jaki Sake no Kuni obierze w zależności od tego, kto usiądzie u władzy. Jego słowa były przepełnione wizją lepszej przyszłości o jakiej każde z nich marzyło. Takuya jedynie wypił kolejny kieliszek sake starając się ukryć swój uśmiech na twarzy.
- To bardzo szczodre z twojej strony. Zamiast jednak oferować coś takiego, powinniśmy się skupić na tym by nie dopuścić do takiej sytuacji. Wyjątkowo zgadzam się tutaj z moim bratem, że powinniśmy współpracować z Haną ze względu na ich potęgę. Uważam jednak, że nie możemy pozwolić sobie wejść na głowę mówiąc kolokwialnie. Gdyby była sytuacja, że będą od nas żądać zbyt wiele lub też będą chcieli brać coś siłą, a mają taką możliwość, potrzebujemy wsparcia. Sam jeden ich Kage by pewnie dał sobie radę z naszymi wojskami. Dlatego powinniśmy zapewnić sobie wsparcie jakiegoś innego mocarstwa na wszelki wypadek.
Takuya patrzący przez chwilę w bok przez okna odstawił butelkę, którą przez chwilę się bawił.
- Uważam to za głupi pomysł. Mamy obok siebie kraj, który jest w stanie nas obronić i zamiast się go bać, powinniśmy z nimi współpracować. My mamy alkohol, który tak bardzo kochają a wy macie żywność, którą potrzebuje każdy. Nikt nie chce agresywnych rozwiązań, to oczywiste. Można zamiast tego zaproponować im wynajem ziem pod dzierżawę byście mogli uprawiać więcej plonów. Oczywiście dalej jesteśmy tymi poszkodowanymi, zyskujemy mniej lecz sytuacja była by stabilniejsza.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

W dużej mierze miał mieszane uczucia względem trwałej współpracy z Haną. Póki co oba kraje nie miały zbyt wielkiego wyboru z powodu różnicy omawianej do tej pory potęgi Kraju Kwiatów, aczkolwiek Tayuka miał podejście równie ryzykowne. Dasz palec, pójdzie ręka jak to mówią i to mogło się sprawdzić w przeszłości, gdy to ojciec obecnie rządzącego Terady chciał równie dobrze “dogadzać” Krajowi Kwiatu. Wiadomym jest, że sprawa nadal pozostaje niepewną i niebezpieczną pomiędzy nimi, a zatem otwarta wojna bez wątpienia nie wchodziła w grę. W tym wypadku Mitsuo mógłby od razu zwyczajnie wywiesić białą flagę razem ze zmianą obywatelstwa, a nie o to przecież chodziło. Musiał działać rozważnie, a do tego zachować zimną krew. Tylko przy tak neutralnym gruncie z sojusznikami pozwolił sobie na podzielenie się własną frustracją z utraty ziem wraz z ludźmi, którzy z biegiem lat wyprodukują w najgorszym wypadku pokolenia bez tożsamości narodowej Nojo no Kuni. Choć Daimyo był otwarty na zmiany to przecież pragnął też utrzymania tradycji z granicami. Takie poglądy miało wielu władców, czyż nie? Nie mniej jednak pogrążony aktualnie w zadumie feudał skinął głową dwa razy na każdą z ich wypowiedzi, utrzymując kontakt wzrokowy z parą rodzeństwa. Kobieta ciągle utrzymywała głowę na karku, pozostając w pełni rozsądną jak widać.

