• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Miasto portowe Aki

Kompletnie pokryte śniegiem państwo będące domem dla legendarnych samurajów, wojowników dzierżących katany lepiej niż ktokolwiek na świecie. Dawniej położone było na szczycie ogromnych trzech gór zwanych Sanrō (Trzy Wilki) jednak w wyniku batalii kilkaset lat temu góry te zostały zniszczone. Tereny na jakie one upadły tworzą dzisiejsze Tetsu no Kuni, co tylko świadczy o tym jak ogromne były one, że ich zniszczenie stworzyło całe państwo. Od wschodu graniczą jedynie z Haru no Kuni, natomiast pozostałe granicy dzieli z oceanem i Morzem Chūshin. Kraj znany jest również ze swojej marynarki wojennej, będącej przez niektórych uważaną za jedną z trzech najsilniejszych na całym świecie. Sama polityka kraju jest bardzo prosta choć jest ona bardzo wymieszana z wręcz religijną wiarą samurajów i cywili niższego stopnia w Daimyō. Ziemia Tetsu no Kuni należy do jednej z bardziej surowych. Mroźna, chłodna, nieprzyjazna dla roślin. Nawet o jakieś krzewy ciężko i jedyne co można zielonego znaleźć w Kraju Żelaza, to bardzo odporne na zimno drzewa. Nie są one rozsiane po całym państwie, a jedynie można znaleźć ich większe skupiska w paru rejonach Tetsu no Kuni, najczęściej centralnych. Gdzieniegdzie trafimy na strzępki trawy, jednak nic mają one długiego żywota.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Za tym co odległe - Arc III: Komplikacje­
WydarzenieWielka Przygoda
Post68/? (317/?)

Kamaboko Wild Adventures

Randka niczym z bajki. To było bardzo dobre określenie tego wszystkiego co zadziało się do tej pory. Żadnych przeciwności losu. Żadnych wrogów jacy to nagle chcieli na jego oczach zabić najważniejszą dla niego osobę jaka to już i tak była martwa. Po prostu... nicość. Musiał się zmuszać rzecz jasna do wszystkiego, ale widocznie na tyle odgrywał dobrze starego siebie, że wszelkie niedociągnięcia jego żona szufladkowała do gorszego dnia. Wszystko było idealne, wszystko co zaplanował. Na koniec to ona jednak przejęła całe planowanie prowadząc ich do tej ławeczki. Zasiadając na niej i zadając pytanie, zmusiła go ponownie do większego przemyślenia tego wszystkiego. Myśli nad odpowiedzią, jaka zapewne ponownie byłaby kłamstwem. Nim jednak zdołał się jakoś głębiej w te rozmyślenia oddalić, ona go z nich wybiła. Kompletnie. Rzucając na niego ogromną ilość stresu. Stresu, chęci wymiotów, a nawet... łez. Czegoś czego to już od dawna nie doświadczył. Emocje, tak często dla niego odległe, teraz przyciskały go do ziemi. Nie układały się nawet w sensowną całość, a jednak... jednak były. Dlaczego to wszystko? Dlaczego ta cała szopka? Dlaczego wymagała od niego tego, aby na siebie uważał? Wiedział, ale też nie chciał wiedzieć. Nie był w stanie spotkać się z jej wzrokiem, a też nie usłyszał natychmiastowej odpowiedzi na jego pytanie. Czy chciał ją słyszeć? Pewnie nie. Może dlatego właśnie jej nie mówiła? Nie mógł być tego pewny. Jedno jednak było pewne. Teraz był on lepszy w niszczeniu. Niszczeniu i... uciekaniu jak to się po chwili okazało. Wstał. Podziękował. Przeprosił. Chciał uciec, a jednak... upadł. Bezsilnie. Mając nadzieję że to wszystko przeminie.
Nadzieja ta jednak nie mogła trwać zbyt długo. Nie, kiedy poczuł oplatające go od tyłu ręce. Ciepło ciała, dawniej tak znajome, a w obecnych czasach wręcz obce. Świat się nie rozmazał. Dalej byli w Iwie, a on dalej był w swoim dawnym ciele. Nawet, jak nic z dawnego niego już nie zostało. Jego żona przytuliła go mocno. Przyciągają go wręcz do siebie, sprawiając że jego kart spoczął między jej piersiami, a na własnej głowie poczuł muśnięcie ust.
- Mylisz się. Dalej Cię Kochamy. Dalej jesteś moim Bakaboko. - ksywka jakiej dawniej wobec niego używała, nim jeszcze ze sobą byli. Głupia ksywka, stworzona w celach droczenie się. Nie można było powiedzieć, że dawniej byli normalni. Szczególnie on. Fakt że ona z nim była też chyba o tym trochę świadczył. A jej głos w tym momencie... nie wiedział. Nie potrafił rozczytać w nim emocji, jednak był tak ciepły, że to mogło go aż boleć. - Obserwowałam Cię. Wraz z naszym synkiem, patrzyliśmy na Twoje losy. I było to... bolesne. Nie dlatego, że nie byłeś z nami, a dlatego że to my nie byliśmy z Tobą. Przepraszam, że Cię zostawiliśmy samego. Za to, że to wszystko było takie nagłe. Proszę jednak... nie uciekaj od nas.
Wyszeptała delikatnie, z lekko trzęsącymi się rękoma. Dalej jednak silnie go przytulała i nie wypuszczała. Choć gdyby chciał się obrócić, to na to by mu pozwoliła. Dojrzałby wtedy zaszklony wzrok swojej żony, jaka to klęczała na twardej ziemi tuż obok niego. I... prosiła go. Pytanie jednak, czy on zamierzał na tą prośbę odpowiedzieć. A może postarać się jeszcze dalej uciec?
Akane Part

Nie miała dziury, a to mogło wywołać oddech ulgi. Znaczy no, tej dodatkowej dziury, bo tam parę to jednak miała. Wiadomo, nozdrza do oddychania i te sprawy. Zatrzymując jednak tą karuzelę śmiechu i słabych żartów, sama rzuciła słabym żartem. Mówiąc o śmierci jakby była codziennością... i właściwie w ostatnim czasie była. Po Hou, definitywnie stało się to normą. Na stwierdzienie, że straci to dla Any walory rozrywkowe, demonica nic nie odpowiedziała. Na zadane pytanie jednak... przeciągnęła się. Położyła na podeście na jakim to sobie siedziała.
- Nie. Poczucie czasu nasze, jest inne od Twojego. Ty jesteś tu gościem. Widzisz świat zewnętrzny i nas. My jesteśmy tu mieszkańcami. Widzimy świat wewnętrzny i Ciebie. Zapomniałam już, jak czas płynie w waszym świecie, ale... nie byłaś tutaj długo. - zdaje się że tylko tyle była w stanie jej powiedzieć, przy okazji obserwując jak ta się przemieszcza. To wszystko definitywnie brzmiało dzwinie. Jak wyglądał ich świat? Tego Akane pewnie dowie się jedynie po faktycznej śmierci. Na ten moment jednak musiała znosić słowa mieszkańców. Nawet, jak jedne z nich były bardzo trafne i na moment ją zatrzymały. Bezkształtne istoty wyczuły tą słabość. Zaczęły bardziej powtarzać, że jej zniknięcie sprawi, że reszta ich przyjaciół będzie żyła. Musiała tylko tutaj zostać jeszcze na moment. Akane, na złość im jednak, opuściła to miejsca wykonując swój plan.
Wróciłą do świata żywych, jednak badacza nie posłała tam skąd przyszła. Szkoda. I tak jak chciała obie swoje przyjaciółki wyściskać kiedy tylko dojrzała, że te były żywe, tak... nie mogła tego zrobić. Musiała się skupić na innych rzeczach. Rzuciła słowa do Mózga, o potrzebowaniu chyba dwóch minut, a ten kiwnął szczurzą głową. Z lekką kropelką potu po niej spływającą, co sugerowało, że raczej takie dwie minuty to nie będą proste. Chikai Akuma natomiast? Nie wykryło badacza, co sugerowało, że demonem to on nie był. Nawet, jak był gorszy od wielu demonów jakie znała. W sumie, to znała tylko dwa demony. Detale. Wydała polecenie do Jinko, jednak ta się na moment zatrzymała. Spojrzała na Ruri, a Ruri spojrzała na Akanę.
- O mnie się nie martw. Ja sobie radę dam. - stwierdziła, nim... kliknęła językiem? I pozostałe szczurki oraz panda przyszły do niej, kierując się z nią w stronę prawego korytarza. Jinko wzrokiem przeskoczyła na Akane.
- Z tego co widziałam, to to coś jest bardzo szybkie. Przydam Ci się tutaj. - stwierdziła dość stalowo i zdaje się, że nie zamierzała zbytnio ustępować w tej kwestii. Nie mieli też specjalnie wiele czasu na kłótnie, bo Akane musiał działać już po chwili. Mogła tam rzecz jasna parę słów rzucić, jednak lepiej było nie zmuszać Mózg do dłuższego powstrzymywania płomieni.
Co by nie było jednak, wróciła do świata czerni i bieli. Tym razem nie widziała jednak nigdzie Any, choć raczej zbyt daleko ona się nie oddaliła. Nie było ważne ile już czasu w nim spędziła, ważne było tylko powstrzymanie ich przeciwnika. To mogła jednak zrobić jedynie sama, bo nikt inny nie potrafił tak przez ataki przenikać jak właśnie ona to robiła. Zaczęła po schodach wbiegać na górę i już po 10 metrach dojrzała swojego wroga. Teraz jednak było w nim coś innego. Wrócił do swojej ludzkiej formy, jednak jego oczy stały się całe czarne, a ubranie jakby... żyło? Nie dało się tego inaczje opisać. Co gorsze jednak? Wzrok miał wbity właśnie w Akane. Jakby ją widział. I kapłanka wiedziała, że mimo istnienia w tym świecie, istniały osoby zdolne do dojrzenia jej. Dostała tą wiedzę z założeniem maski. Fakt, że badacz posiadał tą wiedzę, nie powinien też być dużym zaskoczeniem. W końcu był badaczem. Tylko no właśnie... co chciała z tym całym fantem zrobić? Jak chciała go podejść?
Oryginał Shuten Part

Norn zjawił się na pomoc, jednak ta nie była w stanie mu odpowiedzieć. Nie była nawet w stanie się nim specjalnie przejmować, z racji że Shogun szykował się do swojego ataku. Zignorowała go więc kompletnie, a ten nic nie powiedział więcej. Co tutaj mówić, skoro towarzysz rozmowy nic ci nie odpowiadał? Shuten nie obserwowała nawet więc tego co on robi. Poleciała do przodu z w pełni własnym planem. Małż został rzucony, w celu przerwania Shogunowi "ładowania" ataku. Na pewno to robił, prawda? Tak jak to wcześniej zrobił i kompletnie przebił się przez jej lustro. Sama natomiast? W planach obejście go, co by to nie oberwać na zaś z jego ataku. Shogun nawet niespecjalnie się obracał w jej stronę, a kiedy tylko małż się zbliżył? Błyskawicznie zamachnął się na niego ostrzem pokrytym czerwonym dymem, a wszyscy mogli usłyszeć jakiś skrzek. Małża, jakiego to skorupa została przebita. Nie został rozcięty w pół, tego była pewna, ale impet uderzenia Shoguna posłał go w budynek. Wbił się w ściane i nie odpowiadał na wezwania Shuten, nawet gdyby próbowała. Nie mniej... no "anulował" atak Shoguna, prawda? To się liczyło!
Cierpienie jej broni z pewnością nie zniżyło jej złości. Wybiła się pędem w stronę Shoguna. Postać za nim nie zniknęła jednak, a ten uniósł ponownie ostrze jakie to właśnie zraniło jej małża. Dalej był szybszy i zdawało się, że miał przeciąż ją wpół, nim błysk się ponownie zjawił na miejscu. Norn wleciał z kopniakiem w w lewą dłoń Shoguna, zbijając cięcie trochę na bok. Ostrze jak masło przecięło ziemię, jednak Shuten tylko wycięło parę kosymków włosów. Ta nie przejmowała się tym zbyt bardzo, mając ten swój konkretny plan na atak. Zamachnęła się na Shoguna ostrzem wujaszka, a ten uniósł broń pokrytą błyskawicą przyjmując atak na siebie. Ugiął się tylko delikatnie w nogach jednak, co sugerowało że miał więcej siły niż przedchwilą. Definitywnie musiała to być sprawka tego dymnego ostrza. Czy był silniejszy od niej?... Odpowiedź na to mogła być niepocieszająca. Shogun odskoczył od nich, korygując swoją formę, jednak czerwony demon i błysk za nim natychmiast ruszyli. Bez słów wymienionych.
Sabataya aktywowała swoje wspomaganie zgodnie z planem i kolejnego momentu nie można było porównać do niczego innego od niesamowicie błyskawicznej bitwy. Samurajowie inni uciekali wręcz, co by to nie wpaść na tor ich walki. Shuten, przyśpieszona jeszcze Ura Renge mogła jakoś dorówać pozostałej dwójce jaka definitywnie była szybsza. Też, definitywnie silniejsza. Byli o "poziom" wyjżej zwyczajnie od niej, a na tym etapie była to wielka różnica. Nie mniej, dając z siebie wszystko i wypalając się wręcz od wewnątrz, była w stanie jakoś za nimi nadążyć. Kiedy Miyamoto miał jakoś rozciąć ją w pół? Norn się zjawiał i zbijał jego cios. Jak posyłał jakieś fale chakrowe ze swoich ostrzy? Tamten łapał je w dłonie, choć definitywnie odpychały go do tyłu. W skrócie? Bardzo mocno asekurował Shuten, która dzięki temu mogła z dość... niewielkim sukcesem obciążać Shoguna. Zwyczajnie problem się pojawiał w momencie, kiedy chciała go uderzyć wolną dłonią. Mimo wszystko, tak bliski dystans między nimi nie był na rękę Shogunowi który używał dłuższych broni, to też zawsze dbał on o ten dystans zachowany. Nie mniej, kopnięcia czasem trafiały. Lekko nawet go przemieszczały, choć nie było widać aby zbroja pękała. Zawsze je jakoś asekurował. Raz tylko mu się nie udało, kiedy Shuten w niego wleciała od przodu, a Norn z tyłu. Cios otwartą dłonią w mostek i kopnięcie owinięte świetlistą energią z tyłu. Wywołali taki napór nawet, choć Shuten czuła jak cios Norna spycha nawet ją, że zbroja Musashiego pękła lekko w miejscach uderzenia. Nie całkowicie jednak, choć pęknięcie było wyraźne. W zamian, oboje oberwali szybkimi cięciami w klatkę. Nie był jednak bardzo głębokie, to nie musieli się raczej martwić. I pojedynek trwał dalej...
Info od MG: Nie musisz pisać w najbliższej turze, z racji że muszę czasowo lekko twoich towarzyszy zrównać.
Stany postaci
Stan Kamaboko: ?, jesteś w swoim dawnym, ludzkim ciele. Wszystko wokół Ciebie sprawa wrażenie cholernie realnego, ale nie może być... prawda?
Stan Akane: w sumie to... żyjesz chyba. Trochę brudna, trochę krwi na twarzy, ale hej! Bez dziur w ciele!
Stan Shuten: Płoniesz od wewnątrz. Nie czujesz bólu. Nie widzisz własnych ran. Nie czujesz zmęczenia. Hachmion, uruchomiona 4 brama. Nie liczysz jej tur, to też nieograniczony dostęp do technik jakie te tury kosztują. Chwiejna kontrola chakry, więc rzeczy wymagające jej wysokiego poziomu lub podzielnej uwagi mają niską szanse na powodzenie. Twój cel? Zabicie Shoguna i tylko to.
Lista Zwierzaków
► Pokaż Spoiler | Guoba
Guoba | The Great Devouer
GatunekNiedźwiedź Brunatny
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyMokuton B | Fūton C | Katon C
Siła4
Szybkość4
Wytrzymałość7
Refleks5
Siła woli4
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry5 000 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1 500 | S: ---
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym, kto był pierwszym niedźwiadkiem dokonującego włamania do pszczelego ula - Guoba. Tym niedźwiedziem Guoba był. Naturalny wróg Ibarakiego. Nie dlatego, że się nie lubią rzecz jasna. Pasje obu jednak momentami nakładają się w sposób mało kompatybilny, przez co w brzuszku Wielkiego Pożeracza wylądowały już dwie talie kart, trzy zestawy kości, cały set do Mahjonga oraz Ibaraki. Tego ostatniego jednak dało radę wyciągnąć dość szybko po tym, jak jego zgrabny kuper utknął w szerokim gardle Gouby. Jeżeli coś mieści się w pyszczku niedźwiadka - jest spora szansa, że odczuwając nawet delikatny głód spróbuje to pochłonąć. A że niemal nigdy nie jest w pełni najedzony, należy strzec się tego stworka o każdej porze dnia i nocy. Wieli fan jedzenia do tego stopnia, że sam nauczył się obsługi garnka i patelni, a w miarę sprawne, uzbrojone w pazurki łapki pozwalają na przygotowanie sporej części produktów - no, dopóki nie wymaga się od niego doskonałej precyzji czy krojenia cebuli "w piórka". Co więcej po latach jedzenia dziwnych rzeczy, dorobił się niemal stalowego żołądka. Dużo mniej substancji jest również dla niego szkodliwa. Nie jest zbyt werbalny, jednak jego zdolności gestykulacji są tak wyborne, że nie da się go nie zrozumieć.

Guoba jest przykładem, że jedzenie nie zawsze idzie w łapki. Czasem idzie w brzuszek. Co prawda odrósł od ziemi bardziej niż Ibaraki, jednak dalej daleko mu od górowania nad ludźmi, sięgając im gdzieś do pasa. Jasnobrązowe, miłe w dotyku futerko zapewnia ciepełko nie tylko niedźwiadkowi, ale również tym, którzy postanowiliby się w niego wtulić. Czasami użycza nawet własny brzuszek za poduszkę po zapłaceniu daniny z czegoś dobrego, jednak bywa, że obywa się i bez wcześniejszego haraczu. Brzuszek, okolice noska i część łapek jaśnieje, przybierając kremową barwę kontrastującą z czarnymi obwódkami wokół oczu - i nawet nie pytajcie, ile niedźwiedzi sobie żartuje z tego, że ten ma w sobie pand krew - oraz ciemnym wykończeniem łapek. Łebek zdobi również jasny, odwrócony półksiężyc rozciągający się pomiędzy jego brwiami.
Techniki zwierzęcia
Mokuton B // Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall // Standardowy
Katon E // Kaen | Flame // Standardowy
Katon E // Taiyō Sesshoku | Touch of the Sun // Standardowy na turę
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy na 5 pocisków
Katon C // Katon: Kasumi Enbu no Jutsu | Fire Release: Mist Blaze Dance Technique // Standardowy
Fūton E // Habuyō | Leaf Dance // Standardowy na turę
Fūton E // Kaze Hitokuchi | Breeze Bite // Standardowy na turę
Fūton D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
► Pokaż Spoiler | Mózg
Mózg
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton S
Ninjutsu S
Fūinjutsu S
Suiton A
Doton A
Siła5
Szybkość7
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli10
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15.000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Mózg jest geniuszem zbrodni. Wielkim mastermindem planów. Uwielbia knuć, szydzić i wywyższać się nad innymi. Uwielbia żółty ser i nachosy z sosem serowym. Gderliwy i marudny. Udaje niedostępnego i chłodnego, ale tak naprawdę kocha Pinkiego i łatwo przywiązuje się do innych. Osoby pod paktem traktuje jak dostawców sera, więc z łatwością można mu się podlizać i uzyskać jego względy, obdarowując go ów dobrem. Do Kamaboko pochodzi z dystansem - lubi go, ale nie bardzo mu ufa ze względu na jego dziwne i często niejasne zachowania. Z wyglądu jest to biały szczur z nieco przerośniętą główką, co utrudnia mu walki luchadorskie. Ma czerwone oczka i typowy, szczurzy ogon.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Chakura Tensō no Jutsu | Chakra Transfer Technique // Przekazywana chakra
Ninjutsu // PaktS // Densenbyō | The Plague // Trzykrotny, minimum 10 000 Chakry
HyōtonS // Hyōgaki | Ice Age // Dwukrotny za użycie, standardowy B na turę za utrzymanie
FūinjutsuS // Bōkyaku no tatchi | A touch of oblivion // Standardowy C za dzień
SuitonA // Suiton: Daibakuryū no Jutsu | Water Release: Great Waterfall Flow Technique // Standardowy
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonA // Doton: Arijigoku no Jutsu | Earth Release: Antlion Technique // Standardowy na turę
► Pokaż Spoiler | Pinky
Pinky
GatunekMysz
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton D
Katon D
Ninjutsu C
Siła5
Szybkość4
Wytrzymałość4
Refleks4
Siła woli4
Kontrola Chakry4
Ilosc chakry2.500 E: 30 | D: 100 | C: 250 | B: x | A: x | S: x
Pinky jest debilem. Ale kocha Mózga. Ale jest głupi. Głupi jest jak but. Generalnie robi to, co każe mu Mózg, tak jak mu każe Mózg i najlepiej - kiedy każe mu Mózg. Pinky lubi Mózga i patrzeć w ścianę. Jego ulubioną potrawą jest woda z podajnika i sianko, a o walkach luchadorów wie tyle, że nie umie tego wymówić. Kamaboko wręcz uwielbia. To jego ulubiony człowiek i zrobi dla niego wszystko - tak długo, jak Mózg mu nie zabroni. Pinky jest wysoką białą myszą o czarnych oczach. Posiada długi różowiutki ogon i pchły.
Techniki zwierzęcia
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
Hyōton D // Hyō | Hail // Standardowy za trzy pociski
Katon D // Hinote | Fire hands // Standardowy na turę od dłoni, minimum 3 chakry
Katon D // Katon: Hōsenka Tsumabeni | Fire Release: Phoenix Sage Flower Nail Crimson // Standardowy za 5 broń miotaną na turę
Ninjutsu C // Kawara Shuriken | Roof Tile Shuriken // Standardowy za 5 przedmiotów
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
► Pokaż Spoiler | Zią
Zią
GatunekGolec
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyDoton S
Ninjutsu A
Hyōton A
Katon B
Siła6
Szybkość6
Wytrzymałość6
Refleks8
Siła woli7
Kontrola Chakry7
Ilosc chakry10.000 E: 5 | D: 25 | C: 75 | B: 300 | A: 750 | S: 3500
Zią jest ziomkiem. Przyjacielem każdego. Władcą leżingu, imprez i pieniędzy. Naczelny alkoholik krainy szczurów. Szef kasyna i nielegalnych zakładów luchadorskich. Fan narkotyków i nikotyny. Z Kamaboko dogaduje się znakomicie, widząc w nim pokrewną duszę. Zawsze chętnie mu pomaga - tylko nie zawsze jest przy tym trzeźwy. Krążą plotki, że od używek wyłysiał, ale to tylko plotki. Jest golcem - one z reguły są gołe. No i ślepe, więc i Zią jest niemal ślepy. Widzi baaaaaardzo słabo. Dlatego woli siedzieć pod ziemią, gdzie jest chłodniej i ciemniej.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonB // Ishi no kami no abatā | God of Stones avatar // Dwukrotny, standardowy C na turę za utrzymanie
KatonC // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // Różny
HyōtonA // Ekitai chisso | Liquid Nitrogen // Dwukrotny
► Pokaż Spoiler | Speedy
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 198
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Życie zdecydowanie bywało bardzo niesprawiedliwe. Bardzo nieprzewidywalne... Do teraz Kamaboko raczej nie bardzo przejmował się wieloma rzeczami. W sensie... już wcześniej nie przejmował się zbyt bardzo? Jako wielki poeta Iwy najzwyczajniej brnął przez życie do przodu. Nawet mu się układało koniec końców więc pojedyncze potknięcia gdzieś pomiędzy chwilami szczęścia przyjmował z pokorą i starał nimi nie przejmować. A gdy umarła mu żona? Wtedy w ogóle wypierał rzeczywistość z głowy nie akceptując "Złych wydarzeń". W jego sercu nie było już miejsca na więcej cierpienia, patrząc więc przez wszystko przez różowe okulary, nie mógł przejmować się niesprawiedliwością życia bo ta dla niego nie istniała. A potem, potem nadszedł czas kiedy po prostu chciał umrzeć. Dotrzeć do końca swojej podróży i odpocząć. NIe przejmował się więc specjalnie tym co go otaczało, bo po co? To ostatecznie i tak go nie dotyczyło. On był umarłym, który z jakiegoś powodu nadal żył. A życie i przeciwności losu, były dla żywych.

