• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Apartament Midoro

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Początkowe rozmowy jak szybko się zaczęły tak powoli zaczynały się kończyć. Chłopak przekazał koledze tyle ile wiedział w sprawie byłych Kage, a odpowiedź jaką dostał nie wymagała w zasadzie większej wypowiedzi, więc kiwnął mu jedynie głową na znak, że się z nim zgadza. Zarówno dla niego jak i dla świata coś się skończyło, a zaczęło coś nowego. Starzy Kage byli nie wiadomo gdzie. Hokage podobno się odsunął, Tsuchikage ostatni raz widział 2 lata temu, Kazekage, jego dawny kolega był martwy. Do tego rozwiązanie Iwy oraz zniknięcie jego przyjaciół. Bez wątpienia coś się skończyło. Nowe wioski, nowi władcy, nowy dom. To teraz było rzeczywistością Dziedzica Bakutonu. Był oczywiście też główny zły ich czasów, czyli Zero. To na jego osobę przeniósł się obecny dialog.
- Gdy zacząłem z nim rozmawiać, łudziłem się, że można go przekonać jeśli poda się dobre argumenty. Po rozmowie jednak utwierdziłem się w przekonaniu, że to szaleniec jaki chce śmierci wszystkich ninja i nie tylko. - odparł trochę smutno. Jak by nie patrzeć, zrobił wszystko co był w stanie w tamtej chwili by jakoś inaczej nakierować cele Zero. Kim jednak był, by mówić chyba najsilniejszej istocie stąpającej po ziemi co ma robić? A może jego argumenty były nie wystarczalne? Nie wiedział, a drugiej szansy może już nie być. Konwersacja jednak po chwili przeszła na lżejsze tematy, lecz jak się okazało, Douhito był za mało poinformowany o obecnej sytuacji miłosnej jego gościa.
- Oh. W takim razie wybacz. Z daleka to wyglądało wiarygodnie zwłaszcza, że ktoś to potwierdził. Niemniej jednak uważam, że pasujecie do siebie. - puścił mu oczko by brał się do roboty.
No i w końcu gwóźdź programu, czyli wymiana wiedzy. Iwijczyk był w pełni świadom, że Hikari zdawał sobie sprawę, że ta technika jest dla Douhito bardzo cenna. Pomijając już jej użyteczność jaka przekraczała wiele granic rozumowania, było to coś, za czym chłopak podążał bardzo długo. Nie zamierzał więc oszczędzać środków czy też wyceniać co jest czego warte. Tamten zwój oparty o regał był wart jego kolekcji. Poza tym, Midoro nie sądził, że jest to wymiana na stałe. Bardziej zakładał nauczenie się oraz zwrot zwoju. To chyba jednak nie było doprecyzowane, więc w sumie zamierzał o to zapytać. Wpierw jednak, wysłuchał przemyśleń Uchihy i przez chwilę aż zamrugał oczami na wieść, że ten nie umie korzystać z Cienistego Podziału. Niemniej jednak odstawił swój sok i dźwignął się z kanapy. Jedną ręką odsunął zwoje na jeden koniec, a ten z Bunretsu, największy z nich, przesunął w stronę Hikariego.
- Mnie pasuje. - odparł nie mogąc powstrzymać szczerego uśmiechu, gdy wyciągał rękę w stronę Uchihy by uścisnąć mu dłoń i dobić targu.
- Kurenjingushiru też weź. - dodał po chwili przesuwając mały zwój w stronę większego.
- Jak nie ty, Tsubaki myślę, że doceni idealny porządek w trudnych warunkach polowych jako Iryoninka. - powiedział po czym obszedł ławę, by rozpocząć prezentację.
- Sharingan w akcji huh? Dawno tego nie widziałem. - mruknął ni to do siebie ni to do Hikariego.
- No dobra. Kage Bunshin no Jutsu. Na początek pieczęć. Jak pieczęć Konfrontacji a potem je łączysz w znak plusa. Eee, moja lewa jest sparaliżowana, więc może to zrobimy to twoimi rękoma. - powiedział lekko zakłopotany po czym wskazał ręką chłopakowi by wykonał polecenie, i ewentualnie zdrową ręką poprawił gest, by specyficzna pieczęć była poprawna.
- Dalej to już z górki. Kumulujesz chakrę i tworzysz zwykłego Bunshina, lecz ładujesz w niego dość spore ilości chakry. Musisz mu wytworzyć pseudo układ chakry by kopia mogła używać technik. Dalsza teoria to co, jakieś małe zadrapanie spoko, ale normalny atak niszczy kopię. Poza tym klon umie to co ty, myśli samodzielnie tak jak ty. Kopiuje się niemal całe twoje wyposażenie poza jakimś takim bardziej specjalistycznym jak elektronika. Bunshiny niestety nie potrafią korzystać z limitów krwi, przynajmniej w moim przypadku tak było. Ciekawą ich zdolnością jest to, że użyta chakra do ciebie wraca w większości i przekazuje ci wszelkie zdobyte informacje jakie zdobył klon. Im lepiej opanujesz sztukę i im lepiej będziesz kontrolował chakrę, będziesz w stanie robić bardziej oszczędne klony, by mniejsza część twojej energii się marnowała. - skończył swój mały wykład, po czym trzeba było przejść do praktyki.
- Pytania? Nie? To do dzieła. - zaczekał by aż kopiujące oko było by aktywne, gdyż wydawało mu się, że powinno, po czym jedną ręką złożył pieczęć, by w chmurce dymu ponownie pojawiła się jego kopia.
- Nie do końca wiem jak dokładnie działa sensor, lecz chyba powinieneś wyczuwać jak się rozdzieliła chakra. Idealnie na pół. - odparł oryginał.
- Niemniej jednak ze mnie, chakra bardzo powoli i stopniowo ucieka. W końcu jestem nietrwałym bytem z energii. - odparł klon. Po tym zrobił kilka kroków w tył tak by być za plecami oryginału, po czym zakręcił piruet i zniknął w kłębach dymu wcześniej składając pieczęć.
- Zrobił obrót dookoła siebie, prawda? - zapytał pozostały oryginał by potwierdzić fakt, że wiedza zostaje przekazana wraz z chakrą. Kolejne złożenie pieczęci podzieliło Douhito na 3 części, gdzie każdy z nich miał identyczną ilość chakry. Następnie znów odwołanie i kolejny klon, jaki miał tej chakry dużo mniej, niż oryginał.
- Jak chyba czujesz, to chyba minimalny limit chakry jaką klon może posiadać. Przynajmniej ja mimo opanowania perfekcyjnie kontroli chakry oraz ninjutsu, nie jestem w stanie zejść niżej. - odparł, po czym jednego klona kopnął w tyłek a drugiego pacnął w tył głowy, co spowodowało, że oba zniknęły.
- Taka prezentacja wystarczy? - zapytał na koniec spoglądając w czerwone źrenice Uchihy. Znał raptem plotki o tym, że te oczy faktycznie mogły kopiować inne techniki. Jak jednak to dokładnie działało? Nie miał pojęcia. Musiały być chyba jakieś limity, skoro do Hiraishina Hikari potrzebował zwoju, a nie mógł tego jutsu podpatrzeć od Shiko czy Fumeia. Liczył więc, że to co mu zaprezentował, czyli teoria z praktyką, wystarczyła, by chłopaka tego nauczyć.
► Pokaż Spoiler | Techniki
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 50% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 90% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 100% pozostałej u kopii chakry.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Uchiha Hikari
Posty: 662
Rejestracja: 24 paź 2021, 21:22
Ranga: Tokubetsu Jōnin
Ranga dodatkowa: Heitai Hantā Ryodan
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Apartament Midoro

Szaleniec jaki chce śmierci wszystkich shinobi i nie tylko. To definitywnie było trafniejsze określenie jeżeli ktoś myślał o Zero. Bliższe też popularnej opinii o nim jaka nie mogła być przecież zła. Nie dla Hikariego. Ichi był poplecznikiem Zero. Ichi zabił jego sensei. W książce Hikariego oznaczało to śmierć dla obu. Żadnych półśrodków. I tak z tego negatywnego temat przeszli na pozytywny. W pewnym sensie. Tsubaki. Chłopak zaśmiał się lekko na słowa Midoro.