Chłopak przymknął oczy, dolewając sobie dodatkowo lampkę wina. Upiwszy dwa łyki podniósł oblicze, żeby zainicjować kontynuację ich dialogu. - Prawdą jest, że Hana potrzebuje naszych dóbr. Część terenu, który zagarnęli w trakcie wojny posiada bardzo żyzną glebę. Gdyby udało mi się przekonać ich do udostępnienia jej moim farmerom w postaci dzierżawy to mógłby być pierwszy krok do nie tylko polepszenia naszych warunków, ale też stopniowego budowania relacji z ich mieszkańcami. W drugą stronę nie jestem jednak w stanie się na to zgodzić… To zbyt wielkie ryzyko, aby gildie czy całe społeczności przechodziły dobrowolnie pomiędzy naszymi patrolami granicznymi. Nie zabronię pojedynczym jednostkom do nas zawitać, jeżeli faktycznie chcą tutaj mieszkać i żyć, ale duże migracje mnie niepokoją. - słowa niosły powagę, zmartwienie, a także bezsilność. Sam temat Hany stawał się może nawet ponurym żartem. “Co to będzie, co to będzie…”. Tego nie wiedział do końca nikt, lecz lord działał ku zapobiegnięciu tych wydarzeń.

Kolejny łyczek czerwonego alkoholu powędrował do jego żołądka, gdy przy zakąsce powrócił do wypowiedzi. - Aktualnie staram się zwerbować większe pokłady armii do obrony granicznej. Nie chcę mieć żadnych niespodzianek, szczególnie od wschodnich bram… Może to w każdym razie nie wystarczyć. Podejrzewam, że będę musiał… - i tutaj pauzował z wielkim westchnieniem. - … poprosić o pomoc shinobich, porzucając tutaj także moją nienawiść do tej grupy. Zwykli ludzie nie zwalczą resztki uciekinierów z ukrytych wiosek. Jeżeli Kraj Kwiatów w istocie ma duże pokłady zbiegów ze Starego Kontynentu, będziemy krótko mówiąc upieczeni i to na dobre. - nie wiedząc o co dalej zahaczyć zamilknął, nakładając wędlinę na chleb. Dalej już częstował się wyłącznie wodą z płynów, próbując zbić smak trunku i nie utracić pełni świadomości. - Chyba nie mam wyboru… Bezpieczeństwo moich ludzi to dla mnie podstawa… Bez niej możemy stracić w każdej chwili wszystko, na co pracowali moi przodkowie z ich mieszkańcami. Nie będzie przyszłości… - i choć się nie bał strachliwie to miał poniekąd rację, że oddział ninja miał szansę dać im ewentualną przewagę w bojach, gdyby to było wymagane. Brak zaufania pozostał nie mniej, a jak to przełknąć? Co jak wybuchnie nowa wojna światowa? Nojo no Kuni może zapaść się pod ziemię całkowicie.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
Posty13/...
Hana no Kuni było sporym problemem dla większości państw. Niczym bomba, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Niebezpieczna była zwłaszcza dla małych krajów takich jak Sake no Kuni czy dużo mniejsze Nojo. Jak widać każdy z tu obecnych zdawał sobie z tego sprawę lecz każdy miał inny pomysł jak ten problem rozwiązać. Terada przedstawił swój punkt widzenia co w zasadzie nie spotkało się z żadną reakcją. Słuchali go lecz nikt nie kiwał głową czy też mu nie przytaknął. Takuya wydawał się już powoli lekko nieobecny, natomiast Hiroki uważnie obserwowała młodego władcę.
- Popieram pomysł z próbą dzierżawy jak już mówiłam wcześniej. Jest to lepsze rozwiązanie niż próba czegokolwiek innego. Zwłaszcza, jeśli chcesz utrzymać pokojowe stosunki. Otwarta wojna nie wchodzi w grę gdyż nawet gdybyśmy połączyli siły może to nic nie dać, a nie zaryzykuje bezpieczeństwem naszego państwa. Co do shinobi... -kobieta zrobiła małą przerwę zastanawiając się nad czymś. - To twoja decyzja. Musisz to zrobić z głową. Jeśli przyjmiesz zbyt wielu ninja, Hana może to uznać za zagrożenie. My posiadamy raptem kilku i póki co jest stabilnie. Ciężko mi jednak coś więcej powiedzieć w tym temacie. Każda sytuacja jest inna.
