• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Knajpa Hasu - 蓮

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 49
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Słuchając odpowiedzi dziewczyny miałem wrażenie, że za bardzo próbowała szukać w tym jakiejś sprzeczności. Była jedną z tych osób dogłębnie analizujących czyjeś wypowiedzi. Nie rozumiałem tego. Myślałem, że po moich słowach kompletnie pominie ten temat albo wystraszy się i nie będzie chciała kontynuować tej znajomości. Tak się jednak nie stało, a Jej poza, którą przybrała, nawet przed wypowiedzią świadczyła o tym co właśnie robi. Jej sposób myślenia wydawał się być bardzo oddalony od mojego. Dla mnie istniał tylko ten świat, a nawet jeśli był jakiś inny to co z tego? Miałem się poddać na samym początku swej drogi uznając, że nigdy nie osiągnę tego co zamierzam? Miałem popaść w swoistą pułapkę swojego umysłu? Nie. To nie było w moim stylu. Byłem przekonany, że przy sprzyjającym losie, będę tym kim chce. Oczywiście każdy potrzebuje nieco szczęścia, ale głupotą byłoby się poddać, zanim jeszcze się spróbowało.
- Za dużo myślisz. Z góry zakładasz, że jest inny świat o nieosiągalnych dla nas możliwościach i nigdy mi się to nie powiedzie. Prawda jest taka, że to najsilniejsi kształtowali naszą historię. Potwory o których mówisz chodzą wśród nas i stali się tacy, bo jest to możliwe.
Miałem spokojny głos, jednak wiedziałem, że jeśli w tym momencie nie przerwę tej niekończącej się pętli, to dziewczyna będzie zadawać pytanie za pytaniem, aby rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze, aż w końcu zapyta o to, czego nie chciałem wyjawiać, dlatego chwilę po tej wypowiedzi to ja zamierzałem zająć pałeczkę w tej rozmowie.
- A dla Ciebie co oznacza zaczęcie życia od nowa? Próbujesz wszystko zamienić w niekończącą się pętle wydarzeń, które prędzej czy później nastąpią. Skąd więc ta pewność, że tu Ci się uda? I dlaczego wybrałaś do tego najmniej odpowiednie miejsce?
Ciekaw byłem tej odpowiedzi. Głos miałem spokojny, ale wypowiedź mogła być nieco agresywna. Nie chciałem atakować i nie zamierzałem tego robić, natomiast ciekawy byłem jak odpowie Reon postawiona nieco pod ścianą. Zamieniając nasze sytuacje i wplątując w to Jej punkt widzenia. Mogło być ciekawie.
Dziewczyna chyba nie do końca zrozumiała to co chciałem Jej przekazać. Drapieżnik nic nie miał do tego porównania, nawet w nim nie występował. Tu chodziło o iluzję tego co robimy, myśląc, że mamy nad czymkolwiek kontrolę, podczas gdy tak naprawdę to ktoś rozpalał ten płomień zmieniający cały bieg wydarzeń. To on był wypadkową tego co się działo i zarówno występuje to w naturze jak i w naszym życiu, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wystarczyłoby się przez chwilę zastanowić, a to jak się zachowujemy spowodowane jest jakimś wydarzeniem. Nie wejdziesz do ciemnej uliczki widząc 3 mężczyzn z bronią. Nie odwrócisz się na pięcie, jeśli przed Tobą brudny, skrzywdzony dzieciak roniąc łzy poprosi Cię o pomoc. Skoro można kontrolować tak nieistotne kwestie, to można też kontrolować ludzkość. Jedyne co było do tego potrzebne to siła.
- Nieistotne kim jestem teraz. Istotne, że będę tym, który spowoduje ten płomień.
Powiedziałem spoglądając na dziewczynę. Myślę, że odpowiedź była na tyle zwięzła, że nie musiałem Jej bardziej rozwijać. Musiałem przyznać Jej jednak słuszność. Można zmienić zasady panujące w danym miejscu, jednak potrzeba do tego siły. Ja bym jednak zadał nieco inne pytanie w tej kwestii. Czy jeśli za bardzo nie zaingerujemy w dane środowisko to czy przypadkiem nie zmienimy go na tyle, że już nie będzie można się z nim identyfikować? Czy zmiana nie spowoduje przypadkiem, że zmienimy też ludzi, a tym samym stworzymy coś innego co nie ma kompletnie nic wspólnego z tym, czym było kiedyś? No właśnie. Nad tą kwestią można by się rozwodzić, ale akurat nie dotyczyła ona obecnego tematu, więc nie było sensu Jej poruszać. Tym bardziej, że Reon była osobą, która nie potrzebowała wiele, aby nawiązać rozmowę i byłem przekonany, że z tego tematu rozmowa zostanie jeszcze pociągnięta.
