Hao na pytanie, czy jest pewien, odpowiedział. -Pewien nie jestem, ale nie ryzykowałbym, jak pisze Daymio. - Stwierdził a dalej to już tylko wstyd. Ale co zrobić. Tak to bywało. - Pewnie masz rację a ciul tam. - Stwierdził.
Zapisanie się formalnościowe zeszło bardzo szybko można wręcz powiedzieć, że bardzo. Ba nawet Hao trochę się śpieszyło. Tylko no właśnie, miał być jutro w stanie użytecznym, czyli ostre chlanie kolidowało... Smutna sprawa. Zapowiadała się abstynencja.
Zapisanie się formalnościowe zeszło bardzo szybko można wręcz powiedzieć, że bardzo. Ba nawet Hao trochę się śpieszyło. Tylko no właśnie, miał być jutro w stanie użytecznym, czyli ostre chlanie kolidowało... Smutna sprawa. Zapowiadała się abstynencja.
Mimo to pojawił się w tym domku, patrzy a tam jakiś Facet. No to Hao od razu zaczął kastować technikę rangi S roztaczającą poważną aurę. A tak poważnie to w sumie średnio go to zdziwiło, jacyś ludzie tu żyli no i Kiwako była tu wcześniej, no to pewnie zna trochę ludzi w tym przybytku. Temu też dość szybko się przedstawił.
- Hao, tylko ten nie pod pierdzielaj nas za mocno, że wypijamy te cenne zasoby pana ishidy. Jeszcze nie jestem pewien czy będzie na nas wkurzony. -
Stwierdził z dobrym humorem, siadając obok, popatrzył na szklankę z trunkiem i tak no mina mu posmutniała.
- Niestety, dowiedziałem się, że jutro o 11, czyli względnie z rana, bo trzeba ożyć wcześniej i przyjść ogarnięty, do tego po mojej podróży, jakieś testy sprawnościowe czy cholera wie co, z resztą wy pewnie wiecie lepiej niż ja jakie. Bo zgaduję, że macie je za sobą. To też no tak nie powinienem chlać więcej. Za dużo trochę już wypiłem z Ishidą, coby się nie rozpijać na jutro. Teraz tak bardziej popatrzę. Może później coś wypiję, jak już nie będę mógł z wami wytrzymać na trzeźwo. -
Stwierdził, odpowiadając szczerze klasyczną historię swojego problemu. Choć z dość przyjaznym wyrazem twarzy w końcu pod koniec zażartował. Alkoholikiem nie był, więc też aż tak go nie kusiło. Najwyżej będzie musiał pilnować dwójkę pijaków. Aż mu się to znudzi.
- Hao, tylko ten nie pod pierdzielaj nas za mocno, że wypijamy te cenne zasoby pana ishidy. Jeszcze nie jestem pewien czy będzie na nas wkurzony. -
Stwierdził z dobrym humorem, siadając obok, popatrzył na szklankę z trunkiem i tak no mina mu posmutniała.
- Niestety, dowiedziałem się, że jutro o 11, czyli względnie z rana, bo trzeba ożyć wcześniej i przyjść ogarnięty, do tego po mojej podróży, jakieś testy sprawnościowe czy cholera wie co, z resztą wy pewnie wiecie lepiej niż ja jakie. Bo zgaduję, że macie je za sobą. To też no tak nie powinienem chlać więcej. Za dużo trochę już wypiłem z Ishidą, coby się nie rozpijać na jutro. Teraz tak bardziej popatrzę. Może później coś wypiję, jak już nie będę mógł z wami wytrzymać na trzeźwo. -
Stwierdził, odpowiadając szczerze klasyczną historię swojego problemu. Choć z dość przyjaznym wyrazem twarzy w końcu pod koniec zażartował. Alkoholikiem nie był, więc też aż tak go nie kusiło. Najwyżej będzie musiał pilnować dwójkę pijaków. Aż mu się to znudzi.