Szlak Ame - Tanima
Szacowana długość838km
Przechodzi przezAme no Kuni ⇔ Ishi no Kuni ⇔ Tori no Kuni ⇔ Kuma no Kuni ⇔ Tanima no Kuni
Jest to główna, acz nie jedyna, droga prowadząca z Amegakure no Sato na północ Kraju Dolin. Przechodzi ona przez stolicę Kraju Deszczu, resztę mijając w niewielkiej odległości. Ze względu na przechodzenie przez wiele krain o dość zróżnicowanej geografii, droga ta nie przechodzi klasycznie przez same lasy. Część w Kraju Deszczu stanowi wydeptany trakt prowadzący pomiędzy niewielkimi wioskami i miasteczkami, głównie mijając polany i łąki. Lasy okalają ją w niewielkim stopniu głównie przez wykarczowanie części z nich pod uprawy ryżu. Bywa też, że wozy często grzęzną w drodze po dość obfitych deszczach. Tam, gdzie droga nie została wybrukowana, można podziwiać koleiny, na których wozy wesoło podskakują wioząc swoje towary.
Ostatnia część przed przekroczeniem granicy faktycznie wiedzie przez las - rzadki i raczej posępny, jaki kończy się po przejechaniu kilkunastu kilometrów. Tam znowu rozpoczyna się trasa przez tereny porośnięte krótką bądź wypaloną trawą. W większości wozy zmagają się z przemierzaniem pagórków czy mijają większe bądź mniejsze wzniesienia. Ostatnia wojna oraz zniszczenia, jakie spotkały zarówno miasta oraz sam krajobraz sprawiają, że niegdyś oficjalna część szlaku stała się mocno opcjonalna, a wielu podróżnych próbuje alternatyw: czy to ze względu na chęć uniknięcia niebezpieczeństwa, czy zwyczajnie celując w spędzenie nocy chociażby w obskurnej karczmie, zamiast pod chmurką. Chmury idące często znad Ame raczej nie zachęcają do spania w dziczy. To tak, jakby potencjalni bandyci i inne jednostki wyjęte spod prawa stanowiły mało solidny argument.
Fragment w Kraju Ptaków wydaje się przy tym bardziej przyjazny. Więcej jest pasm drzew ciągnących się do samego Otaru, jednak jeżeli ktoś kojarzy wygląd kraju po wojnie może stwierdzić, że terenów zielonych pozostało stosunkowo niewiele. Stąd też w drodze łatwo napotkać spory zakres ekosystemu panującego na ów terenach. Szczęśliwie składa się on głównie na ptactwo wszelakiej maści, jednak podobny stan rzeczy spawił, że zwiększyła się ilość wypadków związanych z pojawieniem się dużego zwierza na trakcie. Łatwiej również o gospodę czy karczmę w drodze, przez co nie trzeba martwić się o dach nad głową jak w przypadku Ishi no Kuni: zwłaszcza, że parny klimat i często deszcze od wschodu nie sprzyjają podobnym poczynaniom.
Wjeżdżając do Kuma no Kuni od wschodniej, mniej zaludnionej części może początkowo dziwić. Łatwiej napotkać na drodze szakala niż żywego człowieka. Ze względu na małą żyzność czy różnorodność terenu, przypomina monotonne rubieże Tsuchi no Kuni - niewielkie pasma górskie porośnięte świerkami, jodłami i kosodrzewiną. Podążając jednak dalej człowiek zaczyna rozumieć, że Kuma no Kuni rozpoczyna się dopiero dalej. Tam, gdzie temperatury stopniowo maleją, tam pojawiają się miasteczka i kolejne, solidne przystanie. Droga zaczyna prowadzić pod górkę, przemierzając wysypany kamieniami szlak. Wielu kończy podróż w Kakamigaharze. Szlak jednak tutaj się nie kończy, a ci, którzy pragną udać się dalej, zmuszeni są do przedostania się przez pasmo górskie oddzielające Kraj Niedźwiedzi od Kraju Dolin. Istnieją trzy drogi prowadzące na drugą stronę. Rzecz jasna najbardziej oblegane jest to w najniższych partiach gór, przez co pozostałe są dużo mniej chronione.