Po chwili temat zszedł ponownie na sprawy militarne kraju Farm. Listy rozesłane przez Mitsuo o poborze do wojska z każdym mijającym dniem docierały coraz dalej i dalej. Posłańcy z pewnością dotarli już do sąsiednich krajów rozwieszając ogłoszenia.
- Tak widzieliśmy. Siostra nie była w stanie wysiedzieć całej podróży więc zatrzymaliśmy się na chwilę w wiosce przy granicy. Kusząca propozycja napisana mocnymi słowami. Ktoś z pewnością się zgłosi. - rzucił Takuya upijając po chwili kolejny kieliszek Sake.
Nastała przez chwilę cisza w rozmowach. Cóż. Takie sytuacje się zdarzają. Rozmawiali w końcu o dość poważnych rzeczach więc pośpiech był niewskazany. Każdy musiał uporządkować sobie w głowie to o czym mówili a alkohol w tym nie pomagał. Zwłaszcza bratu z rodu Matsuhiro. W końcu jednak gospodarz zabrał głos, na który drugi tu obecny mężczyzna jedynie się uśmiechnął a jedyna dama skwitowała kilkoma prostymi, lecz pokrzepiającymi słowami.
- To normalne, że obawiasz się o to co będzie w przyszłości czy to bliskiej czy też odległej. Cechą dobrych władców jest dbanie o swój lud.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Prawdą pozostawał nadal fakt, że Hana no Kuni obecnie pogrążyło się w niebotycznej destabilizacji. Wojsko wrogiej strony pozostawało w dużej mierze rozbite pod kątem chociażby morale, a rozrzuceni dookoła ninja pod przywództwem domniemanego Kage mieli jedynie prosty układ z tamtejszym władcą, który pozwolił im póki co pomieszkiwać w obrębie jego państwa. Istniały pewne szanse na to, że Kraj Kwiatów zostanie podzielony z powodu tamtejszych gildii lub organizacji przestępczych, gdzie utrzymanie tak wielkich połaci ziemi pozostanie zadaniem niewykonalnym. Okonomi Azan sam nie słynął z pokorności wobec własnych poddanych, rządząc krótko mówiąc twardą ręką. To definitywnie nie pomagało w przywracaniu równowagi. Nie mniej jednak Mitsuo nikomu nie życzył źle na siłę, bo przecież chodziło o odzyskanie prawowitych ziem Teradów. On chciał tego, co należało do rodu od wieków, a zostało w dobie ostatniego roku brutalnie odebrane przez garść krwiożerczych batalionów. Westchnął ciężko na myśl o kontynuowanie rozmów z przedstawicielami sąsiednich krain, a obecne spotkanie miało pozostać najprzyjemniejszym. Z tego powodu pogrążony chwilowo w zadumie chłopak zerknął na nich już z większą dozą entuzjazmu. - Trudno się z wami nie zgodzić… Otwarta potyczka nie przyniesie nam tego, czego pragniemy. Czeka nas długa gra, która mam nadzieję ukrywa przed nami szczęśliwe zakończenie. - pozostało mu tylko to wszystko skwitować w ten sposób. Nalał przygotowanej matchy, doniesionej po paru minutach przez wyjątkową służbę, kroczącą od czasu do czasu z pełną ogładą. - Shinobi pozostaną wrażliwym tematem jeszcze na długo. Korzystanie z ich usług nie może być w żadnym wypadku sprawą jawną. Myślę, że posiadanie takie asa w rękawie to zawsze dodatkowa ochrona. - młody mężczyzna poprawił własne rękawy, lustrując zachowania zebranych. Zbyt wiele alkoholu podał czy to problem brata tej panny? No cóż, dopóki nie zamierzał robić bałaganu to nie będzie miał mu tego za złe.