Nieco zbiło mnie z tropu pojawienie się kelnerki koło naszego stolika. Jedzenie, które postawiła przy mnie i Reon było gorące co było widać po parze unoszącej się znad talerzy. Myślę, że głownie przez to zapomniałem o tym co przed chwilą dziewczyna mówiła i zająłem się jedzeniem biorąc w dłoń pałeczki i zajadając się pysznym ramenem, który jak na standardy Hany był przepyszny. Dawno nie jadłem tak dobrego i sowitego posiłku, więc można powiedzieć, że była to dla mnie swoista uczta, którą wręcz zamierzałem się delektować z każdym kolejnym kawałkiem. Wróciłem do rozmowy dopiero w momencie, gdy dziewczyna odpowiedziała na moje wcześniejsze słowa dzięki czemu przypomniałem sobie o czym to rozprawialiśmy. No tak, przeszłość. Spojrzenie jaką miałem na tą kwestię było dla mnie czymś oczywistym, dopóki nie usłyszałem, że dziewczyna nie jest shinobi. To wyjaśniało wiele rzeczy. Do tej pory w swoich założeniach postawiłem już tezę, że dziewczyna nią jest, dlatego rozmawiałem z nią jakbyśmy byli tacy sami. Jak się okazało było to błędne twierdzenie, a dziewczyna najwidoczniej byłem zwykłym człowiekiem nie posiadającym żadnej mocy. Na co w takim razie te rozważania o sile? Na co wymienianie argumentów co jest słuszne, a co nie? Mówiąc szczerze w tym momencie dotarło do mnie, że to wszystko było bezsensu, ponieważ pomimo tego, że nic nie miałem do dziewczyny to straciłem całe zainteresowanie w stosunku co do niej. Była osobą, która mogła tylko porozmawiać o tym jak świat wygląda, ale czy miała jakikolwiek wpływ w Jego przebieg? Jeśli nie była żadną księżniczką to nie, a szansa na to była jak jedna na miliard. Myślę, że żadna tego typu persona nie wybrała by się na wycieczkę sama do Hany i jeszcze zajmowała się kładzeniem tapety, dlatego wykluczyłem te możliwość nawet nie rozważając czy się mylę.
- Ból kształtuje naszą osobowość i zmienia nasze wewnętrzne ja. Dzięki temu rośniemy w siłę i rozumiemy, że jest on nieodłączną częścią tego procesu. Jednak osoba nie należąca do tego świata nigdy tego nie zrozumie.
Te słowa wyrzuciłem nawet nie patrząc na dziewczynę. Skupiłem się na posiłku gryząc i połykając kolejną porcję wkładaną do ust. Myślę, że byłem nieco zawiedziony. Myślałem, że coś mnie łączy z tą dziewczyną i może w przyszłości dzisiejsze spotkanie zaowocuje w jakikolwiek sposób poprzez znajomość. Niestety wyglądało jednak na to, że się pomyliłem.
Awatar użytkownika
Yasei Souh
Posty: 176
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:51
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

The Great Tale of Illusions and Witchcraft蛾のように鋭く、母親のように太っている
Sabataya Shuten Sorjuin KReon i Uchiha Shuteno znajdowali się w hanijskiej knajpie i rozmawiali o różnych filozoficznych tematach. Co nieciekawe te dwie niepasujące do siebie osoby wpadły wreszcie do tematu siły, iluzji wpływu na własne życie, zmian i naginania zasad. Innymi słowy standardowe tematy dla każdego shinobi z wielkim kijem w dupsku i krawędzią gotową rozciąć HMS Titanic w pół. Można wręcz pomyśleć, że dla shinobi knajpy/tawerny/gospody oraz temat walki z zasadami są równie częstym zestawieniem jak stara taksówka i rozmowa o pogodzie. Gdyby rzucali takie zaklęcia jeszcze przez chwilę to byłaby duża szansa, że przyzwą zza grobu Tsukirę Seiju, żeby razem z nimi wsadzał sobie kija w dupę i planował wywrócić porządek świata do góry nogami.
