• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Dwór Rodu Asuna

Kraj Wodospadów graniczy z dwoma z wielkich Nacji: Krajem Ziemi oraz Krajem Ognia, dodatkowo u jego granic znajdują się jeszcze Kraj Trawy oraz Kraj Północy. W obliczu ostatnich starć, jakie objęły niemal cały Stary Kontynent, zdecydowanie nie jest to najlepsza pozycja dla nękanego wojnami domowymi kraju. Przez to nie trudno o znalezienie miejsc, gdzie ucierpiała zarówno natura, jak i osady ludzkie pod wpływem walk. Tam, gdzie jednak nie sięgnęła ręka przemocy, można podziwiać górzyste tereny usiane nagłymi spadkami dającymi początek klifom. Liczne jeziora zdobiące kraj, jak i rzeki różnorakiej maści przepływające przez Taki, są powodem dla malowniczych widoków. Ogromna ilość wodospadów, nierzadko tworzących u swych stóp jeziora i oczka wodne, u których zbiera się tutejsze ptactwo.
Awatar użytkownika
Kazuki
Posty: 61
Rejestracja: 27 maja 2023, 22:52
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Niestety tajemnice rodu Asuna miały jeszcze przez jakiś czas nimi pozostać, gdyż o wyjątkowości jego głowy Kazuki nie dowiedziała się niczego. To chyba byłoby zbyt proste więc w zasadzie się tym nie przejęła. Za to informację o pieczęci na sercu przyjęła bardzo źle - była do niego bardzo przywiązana, nawet jeśli się z nim nie urodziła. To było serce, które biło dnia, w którym została uratowana przez Hachibi-sama. Ono biło dla niego. Nawet jeśli miałaby ich więcej, to byłoby jej ulubione i nie chciała sie go pozbywać. Mogła je oczywiście wymienić przeszczepiając sobie nowe, ale w tych okolicznościach jedynym dawcą był ten mały szczyl... do którego pewnie się tak łatwo nie dostanie. Chciała jak najszybciej znaleźć sie w jakimś ustronnym miejscu i obejrzeć sobie z bliska tą pieczeć, ale to musiało poczekać, by nie wzbudzać podejrzeń. Poza tym dobrze jej zrobi na nerwy jak trochę popracuje, bo... delikatnie mówiąc, minę miała nie tęgą po takich rewelacjach. No, była po prostu zła. Jej jedyne serce, splugawione. Nie zapomni im tego i nie wybaczy.
- Jestem gotowa do pracy - powiedziała Kazuki przez zaciśnięte zęby, a w jej mętnych oczach widać było determinację. Dajcie jej lepiej coś poprać, bo inaczej zacznie prać gęby. Ręce ją świeżbiły i była w tak bojowym nastroju, że mogła sama wyrobić średnią wszystkich pracownic wziętych razem. A przynajmniej tak się czuła. Rozniesie tą pralnię i pokaże im do czego jest zdolna.
- Mam nadzieję, że będzie jej dużo - dodała z ponurą gorliwością, jakby do jej obowiązków należalo co najmniej obdzieranie ludzi ze skóry na żywca. Bo kto wie, na tym może się to wszystko jeszcze skończyć.
♫ The itsy bitsy spider went up the water spout
down came the rain, and washed the spider out
out came the sun, and dried up all the rain
so, the itsy bitsy spider went up the spout again. ♫
Awatar użytkownika
Kiyohime Daichi
Posty: 31
Rejestracja: 20 cze 2023, 14:30
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

No i proszę, okazywało się że Ayako była całkiem dobra w nauce. Co prawda pierwsza impresja wskazywała na coś innego, ale może się mylił? Na pewno będzie miał jeszcze okazję by to zweryfikować. Nie tak, że gdzieś się śpieszył albo zapowiadało się mu prędkie opuszczenie tej posesji. Ruszył więc spokojnie za dziewczynką. Tak, by ostatecznie wylądować w jej pokoju. A nawet, przy stoliczku przy którym mieli spożywać jej herbatę. Herbatę która okazała się być FENOMENALNA. Kolejny z pomysłów dziewczynki jedna... to nie powinno działać na odwrót? No ale nie planował jej demotywować. Jego uwagę od tego, odciągnęły jednak jej dalsze słowa.-Muszę przyznać że to zatrważający zbieg okoliczności.-Zauważył odkładając filiżankę na stolik.-Widzisz, również jestem plantatorem herbaty. Dobrym, śmiem stwierdzić.-Zauważył od razu jednak dodał.-Nie mniej tak dobrej herbaty jeszcze nie wyhodowałem.-Pochwalił dziewczynkę w najlepszy sposób w jaki się dało. Normalne dziecko mogło by tego nie wyłapać, ale jeśli Ayako stworzyła tą herbatę to jedno było pewne - nie była normalnym dzieckiem. Z jednej strony miała tą dziecięcą stronę a z drugiej - była ogromnie inteligentna. Przerażająco, wręcz. Obserwowanie plantatora herbaty na jego, ba na nieco wyższym niż jego poziomie, a jednocześnie będącego dziesięcio(?) letnim dzieckiem?-Wspaniały obraz. Czy w takim razie nie powinniśmy zrobić też takiej tablicy dla ciebie? Tylko że w jej wypadku, to ja dam nagrodę tobie?-Tylko co mógłby jej dać? Nad tym musiałby pomyśleć. Gdy ponownie zasiadła i zadała mu pytanie, uśmiechnął się lekko. Czym się zajmował co...-No o tym że uprawiałem herbatę już wiesz...-Mruknął drapiąc się po podbródku.-A poza tym to zwiedzałem świat póki tu trafiłem...? A raczej, zacząłem hah. Szukam sobie zajęcia, po odchowaniu córki zwyczajnie nie bardzo było co robić. Sprzedałem farmę, a teraz... teraz, cóż. Chyba mam kolejne dziecko któremu potrzeba towarzystwa.-Stwierdził patrząc z uśmiechem na Ayako. Hej, niby chciał trochę po podróżować i w ogóle, ale opiekowanie się Ayako nie brzmiało jak złe spędzanie czasu. Gdyby po prostu zapytali zamiast wpychać w niewole pewnie było lepiej. A tak? Tak to musiał pamiętać że są tu też Kaizen i Kazuki. I chociaż dla nich, musiał postarać się ich jakoś uwolnić. Znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dwór Rodu Asuna

Arc I: Mansion of Evil | Chapter I: Kindness and MalicePrzygoda
ZłoleRita -|- Kowasu -|- Inochi -|- Doktor
Dwór AsunaKyoufu -|- Shiro -|- Ayako -|- Sebas
SłużbaAkadou -|- Sameguchi -|- Orochi Zaku -|- Mako -|- Starzec
Posty17/... (37/...)
