Co by nie było, para miała okazję do pogadania sobie nim to zostali zaskoczeni przez pogodę. Ustalić sobie jakieś bardzo spontaniczne i żartobliwe plany tworzenia razem ogródka, oraz wspomnieć co nieco o rodzinie ciężkiej do znalezienia - lub wręcz niemożliwej. Sam pomysł na rozmowę był dość dobry, biorąc pod uwagę jak bardzo siebie nie znali. A żeby drugiej osobie faktycznie zaufać, należy ją chociaż trochę poznać. Coś o niej się dowiedzieć. Oczywiście, kompletna inna sytuacja była w przypadku gdy ktoś był łatwo wierny i wierzył w dobro w ludziach. Wtedy, zaufanie może zostać położone niesłusznie w nieodpowiednich osobach, i najpewniej jako tak naiwna osóbka zaliczała się sama Saru. Na szczęście nad nią trzymały piecze dwie bardzo odpowiedzialne osoby, prawda? Prawda.
Okazem tego dbania było chociażby zatrzymanie się w tej karczmie. Dziewczynce było zimno, to para zadbała aby jak najszybciej tą sytuację zmienić, nawet jak z początku byli dość sceptyczni do zatrzymywania się w karczmie. Kto wie w końcu, czy nie czeka tam jakieś niebezpieczeństwo? Jacyś bandyci lub... ktosie? Nie mogli być tego pewni. Nie mniej, po wejściu, poza zakapturzoną osobą nie było widać kogoś jakoś... podejrzanego. A i sama właścicielka przytułku była miła, to jakże mogliby odmówić jej kakao? Szczególnie gdy ich młoda "córeczka" bardzo go pragnęła? No nie mogli.
Kwestią jedzenia, obarczony został Midoro. Fortunnie, i karczamarka i Saru jakoś się dogadały. A raczej, oferta gospodyni bardzo kupiła młodą istotkę co ułatwiło znacznie kwestię jakiegoś wyboru. Strzelania w ciemno. Sam chłopak zresztą, też postanowił nie komplikować, zwyczajnie zamawiając ponownie trzy razy curry. Ta z uśmiechem kiwnęła głową.
-
Już się robi. Za jakieś 10 minut jedzenie będzie gotowe. - stwierdziła pewna siebie, nim obserwując jeszcze przez chwilę zaczerwienioną Hinatę, odwróciła się i skierowała z powrotem do kuchni zostawiając ich samych. Saru oczywiści wykorzystała ten moment do złapania natychmiast kakao i napicia się go. Wzięła większy łyk, bardzo dobrego zresztą napoju jak to już sami mieli okazję skosztować. Tylko... był to ciepły napój. Na tyle, że w momencie ta odłożyła z powrotem kubek i wytknęła lekko sparzony język. Starała się jakoś na niego podmuchać.
-
Gorące!.. ale dobre! - stwierdziła trochę rozbawiona samą sobą chyba. I po chwili nastąpił drugie podejście do napicia się kakao, tym razem wolniej jednak. Oczywiście, w tym samym czasie Senju miała wewnętrzny kryzys przez to jak zostali uznani za parę. I przez to, jak Midoro uznał to za świetny pomysł by nazywać ją tak, jakby faktycznie nią byli. Najpewniej, po to by się trochę podroczyć. A to, był zawsze dobry cel. Zaczęli również niejako ustalać sobie plan, a raczej Hinata przedstawiła swój dość przemyślany plan. Faktycznie, przenocowanie brzmiało dość rozsądnie. W końcu nie mieli jakiejś tarczy anty-śniegowej.
Co by jednak przez te 10 minut nie postanowili robić, w końcu wróciła karczmarka niosąc tackę z trzema talerzami. Niczym prawdziwa wytrenowana kelnerka, nie zachwiała się nawet przez moment, a już po chwili jedzenie zostało położone przed nimi. Podobnie jak i pałeczki, jakimi to mieli się pobawić z jedzeniem curry, oraz łyżeczki gdyby ewentualnie je preferowali. Saru szybko wzięła łyżkę i zaczęła się zajadać daniem jakie... faktycznie wyglądało
dobrze. Całkiem smacznie, choć rzecz jasna, wszystko tutaj zależało od gustu. W końcu sama Senju nie komentowała zamówienia jakie to mężczyzna w tej rodzinie złożył, to też nie było do końca wiadomo, czy aby na pewno będzie jej smakować. Nie zaprzeczała jednak, prawda? Samej Saru natomiast... cóż, gdyby była jakimś pieskiem, to para mogłaby być pewna, że ogon zacząłby jej merdać z zadowolenia.
-
Dobre! - stwierdziła między przerwami w jedzeniu, na co karczmarka się zaśmiała.
-
Cieszę się w takim wypadku. Zapłacicie już po zjedzeniu, i gdybyście czegoś jeszcze potrzebowali, to będę przy ladzie. - stwierdziła, gotowa aby odejść i zostawić "parę narzeczonych" samych sobie. Rzecz jasna też, mogliby ją zatrzymać, ale nie musieli. Zamiast tego, przy jedzeniu i piciu, mogli jak najbardziej ustalić konkretnie co zamierzają zrobić.