- Z daleka to i Fumei z Ringo do siebie pasowali. Nie mniej, dzięki. - rozbawione stwierdzenie wydostało się z ust Hikariego. Mimo wszystko, nie wiedział co poradzić na dopingowanie osoby jaka to kompletnie nie znała Tsubaki, a tym bardziej ich relacji. Nie żeby Hikari z nią nie chciał ten tego... Ale to było skomplikowane i nie mógł działać zbyt pochopnie.

Wymiana zwojów. Oferta przedstawiona została, a zaskoczenie Midoro było niejako do przewidzenia. Z tego co Hikari zauważył to strasznie dużo osób umiało tą technikę w grupie trzeciej. On? Jako specjalista Ninjutsu nie potrafił? Było to wręcz smutne.
- Niech będzie. Jak tylko się ich nauczę to zwrócę Ci je. - uścisnął dłoń starszego znajomego dobijając tym samym targu. I wręczył zwój z Hiraishinem za dwa mniejsze - gdzie jeden dalej był na tyle duży by zarzucić go sobie na plecy. A potem? Całe teoretyczne wyjaśnienie działania techniki podziału cienia. W teorii nie było potrzebne ale w praktyce mocno pomagało mu wiedzieć czego oczekiwać po tej technice. To też słuchał uważnie, ale pytań właściwie nie zadawał. Złożył pieczęć o jakiej to wspominał Midoro oczekując jakiejś aprobaty lub nie. A kiedy nadszedł koniec części teoretycznej, tak jak mógł mieć pytania tak powstrzymał się. Praktyczne spojrzenie mogło mu wystarczyć. To też przelał chakrę i uruchomił swoje oczka, aby obserwować to co się dzieje. To jak Mido przelewa chakrę oraz potem to jak ona krąży zarówno w oryginale jak i kopii.
- To przekazywanie informacji jest naprawdę przydatne. Nie wiedziałem że klony są w stanie to robić. - skomentował luźno, obserwując dalej pokaz. A na ostateczne pytanie w końcu? Kiwnął głową. - Powinno starczyć. A jeżeli nie, to widocznie mogą potrzebować dłuższego odpoczynku moje oczy. Niedawne problemy z układem chakry mogły na to wpłynąć. Więcej jednak nie oczekuję także... Miło robić z Tobą interesy. I jak pewnie zostałbym dłużej porozmawiać, tak czas trochę nagli. Jak najszybciej chce się tego nauczyć, a następnie oddać Ci zwoje. I no, parę misji dla wioski mam do wykonania... Wiesz jak to jest z czasem. Zawsze go brakuje.
Wstając z kanapy powiedziałby to wszystko z lekkim uśmiechem. Jeszcze raz wystawił rękę w stronę Midoro w celu uścisku dłoni, tak na pożegnanie. Choć przytulenie też było okej.
- W kontakcie, standardowo. Daj znać jak opanujesz Hiraishina to przyjdę po zwój. Postaraj się nikomu nie podpaść też. - ostatnie zdanie było powiedziane trochę drocząco, ale nie mniej nie miał nic więcej do dodania. To też jeżeli Midoro na to by pozwolił, to Hikari przy pomocy Hiraishina wróciłby do swojego domku.

[z/t (?)]
► Pokaż Spoiler | Sharingan
Próba skopiowania Kage Bunshin no Jutsu.
Sharingan | Copy Wheel Eye写輪眼
Kekkei Genkai klanu Uchiha jest jednym z Trzech Wielkich Dōjutsu i patrząc po możliwościach, jakie zapewnia swojemu użytkownikowi - nie ma się co temu dziwić. Sam Sharingan posiada kilka stopni rozwoju, wszystkie związane z łezkami (tomoe), które pojawiają się na tęczówce, gdy oczy te są aktywne. Warunkiem aktywacji, a także rozwoju Sharingana w większości przypadków jest doświadczenie silnych emocji, które sprawią, że ich mózg wyprodukuje odpowiedni rodzaj chakry, który wpłynie na nerwy wzrokowe, tym samym aktywując Kekkei Genkai. Historia w większości przypadków zapamiętała klan Uchiha jako ten dążący do potęgi, jednak kluczem do ich potęgi w większości przypadków stało się cierpienie po stracie najbliższych. Zwłaszcza w okresie Krwawych Wojen.

W momencie aktywacji oczy użytkownika stają się czerwone a na tęczówce pojawiają się kilka tomoe. Zazwyczaj w momencie aktywacji oba oczy posiadają tylko jedną łezkę, acz zdarzają się wyjątki. "Dojrzałą" formę Sharingan osiąga w momencie, gdy w obu oczach znajdują się po trzy łezki. To, na jaki poziom oczy "awansowały" zależne jest od MG prowadzącego dany wątek i może podlegać weryfikacji ze strony Głównego Moderatora Fabularnego.
Zdobywanie i rozwijanie Sharingana
Sharingan zdobywa i rozwija się na drodze fabularnej. Może być to misja bądź fabuła, która nie wymaga składania żadnych dodatkowych próśb. Taka misja powinna jednak być wymagająca dla postaci i postawić ją przed dużym wyzwaniem. Jest to jednak w pełni zależne od MG.

Samo PD wydane w dziedzinę klanową nie ma znaczenia dla zdobycia i rozwijania tego Dōjutsu. Jego zdobycie odbywa się w pełni fabularnie. PD z kolei umożliwiają dostęp do technik klanowych, wpływają na koszta utrzymania Sharingana czy na mechanikę Genjutsu Sharingan.

W przypadku wykrycia nieprawidłowości przez MF, nagroda może zostać cofnięta.
Koszt utrzymania
Koszt utrzymywania jest płacony od każdego stopnia aktywnej łezki. Dla uproszczenia uznajemy, że "poziom" oka to tyle ile łezek ma w każdym oku. Tym samym niemożliwym jest posiadanie "niestandardowej" ilości łezek np. 2 i 1.
Ranga dziedziny1 łezka2 łezki3 łezki
Poziom E100200300
Poziom D90175250
Poziom C75125200
Poziom B5075125
Poziom A255075
Poziom S102550
Jeżeli ktoś posiada tylko jedno oko płaci tylko połowę tego kosztu.

Koszta te obowiązują również podczas używania innych technik Sharingana. Osoby z przeszczepionym Sharinganem mają te koszta 2 razy większe.
Zdolności i rozwój Sharingana
Sharingan rozwija się wraz z użytkownikiem, pełną "dorosłość" otrzymując, gdy w obu oczach pojawią się po trzy tomoe.

Pierwszą "zdolnością", jaką te oczy umożliwiają użytkownikowi jest widzenie chakry w innych osobach. Zdolność ta nie jest jednak tak doskonała jak Byakugana, przez co widać głównie "masę chakry" w formie błękitnych płomieni wewnątrz ciała. Umożliwia z kolei dojrzenie zaburzenia układu chakry innych osób, co wskazuje na wpływ iluzji na obserwowaną osobę. Zasięg tej zdolności można przyrównać do normalnego ludzkiego wzroku. Jak daleko można normalnie widzieć, tak daleko można obserwować chakrę. Dodatkowo, można wykryć chakrę za przeszkodami, acz to przez ile i jak grubych przeszkód można ją wykrywać jest w pełni zależne od MG.

Pierwsza odblokowana łza zapewnia jedną, dodatkową zdolność wybraną przez użytkownika z listy poniżej. Odblokowanie drugiej i trzeciej łezki zapewnia wybór kolejnych zdolności. Przy posiadaniu trzech łezek użytkownik Sharingana posiada wszystkie trzy zdolności. Są one następujące:
  1. Zwiększona percepcja - oczy naturalnie pomagają użytkownikowi przyswoić więcej informacji, zwłaszcza tych związanych z ruchem innych osób. Zdolność ta odpowiada za czytanie z ruchu warg, naśladowanie charakteru pisma czy ruchów całego ciała, a niektórym nawet "przewidzieć" wydarzenia. Oczywiście to ostatnie jest lekką przesadą, jednak doświadczeni użytkownicy Sharingana potrafią połączyć wcześniejsze doświadczenia i zwiększoną percepcję i zareagować tak, jakby byli "o krok przed przeciwnikiem". O ile zwykli ludzie są w stanie osiągnąć taki poziom długoletnim treningiem, tak oczy klanu Uchiha w tym przypadku dają spory bonus.
