Schadenfreude: Bunny & WolfMistrz Gry
GraczeChinoike Ryu
Posty1/?
Wspaniała i jedyna w swoim rodzaju - Wioska Ukryta wśród Kwiatów, stanowiła prawdziwą siedzibę zła. Przynajmniej w mniemaniu niektórych. Dla innych było to miejsce, w którym mogli być sobą. Była to jednak zazwyczaj bardzo mała grupka ludzi, którzy też najczęściej byli również mieszkańcami tej wylęgarni bezprawia. I to takimi z tych bardziej zapalonych! Dziwnym więc było, że w tym miejscu. Z pewnością pozbawionych większości zasad moralnych. Jednocześnie tak drastycznie różniącego się od swoich odpowiedników w krajach Deszczu i Sakury. Funkcjonował (i to całkiem dobrze) gospodarczy system oparty na misjach oferowany przez innych ludzi. System, który od podstaw (choć nie widoczny) trzymał w ryzach cały ten chaos. Mimo ramion Hanakage znajdujących się w każdym zakątku wioski. Mimo względnej anarchii. Mimo, tego, że prędzej wyszedłbyś z tej wioski z jakimiś ranami i dodatkowymi dziurami w spodniach niż z magnesem na lodówkę. Ludzie lubili załatwiać tu interesy. Sprawiając, że mieli całkiem spory wachlarz misji do przekazywania. Czasami tych poważniejszych wyższej rangi, a czasami dotyczących spraw bardziej trywialnych. Taka właśnie misja została dzisiaj, przesłana w wiadomości do jednego z genninów Chinoike Ryu, który tę wiadomość mógł z rana odbierać, zastał ją w dosyć dziwnym stanie. Stan, w którym znajdowała się koperta zawierające szczegóły jego pracy była wręcz w okropnym stanie. Wyglądała co najmniej, jak przeżutą przez psa, oblana poranną kawą i na zdecydowanie krzywo sklejoną Tekst, okazał się jednak zdatny do rozczytania. Zleceniodawczyni niejaka "Hare" zapraszała shinobiego na małą wycieczkę po ulicach wioski. Miał się on zjawić około południa, przy jej straganie (Adres, oraz punkty orientacyjne w postaci masy pijanych ludzi były zamieszczone poniżej). Ta następnie miała wyjawić mu szczegóły dotyczące jego zadania. Przez list zdradzić mogła jedynie, że jest to dosyć prosta robótka, która wiąże się z odzyskaniem skalanego honoru. Cokolwiek to znaczyło.
Przemierzanie tych ulic, bywało dziwnym doświadczeniem, dla wielu - szczególnie o wiele mniej wtajemniczonych osób. Działo się na nich tyle, tu ktoś coś szył. Tam grali w karty, gdzieś indziej śpiewali, a po drugiej stronie stołu, ktoś zostawał pobity przez większą grupkę. Jeżeli jednak wiedziałeś czego poszukiwałeś, to wszystko wydawało się układać niczym puzzle. Puzzle, którymi nie musiałeś się przejmować, bo przecież do cholery nie po to byłeś. — Le kapiten niech, le spierdala — Następująca po słowach salwa śmiechu, praktycznie zagłuszyła, odgłosy sprzeciwu od mającą spadać gdzie pieprz rośnie "Le kapiten". Oburzona, starsza osoba odeszła, a autorka wcześniejszych słów obróciła się w kierunku przypatrującego się mężczyzny. Poprawiła opadające jej na twarz srebrne kosmyki, po czym uważnie się mu przyjrzała. — Czego tu szukasz? — Parsknęła, wyraźnie nie świadoma, tego, że to on był zatrudnioną przed nią osobą. — Jeżeli chcesz coś kupić to wiedz, że mam bardzo uczciwą ofertę zastawów. O wiele uczciwszą od tego