• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Pierwsze kroki na drodze ninja - Hyūga Tsubaki #6

Chociaż wszystkie misje wykonywane są w działach fabularnych, istnieją przypadki, kiedy potrzebują one swojego działu. Tyczy się to przede wszystkim misji samodzielnym, oraz tzw. samomisji, jakie należy zgłaszać w odpowiednim, zamieszczonym tutaj temacie. Więcej o misjach można znaleźć w regulaminie misji, znajdującym się w dziale Regulaminy.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Hyūga Tsubaki
Posty: 375
Rejestracja: 03 mar 2022, 3:55
Ranga: Chūnin
Ranga dodatkowa: Iryōnin | Stażystka w Fūinjutsu Kenkyū Sentā
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Pierwsze kroki na drodze ninja - Hyūga Tsubaki #6

Bywały dni, w których było po prostu ciężko zebrać się z futonu i zmotywować się do zrobienia… czegokolwiek tak naprawdę. Od ostatnich dwóch tygodni Tsubkai miała takie dni codziennie. Pobudka wiązała się z dużymi problemami, przez co rytuał, którego dotychczas dotrzymywała był łamany i tak naprawdę wstawała dopiero na wspólne śniadanie z rodzicami i bratem, o ile ten był w domu. Rena w siedzibie klanowej Hyuga częściej nie było, niż był, co dla Tsu było tak naprawdę dużym ciosem. To on w wielu przypadkach był jej motywacją do działania, bo tylko on w nią wierzył… nawet bardziej niż ona sama. Brak Rena w pobliżu przez dłuższy okres, bez wspierających słów sprawiały, że czuła swoistą beznadzieję, zwłaszcza po wysłuchaniu całego monologu ojca, jaką życiową porażką była i jak do niczego się nie nadaje. Nigdy nie była w stanie zrozumieć, dlaczego Kenji w taki sposób do niej podchodził. Przecież to nie było jej winą, że urodziła się taka, a nie inna. Nie miała wpływu na to, że przez wiele lat chorowała i dopiero teraz była w stanie zacząć nadrabiać te wszystkie zaległości, które się przez ten cały czas nazbierały. Dosyć późno wkroczyła na ścieżkę ninja, jednakże Tsubaki chciała wierzyć, że będzie mogła udowodnić swoją wartość… może nie jako wybitna wojowniczka, ale jako chociaż Iryoninka, aczkolwiek nauka sztuki medycznej nie należała do najłatwiejszych.
Tsubaki otworzyła oczy, by powoli przekręcić głowę w stronę rozsuwanych drzwi, które prowadziły do ogrodu. Wiedziała, że zaraz będzie świtało, bo zawsze się budziła o tej samej godzinie, nawet jeżeli nie trenowała i po prostu bezczynnie leżała wpatrując się w sufit. Wzięła kilka głębokich wdechów. Musiała się zebrać w sobie. Użalając się i nic nie robiąc w celu poprawy swojej sytuacji nie udowodni ojcu, że się wobec niej mylił, prawda?
Nie możesz zawieść Rena.
Kunoichi westchnęła ciężko, by w końcu się podnieść najpierw do siadu, a potem wstać i podejść do jednej z komód, by wyjąć z niej ubrania treningowe. Nic nadzwyczajnego – proste hakamy, keikogi i buty. Wiosna powoli się zbliżała i Tsubaki miała nadzieję, że wraz z jej nadejściem pojawi się odwilż – dosłownie i w przenośni.
Odpaliła Byakugana, spoglądając na treningową kukłę. Jedno uderzenie. Drugie. Trzecie, czwarte. Trzydzieste drugie. Cała sekwencja, będąca wręcz podstawową techniką jej klanu. Wiedziała, że popełniła błędy. Dlatego powtórzyła to raz jeszcze. I kolejny… chcąc dosięgnąć perfekcji, jednak nie była nawet jej blisko. Wzięła kilka głębokich wdechów, lekko zdyszana i spoglądając na horyzont, za którego od jakiegoś czasu wyłaniało się już słońce.
