MF MODE
Czy był zaledwie chuninem, trybikiem w systemie, pionkiem na szachownicy losu czy też może kimś więcej - nie miało większego znaczenia tak naprawdę. Zawsze wypadało się przedstawić, bo lepiej powiedzieć do kogoś "Hikari" niż "Ej ty". Nawet jeśli potencjalnie zostało się przedstawionym gdzieś tam poza sceną. W każdym razie Yuri nie robiła z tego nie wiadomo czego, ot zwróciła mu uwagę. Chociaż widząc jego przeprosiny westchnęła raz jeszcze, nie tłumacząc jednak tym razem już nic. Wiedział jednak że chyba nie do końca chodziło jej o to by zareagował na tą "Naganę" w sposób w jaki zareagował. Słysząc że Hikari nic nie wie o przeklętej pieczęci Yuri zaczęła mu opowiadać. A że przeklęta pieczęć była całkiem blisko Senjutsu a to z kolei całkiem blisko paktów to opowiedziała mu też o nich. Czy to była duża wiedza dla małego chunina z Sakury, który zresztą rangą tą nie mógł się poszczyć od szczególnie dawna? Wielu powiedziałoby że tak, Yuri jednak uważała, że nie. To była inwestycja, czy Hikari jakoś z nowej wiedzy skorzysta czy też nie - wierzyła w chłopaka. A że wiedział też o Hiraishinie...
Uśmiechnęła się słysząc jego odpowiedź na jej pytanie. Zadowolona widocznie z faktu że Hikari podjął rękawicę i nie przytakiwał jej po prostu czy nie patrzył się ze wzrokiem myślą nie zmąconym. Przemyślał jej słowa, wyrobił sobie opinie i nie bał się tej opinii wyrazić. To było coś co Sakurakage doceniała i w tym małym uśmiechu dało się to zauważyć. Zdecydowanie zrobił teraz lepsze wrażenie niż to z początku ich rozmowy.-
Dziękuję.-Odparła mu jedynie, nie komentując jednak dalej i nie ciągnąc tego tematu. Hikari sam mógł sobie wywnioskować za co mu podziękowała, jednak wyglądało na to że jeśli był to jakiś test to go "Zdał". Kolejne zaś słowa chłopaka... tak. Widać było wpierw zaskoczenie na twarzy Yuri a potem... smutek? Coś w tym stylu.
-
Klan Kurama pochodzi z Konohy. Większość jego członków po upadku wioski podążyła z nami i osiadła w tej wiosce. Jedynie pojedynczy ludzie udali się swoimi ścieżkami i raczej, znając ten klan, nie skończyli dobrze-Teraz zdecydowanie brzmiała smutno.-
Ten klan obarczony jest strasznymi wadami. Zapewne sam wiesz, że bycie Uchiha nie jest łatwe kiedy wiele osób chętnie wyrwałoby ci oczy a korzystanie z najsilniejszych klanowych zdolności powoli je degeneruje.-Spojrzała na Hikariego z troską.-
Klan Kurama natomiast korzystając ze swoich, powoli popada w obłęd. Bez opieki i pomocy mogą zamienić się w przerażające monstra. W odróżnieniu od mocy o których rozmawialiśmy wcześniej, oni nie mieli wyboru. Urodzili się obarczeni czymś, co pożera ich od środka. Było wiele osób oraz wiele dyskusji o tym, że cały ten klan powinien zostać wybity co do nogi. Że stanowią zbyt wielkie zagrożenie dla siebie i innych-Yuri spojrzała na okno i zamilkła na chwilę patrząc na świat za nim.-
Tutaj jest ich dom. Wakuri nigdzie nie znajdzie takiej opieki jak tu, bo nikt inny nie wie o tym klanie tak wiele jak my. Jeśli ją spotkasz, postaraj się ją tu sprowadzić. Nie naciskaj jej jednak za bardzo, jej umysł jest delikatny a zapędzona w kozi róg... nawet Kage nie ryzykowaliby nieostrożnego obchodzenia się z członkami Kurama-Stwierdziła w końcu Yuri, dając do zrozumienia Hikariemu że zapędzona w kozi róg Wakuri, miała by więcej niż duże szanse na to, by pozbawić młodego Uchihę życia.-
Wiem że ciężko ci zaufać komuś takiemu. Ale jeśli mówiła że straciła nad sobą kontrolę - najprawdopodobniej jest to prawda. Chociaż nijak jej to nie usprawiedliwia...-Choroba, chorobą a zło złem. Chociaż Wakuri nie była winna swojej sytuacji to jej sytuacja nie usprawiedliwiała zła którego dokonała. Mimo tego Yuri planowała pomóc dziewczynie, jeśli ta kiedyś zajrzy do wioski sprowadzona tu przez Hikariego.
-
Rozumiem dlaczego cię martwi i zapewniam cię że nie zignoruje twojego raportu, jeśli do takiego wniosku doszedłeś przez moje milczenie. Sprawa ta jednak wymaga nieco więcej uwagi.-Powiedziała cicho. Spojrzeniem chcąc dać Hikariemu do zrozumienia, że na tym temat ten powinien zostać zakończony. A przynajmniej tego jak martwiący i niebezpieczny był Shiko.-
Pamiętaj Hikari, przyjaciół blisko - wrogów jeszcze bliżej. Nie ma nic złego w wykorzystywaniu demonów dla własnych benefitów. Grunt by nie zgubić przy tym siebie. Pozwalając demonowi sobie pomóc, nie wyświadcz ci on przysługi. Przedłuża sobie jedynie życie. W ramach wdzięczności nie pozwalasz potem takiemu odejść, a po prostu szybciej ukracasz jego życie. Oczywiście, dobrze że nie próbowałeś walki z kimś dużo od ciebie silniejszym-Westchnęła, uznając że Hikari źle mógł odebrać te słowa. To była bardziej, rada na przyszłość. Niż ruganie za przeszłość. Słysząc o kolejnych sprawach Hikariego, Yuri była zdecydowanie zaskoczona, ale uśmiechnęła się.-
Co to za zwoje?-Zapytała więc, oczekując większej ilości informacji.-
Co do łowców zaś... tak, to poczeka. Zajmijmy się wpierw pierwszą twoją kwestią-Powiedziała tajemniczo, odkładając dołączanie do łowców "Na potem".
//zyskujesz wiedzę o: Paktach, Senjutsu, Ikiryo no Tatari i Cursed Seal//