Teraz jednak? Tak, teraz nawet i on oberwał "Niesprawiedliwością losu". Na dodatek nie tak mocno jak wtedy gdy umarła jego żona i zapewne dlatego teraz bolało bardziej. Bolało na tyle że czuł, ale nie na tyle by mógł to ponownie wymazać z własnego serca. Zemsta świata za lata ignorancji. Czy było to więc najbardziej bolesne doświadczenie w życiu Gonpachiro? Nie. Ale było to najbardziej bolesne doświadczenie, z którym musiał się mierzyć w pełni świadomy otaczającego go świata. I to nie tylko było bolesne, ale też przerażające dla kogoś kto całe życie wymykał się takim wyzwaniom. Teraz jednak? Nastał koniec jeśli chodziło o uciekanie. Wpadł w sieć z której nie mógł się wyrwać i pozostawało się zmierzyć z tym, czym rzuciło w niego życie.

Chociaż z jednej strony słowa żony były dla Kamaboko niczym balsam na serce, to z drugiej, bolały. I zastanawiał się nawet czy nie lepiej, gdyby było jednak inaczej? Bo teraz otrzymał "Terapię" by zaraz potem rzeczywistość na nowo go zdruzgotała. Czym to było jak nie torturami? Eh. Czy po śmierci będzie mu dane być przy nich? Raczej nie. Był "Zły", w jakiejkolwiek religii by nie sprawdzać. Ale świadomość że dalej go kochali była nieco pokrzepiająca. Nieco.-Co mam teraz zrobić?-Zapytał, nie był pewien czy pytał siebie, Ją, przestrzeń czy wielkiego Jelenia czy inne Voodoo w niebiosach. Na razie... pozwolił sobie odpocząć. Zamknął oczy, uspokoił oddech, oczyścił umysł. To wcale nie pomagało. W sensie, pomagało nie płakać, nie krzyczeć i nie uderzać w szale dłońmi o ziemię. Ale nie pomagało w myśleniu. Nie pomagało w okiełznaniu emocji i nie pomagało w nie cierpieniu. Jego głowa była... pusta. Pusta i pełna jednocześnie. To taki dziwny stan, gdzie gdzieś dosłownie obok ciebie szaleje burza, ale ty zamknąłeś okno więc jest dobrze. Ale wiesz że to kłamstwo, wiesz że tak nie jest i jeden ruch by to wszystko znowu pierdolnęło. Chwilowy status quo który pozwalał mu na... na słowa.-Nie ucieknę. Powinienem tu z wami zostać?-To byłoby wspaniałe? Jednocześnie smutne... nie wiedział czy powinien. Wiedział że chciał. Ale czego chciała ona?
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 151
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Całe szczęście nie miała żadnych dodatkowych dziur, normalnie człowiek sprawdzający swój stan nie bierze pod uwagę biologicznej budowy ciała, bo zwykle bywa to niepotrzebne...
Jej śmiertelna codzienność definitywnie mogła wywołać dziwne i zaniepokojone spojrzenia. Gdyby chociaż otaczały ją zwykłe lub chociaż trochę świadome osoby. Ona jednak miała do czynienia z demonem, który ewidentnie nie przejmował się takimi rzeczami. Akane jednak dostała odpowiedź na zadane pytanie, no i za co była cholernie wdzięczna, nawet miała kilka kolejnych pytań, ale nie bardzo miała na to czas. Szczególnie, że no nie dało się ukryć. Zegar tykał. Rzuciła krótkie "dzięki" i cóż, skupiła się na planie.
Kapłanka nie mogła powstrzymać lekkiego uśmiechu, kiedy Ruri no... wróciła do bycia faktycznie sobą. Nawet jeśli specyficzne kliknięcie językiem można było pomylić z sposobem wyrażenia swojej irytacji. Tak jednak, cały zwierzyniec ruszył za nią do prawego korytarza. Można było mieć tylko nadzieje, że faktycznie dalsze tunele są potencjalnie bezpieczniejsze niż sytuacja tutaj. No i... Akane liczyła, że jednak nie oddalą się na tyle daleko, by trzeba było ich wszystkich szukać kiedy uda jej się (oby) ogarnąć sytuację w tym miejscu. Teraz musiała śpieszyć się podwójnie, a to już było problematyczne.
Mirai spojrzała na Jinko i widząc, że raczej nie wskóra tu niczego innego, przytaknęła głową. Może faktycznie przyda jej się wsparcie, skoro Badacz nie był chyba demonem. Chyba. Bo ostatecznie nie chciała brać tutaj niczego za pewnik. - Dołącz jak tylko przerwę jego atak. - Rzuciła by faktycznie nie przedłużać wszystkiego i udać się na spotkanie (oby nie) z przeznaczeniem!
Znalazła swojego przeciwnika, wyglądało na to, że ją tym razem widział. Nawet jeśli był badaczem, to nie do końca wyjaśniało jego wiedzę. Bo w końcu jak dużo wiedział? Skąd to wiedział? Przekazywanie informacji o działaniu tej maski wydawało się zadaniem niemożliwym. Jedyne wytłumaczenie, na jakie mogła teraz wpaść, to fakt, że Badacz był już kiedyś w posiadaniu tego przedmiotu. To jednak rodziło dodatkowe pytania, dlaczego ją stracił? Jak to się stało, że ją stracił? Można było tak w nieskończoność.
Nie przejmując się w tej chwili prawdopodobnym faktem, planowała mimo wszystko wyminąć badacza. Cały czas zwracając uwagę na fakt, czy dalej śledzi ją wzrokiem. Wcześniej też patrzył w jej kierunku, ale to nie znaczyło, że patrzył na nią. A nawet jeśli faktycznie ją widział, to cóż... mogła użyć tego na swoją korzyść, w końcu kto normalny nie przejąłby się, pojawieniem przeciwnika na swoich plecach. A ona natomiast miała jeszcze wsparcie. Musiała jedynie zmusić Badacza do przerwania techniki.
Plan działania był prosty i cóż... ponoć nie da się złapać kogoś dwa razy na tą samą sztuczkę, ale teraz nie chciała go zabijać. Znaczy jakby mimo wszystko zadziałało to nie miałaby nic przeciwko i mogłaby zamknąć chociaż na chwilę usta tych wszystkich wyjących dusz, próbujących uświadomić jej jak wielką porażką była. Nie musiały tego robić. Doskonale wiedziała o tym sama. Chciała zatrzymać się kilka stopni wyżej od Badacza i zamachnąć się, wyprowadzając cięcie na jego kark, by pojawić się ponownie w świecie żywych na chwilę przed uderzeniem.
- Nawet nie wiesz jak problematyczne było utrzymanie ich przy życiu. - Rzuciła od razu, chcąc skupić uwagę przeciwnika na swojej osobie. -Nie mogłeś po prostu, umrzeć?
Używając swojego dojutsu chciała w miarę możliwości bronić się przed ewentualnym atakiem, czy też zablokować mu możliwość przedostania się na jej plecy. Musiała go zatrzymać w tym miejscu.
JikaganAktywny
Poczytalność???
Chakra3850 - 75(1/2 B) = 3775
Regeneracja800/2000
► Pokaż Spoiler | Techniki
Chikai Mirai | Close Future近い未来
KlasyfikacjaJikagan
PieczęcieBaran → Wąż → Smok → Wąż → Wół → Małpa → Szczur
KosztPołowiczny na turę
ZasięgWzroku
WymaganiaAktywne Dojutsu
Technika kapłanek Mirai, opierająca się na przewidywaniu bliskiej przyszłości dzięki charakterystycznym właściwościom ich oczu. Przewidywana przyszłość nie jest bardzo odległa i ograniczona jest do kolejnych 3 sekund. Przyszłość widziana jest w postaci powidoku. Jak dobrej jest to przewidywanie, zależy od percepcji użytkownika. Przy niewielkiej, przewidywanie to nie jest bardzo dokładne i można dzięki niemu określić jedynie przemieszczenie się innych osób. Wraz jej rozwojem dokładność widzianych obrazów się zwiększa i można dostrzec nawet używane techniki czy pieczęcie. W praktyce zdolność ta to przewidywanie ruchów. W przypadku kiedy użytkownik znajduje się pod wpływem iluzji, widziana przyszłość też jest tą z iluzji.

Posiadając Refleks 7 użytkownik jest w stanie przewidywać dokładniej ruchy przeciwnika. Jest w stanie dojrzeć też ruchy ich rąk, jednak nie na tyle dokładnie by rozpoznać pieczęci. Ma również problem z doświadczonymi użytkownikami stylów walki.
Posiadając Refleks 8 użytkownik dokładniej przewiduje wszystko co się dzieje w otoczeniu. Jest w stanie skupić się na wielu rzeczach na raz podczas patrzenia w przyszłość np. pięciu przeciwnikach.
Posiadając Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie reagować na widzianą przyszłość bez żadnych opóźnień jakie mogą wynikać z widzeniach “dwóch czasów”. Można również pominąć pieczęci.
Posiadając Refleks 9 oraz Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie zobaczyć najmniejsze detale przyszłości jaką widzi, może bardzo dokładnie przewidywać ruchy przeciwników co do najmniejszych drgnięć i techniki jakie Ci zamierzają wykonać. Nie bazuje to jednak na rozpoznawaniu pieczęci, a dojrzeniu efektu jutsu w "przyszłości".
Mae | Before
KlasyfikacjaJikagan, Kontrola Chakry
Pieczęcie---
KosztNieograniczony
ZasięgNieograniczony
WymaganiaPrzebudzenie oka Jikagan
Główna technika kapłanek, na której to bazowana jest cała reszta. Technika cofająca czas. Technika nie jest używana przez gracza, a zawsze aktywuje się w przypadku dużego zagrożenia. Użytkownik może jedynie zadecydować nad tym kiedy techniki użyć. Poza tym, nie ma żadnej kontroli nad tą zdolnością. Może cofnąć się nawet o wiele lat. Pełnia efektów rzadko kiedy jest taka sama - podobnie jak ich cena. Podczas używania techniki, oczy kapłanek zmieniają kolor i przybierają charakterystyczny wzór.

Mechanicznie, gracz sam decyduje kiedy chce cofnąć czas. W tym momencie post pisze nie MG gracza, a GMF lub MF przez niego wyznaczony. To on decyduje ile czasu zostało cofnięte, a także jaka jest cena za to. Warto jednak wiedzieć, że cofanie czasu w przypadku mało istotnych rzeczy może nieść za sobą spore konsekwencje, tak samo jak nadużywanie swojej mocy lub cofanie czasu w przypadku bardzo istotnych fabularnie i złożonych wydarzeń uwzględniających wielu graczy. Generalnie w większości przypadków mówimy raczej o zapłacie w postaci zmęczenia, zakazu korzystania z Dōjutsu do końca wątku czy chwilowej ślepoty. Jeśli jednak gracz będzie nadużywał tej mocy do błahych celów, w każdej sytuacji, która nie idzie po jego myśli, konsekwencje mogą być dużo większe.
[/description]
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2023, 0:29 przez Mirai Akane, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Za tym co odległe - Arc III: Komplikacje­
WydarzenieWielka Przygoda
Post71/? (320/?)

Kamaboko Wild Adventures

Uciekinier. Nigdy nie przejmujący się złymi wydarzeniami. Zabicie kogoś czy próba były na tyle wymazywanego z jego umysłu, że gdyby sobie nawet próbował przypomnieć, to nie mógłby. Mechanizm obronny jaki był cholernie niezdrowy ale jakie przez długi czas dla niego działał. Kto mógł go więc wtedy kwestionować? Niestety, czasy te minęły. Mechanizm był zbyt słaby w obliczu śmierci jego żony i faktycznego potwierdzenia tego przez jej zabójcę. Najpierw igorancja, potem chęć śmierci i tułaczka się po świecie bez przejmowania się nim. No i teraz, był zmuszony do ponownego przejmowania się. Myślenia. Czucia. Odebrano mu nawet te stalowe ciało, jakie było swoistą opoką dla niego. Łatwiejszym pozbyciem się nawyków ludzkich czy biologicznych reakcji. Znacznie łatwiej kontrolowało się siebie, kiedy jedynie co się miało to mózg i serduszko. Choć czy on w ogóle miał serce? Kto wie.
Co miał teraz zrobić? Pytanie jakie jej zadał spotkało się z ciszą. Czy to jego żona nie wiedziała co powiedzieć, a może jego zamknięcie się przed burzą wcale nie pomagało? Kij wie. Nastał jednak moment ciszy gdzie nikt nic nie mówił, dopóki on nie odezwał się ponownie. Na jego słowa, ta ścisnęła wokół niego mocniej ręce. Mógł usłyszeć jak bierze chwiejny oddech.
- Bardzo bym chciała, abyśmy zostali w tym miejscu. Razem z naszym bobo dalej żyli tutaj... ale byłaby to iluzja. Niezwykle przyjemna, ale... nieprawdziwa. Nie wiem co czeka nas... dalej. - powiedziała, nie do końca sama wiedząc do czego się odnosi. Przesunęła się lekko po ziemi, co by to położyć ręce na jego policzku i odchylić lekko jego głowę. Tak by spojrzeć bezpośrednio w jego oczy, własnymi zaszklonymi. - Nie mogę Ci powiedzieć co zrobić. Wiem jednak, że tak jak my na Ciebie tu czekamy... tak Ci na górze też to robią. Zależy im na Tobie, a Tobie na nich, nawet jak starasz się to ukrywać, Bakaboko. Chciałabym... chciałabym móc znów zobaczyć Cię szczęśliwego, tam z nimi. Tworzącego coś z nimi, a nie niszczącego. Ludzkie życia są cenne, mój poeto... My tutaj będziemy. Jak nadejdzie czas, to znowu się spotkamy i razem udamy się dalej, co by nas tam nie czekało. Cała wieczność przed nami. Ci na górze jednak... nie mają tego przywileju. I potrzebują Twojej pomocy, a ty ich. Nie odpychaj ich.
Powiedziała, a w trakcie słów łza ściekła po jej policzku i skapnęła na ziemię. Dłonią głaskała go po policzku i patrzyła na niego z... uczuciamia. Ze smutkiem. Z przeprosinami. I z ogromną, przytłaczającą ilością miłości jaka to wręcz ściskała jego serce. Tak mimowolnie.
Akane Part

Ruri wróciła definitywnie do bycia sobą, nawet jak dosłyszała nutę melodyjności w jej głosie jaka z jakiegoś powodu dawała Akana niepokojącą wizję tańczącego Hou. Ta jednak szybko znikła, bo nie było na to czasu, chyba że chciały się zmienić w jakieś pieczone kiełbaski. Czy jej towarzyszka była zirytowana czy nie? Kto wie! Akane nie wiedziała, ale nie miała też czasu jakoś bardziej analizować tego wszystkiego. Zwyczajnie liczyła, że jej podpieczna nie znajdzie się nagle na drugim krańcu miasta samurajskiego bo byłoby to bardzo niewygodne. Niekomfortowe. A już i tak miejsce w jakim się znajdowały było bardzo niekomfortowe. Jinko kiwnęła głową na jej polecenie i no... nadszedł czas działać. I dlaczego Badacz ją widział? Nie wiedziała. Skąd miał wiedzę jaką posiadał? Nie wiedziała, bo ilość słów jakie ze sobą zamienili była cholernie niewielka. A facet nawet zdawał się szczery, przynajmniej dopóki nie zabił ich wszystkich jedną lub więcej techniką. Trza było zamiast tego działać, póki jej świat mrocznych kreatur nie zje.
Ponownie ten sam plan. Tym razem jednak miała wsparcie, to też mógł on wyjść zdecydowanie lepiej niż przedchwilą. Podążał za nią wzrokiem, ale co z tego? Nie zmieniało to jej planu. Ba! Tak było nawet lepiej. Zamachnęła się, chcąc pozbawić go głowy, jednak ten przerwał technikę i odskoczył trochę w dół schodów. Tylko delikatnie, co by to uniknąć jej ataku. Zamachnął się swoją różdżką, a w jej głowie pojawiła się dziura... nie. To widziała jej oczy. Na moment nim oberwała jakąś niewidoczną falą energii w głowę uchyliła się i tylko jej włosy po prawej stronie zostały wycięte. Nawet na... stylowy sposób. Nowa fryzura time?
- Śmierć nie jest tym, czym muszę się przejmować. - stwierdził prosto, z lekkim uśmiechem. Pewnym siebie. A Akane? Dojrzała za nim płatki róż wirujące, jakie nagle zmieniły się w Jinko ze stalowym w pełni wzrokiem w oczach. Uniesioną kosą jaką to miała pozbawić go głowy, nim ten nienaturalnie wygiął się do tyłu i uniknął ciosu. Ba, położył nawet rękę na schodach i chciał kopnąć ją robiąc przewrót. Akane też widziała, że to dobry moment na próbę dźgnięcia, to ruszyła do przodu chcąc to zrobić. Jinko też wyminęła atak badacza, tnąc go z tej samej strony co Akane... jednak ten był całkiem szybki odbił się jeszcze niżej po schodach. Zamachnął różdzką, przywołując jakieś tornado jakie leciało w ich stronę, ale Jinko skoczyła przez kapłankę i zaczęła kręcić kosą, przyjmując ataka na nią i... anulując go. - Ciekawe co z tymi co zostali na dole...
Powiedział prosto, nim ponownie zmienił się w dementora i uciekł. Jinko zaklęła pod nosem, złapała Akane i świat ponownie zawirował. Kapłanka mrugnęła oczami... i ponownie znalazły się w tamtej sali. Jinko już nawet nie była obok niej, atakując non stop badacza jaki to unikał każdego jej ataku. Nie było to definitywnie proste, ale był wystarczająco szybki aby to robić. Zamachnął swoją różdżką, ponownie przywołując tornado i odpychając Jinko. Zamachnął jeszcze raz i... nagle ziemia urosła w przejściu na powierzchnie, efektywnie je blokując. To wygladało tak ładnie, że gdyby nie wiedziała, to nigdy by tam nie mogła dojrzeć jakiegoś przejścia. Aktualnie miała do badacza 5 metrów, tyle samo do Jinko i za jej plecami był korytarz w jakim to Ruri się skrywała. Mózg też musiał tam ruszyć. Jinko nagle zmieniła się ponownie w płatki róż i pojawiła obok Akane. Szepnęła cicho.
- On jest zbyt silny, Akane. - stwierdziła, uważnie go obserwując. A ten? Zaczął sobie nucić. Minus był jeszcze taki, że nasza kapłanka nie była zbyt bezpieczna w kwestii używania maski. Byłoby to zbyt groźne i musiała poczekać aż skończy się "cooldown".

Oryginał Shuten Part
I pojedynek trwał dalej...
Info od MG: Nie musisz pisać w najbliższej turze, z racji że muszę czasowo lekko twoich towarzyszy zrównać. Zwyczajnie, uznaj że tam dalej się klepiecie tak jak wcześniej, bez większych DMG zadanych jednej czy drugiej stronie.
Stany postaci
Stan Kamaboko: ?, jesteś w swoim dawnym, ludzkim ciele. Wszystko wokół Ciebie sprawa wrażenie cholernie realnego, ale nie może być... prawda?
Stan Akane: w sumie to... żyjesz chyba. Trochę brudna, trochę krwi na twarzy, ale hej! Bez dziur w ciele!
Stan Shuten: Płoniesz od wewnątrz. Nie czujesz bólu. Nie widzisz własnych ran. Nie czujesz zmęczenia. Hachmion, uruchomiona 4 brama. Nie liczysz jej tur, to też nieograniczony dostęp do technik jakie te tury kosztują. Chwiejna kontrola chakry, więc rzeczy wymagające jej wysokiego poziomu lub podzielnej uwagi mają niską szanse na powodzenie. Twój cel? Zabicie Shoguna i tylko to.
Lista Zwierzaków
► Pokaż Spoiler | Guoba
Guoba | The Great Devouer
GatunekNiedźwiedź Brunatny
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyMokuton B | Fūton C | Katon C
Siła4
Szybkość4
Wytrzymałość7
Refleks5
Siła woli4
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry5 000 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1 500 | S: ---
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym, kto był pierwszym niedźwiadkiem dokonującego włamania do pszczelego ula - Guoba. Tym niedźwiedziem Guoba był. Naturalny wróg Ibarakiego. Nie dlatego, że się nie lubią rzecz jasna. Pasje obu jednak momentami nakładają się w sposób mało kompatybilny, przez co w brzuszku Wielkiego Pożeracza wylądowały już dwie talie kart, trzy zestawy kości, cały set do Mahjonga oraz Ibaraki. Tego ostatniego jednak dało radę wyciągnąć dość szybko po tym, jak jego zgrabny kuper utknął w szerokim gardle Gouby. Jeżeli coś mieści się w pyszczku niedźwiadka - jest spora szansa, że odczuwając nawet delikatny głód spróbuje to pochłonąć. A że niemal nigdy nie jest w pełni najedzony, należy strzec się tego stworka o każdej porze dnia i nocy. Wieli fan jedzenia do tego stopnia, że sam nauczył się obsługi garnka i patelni, a w miarę sprawne, uzbrojone w pazurki łapki pozwalają na przygotowanie sporej części produktów - no, dopóki nie wymaga się od niego doskonałej precyzji czy krojenia cebuli "w piórka". Co więcej po latach jedzenia dziwnych rzeczy, dorobił się niemal stalowego żołądka. Dużo mniej substancji jest również dla niego szkodliwa. Nie jest zbyt werbalny, jednak jego zdolności gestykulacji są tak wyborne, że nie da się go nie zrozumieć.