Pora było się zbierać.
Szybka kąpiel, spięcie włosów w warkocza, a następnie śniadanie z rodziną. Cały czas w głowie powtarzała sobie Przetrwasz to, Tsubaki, dasz radę. Nie miała innej opcji, jednakże to zdecydowanie podnosiło ją na duchu; Posiłek dzisiejszego dnia minął w praktycznie całkowitej ciszy. Ojciec oszczędził okrutnych słów w kierunku do córki… a chociaż na razie, dzień przecież dopiero co się zaczął, jeszcze będzie mieć wiele okazji, by nazwać swoje dziecko bezużytecznym, prawda?
Żeby zminimalizować jak najbardziej szansę na usłyszenie jakiś przykrych słów od swojego ojca, postanowiła, że po prostu pójdzie zrobić jakąś misję. Nie miało większego znaczenia dla niej, co dokładnie przyjdzie jej robić. Po prostu chciała się wyrwać z domu, skupić się na czymś innym, aniżeli na sytuacji, w której się znalazła, na braku obecności Rena. Wszystko teraz było lepsze niż siedziba klanowa.
Skierowała swoje kroki w ulubione miejsce, czyli do biura podań. Nie było kolejek, o dziwo. Podeszła do okienka, prosząc jak zwykle o misję rangi D. Pani urzędniczka ją już znała bardzo dobrze i nawet zażartowała, że może w końcu trzeba spróbować czegoś bardziej wymagającego. Cudownie, nawet pani z urzędu jej mówiła, że jest do niczego… Zmusiła się do uśmiechu, rzucając jakimiś półsłówkami w ramach odpowiedzi. Nie pamiętała nawet bardzo co wtedy powiedziała. Po prostu wzięła pierwszą lepszą robotę z brzegu i dopiero wychodząc z biura podań przeczytała, na czym w ogóle jej zdanie będzie polegało.
Malowanie płotu, jakże fascynująca praca! Dobrze, że miała ubrane na sobie byle jakie ubrania, jak się ubrudzi, to nie będzie szkoda.
Tsubaki skierowała się pod podany na ogłoszeniu adres. Zapukała do drzwi, przedstawiła się zleceniodawcy – panu Tamadzie – który wyjaśnił dokładnie o co chodziło. Grzecznie wysłuchała wszystkich wskazówek, jakby malowanie płotu było jakąś wielką filozofią. Słuchała jednak gdzie znajdzie w składziku farbę czy narzędzia, gdzie będzie mogła wymienić wodę do wypłukania pędzla. Pan Tamada chciał, żeby pomalować płot dwoma warstwami – najpierw kolorem, a potem impregnatem. Logiczne, dłużej wtedy przecież się utrzyma. Jak się też okazało, nie miała pomalować całego płotu, a jedynie jego część, dzięki czemu będzie możliwe to do wykonania w jeden dzień.
Gdy już wszystko było jasne, Tsu założyła na siebie fartuszek ochronny, który dostała od pana Tamady, który stwierdził, że „szkoda byłoby takie ładne ubranka poniszczyć”. Wzięła ze składzika puszkę czerwonej farby kilka pędzli, a także puste wiaderko, do którego potem – w kolejnym kursie – nalała wody, jakby potrzebowała wypłukać pędzel. Następnie zaś klapnęła na trawie i wzięła się za malowanie, po prostu. Nie było w tym większej filozofii. Płot był świeżo postawiony, nie było więc potrzebny zdzierania poprzedniej warstwy szpachelką. Brała pędzel, robiła na sztachecie płotu kilka machnięć, tak by farba pokryła całą deskę. W słoje czy miejsca, w które nie potrafiła dojechać dużym pędzlem, brała mniejszy i po prostu uzupełniała wszelkie braki. Malowanie jednej sztachety zajmowało jej ze dwie – trzy minuty, aby potem przejść do kolejnej. Gdy była w połowie, usłyszała nagle znajomy głos.
Tsutsu?
