Festyn [Temat Ogólny]

[Sabataya Shuten]

https://i.imgur.com/2Kb3tdG.png

Aiko, Nezuko, Riza, Anzou & Hiroto

Z dziećmi była taka kwestia, że stanowiły w większości istoty całkowicie niewinne i otwarte - bez względu na to, czy należały do tych mniej bądź bardziej "do ludzi". Rzecz jasna mówiąc wcześniejsze słowa, nie chodziło o to, że wybiera następne miejsce wędrówki na podstawie zjawisk atmosferycznych. Bez względu na to, czy w Nichibotsu wieje wiaterek czy nie, odwiedziny stolicy Sakura no Kuni w planach nie były. Póki co.
- Może kiedyś będzie okazja, Nezuko-chan. Póki co czeka mnie przeprawa w inne rejony. - stwierdziła spokojnie, uśmiechając się delikatnie do dziewczynki. No chyba nikt nie sądził, że tak bezdusznie odrzuci rzucone w jej stronę zaproszenie? Wyjątkowo jednak jej wzrok ponownie powędrował w stronę Anzou. Wyspy, huh? Byłoby całkiem ciekawie, jakby przywiało ją w ich rejony prędzej, niż do Kraju Kwitnącej Wiśni. Sam termin "wysp" nie był jej obcy, jedna za "wyspy" traktowała prawdopodobnie zupełnie inne rejony morza. O Nassau pierwsze co słyszała. To gdzieś w Kraju Miodu? Albo może Kraju Kła? Nie wiedziała. To z kolei był problem, kiedy jej poszukiwania głównie skupiały się wokół zbiorników wodnych.
- Brzmi jak również niezgorszy punkt turystyczny, Anzou. Przyznam jednak, że pierwsze słyszę o tym miejscu. Powiedziałbyś coś więcej o tym Nassau? - zapytała bez większego pośpiechu, obserwując chłopaka swoim jednym, nieprzysłoniętym opaską okiem. Każda informacja tego typu była na wagę złota w jej przypadku. Może sam czarnowłosy nie "kupił" sobą rudowłosej, to nie zaszkodziło spróbować pociągnąć potencjalnie interesujący temat dalej.

No i siatkówka. No właśnie, o co chodziło? O co poszło? O co się przepychali? Nie wiedziała. Cała gra nie stanowiła też pomysłu rudowłosej, tu też na pytanie Rizy uniosła zamyślona brew, drapiąc się po poliku.
- To... dobre pytanie. - stwierdziła ABSOLUTNIE BEZ żadnej ironii czy sarkazmu. Zero. Null. Co w tym wypadku mogłoby niektórych zdziwić, bowiem samo pytanie nie było jako takie ciężkie. Kwestia taka, że nie przykładała całemu wydarzeniu aż takiej uwagi jaką by należało, dużo zostawiając w rękach Aiko. Koniec końców czy chciała coś udowadniać? Niekoniecznie. Chciała wygrać. Niekoniecznie po to, by dopiec jakkolwiek Anzou - ten ją nieszczególnie interesował, podobnie jak jego opinia o Godaime czy Yamanace. Cel miała zgoła inny, bardziej personalny. Więc o co chodziło?
- Zawody z tego co wiem są organizowane z ramienia kurortu. A przepychanki... Powiedzmy, że posądzanie mnie i Aiko-sama o reumatyzm w naszym wieku wymaga pewnego sprostowania. - wzruszyła ramionami zastanawiając się, czy na pewno o to chodziło. Przynajmniej Yamanace, bo jak wiadomo: ją cały początkowy pociąg myślowy stojący za wzięciem udziału w turnieju nieszczególnie obchodził. Przynajmniej nie aż tak.

[Uchiha Anzou]

Drużyny powoli się formowały. Wielki pojedynek pomiędzy mężczyznami i kobietami miał się niedługo rozpocząć. Czarnowłosy jeszcze nigdy w swoim życiu nie grał w siatkówkę, jednak rywalizacja, która była nieunikniona - nakręcała go jeszcze bardziej. Chłopak nie zamierzał już nikomu docinać. Nie było takiej potrzeby. Czuł się w miarę dobrze pomimo obecności większego grona ludzi.
- Mam nadzieję, że potraficie grać...
Powiedział cicho do swojego zespołu Anzou. Jeżeli wymagało to przemieszczenia w ich kierunku - zrobi to. Rozprostowanie kości dobrze wpłynie na jego ciało. Leżenie plackiem na słońcu nie wpływa zbyt korzystnie na kondycję. Organizm się zwyczajnie męczy. Mimo chłodnego napoju, który co chwila jest popijany przez Czarnowłosego - jest ciężko. Nastolatek przeciągnął się i wziął kolejny łyk napoju.
- To kiedy zaczyna się cały turniej? Idziemy już?
Tą wypowiedź Uchiha skierował do każdego. W jego głosie nie dało się wyczuć w zasadzie niczego. Ton był pozbawiony wszelkich emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Anzou chyba delikatnie przesadził z tymi złośliwościami. Nie powinien się w taki sposób zachowywać i w chwili obecnej było mu po prostu głupio. Czy powinien przeprosić? Może. Porażka w ewentualnym meczu z pewnością popcha go w tym kierunku. W życiu należy być pokornym. Zbytnia pewność siebie nie prowadzi do niczego dobrego.