Guoba jest przykładem, że jedzenie nie zawsze idzie w łapki. Czasem idzie w brzuszek. Co prawda odrósł od ziemi bardziej niż Ibaraki, jednak dalej daleko mu od górowania nad ludźmi, sięgając im gdzieś do pasa. Jasnobrązowe, miłe w dotyku futerko zapewnia ciepełko nie tylko niedźwiadkowi, ale również tym, którzy postanowiliby się w niego wtulić. Czasami użycza nawet własny brzuszek za poduszkę po zapłaceniu daniny z czegoś dobrego, jednak bywa, że obywa się i bez wcześniejszego haraczu. Brzuszek, okolice noska i część łapek jaśnieje, przybierając kremową barwę kontrastującą z czarnymi obwódkami wokół oczu - i nawet nie pytajcie, ile niedźwiedzi sobie żartuje z tego, że ten ma w sobie pand krew - oraz ciemnym wykończeniem łapek. Łebek zdobi również jasny, odwrócony półksiężyc rozciągający się pomiędzy jego brwiami.
Techniki zwierzęcia
Mokuton B // Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall // Standardowy
Katon E // Kaen | Flame // Standardowy
Katon E // Taiyō Sesshoku | Touch of the Sun // Standardowy na turę
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy na 5 pocisków
Katon C // Katon: Kasumi Enbu no Jutsu | Fire Release: Mist Blaze Dance Technique // Standardowy
Fūton E // Habuyō | Leaf Dance // Standardowy na turę
Fūton E // Kaze Hitokuchi | Breeze Bite // Standardowy na turę
Fūton D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
► Pokaż Spoiler | Mózg
Mózg
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton S
Ninjutsu S
Fūinjutsu S
Suiton A
Doton A
Siła5
Szybkość7
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli10
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15.000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Mózg jest geniuszem zbrodni. Wielkim mastermindem planów. Uwielbia knuć, szydzić i wywyższać się nad innymi. Uwielbia żółty ser i nachosy z sosem serowym. Gderliwy i marudny. Udaje niedostępnego i chłodnego, ale tak naprawdę kocha Pinkiego i łatwo przywiązuje się do innych. Osoby pod paktem traktuje jak dostawców sera, więc z łatwością można mu się podlizać i uzyskać jego względy, obdarowując go ów dobrem. Do Kamaboko pochodzi z dystansem - lubi go, ale nie bardzo mu ufa ze względu na jego dziwne i często niejasne zachowania. Z wyglądu jest to biały szczur z nieco przerośniętą główką, co utrudnia mu walki luchadorskie. Ma czerwone oczka i typowy, szczurzy ogon.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Chakura Tensō no Jutsu | Chakra Transfer Technique // Przekazywana chakra
Ninjutsu // PaktS // Densenbyō | The Plague // Trzykrotny, minimum 10 000 Chakry
HyōtonS // Hyōgaki | Ice Age // Dwukrotny za użycie, standardowy B na turę za utrzymanie
FūinjutsuS // Bōkyaku no tatchi | A touch of oblivion // Standardowy C za dzień
SuitonA // Suiton: Daibakuryū no Jutsu | Water Release: Great Waterfall Flow Technique // Standardowy
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonA // Doton: Arijigoku no Jutsu | Earth Release: Antlion Technique // Standardowy na turę
► Pokaż Spoiler | Pinky
Pinky
GatunekMysz
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton D
Katon D
Ninjutsu C
Siła5
Szybkość4
Wytrzymałość4
Refleks4
Siła woli4
Kontrola Chakry4
Ilosc chakry2.500 E: 30 | D: 100 | C: 250 | B: x | A: x | S: x
Pinky jest debilem. Ale kocha Mózga. Ale jest głupi. Głupi jest jak but. Generalnie robi to, co każe mu Mózg, tak jak mu każe Mózg i najlepiej - kiedy każe mu Mózg. Pinky lubi Mózga i patrzeć w ścianę. Jego ulubioną potrawą jest woda z podajnika i sianko, a o walkach luchadorów wie tyle, że nie umie tego wymówić. Kamaboko wręcz uwielbia. To jego ulubiony człowiek i zrobi dla niego wszystko - tak długo, jak Mózg mu nie zabroni. Pinky jest wysoką białą myszą o czarnych oczach. Posiada długi różowiutki ogon i pchły.
Techniki zwierzęcia
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
Hyōton D // Hyō | Hail // Standardowy za trzy pociski
Katon D // Hinote | Fire hands // Standardowy na turę od dłoni, minimum 3 chakry
Katon D // Katon: Hōsenka Tsumabeni | Fire Release: Phoenix Sage Flower Nail Crimson // Standardowy za 5 broń miotaną na turę
Ninjutsu C // Kawara Shuriken | Roof Tile Shuriken // Standardowy za 5 przedmiotów
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
► Pokaż Spoiler | Zią
Zią
GatunekGolec
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyDoton S
Ninjutsu A
Hyōton A
Katon B
Siła6
Szybkość6
Wytrzymałość6
Refleks8
Siła woli7
Kontrola Chakry7
Ilosc chakry10.000 E: 5 | D: 25 | C: 75 | B: 300 | A: 750 | S: 3500
Zią jest ziomkiem. Przyjacielem każdego. Władcą leżingu, imprez i pieniędzy. Naczelny alkoholik krainy szczurów. Szef kasyna i nielegalnych zakładów luchadorskich. Fan narkotyków i nikotyny. Z Kamaboko dogaduje się znakomicie, widząc w nim pokrewną duszę. Zawsze chętnie mu pomaga - tylko nie zawsze jest przy tym trzeźwy. Krążą plotki, że od używek wyłysiał, ale to tylko plotki. Jest golcem - one z reguły są gołe. No i ślepe, więc i Zią jest niemal ślepy. Widzi baaaaaardzo słabo. Dlatego woli siedzieć pod ziemią, gdzie jest chłodniej i ciemniej.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonB // Ishi no kami no abatā | God of Stones avatar // Dwukrotny, standardowy C na turę za utrzymanie
KatonC // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // Różny
HyōtonA // Ekitai chisso | Liquid Nitrogen // Dwukrotny
► Pokaż Spoiler | Speedy
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 151
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Ruri definitywnie wróciła do bycia sobą i to chyba było najważniejsze w tej całej sytuacji. Nawet jeśli miałaby ją ganiać po całym mieście, w co teraz wątpiła by było konieczne. W końcu mieli trochę inne problemy na głowie, a wizja tańczącego Hou była naprawdę przerażająca. Wręcz do tego stopnia, że mogło ją zamurować. Nigdy nie sądziła, że to będzie wciąż ją nawiedzać. Teraz jednak wystarczyło przeżyć, wydostać się stąd i odpłynąć jak najdalej się dało. Co mogło nie być takie proste. Jak penis. Było ku temu kilka powodów. Przykładowo taki Badacz. Badacz, który definitywnie musiał oszukiwać i to bardziej niż ona. Jedyne pocieszenie było takie, że powinna mieć jeszcze chwilę swoich "cheatów" dostępnych.
Jej plan się nie zmienił. Nie ważne czy ją widział czy nie. Pocieszające było to, że mimo wszystko postanowił uniknąć jej ataku, przerywając własną technikę. To znaczyło jedno. Obawiał się jej. Odpowiedział atakiem, który udało jej się uniknąć. Nawet jeśli poświęcając część włosów. Odrosną. Później po prostu znajdzie kogoś, kto ogarnie jej 'nową' fryzurę.
Uniosła lekko brew na jego stwierdzenie o śmierci. Ponieważ... ona też nie musiała się przejmować. Bowiem on nie wyglądał na takiego, który by się tym nie przejmował. Zaatakowały go wspólnie. Nie zraniły go, a co jedynie utrudniały mu jego plan. Jakikolwiek by był. Po tym wszystkim... uciekł. Akane nie miała za bardzo czasu na reakcję, bowiem Jinko stwierdziła, że to czas na błyskawiczny pościg. Czy zgadzała się z tym? I tak... i nie.
Skinęła lekko głową, przytakując słowom Jinko, wraz z cichą odpowiedzią. - Wiem. - Tylko czy mogła na to coś poradzić. Otóż, nie. Jedyne co mogła zrobić to kupić chociaż trochę czasu by obmyślić plan. A wraz z pojawiającą się ścianą, odcinającą im jedyną znaną drogą ucieczki, potrzebowały nowego planu. Pocieszające było to, że zaczął nucić. Dlaczego? To mogło znaczyć dwie rzeczy, sam Badacz chciał kupić sobie trochę czasu, chcąc pokazać pewność siebie, a to pokazywało, że nie albo nie mógł ich zabić, albo nie chciał tego zrobić.
-Jak na osobę, która nie musi się przejmować śmiercią... uciekałeś dość szybko. - Przechyliła lekko głowę w bok. Cóż, stwierdzała jedynie fakt, który zaobserwowała, nie spuszczając z niego wzroku. Miał teraz czas na nucenie, więc i jemu zależało na czasie. - Skoro zarządziłeś przerwę, to jaki masz cel?- Spytała jak nigdy nic, szykując się do kolejnego ewentualnego uniku. Czas grał na jej korzyść, a skoro Badacz dawał jej ten czas, to możliwe, że nie znał wszystkich właściwości maski. - Gdybyś był w stanie nas zabić w tym momencie, już byś to zrobił. Dalej żyjemy, więc nie jesteś w stanie tego zrobić od tak, albo masz do nas jakiś biznes. Które z nich? - W sumie była ciekawa jego odpowiedzi. Od początku grał i czekał na ich ruch. Teraz już nie musiał tego zrobić, a jego pierwotny plan uśmiercenia ich wszystkich nie wyszedł. Ona teraz mogła zniknąć, pozostawiając wszystkich tutaj i udać się z powrotem na statek. Miałby wtedy powód by gonić Ruri? Miałby powód do uśmiercenia Jinko? Musiała teraz po prostu go rozgryźć.
Chakra3775 - 75(1/2 B) = 3700
Sanity???
Techniki
► Pokaż Spoiler
Chikai Mirai | Close Future近い未来
KlasyfikacjaJikagan
PieczęcieBaran → Wąż → Smok → Wąż → Wół → Małpa → Szczur
KosztPołowiczny na turę
ZasięgWzroku
WymaganiaAktywne Dojutsu
Technika kapłanek Mirai, opierająca się na przewidywaniu bliskiej przyszłości dzięki charakterystycznym właściwościom ich oczu. Przewidywana przyszłość nie jest bardzo odległa i ograniczona jest do kolejnych 3 sekund. Przyszłość widziana jest w postaci powidoku. Jak dobrej jest to przewidywanie, zależy od percepcji użytkownika. Przy niewielkiej, przewidywanie to nie jest bardzo dokładne i można dzięki niemu określić jedynie przemieszczenie się innych osób. Wraz jej rozwojem dokładność widzianych obrazów się zwiększa i można dostrzec nawet używane techniki czy pieczęcie. W praktyce zdolność ta to przewidywanie ruchów. W przypadku kiedy użytkownik znajduje się pod wpływem iluzji, widziana przyszłość też jest tą z iluzji.

Posiadając Refleks 7 użytkownik jest w stanie przewidywać dokładniej ruchy przeciwnika. Jest w stanie dojrzeć też ruchy ich rąk, jednak nie na tyle dokładnie by rozpoznać pieczęci. Ma również problem z doświadczonymi użytkownikami stylów walki.
Posiadając Refleks 8 użytkownik dokładniej przewiduje wszystko co się dzieje w otoczeniu. Jest w stanie skupić się na wielu rzeczach na raz podczas patrzenia w przyszłość np. pięciu przeciwnikach.
Posiadając Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie reagować na widzianą przyszłość bez żadnych opóźnień jakie mogą wynikać z widzeniach “dwóch czasów”. Można również pominąć pieczęci.
Posiadając Refleks 9 oraz Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie zobaczyć najmniejsze detale przyszłości jaką widzi, może bardzo dokładnie przewidywać ruchy przeciwników co do najmniejszych drgnięć i techniki jakie Ci zamierzają wykonać. Nie bazuje to jednak na rozpoznawaniu pieczęci, a dojrzeniu efektu jutsu w "przyszłości".
Ostatnio zmieniony 28 maja 2023, 4:25 przez Cerberus, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 198
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Próba nie rwania sobie włosów z głowy i łkania, była skuteczna ale bardzo trudna. Generalnie, można powiedzieć, że nad sobą panował. A przynajmniej w tym ułamku procenta, który pozwalał mu się jeszcze nie rozsypać na kawałki. Bo to że aktualnie był wrakiem większym niż w którymkolwiek - poza jednym - momencie swojego życia, to był fakt. Ale kto wie? Może musiał rozpaść się na kawałki raz jeszcze, by móc się odbudować. Odpowiedzi jakich udzieliła mu ukochana były... eh. Były. Wiedział, że była to jedna z możliwości. W głębi liczył jednak że pozwoli mu tu zostać. Czy by został - nie wiedział. Zapewne, ale może nie. Widział że chciała by tu z nimi był, ale tego nie powiedziała. Nie zagarnęła go dla siebie, nie odebrała żywym. I na swój sposób było to rozczarowujące. Bardziej nawet niż na to, liczył że go przeklnie, wyklnie, zepchnie w spiral szaleństwa jeszcze bardziej. Nie chciał się w nią zataczać, chciał... "Wyzdrowieć", cokolwiek to oznaczało. A mimo tego czuł rozczarowanie że do tego nie doszło. Jego myśli i wewnętrzne pragnienia niewątpliwie ze sobą nie współpracowały. Widocznie bardzo chciał zostać "Ukarany" za to że dopuścił do ich śmierci. Ostatecznie jednak nie czekała na niego kara, a jedynie przebaczenie. I to chyba bolało najbardziej, biorąc pod uwagę jakim człowiekiem się stał. Dalej uważał że nie miał tutaj prawa z nimi być, nie miał prawa z nimi rozmawiać i nie miał prawa odnajdywać nadziei w jej słowach.

Czy innym zależało na obecności Kamaboko? Czy Kamaboko zależało na obecności innych? Zapewne... mogło tak wyglądać dla wielu osób. Wiele osób mogło zresztą tak uważać. On widział w tym jednak jedynie "Przyzwyczajenie". Wygodny fakt. Zwyczajnie los chciał że jego drogi splotły się z drogami osób na górze a ich charaktery nie gryzły się na tyle by poderżnąć sobie gardła we śnie. Dodatkowo wspólne przygody budują pewnego rodzaju więź... koniec końców, było to więc tylko przyzwyczajenie. Ale czy wszystkie przyjaźnie tak nie wyglądają? Są efektem wygody wynikającej z bliskości innych osób, których charaktery nie budzą wewnętrznego sprzeciwu w nas samych? Osobami z którymi wytworzyło się więź zbudowaną na wspólnych przeżyciach? Nie był pewien. W każdym razie większość ludzi potrafiła po prostu powiedzieć "Yeah, to moja psiapsi". Kamaboko kiedyś pewnie też to potrafił. Teraz jednak... patrzył na ludzi inaczej. Patrzył na wiele rzeczy inaczej. Czy potrafiłby jeszcze odzyskać chociaż namiastkę tego co miał kiedyś? Spojrzeć na ludzi, usłyszeć ich, a nie traktować jak potencjalną przeszkodę do celu, którego technicznie nawet za bardzo nie posiadał? Shuten, Akane i Ruri to był dobry początek czyż nie? Trening, przed powrotem do rodziny...
-Wcisnęli mi nastolatkę pod opiekę. Dziecko, mi ze wszystkich ludzi.-Zaśmiał się cierpko, patrząc w oczy żonie, oboje płakali. Kiedyś uznał by to nawet za romantyczne? Może nieco smutne?-Cierpi tak jak Ja. Może bardziej, jest w końcu dzieckiem. Od dłuższego czasu sądziłem że nikt nie może cierpieć bardziej ode mnie. Ale... tak, być może ona cierpi nawet bardziej niż Ja. A Ja nie umiem jej pomóc. Jak ktoś, kto nie potrafi pomóc sobie, miałby pomagać innym? Jedyne co mogę dla niej zrobić to zabić Ją gdy będzie za późno. Nie mam pomysłu co innego mógłbym zrobić.-Podrapał się po głowie.-Cała nasza drużyna to banda zniszczonych przez życie odludków. Akane... chyba nigdy z nią nie rozmawiałem. Jest. Jest gdzieś tam obok, ale czy kiedykolwiek ją dostrzegłem? Usłyszałem? Chyba nic o niej nie wiem... poza tym że ma przeklętą moc. Zdolność z którą ciężko jej pewnie żyć. Jedyne co mógłbym dla niej zrobić, jedyne co mógłbym jej zaoferować, to wydłubanie oczu. Pozbawienie ją tego, co ją niszczy z nadzieją że to, nie zniszczy jej bardziej.-Westchnął.-A Shuten? To co zrobiła gdy on...-Przełknął ślinkę.-Granica między wdzięcznością a nienawiścią jest bardzo cienka. Są dni kiedy cieszę się że zrobiła to co zrobiła. Są dni, kiedy patrzę na nią i zastanawiam się jak szybko i sprawnie pozbawić ją życia. Kto wie, może jej śmierć chociaż trochę by mi pomogła? Ostatecznie przyszedłem tu jednak z nią, pomóc jej. Chociaż tak naprawdę mam totalnie gdzieś co się stanie z nią, jej lubym... może nawet gdzieś w głębi chciałbym zobaczyć jak dotyka ją ta sama strata co mnie? Obserwować jej cierpienie a kiedy w przypływie szału próbowałaby uśmiercić odpowiedzialnego - zatrzymać jej rękę, tak jak ona zatrzymała moją?-Zdecydowanie więcej łez spłynęło po jego polikach.-Jestem okropnym człowiekiem. Jak ktoś taki jak Ja ma im pomóc? Jak ma coś naprawić i zbudować?-Otarł oczy przedramieniem. Nie wiedział co robić. Nie, wiedział...
-Jeśli będę tu tak dalej trwał, to nigdy stąd nie wyjdę. Zostanę tu na wieczność, nie musząc podejmować wyborów. Nie musieć wystawiać się na więcej cierpienia i nie przynosząc cierpienia innym.-Stwierdził, zamiast tego jednak wstał i podał dłoń żonie by i jej w tym pomóc.-Jeśli tu jednak zostanę, nie spróbuję nic naprawić, nie spróbuję znaleźć szczęścia i dać go innym.-Podrapał się w potylicę.-Nie wiem co z tego będzie, pewnie wszystko runie jak domek z kart, albo stracę jakiekolwiek chęci przy pierwszej irytującej sytuacji...-Westchnął.-Ale zrobię co mogę. Chociaż moje decyzje mogą często przynosić ból innym. Postaram się... spojrzeć na świat. Postaram się... dopuścić do siebie innych. I trochę nimi zainteresować. Teraz jednak-Rozejrzał się po krainie umarłych.-Muszę się stąd wydostać. I chyba znaleźć jednego takiego co to planuje coś niedobrego-Spojrzał w sklepienie. I co miał teraz zrobić? Pomagać złolowi? Powstrzymać go? W gruncie rzeczy nie wiedział co dokładnie tamten planuje a dobro i zło były pojęciami dość względnymi. Jak by nie spojrzeć, jeśli zaszkodzi samurajom na górze którzy są "Źli" to będzie zwalczanie zła, złem by ostatecznie dobro mogło tryumfować. Nie żeby byli dobrzy, bo jego drużyna była zła. No cóż, dobry nie będzie. Ale może chociaż spróbować pomóc swoim - ratowanie złola, tak więc póki co będzie... Ale do tego, potrzebował jakichś wskazówek. Pozostało więc się trochę porozglądać. Z żoną pod ręką. Póki tu była. Póki nie zniknęła...
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1153
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Miasto portowe Aki

Za tym co odległe - Arc III: Komplikacje­
WydarzenieWielka Przygoda
Post74/? (323/?)

Kamaboko Wild Adventures

Nie czekała na niego kara. Nie czekało też przygarnięcie przez jego żonę aby to z nim pozostała. Zamiast tego czekały na niego słowa jakie nie czyniły go szczęśliwszym. Nie na nie liczył w swoim niezdrowym umyśle, nie tego pragnął. Jednocześnie jednak, chciał wyzdrowieć. Ale też być bardziej szalony. Miejsce w jakim znajdował się więc poeta było bardzo niestabilne. Z jednej strony mógłby stać się najgorszym człowiekiem na świecie. Z drugiej strony mógły starać się być lepszym. Obie opcje były możliwe, obie miały plusy i minusy, obie mogły się stać. Nie było tej mniej prawdopodobniej i bardziej prawdopodobnej. Była jedynie ta łatwiejsza i trudniejsza. Jedna narzucająca bieg z nurtem, druga narzucająca przecwistawianie się swym problemem. Szaleństwu. Nic prostego, szczególnie dla kogoś takiego jak Kamaboko. Przyjaźń, czy przyzwyczajenie? Relacje jego z innymi dało się nazwać na wiele sposobów, zależnie od nastawienia. Co rozróżniało samą przyjaźń od przyzwyczajenia? W którym momencie pojawiał się ten faktor, jaki to jasno mówił czym była jego relacja? Tak jak jedni widzieli ten moment i ten drobny szczegół, tak samemu Gonpachiro on umykał gdzieś. Kim była dla niego cała ta drużyna i co mógł właściwie dla nich zrobić? Jego żona przyglądała mu się przez moment, z dłonią dalej na jego policzku, smyrającą go z taką miłością.
- Bakaboko. Nie wiem czy stałeś się mądrzejszy od naszego spotkania, czy wręcz przeciwnie. - powiedziała z delikatnym uśmiechem. - Ruri, Akane jak i Shuten... wszystkie zniszczone przez życie tak jak ty. Nie rozwiążesz ich problemów kochanie. Tak jak one nie rozwiążą Twoich. To co możecie robić, to wspierać się wzajemnie. Powstrzymywać wzajemnie swoje destrukcyjne tendencje. Jakie by nasze rany nie były, to moment kiedy zostajemy sami, bez nikogo wokół... to jest moment kiedy nasze problemy zwyciężają, a my wstępujemy w otchłań czarnych myśli. Robiąc tą... w końcu nadejdzie lepsze jutro. Starając się być w teraźniejszości, wśród nich, uda Ci się im pomóc. Nawet jak teraz nie jest to tak jasne.
Odpowiedziała mu, dalej wpatrując się w niego z miłością jaka to nie zachwiała się nawet na moment. Racja była jednak w tym, że musiał w końcu ruszyć. Ta, ze smutkiem przyjęła jego pomocną dłoń, wstając. Otrzepała się lekko z tyłu, gotowa podążać za nim poszukując wskazówek. A przynajmniej tak to wyglądało, bo kiedy tylko zrobił krok lekko ciągnąc ją za rękę, ta się nie ruszyła. Podrapała się delikatnie po policzku.
- Właściwie to... wiem gdzie go znajdziesz. I gdzie jest to czego szuka. - odpowiedziała, sama kierując się w tylko sobie znaną stronę, choć wstępnie to były z powrotem zwykłe Iwijskie ulice. Mógł dojrzeć, jak to próbowała się uśmiechać, choć z pewnością smutek również znajdował się za maską jaką to starała się nałożyć. Co by nie było... ich czas razem dobiegał powoli końca.