Dalej Daimyo posłyszał komentarz odnośnie jego jakże dobitnego podkreślenia swej opinii o prowadzeniu polityki krajowej czy wojskowej, co spotkało się o dziwo z pozytywnym wydźwiękiem u pary rodzeństwa. Cieszyło go to w sercu, że sąsiedzi utrzymują bliskie mu wartości, a te należało pielęgnować. Przywrócenie gospodarki należało do długotrwałego procesu, aczkolwiek uzupełnienie kadr armii nie mogło stanowić aż takiego wyzwania? Przynajmniej tak uważał Shinchō, mający na względzie konieczność dopilnowania posterunków celnych na obrzeżach Nojo no Kuni w razie nagłego ataku któregokolwiek królestwa. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda? - Skoro was przekonał ten skrawek poezji naniesionej na moje polecenie to plan mój się powiódł. - zażartował odrobinę, mając dystans do własnej osoby. - Na szczęście nie wszyscy generałowie polegli, więc szkolenia młodych szeregowych będą odbywać się już na dniach. Idziemy do przodu… W każdym razie może wy macie jakieś pytania? Jeżeli nie to możemy przejść do reszty spotkania, czyli spokojniejszych rozmów, aczkolwiek zdam się na moich miłych gości. - uśmiechnął się delikatnie, a w oddali spojrzenie Lorda dotarło do sylwetek gejsz oraz maiko, trzymających karty do gier oraz instrumenty. Pewnie drugi młokos poderwie się, powracając do świata żywych na wieści o porzuceniu politycznego bełkotu. Dyskusja ma trwać lub niech gra muzyka?
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
NPCMatsuhiro Hiroki -|- Matsuhiro Takuya
Posty15/...
Stwierdzenie, że Hana była niebezpieczna było tak oczywiste jak to, że woda jest mokra. Każdy z tu obecnych osobistości o tym doskonale wiedział a nawet zdążyli się przekonać na własnej skórze o tym na przestrzeni ostatniego roku. Rodzeństwo, czy też raczej siostra, skinęła głową zgadzając się z słowami Mitsuo. Jak na dobrych władców przystało, dążyli do tego by przyszłość skrywała jak najlepsze zakończenie oraz dobrobyt. Ciągłe wojny wykańczają ludzi zarówno fizycznie jak i psychicznie. Terror, utrata ziem oraz bliskich, ciągłą walka o przetrwanie. Byli tacy, którzy to lubili lecz większość mieszczan nie. Ludzie, którzy nie byli na tyle odważni lub woleli spokojne życie nie dołączali do wojsk w końcu. Młody Terada zaczął wyczuwać, że najważniejsze wątki zostały już poruszone, głównie przez niego, i zmierzali powoli do końca politycznych rozgrywek. Na pytanie czy może potomkowie Matsuhiro nie mają jakichś pytań, Takuya poprawił się nim przemówił.
- Pytań może nie mam lecz jest temat jaki chciałem poruszyć. Jak zapewne wiesz jedno z nas niedługo obejmie władzę w Sake no Kuni. Moja siostra jest zbyt dumna by mówić o takich rzeczach i uważa, że to nie wypada...
- Bo nie wypada. - wtrąciła kobieta.
- Tak czy inaczej. Nasz dziadek zapewne przyśle ci wiadomość byś się wypowiedział jak nam poszło. Jako iż twój kraj jest w bliskich stosunkach z naszym, jest duża szansa, że twoje zdanie okaże się decydujące. Miej to na uwadze.
Po słowach mężczyzny, jedyna dama w towarzystwie pokręciła jedynie głową z dezaprobatą nim sama dodała coś od siebie.
- Ja również chciała bym coś powiedzieć. Mówiłeś, że rozważasz zwrócenie się o pomoc do ninja by zyskać asa w rękawie. Mógłbyś to rozwinąć? Masz już jakiś pomysł jak to zrobić lub masz coś na oku?