Kazuki Part
Dziewczyna w szwalni pod opieką Mako otrzymała nowy uniform, zmieniono jej bandaże na rękach, zaopiekowano się nią, wytłumaczono zasady oraz odpowiedziano na jej pytania. Była to zwykła życzliwość ludzka lecz w porównaniu do tego co ich spotkało jeszcze nie tak dawno temu, było to niebo a ziemia. Z jednej strony tyrania łowców niewolników oraz ich obecny pan, kolekcjoner specyficznych osób, a z drugiej normalna Mako. Niemniej jednak, informacje jakie otrzymała niespecjalnie jej się spodobały. Zwłaszcza ta cześć o ograniczeniu na sercu. Sercu, które mimo iż było jej, należało do kogoś innego. Wiele osób widziało by w tym coś romantycznego gdyby nie wiedzieli dla kogo ono bije. Co gorsza dla Kazuki, Hachibi nawet pewnie nie zdawał sobie sprawy z jej istnienia. Biedactwo.
Czekała ją jednak praca. Brak jej wykonania wiązał się z karą, o jakiej lepiej nie myśleć. Poza tym, buzowała w niej furia i gniew. Zajęcie czymś myśli było dobrym rozwiązaniem. Kobieta spojrzała na nią uważniej kładąc jej ostatecznie czule rękę na ramieniu.
- O to się nie musisz martwić. Tu praca się prawie nigdy nie kończy. - odparła lekko się uśmiechając.
- Dziś jeszcze będziesz miała taryfę ulgową i ci będę pomagała. Jutro jednak już będziesz musiała pracować sama. Jeśli będziesz miała więc jakieś pytania, to dziś jest na nie czas. - odparła jej jeszcze nim przeszła z nią do samej pracy. Wpierw pokazała jej maszyny do szycia oraz krótko wytłumaczyła jak działają. Kobiety jakie przy nich siedziały nie zwracały większej uwagi na nie. Poza jednym spojrzeniem oraz lekkim uśmiechem nie otrzymały nic innego. Zwyczajnie szybko wracały do pracy. Kazuki mogła zobaczyć cały proces. Obecnie kobiety zszywały ze sobą materiały by zrobić chyba zasłony do okien. Następnie to co pierwsze zrobiły odbierały drugie i ręcznie haftowały wzory czerwonych kwiatów na dole i na bokach zasłon. Następnym punktem wycieczki były drzwi na końcu jakie prowadziły do pomieszczenia, gdzie kobiety przy stoiskach prasowały różne rzeczy. Pościel, ubrania, poszewki, obrusy. Kolejna była suszarnia i na końcu pralnia, gdzie wszystko było wykonywane ręcznie. Nie było tu pralek, lecz balie z wodą z płynem i tarki.
- To wszystko czym się zajmujemy. Jako iż to twój pierwszy dzień, możesz wybrać gdzie chcesz pracować. Później zmieniamy się miejscami by nie było problemów, że któraś musi robić ciągle to samo. Wyjątkiem są szwaczki które haftują wykończenia. One mają priorytet na to, gdyż mają pewną rękę. - zakończyła oprowadzanie Kazuki i spojrzała na nią z ciepłym uśmiechem.
- To jak, od czego chcesz zacząć?
Kaizen Part
Sytuacja Kaizena mogła być opisana jako piekielny raj. Praca w warsztacie nie różniła się niczym nadzwyczajnym od tego, co i tak na co dzień robił. Wyposażenie pracowni było niczym mokry sen każdego rzemieślnika. Rzędy specjalistycznych narzędzi z wyższej półki, o ile nie najwyższej biorąc pod uwagę ile ich pan na nich wydał. Jedyny minusem była praca pod młodszym od siebie, i to o sporo, smarkaczem jaki charakter miał bardziej zepsuty niż większość osób jaką Kaizen spotkał w Hanie. Trudna sprawa. Niemniej jednak mężczyzna został postawiony przed zadaniem jakie bardzo mu mogło odpowiadać, czyli skręcenie własnych broni do kupy. Fakt, że chłopak je sam rozkręcił można przemilczeć, złościć się, lub wyciągnąć wnioski. Udało mu się jednak a Shiro zaprosił go dalej.
Pokój chłopaka wyglądał bardzo podobnie co cały warsztat. Wszystko było schludne i poukładane. Guillotine i Whisper również znalazły swoje miejsce na półce jaka wyglądała na personalną kolekcję chłopaka. Było na czym zawiesić oko, lecz by poznać wszelkie bajery tych cudów najlepiej było by je wziąć do ręki lub przetestować. To jednak mogło być mało roztropne, więc kierując się instynktem samozachowawczym, Kaizen klapnął sobie na podłodze tam, gdzie jego pan mu kazał. Padło kolejne pytanie na które mężczyzna musiał odpowiedzieć. Bez wątpienia była to najdziwniejsza rozmowa o pracę jaką miał w życiu. O ile na jakiejś był. Chwilę się zastanowił i odpowiedział synowi tutejszego gospodarza cóż takiego jeszcze umie. Shiro słysząc to zmrużył oczy uśmiechając się parszywie, jakby knuł coś paskudnego.