Szli tak przez 10 minut... może 20... a może nawet i 30. Nie był pewien. Jego żona jednak nic specjalnie nie mówiła, a trzymała go ciasno. Chcąc tego kontaktu jaki to teraz mieli. Nie chcąc go puszczać. Paradoksalnie w końcu, zatrzymali się przed otwartą bramą wioski. Za nią? Typowe dla Iwy pustkowia. Nic specjalnego.
- Ja mam trochę więcej swobody poruszania się w tym świecie... gdy przejdziesz przez tą bramę, znajdziesz go. I to czego szuka. To będzie może samolubne z mojej strony, ale... nie możesz mu pomóc. To czego chce dokonać wypuści zbyt wiele złego na świat. - powiedziała, dalej kurczowo go trzymając. Przez minutę, dwie, trzy... aż w końcu złapałby też jego drugą dłoń. Przeplatując z nim palce, stojąc przed nim i patrząc prosto w jego oczy. Ze wzrokiem pełnym miłości, łzami w oczach i uśmiechem jaki nie potrafił się zdecydować, czy chce aby został czy ruszył dalej. - Zupełnie tak, jakbyś wyruszał na jakąś misję, hehe... dziękuję Ci za ten czas, Bakaboko. Za wszystko. Móc z Tobą ponownie porozmawiać... to wszystko czego chciałam. Wiem, że proszę Cię o trudne rzeczy, ale dasz radę. Kto jak nie ty?
Skomentowała z uśmiechem, nim do niego podeszła. Ustała na palcach i złożyła delikatny, acz długi, pełen miłości pocałunek na jego ustach. Dawno nie czuł czegoś takiego jak smak, jednak teraz? Słodkie usta jego żony. Mocny ścisk w piersi. Łzy w oczach. Mógł czuć wiele rzeczy. Mógł czuć wszystko. A kiedy w końcu ta wieczność jaką był ich pocałunek się skończyła i zrobiła krok w tył, puszczając jego dłonie? Za nią, chowający się był jego synek. Patrzył na niego z nieśmiałym uśmiechem, nic nie mówiąc.
- Kocham Cię. I będziem czekać, nie ważne jak długo. - słowa te były szczerze. W 100%. To wiedział Kamaboko. Gdzie by go życie teraz nie zaprowadziła, jego rodzina? Kochała go. Będzie na niego czekała. Wybaczała mu, nawet jak chciał coś zupełnie innego.
Akane Part

Sytuacja nie była różowa. Plany nie były różowe. Właściwie Akane dalej nie wiedziała co tak naprawdę mogą zrobić, aby to powstrzymać badacza. Był silny. To wiedziały obie. Jak pokonać kogoś silnego, kto zdaje się też nie przejmować śmiercią? To było już coś czego nie do końca była w stanie określić, szczególnie że mimo jego demonowatości, nie była ona na tyle demonowata aby jej techniki jakoś bardziej na niego wpływały. Wniosek? Były w mocno nieciekawej sytuacji. Ich przeciwnik zarządził jednak przerwę dość szybko, na co Akane zareagowała słowami dość... prowokującymi, jakby nie spojrzeć. Ten jednak się tylko uroczo uśmiechnął, definitywnie rozbawiony.
- Uciekłem, czy zadbałem byście wy nie uciekły? - zasugerował, dłonią luźno machając w stronę ściany jaką to stworzył. Miał trochę racji... ale i trochę nie miał. Na pytanie jednak jaki jest jego cel, ten posmyrał się swoją różdżką po policzku, nim Akane dojrzała przyszłość. Ognistą kulę wyskakująca z kawałka drewna jakim to czarował, i jaka zmusiła ją do szybkiego odskoku z przeturlaniem się w bok, w celu uniknięcia jej. Poczuła trochę ciepła na plecach, ale nic poważnego. - Zdobycie maski. Niezwykle proste, prawda? Ty ją podnosząca jednak... nie jesteś Oznaczoną... lecz musisz być wyjątkowa, skoro Bóg Śmierci nie pochłonął Twojego życia po jej założeniu. W jaki sposób wyjątkowa? Naprawdę mnie to ciekawi.
Zaśmiał się delikatnie po tych słowach, całkiem mocno zarumieniony i chowającym swoje usta za dłonią. I tak jak urocza akcja ta była, tak mogła poczuć... coś. Spoglądając na badacza miała wrażenie jakby cienie za nim rosły, tańczyły i śmiały się odrażający sposób... ale nic takiego się nie działo. Urocza akcja, a uśmiech jaki przebijał ją od stóp do głów.
- Ah, czuję się jakbym ponownie spotkał swoją pierwszą miłość. Taka niesamowita, taka unikatowa. Była Naznaczoną, wiesz? Wybraną przez Boga Śmierci do szybkiego skończenia żywota. Ciekaw jestem, czy on sam miał w planach bym położył na niej swoje dłonie? Krzyczała całkiem mocno, ale było to do przewidzenia. Potrafisz sobie wyobrazić posiadanie palcy wyrywanych jeden po drugim? Albo ramienia szatkowanego na mniejsze kawałki, niczym jakiś filet? Bleh, tyle krwi, tyle krzyku... nawet mnie lekko zaczęło irytować, więc naturalnie zaszyłem jej usta. Rozumiesz, prawda? Czasem ludzie są zbyt głośni, po prostu. Ah, kość była też dość ciężka do przecięcia więc trochę to trwało. Tępy tasak ma minusy. Ale dałem sobie radę! Oh, i jakbyś była ciekawa, nie potrzebujesz kończyń do życia. Testowałem. Ahh... to były takie dobre czasy. Aż zatęskniłem... miłość jaką widziałem w jej oczach. Czy będziesz w stanie obdarować mnie tą samą? Hehehe... to nie był mój oryginalny plan, ale zdaje się... że teraz to ty jesteś moim celem. - słowa wypowiadane był zupełnie niczym rozmowa o pogodzie, pięknej pogodzie, dla badacza przed nią. Zarumienienie naprawdę wyglądało nawet niewinnie, gdyby nie te cienie za nim i kontekst wypowiedzi. Mirai była nawet w stanie dojrzeć, jak dłonie Jinko na broni zaczęły się lekko trzęść... i mogła dojrzeć to samo ze swoją dłonią. "Człowiek" przed nią był dużo bardziej niepokojący, odrażający i budzący strach od Hou w swoich najlepszych momentach. I miały z nim wygrać? - To co? Możesz oddasz mi maskę, udasz się ze mną, a reszta pójdzie wolno?~
Oferta... mocno do odrzucenia po historii jaką to usłyszała. Akane może była wrzucana w wielką ilość cierpienia, ale to co on oferował brzmiało jeszcze gorzej i... częściej, od tego czego dokonywał Hou. Plus sytuacji taki? Jej maska już się z powrotem "naładowała", że powinno być wejście do niej całkiem bezpieczne.

Oryginał Shuten Part


Ile czasu minęło? Sekundy, minuty, godziny? Shuten naprawdę nie wiedziała. Batalia ta zdawała się jednak trwać wieczność bez żadnej widocznej przewagi. Norn się nie męczył, Shogun się nie męczył i Shuten się nie męczyła. Siła obu stron natomiast była na tyle wyrównana, że tak jak nawet coś czasem trafili Shoguna, robiąc nawet pęknięcia w jego zbroi - tak... było to jednocześnie tylko tyle. Żadnych poważniejszych obrażeń nie otrzymał nikt. Ani Norn, ani Shogun, ani ona. Coraz bardziej zbliżali się jednak do centrum miasta, co oznaczało bycie dalej od statków, a to był... plus? Chyba. Nie żeby zwracała na to uwagę. Była pełna furii i kwestie takie poboczne nie były aż tak istotne. Wszyscy których napotkali prędko od nich uciekali, nawet samurajowie, nie chcąc się mieszać w ten legendardny pojedynek jaki to już zniszczył co najmniej paręnaście domków przez uderzenia Shuten, czy ich ciała wpadające w ściany bo oberwaniu od Shoguna.

I tak jak nic sobie z tego nie robiła, tak... jej siła zaczęła uchodzić. Powolnie, a wraz z nią? Gniew. To było zbyt wcześnie. Jeszcze musiała go zabić. Pokonać. Zniszczyć. Pomścić swoich towarzyszy.
- Wycofaj się. - usłyszała w końcu od Norna, kiedy to akurat zatrzymali się obok siebie, nim wrócili do jednoczesnego atakowaniu Shoguna. Bez większych skutków. Brakowało im tego czegoś, tego co przelałoby zwycięstwo na ich szalę. Tylko co mogło tym być? Nie wiedziała, a i myślenie o tego typu rzeczach było ciężkie z racji na zmęczenie jakie ją dość szybko zaczęło atakować. - Walka nie ma sensu. Ty tracisz siły, a my nie możemy się przez niego przebić. Kupię trochę czasu, a wy ruszcie statkiem natychmiast. Nie możemy tutaj zostać ani chwili dłużej. Jestem w stanie go zatrzymać na... 5 minut nim za Tobą ruszę.
Słowa były mówione co jakiś czas, między wymianą ciosów z Shogunem jaka to była często przerywana przez kogoś akurat wlatującego w okoliczną ścianę. Norn jednak dbał, aby mówić tak by Shogun go nie słyszał. I... znowu ta sytuacja się potwarzała. Tylko... to był Norn. Nie Onimaru ani wybranek Seinaru. Norn był silniejszy, potężniejszy i nie miał interesu w umieraniu tutaj. Sytuacja musiała zakończyć się inaczej... prawda?
Stany postaci
Stan Kamaboko: ?, jesteś w swoim dawnym, ludzkim ciele. Wszystko wokół Ciebie sprawa wrażenie cholernie realnego, ale nie może być... prawda?
Stan Akane: w sumie to... żyjesz chyba. Trochę brudna, trochę krwi na twarzy, ale hej! Bez dziur w ciele! Twoje ciało ma jednak drgawki widząc odrażającą kreaturę przed sobą.
Stan Shuten: Płoniesz od wewnątrz. Nie czujesz bólu. Nie widzisz własnych ran. Powoli zaczynasz odczuwać zmęczenie. Hachmion, uruchomiona 4 brama. Wytrzymasz w niej dłużej maksymalnie turę, może dwie. Chwiejna kontrola chakry, więc rzeczy wymagające jej wysokiego poziomu lub podzielnej uwagi mają niską szanse na powodzenie.
Lista Zwierzaków
► Pokaż Spoiler | Guoba
Guoba | The Great Devouer
GatunekNiedźwiedź Brunatny
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyMokuton B | Fūton C | Katon C
Siła4
Szybkość4
Wytrzymałość7
Refleks5
Siła woli4
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry5 000 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1 500 | S: ---
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym, kto był pierwszym niedźwiadkiem dokonującego włamania do pszczelego ula - Guoba. Tym niedźwiedziem Guoba był. Naturalny wróg Ibarakiego. Nie dlatego, że się nie lubią rzecz jasna. Pasje obu jednak momentami nakładają się w sposób mało kompatybilny, przez co w brzuszku Wielkiego Pożeracza wylądowały już dwie talie kart, trzy zestawy kości, cały set do Mahjonga oraz Ibaraki. Tego ostatniego jednak dało radę wyciągnąć dość szybko po tym, jak jego zgrabny kuper utknął w szerokim gardle Gouby. Jeżeli coś mieści się w pyszczku niedźwiadka - jest spora szansa, że odczuwając nawet delikatny głód spróbuje to pochłonąć. A że niemal nigdy nie jest w pełni najedzony, należy strzec się tego stworka o każdej porze dnia i nocy. Wieli fan jedzenia do tego stopnia, że sam nauczył się obsługi garnka i patelni, a w miarę sprawne, uzbrojone w pazurki łapki pozwalają na przygotowanie sporej części produktów - no, dopóki nie wymaga się od niego doskonałej precyzji czy krojenia cebuli "w piórka". Co więcej po latach jedzenia dziwnych rzeczy, dorobił się niemal stalowego żołądka. Dużo mniej substancji jest również dla niego szkodliwa. Nie jest zbyt werbalny, jednak jego zdolności gestykulacji są tak wyborne, że nie da się go nie zrozumieć.

Guoba jest przykładem, że jedzenie nie zawsze idzie w łapki. Czasem idzie w brzuszek. Co prawda odrósł od ziemi bardziej niż Ibaraki, jednak dalej daleko mu od górowania nad ludźmi, sięgając im gdzieś do pasa. Jasnobrązowe, miłe w dotyku futerko zapewnia ciepełko nie tylko niedźwiadkowi, ale również tym, którzy postanowiliby się w niego wtulić. Czasami użycza nawet własny brzuszek za poduszkę po zapłaceniu daniny z czegoś dobrego, jednak bywa, że obywa się i bez wcześniejszego haraczu. Brzuszek, okolice noska i część łapek jaśnieje, przybierając kremową barwę kontrastującą z czarnymi obwódkami wokół oczu - i nawet nie pytajcie, ile niedźwiedzi sobie żartuje z tego, że ten ma w sobie pand krew - oraz ciemnym wykończeniem łapek. Łebek zdobi również jasny, odwrócony półksiężyc rozciągający się pomiędzy jego brwiami.
Techniki zwierzęcia
Mokuton B // Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall // Standardowy
Katon E // Kaen | Flame // Standardowy
Katon E // Taiyō Sesshoku | Touch of the Sun // Standardowy na turę
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy na 5 pocisków
Katon C // Katon: Kasumi Enbu no Jutsu | Fire Release: Mist Blaze Dance Technique // Standardowy
Fūton E // Habuyō | Leaf Dance // Standardowy na turę
Fūton E // Kaze Hitokuchi | Breeze Bite // Standardowy na turę
Fūton D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
► Pokaż Spoiler | Mózg
Mózg
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton S
Ninjutsu S
Fūinjutsu S
Suiton A
Doton A
Siła5
Szybkość7
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli10
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15.000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Mózg jest geniuszem zbrodni. Wielkim mastermindem planów. Uwielbia knuć, szydzić i wywyższać się nad innymi. Uwielbia żółty ser i nachosy z sosem serowym. Gderliwy i marudny. Udaje niedostępnego i chłodnego, ale tak naprawdę kocha Pinkiego i łatwo przywiązuje się do innych. Osoby pod paktem traktuje jak dostawców sera, więc z łatwością można mu się podlizać i uzyskać jego względy, obdarowując go ów dobrem. Do Kamaboko pochodzi z dystansem - lubi go, ale nie bardzo mu ufa ze względu na jego dziwne i często niejasne zachowania. Z wyglądu jest to biały szczur z nieco przerośniętą główką, co utrudnia mu walki luchadorskie. Ma czerwone oczka i typowy, szczurzy ogon.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Chakura Tensō no Jutsu | Chakra Transfer Technique // Przekazywana chakra
Ninjutsu // PaktS // Densenbyō | The Plague // Trzykrotny, minimum 10 000 Chakry
HyōtonS // Hyōgaki | Ice Age // Dwukrotny za użycie, standardowy B na turę za utrzymanie
FūinjutsuS // Bōkyaku no tatchi | A touch of oblivion // Standardowy C za dzień
SuitonA // Suiton: Daibakuryū no Jutsu | Water Release: Great Waterfall Flow Technique // Standardowy
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonA // Doton: Arijigoku no Jutsu | Earth Release: Antlion Technique // Standardowy na turę
► Pokaż Spoiler | Pinky
Pinky
GatunekMysz
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton D
Katon D
Ninjutsu C
Siła5
Szybkość4
Wytrzymałość4
Refleks4
Siła woli4
Kontrola Chakry4
Ilosc chakry2.500 E: 30 | D: 100 | C: 250 | B: x | A: x | S: x
Pinky jest debilem. Ale kocha Mózga. Ale jest głupi. Głupi jest jak but. Generalnie robi to, co każe mu Mózg, tak jak mu każe Mózg i najlepiej - kiedy każe mu Mózg. Pinky lubi Mózga i patrzeć w ścianę. Jego ulubioną potrawą jest woda z podajnika i sianko, a o walkach luchadorów wie tyle, że nie umie tego wymówić. Kamaboko wręcz uwielbia. To jego ulubiony człowiek i zrobi dla niego wszystko - tak długo, jak Mózg mu nie zabroni. Pinky jest wysoką białą myszą o czarnych oczach. Posiada długi różowiutki ogon i pchły.
Techniki zwierzęcia
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
Hyōton D // Hyō | Hail // Standardowy za trzy pociski
Katon D // Hinote | Fire hands // Standardowy na turę od dłoni, minimum 3 chakry
Katon D // Katon: Hōsenka Tsumabeni | Fire Release: Phoenix Sage Flower Nail Crimson // Standardowy za 5 broń miotaną na turę
Ninjutsu C // Kawara Shuriken | Roof Tile Shuriken // Standardowy za 5 przedmiotów
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
► Pokaż Spoiler | Zią
Zią
GatunekGolec
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyDoton S
Ninjutsu A
Hyōton A
Katon B
Siła6
Szybkość6
Wytrzymałość6
Refleks8
Siła woli7
Kontrola Chakry7
Ilosc chakry10.000 E: 5 | D: 25 | C: 75 | B: 300 | A: 750 | S: 3500
Zią jest ziomkiem. Przyjacielem każdego. Władcą leżingu, imprez i pieniędzy. Naczelny alkoholik krainy szczurów. Szef kasyna i nielegalnych zakładów luchadorskich. Fan narkotyków i nikotyny. Z Kamaboko dogaduje się znakomicie, widząc w nim pokrewną duszę. Zawsze chętnie mu pomaga - tylko nie zawsze jest przy tym trzeźwy. Krążą plotki, że od używek wyłysiał, ale to tylko plotki. Jest golcem - one z reguły są gołe. No i ślepe, więc i Zią jest niemal ślepy. Widzi baaaaaardzo słabo. Dlatego woli siedzieć pod ziemią, gdzie jest chłodniej i ciemniej.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonB // Ishi no kami no abatā | God of Stones avatar // Dwukrotny, standardowy C na turę za utrzymanie
KatonC // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // Różny
HyōtonA // Ekitai chisso | Liquid Nitrogen // Dwukrotny
► Pokaż Spoiler | Speedy
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Lista NPC
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 198
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Podrapał się po głowie. Chciał wierzyć w to co mówi żona. Ona na pewno w to wierzyła. Dla niego jednak, przynajmniej w tym momencie, było to coś niepojętego. Sama obecność miała komuś pomóc? I to jeszcze osoby która sama w sobie była elementem destrukcyjnym? Osobiście uważał że to jedynie czyny mogły zmienić obecną sytuację. Działania, które nawet jeśli nie podobały by się daje osobie ostatecznie doprowadziłyby do zmiany w jej postrzeganiu świata. Ot delikatna manipulacja ludźmi celem wepchnięcia ich na odpowiednie tory. Na pewno wiele osób powiedziałoby że bawienie się ludzkimi sercami to raczej nic dobrego, jego żona by tak powiedziała. Ba mówiła to teraz. Powinien jedynie biernie się przyglądać oczekując że samo się wszystko rozwiąże i ryzykować... porażkę? To było bardzo wygodne. Gonpachiro jednak brakowało wiary, wiary w to, że to wystarczy. Skrzywił się więc ostatecznie lekko.-Spróbuję-Powiedział powoli, spojrzał jednak na żonę zrezygnowany-Nie jestem jednak przekonany. Widocznie ludzie na starość głupieją, ale nie ufam bierności.-Stwierdził spokojnie. Tak jak jednak obiecał, postara się pokierować słowami żony. Nie robić nic, jedynie słuchać i być obok. Czy da radę? Być może, póki rzeczy nie zaczną się za bardzo sypać. Szczerze mówiąc wolał sam zniszczyć domek z kart, niż pozwolić mu się rozpaść i nie móc z tym nic zrobić.

Zdecydowanie był nieco zaskoczony gdy w ciszy prowadziła go zapewne do celu. Więc wiedziała co i jak? To w takim razie wiedziała więcej od niego. Nie zamierzał więc oponować i pozwolił się doprowadzić do bram wioski. Wiedział co to oznacza, nie musiała nawet tego mówić. Sam nie wiedział czy mu z tego powodu bardziej przykro czy go to uspokajało. Obcowania z żoną w tym miejscu działało na niego... dziwnie. Nie powiedziałby że źle, ale odkrywał na nowo te części siebie o których chciał zapomnieć. Na nowo odkrywał że można czuć i było to dość przerażające. Kiedy nic się nie czuło, nie można było zostać zranionym. I kiedy kontynuowała mówić, otworzył szerzej oczy. Czy ona czytała mu w myślach? Otworzył usta, zamknął - jak ryba. Potem go jeszcze pocałowała. To. Było. Straszne. Nie dlatego że technicznie właśnie całował umarłego, ale zwyczajnie dlatego że to... była część przeszłości. Słodki sen, który nie miał prawa istnieć. Całkiem bolesne. Gorzko-słodkie uczucie. Przejechał dłonią po twarzy. A obok? Obok jego syn. I teraz powinien wyjść, epicko. Żegnając rodzinę i ruszając na misję. Tylko że... tu było względnie bezpiecznie? I wiedział na czym stoi?-Zdecydowanie.-Skomentował jej nazwanie tego samolubnym i spojrzał przez ramię na bramę, gdyż stał do niej tyłem patrząc na żonę.-Sporo wymagasz... i jeszcze rozumiem że mam przy okazji przeżyć?-Westchnął i poczochrał jej włosy. Dlaczego poczochrał jej włosy? Przyłożył dłoń do brody i zaczął przyglądać się z zastanowieniem bramie. Wcale nie myślał o architekturze wioskowych bram ani czochraniu głowy żony. Myślał nad jej całkiem trudnym zadaniem dla niego. Powstrzymać nieśmiertelnego zioma i jednocześnie przeżyć. Ta druga część była swoją drogą zdecydowanie dużo trudniejsza. Skoro miał przeżyć to musiał wymyślić plan. A skoro miał wymyślić plan, to wolał zrobić to tutaj, a nie tam. Zresztą już mu się plan w głowie kotłował. I wymagał on chwili spokoju. Usiadł więc na ziemi.-Wiem że zdążyliśmy się już pożegnać, ale musicie mi dać chwilę. Weźcie mnie nie wiem, uderzcie, jakby się co działo-Stwierdził spokojnie. Spokojnie. Odczuwał spokój jakiego nie odczuwał od... od lat. Co za popierdolony sposób na leczenie duszy. Czy gdyby wrzucił do Ruri to by jej pomogło? A może zaszkodziło? Ewidentnie czuł wcześniej, że mogło mu to zaszkodzić. On znalazł "Wybawienie" a przynajmniej został wepchnięty na drogę ku niemu, ale Ruri mogła skończyć zdecydowanie inaczej... Pokręcił głową. Nie było teraz czasu na myślenie o tym, misja! A jego plan był... dziki. I bardzo sytuacyjny. Gwiazdy na niebie i ziemi musiały ułożyć się dla niego bardzo pomyślnie.

Cały plan opierał się na jednym Jutsu - Gentoshin no Jutsu. Cholerne, chakrożerne, skurwysyństwo. Zamknął oczy i skupił się. Shuten powinna mieć plecak z jego zwojami. Zwojami w których zapieczętował swoją żywiołową chakrę. Minimum potrzebne do użycia tej techniki, chociaż nie spodziewał się że wykorzysta je właśnie w ten sposób. Czy nie bał się że ta technika go zabije? Trochę tak, ale liczył zwyczajnie że nie. Mimo że była jutsu czaso-przestrzennym, to nie opuszczał tego miejsca. Tworzył jedynie hologram gdzie indziej. Po złożeniu pieczęci Barana spróbował wykorzystać technikę i pojawić się przy swoich zwojach.