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

O sprawie wielkiej wagi jakim było samo istnienie Hana no Kuni, nie mówiąc już nawet o ich relacjach można było dyskutować przez następne godziny jak nie dni. Nie o to im jednak chodziło. Teraz musieli ustalić stosunki ich krajów po jakże trudnym okresie potężnej kampanii wojennej. Straty pozostawały póki co spore, a powrót do normalności nie mógł nastąpić od razu. To stało się rzeczą zwyczajnie niemożliwą. Nie mniej jednak sporą część politycznej gadki mieli za sobą, toteż Mitsuo zaproponował rozwianie ich wątpliwości poprzez zadawanie pytań Daimyo Nojo no Kuni, a tym samym przejście do dalszych rozmów na odmienne, być może lżejsze tematy. Narwaniec o szlachetnych korzeniach jednocześnie napomniał o jakże istotnej kwestii ich kandydatury, na co Mitsuo zbyt wiele nie poczynił w tej chwili. W końcu ich spotkanie póki co trwało, a wbrew pozorom Terada pamiętał o tym nad wyraz dobrze. Zaletą dobrego władcy była również pamięć. Ktoś się chyba niecierpliwił, co? Albo spróbował podkreślić tę potrzebę. Tak jak wcześniej - tutaj siostra mężczyzny miała sporo racji, nie mniej jednak Feudał nie skomentował niczego poza udzieleniem jasnej odpowiedzi. - Mam to na uwadze, Panie Takuya. Pan Matsuhiro Kantaro otrzyma ode mnie list krótko po waszej wizycie. Proszę się o to nie martwić. - uraczył go delikatnym uśmiechem, popijając zarazem matchę. Zachowanie młodzieńca możliwie nie przekreślało szans młokosa, choć ich dziadek miał prawo myśleć inaczej. No cóż, wszystko w rękach aktualnego Lorda Kraju Alkoholu. W głębi duszy Shincho czuł, że jego głos może nie przeważyć nad czymkolwiek. Nie miał aż tak wyrobionego szacunku u starca, co ś.p. ojciec młodego Terady.

Dalej natomiast został mówiąc w przenośni pociągnięty za język względem dyskusji o ninja. Co takiego planował Mitsuo? Czy to stanowiło dobre rozwiązanie na uzupełnienie braków w armii? Pewności nikt rzecz jasna mieć nie mógł, w tym Senior Kraju Farm. Pozostało to jednak w sferze możliwości, o czym im bez obaw napomniał. Jak wspomniał wcześniej - liczyło się zaufanie, a utrzymanie sojuszu wraz z dobrymi relacjami do sąsiadów to był klucz do przetrwania. Tak, na razie o to głównie walczyli. O przetrwanie. - Jestem przekonany, że moje ogłoszenie przyciągnie również ex-shinobi z okolic naszych granicznych państw. Wielu z nich szuka schronienia, niekoniecznie ujawniając własne możliwości. W każdym razie przed generałem oraz mną będziemy ich weryfikować pod wieloma względami. Nie wykluczam, że pytanie o przeszłość może otworzyć nowe możliwości u takich osób. - upił kolejny łyk zielonego naparu, zachowując stoicki spokój. - W armii nie chcemy kłamców, a sądzę że w przypadku odkrycia takiej przeszłości moglibyśmy im coś zaoferować w zamian za zmobilizowanie specjalnej jednostki na wypadek większego zagrożenia. - a zatem chodziło mu o oddział specjalny, który byłby ostatnią deską ratunku i służyłby jako zwiad. Miało to szansę powodzenia zapewne, aczkolwiek nadal nie próbował w to wkładać mnóstwo funduszy. Trzeba było zachować balans, aby pełno nukeninów nie spustoszyło jego państwa w przypływie pewności siebie. Wszak kilkoro potężnych ninja mogłoby przejąć taki teren błyskawicznie.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
NPCMatsuhiro Hiroki -|- Matsuhiro Takuya
Posty17/...