- No proszę, proszę. Darmowy błazen okazał się być nieoszlifowanym diamentem. Kto by pomyślał. - powiedział bardziej sam do siebie niż do Kaizena, lecz w jego sytuacji miało to raczej pozytywny wydźwięk. Mimo iż go obraził w twarz.
- Twoje zarobki nic dla mnie nie znaczą. Zwłaszcza, że jak mówiłeś, to była banda frajerów. Co się dla mnie liczy, to co faktycznie umiesz. - powiedział nachylając się w jego stronę nieco opierając łokcie na kolanach.
- Chcę, byś zrobił specyfik. Konkretny, o konkretnym działaniu. W zasadzie to dwa. Pierwszy ma potęgować i wspierać działanie innych specyfików. Drugi ma działać odwrotnie, osłabiać działania specyfików. Dobrze by było, jakby oba specyfiki się negowały. Forma podania doustna, najlepiej dożylna. - wytłumaczył mu na spokojnie co ma zrobić wciąż się uśmiechając w jego stylu. Na koniec odchylił się do tyłu wygodnie się opierając o oparcie i zakładając nogę na nogę.
- Wszystko czego ci potrzeba dostaniesz, wystarczy zrobić mi listę. Ktoś przyniesie odpowiednie produkty. Ludzi do testów też otrzymasz. Zacznij już spisywać co ci potrzeba i ile czasu ci to zajmie. Potraktuj to jako ostateczny sprawdzian twojej przydatności. - powiedział obracając się za siebie by wyjąć kartkę papieru i ołówek jaki mu podał.
Zapraszam do kuźni by opracować takie dwa specyfiki.
Daichi Part
Ayako zdecydowanie była ciekawym dzieckiem w oczach Daichiego. Z jednej strony jej aparycja i zachowanie było faktycznie nastoletnie. Może nawet nieco bardziej dziecinne niż jej wiek by na to wskazywał. Z drugiej strony słuchając tego jak mówi o niektórych rzeczach, na przykład herbacie, można było odnieść wrażenie, że rozmawia się z dorosłym naukowcem. Czy to właśnie był geniusz? To już smok musiał sam ocenić. Koniec końców jednak trafili do pokoju dziewczynki jaki był w fatalnym stanie. Kim jednak Kiyohime był by na to zwracać uwagę. Przynajmniej teraz. Zaczęło się przyjęcie herbatkowe i były farmer musiał przyznać, jako znawca tematu, że była ona wyborna. Pytając o to też otrzymał odpowiedź co dokładnie jest z tym naparem tak, lub nie tak. Modyfikowany skład. Cokolwiek to znaczyło. Poskutkowało to jednak tym, że otrzymał on pierwszy punkt, oraz pojawił się pomysł nagród dla niego. Ayako szybko wygrzebała jakąś tablicę po jakiej zaczęła coś rysować. Przerwała na chwilę słysząc, że Daichi również zajmował się wcześniej uprawą naparu jaki pili. Tyle, że bez sztucznych modyfikacji.
- Naprawdę? Ale heca! - powiedziała szczerze zdziwiona lecz zadowolona tym zbiegiem okoliczności wracając do rysowania.
Tablica smoczych punktów została stworzona i wystawiona do oceny. Mimo iż tatuś nie miał zbytnio czasu wystawić recenzji nim dziewczynka od razu zaczęła ją wieszać na ścianie, i tak wyraził swoją opinię. Mało tego, zaproponował coś więcej. Punktowanie samej Ayako na identycznych zasadach. Blondyneczka zatrzymała się w połowie czynności z rękoma w górze.
- Tablica dla mnie? Czemu... - mruknęła pod nosem stojąc tyłem do Daichiego.
- Czemu nie wpadłam na to wcześniej! - odparła obracając głowę w jego stronę z szerokim uśmiechem. Chyba znów zapunktował. Tym razem jednak nie na tablicy, lecz w jej oczach. Chwila moment i wszystko było gotowe a ona wróciła już do swojego gościa zadając mu kolejne pytania. W końcu nie każde dziecko spotykało smoki na co dzień, więc nic dziwnego, że była ciekawa. Naukowy umysł szukający odpowiedzi na nurtujące ją kwestie jednak wychodził na jaw. Położyła więc łokcie na blacie splatając rączki razem i opierając o nie podbródek słuchała opowieści pana smoka.
- Córka i farma? Jaka ona była? Bo rozumiem, że się gdzieś wyprowadziła tak? I duża ta farma była? I czemu ruszać w świat? Na zewnątrz jest niebezpiecznie. I no... - zatrzymała się na chwilę w połowie zdania uciekając wzrokiem na bok, a Daichiemu mogło się wydać jak jej policzki lekko się rumienią.
- ... byłam trochę samotna. - mruknęła bardzo cicho pod noskiem. Tak, że ledwo dało się to usłyszeć.
- No ale teraz już jesteś tu, więc wszystko będzie dobrze. I nie jestem dzieckiem! Jestem pewnie starsza od ciebie! - powiedziała lekko obudzona zakładając ręce na piersi i nabierając powietrza w policzki robiąc naburmuszoną minę.
- Ile ty właściwie masz lat? 30? A nie... Córka. 35? - zapytała zaciekawiona a obraza majestatu zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
Info
Statusy:
  • Daichi - Pieczenie powoli ustaje. Punkty: 1/10
  • Kazuki - Piecze cię lekko w klatce piersiowej.
  • Kaizen - Piecze cię lekko w klatce piersiowej.