[Yamanaka Aiko]

Turniej miał się odbyć lada moment - Aiko wiedziała jednak, że jego start będzie ogłoszony oficjalnie i głośno, z racji że na pewno pośród uczestników imprezy byli plażowicze, którzy mieli ochotę obserwować zmagania zawodników. Szansa, że przegapią start była raczej niewielka, wobec tego mogła na moment odciąć się do towarzystwa.
- W takim razie ja was przepraszam na chwilę, muszę odmeldować opiekunowi trenera, że nie musi się martwić. - skłoniła się lekko, unosząc pustą już szklankę w geście pseudo toastu. Z Anzou dogadała się już, dlatego wszelkie uwagi, czy to uprzejme czy kąśliwe postanowiła zachować dla siebie. O ile jakieś miała - tego już się nie dowiemy.
- Do zobaczenia niebawem.- rzuciła w kierunku obecnych, posyłając Shuten krótkie spojrzenie.
Staruszko. - dopowiedziała telepatycznie, a kącik jej ust lekko się uniósł. Nie umknęło uwadze Yamanaki, z jakim zainteresowaniem rudowłosa zagadnęła Anzou na temat Nassau; nie zamierzała jednak dopytywać o jej plany otwarcie, przy wszystkich. O ile w ogóle o to zagada... to jeszcze musiała przemyśleć. Jakby nie patrzeć, Sabataya miała pełne prawo powiedzieć jej, żeby spadała na drzewo banany prostować, bo to nie jest jej sprawa.
- Chodź Nezuko-chan, musimy zapytać twoją mamę o pozwolenie. Lepiej, żeby się nie martwiła, gdy nagle straci Cię z oczu, prawda?- zagadnęła. Po coś do picia pójdą później - zdecydowanie najpierw wolała załatwić sprawę z rodzicielką Kamado, co by nie została posądzona o kradzież i uprowadzenie dziewczynki. Shinobi i tak mieli mocno przechlapane w oczach cywilów, a Aiko nie miała kompletnie ochoty na dołożenie kolejnej cegiełki do tego.

► Pokaż Spoiler

Shindenshin no Jutsu | Mind Body Transmission Technique心伝身の術

KlasyfikacjaShintenshin no Jutsu, Przepływ Chakry

PieczęcieBaran

KosztStandardowy za każdą osobę

ZasięgZależny od rangi Shintenshin no Jutsu

Ranga Shintenshin no Jutsu	Zasięg bez pieczęci	Zasięg z pieczęcią
D	50 m	100 m
C	125 m	250 m
B	250 m	500 m
A	500 m	1000 m
S	1000 m	2000 m

Wymagania---

Technika telepatii, która umożliwia wysłanie dowolnej osobie wiadomości a także odsłuchanie jej odpowiedzi. Wiadomość może dodatkowo zostać "wzmocniona" poprzez obrazy oraz emocje.

Istnieje możliwość udostępnienia zdolności innemu shinobi za pomocą dotyku; samemu kontrolując, z kim łączność zostanie nawiązana.

Istnieje specjalne urządzenie, które pozwala na połączenie się z masową liczbą osób a także na bardzo duże odległości. Należy jednak pamiętać, że zarówno połączenie się z większą liczbą osób, jak i na ogromne odległości jest obciążające dla organizmu Yamanaki - zwiększa ciśnienie krwi, wywołuje osłabienie, w najgorszych przypadkach omdlenie.

Posiadając Rangę B w Shintenshin no Jutsu można połączyć się maksymalnie z trójką osób.
Posiadając Rangę A w Shintenshin no Jutsu można połączyć się maksymalnie z piątką osób.
Posiadając Rangę S w Shintenshin no Jutsu można połączyć się maksymalnie z siódemką osób.
Posiadając Specjalizację w Shintenshin no Jutsu by połączyć się z masową liczbą osób nie potrzeba dłużej specjalnego urządzenia. Wymagana jest za to Kontrola Chakry na poziomie 10.

[Uchiha Nezuko]

https://i.imgur.com/Af6Wa5Q.png

Dziewczynka w natłoku informacji oraz osób lekko się pogubiła. Na odpowiedź rudowłosej odpowiedziała tylko skinieniem głowy. Postanowiła skupić się na rozmowach innych sama zajadając tylko orzeszki. Ten niegrzeczny pochodził z jakichś wysp lecz młoda Kamado nie wiedziała gdzie dokładnie one się znajdują. Gdzieś na morzu chyba tak samo jak ta plaża. Odpowiedzi od drugiego chłopaka się nie doczekała. Może też się zgubił w rozmowie jak ona? Tak czy inaczej przyszła pora gdy dziewczyny ruszyły w swoją stronę. Nezuko pomachała na odchodne do dziewczyn i wystawiła język w stronę czarnowłosego.