Kwestia zaufania głowy rodu Matsuhiro do dziedzica Teradów była faktycznie znana tylko i wyłącznie Daimyo Sake no Kuni. Mitsuo nie mógł wiedzieć jaki wpływ będzie miało jego zdanie na wybór nowego przywódcy, lub przywódczyni, kraju Alkoholu. Przyszłość skrywała wiele tajemnic lecz akurat ta mogła się dość szybko wyjaśnić. Takuya na otrzymaną odpowiedź jedynie skinął głową i przeszedł do słuchania tego co ma do powiedzenia jego siostra oraz odpowiedzi gospodarza. Finalnie poprawił się na krześle i dorzucił do konwersacji kilka swoich przemyśleń.
- Ex-shinobi z okolic naszych państw? I skąd ich werbować? Z Chichi no Kuni? Minęło już ponad pół roku od zakończenia wojny i wielkiego Exodusu Ninja. Większość z nich już znalazła swoje miejsce na świecie. Głównie w Sakurze lub Hanie. Wszyscy ninja jacy mieszkają w Sake no Kuni są wcieleni w nasze szeregi. W kraju Mleka wątpię by ktoś się znalazł więc zostaje Hana. Jak myślisz jak zareaguje Daimyo, albo co gorsza Hanakage, gdy dowie się, że próbujesz podebrać mu ludzi? - mężczyzna zrobił krótką przerwę by jego słowa nabrały odpowiedniego wydźwięku. Pochylił się i oparł łokciami o blat stołu by być bliżej Mitsuo.
- Jaki jest procent shinobi w Hanie, którzy znaleźli się tam w niewłaściwym czasie? Ile jest ludzi, którzy źle wybrali i chcieli by odejść? Ilu z tego ułamka spaczonego społeczeństwa nie tkwi pod uciskiem yakuzy, mafii czy gangów? A najważniejsze pytanie brzmi jakiemu ułamkowi tych nieszczęśników jesteś w stanie zapewnić dom i ochronę przed możliwym, a raczej prawie pewnym, gniewem tych, którym byś im ich zabrał. Istnieje też możliwość, że ninja z Hany jaki by dołączył do twojej specjalnej drużyny może być szpiegiem co również by mogło się źle skończyć.
Matsuhiro zakończył swoją wypowiedź wyczekując odpowiedzi od swojego rozmówcy. Nadal jednak był oparty o blat stołu patrząc prosto na Daimyo Nojo no Kuni. Hiroki natomiast milczała. Jej twarz jak zwykle była neutralna nie ukazując najmniejszych emocji.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Nagła reakcja Takuyi pozostawała interesującą, bo Terada odebrał to jako obronę wobec jego sugestii w sprawie werbowania ninja. Czy ukuł jakiś czuły punkt chłopaka lub chodziło głównie o zagrożenie jakie mogłoby to stworzyć dla Kraju Alkoholu? Mitsuo otrzymał kolejną porcję matchy od zawołanej kilka minut wcześniej służby. Mógłby spożywać ten gorący napar zawsze i wszędzie, a ilość zdawała się nie grać tutaj roli. Daimyo wziął kubeczek w dłonie, zaciągnąwszy się zapachem ciepłego napoju. Po drobnym opróżnieniu zawartości filiżanki powrócił wzrokiem wnikliwym na brata kobiety. Teraz pierwszy raz poświęcił przedstawicielowi własnej płci główną uwagę. Akurat prawdopodobnie zaproponowane procentowe ciecze dodały odwagi młodemu Matsuhiro. - Z całym szacunkiem Panie Takuya, lecz nie wziął Pan pod uwagę kilka istotnych kwestii… - westchnął tutaj delikatnie. - Hana posiada shinobi, gdyż stworzyła dla nich tam azyl, podobnie jak Sakura. Myśli Pan, że robili to wyłącznie z dobrego serca albo przypadku powojennych przeprowadzek? Śmiem w to wątpić. Shinobi nadal są wykorzystywani szczególnie przez większe Państwa