Jeśli zwoje znajdowały się w pobliżu Shuten, a Shuten w tym momencie była obok Norna oraz Shoguna, to ŚWIETNIE. Spojrzałby na nią i rozciągnął się lekko, ciekawe czy pojawił się w swoim stalowym ciele czy tym z krainy umarłych? Oczywiście był dobry w Ninjutsu, nie pojawił by się jako byle pryzmat.-Yo-Stwierdziłby zwyczajnie, witając się z Shuten i szybko omiatając pole walki wzrokiem. Nie wyglądało to dobrze? Patrząc na stan Shuten raczej nie było dobrze. Patrząc że Norn z kimś walczył i nie wyglądało na to by wygrywał...-Czy to Shogun?-Wskazał kciukiem na walczącego z Nornem, oczekując od Shuten potwierdzenia, bo jeśli zaprzeczy - to zdecydowanie gorzej. Podszedłby więc nieco bliżej w jego stronę. Na tyle na ile pozwalały mu warunki.-HEJ, SHOGUNIE-Wrzasnąłby w jego stronę.-Przyszedłem negocjować.-Uśmiechnął się pod nosem. Dupa a nie negocjować. Potrzebował Shoguna.-Wiesz co się znajduje w tym mieście prawda? Jego największy sekret który ukryliście przed nieproszonymi oczami. Zagrożenie czyhające na świat, zło które to zapieczętowaliście-Bla bla bla, ciężko mówić o krainie umarłych pod ziemią, nie mówiąc że to kraina umarłych i jest pod ziemią. Liczył jednak że Shogun szybko załapie temat.-Jeden z ludzi Zero wykorzystał nas i ciebie jak zwykłe pionki, wykreował ten durny nikomu niepotrzebny konflikt po to, byśmy skoczyli sobie do gardeł a on w całym tym chaosie planuje zniszczyć pieczęć i wszystko zabrać. Jestem tu z nim, ale skurwesyn jest nieśmiertelny. Nie wiem jak długo zdołam go zatrzymać. Nie muszę ci mówić że uwolnienie tego co tu jest nikomu nie będzie na rękę?-Machnął ręką w bok dla efektu-Zakończ ten bezsensowny rozlew krwi i przyjdź. Zrobię co mogę by go powstrzymać do twojego przybycia.-Spojrzał na Shuten-Potem mi opowiesz co się stało. Zabierz wszystkich i wracajcie skąd przyszliście. Odszukam was gdy uporam się z... komplikacjami. Nie podążaj za nim. Choćby nie wiem co-Wskazał kciukiem na Shoguna. A potem, zniknął.

Była też opcja że zwoje nie były obok Shuten, lub pojawił by się w innym czasie niż ten przewidziany. W takim wypadku przekazałby te słowa komu by się dało i kazał przekazywać je dalej i skandować. Skandować jak by jutra miało nie być. Jeśli pół walki zacznie skandować to samo, w końcu dotrze to do Shoguna, a jeśli dotrze to do shoguna, to dobrze. Liczył też że powiedzą Shuten, jeśli była gdzieś blisko. A jak się pojawił w trakcie ich walki czy coś, ale Shogun był obok to i tak by mu powiedział bo co mu szkodziło? To nie tak, że był tu naprawdę.

Najgorsza opcja była taka, że bariera z jakiegoś powodu blokowała Gentoshina. Istniała taka możliwość. Co prawda Kamaboko zakładał że nie będzie tego robić. Ta technika była dość specyficzna i sama w sobie w żaden sposób nie zagrażała integralności tego co było w środku. Ba! Pozwolenie na nią, gwarantowało możliwość takiego działania jak to Kamaboko w kryzysowych sytuacjach. Liczył więc że się uda. Ale mogło nie. Jeśli się więc nie udało to cóż, zrobiłby dokładnie to samo, co po tym jak by się udało. Wstał by z ziemi.-No to na mnie faktycznie czas. Zobaczmy co się uda ugrać... trzymajcie kciuki-Posłał ostatni smutny uśmiech żonie i przekroczył progi wioski, ruszając w nieznane...
► Pokaż Spoiler
Gentōshin no Jutsu | Magic Lantern Body Technique幻灯身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Czaso-Przestrzenna
PieczęcieBaran
KosztStandardowy
ZasięgDowolny
WymaganiaPrzedmiot zawierający chakrę używającego techniki w miejscu, w którym chce się pojawić
W erze bez telefonów komórkowych ninja radzą sobie tak dobrze, jak mogą pod względem komunikacji. Przelewając na przedmiot własną chakrę, a następnie pozostawiając ją w dowolnym miejscu - chociażby w rękach innej osoby - ninja jest w stanie zjawić się obok własnym hologramem. Nie potrzeba wiele jej przelewać na przedmiot, starczy najmniejsza ilość pozostawionej energii. Chakra w tym wypadku pozwala na "pojawienie się" w miejscu, w którym osoby nigdy nie było. Używając techniki należy usiąść wygodnie, najlepiej w bezpiecznym miejscu, a następnie złożyć pieczęć Barana, trwając tak aż do zakończenia transmisji. Podczas "przebywania" w innym miejscu, przestajemy odbierać bodźce z otoczenia dookoła faktycznego ciała i dopiero ból jest w stanie przerwać wykonywaną przez shinobi technikę.

Hologram powstaje w miejscu do 5 metrów od przedmiotu noszącego chakrę shinobi. Pojawia się wówczas niewyraźna sylwetka pozbawiona dokładnych szczegółów, przypominająca swym wyglądem światło przepuszczone przez pryzmat. Swój naturalny wygląd zachowują jedynie oczy. Hologram słyszy wszystko, co dzieje się wokół niego. Widzi również wszystko w promieniu 15 metrów od miejsca w jakim się znajduje. Sam również jest w stanie porozumiewać się werbalnie pomimo odległości dzielącej oryginał, a projekcję. Próby zniszczenia hologramu jakąś techniką czy atakiem również nie są możliwe, z racji że te zwyczajnie przez niego przechodzą.

Posiadając Sennina Ninjutsu użytkownik może uczynić swoją sylwetkę bardziej dokładną. Zależnie od jego woli, jest w stanie pojawić się albo jako wcześniej wspomniany pryzmat pozbawionych szczegółów z wyjątkiem oczu, albo jako idealna reprezentacja tego jak aktualnie wygląda.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu użytkownik może także poruszać się w zasięgu 5 metrów od przedmiotu noszącego chakrę shinobi, jednak nie jest w stanie wejść z niczym w interakcję z racji bycia hologramem.
Chakra:
Kamaboko 8.725 - 750 = 7.975
Zią Ileś tam
Pinky Ileś tam
Speedy Ileś tam
Mózg Ileś tam
Ostatnio zmieniony 16 cze 2023, 12:50 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 942
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Ile potrzeba, by zabić jednego Shoguna? Otóż - dużo. Dużo za dużo. Równa walka ją nie satysfakcjonowała zwłaszcza, że była równa tylko przez obecność Norna. Bez niego? Jej głowa już dawno toczyłaby się po bruku. Nie miało to znaczenia. Właściwie to nic nie miało. W jej mniemaniu była tylko ona i Musashi będący symbolem wszystkich tych ważnych dla siebie ludzi, jakich straciła z samurajskich rąk. Wioska, rodzina, Onimaru... tak wiele, że jej serce na powrót pękało na myśl, ile przeszła i ile jeszcze cierpienia musiała znosić, by dojść... w zasadzie, to gdzie? Gdzie szła? Gdzie jej droga wiodła? Pod samurajskie ostrze, tam gdzie jej najbliższych? Gdziekolwiek miałaby się skończyć, nie wydawało jej się, by miało czekać tam na nią wiele dobrego. Tyle smutku i bólu, tyle przelanej krwi i śmierci: zdawać by się mogło, że cokolwiek nastąpi po tym wszystkim, choćby miała zostać zrzucona w same czeluści piekieł, będzie łatwo.
Chociaż jeśli dzięki temu Ichiwa miał być bezpieczny, to czy i tak nie było to wszystko tego warte?

Kiedy stanęła w Aki nie zależało jej na całkowitym zrównaniu tego miejsca z ziemią. Nawet teraz pewnie była od tego relatywnie daleko, jednak w odróżnieniu od swoich pierwszych chwil w Tetsu - nie zależało jej. Czy powali kolejny budynek, czy wybije swoimi plecami kolejną ścianę... Trudno. Zniszczenie i chaos, jakie podążało za ich trójką, było absolutnie kwestią drugorzędną i prawdopodobnie nie interesowała nikogo z ich jakże "wesołej" kompanii. Kolejny cios za ciosem, kolejne rozczarowanie: nie miała nawet pojęcia, ile to wszystko trwało. Wszystko to, co płonęło w środku niej i trawiło rudowłosą, dodawało jej tylko więcej sił i energii, by ciągnąć to wszystko do momentu, aż dzierżony miecz Onimaru nie oddzieli głowy jej przeciwnika od reszty ciała. To, co jednak uważała za nieskończone źródło, zaczęło powoli wysychać, a chociaż w głowie byłej Tsuchikage nawet nie pojawiła się początkowo myśl, by się wycofać: po raz pierwszy zerknęła na blondyna dużo bardziej przytomnym, mniej spowity gniewem i furią, wzrokiem. Wycofać się, huh? To po to walczyła? By teraz uciec z podkulonym ogonem? A jednak nie mogła się jakkolwiek kłócić z tym, że powoli zbliżała się do momentu, kiedy dołączenie do wujaszka i Ishiego będzie nie tylko opcją, a jedyną drogą, jaka jej zostanie po opadnięciu z sił. Szlag by to wszystko! Zaatakowała raz jeszcze wraz z Nornem, jeszcze mocniej zaciskając palce na rękojeści. Czy naprawdę nie było czegokolwiek, co mogłaby zrobić? Cokolwiek, by wygrać? Czy wygrana w ogóle była możliwa, czy może zwycięstwem będzie sam fakt przeżycia, jaki zdawał się w tym momencie dużo istotniejszą i bardziej palącą kwestią, niż suche zwycięstwo poza zasięgiem ich rąk?

Jakie to wszystko było durne i bez sensu. Irytujące. A na domiar złego nawet nie bardzo mogła, jakby tak pomyśleć, zostać do końca i ewentualnie sobie umrzeć. Byłoby bardzo niefortunne spotkać po drugiej stronie Onimaru patrzącym na nią z wyrzutem, że w sumie to chyba miała się zająć Reiem jakby coś poszło nie tak. Obecnie nie tak szło zupełnie WSZYSTKO i chociaż duma kazała jej zostać, propozycja Norna, logiczna z resztą, zostawiła ją kompletnie rozdartą. Z resztą... Nawet nie była pewna, czy po śmierci wujaszka ten jej zwyczajnie nie znienawidzi za to, że dała mu umrzeć. Nie, żeby chciała. I żeby sama nie była o to wszystko na siebie zła, że koniec końców wszystko potoczyło się w tak okropnym kierunku. A mogło potoczyć się i w gorszym.
A możliwe, że nie był to koniec. Gdyby bowiem Kamaboko rzeczywiście pojawił się przy niej za pomocą hologramu, nie szłoby nie spojrzeć na niego zaskoczona. To... zdecydowanie nie osoba, a przynajmniej nie w tej formie, jakiej spodziewała się.... no, teraz. W środku jej walki. Brak jednak było w tym jakiegokolwiek entuzjazmu. Brak zadowolenia z zobaczenia, że Gonpachiro jest cały i zdrów, stojąc z wzrokiem osoby pokonanej przez rzeczywistość. Bo tak by należało nazwać całą tą kuriozalną sytuację, jaka jedynie poświadczała temu, że Shuten, była Tsuchikage, wcale szczególnie silna nie była - pal licho, że była dość silna, by przez tyle czasu krzyżować broń z Musashim i nie umrzeć. Nie była to siła, jaka potrzebowała teraz, a potrzebowała taką, która zdolna byłaby go zwyczajnie zabić. Nie była pewna, czy cała tyrada Gonpachiro to rzeczywiście prawda, czy może zwykła bujda by coś osiągnąć. Nie mogła nawet tego ocenić po wyrazie twarzy Shoguna, jaka skryta była za tym paskudnym hełmem, na jaki siłą rzeczy zerknęła raz czy dwa, dalej gotowa do walki. Jakieś pradawne zło, sztuczny konflikt, ludzie Zero... Co tu się, do cholery, działo? Póki co brzmiało to tak, jakby to wcale nie Shuten przyszła z własnej woli ratować życie Kapitana, a zwyczajnie została wykorzystana z jej małą armią jako ofiarne pionki w czyjejś chorej grze. Zero, huh? Jakby tak pomyśleć, to jego też ścięłaby w pół. Zwłaszcza teraz wiedząc, że nawet teraz miał jakiś udział w tym, co miało miejsce w Aki. Coś jednak ścisnęło ją za gardło. Była niemal gotowa rzucić to wszystko i ruszyć również do Kamaboko pomimo braku sił, jednak jego polecenie jedynie sprawiło, że w tą ponownie uderzyła kompletna niemoc. "Potem"? Jakie "potem"... Właśnie chciał ściągać Shoguna w jakieś niebezpieczne miejsce, gdzie jest ktoś od Zero. I uważa, że będzie jakieś "potem". Zwiesiła głowę czując, jak jej wszystkie mięśnie mimowolnie się spięły, a zęby zgrzytnęły o siebie nim wzięła głębszy wdech.
- Akane i Ruri zniknęły ze statku. Jeśli Raiko ich do tej pory nie odnalazła - zwróć na nie uwagę gdy będziesz wracał.
Rzuciła krótko, po czym rzeczywiście ruszyła zostawiając Norna z Shogunem. Co zrobi, to już jego sprawa. Dalej jednak uważałaby na niebezpieczeństwo - czy to gotowa zablokować uderzenie Shoguna, innego samuraja czy wziąć pod uwagę tnące powietrze strzały. Trwała bitwa, a chyba wyglądało na to, że jednak miała ją opuścić względnie żywa.


Czy by się pojawił hologramem, czy też nie, na statek zamierzała wrócić nieco okrężną drogą. Pierwsze co, to chciała odzyskać małża. Pamiętała, gdzie skończył po ataku Shoguna, to też nie wydawało jej się, by namierzenie go i chwycenie było ciężkie. Pozostawała też kwestia cięższa, pod tytułem Ishi i Onimaru. Teoretycznie powinni być niedaleko małża. Nie wydawało się Shuten, by ich walka przeniosła się jakkolwiek dalej od miejsca, gdzie polegli. Tak jak Ishi skończył w ścianie budynku, tak Onimaru zamierzała szukać bardziej po dachach - przede wszystkim na tym, na którym wcześniej stał klon dziewczyny. Szukałaby ich rzecz jasna dalej włączonym Tsujiteganem, zamierzając zatknąć miecz Onimaru o pasek, jednego z nich przerzucić przez lewitującego małża, a drugiego przerzucić sobie jako tako przed ramię. Jakoś ich wygoda nie była czymś, czym pewnie musiała się obecnie bardzo martwić. Gorzej, gdyby czuła, że Bramy lada moment puszczą i znaleźć ich nie zdąży. Wtedy kierunek: statek. Statek, jaki powinien być przynajmniej w trakcie zbierania się z portu. A nawet na końcówce zbierania się z portu. Bo tak jakby właśnie to im kazała zrobić, gdy była na deskach poprzednim razem. I jeśli dalej stali na kotwicy licząc na cuda, to Shuten może być zła nie tylko na siebie biorąc pod uwagę, że w przeciwnym razie jej kupowanie czasu o kant tyłka mogła sobie rozbić. Nie mniej - przekazałaby wtedy info od Norna. Kotwica w górę i płyną, póki ten im ma załatwić dodatkowe 5 minut na jak największe oddalenie się stąd. I potencjalne zostawienie reszty dla Gonpachiro.


Chakra Shuten6 995 - 20 (Tsūjitegan) - 300 (małż) = 6 675
HachimonSiła +2 (12), Szybkość +4 (11), Refleks +2 (10), Wytrzymałość 6 || 16/? tur || Ura Renge still on
SpecjalizacjaTsūjitegan
Style walkiKyotōryū S | Hachimon S | Kimyōnaryū B
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
Ekwipunek- Katana; - 3 kunaie; - Midori no Kannazuki, - 1 pigułka
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, 15:20 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 151
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Sytuacja definitywnie nie była różowa, ba nawet bardziej przedstawiała się w szarych... czy też ciemniejszych barwach, ale to już wiedziała w momencie gdy musiała podążać za Ruri. Pojawienie się "przyjaznego" z początku Badacza, jedynie postawił ją w pewnej formie w gotowości - co też za bardzo nic nie dało - bo wziął i je wszystkie zabił. To też nawet nie spodziewała się, że chwile później ta sytuacja mogłaby się zmienić. Szczególnie, kiedy facet po prostu nie chciał wziąć i umrzeć jak zwykły śmiertelnik. Gdyby nie to, że próbował (a nawet zrobił to...) je zabić, to byłoby to nawet interesujące. W obecnym momencie. Wręcz przeciwnie.
Na jego odpowiedź przekrzywiła lekko głowę. Serio? Zadbał by nie uciekły. Gdyby nie fakt, że Jinko cofnęła ich za nim, to równie dobrze mogłyby już być na statku. Zostawała oczywiście kwestia Ruri, ale ona miała ochronę summonów, co mogło być dość mało skuteczną sprawą, ale zawsze. W tym czasie mogłyby zaryzykować sprowadzenia wsparcia.... Pomijając jedną, ważną, kwestię. Ona mogła - sama co prawda - wyjść z tego miejsca, ale to chyba nie wchodziło w grę. Dodatkowo Badacz, był osobą, której zwykła rozmowa nie wystarczała i musiała uniknąć kolejnej ognistej kuli... irytujące.
Przynajmniej odpowiedział jej na pytanie, JAK maska była przeklęta. Czy teraz udało jej się zdjąć tą klątwę całkowicie? Czy może Bóg Śmierci po prostu zrobił dla niej wyjątek? Cóż, jak widziała, Badacz po założeniu maski zniknął i zaraz nie pojawił się martwy, ani sama maska nie wróciła do świata żywych więc... mogła założyć, że faktycznie pozbyła się tej klątwy. Co było trochę irytujące. Dobrze by było, gdyby mogłaby mu oddać tą maskę faktycznie, a ten wziąłby i umarł... Patrząc po jego dalszych reakcjach, to "niepokojący" było naprawdę delikatnym słowem, które mogłoby podsumować stan jaki wywoływał.
Z każdym kolejnym słowem musiała zaciskać coraz mocniej pięści, by ukryć ich drżenie. Czym było wywołane? Strachem? Zapewne.. ale nie tylko. Swoiste obrzydzenie kazało jej zaciskać usta w wąską linie. Miała racje. To ludzie byli największymi potworami.
Wypuściła powoli powietrze, by się nieco uspokoić i ponownie spojrzeć na Badacza. - Wtedy jaką mam gwarancje, że faktycznie puścisz je wolno? Będziesz miał wszystko czego chcesz, co Cię powstrzyma przed chwilą dodatkowej "rozrywki"? - Cóż, oferta w tej formie kategorycznie mocno do odrzucenia... Musiała kombinować... ale czy faktycznie miały jakiekolwiek szanse z nim? Wątpliwe. Najgorsze, że jakiekolwiek wsparcie też było mało prawdopodobne. Pozostało mieć nadzieje, że Ruri była teraz bezpieczna.
- Oczy otwarte. - Mruknęła ciszej, już bardziej do samej Jinko, skoro stała blisko. Chciałaby jej jakoś przedstawić swój plan, ale wiedziała, że nie miała na to czasu. Liczyła, że Jinko znów wykaże się swoim refleksem i zareaguje odpowiednio do sytuacji, bo cóż... Mirai będzie chciała przesunąć granice absurdu po raz kolejny, patrząc na jak dużo pozwoli jej świat.
Maska była gotowa, więc nie zostało jej nic innego jak po raz kolejny udać się na "drugą stronę", od razu sięgając po granat, który JInko jej wręczyła wcześniej. Zerknęła też w stronę ołtarza, czy Ana dalej tam siedziała - to mogłoby być istotne... kiedyś. Wpakowała kolejną porcję chakry do granatu i rzuciła, czy też potoczyła go za Badacza - lub w jego bliskiej okolicy. Zaczęła też od razu składać pieczęcie, tyle ile mogła przed eksplozją granatu (licząc, że czas będzie podobny do pierwszej bombki) i pojawiła się ponownie. Nie zmieniając pozycji (o ile była potencjalnie poza zasięgiem). Plan był prosty... zniknie, rzuci, pojawi się chwilę przed wybuchem, licząc że granat pojawi się razem z nią.... i dokończyła by pieczęcie do Chakura no Mesu, pokrywając obie ręce chakrą.
Wtedy już licząc, że eksplozja jej nie zabije, próbowałaby doskoczyć do Badacza - gdziekolwiek by się teraz znajdował, próbowałaby uderzyć jego gardło. Nawet jeśli zwykłe ostrze nie robiło mu zbytnio krzywdy... to jak zareaguje na chakrę? Chociaż tak naprawdę jej prawdziwym celem byłaby jego ręka, którą dzierżył swoją broń. Kawałek badyla plujący technikami był naprawdę problematyczny, więc chciała albo mu go wytrącić z chwytu, przeciąć mu ścięgna w samej dłoni by nie mógłby jej utrzymać, albo w ostateczności uderzyć w samą różdżkę, licząc że to coś zrobi.... Cały czas miałaby odpalone oczka, by starać się reagować na jego ataki czy uniki. Nie była typem walczącym w zwarciu, ale co innego jej pozostało?
Chakra3700 - 75(1/2 B) - 150 (B obie ręce)= 3625
Sanity???
Techniki
► Pokaż Spoiler
Chikai Mirai | Close Future近い未来
KlasyfikacjaJikagan
PieczęcieBaran → Wąż → Smok → Wąż → Wół → Małpa → Szczur
KosztPołowiczny na turę
ZasięgWzroku
WymaganiaAktywne Dojutsu
Technika kapłanek Mirai, opierająca się na przewidywaniu bliskiej przyszłości dzięki charakterystycznym właściwościom ich oczu. Przewidywana przyszłość nie jest bardzo odległa i ograniczona jest do kolejnych 3 sekund. Przyszłość widziana jest w postaci powidoku. Jak dobrej jest to przewidywanie, zależy od percepcji użytkownika. Przy niewielkiej, przewidywanie to nie jest bardzo dokładne i można dzięki niemu określić jedynie przemieszczenie się innych osób. Wraz jej rozwojem dokładność widzianych obrazów się zwiększa i można dostrzec nawet używane techniki czy pieczęcie. W praktyce zdolność ta to przewidywanie ruchów. W przypadku kiedy użytkownik znajduje się pod wpływem iluzji, widziana przyszłość też jest tą z iluzji.