Nie wiem, co akurat w tym momencie robili uczestnicy tej wspaniałej debaty, ale do knajpy wszedł mężczyzna. Nie byle jaki mężczyzna, a taki Dojebany Tajemniczy Edgy Skurwiel. Na jego głowie gościł słomiany kapelusz, który zdjął ujawniając zniszczoną opaskę Otogakure no Sato, przekreśloną kunaiem pośrodku. Na sobie miał długi czarny płaszcz zakrywający całą jego posturę. Na prawym ręku znajdowała się także jeszcze jedna wioskowa opaska - tym razem Konohagakure - również przekreślona w połowie. Jedna z jego rąk leżała oparta o wnętrze płaszcza przez co jeden rękaw zwisał bezwładnie pod swoim ciężarem. Druga ręka odwiesiła kapelusz na stojaku przy drzwiach wejściowych. Czarne oczy faceta były podkrążone, wydawało się jakby był niezmiernie zmęczony. Zupełnie jakby samo patrzenie wyczerpywało go doszczętnie. A jednak płynęła z niego siła. Ciężko to było im wytłumaczyć, ale oboje czuli, że ten gościu to nie są przelewki emanował aurą tak silną, że cała knajpa zamilkła i wpatrywała się w niego w ciszy. Instynkt niebezpieczeństwa zapalał Shuto czerwoną lampkę - zupełnie jakby stał obok uzbrojonej bomby wodorowej.
Edgy gościu ruszył wreszcie powoli w stronę kontuaru w akompaniamencie skrzypiących desek, po których stąpał. Gdy tak szedł spojrzał nagle wprost na Shuto, ale młody Uchiha zamiast czuć jak jego instynkt ostrzega go o śmiertelnym niebezpieczeństwie czuł jak ten nagle umilka. Pomimo wyraźnie wyczuwalnej obecności faceta, to nie zdawało się, że od momentu gdy na niego spojrzał złe przeczucie zniknęło. Jeśli zaś chodziło o Keon to ta czuła swoim sensorem, po tym jak facet znacznie skrócił do nich dystans, że ten posiada niebagatelną sumę chakry. O wiele wyższą niż ona i Shuto razem wzięci. W tym też momencie Edgy Gościu skręcił w ich stronę, ale nie mieli wiele czasu na reakcję, bo pojawił się nagle obok nich, zupełnie jakby te kilka metrów było tylko w ich wyobraźni. Zanim jednak cokolwiek powiedział odwrócił się do reszty obecnych w knajpie, a ci wrócili do robienia swoich rzeczy rozumiejąc, co miał na myśli.
- Ciekawe, doprawdy ciekawe. - zaczął swoją wypowiedź przyglądając się Shuto zdecydowanie dłużej niż normalnie się to powinno robić. - Szukam ekipy do małego zlecenia. Nadałbyś się. Zapłacę niezły pieniądz. - stwierdził po chwili. Przeniósł wzrok na Keon - Ach, gdzie moje maniery. Jestem Uchiha Hisashi. Nie widziałem was tutaj nigdy, ale wyróżniacie się na tle tej zbieraniuny szumowin i kurew.
Ranga MisjiC
Tura1/...
UczestnikUchiha Shuto | Shuten Sōryūin Reon
Chakra
NPC
Zasady
► Pokaż Spoiler
  • Wszystkie atuty używane aktualnie powinny być wypisane na samym dole posta.
  • Nie uznaję przekopiowania całej KP do atutów, bo nie używasz wszystkich w każdym poście non-stop.
  • To samo tyczy się technik. Jeśli jakieś mają koszt turowy to muszą być wylistowane w każdej turze, w której są podtrzymywane.
  • Przedmioty używane również proszę listować.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2024, 21:56 przez Yasei Souh, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadzone WątkiRetsu
Sloty4/5
Persona non GrataS - Fumei Mesai
Supertitions and WitchcraftB - Katsuse Hatsuri
Enter the DragonC - Yuki Azuma
The Bandit HuntC - Hattori i Miko
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 43
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Jakby Reon potrzebowała siły by dosłownie zabić każdego, kto stanie jej na drodze - tak, zdecydowanie brałaby pod uwagę istnienie ludzi czy istot, jakiś siła może być nie z tego świata. Gdyby Reon celowała w to samo, co Shuto, dążyłaby do mocy zdolnej powalić każdego boga. Czemu miałaby się zatrzymać na ludziach? Z resztą - jakich nieosiągalnych możliwościach?