Tsubaki odwróciła się z prędkością światła, by zobaczyć stojącego za nią brata. Nagle dzień stał się lepszy. Był paskudny na początku, ale teraz nie miało to najmniejszego znaczenia, skoro był tutaj Ren, prawda? Uśmiechnęła się szeroko, podnosząc się z trawy. Na początku chciała się mu rzucić mu na szyję i wyściskać, ale po pierwsze nie wypadało, a po drugie mogłaby go ubrudzić farbą. Nie żeby ubrania Rena były jakieś czyste po długiej podróży; Tsu zlustrowała brata z góry na dół i nie umknęła jej uwadze zabandażowana dłoń. Chwyciła ją w swoje ręce.
Wszystko w porządku, Onii – san? – zapytała z widocznym zmartwieniem w głosie. Ren uśmiechnął się jedynie ciepło do siostry, kładąc zdrową rękę na jej głowie i mierzwiąc trochę włosy.
Nic mi nie będzie… Widzę, że jesteś w trakcie pracy, mogę Ci potowarzyszyć i wrócimy razem do domu, co Ty na to, Tsutsu? – zaproponował.
Hai! – odpowiedziała z nieukrywaną radością w głosie, przytakując przy tym głową.
Trzeba przyznać, że obecność brata znacząco jej umilała pracę. Ren w żaden sposób jej nie pomagał – to było w końcu zadanie Tsubaki i nawet nie chciała, by cokolwiek za nią robił. Jednakże czas spędzony na wspólnej rozmowie sprawiał, że szło Tsu bardziej sprawnie i miała większa motywację, żeby skończyć to po prostu szybciej… choć nie do końca było to też zależne od dziewczyny, bo i tak musiała czekać, aż farba wyschnie, by położyć drugą warstwę impregnującą. W trakcie musiała pójść do składzika po nową puszkę z farbą, a także wymienić wodę, bo ta zrobiła się naprawdę czerwona i przestała w jakikolwiek sposób pędzle czyścić. Gdy płot był pomalowany (z obu stron oczywiście!), trzeba było wziąć się za zabezpieczanie go – kończąc, deski pomalowane na początku były już suche. Oczywiście, do położenia impregnatu wzięła ze składzika nowy pędzel, nie zamierzała tego robić tym po farbie. Nie zamierzała odwalać tutaj przysłowiowej fuszerki! Wszystko było zrobione w momencie, w którym słońce powoli skłaniało się ku zachodowi. Trzeba przyznać, że Tsu była dosyć zmęczona, mimo że praca nie była jakoś wyjątkowo wysiłkowa, jakby nie patrzeć większość czasu spędziła siedząc na trawie czy też klęcząc.
Nim Tsubaki zdała raport to pana Tamady, posprzątała po sobie – odłożyła puszki na odpowiednie miejsce w składziku, pomyła pędzle zarówno po farbie, jak i impregnacie, by następnie włożyć je do specjalnego kubełka, włosiem do góry, tak żeby mogły swobodnie wyschnąć. Zdjęła również pożyczony fartuszek, odwieszając go na swoje miejsce. Gdy to wszystko było gotowe, poszła do pana Tamady, dać mu znać, że skończyła. Po pozytywnej ocenie pracy Tsubaki, rozliczyli się za wykonane zadanie.
Spacerkiem, niezbyt śpieszno, w towarzystwie swojego brata wróciła do siedziby klanu, dyskutując z Renem na temat tego, co się działo, jak mijał jej czas, a także słuchając o tym, jak było u niego na misji, na tyle, ile mógł. Niestety, nie wszystkie informacje były czymś, czym mógł się z nią podzielić.
Ren również nie musiał wiedzieć o trudnościach, które musiała ostatnimi czasy przejść.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2022, 4:45 przez Hyūga Tsubaki, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

B Y A K U G A N
Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne 359° [m]Koszt utrzymania na turę
7 50010010
► Pokaż Spoiler
- Mowa
#FF8080
ODPOWIEDZ

Wróć do „Misje”