Posiadając Refleks 7 użytkownik jest w stanie przewidywać dokładniej ruchy przeciwnika. Jest w stanie dojrzeć też ruchy ich rąk, jednak nie na tyle dokładnie by rozpoznać pieczęci. Ma również problem z doświadczonymi użytkownikami stylów walki.
Posiadając Refleks 8 użytkownik dokładniej przewiduje wszystko co się dzieje w otoczeniu. Jest w stanie skupić się na wielu rzeczach na raz podczas patrzenia w przyszłość np. pięciu przeciwnikach.
Posiadając Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie reagować na widzianą przyszłość bez żadnych opóźnień jakie mogą wynikać z widzeniach “dwóch czasów”. Można również pominąć pieczęci.
Posiadając Refleks 9 oraz Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie zobaczyć najmniejsze detale przyszłości jaką widzi, może bardzo dokładnie przewidywać ruchy przeciwników co do najmniejszych drgnięć i techniki jakie Ci zamierzają wykonać. Nie bazuje to jednak na rozpoznawaniu pieczęci, a dojrzeniu efektu jutsu w "przyszłości".
Chakura no Mesu | Chakra Scalpelチャクラのメス
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys → Koń → Królik → Szczur → Pies
KosztPołowiczny na turę od ręki
ZasięgNa siebie
WymaganiaKontrola Chakry 7
Ta technika medyczna formuje czakrę w mały, ostry nóż. Może on być następnie wykorzystany do bardzo dokładnych cięć, niezbędnych przy operacjach i rozwarstwieniach anatomicznych. W przeciwieństwie do zwykłych skalpeli, Skalpel Czakry może rzeczywiście zrobić cięcie na ciele, ograniczając ryzyko zakażenia do niemal zera.
Skalpel Czakry może być również użyty ofensywnie, choć wymaga to dużej precyzji, aby technika była skuteczna. Ze względu na ten wymóg, użycie tej techniki ofensywnie jest bardzo nietypowe. W aktywnej walce nawet największy medyczny ninja nie będzie w stanie trafić dokładnie dla efektu śmiertelnych cięć, ale nadal może skutecznie przecinać tkanki mięśniowe i ścięgna, co spowoduje, że cel będzie unieruchomiony.

Posiadając rangę S w Iryō Ninjutsu czakrę można przelać także do nóg.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1153
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Miasto portowe Aki

Za tym co odległe - Arc III: Komplikacje­
WydarzenieWielka Przygoda
Post78/? (327/?)

Kamaboko Wild Adventures

Słowa jego żony nie były aż tak przekonujące. Nie mniej, była jego żoną, prawda? Nie był w stanie po prostu ich tak odrzucić. To też zostało mu jedynie to, co każdy często sobie powtarzał przed wyzwaniem jakie było dla niego częste. "Spróbuję". Czy uda się to mistrzowi Gonpachiro, okaże się. Szanse były niewielkie, przynajmniej sam sobie tak to tłumaczył jednak... jakieś były. Prawda? Inaczej to wszystko było bez sensu. Ale nawet jeżeli było to wszystko bez sensu, to jego żona chciała aby tego dokonał więc... co innego miał zrobić, niż spróbować? W tym celu natomiast musiał się stąd wydostać. Na szczęście w tym mogła mu pomóc jego żona co było... zadziwiające, ale jednocześnie było ogromnym plusem. Trochę mniejszym niż jej słowa w jego stronę i pocałunek, jaki definitywnie czynił to wszystko gorzko-słodkim. Nie było to tylko gorzkie, albo tylko słodkie. Było gorzko-słodkie jak chuj. Szczególnie gorzkie.
- Tak. Ginięcie nie wchodzi w grę. Nie chciałabym Cie lada moment znowu spotykać, bez urazu. - powiedziała mu z lekkim rozbawieniem mimo wszystko, nawet jak jej oczy był zaszklone jak... szkło. Tak. I tak jak epicko powinien w tym momencie wyjść, tak... no nie mógł jeszcze. Miał plan i w ogóle. Jego żona kiwnęła tylko głową na prośbę, co by to go szturchnąć w razie czego. A sam Gonpachiro? No... starał się dokonać czegoś, co naprawdę wymusiłoby aby gwiazdy na niebie i ziemii ułożyły się dla niego pomyślnie. Gentoshin no Jutsu z zaświatów. Tego jeszcze nie grali, raczej. Modlił się wręcz o powodzenie tej akcji i...

Pojawił się obok Shuten. W swojej kukiełkowej formie jednak, mimo tego jak w świecie dusz teraz wyglądał. No, jego koleżanka definitywnie nie była w dobrym stanie. Tak jak jego wstępne krzyknięcie nie zdawało się bardzo zwrócić na siebie uwagi Shoguna jaki to aktualnie blokował cios od Norna, tak zdawało się że wspomnienie i to stosunkowo dokładne o tym sekrecie, już wywołało reakcję. Norn się odskoczył i zatrzymał, a Shogun... nie gonił za nim. Czyli go słuchał. Nie odpowiadał mu jednak nic, zwyczajnie obserwował jego hologram. Fakt jednak że go zatrzymał już był postępem, bo Shuten się to nie udało. Ciężko jednak żeby było inaczej. Zabicie Shuten czy potencjalne wydostanie się na świat tony zła jakie to starali się tutaj ukryć? Ostatecznie po minucie wpatrywania się w hologram, skierował głową w stronę Shuten.
- Chcecie przeżyć to lepiej go posłuchajcie. - powiedział tylko trochę bardziej zdeformowanył głosem zza tej zbroi, nim złapał jedno ze swoich ostrzy i usłyszeli grzmot. A on? Zniknął ponownie, kierując się widocznie tam gdzie to Gonpachiro go zawołał. Co sprawiło też, że lalkarz mógł wrócić do swojego świata dusz z jakiego to nie był w stanie się wydostać. I nie zostało mu nic innego jak ruszenie dalej. Faktyczne pożegnanie, choć te już było dokonane wcześniej. Jego rodzina pokazała mu, jak dosłownie trzymają swoje kciuki i patrzyli na niego z uśmiechem. Smutnym, ale uśmiechem pełnym miłości, aż ten w końcu przekroczył bramę.

Znowu był w swoim aktualnym ciele, a po Iwie i jego rodzinie nie było żadnego śladu. Znalazł się również w nowym miejscu, stojąc na platformie unoszącej się na wodzie w kształcie okręgu o promieniu jakichś 40 metrów. A przed platformą? Parę skałek, prowadzących do wielkiej bramy za jaką to stało drzewo wyglądające niczym stworzone z chakry. To jednak nie była raczej chakra, a... dusze. Drzewo Dusz? Nie wiedział czym ono było, ale zdawało się być czymś takim. Też, wszędzie wokół był w stanie dojrzeć niebieskie ogniki luźno sobie lewitujące czy gdzieś sunące. Żyjące własnym życiem. I w tym wszystkim on. Jego kolega od Zero stojący przed bramą i obserwujący ją. Zerknął za siebie po chwili, jakby wyczuwając obecność Kamaboko.
- Witaj ponownie. Widzę, że też tutaj dotarłeś. Muszę powiedzieć, że tamten wąż przyśpieszył moją podróż. Był całkiem miły, nawet jak niezbyt delikatny. - skomentował prosto, wpatrując się w Gonpachiro moment ciut dłużej. Kiwnął głową w stronę drzewa. - Jedyne co musimy zrobić, to je rozwalić. Zdobyłem też drugą rzecz, po jaką tutaj przyszłem. Na pewno dobrze ją mój Pan wykorzysta.
Tutaj znowu wskazał na zwój, jaki to miał zarzucony na plecach. Był to no... wielki zwój. W każdym razie, nieśmiertelny facet stał o niego oddalony o mniej więcej te 40 metrów, z racji że sam lalkarz stał w centrum podestu. I... jaki był jego plan?

Akane Part

Ostatecznie to czyją zasługą był fakt że dalej się tu znajdowały nie miało znaczenia. Wszyscy byli w tym miejscu i jakoś musieli się stąd wydostać. Znaczy, one musiały. Najlepiej bez zostawiania Ruri jeżeli nie chciały zostać kadłubkiem z rąk Kamaboko, jakiemu definitywnie nie podobało by się takie pozostawienie jego małej podopiecznej. Plus był taki, że hej! Badacz był nawet trochę bardziej rozgadany niż wcześniej i wyjaśnił jej parę rzeczy, z czego ona mogła te rzeczy jeszcze przeanalizować i dojść do pewnych wniosków. Trafnych? Mniej trafnych? Ciężko powiedzieć. A raczej, nie wiedziała. Definitywnie jednak brzmiało to jakby zdjęła klątwę, biorąc pod uwagę to jak w poprzednim życiu badacz sobie zwyczajnie zniknął. Szkoda jednak, że teraz tego nie zrobił. Tak bez zabijania ich. Zamiast tego opowiedział im historię która wywoływała mieszankę strachu i obrzydzenia, z jaką to nie dało się specjalnie nic zrobić. Na jej pytanie jaką miała gwarancję jednak, badacz przekręcił głowę lekko w bok, niczym psina pytająca patrząca na właściciela.
- Wiesz... Twoje opcje to idzisz ze mną i one może przeżyją... albo one giną i zabieram Cię siłą. Choć może mi się ręka omsknąć i możesz zginąć, ale... zdarza się! W każdym razie, nie ma opcji pośredniej. - powiedział w stronę Akane z uśmiechem, kompletnie nie rozumiejąc jej słów. No nie miałą gwarancji, ale zakładając pewną śmierć swoich kompanek z jego rąk, zawsze była szansa na ich przeżycie trochę większa!

Szept do Jinko, na który to ta nie zareagowała widocznie, może nie chcąc się niejako zdradzać przed badaczem. Na pewno jednak ją usłyszała. Po tym? Po tym Mirai zaczęła się bawić w swój plan. Ponownie przeniosła się do świata zmor, jakie to natychmiast złapały ją za nogi i chciały się po niej wspinać. Nie widziała jednak Any siedzącej na ołtarzu, czyli gdzieś... poszła. Kto wie gdzie. Wracając jednak do planu, sięgnęła po swój granat. Oczywiście mogła też dojrzeć, jak badacz miał skupiony na niej swoje ciemne jak pustka oczy. No tak, widział ją. Pozostawała kwestia jak dobrze ją widział w tym świecie. Czy dojrzy bombę? Akane mogła mieć jedynie nadzieję że nie, bo inaczej jej misterny plan uda się bardzo... średnio. Prawdopodobnie. Szczególnie że aspekt trafienia w niego granatem był w porządku kiedy ten stał w miejscu, a po jej zniknięciu... przestał. Ba! Ruszył biegiem w ich stronę nawet. Bardziej w stronę Jinko, jaka to złapała mocno swoją kosę i starała się pozbawić go głowy, Ten uniknął ciosu, bo też był szybki, wyciągnął swoją różdżkę i posłał cienką wiezkę energii w jej towarzyszkę. Na szczęście, ta jej uniknęła. Z tym wszystkim był tylko no, jeden poważny problem. On zerkał na Akane co jakiś czas i poruszał się. Niejednokrotnie blisko Jinko. Dopóki go nie zatrzyma, to jej rzucenie granatem było... było. Tak ryzykowne że jeżeli by nawet ich trafiła, to zabiłaby ich wszystkich. To też plan B. Samo Chakura no Mesu.

Podeszła na "niewidce" tak, że akurat wraz z Jinko zsynchronizowała swój atak. Jej oczy mocno w tej kwestii pomagały. Gorzej jednak, że badacz był świadom jej obecności. Przez to, oraz fakt że jednak no... nie była najszybsza, mimo tego udało mu się uniknąć ataku Jinko, a potem złapać dłoń Akane nim dosięgnęła jego gardła. Rękę z różdżką trzymał też bardziej za sobą, przy towarzysce naszej bohaterki jaka to chciała ją wybawić z bycia złapaną. To też Jinko zaatakowała ponownie, a badacz wystrzelił z rózdżki jakąś... mini falę uderzeniową jaka ją odrzuciła i posłała w ścianę. Po tym? Z uśmiechem zbliżył się do dłoni z Chakra no Mesu i polizał ją. Rozcinając sobie tym samym język, ale sztywno trzymając nadgarstek kapłanki by ta niczego nie kombinowała. Dopiero po tym puścił ją i kopnął. Dość silnie, tak że zgięła się w pół.
- Ara, ara, Akane-chan~ Jesteś zbyt słaba, zbyt wolna i Twoja wytrzymałość też niezbyt najlepsza, co? Może jesteś unikatowa, ale... - westchnął, kiedy ona akurat zbierała się do kupy po... no, dość silnym kopnięcie w jej brzuch. Nie był to poziom Shuten, daleki od tego, ale dalej... silny. - ...ale tak żałośnie słaba... Wiem!
Powiedział nagle radośnie, jakby dostał olśnienia. Machnął różdżką tak, że fala uderzeniowa odrzuciła ją na jakieś 5 metry od niego. To też Akane miała idealny wgląd na to, jak Jinko pojawia się przy nim z krwią przy głowie i ponownie stara się go przeciąć. Nie działało to. Był on gotowy na ich ataki. Musiały go czymś zaskoczyć, ale zawalić gradem ciosów, ale jak? Nim mogła się zastanowić posłał w jej stronę kulę ognia. Jinko ponownie się zjawiła przed Akane w doskoku pełnym płatków róż i zakręciła kosą, co by to zniwelować atak... po czym dostała jakimś promieniem z różdżki badacza. Niby nic się nie stało, przynajmniej przez moment, po czym... Jinko wypuściła swoją kosę z dłoni. Upadła na ziemię, na kalonach i skuliła się... nim wydarł się z jej ust potężny ryk bólu. Akane mogła dojrzeć jak łzy zaczynają wypływać z jej oczu, jak żyły zaczęły wychodzić jej na całym ciele, a gałki odwróciły się wręcz do wnętrza głowy.
- Nie martw się, to nie zabija~ Tylko torturuje w nieskończoność, a ofiara techniki chce się zabić, z czego jest tak sparaliżowana że nie może~ To co sądzisz teraz o mojej ofercie? - zapytał radośnie badacz, kiedy to Jinko wiła się z bólu obok Akane. Zdawało się jakby nie była tutaj nawet obecna... jakby jedyny bodziec dla niej teraz to był ból.

Oryginał Shuten Part

Zabicie Shoguna definitywnie nie było proste. Definitywnie było potrzebne dużo za dużo. Pokazywało to właściwie Shuten bardzo dokładnie jak wyglądali Ci najbardziej, najbardziej silni wojownicy na świecie. Ba! Norn był silny, ale nawet on z jej pomocą nie był w stanie zdziałać tak wiele, jakby chcieli. Co ona tutaj w ogóle robiła? Chciała tylko swojego ukochanego uratować, a teraz walczyła z odpowiednikiem nowych Kage jacy to byli znani z tego, że byli silniejsi od tych starych. Przynajmniej od niej i Eijiro, bo Sunijscy władcy byli swego rodzaju monstrami jakich cholernie ciężko było ubić - choć udało im się to zrobić. Swego rodzaju cud. Czy dokona drugiego takiego cudu? Wątpliwe. Wysychała. Ona to widziała. Norn widocznie też to zauważał, a jeżeli i on... to i z pewnością omnipotentny Shogun.

Czy sukcesem tutaj mogło być jedynie przeżycie? Z pewnością, ilość osób jakiej się to udawało malała z każdą chwilą. I choć jej wola walki była już kompletnie złamana, tak... pojawił się on. Pojawił się Gonpachiro. W swojej kukiełkowej formie jakby mu nic nie było. Tak jak jego wstępne krzyknięcie nie zdawało się bardzo zwrócić na siebie uwagi Shoguna jaki to aktualnie blokował cios od Norna, tak zdawało się że wspomnienie i to stosunkowo dokładne o jakimś sekrecie, już wywołało reakcję. Norn odskoczył i zatrzymał się, a Shogun... nie gonił za nim. Czyli słuchał Kamaboko. O co w tym wszystkim chodziło? Shuten nie wiedziała, ale nawet u niej pojawiła się jakaś nienawiść do Zero. W pewnym stopniu, skoro był za to odpowiedzialny. Władca nie odpowiadał mu jednak nic, zwyczajnie obserwował jego hologram. Fakt jednak że go zatrzymał już był postępem, bo Shuten się to nie udało. Ostatecznie po minucie wpatrywania się w hologram, skierował głową w stronę Shuten.
- Chcecie przeżyć to lepiej go posłuchajcie. - powiedział tylko trochę bardziej zdeformowanył głosem zza tej zbroi, nim złapał jedno ze swoich ostrzy i usłyszeli grzmot. A on? Zniknął ponownie, kierując się widocznie tam gdzie to Gonpachiro go zawołał. Po rzuceniu swoich krótkich informacji do Kamaboko, sama też ruszyła. Inni samurajowie jednak nie zatrzymali walk, więc dalej musieli uważać w drodze powrotnej, choć w pewnym momencie Norn się od niej rozdzielił bez słowa. Mniejsza. Nie była jego liderką ani nic, aby mu rozkazywać, prawda?

Jej kierunkiem? Znalezienie kolegów. Małż został znaleziony bez problemu, ale Ishi i Onimaru byli już większym problemem. Głównie dlatego, że jednak aż tak w pobliżu nie byli, a czuła jak czas jej bram się kończy i lada moment padnie. Nie mogła sobie pozwolić na zatrzymanie się tutaj, jeżeli nie chciała skończyć martwa, zabita przez jakiegoś losowego samuraja. To też znalała się na statku jaki definitywnie był już bardziej pełny ludzi i gotowy do odpływania. Dalej jednak nie było Ruri ani Akane, a niektórzy jeszcze chronili statek przed nacierającymi samurajmi. Normalnie nie kończyli się oni. To już nie było jednak jej sprawą. W momencie kiedy jej noga znalazła się na statku, a informacje zostały przekazane kapitanowi statku... świat stał się ciemnością. Nawet nie czuła jak pada na deski.

Nie wiedziała ile czasu minęło, ale ciało jej nie bolało ani nic. Leżała... gdzieś. Rozglądając się po okolicy miała wrażenie, jakby znajdowała się w jakiejś pustce. Zero światła, zero niczego. Nawet własnych nóg nie widziała. Wokół... nie było natomiast nic. Gdzie ona była?
Stany postaci
Stan Kamaboko: ?
Stan Akane: w sumie to... żyjesz chyba. Trochę brudna, trochę krwi na twarzy, ale hej! Bez dziur w ciele! Siedzisz w tym tym fajnym świecie
Stan Shuten: ?
Lista Zwierzaków
► Pokaż Spoiler | Guoba
Guoba | The Great Devouer
GatunekNiedźwiedź Brunatny
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyMokuton B | Fūton C | Katon C
Siła4
Szybkość4
Wytrzymałość7
Refleks5
Siła woli4
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry5 000 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1 500 | S: ---
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym, kto był pierwszym niedźwiadkiem dokonującego włamania do pszczelego ula - Guoba. Tym niedźwiedziem Guoba był. Naturalny wróg Ibarakiego. Nie dlatego, że się nie lubią rzecz jasna. Pasje obu jednak momentami nakładają się w sposób mało kompatybilny, przez co w brzuszku Wielkiego Pożeracza wylądowały już dwie talie kart, trzy zestawy kości, cały set do Mahjonga oraz Ibaraki. Tego ostatniego jednak dało radę wyciągnąć dość szybko po tym, jak jego zgrabny kuper utknął w szerokim gardle Gouby. Jeżeli coś mieści się w pyszczku niedźwiadka - jest spora szansa, że odczuwając nawet delikatny głód spróbuje to pochłonąć. A że niemal nigdy nie jest w pełni najedzony, należy strzec się tego stworka o każdej porze dnia i nocy. Wieli fan jedzenia do tego stopnia, że sam nauczył się obsługi garnka i patelni, a w miarę sprawne, uzbrojone w pazurki łapki pozwalają na przygotowanie sporej części produktów - no, dopóki nie wymaga się od niego doskonałej precyzji czy krojenia cebuli "w piórka". Co więcej po latach jedzenia dziwnych rzeczy, dorobił się niemal stalowego żołądka. Dużo mniej substancji jest również dla niego szkodliwa. Nie jest zbyt werbalny, jednak jego zdolności gestykulacji są tak wyborne, że nie da się go nie zrozumieć.