- Nie powiedziałam niczego podobnego. - westchnęła cicho widząc, że chyba wziął jej słowa dość... Co najmniej nie tak, jak brzmiały one dla niej samej, tak. - Mam na myśli, że chcąc stać się kimś na tyle potężnym, powinieneś wziąć pod uwagę podobne możliwości. Oraz że mając swój cel sformułowany w podobny, bardzo ogólny sposób, możesz znaleźć się na drodze, która nigdy się nie skończy. Nie oznacza to jednak, że nie byłbyś w stanie zdobyć na niej siły zdolnej wpłynąć na świat. Czy zdobędziesz jednak siłę zdolną zabić każdego, kto stanie ci na drodze? Nie wiem.
Wzruszyła ramionami. Ostatecznie nie był to jej problem, a jeżeli dla Shuto dziewczyna mówiła teraz od rzeczy... To tym bardziej nie był to jej problem. To nie tak, że jego osiągnięcie bądź nie swojego celu zmieni jakkolwiek życie dziewczyny. Ni ją to ziębiło, ni parzyło i generalnie rzecz ujmując nie sądziła, by był jakikolwiek powód, dla którego winna się nim przejmować. Padło też kontr-pytanie w jej stronę. Pytanie, którego do końca nie rozumiała. Jaka pętla wydarzeń? O czym on mówił? Spojrzała na niego baczniej obserwując go ciut skołowana, ostatecznie decydując się na wycięcie fragmentów, jakich ni w ząb nie pojmowała. Z resztą - to był jakiś atak za jej pytanie? Całość brzmiała dość... Może nie agresywnie, ale jak jakaś forma obrony. Może faktycznie nieco agresywna.
- Nie wiem. - stwierdziła prosto, jakby była to absolutnie akceptowalna odpowiedź. Bo była. Nie musiała wiedzieć wszystkiego. - Dla ciebie Hana to najmniej odpowiednie miejsce do takich rzeczy. Dla mnie wygląda zaś całkiem akceptowalnie. Kwestia perspektywy...? A co oznacza życie od nowa... Naprawdę, nie mam pojęcia. Powiedzmy, że odkrycie tego to część czegokolwiek, co tu robię. Skoro Brahna-sama zadbał o to, bym mogła przedostać się do tego miejsca żywa, nie wypadałoby tego zmarnować. Czy jednak po wszystkim jestem w stanie żyć jak normalny człowiek? Czas pokaże.
Ktoś z błogosławieństwem swojego boga mógłby się pokusić o stwierdzenie, że jest wybrańcem przeznaczonym do wielkich czynów. Ale nie Reon. Reon wolała skromnie zaakceptować ofiarowaną jej pomoc wierząc, że Brahna-sama jest bogiem troskliwym, mającym dobro swoich poddanych na względzie. Czy się myliła? Nie wiedziała. Może? Może nie? Gdziekolwiek zaprowadzi ją symbol rombu wyrysowany na jej dłoni, stanowiło jedynie kolejną zagadkę do odkrycia we właściwym czasie.

Drapieżnik w całym tym porównaniu nie miał szczególnie znaczenia. Znaczenie miał fakt, że Shuto z góry zakładał, że to nie on będzie osobą wpływającą na przebieg wydarzeń. A raczej - rzucona anegdotka początkowo brzmiała, jakby właśnie tego się obawiał i z tego powodu nie podejmował pewnego ryzyka jak chociażby jedzenie w cichym i bezpiecznym kącie. Jego krótka, lakoniczna odpowiedź tym razem jednak w zupełności jej starczyła i tylko przytaknęła głową. Nie widziała powodu, by dalej ciągnąć temat. Jedno jednak zdawało się dla Sōryūin w miarę klarowne: Shuto będąc osobą, jaką jest teraz - pomijając jego potencjalną siłę, a biorąc pod uwagę to, jakim jest człowiekiem - może mieć cholernie trudno osiągnąć swój cel. Wyglądał na kogoś, kto zdecydowanie miał ambitne plany, ale nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, jak działają niektóre rzeczy. A wraz z tym, jak się za swój ambitny cel zabrać. Czy się myliła? Może, kto to wiedział. Póki co jednak Uchiha nie był koniem, na którego stawiałaby swoje pieniądze. Zwłaszcza po jego kolejnych słowach. Rzuciła cichym "Arigato" w stronę kelnerki niosącej ich zamówienie, łapiąc pałeczkami jedną z rolek sushi i pakując ją pomiędzy usta.
- Ale czy zmienia na dobre? - rzuciła po przełknięciu, a w przeciwieństwie do chłopaka, mimo wszystko dzieliła uwagę pomiędzy otrzymane sushi, a rozmówcę. - Chociaż zgaduję, że nie interesuje cię to, czy ludzie nazwą cię bohaterem, czy potworem.