  2. Kopiowanie technik - widząc wykonywane pieczęci, a także koncentrację chakry przez przeciwnika, użytkownik Sharingana zyskuje wiedzę niezbędną by samemu też spróbować wykonać tę technikę. Taka technika nie wymaga wykupienia za PT i można ją wykupić podczas misji/fabuły bez dodatkowej zgody MG prowadzącego. By dane jutsu mogło być skopiowane należy:
    • Widzieć wszystkie pieczęci potrzebne do wykonania techniki. Jeżeli technika posiada mechanizm skróconych pieczęci, wtedy użytkownik sharingana musi posiadać na odpowiednim poziomie dziedzinę kopiowanej techniki, tak by i on mógł wykonać tę technikę ze skróconymi pieczęciami. Jeśli technika nie posiada pieczęci, a użytkownik sharingana spełnia wymagania do jej użycia, może ją wówczas skopiować.
    • Musi spełniać wymagania dotyczące opanowania techniki. Dotyczy to poziomu dziedzin czy dodatkowych ograniczeń, jak np. posiadanie specjalnego atutu.
    • Jeżeli technika znajduje się na wyższym poziomie dziedziny niż użytkownik Sharingana, ma ją odblokowaną, użytkownik może zamiast techniki rozwinąć dziedzinę, płacąc za nią w PD zgodnie z mechaniką rozwoju postaci. Pozwala to też ominąć ograniczenie doświadczenia na poziomie genina.
    • Technika nie może być innym Kekkei Genkai, Kekkei Tōta czy Hiden. Techniki tego typu są zwyczajnie zbyt skomplikowane i wymagają czasochłonnego treningu celem opanowania odpowiednich sposobów koncentracji chakry. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy użytkownik Sharingana ma dostęp do konkretnego Kekkei Genkai, Kekkei Tōta czy Hiden.
    • Można skopiować maksymalnie jedną technikę na turę lub zamiast tego rozwinąć dziedzinę (o ile posiadamy odpowiednią ilość PD). Raz na wątek (misja/walka/event) można skopiować także technikę prywatną lub ozwojowaną.
  3. Genjutsu: Sharingan - specjalna technika posiadająca szeroki zakres zastosowań, której jedynym wymaganiem jest bezpośredni kontakt wzrokowy z celem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Pairingi, czy też bardziej młodzieżowo shipy, były bardzo ciekawym zjawiskiem. Osoby jakie w zasadzie niemal nic często nie wiedzieli o drugich osobach uznawali, że dana dwójka będzie do siebie pasowała. Co jednak obiekty plotek o tym myślały? Tym raczej nikt się nie przejmował. Każdy samolubnie w swojej głowie łączył dwie osoby, jakie chciał by zobaczyć razem. Z jednej strony było to trochę dziwne, lecz skoro tak wiele osób to robiło, uchodziło to za normalne. Uchiha zgrabnie zmieniając temat, przerzucił go na inną dwójkę znajomych.
- Pasowali by do siebie, gdyby od tego zależało powodzenie misji. - zaśmiał się Douhito.
Po niedługiej chwili negocjacji przypieczętowali wymianę, a Iwijczyk mógł przejść do lekcji. Niby zdawał sobie sprawę, że sama nazwa Dojutsu Hikariego oraz plotki o nim nie wzięły się znikąd. Dokładnego mechanizmu jednak nie znał, więc wolał wszystko na spokojnie wytłumaczyć. Wykład nie trwał długo, gdyż może z 5-10 minutek razem z prezentacją. Na poprawnie złożoną przez ucznia pieczęć kiwnął jedynie głową. Wolał to zrobić na nim, gdyż nie każdy w końcu umiał składać pieczęci jedną ręką jak on. Dziedzic Bakutonu pokłądał w nich dużą odpowiedzialność w życiu oraz pracy, oraz widział jak jego brat taką rękę traci. Nic więc dziwnego, że opanował taką sztukę. Hikari pytań nie miał, więc szło dość szybko. Obserwował jedynie jego poczynania szkarłatnymi oczami.
- Nadwyrężony układ chakry co? Chyba powinniśmy na siebie bardziej uważać. - zaśmiał się z ich sytuacji. On sparaliżowana ręka, tamten ogólnie nadwyrężony układ. Wielcy herosi, wielkie kaleki.
- Co racja to racja. Mimo iż jesteśmy całkiem szybcy z tego co widziałem, czasem i tak brakuje. Mam nadzieję, że dzięki Hiraishinowi chociaż któryś z nas zdąży na czas. - odparł z lekkim uśmiechem. Gdy przyszło im się żegnać, Uchiha wspomniał o opanowaniu tej potężnej techniki, co w zasadzie przypomniało o czymś Iwijczykowi.
- A właśnie. Taka ciekawostka odnośnie Bunretsu. Gdy jesteś podzielony, każdy ty zdobywa informację, lecz z jakiegoś powodu nauka czegoś bardziej skomplikowanego jak właśnie nowe jutsu jest niemożliwa. Raz już próbowałem, i ni cholery nie szło. Po połączeniu nie było problemu. Nie mam pojęcia od czego to jest zależne, lecz miej to na uwadze. - powiedział z pewną przestrogą. Nie było sensu, by ten popełniał te same błędy co i on i marnował na nie czas. A może, kto wie, dlaczego by nie, może to właśnie młody Uchiha, specjalista od Ninjutsu, rozgryzie czemu tak się dzieje? Czas pokaże.
- Jak tylko drugi ja wróci do Ame zaczynam studiowanie zwoju. - zapewnił kolegę po czym podał mu rękę, i zaczekał na spokojnie aż ten wróci do domu. Musiał przyznać, że takie zniknięcie tu, a zapewne pojawienie się w Sakurze w ułamku sekundy nadal robiło na nim wrażenie. Mimo iż to Jutsu było w jego zasięgu już teraz, nadal nie mógł wyjść z podziwu gdy to widział.
~~~
Po dość krótkiej acz miłej wizycie Hikariego, Midoro nie pozostało nic innego jak zaczekanie na powrót jego drugiej połówki. Dzięki koralikom wiedział, że był stosunkowo niedaleko, i powinien przylecieć następnego dnia. W oczekiwaniu na samego siebie, Douhito uprzątnął resztę zwojów jakie przyniósł do salonu, oraz schował je w swojej sypialni w specjalnej skrytce. Będzie musiał się temu wszystkiemu dużo dokładniej przyjrzeć, gdyż o ile Uchihy się nie obawiał, samo wteleportowanie się do jego posesji brzmiało kiepsko. Przeciętny złodziejaszek raczej niczego takiego by nie zrobił, lecz lepiej być przygotowanym, niż obrabowanym. Siedząc tak wieczorem patrząc w wioskę przez chwilę chciał udać się do Nany by się jej pochwalić, lecz uznał, że zrobi to, gdy już opanuję tę technikę.
Noc była dość długa, gdyż wiedząc, że zwój z jego wymarzoną techniką leży raptem metr od niego, chciał rozpocząć naukę już teraz. Przez podział Bunretsu jednak to było niemożliwe, więc nie zostało mu nic innego jak oczekiwanie. W końcu jednak zmusił się, gdyż wiedział, że będzie musiał być rano w szczytowej kondycji.