Awatar użytkownika
Kiyohime Daichi
Posty: 31
Rejestracja: 20 cze 2023, 14:30
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Rozmowy z Ayako zeszły na temat jego rodziny. Przy okazji pojawiła się kwestia tego że sama dziewczynka czuła się tutaj samotna. Nie dziwiło go to specjalnie, nie wyglądało by ojciec poświęcał im dostatecznie wiele uwagi. A matka? Wolał nie pytać o to dziewczynki, ale zdecydowanie powinien Sebasa, jeśli będzie jeszcze okazja. W każdym razie spodobał jej się jego pomysł z punktami dla niej, to bardzo dobrze. Stwierdziła też że jest starsza od niego w co... no nie wierzył. Nie za bardzo. To nie miało sensu i tyle. Już abstrahując od wzrostu, mentalność dziewczynki chociaż momentami nadmiernie rozwinięta, dalej przypominała tą dziecka. Nie osoby dorosłej.-39-Odparł, samemu nie pytając Ayako o wiek, jeszcze nie, przynajmniej. Wolał zobaczyć co zrobi lub powie dalej. A w międzyczasie musiał jeszcze odpowiedzieć na poprzednie pytania Ayako. Które początkowo przemilczał, zastanawiając się nad odpowiedzią.-Żywiołowa. Dzielna. Silna. Jestem pewien że świetnie byście się dogadały.-Odparł w końcu, na pierwszą z poruszonych kwestii.-Farma nie była duża. Ale wystarczyła do tego by nas wyżywić a jeszcze szło od czasu do czasu coś sprzedać i zarobić nieco grosza. Proste i dobre życie. Ale kiedy się wyprowadziła, zwyczajnie zrobiła się za duża.-Wzruszył ramionami.-Być może i zewnętrzny świat jest bardziej niebezpieczny, ale jest też piękny i niesamowicie ciekawy. Piaski pustyni, lodowe góry czy dziwne zwierzęta i rośliny. Pyszne jedzenie, ciekawi ludzie a przede wszystkim kultura, kultura którą ci wszyscy ludzie na całym świecie żyją...-Rozłożył ręce na boki.-Nie ma nic złego w siedzeniu we własnych czterech ścianach, w domowym schronieniu pielęgnując własne zainteresowania. Ale nie ma też nic złego w tym by zarzucić na plecy plecak i ruszyć tam, gdzie poniosą cię oczy. Będąc wolnym niczym ptak. Wystarczy nieco odwagi-Uśmiechnął się delikatnie do Ayako.-Mam nadzieję że w moim towarzystwie nie będziesz czuła się samotna. Pamiętaj jednak że pierwszym krokiem do zabicia samotności jest znalezienie przyjaciół. W tej rezydencji żyje tyle osób! Dlaczego nie spróbować się z nimi zaprzyjaźnić, hmm?-Ayako nie była swoim ojcem. Zdecydowanie mogły być tu osoby żywiące do niej urazę za to co zrobił im pan rezydencji, z całą pewnością też mogły być tu osoby które ją skrzywdzą lub wykorzystają. Dziecko musi jednak nauczyć się tego że jeśli będzie biegać, czasem się potknie i rozwali sobie twarz.
Awatar użytkownika
Kaizen Kaizen
Posty: 45
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:24
Ranga dodatkowa: Producent Broni
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Co jak co, ale akurat mokry sen to to nie był. Chociaż nie można było zaprzeczyć, że wyposażenie pomieszczenia załatwione przez Shiro było bardzo wysokiej jakości, to i tak pewnie znalazłyby się kuźnie i warsztaty z jeszcze lepszymi narzędziami. Ale tak, zdecydowanie Kaizen odnajdywał się tutaj jak u siebie. No prawie, brakuje jeszcze trochę syfu i twórczego bałaganu. Bo prawdziwy profesjonalista nie potrzebuje idealnego porządku by pracować nad swoimi dziełami, czy coś. Przynajmniej tak mówi logika, jeśli faktycznie znasz się na tym fachu, to potrafisz wyczarować coś w środku lasu na polnej drodze nad ogniskiem. Co prawda pewnie nie wyjdzie coś super ekstra, ale na pewno będzie działać i raczej nie rozpadanie się po pierwszym wykorzystaniu. No tyle to było pewno no. W każdym razie, rozmowa z “Młodym Paniczem” szła całkiem dobrze. Co prawda Kaizen zmarszczył się, słysząc, że jest Błaznem, ale większość głosów w jego głowie mówiła mu, żeby lepiej tego nie wypominać. ”To bardzo śmieszne, bo moje zarobki dużo dla mnie znaczą.” Pomyślał na słowa Shiro. No z czegoś musiał mieć środki na nowszą produkcję, ale na chwilę obecną wychodziło na to, że wylądował chyba w najlepszym możliwym miejscu, bo chyba właśnie zaraz Kaizen może załatwić sobie sponsora… Perfekcyjnie! Nawet właśnie dostał pierwsze zlecenie, na coś ciekawego, choć nietypowego. - Popatrzmy… - Mruknął, odbierając tą, na której miał zrobić listę. Wstał i zaczął się zastanawiać. Jeśli jego głowa i stanowisko na tym zależało, to musiał się poważnie zastanowić. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, by faktycznie zrobić taki specyfik, który krótkotrwale mógłby wzmocnić lub osłabić działanie innego, ale długotrwale miałoby to poważne skutki uboczne - w ten sposób mógłby szybko się pozbyć oprawców. A z drugiej, to nie wiedział też dla kogo te zabawki, jak długo faktycznie mógłby tego używać, więc to brzmiało jak pomysł, który może nie wypalić. Musiał więc jednak przełknąć plan. Ale nie ma się czego bać, dzieciak jeszcze dostanie na swoje. Może innym razem spróbuje go otruć, na to będą jeszcze inne okazje. - To zanim przejdę do pracy, będę potrzebował jeszcze szczegółów. - Podrapał się po tłustej głowie. - Wzmocnienie to wzmocnienie, tu nie ma dużej filozofii - albo wydłuża się czas albo zwiększa moc. Jednak osłabienie? W sensie, że jakbym zrobił prochy, przez które klient dostaje godzinny odja… Znaczy się godzinny efekt, to zamiast tego miałby działać pół godziny? Albo przez godzinę, ale słabiej? Czy po prostu o próbę znalezienia uniwersalnego tłumika na specyfiki, po którego zażyciu ten nie działa przez jakiś czas? - Zaczął bombardować Shiro pytaniami. - Prawdopodobnie zdołałbym zrobić kilka wersji takiego specyfiku, jednak dla wygody prosiłbym o doprecyzowanie zlecenia. W końcu potrzebne są dwa specyfiki, a nie… - Zaczął liczyć na palcach, ale się po drodze pogubił. - A nie jakakolwiek inna liczba. Z doświadczenia wiem, że trzeba się dopytywać potencjalnego klienta. Kiedyś w Sunagakure znalazł się taki perfidny klient, który próbował się wywinąć od zapłaty, bo w jego wizji krzywizna ostrza powinna być nieco większa i że to nie było to za co zapłacić. Na szczęście mu się nie udało, a ja… - Tutaj się zatrzymał. - A ja wtedy stwierdziłem, że przyjmowanie zleceń od takich prostych ludzi, którym brak szerszego spojrzenia na świat, to jedna wielka strata czasu. Po co komu zwykły miecz, jak można mieć ostrze ze wzmocnionego metalu, z zamontowanym mechanizmem tworzącym powierzchnię tnącą z chakry. Po co komu zamówienie 60 SHURIKENÓW KTÓRE SIĘ RZUCI, NAWET NIE ZRANIĄ WROGA I SIĘ ICH POTEM NIE POZBIERA?! ŻYJEMY W NOWEJ ERZE, A CI PEWNIE DALEJ BY BUDOWALI DOMKI Z DREWNA I ZE SŁOMY! KIEDY NA STARYM KONTYNENCIE LATAJĄ LUDZIE W GŁUPICH GACIACH I Z METALOWYMI KIJKAMI, TO ZA GÓRAMI NA ZACHODZIE PAŃSTWA MACHINY ZE STALI KTÓRE PODBIJAJĄ LĄD I NIEBO. POTRAFIĘ UWARZYĆ SPECYFIKI, KTÓRE MOGĄ SUBTELNIE ZABIĆ CZŁOWIEKA, KTÓRE MOGĄ DOPROWADZIĆ DO DŁUGIEJ POWOLNEJ AGONII ALBO ZMIENIĆ CZYJŚ WIECZÓR W RAJ. MOGĘ TWORZYĆ TAKIE PIĘKNE KONSTRUKCJE… - Tutaj wskazał na Gilotynę i Whisper. - … A ONI CO??? PRZYCHODZĄ DO MNIE PO CHOLERNY NÓŻ! - Zalamentował biedny Kaizen. Jego dość zwykłe pytanie na temat szczegółów zamówienia przerodziło się w historię, a potem rant na tych głupich ignorantów. Mężczyzna będąc już na skraju zaczął się uspokajać. - Przepraszam, stare wspomnienia. Także wracając, którą wersję specyfiku pan oczekuje? - Odpowiedział spokojnym głosem, jakby to wszystko przed chwilą w ogóle nie miało miejsca.
Info
Chakra: 3500
Obrazek
Awatar użytkownika
Kazuki
Posty: 61
Rejestracja: 27 maja 2023, 22:52
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Kazuki żadna praca nie była straszna, a już szczególnie ta dlatego ochoczo się za nią zabrała. Nie miała problemu z tym, że czas jej mijał na praniu i naprawianiu ubrań... poczucie czasu było wszak rzeczą względną, a ona nie miała w życiu jakiegoś wielkiego celu. Przywykła do bezczynności, a nie obowiązków, ale jak się przekonywała - lubiła je, miło było czuć się potrzebną i (być może) docenianą. Oczywiście tak długo jak uda jej się stąd wydostać nim ktoś ubiegnie ją i zabije Zero. Był jej.
- Mogę prać - odpowiedziała po oprowadzeniu, choć szczerze najchętniej by szyła i haftowała. Nie wiedziała jednak, jak poradziłaby sobie z tym zadaniem bez dostępu do chakry, a zgodnie z ostrzeżeniem Mako nie chciała tego testować. Pranie to była prosta czynność, która zajmie nie tylko jej ręce, ale i myśli... kobieta miała jej pomóc, lecz co tu było trudnego? Posortować ubrania na kolorowe, białe i czarne. Oddzielnie pościel, ręczniki, zasłony oraz dywany jeśli jakieś były. Jak na swój pozorny wiek, Kazuki była bardzo pracowita, swoje obowiązki wykonywała nie tylko szybko, ale też starannie. Zwyczajnie miała oko do takich rzeczy, choć sama nie widziała w tym nic niezwykłego. Nie do końca też przyjęła do świadomości słowa starszej kobiety na temat nieskończonego nawału pracy... jak to nieskończonego? To by oznaczało, że piorą nie tylko dla rodziny Asuma, ale również dla ich niewolników. A to z kolei, że... za dzień lub dwa może spodziewać się odnaleźć tu również ubrania należące do Daichi'ego oraz Kaizena!! Potencjalnie, jeśli będzie bardzo ostrożna będzie mogła wysłać im wiadomość. Może uda im się obmyślić wspólnie jakiś szyfr, który pomoże uniknąć wykrycia nawet jeśli ktoś nabrałby podejrzeń? Oczywiście na ten moment nie miała zbytnio, co im przekazać, ale fakt, że taka możliwość (prawdopodobnie) istniała napawał ją ogromnym optymizmem. I chyba w całej pralni trudno było znaleźć szerzej uśmiechającą się pracownicę!