Ostatnie słowo rzuciła zdecydowanie ciszej, a wzrok dziewczyny uciekł ku drzwiom. No tak, Hana at its finest. Niewiele trzeba było czekać, aż spotkają kogoś silnego. Na tyle silnego, że było to zwyczajnie czuć po wkroczeniu mężczyzny do pomieszczenia, zaś gdy tylko zbliżył się na dostateczną odległość: mogła to oszacować nawet sama. Cała dziewczyna ponownie spięła się, jakby wracając znowu do stanu spod tablicy ogłoszeń. Nie, żeby miało to wiele sensu. Mężczyzna zdawał się być kimś, kto jakby zechciał złamać jej kark, to po prostu by to zrobił, a ona niewiele mogłaby na to poradzić. A jednak spięła się jeszcze bardziej, gdy ten dosłownie pojawił się akurat obok ich stolika. Zastygła w bezruchu, kątem oka zerkając na przybysza, jaki chyba bardziej zainteresował się z początku Uchihą. Nawet nie miała nic przeciw, by tak zostało, jednak i na nią ostatecznie przerzucił wzrok przedstawiając się. Jakby Shuto jej wcześniej zdradził swoje nazwisko, to pewnie pomyślałaby, że trafili na jakąś jego rodzinę i może sytuacja miałaby więcej sensu. Tak jednak? Nie bardzo wiedziała, co ma zrobić.
- Reon. - przedstawiła się krótko. Czy musiała? Nie miała pojęcia, jednak skoro ten sam zdradził swoje imię, to mogła zrobić równie dobrze to samo. - Hana ściąga w swoje strony wiele różnych osobistości.
Dodała jeszcze, zerkając to na Hisashiego, to na Shuto, do którego jego propozycja zlecenia została mimo wszystko wystosowana. Nie do niej... Chyba. Nie widziała więc powodu, by jakkolwiek komentować czy odpowiadać w tej kwestii. Najwyżej dokończy posiłek sama. Chyba. Na dobrą sprawę nie wiadomo, z jakim zleceniem w ogóle przyszedł w pierwszej kolejności i czy w ogóle jej towarzyszy byłby zainteresowany.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 49
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Rozmowa ciągnęła się dalej i miałem wrażenie, nie... złe określenie. Ja już wiedziałem, że pochodzimy z zupełnie różnych światów. Co bym nie powiedział Reon nie zgodzi się ze mną, a co ona by nie powiedziała, ja się z nią nie zgodzę. Byliśmy trochę jak ogień i woda. Zupełnie różne charaktery, zupełnie inne cele i zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości. W tym wszystkim najbardziej zastanawiało mnie, jednak to kim był, bądź też była ta Brahna, o której dziewczyna wspomniała. Czy był to Jej towarzysz, bądź też przyjaciel, który pomógł dziewczynie? Może to on był shinobi, skoro dziewczyna nim nie była. Ochraniał ją, bo łączyło ich coś więcej niż zwykła znajomość. Ludzie dla uczuć są w stanie zrobić wiele rzeczy, o czym sam doskonale wiedziałem jeszcze do niedawno bardzo stresując się rozmową z dziewczyną teraz siedzącą naprzeciwko mnie. Tego nie wiedziałem. Tak samo jak tego czy da radę teraz żyć jak normalna dziewczyna, choć patrząc na Jej kolor włosów wiedziałem, że o ile będzie próbowała i być może Jej się to uda, tak nie pozbędzie się wspomnień i nie przepracowanej traumy jaka pozostała w Jej głowie po przykrych doświadczeniach. Przede wszystkim miałem wrażenie, że dochodzi w Jej głowie do paradoksu polegającego na siłowym wyparciu tego, co nigdy nie zniknie z Jej głowy. Z takimi rzeczami się nie walczy, bo one nigdy nie znikają. Przez to chyba dziewczyna miała też jakąś obsesję na punkcie dobra. Może nie wplątywała go we wszystko i rzadko o nim wspominała, to czuć była od niej aurę osoby o dobrym sercu, a tacy ludzie cierpią najbardziej, gdy stykają się z rzeczywistością w której żyją, nie mogą pogodzić się, że tak wygląda ten świat. Jak dziewczyna wspomniała. Nie obchodzi mnie kim będę w oczach innych. Natomiast ona chciała się zapisać w pamięci innych jako ta dobra. Czy nie tyle Jej pozostało będąc zwykłym człowiekiem? Nawet mnie to nie dziwiło.