Po tym jak Douhito wrócił z wycieczki, udał się prosto do apartamentu, obudził siebie samego oraz bez zbędnych rozmów połączyli się ponownie w jedną całość. Będąc jednością, nadeszła wreszcie ta chwila, na którą czekał tyle lat. By nie marnować czasu posłał klona by zrobił jakieś proste śniadanie, a on sam zasiadł na podłodze w sypialni i rozwinął z namaszczeniem zwój. Ogrom wiedzy jaki przed nim leżał był zwieńczeniem jego poszukiwań. Wpierw jednak teoria. Zaczął czytać to, co było zawarte w zapiskach. Zgłębiać wiedzę na temat tej sztuki, jaka pozwalała być niemalże w wielu miejscach w mgnieniu oka, bez względu na dystans. Pierwsza część, była dość banalna. Zapis wymaganych pieczęci do nałożenia specjalnej pieczęci. Dla tak doświadczonego shinobiego jakim był Midoro nie było nic prostszego. Problem tkwił jednak w szczegółach. Byle kumulacja chakry tu się nie sprawdzała. Trzeba było ją skumulować w bardzo specjalny sposób i dopiero wtedy nałożyć pieczęć, jaka prosta nie była, lecz mieściła się w zakresie możliwości Iwijczyka. Najchętniej spróbował by to zrobić już teraz. Wstrzymał się jednak i zaczął studiowanie zwoju dalej, by przeczytać go w pełni i zobaczyć, czy ten kto to zapisywał nie napisał na samym końcu jakichś ostrzeżeń, czego nie robić.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


Midoro był jak dziecko tuż przed Bożym narodzeniem. Które wiedziało że w nocy przyjdzie Mikołaj i da mu wymarzony prezent. A raczej że wtedy będzie mógł go otworzyć, bo prezent od starego już dawno leżało pod choinką. I był to jego wymarzony zwój z Hiraishinem!!!!!!!! Tak, ale najpierw spanko, bo nie będzie żadnych zwojów tylko szlaban na nindżowanie. Ledwo uspokajając swoją niepochamowaną chęć rzucania Jutsu tu i teraz, Midoro zasnął. A gdy obudził się, wiedział że nadszedł ten moment! Upragniona chwila kiedy drżącymi palcami rozwinął zwój ujawniając skrywane przez niego sekrety. Patrzył na niego szeroko otwartymi, błyszczącymi się oczami. I patrzył... i patrzył... i patrzył. I doszedł do wniosku że chuja rozumie. Nie chodziło o to, że nie potrafił go przeczytać - bo potrafił. Rzecz w tym że słowa które zostały w nim zapisane były zdecydowanie na najwyższym poziomie. Hiraishin nie był jak żadna technika którą wcześniej przeczytał Midoro. Był zupełnie inny. Bardziej skomplikowany, rozległy, pełen zawiłości a nawet filozofii która chociaż nie miała wiele wspólnego z samym działaniem techniki, została zamieszczona w zwoju przez oryginalnego twórcę. Tak więc pierwszym wyzwaniem na jakie natrafił Midoro to było przefiltrowanie zwoju. Wyciągnięcie z niego tego co było faktyczną częścią dotyczącą nauki techniki, a tego co nią nie było. I tak mógł podzielić właśnie zwój, na dwie, przeplatające się części. Problem z zapisem był jednak dużo głębszy i zaczął to szybko w czasie swojej analizy zauważać. To co początkowo brał za istotny fragment w czasie czytania okazywało się niczym więcej jak ideologią. To co zaś brał za nieistotny filozoficzny wywód, w toku czytania okazywało się istotnym fragmentem wręcz niezbędnym do opanowania jutsu. Cały zwój zdawał się być zapisany tak, by spowodować jak największe problemy czytelnikowi. Mijały minuty, godziny... Dohito nawet nie zauważył jak za oknem zaczęły ćwierkać ptaki zwiastując kolejny świt(!), akurat czytał bowiem teorię o tym, jak Hiraishin polega po prostu na rozbiciu ciała na coś, co autor nazwał "Fotonami". Chwilę potem zasnął...

Trzy dni. Dokładnie tyle zajęło Midoro rozgryzienie tego, co kryło się pomiędzy kolejnymi fragmentami tekstu i ułożenie tego w spójną całość. Runy? Kumulacja chakry? To wszystko były rzeczy daleko przed nim. Upragniony rezultat, do którego musiał wpierw zastosować świeżo poznaną teorię. Według autora podstawą techniki był "Ślad", ślad który w przestrzeni pod postacią pieczęci zostawiał użytkownik techniki. Nie stawiało się tego jednak jak zwykłej pieczęci. Wymagało to poświęcenia własnej pieczęci. Wręcz przelania jej w każdy fragment pieczęci, każdy zawijas, każda krawędź wszystko musiało być idealne i wręcz wypełnione chakrą użytkownika. Miało być niczym latarnia morska o nieograniczonym zasięgu. Niczym jasny punkt w bezkresnej ciemności. Chłopak wiedział że jeśli chce opanować Hiraishina - to był jego pierwszy krok. Pozostawienie w przestrzeni swojej "Latarni morskiej". Bardzo dokładnej, skrupulatnej, bezbłędnej. I oh tak, zwój ostrzegał by się postarać. Byli tacy którzy myśleli że opanowali Hiraishina. Że stworzyli swoją latarnię. Zwój bardzo nie zalecał, prób przeniesienia się do takiej, zjebanej pieczęci.

//Łup łup, opisz mi tworzenie pieczęci Hiraishina. Wiedz że to jak dobry post napiszesz, wpłynie na jakość tej pieczęci i pierwszą próbę Midoro teleportowania się do niej c://
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Godziny powoli mijały a Midoro zżerała wręcz niecierpliwość. Jego marzenie i ambicja na wyciągnięcie ręki, lecz musiał czekać. Mimo iż był szybki jak diabli, podróży jego drugiego ja z Sakury nie dało się przyspieszyć bardziej. Ciężko było mu też zmrużyć oko. Skoro jednak czekał tyle długich lat na tą chwilę, czym będzie kilka godzin? Poza tym, jeśli teraz zaśnie, szybciej się obudzi a czas minie. Tak przynajmniej próbował sam siebie przekonać i finalnie mu się to udało.
Wraz z nastaniem kolejnego dnia oraz staniu się znów jednością, mógł wreszcie usiąść do czytania zwoju. Jak się można było domyślać, opanowanie Hiraishina nie było tak proste jak wtedy, gdy się uczył Kage Bunshinów. Był strasznie zawile zapisany a wiedza przeplatała się z poezją i filozofią. Nie mógł się spieszyć. Nie mógł tego zbagatelizować. Musiał zgłębić każdą jedną tajemnicę tych zapisków. Dlatego też spędził tak trzy kolejne doby. Jego klony co jakiś czas się pojawiały, przynosiły coś z kuchni lub salonu po czym znikały. Douhito czytał kolejne słowa i co jakiś czas robił z nich notatki by łatwiej później mógł się w nich odszukać. Godzina za godziną, doba za dobą. Po takim wysiłku mentalnym oraz rozwalonym zegarze biologicznym musiał zrobić przerwę lub dwie by się chwilę przespać. Przeważnie w momentach, w których czuł, że natrafia na mur. Następnego ranka po szybkim ogarnięciu się wracał do lektury tworząc kolejne zapiski i układając je na ziemi dookoła siebie w sposób tylko dla niego jasny i logiczny. Po trzech dniach jednak, chyba zrozumiał o co chodziło.
Hiraishin faktycznie był bardzo specjalną techniką. Praktyka była tak prosta, że chciało mu się śmiać gdy to pojął. Tworzyło się pieczęć, a następnie się do niej przenosiło. To było tak absurdalnie banalne, że okrawało o komedię. Jednak teoria z drugiej strony, mechanizm działania zarówno pieczęci jak i samej teleportacji, prawa jakimi rządziła się technika. To była jej prawdziwa potęga oraz sprawdzian zdolności shinobiego z najwyższej półki. Po pierwsze, trzeba było rozbić swoje ciało na coś, co zostało nazwane ”fotonami”. Douhito o ile nie do końca wiedział czym są, czytając zwój, mniej więcej wiedział o co chodzi. Było to ekstremalnie niebezpieczne, gdyż najmniejszy błąd mógł doprowadzić pewnie do jego śmierci lub kalectwa. Zwłaszcza przy pierwszym skoku. Po drugie, specjalna pieczęć. To ona była kluczem do tego, by zjawić się w dokładnie tym miejscu jakim się chciało. W zasadzie, to właśnie od pieczęci musiał zacząć. Bez niej cała technika nie miała większego prawa by zadziałać. Wczytał się więc ponownie zarówno w zwój jak i swoje notatki. Nie było to łatwe zadanie. Podobnie jak w przypadku przyjęcia od Fumeia chakry Natury, istniała spora szansa, że coś może pójść nie tak. Teraz również musiał zachować pełne skupienie oraz nie mógł sobie pozwolić na błąd. Był silny, owszem, tak samo jak idealnie panował nad chakrą i jej przepływem. To jednak nie była wymówka by podejść do tego bezmyślnie. Pierwsze kroki były najważniejsze, gdyż to one decydowały o tym, czy opanuje tę sztukę dobrze. Sam proces tworzenia jego indywidualnej pieczęci. Ta miała być punktem zaczepienia w tym świecie, który po rozbiciu na fotony będzie mógł zawsze znaleźć, oraz który będzie podświadomie wyczuwał. Filozoficzne podejście autora techniki mówiło, że pieczęć musi być częścią nas samych oraz zawierać coś dla nas najcenniejszego. Początkowo to wydawało mu się trochę zawiłe, gdyż skoro miała być częścią nas samych, to czy nie powinna być na nas? A rzecz najcenniejsza dla niego, to jak miał zamknąć żywą osobę w pieczęci. Po krótkiej przerwie i zaczerpnięciu świeżego powietrza chyba to rozgryzł. Jego znak Hiraishina musiał zawierać jego cząstkę życiową. Odrobinę jego samego by mógł ją później odszukać i przenieść się do czegoś co jest dla niego najcenniejsze, czyli właśnie on sam. Jego życie. Jego energia. Jego własna chakra.