► Pokaż Spoiler
Chirurgiczna PrecyzjaAtut wrodzony
Postać posiada niebywałą precyzję, potrafiąc dokładnie wykonać najbardziej szczegółowe gesty i niuanse, a w sytuacjach bitewnych - wycelować w zaplanowane przez siebie miejsce znacznie lepiej niż ktoś, kto tego atutu nie posiada. Oczywiście - wciąż główne skrzypce gra tam styl walki. Ponadto postać posiada niebywały talent do operacji chirurgicznych. Nie oznacza to, że jest w stanie zostać najlepszym lekarzem na świecie, jeśli nie poświęci temu dość czasu, jednak operacje i przeszczepy w jej wykonaniu zdają się wychodzić o wiele lepiej niż w przypadku innych osób. Ogólnie więc, atut ten wpływa na szeroko pojętą precyzję i dokładność w działaniach postaci, wynosząc je do znacznie większego poziomu niż inne osoby.
OburęcznośćAtut nabyty
Ninja jednak jest takim zawodem, gdzie możliwość korzystania z obu rąk jest niezbędna. Czy to wrodzony, czy nabyty, atut ta sprawia, że dane postaci równie sprawnie posługują się obiema rękoma.
♫ The itsy bitsy spider went up the water spout
down came the rain, and washed the spider out
out came the sun, and dried up all the rain
so, the itsy bitsy spider went up the spout again. ♫
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dwór Rodu Asuna

Arc I: Mansion of Evil | Chapter I: Kindness and MalicePrzygoda
ZłoleRita -|- Kowasu -|- Inochi -|- Doktor
Dwór AsunaKyoufu -|- Shiro -|- Ayako -|- Sebas
SłużbaAkadou -|- Sameguchi -|- Orochi Zaku -|- Mako -|- Starzec
Posty21/... (41/...)
Kazuki Part
Kazuki po zapoznawczej rozmowie z Mako została oprowadzona po czterech pokojach w jakich przyjdzie jej pracować w najbliższym, nieokreślonym czasie. Zdaniem dziewczyny nie było tu nic skomplikowanego. Ot zwykłe domowe obowiązki tyle, że w dużo większej ilości. Niemniej jednak jako iż to był dzisiaj jej pierwszy dzień, dostała od swojej opiekunki możliwość wyboru co by chciała robić. Mimo iż najchętniej by się wzięła za szycie przy użyciu swoich specjalnych zdolności, tak bez możliwości używania chakry bezpieczniej było wybrać coś innego. Poza tym, na haftowanie trzeba było sobie zasłużyć i się wykazać. Tak więc padło na pranie. Kobieta przytaknęła jej głową uśmiechając się lekko po czym zaprowadziła ją na jej stanowisko. Była to pusta balia z ręczną tarką do ubrań w środku oraz mały stołeczek obok.
- Tu dziś będziesz pracować. Wodę bierzesz i wymieniasz w tym brodziku w rogu. Tam jest też wiaderko jeśli łatwiej będzie ci zrobić kilka kursów. Detergenty w szafce. Pod ścianą są kosze z brudami. Na początku dnia je segregujecie by było łatwiej co dziś już było zrobione. Wyprane ubrania zanosimy w koszach do suszarni i zabieramy puste i tak aż do zmroku. Naszykuj sobie stanowisko a ja niedługo do ciebie wpadnę. - wytłumaczyła jej co i jak kładąc na koniec rękę na ramieniu i ponownie uśmiechając się ciepło nim udała się z powrotem w stronę szwalni. Kazuki więc została pozostawiona sama sobie. Inne kobiety jakie tu były nie zwracały na nią póki co większej uwagi. W zasadzie nawet nie rozmawiały ze sobą. Ot było słychać rytmiczne pluskanie wody. W kwestii samego stanowiska oraz planu dziewczyny, sortowanie było już zrobione. Mogła na spokojnie podejść do każdego z sporych koszy by zobaczyć sterty ubrań w różnych barwach. Tak jak podejrzewała, był kosz z białymi, kosz z czarnymi, kosz kolorowy i taki, jaki wyglądał na wszystko inne. Każdy z nich był naprawdę duży i wypełniony niemal po brzegi. Do pustego kosza bez problemu zmieściło by się z 10 takich drobinek jak ona. Co mogło przykuć jej uwagę, to że obok tych czterech wielkich koszy stał jeden dużo mniejszy. Taki mogłaby powiedzieć normalnych rozmiarów. Był on jednak pusty i bardzo dokładnie wyczyszczony. Zawsze mogła o to zapytać którąś z kobiet. Tak czy inaczej, praca czekała.
Kaizen Part
Po pokazie w pracowni Kaizen oraz jego nowy pan przeszli do pokoju młodzieńca, gdzie miała się odbyć dalsza część rozmowy rekrutacyjnej. Shiro ewidentnie chciał wiedzieć z kim ma do czynienia i na co stać rzemieślnika. To, że Hanyjczyk potrafił już skręcić własne zabawki każdy wiedział. Umiejętność jednak tworzenia specyfików okazała się jednak dodatkowym plusem jaki możliwe, że ułatwi mu pobyt tutaj. W końcu dobrego pracownika powinno się dobrze traktować. Tylko skoro on był niewolnikiem sprzedanym za darmo na dodatek, to czy to samo prawo tyczyło się też jego? To się okaże dopiero. Teraz jednak czekało go zadanie. Dwa środki o konkretnym działaniu. Jeden potęgujący działanie innych a drugi je negujący. Mężczyzna wziął pustą kartkę od nastolatka i wstał zastanawiając się chwilę nad jego następnym zadaniem. Zaczął zadawać po chwili pytania odnośnie tego co miał zrobić. Jaki dokładnie miał być efekt, czego od niego oczekiwano i inne ciałkiem profesjonalne zagadnienia. Cała bańka doświadczenia jednak pękła gdy frustracje Kaizena wyszły na światło dzienne i zaczął opowiadać o jednym ze swoich starych zamówień oraz o tym, jak bardzo jego klienci byli głupi i zamknięci na jego sztukę i twory. Dzieciak przyglądał mu się jedynie z lekkim uśmiechem na ustach jaki nie należał do tych miłych i uroczych. Podczas jego retrospekcji uniósł jedynie lekko jedną brew co dało wyraz twarzy jakby z niego drwił. A może Shiro po prostu miał taki wyraz twarzy? Bo charakter na pewno.