Trasa kończy się w Nabari. Łatwo jednak zjechać na inne, lokalne szlaki wiodące w inne rejony kraju. W końcu też można nieco odetchnąć, bowiem prócz potencjalnej zwierzyny i dość falistego ukształtowania terenu, przemieszczanie się po Tanima no Kuni przebiega w miarę sprawnie. Oddzielona od reszty kontynentu nie ucierpiała też szczególnie w walkach, to też kraj jest w stanie utrzymać w miarę możliwości przestępców w ryzach. Zalecana jest jednak czujność bowiem nigdy nie wiadomo, czy kiedyś sytuacja nie przybierze nagle innego wyglądu.
Ostatnia część przed przekroczeniem granicy faktycznie wiedzie przez las - rzadki i raczej posępny, jaki kończy się po przejechaniu kilkunastu kilometrów. Tam znowu rozpoczyna się trasa przez tereny porośnięte krótką bądź wypaloną trawą. W większości wozy zmagają się z przemierzaniem pagórków czy mijają większe bądź mniejsze wzniesienia. Ostatnia wojna oraz zniszczenia, jakie spotkały zarówno miasta oraz sam krajobraz sprawiają, że niegdyś oficjalna część szlaku stała się mocno opcjonalna, a wielu podróżnych próbuje alternatyw: czy to ze względu na chęć uniknięcia niebezpieczeństwa, czy zwyczajnie celując w spędzenie nocy chociażby w obskurnej karczmie, zamiast pod chmurką. Chmury idące często znad Ame raczej nie zachęcają do spania w dziczy. To tak, jakby potencjalni bandyci i inne jednostki wyjęte spod prawa stanowiły mało solidny argument.
Fragment w Kraju Ptaków wydaje się przy tym bardziej przyjazny. Więcej jest pasm drzew ciągnących się do samego Otaru, jednak jeżeli ktoś kojarzy wygląd kraju po wojnie może stwierdzić, że terenów zielonych pozostało stosunkowo niewiele. Stąd też w drodze łatwo napotkać spory zakres ekosystemu panującego na ów terenach. Szczęśliwie składa się on głównie na ptactwo wszelakiej maści, jednak podobny stan rzeczy spawił, że zwiększyła się ilość wypadków związanych z pojawieniem się dużego zwierza na trakcie. Łatwiej również o gospodę czy karczmę w drodze, przez co nie trzeba martwić się o dach nad głową jak w przypadku Ishi no Kuni: zwłaszcza, że parny klimat i często deszcze od wschodu nie sprzyjają podobnym poczynaniom.
Wjeżdżając do Kuma no Kuni od wschodniej, mniej zaludnionej części może początkowo dziwić. Łatwiej napotkać na drodze szakala niż żywego człowieka. Ze względu na małą żyzność czy różnorodność terenu, przypomina monotonne rubieże Tsuchi no Kuni - niewielkie pasma górskie porośnięte świerkami, jodłami i kosodrzewiną. Podążając jednak dalej człowiek zaczyna rozumieć, że Kuma no Kuni rozpoczyna się dopiero dalej. Tam, gdzie temperatury stopniowo maleją, tam pojawiają się miasteczka i kolejne, solidne przystanie. Droga zaczyna prowadzić pod górkę, przemierzając wysypany kamieniami szlak. Wielu kończy podróż w Kakamigaharze. Szlak jednak tutaj się nie kończy, a ci, którzy pragną udać się dalej, zmuszeni są do przedostania się przez pasmo górskie oddzielające Kraj Niedźwiedzi od Kraju Dolin. Istnieją trzy drogi prowadzące na drugą stronę. Rzecz jasna najbardziej oblegane jest to w najniższych partiach gór, przez co pozostałe są dużo mniej chronione.
Trasa kończy się w Nabari. Łatwo jednak zjechać na inne, lokalne szlaki wiodące w inne rejony kraju. W końcu też można nieco odetchnąć, bowiem prócz potencjalnej zwierzyny i dość falistego ukształtowania terenu, przemieszczanie się po Tanima no Kuni przebiega w miarę sprawnie. Oddzielona od reszty kontynentu nie ucierpiała też szczególnie w walkach, to też kraj jest w stanie utrzymać w miarę możliwości przestępców w ryzach. Zalecana jest jednak czujność bowiem nigdy nie wiadomo, czy kiedyś sytuacja nie przybierze nagle innego wyglądu.