Iwijczyk odgarnął stertę notatek jaka leżała obok niego by odsłonić kawałek podłogi koło łóżka, przy którym siedział. Rozluźnił zdrową rękę i wziął kilka głębszych oddechów z zamkniętymi oczami. Musiał sobie wszystko dokładnie poukładać w głowie. Krok po kroku co ma zrobić. Wpierw wizualizacja samej pieczęci. Jego artystyczne ja zostało obecnie przyćmione przez skupienie oraz chłodną kalkulacje swoich umiejętności, więc wyobraził sobie prostą literę M. Następnie pieczęci, oraz kumulacja chakry. Tygrys, Wół, Zając, Ptak, Wąż, Baran, Szczur, Wół, Dzik, Tygrys. Mimo iż zapewne mógł część pominąć, tak nie chciał tego robić. Musiał za pierwszym razem zrobić wszystko dokładnie i starannie. Gdy to już zrobił, przyłożył dłoń do podłogi, pod którą powinien pojawić się znak, jaki sobie wyobraził. To samo jednak było tą łatwiejszą częścią. Po utworzeniu pieczęci, póki była otwarta a on miał z nią połączenie fizyczne jak i chakrowe, musiał zamknąć w niej samego siebie. Zaczął więc wchodzić w głąb siebie zamykając w literze M nie tylko swoją energię, lecz też część swoich sił witalnych oraz ducha. Musiał oddzielić małą cząstkę siebie, by na stałe zamknąć ją w specjalnym znaku. Gdyby czuł, że mu się udało, zamknął by pieczęć oraz zabrał rękę, by zobaczyć efekt swojej pracy. Starł by z czoła kilka kropel potu jakie mogły się pojawić, oraz skupił by się czy jest w stanie wyczuć ślad swojej energii jaką umieścił z pieczęci Hiraishina.
Chakra:
10 000 - 500(Hiraishin no Jutsu) - 100(pernament pieczęć) = 9 400
► Pokaż Spoiler | Techniki
Hiraishin no Jutsu | Flying Thunder God Technique飛雷神の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Fūinjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
PieczęcieNałożenie pieczęci: Tygrys → Wół → Zając → Ptak → Wąż → Baran → Szczur → Wół → Dzik → Tygrys
Skok: brak
Kosztpołowiczny na skok dla pojedynczej osoby, standardowy za nałożenie pieczęci
ZasięgNieograniczony, jedynie do specjalnych pieczęci
WymaganiaKontrola chakry 8, posiadanie przynajmniej 1 innej techniki czasoprzestrzennej, Fūinjutsu rangi B
DodatkoweTechnika traktowana jest jako wspomaganie
Jedna z najznamienitszych technik czasoprzestrzennych. To uniwersalne jutsu pozawala użytkownikowi na natychmiastową teleportację do wcześniej pozostawionych pieczęci.

Każda pieczęć różni się w zależności od tego, kto ją nałożył. Wzór jest indywidualny i ustalany przez użytkownika. Pieczęci można nakładać również na ludzi. Nie znikają one nigdy - nawet po śmierci użytkownika, chyba że ten sam je usunie.
Każda pozostawiona pieczęć odbiera na stałe 100 chakry. Zniszczenie przedmiotu, na którym jest pieczęć lub jej usunięcie przez użytkownika nie zwraca chakry.

Posiadając Sennina w Ninjutsu poprzez kontakt fizyczny możemy przenosić również jedną inną osobę, przedmiot lub summon do rozmiaru wielkiego wg standardowych kosztów techniki.
Posiadając Sennina oraz Specjalizację w Ninjutsu możemy również przenosić summony do rozmiaru monstrualnego kosztem potrójnym.
Posiadając rangę S w Fūinjutsu możemy pominąć pieczęci potrzebne do nałożenia symbolu Hiraishina.
► Pokaż Spoiler | Wygląd pieczęci
Obrazek
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


No nauczenie się jednej z najsilniejszych technik o jakich Dohito słyszał, jego marzenie od momentu w którym się o niej dowiedział - to nie mogło być proste. I nie było. Mimo tego Midoro zaangażował całego siebie w to, by nauczyć się tej techniki. By w pełni ją opanować. Nie planował żadnych półśrodków czy robienia tego na odpierdol. Trzy dni zakuwania jednego zwoju jak za czasów akademii? Nie ma problemu! I tak po długiej nauce, ciężkim zakuwania teorii, mógł polizać praktykę! A zaczęło się od bardzo ważnego punktu - stworzenia swojej indywidualnej pieczęci Hiraishina. Rzecz jasna nie każdy człowiek rodził się wybitnie pomysłowy, Midoro po prostu użył pierwszej litery swojego imienia - ale hej, grunt to czuć się dobrze ze swoją pieczęcią a przecież ulubionym kolegom Midoro był Midoro więc z czym czułby się lepiej na pieczęci jak nie samym sobą!? I tak też powstała jego pieczęć. Piękna, gotowa, wydupiająca go z chakry. Bo niestety czuł że jego maksymalne pokłady chakry skurczyły się właśnie jak penis na mrozie. I nie było to najprzyjemniejsze uczucie. Ale yay~ gotowe. Teraz było trzeba, zastanowić się nad resztą... na przykład nad wyczuwaniem znaczków. Ale jeden - który na dodatek wiedział gdzie jest, to za mało. Zdecydowanie za mało.

//Nie ma podpowiedzi do tej części treningu. Podjedź do tego jak chcesz, ale znów - im lepszy post tym lepiej. Musisz też się "Wstrzelić" w klucz poprawnych odpowiedzi. No i odejmij sobie 100 maksymalnej chakry//
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Godziny powoli mijały podczas gdy Midoro studiował kolejne zdania zapisane w zwoju. Nigdzie mu się nie spieszyło, zresztą, wolał nie obierać żadnej drogi na skróty. Musiał dokładnie wszystko przestudiować by poznać to jutsu na wylot. Trzy dni minęły gdy udało mu się zgłębić chyba całą, albo przynajmniej większość teorii. Wystarczyło to w zupełności, by mógł przejść do pierwszego kroku jakim było stworzenie pieczęci. Chwilę to trwało, zarówno rozgryzienie tego, przygotowanie oraz samo zamknięcie cząstka swojej energii w znaku, lecz ten etap miał już za sobą. Czarna, ozdobna litera M widniała teraz na jednej z desek jego podłogi. Wyglądała trochę jakby namalowana pędzlem lub markerem, lecz kto by się tym przejmował. Zakryje się dywanem i tyle.
