Walka dobiegła końca. Nie była ona specjalnie długo, zajmująca pewnie maksymalnie z pięć minut, jednak nie można było jej odebrać intensywności - szczególnie w ostatniej jej fazie. Nawet Hikari zresztą, jaki to również nie miał świetnej kondycji, odczuwał lekkie zmęczenie tym wszystkim. Nie aż tak jak Yoru jaki musiał pójść na wyżyny swojej siły aby osiągnąć to... co no, osiągnął. To już jednak pozostawało w ocenie mężczyzny przed nim, a nie samego Uchihy. Sam najlepiej wiedział w jakim stanie jest jego ciało, bo też to odczuwał. Może nawet dzięki temu treningowi dokładniej wiedział nad czym musi popracować? Hikari mógł mieć tylko nadzieję.
"Promienisty" Hikari kontra "Chłodny" Hikari. Zależność jaka to istniała właściwie w chłopaku już od wielu lat, odkąd to tylko zaczynały go spotykać poważniejsze bitwy i odkąd to zabił pierwszą swoją osobę. Był to bandyta i definitywnie ranił niewinne osoby... ale chłopak jeszcze wtedy miał ogromne problemy z tym czego dokonał. Nie mniej, umiejętność trochę "wyłączania" się już wtedy zaczęła w nim kiełkować. Pełne skupienie na zadaniu, na misji jaką to miał wykonać. Co nie znaczyło, że zawsze był wtedy zimnokrwistym mordercą. Dalej cenił wtedy ludzkie życie, nawet jak nie miał problemów z odebraniem go.
Uścisnęli dłonie i nawet się zaśmiali. Uchiha również się zaśmiał, kiedy to Yoru wspomniał o przyjściu się odkuć. Czy w to wątpił? Nie. Zależy. Mężczyzna przed nim nie był z Sakury. Nie wiedział, czy planuje się tu osiedlić i czy czasem nie poniesie gdzieś go wiatr. Tak długo jak będzie on w wiosce, kolejny sparing nie będzie większym problemem.
- Jeżeli potrzebowałbyś pomocy w treningu, to daj znać. I może jak już wrócisz się odkuć, to nie będziemy się wtedy ograniczać tylko do kenjutsu. Mimo wszystko jestem shinobi. - posłał mu szeroki, może trochę prowokujący uśmiech. Kiwnął jednak głową na kolejne pytanie. - Pewnie że znam. Ramen jest dość sycący, a jakaś słynna budka z Konohy się tutaj przeniosła. Chodź, pokażę Ci gdzie ona jest. Może nawet za Ciebie zapłacę.
I po tym? No, udali się zwyczajnie na odpoczynek przy jedzeniu. Nie było już co robić tutaj, na polu treningowym.
[z/t x2]
- Jeżeli potrzebowałbyś pomocy w treningu, to daj znać. I może jak już wrócisz się odkuć, to nie będziemy się wtedy ograniczać tylko do kenjutsu. Mimo wszystko jestem shinobi. - posłał mu szeroki, może trochę prowokujący uśmiech. Kiwnął jednak głową na kolejne pytanie. - Pewnie że znam. Ramen jest dość sycący, a jakaś słynna budka z Konohy się tutaj przeniosła. Chodź, pokażę Ci gdzie ona jest. Może nawet za Ciebie zapłacę.
I po tym? No, udali się zwyczajnie na odpoczynek przy jedzeniu. Nie było już co robić tutaj, na polu treningowym.
[z/t x2]