Poranne śniadanie, jakie podobno jest najważniejszym posiłkiem dnia, zostało bezpowrotnie przerwane przez dźwięki dobijające się od strony wejścia do apartamentu. Midoro jak na dobrego sąsiada, przykładnego gospodarza oraz ogólnie miłego kolesia ruszył w stronę drzwi, by zobaczyć któż to taki go zaszczycił. Przez dziurę w wejściu otoczoną szkłem i metalem, czyli tak zwanym wizjerem, ujrzał jakąś nastolatkę. Mało tego, nawet opaskę Ame. Czyli koleżanka po fachu. Nic nie stało więc na drodze jej otworzyć, tak jak jej nic nie stało na drodze by się wprosić do Douhito na chatę. Nawet on stojący w przejściu jej nie przeszkadzał.
- Pewnie. Rozgość się. - rzucił lekko zaskoczony robiąc dobrą minę do złej gry. Uchylił nawet wrota trochę bardziej samemu ustępując na krok co by nie musiała się przepychać.
Podążając za nią do kuchni zastał dziewczynę dobierającą się do jego lodówki, jaka szczęśliwym trafem była dobrze zaopatrzona. Mimo bycia ninja, powstrzymywał się od trzymania w niej zwojów z jedzeniem jakie to nie zepsuło by się nigdy, lecz tak było, no nie wiem, normalniej? Jako iż planował posiedzieć w wiosce jakiś czas, zakupy były zrobione. Oparł się wygodniej o aneks kuchenny i patrzył na poczynania niewiasty. Chleb, masło orzechowe, kanapka. Gdy ta zrobiła sobie przekąskę, ten obszedł ją, wyciągnął czystą szklankę i nalał jej soku z tej samej lodówki, którą bezwstydnie obrabowała. Jak się okazało, była na tyle miłą, że jemu też zrobiła, przez co wymienili się śniadanie za napój.
Gdy już mieli co pojeść przy tym dziwnym śniadaniu z nieznajomą, ta wyciągnęła notes i zaczęła coś w nim zapisywać, a następnie kartki wyrywać i przekazywać chłopakowi. Była niema? Nie chciało jej się mówić? Bez znaczenia.
- Douhito Midoro. - przedstawił się chwilę przed tym, jak dostał by notatkę z tymże właśnie zapytaniem. Brał od niej kolejne wiadomości, a po przeczytaniu ich westchnął tylko zrezygnowany. Zastanowił się nawet chwilę jak długo będzie jeszcze płacił za własną głupotę. Liczył, że po dołączeniu do Ame się to zmieni, lecz chyba jeszcze długa droga przed nim. I nie, że do samej Sakury, lecz tak ogólnie. Wziął jedną z kartek i obrócił ją tak w dwóch palcach, by Shuna mogła ją zobaczyć.
- Odważnie? - zapytał w prost gdyż tej akurat trochę nie zrozumiał. Poza tym, spojrzał na wytworzone z kryształu kajdanki, po czym spojrzał na nią unosząc jedną brew zastanawiając się, czy robi sobie z niego żarty.
- Obejdzie się bez. Skoro sprawy mają się tak a nie inaczej, miejmy je już za sobą. Nic głupiego nie zrobię. Obiecuje. - zapewnił ją, chociaż nie znali się za bardzo, w sumie to w ogóle, więc to były trochę puste słowa pseudoterrorysty jaki kopie dzieciaki po jajach oraz ratując dziewczyny z opresji naraża się samej Yuri. Fenomenalnie.
- Wezmę graty. Zaczekaj, nic nie ruszaj, zjedz coś sobie jeszcze. - odparł po czym zrobił kilka kroków do przedpokoju, z którego wziął swoje torby jakie przypiął do pasa. Wakizashi również przypiął do paska odruchowo, chociaż za często to z niego nie korzystał. Przewiązał sobie również opaskę Ame na szyi tak, że częściowo była skryta w jego arafatce.
- Chodź moja ty opiekunko. - powiedział wracając do kuchni machając ręką, by dać jej znać by ruszyła za nim.
Jeśli dziewczyna nie zamierzała robić sobie kanapek na drogę, przepuścił by ją w drzwiach, po czym zamykając je przytrzymał by rękę trochę dłużej by przelać impuls chakry i ponownie aktywować barierę, jaką zdjął wcześniej by ją wpuścić. Znając życie zapewne udali by się w stronę jednej z bram wioskowych, by udać się do Sakury. Pogadankę z strażnikami pozostawił jej, gdyż on był jedynie dzieciakiem na wycieczce. Po przejściu kilku metrów od murów Ame, wypluł by z dłoni na ustach małego smoka, jaki w kłębach dymu zmienił by się w idealny środek transportu.
- Karoca zajechała księżniczko. Wskakuj. Nie będziemy szli tam przecież z buta. - powiedział bez większego entuzjazmu uśmiechając się mimo wszystko lekko, oraz wskazując ręką na grzbiet smoka. Gdyby wskoczyła, sam zrobił by to samo siadając koło niej. Następny krok, podniebna podróż do Sakury. Znowu.
Chakra:
9 800 - 100(Gofū Kekkai Tōge no Jutsu) - 750(C2) = 8 950
► Pokaż Spoiler | techniki
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika bariery
PieczęcieKoń → Szczur → Smok → Pies → Tygrys → Wąż
KosztStandardowy od osoby
ZasięgDotykowy
WymaganiaZnajomość Gofū Kekkai
Technika możliwa do użycia po zabezpieczeniu pomieszczenia przy pomocy Gofū Kekkai. Umożliwia ona nadanie konkretnym osobom swoistego "immunitetu" na negatywne efekty tejże bariery, umożliwiając im otwieranie drzwi i chwilowe wyłączanie bańki na czas przechodzenia przez nią. W ten sposób, osoby te nie otrzymują negatywnych efektów z tym związanych. Użytkownik przy pomocy tej techniki może także odebrać ten immunitet, uniemożliwiając konkretnym osobom wejście bądź wyjście z pomieszczenia.
By osoba z immunitetem mogła przejść przez "bańkę" Gofū Kekkai nie musi znać tej techniki. Wystarczy, że złoży Pieczęć Konfrotnacji i zapłaci standardowy koszt techniki rangi B. Dzięki temu jest w stanie na jedną turę otworzyć przejście i uniknąć samodzielnie negatywnych efektów przekraczania bariery.
KlasyfikacjaBakuton, Transformacja Natury
Pieczęcie---
KosztPotrójny
Zasięg---
WymaganiaIkite Iru Bakuhatsu, C1, Sennin
Shinobi przy pomocy obu dłoni tworzy smoka rozmiaru Wielkiego z wybuchowego materiału np. gliny. Posiada on skrzydła pozwalające mu latać oraz ogon składający się z 20 segmentów. Można ich użyć do specjalnych kreacji oraz technik smoka. Stworzonemu smokowi nie da się dorobić brakujących segmentów czy też utraconych kończyn.
Standardowo siła wybuchu jest jak tworu rangi A lecz gdy traci on swoje segmenty to siła eksplozji słabnie. Przy 10 segmentach jest to wybuch rangi B a przy 0 segmentach, rangi C.
[z/t]