idioty kilka przecznic dalej. Jednak niektórzy nie potrafią w pełni zrozumieć, na jakich zasadach odbywa się ta nasza mała wymiana. — Nienawidziła takich klientów. Bo czego oni oczekiwali, gdy nie potrafili dotrzymywać warunków prostej umowy. — Może akurat cię coś zainteresuje. — Wskazała leniwie ruchem lewej ręki na wystawę po jej prawej. Położone na kocu, od którego odchodziły już kolory, obiekty nie wyglądały koniecznie zachęcająco. Znajdowały się na niej, pojedyncze kolczyki, zegarki bez klapki, a nawet kilka rodzinnych zdjęć. I czy to była krew? — Tyku tyku, czas utyka. Może, jak szybko się zdecydujesz to nie przepadnie taka wyśmienita oferta. Załóżmy, jeżeli odkupisz trzy z tych rzeczy, dorzucę od siebie bonus. Dodatkowy przedmiot, za trzy czwarte ceny.— Zaskoczenie wywołane ofertą kobiety, rozeszło się po tłumie, który dotrzymywał jej towarzystwa. Istotnie wydawała się być to bardzo hojna propozycja. Tylko, że chyba miał tu przyjść na misję, a nie zastanawiać się nad cudownymi ofertami.
Przemierzanie tych ulic, bywało dziwnym doświadczeniem, dla wielu - szczególnie o wiele mniej wtajemniczonych osób. Działo się na nich tyle, tu ktoś coś szył. Tam grali w karty, gdzieś indziej śpiewali, a po drugiej stronie stołu, ktoś zostawał pobity przez większą grupkę. Jeżeli jednak wiedziałeś czego poszukiwałeś, to wszystko wydawało się układać niczym puzzle. Puzzle, którymi nie musiałeś się przejmować, bo przecież do cholery nie po to byłeś. — Le kapiten niech, le spierdala — Następująca po słowach salwa śmiechu, praktycznie zagłuszyła, odgłosy sprzeciwu od mającą spadać gdzie pieprz rośnie "Le kapiten". Oburzona, starsza osoba odeszła, a autorka wcześniejszych słów obróciła się w kierunku przypatrującego się mężczyzny. Poprawiła opadające jej na twarz srebrne kosmyki, po czym uważnie się mu przyjrzała. — Czego tu szukasz? — Parsknęła, wyraźnie nie świadoma, tego, że to on był zatrudnioną przed nią osobą. — Jeżeli chcesz coś kupić to wiedz, że mam bardzo uczciwą ofertę zastawów. O wiele uczciwszą od tego idioty kilka przecznic dalej. Jednak niektórzy nie potrafią w pełni zrozumieć, na jakich zasadach odbywa się ta nasza mała wymiana. — Nienawidziła takich klientów. Bo czego oni oczekiwali, gdy nie potrafili dotrzymywać warunków prostej umowy. — Może akurat cię coś zainteresuje. — Wskazała leniwie ruchem lewej ręki na wystawę po jej prawej. Położone na kocu, od którego odchodziły już kolory, obiekty nie wyglądały koniecznie zachęcająco. Znajdowały się na niej, pojedyncze kolczyki, zegarki bez klapki, a nawet kilka rodzinnych zdjęć. I czy to była krew? — Tyku tyku, czas utyka. Może, jak szybko się zdecydujesz to nie przepadnie taka wyśmienita oferta. Załóżmy, jeżeli odkupisz trzy z tych rzeczy, dorzucę od siebie bonus. Dodatkowy przedmiot, za trzy czwarte ceny.— Zaskoczenie wywołane ofertą kobiety, rozeszło się po tłumie, który dotrzymywał jej towarzystwa. Istotnie wydawała się być to bardzo hojna propozycja. Tylko, że chyba miał tu przyjść na misję, a nie zastanawiać się nad cudownymi ofertami.
Npc "Hare" - Sprzedawczyni/Zleceniodawczyni