do przeprowadzania wywiadu na Starym i Nowym Kontynencie. Ich tożsamość nie jest szeroko znana, lecz nadal są i działają pod przykrywką jak to w ich naturze bywa. Tutaj pojawia się nasz problem… - oparł prawą dłoń na blacie niczym adresat jego wypowiedzi, masując brodę palcami. - Odbudowanie siły militarnej to jedna z wielu rzeczy, o którą muszę walczyć. Nie jestem jednak głupcem. Wiem o tym doskonale, że jest niewielka szansa na to bym kiedykolwiek mógł ją przywrócić do świetności z okresu moich przodków, nie mówiąc już o zachowaniu pełnego bezpieczeństwa na granicach z Haną. Ich jednostki ninja to śmiercionośna broń. Czy naprawdę uważasz, że nie użyją tego wobec nas któregoś razu? Możliwie to już się dzieje… Także zwykli szpiedzy mogli tuż po wojnie przemknąć pod osłoną bitew do naszych domów, toteż o tym nie mamy zielonego pojęcia… - sprawa dyskusji nagle nabrała niesamowite tempa oraz napięcia. Kto mógłby przypuszczać, że wszystko nagle zmieni się pod kątem atmosfery o sto osiemdziesiąt stopni?

Tak łatwo Terada nie odpuszczał w swym komentarzu, a miał ku temu solidne powody. Nie chciał, aby sojusznicy żyli bez wiedzy czy przekonaniu o umorzeniu starań budowania narodowej gwardii. - Nie zamierzam niczego ani nikogo podbierać Hanie czy Chichi, a w tym wypadku również wam. Wiem natomiast, że tak potężny sąsiad z zapleczem mocarnych shinobi mogących rozgromić nasze jednostki w mgnieniu oka sprawia, że zwykły nabór do wojska w moich oczach nie wystarcza. Pomimo tego, że prawdopodobnie nie zaatakują nas w najbliższych miesiącach nie zmienia faktu, że nie jest dobrze, a będzie jeszcze gorzej… - poprawił swoją szatę, zamykając na moment oczy. - Również potrzebuję wywiadu, stąd podjąłem decyzję, że nie odrzucę także dawnych ninja. Kluczem pozostanie utrzymanie balansu w kwestii rekrutacji i tego, aby nie urośli nader w siłę. Wystarczy mi kilku. Gdyby jeden z dawnych Kage czy potężniejszych joninów włamał się do pałacu w tym momencie to bym tutaj z wami nie rozmawiał. Mielibyście do czynienia z katastrofą globalną. Czy tego chcemy? - no cóż, nie zapowiadało się na to, aby zmienił to zdanie. Bezpieczeństwo stawiał bardzo wysoko i choć miał uprzedzenia do tej kasty to pewne punkty nadmienił odnośnie ciągle narastającego zagrożenia od Kraju Kwiatów. Czekał na kontrę zapewne.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Brzemie WładcyFabuła
NPCMatsuhiro Hiroki -|- Matsuhiro Takuya
Posty19/...
Każdą rozmowę można było by przyrównać do gry w shogi. Każde zdanie wypowiedziane przez jedną ze stron to był ruch jakiejś figury. Jedno niewłaściwe posunięcie i mogło dojść do wymiany pionków. Każde słowo mogło zostać użyte przeciwko osobie, która je wypowiedziała. Sytuacja mogła ulec zmianie w każdej chwili. Tak było i tym razem. Poruszenie jednego tematu potoczyło się jak lawina do takiego stopnia, że pogodny i rozbawiony wszystkim Takuya stał się poważniejszy i zaczął czynnie brać udział w dyskusji do takiego stopnia, że jego siostra nie miała zbytnio okazji się w nią wstrzelić. A może po prostu nie chciała lub nie miała czego dodać? Tak czy inaczej po przemówieniu Terady przyszła pora na ruch Matsuhiro.