Nie zdążyłem odpowiedzieć na żadną z poruszanych kwestii. Gdy tylko drzwi knajpy otworzyły się i spojrzałem na mężczyznę w słomianym kapeluszu mój szósty zmysł odezwał się krzycząc w mojej głowie "uciekaj". Zastygłem w bezruchu, a moje ciało momentalnie zaczęło się pocić i napięło mięśnie nóg, które były już przygotowane do ucieczki. To nie był jakiś losowy gość. To był potwór. . Nie byłem w stanie się ruszyć, a instynkt dosłownie ostrzegał mnie, że tajemniczy mężczyzna jest śmiertelnie niebezpieczny. W tym momencie spojrzał na mnie. Poczułem Jego wzrok na sobie, a mój instynkt... przestał działać. Czy to była jakaś sztuczka? Czy on właśnie zapanował nad moim zmysłem? Coś tu cholernie nie pasowało, ale spuściłem z niego wzrok i uniosłem lekko rękę przesuwając ją w stronę Reon. Chciałem ją złapać i wyprowadzić stąd jak najszybciej, powiedzieć Jej o niebezpieczeństwie, ale nie zdążyłem. Udało mi się przemieścić prawą dłoń parę centymetrów w kierunku dziewczyny, gdy facet dosłownie przeteleportował się te kilka metrów i spojrzał na nas. Zdążył jedynie odwrócić się w stronę ludzi, a Ci jakby automatycznie zrozumieli, że mają zająć się swoimi sprawami. Cóż za pokaz siły. Zdążyłem jedynie przełknąć ślinę i oprzeć wyciągniętą rękę o stół przy którym siedziałem. W tym momencie to już nie była zabawa, Gwałtowny ruch mógł pozbawić mnie życia. Musiałem grać według Jego reguł.
Nie wiem szczerze mówiąc czemu zainteresował się akurat nami, ale Jego wpatrywanie się w moją osobę zdecydowanie nie było normalne. Jakby wyczuł we mnie coś co go zaintrygowało. Nie rozumiałem tego. Gdybym był silny faktycznie mogłoby mieć to jakiś sens, ale ja byłem dla niego nikim. Zwykłym robakiem, którego głowa mogła odlecieć szybciej niż zdążyłbym podjąć jakikolwiek ruch. Właśnie dlatego nie rozumiałem kompletnie dlaczego patrząc na mnie, pomyślał, aby dać mi zlecenie. Przecież gdyby chciał to sam wykonał by je na pewno bez problemu. Pomimo absurdu całej tej sytuacji, dało mi to jednak lekkie ukojenie, że być może nie chce nas zabijać i uda nam się wyjść z tego cało. Poczułem się nieco pewniej i zamierzałem rozegrać to najlepiej jak umiałem, ale na razie pozostałem w bezruchu. Wtedy to spojrzał na Reon i przedstawił się. Uchiha... Nie znałem go, nie znałem żadnego Uchihy z tej wioski, a nawet żadnego shinobi. Byłem samotnym wilkiem i nie otaczałem się ludźmi, więc moje kontakty były zerowe. Przez to nie wiedziałem też do końca jak się zachować. Miałem kartę, którą mogłem zagrać, lecz jak to przyjmie? Będzie na mnie patrzył nieco przychylniej? Czy uzna mnie za oszusta? A może kompletnie będzie mu to obojętne? Co prawda nasz klan był podzielony, ale na dwie różne wioski, a nie słyszałem nigdy, aby była jakaś spina wewnątrz którejś z grup. Oczywiście mogłem się mylić, jednak postanowiłem zaryzykować. Sądziłem, że jeśli nie zamierza nas skrzywdzić to i tak tego nie zrobi, a mogłem dzięki temu nabrać też dodatkowych znajomości, które teraz odbijały się na mnie negatywnie.
- Jestem Shuto... Uchiha Shuto - powiedziałem spokojnie, jednak nie mogłem ukryć lekkiego drżenia mojego głosu. Pomimo tego próbowałem zachować profesjonalizm - Co to za zlecenie o którym wspomniałeś?