Guoba jest przykładem, że jedzenie nie zawsze idzie w łapki. Czasem idzie w brzuszek. Co prawda odrósł od ziemi bardziej niż Ibaraki, jednak dalej daleko mu od górowania nad ludźmi, sięgając im gdzieś do pasa. Jasnobrązowe, miłe w dotyku futerko zapewnia ciepełko nie tylko niedźwiadkowi, ale również tym, którzy postanowiliby się w niego wtulić. Czasami użycza nawet własny brzuszek za poduszkę po zapłaceniu daniny z czegoś dobrego, jednak bywa, że obywa się i bez wcześniejszego haraczu. Brzuszek, okolice noska i część łapek jaśnieje, przybierając kremową barwę kontrastującą z czarnymi obwódkami wokół oczu - i nawet nie pytajcie, ile niedźwiedzi sobie żartuje z tego, że ten ma w sobie pand krew - oraz ciemnym wykończeniem łapek. Łebek zdobi również jasny, odwrócony półksiężyc rozciągający się pomiędzy jego brwiami.
Techniki zwierzęcia
Mokuton B // Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall // Standardowy
Katon E // Kaen | Flame // Standardowy
Katon E // Taiyō Sesshoku | Touch of the Sun // Standardowy na turę
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy na 5 pocisków
Katon C // Katon: Kasumi Enbu no Jutsu | Fire Release: Mist Blaze Dance Technique // Standardowy
Fūton E // Habuyō | Leaf Dance // Standardowy na turę
Fūton E // Kaze Hitokuchi | Breeze Bite // Standardowy na turę
Fūton D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
► Pokaż Spoiler | Mózg
Mózg
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton S
Ninjutsu S
Fūinjutsu S
Suiton A
Doton A
Siła5
Szybkość7
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli10
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15.000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Mózg jest geniuszem zbrodni. Wielkim mastermindem planów. Uwielbia knuć, szydzić i wywyższać się nad innymi. Uwielbia żółty ser i nachosy z sosem serowym. Gderliwy i marudny. Udaje niedostępnego i chłodnego, ale tak naprawdę kocha Pinkiego i łatwo przywiązuje się do innych. Osoby pod paktem traktuje jak dostawców sera, więc z łatwością można mu się podlizać i uzyskać jego względy, obdarowując go ów dobrem. Do Kamaboko pochodzi z dystansem - lubi go, ale nie bardzo mu ufa ze względu na jego dziwne i często niejasne zachowania. Z wyglądu jest to biały szczur z nieco przerośniętą główką, co utrudnia mu walki luchadorskie. Ma czerwone oczka i typowy, szczurzy ogon.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Chakura Tensō no Jutsu | Chakra Transfer Technique // Przekazywana chakra
Ninjutsu // PaktS // Densenbyō | The Plague // Trzykrotny, minimum 10 000 Chakry
HyōtonS // Hyōgaki | Ice Age // Dwukrotny za użycie, standardowy B na turę za utrzymanie
FūinjutsuS // Bōkyaku no tatchi | A touch of oblivion // Standardowy C za dzień
SuitonA // Suiton: Daibakuryū no Jutsu | Water Release: Great Waterfall Flow Technique // Standardowy
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonA // Doton: Arijigoku no Jutsu | Earth Release: Antlion Technique // Standardowy na turę
► Pokaż Spoiler | Pinky
Pinky
GatunekMysz
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton D
Katon D
Ninjutsu C
Siła5
Szybkość4
Wytrzymałość4
Refleks4
Siła woli4
Kontrola Chakry4
Ilosc chakry2.500 E: 30 | D: 100 | C: 250 | B: x | A: x | S: x
Pinky jest debilem. Ale kocha Mózga. Ale jest głupi. Głupi jest jak but. Generalnie robi to, co każe mu Mózg, tak jak mu każe Mózg i najlepiej - kiedy każe mu Mózg. Pinky lubi Mózga i patrzeć w ścianę. Jego ulubioną potrawą jest woda z podajnika i sianko, a o walkach luchadorów wie tyle, że nie umie tego wymówić. Kamaboko wręcz uwielbia. To jego ulubiony człowiek i zrobi dla niego wszystko - tak długo, jak Mózg mu nie zabroni. Pinky jest wysoką białą myszą o czarnych oczach. Posiada długi różowiutki ogon i pchły.
Techniki zwierzęcia
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
Hyōton D // Hyō | Hail // Standardowy za trzy pociski
Katon D // Hinote | Fire hands // Standardowy na turę od dłoni, minimum 3 chakry
Katon D // Katon: Hōsenka Tsumabeni | Fire Release: Phoenix Sage Flower Nail Crimson // Standardowy za 5 broń miotaną na turę
Ninjutsu C // Kawara Shuriken | Roof Tile Shuriken // Standardowy za 5 przedmiotów
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
► Pokaż Spoiler | Zią
Zią
GatunekGolec
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyDoton S
Ninjutsu A
Hyōton A
Katon B
Siła6
Szybkość6
Wytrzymałość6
Refleks8
Siła woli7
Kontrola Chakry7
Ilosc chakry10.000 E: 5 | D: 25 | C: 75 | B: 300 | A: 750 | S: 3500
Zią jest ziomkiem. Przyjacielem każdego. Władcą leżingu, imprez i pieniędzy. Naczelny alkoholik krainy szczurów. Szef kasyna i nielegalnych zakładów luchadorskich. Fan narkotyków i nikotyny. Z Kamaboko dogaduje się znakomicie, widząc w nim pokrewną duszę. Zawsze chętnie mu pomaga - tylko nie zawsze jest przy tym trzeźwy. Krążą plotki, że od używek wyłysiał, ale to tylko plotki. Jest golcem - one z reguły są gołe. No i ślepe, więc i Zią jest niemal ślepy. Widzi baaaaaardzo słabo. Dlatego woli siedzieć pod ziemią, gdzie jest chłodniej i ciemniej.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonB // Ishi no kami no abatā | God of Stones avatar // Dwukrotny, standardowy C na turę za utrzymanie
KatonC // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // Różny
HyōtonA // Ekitai chisso | Liquid Nitrogen // Dwukrotny
► Pokaż Spoiler | Speedy
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Lista NPC
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 942
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Jakie to wszystko było... durne. Tyle pracy, tyle wysiłku. Stała zaś teraz w Aki i jedyne, nad czym można było się zastanawiać, to czy naprawdę to wszystko było tyle warte? Nie powinno pójść jej lepiej? Zrobić więcej? Może. A może nie. Wiedziała jedynie, że ostrzeżenie rzucone im na pożegnanie przez Shoguna zabrzmiało z tego wszystkiego dla niej jak coś na pograniczu groźby. Nie miała pojęcia, co się dzieje i co jest na szali, jednak w dalej przyćmionym umyśle rudowłosej, wyglądało to na sugestię, jakoby cokolwiek miało miejsce: była, przynajmniej w oczach Shoguna, zwyczajnie słaba. Całkiem irytujące nawet w momencie, kiedy właściwie jego opinia zdawała się dla Shuten całkiem bezwartościowa. Nie mniej: na szczególnie silną też się nie czuła. Skrzywiła się na to wszystko, jednak bez zwłoki czy jakiegokolwiek słowa sprzeciwu zamierzała rzeczywiście wycofać się. Nie zwracała nawet większej uwagi na Norna, jaki to w którymś momencie odłączył się od niej najwidoczniej idąc robić "swoje". Czymkolwiek to było. Jednak i tutaj nie miała wiele szczęścia. Odzyskała małża, jednak to wszystko, ile mogła. Na samą myśl, że najwidoczniej musiała zostawić Onimaru i Ishiego szlag ją trafiał, jednak mogła co najwyżej zacisnąć zęby i spróbować już kompletnie nie zmarnować szansy, jaką jej dali, zwyczajnie wykładając się na bruku podczas szukania ich ciał. Prychnęła niezadowolona ruszając na statek. Tam zaś? No... właśnie. Pamiętała, że na niego dotarła. I kapitana. I jakieś rzucone słowa.
I ciemność.

A skoro już o mroku i ciemności mowa, to przywitała ją ona w momencie, kiedy odzyskała przytomność. Tudzież coś, co z braku lepszego określenia, można by przytomnością nazwać. Leżała. Zdecydowanie była "gdzieś". Trochę jednak jej wiedza na temat tego, gdzie się znalazła, w tym miejscu się kończyła. W każdym razie: nie wyglądało to za bardzo na statek. Na nic to nie wyglądało, szczerze powiedziawszy. Jakby zrzucono ją w ciemną otchłań bez latarki.
- Spodziewałam się chyba więcej ognia...
Mruknęła pod nosem, o ile w ogóle mogła cokolwiek powiedzieć, a nie jedynie rzucić w myślach. Całkiem spokojnie i bez większego przejęcia w zasadzie, jakby cokolwiek się działo, stać się musiało prędzej czy później. Nie widzenie czegokolwiek nieco pomagało jednak z faktem, że nie widziała też samej siebie. Oznaczało to bowiem, że może niekoniecznie została kawałkiem świadomości bez ciała, jakie wolała mieć niż nie mieć. Upewniła się jeszcze tylko, że faktycznie otworzyła oczy, dłonią starając się sprawdzić, czy nic ich jej nie zakrywa. Z resztą całkiem dobre pytanie: czy Shuten miała czucie? Bo że nie czuła bólu, to wszystko ładnie i pięknie, ale czy czuła cokolwiek, czy może jej wrażenie "leżenia" wynikało z pracy wyimaginowanego błędnika? Spróbowała potrzeć o siebie dłonie, pstryknąć palcami i sprawdzić, czy chociaż na pewno ma wszystkie kończyny na miejscu. Po tym zaś? Wstałaby. A skoro nic nie widzi, wypadałoby to zmienić. O ile w ogóle mogła. Wyciągnęłaby dłoń, skupiła chakrę i stworzyła kulkę światła, a następnie znowu by się rozejrzała, tylko w lepszych warunkach. Nie miała pojęcia, gdzie jest. Ani czy na pewno żyje. Nie wiedziała nawet, czy jest jakieś wyjście z miejsca, gdzie jest, a że prawdopodobnie jest nigdzie, gdzie być powinna...
Powiedzmy, że potencjalne niezadowolenie kilku osób, jakie ruszyły "przed nią" było dość solidnym argumentem, by nie stać w miejscu, a postąpić swoje pierwsze kroki na przód uważając, by nic niebezpiecznego nagle na nią nie wyskoczyło, jak też by podłoga nagle się dziewczynie pod nogami nie skończyła. Byle wrócić do Reia. Nawet nie próbować. Nie było co próbować. Zwyczajnie właśnie to było do zrobienia: powrót. Akane i Kamaboko mogą być z resztą nie mniej niezadowoleni z jej permanentnego zniknięcia, a definitywnie wolała, żeby jej uczennica nie była zmuszana do używania swoich zdolności bardziej, niż wymaga tego życie.


Chakra Shuten6 675 - 75 (Mitsutama no Jutsu) = 6 600
Hachimon17/17 tur
SpecjalizacjaTsūjitegan
Style walkiKyotōryū S | Hachimon S | Kimyōnaryū B
AtutyInstynkt Niebezpieczeństwa
Ekwipunek- Katana; - 3 kunaie; - Midori no Kannazuki, - 1 pigułka
► Pokaż Spoiler
Mitsutama no Jutsu | Ball of Light Technique光玉の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry
PieczęciePołowa pieczęci Królika
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów średnicy
Wymagania---
Latarka - jest to najbardziej ogólny opis działania techniki. To jedno słowo najlepiej oddaje całą jej naturę, opisuje funkcje i daje dość jasne pojęcie do czego służy. Po skumulowaniu niewielkiej ilości chakry, ta zaczyna lewitować nad dłonią shinobi pod postacią niewielkiej kuleczki rozświetlającej pobliską okolicę. Jej światło jest wystarczające, by rozjaśnić mrok spowijający tereny wokół ninja. Jest jednak zbyt słabe, by rzeczywiście kogoś oślepić przez sam fakt istnienia. Przydatna w miejscach z ograniczoną widocznością, często opanowywana przez ninja każdej rangi ze względu na swoją użyteczność w ciemnych pomieszczeniach.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamaboko Gonpachiro
Posty: 198
Rejestracja: 18 maja 2021, 13:59
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Miasto portowe Aki

Ostatecznie wszystko poszło... dobrze. Zgodnie z planem. Poza jednym, tyci tyci kurwa faktem. Mrugnął dwa razy słysząc pożegnalne słowa Shuten, co prawda anulował technikę i nie zdążył jej odpowiedzieć ale... ale jak to kurwa zniknęły? I czy on im właśnie nie załatwił braku Shoguna? Nie mogli nie wiem... poszukać ich przed odpłynięciem? Czy nie zawarł tego w "Zbierz wszystkich"? Przecież gdyby chodziło mu o "Wszystkich oprócz Akane i Ruri" to by tak powiedział? Eh. Mogła być ranna, zdołowana i osłabiona. U kresu wytrzymałości. Jednak nie powinna była zostawiać Akane i Ruri. Była gotowa poświęcić tak wiele dla swojego kapitana, była zapewne gotowa dla niego umrzeć - ale własną uczennicę i Ruri zostawiła? Jak już- o ile stąd wyjdzie, to na kopie jej dupy. Może nie, bo była silniejsza, ale ta postać jej to zapamięta. Odetchnął i wypuścił powietrze z płuc. A raczej zrobiłby to gdyby znów nie był lalką. Upierdliwe. Lista jego zadań uległa wydłużeniu. Czy on jak by... nie zrobił już dość? Dlaczego każdy miał wobec niego jakieś wygórowane wymagania? Wywołaj chaos - to jeszcze rozumiał. Ale dalej? Uratuj świat. Przeżyj walkę krzyżową z sługą zero i Shogunem, uratuj Akane i Ruri... chociaż z oczami Akane była nadzieja, że nie będzie musiał ich ratować. No, istniała też szansa że Akane po prostu zniszczy wszystko. Wstał z ziemi i ruszył do przodu, patrząc ostatni raz tęsknie za siebie. Nie ma się co zamartwiać na zapas, to były problemy przyszłego Kamaboko, obecny musiał zrobić co w jego mocy by jakoś uratować dzień. Co ma być, to będzie.

Showtime.

Szczerze mówiąc chociaż w głowie kłębiły mu się jakieś zalążki planów, to tak naprawdę nie był w pełni pewien czy uda mu się złola powstrzymać nawet przez chwilę. Wiele zależało bowiem od tego co tak naprawdę musieli zrobić. Pojedynek w którym było trzeba coś chronić, nigdy nie był prosty - szczególnie, jeśli to coś było kruche. Liczył więc zwyczajnie że obiekt ochrony nie będzie zbyt kruchy tym razem. I ostatecznie pojawił się na... odbrej arenie. To była dobra arena, tu mógł walczyć. Widział wiele możliwych zastosowań obecnego pola walki w celu utrudnienia życia swojemu przecinikowi, który zresztą już tu był. On i... ewidentnie cel ich podróży. Na razie jednak nie podchodził. Pasowało mu zaczynanie z takiego dystansu.-Nawet nie wiesz ile się ciebie naszukałem. To dość niefortunne zostać samemu i nie wiedzieć po co właściwie tutaj przyszliśmy.-Nie przyglądał się jemu, tylko drzewu. Drzewo. Upierdliwe. Nie wyglądało zbyt imponująco. Raczej jak coś, czego balans niesamowicie łatwo zachwiać. Jego rozmówca zdawał się Taiuserem, to nieco zwiększało jego szanse na ochronienie wielkiego krzaka.-Powinienem coś wiedzieć nim zaczniemy? Wiesz, przejście przez barierę sprawiło że nie mogę już wyjść. Wolałbym wiedzieć jeśli zniszczenie drzewa, wymaga np. ofiary-To by był plottwist. Całkiem wygodny jednakowoż.-Właściwie dlaczego chcesz je zniszczyć? I co już zdobyłeś?-Wskazał na zwój na jego plecach, nie liczył że uzyska odpowiedź ale byłoby to spoko. No i był to dobry początek.-Skoro tu stoisz i nie próbujesz go rozwalać tylko czekałeś na mnie, zgaduje że jest jednak jakiś problem, tak?-Skrzyżował ręce na piersi i zaczął iść w stronę rozmówcy, powoli. Nie na tyle by wzbudzać podejrzenia, ale jednocześnie na tyle, by się nie śpieszyć. Im dłużej zachowają dystans tym lepiej... co prawda jego plan C czysto teoretycznie zadziała nawet z bliska, ale wymagałby dużo chakry. Eh. Upierdliwe. O ileż proste byłoby zniszczenie drzewa... W każdym razie, jeśli facet nie czekałby a rozpoczął atak na drzewo i wyglądałoby na to że planuje to zrobić podchodząc i je po prostu kopiąc - to Kamaboko przywiązałby do niego nici chakry za pomocą Chakura no Ito a następnie użył Pureiyā to pōn co by zamienić ich lokacje. Jeśli natomiast planował uderzyć w drzewo jakąś techniką to w ostatnim momencie planował go powstrzymać, składając jedną pieczęć i używając Kuchiyose: Rashōmon tuż przed nim. Liczył jednak że dobrze pójdzie kupowanie czasu i na razie pogadają. Drzewo dusz wyglądało na coś, czego się fizycznie nie zniszczy. Jednak skoro tutaj przyszedł to pewnie miał sposób by to zrobić. Mógł albo potrzebować do tego czasu, albo planował użyć Kamaboko by nie marnować chakry... tyle opcji, tyle opcji... czas pokaże.
► Pokaż Spoiler
Chakura no Ito | Chakra threadsチャクラの糸­
KlasyfikacjaKugutsu no Jutsu, Przepływ chakry
Pieczęcie---
KosztStandardowy
ZasięgZasięg wzroku
Wymagania---
Nici chakry to cienkie nici wykonane, jak nazwa wskazuje, z chakry. Dla gołego oka pozostają niewidoczne i są mostem między kuglarzem, a tym do czego je podłączył. Normalnie połączyć je można tylko z kukiełkami, pozwalając na ich kontrolę, istnieją jednak techniki pozwalające na łączenie nici z innymi rzeczami niż tylko kukły kuglarzy. Łączenie nici z przedmiotem jest niemal natychmiastowe, tak samo łączenie nici z tymi, które zostały w jakiś sposób przerwane. Zniszczenie ich nie jest proste i na ogół potrzeba jakiegoś ostrza pokrytego chakrą, by je przerwać.
Pureiyā to pōn | Player and pawnプレイヤーとポーン
KlasyfikacjaKugutsu no Jutsu, Technika czasoprzestrzenna
Pieczęcie---
KosztStandardowy
ZasięgZasięg Nici
WymaganiaAktywne Chakura no Ito, pełna kontrola nad celem w przypadku połączenia z Soen: Hitomi Goku
Technika ta pozwala na zamienienie miejscem dwóch celów, do których podłączone są nici chakry. Rzecz jasna uwzględnia to również kuglarza. Pozwala to więc na zamianę kuglarza z jego kukiełkami, przedmiotami do których podłączy swoje nici czy np. dwóch kukiełek ze sobą. W przypadku łączenia z Soen: Hitomi Goku w wymianę wliczeni są też sojusznicy nie opierający się działaniu techniki czy przeciwnicy których siła nie pozwala im się opierać tej technice. Każda taka zmiana miejsc to koszt standardowy od jednej zamiany. Zamiana zajmuje jednak drobną chwilę, trwającą około 2 sekund. Trudno więc wykorzystać ją do unikania nagłych i niespodziewanych ataków
Kuchiyose: Rashōmon | Summoning: Rashōmon口寄せ・羅生門
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieDzik → Pies → Ptak → Małpa → Baran → Wąż
KosztStandardowy od bramy
Zasięg---
WymaganiaKuchiyose no Jutsu
Technika ta pozwala na przywołanie groteskowo wyglądającej bramy o ogromnych rozmiarach, która broni nas przed atakami. Taka brama jest w stanie wytrzymać nawet atak od monstrualnego przeciwnika. Brama zawsze pojawia się tuż przed nami. Można przywołać ich większą liczbę, jedna przed drugą, by zablokować potężniejsze techniki. Mówi się, że pięć bram byłoby w stanie zatrzymać już słabszą Bijūdamę.

Na randze S Ninjutsu można pomiąć 2 pieczęci.
Mając Specjalizację w Ninjutsu można pominąć 3 pieczęci.
Chakra:
Chakra:
Kamaboko 7.975 - 25(?) - 750(?) - 300(?) = 6.900(?)
Zią Ileś tam
Pinky Ileś tam
Speedy Ileś tam
Mózg Ileś tam
Awatar użytkownika
Mirai Akane
Posty: 151
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:26
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Miasto portowe Aki

Oczywiście, że takie fakty nie miały znaczenia, w momencie kiedy to już się stało i raczej nie można było z tym nic poradzić, ale nic nie stało na przeszkodzie by przenalizować kilka rzeczy. Z perspektywy czasu, to zabawne, że mogła się obawiać zostanie kadłubkiem z rąk Kamaboko, bo jak się okazuje, nie miała w takim wypadku zbyt różnorodnych alternatyw. To było chyba miejsce, gdzie pojawia się tekst na temat mniejszego zła... Akane raczej nie chciała wybierać między "gniewem" jednej lub drugiej strony.
W tych negocjacjach nie miała też żadnej gwarancji. No i to było w tym najgorsze. Była gotowa kupić trochę czasu swoim towarzyszkom, ale wiedziała, że tak naprawdę to żadna umowa nie wchodziła w grę. Wątpiła by Jinko pozwoliłaby jej od tak poświęcić się dla ich dobra, nawet jeśli Badacz mówiłby prawdę.
Zaczęła wprowadzać swój plan w życie, który jak się okazało nie był najlepszym planem na świecie. Tym razem Badacz nie planował czekać aż ta wykona swój ruch z granatem. Zadawalające było przynajmniej to, że Jinko faktycznie potrafiła zsynchronizować z nią atak. I tutaj pozytywy się kończyły, bowiem Akane... no nie była wojownikiem. Definitywnie trzymałą się z dala od głównego frontu działań, trzymając się na uboczu i łatając tych, co wrócili z tej linii frontu. No, ale.. próbowała. Badacz nie musiał jej uświadamiać jak beznadziejna w tym była. Akurat, to wiedziała sama. W sumie tym samym też przypomniał jej się trening z Hou. Tylko tym razem musiała przejmować się też innymi osobami jej towarzyszącymi. Nie mogła od tak... zginąć.
Badacz miał plan, a ona ledwo wyprostowała się na nogach, tylko po to by znowu znaleźć się kilka metrów dalej, odrzucona falą uderzeniową. Nie było dobrze, było beznadziejnie i nie miała żadnego pomysłu co z tym faktem zrobić. Najchętniej użyłaby maski by stąd uciec, licząc na to, że Badacz podąży za nią i da spokój Jinko oraz Ruri. Tylko, że nie było gwarancji, że nie zajmie się właśnie nimi, a przynajmniej Jinko i nie pogoni za nią. Nic by tym nie zyskała. Jeśli chciała coś wyciągnąć z tego starcia, to musiała się upewnić, że jej towarzyszki są bezpieczne. Później mogło dziać się cokolwiek.
Mogła jedynie patrzeć z zaciśniętymi zębami na cierpienie Jinko. Co sądziła o jego ofercie? Oj, dużo rzeczy. Tylko nie wypadałoby ich teraz wypowiadać na głos. Przez chwilę milczała, by chociaż trochę dojść do seibie. Sięgnęła do maski by ją ściągnąć, chociaż dalej trzymała ją w dłoni. Druga ręka powędrowała do 'zabawki' od Jinko, przelewając do niego swoją chakrę. Wyszczerzyła się jedynie do niego.
- Przedyskutujemy to w piekle.- Zaśmiała się, zaciskając palce na granacie. Widziała co potrafił zrobić z ludzkim ciałem, więc nawet nie musiała sobie tego wyobrażać...
Rewind time again...
Nigdy do tego nie przywyknie. Tylko, że nie zostało jej nic innego do zrobienia. Czy ponownie obudzi się przed Aną? Przynajmniej nie musiała tłumaczyć swojego zachowania, bo Demonica ewidentnie wiedziała o co tam chodziło. To ułatwiało wiele rzeczy. Plan był prosty... o ile możliwy. Ponownie zabić, ale nie, Badacza, tylko w tym samym momencie gdy ten zacznie się oddalać się na schody w górę, Kapłanka nie będzie marnowała czasu na tłumaczenia.
- Wszyscy do tunelu! Mózgu, szykuj ścianę!- Machnie wolną ręką w stronę przejścia, do którego udała się wcześniej... później Ruri. A drugą ręką już brałaby zamach z granatem, do którego przelewałaby chakrę. Plan był prosty, odciąć drogę ucieczki... czy też pościgu. Czy Badacz był w stanie bez problemu za nimi podążyć? Nie wiedziała, ale może lepiej mieć teraz wszystkich przy sobie... Powinna mieć chwilę, zanim ich przeciwnik znajdzie się na schodach i wypluje w ich stronę falę ognia, więc liczyła, że granat zdoła zawalić przejście wcześniej, ale wolała mieć Mózga w gotowości. Wcześniej zareagował sam, więc z lekkim ostrzeżeniem, może się jej uda.
Chakra???
Sanity???
Counter+1?
Techniki
► Pokaż Spoiler
Chikai Mirai | Close Future近い未来
KlasyfikacjaJikagan
PieczęcieBaran → Wąż → Smok → Wąż → Wół → Małpa → Szczur
KosztPołowiczny na turę
ZasięgWzroku
WymaganiaAktywne Dojutsu
Technika kapłanek Mirai, opierająca się na przewidywaniu bliskiej przyszłości dzięki charakterystycznym właściwościom ich oczu. Przewidywana przyszłość nie jest bardzo odległa i ograniczona jest do kolejnych 3 sekund. Przyszłość widziana jest w postaci powidoku. Jak dobrej jest to przewidywanie, zależy od percepcji użytkownika. Przy niewielkiej, przewidywanie to nie jest bardzo dokładne i można dzięki niemu określić jedynie przemieszczenie się innych osób. Wraz jej rozwojem dokładność widzianych obrazów się zwiększa i można dostrzec nawet używane techniki czy pieczęcie. W praktyce zdolność ta to przewidywanie ruchów. W przypadku kiedy użytkownik znajduje się pod wpływem iluzji, widziana przyszłość też jest tą z iluzji.