- Interesuje mnie tylko osłabienie, wzmocnienie efektu bez skracania lub wydłużania efektu zażytego wcześniej specyfiku. - odpowiedział na pytania Kaizena podnosząc się z krzesła.
- W zasadzie, to zapomnij o tej liście. Po prostu przejdziemy do działania. Za mną. - odparł machając ręką dając mu znak by ruszył za nim. Sam Shiro podchodząc do drzwi założył buty jakie wcześniej zdjął i wychodząc z pokoju założył ręce na piersi czekając aż jego nowy nabytek też to uczyni. Następnie zrobił to samo wychodząc z jego części domostwa, czyli wyszedł pierwszy, ale zaczekał aż Kaizen opuści jego pokoje mając go ciągle na oku.
- Przejdziemy się do laboratoriów. Wydzieli ci się jakiś kawałek miejsca do pracy, przydzieli ci się jakiegoś asystenta i tyle. Wstajesz, pracujesz, idziesz spać, powtórka. Za dwa dni dostaniesz obiekty testowe. - mówił do niego idąc jakiś krok przed nim, lecz nie kłopotał się by się obracać czy też zaszczycić go spojrzeniem. Szli dość niedługo, gdyż po zejściu po schodach dotarli do drzwi gdzie się ostatnio rozstali z większością ekipy złapanej przez Ritę. Tu chłopak się zatrzymał i wystawił rękę w jego stronę również go zatrzymując.
- Zaczekaj tu. Nigdzie się nie ruszaj. No, chyba, że chcesz szybko umrzeć. - odparł złowrogo się uśmiechając mówiąc ostatnie zdanie, po czym zniknął za drzwiami. Kaizen pozostał sam sobie i dookoła nie widział żadnej żywej duszy. Był w holu wejściowym za wielkimi schodami gdzie były zejścia do dolnych komnat gdzie się obudzili oraz przejście na tyły kompleksu gdzie poszedł syn gospodarza. Rzemieślnik w zasadzie cofając się kilka metrów mógł zobaczyć wielkie drzwi wejściowe rzut kamienia przed sobą. Tylko, czy było warto?
Daichi Part
Herbaciane przyjęcie trwało sobie w najlepsze i mimo iż brały w nim udział tylko dwie osoby i tak było przyjemnie i miło. Rozmawiali sobie o życiu, o smokach, o rodzinie, o herbacie i takich tam innych mniejszych sprawach. Dla przykładu, powstała tablica punktów dla mężczyzny i zgodnie z jego pomysłem, miała też się pojawić taka dla Ayako. Nim jednak przeszli do jej tworzenia, dziewczynka usiadła ponownie przy stoliku i wróciła do zadawania pytań Kiyohime, by poznać go lepiej. Mimo iż wpierw dziewczynka zapytała o córkę i farmę a dopiero później o wiek smoka, tak te odpowiedział jej w odwrotnej kolejności. 39 lat. Taka była jego odpowiedź i to było zgodne z prawdą. Nie było się też raczej czego wstydzić. To była w końcu tylko liczba. Niemniej jednak oznaczała ona tyle, że połowę życia ten miał już za sobą. Ayako słysząc to uniosła lekko brwi do góry robiąc zdziwioną minę.
- Faktycznie jesteś starszy ode mnie. - skwitowała lekko beznamiętnie i z nutką faktycznego zdziwienia, że ten żył dłużej od niej. Reszty jego wypowiedzi słuchała równie uważnie upijając łyk naparu w międzyczasie. Gdy ten zakończył nastolatka odłożyła filiżankę i wyjrzała przez okno w zamyśleniu opierając podbródek o rękę.
- Nie lubię piasku. A moja skóra nie przepada za słońcem. Góry są piękne tylko z daleka. Dziwne zwierzęta są... dziwne. A rośliny mogę sobie sama wyhodować. Jedzenie można sprowadzić razem z kucharzami a kultura... cóż. Tu możesz mieć rację. Fajnie było by zobaczyć jak inni żyją u siebie, lecz to dla mnie za mało by wyruszyć w świat jak ty. Ponadto, tatko mnie tu potrzebuje. - odparła na jego powody dla których wyruszył w świat. Tak jak w zasadzie ich aż tak bardzo nie negowała, tak zdecydowanie podróże nie były stworzone dla niej. Kolejne słowa Daichiego przykuły uwagę Ayako jaka spojrzała na niego po czym uciekła zakłopotana wzrokiem gdzieś w bałagan jej pokoju.
- No bo... oni się mnie boja... - powiedziała bardzo cicho. W zasadzie, wymamrotała to pod nosem. Gdyby nie panowała tu niemal idealna cisza to ciężko było by coś z tego zrozumieć.
- Ale teraz mam już ciebie, więc będzie wszystko dobrze! - dodała po chwili nieco bardziej pewna siebie spoglądając ponownie na smoka. Upijając kolejny łyk herbatki nagle drgnęła. Szybko odłożyła filiżankę i przełknęła napój.
- Już wiem! Chciał byś zobaczyć moje uprawy? - zapytała podekscytowana.
- To nie jest nic imponującego, ale jako znawca może ci się spodobają. No i poza tobą raczej nie mam komu się tym pochwalić. - dodała uśmiechając się przepraszająco.
Info
Statusy:
  • Daichi - Pieczenie ustało. Punkty: 1/10
  • Kazuki - Piecze cię lekko w klatce piersiowej.