Awatar użytkownika
Yasei Souh
Posty: 176
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:51
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

The Great Tale of Illusions and Witchcraft蛾のように鋭く、母親のように太っている
Gdy Keon odpowiedziała swoje to mężczyzna nawet specjalnie nie zaregował - zachował się tak jakby wiatr właśnie nieco mocniej zawiał. Mogła poczuć, że ta cała gadka o wyróżnianiu się wcale nie była skierowana do niej pomimo tego, że Shuten z pasemkami zapewne wyróżniała się spośród tłumu, nawet gdyby był to tłum innych Shuten. Z kolei po uszyłeniu nazwiska Uchiha z ust Shuto zmrużył nieco oczy i wzdrygnął się. Jego reakcja wyraźnie wskazywała, że spodziewał się kogoś innego. Trwało to jednak bardzo krótko, dosłownie ułamek sekundy, i zaraz wrócił do bycia tajemniczym edgy sobą, który emanował tą aurą intymidacji, taką samą jak na początku, gdy do nich podszedł. Facet postanowił się także chyba nie poddawać, bo zaraz zaczął im podawać szczegóły pracy
- Nic nadzwyczajnego. Znajomy kupiec jedzie za granicę i trzeba go transportować do granicy kraju kwiatów. - wzruszył ramionami biorąc w rękę napój Shuto i wypijając znaczną jego część - Ja nie mogę tego zrobić, bo nie mam na to czasu. Muszę wyjechać na północ. - tłumaczył dalej. Wyglądał na przekonanego, że ci nie odrzucą tej "propozycji", którą tak łaskawie im przedstawił. Do tej pory chyba rzadko musiało mu się zdarzać, żeby ktokolwiek mu odmówił.
Po wypiciu jeszcze jednego łyka od Shuto spojrzał na nich z wyższością zanim oświadczył ostatnią już rzecz
- Zgłoście się w północnej bramie do Hirotaro. I radziłbym się pospieszyć, bo odjeżdża za 15 minut. - nie czekał na ich zgodę, bo dosłownie w momencie wypowiedzenia ostatnich słów zniknął w obłoku dymu. Tyle go widzieli, a razem z nim jego onieśmielającą aurę. Pytanie brzmi - co zrobią nasi bohaterowie?
Ranga MisjiC
Tura2/...
UczestnikUchiha Shuto | Shuten Sōryūin Reon
Chakra
NPC
Zasady
► Pokaż Spoiler
  • Wszystkie atuty używane aktualnie powinny być wypisane na samym dole posta.
  • Nie uznaję przekopiowania całej KP do atutów, bo nie używasz wszystkich w każdym poście non-stop.
  • To samo tyczy się technik. Jeśli jakieś mają koszt turowy to muszą być wylistowane w każdej turze, w której są podtrzymywane.
  • Przedmioty używane również proszę listować.
Prowadzone WątkiRetsu
Sloty4/5
Persona non GrataS - Fumei Mesai
Supertitions and WitchcraftB - Katsuse Hatsuri
Enter the DragonC - Yuki Azuma
The Bandit HuntC - Hattori i Miko
Awatar użytkownika
Sōryūin Reon
Posty: 43
Rejestracja: 25 sty 2024, 14:22
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Czy bycie zignorowaną przez mężczyznę jakkolwiek Reon wadziło? Wręcz przeciwnie. To... fenomenalnie, można rzec. Zupełnie nie zależało jej na uwadze kogoś, kto mógł ją przez przypadek zabić kichnięciem, a jednocześnie dawało nadzieję, że pominie w całym tym zleceniu dziewczynę całkowicie. Ot, zje sobie sushi i pójdzie do domu. Tak jakby. Brzmiało to jak fenomenalne rozwiązanie jej problemu, jakim było znalezieniem się w towarzystwie tak jakoś dziwnie mało bezpiecznym. Nie wtrącała się więc dalej w rozmowę pomiędzy Hisashim, a Shuto. Zwłaszcza, że byli... rodziną? Oh, to tym bardziej. Jakiś kupiec, eskortowanie do granicy... Tak, definitywnie nic dla nic. Nic, na czym by jej zależało. Z całą pewnością. Po czym padło to magiczne słowo, jakie sprawiło, że cały jej nieśmiały entuzjazm uleciał, a coś w środku niej ścisnęło ją delikatnie za żołądek. Zgłoście się... Co? Mina dziewczyny delikatnie zrzedła, albowiem oto chyba jednak ten bardzo niebezpieczny jegomość oczekiwał, że nie tylko Shuto ruszy z pomocą, ale ona też. I nie bardzo wiedziała, czy bezpieczne będzie odmówić, czy jednak zabrać się pod rzeczoną granicę z nadzieją, że nic niepotrzebnie nieprzyjemnego nie stanie się po drodze. No i w sumie czasu na decyzję wiele nie mieli, bo raptem 15 minut. Ehh... Zdobądź przyjaciół, mówili. Będzie fajnie, mówili. Trochę w złym kierunku to wszystko szło i dopiero gdy ten cały Hisashi nagle zniknął zorientowała się, że od jakiegoś czasu wstrzymywała oddech. Teraz zaś pozwoliła sobie na głębszy wdech, nieco zmęczony na samą myśl i potencjalnych problemach, jakie mogły z tego spotkania wyjść. Gestem dłoni wezwała kelnerkę.