Nadeszła jednak pora na drugą część tej banalnej, dwu etapowej techniki. Zamiana siebie w fotony, przeniesienie się do swojego znaku, oraz sklejenie się do kupy. Ba Nal Ne. Tak proste i łatwe, że Iwijczyk usiadł oparty o ścianę i ponownie zaczął czytać zapiski stwórcy Hiraishina jak i swoje własne. Nawet nie chciał sobie wyobrażać czym może się skończyć pomyłka. Zaczął zagłębiać się w istotę samej techniki jak i etapu błyskawicznej transmisji. Pierwszym co odkrył, a raczej już od dawna podejrzewał i wiedział, było to jutsu czasoprzestrzenne. Co za tym idzie, zaginało czas i przestrzeń na korzyść ninja. Douhito znał inne techniki jakie pozwalały przenieść się na sporą odległość dość szybko, lecz tutaj wszelakie limity zostawały zdjęte. W końcu sam widział jak Hikari pojawia się tu aż z Sakury, jaka nie była w zasięgu kilku kilometrów. Zaczął więc rozmyślać jak dokładnie działają techniki które już zna, i jak tą wiedzę mógłby wykorzystać teraz. Przede wszystkim, jego jutsu jakie znał wymagały od niego niejako znajomości miejsca, albo dokładnej odległości gdzie się chce przenieść. Nie miało wtedy znaczenia czy coś stoi mu na przeszkodzie jak na przykład ściana czy też drzwi, ani nie miało znaczenia czy coś się nie znajduje obok. Zwyczajnie w to coś by wpadł. Mógł więc śmiało założyć, że potrafi rozbić swoje ciało oraz to co ma na sobie na czystą chakrę lub też jakieś cząsteczki, by przenieść się w czasie i miejscu, by następnie złożyć się w całość. Bez wątpienia taka wiedza była pokrzepiająca w czekającym go zadaniu. Co jednak w przypadku, w którym nie wie gdzie się znajduje jego pieczęć? Do tej tutaj przy łóżku zakładał, że może się przenieść bez większych komplikacji. Wystarczyło pamiętać by się pojawić nad nią i z głowy. Co w przypadku gdy na przykład podaruje taką pieczęć Nanie? Albo jak Hikari pojawił się na podłodze obok pieczęci a nie wpadł w komodę albo w ogóle nie pojawił się za oknem? Czy była nad tym jakaś kontrola? Był tylko chyba jeden sposób by się przekonać.
Wpierw, wyciągnął ze zwoju mitsurugi kunaia, na jakim zamierzał nałożyć swoją pieczęć. Przeszedł przez ten proces ponownie powoli z dokładnym skupieniem. Gdyby mu się to udało, znaczyło by, że raczej samo pieczętowanie swojej energii w znaku już mniej więcej opanował. Następnie, stworzył by klona jakiemu przekazał by zarówno specjalny kunai, jak i metalową linkę. Kopia posiadała wiedzę oryginału, więc wiedziała doskonale co musi zrobić. Udała się do salonu którego oryginał nie widział, po czym przywiązała jeden koniec linki do broni, a drugi trzymając w ręce, spuściła w dół samemu stojąc na suficie do góry nogami. Bunshin oczywiście nie odwoływał się, gdyż wtedy dokładna lokalizacja znaku trafiła by do oryginału a nie o to tu przecież chodziło. Krzyknął tylko, że jest gotowy, po czym zaczął zerkać to na kunai, to na schody do sypialni.
Oryginał jaki wstał na równe nogi był odwrócony tyłem do salonu, by na pewno nie widzieć gdzie dokładnie jest jego znak. Musiał go wyczuć. Zamknął więc oczy i skupił się. Technika nie wymagała żadnych pieczęci, lecz sam proces kumulacji chakry pozostawał bez zmian. Nie wyobrażał sobie miejsca gdzie chce się znaleźć, nie myślał nad odległością. Zwyczajnie skupiał się na charakterystycznym kawałku jego własnej energii życiowej. Jeśli tylko by ją wyczuł, podobnie jak przy innych jutsu czasoprzestrzennych rozbił by swoje ciało na cząsteczki i zmusił je by złączyły się w całość tuż obok jego cząstki zamkniętej w kunaiu. Pierwszy skok był najgorszy gdyż nie wiedział jak to będzie ani czego się spodziewać. Bez względu jednak czy by runął na ziemię czy nie, grunt by udała mu się sama błyskawiczna transmisja. Jeśli wyjdzie za pierwszym razem, będzie wiedzieć czego oczekiwać i będzie mógł dopracować tę sztukę do perfekcji.
Chakra:
9 400 - 500(Hiraishin no Jutsu) - 100(pernament pieczęć) = 8 800
► Pokaż Spoiler | Techniki
Hiraishin no Jutsu | Flying Thunder God Technique飛雷神の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Fūinjutsu, Technika Czasoprzestrzenna
PieczęcieNałożenie pieczęci: Tygrys → Wół → Zając → Ptak → Wąż → Baran → Szczur → Wół → Dzik → Tygrys
Skok: brak
Kosztpołowiczny na skok dla pojedynczej osoby, standardowy za nałożenie pieczęci
ZasięgNieograniczony, jedynie do specjalnych pieczęci
WymaganiaKontrola chakry 8, posiadanie przynajmniej 1 innej techniki czasoprzestrzennej, Fūinjutsu rangi B
DodatkoweTechnika traktowana jest jako wspomaganie
Jedna z najznamienitszych technik czasoprzestrzennych. To uniwersalne jutsu pozawala użytkownikowi na natychmiastową teleportację do wcześniej pozostawionych pieczęci.

Każda pieczęć różni się w zależności od tego, kto ją nałożył. Wzór jest indywidualny i ustalany przez użytkownika. Pieczęci można nakładać również na ludzi. Nie znikają one nigdy - nawet po śmierci użytkownika, chyba że ten sam je usunie.
Każda pozostawiona pieczęć odbiera na stałe 100 chakry. Zniszczenie przedmiotu, na którym jest pieczęć lub jej usunięcie przez użytkownika nie zwraca chakry.

Posiadając Sennina w Ninjutsu poprzez kontakt fizyczny możemy przenosić również jedną inną osobę, przedmiot lub summon do rozmiaru wielkiego wg standardowych kosztów techniki.
Posiadając Sennina oraz Specjalizację w Ninjutsu możemy również przenosić summony do rozmiaru monstrualnego kosztem potrójnym.
Posiadając rangę S w Fūinjutsu możemy pominąć pieczęci potrzebne do nałożenia symbolu Hiraishina.
► Pokaż Spoiler | EQ
Mitsurugi Kunai
Dystans8 metrów
Koszt50 Ryō
Stack/Slot24/1
Od normalnego Kunaia odróżnia go to, że przy samej rękojeści ostrze jest rozszczepione i dodatkowe odnogi odchodząc pod lekkim skosem na boki, tworząc zaostrzoną gardę, która daje nowe możliwości. Rękojeść w takich Kunaiach jest wykonana z drewna.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


Testy, testy, testy. Było coś uroczego w testach. To trochę jak dziecko które zawsze marzyło by zostać naukowcem, dowiedziało się że to wymaga wiedzy z zakresu matematyki wyższej niż 2+2-2 i nagle z marzeniami rozbitymi w drobny pył trafiło na sposób by je jednak spełnić! Midoro nie miał pewnie pojęcia o dobrej 1/4 tego co czytał. Wiele luk w wiedzy pozwalało mu jednak nadrobić doświadczenie czy zwyczajnie intuicja. Wiedział też jakie były kolejne wyzwania na jego drodze. Wyciągnął Kunai i nałożył na niego pieczęć. Raz to zrobił, drugi nie mógł być trudny prawda? Otóż - był. Powierzchnia się różniła. Kunai to coś innego niż podłoga i chociaż logika za tym stojąca wydawała się taka sama i prosta jak budowa cepa - przecież stawiał już pieczęcie na różnych przestrzeniach w tym na ciele, tak w przypadku tej Hiraishinowej - odczuł różnicę. I namęczył się z tym zdecydowanie bardzo niż to sobie zaplanował. Ale w końcu, miał to! A w związku z tym, do drugiego etapu. Klon udał się z kunaiem do drugiego pokoju a Midoro skupił się na teleportacji i... i nic. W sensie, tak zupełnie nic. Nie był w stanie wyczuć dokładnej lokalizacji znaku. Nie był w stanie wyczuć nawet przybliżonej lokalizacji znaku. I jak by się tak nad tym zastanowić, zwój nigdy nie wspominał bezpośrednio o wyczuwaniu lokalizacji znaków. To czego chciał go nauczyć zwój to wyczuwanie znaków. Ich lokalizacja, wykrywanie jej, to były jakieś zaawansowane czary-mary i nawet jeśli wykonalne, to nie dla obwarzanka na jego poziomie. Tak więc musiał do tego podejść jeszcze raz. I odnaleźć swoje "Promyki w ciemności". Nawet jeśli nie wiedział gdzie są, to mając punkt w ciemności, mógł podążyć do niego niczym ćma do ognia. Oprócz jednak znalezienia płomyka w ciemności, musiał również odróżnić jeden płomień od drugiego.... lub nie, tylko co wtedy?