  • Kaizen - Piecze cię lekko w klatce piersiowej.
Awatar użytkownika
Kaizen Kaizen
Posty: 45
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:24
Ranga dodatkowa: Producent Broni
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Bez przesady, myślicie, że Kaizen w ogóle zwracał uwagę na to, co Shiro myślał o tym całym jego rancie? No właśnie nie, w końcu nasz biedny, porwany i uwięziony twórca był zbyt pochłonięty narzekaniem na głupotę obecnego społeczeństwa (na pewno by to wpisał do ankietki walentynkowej, ale amorek jej nie przysłał listem... może nie wiedział, że Sunijczyk obecnie tkwił tutaj - a z drugiej, Kaizen pewnie i tak nie nadaje się do związku z kimkolwiek). W każdym razie, gdy skończył popadać w tą całą spiralę bezsilności i narzekania, dowiedział się w końcu od "mŁoDeGo PaNiCzA", co dokładnie chciał od tej magicznej potki. - Yhm, yhm... - Powiedział, zapisując notatki na kartce papieru. - Pomyślmy... Zazwyczaj siła efektu lub jej brak wynikają zazwyczaj z predyspozycji fizycznych organizmu... - Zaczął już resztę mruczeć pod nosem, rozważając, jak by tutaj skonstruować takie specyfiki, które panicz Shiro chce. Jego obecna idea polegała na tym, by stworzyć potiony, które po zażyciu odpowiednio wzmacniały lub osłabiały organizm celu, przez co następna mikstura. Niestety jego produkowanie się i tworzenie notatek zostało przerwane, kiedy mały chłoptaś postanowił go zaciągnąć do laboratorium. Po drodze oczywiście czekała ich jeszcze wymiana zdań co do tego, jak Shiro widział jak Kaizen będzie działać przez najbliższe dni. - 2 dni, zanim dostanę obiekty testowe? To da mi chyba nadmiar czasu na pierwsze próby... - Mruknął. No niestety, ale w Hanie zwykle musiał wszystko testować na sobie co pewnie miało nieodwracalny wpływ na naszego bohatera. Głównie na jego psychikę. Gdy Shiro zniknął za drzwiami, Kaizen postanowił faktycznie czekać, będąc pochłoniętym myślami. Drzwi do wyjścia z rezydencji nie wydawały się już aż tak kuszące, gdy Sunijczyk był skupiony na wymyślaniu nowych specyfików. Co jak co, ale z jego ciągu pracy nic nie mogło go wyrwać.
Info
Chakra: 3500
Obrazek
Awatar użytkownika
Kiyohime Daichi
Posty: 31
Rejestracja: 20 cze 2023, 14:30
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Dwór Rodu Asuna

Trzeba przyznać że całkiem go zaskoczyło kiedy dziewczynka oznajmiła mu że faktycznie była młodsza. Jak by... no niby wiedział, ale trochę gdzieś tam w głębi zaczął snuć teorie spiskowe, by koniec końców wszystko sprowadziło się do tego że dziewczynka była dziewczynką. To... zdecydowanie za dużo czasu w tym całym świecie ninja, pełnym dziwów. Przez to samemu zaczął tracić zdrowy rozsądek. Musiał zdecydowanie, mniej dawać sobie wejść na głowę przez te wszystkie chakrowe cuda na kiju. Słysząc odpowiedź dziewczynki uznał że... jest dość smutna. Znaczy, słyszał niby o tych całych introsklerykach którzy siedzieli całymi dniami w domach i nie wychodzili na dwór, ale uważał osobiście że wynikało to po prostu z tego że nie doświadczyły szczęścia, które może dać przebywanie na świeżym powietrzu.-Świat skrywa wiele sekretów, które poznasz tylko podróżując. Spójrz chociażby na obecną sytuację. Nigdy bym się tu nie pojawił, gdybym nie zaczął podróżować. A gdybym się nie pojawił, oboje nie moglibyśmy cieszyć się naszą wspólną rozmową.-To mogły być za trudne tematy dla Ayako, ale liczył że dziewczynka w przyszłości zrozumie co chciał jej powiedzieć losowy podstarzały smok. I że znajdzie w sobie powód i zapał do tego by opuścić dom. Jemu pozostało jakąś ją motywować i wspierać, póki tutaj był.-Boją się? Dlaczego?-Zapytał szczerze zdziwiony. Przez jej pozycję? Jej ojca? A może z jeszcze jakiegoś innego powodu? Będzie musiał porozmawiać z kim trzeba. Eh.-Razem ze mną przybyła tutaj też Kazuki. Jest pewnie w twoim wieku i z całą pewnością by się ciebie nie bała. Myślę że mogłybyście się zaprzyjaźnić-Zasugerował Ayako, bo tak w jego oczach było. Kazuki i Ayako mogłyby z całą pewnością zostać przyjaciółkami. A zapewne tego potrzebowała dziewczynka. Przyjaciół w swoim wieku. Kazuki pewnie też. Widząc zaś jak dziewczynka odżyła uśmiechnął się ale też dość szybko zmarkotniał.-Naprawdę bardzo chętnie. Uwielbiam zajmować się roślinami więc i twoje mnie interesują. Jestem pewien że stworzyłaś coś zdumiewającego. Obawiam się jednak Ayako że nie jestem tutaj gościem. Są rzeczy które robić mogę i których robić nie mogę. Więc potencjalne oglądanie roślin, to coś na co potrzebowałbym zgody Sebasa.-Zwłaszcza jeśli rośliny były poza domem. Domem z którego o ile pamiętał, wychodzić nie mógł. Chociaż coś mu się mogło pomylić? Nie był już pewien. Kaizen lepiej się w tym orientował, ale był zajęty. Pewnie zaprzyjaźniał się z drugim dzieciakiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Taki no Kuni - Kraj Wodospadu”