- Mogłabym poprosić resztę na wynos?
Bo przecież nie wypadało teraz napchać się sushi, jakby nigdy go w życiu nie jadła. Ot, zje sobie w drodze. Nie warto było, by to tak zostawić i się zmarnowało. Przy okazji też zapłaciła za swój posiłek, zaś po wstaniu z miejsca zarzuciła ponownie oparty wcześniej o stół łuk. A po tym? Właściwie, to patrzyła na Shuto oczekując jakiejś decyzji. Idzie? Nie idzie? Tak czy inaczej zamierzała ruszyć na miejsce. Pytanie tylko czy sama, czy z kolegą. Bo ten mógł uznać, że w sumie takie podejrzane zlecenia go nie interesują i wraca do domu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Uchiha Shuto
Posty: 49
Rejestracja: 31 paź 2023, 19:35
Discord: @khazisab
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Siła mężczyzny zdecydowanie nie należała do tych z którą mógłbym konkurować. Poza tym instynkt wręcz wbijał się szponami w moje ciało. Wiedziałem, że nie mam z nim szans i do tej pory nie przeszkadzało mi to. Co prawda zademonstrował co umie, odegrał się w moim zmyśle, ale nie uderzył we mnie w inny sposób. W momencie jednak, gdy podczas swojej przemowy sięgnął po moją miskę, którą zaczął pić... Pomimo tego całego strachu, pojawiła się we mnie złość. Pokazał mi dobitnie moje miejsce w szeregu, że nie mam z nim szans i że jestem dla niego nikim. Nienawidziłem tego i był to jeden z powodów dla którego pragnąłem siły, dlatego mimo Jego siły, mimo tego, że napinałem ze strachu wszystkie mięśnie, pojawiła się we mnie złość, z którą nic nie mogłem zrobić. Byłem za słaby na to, aby go choćby upomnieć. Tutaj takie panowało prawo, prawo siły, a ja mieszkając w tym miejscu byłem świadomy jak to wygląda, ale nie byłem w stanie się do tego przyzwyczaić. Nie odezwałem się ani słowa, a gdy skończył swoją przemowę zniknął.
Zluzowałem większość mięśni, jednak moje barki wraz z pięściami były nadal zaciśnięte. Patrzyłem w miskę, która jeszcze niedawno była pełna i siedziałem w milczeniu. W tym momencie cały świat dookoła wraz z Reon, był dla mnie nie ważny. Złość głęboko wbiła się w moją głowę. Chyba byłem głupi myśląc, że jak przyznam się do swojego nazwiska, to może złapie dodatkowy kontakt.
- Szlag by to! - krzyknąłem w swojej głowie
Zacisnąłem pięści z całej siły i już miałem uderzyć w stół, gdy przypomniałem sobie gdzie jestem. Wyjąłem pieniądze, które położyłem na stole i przykryłem je miską. Nie było mowy, żebym dotknął to jedzenie. Co teraz? Oczywiście, że musiałem iść, jak chciałem żyć. Innego wyjścia nie było, skoro mieszkałem w tej wiosce. Wstałem dosyć sprawnie z krzesła i udałem się do wyjścia. Nie patrzyłem na nic dookoła. Robiłem to, bo musiałem, choć nie gardzę zleceniami. Miałem nadzieję, że kiedyś go przewyższę, a nasze spotkanie wtedy, będzie wyglądać zupełnie inaczej. To były jednak na razie marzenia, które miały ukoić mój umysł. Udałem się tam, gdzie kazał nam Uchiha. Miałem przed sobą długą podróż, aż pod granice.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2024, 14:50 przez Uchiha Shuto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Yasei Souh
Posty: 176
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:51
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Knajpa Hasu - 蓮

Yasei Souh pisze: 17 mar 2024, 15:39
The Great Tale of Illusions and Witchcraft蛾のように鋭く、母親のように太っている
Prowadzone WątkiRetsu
Sloty4/5
Persona non GrataS - Fumei Mesai
Supertitions and WitchcraftB - Katsuse Hatsuri
Enter the DragonC - Yuki Azuma
The Bandit HuntC - Hattori i Miko
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”