Posiadając Refleks 7 użytkownik jest w stanie przewidywać dokładniej ruchy przeciwnika. Jest w stanie dojrzeć też ruchy ich rąk, jednak nie na tyle dokładnie by rozpoznać pieczęci. Ma również problem z doświadczonymi użytkownikami stylów walki.
Posiadając Refleks 8 użytkownik dokładniej przewiduje wszystko co się dzieje w otoczeniu. Jest w stanie skupić się na wielu rzeczach na raz podczas patrzenia w przyszłość np. pięciu przeciwnikach.
Posiadając Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie reagować na widzianą przyszłość bez żadnych opóźnień jakie mogą wynikać z widzeniach “dwóch czasów”. Można również pominąć pieczęci.
Posiadając Refleks 9 oraz Specjalizację w Jikagan użytkownik jest w stanie zobaczyć najmniejsze detale przyszłości jaką widzi, może bardzo dokładnie przewidywać ruchy przeciwników co do najmniejszych drgnięć i techniki jakie Ci zamierzają wykonać. Nie bazuje to jednak na rozpoznawaniu pieczęci, a dojrzeniu efektu jutsu w "przyszłości".
Chakura no Mesu | Chakra Scalpelチャクラのメス
KlasyfikacjaIryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys → Koń → Królik → Szczur → Pies
KosztPołowiczny na turę od ręki
ZasięgNa siebie
WymaganiaKontrola Chakry 7
Ta technika medyczna formuje czakrę w mały, ostry nóż. Może on być następnie wykorzystany do bardzo dokładnych cięć, niezbędnych przy operacjach i rozwarstwieniach anatomicznych. W przeciwieństwie do zwykłych skalpeli, Skalpel Czakry może rzeczywiście zrobić cięcie na ciele, ograniczając ryzyko zakażenia do niemal zera.
Skalpel Czakry może być również użyty ofensywnie, choć wymaga to dużej precyzji, aby technika była skuteczna. Ze względu na ten wymóg, użycie tej techniki ofensywnie jest bardzo nietypowe. W aktywnej walce nawet największy medyczny ninja nie będzie w stanie trafić dokładnie dla efektu śmiertelnych cięć, ale nadal może skutecznie przecinać tkanki mięśniowe i ścięgna, co spowoduje, że cel będzie unieruchomiony.

Posiadając rangę S w Iryō Ninjutsu czakrę można przelać także do nóg.
Posiadając Specjalizację w Iryō Ninjutsu wszystkie wymagania dotyczące Kontroli Chakry są obniżone o 1 poziom. Dodatkowo możliwe jest pominięcie pieczęci. Czas mieszania chakry trwa jednak tyle, ile trwałoby faktyczne ich złożenie.
Mae | Before
KlasyfikacjaJikagan, Kontrola Chakry
Pieczęcie---
KosztNieograniczony
ZasięgNieograniczony
WymaganiaPrzebudzenie oka Jikagan
Główna technika kapłanek, na której to bazowana jest cała reszta. Technika cofająca czas. Technika nie jest używana przez gracza, a zawsze aktywuje się w przypadku dużego zagrożenia. Użytkownik może jedynie zadecydować nad tym kiedy techniki użyć. Poza tym, nie ma żadnej kontroli nad tą zdolnością. Może cofnąć się nawet o wiele lat. Pełnia efektów rzadko kiedy jest taka sama - podobnie jak ich cena. Podczas używania techniki, oczy kapłanek zmieniają kolor i przybierają charakterystyczny wzór.

Mechanicznie, gracz sam decyduje kiedy chce cofnąć czas. W tym momencie post pisze nie MG gracza, a GMF lub MF przez niego wyznaczony. To on decyduje ile czasu zostało cofnięte, a także jaka jest cena za to. Warto jednak wiedzieć, że cofanie czasu w przypadku mało istotnych rzeczy może nieść za sobą spore konsekwencje, tak samo jak nadużywanie swojej mocy lub cofanie czasu w przypadku bardzo istotnych fabularnie i złożonych wydarzeń uwzględniających wielu graczy. Generalnie w większości przypadków mówimy raczej o zapłacie w postaci zmęczenia, zakazu korzystania z Dōjutsu do końca wątku czy chwilowej ślepoty. Jeśli jednak gracz będzie nadużywał tej mocy do błahych celów, w każdej sytuacji, która nie idzie po jego myśli, konsekwencje mogą być dużo większe.
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1153
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Miasto portowe Aki

Za tym co odległe - Arc III: Komplikacje­
WydarzenieWielka Przygoda
Post82/? (331/?)

Kamaboko Wild Adventures

Akane i Ruri były gdzieś. A wina za to, spadła na Shuten. No tak wyszło. I tak jak lalkarz chciał jej nakopać, tak najpierw musiał się stąd wydostać. I definitywnie lista jego zadań uległa śmiesznemu powiększeniu. Wywołanie chaosu było spoko. Proste zadanie. Takie, gdzie to mógłby ziewać. Ratowanie świata jednak nie było w planach i nikt mu za to ratowanie nie płacił. Niestety. Właściwie... to nie płacili mu nawet za ten chaos. I jak on niby miał wyżyć? Kij im wszystkim w D. Nie mniej, były pewne rzeczy warte świeczki. Showtime? No, może dla niego nie był warty świeczki, ale na pewno była tona dusz widzów jacy to chcieli zobaczyć jak ten spuszcza wpierz sługusowi Zero. Jaki to sobie stał. Tak sam. I Kamaboko też sobie stał. I tak sobie stali właściwie, aż tu słowa mówione zaczęły uciekać z ich ust.
- Poradziłeś sobie. Na pewno coś... ciekawego tutaj dla siebie znalazłeś. - stwierdził wzruszając ramionami, nie robiąc sobie nic z tego że Kamaboko obserwował drzewo. Jakby nie było, było majestatyczne. Kruche, ale majestatyczne. Na kolejne pytania Kamboko ten jednak pokręcił głową. - Nie. Nic nie jest potrzebne do zniszczenia drzewa. Wystarczy je... zniszczyć. Lub ściąć. Właściwie nawet uszkodzenie byłoby dobre, ale to nie o to tutaj chodzi. A zniszczenie jego... cóż. Pozwoli nam na wyjście. Nam i wszystkim duszom. Bariera nie będzie w stanie powstrzymać takiego załamania jakie zniszczenie drzewa wywoła. A co do tego co zdobyłem... mówiłem Ci o czymś, co uczyni wskrzeszenie mojego pana jeszcze lepszym. To jest to. Inne, ale dobre do analizy.
A jednak przyznał. W końcu mieli "współpracować". Uśmiechnął się jednak kiedy wspomniał o problemie i wzruszył ramionami, kierując wzrok w stronę drzewa.
- Zgadza się. Mimo wszystko, nie jest ono bez ochrony. Ma swojego strażnika jaki to nas teraz obserwuje... i wolałbym pomoc w jego pokonaniu. - o, czyli było jeszcze coś o czym to Kamaboko nie wiedział. Świetnie. Kimkolwiek ten strażnik był, no rozglądając się nie było widać nikogo. - No, i nie mam najwygodniejszych technik do zniszczenia go. Preferuję walkę wręcz niż ogromne techniki, więc miałem nadzieję że masz coś takiego w swoim zanadrzu? A jak nie, to nie ma co dłużej czekać. Trzeba "aktywować" strażnika.
I właściwie życzenie Kamaboko się spełniło. Jego przeciwnik nic jeszcze nie robił, nie atakował. Widocznie mu się nie śpieszyło, a to było dobre. Im dłużej będą tylko gadać, tym szybciej zjawi się tutaj Shogun i tym mniej sam Gonpachiro się wymęczy. Mądre!

Akane Part

Ekhem. Nazywanie kogoś beznadziejnym było bardzo niemiłe i badacz nie musiał jej tego uświadamiać. Nie mniej, zrobił to, pewnie wbijając swego rodzaju sztylet w jej kokoro. Wiedziała to, ale co miała niby z tym zrobić? No właśnie. To było dobre pytanie. Nie była wojownikiem, a musiała nim zostać. Tak... nagle. Tak po prostu. Jak miała tego dokonać? To była dobra zagadka. Trening z Hou nie był wystarczający, choć mimo wszystko trochę pomógł jej z byciem kompletnym zerem. Teraz jednak nie miała jeszcze odpowiedzi jak naprawić tą sytuację. A musiała działać. Cierpienie Jinko? Okropne. Bolesne do patrzenia. I definitywnie sama nie chciała oberwać podobną techniką, bo kto wie czy byłaby nawet w stanie cofnąć się wtedy w czasie, kiedy jej mózg zostałby zmniejszony do warzywa jakie to czuje jedynie ból. To było tak zbyt wiele, że Akane stwierdziła, że dość. Dłoń na granacie, przelanie chakry i... Badacz nawet nie wiedział co się stało. Z plusów natomiast?

Nic nie czuła.

Cofnęła się do tego samego momentu co wcześniej jedynie ze skrawkami wspomnień ze swojego poprzedniego życia. Wielce cierpiąca Jinko, badacz jaki to ją widział w tym "mistycznym" świecie, fakt jak bardzo im wszystko nie wychodziło oraz to że faktycznie użył fali ognia na start. To też Akane tym razem była gotowa i chciała mu odciąć drogę ucieczki. W tym wszystkim jednak był tylko jeden problem. Dokonała swojego "zabójstwa'. Krzyknęła też jak najszybciej mogła do Mózga. I nawet Jinko zrozumiała, łapiąc Ruri pod pachę. I... zaczęli uciekać do tunelu kiedy to badacz uciekł na schody. Lodowa ściana i granat, a one się nie oglądały. Akane usłyszała boom i zapadające się gruzy i... nastała cisza. Był w jakimś ciasnym korytarzu. Gdzie prowadził? Nie wiedziała, ale chyba miały trochę czasu bo... była wszędzie cisza.

Info od MG: -200 chakry za cofkę.

Oryginał Shuten Part

Była... gdzieś. Kto wie gdzie. Gdzieś. Bo ogromnej ilości pracy skończyła kij wie w jakim miejscu i nawet ciężko to było nazwać jakimś piekłem przez brak krzyków umarłych. I tego typu rzeczy. I jak sama wspomniała, przez brak ognia. Definitywnie pokazywało to też, że mogła mówić choć był to koncept lekko skomplikowany. Może tylko jej się zdawało? Kij wie w takim odludnionym miejscu. Ciężko było cokolwiek ocenić. Jedyne co wiedziała, to w sumie że głodna nie była. Nie no, wiedziałą trochę więcej... ale definitywnie głodna też nie była. Rączką np. sprawdziała że tak, definitywnie miała oczy. Nikt ich nie ukradł ani nie było zasłonięte. I jak się uszczypnęła, to by nawet czucie mogła zauważyć! Choć z tego wszystkiego to jej nie wybudziło. I mogła nawet wstać! Tylko problem powstał, kiedy to chciała przelać chakrę. Bo... no nie mogła. Czemu? Nie wiedziała, ale tak ja czuła magiczną energię płynącą w swoich żyłach tak nic nie mogłą z nią zrobić. Irytujące. Martwiące. Nie mniej oznaczało to, że no... nie będzie kulki światła. I... no właśnie. Lipne miejsce. Co miała tutaj zrobić? Nie wiedziała. Musiała jednak wrócić to też... zaczęła iść przed siebie. Minęło może 5 minut błędnego wędrowania niż w końcu coś się stało.

Nie była już ciemności, a w porcie w Iwie. Tam lata temu, gdzie to spotkała Reia. Na statku. Dawny Kamaboko, Ichiwa na niego lecący, Saki i Onimaru. Dobry zespół. I obok nich wszystkich ona. Shuten. Tylko jednak... nie ona. Inna Shuten. Znaczy ona, z przeszłości, jaką to mogła jedynie obserwować. Jakby ona sama była duchem nawiedzającym przeszłe wspomnienie. To jednak nie trwało długo, bo nim nawet mogła coś zrobić, mogła dojrzeć jak wspomnienie to zmienia się. Na ich łódeczkowie po zniszczeniu dawnego statku, gdzie to Rei sobie z niej żartował. I choć chcialaby na tej wizji jakoś dłużej się zatrzymać tak nie była w stanie. Kolejna? Jego pożegnanie kiedy to wkradali się do Kumo. Potem? Rozmowa z wujaszkiem Onimaru. Dość istotna. Taka o "uczuciach". Potem upadek na Ichiwię. Taniec. Pożegnanie ich. Ciemność powróciła... tylko po to, aby ponownie zniknęła. Tym razem wspomnienie jakie "obserwowała" było inne. Zmutowane. Cztery wspomnienia w jednym. Z jej lewej strony? Śmierć Ibarakiego. Z prawej? Śmierć Onimaru. Za nią? Śmierć Ishiego. A przed nią? Śmierć kapitana. Niby dwie z nich już wiedziała że nie były prawdziwe, ale dalej... wizja ich nie była przyjemna. Wszystkie te wspomnienia były zapętlone. Non stop się powtarzały, non stop widziała ostatnie wyrazy twarzy jakoś bliskich jej osób... i nie chciały przestać. Gdzie by się nie ruszyła, wspomnienia poruszały się wraz z nią. I mogła tak tylko oglądać wspomnienia tego, jak bliskie osoby jej umierały. Non stop.
Stany postaci
Stan Kamaboko: ?
Stan Akane: w sumie to... żyjesz chyba. Trochę brudna, trochę krwi na twarzy, ale hej! Bez dziur w ciele!
Stan Shuten: ?
Lista Zwierzaków
► Pokaż Spoiler | Guoba
Guoba | The Great Devouer
GatunekNiedźwiedź Brunatny
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyMokuton B | Fūton C | Katon C
Siła4
Szybkość4
Wytrzymałość7
Refleks5
Siła woli4
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry5 000 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1 500 | S: ---
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany tym, kto był pierwszym niedźwiadkiem dokonującego włamania do pszczelego ula - Guoba. Tym niedźwiedziem Guoba był. Naturalny wróg Ibarakiego. Nie dlatego, że się nie lubią rzecz jasna. Pasje obu jednak momentami nakładają się w sposób mało kompatybilny, przez co w brzuszku Wielkiego Pożeracza wylądowały już dwie talie kart, trzy zestawy kości, cały set do Mahjonga oraz Ibaraki. Tego ostatniego jednak dało radę wyciągnąć dość szybko po tym, jak jego zgrabny kuper utknął w szerokim gardle Gouby. Jeżeli coś mieści się w pyszczku niedźwiadka - jest spora szansa, że odczuwając nawet delikatny głód spróbuje to pochłonąć. A że niemal nigdy nie jest w pełni najedzony, należy strzec się tego stworka o każdej porze dnia i nocy. Wieli fan jedzenia do tego stopnia, że sam nauczył się obsługi garnka i patelni, a w miarę sprawne, uzbrojone w pazurki łapki pozwalają na przygotowanie sporej części produktów - no, dopóki nie wymaga się od niego doskonałej precyzji czy krojenia cebuli "w piórka". Co więcej po latach jedzenia dziwnych rzeczy, dorobił się niemal stalowego żołądka. Dużo mniej substancji jest również dla niego szkodliwa. Nie jest zbyt werbalny, jednak jego zdolności gestykulacji są tak wyborne, że nie da się go nie zrozumieć.

Guoba jest przykładem, że jedzenie nie zawsze idzie w łapki. Czasem idzie w brzuszek. Co prawda odrósł od ziemi bardziej niż Ibaraki, jednak dalej daleko mu od górowania nad ludźmi, sięgając im gdzieś do pasa. Jasnobrązowe, miłe w dotyku futerko zapewnia ciepełko nie tylko niedźwiadkowi, ale również tym, którzy postanowiliby się w niego wtulić. Czasami użycza nawet własny brzuszek za poduszkę po zapłaceniu daniny z czegoś dobrego, jednak bywa, że obywa się i bez wcześniejszego haraczu. Brzuszek, okolice noska i część łapek jaśnieje, przybierając kremową barwę kontrastującą z czarnymi obwódkami wokół oczu - i nawet nie pytajcie, ile niedźwiedzi sobie żartuje z tego, że ten ma w sobie pand krew - oraz ciemnym wykończeniem łapek. Łebek zdobi również jasny, odwrócony półksiężyc rozciągający się pomiędzy jego brwiami.
Techniki zwierzęcia
Mokuton B // Mokuton: Mokujōheki | Wood Release: Wood Locking Wall // Standardowy
Katon E // Kaen | Flame // Standardowy
Katon E // Taiyō Sesshoku | Touch of the Sun // Standardowy na turę
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy na 5 pocisków
Katon C // Katon: Kasumi Enbu no Jutsu | Fire Release: Mist Blaze Dance Technique // Standardowy
Fūton E // Habuyō | Leaf Dance // Standardowy na turę
Fūton E // Kaze Hitokuchi | Breeze Bite // Standardowy na turę
Fūton D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
► Pokaż Spoiler | Mózg
Mózg
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton S
Ninjutsu S
Fūinjutsu S
Suiton A
Doton A
Siła5
Szybkość7
Wytrzymałość5
Refleks8
Siła woli10
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15.000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Mózg jest geniuszem zbrodni. Wielkim mastermindem planów. Uwielbia knuć, szydzić i wywyższać się nad innymi. Uwielbia żółty ser i nachosy z sosem serowym. Gderliwy i marudny. Udaje niedostępnego i chłodnego, ale tak naprawdę kocha Pinkiego i łatwo przywiązuje się do innych. Osoby pod paktem traktuje jak dostawców sera, więc z łatwością można mu się podlizać i uzyskać jego względy, obdarowując go ów dobrem. Do Kamaboko pochodzi z dystansem - lubi go, ale nie bardzo mu ufa ze względu na jego dziwne i często niejasne zachowania. Z wyglądu jest to biały szczur z nieco przerośniętą główką, co utrudnia mu walki luchadorskie. Ma czerwone oczka i typowy, szczurzy ogon.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Chakura Tensō no Jutsu | Chakra Transfer Technique // Przekazywana chakra
Ninjutsu // PaktS // Densenbyō | The Plague // Trzykrotny, minimum 10 000 Chakry
HyōtonS // Hyōgaki | Ice Age // Dwukrotny za użycie, standardowy B na turę za utrzymanie
FūinjutsuS // Bōkyaku no tatchi | A touch of oblivion // Standardowy C za dzień
SuitonA // Suiton: Daibakuryū no Jutsu | Water Release: Great Waterfall Flow Technique // Standardowy
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonA // Doton: Arijigoku no Jutsu | Earth Release: Antlion Technique // Standardowy na turę
► Pokaż Spoiler | Pinky
Pinky
GatunekMysz
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyHyōton D
Katon D
Ninjutsu C
Siła5
Szybkość4
Wytrzymałość4
Refleks4
Siła woli4
Kontrola Chakry4
Ilosc chakry2.500 E: 30 | D: 100 | C: 250 | B: x | A: x | S: x
Pinky jest debilem. Ale kocha Mózga. Ale jest głupi. Głupi jest jak but. Generalnie robi to, co każe mu Mózg, tak jak mu każe Mózg i najlepiej - kiedy każe mu Mózg. Pinky lubi Mózga i patrzeć w ścianę. Jego ulubioną potrawą jest woda z podajnika i sianko, a o walkach luchadorów wie tyle, że nie umie tego wymówić. Kamaboko wręcz uwielbia. To jego ulubiony człowiek i zrobi dla niego wszystko - tak długo, jak Mózg mu nie zabroni. Pinky jest wysoką białą myszą o czarnych oczach. Posiada długi różowiutki ogon i pchły.
Techniki zwierzęcia
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
Hyōton D // Hyō | Hail // Standardowy za trzy pociski
Katon D // Hinote | Fire hands // Standardowy na turę od dłoni, minimum 3 chakry
Katon D // Katon: Hōsenka Tsumabeni | Fire Release: Phoenix Sage Flower Nail Crimson // Standardowy za 5 broń miotaną na turę
Ninjutsu C // Kawara Shuriken | Roof Tile Shuriken // Standardowy za 5 przedmiotów
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
► Pokaż Spoiler | Zią
Zią
GatunekGolec
RozmiarŚredni
Posiadane dziedzinyDoton S
Ninjutsu A
Hyōton A
Katon B
Siła6
Szybkość6
Wytrzymałość6
Refleks8
Siła woli7
Kontrola Chakry7
Ilosc chakry10.000 E: 5 | D: 25 | C: 75 | B: 300 | A: 750 | S: 3500
Zią jest ziomkiem. Przyjacielem każdego. Władcą leżingu, imprez i pieniędzy. Naczelny alkoholik krainy szczurów. Szef kasyna i nielegalnych zakładów luchadorskich. Fan narkotyków i nikotyny. Z Kamaboko dogaduje się znakomicie, widząc w nim pokrewną duszę. Zawsze chętnie mu pomaga - tylko nie zawsze jest przy tym trzeźwy. Krążą plotki, że od używek wyłysiał, ale to tylko plotki. Jest golcem - one z reguły są gołe. No i ślepe, więc i Zią jest niemal ślepy. Widzi baaaaaardzo słabo. Dlatego woli siedzieć pod ziemią, gdzie jest chłodniej i ciemniej.
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Doton // PaktB // Hadakadebanezumi kaitai-tai | Mole-rat demolition squad // Trzykrotny
DotonB // Ishi no kami no abatā | God of Stones avatar // Dwukrotny, standardowy C na turę za utrzymanie
KatonC // Katon: Gōkakyū no Jutsu | Fire Release: Great Fireball Technique // Różny
HyōtonA // Ekitai chisso | Liquid Nitrogen // Dwukrotny
► Pokaż Spoiler | Speedy
Speedy
GatunekMyszoskoczek
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyNinjutsu A
Hyōton B
Futon B
Raiton C
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość4
Refleks8
Siła woli5
Kontrola Chakry6
Ilosc chakry7.500 E: 10 | D: 50 | C: 100 | B: 400 | A: 1500 | S: x
Speedy jest niewielkim myszoskoczkiem o brązowym futerku. Ma długi i cieniutki ogonek. Ubrany chodzi w białe spodenki i koszulkę, zaś na głowie nosi sombrero. Uwielbia grać na mandolinie i marakasach, a poza tym biegać, ruszać się i płatać figle! Jest wiecznie wesoły, rozradowany i wręcz wypełniony energią. Nienawidzi nudy. W większości wykonując zadania, opiera się na tym, czy będzie co robić, czy nie bardzo. Zadania pokroju czujki czy strażnika to nie dla niego. Ale bieganie? Zabijanie? Figlów płatanie? Zawsze. Z Kamaboko się zwyczajnie nie dogadują. Pracuje dla niego, ale lubi wykręcać mu numery czy robić rzeczy "po swojemu".
Techniki zwierzęcia
NinjutsuC // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
NinjutsuC // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
NinjutsuA // Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique // Dwukrotny
Hyōton D // Kōri no Kishitsu | Ice substrate // Standardowy za pole o promieniu 3m
HyōtonC // Yukidama | Snowball // Standardowy
FūtonB // Fūton: Hane no Mai | Wind Release: Feather Dance // Standardowy na turę
RaitonC // Hagane piasuinparusu | Steel-piercing impulse // Dwukrotny
RaitonC // Ka jūden | Overcharge // Różny
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 06 lip 2023, 16:20 przez Jelonek, łącznie zmieniany 1 raz.
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tetsu no Kuni - Kraj Żelaza”