//Raz jeszcze - ODEJMIJ sobie maksymalną chakrę, za nałożone pieczęci//
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Nauka Hiraishina szła powoli i nie było się czego dziwić. Mimo prostoty działania było to bardzo zaawansowane jutsu. Samo zrozumienie teorii zajęło sporo czasu, lecz praktyka miała zupełnie inne problemy. Na pierwszy się natknął podczas ponownego nakładania znaku na kunai. Mimo iż to był obiekt martwy, nieożywiony, prosty, tak różniło się to znacznie od umiejscawiania pieczęci na podłodze. Zajęło mu to dobrych kilka chwil nim mu się to udało, lecz chyba załapał w końcu na czym to polega. Albo zaczynał przynajmniej to rozumieć. W planach i tak miał założenie takiej pieczęci na część swojego arsenału przez co wyszlifuje to do perfekcji, lecz tym zajmie się na samym końcu. Teraz nadeszła pora na pierwsze użycie Hiraishina w praktyce. Mimo zrozumienia działania jutsu w mniejszym lub większym stopniu, próba zakończyła się niepowodzeniem. I to takim kompletnym, gdyż jak stał w sypialni, tak pozostawał w niej cały czas. To zmusiło go do małej przerwy i przemyśleń.
Wyszedł z pokoju schodząc schodkami do salonu oraz odwołał klona, co by niepotrzebnie nie marnować chakry, a spadający kunai złapał w locie i położył na blacie w aneksie kuchennym, do którego się udał. Nalał sobie czegoś do picia, przetarł oczy i wbijając wzrok w swój symbol Hiraishina zaczął rozmyślać nad innym podejściem do tematu. Minęła chwila, albo nawet i kilka, gdy wpadł na jeszcze jeden pomysł. Musiał jakoś wyczuć swoją pieczęć, by móc się do niej przenieść. Z pomocą przyszły mu wspomnienia z Baibai. Gdy przyjął chakrę Natury, jego zupełnie beznadziejne zdolności do wyczuwania chakry się rozszerzyły, a on mógł się przez jakiś czas nazywać sensorem. Czuł wtedy każde źródło chakry jako swoisty płomień i mimo iż ich nie widział, czuł je. O ile w normalnych warunkach nie posiada takich zdolności, zamierzał wykorzystać tamte wspomnienia jako punkt zaczepienia. Nawet jeśli jego zmysły nie były tak wyostrzone by czuć chakrę, powinien być w stanie chyba wyczuć samego siebie. W końcu to nie była energia sama w sobie, tylko cząstka jego samego. Na tym musiał się skupić w tej chwili, by w ogóle móc ruszyć dalej z treningiem. Takie rzeczy jak rozróżnianie która pieczęć jest która zostanie na koniec w części praktycznego szlifowania jutsu.
Spróbował więc innego podejścia. Zamiast się rzucać na głęboką wodę, zwyczajnie cisnął kunaiem przez całą długość salonu w stronę tarczy do dartów. Kolejnym krokiem było przeniesienie się do swojego znaku który widział i wiedział gdzie jest. Może jeśli mu się uda, załapie jak przenosić całego siebie do swojej własnej cząstki zamkniętej w pieczęci. Ponownie więc skupił by się zgodnie z zapiskami z zwoju oraz posiłkując się swoim wieloletnim doświadczeniem próbował by się przenieść do pieczęci jakiej lokację znał.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


Midoro niewątpliwie odczuwał powolnie narastające zmęczenie, całym tym wyzwaniem jaki był trening Hiraishina. Mimo to, trzeba było kontynuować, bo jak by nie spojrzeć - technika sama się nie opanuje. Chłopak więc rzucił Kunai w tarczę którą widział a następnie postanowił, że się do niej przeniesie. Czy też raczej do kunaia - który widział i na który patrzył. Nic trudnego prawda? Ano nic i tak Midoro chwilę później stał obok Kunaia dalej wbitego w tarczę do dartów. Pytanie jednak brzmiało - czy faktycznie użył Hiraishina? Skoro znał Kumoshina, a dopiero uczył się Hiraishina, to czy jego umysł chcąc dokonać teleportacji nie mógł się pomylić i zamiast użyć techniki której Midoro jeszcze nie umiał - użył jej zastępstwa jakim był Kumoshin? Było to bardzo mało prawdopodobne tłumaczenie, ale jak spojrzeć na to z tej strony - nic co zrobił do tej pory, nie różniło się od tego co zrobiłby Kumoshinem. Gdyby przed chwilę z pełną premedytacją użył Kumoshina, osiągnął by dokładnie ten sam efekt - teleportował by się do sztyletu. Ponieważ go widział i wiedział gdzie jest. To sprawiało że trenowanie tego w ten sposób było bez sensu. 90% pewność tego że to co zrobił to Hiraishin, dla wielu byłaby wystarczająca, ale biorąc pod uwagę z jak niebezpieczną techniką obcował - czy na pewno było to dostatecznie dużo? Zdecydowanie, musiał zrobić dużo więcej niż tylko ten pseudo-kumoshin którego właśnie osiągnął.

//zapisz gdzieś też GDZIE są pieczęci Hiraishina//
Ostatnio zmieniony 15 lip 2023, 17:41 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Po chwili refleksji Midoro postanowił podejść do sprawy od trochę innej strony. Najpierw skok do czegoś co widzi, a dopiero później gdzieś dalej. Wziął swój kunai w jakim była zamknięta jego energia życiowa po czym cisnął nim przez całą długość salonu. Chwila koncentracji i nim zdał sobie z tego sprawę, znalazł się po drugiej stronie domu. Wiele osób by stwierdziło, że to był taki bardziej szpanerski Kunoishin, lecz chłopak wiedział, że mu się udało. Brak składania pieczęci, inna kumulacja chakry, inny efekt. A raczej dokładnie taki, jaki chciał osiągnąć. Pierwszy mały kroczek w stronę celu. Mogło mu się wydawać, że utknął w miejscu, że natrafił na ścianę. Jednak ten malutki postęp sprawił, że nabrał motywacji do dalszych działań.
Kolejnym celem na jego ścieżce do opanowania tej techniki był skok do sypialni gdzie czekała na podłodze na niego pieczęć na ziemi. Teraz mniej więcej wiedział gdzie ona jest, lecz jej nie widział. Dodajemy w tym kroku zwyczajnie kolejne utrudnienie. Jeśli mu się uda, będzie mógł wrócić do skoku na ślepo do kunaia jaki gdzieś umieści klon. Ale to później. Teraz zamknął oczy i starał się wyczuć jakoś tamtą pieczęć. Nie wiedział czego się spodziewać, więc starał się to sobie wyobrazić jako ognik w ciemności, spróbować wyczuć kierunek w którym owa pieczęć się znajdowała, spojrzeć w dal sercem albo umysłem, gdyż to zapewne ta część jego samego tam była zamknięta. Przynajmniej tak mu się wydawało. Tak czy owak, próbował różnych podejść by odszukać cząstkę siebie gdzieś w oddali. Tak samo nie wiedział czy jeśli ją odnajdzie, to jak je rozróżnić. Czy miały coś w formie kodu kreskowego, inne uczucie gdy je ewentualnie wyczuje, inna cząstka niego była tam zamknięta? Liczył, że znajdzie na to odpowiedź jak już uda mu się je wyczuć. Nawet pokusił się by usiąść tam gdzie wcześniej stał i pogrążyć się w medytacji, by tylko odszukać w mroku kawałek siebie do jakiego chciał się przenieść.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


Sukces mierzony małymi kroczkami to była dobra cywilizacja. Nie ważne jak niewielki był to sukces, przybliżał go do celu a to radowało serce Dohito który dostrzegał że jego działania nie były bezcelowe i w końcu - osiągnie to, co sobie zamierzył. To jak szybko uda mu się to osiągnąć to była jednak inna kwestia. Teraz należało przejść do kolejnych działań. A co było kolejnym działaniem? Wyczucie pieczęci w salonie. Midoro skupił się i wyciszył swój umysł. Ile mu to zajęło? Ciężko powiedzieć, gdy osiągamy stan medytacyjny, czas przestaje grać aż taką rolę. W końcu jednak członek wybuchowego klanu wyczuł swój znak i cyk, teleportował się, pojawiając tuż przy nim. Nie był w stanie co prawda określić ani kierunku, ani tego gdzie jego znaczek był - sama technika nie posiadała takiej "Funkcjonalności". Był jednak w stanie wyczuć "Że jest" i do płomyka się przenieść. Gdziekolwiek by nie był. Pozostawał jednak ostatni problem - dwa płomyki i wybranie poprawnego.