- Oczywiście, że nikt nie chce katastrofy globalnej czy nawet lokalnej. Tak samo jak oczywistym jest, że biorę pod uwagę to o czym mówiłeś wcześniej. Jestem świadom iż część ninja z Hany mogła przeniknąć do naszych państw by dostarczać informacje do swojego Kage lub Daimyo. Z ich zdolnościami pozostawania w cieniu lub przybierania wizerunku innych, to dziecięca igraszka. - mężczyzna zrobił na chwilę przerwę jakby zastanawiając się nad czymś. Po chwili jednak poprawił się na krześle, nie opierając się już o blat stołu, by kontynuować.
- Mówię tylko, by zachować szczególną ostrożność jeśli chodzi o Hane. Możliwe, że ktoś z ich ninja przyłączy się do twojej armii lecz jaka jest na to szansa? Jaka jest szansa, że to nie będzie szpieg lub nie sprowadzi za sobą gniewu innych, potężniejszych ludzi? Oba nasze kraje nie mogą sobie pozwolić obecnie na kolejne zatargi z krajem Kwiatów.
Po tych słowach Takuya zamilknął na chwilę a Hiroki również nie wyglądała na taką, co by chciała podjąć dalej temat. Jeśli Mitsuo nie kontynuował by, zapadła by cisza.
Awatar użytkownika
Terada Mitsuo
Posty: 150
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Vampiro#7869
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sala Bankietowa w Pałacu

Prawdę mówiąc każdy z zebranych mówił w tej chwili o oczywistościach. Jedynie Terada zaznaczał dobitnie, że zwykłe wojsko nie miało prawa bytu w tym świecie przy takich zaburzeniach politycznych, szczególnie że właśnie w tym czasie jak zrozumieli już pewne informacje państwowe mogły zostawać wykradane przez niemalże otwarte granice. Czy to zaakceptują? Nie mieli zbyt wielkiego wyjścia, zwłaszcza że Mitsuo podjął już decyzję. Było to ryzyko? Bez wątpienia, lecz praktycznie każdy ruch dla Kraju Farm czy Alkoholu niósł pewną formę zagrożenia. Czy Kwiat ingerował w ich społeczeństwo czy nie to mieli przewagę. Młody Daimyo czuł, że potrzebuje pewnego rodzaju balans, chociażby częściowy, aby nie zostać całkowicie pochłoniętym gdy temu sąsiadowi się to spodoba. Odsunął się od chłopaka, wygodniej zasiadając na własnym siedzisku. Nadal jednak zachowywał się tak, jak na Lorda przystało, bo jego postawa pozostawała w pełni wyprostowaną i bez krzty braku kultury. - Sądzę, że żadne z nas nie chce powtórki z ostatniej wojny, szczególnie przy takich stratach jakie ponieśliśmy wszyscy. Mam też świadomość, że to jest pewna forma ryzyka. Nie mniej jednak spróbuję to wyważyć… Wiele obaw we mnie narasta, że brak reakcji też okaże się ryzykiem, być może znacznie gorszym. - zadumał się tutaj na chwilę, przymykając oczy ze schowaną twarzą w splecionych dłoniach.
I co począć dalej? Ich debata miała braki w postaci całej loży specjalistów, ale widocznie na tych nie było stać ani Matsuhiro, ani dwudziestoletniego Feudała. Pojedynczy ludzie mieli wybór względem losu ich kraju, przynajmniej do pewnego stopnia. - Trudno mi wyobrazić sobie, że jesteśmy obecnie obserwowani… - podzielił się z nimi własnym bólem powojennej rzeczywistości, a wskazywały na to słowa wraz z rozmasowywaniem zmarszczonego czoła. Terada delikatnie wmasowywał tym samym palce nad nosem, próbując rozluźnić część mięśni przedczaszkowych. I potem zapadła cisza. W niezmąconym spokoju mogli kontynuować ucztę. A co ciekawe rozpoczął medytację pewnego rodzaju. Złożył ręce na udach, oddając się tej chwili. Tak po prostu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Tonawa”