Asano Hisayki - najlepszy barowy ochroniarz na świecie

[Asano Hisayuki]

Hisayuki chciał wziąć jakąś misję rangi D. Nie lubił siedzieć bezczynnie na tyłku, więc udał się do biura kage w celu przywłaszczenia sobie jakiejś misyjki, gdzie mógł zarobić nieco grosza, a przy tym odprężyć się przed poważniejszymi zadaniami. Dlatego też, uzyskawszy zwój, przeczytał swoje zlecenie. Jak się okazało, miał pracować w lokalnym barze w formie ochrony. Nic dziwnego, w końcu weekend bywał ciężki. Każdy chciał się rozerwać, a wiadomo, że im więcej ludzi, tym większa szansa na burdę.
Mimo iż shinobi też pili, to zazwyczaj problem z pijaczkami wiązał się z cywilami. Dlaczego? Tego nie mógł stwierdzić.
Gdy znalazł się na rynku, to, podążając wedle wskazówek, wreszcie trafił do odpowiedniego miejsca, mianowicie knajpy o nazwie „Tunel”. Była to stosunkowo prosta trasa, bowiem od rynku musiał skręcić w jedną z uliczek, potem iść jakieś trzysta metrów, aż po lewej stronie znalazł bramę wymalowaną fluorescencyjną farbą. Wszedł w tę bramę, po czym trafił na zagrodzony plac i drzwi po prawej stronie. Przekroczył owe drzwi, zszedł po schodkach w dół i ot, znalazł się przy barze. Pokazał barmance swoje zlecenie, a ta wskazała mu krzesło, na którym mógł usiąść.
- Dobra, zwracaj uwagę na stoliki. Jak się pojawi jakiś konflikt to nie reaguj. Dopiero jak będzie eskalował to możesz to rozważyć. Chyba że ktoś się będzie skarżył na czyjeś zachowanie - wtedy musisz zainterweniować. - powiedziała mu, po czym wróciła do swoich zajęć, jakimi było polerowanie kufli, nalewanie piwa oraz przygotowywanie innych drinków.
Hisayuki usiadł na wskazanym krześle i zaczął się...nudzić. W knajpie było spokojnie, bo niewiele osób jeszcze przyszło. Ci którzy się pojawili zamówili grzecznie piwo i usiedli w swoim kręgu.
W miarę upływu czasu pojawiało się jednak coraz więcej osób. Niektórzy przychodzili zupełnie trzeżwi i chcieli się tutaj upić, inni zaś przychodzili pod wpływem i chcieli się tutaj dobić. Asano zaś siedział na krześle i obserwował wszystkich, dzięki czemu mógł zauważyć, jak różni ludzie zachowywali się w takich sytuacjach. Niektórzy kupowali jedno piwo i usypiali z nim przy barze, inni zaś pili tak, jakby jutro miał się skończyć świat. Miszmasz jaki tutaj panował, był ciekawym zjawiskiem. Bo mimo iż ludzie byli tutaj w różnym stanie, tak jeszcze nie było żadnych kłótni.
Do czasu.
Około północy, kiedy to już większość klientów byłą albo podpita albo już mocno pijana, to zaczęly się dyskusje na różnorakie tematy. A tam gdzie dyskusje, tam często i agresja. W pewnym momencie konflikt przy jednym ze stolików zaczął eskalować i jeden z kłócących się mężczyzn wstał i zaczął się odgrażać pięścią drugiemu. Asano uznał, że to już pora na jego interwencję, gdyż, jak tak dalej pójdzie, to panowie zaraz się pobiją.
Podszedł więc do skonfliktowanych i odchrząknął.
- Panowie, to nie jest odpowiednie miejsce na takie rzeczy. Zaraz komuś może stać się krzywda. - powiedział do podpitych mężczyzn.
- Ach tak? Siadaj na swoim miejscu, bo zaraz tobie stanie się krzywda. Ale to ustaw się w kolejce, najpierw obiję mordę temu gościowi. - rzekł, odgrażając się, a na końcu wskazując na swojego rozmówcę. Kowal westchnął i nie odpuścił, więc cały czas stał przy stoliku czekając, aż sytuacja się uspokoi.
- Wciąż tutaj jesteś? Powiem inaczej. Spierdalaj, jeśli ci życie miłe. Jestem shinobi! - wspomniał, po czym z dumą pokazał swój ochraniacz. Kowal jedynie się uśmiechnął i raz jeszcze wspomniał, że takie incydenty nie były tutaj mile widziane. Wtedy zdarzyło się coś dziwnego. Pijany „shinobi” dobył kunaia i postanowił nim zaatakować Hisayukiego wyprowadzając proste cięcie. Blondyn zaś bez większego trudu sparował ten cios płynnie przechodząc do dźwigni założonej na bark.
- Panu już podziękujemy. - powiedział, po czym dźwignął delikwenta na nogi, a następnie wyprowadził go poza bar. Za drzwiami jeszcze zasadził mu soczystego kopa w dupę, a następnie wrócił na krzesło, które wcześniej okupował.
Przez resztę nocy przydarzyło się kilka małych incydentów, ale te zostały szybko zażegnane przez blondyna. Także jeszcze dwie osoby wywalił z klubu, jedną dziewczynę uświadomił, że to nie był klub ze striptizem, a parkę, która oddawała się miłości w toalecie postanowił zostawić w spokoju.
Tak czy inaczej, nad ranem, kiedy to ostatni klient został wyproszony, a drzwi zamknięte, to barmanka podpisała Hisayukiemu wykonanie zlecenia i podziękowała mu za współpracę. Jednocześnie dawała mu jasne znaki, że chętnie spędziłaby z nim kilka intymnych chwil. Asano stwierdził, że takie działanie nie przyniosłoby szkody wiosce, a dziewczyna była atrakcyjna. Poszedł więc z nią na zaplecze, gdzie wspólnie oddali się nie zobowiązującej seksualnej przygodzie.
Po kolejnej godzinie kowal wyszedł z knajpy wypuszczony przez zarumienioną barmankę. Udał się do siedziby Kage, by odebrać zapłatę za swoje zlecenie, ale jednocześnie postanowił zapamiętać to miejsce. Może pojawi się tutaj ponownie, by wypić kilka głębszych lub też....na jedną noc podbić serca pracujących tutaj barmanek? I dlaczego jedynie barmanek? One były trzeźwe. Klientki zaś były pijane, więc seks z nimi nie byłby dla Asano opcją, z której powinien skorzystać.

[Jelonek]

Akcept

Asano Hisayuki - 2 PD, 4 PT, 125 Ryō, +1 misja D