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Midoro posiadał wystarczająco dużo mądrości życiowej by nie rzucać się na głęboką wodę jeśli nie było do absolutnie konieczne. Tak też było i teraz. Spokojnie i bez pośpiechu zgłębiał kolejne tajniki Hiraishina. Stawiał przed sobą kolejne cele oraz osiągnięcia jakie później starał się wypełnić. Jego początkowa zagrywka z klonem tylko go umocniła w tym wierzeniu. Niemniej jednak, pierwszy krok mu się udał. Przeniósł się błyskawicznie do kunaia jaki widział. Kolejnym etapem było przeniesienie się do sypialni gdzie teoretycznie wiedział gdzie znajduje się pieczęć, lecz jej nie widział. Po jakimś czasie koncentracji, gdy załapał to uczucie przenoszenia się, otworzył oczy by z zadowoleniem zauważyć, że się udało.
Sukces za sukcesem był dobrym znakiem. Nim rozpocznie szlifowanie do perfekcji tej techniki, postanowił zrobić jeszcze jedną rzecz. Próba rozpoznania jakoś pieczęci jakie już nałożył. Teraz były dwie więc nie powinno być z tym raczej większego problemu, lecz spoglądając w przyszłość i jego plany, zamierzał mieć wiele takich pieczęci. Skoro potrafił je jakoś wyczuwać już oraz się do nich przenosić, trzeba było zagłębić się w to uczucie. Stworzył ponownie klona, jakie miał równie proste zadanie co poprzednio. Tym razem jednak stworzył on glinianego ptaka jaki to wziął kunai w łapki i poleciał gdzieś usiąść w salonie. Jako iż kopia miała wolne zaczęła szykować jakiś posiłek na potem, a oryginał przeszedł do prób i testów. Musiał wypracować jakąś metodę rozróżniania pieczęci. Na przykład czy czuje w jakiej formie jest pieczęć, w końcu pieczętowanie w kunaiu przebiegało zupełnie inaczej niż w podłodze, czy wystarczy, że pomyśli o danej pieczęci w sypialni albo w danej broni, czy może jakiś charakterystyczną część siebie musi tam zamknąć, czy to działa bardziej na zasadzie jakiegoś kodu lub numeru po kroku skoku do #1 lub #2 pieczęci. Zwyczajnie rozpoczął metodę prób i błędów póki miał jeszcze chakrę, oraz które odczucia przynosiły efekty a które nie. Skupił się jednak na tym, w którym jasno wybierał gdzie się przenosi. Coś właśnie jego pierwszej myśli, czyli dana pieczęć. Wtedy nie musiał by rozróżniać dziesiątek znaków jakie planował nałożyć, lecz poruszać się po swoich odczuciach. Oczywiście każda z pieczęci musiała by być odpowiednio dostrojona do niego samego, gdyż nawet gdyby dał komuś jeden z dziesiątki identycznych kunai, to nie mógłby skoczyć do kunaia, lecz konkretnego kunaia. Dlatego poszedł by wpierw w tę stronę jego dalszej nauki. Gdyby była by taka potrzeba, nałożył by pieczęć na drugim mitsurugi kunaiu, by potrenować teleportację do wybranej z dwóch broni.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2014
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Apartament Midoro

MF MODE


Trening, trening, trening. Niczym paraolimpijczyk przed mistrzostwami w rzucie oszczepem osób bez rąk, trenował tak ciężko jak to tylko możliwe. Powoli, ale skutecznie zbliżając się do upragnionego celu. Tak naprawdę brakowało mu ostatniego już elementu układanki. I tak, po kilku nieudanych próbach, w końcu zajarzył. Intencja, była bardzo istotnym elementem. Myśląc o tym do której pieczęci chce się przenieść, nawet jeśli nie wiedział gdzie dokładnie w tym momencie jest, potrafił ją pochwycić myślami i przenieść się do niej. Tym samym, po jeszcze kilku próbach i wykonanych skokach uznał w końcu że stało się. Dohito Midoro opanował technikę Hiraishin no Jutsu, stając się drastycznie potężniejszym shinobi, niż był parę dni temu.

Midoro: Opanowałeś Hiraishin no Jutsu. Wciąż należy zgłosić to w odpowiednim temacie

Midoro wypoczywał po opanowaniu swojej techniki, był to następny dzień a jego klony zdążyły już zniknąć. Samozadowolenie pewnie rozpierdalało go od środka. Akurat szykował sobie jakieś papu, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Sudden guest!?
Prowadzone Wątki:
Senka - To już dwa lata... może więcej ;;
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy... jak by co - dalej nie odpisał.
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja. Ale czy kiedyś odpisze?
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało. A i tak nie odpisuje.
YuYuYu - Szczekający renifer i jego właścicielka pilnują podglądacza w klinice.
Hikari - "Szuka" Hyakuzawy flirtując z haremem trzech dziuń.
Tsubaki - Se przylazła. I se jest.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 541
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Apartament Midoro

Po tym jak chłopak krok po kroku załapywał kolejne niuanse Hiraishina, zdawało mu się, że została mu już ostatnia prosta, więc wiedząc co musi zrobić, zaczął metodę prób i błędów. Zapasy chakry miał spore, lecz technika swoje kosztowała. Mimo iż miał w jego opinii perfekcyjną kontrolę, tak czuł jak jego zasoby się kurczą. To też dało mu pewnego rodzaju ostrzeżenie, by używać jej z rozwagą. Jeśli jest to możliwe, używać tańszych w energię zamienników a tym jutsu wspomagać się w ostateczności. Koniec końców jednak, załapał. Klon po każdym mniej lub bardziej udanym skoku oraz komendzie od oryginału odrywał się na chwilę od patelni by spojrzeć za siebie i przenieść glinianego ptaka z kunaiem. Nim obiad jednak był gotowy, opanował to. W takim stopniu jaki był co najmniej zadowalający. Jego długoletnie marzenie się spełniło.
Wczorajszy dzień był nad wyraz udany. Ten, jak i poprzednie odkąd Hikari zostawił mu zwój do nauki. Nie spieszył się z wstaniem z łóżka. Dał sobie chwilę na popatrzenie w sufit i przemyślenie tego i owego. Nie omieszkał również skontaktować się z Hikarim przekazując mu, że opanował technikę i w niedługim czasie będą mogli spotkać się znowu by oddać sobie zwoje. Skoro już był na nogach, ruszył do kuchni zrobić sobie jakieś proste śniadanie. Nim zadecydował jednak co dokładnie wyciągnąć z lodówki poza sokiem jaki popijał, ktoś zapukał do jego drzwi. To było dość niecodzienne, gdyż raczej za wielu znajomych w mieście nie miał. Może Nana? Albo jakiś genin z pierwszą misją dla niego? W końcu jak by nie patrzeć był oficjalnym shinobi wioski, więc wypadało by pracować jak na ninje przystało. Odstawił więc szklankę na ladę i ruszył spokojnym krokiem do drzwi.
- Już idę. - powiedział trochę głośniej co by nieznajomy, lub nieznajoma się nie, niecierpliwiła. Spojrzał by przez wizjer by zobaczyć któż to taki. Gdyby nie było jakiegoś zagrożenia, otworzył by drzwi.
- W czym mogę pomóc? - zapytał by normalnie.
Obrazek
九死一生。
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”