Kobieta a właściwie to chyba jeszcze dziewczyna nieco się wyluzowała. Ba, ukazała im nawet swoją twarz. Co do samego jej wyglądu, był specyficzny. Nie była brzydka ale też nie była najpiękniejszą kobietą jaką to Mitsuhashi widział w życiu, w sumie to w konkursie piękności mogłaby konkurować z Akumanem, który zdawał się być bardziej dziewczęcy niż ona. Mitsuhashi zszedł za nią do piwnicy świątyni jednak dalej nie był pewien tego co tam zastanie więc postanowił rozglądać się swoim jednym pozostałym bystrym okiem na wypadek gdyby to była jakaś pułapka. Nie zapominajmy jednak o Atsosze, która to była tutaj razem z nimi. Ruszyła ona zaraz za Kirihito nieco chowając się za nim. W końcu ta pani miała sztylet i wyglądało to na to, że mogła walczyć. Szli tak więc sobie we trójkę bądź dwójkę w zależności od tego co Akuman postanowił zrobić. Dotarli w końcu do jakiegoś pokoju w którym jak się okazało była jeszcze trójka osób. Dwa małe dzieciaki i jakiś nastolatek. Nastolatek patrzył niepewnie a dzieciaki tuliły się z Azami.
Mitsuhashi uśmiechnął się do nich delikatnie pochylając.
-Nie obawiajcie się kochani, nie zrobię wam krzywdy. Jestem Kirihito Mitsuhashi. Przybyłem tutaj na polecenie Daimyo Kraju Farm. - No... można powiedzieć, że aż tak bardzo ich nie okłamał, w końcu był jako tako dogadany z Teradą.
-Mam za zadanie odbudowanie tej wioski. Możecie tutaj zostać jednak Azami będziesz musiała się nimi zająć chyba, że ja będę miał to zrobić. Jeżeli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za dzieci, którymi i tak już się zajmujesz to będę wdzięczny, oczywiście do momentu w którym będą już mogły same o siebie zadbać. Jeżeli nie czujesz się na siłach to chętnie się nimi zajmę.- Osobiście miał nadzieję, że nie będzie mu to dane. Już samą Atsohą... właśnie Atsoha.
-To jest Atsoha, moja przybrana córa a to jest Akuman, mój podopieczny na drodze Jashina. Tak, jestem kapłanem Jashina- Dzieciaki nie do końca musiały wiedzieć o co chodzi jednak sama informacja była bardziej skierowana do kobiety.
-Póki co wioska nie zbiera żadnych podatków i nie ma za bardzo nic do zaoferowania jednak wspólnymi siłami możemy ją odbudować. Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało.- W tym czasie Atsoha wyłoniła się zza Kirihito i pomachała nieśmiale rączką do dzieciaków.
-Oczywiście będziecie mogli wybrać sobie jakąkolwiek chatę, pomożemy wam o ile damy jakoś radę z odbudową ewentualnego domu dla was... prawdę mówiąc nie daliśmy rady rozejrzeć się po wiosce a chcieliśmy do NOWEJ świątyni Jashina przenieść wszystko co można szybko pozbierać i wybrać sobie chaty do zamieszkania.- Cóż, raczej nikt nie będzie oponował za tym aby Kirihito został... emm burmistrzem? Starszym wsi? No dowódcą tej wiochy bo to w sumie jego zadanie. Co dalej? No pewnie ruszą pozbierać przedmioty z wszystkich chat dookoła i sprawdzić ich stan. Ogólnie ogarnąć całą wioskę trzeba będzie ale może chcą o coś zapytać?