3/x
No i to był jakiś pomysł! Owszem, będąc w wojsku, będzie miała możliwość teoretycznie zwiedzić inne kraje. Ale, czy to będzie rzeczywiście takie zwiedzanie jakby chciała? Zazwyczaj wojsko, kiedy gdzieś się wybiera, to albo w związku z jakimś istniejącym konfliktem, albo żeby takowy wywołać. Z drugiej strony, mając doświadczenie jako inżynier na wojskowym statku, będzie jej na pewno o wiele łatwiej znaleźć pracę w cywilu, na okrętach które będą pływać po bardziej odległych wodach, a na pewno nie w celach jakkolwiek związanych z militariami. Jako cywil, będzie miała też o wiele więcej czasu na zwiedzanie miast portowych i poznawanie kultury oraz zwyczajów innych krajów. Ale nadal, fakt faktem... nawet będąc w Marynarce, miała o wiele większe szanse znaleźć się gdzieś poza granicami Kraju Księżyca, niż wstępując chociażby do takiej Gwardii...
Po dłuższym namyśleniu, dziewczyna jednak zdecydowała się zrezygnować z super - przewiewnego - swetra, który koniec końców... no był swetrem i jako element garderoby, należał do kategorii ubrań które były totalnym overkillem na taką pogodę. Halo, Fujimi, zima już się skończyła!
Rozmyślania jednak nad pogodą mogła odłożyć na bok, bo teraz miała większe problemy. No, jeden problem, Akira... który okazał się jednak być przedstawicielem płci równie pięknej, aczkolwiek całkiem przeciwnej. Całe szczęście, że nie był specjalnie wylewnym lowelasem, który całowałby po rękach nowo poznane kobiety. Nawet udało mu się zaplusować, traktując Fujimi jak zwyczajnego człowieka, a nie obiekt westchnień. Widać było, że jego życiowe cele były wysoko ponad kobiecymi tyłkami i piersiami. To był człowiek nauki, człowiek z misją... właśnie. Jaką misją?
-
Ech... Niestety masz rację - westchnął przeciągle, odpowiadając na robienie biżuterii ze skorup żółwi -
Głównie z tego powodu, jesteśmy właśnie tutaj. Znaczy się, nie będziemy oczywiście polować na nie, to by było wbrew prawu i jakiejkolwiek logice. Choć za mną, wszystko ci wytłumaczę po drodze - kiwnął głową, zaraz po tym jak się odwrócił i skierował w stronę gęstego lasu, odkrywając wąską ścieżkę, jakiej to wcześniej Fujimi mogła by przysięgać, że nie widziała.
-
Co roku dochodzi wylęgu morskich żółwi, znanych dokładniej jako Żółwie Księżycowe. Zgodnie z obliczeniami to dziś powinno dojść do wylęgu... i to całkiem niedługo. Miejmy nadzieję że się... ouch... jeszcze nie zaczęło - syknął, dostając gałęzią prosto w twarz w połowie swojej wypowiedzi -
I tak jak o kłusowników, na całe szczęście, nie trzeba się w tych czasach martwić. Tak niestety, te małe istoty zaraz po wylęgu, mają naturalnych wrogów którzy widzą w nich łatwą przekąskę. Naszym zadaniem będzie pilnowanie, aby żadne ptaki ani kraby nie urządziły sobie uczty na praktycznie wymarłym gatunku. Proste, prawda? - i w tym momencie, kiedy zakończył swój monolog, Fujimi poczuła że ziemia pod jej nogami zamieniła się w przyjemnie miękki piach, a zarośla ustąpiły widokowi, który po prostu zapierał dech w piersiach.