Gdy tylko się oddaliły kawałek dziewczynka drapiąc się po tyle głowy zagadała do Yamanaki.
-Eeee Aiko onee-chan. Dacie im radę? Duch tego chłopaka wydawał się silniejszy niż twój czy tej w czerwonych włosach. Jak oni się w ogóle nazywali? Nie przedstawili mi się albo zapomniałam... - powiedziała robiąc smutną minkę.

Po chwili dotarły do jej mamy i szybko wyjaśniły całą sytuację. Kie oczywiście pamiętała blondynkę lecz w takim wydaniu widziała ją pierwszy raz. Oczywiście zgodziła się i zaczęła się zbierać by ruszyć w stronę trybun. Nezuko miała wolną rękę by udać się z Aiko po picie a następnie na turniej siatkówki plażowej.

[Sabataya Shuten]

https://i.imgur.com/2Kb3tdG.png

Aiko, Nezuko, Riza, Anzou & Hiroto

Nie spodziewała się zostać całkowicie zignorowaną przez Anzou. Jej pytanie będące jakby nie było próbą przedłużenia wątku jego miejsca pochodzenia spełzła na niczym. Przechyliła delikatnie głowę obserwując zaskoczona chłopaka, który żył już tylko turniejem siatkówki. Zmagania zmaganiami - chcąc nie chcąc cisnęło jej się w tym wszystkim na usta tylko jedno zasadnicze pytanie:
- Poważnie...? - rzuciła sama do siebie, nim machnęła ręka i już zupełnie przestała zwracać na niego uwagę. Tym razem już z zupełnie czystym sumieniem nie mając zamiaru zabiegać o minimum uwagi w rozmowie od kogoś, kto najwidoczniej nie był nią szczególnie zainteresowany. Z drugiej strony powinna się dziwić? Od początku zachowywał się w sposób budzący pytania. Najpierw podszedł nawiązać rozmowę, by chwilę później nazwać ją i Aiko staruszkami zachowując się, jakby nie wiedział czemu podszedł do leżaka Sabatayi. A teraz? Włączył się do rozmowy i nagle wyłączył, wracając do jakiegoś swojego świata. Już nawet Gonpachiro w latach swojej świetności stanowił istotę bardziej zrozumiałą, niż ciemnowłosy chłopak od Uchiha. Nie jej rolą jednak było próbować zrozumieć poszczególne jednostki, zwłaszcza że dziwactwa Anzou w żaden sposób nie wpływały na życie rudowłosej.

Nawet Nezuko wykazała się większą kulturą, odpowiadając skinieniem głowy. A nie musiała, bo słowa Godaime nie były z tego typu, na które czekała na jakąkolwiek wiadomość zwrotną. Nie zamierzała jej jednak nagle wychwalać za spełnienie podstawowych norm ludzkich, jednak w obecnej sytuacji nie zaszkodziło zauważyć tę różnicę pomiędzy młodszymi przedstawicielami rasy ludzkiej. Za to już zniknięcie Aiko stanowiło coś, co lekko ukuło wewnętrznie Sabataye. No bo... to z kim ona tutaj zostaje? Z milczącym dość Hiroto? Anzou mający większość czasu wszystko i wszystkich wokół poniżej kości ogonowej? Albo z Rizą, która pojawiła się nagle i w sumie to równie dobrze mogła być jakimś Sunijskim złolem? Damn it. Shuten to zawsze piach w oczy. Przez chwilę oczy rudowłosej otworzyły się nieznacznie. Czy ona słyszała Aiko we własnej głowie? Wait a second, that's illegal. Albo i legal. Jak tak teraz Yamanaka zaprezentowała swoją umiejętność, rzeczywiście ktoś jej kiedyś wspominał o podobnych zdolnościach klanu z Konohy.
Mocne słowa jak na wysuszoną mumię.
Odparła prawie od razu, chociaż nie była pewna, czy taka telepatia działa w obie strony. Działa? Nie działa? Najwyżej teraz sprawdzi. Wraz z tym uniosła kącik ust patrząc za oddalającą się blondynką, nim z powrotem wróciła do spokojnego leżaczkowania. Po tym zaś spojrzała na Hiroto i Rizę. Robią coś? Mówią? Nie mówią? Są bo są? Jeśli są, to po co są? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Skoro już zebrali się całą trójką to mogli chociaż w jakieś karty pograć. A skoro o grze już mowa, to wypadało się zbierać na turniej. Like... finally? Nie, żeby była bardzo entuzjastyczna do całego pomysłu but whatever. Wstała z leżaczka zbierając swoją torbę oraz Rize, a następnie idąc w stronę, gdzie ruszyła Jajko z Nezuko. Ot, żeby i je ściągnąć ku boisku. No głupio byłoby stwierdzić, że grają i nie pójść. Tak się nie robi.

z/t + Riza + Jajko + Nezuko. Czujcie się porwane -> Turniej w Siatkę